418 PliZEGTĄI) PIŚMIENNICTWA.
z przyrodzoną chęcią nadania jak najlepszego kierunku swym synom. Dociekania uczonych wskazują, iż tak nauczanie, jak i gmachy ku ternu celowi zbudowane, nie podlegały w Atenach żadnej kontroli państwowej i zupełnej zażywały swobody.
Go nas przedewszystkiem uderza u starożytnych, to podniosłość ogólnego na wychowanie młodzieży poglądu. Jakkolwiek wysoko cenią naukę, nie tyle im chodzi o podboje wiedzy i rozszerzenie wiadomości, ile o wykształcenie moralnej istoty, o poprawę charakteru, o podniesienie duchowego poziomu, o nadanie młodzieży tej uprzejmej wy-kwintności, która za Rzymian otrzymała miano znaczące, urbanitas, bo dla nich jedno tylko istniało ognisko i miasto, a w Atenach zwała się attycyzmem. Ale w Rzymie widnieje już zawiązek życia rodzinnego, poważniejsze troski i myśl o przyszłości. W Atenach napróżnoby szukać oznaki niepokoju o losy człowieka i dalsze jego wyrobienie. Dla Ateńezyków dziecko czy pacholę przedstawia się raczej jako szczęśliwa istota, rosnąca w słońcu młodości i powodzenia, nie budząc żadnych obaw ni głębszego zastanowienia w otoczeniu serc bliskich. Grecy nie znali marzycielstwa, ani przewidywań, trzymając się raczej bezpośredniej rzeczywistości. Chodziło im przedewszystkiem o to, aby niczem nie zasępić wiosny życia, a zarazem rozwinąć w dziecku całą możliwą sumę żywotności fizycznej i duchowej.
Ślicznie tu opisane gry i igrzyska młodzieży greckiej świadczą, iż ludzkość nic nowego odtąd nie wymyśliła dla zabawy swej dziatwy, bo już wtedy widnieją same huśtawki, kostki, lalki, piłki, bąki i t. d. Szkoła grecka, zdobna w posągi Apollina i Muz, wcale się ponuro nie przedstawia; systemat nauczania zupełnie inny, nigdy zbiorowym nie bywa: każdy uczeń po kolei osobistą odbiera i oddaje lekcyę, w miarę swych potrzeb i zdolności. Poza klasą o żadnych zadaniach mowy niema; przeładowanie umysłów nie istnieje wcale. W klasie ateńskiej najwięcej pamięciowych odbywa się ćwiczeń, zaczem p. Girard nawiasowo dość słuszną robi uwagę : „Błędnem jest mniemanie, iż, aby nauczać, potrzeba każdą rzecz wyrozumować i przekładać dzieciom to tylko, co pojąć mogą dokładnie. Niewątpliwie trzeba im też dostarczyć większych zapasów wiadomości i poglądów, z których później dopiero korzystać będą w stanie. Tej to metody trzymano się w Atenach^.
Początkiem bodaj i podstawą wykształcenia u Greków była muzyka i ćwiczenia cytarzysty. Dalej gramatysta udzielał dziecięciu nauki czytania i pisania, oraz rachunków. Poezya znajdowała się u obu kresów wychowania, kształtując nieustannie młode dusze, a to tern wy-