336 ARTYKUŁY
publikacji w sposób następujący: „Publikacja będąca przedmiotem postępowania nie została ani pozbawiona debitu, ani zakazana do rozpowszechniania, a więc w odniesieniu do niej nie ma zastosowania wyjątek, o którym mowa w art. 13 ust. 1 Prawa celnego. Zatem decyzja Urzędu Celnego Pocztowego jest zgodna z prawem". Z prawem może i tak, ale czy z logiką? Jeśli bowiem OUKPiW nie zakazał rozpowszechnienia danej publikacji, a GUKPiW nie pozbawił jej debitu, czyli organy cenzury państwowej nie dopatrzyły się treści szkodliwych dla państwa i obywateli PRL, to czy publikacja taka nie mogła znaleźć się w zbiorach państwowej biblioteki? Powstawała zatem sytuacja paradoksalna. Jeżeli cenzor — a więc osoba mająca odpowiednie kwalifikacje — uzna, że publikacja zagraniczna narusza ustawodawstwo polskie i wyda zakaz rozpowszechniania, to biblioteka naukowa może ją sprowadzić i trzymać w swoich zbiorach, ale jeżeli taką samą merytorycznie decyzję pod formalną nazwą zakazu przywozu wyda celnik, który takich kwalifikacji nie musi i nie może posiadać, to biblioteka naukowa nie może jej ani sprowadzić, ani gromadzić w swoich zbiorach (nawet w dziale prohibitów)6.
Decyzja GUC była ostateczna w postępowaniu administracyjnym, lecz przysługiwała na nią skarga do NSA. Skargę na piśmie należało złożyć w GUC w Warszawie w terminie 30 dni, licząc od dnia następnego po dniu otrzymania decyzji.
Istotne dla całej sprawy było to, iż GUC, uzasadniając swą decyzję, wykorzystywał istniejącą w systemie prawnym lukę. Ustawa o kontroli publikacji i widowisk mówiła o publikacjach, których rozpowszechnianie było zakazane [1, art. 16 ust. 3]. Co robić jednak w przypadku, gdy książka nie została zakwestionowana przez OUKPiW, a jej treść godzi w dobro i interesy Polski? Takiej sytuacji ustawa nie dotyczy, natomiast zaczyna działać Prawo celne [3, art. 13 ust. 1 i 3]. Dochodzi do pewnej logicznej sprzeczności. Formalnie publikacja może być rozpowszechniana, a tym bardziej przechowywana w bibliotekach naukowych, lecz jej przywóz, wywóz lub przewóz jest zakazany i urząd celny ma obowiązek orzec jej przepadek. Ten brak precyzji w istniejących przepisach prawnych chętnie był wykorzystywany przez GUC, a godził w dobro placówek naukowych.
W drugiej połowie lat 80. coraz częściej utrzymywano w mocy decyzję o przepadku publikacji o treści szkodliwej dla dobra i interesów PRL, a więc pomoce naukowe, stanowiące zazwyczaj dublety w bibliotekach zagranicznych, przesyłane nieodpłatnie w ramach międzynarodowej współpracy naukowej, coraz rzadziej trafiały do polskich bibliotek. W tej sytuacji biblioteki naukowe często decydowały się na wniesienie sprawy do NSA, chociaż trzeba uczciwie przyznać, że w większości wypadków swą drogę odwoławczą biblioteki kończyły
6 S. Kamiński (por. przyp. 2).