DUCHOWIEŃSTWO I ZAKONY
Nakazane przez sobór trydencki seminaria duchowne przygotowywały duchowieństwo lepiej niż przedtem wykształcone i wychowane, a przede wszystkim bardziej nastawione na pracę duszpasterską. Miało ono wzory świętości i gorliwości pasterskiej w niejednym biskupie i kapłanie. W krajach o małej początkowo liczbie powołań kapłańskich, jak Niemcy, duszpasterską działalność podjęły zakony. Prowadziły one nie tylko kolegia i uniwersytety, ale także seminaria diecezjalne. Niektóre zakony specjalizowały się w prowadzeniu seminariów i stworzyły swoiste ich typy. Z zakonów wyszli też wielcy święci tego okresu, którzy nie tylko stali się reformatorami klasztorów i życia zakonnego, ale rozwinęli szkoły duchowości katolickiej. Nad reformą życia religijnego i kościelnego, według wskazań soboru trydenckiego, pracowały dawne i nowe zakony.
Kapłani nowej formacji
W krajach, które szybko założyły seminaria duchowne, jak Hiszpania, Italia, Polska, kapłani nowej formacji wystąpili już w latach osiemdziesiątych XVI wieku. W poszczególnych krajach nie spotyka się ich od razu w każdej diecezji, gdyż nie wszystkie ufundowały seminaria, korzystano więc z dawnych form przygotowania kandydatów do kapłaństwa. Jeżeli nawet takie seminarium zaczęło istnieć, to miało na ogół ograniczoną liczbę miejsc, bardzo często tylko dwanaście ze względu na małe uposażenie. Nie mogły więc przygotować kapłanów, potrzebnych w diecezji, Gdzie kapłani mieli możliwość ukończenia seminarium, odznaczali się potrzebną wiedzą humanistyczną, filozoficzną i teologiczną. Przygotowani byli do nauczania ludzi przez kazania, które sobór nakazał jako ścisły obowiązek duszpasterski. Programu nauczania dostarczał trydencki katechizm większy. Jeżeli nauki humanistyczne pobierali w kolegiach jezuickich, posiadali przygotowanie do dyskusji z innowiercami przez ćwiczenia w sposobie ich prowadzenia, a także przez teologię kontrowersji. Ich przygotowanie obejmowało nadto dobrą znajomość ksiąg liturgicznych, które wydano po soborze trydenckim.
Dekret trydencki o seminariach podkreślał potrzebę formacji duchowej kandydatów do kapłaństwa. Karol Boromeusz uważał, że ta formacja jest ważniejsza od wiedzy, gdyż w chaosie reformacji odczuwano powszechne pragnienie autentycznego świadczenia życiem o prawdach wiary. W tej dziedzinie odczuwano dotąd większe braki niż w formacji intelektualnej, gdyż naukę mogli kandydaci do kapłaństwa pobierać także poza seminariami, w kolegiach i na uniwersytetach.
Francja była krajem katolickim, w którym najdłużej zwlekano z realizacją trydenckiego dekretu o zakładaniu seminariów. Przeszkodą był wywołany wojnami hugenockimi zamęt w kraju, niechęć do soborowych dekretów o reformie jako przeciwnych od dawna praktykowanej sankcji pragmatycznej i wrogość do jezuitów, którym nie chciano powierzyć prowadzenia seminariów diecezjalnych. Nic więc dziwnego, że wizytujący diecezję archidiakon z Bourges ubolewał jeszcze w 1643 roku nad słabym wykształceniem niejednego kapłana, który nie znał łaciny i nie umiał wypowiedzieć formuły absolucji.
Duchowni i świeccy z tzw. milieu devot (zwani też parti devot) przy stąpili wprawdzie do reformy kleru diecezjalnego i zakonnego, przy poparciu królowej Marii Medici i kardynała Richelieu, lecz zarządzenia królewskie były jeszcze mało skuteczne. Większego znaczenia nabrała dopiero działalność gorliwych kapłanów reformatorów, z których kilku utworzyło nowe zakony, powierzając im sprawę kształcenia kleru.
