7349812776

f §J

c.d. listu ks.Wojdasa do Konsula Gen.Szczerbińskiego.    2/

żądam od p.Krajewskiej potwierdzenia, by nie było źadnyoh niedomówień.

0 tym, że było to powiedziano przez usta pracowbiczek choć na życzenie p.Wioedelagatki nie mówiłem p.Przewodniczącemu Komisji. Dlaczego takie staranie udowonić na podstwaie oświadczeń "wytrawnej kuchmistrzyni" i "wzorowej pani domu", że boczek był świetny?! Przecież tego nikt nie żądał. Gdzież się podziały te listy z obozów o tym boczku, czemu scho-wano je przed Komisją? tylko' skwapliwie^-przy toczono list o ‘^rbulamTe^w_

“I następstwach? Czy tylko po to Pan Konsul podaje ten przykład, by dokuczyć p.Kurukli, czy by udowodnić niedołęstwo pakowania tej bujamy przez"wzórową gospodynię" p.Krajewską*? Kto? "bowiem”widział I słyszał, chyba tylko u dzikusów lub ludzi pozbawionych oałkicm inteligencji, by powidła kłaść do papieru i pakować między inne ciężkie rzeczy? Przecie już stąd"ze Stambułu te paczki szły mokre i napewno popsute, tylko nikt z owych delegatów, wioedelagatów, gospodyń, kucht itp. nie zwrócił uwagi na to, Zaobserwowała to jedna osoba, w swoim czasie będzie wiadomo kto. Tymczasem można było przecież te powidła włożyć choćby do pudełek drewnianych i doszłyby w całości. Wszyscy"wytrawni" posyłają powidła w puszkach żelaznych i chyba p.KrajewśJa o tym wiedziała. Przytym taka bulama z rodzynek Ileż ona ma witamin! Nawet dziecka gdyby się zapytano, co jest zdrowsze i wartościowsze - bulama ozy mięso solone, to odpowiedziałoby, że bulama. Mogła się p.Wernerowa zapytać o to lekarza lub chemika. Dla mięsa solonego znalazły się puszki żelazne a dla powideł nie? Pocóż to t**k"Pan Konsul pisze, iż "ten eksperyment z bulamą"”nliTudał "się, odnosząc to do Komisji, kiedy to była wina nie Komisji ale znowu tych pracowniczek PCK i gospodyń, które nie pomyślały o tom, że powidła nie można wkładać w papier. Delegatura sama się przyznaje, ż.e z powodu swego niedołęstwa czy niednalstwa oały transport wartości 5.000 L.tur. uległ zniszczeniu. I znowu nieopatrzne wywoływanie wilka z lasu, podobnie jak z powoływaniem się z Gontkowskim na mnie.

Pan Konsul oświadcza, że "opinja Księdza Wojdasa co do wartośoi smalcu jest całkowicie niezgodna z prawdą""Jakość smalcu była badana przez pp.Krajewską i Ozera. Nikt zdiałająoy w dobrej wierze nlo może uznać dowodu tego (tj.ks.Wojdasa) za wystarczający. W gronie pracowników Delegatury znalazłaby KKZ napewno osoby bardziej kompetentne niż ks.Wojdas". "P.Krajewska, wzorowa gospodyni, wytrawna kuchmistrzyni p.Niemcowa, już napewno te opinje można więcej cenić, niż ks.Wojdasa wątpliwego obiektywizmu obserwacje".

I Pan Konsul mo*e jeszcze powiedzieć, że mi Pan nie ubliża, jak to ostatnio powiedział w biurze! Dlaczego to akurat Komisja ma się zwracać o zdanie o tym i owym akurat do pracowników od wysyłania i obszywania paozek, a nie do kogo chce? Dlaczego to p.Krajewska ozy p.Niemcowa mają być bardziej kompetentne niż ja? Na jakiej podstawie Jro twierdzenie?

To że p.Krajewska ohodzi i kupuje i zna tut.rynek to jeszcze niczego nie dowodzi i nie mówi o kwalifikacjach. Zanim bowiem pp.Krajewska i Niemcowa poznały go, to la już go znałem 6 lat wcześniej!! Zanim te panie wyszły ze swego trybu życia T~stały się kupczyniaml~bó ja już w Polsce prowadziłem przedsiębiorstwa handlowe, spółdzielnie spofrwóże lid. Może Tanu dać^-adres? Pp.Trajewska 1 Ozer badali smalec i orzekli, że był płynny dlatego^ że był letni... Dziwne,że u mnie, u Adampolan, u wzsystkioh rzeźnikow na całym świecie smalec po wytopieniu (jeśli jest zwierzęcy) za jedną dobę stwardnieje i absolutnie go nie można nalewać do puszek tylko brać łyżką i kłaść do puszek, ten zaś trzy dni stał w blachach w Komitecie i nalewany był garczkiem do puszek i wcale nie był ani gorący ani letni?'To dzlało” sig_ na oczach mbióF”i innych 1 dziwne, że p. Ozernie widział tego na miejscu, ale potrzebował iść aż do pracowni! ITadać jego * letnio ść^H. Nie dziwię się jednak pod tym względem ani p. Krajewskiej ani p.Niemcowrj ani p.Ozerowi. Sa pracownikami więc muszą tak mówić. Ja jednak nie potrzebuję tak mówić, bo moje zdanie opiera się nie ńa ^wątpliwego objektywizmu obserwacjach, ale na fachowości i na praktyce nie tylko kupowania ale na wytwarzaniu, marynowaniu, topieniu