WŁODZIMIERZ SOŁOWIEW. 311
do zupełnego przekonania, że prawda i zbawienie jest w katolicyzmie.
przejść na ka
Więc cóż ztąd za wniosek wyciągnął?
tolicyzm i porzucić kosye ? Wielu przychodzi do tegoż przekonania o prawdziwości katolicyzmu, a żadnego ztąd wniosku praktycznego nie wyprowadzają — bo nie są jednolici, nie troszczą się wcale o pogodzenie praktyki z teoryą, inni może. bo są nieszczerzy względem siebie samych, inni, bo się boją tej karności moralnej, jakiej wymaga katolicyzm. U Włodzimierza Sołowiewa nic podobnego niema. Szczerszego nadeń człowieka nie znam; między przekonaniem a czynem niema u nie go n aj mniej sz ej sz cz eliny; życie as c ety prowadzi. Jakiż więc wniosek wyciągnął Sołowiew? Kiedy prawda jest w katolicyzmie — powiedział sobie — więc trzeba Kosjm z Kościołem katolickim zjednoczyć — i tej idei życie poświęcił. Jak Sołowiew godzi ze swerni przekonaniami katolickiemi osobiste pozostawanie w cerkwi prawosławnej, o tern jeszcze powiem: teraz zwracam tylko na to uwagę, że ta myśl zjednoczenia Kosy i z Kościołem rzymskim opanowała cały jego umysł, stała się ideą jego życia, kwestya zaś osobista zeszła mu poniekąd na drugi plan. Sołowiew chce przejść na łono Kościoła rzymskiego, ale z całą cerkwią, i spodziewa się tego w krótkim czasie.
Niektórzy, przeczytawszy kilka oderwanych jego artykułów i broszurę V Idee U i tss e, sądzą, ż e j e g o myślą przewodnią jest jakieś wyj a.tko we posłannictwo Kosy i, jakaś powszechna teokracya pod hegemonią Kosyi. Ale w obec całości prac i życia Sołowiewa. widocznem jest, że wszystkie inne myśli, jakie on porusza, są tylko pomocniczemi środkami do tej jednej : nawrócenia Kosyi. Gra w nim rolę patryotyzm, gra filozofia, gra mistycyzm, ale wszystko jest podporządkowane jasnemu i głębokiemu przekonaniu religijnemu : do tego celu we wszystkich swoich pismach zmierza, i wszelkiego rodzaju dowodami to stwierdza : dogmatycznymi, historycznymi, psychologicznymi.
A któż .tak umie dowodzić i polemizować w tej ma tery i. jak on? Z a s o b ó w t e o 1 o gi c z ny cli i lii s t o ry c z ny c h może my nie m ni ej posiadać jak on, ale on jeden zna nawskróś ruski um, on wie,