regulacji odwoływały się do Kaniowskiego przekonania, że postępując niewłaściwie wobec zwierząt, człowiek sam sobie wyrządza moralną krzywdę, byłby to przykład moralizmu paternalistycznego)93. Gdyby jednak uznać moralną (a tym bardziej prawną) podmiotowość zwierząt, wówczas określone zakazy w stosunku do ludzi mogłyby znajdować uzasadnienie w „zasadzie krzywdy” - chodziłoby już nic o sferę indywidualnych zachowań, w których jednostka może kierować się własnymi przekonaniami moralnymi (jak na przykład podczas podejmowania decyzji, czy używać środków antykoncepcyjnych, spędzać niedziele w supermarketach, itp.), ale o postępowanie w stosunku do innych, którzy mają własne uprawnienia wymagające poszanowania, bez względu na czyjekolwick indywidualne przekonania moralne (w taki sam sposób, jak osoba innej rasy ma prawo do ochrony przed agresją ze strony rasistów niezależnie od tego, czy ci ostatni krzywdzenie przedstawicieli innych ras uznają za „moralnie dopuszczalne). Także sam ojciec liberalnej „zasady krzywdy” (zakazującej ingerencji przez społeczeństwo, państwo czy prawo w życie jednostki z jakichkolwiek innych powodów niż konieczność przeciwdziałania wyrządzaniu przez
nią krzywdy innym) John Stuart Mili nazwał „dowodem skrajnego niezrozumienia zasad wolność i sprzeciwianie się karaniu sprawców okrucieńst wobec zwierząt pod pretekstem ochrony sfery prj watnego życia człowieka wykraczającej poza żaki zainteresowania rządu94. Wówczas zakazy na przy kład spożywania mięsa czy testowania produktó -v kosmetycznych na zwierzętach miałyby charakter ochrony uprawnień jednych podmiotów przed innymi, a nic moralistyczncgo narzucania tym osta -nim nieuznawanej przez nich aksjologii dotyczącej ich własnego życia i postępowania.
w
:
es