WROŃSKIEGO ŻYCIE I PRACE. 235
społecznycłi przedstawiają się mu prosto i wyraźnie. Jeżeli są jeszcze pewne tajemnice, to odkryje je bez wątpienia umysł ludzki, niewyczerpany w swych trudach, nieograniczony w dążeniach. Życie społeczeństw i narodów dążyć ma w kierunku wskazanych schematów.
Pozostawiamy filozofom z zawodu krytykę tego systemu, a zwłaszcza jego konsekwencyj politycznych i religijnych, które autor mesyanizmu za nieomylne uważał. Badanie takie przekracza zupełnie zakres niniejszej pracy. Nie możemy nawet pozwolić sobie na bliższe rozpatrzenie stosunku filozofii Wrońskiego do systemów metafizycznych filozofii niemieckiej, wśród i obok których zajęłaby ona, jak śmiemy sądzić, miejsce poważne, gdyby w swoim czasie była w Niemczech znaną. Możemy jednem słowem wspomnieć zaledwie o analogii „twórczości samodzielnej u ; „ pierwszej zasadyu i „tożsamości wiedzy i bytuu u Wrońskiego z pokrewnemi pojęciami Fichtego i Schellinga. Musimy pominąć zestawienie porównawcze systemu wiedzy Wrońskiego z rezultatami różnego co do podstaw i w wykonaniu, lecz jednakiego co do celu, systemu filozofii Comte’a. Wspominamy tylko o analogii pewnych poglądów filozofa belgijskiego Brticka 7) z poglądami Wrońskiego. Zwracamy jeszcze uwagę na podobieństwo i różnice między filozofią mesyanizmu, która chciała być filozofią rzeczywistości, a filozofią rzeczywistości (Wirklichkeitsphilosophie) Duhringa, filozofa, mimo przeciwległości stanowisk, mającego wiele podobieństwa z Wrońskim 8). Wszystkie te interesujące porównania i rozważania stanowićby mogły przedmiot oddzielnych studyów.
Bez względu na sąd, jaki filozofowie ze stanowiska poglądów swoich wydadzą o systemie filozofii Wrońskiego, bez względu na punkta sporne lub wątpliwe, znajdujemy w nim pomysły piękne, mające znaczenie niezależne od samej teoryi. W ogóle przenika całą doktrynę, szczytne, powiedziałbym, nadludzkie dążenie do zdobycia prawdy i uwolnienia ludzkości od trapiących ją niepokojów i bólów. „Unia bezwzględna^, jak ją chciał widzieć Wroński, może być marzeniem teoretyzującego umysłu, lecz sam pomysł stowarzyszenia, oraz zakreślenie mu wielkich zadań naukowych, społecznych i religijnych, zasługuje na wysokie uznanie9). Czyż ten pomysł nie urzeczywistnia się dziś pod inną postacią i bez wyłącznego oparcia się na jednej doktrynie filozoficznej ? Czemże są powstające dziś stowarzyszenia międzynarodowe dla celów nauki, czem liga pokoju, czem Parlament religij, czem stowarzyszenia etyczne? Najszlachetniejsze pierwiastki ducha ludzkiego rozwijają się i potęgują w tej wspólnej pracy humanitarnej, wzniesionej ponad wszelkie zawiści i namiętności jednostek, klas społecznych i ras ludzkich. Wroński nie pierwszy i nie jedyny głosił podobne zasady i nawoływał ludzkość do doskona-