_Wspomnienie_15
niłeś pracę, jeszcze bardziej cieszę się z poznania twojej żony. Zawsze byłem ciekaw, jaka jest ta kobieta, która z tobą wytrzymuje. Od dziś zwracajcie się do mnie po imie-niu«. Od tego dnia zostaliśmy przyjaciółmi Zbyszka.
Firma ABC zafundowała mi później studium operatorskie w Anglii. Nierealna bajka o filmowaniu wojen dla amerykańskich telewizji stała się prawdą. Do dziś zarabiam na życie filmowaniem i fotografowaniem. Wiem i mówię wszystkim, że udało mi się to osiągnąć dzięki temu, czego nauczyłem się od Zbyszka.
Zawodowo przeniosłem się do Londynu, który nie jest już za żelazną kurtyną, więc często przyjeżdżam do Polski. Zawsze pokazywałem Zbyszkowi wiele moich filmów, a każda cenna rada na temat mojej pracy operatorskiej pomagała mi stale doskonalić warsztat operatorski.”
Krzysztof Burzyński, absolwent PD SD z 1989 r.
„Redaktora Zbigniewa Złotnickiego poznałem podczas zajęć z fotografii prasowej na Podyplomowym Dziennym Studium Dziennikarstwa UW. O fotografii niewiele wiedziałem i do czasu tych zajęć nie miałem tak naprawdę aparatu fotograficznego w rękach. Niestety, tajniki fotografii i praktyczne zajęcia szły mi dość opornie. Ale fotografia mnie pociągała, a w szczególności jej magia, której w końcu uległem. Dzięki wytrwałości i radom red. Złotnickiego, który - widząc moje niepowodzenia - zwykle mówił: »praktyka czyni mistrza, pracuj więcej i fotografuj, a efekty przyjdą same«. Wobec wysokiej kultury osobistej, jaką prezentował i dużej cierpliwości, owe »pora-dy« nie zniechęcały a wręcz motywowały mnie do dalszej pracy. I końcu przyszedł taki moment, iż wszystkie »trybiki« zaskoczyły i moje zdjęcia zaczęły lepiej się prezentować. Efekt był taki, iż mimo innego wykształcenia wyższego zostałem wierny fotografii i dziś jest to moje główne źródło utrzymania. Sukcesy w jednej z jej dziedzin pozwoliły mi na wykłady i prelekcje; i tak po latach trafiłem na mój wydział, tym razem w roli wykładowcy, o czym nigdy nie myślałem.
Redaktor Zbigniew Złotnicki miał w pracowni swój fotel, na którym przesiadywał i w wolnych chwilach »na dywaniku« udzielał cennych porad - nie tylko fachowych, ale tych zwykłych, dotyczących życia codziennego. Jeśli ktoś miał poważny problem lub kłopoty, mógł liczyć na pomoc i radę Pana Zbigniewa. Cieszył się ogromną sympatią studentów i współpracowników. Zmarł w listopadzie 2009 r. Kiedy »wpadam« na Wydział i kieruję swoje kroki do pracowni - stale wydaje mi się, że siedzi w fotelu i zaraz zapyta: »Co tam słychać u ciebie? Jak tam córka? Jak się czuje twoja żo-na?«. I wtedy myślę, że tak naprawdę red. Zbigniew Złotnicki jest cały czas z nami”.
Tomasz Kuczyński, absolwent PDSD z 1983 r.
„Środa, 10.00 rano, w jednym ręku torebka, w drugiej telefon komórkowy, »język na brodzie«. »Jak znów mogłam zaspać!?« - powtarzam sobie w głowie. Na szczęście, to tylko piętnaście minut. Już jestem na miejscu. Nowy Świat 69, klatka B, parter,