Bieszczady, Przewodnik

background image


Stanisław Kłos
Bieszczady
Przewodnik
Warszawa 1993
SPIS TRE

Ś

CI

(

WSTĘP .

.

S

GÓRY, ICH NAZWY, KRAJOBRAZ I PRZYRODA 7
OD DAWNYCH DO OBECNYCH CZASÓW .... 16
ZWIEDZANIE BIESZCZADÓW 27
Drogami Bieszczadów . 28

)

W górę doliny

Osławy

(droga

Zagórz-Komańcza-

j

-Cisn

ą

) .. 28

Duża obwodnica — część zachodnia (droga

Zagórz-

l

-Lesko-Cisna-Ustrzyki

Górne) . 42

\,

Duża obwodnica — część wschodnia (droga

Lesko-

^

-Ustrzyki

Dolne-Czama-Ustrzyki

Górne) . 71

\

W górę doliny Sanu (droga

Uherce

Mineralne-

-Myczkowce-Solina-Polańczyk-Wołkowyja-Rajskie-

-Czama)

. 89

Wędrówki z plecakiem . 99
G

ł

ównym szlakiem beskidzkim (od Komańczy do

Wołosatego)

— szlak

czerwony . 99

\

j Wierchami pasma granicznego (od Nowego Łupkowa

'

,

na

Krzemień

)—

szlak niebieski 114

background image

Od Leska na Połoniny (od Leska do granicy

BPN)

-

szlak zie

l

ony 121

Od

Ustrzyk

Dolnych na Krzem

i

-'

szlak nieb

i

esk

i

Bies

z

c

z

ad

z

ki Park Narodowy .125

Ważnie

j

sze informacje ..134

L

ITERATURA ..141

121 125

130 134 141

WSTĘP
Bieszczady to specyficzny region górski naszego kraju, który przed laty
wzbudził ogromne zainteresowanie turystyczne i spowodował modę na
masową turystykę pieszą, na różnorodne rajdy, obozy, z

l

oty i wędrówki

z plecakiem i całym biwakowym majdanem. Uroku bieszczadzkiej
turystyce dodawa

ł

y bezludne przestrzenie, bezdroża i dzika, niemal

pierwotna przyroda oraz niczym nieskrępowana swoboda.
Z czasem, gdy niezależnie od masy turystów, Bieszczady zaczę

ł

y się

zaludniać, gdy do żyda powróciły zniszczone wsie i osiedla, zmieniły się
warunki i formy uprawiania turystyki. Mimo różnorodnych zmian i
przeobra

ż

eń jakie dokonały się tu na przestrzeni kilkudziesięciu

ostatnich lat, Bieszczady nic nie straciły na swej atrakcyjności, pozostały
jako region pięknych krajobraz

o

wi wielkiego bogactwa przyrody. Mimo

wieloletnich wysiłków na rzecz gospodarczego wykorzystania regionu,
w toku których dokonano — delikatnie określając — szeregu nie-
przemyślanych działań

.

Bieszczady zachowały nadal piękno i pierwotne

bogactwo przyrody. Powoli zaczyna się traktować je jako region o
unikalnych wartościach przyrodniczych, podnosić i doceniać walory
naturalne, ponad wątpliwe efekty gospodarcze. Dowodem tego są
kolejne zwiększenia obszarów Bieszczadzkiego Parku Narodowego
(BPN), ustalenie nowych

rezer-

background image

watów przyrody i stref ochrony krajobrazu. Ostatnimi czasy część
regionu bieszczadzkiego została włączona w obręb pierwszego w
Europie międzynarodowego rezerwatu biosfery, obejmującego ościenne
tereny Polski, Ukrainy i Słowacji o łącznej powierzchni blisko 100 000
ha.
Przed drugą wojną światową Bieszczady były regionem nie
wzbudzającym większego zainteresowania turystycznego, a modne
wówczas przyjazdy na letniska zaczęły tu dopiero kiełkować. Pierwsze
obiekty

turytyczne

powstały w latach trzydziestych w Komańczy,

Cisnej

i Jabłonkach, letników przyjmowały także co niektóre miejscowe dwory.
W ówczesnej literaturze turystycznej wzmianki o Bieszczadach były
nieliczne i raczej ogólnikowe. Powojenne zainteresowanie regionem
spowodowało duże zapotrzebowanie na literaturę turystyczną. Pierwszy
przewodnik autorstwa znanego krajoznawcy dr Mieczysława

Oriowicza

ukazał się już w 1954 r. Ogólnie biorąc literatura turystyczna związana z
Bieszczadami jest raczej skromna. Oprócz dość licznych folderów, map,
informatorów i drobnych przewodników (E. Moskala, M.

Starakiewicz)

ukazały się tylko dwa duże przewodniki: W.

Krygowskiego

(kilka

wydań) i S. Kłosa oraz ostatnio nowy przewodnik Oficyny Wydawniczej

“Rewasz".

Niniejsze opracowanie jest nieco odmienne od poprzednich.

Nie jest to kolejny typowy przewodnik prowadzący turystę dosłownie za
rączkę po górach, a opowiadanie o górach. Opowiadanie przydatne dla
przeciętnego człowieka, który niezależnie od zainteresowań i kwalifika-
cji turystycznych pragnie zwiedzić Bieszczady lub choćby tylko poznać
je z opisu. Oprócz wiadomości historycznych, opisów krajobrazu i
przyrody, znajdzie się tu miejsce na niejedną anegdotę, a także popularną
plotkę.
Mamy nadzieję, że Czytelnicy przyjmą życzliwie tę innowację, a sama
książka przyczyni się do wzbogacenia wiedzy o Bieszczadach i ich
dalszej popularyzacji.
GÓRY, ICH NAZWY, KRAJOBRAZ I PRZYRODA
@Bieszczady to rozleg

ł

y obszar górski położony na pograniczu Polski i

Ukrainy sięgający od Przełęczy

Łupkowskiej

na zachodzie po dolinę

rzeki

Świcy

na wschodzie. Stanowią one częś

ć

wielkiego łańcucha

Karpat i należą do Beskidów Wschodnich. W części przynależnej do

background image

Polski określane bywają nazwą Bieszczady Zachodnie. Zajmują one
najbardziej na południowy wschód wysuniętą część kraju, położoną w
klinie graniczącym z Ukrainą i Słowacją w województwie krośnieńskim.
Dalszą opowieść o Bieszczadach zacznijmy od wyjaśnienia ich nazwy.
Jak podaje Adam

Fastnacht,

znany badacz dziejów dawnej ziemi

sanockiej,

najstarszy zapis zawierający wiadomość o nazwie

Beschad

pochodzi z 1269 r. i zawarty jest w dokumencie węgierskim. Dotyczy on
granicznego grzbietu karpackiego położonego w pobliżu miejscowości

Jaśliska

koło Dukli. Począwszy od 1400 r. w dokumentach

historycznych powszechnie używana jest nazwa

Byezad,

a w

późniejszym okresie Bieszczad. Ciekawe jest, że w większości starych
dokumentów nazwa ta dotyczyła lasów królewskich i gór położonych na
grzbiecie

background image

granicznym, niekoniecznie w obrębie dzisiejszych Bieszczadów.
Niejednokrotnie w odniesieniu do grzbietu granicznego używano
jednocześnie nazwy B

i

eszczad oraz Beskid. Dopiero w późniejszym

czasie, praktycznie dopiero na przełomie XIX i XX w

.,

nazwę

Bieszczad, a właściwie Bieszczady, zaczęto stosować w odniesieniu do
określonej poprzednio części Karpat.
Dotychczas brak jest jednoznacznych poglądów pozwalających na

peine

wyjaśnienie pochodzenia i znaczenia nazwy Bieszczadów. Według
dotychczasowej wiedzy najbardziej prawdopodobne wydaje się jej
germańskie lub trackie pochodzenie. Jedna z hipotez podaje, że nazwa ta
wywodzi się od legendarnego plemienia

Besów

zamieszkujących w

dalekiej przeszłości tę część Karpat. Według ludowego podania nazwa
gór ma się wywodzić od legendarnych duchów, złych Biesów i dobrych
Czadów. Z po

ł

ączenia tych dwu stów powsta

ł

a nazwa Bieszczady. Bies

to w regionalnym znaczeniu zły duch, diabeł wyjątkowo złośliwy,
szyderczy i zuchwały, czyniący ludziom wielkie szkody.
Bieszczady Zachodnie obejmują obszar o powierzchni około 2100 km

2

,

którego granice wyznaczają: od zachodu — doliny rzek

Osławy

i

Osławicy

oddzielające go od Beskidu Niskiego; od południa — główny

grzbiet Karpat, granią którego przebiega granica państwowa ze Słowacją
i częściowo także z Ukrainą; od wschodu — granica państwowa z
Ukrainą biegnąca w części doliną górnego San u; na p

o

mocy —

naturalne obniżenie pomiędzy Bieszczadami a Pogórzem Przemyskim,
wzdłuż którego prowadzi linia kolejowa

Zagórz-K

rościenko. W

głównym grzbiecie Karpackim granice Bieszczadów Zachodnich wy-
znaczają: Przełęcz

Łupkowska

(640 m) na zachodzie i Przełęcz

Użocka

(853 m) ze źródłami Sanu na wschodzie. Krajobraz Bieszczadów tworzą
przeważnie długie łańcuchy wzgórz i gór,
ciągnące się z p

om

ocnego zachodu na południowy wschód, o bardzo

zróżnicowanej rzeźbie i wysokości, poprzedzielane licznymi dolinami
rzek i potoków.
P

om

ocna część regionu określana nazwą Bieszczady Niskie posiada

charakter pogórza zbudowanego ze wzgórz i niewysokich gór średniej
wysokości od 600 m do 900 m. Wyróżnia się tu Pogórze Leskie z
bardziej wybitnymi wzniesieniami Gruszka (583 m) i

Czulnia

(576 m),

background image

Góry

Hoszowskie

z charakterystycznym długim pasmem

Żukowa

(Holica

— 761 m), pasmo górskie Ostre (804 m) i oryginalny lesisty wał

Otrytu

z najwyższym szczytem zwanym

Trohaniec

(939 m). Występuje

tu typowy krajobraz wyżynny. Wyniosłości posiadają szerokie
spłaszczo

n

e wierzchowiny i łagodne stoki, dolne partie wykorzystane dla

celów rolniczych, wyższe zalesione. Wyróżniające elementy krajobrazu
stanowi oryginalna skała — ostaniec zwana Leski Kamień na
wyniosłości

Glinne

koło Leska, skalna ściana doliny Sanu poniżej

Myczkowiec,

Wolańska

Skała nad Sanem koło Leska czy też ukryta w

lesie skalna grań

Berda

nad

Zabrodziem.

Tu też w dolinie Sanu położone

są atrakcyjne sztuczne zbiorniki wodne w

Myczkowcach

i

Solinie.

W południowej części, określanej przez geografów jako Bieszczady
Wysokie, krajobraz gór ulega znaczącej zmianie. Góry są tu bardziej
wysokie, rozległe, strome, dzikie i trudniej dostępne i tylko w znikomym
stopniu gospodarczo wykorzystane. W tej części Bieszczadów wyróżnia
się kilka zasadniczych łańcuchów i pasm górskich wysokości od 1000 m
do ponad 1300 m. Na zachodzie pomiędzy dolinami rzek Osławy,

Ho-

czewki

i

Solinki

zalega rozległy masyw Wysokiego Działu w grzbiecie

którego znaczniejsze wyniosłości tworzą:

Suliła

(759 m),

Chryszczata

(997 m),

Wołosań

(1071 m) i Sasów (1010 m). W paśmie tym pod

szczytem

Chryszczatej

znajdują się

background image

słynne Jeziorka

Duszatyńskie

stanowiące rezerwat przyrody zwany

Zwi

ę

z

łe

, a w bocznym ramieniu koło zniszczonej

wsi

Rab

ę

unikalne

gołoborze, także objęte ochroną rezerwatową. Niemal równolegle do
Wysokiego Działu ciągnie się nieco mniejsze pasmo Durnej (979 m) i

Łopiennika

(1069 m).

Główny grzbiet Bieszczadów tworzy

tzw.

pasmo połonin ciągnące się na

rozległej przestrzeni od doliny

Solinki

po dolinę górnego Sanu. Tworzą

je trzy wybitne grupy górskie z szeregiem bocznych odgałęzień i
wyniosłości. Od zachodu poczynając jest to: pasmo

Smereka

(1222 m) i

Po

ł

oniny

Wetlińskiej

(1255 m), samotny grzbiet Połoniny

Caryńskiej

(1297 m) i tzw. gniazdo

Tamicy

(1346 m) i Halicza (1333 m). Ten

ostatni człon pasma, najwyższy i najciekawszy, obejmuje grupę
szczytów: Szeroki Wierch (1315 m), Bukowe

Berdo

(1313 m),

Taraica

(1346 m), Krzemień (1335 m), Kopa

Bukowska

(1312m), Halicz (1333

m) i położoną już w grzbiecie granicznym Połoninę Bukowsk

a

(1251 m).

Poszczególne człony pasma połonin przedzielają głębokie doliny
potoków

Prowcza

i

Wołosaty.

Charakterystyczną cechą tego pasma są

długie i wąskie grzbiety górskie, powyżej górnej granicy lasu pokryte
trawiastymi

subalpejskimi

łąkami zwanymi tu po

ł

oninami, miejscami

najeżone występami skalnych grani i us

ł

ane kamiennym

rumoszem

z

ruska nazwanym

grehotem.

Ostatnią południową część Bieszczadów stanowi tzw. pasmo graniczne.
Tworzy je łańcuch zalesionych gór stanowiących grzbiet głównego
wododziału Karpat. W grzbiecie tym — od zachodu poczynając —
wyróżniają się wyniosłości:

Stryb

(1010 m), Jasło (1153 m),

Okrąglik

(1101 m),

Płasza

(1163 m), R

ą

bi

ą

Skała (1199 m), Krzemieniec (1221

m), Wielka Rawka (1304 m), Wielka

Semenowa

(1091 m) i ostatni

Beskid

Woło-sadzki

(1104 m). Od granicznego grzbietu odgałęzia się ku

10
p

o

mocy szereg bocznych ramion porozdzielanych głębokimi dolinami

potoków sp

ł

ywających ku

Osławie,

Solince

i

Wetlinie.

W ramionach

grzbietu wyróżniają się szczyty Jasła (1153 m),

Poportnej

(1199 m) i

Ma

l

ej Rawki (1271 m). Głęboka przełęcz Beskid (785 m) nad

Wołosatem

oddziela pasmo graniczne od samotnego szczytu

Menczył

(l

008 m) i ciągnącej się dalej wzdłuż granicy Połoniny

Bukowskiej.

background image

Pomiędzy głównymi pasmami Wysokiego Dzia

ł

u i pasma granicznego

wznoszą się samotne grzbiety

Matragony

(990 m) i

Hyriatej

(1105 m).

Bieszczady —podobnie jak całe Karpaty —należą do typu gór
fałdowych systemu alpejskiego. Powstały w okresie trzeciorzędu.
Zbudowane są z silnie pofałdowanych skał osadowych, tzw. fliszu
karpackiego, z

ł

ożonych z

naprzemianiegłych

warstw łupków i

piaskowców. Poprzez pasma gór, od granicznego grzbietu ku p

o

mocy

przedzierają się doliny rzek:

Osławy, Osławicy,

Hoczewki,

Solinki,

Wetliny

i Sanu oraz

Wołosatego

i innych potoków, tworząc malownicze,

często przełomowe doliny. Szczególnie atrakcyjny jest

oddnekWetliny

od Zawoju do Polanek z dzikim przełomem “Sinych Wirów", kaskady
potoku

Prowczy—Dwemika

koło

Nasicznego

i dolina Solinki niemal na

całej swej długości. Największą rzeką Bieszczadów jest San, do którego
wpadają niemal wszystkie rzeki i potoki tego regionu. San wypływa u
krańca Bieszczadów Zachodnich, spod Przełęczy

Użockiej,

w rejonie

całkowicie zniszczonej wioski

Sianki

i podąża w kierunku

północno-

zachodnim

w poprzek całego regionu. Niemal pośrodku Bieszczadów

wody Sanu spiętrzone zaporami w

Solinie

i

Myczkowcach

utworzyły

dwa sztuczne zbiorniki — Wielkie Jezioro

Solińskie

rozlane w dolinach

Solinki i Sanu o powierzchni 21,5 km

2

oraz położone poniżej małe

Jeziorko

Myczkowce

(2 km

2

).

11

background image

Bieszczady znane są jako góry o niezwykle bogatym środowisku
przyrodniczym. Jego charakterystyczną cechą jest zaistnia

ł

y po ostatniej

wojnie proces wtórnego zdziczenia przyrody spowodowany zanikiem
gospodarki ludzkiej na znacznym obszarze. W środowisku
przyrodniczym Bieszczadów występują tylko trzy piętra roślinne, są to:
piętro pogórza, piętro regla dolnego i piętro halne. Piętro regla pogórza
sięga wysokości do 500 m n.p.m

.,

piętro regla dolnego dochodzi do

wysokości 1100-1150 m n.p.m

.,

piętro halne zwane też piętrem połonin

zalega powyżej tej granicy.
@Ponad 60% powierzchni Bieszczadów pokrywają lasy, głównie

jodlowo-bukowe

i bukowe. W większości regionu zachowały się zespoły

leśne

tzw.

buczyny karpackiej, typowej dla obszaru Karpat Wschodnich.

Tworzą je skupiska starych buczyn, w górnych partiach przemieszanych
z jaworem, niestety znacznie zdewastowane rabunkową gospodarką.
Pierwotne zespoły buczyny karpackiej zachowały się jeszcze w rejonie
tzw. Puszczy Bukowej na północnych stokach

Rabiej

Skały i w

rezerwacie Puszcza Bukowa nad Sanem, obecnie włączonym w obszar
Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Sporą część górskich zboczy
porastają dzikie zarośla olszynowe, dziś przemieszane z wieloma
gatunkami innych drzew, porosłe na dawnych użytkach rolnych.
Środowisko bieszczadzkich lasów stanowi pięć podstawowych gatunków
drzew (głównie buk i jodła, a rzadziej jawor, świerk i olcha) oraz 120
gatunków roślin zielnych. Charakterystyczną cechą tutejszego
@środowiska przyrodniczego jest obniżenie górnej granicy lasu do
wysokości 1100—1150 m n.p.m

.,

spowodowane specyficznymi

warunkami klimatycznymi. Występują tu wyłącznie lasy regla dolnego.
Brak jest lasów świerkowych regla górnego i piętra

kosodrzewi-

12

ny.

Na górnej granicy lasów płożą się karłowate buczyny, a wyżej

sięgają już tylko zarośla olszy zielonej zwanej kosą. Osobliwością
regionu są zalegające na wierzchowinach gór łąki górskie

(subalpejskie),

zwane połoninami, pokryte bujną i różnorodną roślinnością. Stanowią
one resztkę pierwotnego piętra alpejskiego i są niewątpliwie
pochodzenia naturalnego. Zosta

ł

y jednak w ciągu wieków sztucznie

powiększone przez celową wycinkę lasów dla potrzeb gospodarki

background image

pasterskiej. Środowisko połonin tworzy bogata i różnorodna roślinność
obejmująca blisko 700 gatunków roślin, a głównie borówka czarna i
czerwona (brusznica) oraz trawy:

kosmatka

gajowa,

trzdnnik

leśny,

bliźniaczka

i inne.

Pierwsze wiadomości o po

ł

oninach jako naturalnych pastwiskach

górskich mamy z pierwszej połowy XV w. Nazwa ich przywędrowała w
te strony wraz z osadnictwem wołoskim i pochodzi od serbskiego słowa
“p

i

anina" określającego górę z pastwiskami. Niezwykle bogata flora

@Bieszczadów obejmuje ponad 900 gatunków roślin naczyniowych
(kwiatowych), 250 gatunków mchów i 300 gatunków porostów. Rośnie
tu

m.in.

30 gatunków roślin

wschodniokarpackich

i alpejskich oraz około

80 gatunków rzadkich roślin wysokogórskich i 66 gatunków

kserotermicznych

(ciepłolubnych).

Fauna Bieszczadów obejmuje około 230 gatunków, w tym 43 ssaki, 7
gadów, 10 płazów, 150 ptaków i 20 ryb oraz całe mnóstwo
bezkręgowców. Znajduje się tu sporo rzadko występujących zwierząt,
między innymi: żubry, niedźwiedzie, wilki, rysie i żbiki oraz okazałe
jelenie karpackie. Pośród licznej gromady ptaków spotyka się bociana
czarnego, puchacza, orła przedniego, orlika krzykliwego i

grubodzioba,

a

wśród gadów największego w Europie węża Eskulapa.
13

background image

Najciekawsze partie Bieszczadów posiadające szczególnie cenne walory
środowiska naturalnego i krajobrazu podlegają ochronie. Znajduje się tu
Bieszczadzki Park Narodowy, trzy obszary chronionego krajobrazu,
utworzone ostatnio parki krajobrazowe

dśniańsko-wetliński

i doliny

Sanu oraz 14 rezerwatów przyrody. Ochroną rezerwatową objęto m.in.
natural

n

e stanowiska cisów na górach Jawor i

Woronikówka

koto

Baligrodu, unikalne torfowiska wysokie

“Litmirz",

“Łokieć", “Zakole",

“Dźwiniacz"

i

“Tamawa"

w dolinie Sanu, oryginalne Jeziorka

Duszatyńskie

i nie mniej ciekawe gołoborze koło

Rabego.

W 1991 r. na mocy porozumienia Polski, Ukrainy i Słowacji na
pograniczu tych trzech krajów utworzono pierwszy w Europie
Międzynarodowy Rezerwat Biosfery, w obręb którego włączono cały
obszar

BPN.

Bieszczady posiadają specyf

i

czny klimat górski ukształtowany głównie

pod wpływem powietrza

polamo-morskiego

i

polamo-kontynentalnego

napływającego z p

om

ocy i południa Europy. Region ten pozostaje w

zasięgu klimatu Karpat Wschodnich i Niżu Węgierskiego, który posiada
duży wpływ na kształtowanie tutejszych warunków pogodowych i
przyrody. Bieszczadzkie lato jest stosunkowo krótkie,

depłe,

ale też i

wilgotne z pow

ó

d u bardzo dużej ilości opadów. Trwa około 60 dni, od

połowy czerwca do połowy sierpnia. Średnie temperatury lata wynoszą
od 14°C do 16°C. Zima w Bieszczadach rozpoczyna się z początkiem
grudnia i trwa do końca marca, wysoko w górach miesiąc dłużej. Średnie
temperatury tego okresu wynoszą od —3°C do —7°C wysoko w górach.
Tutejs

z

a zima charakteryzuje się obfitymi opadami śniegu. Przeciętna

grubość pokrywy śnieżnej wynosi od 35 cm na północy regionu
14
do ponad 80 cm na południu, a wysoko w górach dochodzi do 180 cm.
Dobre warunki śniegowe umożliwiają uprawianie narciarstwa. Dla
turystyki

ł

adną porą roku jest tu jesień. Ta pora jest stosunkowo

depła

i

sucha. Na okres jesieni przypada najwięcej dni pogodnych.

background image

OD DAWNYCH DO OBECNYCH CZASÓW
Osadnictwo w regionie Bieszczadów zaczę

ł

o się rozwijać stosunkowo

późno, na szerszą skalę dopiero w ciągu XV—XVI w. Z początku tego
okresu pochodzą pierwsze informacje dotyczące istnienia, bądź
powstania, szeregu osad,

m.in.

Zagórza (1412 r

.),

Leska (l 436 r

.),

01sza

n

icy(1436r.),Radoszyc(1441 r.) i Rajskiego (1425 r

.),

a także

miasta Leska (1472 r

.).

Wcześniejsze wzmianki dotyczą tylko kilku

wsi,

a mianowicie

Terpiczowa

(obecnie Średnia Wieś) i

Myczkowiec

wymienianych w 1376 r. oraz

Hoczwi

wzmiankowanej w 1400 r. W tym

też czasie na tutejszej widowni pojawiły się możne rody Knu

w,

właścicieli pobliskiego

Sobienia,

a później Leska oraz Balów, wywodzą-

cych się od

Matiasza

ze

Zboisk,

posiadacza Hoczwi. Niezależnie od

wcześniejszego osadnictwa polskiego czy ruskiego, poczynając od
pierwszej połowy XV w. zaczę

ł

o się rozwijać osadnictwo wołoskie czy

też

wałaskie,

jak je dawniej nazywano. Pasterska ludność wołoska

przywędrowa

ł

a w te strony z południa Karpat, zakładała swoje osady na

niepisanych zasadach prawa wołoskiego, opartego na odwiecznych
tradycjach i zwyczajach tego ludu, dostosowanych do ich form żyda i
warunków bytowania.
16
Sami Wołosi będący do dziś bliżej nie określoną społecznością,
stanowili konglomerat różnych narodowości, głównie rumuńskiej,
bałkańskiej i ruskiej, dodatkowo jeszcze przemieszanych z innymi
elementami. Z ilości osad założonych na prawie wołoskim można
wnioskować, że ludność ta stanowiła w przeszłości główny element
osadniczy w Bieszczadach, z niej wykształciły się później grupy etniczne
górali ruskich zamieszkujących Karpaty Wschodnie. Czy przed
osadnictwem wołoskim by

ł

a tu pustka osadnicza, na dobrą sprawę nie

wiadomo. Skromna ilość zachowanych dokumentów i brak
dostatecznych badań archeologicznych nie pozwalają na pełne
wyjaśnienie początków zasiedlenia tego regionu, a także przynależności
państwowej tego terytorium. W literaturze na ten temat istnieją różne
poglądy, generalnie jednak przeważa teza o decydującej roli osadnictwa
wołoskiego. Ca

ł

kiem innego zdania są naukowcy ukraińscy usiłujący

udowodnić etniczną przynależność tej ziemi do dawnej Rusi. Luźne

background image

znaleziska archeologiczne z rejonu Leska, Zagórza,

Czaszyna

i Czarnej

dowodzą śladów pobytu człowieka już w okresie neolitu. Nieliczne ślady
osad z okresu rzymskiego (Lesko) i kultury łużyckiej (Rajskie) dowodzą,
że człowiek żył tu od dawna. Rzadkie, ale zapewne bardziej rozwinięte,
osadnictwo było w średniowieczu. Świadczy o tym zachowane grodzi-
sko w Hoczwi oraz domniemane miejsca po grodach w

Mycz-kowcach,

Rajskiem

i

Łupkowie,

na co wskazują zachowane nazwy terenowe. W

okresie poprzedzającym powstanie państwa Piastów tereny te
pozostawały przypuszczalnie w posiadaniu plemienia Chorwatów, które
w tym rejonie Karpat miało swoje siedziby.
Prz

y

pusz

cza>8tęrtppier

wot

ni

e Karpaty Północne były zamieszkałe

przez^tTerśkie^ghłpna

trackie, która to ludność uległa z czasem

ypdtenizacji

i

rut^zacji.

17

background image

W czasach już historycznie nam znanych, przypuszczalnie w początkach
XI w

.,

ziemie w dorzeczu górnego Sanu, aż po Sanok, dostały się w

posiadanie książąt ruskich. Przez kilka wieków władcy Polski i Rusi, a
także sąsiednich Węgier toczyli spory o posiadanie tej

częśd

Karpat.

Ostatecznie dopiero w 1340 r. Kazimierz Wielki odebrał Rusi tę część
kraju i przyłączył do Polski. Od tego czasu Bieszczady wchodziły w
skład historycznej ziemi

sanockiej,

której stolicą, aż do pierwszego

rozbioru Polski, był Sanok. Początkowo prawie cały ich obszar stanowił
własność królewską, dopiero potem drogą darowizn i akcji osadniczej
dostał się w ręce prywatne. Oprócz wspomnianych już rodów

Kmitów

i

Balów, ze znaczniejszych rodzin swoje włości posiadali tu Krasiccy,

Stadniccy,

Mnisz-chowie

i Fredrowie.

Bieszczady przez długie wieki pozostawały poza zasięgiem wielkich
wydarzeń i spraw, które targały dziejami Rzeczypospolitej. Zapewne
docierały w te strony hordy tatarskie, przelewały się najazdy węgierskie,
później ukrywały się oddziały konfederatów barskich, a nieliczni patrioci
próbowali wzniecić powstanie przeciw austriackiemu zaborcy.
Utrapieniem dla tutejszych mieszkańców było powszechne w
ówczesnych czasach

zbójnictwo,

które szczególnie rozpanoszyło się w

XVI i XVII w. Przez góry przelewały się całe kompanie rodzimych

beskidników

i węgierskich sabatów i

tołhajów

oraz innych

opryszków.

Gnębiły one w równej mierze ludność wiejską jak i szlacheckie dwory,
napadały na kupców i wędrowców. Rozbojem trudnił się prosty lud, a
nierzadko także drobniejsza szlachta i

popi.

Wśród beskidników tylko

nieliczni należeli do tych szlachetnych zbójów, co odbierali bogatym, a
rozdawali biednym. Równie okrutne były częste w tych stronach wojny
szlacheckie, sąsiedzkie najazdy i rozstrzygane szablą spory,
18
które w ówczesnych czasach były sprawą codzienną. Do XIX w.
włącznie

żyde

tutejszej

ludnośd,

podobnie jak i szlachty, było niezwykle

proste i prymitywne, panowała powszechna bieda i zacofanie.
Prymitywna gospodarka

rolno-hodowlana

nie mogła zapewnić

dostatecznej bazy materialnej dla przeludnionych

wsi.

Poza hodowlą

bydła i wołów, które zbywano na wielkich targach w Baligrodzie i

Lutowiskach,

były tu tylko prymitywne przemysły leśne, nieliczne

background image

tartaki i młyny wodne oraz aż dwie

fryszerki

— huty żelaza w

Cisnej

i

Rabem koło Baligrodu. W miasteczkach utrzymywał się handel i
rzemiosło rozwijane na miarę lokalnych potrzeb, głównie przez społecz-
ność żydowską. Dopiero na przełomie XIX i XX w

.,

gdy Bieszczady

opasała sieć linii kolejowych, a w głąb dotarły torowiska kolejek,
rozpoczęto masową eksploatację lasów. Wówczas też, co prawda
głównie na obrzeżach regionu, pojawiło się kopalnictwo naftowe,
powstały rafinerie nafty oraz inny drobny przemysł.
Na przełomie lat 1914—1915 przez góry przewalił się walec wielkiej
wojny pozostawiając tysiące mogił i zgliszcza osad. Dzieła zniszczenia
dopełniła ostatnia wojna i późniejsze walki z nacjonalistycznym
podziemiem ukraińskim. Ten okres wymaga bardziej szczegółowego
omówienia.
W początkach drugiej połowy września 1939 r. wojska niemieckie zajęły
cały obszar Bieszczadów i poszły dalej na wschód. Wkrótce potem na
mocy osławionego układu

Ribbent-rop-Mołotow

zaborcze państwa

dokonały podziału Polski. Podzielono również Bieszczady. W tym
regionie granica pomiędzy hitlerowskimi Niemcami, a ówczesnym
Związkiem Radzieckim przebiegała wzdłuż doliny Sanu. Tereny
położone na wschód od Sanu zostały włączone do Rosji Sowieckiej,
tereny położone na zachód pozostawały pod okupacją niemiecką,
19

background image

wchodząc w skład

tzw.

