iii.
W wszelkiej pracy społecznej zachodzi zasadnicza różnica między zasiągnięciem rady ludu, a kierowaniem przez lud. Tłumy nie posiadają tego, czego trzeba, aby dojść do do celu. Potrzebują przedewszystkiem kierowników.
Party a socyalistyczna pozbawiona wodzów, często nawet bardzo despotycznych, byłaby niczem — to samo należy stwierdzić u stronnictwa chrześcijańsko społecznego, które dobrze pojęło, iż rządzenie społeczeństwami politycznemi jest nadewszystko wiedzą i sztuką, wymagającą wytworzenia doborowych sił przywódców.
Stąd też wielkie znaczenie Luegera czy Gessmana, Weisskirchnera czy Lichtensteina.
Nie wyobrażamy sobie bowiem bynajmniej, że dla podniesienia ducha społecznego wystarcza wrolność prasy, słowra i zgromadzeń. Aby te wszystkie urządzenia społeczne stać się mogły siłami wychow'awTczemi, na to lud musiałby być obdarzony pewnym wyrobionym i konsekwentnym sądem politycznym.
A gdzież ten lud niemiecki Austryi, ta ludność mieszczańska Wiednia miała sposobność wyrobienia sądu politycznego? Czy w epoce absolutyzmu, czy wr czasie maskowanego despotyzmu pseudo-liberalizmu, w wirze namiętności, zaciemniających horyzont walk politycznych ?
Korzystać z tego musiały owe jednostki, które dzięki demagogicznym zaletom ludowd