Wincenty a Paulo
Kapłan o niezwykłych losach życia, Vincent de Paul (łac, a Paulo, 1581-1660, święty), chłopskiego pochodzenia, uzdolniony i wykształcony w teologii i prawie (licencjat w Paryżu ok. 1623), po ucieczce z niewoli w Tunezji osiadł w Paryżu i znalazł się pod wpływem Pierre'a Berulle. Za jego pośrednictwem otrzymał parafię pod Paryżem, lecz wkrótce przyjął posadę domowego nauczyciela u hrabiego Filipa de Gondi, dowódcy galer królewskich. Dało mu to możliwość zajmowania się galernikami i biednymi ludźmi. Prowadził także misje ludowe. Do pomocy w działalności dobroczynnej skupiał wokół siebie (od 1617) służebnice ubogich (Filles de la Charite), z których powstało zgromadzenie sióstr szarytek. Do pracy duszpasterskiej na zaniedbanym odcinku nauczania prostego ludu powołał (1S25) kongregacją misyjną (księży misjonarzy), zajmującą dom przy College des Bons Enfants, a od 1632 roku przy szpitalu Saint-Lazare, co dało im drugą nazwę: księża lazaryści.
Wincenty, na prośbę arcybiskupa Paryża, prowadził w domu Saint-Lazare konferencje dla kleryków
przed święceniami kapłańskimi. Przybywał tam także kler paryski na głośne wówczas konferencje wtorkowe, na których prowadzono dyskusje o apostolstwie. Wielki napływ kandydatów do zgromadzenia misjonarzy skłonił Wincentego do utworzenia własnego seminarium duchownego, przy materialnym wsparciu kardynała Richelieu.
W formacji kapłańskiej wysuwał Wincenty na pierwsze miejsce rozwój życia wewnętrznego. Uważał
jednak, że kapłan ma nie tylko udoskonalić siebie, ale posiąść znajomość kierownictwa duchowego. W uprawianiu studiów domagał się, by prowadziły do miłości w takim samym stopniu, jak do wiedzy. Biskupi w 30 diecezjach, do końca XVII wieku, oddali lazarystom prowadzenie seminariów duchownych. W Polsce ich pierwszą placówką stała się parafia świętego Krzyża w Warszawie, dokąd skierował (1651) grupę misjonarzy sam Wincenty a Paulo, na prośbę królowej Ludwiki Marii Gonzagi. Biskupi osadzali ich w diecezjach z myślą o misjach ludowych i seminariach duchownych. Biskup chełmiński, potem krakowski,
Jan Małachowski ufundował im domy w Chełmnie (1677) i Krakowie (1682). Uczyniło to także
wielu innych biskupów.
Filip Neri
Filipini, zwani też włoskimi oratorianami, lub oficjalnie kongregacją oratorium świętego Filipa Neri, byli w Rzymie pierwszym stowarzyszeniem kapłanów, które nie przyjęło formy zakonu, lecz bez ślubów czy jakiegoś uroczystego przyrzeczenia podlegało jurysdykcji miejscowego biskupa i zajmowało się duszpasterstwem w środowiskach religijnie zaniedbanych. Utworzył je (1564) Filip Neri (1515-1592, święty), a od papieża Pawła V uzyskało zatwierdzenie swych konstytucji, Filip, zwany Apostołem Rzymu oddawał się działalności w Oratorium Bożej Miłości, a także opiece nad biednymi i chorymi. Stowarzyszenie filipinów kontynuowało te dziedziny pracy duszpasterskiej. Szybko też rozwinęło się w Italii i na Sycylii, później w wielu innych krajach i położyło zasługi w kształceniu kleru, wychowaniu młodzieży, w teologii ascetycznej i muzyce. W ich oratoriach śpiewano pieśni na kilka głosów, skomponowane w stylu nowej muzyki, z czego wzięła się nazwa oratorium muzycznego.
Stanisław Grudowicz, kanonik i profesor Akademii Lubrańskiego w Poznaniu sprowadził (1668) filipinów do miejsca pielgrzymkowego na Świętej Górze pod Gostyniem, a następnie oddał im (1671), za zgodą biskupa, swoją parafię w Poznaniu na Sródce.
Do zadań duszpasterskich każdego kapłana parafialnego należało religijne nauczanie. Dostrzegano
wszakże potrzebę zorganizowania wspólnot kapłańskich, które zajęłyby się nim w środowiskach szczególnie zaniedbanych.