Generalnej Gube

rn

i. W obu częściach

podzielonych Bieszczadów ludność polska przeżywała trudne chwile.
Niemal od początku okupacji Rosjanie rozpoczęli aresztowania i
wywózkę Polaków w głąb Związku Radzieckiego. Po stronie
niemieckiej, za zgodą i przyzwoleniem okupanta, aktywną działalność
podjęli nacjonaliści ukraińscy, przejmując władzę administracyjną i
polityczną w większości miast i

wsi

regionu. Nieliczne skupiska polskie

nie były w stanie podjąć skutecznej walki z okupantami. Powstałe
zalążki organizacji konspiracyjnej zajęły się głównie organizowaniem
dróg przerzutu na Węgry. W czerwcu 1941 r. walec wojny ponownie
przetoczył się przez Bieszczady. Po krótkich starciach granicznych
wojska niemieckie zmusiły niedawnego sojusznika do sromotnego
odwrotu. W trzy lata później sytuacja się odwróciła. Pod koniec września
1944 r. w toku operacji

wschodniokarpackiej

wojska radzieckie dotarły

do przedgórza Bieszczadów, 14 września opanowały Lesko, 18 września
zajęły

Ustrzyki

Dolne, które oczywiście od razu włączono ponownie w

granice ówczesnego ZSRR. W toku ciężkich walk

czer-wonoarmiśd

spychali wroga na południe i 18 października wyrzucili Niemców z
ostatniej pozycji obronnej w okolicach Woli

Michowej.

Front przewalił

się na południe, a w Bieszczadach rozgorzała nowa wojna wzniecona
przez Ukraińską Powstańczą Armię

(UPA)

podległą Organizacji

Nacjonalistów Ukraińskich, która już w sierpniu 1944 r. atakiem na
Baligród rozpoczęła krwawy terror względem zamieszkałej tu ludności
polskiej. Według nomenklatury UPA w rejonie Bieszczadów działał

kureń

“Rena" w składzie czterech

sotni

m.in.

“Bira", “Hrynia"

i

“Stiacha".

Wkrótce po zakończeniu wojny na mocy porozumienia ze

Związkiem Radzieckim i z pomocą wojsk
20

radzieckich (NKWD), rozpoczęto wysiedlanie ludności ukraińskiej do
ZSRR. Przez dwa lata przesiedlano Ukraińców do Rosji, pozostałą część
w 1947 r. — w ramach akcji “Wisła" — wywieziono na ziemie
zachodnie. Ogółem z terenu Bieszczadów wysiedlono 134 000 osób, w
tym około 100 000 do ZSRR. W wyniku tych działań znaczna część
Bieszczadów pozostała wyludniona, 84 wsie zostały całkowicie
opuszczone i zniszczone, 80% użytków rolnych legło odłogiem.

background image

Dla zwalczania oddziałów UPA i zapewnienia bezpieczeństwa ludności
polskiej skierowano w ten rejon całą dywizję piechoty

WP.

Przez z górą

trzy lata w górach trwały ustawiczne starcia, rozgrywa

ł

y się większe i

mniejsze bitwy, dochodziło do wielu tragedii, cierpiała ludność polska i
ukraińska. Terror wzniecony przez UPA zrodził morze wzajemnej
nienawiści, spowodował ogrom zniszczeń i tragedii. Nie da się ukryć, że
działania UPA były okrutne, i nie można się dziwić, że odzewem ze
strony polskiej było dążenie do zniszczenia ukraińskiego podziemia,
czego w końcu dokonano. Walki z UPA zakończono, po obu stronach
pozostały jednak

niezagojone

rany, nie wyjaśnione zostały sprawy, które

doprowadziły do tak tragicznych wydarzeń. Z biegiem lat zrodziło się na
ten temat wiele, często nieprawdziwych, mitów i legend.
Zanim dopowiemy historię Bieszczadów z ostatnich, współczesnych
nam czasów, wróćmy jeszcze na chwilę do dawniejszych lat. Do czasów
drugiej wojny Bieszczady były zamieszkałe głównie przez ludność
narodowości ukraińskiej, którą dawniej określano powszechnie mianem

Rusinów.

Ludność polska zamieszkiwała przeważnie w p

om

ocnej części

regionu, gdzie w większości były wsie

polsko-ukraińskie,

sporadycznie

także w niektórych osadach w głębi gór. Do lat 1939—1941 żyto tu
21

background image

jeszcze sporo Żydów. Wioski położone w głębi gór zamieszkiwały dwie
grupy etniczne górali ruskich —

Łemków

i

Bojków. Łemkowie

zasiedlali tylko zachodnią część regionu, po dolinę rzeki

Ostawy.

Wioski

bojkowskie

ciągnę

ł

y się na wschód od doliny tej rzeki, aż poza dzisiejszą

granicę z Ukrainą. Jako ciekawostkę można podać, że w części
Bieszczadów należącej dziś do Ukrainy, zachowa

ł

y się jeszcze

autentyczne wsie bojkowskie z tradycyjnym budownictwem, kulturą i
folklorem. W Bieszczadach polskich Bojków nie ma od dawna, a ich
kultura materialna została prawie w całości zniszczona. Jej resztki
przetrwały tylko w skansenie Muzeum Budownictwa Ludowego w
Sanoku.
Powstanie grup etnicznych Łemków i Bojków było procesem
skomplikowanym i do dziś jednoznacznie nie wyjaśnionym. Według
wiedzy powszechnie przyjętej w literaturze polskiej grupy te
wykształciły się z pasterskiej ludności wołoskiej w wyniku
przemieszania z osiadłą tu wcześniej (lub później) ludnością polską i
ruską oraz szeregu innych czynników kulturowych i materialnych.
Zarówno

Bojkowie

jak i Łemkowie pos

ł

ugiwali się językiem

ukraińskim, w którym obok słów ruskich występowały wyrazy w
brzmieni

u

polskim. Jedni i drudzy byli wyznania greckokatolickiego,

rzadziej prawosławnego, używali alfabetu cerkiewnego zwanego
cyrylicą. Łemkowie prowadzili gospodarkę

rolno-hodowlaną.

Bojkowie

zajmowali się hodowlą i prymitywnym pasterstwem. U Łemków widać
było znaczne oddziaływanie kultury polskiej, natomiast Bojkowie
pozostawali pod wyraźnymi wpływami Rusi, oni też bardzo wcześnie
zaczęli określać się jako Ukraińcy. Różnice językowe i kulturowe
pomiędzy

Łemkami

i B

ó

jkami były mało znaczące. Przejawiały się

głównie w elementach gwary, ubioru i budownictwa, obrzędach i
zwyczajach.
22

Rodowód pochodzenia nazw

Łemkówi

Bojków jest dotychczas mało

znany. Pojawiły się one w użyciu w XIX w. Nazwa

Łemko

pochodzi od

przezwiska

“Łem",

którym sąsiedzi określali tę grupę górali ruskich.

Nazwa B

ó

jko pochodzi od używanego często w mowie tego ludu słowa

“boje", które stało się synonimem ciemnego, zacofanego ludu.

background image

Jak już wspomniano, ludność

bojkowska

zniknęła

z tych stron

całkowicie, natomiast Łemkowie zamieszkują jeszcze w kilku wsiach
położonych na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczadów, m.in. spore
ich skupisko jest w Komańczy i kilku sąsiednich miejscowościach. Wraz
z ludnością ca

ł

kowicie zaginęła bogata niegdyś kultura ludowa i

oryginalny folklor. Na zachodnich krańcach regionu, m.in. w

Turzańsku,

Rzepedzi,

Komańczy i

Cisnej

zachowały się nieliczne przykłady

dawnego budownictwa

łemkowskiego,

tu i

ówdzie

przetrwały stare

drewniane cerkwie. Działania wojenne i bezlitosny czas, a także ludzka
bezmyślność, chęć zemsty lub zysku i niekiedy świadome dzia

ł

ania

władz, doprowadziły do dewastacji i zniszczenia szeregu cennych
obiektów budownictwa cerkiewnego. Bieszczady miały i nadal posiadają
specyf

i

czny urok, charakter i klimat. W latach powojennych obrosły

legendą o ludności, która niegdyś je zamieszkiwała, tragediami wojny i
późniejszych walk

polsko-ukraińskich,

przywracania ich do życia i

turystycznego ożywienia. Ile prawdziwych i zmyślonych opowieści
krąży na ten temat, trudno zliczyć.
W 1951 r. w wyniku zamiany terenów przygranicznych z ówczesnym
Związkiem Radzieckim dokonano korekty granic w Bieszczadach. W
granice Polski ponownie włączono

Ustrzyki

Dolne,

Lutowiska

i

kilkadziesiąt

wsi

w ich rejonie, opuszczonych i zdewastowanych. Na

terenach tych ulokowano przesiedleńców z lubelskiego. Po latach
zapomnienia w

począt-

23

background image

kach

lat pięćdziesiątych przypomniano sobie o Bieszczadach. Pierwsi

byli turyści, którzy w latach 1952—1953 wyznakowali bieszczadzki
odcinek głównego szlaku beskidzkiego. Wśród jednej z pierwszych grup,
która w 1953 r. zapędziła się w Bieszczady był ksiądz Karol

Wojtyła.

Potem zaczęli tu gospodarzyć leśnicy i drogowcy. Poczynając od 1955 r.
życie zaczęło ponownie wracać w opuszczone góry. W

dągu

lat

podejmowano różne, nie zawsze dobrze przemyślane działania
gospodarcze, wydawano kolejne uchwały i pieniądze, wymyślano akcje
osadnicze i propagandowe. Zrobiono niewątpl

i

wie dużo, jednak sporo

wysiłku, pracy i pieniędzy zmarnowano. Podejmowano różne koncepcje
zagospodarowania turystycznego regionu, z których żadna nic została
zrealizowana, a to co w tym zakresie zrobiono, powstało właściwie bez
planu w wyniku doraźnych lub przypadkowych działań. W

dągu

lat

pojawiały się różne pomysły gospodarczego i turystycznego
wykorzystania regionu. Czego tu nie robiono. Był czas, gdy próbowano
tu wypasać bydło na wzór dzikiego zachodu. Nakręcono nawet film

“Ranczo

Teksas". Potem zaczęto zakładać gigantyczne gospodarstwa

rolne i hodowlane, tworzyć wielki przemysł drzewny, dla którego
niestety zabrakło już drewna w bieszczadzkich lasach. Mia

ł

y być wielkie

hotele, schroniska i ośrodki wypoczynkowe. Z wielkich zamiarów
zrealizowano tylko część i dobrze, że tak się stało.
Po latach zastoju w góry zaczęło powracać życie. Niemal ze wszystkich
stron kraju ściągali tu ludzie różnego pokroju i autoramentu. Obok
pełnych chęci i zapału do tworzen

i

a nowego żyda, przybywali

pospolid

oberwańcy

i

lekkoduchy,

nierzadko będący na pograniczu prawa.

Osiedlali się tu typowe mieszczuchy, którym zamarzyło się

żyde

na

ł

onie

przyrody, przymusowi przesiedleńcy z regionu lubelskiego, górale z

prze-

24

ludnionych

podhalańskich

wsi.

Różne były ich losy, zachowania i

pozycja materialna. Część szybko

udekła,

część z czasem także

zrezygnowała, większość pozostała. Sporo osadników przegrało w walce
z surową górską przyrodą, inni z władzą, bankami lub własną
nieudolnością. Jedni osiągnęli spore sukcesy, inni splajtowali lub żyją na
pograniczu nędzy. Na dowód jak dziwne by

ł

o tutejsze osadnictwo można

background image

podać, że jest tu wieś, co prawda nieduża, której niemal wszyscy
mieszkańcy mają wyższe wykształcenie, a większość z nich nigdy
uprzednio nie parała się rolnictwem. Oddzielną, aczkolwiek nieliczną
grupę tubylców, o której warto wspomnieć, stanowią ludzie określani
przydomkami bieszczadzkich

wagabundów,

zakapiorów

i powsinogów.

Śdągnęli

tu przed laty z różnych stron kraju —ludzie oryginały, różni

dziwacy, raczej nieszkodliwi szaleńcy i żydowi rozbitkowie, cwaniacy i
urodzeni nieudacznicy. Gdy zabrakło autentycznych mieszkańców gór
oni stworzyli osobliwą atmosferę i swoistą kulturę, stali się legendą
współczesnych Bieszczadów. W

ł

óczyli się po górach, mieszkali w

szałasach i byle jak skleconych budach.

Śdgani

i przepędzani przez

władzę i milicję przetrwali

dężkie

czasy, znaleźli tu przystań i ostoję.

Zdzisław

Rados,

Jędrek Po

ł

onina, Jurek Dwa Tysiące,

Lutek

Pinczuk

i

inne

zakapiory

wrośli w tutejszy krajobraz, stali się

częśdą

bieszczadzkiego folkloru.
Tak więc obecną społeczność Bieszczadów stanowią w przeważającej
większości osadnicy przybyli tu w okresie powojennym z różnych stron
kraju. Z biegiem lat nastąpiła pewna asymilacja tutejszej

ludnośd,

która

zaczęła tworzyć wspólne cechy nowej kultury materialnej oraz

obyczajowośd.

Od kilkunastu już lat obserwuje się tu narodziny ludowej

twórczości artystycznej. Z pojedynczych poczynań powstała w 1978 r.
25

background image

Bieszczadzka Grupa Twórców Kultury skupiająca ponad 30
profesjonalnych i ludowych artystów. Prezentują oni różne dziedziny
twórczości, głównie rze

ź

bę i malarstwo, nawiązujące do tradycji

kulturalnej regionu. Grupa, do której należą

m.in.

Zdzisław

Pękalski

z

Hoczwi,

Jan Ligaj z Zagórza, Jan

Romasz-kan

z

Kalnicy

i Andrzej

Wasilewski

przejawia dużą aktywność kulturotwórczą. W 1992 r. w

nabytym w Zagórzu domu urządziła stałą galerię sztuki, gdzie obok
og

l

ądania prac bieszczadzkich

twórcówmożna

także nabyć ich świątki,

obrazy i inne dzieła.
ZWIEDZANIE BIESZCZADÓW
Zwiedzanie Bieszczadów umożliwia nam dogodna sieć dróg oraz
znakowanych pieszych szlaków turystycznych. Do głównych
miejscowości wypadowych jakimi są:

Zagórz,

Komańcza, Lesko i

Ustrzyki

Dolne można dojechać koleją, a za pośrednictwem kolejki

leśnej dotrzeć z

Rzepedzi

lub Nowego Łupkowa do Majdanu ko

ł

o

Cisnej.

W całych Bieszczadach istnieje dobrze rozwinięta —lecz

ostatnio szwankująca —lokalna sieć komunikacji autobusowej PKS,
dociera tu także kilka autobusów dalekobieżnych.
W krótkim przewodniku nie sposób opisać wszystkich dojść i dojazdów,
wycieczek samochodowych i pieszych, czy też zimową porą
narciarskich. Z konieczności zajmiemy się więc opisem tylko czterech
najbardziej uczęszczanych tras drogowych oraz czterech głównych
szlaków pieszych. A tak przy okazji warto zwrócić uwagę na ciągle
niewykorzystane zimowe walory Bieszczadów. A przecież można tu z
powodzeniem uprawiać narciarstwo turystyczne, korzystając z sieci
znakowanych szlaków. Nie zalecam jednak zimowych wędrówek pie-
szych.
27

background image

DROGAMI BIESZCZADÓW

W górę doliny Os

ł

awy (droga

Zagórz

— Koma

ń

cza — Ci

s

n

ą

)

D

ł

ugość 59 km, czas przejazdu około l .30

godz.

Zwiedzanie Bieszczadów rozpoczynamy od Zagórza, ważnego w

ę

zła

kolejowego i drogowego położonego na

północ-no-zachodnim

krańcu

regionu. Tu od głównej trasy podkarpackiej odgałęzia się droga lokalna
prowadząca na południe do Komańczy, mająca dalej połączenie do

Cisnej.

Od Zagórza w głąb gór prowadzi także linia kolejowa do

Nowego Łupkowa, skąd do

Gsnej

(Majdanu) biegnie słynna

wąskotorowa kolejka leśna. Zagórz to małe miasto położone w
malowniczej dolinie

Osławy

obrzeżonej stromymi skalistymi zboczami.

Zagórz znany dopiero od 1412 r. przez całe wieki był małą, niewiele
znaczącą osadą. Dopiero pod koniec XIX w. po wybudowaniu linii
kolejowych Przemyśl—Łupków (1872 r.) i Stróże—Zagórz (1884 r.)
zyskał na znaczeniu. Wieś zasiedli

ł

y wówczas liczne rodziny kolejarskie.

W 1977 r. osada otrzymała prawa miejskie. Zabudowania miasta
rozciągnęły się wzdłuż drogi do Komańczy. Wśród domów zabytkowa
cerkiew prawosławna, murowana, zbudowana w 1836 r

.,

a nieco dalej

barokowy kościół parafialny z XVIII w. W głównym ołtarzu kościoła
cenny obraz “Zwiastowanie N.M.P.

"

z początku XVI w.

Wpołudniowo-

wschodnim

krańc

u

miasta, na wzgórzu zwanym

Mariemontem,

ulokowanym w zakolu Osławy usadowiły się malownicze ruiny
obronnego klasztoru Karmelitów Bosych. Dziwnie pogmatwane są losy
tego

klasztoru-warowni,

jego

28

jego powstania, upadku i prób odbudowy. Mówią o tym zachowane
przekazy jak i powstałe w

dągu

wieków podania. Nic więc dziwnego, że

romantyczne

m

iny, pełne tajemniczych zakamarków i owiane czarami

legend, od dawna przyciągają zwiedzających.
Budowa klasztoru-warowni została zapoczątkowana w bliżej
nieokreślonym czasie w drugiej połowie XVII w

.,

a ostatecznie

ukończona dopiero w 1733 r. W wyniku kilku kolejnych fundacji oraz
wieloletnich prac powstał rozległy zespół klasztorny o obronnym
charakterze, imponujący do dziś rozmiarami i architekturą, ale po co w
tym czasie i w tym rejonie kraju wzniesiono tak przestarzałą, wprost

background image

średniowieczną, warownię doprawdy nie wiadomo. Z historii wiadomo,
że klasztor tylko raz spełnił swą obronną rolę. Zza jego murów
konfederaci barscy stawiali opór wojskom rosyjskim gen.

Drewicza,

których działa mocno poturbowały klasztorne budowle. Klasztor pełnił
funkcję nadgranicznej twierdzy, posiadał za

ł

ogę wojskową, a po

ł

ożony

przy nim

szpital-przytułek

był schronieniem dla wysłużonych żołnierzy.

Wiadomo, że po wojnach napoleońskich znajdowali tu pomoc polscy
patrioci i spiskowcy. W podziemiach klasztoru miały być ponoć
gromadzone ogromne skarby, a od warowni do zamku w Lesku miał
prowadzić podziemny tunel. Prawdopodobnie za sprawą władz austriac-
kich, 16 czerwca 1822 r. cała warownia spłonęła. Ostatecznie po kasacie
konwentu w 1831 r. opuszczony przez zakonników klasztor szybko
popadł w ruinę. Wskutek różnych kolei losu opuszczone ruiny dostały
się w okresie międzywojennym w ręce barona

A.L.

Gubrynowicza,

osobliwego dziwaka z pobliskiego Poraża, który przekazał je ponownie
na rzecz kościoła.
29

background image

W 1959 r. Karmelici podjęli próbę odbudowy klasztoru, ale po śmierci
ojca J. Prusa, który osobiście oczyszczał i reperował ruiny, prac tych
zaniechano. Na ich kontynuowanie nie wyraziły potem zgody władze
wojewódzkie. Ruiny zespołu klasztornego zajmują rozleg

ł

y teren.

Centralne miejsce zajmuje barokowy kościół z dwoma wieżami w
fasadzie, do którego od południa przylega

czworoboczny

budynek

klasztorny z dziedzińcem pośrodku i basztą w narożu. Całość otaczają
dobrze zachowane jeszcze mury obronne. Obok bramy wjazdowej ruina
kordegardy i budynku gościnnego, nieco na uboczu zwaliska szpitala. Na
wewnętrznych ścianach kościoła zachowały się

iluzjonistyczne

freski

malowane przez Grzegorza

Czajkowskiego.

Z

zagórską

warownią

związane są liczne legendy i podania. Po ruinach klasztoru błąka się
duch mnicha, którego nawet w jasny dzień można niekiedy spotkać.
Natomiast nocą krąży wśród ruin tajemniczy rycerz. Ma to być duch
legendarnego

Nieczui,

weterana zrywów narodowych i wojen

napoleońskich, którego doczesne szczątki spoczywają ponoć pod wielką
kamienną płytą u

wejśda

do świątyni. W kościele miał być ustawiony

kamienny pomnik z wizerunkiem zmarłego, ale po tragicznym pożarze
zniknął on bez śladu i od tego momentu pojawia się jego duch. Postać
legendarnego Nieczui, a faktycznie Marcina Nieczui Śląskiego, jest
kanwą powieści Z.

Kaczkowskiego

“Grób Nieczui". Najwięcej

bai

krąży

na temat spalenia klasztoru. W klasztornym szpitalu dla weteranów
odbywały się konspiracyjne spotkania, co nie podobało się austriackiemu
zaborcy. Chcąc zlikwidować konspiracyjną melinę Austriacy kazali po
prostu podpalić klasztor, sami rozsiewając

pogoski,

że zrobili to

zakonnicy. Tak powstała legenda. Ponoć zakonnicy, pospołu z
weteranami, urządzali w klasztorze
30

hulanki i pijaństwa. Bolejący nad tym przeor, nie mogąc znieść tego
zgorszenia, osobiście miał go podpalić. Inna wersja mówi, że rozbawieni
zakonnicy przez nieostrożność zaprószyli ogień, który dostał się do
zgromadzonych w piwnicach prochów. Kolejna w

e

rsja podaje, że w toku

ostrej kłótni przeora z jednym z zakonników, ten ostatni podpalił
umyślnie klasztor, za co był więziony i sądzony. Jedna z legend
powiada, że podpalenie klasztoru nastąpi

ł

o za sprawą starosty

background image

sanockiego,

pragnącego w ten sposób przypodobać się władzom

austriackim. Przy tej okazji inicjator zbrodni stracił ukochaną córkę,
która ponoć uciekła z podpalaczem. Na koniec tych opowiadań warto
podać, że już w czasach zaboru austriackiego w ruinach klasztoru został

pojmany,

wraz ze swoją bandą, słynny

Ogarek,

ostatni chyba z

bieszczadzkich zbójników. Schował się ponoć w trumnie, ale i tam go
przypadkowo znaleziono. Co by nie było prawdą romantyczne zwaliska,
pełne zielska i tajemniczych zakamarków, przyciągają od dawna
zwiedzających. Z klasztornego wzgórza roztacza się wspaniały widok na
położoną w dole

Osławę

oraz okoliczne wzniesienia Pogórza

Bukowskiego.

Na terenie miasta zachowały się ślady jeszcze innej warowni. Na
wzgórzu zwanym Okopami Pułaskiego znajdują się resztki wałów bliżej
niezbadanego wczesnośredniowiecznego grodu. Będąc w Zagórzu warto
odwiedzić Dom Sztuki Bieszczadzkiej Grupy Twórców Kultury otwarty
w marcu 1992 r. Jest tu stała galeria rzeźby, malarstwa i graf

i

ki,

prowadzi się także sprzedaż prac bieszczadzkich twórców. W samym
Zagórzu mieszka i tworzy

intarsjonista

Jan Ligaj oraz rzeźbiarz Antoni

Taboro-wicz.

Ligaj tworzy oryginalne obrazy na drewnie

tzw.

techniką

intarsji,

polegającą na sklejaniu kompozycji z różnych gatunków drewna.

31

background image

Pozostawiamy

Zagórz

i udajemy się w dalszą drogę na południe. Trasa

prowadzi malowniczą doliną

Osławy

wijącą się pośród niewysokich

wzniesień. Mijamy kolejno wioski

Wielo-pole

i

Tamawę

Dolną. Ta

ostatnia osada, dzieląca się na

Tamawę

Dolną i Tamawę Górną, ciągnie

się w bocznej dolinie potoku

Kalniczka.

Tarnawa

powstała w okresie

XV—XVI w. jest dużą i dobrze rozwiniętą gospodarczo osadą. Niegdyś
wydobywano tu i wypalano wapień, była też warzelnia soli. Latem 1944
r. w czasie akcji “Burza" oddział partyzancki AK mjr.

“Korwina"

rozbił

tu silne zgrupowanie wojsk ukraińskich

SS

Galizien.

Na terenie

Tamawy

Górnej zachowało się kilka zabytkowych obiektów: murowany kościół
parafialny zbudowany w latach 1924—1933;

klasycystyczna

cerkiew

greckokatolicka z 1817 r

.,

w części zrujnowana oraz budynek dawnego

dworu z pierwszej połowy XIX w. i resztki ziemnych umocnień XVI-
w

i

e

c

z

n

ego dworu obronnego

Tamawskich.

Około 14 km na południe od Tamawy, u krańca doliny

Kalniczki

istniała

niegdyś wieś Kamica, dziś jest tam tylko upadające gospodarstwo PGR.
W latach 1836—1839 w tamtejszym folwarku Krasickich mieszka

l

i

gospodarzył Wincenty Po

i

(1807—1872), znany poeta i prozaik, geograf

i krajoznawca. Podczas pobytu w

Kalnicy

poeta rozpoczął pisanie

słynnego poematu

“Mohort".

Po dworku nie ma dziś śladu, zniszczał

podobnie jak wieś po ostatniej wojnie. Przetrwało tylko kilka sędziwych
dębów. Okolice przez które prowadzi droga pozostawały w okresie lat
1945 —l 947 w zasięgu aktywnej działalności oddziałów

UPA.

Niemal

wszystkie położone tu miejscowości doznały znacznych zniszczeń,
niektóre po wysiedleniu mieszkańców przestały istnie

ć

. Jeszcze dziś,

mimo upływu lat, można napotkać rany zadane tej ziemi w owych
strasznych czasach.
32

Zdziczałe drzewa owocowe i

zarosłe

zielskiem zgliszcza znaczą miejsca,

gdzie niegdyś stały domy i były ludne osiedla.
Minąwszy wioskę

Czaszyn,

w której zwraca uwagę dawna, cerkiew

greckokatolicka (obecnie kościół) zbudowana w 1835 r

.,

droga śmiałymi

serpentynami wspina się na wyniosły, w części zalesiony grzbiet Działu
(603 m) z ładnymi widokami na okolicę i ponownie wchodzi w dolinę
Osławy. Naprzeciwległym krańcu wzniesienia usadowiła się ma

ł

a

background image

wioska

Kulaszne

założona przez Wołochów 1546 r. W starej drewnianej

chacie mieszka tu Andrzej

Wasilewski,

powszechnie uznawany za króla

bieszczadzkich

wagabundów,

znany bardziej pod przezwiskiem Jędrek

Połonina. Wasilewski to niespożyty gawędziarz, a także znany twórca
ludowy. Zajmuje się rzeźbą, a sporadycznie tak

ż

e malarstwem. Jego

oryginalne rzeźby — madonny, kapliczki i kapele inspirowane są
dawnym folklorem bieszczadzkim.
Dalej przy drodze duża wieś

Szczawne

powstała zapewne w początkach

XV w. W 1880 r. znajdował się tu ma

ł

y zakład zdrojowy z pijalnią wód

mineralnych, wnet jednak zlikwidowany z powodu nieopłacalności.
Bliżej niezbadane źródła mineralne, z którymi związana jest nazwa

wsi,

pozostają do dziś niewykorzystane. Na terenie wsi, ukryta wśród drzew,
zabytkowa cerkiew prawosławna, drewniana, zbudowana przez cieślę

Hojsana

z Płonnej w 1888 r. z oddzielnie stojącą, o rok późniejszą,

dzwonnicą.
Dwa kilometry dalej na południe usadowiła się

Rzepedź,

stara wieś

łemkowska

lokowana w 1526 r. i nowe osiedle wyrosłe przy Zak

ł

adach

Drzewnych zbudowanych tu w latach 1959—1962, później
rozbudowanych. Sama wioska ulokowała się nieco na uboczu drogi w
bocznej dolinie potoku

Rzepedka.

W pierwszej połowie XIX w. w

Rzepedzi

mieszkał i gospodarzył

33

background image

Jan Kanty

Podolecki,

swego czasu znany działacz polityczny, poeta i

publicysta. Był on autorem wierszowanej opowieści

“Hnatowe

Berdo",

która upowszechniła legendę o niejakim

Hnade,

jego ukochanej

dziewczynie i skalistej grzędzie Hnatowe Berdo sterczącej w bocznym
ramieniu Połoniny

Wetlińskiej.

Pośrodku wioski zabytkowa cerkiew

greckokatolicka, drewniana, zbudowana w 1824 r

.,

niedawno

odnowiona. Cerkiew jest budowlą trójdzielną

tzn.

składającą się z trzech

części; prezbiterium, nawy i

babińca.

Nakryta jest dacha

m

i

namiotowymi zwieńczonymi trzema wieżyczkami z kopulastymi
he

ł

mami. Wewnątrz cerkwi zachowało się oryginalne wyposa

ż

enie —

ikonostas z XIX w

.,

sporo cennych ikon, polichromia

figuralno-

omamentalna

malowana w 1896 r. przez

Josipa Bukowczyka

i dwa

ołtarze boczne. Opoda

l

oddzielnie stojąca drewniana dzwonnica z

początku XIX stulecia. Na

przycer-kiewnym

cmentarzu okolonym

kamiennym murkiem kilka starych nagrobków. W obrębie wioski
zachowało się jeszcze nieco starych chat

łemkowskich

oraz kapliczek i

przydrożnych krzyży. Nowa część

Rzepedzi

ulokowała się w niewielkiej

kotlince u zbiegu rzek

Osławy

i

Osławicy.

Jest tu kilkanaście bloków

mieszkalnych, szkoła, przychodnia lekarska, dom kultury, małe centrum
handlowe, kościół i dwa ośrodki wypoczynkowe. Nieco w głębi doliny
stoją zabudowania zakładów drzewnych. Opodal znajduje się stacyjka
kolejki leśnej

Rzepedź-Smolnik,

stanowiącej odgałęzienie linii

wąskotorowej Nowy Łupków—Majdan. Kolejka oprócz dr

e

wna wozi

także podróżnych.

