32 Synteza dzie jów dolski
śli politycznej historyk nie rozwiąże lego typu zagadnień.” I2Q Z drugiej strony należy, wedle J. Adamusa, określić granice, „w jakich myśl polityczna, myśl teorii czy filozofii polityki może działać na terenie historii” ,3°; wszak „razem z nauką polityki wkracza [...] modernizacja dziejów Polski, gdyż myśl polityczna lubi myśleć w kategoriach nowoczesnych” ł31. Tu historia „»ancilia« nauki polityki” 132. „Myśl polityczna nie może dyktować historii ocen: myśl empiryczna dlatego, że wypadek konkretny może nakazywać zmianę indukcji, a nigdy odwrotnie, myśl zaś rozumowa z koniecznego pierwszeństwa danych empirycznych przed rozumowymi.” 133 Stąd konkluzja: „Trzeba nam starannie odróżnić związek historii z polityką, życiem politycznym od związku z nauką polityki.” 134
W kontekście niniejszych ustaleń trzeba stwierdzić, że istnieje właściwa naturze umysłu potrzeba syntezy. Historia już raz, kiedy „porzuciła (...) teoretyczne konstrukcje historiografii Oświecenia na rzecz dziewiętnastowiecznego crudycjonizmu, znalazła się niemal niepostrzeżenie wobec wyrosłej nowej nauki - socjologii, powstałej na zaniedbanym przez historię, a ongiś przez nią kultywowanym gruncie (Ibn Chnidun, Macchiavclli, Voltairc, Ferguson i inni)” - zauważa J. Topolski 13\ „Stara, ufna w swój dorobek historia została wyręczona przez socjologię w zakresie stwierdzeń teoretycznych (głównie o charakterze strukturalnym), a przez to zabrano jej jeden z dwóch głównych czynników niezbędnych dla wyjaśnienia istotnego problemu dziejów, mianowicie zagadki rozwoju.” 136 „Podkreślamy (...) - pisze W. Moszczeńska - nieokreśloność i niejednoznaczność pojęcia syntezy historycznej, rozumianej jako cel, do którego historia dąży, a zarazę m jako stadium procedury badawczej do tego celu prowadzącej. Wbrew pozorom koncepcja procesu poznawczego na pojęciu syntezy historycznej oparta przesiania problem kapitalnej wagi nie tylko dla metodologii, ale dla rozwoju nauki historycznej w
i?) I d e ni: O kierunkach..., s. 6S.
130 I d c m: Manarchizm i re/mhlikunizm..., s. 87.
131 Ibidem, s. 74.
132 Ibidem. „Najczęstsza lornia zaprzęgania historii w służbę doraźnych tendencji politycznych posiada mechanizm zdumiewająco prosty. Prosto la ta jest nieraz przerażająca! - pisze W. Kula. - Punktem wyjścia jest tu mianowicie stwierdzenie faktu istnienia społecznych emocji (inipulsji i repulsji) w stosunku do przeszłości danej zbiorowości. Dążąc do zdobycia popularności dla jakiejkolwiek tezy, należy więc wyszukać dla niej jakikolwiek analogon z przeszłości. Stopień powierzchowności analogii nie odgrywa żadnej roli. I tak żadna z nich nie ma racjonalnego sensu! (...) Zawsze się znajdą usłużni historycy, którzy dostarczą po taniej cenie żądanego materiału." W. Kula: Wokoł historii. Warszawa 1988, s. 71.
133 J. Adamus: Monarchizm i republikanizm..s. 89.
134 Ibidem, s. 52.
135 J. To po I s k i: Metodologia..., s. 8. i.v» Ibidem.