I
["przeobrażanie świata, nie prżez dobroczynne uczynki, ale przez nie I podlegające obiektywizacji akty tworzenia. Sens dziel ludzkich nie jest. więc samodzielny, pozostaje on przeczuciem i początkiem nowego I świata
Eschatologiczna nadzieja rosyjskiego myśliciela jest jednak skoncen-trowana na osobie Chrystusa. To on jest gwarantem nadziei i| nieśmiertelności Bierdiajew odrzuca teorię nieśmiertelności duszy I wiążąc nieśmiertelność ze zmartwychwstaniem. Z zagadnieniem nie-1 śmiertelności związany też jest problem rzeczywistości ostatecznych, ti I nieba (nazywanego przez Bierdiajewa rajem) i pieklą Przyszły raj | I niebo, prawosławny myśliciel rozumie jako stan istniejący ponad | śmiercią i piekłem, ponad rozróżnieniem między dobrem i złem Rai utożsamiony jest przez Bierdiajewa z Królestwem Bożym. Tylko krótkie momenty twórczej ekstazy, miłości, kontemplacji przenoszą człowieka1 na chwilę do nieba, jest ono bowiem głębią duchowego życia Doświadczenie to nie może być wyraźnie racjonalne, w ziemskiej I rzeczywistości zawsze jest apolityczne. Bierdiajew odrzuca tradycyine| I pojmowanie pieklą, jako mającego korzenie w idei sprawiedliwości |(taką interpretację przypisuje św Tomaszowi 2 Akwinu). Według niego, możliwość piekła wynika z afirmacji ludzkiej wolności. Bóg nie chce przymusem zbawiać człowieka, nic ingeruje w ludzką wolność Jednak z 1 drugiej strony dopuszczenie możliwości mąk piekielnych kłód się z ludzką świadomością etyczną i ludzkim wyobrażeniem Boga. Dlatego I Bierdiajew sądzi, że wszyscy zostaną w ostatecznym rozrachunku | zbawieni 1 powołuje się na naukę Orygcncsa o apokatastasis (powszechnym zmartwychwstaniu). Piekło nie jest wiecznością. Piekło Bierdiajew pojmuje jako eon, czy leż eon eonów, ale nie wieczność. Możliwe sa .nowe eony. które przezwyciężą piekło. Uważa zresztą, że „koszmar1 religijny piekła jest mniejszy niż „koszmar okultystyczno-tcozoficzny" (nieskończona ewolucja, przejście przez niezliczone światy), czy „kosz- I mar mistyczny" (zniknięcie ludzkiej osoby w Bóstwie) |
I Chrześcijańska nadzieja, jak sądzi Bierdiajew, musi być rozważana |w świetle Apokalipsy. Apokalipsa bowiem wskazuje na ko*miC2nv jej . wymiar. Chrześcijaństwo ostatecznie spełnia się poza granicami historii
II a zas musi zakończyć się rozerwaniem ziemskiego eonu i wejściem do wieczności.
_ _ _ _ _ Adam Sawicki _|
TADEUSZ CHRZANOWSKI I
Tęsknota (po mlodopolsku: tęsknica), nostalgia, marzenia o tym, co prostato utracone — nasze małe. imaginacyjne. ziemskie rąje. Jest prawdą starą jak świat, że w pewnym wieku zaczyna się tęsknić do miejsc dzieciństwa: dom rodzinny, zakątek globu, w którym zaczynaliś-1 my smakować wszelkich ziemskich słodyczy, soli. aromatów i goryczy, a po wszystko w międzyczasie obróciło się w pewną idealną, wyretuszowa-1 ną kliszę naszego człowieczego niespełnienia, niedopełnienia i odchodzenia. Tęsknimy, bowiem nie mamy już tego, co niegdyś było nasze lub. pozostało w zasięgu naszych rąk i świadomości. Bardzo często tam. .kiedyś, przedtem nie wyciągaliśmy rąk, nic ostrzyliśmy świadomości, zl obojętnością, a może nawet niechęcią wybiegaliśmy w przyszłość. I<nuliśmy marzenia podbojów, sukcesów, karier, ideałów. Później zaś — niezależnie od tego. czy marzenia zostały spełnione — zaczynamy się I oglądać wstecz, przypominać i żałować Tego co utraciliśmy? A może| I samych siebie? Proustowski smak ..magdalenek", szklana kula z |kiczowatym, zaklętym w niej widoczkiem w rękach starego obywatela Kanc. wiek takich obrazów tęsknoty da się wydobyć z pokładów I ludzkiej kultury, choć w całej lej mnogości sens jest wciąż ten sam.
I pożądanie wstecz. „1 rebours" jak powiedziałby Huysmans, więc nic tego czego się chce, ale tego co stoi poza zasięgiem naszej woli i możliwości. Smutne? Pewnie tak. Ale nie tragiczne Podobnie jak wi gruncie rzeczy nie jest traficzną śmicTĆ. każdemu z nas pisana. Porządek 1 rzeczy — jesteśmy bowiem tylko moment, tylko na mgnienie oka1 wyzwoleni z rzeczy, a nam się wydaje, że to „cale życic"
1 Pizy innej okazji wskazywakm na ów zdumiewający fakt. ze nasza, literatura staropolska, tak przecież rozmiłowana w zicmiańskości i I niejako programowo sielska, nie pozostawiła nam wielu obrazów owychI „wiejskich rozkoszy". Chwaliła pewien stan rzeczy, który był powszechnością, nie wymagał więc obrazowania, tak jak mędrcowi Chmielowskiemu niepotrzebny zdał się opis konia, skoro Jaki jest. każdy widzi".
I trzeba było dopiero zatraty tego wszystkiego. 1 trzeba było zrywów i| upadków, by nastąpiła erupcja obrazów tego. co zostało utracone.
| Jest bowiem tak. że nie tylko jednostka i nie tylko w odniesieniu do swego własnego i niepowtarzalnego ..mgnienia oka" odczuwa owel tęsknoty. Nie tylko ona. zatrzymując się u kresu drogi, spogląda wstecz | I - Widzę i opisuję, bo tęsknię po lobie". To widzenie staje się własnością | całych grup ludzkich, całych pokoleń, całych nawet narodów W dziejach bowiem także — i od zawsze — istnieją miejsca utracone. I
Jestem zdecydowanie przeciw wszelkim przymusom, tworzącym I Przestrzenie „rajów utraconych" na naszym ciasnym globie. Ale jestem | także realistą: zawsze i wszędzie muszą być przegrani. Przegrani
159