Podąg

do

Smolnika

odchodzi zwykle w godzinach

rannych.
Na wschód od Rzepedzi, w dolinie bocznego potoku leży bardzo
ciekawa

łemkowska

wieś

Turzańsk

założona przez

34

Wołochów w początkach XVI w. W okresie powojennym wieś została
całkowicie wysiedlona, ale wnet przybyli tu nowi osadnicy. Po 1958 r. z
ziem zachodnich powróciło sporo dawniej tu mieszkających rodzin.
Wzdłuż wiejskiej drogi stoją tu i

ówdzie

oryginalne

łemkowskie

chyże

— długie domostwa zbudowane z grubych jodłowych bali mieszczące
pod jednym dachem całe gospodarstwo — izby mieszkalne, sień,
komorę, oborę, wozownię i stodołę. Na wzgórku po lewej stronie drogi,

background image

w otoczeniu drzew i kamiennego ogrodzenia stoi drewnia

n

a cerkiew

prawos

ł

awna wzniesiona w latach 1801 —1803, później powiększona.

Zbudowana na rzucie krzyża posiada typowy trójdzielny układ i
oryginalną architekturę. Dachy świątyni wieńczy pięć misternych
wieżyczek i

cebulastymi

hełmami. Oddzielnie stojąca wysoka drewniana

dzwonnica zwieńczona jest także dachem namiotowym zakończonym

cebulastym

hełmem. Wewnątrz świątyni zachowa

ł

się oryginalny,

baroko-wo-klasycystyczny

ikonostas pochodzący z pierwszej połowy

XIX w. z ikonami malowanymi przez Josipa Bukowczyka oraz dwa
ołtarze boczne z początku XIX w. Charakterystycznym elementem
cerkiewnego w

n

ętrza jest ikonostas — bogato zdobiona ściana

oddzielająca prezbiterium od nawy. Ścianę pokrywają ikony, oryginalne
obrazy malowane na desce, przedstawiające osoby święte, sceny biblijne
lub

liturgiczno-sym-boliczne,

będące swoistą formą malarstwa

sakralnego obrządku wschodniego.
Od wschodu nad

Turzańskiem

wznosi się wyniosła widokowa góra

Suliła

(759 m). Warto stąd zrobić małą wycieczkę. Dojście jest

stosunkowo łatwe i proste, prowadzi widokowym działem Wysokiego
Wierchu (649 m) ciągnącym się na południe od

wsi.

Dojście na

Suliłę

zajmie nam około 2

godz.,

powrót tyle

35

background image

samo. Ze szczytu można podziwiać wspaniałą panoramę Beskidu
Niskiego oraz część Bieszczadów z

Chryszczatą,

Łopien-nikiem

i

Jasłem.
Od

Rzepedzi

trasa opuszcza czasowo dolinę

Osławy

i dalej prowadzi w

górę jej dopływu —

Osławicy.

Po obu stronach rzeki wznoszą się

wysokie zalesione zbocza gór.
W odleg

ł

ości 28 km od Zagórza leży Komańcza, największa osada w

okolicy, siedziba gminy, znana z dużej aktywności gospodarczej.
Komańcza leży w pięknej lesistej okolicy, w otoczeni

u

wzniesień

sięgających 600—700 m

n.p.m.

Zimą są tu dobre warunki śniegowe,

szczególnie w rejonie

KarnaHowego Łazu,

gdzie śnieg utrzymuje się

wyjątkowo d

ł

ugo i gdzie od niedawna jest wyciąg narciarski. Przez

Komańczę przechodzi główny szlak beskidzki znakowany kolorem
czerwonym, tu rozpoczyna się jego bieszczadzki odcinek. Wieś
Komańcza została założona w 1512 r. przez

krajnika

szczawińskiego

Iwanko,

za zezwoleniem hetmana Mikołaja

Kamienieckiego,

stanowiła

własność królewską i rządziła się prawem wołoskim. Na prze

ł

omie lat

1918/1919 wieś była ośrodkiem

tzw.

republiki

komańczańskiej,

do której

przystąpiło około 30 okolicznych

wsi

zamieszkałych przez ludność

ukraińską, deklarujących przynależność do rodzącego się wówczas
państwa ukraińskiego. Siły zbrojne republiki wystąpiły przeciw
powstającej władzy polskiej, lecz wnet zostały rozgromione. W nocy z
23 na 24 marca 1946 r. na stacjonujący tu garnizon

WP

napadła

sotnia

UPA.

W toku walki część wsi została spalona, zginęło sporo jej mieszkańców.
Komańcza zamieszkała była dawniej w większości przez ludność
narodowości ukraińskiej, głównie

Łemków.

Po ich wysiedleniu, w 1947

r. pozostało tu zaledwie 28 polskich rodzin.
36

Z biegiem lat wieś odbudowa

ł

a się i rozbudowała. Z przymusowego

wysiedlenia powróciło sporo jej dawnych mieszkańców. Dziś Komańczę
zamieszkują pospołu Polacy i Ukraińcy

(Łem-kowie),

jest tu kościół,

sędziwa cerki

e

w prawosławna (dawniej

greckokatlicka)

i nowa cerkiew

obrządku

bizantyjsko-ukraińs-kiego.

W latach dwudziestych w p

o

mocnej części wsi zaczęła się rozwijać

background image

nowa osada o charakterze letniskowym, którą z czasem zaczęto nazywać
Komańcza Letnisko. Do 1939 r. powstało tu kilka willi i pensjonatów,
domy wypoczynkowe kolejarzy i studentów, które w większości
spłonęły w latach powojennej zawieruchy. W rejonie dawnego letniska,
na zalesionym zboczu wzniesienia

Bircza

znajduje się schronisko

turystyczne PTTK, zwane od niedawna

“Podkowiata".

Mieści się ono w

dawnej willi letniskowej wybudowanej w latach 1933—1934, ostatnio
starannie odnowionej. Pomysłowy gospodarz Janek Bet pragnąc
zapewne uatrakcyjnić obiekt upodobnił jego wygląd do stylu z “dzikiego
zachodu", powstało coś w rodzaju “miasteczka Country". Jego otwarcie
w maju 1992 r. poprzedziła stosowna impreza, która ponoć ma być
powtarzana corocznie.
Wyżej na uroczej leśnej polanie ukrywa się

klasztor-pens-jonat

Sióstr

Zgromadzenia Najświętszej Rodziny z Nazaretu, zwanych po prostu
Nazaretankami. Siostry przyby

ł

y do Komańczy w 1928 r. i wnet podjęły

budowę domu zakonnego. Klasztor zbudowany w latach 1929—1931 w
typie willi uzdrowiskowej w tzw. stylu szwajcarskim z kamienia i
drewna stanowi architektoniczne cacko. Ten skromny

klasztorek

odegrał

w pewnym czasie znaczącą rolę. Późnym popołudniem 29 października
1955 r. pod klasztor zajechały trzy

samochodcy.

Pod eskortą

przywieziono tu

ks.

kardynała Stefana

Wyszyńskiego

37

background image

(1901 -1981), od 1951 r. więzionego przez wład

z

e komunistyczne. Było

to już trzecie miejsce

j

ego odosobnienia. W czasie blisko rocznego

pobytu w Komańczy

ks.

kardynał wiele pracował, tu powstały jego

“Zapiski więzienne" i “Jasnogórskie śluby narodu polskiego". W wyniku
październikowych zmian i objęcia władzy przez W.

Gomułkę

28

października 1956 r. ks. kardynał opuścił Komańczę i powrócił do
Warszawy. Przed klasztornym budynkiem odsłonięt

e

w 1986 r. spiżowy

pomnik Prymasa Tysiąclecia. W jednym pokoju na parterze jest Izba
Pamięci. Jest tu kilka sprzętów, żelazne łóżko, leżanka, wiklinowy stół i
fotel, kilka fotografii i osobistych drobiazgów, szaty liturgiczne i strój
kardynalski oraz kostur, który służył mu podczas spacerów.
W klasztornej kaplicy

p.w.

św.

Teresy, tablica upamiętniająca pobyt ks.

kardynała.
Wieś zabudowana jest dosyć chaotycznie, nowe domy mieszają się ze
starymi chałupami, tych ostatnich jest niestety coraz mniej. W centrum
drewniany kościół zbudowany w latach 1949-1950 oraz pomnik
poległych w latach 1939-1947. W zachodniej części

wsi,

przy drodze do

Jaślisk,

nowa okazała cerkiew

ukraińsko-bizantyjska

ukończona w 1988

r. W przyziemiach cerkwi muzeum

łemkowskie.

Nieco dalej, na

wzniesieniu stoi otoczona wieńcem starych drzew oryginalna cerkiew
prawosławna zbudowana około 1802 r

.,

ostatnio starannie odres-

taurowana. Jest to budowla drewniana konstrukcji zrębowej, szalowana
deskami, o typowym trójdzielnym układzie z zakrystią na osi
prezbiterium, nakryta dachem dwuspadowym zwieńczonym czterema

cebulastymi

wieżyczkami. Cerkiew otacza kamienny murek, w którym

oddzielnie ustawiona drewniana XIX-w

i

e

c

z

n

a dzwonnica służy

równocześnie za bramkę. Wewnątrz cerkwi oryginalny ikonostas
wykonany w 1832 r. przez
38

Afanazego

Rużiłowicza,

ołtarze, polichromia i cenne ikony, głównie z

XIX w. W ołtarzu za ikonostasem cenna ikona Matki Boskiej z
Dzieciątkiem z 1803 r

.,

będąca kopią cudownego obrazu z

Werchraty-

Krechowa

koło Żółkwi. Będąc w Komańczy warto odszukać i zobaczyć

ukryte w zakątkach wsi stare zagrody łemkowskie pochodzące z XIX w.
bądź początków XX w

.,

zbudowane z grubych jodłowych bali

background image

konstrukcji zrębowej, charakterystycznie malowane na ciemnobrązowy
kolor z bielonymi szczelinami.
Komańcza to wieś licznie odwiedzana przez turystów, którzy tu
rozpoczynają lub kończą wędrówkę. Sporo ludzi przyjeżdża tu także na
letni lub zimowy wypoczynek. Atrakcyjne położenie, lokalny
mikroklimat i naturalne źródła wód mineralnych pozwolą uznać ją za
miejscowość o walorach

wypoczynkowo-leczniczych

z perspektywami

rozwoju jako uzdrowisko. W 1974 r. Komańcza zaliczona została do
uzdrowisk, ale oprócz zaszczytnego miana nic w tym zakresie nie
zyskała.
Z Komańczy można robić atrakcyjne wycieczki do słynnych jeziorek

duszatyńskich

i dalej na

Chryszczatą

(11 km — 4,30

godz.),

na położoną

w paśmie granicznym widokową

Danawę

(9 km — 3,45 godz.) oraz

skalisty grzbiet Kamienia w Beskidzie Niskim (8,5 km - 3,15 godz

.).

W centrum Komańczy droga od Zagórza łączy się z

tzw.

drogą karpacką

prowadzącą od Jaślisk do

Cisnej.

Drogą tą udajemy się dalej na południe

w głąb gór. Niedaleko za Komańczą w bocznej dolinie potoku

Radoszanka

leży wieś

Radoszyce.

Osada ta lokowana w 1441 r. na

prawie niemieckim, faktycznie rządziła się prawem wołoskim. Jak
wskazują stare dokumenty, by

ł

a to jedna z pierwszych osad prawa

wołoskiego,
39

background image

jej osadźcą byt Jakub

Walachus.

Jest to także najstarsza osada w okolicy.

Nazwę

Radoczice

wymienia dokument Kazimier

z

a Wielkiego z 1361 r.

Można przypuszczać, że dawnymi czasy była to osada strażników
granicznych, jako że od niepamiętnych czasów przez pobliską Przełęcz

Łupkowską

(640 m), prowadził uczęszczany trakt handlowy na Węgry.

W głębi wioski dawna cerkiew (obecnie kościół) zbudowana w 1868 r

.,

drewniana, trójdzielna z charakterystyczną wieżą nad

babiócem.

Wewnątrz
zachowany X

I

X-w

i

ecz

n

y ikonostas. Wśród zabudowań sporo starych

chat

łemkowskich.

Za

Radoszycami

droga wchodzi na tereny po wojnie wyludnione i

całkowicie zniszczone. Napotykane wsie to

pege-erowskie

osiedla lub

osady leśników powstałe na wypalonych pustkach. Po obu stronach
drogi rozległe pola i łąki, w części zaniedbane i opuszczone, należące do
PGR w

Osławicy

i Nowym

Łupkowie.

Osada Nowy Łupków, poło

ż

ona

nieco na południe od drogi zaczęła rozwijać się niespełna sto lat temu,
gdy powstała tu ważna stacja kolejowa, od której zaczęto budowę
słynnej dziś bieszczadzkiej ciuchci. Obecnie jest to spora osada
zamieszkała g

ł

ównie przez pracowników leśnych i kolejowych, jest tu

jeszcze duże gospodarstwo

PPRol.

Właściwa wieś Łupków leżała dalej

na południe, w dolinie

Smolniczka,

zniszczona zarosła lasem. Dziś jest

tam tylko schronisko studenckie.
Za

Łupkowem

droga zmienia kierunek bardziej na wschód. Z

wyniosłości, które pokonuje roztacza się piękny widok na rozległe
Obniżenie Woli

Michowej

okolone wysokimi łańcuchami gór. Od strony

północnej podnosi się majestatyczny grzbiet Wysokiego Działu z
szeregiem wybijających się wyniosłości, na południu ciągnie się lesisty
wał pasma granicznego. W głębi doliny widać kopy

Szczyriska,

Kiczery,

Matragony

40

i

Hyriatej.

Droga ponownie obniża się w dolinę

Osławy,

tu mającej

wygląd małego potoku. Mijamy kolejno dawne

lem-kowskie

wsie

Smolnik,

Wolę

Michową

i Maniów powstałe w XVI w. Drodze

towarzszy

linia kolejki wąskotorowej, wspomnianej już bieszczadzkiej

ducha. Budowę kolejki, która początkowo prowadziła z Nowego

background image

Łupkowa do Majdanu koło

Cisnej,

rozpoczęto około 1890 r. W latach

1900-1904 torowisko kolejki przedłużono do uroczyska Beskid koło

Smereka.

Po wojnie kolejka została przekazana administracji lasów

państwowych, przebudowano odcinek z Nowego Łupkowa do Majdanu,
w 1964 r. oddano do użytku dalszy odcinek kolejki do

Moczarnego.

Kolejka od początku swego istnienia służyła głównie do przewozu
drewna, sporadycznie woziła różne towary i podróżnych. Od 1963 r. na
trasie od Nowego Łupkowa i

Rzepedzi

do Majdanu uruchomiono

normalne przewozy pasażerskie. Archaiczna kolejka stała się wielką
atrakcją dla turystów zwiedzających Bieszczady. Obecnie los kolejki
wydaje się być przesądzony, upadnie zapewne niedługo z braku drewna i
pieniędzy na jej utrzymanie. W rejonie nieistniejącej obecnie wioski

Szczerbanówka,

po której pozostała tylko samotna kapliczka, droga

opuszcza dolinę Osławy i wspina się na grzbiet łączący masyw
Matragony z pasmem Wysokiego Dzia

ni

. Na przeciwległym skłonie

grzbietu drogowcy urządzili parking. Ładny stąd widok na wysokie
partie Bieszczadów.
Spod Matragony droga zbiega w dolinę rzeki

Solinki,

wzdłuż której

prowadzi do Cisnej. W dalszym ciągu towarzyszy nam linia kolejki
leśnej. Mijamy od nowa zasiedlone miejscowości

Żubracze,

Majdan i

położoną nieco na uboczu

Lisznę.

W Majdanie znajduje się stacja

kolejki, tu kończą swą jazdę wagony osobowe. Do niedawna istnia

ł

oryginalny skansen
41

background image

kolejki leśnej zlikwidowany w 1991 r. Po stojących tu archaicznych
wagonikach i parowozach, które wywieziono gdzieś w świat, pozostały
tylko zarastające trawą torowiska. W pobliskiej

Lisznej,

od nowa

zagospodarowanej przez leśników i osadników, znajduje się

ł

adny

pensjonat “Magda" należący do S.

Dybasia,

dysponujący własnym

wyciągiem narciarskim i stadniną koni. Z Lisznej prowadzi na południe
lokalna droga do Roztok Górnych i granicy państwowej ze Słowacją,
gdzie istniało niegdyś uczęszczane przejście graniczne. Za Majdanem
droga przekracza

Solinkę

i podąża z jej biegiem wąską doliną zagłębioną

pomiędzy krańcowe wierzchołki Wysokiego Dzian

i

od po

m

ocy i pasma

Rożków od południa. Wkrótce docieramy
do centrum

Cisnej,

gdzie droga nasza łączy się z trasą wielkiej

obwodnicy.
D

o

ża obwodnica — część zachodnia (droga

Zagórz

— Lesko — -

C

i

sn

ą

Ustrzyki

Gór

n

e)

Długość 82 km, czas przejazdu 2

godz.

Popularna obwodnica bieszczadzka, którą stanowi d

a

g kilku dróg

okalających Bieszczady zaczyna się od Leska. Ze względów
praktycznych,

tj.

umożliwienia dojazdu w głąb gór, jej opis podzielimy

na dwie części —zachodnią i wschodnią. Dla
utrzymania ciągłości opisu z poprzednią trasą, jej opis zaczynamy od
Zagórza.
Od skrzyżowania w centrum Zagórza kierujemy się główną drogą
podkarpacką na wschód. Droga przekracza kamieniste koryto

Osławy

i

wspina się na wierzchowinę pasma wzniesień
42

oddzielających sąsiednie doliny Osławy i Sanu. Zaraz za mostem
ukazują się nam zabudowania dużej Fabryki Przyczep w

Zasławiu.

Powstała ona w latach 1950—1968 na miejscu rozpoczętej przed wojną,
lecz nie dokończonej fabryki celulozy. Podczas okupacji na terenie
fabryki istniał wielki obóz pracy przymusowej dla Żydów, których
przebywało tu około 15 000. Większość Żydów zginęła na miejscu,
pozosta

ł

ych wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu. W miejscu, gdzie

spoczywają doczesne ich szczątki znajduje się pamiątkowy kurhan z
tablicą. Na zalesionej kulminacji wzniesienia zwanej

Postołową

Górą

background image

znajduje się parking, a nieco dalej stylowy zajazd “U

Kmity".

Przy

zaje

ź

dzie parking i pole biwakowe. W pobliskim lesie warto zobaczyć

skupisko unikalnej sosny amerykańskiej

tzw. wejmutki,

z wyglądu

podobnej do limby, sprowadzonej tu przez Krasickich. Drzewa mają po
około 160 lat i osiągają wysokość 40 m. Schodząc w dolinę Sanu droga
mija wieś

Postolów,

przekracza rzekę i wnet dociera do widocznego na

wzgórzu Leska. Przed miastem skrzyżowanie dróg, w prawo droga do
Cisnej, na wprost do

Ustrzyk

Dolnych.

Miasto Lesko ulokowało się na malowniczym wzgórzu nad Sanem, w
otoczeniu wzniesień Pogórza Leskiego. Lesko liczące około 5500
mieszkańców jest siedzibą władz administracyjnych miasta i gminy,
sporym ośrodkiem

usługowo-gospodarczym

i ruchu turystycznego.

Po

ł

ożenie predysponuje go do odgrywania roli najważniejszego ośrodka

miejskiego w rejonie Bieszczadów. W latach 1972—1975 Lesko było
stolicą wielkiego powiatu bieszczadzkiego, wówczas rozbudowało się i
zyskało na znaczeniu, stało się po prostu ważne, co nie pozostało bez
śladu w psychice jego mieszkańców i władz. Lesko to niewątpliwie
jeden z najstarszych ośrodków osadniczych w tym rejonie. Przed
43

background image

laty odkryto tu ślady osady z okresu rzymskiego datowane IV—V w.

n.e.

Wcześniej znaleziono narzędzia kamienne z epoki neolitu i naczynia z
okresu kultury ceramiki sznurowej.
Współczesna osada Lesko powstała przypuszczalnie w XIV w. Pierwsza
wzmianka o

wsi

Lesko, stanowiącej własność możnego rodu

Kmitów,

panów na pobliskim zamku

Sobień,

pochodzi z 1436 r. W 1472 r. Lesko

by

ł

o już miastem. Z początkiem XVI w.

Kmitowie

rozpoczęli tu budowę

zamku, gdzie wnet przenieśli swą siedzibę ze zniszczonego przez Węg-
rów

Sobienia.

Miasto zostawszy ośrodkiem rozleg

ł

ych włości Kmitów

szybko zyskało na znaczeniu. W XVI w. zostało obwarowane i swój
obronny charakter utrzymało do końca XVII stulecia. W mieście
rozwinię

ty

się różnorodne rzemiosła i handel. W początkach XVII w.

było tu 11 cechów, odbywały się znane w okolicy targi i jarmarki,
rozwinięty był handel winem, które sprowadzano z pobliskich Węgier.
Po śmierci Piotra

Kmity

w 1553 r. dobra leskie przeszły w posiadanie

Stadnickich

ze Żmigrodu, potem należały kolejno do Ossolińskich,

Mniszchów

i Krasickich. Ta ostatnia rodzina rezydująca na zamku

leskim do 1944 r. szczęśliwie przetrwała burzliwy okres wojny, przeżyła
lata PRL. Jej reprezentantem jest pan Ignacy Krasicki. Swego czasu, gdy
był korespondentem PAP w Rzymie, nazywano go “czerwonym hrabią".
W drugiej połowie XIX w. ponownie nastały dla Leska lepsze czasy. W
1867 r. miasto zostało siedzibą powiatu, mogło otrzymać połączenie
kolejowe, ale z nadarzającej się okazji nie skorzystało. Jak powiada
złośliwa plotka, gdy budowana linia kolejowa Przemyśl —Łupków
miała dotrzeć do miasta, mieszczanie i pan hrabia Krasicki złożyli do
Wiednia odnośny protest. Ponoć obawiano się gwizdu lokomotywy i
pożaru miejskich pól.
44

Protest uwzględniono i kolej poprowadzono kilka kilometrów na północ
od miasta, przez

Łukawicę.

Gdy wkrótce potem następna delegacja

mieszczan przedłożyła w stolicy kolejną prośbę, tym razem o
przywrócenie pierwotnych planów, została załatwiona odmownie. Tak to
Lesko utraciło kolej, a także szansę szybszego rozwoju.
W początkach XX stulecia w miasteczku istniała spora rafineria ropy
naftowej

,

fabryczka konserw i fabryczka smarów, kamieniołom,

cegelnia

background image

i

betoniamia.

Miasteczko było zamieszkałe pospołu przez Polaków,

Ukraińców i Żydów, tych ostatnich było tu najwięcej. W okresie od
września 1939 r. do czerwca 1941 r.

,

na mocy

hitlerowsko-stalinowskich

porozumień, Lesko było włączone w obręb ówczesnego ZSRR. Granica
między Rosją Radziecką, a niemiecką strefą okupacyjną przebiegała
wzdłuż Sanu. Było to sąsiedztwo bardzo uciążliwe, wielu Polaków
musiało opuścić rodzinne miasto, wielu wywieziono, kilkanaście osób
zamordowa

ł

o NKWD. W 1940 r. Rosjanie rozpoczęli w rejonie miasta

budowę żelbetonowych umocnie

ń

, których potężne zwaliska zachowały

się do dziś. Potężne bunkry

tzw.

linii

Mołotowa

nie na wiele się

przydały. W rok potem rozwalały je kolejno wojska niemieckie, grzebiąc
w ich ruinach cale załogi.
Lesko, po zdobyciu przez wojska rosyjskie, było małym miasteczkiem,
zaniedbanym i zniszczonym przez wojnę. W 1947 r. liczyło niespełna
1500 mieszkańców. Podczas wojny Niemcy zlikwidowali ludność
żydowską. Ukraińców wysiedlono po wojnie do Rosji lub na ziemie
zachodnie. Możliwość odbudowy miasta utrudniało jego po

ł

ożenie w

centrum walk wznieconych przez nacjonalistów ukraińskich. Z tego
okresu zachował się taki jego opis:

,,

Miasto było ubogie, dwie ulice na

45

background image

krzyż, kilka kamienic jednopiętrowych, trzy sklepy i nic więcej".
Dopiero po 1955 r

.,

gdy rząd podją

ł

pierwsze decyzje o zagos-

podarowaniu Bieszczadów, miasto zaczęło się powoli ożywiać i
rozbudowywać. Trzeba przyznać, że w stosunkowo krótkim czasie
powstało tu sporo domów, kilka szkół i innych obiektów, duże osiedle
mieszkaniowe. Zadbano o estetykę miasta, które jest zawsze schludne i
czyste. Odbudowano zniszczone wojną i przez wiele lat zaniedbane
zabytki. Od lat odbywają się tu znane w regionie imprezy kulturalne —
Bieszczadzkie spotkania z literaturą świata i festiwal muzyczny
“Country w Bieszczadach". W 1978 r. w leskiej synagodze otwarto
galerię sztuki. Stara część Leska stanowi ciekawy zespół

urbanistyczno-

ar-chitektoniczny

sięgający początków powstania miasta. Jest tu sporo

obiektów zabytkowych i pamiątek historycznych. Centrum miasta
stanowi obszerny rynek, pośrodku którego stoi

elektyczny

ratusz

zbudowany w latach 1894—1896, po generalnym

remonde

uko

ń

czonym

w 1991 r. ponownie użytkowany przez władze miasta. W otoczeniu
rynku nowe budynki, a w części także stare domy i piętrowe kamieniczki
przeważnie z XVIII i XIX w. Na środku skweru pamiątkowy głaz z
nazwiskami legionistów z powiatu leskiego poległych w latach pierwszej
wojny światowej. W pobliżu pomnik milicjantów poległych w walkach z

UPA

w latach 1944—1947. Opodal rynku przy ul. Ossolińskich stała

niegdyś murowana X

I

X-w

i

e

c

z

n

a cerkiew, rozebrana w latach

sześćdziesiątych z polecenia miejscowych władz. Ludzka bezmyślność
nie oszczędziła także rosnącego opodal sędziwego dębu, z którego
pozostał tylko potężny kikut. Na p

om

ocny wschód od Rynku przy ul.

Moniuszki stoi oryginalna synagoga (bożnica) wzniesiona
przypuszczalnie na. przełomie XVI i XVII w

.,

w XVIII w.

przebudowana. Synagoga zbudowana z kamienia i cegły z oryginalnie
zdobionymi

rene-

46

sansowymi

szczytami i wieżyczką u boku posiada charakter budowli

obronnej. Składa się z głównego budynku z obszerną salą modlitw i
nowszej przybudówki mieszczącej dawniej na piętrze salę modlitewną
dla kobiet. Wnętrze żydowskiej świątyni posiada wystrój
architektoniczny w typie

manierystycz-nym.

Obecnie w leskiej

background image

synagodze mieści się galeria wystawowa Rejonowego Domu Kultury i
siedziba leskiego oddziału PTTK. Do czasów ostatniej wojny Lesko było
znacznym skupiskiem ludności żydowskiej. Żydzi osiedlali się w Lesku
już w połowie XVI w. Jak mówi stara opowieść, przywędrowała tu
wówczas grupa Żydów z dalekiej Hiszpanii, wypędzonych stamtąd przez
Świętą Inkwizycję. W grupie tej byli ponoć potomkowie rodu
królewskiego, słynni rabinowie i inni dostojnicy żydowscy. W XVIII w.
Lesko było znanym ośrodkiem

mistyczno-religij-nego

ruchu

żydowskiego zwanego

chasydyzmem.

Swego czasu słynny był jego

reprezentant rabin Samuel

Szmeike.

W sierpniu 1941 r. wszystkich Żydów leskich, którzy nie zdążyli

udec

z

Armią Radziecką, Niemcy wywieźli do obozu w

Zasławiu.

Świadectwem znacznego środowiska żydowskiego jest ogromny
cmentarz żydowski,

tzw.

kirkut, położony na wzgórku nieco poniżej

synagogi. Zajmuje obszar około 3 ha, a jego powstanie sięga początków
XVII w. Wśród starych dębów, modrzewi i gęstych zarośli zachowało
się jeszcze około 500 (by

ł

o 2000) kamiennych

steli

nagrobnych zwanych

maceba-mi

ustawianych tu od XVI do XX w. Tutejsze

maceby

posiadają

wysoką wartość artystyczną i historyczną, zdobią je bogate
płaskorzeźby, tzw. przedstawienia, symbolizujące zajęcia ludzi, których

żyde

upamiętniają oraz ryte w kamieniu hebrajskie inskrypcje (napisy).

Na leskim

kirkude

spoczywają obok siebie sławni rabini,

bogad

kupcy i

biedni kramarze,

udekinierzy

z Hiszpanii i ofiary hitlerowskiego

barbarzyństwa. Czas zatarł
47

background image

ślady grobów, pozosta

ł

y tylko kamienie,

j

edne proste i dumne,

inne pochyłe, powalone lub zniszczone, jedne i drugie czekają swego
końca.
Od zachodu z rynkiem sąsiaduje

pl.

Konstytucji 3 Maja, to także dawny

starszy rynek miasta w 1914 r. zamieniony na zieleniec. W otoczeniu
placu kilka kamieniczek o eklektycznych elewacjach z przełomu XIX i
XX w

.,

na placu pomnik T. Kościuszki odsłonięty w 1901 r. W pobliżu

przy zbiegającej w dół ul. Kościuszki, na skraju miejskiego wzgórza stoi
okazały kościół parafialny

p.w.

Nawiedzenia

N.M.P.

wzniesiony z

fundacji Piotra

Kmity.

Kościół został zbudowany około 1539 r. Niegdyś

by

ł

a to świątynia gotycka, lecz w toku przebudów dokonanych w XVIII i

XIX w. utraciła pierwotny styl. Jest to masywna kamienna budowla
wzniesiona na rzucie krzyża z dwoma kaplicami po bokach i wysoką
wieżą. Opodal oddzielnie stojąca

wieża-dzwonnica

zbudowana w XVIII

w. Wnętrze świątyni utrzymane w stylu barokowym. Uwagę zwraca
ołtarz główny pochodzący z XVII w

.,

późnobarokowy

z ornamentami i

rzeźbami rokokowymi oraz ambona i chrzcielnica pochodzące z XVIII
w. W jednym z X

V

II-w

i

e

c

z

n

ych

feretronów

ikona Matki Boskiej

Tychwińskiej

z XVI w. W kaplicy

św.

