500 Helena Więckowska, Tadeusz Wilgat
Z omawianej pracy wynika, że sieć obserwacyjna wód podziemnych PIHM nie ma odpowiedniej dokumentacji geologicznej. A jest to warunek nieodzowny celowości pomiarów. Trzeba wiedzieć, jaką wodę się obserwuje w danym otworze. Materiałami do dokumentacji geologicznej powinny być — o ile możności — wiercenia. W razie ich braku można skorzystać — przynajmniej dla niektórych obszarów — z obserwacji zebranych przez geografów opracowujących mapę hydrograficzną Polski. Masowo wykonywane przy kartowaniu tej mapy pomiary studni stanowią również wystarczający materiał dla wyboru punktów reprezentatywnych dla danego obszaru.
Dotychczas postulat reprezentatywności nie jest spełniany. Na przykład w południowo-zachodniej części dorzecza Wieprza obserwacje odnoszą się raczej do lokalnych płatów płytkich wód i do dolin, niż do powszechnie panujących wód szczelinowych i warstwowo-szczelinowych. Sądzimy, że w razie trudności lepiej jest przerwać obserwacje i założyć stację w innym punkcie, niż obserwować nie wiadomo jaki poziom.
Konieczne wydaje się prowadzenie w pewnej liczbie punktów obserwacji codziennych w szybikach lub otworach nieużytkowych i chronionych przed eksploatacją.
Podana w oddzielnym podrozdziale klasyfikacja wód gruntowych stanowi — naszym zdaniem — nieporozumienie. Autor pisze: ,,Za podstawę do klasyfikacji wód gruntowych przyjmujemy wpływ jakiegoś reprezentatywnego czynnika, który działając stale, w dość znacznym stopniu zmie-niu cechy hydrologiczne, chemiczne i fizyczne tych wód i dalej przyjmując za podstawę warunki zasilania, dzielimy je na następujące grupy: klimatyczną, geologiczną, nadbrzeżną i antropogeniczną".
Jest oczywiste, że każdy płat poziomu wodonośnego istnieje w określonych wardunkach geologicznych". W objaśnieniu znajdujemy następujące wa geologiczna i klimat — a oprócz nich rzeźba i szata roślinna, działają równocześnie i wypadkowa ich wpływów decyduje o zasilaniu poziomów wodonośnych. Warunki naturalne mogą być modyfikowane przez człowieka, co w sposób mniej lub bardziej widoczny odbija się na wodach podziemnych. Można więc mówić o typie wahań właściwych klimatowi kontynentalnemu, morskiemu, czy górskiemu, o amplitudzie charakterystycznej dla gliniastej wysoczyzny lub równin sandrowych, o ruchach wód krasowych lub w aluwiach dolinnych. Tworzenie jednak grupy geologicznej i klimatycznej wód podziemnych jest logicznie nieuzasadnione.
W podanej klasyfikacji razi pomieszanie pojęć dotyczące formy, materiału i wieku. Świadczy o tym chociażby podpis pod rysunkiem 4, zatytułowanym „wykresy ilustrujące przebieg wahań wód gruntowych" w różnych warunkach geologicznych". W objaśnieniu znajdujemy następujące wyróżnienia: a) pradolina i zastoiska, b) plejstocen, c) sandry, d) kras. Klejstocen jest, jak wiadomo, nazwą okresu, w którym powstały właśnie sandry, pradoliny i zastoiska. Potocznie nazwą tą oznaczamy wszystkie utwory osadzone w okresie plejstoceńskim. Ani jedno ani drugie znaczenie nie określa „warunków geologicznych". Zestawienie pradolin i zastoisk w jednej grupie jest równiż niewskazane.
W pradolinie, rozumianej jako forma, wyróżniają się wyraźnie dwie zupełnie odrębne jednostki hydrogeologiczne: 1) zdenudowane poziomy wysoczyzn polodowcowych, czyli tarasy erozyjne w terminologii Lance-