PEDAGOGIA 121
nimi i uważa tę walkę za czynnik postępu - pod warunkiem, że [...] żadna ze stron walczących nie jest tak silna, by mogła dyktatorsko podporządkować sobie inne” m. „Polega ona - twierdzi K. Grzybowski - jeśli idzie o stosunki społeczne, na nierówności, ale w innych sprawach właśnie na czymś nierówności przeciwstawnym, bo na równości. Według Bobrzyńskicgo nic może być równowagi bez równości w pewnych zagadnieniach, ponieważ grozi wówczas dyktatura. Skoro jednak społeczeństwo składa się z różnych grup i różnych interesów i skoro trwanie społeczeństwa wymaga czynnika decydującego o istnieniu walki, nie może być we wszystkim równości, konieczna jest również nierówność.” 112 Co do drugiego, to idzie tu M. Bo-brzyńskiemu - w interpretacji K. Grzybowskiego - „o równowagę w aparacie władzy, której brak pociąga za sobą to, iż nic istnieje organ władzy mogący zadecydować, rozstrzygnąć walkę między [...] grapami społecznymi i w ten sposób zapewnić właśnie ich równowagę” u\ „Silna władza” według M. Bobrzyńskicgo, a więc „władza” po prostu - konkluduje K. Grzybowski - „nie może istnieć, gdy zanika »równowaga« różnych sił społecznych i powstaje niczym nic ograniczona dyktatura jednej z nich, bo wtedy ta dyktatorska siła ubczwładnia rząd, w obawie, że jako czynnik równowagi stanie on przeciw niej, pozornie lub faktycznie, ponad różnymi silami społecznymi, a więc także ponad nią. Obrazem tego rodzaju stosunków jest Polska okresu upadku od początku XVII wieku.” 114 W Polsce w czasach nowożytnych ma miejsce dyktatura szlachty, której konsekwencją jest odsunięcie od narodu i państwa mieszczanina oraz chłopa 11'\
Jak się wydaje, „wszcchwładzlwo ludu” - według J. Lelewela — nic jest jednak równoznaczne z podważeniem potrzeby zachowania równowagi w różnych warstwach społecznych wobec państwa i w samym aparacie państwowym. Lclewelo-wska koncepcja „wszcchwladztwa” - jak później kategoria „równowagi” M. Bobrzyńskicgo - zakłada sprzeczność interesów, walkę między nimi, uznawaną za czynnik postępu - pod warunkiem, że żadna ze stron walczących nie jest tak silna, by mogła dyktatorsko podporządkować sobie inne. „Wszcchwładzlwo” nie polega, jeśli idzie o stosunki społeczne, na równości, ale w pewnych sprawach właśnie na czymś równości przeciwstawnym, bo na nierówności. Według J. Lelewela nie może być „wszcchwladztwa” bez nierówności w pewnych zagadnieniach, ponieważ inaczej grozi władza jednej grapy. Skoro jednak społeczeństwo składa się z różnych
ni Ibidem, s. 572.
ii’ Ibidem, s. 573.
113 Ibidem, s. 575, przyp. 135.
114 Ibidem, s. 582.
lis M. Kobrzyński także w krytyce sytuacji mieszczanina i chłopa od XVII wieku - wedle K. Grzybowskiego - ..wzmocnił" tezy J. I^elcwela. Jednakże M. Kobrzyński - jak pisze K. Grzybowski - „w namiętnym potępieniu oligarchii polskiej i uciemiężenia chłopa podważył możność wykorzystywania idealizacji przeszłości dla polityki szlacheckiego paternalizmu we współczesnej mu rzeczywistości" (i d e m: Szkoła historyczna... W: Stadia z dziejów.... s. 1X4; także: i d e m: Szkoła historyczna... W: Polska myśl..., s. 5X0).