Antoniego pochowany jest

Franciszek Pułaski, brat Kazimierza, uczestnik konfederacji barskiej,
który ranny w bitwie z Moskalami pod

Hoszowem

koło

Ustrzyk

Dolnych zmarł w leskim zamku. Niewątpliwie najciekawszym
zabytkiem Leska jest dawny zamek

Kmitów.

Warownia położona na

zachodnim cyplu miejskiego wzgórza, doskonale panująca nad doliną
Sanu, tylko w części dochowała się do naszych czasów. Jest to
stosunkowo skromna budowla wzniesiona w typie fortyfikacji basztowej.
Główny jej trzon stanowi masywny prostokątny
48

budynek od frontu ozdobiony

klasycystyczną

kolumnadą. W budowlę tę

wtopiona jest pierwotna wieża mieszkalna stanowiąca niewątpliwie
najstarszą część warowni. W jej dolnej kondygnacji zachowała się
pięknie sklepiona gotycka sala zwana rycerską. Do głównego budynku
przylega boczne skrzydło zamkowe będące dawną oficyną z solidną
okrągłą basztą. W sąsiedztwie zachowały się resztki murów obronnych,
wałów i fosy oraz pozostałości

tzw.

czarnej baszty. Zamek leski powstał

background image

zapewne w pierwszej połowie XVI w

.,

później zosta

ł

powiększony, a w

1656 r. częściowo przebudowany.

Nadwyrężony

wojnami, pożarami i

zębem czasu został poddany w latach 1837—1839 gruntownej
restauracji. Przebudowany pod kierunkiem Wincentego Pola w modnym
wówczas stylu

klasycystycz-nym

zatracił w części swój obronny

charakter. W latach drugiej wojny zamek doznał znacznych zniszczeń. Z
konieczności opuszczony przez właścicieli został zdewastowany i
doszczętnie ograbiony. Pod koniec lat pięćdziesiątych opuszczoną
budowlą zainteresowała się kopalnia węgla kamiennego

“Makoszowy",

która tu urządziła ośrodek

kolonijno-wypoczynkowy

dla swoich potrzeb.

Staraniem nowych użytkowników zamek był kilkakrotnie odnawiany,
lecz dopiero ostatni remont dokonany w latach 1980—1982 przywrócił
mu estetykę z czasów W. Pola. Zamek służący obecnie jako Dom
Wypoczynkowy kopalni jest starannie urządzony i utrzymany oraz
ogólnie dostępny.
Z leskim zamkiem związane są liczne podania i legendy. Po upadku
powstania listopadowego znalazł tu schronienie

J.K.

Ordon, obrońca

słynnej wolskiej reduty, upamiętnionej w wierszu A. Mickiewicza. Jak
niemal każdy zamek, tak i ta warownia posiada swego ducha. Jest to
czarna dama, która przywędrowała tu z

Kmitami

po opuszczeniu przez

nich
49

background image

Sobienia.

Ma być to duch żony jednego z

Kmitów,

która zginęła w

płonącym zamku podczas najazdu Węgrów. Duch damy w cze

rn

i z

woalką

na twarzy towarzyszył kolejnym posiadaczom zamku, nikomu

nic złego nie czyniąc i opuścił jego mury wraz z ostatnimi w

ł

aścicielami.

W otoczeniu park zamkowy w typie krajobrazowym zajmujący z natury
ciekawie ukształtowane zbocza doliny Sanu porosłe bogatym

starodrzewiem,

założony w pierwszej połowie XIX w.

Na południowy wschód od centrum miasta wznosi się wzgórze Baszta
(421 m) wzniesione przeszło 100 m ponad dolinę Sanu. Nazwa
wzniesienia pochodzi od wieży czy też baszty strażniczej, która niegdyś
miała znajdować się na jego kulminacji. Stanowi ono doskonały punkt
widokowy wart krótkiej wycieczki. Otwiera się stąd piękna panorama
doliny Sanu i jej

.

otoczenia, a widok sięga dalekich połonin.

Najdogodniejsze dojście do rynku ul. Ossolińskich, a potem ul.
Basztową w górę. Lesko posiada dobre walory

turystyczno-

wypoczynkowe,

a także lecznicze. We wschodniej części miasta przy ul.

Źródlanej znajdują się niewykorzystane źródła wód mineralnych.
Naturalne zdroje: Jadwiga, Józef, Julian, Marcin i Mieczysław zawierają
słabo

zmineralizowane

wody siarczkowe. W początkach lat

dwudziestych powsta

ł

tu prywatny zak

ł

ad uzdrowiskowy, uruchomiono

także rozlewnię wód mineralnych, wykonano ujęcia źródeł i natryski.
Zalążki leskiego zdroju zniszczyła wojna. Miasto dysponuje stosunkowo
dobrą bazą turystyczną: hotel z restauracją “Koliba", zajazd

“Mogador",

motel i dom wycieczkowy, camping i kąpielisko. Nad Sanem miejsca do
plażowania i kąpieli. Po przeciwnej stronie rzeki, na terenie wioski

Huzele,

wyciąg narciarski orczykowy (długość 310 m) i trzy doskonale

trasy zjazdowe.
50

Z Leska kierujemy się drogą na południe. Trasa prowadzi malowniczą
doliną Sanu, terenem bardzo urozmaiconym krajobrazow

e

z widokami

na okoliczne wzniesienia Pogórza Leskiego. Mijamy wioski Huzele i
Łączki. Z wyniosłości drogi ukazuje się piękne ujście rzeczki

Hoczewki

do Sanu. W widłach rzek widnieje wyniosłe zalesione wzgórze
Grodzisko (405 m). Na jego kulminacji zachowały się ślady wałów
sporego niegdyś grodu, którego istnienie archeolodzy datują na okres

background image

X—XI w. U podnóża grodu odkryto przed laty osadę wczesnośred-
niowieczną z IX—X w.
Nieco dalej droga przechodzi przez dużą wieś

Hoczew.

Jest to najstarsza

osada w okolicy, wymieniana była już w 1400 r

.,

musiała więc powstać

znacznie wcześniej. W 1427 r. była w posiadaniu Ma

ri

asza ze

Zboisk,

założyciela znanej rodziny Balów, do której należała znaczna część

wsi

w dolinie Hoczewki. W XVIII w. Hoczew należała do Fredrów, tu
urodził się Jacek Fredro, ojciec znanego komediopisarza Aleksandra
Fredry.

Balowie,

a później Fredrowie posiadali tu dwór obronny, który

spalony podczas napadu

UPA

w 1945 r. zniszczał później całkowicie.

Pozostały po nim tylko resztki piwnic i gruzów oraz dwa sędziwe,
prawie

500-letnie

dęby z nieistniejącego parku. Pośrodku wioski

barokowy kościół parafialny wzniesiony w pierwszej połowie XVIII w.
oraz liczne obrazy z XVIII-XIX w. W

skarbczyku

kościelnym zbiory

muzealne. Przy kościele murowana dzwonnica z XIX w. oraz kaplice
grobowe Balów i

Rylskich

z tego samego stulecia. W pobliżu XVIII-

w

i

e

c

z

n

a plebania. Przy drodze do Baligrodu duży murowany budynek

dawnej karczmy zajezdnej z XVIII—XIX w

.,

jedyny tego rodzaju

zabytek w regionie. W budynku dawnej

plebanii

greckokatolickiej Izba

Regionalna gromadząca eksponaty z

histońi

i kultury materialnej okolicy

oraz ubiory
51

background image

i stroje ludowe. Izba powstała staraniem Zdzisława

Pękalskiego,

miejscowego nauczyciela, niestrudzonego dzia

ł

acza i twórcy — poety,

malarza i rzeźbiarza w jednej osobie.
W centrum wioski odga

ł

ęzia się w lewo droga do Cza

rn

ej

(tzw.

mała

obwodnica) — 45 km, prowadząca przez środkową część Bieszczadów,
w znacznej mierze wzdłuż obrzeży zalewu

solińskiego.

Z

Hoczwią

sąsiaduje od wschodu wieś

Bachlawa,

w której mieszka

Zofia R osiowa, jedyna autentyczna

rzeżbiarka

ludowa w tym regionie.

Kobieta w sędziwym już wieku

(ur.

1912 r.) rzeźbi głównie figurki

świętych, ładne i proste, zawierające w sobie elementy oryginalnej
twórczości opartej na miejscowych wzorach i tradycji. Duża kolekcja jej
prac znajduje się w zbiorach Muzeum Budownictwa Ludowego w
Nowym Sączu. Niedaleko przy drodze do Cza

rn

ej leży nad Sanem spora

osada Średnia Wieś. Już w 1376 r. istniała w tym miejscu wieś

Terpiczów,

która z czasem rozpadła się na części. Środkowa jej część

zwana Średnią Wsią pojawiła się w 1483 r. Swego czasu dziedziczką

wsi

była Ewa

Henrietta

Ankwiczowa,

po drugim mężu hrabina

Kuczkowska.

Pani Ewa jako

19-letnia

dziewczyna w 1829 r. poznała w Rzymie

Adama Mickiewicza. Zakochany poeta pragnął poślubić Ewę, ale jej
ojciec nie wyraził na to zgody. Pamięć wielkiej miłości utrwalił poeta w
kilku wierszach. Średnią Wieś pani Ewa otrzymała w spadku po babce.
W tym czasie był tu obszerny dwór, niegdyś warowny, położony w
rozległym parku nad Sanem, w którym do dziś zachowały się ruiny i
ślady ziemnych obwarowań. W późniejszym czasie dwór otrzymał formę
pa

ł

acu, niestety spłonął wkrótce po drugiej wojnie. W obrębie resztek

parku okolonego kamiennym murem zachowały się okazy sędziwych
dębów
52

i lip. Na skraju parku oryginalny drewniany kościółek parafialny

p.w.

Wniebowzięcia N.M.P. pochodzący zapewne — jak dowiedziono
ostatnio — z drugiej połowy XVI w. Kościół wzmiankowany był w 1607
r

.,

ponownie uposażony w 1727 r

.,

gruntownie remontowany w latach

1959—1968, a w 1984 r. rozbudowany przez dodanie wieży. Wewnątrz
kościoła XVIII-w

i

e

c

z

n

a polichromia oraz

późnobarokowe

ołtarze z tego

samego wieku. W ołtarzu głównym cenny obraz Matki Boskiej z

background image

Dzieciątkiem tzw. Murzynka z pierwszej połowy XVIII w

.,

według

przekazów przywieziony z Azji przez Wacława Rzewuskiego.
Z

Hoczwi

udajemy się w dalszą drogę na południe w górę doliny rzeki

Hoczewki.

Niedaleko za wsią koryto rzeki przegradzają liczne skalne

progi, podlegające ochronie jako pomnik przyrody. Droga mija kolejno
wioski

Nowosiółki,

Zahoczewie, O

sowie

ć

i

Mchawę,

osiągając wnet

miasteczko Baligród położone w niewielkiej kotlince w otoczeniu tzw.
Gór

Baligrodzkich.

U wjazdu do miasteczka wielki cmentarz wojenny

założony w latach 1946—1947, w dzisiejszej formie urządzony w 1984
r. W 155 zbiorowych mogiłach spoczywa 5127 żołnierzy radzieckich
poległych podczas walk frontowych w latach 1944—1945 oraz żołnierzy
wojska polskiego, którzy zginęli w okresie walk z

UPA.

Wśród

oznaczonych białymi krzyżami mogił żołnierzy polskich, pomnik w
kształcie tarczy Grunwaldu wzniesiony w 1962 r

.,

a na skraju wysoki

brzozowy krzyż żołnierski. Na umieszczonej tu tablicy widnieje napis:
“Przechodniu spójrz na ten krzyż, żołnierze polscy wznieśli go wzwyż
ścigając faszystów przez lasy i góry i skały, dla Ciebie Polsko, dla
Twojej chwały". Podobny tekst znany jest ze słynnej Przełęczy
Legionów. Miasteczko Baligród zostało założone przypuszczalnie przez
53

background image

Piotra Bala w początkach XVII w. Wymieniane było w 1615 r.
Pierwotnie nosiło nazwę

Balówgród.

Jak wiadomo, w latach 1600—

1615 Piotr Bal wybudowa

ł

u ujścia potoku St

ern

ica do

Hoczewki

kamienny zamek, który istniał jeszcze w czasach

fredrowskich.

Na

tzw.

Podzamczu zachowały się po nim nikłe resztki ziemnych fortyfikacji
bastionowych, zdewastowanych przy budowie siedziby nadleśnictwa. W
obrębie wałów sędziwe buki i stary usychający grab.
Na prośbę Adama Bala w 1634 r. król Władysław IV nadał Baligrodowi
prawo magdeburskie oraz przywileje na odbywanie targów, jarmarków i
składowanie wina. Miasteczko położone na ruchliwym wówczas trakcie
handlowym na Węgry miało dobre warunki rozwoju, znane by

ł

o

szczególnie z handlu winem. Później słynęło z wielkich targów i nie
mniej sławnych odpustów. W bliżej nieznanym czasie i okolicznościach
Baligród utracił prawa miejskie. W początkach obecnego stulecia był już
wsią. Do czasu ostatniej wojny mieszkali tu obok siebie Polacy,
Ukraińcy i Żydzi. Żyli razem, raczej w zgodzie, szanując swoją
narodowość, obyczaje i religię. Ludność żydowską — a w przeddzień
wybuchu wojny żyło tu ponad pięciuset Żydów — zlikwidowali Niemcy
wywożąc do obozu zagłady w

Zasławiu.

Między Polakami i

Uraińcami

za przyczyną nacjonalistów ukraińskich coś się pomieszało i poplątało,
co doprowadziło do tragicznych następstw, jakie miały miejsce również
w samym Baligrodzie. Podczas okupacji sprawowali tu w

ł

adzę, pozos-

tający na us

ł

ugach Niemców, nacjonaliści ukraińscy, uniemożliwiając

działalność polskiego ruchu oporu. Przez Baligród wiodła wówczas
jedna z tras przerzutowych i kurierskich na Węgry, niestety często
skutecznie blokowana przez wrogów. Szczególnie tragiczne dla
miasteczka były lata 1944—1946,
54

kiedy to było kilkakrotnie atakowane przez

UPA,

zniszczone i częściowo

wyludnione. W niedzielę 6 czerwca 1944 r. na bezbronne miasteczko
napadł silny oddział UPA mordując 42 Polaków i tylko dzięki postawie
miejscowego

popa

uniknęło większych strat. Śmierć zamordowanych

wówczas Polaków upamiętnia pomnik ustawiony na skraju rynku w
1984 r. oraz obelisk na miejscowym cmentarzu.
Po latach zastoju i zapomnienia miasteczko w końcu obudziło się z

background image

letargu, jako tako odbudowało, a później nawet rozbudowało. Dziś jest
to znaczniejszy ośrodek

usługo-wo-gospodarczy

w tej części regionu,

siedziba gminy.
Pośrodku Baligrodu znajduje się obszerny rynek, pozostałość jego
miejskiej przesz

ł

ości. W pobliżu kościół parafialny

p.w.

Niepokalanego

Poczęcia

N.M.P.

wzniesiony w latach 1877-1879 według projektu

inż.

Teofila

Bogusza.

Z drugiej strony cerkiew greckokatolicka zbudowana w

1829 r

.,

przebudowana w 1928 r

.,

murowana z

ośmioboczną

kopułą nad

nawą. Przez wiele lat użytkowana jako magazyn, później opuszczona
uległa dewastacji, dopiero ostatnio pomyślano o jej renowacji. Swego
czasu były zamiary urządzenia tu ekspozycji ikon. W okresie rozkwitu
nacjonalizmu ukraińskiego do zwyczaju należało “grzebanie Polski".
Taką mogiłę usypano również

'

w pobliżu

baligrodzkiej

cerkwi, potem po

wyzwoleniu, pod nadzorem wojska, dokonano jej odkopania. W 1966 r.
w rejonie miasteczka odkryto podziemne lochy służące bliżej nieznanym
celom. Na południowy zachód od centrum osady znajduje się zniszczony
cmentarz żydowski założony w XVIII w. Zachowało się tu jeszcze około
100 kamiennych

steli

nagrobnych

(maceb),

z których najstarsza

pochodzi z 1731 r. Podczas okupacji większość nagrobków zużyli
Niemcy do wybrukowania

bali-grodzkiego

rynku.

55

background image

Z Baligrodu droga kieruje się dalej w górę doliny

Hoczewki

zwanej tu

Jab

ł

onką. Po obu stronach charakterystyczne stożkowate szczyty Gór

Baligrodzkich.

Po lewej stronie

Kropiwne

(761 m), Jawor (727 m) i

Woronikówka

(836 m). Po przeciwnej zachodniej stronie podnoszą się

zalesione wierchy bocznych ramion Wysokiego Działu, a to:

Kiczera

(730 m),

Dzidowa

(713 m),

Partyja

(782 m) i bezimienny szczyt 750 m

nad

Łubnem.

Niedaleko za miasteczkiem na zboczu doliny obelisk upamiętniający
śmierć grupy żołnierzy WOP, którzy zginęli tu 31 marca 1947 r. w
zasadzce urządzonej przez

UPA.

Nieco dalej w rejonie ujścia Potoku

Rabskiego do Jabłonki — Ośrodek Wypoczynkowy Zakładów
Zmechanizowanego Sprzętu Domowego

“Zelmer"

w Rzeszowie otwarty

w 1976 r. Brzydkie z widoku gmaszysko jest jednak starannie urządzone,
posiada pełne zaplecze rekreacyjne z krytą pływalnią i salą gimnastycz-
ną. Za ośrodkiem na zboczu

Dzidowej

wyciąg narciarski orczykowy

długości 450 m. Wyżej w dolinie Potoku Rabskiego ładny ośrodek
wypoczynkowy Fabryki Firanek

“Wisan"

w Skopaniu. Od drogi głównej

odgałęzia się tu droga leśna prowadząca w górę Potoku Rabskiego i dalej
aż na przełęcz Żebrak (820 m) w grzbiecie Wysokiego Dzian

i

. W głębi

doliny, u podnóża wysokiego Działu istnia

ł

a niegdyś du

ż

a

bojkowska

wieś Rab

ę

wymieniana w 1552 r

.,

spalona w czasie walk z UPA. W

XVIII w. Fredrowie posiadali tu folwark i hutę żelaza. Przed dawną
wsią, w przewężeniu doliny, które łatwo odróżnić po wyrobisku starego
kamieniołomu, znajdują się dwa unikalne w skali europejskiej źródła
mineralne “Anna" i “Ignacy" zawierające

szczawy

wodorowęglanowo-

chlorkowo-sodowe

z zawartością związków arsenu. Źródła te odkryto w

latach międzywojennych, wówczas też próbowano urządzić w tych
56

stronach letnisko. Podobne zamiary podjęto również po drugiej wojnie.
Wykonano odwierty i udokumentowano zasoby wód mineralnych, a
nieistniejąca wieś otrzymała nawet w 1974 r. status uzdrowiska i na tym
skończy

ł

y się wielkie zamierzenia. Po drugiej stronie potoku na zboczu

wzgórza wielkie

głazowisko

stanowiące nietypową dla tych stron

osobliwość geologiczną, w 1969 r. uznane za rezerwat przyrody pod
nazwą “Gołoborze". W okolicy tej od dawna poszukiwano skarbów. Na

background image

zboczu doliny zasypane wejście do starej sztolni, którą niegdyś wykopa-
no w poszukiwaniu podziemnych bogactw. Wśród skał kamieniołomu, a
także nad potokiem można znale

ź

ć jeszcze oryginalne czerwone

kryształki

reagalu

(arsenu czerwonego) i

żółtozłod-ste

naloty

aurypigmentu

(arsenu żółtego), od lat

wydłubywane

przez turystów i

przygodnych poszukiwaczy skarbów. Na okolicznych wzniesieniach
można spotkać interesujące wychodnie skalne, porozrzucane bloki i

glazowiska

pe

ł

ne rozpadlin i urwisk, a wszystko to skryte w bogatej,

bujnej roślinności.
Da

l

ej droga mija skromne osady Bystre i

Łubne

docierając do większego

osiedla Jabłonki. Wieś ta, podobnie jak inne w okolicy, zniszczała
podczas powojennych zamieszek. Na miejscu zniszczonej

wsi

powstał

później PGR i osada leśników. Przy drodze wielkie, dziś nikomu
niepotrzebne, gmaszysko byłego domu pamięci gen. K.

Świerczewskiego.

Po przeciwnej stronie, na polanie, pomnik generała.

Powszechnie wiadomo, że generał poległ tu 28 marca 1947 r. w zasadzce
urządzonej przez ukraińskie

sotnie

“Hrynia"

i

“Stiacha",

w czasie

sprawowania inspekcji stacjonujących tu oddzia

ł

ów wojska polskiego.

Śmierć generała to jedna z

nierozwikłanych

do końca zagadek powo-

jennych lat. Wiadomo, że zginął z rąk UPA, ale czy zastawiona zasadzka
była przypadkowa czy celowa, jaki był powód jego
57

background image

wyjazdu na tak odleg

ł

e krańce Polski, dlaczego była z nim tylko garstka

żołnierzy i dlaczego w tak dogodnych okolicznościach banderowcy
odstąpili od całkowitego zniszczenia skromnych sił polskich. Na ten
temat są różne domysły. Istnieje wersja, że urządzona przez

“Hrynia"

zasadzka miała wyłącznie na celu zabicie

Świerczewskiego,

a gdy cel

ten został osiągnięty, odstąpiono od dalszej walki. Można
domniemywać, że wydarzenie to było efektem zręcznej intrygi o podłożu
politycznym, mającej na celu usunięcie generała. Najdalej idące
przypuszczenia mówią, że w akcji tej maczało palce słynne stalinowskie

K.

GB.

Od wschodu ponad kotliną Jabłonek wznoszą się wyniosłe wierchy
Jaworu i

Woronikówki,

której swego czas nadano drugą nazwę Walter

(od pseudonimu Świerczewskiego). W rejonie obu masywów znajdują
się naturalne stanowiska

dsów

objęte ochroną rezerwatową. Na

po

ł

udniowym zboczu góry Jawor położony jest rezerwat

“Cisyna

górze

Jawor" ustanowiony w 1957 r. obejmujący fragment lasu

jodłowo-

bukowego

ze stanowiskiem około 300 cisów osiągających do 9 m

wysokości. Rezerwat na zboczach Woronikówki noszący nazwę

“Woroni-kówka"

ustanowiony w 1990 r. jest znacznie większy,

obejmuje prawie 15 ha lasu mieszanego z okazami cisów. Z górą Jawor,
zwaną te

ż

Piekło albo po prostu Czarcią Górą, związana jest ciekawa

opowieść. Ch

ł

op idący do lasu po drewno zobaczył jak jego baba

zabawia się z osławionym bieszczadzkim biesem. Zdumiony, ledwie
zdo

ł

ał wykrzyknąć — niech cię piekło poch

ł

onie, i w tym momencie

rozwarła się góra, buchnęła ogniem i pochłonęła babę wraz z biesem. I
od tego czasu, obok of

i

cjalnej nazwy Jawor, istnieje druga — Piekło.

Za Jabłonkami droga osiąga kraniec doliny i wspina się śmiałymi
serpentynami na grzbiet łączący pasmo

Łopiennika

58

i Wysokiego Działu zwany

Jabłońską

Górą, przekracza wysokość około

760 m n.p.m. i zbiega w dolinę

Habkowieckiego

Potoku docierając

wkrótce do

Cisnej

odleg

ł

ej od Leska o 38 km, oko

ł

o l

godz.

jazdy.

Wieś Cisn

ą

położona w rozszerzeniu doliny

Solinki,

niemal w centrum

Bieszczadów, stanowi jedną z ładniejszych miejscowości tego regionu.
Ze wszech stron otaczają ją wysokie zalesione szczyty gór. W

background image

najbliższej okolicy wznoszą się Rożki (943 m),

Ryczywół

(728 m),

Horb

(709 m) i

Hon

(820 m), a w dalszej, mające ponad tysiąc metrów, Jasło,

Hyriata, Łopiennik

i

Wołosań.

Cisn

ą

powstała zapewne w XVI w. jako

osada wołoska, po raz pierwszy była wymieniana w 1552 r. W
początkach XVIII w. dostała się w posiadanie rodziny Fredrów, którzy
założyli tu hutę żelaza zwaną wówczas

fryszer-ką.

Potrzebną do huty

rudę dobywano gdzieś w okolicach Majdanu. W 1846 r. zorganizował
się w Cisnej oddział powstańców, który po rozbrojeniu miejscowej
straży skarbowej wyruszył w kierunku Sanoka. Wśród uczestników
zbrojnego zrywu, którymi dowodził major Jerzy

Bulharyn

był poeta

Seweryn

Goszczyński

i pó

ź

niejszy pisarz Zygmunt

Kaczkowski.

Po-

wstańczy zryw został szybko stłumiony, a resztki oddziału wycofały się
na Węgry. Podczas pierwszej wojny światowej wieś znalazła się w
bezpośrednim zasięgu działań frontowych, kilkakrotnie przechodziła w
ręce walczących stron doznając bardzo poważnych zniszczeń. W
listopadzie 1918 r. opanowana przez Ukraińców stal

ą

się lokalnym

ośrodkiem władzy

pet-

lurowców.

W czasach międzywojennych Cisn

ą

by

ł

a jedną z większych i

zasobniejszych

wsi

w regionie, stała się też ośrodkiem ruchu

letniskowego. Po wyzwoleniu znalazła się w centrum terenu
59

background image

ogarniętego szczególnie aktywną działalnością

sotni

U

F

A, była

kilkakrotnie atakowana i w

częśd

zniszczona, a potem wysiedlona. Do

legendy przeszła bohaterska obrona tutejszego posterunku milicji. Po
wysiedleniu

Bojków

w

Cisnej

pozostało zaledwie trzydzieści polskich

rodzin. Była to jedyna zaludniona osada na południe od Baligrodu. Z
czasem wieś została odbudowana, przybyło jej mieszkańców, powstała
szkoła, ośrodek zdrowia, pawilon handlowy i szereg innych obiektów.
Wieś licząca obecnie około 400 mieszkańców jest siedzibą gminy,
posiada duże znaczenie dla ruchu turystycznego. Znajduje się tu motel,
schronisko PTTK “Pod

Honem"

z

l

okalizowane opodal szlaku

czerwonego na

Chryszczatą,

kilka ośrodków wypoczynkowych

zakładów pracy, hotel Nadleśnictwa i schronisko szkolne Polskiego
Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych

(PTSM).

Turystów i letników

przyjmują też miejscowi gospodarze.
Kotlina Cisnej posiada znakomite walory

rekreacyjno-wy-poczynkowe,

panuje tu lokalny mikroklimat, znajdują się niewykorzystane źród

ł

a wód

mineralnych. Zimą są tu dobre warunki do uprawiania narciarstwa. Śnieg
zalega tu przeciętnie przez sto dni w roku, a grubość pokrywy śnieżnej
sięga jednego metra. Przez Cisnę przechodzi główny szlak beskidzki. W
okolicy dogodne tereny do spacerów i wycieczek, zimą także
narciarskich. Dla chętnych można zalecić wycieczki: na Jasło - 3,30

godz.,

Łopiennik

- 2,30

godz.

i

Wołosań

- 3,15

godz.

Przy wjeździe do

wsi

neogotycki

kościółek wybudowany w 1914 r. W centrum, na

wzgórzu zwanym

Betlejemką

lub Kamionką, wielki pomnik ku

czd

poległych w latach walk z

UPA

odsłonięty w 1984 r. W lesie na południe

od wsi obelisk postawiony w miejscu tragicznej katastrofy śmigłowca,
który z nieustalonych bliżej przyczyn rozbił się tu 10 stycznia 1991 r.
W wypadku zginęło 10 osób, załoga i kilku policjantów. Śmigłowiec
towarzyszy

ł

ekipie TV, która w okolicach Cisnej nakręcała f

i

lm dla

programu

997

"

.

W Cisnej, w starej

bojkowskiej

chałupie mieszka Zdzisław

Rados,

legenda Bieszczadów, jeden z najsławniejszych powsinogów. Pogodny
brodaty starzec, ponoć szlacheckiego pochodzenia, dziwak, prawie
pustelnik, który uciekając przed światem pozostawił wielkie miasto i
rodzinę i skrył się w górach. Przez lata włóczył się po całych

background image

Bieszczadach, często przepędzany przez milicję, aż wreszcie znalaz

ł

tu

ostoję. Rados jest twórcą ludowym, rzeźbi w drewnie figury brodatych
świętych, które znajdują chętnych nabywców. Oprócz

Radosa,

mieszka

tu inny twórca, malarz i rzeźbiarz Marek

Wacławski.

Rzeźbi głównie

świątki w typie Chrystusa Frasobliwego, a także konie. W centrum
wioski skrzyżowanie dróg. Na zachód odgałęzia się droga do Komańczy
—32 km. Dalej kierujemy się na wschód drogą do

Ustrzyk

Górnych.

Droga ta, stanowiąca następny odcinek

tzw.

obwodnicy, prowadzi

dolinami rzek i potoków, wykorzystując naturalne obniżenia zalegające
pomiędzy głównymi pasmami Bieszczadów. Zaraz za Cisną —od strony
p

o

mocnej —podnosi się wielki masyw

Łopiennika,

a dalej Krzemienia i

długie grzbiety pasma połonin. Od południa ciągną się niezliczone
wierchy należące do pasma granicznego. Widokowo jest to najbardziej
atrakcyjna droga w Bieszczadach. Druga jej połowa prowadzi przez
tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Początkowo droga kieruje
się z biegiem rzeki

Solinki.

Za Cisną niewielka wieś

Dołżyca

wymieniana w 1552 r. Jest tu osada

leśna, kilka gospodarstw

!

ośrodków wypoczynkowych zakładów pracy.

Osada, która po wojnie całkowicie zniszczała, stała się znana w latach
pięćdziesiątych. Gdy w 1956 r. rozpoczęto wielkie przedsięwzięcie
budowy bieszczadzkich
60

61

background image

dróg, tu przez kilka lat znajdowa

ł

a się g

ł

ówna baza drogowców, która

potem przez następne lata służyła równie dobrze turystom. Z

Dolżycy

istnieje najdogodniejsze i najbardziej popularne dojście na pobliski

Łopiennik

(1069 m), znany z ciekawej budowy i rozległych widoków.

Nieznakowana

ścieżka prowadzi od leśnictwa przez skalisty szczyt

zwany

Horodek

(889 m), pod szczytem źródło wspaniałej wody, i dalej

szlakiem turystycznym (znaki czarne). Na odbycie tej wycieczki — w
obie strony — potrzeba około 4

godz.

Przez wieś przechodzi szlak czarny, który zbiega tu z

Łopien-nika

i

przez Falową kieruje się do

Jaworzca.

