8002824299

8002824299



TANIEC PINGWINA NA SZKLE...

... Błękit nieba powoli wypełnia się bielą wczesnych cumulusów. Wiatr niemrawo czesze korony okolicznych drzew rosnących na skraju pasa statowego. Powoli rozwija się paleta barw i dźwięków. Zieleń świeżo skoszonej trawy, brunatna czerwień ścian hangaru , krzykliwa pomarańcz wiatrowego rękawa -„skarpety” huśtającej się na szczycie masztu. Na lotnisku zaczyna się nowy, lotny dzień.

Jeszcze jest wcześnie, choć start już rozłożony i holówka rozgrzewa silnik. Z przepastnych pudeł „trailerów" wyjeżdżają na murawę smukłe kadłuby szybowców. Dźwigary skrzydeł wchodzą w okucia , zatrzaskują się mocowania usterzeń. Jeszcze tylko kontrola wszystkich napędów i wspaniałe, białe, podniebne ptaki wędrują na koniec pasa gotowe do kolejnych błękitnych przygód.

Dzisiaj polecę na „szkle". Po raz pierwszy zasiądę w kabinie „skorupy" zrobionej ze szklanego włókna i syntetycznych żywic. Gładkiej i lśniącej bielą epoxydowego poszycia. Dzisiaj jest ten dzień. W kieszeni Licencja Pilota Szybowcowego stanowi kwintesencję długiego treningu. W sercu radocha. Na twarzy uśmiech od ucha do ucha.

Trening, to długie miesiące latania na czymś co tylko przy dużej dozie optymizmu można uznać za latające szybowce. Szkolenie zacząłem na klasycznej amerykańskiej dwumiejscówce znanej jako Schweizer 2-33. Archaiczna konstrukcja rurek, płótna i aluminiowej blachy pozwoliła mi wznosić się nad powierzchnię lotniska i radziła sobie dzielnie pnąc się na holu za „Bird Dogiem" - naszą holówką. Niemniej pilotaż 2-33 nie należał do przyjemnych. Ciężki i powolny, leniwie reagował na najbardziej nawet energiczne poczynania ucznia-pilota. Po kilku lotach dałem mu przydomek „latającego parasola”. Latanie na takim „letadle" z konieczności ograniczało się do wędrówek „po kręgu", a każda próba „odskoku" na bok dostarczała niebywałych emocji, niekoniecznie z półki tych dobrych i poszukiwanych...

W jednym z moich szkolnych lotów, a latałem wtedy już „Solo" z pustą kabiną za plecami, udało mi się złapać jakiś przypadkowy kominek który zdecydownaie podparł skrzydła „parasolki". Jest noszenie, więc trzeba „kręcić"... zawinąłem więc ciasno i wlepiłem gały w zaczarowany wariometr pokazujący wartość wznosznia w ciepłym prądzie termicznego komina. Jedno okrążenie, drugie, trzecie. Coś tam drgnęło na wysokościomierzu i wskazówka „zasugerowała" że może pójdzie w górę!... Wariometr „buja się". Raz zerko, to znów meterek w górę aby za chwilę znów zerko. Jeszcze nie potrafiłem dobrze „centrować" więc ta moja „termika” przypominała raczej przypadkowe „łapu-capu”

... ale, jak to się wśród szybowników mówi.. „Lepsze zero w powietrzu niż zero na Ziemi" .. więc uparcie kręciłem podniebny młynek nie bardzo świadom gdzie i dokąd lecę. A wiaterek tego dnia był całkiem spory. Dobre 12 metrów na sekundę (m/s) z północy skutecznie wywiewało mnie na zawietrzną stronę lotniska. A do tego wiaterk miał „porwisty" charakter więc czasami to naprawdę potrafiło dmuchnąć. I pewnie dmuchało ale ja tego nie zauważałem, całkowicie skoncetrowany na zdobywaniu wysokości. Przecież lecę w górę, tak sobie myślałem, więc jak będzie trzeba to „oddam drąga” i wrócę nad lotnicho bez kłopotu. I to był mój pierwszy błąd.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CHCĘ WIEDZIEĆ CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM KL4 6 (86) Każdy żaglowiec najpiękniej prezentuje się z rozwi
Z żyda UczelniWybory Wybory władz Politechniki Opolskiej na kadencję 2005-2008 powoli zbliżają się d
31 (269) 3 marca 1876 r., w miejscowości Olympian Springs, z „czy stogo, błękitnego nieba" spad
Było to na tle złotawego nieba Podola, była cisza ni ©zamącona, jeno echo o skały Uszyckie niekiedy
6/1994 URANIA 163 na stopniu kwadratowym nieba przy takim doborze parametrów. Następnie zmieniając
mienialy je na rzeczne. Zaklęsłości powierzchni — które wypełniała woda zatrzymująca się w nich dzię
p oglądy/ Zdarzenia ■ Martwe wieżowce sterczące na tle zachmurzonego nieba. Powybijane okna i uchylo
PA200098 [1600x1200] 1 mg/l) na szkle w zależności składu roztworu COMTACT TiME.HOURS
przewietrzania zroby wypełniają się gazami obojętnymi, wpływającymi hamująco na proces samozagtzewan
schemat sztuka ludowa SZTUKA LUDOWA świątki — postać świętego umieszczona w kapliczce _przydroż
Schowek32 (2) Wypłyń na wody błękitnego oceanu strategia 7,Bue Ocean” Przenosi akcent z bezpośrednie
schemat sztuka ludowa SZTUKA LUDOWA świątki — postać świętego umieszczona w kapliczce _przydroż
0alldom O ZOBACZ WIĘCEJ WYDRUKI NA SZKLE 1 tel. (62) 766-24-24 Kalisz, ul. Częstochowska 189^j
Pingwin (2) ną Na daszek nabrać Mozatoną 4 o tarte. * 3 o. tarte, zwrotno I w pdkArą-gtyert rz. prze

więcej podobnych podstron