się na obowiązujących w resorcie edukacji przepisach. Jednak w uchwalonej już ustawie zrezygnowano z tego zapisu. Fakt ten może spowodować negatywne skutki finansowe, polegające na podwójnym opłacaniu zajęć z pierwszej pomocy. Jeżeli dana szkoła zatrudni pracowników medycznych w ramach umowy-zlecenia, to nauczyciel odpowiadający za bezpieczeństwo i opiekę nad dziećmi i tak będzie musiał uczestniczyć w tych zajęciach. Jest to jeden z argumentów przemawiających za tym, aby to nauczyciele prowadzili zajęcia z pierwszej pomocy. Jednak przy wyborze takiej koncepcji, najważniejszym problemem organizacyjnym i merytorycznym do rozwiązania jest szybkie przeszkolenie bardzo znacznej grupy zawodowej, jaką stanowią nauczyciele. To właśnie w edukowaniu nauczycieli autorka widzi rolę wymienionych w ustawie lekarzy, pielęgniarek i pracowników systemu ratowniczego. Wprowadzenie pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku w Austrii powszechnego systemu szkolenia społeczeństwa w zakresie pierwszej pomocy rozpoczęto od pracujących nauczycieli, którzy w ciągu 5 lat mieli obowiązkowo ukończyć 40-godzinny kurs ratowniczy. Zyskano w ten sposób, nie tylko olbrzymią grupę edukatorów pierwszej pomocy, ale także - o czym się często zapomina - grupy osób umiejących ratować poszkodowanych w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia. Są to niezwykle ważne umiejętności, zważywszy na to, że tylko w szkołach polskich w ciągu roku szkolnego wypadkom ulega około 145 tysięcy uczniów. Także Polska Rada Resuscytacji popiera edukację w zakresie pierwszej pomocy w szkołach przez osoby nie związane z medycyną. Według przedstawicieli tej organizacji „artykuł 8 jest kluczowy dla niezmiernie ważnego problemu, jakim jest nauczanie pierwszej pomocy w szkołach. Europejska Rada Resuscytacji, a co za tym idzie Polska Rada Resuscytacji, stoi na stanowisku, iż edukację w zakresie pierwszej pomocy mogą prowadzić także osoby nie posiadające wykształcenia medycznego. Organizowane przez Europejską Radę Resuscytacji kursy instruktorów podstawowych zabiegów resuscyta-cyjnych i automatycznej defibrylacji zewnętrznej są dostępne także dla osób bez wykształcenia medycznego. W programach takich kursów nacisk kładzie się na dwa filary. Pierwszy - to wiedza praktyczna i teoretyczna z zakresu udzielania pierwszej pomocy; drugi - to wiedza jak uczyć i skutecznie przekazywać posiadaną przez instruktora wiedzę uczestnikom kursu. Mamy nadzieję, że Ministerstwa opracowując wspomniane w tym artykule rozporządzenie wykorzystają wiedzę i doświadczenia międzynarodowe w edukacji zawarte w Stanowisku Komitetu Łącznikowego ds. Resuscytacji, którego członkami są Europejska i Polska Rada Resuscytacji”.
Dopiero po podjęciu działań edukacyjnych z zakresu pierwszej pomocy można będzie mówić o skutecznej, praktycznej realizacji 11. celu operacyjnego Narodowego Programu Zdrowia, który zakłada: „Zwiększenie sprawności i skuteczności pomocy doraźnej w nagłym zagrożeniu życia”. Jednak problem powiązania kształcenia w zakresie pierwszej pomocy z edukacją szkolną jest zagadnieniem nowym i nie opisanym w literaturze; tak jak i zakres wiedzy, metod i form organizacyjnych, które należy dopiero wypracować. Autorka żywi przekonanie, że edukację z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej, w polskim systemie kształcenia, należy realizować od przedszkola aż do studiów wyższych oraz utrwalać nabyte umiejętności w pracy zawodowej. Uważa także, iż należy właściwie wykorzystać istniejące możliwości systemu i dlatego widzi znaczącą rolę edukacji prozdrowotnej, która formalnie i praktycznie już od kilku lat przeciera szlaki w oświacie. Edukacja prozdrowotna wpisana jest w pedagogikę zdrowia, która wykorzystując teorię, strategie kształcenia, metody badań, projektowanie dydaktyczne i ewaluacyjne współczesnej pedagogiki; daje ukierunkowanie teoretyczne i praktyczne dla kształcenia w zakresie pierwszej pomocy przedmedycznej.
Przeprowadzone w tym artykule rozważania pozwalają sformułować następujące wnioski. Wprowadzona w życie z dniem 1 stycznia
Konspekt nr 2/2007 (29)