Za wsią odgałęzia się w prawo

boczna droga prowadząca doliną

Solinki,

w dół jej biegu, do

Bukowca

— 13 km. Droga jest wąska i kręta, ale bardzo urokliwa. Umożliwia
dojazd w pobliże znanego uroczyska u zbiegu rzek Solinki i

Wetliny

w

Polankach (pole biwakowe), stąd istnieje dogodne dojście do rezerwatu
przyrody “Sine Wiry". Rezerwat ten ustanowiony w 1988 r. obejmuje
niezwykle atrakcyjny przełom doliny rzeki Wetliny od Zawoju do
Polanek o łącznej powierzchni 450 ha. Tu w korycie rzeki, niegdyś
będącej rajem dla wędkarzy, znajdują się wielkie głębie,

tzw. badunie,

którym niegdysiejsi mieszkańcy nadali dziwne nazwy:
Sine Wiry, Czarna Br

o

dź i Skrzynia i małe naturalne jeziorko powstałe

w 1980 r. w wyniku obsunięcia się zbocza doliny, nazwane przez
turystów Szmaragdowym. W pewnym miejscu dróżka przew

i

ja się

wysoko zboczami doliny, które opadają urwistą skalną ścianą wprost w
nurty rzeki. Tu na skraju urwiska stoi urokliwa kapliczka, gdzie prawie
zawsze palą się świece. Tak było ponoć dawniej, tak jest i dziś, na jaką
intencję nikt nie pamięta. Radzimy i my zapalić świecę, a gdy jej nie ma,
pozostawić drobny grosz. Ktoś je kupi i zostawi dla innych.
62

Wracamy na drogę główną. Od

Dołżycy

prowadzi ona w górę wąskiej

doliny potoku

Dołżyckiego.

Z lewej strony lesiste masywy Falowej i

Krzemiennej, po prawej zawieszona na zboczach doliny nieczynna już
linia kolejki wąskotorowej do

Moczamego.

W dalszym ciągu droga mija

niewielkie wioski Krzywe (dawniej zwaną

Krywe)

i

Przysłup,

za którą

wydostaje się na rozległą widokową przełęcz (681 m) zwaną od
miejscowości także Przysłup. W dobrą pogodę odsłania się przed nami

background image

wspania

ł

a panorama obniżenia Wetliny i otaczających je gór. Na

pierwszym planie widać szczyty

Smereka

i Połoniny

Wetlińs-kiej,

a

dalej Połoniny

Caryńskiej

i Wielkiej Rawki oraz gniazda

Tamicy

w głębi

horyzontu. Poniżej przełęczy zaniedbane pole biwakowe.
Z przełęczy droga zbiega w dolinę potoku

Kalniczka

do

wsi Kalnica

położonej w szerokim obniżeniu doliny Wetliny, u podnóża
Krzemiennej,

Czeminy

i Smereka. Pomiędzy nie zagłębia się dolina

rzeki Wetliny, wzdłuż której prowadzi droga do Jaworzca i Polanek (12
km), od Jaworzca zamknięta jednak dla ruchu kołowego.
Kalnica wymieniana w 1552 r. istniała do lat 1945 —1946. Po
wysiedleniu

Bojków

zniszczała całkowicie. Przez pewien czas była to

tylko nazwa na mapach.

Żyde

zaczęło tu wracać ponownie dopiero pod

koniec lat pięćdziesiątych. Obecnie jest to ładnie rozwijająca się wieś
osadnicza o charakterze letniskowym. Jest tu kilka pensjonatów i
ośrodków wypoczy

n

kowych, zimą czynny wyciąg narciarski orczykowy

(450 m). W Kamicy mieszka Jan

Romaszkan,

znany twórca ludowy,

utalentowany rzeźbiarz specjalizujący się w wykonawstwie
stylizowanych mebli. Na południe od wioski w zakolu drogi rezerwat
przyrody “Olszyna Łęgowa w Kamicy" obejmujący
63

background image

fragment rzadko spotykanego górskiego lasu łęgowego z naturalnym
stanowiskiem olszy szarej i olszy czarnej. Droga prowadzi dalej w górę
doliny

Wetliny

zwaną też

Wetlinką.

Od strony północnej towarzyszą

nam majestatyczne masywy

Smereka

i Połoniny

Wetlińskiej

okryte

wspaniałymi połoninami, a od południa wierchy bocznych ramion
grzbietu granicznego poprzedzielane dolinami potoków: Bystry,
Niedźwiedzi i

Smerek.

Przy drodze wieś Smerek sięgająca początkami

1529 r. Zniszczona wieś zaczęła się zasiedlać dopiero w 1960 r. Obecnie
jest tu leśnictwo, kilka gospodarstw osadniczych, ośrodek wypoczyn-
kowy kolejarzy i motel. Przez wieś przebiega główny szlak beskidzki.
Stąd jest najdogodniejsze dojście na szczyt Smereka (1222 m). Szlakiem
czerwonym około 5 km — 2,30

godz.

Nieco dalej wzdłuż doliny

Wetlinki

rozciągnęły się zabudowania —

dużej jak na tutejsze warunki

—wsi

Wetlina.

Dawniej by

ł

a to też spora

osada. Przed wojną liczyła 130 gospodarstw i miała ponad 1000
mieszkańców. Z zachowanych zapisów wiadomo, że wieś istniała już w
1580 r. Jednak —jak wskazuje miejscowa tr

ą

dy

e

j a —początki jej

powstania

sąbardziej

odleg

ł

e. Pierwotna wieś została ponoć zniszczona

przez Tatarów i w jakiś czas potem ponownie zasiedlona. Potwierdzają
to dawne nazwy terenowe odnoszące się do tej części wsi — Stare Sioło
i Osada. Właśnie z Wetlin

a

jest związana legenda o rycerzu

Hnade,

którą

przytaczamy w innym miejscu. Wieś, zamieszkała dawniej przez

Bojków,

spłonę

ł

a doszczętnie w 1946 r. podczas walk z

UPA.

Z pożogi

ocalała jedynie potężna murowana cerkiew, którą potem wysadzono. W
połowie lat pięćdziesiątych była tu tylko strażnica WOP, dopiero w kilka
lat potem pierwsze domy wybudowali tu leśnicy. Z czasem wieś się
rozbudowała, przybyło tu nieco osadników, powstało kilka ośrodków

wypo-

64

czynkowych

i prywatnych pensjonatów. Są tu dwa schroniska PTTK,

szkoła, Dom Strażaka i zbudowany ostatnio dom zakonny Bernardynów.
Pośrodku wioski resztki

pocerkiewnych

ruin. Opodal, w cieniu starych

drzew, drewniany kościółek p.w. Miłosierdzia Bożego wybudowany w
1980 r

.,

prowadzony przez

oo.

Bernardynów. Mieszka tu kilka osób

parających się sztuką ludową. Wśród nich na szczególną uwagę

background image

zasługuje twórczość Ryszarda

Kierzkowskiego,

rzeźbiarza parającego

się głównie wykonawstwem mebli wzorowanych na dawnej sztuce
ludowej regionu.
Wieś Wetlina posiada malownicze położenie i wyjątkowe walory

rekreacyjno-wypoczynkowe.

Od pó

ł

nocy wznosi się wyniosły masyw

Połoniny Wetlińskiej (1255 m) z charakterystycznym garbem

Hnatowego

Berda

(1187 m). Na południe pokryty lasami

Jawomik

(1021

m) i równie lesisty Dział (1146 m). Dalej ku granicy znajduje się bardzo
ciekawy szczyt

Paprotnej

(1199 m) oraz R

ą

bi

ą

Skała (1199 m). Wetlina

jest ostatnią osadą położoną u wrót

BPN,

wszystkie okoliczne szczyty

znajdują się już w jego obrębie. Zwiedzenie okolicy umożliwia dogodna
sieć szlaków turystycznych. Przez

Wetlinę

przechodzą dwa szlaki: żółty

z Prze

ł

ęczy

Orłowicza

na R

ą

bią Skałę i niebieski graniczny, który zbiega

tu z

Rabiej

Skały i przez Dział podąża do Wielkiej Rawki. Można stąd

urządzać dłuższe lub krótsze wycieczki. W zależności od przygotowania
i kondycji zainteresowanych polecamy przejścia: przez Przełęcz

Or-

łowicza

na Smerek — 2 godz

.,

przez Przełęcz Orłowicza na Po

ł

oninę

Wetlińską

-3 godz

.,

na

Paprotną

-2,45 godz. i dalej na R

ą

bią Skałę -3,30

godz. oraz przez Dział na Wielką Rawkę ~ 3,45 godz. Zalecam ciekawą
wycieczkę szlakiem żółtym, a później niebieskim na trasie: Wetlina—
R

ą

bi

ą

Ska

ł

a—Moczar-65

background image

ne—Wetlina.

Długość tra

s

y około 17 km, a czas przejścia 6—7

godz.

Na

południowy wschód od

Wetliny

znajduje się uroczysko

Moczame,

urocza kotlinka po

ł

ożona u zbiegu źródłowych potoków Wetliny zwana

też Górną

Salinką.

Przed wiekami istnia

ł

a w tym miejscu wieś Moczame

zniszczona przez zbójców. Potem przez całe wieki nie było tu nic.
Dopiero gdy w latach sześćdziesiątych w głąb doliny doprowadzono
drogę i kolejkę leśną powstała tu samotna osada. Na zboczach
granicznych wierchów była przed laty wspaniała Puszcza Bukowa.
Rosły tu wielkie wiekowe buki i jodły sięgające wysokości 50 m, a w
wyższych partiach gór wspania

ł

e jawory. Całymi latami cięto bezlitośnie

okoliczne lasy, a dolinę

zasnuwały

dymy z licznych

mielerzy

w których

wypalano węgiel drzewny. Dewastacji uniknęły tylko lasy objęte
ochroną w rezerwatach przyrody

“Wetlina"

i “U źródeł

Solinki",

obecnie

włączonych w obręb

BPN.

W samym kotle

Moczamego

występuje

bardzo ciekawe środowisko przyrodnicze, spotyka się wiele rzadkich
roślin wysokogórskich i

wschodniokarpackich,

a

m.in.

wilczomlecz

karpacki,

ostrożeń

wschodniokarpacki

i złocień

okręgli-sty.

Za Wetlin

a

droga wchodzi w obręb BPN i śmia

ł

ymi serpentynami wyprowadza na

rozległe siod

ł

o (872 m)

ł

ączące masyw Połoniny

Wetlińskiej

z pasmem

granicznym zwanym Przełęczą nad Brzegami Górnymi lub

Wyżnią

Przełęczą. Na nowych mapach typu wojskowego podawana jest też
nazwa Przełęcz Pod

Czerteżem.

Na kulminacji drogi obszerny parking

zaprasza do zatrzymania się i podziwiania wspaniałej panoramy gór.
Widać stąd niemal wszystkie ważniejsze bieszczadzkie szczyty, od

Smereka

po

Tamicę

i od Jasła po Wielką Rawkę, nie wymieniając

dalszych wierchów na zachodnim krańcu horyzontu.
66

Z przełęczy droga sprowadza w głęboką kotlinę położoną u zb

i

egu

źród

ł

owych strumieni potoku

Prowcza,

gdzie dawniej istniała

bojkowska

wieś

Berehy

Górne, której nazwę zmieniono przed laty na Brzegi Górne.

Mimo kilku zmian dawnego i nowego nazewnictwa, tej pierwotnej
nazwy nie przywrócono. W Brzegach Górnych jest tylko jedno ubogie
gospodarstwo, a latem baza studencka. Dawniej było tu kilka bacówek, a
na rozleg

ł

ych łąkach wypasały się stada podhalańskich owiec. Kotlina

Brzegów Górnych, otoczona wysokimi górami i otwarta tylko ku

background image

północy, w którym to kierunku spływają wody potoku Prowcza (dalej
zwanym

Nasiczniańskim),

stanowi jedno z ładniejszych miejsc w

Bieszczadach. W szczytowym okresie mody na zagospodarowanie
Bieszczadów miał tu powstać wielki ośrodek

sportowo-rekreacyjny,

uk

i

erunkowany na uprawianie narciarstwa, taki ówczesny “kolorowy

zawrót głowy". Opracowano tomy dokumentacji i dzięki — jak to
niegdyś mówiono — Bogu i Partii, na jego realizację nie stało pieniędzy
i cały zamiar poszedł w zapomnienie. W kotlinie pozostała dziewicza
przyroda, a czas zatarł nawet ślady nieudolnej rekultywacji okolicznych
zboczy z czasów, gdy zamierzano tu stworzyć zaplecze dla wielkiej
fermy hodowlanej w

Wetlinie.

Droga biegnąc w górę

Prowczy

wyprowadza na Przełęcz

Wyżniańską

(854 m) nazwaną tak od pobliskiego

pagóru Wyżniańskiego

Wierchu

(912 m). W tym miejscu drogę przecina zielony szlak turystyczny
prowadzący z Magury

Stuposiańskiej

przez Połoninę

Caryńską

na Małą

Rawkę. W odległości oko

ł

o l km od drogi, pod Ma

ł

ą Rawką, schronisko

turystyczne

PTTK-“Pod

Małą Rawką" typu bacówka, zawsze mile

witające turystów.
Z przełęczy droga sprowadza zakolami w dolinę potoku

Rzeczyca,

wzd

ł

uż której podąża do

Ustrzyk

Górnych. Od

Cisnej

36 km, około l

godz. spokojnej jazdy.
67

background image

Osada Ustrzyki Gó

rn

e położona jest w samym sercu Bieszczadów, w

kotlince u zbiegu potoków

Rzeczyca,

Terebowiec

i

Wołosatka,

które

połączone tworzą potok

Wołosaty.

W otoczeniu najwyższe szczyty

Bieszczadów Zachodnich: na zachodzie Wielka Rawka (1304 m), na
p

o

mocnym zachodzie Po

ł

onina

Caryńska

(1297 m), a na kierunku

wschodnim grupa szczytów

tzw.

gniazda

Tarnicy

i Halicza z widoczną

na pierwszym planie po

ł

oniną Szerokiego Wierchu (1315 m).

Wieś Ustrzyki Górne powstała w XVI w. Założona przez Wołochów
zachowała bardzo długo pierwotne formy ustrojowe
— urzędy dziedziczne so

ł

tysa i

popa.

Do końca drugiej wojny była

zamieszkała przez

Bojków,

których wysiedlono do Związku

Radzieckiego. Opuszczona wieś uległa

znieszczeniu.

W początkach lat

pięćdziesiątych była tu tylko placówka WOP, której obiekty zostały w
1956 r. przekazane na rzecz PTTK. Już w następnym roku utworzono tu
początkowo prymitywne schronisko, które kilkakrotnie
przebudowywane i modernizowane, przetrwało do jesieni 1985 r. W rok
potem, w jego miejscu rozpoczęto budowę nowego okaza

ł

ego obiektu,

może niezbyt pasującego architekturą do otoczenia, ale w pełni komfor-
towego. W późniejszym czasie wybudowano tu kilka domków dla
leśników. Powstały tymczasowe — a służące do dziś
— różne, raczej prymitywne budowle mające zaspokoić potrzeby tysięcy
turystów, dobrze urządzony camping PTTK oraz osiedle dla
pracowników i dyrekcji

BPN.

Na wzniesieniu pomiędzy

Terbowcem

a

Wołosatk

a

w miejscu dawnej cerkwi, wzniesiono stylowy drewniany

kościółek, który ukończono w 1986 r.
Ustrzyki Górne stanowią ważny ośrodek ruchu turystycznego, są
głównym punktem wypadowym w najwyższe partie
68

Bieszczadów. Stąd rozpoczyna się i zazwyczaj kończy zwiedzanie
gniazda

Tamicy

i Halicza. Tu krzyżują się dwa najważniejsze szlaki

turystyczne — główny beskidzki i niebieski graniczny. Najważniejsze
dojścia: szlakiem czerwonym na Halicz — 5

godz.,

na Połoninę

Caryńsk

a

— 3

godz.;

szlakiem niebieskim na Wielką Rawkę — 3 godz. i

Tarnicę

przez

Wołosate

— 3,45 godz.

Na północny wschód od

Ustrzyk

rn

ych, w górze doliny

Wołosatki

background image

zagłębionej wierchami pasma granicznego, a gniazdem Tarnicy i Halicza
leży osada Wołosate, o dziejach której krążą różne, wprost
nieprawdopodobne opowieści. Jej historii warto poświęcić chwilę uwagi.
Wieś zwana Wołosatk

a

została założona w 1557 r

.,

ale — jak podaje

następny dokument — w 1565 r. posiada

ł

a tylko

kniazia

i jeszcze dwu

mieszkańców i to złodziei. Wiadomo, że w pó

ź

niejszych czasach

mieszkańcy

Wołosatego

trudnili się rozbojem. Podobno król Stefan

Batory miał osadzić tu swoich żołnierzy. W początkach lat dwudziestych
obecnego stulecia była zamieszkała w połowie przez Polaków i

Rusinów,

było tu też kilka rodzin żydowskich. Przed wojną wieś liczyła

blisko 200 gospodarstw. Podczas okupacji mieszkańcy Wołosatego
czując się Polakami odmówili podobno przyjęcia tzw.

kennkart

ze

znakiem ,,U

"

, co oznacza

ł

o Ukrainiec. Po pewnym czasie, pod

nieznanym bliżej pretekstem cała ludność

wsi

została przez Niemców

wywieziona

!

wszelki ślad po jej mieszkańcach zaginą

ł

. Na ich miejsce

sprowadzić miano ludność z innych stron. Druga wersja powiada, że po
zajęciu tych terenów przez Rosjan wieś została wysiedlona przez
NKWD, a jej mieszkańców wywieziono w niewiadomym kierunku i
także wszelki ślad po nich zaginął. Gdzie leży prawda trudno dociec.
Faktem jednak jest, że wieś była zamieszkała
69

background image

jeszcze w 1946 r

.,

a zorganizowana tu strażnica graniczna zniszczona

przez

UPA.

W tym też roku mieszkańcy

wsi

zostali wysiedleni do ZSRR

i na tę okoliczność zachowały się w archiwach stosowne dokumenty. Po
wysiedleniu wieś została zapewne spalona. W

Wołosatem

byłem w 1955

r

.,

wsi już nie było, pozostały po niej tylko resztki cerkwi,

zarosłe

zielskiem miejsca po chałupach, zdziczałe sady i kilka przydrożnych
krzyży. Zadziwiające jest, jak w ciągu tak krótkiego czasu mogła
zniknąć prawie całkowicie ludna niegdyś osada. Na terenie dawnej wsi
rozpanoszyła się przyroda i z biegiem lat cała dolina zamieniła się w
wielkie uroczysko. Tak było dopóki ktoś nie wymyślił założenia tu
wielkiego gospodarstwa hodowlanego. Najpierw gospodarzyło tu
wojsko, a potem wszedł osławiony kombinat

“Igloopol"

i szybko

pobudował wielkie zaplecze skutecznie zatruwając wody

Wołosatki.

Aby stworzyć bazę dla hodowli latem 1987 r. na teren

Wołosatego

wkroczyło wojsko i ciężkim sprzętem i dynamitem — nazywało się to
rekultywacją, a było dewastacją — wydarto przyrodzie setki hektarów
ziemi, przeprowadzono melioracje, przygotowano wielkie pastwiska,
które znów zarastają

samosiejką.

W 1991 r. opuszczone gospodarstwo

zostało przejęte przez dyrekcję

BPN,

szybko przystosowano je na

potrzeby parku i cele turystyczne. Jest tu mały hotelik, pole biwakowe,
parking strzeżony, sklep i bar. Gospodarze są mili i gościnni. Przed
osadą warto zwrócić uwagę na ogrodzony żerdziami teren oryginalnego
górskiego torfowiska wysokiego. Torfowisko zbudowane z mchów
torfowców, które rosnąc jedne na drugich tworzą wysokie gąbczaste
struktury, wyniesione jest prawie 5 m ponad otaczający je teren. Porasta
je unikalna pierwotna roślinność i z rzadka

himeryczne

drzewa i krzewy.

Już w 1959 r. torfowisko objęto ochroną.
70

Rezerwatowi bardzo zaszkodziła przeprowadzona melioracja. Tego typu
torfowisk jest w Bieszczadach więcej. Kilka znajduje się w dolinie
górnego Sanu, gdzie również objęto je ochroną tworząc rezerwaty
przyrody. Droga prowadzi dalej na przełęcz Beskid (786 m) tworzącą w
głównym grzbiecie karpackim szerokie i głębokie obniżenie, przez które
od dawna istniało uczęszczane przejście graniczne na drugą stronę gór.
Zbudowano ją przed laty dla bliżej nie znanych celów strategicznych.

background image

Dziś nikomu

nieopotrzebna

po prostu niszczeje.

Od parkingu droga zamknięta jest dla ruchu turystycznego. Przez

Wołosate

przechodzi niebieski szlak graniczny, tu po zejściu z

Rozsypańca

kończy się główny szlak beskidzki czerwony. Stąd szlakiem

niebieskim jest najkrótsze i najdogodniejsze dojście na

Tamicę,

na którą

można dotrzeć po około 2

godz.

Duża obwodnica — część wschodnia (droga Lesko —

Ustrzyki

Dolne

— Czarna — Ustrzyki Górne)
Długość 69 km, czas przejazdu 1,30—2 godz.
Z Leska udajemy się drogą podkarpacką prowadzącą obniżeniami
ciągnącymi się pomiędzy Pogórzem Przemyskim a Bieszczadami w
ogólnym kierunku na wschód.
Jeszcze w granicach miasta droga wspina się na rozległe wzgórze na
wierzchowinie którego rozlokowały się zabudowania wioski

Glinne.

Na

samej kulminacji (448 m), nieco na prawo od drogi sterczy ponad
drzewami wyniosła skała — pomnik przyrody zwany Leski Kamień lub
rzadziej Kamień nad Leskiem. Jest to oryginalnie uformowany ostaniec
około 20 m wysokości, dodatkowo wykształcony przez istniejący tu
71

background image

niegdyś kamieniołom, zbudowany z grubozia

rn

istego piaskowca

krośnieńskiego. Skała jak i związane z nią legendy wzbudza

ł

y od dawna

zainteresowanie podróżnych. Opisał ją Aleksander Fredro w swoim
pamiętniku “Trzy po trzy", on też związał z nią poemat zatytułowany
“Kamień nad Leskiem". Jak powiada jedna z legend, kamień znalazł się
tu za sprawą diabła. Niósł on wielki głaz, który zamierzał rzucić na
znane z pobożności Lesko, ale gdy zapiał kur oznaczający czas jego

czartowskiej

mocy, upuścił go gdzie popadło. Inne opowieści g

ł

oszą, że

jest to postać dziewczyny zamienionej w kamień w wyniku rzuconego
przez matkę przekleństwa lub skamieniałej na skutek długiego
oczekiwania na ukochanego rycerza. Jak by nie było, skala jest
interesująca, a legendy nie mniej ciekawe, warto ją pooglądać
podziwiając przy okazji rozległe widoki. W pobliżu jest miejsce na
zatrzymanie samochodu i pole biwakowe. Nieco dalej w dolinie rzeczki

Olszanicy

rozlokowała się ciekawa wieś

Uherce

Mineralne. Osada

posiadająca nazwę będącą zapewne pochodzenia węgierskiego pojawiła
się w 1436 r. jako własność

Kmitów.

Na przełomie XIX i XX w. powstał

tu mały zakład z łazienkami do kąpieli mineralnych, wnet jednak
zlikwidowany, a istniejące tu niegdyś źródła wód siarczkowych i solan-
kowych uległy z czasem zapomnieniu. Pośrodku wioski zabytkowy
kościół parafialny, murowany, wzniesiony w latach 1754—1757 z
fundacji Jakuba

Jaworskiego.

Świątynia w typie barokowym, z

oddzielnie stojącą dzwonnicą, mia

ł

a dawniej charakter obronny, do dziś

otaczają mur posiadający w części zachowane otwory strzelnicze.
Wewnątrz wyposażenie

późno-barokowe

z drugiej połowy XVIII w. W

obrębie przykościelnego cmentarza kilka XIX-w

i

e

c

z

n

ych kamiennych

nagrobków. Na terenie istniejącego tu jeszcze przedsiębiorstwa rolnego
zachował się nieciekawy z pozoru budynek dawnego dworu.
72

Kiedyś był tu

późnorenesansowy

dwór obronny, powstały w drugiej

połowie XVI w

.,

lecz wielokrotne zniszczenia i przebudowy pozbawiły

go pierwotnego charakteru. Na terenie zdewastowanego parku
zachowały się jeszcze nikle ślady wałów i fos. Dwór stanowił niegdyś
własność znanych rodów

Herburtów

i

Tamawskich,

a potem

Mniszchów.

Jak podają stare zapisy, w tutejszym dworze

Tamawscy

podejmowali

background image

późniejszego cara Dymitra

Samozwańca

i słynną

Marynę

Mniszchównę.

W

Uhercach

od głównej trasy podkarpackiej odgałęziają się dwie ważne

dla turystów drogi — jedna do

Myczkowiec

— 5

km

,drugadoSol

in

y —

11 km. Dalej droga prowadzi szerokim obniżeniem w górę doliny
Olszanicy, a potem Starego Potoku. W rozszerzeniu doliny ulokowała
się duża wioska

Olszanica,

będąca siedzibą gminy. Osada stanowiąca

niegdyś własność Kmitów istniała już w 1436 r. Pośrodku

wsi

dawna

cerkiew (obecnie kościół) wybudowana w 1990 r. Wewnątrz sporo
XVIII i XIX-wiecznych ikon. Na krańcu wsi piękny eklektyczny pałac,
w latach 1975—1980 gruntownie odrestaurowany. Budynek pa

ł

acu

został wzniesiony w 1905 r. na zrębach istniejącego tu wcześniej,
zapewne X

VI

-w

i

ecz

n

ego dworu obronnego. W otoczeniu pałacu dobrze

zachowany park w typie krajobrazowym, na terenie którego przetrwały
resztki fortyfikacji bastionowych i fos dawnego założenia obronnego. W
sąsiedztwie pałacu stara podworska oficyna i ku

ź

nia oraz nowy obiekt

hotelowy i socjalny. W dawnym pałacu mieści się od pewnego czasu
ośrodek

szkoleniowo-wypoczynkowy

Ministerstwa Sprawiedliwości. W

1941 r. na terenie tutejszego parku NKWD rozstrzelało

17-osobową

grupę mieszkańców Leska, elitę tamtejszej inteligencji, a ich cia

ł

a

wrzucono ponoć do stawu.
Dalej za Olszanic

a

wzdłuż drogi rozciągnęły się zabudowania wiosek

Stefkowa

i

Ustianowa.

Ta ostatnia dzieli się na

73

background image

Ustianową

Dolną i

Ustianową

rn

ą. Przejeżdżając przez

Stefkową

warto zaglądnąć do pracowni Stanisława

Trafal-skiego,

absolwenta

słynnej zakopiańskiej szkoły K

o

nara, wszechstronnego artystę

uprawiającego rzeźbę w drewnie, metaloplastykę, malarstwo i graf

i

kę.

Jak będziemy mieli szczęście, może uda się nabyć jedną z jego prac.
W

Ustianowej

Dolnej odgałęzia się na południe lokalna droga

prowadząca do

Łobozewa

— 4 km, mająca dalej rozgałęzienie do

Soliny

i

Teleśnicy

Oszwarowej.

Na krańcu tej ostatniej miejscowości, nad

boczną odnogą zalewu

solińskiego

znajduje się dobrze

zagospodrowany

ośrodek wypoczynkowy “Uroczysko" należący do R.

Dopierały

oraz

pole biwakowe “Ostoja". Do dyspozycji wypoczywających są korty
tenisowe, konie, żaglówki i inny sprzęt pływający. W Ustianowej Górnej
była przed wojną słynna szkoła szybowcowa, powstała w 1933 r. i
podlegająca bazie lotniczej

OSL

w Dęblinie. Lotnisko szybowcowe

zajmowa

ł

o rozległą równinę położoną u podnóża widocznego na

południu masywu

Żukowa

oraz jego zbocza aż po kulminację zalesionej

dziś

Holicy

(761 m). Były tu aż 774 szybowce, stały obsze

rn

e i

nowoczesne zabudowania. W 1938 r. w Ustianowej odbyły się
Szybowcowe Mistrzostwa Polski. Warto wiedzieć, że

szybowisko

w

Ustianowej posiadało doskonałe warunki terenowe oraz termiczne i

tzw.

noszenie umożliwiające długotrwałe loty szybowców. Startowały one ze
zbocza górskiego Holicy przy pomocy ludzkich mięśni lub wyciągarki
bez konieczności używania samolotów. Drugie podobne lotnisko
znajdowało się w niedalekiej

Bezmiechowej.

Na skraju wioski pomnik

ustawiony w 1969 r. dla uczczenia pamięci lotników, wychowanków
miejscowej szkoły, poległych w latach drugiej wojny światowej. We

wsi

dawna cerkiew (obecnie
74

kościół) drewniana, zbudowana w 1792 r. z wieżą dobudowaną w 1892
r

.,

starannie odrestaurowana w latach 1973—1974. Na terenie części

dawnego lotniska stoją zabudowania wielkiego kombinatu drzewnego
powstałe w latach 1972—1982. Ta gigantyczna inwestycja nigdy nie
została dokończona. Zakład ostatecznie splajtował z powodu wielkich
kosztów i braku drewna.
Z rejonu Ustianowej warto przytoczyć jeszcze jedną ciekawostkę. W

background image

górnej części wsi droga przekracza nieznaczne wzniesienie stanowiące
europejski dzia

ł

wód. Mający w pobliżu swe źródła Stary Potok należy

do zlewni Morza Bałtyckiego, natomiast strumień spływający na wschód
odprowadza swe wody do Morza Cza

rn

ego.

Wkrótce potem droga dociera do

Ustrzyk

Dolnych. Od Leska 24 km,

niespełna 45 minut spokojnej jazdy. Zabudowania Ustrzyk Dolnych
liczących dziś około 10 000 mieszkańców rozłożyły się w dolinie rzeczki

Strwiąż,

mającej swe źródła na terenie pobliskiego osiedla

Strwiążyk.

