zumu, buntem i łagodnością1, można spojrzeć na powieść z tej perspektywy. Wówczas okaże się, że rozpatrywana w tym kontekście twórczość Romana Brandstaettera pozwala go nazwać pisarzem logosu, który wiele wysiłków podejmuje, by przeciwstawić się chaosowi współczesnego świata. Odpowiada również na niepokoje pokoleń przełomu tysiącleci, ogłuszanych przez mass media, karmionych produktami kultury masowej oraz relatywizmem moralnym i estetycznym. Kultura doby obecnej coraz intensywniej preferuje wartości ludyczne i hedonistyczne. Autor tetralogii odpowiada, że one nie są w stanie zaspokoić najgłębszego głodu człowieka, że nie rozwiążą jego podstawowych pytań egzystencjalnych.
Współczesnemu człowiekowi, który popada w „zapaść aksjologiczną i rozziew, i niezborność ocen”2, a często żyje tylko na powierzchni zdarzeń, nie wnikając w ich sens - lektura Jezusa z Nazarethu daje możliwość głębszego namysłu. Na podstawie badań korespondencji i opublikowanych wypowiedzi Brandstaettera można wnioskować, że miał on nadzieję, iż te chwile refleksji i autorefleksji pozwolą znaleźć czytelnikowi trwały fundament życia.
Jeśli przyjąć, że celem dzieła jest zawsze zjednanie odbiorcy dla stanowiska autora3, można stwierdzić, że Roman Brandstaetter chciał wprowadzić czytelników w świat tych wartości, które dały mu poczucie sensu. Dlatego też nieprzypadkowo centralną postacią swego opus vitae uczynił Jezusa z Nazaretu, w którym dostrzegał Boga zatroskanego o dobro człowieka. Powieść ma charakter świadectwa; jest - mówiąc słowami autora - jego „au-gustaiańskim wyznaniem”. Dlatego też pracując nad dziełem
273
Wielu badaczy literatury mówi o ścieraniu się opozycji - nurtu apolliń-skiego 1 dionizyjskiego w literaturze współczesnej; zob. np. A. H u t n i k i e-w i c z. Od czystej formy do literatury faktu. Główne teorie i programy literackie XX stulecia, Warszawa 1976, s. 69.
s J. B 1 o ii s k i, W poszukiwaniu arcydzieła, „Teksty" 1973, nr 4, s. 6.
R.Vellck, A. Warren, Teoria literatury, Warszawa 1976, s. 41.