bokie przeciwieństwa ich charakterów, ich upodobań, całego wreszcie stylu życia.
Tymczasem Elżbieta przygotowywała się do nowej roli. Pośpiesznie zapoznawano ją z historią dynastii Habsburgów i cesarstwa austriackiego, a także krajów wchodzących w sktad korony. Nie bez znaczenia pozostawał fakt (bardzo znaczący w jej dalszym życiu), że historii uczył ją profesor węgierskiego pochodzenia, przekazując przyszłej cesarzowej swoje sympatie i antypatie.
Ślub odbyt się 24.04.1854 r. w kościele Augustianów we Wied-
ubogim. W dniu ślubu pary cesarskiej brały też ślub trzy młode paty w Krakowie (dwie w kościele i jedna w synagodze) - zostały one odpowiednio obdarowane z funduszów rady miejskiej.
Szerszy jednak oddźwięk społeczny wywołała jednak amnestia, jaką ogłoszono z okazji zaślubin. Na jej podstawie zwolniono z więzień i twierdz setki przestępców. Wśród zwolnionych znaleźli się też skazańcy o rewolucyjnej przeszłości, odpowiadający za „zdradę główną" i zbrodnię „zakłócenia porządku publicznego w państwie". Masowo skorzystali z amnestii
niu, przed tym samym ołtarzem, gdzie zawierała związek małżeński Maria Teresa z Franciszkiem Stefanem, jej córka Maria Antonina z Ludwikiem XVI, wreszcie jej prawnuczka Maria Ludwika z Napoleonem. Udzielał ślubu cesarskiej parze kardynał arcybiskup Otmar Rauscher. W uroczystościach ślubnych uczestniczyła cala ludność Wiednia. Młoda para odbyta wieczorem powolny i uroczysty przejazd ulicami Wiednia. Cesarskiej karecie towarzyszyli jeźdźcy z pochodniami. Z okazji ślubu cesarza we wszystkich większych miastach całej monarchii odbyły się festyny ludowe. Święto takie zorganizowano również w Krakowie, gdzie bawiono się i rozdawano żywność
Węgrzy, prześladowani po upadku swojego powstania, powróciło też do monarchii wielu emigrantów politycznych. Z osobą młodej i pięknej cesarzowej łączono nadzieje na łagodniejsze rządy. Po raz pierwszy masy ludowe same spontanicznie organizowały manifestacje na cześć Franciszka, co sprawiało mu niekłamaną satysfakcję.
Miodowe miesiące i pierwsze lata małżeństwa były dla Franciszka Józefa najszczęśliwsze. Cesarska para doczekała się dwóch córek: Zofii i Gizeli, a w roku 1858 urodził się z niecierpliwością oczekiwany następca tronu, któremu nadano imię Rudolfa, fundatora habsburskiej potęgi. ■
i - (Cu-Sn
TEKST I FOT. ZBIGNIEW SULIMA
Drugi raz z rzędu gospodarzem, tym razem XI Spotkania Redaktorów Gazet Akademickich, była uczelnia niepaństwowa, Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Zamościu.
Gospodarze zadbali o bardzo urozmaicony i bogaty przebieg Spotkania, które rozpoczął prezentacją Uczelni, Rektor WSZiA dr inż. Jan Andresiak. O współpracy zagranicznej i osiągnięciach naukowych WSZiA mówili: Prorektor dr Mieczysław Kowarski i Prorektor mgr inż. Bogdan Kawałko.
Drugi dzień obrad stał pod znakiem dyskusji na temat technicznego podejścia do wydawanych przez Redaktorów gazet. Interesującą prezentację, połączoną z dyskusją, przeprowadziła Pani Katarzyna Ci-choń-Chudowolska, specjalistka ds. grafiki „Dziennika Wschodniego". Osobiście wydawało mi się, że temat ten został już przez Redaktorów wyczerpany i zamknięty, ale nic bardziej mylnego. Okazało się, że layout gazety to bardziej skomplikowana sprawa niż się wydawało. Jest tak wiele elementów, które mogą w znaczący sposób wpłynąć na jakość i przejrzystość gazety, że jestem przekonany, iż temat ten może być z powodzeniem kontynuowany na następnych spotkaniach. Tajniki jakości druku gazety przybliżył Pan Leszek Czaja z zamojskiej drukami „Atyłla". Po obiedzie, w ratuszu miejskim, Redaktorów podjął gospodarz miasta, Przewodniczący Społecznej Rady Senatu, Pan Marcin Zamoyski.
Dużym przeżyciem i wielką atrakcją okazał się wyjazd do Lwowa. Spotkaliśmy się tam w auli Uniwersytetu im. Ivana Franko, z Redaktorami gazet: „Kamieniar" i „Młoda dyplomacja". Okazało się, że redaktorzy ukraińskich gazet uczelnianych żyją prawie tymi samymi problemami co my. „Kamieniar” jest gazetą lwowskiego Uniwersytetu, a jego statut na uczelni jest bardzo podobny do naszego BIP-a. Gazeta informuje o bieżących wydarzeniach, redaktorzy starają się poruszać wszystkie tematy kładąc nacisk na pozytywne aspekty życia akademickiego. Dość nietypowa nazwa pisma jest głęboko zakorzeniona w twórczości patrona Uniwersytetu lvana Franki.
Lwów to piękne miasto, które udało nam się poznać tylko pobieżnie, ale wyłącznie dlatego, że dysponowaliśmy niewielką ilością czasu. Do Lwowa na pewno trzeba wrócić, chociaż teraz będzie to pewnie bardziej skomplikowane w związku z wizami, które już funkcjonują przy przekraczaniu granicy.
Z okazji Spotkania przygotowane zostały przez Panią Danutę Kawałko katalog i wystawa „Prasa akademicka w Polsce". Już nie jednokrotnie organizatorzy spotkań prezentowali gazety wydawane przez poszczególne uczelnie, ale trzeba przyznać, że nigdy dotąd wystawa nie zawierała aż 118 pozycji, bo tyle tytułów udało się zgromadzić. Nowością był też wydany przez WSZiA „Katalog prasy akademickiej w Polsce" - stanowiący kompendium na temat obecnie wydawanych tytułów. Jestem również pod wrażeniem dobrze zrobionej i sprawnie uzupełnianej strony internetowej WSZiA, gdzie zawsze można było znaleźć aktualne informacje na temat Uczelni i Spotkania.
Za rok Redaktorzy spotkają się w Szczecinie.
Zapraszam na stronę
Gazet Akademickich: http://www.gazety.agh.edu.pl
i Franko we Lwowie