Dolinę, a raczej małą kotlinkę otaczają liczne wzniesienia przeciętnej
wysokości 600—700 m

n.p.m.,

wśród których wyróżnia się Kamienna

Laworta

(769 m) na północy i

Gromadzyń

(654 m) wznoszący się w

masywie Równi na południu. Wzgórza dziś zalesione, dawniej były
niemal łyse, co nadawało okolicy charakterystycznego wyglądu.
Zalesiono je pod koniec lat pięćdziesiątych. Rejon Ustrzyk Dolnych
charakteryzuje się specyficznym mikroklimatem, który sprawia, że zimą
występują tu stosunkowo duże i długo zalegające opady śniegu,
umożliwiające uprawianie narciarstwa, tak rekreacyjnego jak i
wypoczynkowego. Śnieg utrzymuje się tu przez blisko 100 dni w roku,
od początku grudnia do połowy marca, a w rejonie Równi i Kamiennej

Laworty

jeszcze dłużej. Dzięki tym walorom

Ustrzyki

Dolne

75

background image

stanowią od lat znany ośrodek sportów zimowych. Osada

Ustrzyki

Dolne

powstała w drugiej połowie XV w

.,

była założona przez Wołochów, a

osadników sprowadzono tu z dalekiego Siedmiogrodu. Prawa miejskie
otrzymały prawdopodobnie w 1727 r

.,

lecz przez długie lata nie

osiągnęły większego znaczenia. Miasteczko żyło z rzemiosła i handlu
rozwijanego na miarę lokalnych potrzeb. Ożywiło się nieco dopiero w
drugiej połowie XIX w

.,

po wybudowaniu linii kolejowej Przemyśl—

Łupków i odkryciu w okolicy zasobnych złóż ropy naftowej. W 1900 r.
powsta

ł

a w mieście duża raf

i

neria ropy naftowej, później jeszcze

rozbudowana. Przed ostatnią wojną Ustrzyki Dolne liczyły około 3500
mieszkańców —Polaków, Ukraińców, Żydów. Ci ostatni stanowili 60%
ogółu ludności. Z początkiem września 1939 r. miasteczko zajęły wojska
niemieckie, ale już 28 września wkroczyli tu Rosjanie, przyłączając je do
wielkiego Związku Radzieckiego. Niemcy przyszli tu ponownie w
czerwcu 1941 r. Po ich wypędzeniu, co nastąpiło 18 września 1944 r

.,

Ustrzyki znalazły się znowu w obrębie Ukraińskiej

SRR.

Granica

między Polską a Związkiem Radzieckim przebiegała niespełna 10 km na
zachód od miasta. Dopiero w 1951 r. na podstawie umowy zawartej
między Polską a ZSRR o zamianie przyległych terenów, Ustrzyki Dolne
wraz z przyległym obszarem o łącznej powierzchni 480 km

2

,

znalazły się

w naszych granicach. Miasteczko było opustoszałe, w opłakanym wprost
stanie. Jedna ulica i rynek, przy którym stały trzy rozwalające się
synagogi, trochę piętrowych odrapanych kamieniczek i nieco więcej
parterowych domów, wewnątrz zabrudzonych i zdewastowanych. Za to
pośrodku placu wznosi

ł

się dumnie pomnik

generalissimusa

Józefa

Stalina, zapewne dla większej okaza

ł

ości pomalowany srebrną farbą.

Wykonana
76

z betonu, czy też gipsu, postać Stalina ustawiona na betonowym cokole
przetrwała parę lat. W 1956 r. za pomocą koni ściągnięto posąg z cokołu

,

zawleczono nad

Strwiąż

i wrzucono do rzeki

.

Co się z nim potem sta

ł

o,

nie wiadomo. Chodzą opowieści, że oderwaną od tułowia głowę Stalina
ktoś zabrał i ukrył. Był to prawdopodobnie jedyny posąg Stalina w
Polsce i to nie wzniesiony polskim rękami. Później w tym miejscu
postawiono pomnik wdzięczności Armii Radzieckiej, a ostatnio pomnik

background image

Armii “Karpaty".
W 1945 r. zamieszkali w miasteczku Polacy zostali repatriowani do
kraju. Przed zwrotem

Ustrzyk

Dolnych mieszkańców miasteczka

wysiedlono gdzieś w głąb ZSRR, bez względu na narodowość, razem
pozostałych tu jeszcze Polaków i Ukraińców. Tylko nielicznym udało się
później wrócić. Opuszczony rejon Ustrzyk zasiedliła ludność
przesiedlona tu z terenów

tomaszewskiego

i hrubieszowskiego

przekazanych do ZSRR. Pod koniec 1951 r. było tu zaledwie 1000
mieszkańców. Przez szereg lat nic się tu właściwie nie działo, miasto
pozostawało na uboczu, nawet wówczas gdy rozpoczęto wielką akcję
zagospodarowania Bieszczadów. Dopiero w połowie lat sześćdziesiątych
obraz miasta począł ulegać zmianie. Miasto zaczęło nabierać charakteru
ośrodka turystycznego. Latem przybywało tu tysiące turystów
podążających nowo zbudowaną obwodnicą w głąb gór. Zimą zaczęli
pojawiać się miłośnicy sportów zimowych. Pod koniec 1969 r. oddano
do użytku Dom Wycieczkowy

“Laworta".

Wkrótce potem na stokach

Gromadzynia

zaczęto urządzać ośrodek sportów zimowych. W 1975 r.

uruchomiono tu, pierwszy w rejonie Bieszczadów, wyciąg orczykowy. Z
czasem miasto znacznie się rozbudowało i rozwinęło, otrzymało nowe
osiedla mieszkaniowe, urządzenia
77

background image

komunalne, obiekty oświatowe i kulturalne. Wielka szansa dla miasta
powstała z chwilą rozpocz

ę

cia budowy wspomnianego już kombinatu

drzewnego w pobliskiej

Ustianowej,

której część przy

ł

ączono wówczas

do miasta. Kombinat duże środki przeznaczył na inwestycje w samym
mieście. Z zakładowej kotłowni miasto otrzymało ciep

ł

o. Nieszczęsna

inwestycja zburzyła w miarę prawidłowy układ

społeczno-ekonomiczny

miasta, które dziś boryka się z ogromnymi kłopotami. Pod koniec 19

8

0 r.

na tle ogólnego niezadowolenia oraz dążeń do organizacji związku
zawodowego rolników, doszło do ostrych protestów także w regionie

ustrzyckim.

Gromada zdeterminowanych rolników 29 grudnia 1980 r.

opanowała budynek Urzędu Miasta i Gminy podejmując str

ą

k

okupacyjny. Wprawdzie w styczniu następnego roku strajkujący
zmuszeni zostali do opuszczenia budynku, ale protest trwał nadal i
zakończył się 20 lutego 1981 r. podpisaniem porozumienia ze stroną
rządową. Wśród 21 postulatów stawianych przez strajkujących był wnio-
sek o likwidację ekskluzywnych ośrodków rządowych w

Ar-łamowie

i

Mucznem.

Zabudowania

Ustrzyk

Dolnych rozciągnęły się wzdłuż drogi do

Krościenka, stanowiącej jego główną ulicę. Przy niej znajduje się
niewielki plac, będący dawnym rynkiem, od niej w zachodniej części
odgałęzia się ul. Fabryczna stanowiąca drogę wylotową w kierunku
Ustrzyk Górnych. Nowa część miasta rozłożyła się w dolinie

Strwiąża

na

północny zachód od rynku. W otoczeniu placu rynkowego przetrwała
dawna zabudowa o typowym małomiasteczkowym charakterze, złożona
z piętrowych i parterowych domów, z których kilka pochodzi z XIX w

.,

a jeden sięga nawet XVIII stulecia. Od strony południowej zachowała się
dawna XIX-w

i

e

c

z

n

a synagoga,

78

w

i

atach 1968—1971 adaptowana na bibliotekę. W narożu placu pomnik

ofiar faszyzmu wzniesiony w 1966 r. Nieco na p

o

moc od rynku, przy ul.

Bełzkiej

znajduje się Bieszczadzkie Muzeum Przyrodnicze, obecnie

integralnie związane z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym. Muzeum
powstałe w 1967 r. mieści się w okaza

ł

ym gmachu wybudowanym w

latach 1974—1986 według projektu

inż.

Czesława Białego. Muzeum,

bardzo starannie i pomysłowo urządzone, posiada bogatą kolekcję

background image

eksponatów z zakresu geologii i przyrody, w tym fauny i flory
bieszczadzkiej, z wielkim niedźwiedziem brunatnym włącznie. Od tego
niedźwiedzia zaczęła się podobno historia muzeum. Misia, wbrew
obowiązującemu prawu, miał upolować zapalony myśliwy, wówczas
wicepremier Piotr

Jaroszewicz.

I dalej — upraszczając opowiadanie —

misia wypchano i przywieziono do Ustrzyk podobno z poleceniem
urządzenia muzeum. Pierwszy eksponat już był gotowy. Z obiektów
zabytkowych jest tu jeszcze murowana cerkiew greckokatolicka

p.w.

Wniebowzięcia

N.M.P.

zbudowana w 1847 r

.,

od 1986 r. ponownie

użytkowana przez kościół

bizantyjsko-ukraiński

oraz

neogotycki

kościół

paraf

i

alny p.w. Matki Boskiej Królowej Polski wzniesiony w latach

1909—1911. W bocznym ołtarzu godna uwagi XVlI-w

i

eczna ikona

Matki Boskiej z Dzieciątkiem, wykonana w znanym warsztacie
lwowskiego malarza Teodora

Senkowi-cza,

przywieziona tu z Bełżca.

Na południowym krańcu miasta, na zboczach

Gromadzynia,

przetrwały

resztki starego żydowskiego cmentarza, na którym zachowało się jeszcze
oko

ł

o 80 kamiennych

steli

nagrobnych. Ze wspó

ł

czesnych obiektów

warto zobaczyć nowy kośció

ł

p.w.

Sw.

Józefa Robotnika na nowym

osiedlu, wyróżniający się niekonwencjonalną architekturą, zbudowany w
latach 1984-1989. Jego imponująca sylwetka wyróżnia się trzema
strzelistymi ostrosłupami (wieżami) wysokości 50 m.
79

background image

Ustrzyki

Dolne posiadają stosunkowo dobrze rozwinięte zaplecze dla

obsługi ruchu turystycznego. Oprócz wspomnianego już

DW

“Laworta"

znajduje się tu hotel

“Strwiąż",

camping, kilka ośrodków

wypoczynkowych różnych zakładów i instytucji oraz pensjonatów,
kąpielisko i dobrze rozwinięta sieć lokali gastronomicznych. Szczególnie
bogate jest zaplecze do uprawiania sportów zimowych. Na

pótnocno-

wschodnim

stoku

Gromadzynia

znajduje się duży ośrodek narciarski.

Jest wyciąg orczykowy długości 800 m, wyciągi

zaczepowe,

dwie trasy

zjazdowe (długości 800 i 1200 m), standartowe trasy biegowe, strzelnica

biathlonowa,

dwie skocznie narciarskie i tor saneczkowy. Drugi obiekt

narciarski znajduje się na

północno--wschodnim

stoku Kamiennej

Laworty,

pod bocznym wierzcho

ł

kiem wysokości 759 m. Znajduje się tu

wyciąg orczykowy długości 970 m o różnicy wzniesień 280 m oraz
wspaniała trasa zjazdowa długości 1200 m. Dolna stacja tego wyciągu
znajduje się w miejscowości

Łodyna

położonej w odległości około 4 km

na p

o

moc od

Ustrzyk

Dolnych. Jeszcze jeden wyciąg narciarski

(zaczepowy)

jest na stoku Małego Króla. Ustrzyki Dolne mają także

swoich regionalnych twórców. Mieszka tu małżeństwo Lidia i
Władysław

Prażyńscy,

uprawiający rzeźbę i malarstwo. W ich

twórczości dominuje tematyka regionalna i sakralna, głównie ikony i
cerkwie.
W

Ustrzykach

Dolnych rozpoczyna się szlak niebieski prowadzący przez

Polankę,

Dwernik

i

Pszczeliny

na Krzemień. Długość szlaku 57 km, czas

przejścia około 20

godz.

Kończąc opis miasta warto parę zdań poświęcić jego najbliższej okolicy,
gdzie znajduje się kilka ciekawych obiektów. Na południe od miasta,
przy bocznej drodze z

Ustianowej

do

K

oszowa, w dolinie potoku Olchy

leży stara

bojkowska

wieś

80

Równia. Osada założona w lasach na

tzw.

surowym korzeniu w 1541 r.

była zasiedlona przez Wołochów. W wyniku zmiany granic w 1951 r.
wieś zosta

ł

a opuszczona przez rodzimych mieszkańców, których

przesiedlono gdzieś w głąb ZSRR. W 1966 r. osiedli

ł

a się tu spora grupa

mieszkańców

Soliny,

którą zalały wody jeziora. Zwraca tu uwagę

oryginalna cerkiew (obecnie kościół) w typie

bojkowskim

z XVIII w.

background image

Jest to piękna drewniana budowla konstrukcji zrębowej o tradycyjnym
trójdzielnym układzie, w której wyróżnia się nawa, w górnej części

ośmioboczna

i nakryta kopułą. Na zewnątrz okalają wydatny daszek

okapowy przypominający

saboty.

W

pómocno-zachod-niej

części

Ustrzyk Dolnych jest osiedle

Strwiążyk,

do 1976 r. będące oddzielną

wsią, której czas powstania sięga XVI w. Zachowała się tu murowana
cerkiew (obecnie kościół) wybudowana w latach 1831—1838 oraz kilka
drewnianych domów z XIX w. W sąsiadujących od zachodu Brzegach
Dolnych znajduje się także dawna cerkiew (obecnie kościół) drewniana,
zbudowana w 1844 r.
Z Ustrzyk Dolnych kierujemy się na południe drogą prowadzącą w
kierunku Ustrzyk Górnych. Początkowo prowadzi ona w górę doliny
rzeczki

Jasienki,

pośród wzniesień Gór

Hoszows-kich.

Z miastem

sąsiaduje osada Jasień wzmiankowana w 1495 r

.,

ponownie lokowana na

prawie wołoskim w 1559 r. Przy drodze w otoczeniu starych drzew
skromny barokowy kościół para

fi

alny

p.w.

Wniebowzięcia

N.M.P.

pochodzący z pierwszej połowy XVIII w

.,

z oddzielnie stojącą

dzwonnicą, powszechnie uznawany za Bieszczadzkie Sanktuarium
Maryjne. W ołtarzu głównym umieszczona jest cenna ikona Matki
Boskiej

Rude-ckiej

pochodząca z pierwszej połowy XVI w

.,

powszechnie uważana za cudowną, skradziona w 1992 r

.,

dotychczas nie

została odnaleziona. Obraz, niezależnie od dużej wartości
81

background image

artystycznej i kultowej posiada niecodzienną historię. Wed

ł

ug tradycji

ikona ma pochodzić z XV w. Znalazł ją rycerz Jerzy

Curyłło

z

Goraja

w

zgliszczach kościoła w

Żeleźnicy

na Podolu, spalonego przez Tatarów w

1612 r. Ikona dziwnym zdarzeniem losu nie była uszkodzona, tylko na
twarzy Matki Boskiej widniał ślad podkowy, odciśniętej przez konia
jednego z naje

ź

dźców. Rycerz przywiózł ikonę do

Rudek

około Lwowa i

przekazał do tamtejszego kościoła. Warto tu doda

ć

, że

Rudki

— obecnie

na Ukrainie — to miejscowość związana z rodziną Fredrów. W
zachowanym tam kościele spoczywają prochy Aleksandra Fredry. Ikona
wnet sta

ł

a się słynna. W 1921 r. dokonano koronacji cudownego obrazu.

W trakcie wysiedlania ludności polskiej z Rudek w 1946 r. ikona została
ukryta i przywieziona do kraju i w 1968 r. umieszczona w tutejszym
kościele. Ponownej intronizacji obrazu dokonał 6 lipca 1968 r.

ks.

kardynał Karol

Wojtyła.

Ikona w typie

Hodegetrii

przedstawia Matkę

Boską z Dzieciątkiem z

półpostadami

aniołów w górnych narożnikach

oraz postaciami 16 proroków i Joachima i Anny na obwodzie.
Na przykościelnym cmentarzu zabytkowe nagrobki. Jeden z nich stoi na
grobie Józefa Waltera

(zm.

1908 r

.),

powstańca z 1863 r

.,

na

r

ciarza,

współpracownika Ignacego Łukasiewicza. W pobliżu miejsce po X

I

X-

w

i

ecz

n

ej cerkwi rozebranej i przeniesionej do pobliskiego

Bandrowa

Narodowego w 1974 r. Wśród okalających kościół drzew zwraca uwagę
okazały dąb o obwodzie prawie 7 m — pomnik przyrody. W dalszym

dągu

droga mija kolejno wioski

Hoszów,

Zadwórze,

Rab

ę

i Żłobek. W

Ho-szowie,

na wzgórzu przy drodze, stoi

dekawa

w

kształde

dawna

cerkiew (obecnie kościół) drewniana, trójdzielna, na

rzude

krzyża

greckiego z jedną

ośmioboczną

kopułą. Oryginalna architektura cerkwi

jest przejawem

tzw.

nurtu ukraińskiego

82

nawiązującego stylem do budownictwa huculskiego. W Rabem Jacek

Borowski

prowadzi stadninę koni liczącą prawie 50 cennych

angloarabów.
Za Rabem droga osiąga kraniec doliny Jasien

i

a i przełęcz (638 m)

oddzielającą grupę

Jawomików

(909 m) po lewej, od pasma

Żukowa

(768 m) po prawej.
Z przełęczy droga schodzi w obszerne obniżenie utworzone u zbiegu

background image

źródłowych strumieni potoku Czarnego, pośród którego rozłożyły się
zabudowania dużej

wsi

Czarna. Osada Czarna została założona na

prawie wołoskim w 1505 r. Pod koniec XIX w. rozwinęło się tu
kopalnictwo naftowe. Obf

i

te zasoby skalnego oleju zostały jednak

dawno wyczerpane, a czynne tu jeszcze nieliczne szyby wydzierają z
głębi ziemi resztki ropy. Przy okazji poszukiwań za ropą

dowiercono

się

cennych wód mineralnych, są to głównie solanki

jodkowe

w typie

zbliżonym do krynickiego

“Zubera"

oraz wody siarczkowe. Oprócz

zdrojów

dowierconych

są tu także źródła naturalne. Od dawna zamierza

się wykorzystać tutejsze wody do celów leczniczych, ale oprócz samego
zaliczenia Czarnej do uzdrowisk, co nastąpiło w 1974 r

.,

nic więcej nie

uczyniono.
W latach 1939-1941, a potem 1944-1951 Czarna należała do ZSRR. Po
powrocie do Polski, opuszczona przez mieszkańców i

częśdowo

zniszczona, zaczęła się powoli ponownie zasiedlać i odbudowywać. Jako
pierwsza przybyła tu grupa przesiedleńców spod

Sokala.

Z przeszłości

wsi warto wspomnieć, że tu urodził się Jan

Dobrzański

(l 820 —l 886),

popularny galicyjski dziennikarz, działacz polityczny, twórca

,,

Sokoła".

Obecnie Czarna, licząca około 1000 mieszkańców, należy do większych
i lepiej zagospodarowanych osiedli w Bieszczadach, jest siedzibą władz
gminy. Na terenie wsi zachowało się nieco
83

background image

starych

bojkowskich

chałup, dawna cerkiew (obecnie kościół)

drewniana, wzniesiona w 1834 r. oraz X

I

X-w

i

ecz

n

a kaplica

rzymskokatolicka. W zabytkowej

bojkowskiej

chałupie, zwanej

Soplówką,

jest Izba Muzealna urządzona staraniem miejscowego

działacza Zdzisława

Kwaska.

W cz

ę

ści

wsi,

zwanej Czarna Dolna

mieszka i tworzy ludowy artysta, rzeźbiarz, Michał

Hebda.

W centrum wsi odgałęzia się droga do

Hoczwi

— 45 km. Na wschód od

Czarnej w szerokim obniżeniu położonym u podnóża Magury

Łomniańskiej

(1024 m), której charakterystyczny masyw wznosi się już

po drugiej stronie granicy, rozłożyły się XVI-w

i

e

c

z

n

e dawniej

bojkowskie

wioski: Lipie,

Michniowiec

i Bystre. W ostatnich dwu

miejscowościach zachowały się stare drewniane cerkwie. Ciekawa
cerkiewka była też w

Lipiu,

lecz spłonęła przed kilkunastu laty. Warto

podkreślić, że w

Mich-niowcu

istnieje bardzo prężny oddział

Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, którego staraniem uratowano
niejeden cenny zabytek w okolicy.
Z Czarnej udajemy się dalej na południe. Dobrze utrzymana droga
wspina się wysoko na zbocza rozległego masywu Ostre (773

-

804 m).

Przy drodze resztki starej kopalni ropy naftowej i kilka zakładowych
ośrodków wypoczynkowych. Tu właśnie znajdują się potencjalne tereny
przyszłego uzdrowiska. Z ostatniego wierzchołka masywu zwanego

Koczmarewką

(723 m) ukazuje się rozległa panorama okolicy z

Lutowiskami

i pasmem

Otrytu

na pierwszym planie. W głębi hory

z

ontu

ukazują się strzępiaste szczyty najwyższej partii Bieszczadów z wyraźnie
widocznym Haliczem.
Po

ł

ożone w dole

Lutowiska,

niegdyś miasteczko, dziś siedziba gminy, to

ostatnia większa miejscowość na trasie. Gmina
84

Lutowiska jest obszarowo największą w kraju, a jednocześnie
najmniejszą pod wzglądem ilości mieszkańców.

*N

a l km

2

terenu

przypada tu zaledwie 4 osoby.
Lutowiska jako osada wołoska pojawiły się w 1580 r. Gdzieś w
początkach XVIII w. powstało tu miasteczko zwane

Urbani-ce,

ale

nazwa ta nie utrzymała się zbyt długo. W 1742 r. miasteczko otrzymało
od króla Augusta II prawo odbywania jarmarków. Przez długie lata

background image

odbywały się tu największe w okolicy jarmarki i targi na bydło i konie,
szczególnie słynne w XIX w. Tu

bojkowie

zbywali wypasane na

połoninach stada wołów. Prawa miejskie utraciły Lutowiska w 1919 r

.,

ale funkcję ruchliwego ośrodka gospodarczego utrzymały aż do czasów
ostatniej wojny. Miasteczko było dawniej zamieszkałe przez Ukraińców,
Żydów i tylko w części przez Polaków. Aż dwie trzecie jego
spo

ł

eczności liczącej w 1939 r. 3500 osób stanowili Żydzi. W

Lutowiskach

było silne i aktywne środowisko ukraińskie. W chwili

odzyskania niepodległości jesienią 1918 r. miasteczko opanowali

petlurowcy,

przez d

ł

uższy czas istniała tu agentura

Zachodnioukraińskiej

Republiki Ludowej. Podobnie jak inne, opisywane wcześniej
miejscowości, Lutowiska pozostawały w obrębie ZSRR. Wówczas też
zmieniły nazwę na

Szewczenkowo.

Nazwa ta związana z nazwiskiem

znanego poety i malarza ukraińskiego

Tarasa

Szewczenki,

tu

urodzonego, utrzymała się do 1955 r. Po korekcie granic wyludnioną
osadę zasiedliła ludność z lubelskiego. W tym czasie Lutowiska były
ostatnią zamieszkałą osadą w tej części Bieszczadów. Z czasem dawne
miasteczko zostało odbudowane, zyska

ł

o sporo nowych obiektów. Przy

drodze

neogotycki

kościół parafialny wzniesiony w latach 1911-1913,

rozbudowany w 1923 r. W pobliżu upamiętnione miejsce straceń z lat
okupacji, w czerwcu 1942 r.
85

background image

hitlerowcy rozstrzelali tu 650 miejscowych Żydów. Z pogromu ocalała
tylko jedna dziewczyna. W po

ł

udniowym końcu

wsi

jeszcze jedna

pamiątka po Żydach. Tu na zboczu wzniesienia przetrwał, przez wiele lat
zapomniany, stary cmentarz żydowski, na którym znajduje się jeszcze
kilkaset kamiennych

maceb

bogato zdobionych

inskrypacjami

i

płaskorzeźbami. Najstarsze z nich pochodzą z pierwszej polowy XIX w.
Za

Lutowiskami

droga zbliża się do doliny Sanu. Przy drodze

zabudowania wielkiego gospodarstwa rolnego w

Smol-niku.

Początkowo

było tu PGR, jedno z najstarszych w Bieszczadach, potem przejęte przez
kombinat

“Igloopol".

Po istniejącej tu niegdyś wsi

Smolnik,

która leżała

na wzgórzu bliżej Sanu, pozostała jedynie drewniana cerkiew

bojkowska

(obecnie kościół) zbudowana w 1791 r

.,

starannie odrestaurowana w

latach 1968-1969 i w 1975 r.
Na końcu wsi odgałęzia się w prawo lokalna droga prowadząca doliną
Sanu —w dół jej biegu —do

Zatwarnicy

—13 km. W dolinie, u podnóża

wału

Otrytu,

leżą wioski

Dwemiczek,

Chmiel i

Sękowiec

posiadające

dobre warunki

wypoczynko-wo-rekreacyjne.

Jest tam kilka pensjonatów,

hoteli i ośrodków wypoczynkowych.
Niedaleko za skrzyżowaniem przekraczamy rzekę San, do której w
pobliżu wpada potok

Wołosaty,

mający swe źródła w wielkim kotle

między

Tamicą

a Haliczem. Dalej droga biegnie w górę jego doliny

obrzeżonej coraz wyższymi grzbietami gór. Zaraz za Sanem znajduje się
niewielka osada leśników

Procisne,

a nie

c

o dalej wieś

Stuposiany,

także

zamieszkała w większości przez pracowników leśnictwa. Stuposiany to
jedna ze starszych osad w okolicy, istniały już w 1489 r. Po wojnie
wysiedlona przestała istnieć. W początkach lat pięćdziesiątych powsta

ł

o

tu
86

gospodarstwo PGR, a nieco pó

ź

niej pierwsze domy osady leśnej.

U południowego krańca

Stuposian

drogowskaz wskazuje kierunek do

Tamawy

Niżnej,

a kolorowa tablica zaprasza do hotelu w

Mucznem.

Odga

ł

ęzia się tu zbudowana przez leśników wąska droga, która poprzez

dzia

ł

ciągnący się od

Czersienki

do Widełek prowadzi w głąb

tzw.

worka, niemal do krańca doliny Sanu. Worek to najbardziej na
po

ł

udniowy wschód wysunięty skrawek naszego kraju, do którego do

background image

niedawna nie było praktycznie dojazdu. Nie prowadziła tam żadna
droga, a góry oraz WOP skutecznie utrudniały dostęp. Zapuszczali się
tam tylko nieliczni i najbardziej wytrawni turyści. W głębi worka by

ł

y

dawniej

bojkowskie

wsie

Muczne,

Tamawa

Niżna

i Wyżn

ą

,

Dźwiniacz

Górny,

Sokoliki

Górskie,

Bukowiec,

Beniowa

i

Sianki

powstałe w XVI

w

.,

całkowicie zniszczone po wysiedleniu tutejszych mieszkańców. Po

ludnych tu niegdyś osadach pozostały tylko zdewastowane i

zarosłe

zielskiem cmentarze, ślady po cerkwiach i stojące jeszcze tu i

ówdzie

przydrożne krzyże. Przed laty podjęto próbę gospodarczego
wykorzystania tego terenu, powstała osada leśna w Mucznem i PGR w

Tar-nawie

Niżnej. Dzia

ł

ania te zostały przerwane — i może dobrze, że

tak się sta

ł

o — przez utworzenie w Mucznem ośrodka URM. Po

przekroczeniu działu, droga, wijąc się wąskimi dolinami potoków,
dociera do uroczej kotlinki w Mucznem, pośród której stoi kilka domów
leśników, duży budynek hotelu i nieco na uboczu stylowa góralska willa.
Muczne to dawna osada wołoska założona w 1580 r

.,

która po ostatniej

wojnie przestała istnieć. Na pustkowiu tym w początkach lat
siedemdziesiątych powstała osada leśników z dużym hotelem dla
robotników. W 1975 r. cały ten rejon zosta

ł

przejęty przez URM

.

Urządzono
87

background image

tu ośrodek hodowlany zwierzyny

ł

ownej, praktycznie by

ł

to rządowy

ośrodek łowiecki. Nazywało się to ładnie “Bory Polskie". Teren był
zamknięty i pilnie strzeżony przez wojsko. Zarządcą tego całego
majdanu był płk. Kazimierz

Doskoczyń-ski,

człowiek o osobliwym

sposobie sprawowania władzy, który przez kilka lat praktycznie rządził
częścią Bieszczadów. Za czasów

Doskoczyńskiego

gruntownie

przebudowano zabrany leśnikom hotel, wybudowano ekskluzywną willę,
na wzór miejski zagospodarowano teren, a w pobliskiej

Tamawie

wybu-

dowano gospodarstwo rolne i koszary dla wojska. Nazwę osady
zmieniono na

Kazimierzowo.

To w

Mucznem

urządzano sławne

polowania na żubry, które zapewne dla tych celów sprowadzano
wówczas w Bieszczady. Polowali tu prominenci i ich goście, a czasem
także myśliwi dewizowi. Polował tu

m.in.

Józef

Broz Tito.

Burzliwe lata

1980—1981 zmusiły władze do likwidacji ośrodka i do oddania osady
leśnikom, pozbawiły w

ł

adzy płk. Doskoczyńskiego. Kotlina

Mucznego

zagłębiona pomiędzy masywem Bukowego

Berda

a wałem

Jeleniowatego jest niezwykle urocza, warto tu zaglądnąć, a nawet
przejechać dalej drogą do

Tamawy

Niżnej

lub dalej do

Bukowca.

Z

dróżki biegnącej szerokim obniżeniem wspaniale prezentuje się naj-
wyższa grupa górska Bieszczadów z wyniosłym Haliczem. Udając się w
ten rejon wskazane jest uzyskać zezwolenie Straży Granicznej w

Lutowiskach.

Z Mucznego jest dogodne wejście niedawno

wyznakowanym

szlakiem żółtym na grań Bukowego Berda - 1,30

godz.

Za

Stuposinami

droga zagłębia się w coraz bardziej wąską dolinę. Po

obu jej stronach podnoszą się strome zalesione

zbp-cza

gór stanowiących

boczne ramiona dalej położonych masywów Magury

Stuposiańskiej

po

prawej stronie oraz gniazda
88

Tamicy

i Halicza po lewej. Mijamy małe osady

Pszczeliny

i

Bereżki.

W

kilku miejscach nad potokiem znajdują się pola biwakowe, latem pełne
turystów. Za ostatnim przełomem droga osiąga rozszerzenie doliny, w
której rozłożyły się zabudowania

Ustrzyk

Górnych, z okazałym

schroniskiem PTTK na początku.
Od Ustrzyk Dolnych 45 km, około 1,15 — 1,30 godz. jazdy
samochodem.

background image

W górę do

l

iny Sanu (droga

Uherce

Mineralne— My

czkowce—

SoHna

Polańczyk

—Wolkowyja

— Rajskie — Czarna)

Długość 51 km, czas przejazdu samochodem około 1,30 godz.
Z

Ucherzec

Mineralnych położonych w dolinie rzeczki

Olszanicy,

przy

głównej drodze Lesko —

Ustrzyki

Dolne, udajemy się boczną drogą w

kierunku

Myczkowiec.