Kamilianie, zatwierdzeni (1586) przez Sykstusa V jako Towarzystwo Sług Chorych, powstali wskutek bolesnych doświadczeń osobistych Kamila de Lellis (1550-1614, święty), który długo leczył ranę na nodze i długo przebywał w szpitalach. Choroba przeszkodziła mu zostać kapucynem. Gdy potem ukończył teologię i przyjął święcenia kapłańskie, zorganizował nową wspólnotę zakonną, w której obowiązywał dodatkowy ślub: oddania się bez reszty posłudze chorych, nawet zarażonych. Na habicie umieszczono czerwony krzyż, znak ofiarnej miłości. Za życia założyciela otwarli kamilianie 65 własnych szpitali. Prawie każdy swój dom zakonny łączą z własnym szpitalem. Do Polski przybyli w późniejszym okresie.
Pijarzy
Pierwszą bezpłatną szkołę ludową otworzył w Rzymie (1597) kapłan aragoński Józef Calasanza (1556- 1648, święty). Po przybyciu z Hiszpanii należał do rzymskiego Bractwa Chrześcijańskiego Życia i po kilkunastu latach zorganizował (1617) zgromadzenie kapłanów o długiej nazwie oficjalnej Ordo Clericorum Regularium Pauperum Matris Dei Scholarum Piarum, zwanych po włosku scolopi, a po polsku pijarami. Gdy uzyskali (1617, 1621) papieskie zatwierdzenie od Pawła V, dodali do trzech ślubów zakonnych jeszcze czwarty: poświęcenia się wychowaniu młodzieży. Przeżyli kryzys swego zgromadzenia przed śmiercią założyciela, ale prowadzili już wówczas dość znaczną liczbę szkół dla dzieci i kolegiów dla młodzieży. Po pokonaniu trudności i ponownym uznaniu (1669) przez Klemensa IX pomnożyli ich liczbę we wszystkich krajach.
Do Polski przybyli (1642) z Moraw, po zajęciu tego kraju przez wojska szwedzkie. Król Władysław IV ufundował im klasztor w Warszawie, a starosta spiski Stanisław Lubomirski drugi klasztor w Podolińcu na Spiszu. Do końca XVII wieku mieli w kraju 15 klasztorów i prowadzili kolegia na wysokim poziomie nauki i wychowania.
Jezuici
Kolegia jezuickie, zanim pijarzy zaczęli z nimi współzawodniczyć, były przez całe stulecie od swego powstania najlepszymi szkołami dla młodzieży. Od wybitnie uzdolnionego intelektualnie generała jezuitów Claudio Aquavivy (zm. 1615) otrzymały fundamentalny program nauki i organizację studiów (Ratio atque institutio studiorum Societatis Jesu, 1586). Za jego przełożeństwa powstało około 200 kolegiów, tak że ich liczba wzrosła do 372 w 1616 roku. Kształcono w nich i wychowywano bardzo wielu uczniów. W 18 kolegiach francuskich (w 1643) było ich 13 tysięcy. Urządzanie uroczystości szkolnych i przedstawień teatralnych łączyło rodziców ze szkołą i poszerzało zakres jej wpływów. Dla młodzieży wzorami stali się młodzi święci jezuiccy: Stanisław Kostka (zm. 1568), Alojzy Gonzaga (zm. 1591) i Jan Berchmans (zm. 1621).
Jezuiccy teologowie wnieśli duży wkład w katolicką naukę, ale napotkali na sprzeciw teologów dominikańskich w niektórych ujęciach teologii dogmatycznej i moralnej (zob. molinizm, bajanizm). Obroniwszy za Aquavivy apostolski charakter zakonu, prowadzili misje na Wschodzie i w Ameryce, szukając nowych metod działania. W polityce przypisywano im wielkie wpływy, bo byli spowiednikami i kaznodziejami dworów monarszych, ale Aquaviva nie pochwalał mieszania się do polityki, ludzi nawet tak wybitnych i zasłużonych, jak Piotr Skarga w Polsce.
Działalność jezuitów, nadzwyczaj pożyteczna dla Kościoła, spotykała się szczególnie we Francji z niechęcią, a nawet wrogością. Walczyli z nimi janseniści i gallikanie. W kołach dworskich obawiano się ich wpływu na monarchę. Na uniwersytetach lękano się jezuickiego monopolu na kolegia i tendencji do przekształcania ich w akademie. Przez dłuższy czas odnoszono się wrogo do nich jako zakonu hiszpańskiego z pochodzenia i ducha, tym bardziej że król hiszpański Filip II domagał się przeniesienia do jego monarchii rezydencji generała, a co najmniej ustanowienia dla Hiszpanii osobnego komisarza generalnego.
