Włoch, Portugalu, Hiszpanii, Niemiec, Anglii. To właśnie trubadurowie dokonali zespolenia ideału kultury świeckiej z konwencją erotyczną zwaną amour courtois. To właśnie w tej liryce głównym motywem stało się samo niezaspokojenie pożądań miłosnych. A przez to miłość jako zjawisko czy przeżycie naturalne nabrało znaczenia etycznego i estetycznego, stawało się dziedziną swoistego doskonalenia uczuć, myśli i ich wyrazu, swoistym ideałem, modelem całego życia duchowego człowieka. Trubadurowie zaproponowali światopogląd przepojony erotyką, w lansowanej przez nich poetyckiej konwencji erotycznej skondensowały się wszelkie ówczesne tęsknoty do pięknego życia. Konwencja ta ulegała przemianom i w samej liryce prowansalskiej, i w liryce rozwijającej się później na terytorium Północnej Francji, a następnie w twórczości włoskiej szkoły poetyckiej zwanej dolce stii novo, z której wyrósł Dante i Pe-trarka, a której koncepcje stały się z kolei wzorem dla renesansowej poezji francuskiej.
Lecz zanim się to stało, na północy Francji rozwijała się liryka truwerów, spośród których również kilka nazwisk warto przypomnieć. Sam koniec XII wieku i sam początek XIII to działalność poetycka Gace’a Brule, tworzącego lirykę finezyjną, delikatną, subtelną, w której częstym motywem jest zawiedziona miłość, oraz Conona de Bethune, w szczególnie przejmujący sposób opiewającego rozstanie kochanków z powodu wyprawy krzyżowej. W XIII stuleciu zanotujmy nazwisko hrabiego Szampanii i króla Nawarry, Thibaulta IV, muzyka i poety amour courtois, którego utwory znalazły licznych naśladowców. Przypomnijmy także ubogiego, ale pełnego radości, lekkomyślnego truwera Colin Museta, śpiewającego beztrosko, szczerze i zjadliwie:
Książę Panie, ja przed wami Przy wioli śpiewałem na zamku,
Ale idę dziś z torbami,
Ani grosza-ście nie dali,
To podle!
(tłum. J. Adamski)
Warto także już w tym miejscu wymienić Adama de la Halle, poetę i muzyka, o którym obszerniej będzie mowa w rozdziale dotyczącym dramatu i teatru średniowiecznego.
Ponad twórczość tych truwerów wynieść trzeba jednak utwory Marie de France. Niewiele o niej wiadomo. Prawdopodobnie żyła jakiś czas w Anglii, pisała między rokiem 1160 a 1190, naśladując truwerów bretońskich, od nich też i z tradycji legend celtyckich czerpiąc motywy i tematy. Z tych źródeł wzięła Marie de France formę lai - poematu narracyjnego, stanowiącego jakby prefigurację noweli. (Forma lai, gdy została przyjęta i zaaklimatyzowana na południu Francji, otrzymała nazwę nova.) Lai Marie de France stanowi rodzaj pośredni: w specyficzny sposób łączy lirykę i epikę.
Bretońska to opowieść stara,
Którą wam prawić będę zaraz,
tak zaczyna się Słowik, opowieść liryczna o nielegalnej miłości, która połączyła samotnego rycerza z piękną żoną sąsiada.
Tak dusza mu płonęła cała,
Aż go i w końcu pokochała.
Zasię poczęła go miłować Nie tylko za miłosne słowa I za oddane serce wszystko,
Lecz za to też, że był tak blisko.
15