Po paru kilometrach droga prowadząca dotąd

doliną Olszanicy dociera do doliny Sanu. Po przekroczeniu rzeczki
wspina się na garb wzniesienia przechodząc ponad wielkim urwiskiem
prawego brzegu Sanu. Niemal od krawędzi drogi opada kilkadziesiąt
metrów w dół oryginalnie ukształtowana ściana skalna zbudowana z
grubych ławic piaskowca. W dole koryto rzeki — bardzo
charakterystyczne, bo niemal nie prowadzące wody — przegradzają
liczne progi skalne. Urwisko podlega ochronie jako pomnik przyrody.
Z drugiej strony wzniesienia usadowi

ł

a się w dolinie wieś

Myczkowce,

należąca do najstarszych w okolicy, gdyż istnia

ł

a już w 1376 r. Po

przeciwnej stronie Sanu wznosi się zalesione wzgórze Grodzisko (552
m), na którym — jak przypuszczają
89

background image

archeolodzy — mogła istnieć w zamierzchłych czasach bliżej nieznana
warownia. Pośrodku wioski dawna cerkiew (obecnie kościół) murowana,
wzniesiona w latach 1910—1912, a w pobliżu nad Sanem zrujnowany
spichlerz podworski z XIX w.
Nieco powyżej koryto rzeki przegradza zapora wodna zbudowana w
latach 1956 —l 969. Zapora została wzniesiona dla celów
energetycznych, ale przy budowli nie ma hydroelektrowni. Ta znajduje
się niespełna pół kilometra dalej na zachód, po drugiej stronie
zalesionego garbu. Woda do hydroelektrowni doprowadzana jest ze
zbiornika poprzez wydrążoną w górze sztolnię. Z powstaniem zapory
wiąże się długa historia. Ma ona na swoim sumieniu nawet śmierć
jednego ze swoich udziałowców, który po bankructwie przedsięwzięcia
popełnił samobójstwo. Zacznijmy jednak od początku. Pomysł budowy
zapory powstał w 1921 r. Zawiązana spółka

“Elektrosan"

już w następ-

nym roku rozpoczęła roboty od drążenia sztolni i wznoszenia korpusu
zapory. W dwa lata potem spółka zbankrutowała i roboty przerwano.
Wznowiono je ponownie w 1938 r. Według nowego już projektu
wykonano sztolnię i budynek hydroelektrowni.

Dalszeprace

przerwała

wojna. Po raz trzeci przystąpiono do robót w 1956 r. Przez cały okres
budowy realizowano jedną koncepcję polegającą na wykorzystaniu
dużego spadku rzeki i wykorzystaniu różnicy poziomów poprzez
skrócenie jej biegu. Poniżej zapory San zatacza wielką pętlę opływając
wysunięte daleko na p

o

moc boczne ramię wzgórza Grodzisko. W

najwęższym miejscu, gdzie koryta rzeki przegradza wąski garb, przekuto
sztolnię uzyskując duży spadek wody niezbędny do napędu turbin
hydroelektrowni. Zapora w

Myczkowcach

zbudowana z ziemi i betonu

jest stosunkowo nieduża. Ma 460 m długości i zdolność piętrzenia wody
do wysokości 14,5 m.
90

Powstały dzięki niej sztuczny zbiornik zwany Jeziorem

Mycz-kowskim

ma długość 6,4 km i pojemność 10,9 m

i

n m

3

wody. Powierzchnia zalewu

wynosi około 2 km

2

.

Po obu jego brzegach ulokowały się liczne ośrodki

wypoczynkowe różnych zakładów i instytucji. W samych Myczkowcach
jest dostępny dla wszystkich ośrodek wypoczynkowy “Energetyk",
camping, kąpielisko i przystań z wypożyczalnią sprzętu wodnego. Dalej

background image

droga prowadzi ponad zalewem zboczami wzgórza

Koziniec.

Zawie-

szona nad urwistymi brzegami jest wąska i kręta, miejscami wprost
niebezpieczna, jazda nią wymaga zachowania dużej ostrożności. W
rozszerzeniu doliny na

tzw.

Koniadowie,

przyciąga uwagę obszerna łąka

popularnie nazywana patelnią, latem oblężona przez plażowiczów. Nieco
dalej docieramy do

wsi Bóbrka,

gdzie droga od

Myczkowiec

łączy się z

drogą prowadzącą z

Uherzec

do

Soliny.

Z kolei od niej odgałęzia się tu

boczna droga do

Łobozewa

— 5 km, mająca dalej odnogi prowadzące do

Wojskowego Zespołu Wypoczynkowego “Jawor" nad zalewem

solińskim

oraz ośrodka wypoczynkowego (camping “Jawor")

po

ł

ożonego po prawej stronie zapory w

Solinie.

Wieś Bóbrka położona u

kra

ń

ca Jeziora

Myczkowie-ckiego

istniała w 1441 r. W latach 1876-1888

mieszkał tu i gospodarzył na niewielkim folwarku znany niegdyś
komediopisarz Józef

Bliziński,

autor “Pana

Damazego".

Gdy w 1889 r.

Bliziński sprzedawał swój folwark, zamierzał go nabyć Henryk
Sienkiewicz.
Z

Bóbrki

droga prowadzi dalej w górę doliny Sanu, u krańca zalewu

przekracza rzekę docierając do podnóża wielkiej zapory w Solinie. Po
drodze, przed mostem, zwraca uwagę stojący po lewej stronie smukły,
dziś zapomniany obelisk. Postawiono go w 1962 r. w trzydziestą
rocznicę tzw. powstania leskiego.

Wy-

91

background image

darzenie to miało miejsce w 1932 r. i dotychczas by

ł

o przedstawiane

jako bunt ch

ł

opów bieszczadzkich

wsi

przeciw ówczesnym władzom, a

konkretnie przymuszaniu ich do darmowych robót w ramach

tzw.

święta

pracy. W podniesionym bund

ę

wzięło udzia

ł

15 000 chłopów i 19

ukraińskich wsi,

m.in. Łobozewa,

Bóbrki,

Brzegów Dolnych i

Daszówki.

W trakcie tego powstania doszło do poważnych starć zbuntowanych gro-
mad z policją i wojskiem. Nie ulega wątpliwości, że powstanie, oprócz
aspektów buntu zrodzonego na tle niesprawiedliwości, miało także
podłoże polityczne, a konkretnie nacjonalistyczne.
Z doliny droga wspina się zakolami na wzgórze z kilkoma typowo
miejskimi blokami ośrodka wypoczynkowego, do niedawna należącego
do

WPT

“Bieszczady" z siedzibą w Lesku, które na turystyce

splajtowało i jest w likwidacji. Ośrodek oraz kilka domów należących do
hydroelektrowni to współczesna

Solina.

Dawna wieś o tej nazwie leżała

około 2 km na południe od tego miejsca, u ujścia rzeki

Solinki

do Sanu i

została zalana wodami jeziora. Obecne osiedle wypoczynkowe zostało
zbudowane w latach 1960-

1

964 jako zaplecze dla budowniczych zapory

i później

przeku/ane

na cele turystyczne. Znajdują się tu cztery duże

domy wycieczkowe mające blisko 400 miejsc noclegowych, budynek
mieszkalny oraz cztery pawilony usługowe. Powyżej osiedla camping
“Energetyk". Solina była i jest nadal modną miejscowością

rekreacyjno-

wypocznkową,

chociaż walory samego ośrodka położonego przy

ruchliwej drodze są mocno przecenione. Niewątpliwie ludzi przyciąga tu
dobre powietrze i możliwość uprawiania sportów wodnych bądź
wędkarstwa.
Ogromne cielsko betonowej zapory w

Solinie

przegrodziło koryto Sanu

tworząc obszerny zbiornik wodny rozlany w

doli-

92

nach

dwu rzek — Sanu i Solinki, zwany powszechnie Jeziorem

Solińskim.

Powierzchnia jeziora, stanowiącego największy sztuczny

zbomik

w Polsce wynosi 21,05 km

2

,

a pojemność 474 m

i

n m

3

wody.

Zapora zbudowana w latach 1960—1968 posiada długość 664 m,
wysokość 82 m i zdolność spiętrzenia wód Sanu do wysokości 60 m,

tj.

do poziomu 420 m n.p.m. Pomysłodawcą budowy zapory w Solinie, jak i
w

Myczkowcach

był

prof.

Karol

Pomianowski.

Już w 1921 r. opracował

background image

on projekt zabudowy doliny Sanu i wykorzystania jego mocy
energetycznych. Przy wejściu na zaporę pamiątkowa tablica
umieszczona w 1984 r. Położona przy zaporze hydroelektrownia ma
bardzo specyficzne właściwości. Jest to tzw. elektrownia

szczytowo-

pompowa.

Może produkować energię elektryczną, a także pompować

wodę z niżej po

ł

ożonego zbiornika w Myczkowcach ponownie do

zalewu

solińskiego.

Hydroelektrownia ma zainstalowane cztery potężne

turbiny o łącznej mocy 120 MW i pracuje głównie w okresie tzw.
szczytu, tj. największego zapotrzebowania na energię elektryczną. Dwie
z jej turbin to tzw. turbozespoły odwracalne, których generatory służą
jednocześnie jako silniki do pompowania wody. Zapora i elektrownia
udostępnione są do zwiedzania. Zezwolenie można

uzys-skać

za

pośrednictwem dyrekcji. Przez zaporę prowadzi przejście na prawą
stronę zalewu (nie ma przejazdu), gdzie jest camping, pawilony
handlowe i gastronomiczne, przystań wodna i wypożyczalnia sprzętu
wodnego oraz posterunek

WOPR.

Nie ma tu niestety tak potrzebnego

kąpieliska. Po zalewie

pty-wają

dwa statki spacerowe. Jezioro

Solińskie

tworzy rozległy akwen wodny o kształcie uwarunkowanym układem
dolin rzecznych z dwoma długimi odnogami sięgającymi po

Bukowiec

i

Rajskie oraz licznymi zatokami. Po obu stronach zalewu

wzno-

93

background image

szą

się zalesione grzbiety gór, z których najwyższy

Jaworma

741 m.

Jezioro stanowi doskonały zbiornik do uprawiania żeglarstwa oraz
innych sportów wodnych. Mogą tu p

ł

ywać wszystkie typy łodzi

żaglowych do ciężkich jachtów balastowych w

ł

ącznie. Sprzyjają temu

dogodne i silne wiatry. Zbiornik jest dobrze zarybiony. Występują tu
niemal wszystkie gatunki ryb. Złowione tu okazy

troci

i szczupaka

waży

ł

y 17—18 kg.

W górze zalewu, na wrzynającym się głęboko w jego wody
malowniczym cyplu góry Jawor, ulokował się Wojskowy Zespół
Wypoczynkowy “Jawor". Ośrodek powstały w latach 1974-1979,
niegdyś strzeżony i zamknięty na przysłowiowe cztery spusty, dziś w
miarę możliwości jest również dostępny dla

przdętnych

cywilów.

Ośrodek jest doskonale zagospodarowany i wyposażony. Oprócz kilku
domów wypoczynkowych posiada salę sportową, krytą pływalnię,
boiska do gier sportowych, kąpielisko i przystań wodną z wypożyczalnią
sprzętu pływającego. Na zboczu

Jawora

znajduje się wyciąg narciarski

orczykowy i stok zjazdowy. Jako ciekawostkę warto jeszcze podać, że w
górnej części odnogi zalewu sięgającej w g

ł

ąb doliny Sanu, na terenach

nieistniejącej już

wsi

Sokole, znajduje się samotna zagroda p. Henryka

Wiktoriniego,

jednego z pierwszych bieszczadzkich

wagabundów,

który

zanim osiadł w Soko

ł

em, zajmował się wypasem bydła na wzór dzikiego

zachodu.
Z

Soliny

droga wydostaje się na grzbiet wzgórz położonych po lewej

stronie zalewu i wnet łączy się z

tzw.

małą obwodnicą (droga

Hoczew

-

P

ol

an

a

.

) w pobliżu wsi

Myczków.

Tuż za skrzyżowaniem leży

Polańczyk

-wieś i znany ośrodek

uzdrowi-skowo-wypoczykowy.

Na prawo od

drogi, na rozległym cyplu znajduje się osiedle wypoczynkowe złożone z
kilku dużych domów w typie miejskich bloków, będących w posiadaniu
94

różnych przedsiębiorstw i instytucji. Jego budowę rozpoczęto w 1965 r

.,

a pięć lat potem przyjęło pierwszych gości. W zamiarze projektantów
było stworzenie tu wielkiego zespołu

turys-tyczno-wypoczynkowego

na

3200 miejsc. Zapędy te skutecznie wyhamował swego czasu brak
pieniędzy i mocy przerobowych. Z istniejących tu 8 domów, mających
łącznie 1200 miejsc, 5 pełni nadto funkcje sanatoryjne. Zanim osiedle

background image

dorosło do obecnej funkcji przeszło swoist

e

ewolucję. W 1967 r.

Polańczyk zaliczono do miejscowości

turystyczno-wypoczynkowych,

w

1974 r. powstający ośrodek uzyskał status uzdrowiska, w 1979 r.

odwiercone

tu wody mineralne uznano za lecznicze. Warunki

klimatyczne oraz atrakcyjne położenie sprawiają, że istnieją tu doskonałe
warunki do wypoczynku, rekreacji i zdrowia.
Położona przy drodze wieś Polańczyk powstała w XVI w. Przez całe
wieki była to nic nie znacząca osada, dopiero powstanie zalewu
stworzy

ł

o jej możliwości rozwoju, które wykorzystała. Nad zalewem jest

kąpielisko, przystań wodna z wypożyczalnią sprzętu pływającego, pole
biwakowe. Na pobliskiej tzw. Dużej Wyspie znajduje się atrakcyjnie
położony ośrodek wypoczynkowy energetyków (dojazd promem). Po-
środku starej wsi stoi dawna cerkiew (obecnie kościół parafialny

p.w.

Matki Boskiej Królowej Polski) murowana, wzniesiona w 1907 r. W
ołtarzu głównym cenna ikona Matki Boskiej z Dzieciątkiem pochodząca
z pierwszej połowy XVIII w. przeniesiona tu w 1949 r. ze zniszczonej
cerkwi w

Łopience,

gdzie od dawna czczona była przez

Bojków

jako

cudowna.
Dalej droga prowadzi lewą stroną odnogi jeziora rozlanej wzdłuż doliny

Solinki.

Z wyniosłości

ł

adne widoki na jezioro. W wielu miejscach nad

jego brzegami stoją ośrodki wypoczynkowe i prywatne dacze. Po
przeciwnej stronie wioska Zawo

ź

.

95

background image

W dole, w dolinie

Wołkowyjki,

rozciągnęły się zabudowania sporej

wsi

Wołkowyja.

Osada ta lokowana na prawie wołoskim pojawia się w

źród

ł

ach w 1463 r. Przed wojną była to jedna z nielicznych wsi w

Bieszczadach w znacznej części zamieszkałych przez Polaków. Nic więc
dziwnego, że w latach walk z

UPA

przeżywa

ł

a ciężkie chwile. Wieś i

istniejąca tu strażnica WOP były kilkakrotnie atakowane i w części
zniszczone. Potem w okresie budowy zapory położona nad

Solinką

główna część wsi została, wraz z zabytkowym kościołem, rozebrana.
Zalały ją wody jeziora. Nową osadę zbudowano na wyżej po

ł

ożonych

terenach. Zwraca tu uwagę nowy kośció

ł

zbudowany w latach 1974-

1975. W pobliżu jeziora ośrodek zarybieniowy

PZW

z ma

ł

ym

schroniskiem dla wędkarzy.
Minąwszy

Wołkowyję

droga podąża w górę rzeki, dwukrotnie

przekracza końcowy odcinek zalewu, mija wioskę

Bukowiec

i znowu

przekracza

Solinkę.

Po drodze nad zalewem dwa pola biwakowe, w

Bukowcu

kilka ośrodków wypoczynkowych i następne pole biwakowe.

Przy krańcu tej wsi odgałęzia się na południe lokalna droga do

Dołżycy

— 13 km. Za

Bukowcem

droga pokonuje rozległy zalesiony dział i

przedostaje się do doliny Sanu, w której rozłoży

ł

y się nieliczne

zabudowania wsi Rajskie. Wyróżnia się ona bardzo starą metryką,
wymieniana była już w 1425 r

.,

lecz niewątpliwie posiada jeszcze

dawniejszy rodowód. Na jej terenie odkryto ślady osadnictwa sięgające
epok neolitu i brązu, odnaleziono osadę prasłowiańskiej ludności kultury
łużyckiej. Wyniosłość zachowana koło ruin cerkwi zwana kurhanem,
zdaje się wskazywać na istnienie tu grodziska datowanego przez
archeologów na XII w. Dziś z wiekowej wsi pozostała tylko XIX-
w

i

ecz

n

a kapliczka, resztki ruin cerkwi bezmyślnie wysadzonej w 1980 r.

i stara kopalnia ropy naftowej.
96

Dopiero od niedawna wieś ponownie się urządza, jest tu nieco nowych
domów osadników, nowy kościółek, zaczynają powstawać ośrodki
wypoczynkowe. Latem czynne jest tu kilka pól biwakowych.
Miejscowość położona u krańca zalewu, w ładnej okolicy, ma duże
szans

ę

turystycznego wykorzystania. W

Rajs-kiem

miał swój dom, gdzie

często przebywał w ostatnich latach swego życia, gen. Zygmunt

Berling.

background image

Od Rajskiego w górę doliny Sanu biegnie lokalna droga do

Zatwamicy

— 30 km, bardzo atrakcyjnie i śmiało prowadzona zboczami gór. Jej
boczne odgałęzienie wiedzie samą doliną Sanu do

Sękowca.

Drogi te są

zamknięte dla pojazdów mechanicznych. Przekroczywszy końcowy
odcinek zalewu droga wznosi się na zalesione zbocza

Otrytu.

Pokonując

garby wzniesień i głębokie parowy sprowadza w dolinę potoku
Czarnego, dokąd sięgają wody bocznej odnogi zalewu zwanego Zatoką
Czarnego. Tu nad wodą, gdzie dawniej były zabudowania wsi

Chrewt

rozłożyły się liczne ośrodki wypoczynkowe oraz przystań żeglarska
LOK. Dalej wzdłuż doliny ciągną się domy wsi Polana, wymienianej w
1486 r

.,

niegdyś dużej i ludnej, zamieszkałej pospołu przez Polaków i

Rusinów.

Do 1951 r. wieś pozostawała w obrębie ZSRR. W tym też roku

w opustoszałej osadzie osiedliły się trzy pierwsze rodziny. Potem
powróciło tu nieco osób z ziem zachodnich, a nawet wywiezionych w
1951 r. do ZSRR. Pośrodku wsi w otoczeniu drzew dawna cerkiew
(obecnie kościół) drewniana, wzniesiona w 1790 r

.,

później

rozbudowana. Wewnątrz zachowana polichromia malowana w 1837 r.
przez R.

Konowalca.

Na wschodnim krańcu wsi, gdzie do 1955 r. stał

XVIII-w

i

eczny drewniany kościół, zachowa

ł

a się murowana dzwonnica i

kilka starych drzew. Przy leśniczówce zwraca uwagę nowa, oryginalna
rzeźba

św.

Huberta, patrona

97

background image

myśliwych, wykonana przez ludowego artystę I. Gołębi

owskie-go

z

Michniowca.

Na południe od

wsi

ciągnie się d

ł

ugie pasmo

Otrytu

w

całości pokryte przepastnymi lasami. W

j

ego grzbiecie wyróżnia się

Hulskie

(846 m). W dolinach u podnóża masywu były niegdyś wioski

Rosochate,

Serednie

Małe i

Olchowiec,

dziś

zarosłe

już lasem.

Z Polany droga przewija się przez górski wał Ostre (773— -804 m) i
schodzi do wsi Czarna, gdzie łączy się z drogą

Ustrzyki

Dolne

-Ustrzyki

Górne.
WĘDRÓWKI Z PLECAKIEM
Głównym szlakiem beskidzkim (od Koma

ń

czy do

Wołosatego)

— szlak czerwony
Długość 83 km, czas przejścia 33 —35

godz.,

co wymaga 5

-

6 dni

marszu
Bieszczadzki odcinek g

ł

ównego szlaku beskidzkiego znakowanego

kolorem czerwonym rozpoczyna się w Komańczy. W zależności od
kondycji wędrowców i możliwości noclegowych przejście szlaku należy
podzielić na kilka etapów. Dziś można go przejść bez konieczności
noszenia ciężkiego sprzętu biwakowego, jeszcze kilka lat temu było to
niemożliwe. Po drodze mamy schroniska w

Osnej,

Wetlinie,

Ustrzykach

Górnych i

Wołosatem,

no i oczywiście schronisko na Połoninie

Wetlińskiej.

Noclegi można też znaleźć w innych miejscowościach.

Tylko niektóre odcinki szlaku,

np.

od Komańczy do

Cisnej

(długość

ok.

29 km) mogą być uciążliwe, ale latem, przy długim dniu, są one do
pokonania.
Od centrum Komańczy szlak kieruje się leśną drogą na wschód,
przekracza zalesiony dział ciągnący się od

Kamaf-Iowego

Łazu

(700 m)

na p

om

oc i zbiega w dolinę

Osławy

koło miejscowości

Prełuki.

Dalej

podąża wzdłu

ż

torowiska kolejki leśnej w górę rzeki do wsi

Duszatyn.

Miejscowość tę trud

n

o właściwie nazwać wsią, jest to osada złożona z

leśniczówki i kilku domów robotników leśnych wybudowanych w latach
1972—1974, niepozorna i zaniedbana. Dawna wieś Duszatyn powstała
w XVI w

.,

do 1946 r. zamieszkała przez

Łemków

została wysiedlona, a

opuszczone domy uległy zniszczeniu. Ślad
99

background image

wsi

najdłużej znaczy

ł

a zwalona kopu

ł

a zrujnowanej cerkwi, w końcu i

ona zniszczała lub pad

ł

a ofiarą wandali. Zanim ponownie osiedlił się tu

człowiek przez całe lata była tu pustka i głusza.
Warto tu zwrócić uwagę na przełom

Osławy.

Rzeka zataczając wielką

pętlę wokó

ł

wzgórza zwanego Łokieć, przewala się wśród skalnych

progów i głazów. W najciekawszym miejscu brzegi przełomu spina
piękny w kształcie i proporcji betonowy most łukowy kolejki leśnej
wybudowany w 1957 r.
Od

Duszatyna

szlak kieruje się dalej na wschód w górę doliny potoku

Olchowatego,

ku masywowi Wysokiego Działu i wnet rozpoczyna

wspinaczkę na

Chryszczatą.

Mniej więcej w połowie podejścia, na

wysokości 683 m i 701 m n.p.m

.,

wśród

jodłowo-bukowego

lasu

znajdują się dwa urocze Jeziorka

Duszatyńskie

stanowiące jedną z

osobliwości regionu. Ludowe podanie powiada, że jeziorka powstały za
sprawą złego,

tj.

diabła, przez tutejszych górali nazywanego biesem,

który lecąc na ognistej kuli miał spaść w

Stedw

Lesie. Inna wersja tej

legendy powiada, że biesa bardzo zdenerwowała budowa kolejki, którą
akurat prowadzono w dolinie Osławy. Chcąc zniszczyć budowę ulepił
ogromną żywiczną kulę i rzucił nią w kierunku kolejki. Nie doleciała ona
jednak do miejsca przeznaczenia i spadła w

Steciw

Lesie czyniąc

ogromną wyrwę w zboczu

Chryszczatej,

którą wnet wypełniła woda.

Czy to za sprawą diabelskich mocy czy też nie, faktem jest, że pewnego
czerwcowego dnia 1907 r. po długotrwałych i ulewnych deszczach
oderwał się kawał zbocza Chryszczatej. Olbrzymie masy ziemi i skał
runęły w dół waląc po drodze wiekowy las. Zwały rumowiska
zatarasowały w kilku miejscach koryto potoku Olchowatego, tworząc
naturalne tamy. Powstałe zagłębienia
100
wnet wype

ł

niła woda. Oprócz licznych rozlewisk powstały trzy

naturalne jeziorka, z których dwa zachowały się do dziś. Trzecie,
najniżej położone, za sprawą właściciela tutejszych dóbr.

hr.

Potockiego

zostało w 1925 r. zlikwidowane, ponoć celem wyłapania ogromnych
pstrągów, które tu żyły. Wielkie pstrągi były w jeziorkach jeszcze
kilkanaście lat po wojnie, widać je było w przejrzystej toni, póki nie
zostały wyłapane. Ogromne osuwisko objęło teren o powierzchni około

background image

30 ha na długości 2 km i poruszyło masy ziemi o objętości 10—12 m

i

n

m

3

.

Łomot obrywanych i przewalających się mas ziemi i skał, trzask

łamanych drzew, połączony w jedną całość stworzyły tak ogromny huk,
że zerwani ze snu mieszkańcy Duszatyna pośpiesznie porywali
podręczny dobytek i w popłochu opuszczali domostwa.
Według pomiarów przeprowadzonych w 1965 r. pierwsze jeziorko,
mniejsze i niżej położone, miało powierzchnię 0,45 ha i g

ł

ębokość 6,2

m. Drugie jeziorko, wyżej po

ł

ożone i znacznie większe, miało lustro

wody wielkości 1,25 ha i głębokość 5,8 m. Pierwotnie były one dużo
większe i głębsze. W głębi przejrzystej wody widoczne są jeszcze resztki
pni drzew zatopionego niegdyś lasu. Jeziorka są systematycznie
zamulane. W okresie sześćdziesięciu lat zmniejszy

ł

y się niemal o

połowę, zapewne z czasem znikną całkiem, póki istnieją warte są
obejrzenia. W okolicy jeziorek widoczne są jeszcze ślady wielkiego
osuwiska — nienaturalne zag

ł

ębienia i zwałowiska ziemi. Największa

wyrwa nazywana jest Diabelskim Młynem. Jeziorka wraz z otaczającym
je lasem od 1957 r. tworzą rezerwat przyrody pod nazwą “Zwiez

ie

".

Od jeziorek szlak wyprowadza lasem na szczyt Chryszczatej (997 m) z
betonowym słupem punktu geodezyjnego i resztkami
101

background image

wieży widokowej. Od Komańczy około 11 km — 4,30

godz.

Niegdyś po

drodze były urocze polany, dostarczające jagód i rozległych widoków.
Na jednej z nich, jeszcze 20—25 lat temu, widoczne były resztki
cmentarza wojennego, ślad krwawych zmagań jakie miały tu miejsce
zimą na przełomie lat 1914/1915. Dziś wszystko zaros

ł

o lasem, a

miejsce cmentarza znaczy jedynie drewniany krzyż postawiony przez
harcerzy przed kilku laty. Zarośnięty szczyt

Chryszczatej

pozbawiony

jest widoków. Tylko z położonych w pobliżu polan można jeszcze co
nieco zobaczyć.
Dalej szlak prowadzi wyniosłym grzbietem Wysokiego Działu w
ogólnym kierunku na południowy wschód. Po 1,30 godz. marszu
osiągamy przełęcz Żebrak (812 m) z polaną i węzłem leśnych dróg, które
schodzą się tu od Bystrego, Mikowa i Woli

Michowej.

Przed laty na

odludziu tym stała żydowska karczma zwana Żebrak. Na mapach

tzw.

wojskowych przełęcz ta nosi nazwę

Kunickiego.

Nazwa ta związana jest

z nazwiskiem Mikołaja Kunickiego, dowódcy oddziału partyzanckiego,
który przywędrował w Bieszczady z Lasów Lipskich i ukrywał się przez
pewien czas w ostępach Chryszczatej. Na następnej przełęczy (928 m) za
Jaworem od szlaku czerwonego odgałęzia się w prawo szlak

'

czarny

prowadzący przez Jabłonki,

Łopiennik

i

Jaworzec

na Przełęcz

Orłowicza

pod

Smerekiem.

Szlak ten można doskonale wykorzystać jako wariant

sz

l

aku czerwonego. Dojście nim w rejon pasma połonin jest nieznacznie

krótsze (3,5 km), ale i mniej atrakcyjne.
W dalszym

dągu

szlak pokonuje kolejne wyniosłości grzbietu:

Wołosań

(1071 m), Sasów (1010 m),

Berest

(942 m),

Osinę

(963 m) i kamienisty

Hon

(820 m), z którego schodzi w dolinę

Solinki

do

Cisnej.

Opisany

odcinek od Komańczy ma długość około 29 km, na jego przejście
potrzeba 11—12 godz.
102
Przy zejściu do Cisnej, pod lasem, oczekuje nas małe schronisko PTTK
typu bacówka oddane do użytku w 1986 r. Niżej we

wsijest

hotel

leśników i prywatne schronisko

“Okrąg-lik".

Dalsza część szlaku

prowadząca od Cisnej do

wsi

Smerek

jest bardziej atrakcyjna. Odcinek

ten jest krótszy (l 7 km) i łatwy do pokonania w ciągu 6—7 godz. Idąc
od środka wsi przekraczamy

Solinkę

i rozpoczynamy żmudną i

background image

początkowo nudną wspinaczkę stromym i zalesionym stokiem, ku
grzbietowi Rożków (935 m). W lesie ścieżka jest często błotnista, a
przejście utrudniają liczne wykroty i rozłogi jeżyn. Po dotarciu do
grzbietu przejście staje się bardziej

ineteresujące.

Szlak prowadzi wśród

strzelistych buczyn śladem wyraźnej starej dróżki. Szczególnie barwnie i
malowniczo jest tu wiosną i jesienią. Wiosną wnętrz

e

lasu staje się

barwnym kobiercem kwiatów, masowo kwitnie tu

śnieżyczka.

Jesienią

buki barwią się złotem i czerwienią, a wśród odgłosów lasu często
można usłyszeć porykiwania jeleni. Wyżej na grzbietach pojawia się
coraz więcej otwartych przestrzeni, małych polanek i większych połonin,
przetykanych pasmami karłowatych buczyn. Ścieżka wije się wśród
wysokich traw i

borówczysk,

latem pełnych jagód. Ogólny kierunek

szlaku wyznacza długi grzbiet spływający od przygranicznego szczytu
Jasło ku dolinie Solinki, z kilkoma wierzchołkami poprzedzielanymi
głębokimi siodłami. Mijamy kolejno

Wor-wosokę

(1069 m), Małe Jasło

(1102 m) i

Szczawnik

(1098 m) i za głęboką

przełączką

podchodzimy na

wyniosły szczyt Jasła (1153 m).
Z

przełączld

dogodne zejście

nieznakowaną

ścieżką do wioski

Przysłup

— 1,30 godz. W podejściu, po prawej stronie grzbietu, niemal spod
ścieżki wybija obfite źródło doskonalej wody. Szczyt Jasła oznaczony
punktem geodezyjnym i okryty
103

background image

rozległą połoniną stanowi doskonały punkt widokowy. Stąd roztacza się
jedna z

najrozleglejszych

panoram w Bieszczadach. Wspaniale

prezentuje się pasmo połonin ze

Smerkiem,

Połoniną

Wetlińską

i

Po

ł

oniną

Caryńską,

aż po widoczną daleko na wschodzie grupę szczytów

z

Tamicą

i Haliczem oraz pasmem granicznym z Wielką Rawką,

Krzemieńcem i R

ą

bią Skałą. Z przeciwnej,

tj.

zachodniej strony na

pierwszym planie widać masywy

Hyriatej

i

Matragony,

a na pó

ł

nocy

pasmo Wysokiego Działu i grupa

Łopiennika,

nie licząc niekończącej się

masy większych i mniejszych wzniesień sięgających aż po krańce
horyzontu. Jasło zwane było dawniej

Jasiel

lub

Wiasiel.

