504 Helena Więckowska, Tadeusz Wilgat
Generalne obniżenie zwierciadła wód podziemnych w Polsce, stwierdzane przez autora, nastąpiło rzeczywiście. Istnieją na to liczne dowody terenowe. Uzyskanych jednak przez Skibniewskiego wartości liczbowych nie można przyją nawet jako orientacyjnych. Podkreślić jeszcze trzeba, że wysokie ubytki retencji wgłębnej są rezultatem przyjęcia za punkt wyjścia daty 1.X.1948, następującej po okresie obfitującym w opady. Przekonujemy się o tym z tabeli 7, w której rok hydrologiczny 1947/48 wykazał maksymalne opady w ciągu okresu obserwacyjnego dla 44 stacji na 60 podanych.
W sumie próbę regionalizacji zmian zachodzących w retencji wgłębnej, przeprowadzoną przez Skibniewskiego, trzeba uznać za nieudaną, a nawet mylącą. Aby uzyskać obraz bardziej zbliżony do rzeczywistości należałoby:
a) wyliczać zmiany nie ze stanów w dwóch terminach, a na przykład ze średnich miesięcznych lub ze stanów odczytanych z krzywej konse-kutywnej,
b) wydzielić rejony w oparciu o budowę geologiczną i rzeźbę terenu, a nie w oparciu o dorzecza,
c) za punkt wyjścia przyjąć rok, w którym stany wód gruntowych nie są specjalnie wysokie czy niskie.
H. Skibniewska opracowała rozdział Wpływ opadów na stany wód gruntowych. We wnioskach autorka stłusznie zauważa, że wpływ opadów na stany wód podziemnych uzależniony jest od wielu czynników. Działania tych czynników, często przeciwstawne i o różnym nasileniu, sprawiają, że wpływ opadów odbija się na stanach wód w sposób rozmaity, często trudny do zanalizowania.
Próbę analizy przeprowadza autorka omawiając wpływ opadów na stany wód gruntowych w kilku przedziałach czasowych: rocznym, m:e-sięcznym, tygodniowym i dziennym. Kolejność taka nie wydaje się słuszna, bowiem dla krótszych okresów łatwiej stwierdzić związki przyczynowe. Świadczy o tym i omawiana praca, w której część dotycząca wpływu opadów w przedziałach dziennych na wody gruntowe w Przemyślu wypadła najbardziej przekonywująco. Mniej wnikliwa jest analiza wpływu w przedziałach tygodniowych, przeprowadzona dla stacji Sławno. Nie podkreślono na przykład zależności między podniesieniem się stanu wody w styczniu a opadami i być może tajaniem, zaznaczonym przez krzywą przebiegu temperatury powietrza. W próbach tłumaczenia autorka nie bierze pod uwagę wielu elementów, nie mając zapewne odpowiednich danych.
Bardzo słabo wypadło omówienie związków wód podziemnych z opadami w przedziałach miesięcznych. Związki te rozpatrzono na przykładzie dwóch studni, bardzo płytkich, zamarzających w zimie. W analizie autorka nie uwzględnia takich czynników jak: budowa geologiczna, gleby, rzeźba, szata roślinna. Nic więc dziwnego, że wniosek ostateczny jest negatywny. Pamiętać jednak należy, że dotyczy on tylko dwóch studni i nie powinno się go uogólniać. Można przypuszczać, że analizując inne przykłady dałoby się prześledzić wpływ opadów zaznaczający się podobnie (może słabiej jak w przedziałach krótszych).
Omawiając wpływ opadów w przedziałach rocznych autorka konstatuje (s. 45): „Wnioskujemy zatem, że w większości przypadków na średnie