W cesarstwie protestanci obwiniali ich o kontrreformację Ferdynanda II i nadmierne wpływy polityczne. W Polsce, gdzie byli jednym z głównych czynników trydenckiej odnowy Kościoła, obwiniano jezuitów o nakłanianie Zygmunta III do absolutyzmu. Szczególnej niechęci doznawali od Akademii Krakowskiej za odbieranie jej monopolu w dziedzinie nauczania. Nie dopuściła ona do przekształcenia kolegium poznańskiego w akademię, choć miało już (1611) nadający mu taką rangę przywilej królewski. Ze środowiska krakowskiego wychodziło najwięcej pamfletów na zakon, tam też opublikowano zniesławiające go, fałszywe Monita secreta. Wzrastała jednak liczba jego klasztorów i kolegiów. W 1634 roku miał 42 kolegia i liczył około 1000 zakonników. Według pamiętników J. Kitowicza, jezuici cieszyli się w społeczeństwie polskim największym szacunkiem z wszystkich zakonów.
Kapucyni
Od końca XVI wieku byli oni obok jezuitów najbardziej zasłużonym zakonem w działalności duszpasterskiej. Ich początki jako trzeciej męskiej gałęzi zakonu franciszkańskiego sięgają poprzedniego okresu, kiedy to Klemens VII pozwolił (1525) franciszkaninowi ścisłej obserwancji Mateuszowi Bassi (Matteo da Bascio, zm. 1552) przebywać w habicie poza klasztorem, zachowywać surową regułę świętego Franciszka i uprawiać wędrowne kaznodziejstwo. Dołączył do niego Ludwik z Fossombrone (zm. po 1555) właściwy twórca kapucynów, który uzyskał od papieża (1528) zatwierdzenie wspólnoty Braci mniejszych eremitów św. Franciszka. Oddając się pokucie, nosili brody i szorstki habit ze spiczastą kapuzą (stąd nazwa kapucyni). Przeżyli duże trudności, zwłaszcza po usunięciu Ludwika z urzędu generalnego wikariusza zakonu i przejściu Bernardina Ochino do reformacji. Otrzymali od Klemensa VII zakaz tworzenia klasztorów poza Italią.
Grzegorz XIII uchylił (1574) ten zakaz, szybko więc rozpowszechnili się we Francji, Hiszpanii, Niemczech i Niderlandach. Do Polski przybyli dopiero w następnym okresie, długo wzbraniając się z obawy, że nie znajdą odpowiednich warunków do zachowania surowej reguły zakonnej. Gdy Paweł V przyznał im (1621) osobnego generała, liczyli już 15 tysięcy zakonników, którzy zajmowali się głoszeniem kazań i prowadzeniem misji parafialnych, a także działalnością na misjach w Ameryce i na Wschodzie. W działalności duszpasterskiej propagowali przede wszystkim nabożeństwo czterdziestogodzinne, zakładali bractwa Bożego Ciała, budowali kalwarie.
Pierwszym męczennikiem kapucynów został gwardian z Feldkirch, Fidelis von Sigmaringen (1577-
1622, święty), zamordowany przez kalwinów, gdy głosił kazania misyjne w Seewis. We Francji działał słynny Ojciec Józef z Paryża (1577-1638), który pochodził z hrabiowskiego rodu de Maffiiers. Był on zaufanym doradcą kardynała Richelieu i miał duży wpływ na politykę. Zajmował się działalnością misyjną, mianowany przez papieża apostolskim prefektem misji wschodnich. Położył też wielkie zasługi w odnowieniu życia religijnego we Francji.
W dziele reformy Kościoła w Niemczech i Czechach zasłużył się kapucyn Wawrzyniec z Brindisi
(1559-1619, święty). Biegły w patrystyce i teologii, napisał monumentalne dzieło Lutheranismi Hypotyposis (1607-10), w którym wskazał na odejście Lutra od nauki Kościoła z okresu patrystycznego. Jego pisma mariologiczne są świadectwem wiary w Niepokalane Poczęcie, Wniebowzięcie i Pośrednictwo łask Najświętszej Maryi Panny.