HELENA WIĘCKOWSKA, TADEUSZ WILGAT
Ukazanie się opracowania wód gruntowych całej Polski na podstawie obserwacji służby hydrologicznej jest ważnym wydarzeniem *. Praca zaznajamia ze stanem sieci obserwacyjnej i pozwala na krytyczną ocenę stosowanych przez PIHM metod badań i opracowań wód podziemnych, które stanowią tak ważny element hydrologiczny. Sądzimy, że doniosłość zagadnienia, jak również fakt, że jest to pierwsza tego rodzaju publikacja, są wystarczającą podstawą dla jej szczegółowego omówienia.
Praca składa się z pięciu części. Rozdział pierwszy Ogólne wiadomości o wodach gruntowych pierwszego horyzontu w Polsce i cele ich obserwacji, opracowany przez L. Skibniewskiego zawiera wiadomości wstępne. Przedstawiona klasyfikacja budzi pewne zastrzeżenia.
1) Wód glebowych nie można traktować na równi z poszczególnymi grupami wód gruntowych, gdyż są one związane i da się je przeciwstawić tylko wodom grawitacyjnym razem wziętym.
2) Wód zawieszonych nie należy identyfikować z zaskórnymi. Pierwsze tworzą poziomy chwilowe, natomiast niektóre poziomy wód zaskór-nych bywają bardzo trwałe.
3) Należałoby uwzględnić wody aluwialne tym bardziej, że są one przedmiotem badań czwartego rozdziału, poświęconego wodom dolinnym.
4) Wody krasowe są również szczelinowymi.
Autor słusznie stwierdza, że pojęcie pierwszego horyzontu wód podziemnych obejmuje prawie wszystkie rodzaje wód z wyjątkiem artezyjskich. Niemniej ten „pierwszy horyzont" potraktowano w całej pracy jako jednolity płaszcz wodny i w jeden obraz zestawiono wyniki dotyczące zupełnie różnych warstw wodonośnych.
Omawiając rozwój sieci obserwacyjnej wód podziemnych, która w 1954 r. osiągnęła gęstość 1 punktu na 232 km1 2 obszaru (1344 stacje) autor wyraża pogląd, że „celem wyjaśnienia problemu ogólnych zmian stanów wód gruntowych i ich tendencji, powinniśmy posiadać przynajmniej 1 punkt obserwacyjny na 100 km2, tj. około 3200 punktów rozmieszczonych równomiernie na obszarze kraju". Sformułowanie takie może wywołać nieporozumienia. Oczywiście nie ma potrzeby stwarzać jednolitej geometrycznej sieci obserwacyjnej, ale należy jej punkty rozmieścić świadomie, zależnie od stosunków hydrogeologicznych. Na jednostajnych terenach równin, na przykład fluwioglacjalnych, 1 punkt na kwadrat 10 X 10 km byłby może zbędną rozrzutnością, natomiast w terenach o skomplikowanej budowie zajdzie potrzeba zagęszczenia sieci, zwłaszcza jeśli się uwzględni także drugi „horyzont" — użytkowy.
Wody gruntowe w Polsce w okresie 1945—1954. Praca zbiorowa pod kierunkiem Leonarda Skibniewskiego. Praca PIHM. Zeszyt 45. Warszawa 1957,
fltr. 76 J- 9 map.