SYNTEZA 13
przesadę. Do tej przesady historycy w wyrokach swych są nieraz bardzo pochopni. Są oni jak puszkarze, którzy strzelając z dział, pierwszy strzał dają zazwyczaj za daleko, drugi za blisko i dopiero wymiarkowawszy pośredni, trafiają ostatecznie.”1 W. Sobieski zastrzega przy tym, że mówi w tym ujęciu „tylko o tych historykach,.u których dadzą się istotnie odkryć silne ślady czy to pesymizmu, czy optymizmu, [...]; [nie zaś o tych], którzy w swych pracach ustrzegli się silniejszego uwydatnienia swoich subiektywnych zapatrywań i uprzedzeń”2. Nie ma jednak odpowiedzi na pytanie, jak „należy” przedstawiać dzieje Polski, jak trafić „ostatecznie”. Nie było tej odpowiedzi w przeszłości i nie ma jej współcześnie. W ujęciu „optymizmu” nie należy prezentować dziejów Polski tak, jak to robi „pesymizm”; w ujęciu „pesymizmu” nie można tego czynić tak, jak to proponuje „optymizm”. Nie było i nie ma w historiografii, a także w historii historiografii, definicji „optymizmu” i „pesymizmu”, a są to kategorie używane od dawna; posługiwał się nimi już Józef Szujski.
Historiografii nic sposób zawęzić tylko do nauki o przeszłości, faktografii. „Historia jest bogatą skarbnicą wiedzy ogólnej o państwie, społeczeństwie, gospodarce i kulturze, o mechanizmach życia politycznego i czynnikach kształtujących wzajemne stosunki między pa listwa mi i narodami - pisze Jerzy Matcmicki. - Twierdzenie to może się wydać zgoła zaskakujące, jako że z pojęciem Klio łączy się zazwyczaj opowieść o konkretnych, jednorazowych i niepowtarzalnych faktach historycznych. Jest to wszakże pogląd mocno przestarzały. Wbrew temu, co się nieraz mówi i pisze, historia nigdy nie była, a tym bardziej nic jest opowieścią czysto idiograficzną. Stopień jej nasycenia wiedzą ogólną (naukową lub zdroworozsądkową) był i nadal jest oczywiście bardzo różny, niemniej sam fakt owego nasycenia nie budzi już dzisiaj u nikogo żadnych wątpliwości. Dotyczy to nie tylko historii naukowej czy dydaktycznej, ale także potocznej, która również, podobnie jak pozostałe rodzaje historii, odwołuje się do pewnych prawd ogólnych o świecie, życiu społecznym i mechanizmach polityki.”3 Historiografia odgrywała i odgrywa istotną rolę w edukacji politycznej, przy całej niejasności i wieloznaczności tej ostatniej kategorii.
Historiografia nie jest opisem izolowanych, niepowtarzalnych faktów, kroniką. Przy przyjęciu jednak, że jest to opis faktów, wiążący je w związki przyczynowe, a także opis ujawniający prawa, jej metody rozumowania nie dają się sprowadzić do indukcji. Według Jerzego Topolskiego: „Bliższa analiza narracji historycznej wskazuje [...], że historycy niejednokrotnie również »produkują« prawa. (...) Tylko w niektórych przypadkach mogą one być uznane za prawa nauki, lecz już sam fakt pewnego [...] nasycenia narracji zdaniami uniwersalnie ogólnymi wskazuje, że nauka historyczna w swej strukturze ma również elementy Homologiczne [...]. Taka
Ibidem.
Ibidem, s. 562-563, przyp.
J. M <i t c r n i c k i: Miejsce i rola historii w edukacji politycznej społeczeństw. (Część II). ..Edukacja Polityczna", Vol. 10, 1087, s. 67.