Nazwa ta jest

pochodzenia wołoskiego i oznacza dolinkę lub wyżłobione miejsce w
górach.
Z Jasła idziemy dalej szlakiem czerwonym na południowy wschód. Wnet
do szlaku czerwonego dołącza od zachodu graniczny szlak niebieski.
Zejście nim do Roztok Górnych — 1,30

godz.

Nieco dalej osiągamy

niewyraźny wierzchołek

Okrąglika

(1101 m) położony w

zworze

grzbietów w paśmie granicznym. Z małej polanki widok na słowacką
stronę Karpat. Szlak niebieski i czerwony biegną krótko razem wzdłu

ż

granicy. Ten ostatni skręca wkrótce w lewo i z grzbietu granicznego
schodzi na małą

przełączkę.

Dawniej szlak czerwony zbiegał z

przełączki

w lewo lasem w dół, w dolinę potoku Bystry, wzdłuż którego

docierał drogą do

Smereka.

Dziś pozostał tu tylko ślad ścieżki. W 1986

r. przebieg szlaku zosta

ł

zmieniony. Obecna jego trasa jest bardziej

interesująca, prowadzi grzbietem bocznego ramienia pasma granicznego.
Na mapach wojskowych l

:

50000 grzbiet ten nosi nazwę Wielka Grań

Wopistów, jego kulminację sta

n

owi widokowa

Fereczata

(1102 m) z

rozległą połoniną od południa i wschodu. Ładny stąd widok na pasmo
graniczne
104
z

Płaszą,

Dziurkowcem

i R

ą

bią Skalą, charakterystyczny stożek

Paprotnej

na południowym wschodzie oraz wierzchołki Krzemiennej,

Łopiennika,

Łopienki

i Durnej na p

o

moc i pobliskiego Jasła na zachód.

Z

Fereczaty

ścieżka zbiega

lastem

i polanami w dół, miejscami dość

stromo. U krańca lasu szlak przecina niedawno zbudowaną drogę leśną

tzw.

stokówkę.

Zdziwić może

wzgędnie

dobra droga na tej wysokości,

background image

kilkadziesiąt lat temu nasze zaskoczenie było by jeszcze większe. Po
trasie obecnej drogi prowadzi

ł

a bowiem kolejka leśna wybudowana w

latach 1900—1904. Wiodła ona od stacji Majdan, zboczami góry, do
uroczyska Beskid u krańca doliny Smereka. Trasa kolejki była wprost
karkołomna, wiła się zboczami gór przekraczając liczne jary i parowy
potoków, na których pobudowano drewniane mosty mające do 40 m
wysokości. W latach trzydziestych, po wycięciu dostępnych
drzewostanów kolejkę rozebrano, a tory sprzedano. Przez rozległe
pastwiska i łąki szlak schodzi do Smereka (600 m n.p.m

.),

wsi

ładnie

położonej w dolinie

Wetlinki.

Od

Cisnej

około 7 godz.

Przed nami najciekawsza wędrówka przez pasmo połonin. Przechodzimy
w bród na drugą stronę rzeki. Wnet szlak wchodzi w obszar
Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Należy pamiętać o zasadach
ochrony przyrody obowiązujących na terenach parków i nie schodzić ze
znakowanego szlaku. I znowu mamy przed sobą prawie całodzienną
wędrówkę przez d

ł

ugi grzbiet górski aż do Brzegów Górnych —14 km.

Dla bardziej wytrwałych można nawet zalecić

przejśce

przez następną

Połoninę Caryńską do

Ustrzyk

Górnych —o dalsze 9 km. Najczęściej

jednak turyści zatrzymują się w schronisku na Połoninie

Wetlińskiej.

Szlak prowadzi początkowo przez dzikie młodniki
105

background image

i stare buczyny przetykane połaciami nie całkiem

zarosłych

jeszcze

polan. W gęstwinie drzew można napotkać jeszcze ślady starych dróżek,
odnaleźć trasy dawnych pól, które niegdyś sięgały wysoko na zbocza

Smereka.

Po minięciu górnej granicy lasu szlak wyprowadza na rozległą połoninę.
Ścieżka mija pasy karłowatych buczyn i rozrzucone na zboczach płaty
kamiennego

grehotu

i przez pośrednią wyniosłość z żelaznym krzyżem

wychodzi na szczyt Smereka (1222 m). Od

wsi

2,30

godz.

Szczyt

Smereka wieńczy skalna grań przedzielona naturalną głęboką szczerbą,
opodal której znajdują się dziwne rozpadliny sięgające gdzieś daleko w
głąb góry. Na p

o

mocnym sk

ł

onie szczytu rozprzestrzeniły się skarlałe

krzewy jarzębiny i olchy

kosej,

miejscami pojawiają się chimeryczne

świerki. Ze szczytu rozległa panorama. Na południowym wschodzie
widać majestatyczne garby Połoniny

Wet-linskiej

z bocznym kopcem

Hnatowego

Berda.

W obniżeniu jej grzbietu rysują się w głębi kontury

Połoniny

Caryńskiej,

a jeszcze dalej

Tamicy.

Dookoła góry i góry, które

wprost trudno wymienić i opisać. Ich widok będzie nam towarzyszył
przez ponad

2-godzinną

wędrówkę odkrytym grzbietem. Ze szczytu

szlak kieruje się na po

ł

udniowy wschód i schodzi na głębokie i szerokie

siodło zwane Przełęczą

Orfowicza

(1078 m). Bezimienne uprzednio

siodło otrzymało tę nazwę w 1974 r. dla uczczenia pamięci dr
Mieczysława Orfowicza, nestora turystyki polskiej, autora pierwszego
przewodnika po Polsce i pierwszego powojennego przewodnika po
Bieszczadach. Na przełęczy węzeł szlaków turystycznych. W lewo
odgałęziają się szlaki:
żółty do

Zatwamicy

— zejście 3 godz

.,

czarny do schroniska PTTK w

Jaworzcu

- dojście 2,30 godz. W prawo schodzi szlak żółty do

Wetliny

— l godz

.,

doprowadzający w dalszym

dągu

do szlaku granicznego w

rejonie

Rabiej

Skały.

106
Dalej szlak prowadzi wąskim grzbietem, ścieżką wijącą się wśród
wysokich traw i

borówczysk,

a potem pozostawiając po prawej stronie

skalną kopę Hnatowego Berda (1187 m), wyprowadza stromo na główny
szczyt Połoniny

Wetlińskiej

(1253 m). Od Smereka l ,30 godz. Zanim

wejdziemy na kulminację

Wetlińską,

popatrzmy chwilę na wyróżniającą

background image

się oryginalną sylwetką szczyt Hnatowego Berda, przez który do
niedawna wiodła popularna ścieżka z Wetliny na Po

ł

oninę. W

szczytowej partii góry opadającej w dół niemal pionową zerwą
występują charakterystyczne grzędy, urwiska i rumowiska głazów.
Nadają one górze gro

ź

ny i posępny wygląd, odpowiadający związanej z

nią legendarnej tragedii. Przed wiekami — kiedy to dokładnie nie
wiadomo — mieszkał w

Wetlinie

niejaki

Hnat,

potomek ruskich rycerzy.

Zakocha

ł

się on w wielce urodziwej dziewce, której rodzice nie dali mu

jej jednak poślubić, gdyż zamierzali oddać ją do klasztoru. Gdy na

Wetlinę

napadła tatarska wataha, dzielny Hnat na czele garstki

wojowników pobił najeźdźców i uwolnił wybrankę, którą pojął za żonę.
Szczęście nie było mu jednak pisane. Tym razem na wieś napadli zbójcy
węgierscy i żona

Hnata

zginęła w płonącym domu. Zrozpaczony rycerz

odebrał sobie życie, rzucając się wraz z koniem z urwistej góry, która
odtąd nosi jego imię. Nazwa góry jest pochodzenia wołoskiego, można
ją przetłumaczyć jako

Ignacowe

Pastwisko lub

Ignacowa

Skała. Hnat to

po naszemu lgn

ą

c. Wołoska nazwa

berdo

oznacza urwistą górę lub

górskie pastwisko.
Połonina Wetlińsk

ą

w połączeniu z sąsiednim

Smerekiem

stanowi długi

(ok.

8 km) i rozległy masyw górski z szeregiem bocznych ramion

spływających na północ ku dolinie Sanu, w których wyróżniają się
wyniosłości: Bukowina (910 m), Stoły (968 m),

Magurka

(911 m),

Jawomiki

(885 m) i

Dwer-

107

background image

nik-Kamieó

(1004 m). Sama Połonina

Wedińska

tworzy wąski i

oryginalnie ukształtowany grzbiet górski z dwoma charakterystycznymi
wierzcho

ł

kami (1253 m i 1255 m) w najwyższej partii i dodatkowym

szczytem wysokości 1232 m na wschodnim krańcu. W jej rejonie
występuje bogata szata roślinna. Latem spotyka się tu kwiaty

pełnika

europejskiego, lilii z

ł

otog

ł

ów, go

ź

dzika skupionego i

powojnika

alpejskiego.
Ze szczytu

Wetlińskiej

roztacza się wspaniała panorama gór. Prosto na

wschód za ostatnim wierzchołkiem ze schroniskiem widać sąsiedni
masyw Połoniny

Caryńskiej,

a w głębi za nim wierzchołki najwyższej

partii Bieszczadów Zachodnich z

Tami-cą,

Krzemieniem i Haliczem. Na

południu całe pasmo graniczne od Jasła aż po Wielką Rawkę, a na
p

o

mocy za szeregiem szczytów wał

Otrytu.

Poniżej wschodniego

wierzchołka znajduje się małe schronisko PTTK. Domek na połoninie
zwany w przeszłości “Chatką Puchatka", “Republiką

Wetlińską"

czy też

po prostu

tawemą

posiada bogatą historię. Obiekt został wybudowany

przez wojsko w okresie

tzw.

zimnej wojny. Takich obiektów było w

górach kilka. Drugi stał na szczycie 873 pod

Łopiennikiem,

służył

studentom za schronisko, lecz w końcu spłoną

ł

. W 1956 r. wojsko

przekazało budynek dla PTTK. Zanim urządzono schronisko przez kilka
lat gospodarzyli tu harcerze i studenci, a w czasie ich nieobecności
turyści i tubylcy niszczyli pospołu to co inni zrobili. Ostatecznie
zdewastowany budynek został w latach 1965 —l 966 wyremontowany
staraniem PTTK. Od 1967 r. czynne jest tak potrzebne schronisko.
Pierwszym gospodarzem schroniska był pan

Lutek

Pińczuk,

jeden z

bieszczadzkich

wagabundów,

postać bardzo tu znana i popularna. Lutek

przywędrował w Bieszczady po raz drugi w 1961 r. i tu już pozostał.
Początkowo mieszka

ł

w starej

108
piwnicy w Brzegach Górnych potem różnie bywało, aż w końcu wziął w
dzierżawę domek na połoninie. Lata pobytu

Lutka

i jego żony Urszuli

przypadają na okres najbardziej masowego napływu turystów w
Bieszczady. Oni stworzyli w schronisku swoistą atmosferę, która
pozostała do dziś. Wówczas przy domku był istny zwierzyniec — koń

Erat,

kozy Zuzia i

Frunia,

egzotyczna lama Iwan i bawiący turystów

background image

osioł Gapa. Potem w schronisku gospodarzyła pani Urszula, a od 1991
roku jest tu ponownie Lutek. W międzyczasie schronisko zostało
wyremontowane i powiększone, urządzono tu stałą dyżurkę GOPR.
Poniżej domku, przy granicy lasu jest źródło. Od domku szlak
przeskakuje z jednej skalnej grzędy na drugą, a potem stromym zboczem
zbiega w kotlinę Brzegów Górnych (dawniej

Berhy

Górne), położonych

przy drodze Cisn

ą

Ustrzyki

Górne. Od

Smereka

— 6

godz.

Z doliny szlak kieruje się na Połoninę

Caryńską.

Na wzgórku, u wejścia

na szlak, stała niegdyś cerkiew. W olszynowej gęstwinie można znaleźć
jeszcze resztki cmentarnych krzyży. Przed nami żmudne i strome
podejście. Po pokonaniu blisko 500 m różnicy wysokości szlak
wydostaje się do grzbietu, a wkrótce potem osiąga szczyt połoniny
Caryńskiej (1297 m). Od Brzegów Górnych 1,30 godz.
Połonina Caryńsk

ą

tworzy ciekawy grzbiet górski długości około 4 km z

czterema znaczniejszymi

wyniosłościami.

W szczytowej partii grzbietu

uwidaczniają się interesujące

zerwy

skalne, a na zboczach zalegają

rozległe płaty

grehotu.

Z całej części grzbietowej rozległe widoki na

pasma górskie Bieszczadów. Przy dobrej pogodzie można stąd dojrzeć
Pikuj,

Starostynę

i Połoninę Równą w Bieszczadach Wschodnich. Nieco

poniżej szczytu szlak czerwony krzyżuje się ze szlakiem zielonym
109

background image

prowadzącym z Magury

Stuposiańskiej

na Małą Rawkę. Zejście nim do

schroniska na

Przystupiu

— 1,30

godz.,

do schroniska PTTK pod Małą

Rawką - l godz.
Z ostatniego wierzchołka

Caryńskiej

szlak zbiega stromo połoniną, a

potem lasem w dolin

ę

Wołosatego

do

Ustrzyk

Górnych (650 m

n.p.m.).

Przejście od Brzegów Górnych do Ustrzyk Gó

rn

ych zajmie nam około 4

godz.
W

Ustrzykach

Górnych jest schronisko PTTK, placówka GOPR,

camping PTTK, restauracja, poczta i sklep. Warto zatrzymać się tu kilka
dni celem odbycia 2—3 wycieczek umożliwiających zwiedzenie
najciekawszych partii Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Propozycje
wycieczek podano w opisie

BPN.

Z Ustrzyk Górnych szlak kieruje się na południowy wschód w górę
doliny potoku

Terebowiec,

wnet jednak opuszcza ją i rozpoczyna

mozolną wspinaczkę zalesionym zboczem Szerokiego Wierchu. Na
długości niespełna 3 km podchodzimy blisko 500 m w górę. Po drodze
mijamy kilka widokowych polanek (ustawione tu

deszczochrony

i ławy

zapraszają do wypoczynku) i poprzez pas karłowatych buczyn
wydostajemy się na połoninę Szerokiego Wierchu osiągając jego
zachodnią kulminację wysokości 1243 m. Przed nami rozległa wspaniała
panorama najwyższych bieszczadzkich szczytów. Po lewej stronie, za
głębokim kotłem

Terebowca,

grzbiet Bukowego

Berda,

na wprost Krze-

mień, Halicz i

Tamica.

Widok ten towarzyszy nam przez cały czas

wędrówki. Szlak prowadzi rozłożystą wierzchowiną na wschodni
najwyższy wierzchołek góry (1315 m), z którego kulminacji możemy
podziwiać wspaniałą kopę

Tamicy.

Ścieżka schodzi na siodło zwane

Przełęczą pod Tamic

a

(1286 m)

110
oddzielające wierzchołki Szerokiego Wierchu i Tamicy. Stanowi ono
tradycyjne miejsce odpoczynku turystów przed dalszą wędrówką. W
siodle węzeł szlaków turystycznych. Od Wołosatego dochodzi tu szlak
graniczny niebieski, który prowadzi dalej na Krzemień. Zejście nim do
Wołosatego — 1,30 godz. Tu rozpoczyna się krótki szlak żółty
prowadzący na szczyt Tamicy —dojście w niespełna 15 min.
Szlak czerwony omija

Tamicę

i skręcając w lewo schodzimy na jeszcze

background image

niżej położoną przełęcz pomiędzy Tamic

a

a Krzemieniem. Zanim udamy

się dalej szlakiem czerwonym nie możemy pominąć okazji wyjścia na
najwyższy szczyt naszych Bieszczadów. Ścieżka trawersując dość
łagodnie p

o

mocny stok góry wyprowadza na skalistą kopę Tamicy (1346

m) oznaczoną punktem geodezyjnym i wysokim żelaznym krzyżem.
Szczyt Tamicy wyniesiony przeszło 500 m ponad dolinę

Wołosatki

w

rejonie Wołosatego, oddzielony od sąsiednich grzbietów głębokimi
przełęczami, posiada ciekawą i charakterystyczną sylwetkę. Wąski, ostry
i nieco wydłużony grzbiet góry, z dwoma wyraźnymi wierzchołkami,
wyściełają

złomiska

skał i żłobią bruzdy naturalnych rowów

tektonicznych, a także resztki okopów wydłubanych w trakci

e

obu wojen

światowych. Z południowej strony szczytu opada kilkadziesiąt metrów w
dół niemal pionowa skalna ściana, a niżej zalegają płaty kamiennego

grehotu.

Na szczycie żelazny krzyż ustawiony w 1987 r. dla

upamiętnienia pobytu

ks.

Karola

Wojtyły,

który był tu 5 lipca 1954 r.

Tamica stanowi atrakcyjny punkt widokowy. Rozległa panorama
rozciągająca się z jej wierzchołka należy do najbardziej atrakcyjnych w
Bieszczadach. Dookoła widać niekończące się wprost szczyty i grzbiety
gór, które wszystkie niepodobna wymienić i opisać. W najbliższym
otoczeniu — patrząc od
111

background image

północy ku wschodowi — widać Bukowe

Berdo,

strzępiasty grzbiet

Krzemienia, Kopę

Bukowską,

Halicz,

Rozsypaniec

i Połoninę

Bukowską. Po stronie południowej — od charakterystycznej kopy
Wielkiej Rawki poczynając —widać wierchy grzbietu granicznego
przedzielone głęboką przełęczą Beskid, nad którą od wschodu podnosi
się wydatny

Menczył.

W dole wspaniała dolina

Wołosatego.

Przy dobrej

pogodzie daleko na południowy wschód można dojrzeć szczyty
wschodniej części Bieszczadów, wśród których wyróżnia się

Pikój

i

Połonina Równa, a jeszcze dalej dostrzec

Gorgany.

Ze szczytu

Tamicy

wracamy do szlaku czerwonego. Ścieżka kieruje się

na p

o

mocny wschód i zbiega na obszerne siodło (l 160 m) pomiędzy

Tamicą

a sąsiednim Krzemieniem. Po drodze, opodal ścieżki,

napotykamy zawsze obf

i

te

ź

ródło doskonałej wody, jedyne przy szlaku

w całym tym rejonie. Latem jest w pobliżu sezonowy posterunek GOPR.
Na wprost przed nami podnosi się masywny grzbiet Krzemienia (1335
m) z charakterystycznie szczerbatą skalną granią. Dawniej szlak
czerwony wiódł prosto w górę i potem prowadził wzdłuż jego grani
dostarczając wędrowcom wielu wrażeń widokowych i poznawczych. Od
kilku lat, z uwagi na dosłowne rozdeptanie grzbietu, ścieżka ta została
zamknięta dla turystów, podobno czasowo. Obecnie od siodła szlak
czerwony skręca w prawo i trawersując południowy stok Krzemienia
wyprowadza na wschód jego kraniec. Omijając wyniosłą i przybraną
skałami Kopę Bukowską (1320 m) szlak wyprowadza na oznaczony
punktem geodezyjnym szczyt Halicza (1333 m).
Przejście z

Ustrzyk

Górnych na Halicz zajmuje nam około 5

godz.

czasu,

natomiast od Przełęczy pod Tamicą prawie 2 godz. Halicz, stanowiący
trzecią w kolejności najwyższą
112
wyniosłość Bieszczadów, wyróżnia się obszernym trawiastym
wierzchołkiem, dostarczającym rozległych widoków. Nie opisując
ponownie wymienionych już panoram, które ze wszystkich szczytów tej
partii gór są mniej więcej podobne, zwrócę uwagę na widok jaki roztacza
się stąd w kierunku wschodnim i południowym. Szczyt góry wznosi się
nad dolinę górnego Sanu, która w całej okazałości widoczna jest w dole,
niemal od samych jego źródeł. Pod nami ogromne przestrzenie

background image

zalesionych grzbietów, zboczy i niższych szczytów, porozcinane
dolinkami różnych strumieni. W dole widać jasne plamy

ł

ąk, gdzie

niegdyś były wsie

Bukowiec,

Beniowa,

Tamawa

Wyżn

ą

i

Sokolild

oraz

zabudowania gospodarstwa rolnego w

Tamawie

Niżnej.

Po przeciwnej

stronie Sanu stanowiącego tu granicę państwową z Ukrainą, podnoszą
się grzbiety Czerwonego Wierchu,

Siań-skiego

i Buczka, a dalej

wyróżniająca się

Paraszka.

W kierunku

południowo-wschodnim,

tam

gdzie ciągnie się główny grzbiet Beskidów Wschodnich, na bliższym
planie można dostrzec Po

ł

oninę Równą, Ostrą Horę, Pikój,

Starostynę

i

Ruski

Put,

a na krańcach horyzontu dalekie szczyty Popad

l

i i

Sywuli

w

Gorganach.

Nazwa Halicza jest ponoć bardzo stara. Według węgierskich

kronik na tym szczycie miały się schodzić granice trzech ościennych
państw — Polski, Rusi i Węgier. Tu wedle podań było ulubione miejsce
biesiadowania beskidzkich zbójców i

hultajów.

Za układem głównego

grzbietu szlak kieruje się teraz na południe, mija charakterystyczny
Rozsypaniec (1280 m), w rejonie którego napotykamy dziwaczne bloki
skalne zwane

rozsypańcami

i schodzi w obniżenie nieprawid

ł

owo

nazywane Przełęczą Bukowską (1120 m), do drogi i granicy
państwowej. Właściwa przełęcz

wys.

1107 m znajduje się nieco dalej na

wschód. Dalej wzdłuż granicy ciągnie się wspaniały
113

background image

grzbiet Połoniny

Bukowskiej.

Napotkana tu droga została zbudowana

przed laty przez administrację lasów państwowych, kończy się niedaleko
po drugiej stronie przełęczy. Podobno miała być prowadzona jeszcze
dalej do doliny Sanu i łączyć się z drogą biegnącą od

Stuposian

w

kierunku Sianek. W pewnym czasie realizacja tego odcinka została
jednak poniechana. Celem doprowadzenia drogi do przełęczy dokonano
wówczas nawet drobnej korekty granicy państwowej, powód budowy
musiał więc być ważny.
Z przełęczy szlak zbiega na zachód w dolinę

Wołosatki.

Przed nami

kilkukilometrowy

marsz kamienistą drogą, mimo pięknych widoków

dość ucią

ż

liwy i nużący. Schodzimy w kotlinę położoną u zbiegu

potoków Zgniłego i Wołosatki i dalej wzdłuż doliny tego ostatniego do
osady w

Wołosatem.

Od Halicza niespełna 3

godz.

marszu.

W

i

erchami pasma granicznego (od No

w

ego Ł

u

pkowa na Krzemie

ń

)

— szlak niebieski
Długość 78 km, czas przejścia około 30 godz

.,

co wymaga 4—5 dni

marszu
Wzdłuż granicznego grzbietu Karpat

wyznakowany

jest szlak niebieski

zwany granicznym. Prowadzi on przez góry Beskidu Niskiego i
Bieszczadów, przeważnie głównym grzbietem Karpat lub w
bezpośrednim jego sąsiedztwie. Oznacza to, że biegnie on wzdłuż
granicy państwowej lub w strefie przygranicznej. Z tego też względu
wskazane jest zgłoszenie zamiaru jego przejścia w najbliższej placówce
Straży Granicznej i zachowanie należytej uwagi w czasie poruszania się
wzdłuż granicy.

Węd-

114

rówkę

bieszczadzkim odcinkiem szlaku granicznego proponujemy

zacząć od Nowego Łupka, osady położonej przy linii kolejowej

Zagórz-

Łupków i opodal drogi karpackiej Komańcza

-

Cisn

ą

. W Nowym

Łupkowie

znajduje się początkowa stacja bieszczadzkiej ciuchci. Szlak

jest bardzo ciekawy, lecz stosunkowo rzadko uczęszczany, zapewne z
uwagi na niedogodność położenia (strefa graniczna) jak i brak
zagospodarowania turystycznego. Wędrówka nim wymaga niestety
noszenia sprzętu biwakowego. Długość bieszczadzkiego odcinka tego
szlaku, od Nowego Łupkowa po Krzemień, wynosi 78 km, a czas

background image

przejścia około 30 godz. Przejście szlaku należy podzielić na kilka
odcinków dogodnych do pokonania w ciągu jednego dnia. Należy mieć
na uwadze, że nie wolno biwakować na granicy, a także w strefie

BPN,

poza wyznaczonymi do tego celu miejscami.
Od Nowego Łupkowa szlak prowadzi drogami do zniszczonej

wsi

Zubeńsko,

po której pozostała tylko samotna kapliczka, stąd wydostaje

się do głównego grzbietu w rejonie Głębokiego Wierchu (890 m). Dalej
prowadzi grzbietem wzdłuż granicy ze Słowacją poprzez jego
kulminacje: Wysoki Gro

n

(905 m), Wierch nad

Łazem

(857 m),

Gmyszów

Wierch (870 m) i

Rydo-szową

(885 m). Cały ten odcinek

szlaku jest zalesiony i tylko miejscami pojawiają się mniej lub bardziej
widokowe polany. Szerszy widok otwiera się tylko ze szczytowej polany

Rydoszo-wej.

Z tego ostatni

e

go szczytu szlak schodzi w obniżenie

Balnicy,

położone w górnym krańcu doliny

Oslawy.

Niegdyś w pobliżu

była ma

ł

a

bojkowska

wieś

Balnica,

dziś jest tu tylko stacja kolejki leśnej.

Od Nowego Łupkowa około 6,30 godz.
W Balnicy lub niedalekiej

Solince

można zakończyć pierwszy dzień

wędrówki. W rejonie Balnicy wyra

ź

ny dotąd grzbiet

115

background image

Karpat niemal całkowicie znika, zwłaszcza, że granica schodzi nieco na
jego południową stronę. Przesunięto ją przed laty w toku modernizacji
szlaku kolejki, która poprz

e

dnio przebiega

ł

a przez teren Słowacji. Od

następnej osady

Solinka,

gdzie jest l

e

śnictwo i tylko parę domów, szlak

ponownie osiąga grzbiet. Przed nami odcinek szlaku znacznie ciekawszy
od poprzedniego, góry wyższe i bardziej widokowe, ubrane w liczne
polany. M

i

jamy

Czerenin

(929 m), dalej wyższy od niego

Stryb

(l 011

m). Jako ciekawostkę można podać, że opodal granicznej ścieżki w
rejonie

Czerenina

leży powalony w gąszczu stary słup graniczny ze

znakiem Polski, Słowacji i Węgier. Po utworzeniu oddzielnego państwa
słowackiego w 1939 r. tu schodziły się granice trzech ościennych
państw. Niedaleko za

Strybem

szlak skręca na północ i zbiega stromo na

przełączkę

(833 m) pod samotnym szczytem

Kiczerki

i drogą dochodzi

do malej wioski Roztoki Górne. Od

Solinki

3,30

godz.

Roztoki Górne

położone u podnóża Przełęczy nad Roztokami (801 m) zwanej po
słowackiej stronie Przełęczą Ruską, przez którą prowadziło niegdyś
ruchliwe przejście graniczne na południową stronę Karpat, mają dziś
zaledwie kilka domów. Jest tu placówka Straży Granicznej, a latem
czynna baza studencka. Z Roztok Górnych szlak wydostaje się do
grzbietu granicznego w pobliżu

Okręglika

(1101 m), gdzie chwilowo

łączy się ze szlakiem czerwonym. Dalej znowu idziemy wzdłuż granicy.
Trasa ciekawa i urozmaicona koniecznością pokonywania kolejnych gar-
bów grzbietu, pełna stromych podejść i nie mniej uciążliwych zejść.
Graniczna ścieżka prowadzi przez bukowe lasy przetykane płatami polan
oraz spore połoniny

Płaszy

(l 163 m) i

Dziur-kowca

(1188 m). Z obu

tych znaczących wyniosłości roztaczają się rozlegle widoki na Polską i
Słowacką stronę Karpat.
116
Szczególnie ciekawie przedstawiają się stąd pozostałe za nami partie
grzbietu granicznego oraz widoczny przed nami wynios

ł

y szczyt

Rabskiej Skały opadający na południe niemal pionową urwistą skalną
ścianą. W ostatnim stromym podejściu szlak wydostaje się na zachodni
szczyt

Rabiej

Skały (1199 m) oznaczony punktem geodezyjnym. Od

Roztok Górnych oko

ł

o 6 godz. W rejonie tego szczytu wkraczamy w

obręb Bieszczadzkiego Parku Narodowego, którego zachodnia granica

background image

przebiega tu od

Wetliny

przez

Jawronik

i

Paprotną.

Tu do szlaku

niebieskiego dołącza szlak żó

ł

ty z Przełęczy

Orłowicza.

Zejście nim do

Weffiny

około 3,15 godz. Pod względem ukształtowania i bogactwa

środowiska przyrodniczego R

ą

bi

ą

Skała stanowi charakterystyczną

wyniosłość pasma granicznego. Wyróżniają oryginalne urwisko skalne,
od którego pochodzi nazwa góry. Wywodzi się ona od rumuńskiego
słowa

rabyj

co znaczy pstry. R

ą

bi

ą

Skała to inaczej Pstra Skała. Po

słowackiej stronie góry,

obiętej

także ochroną, znajduje się rezerwat

“R

ą

bi

ą

Skała". Z polan ładne widoki. W kierunku wschodnim podnoszą

się kolejne wierchy pasma granicznego, dalej połoniny Mał

e

j i Wielkiej

Rawki, a w g

ł

ębi wierzchołki Szerokiego Wierchu,

Tamicy

i Połoniny

Bukowskiej.

Na północnym wschodzie ukazuje się lesisty kocioł

Moczamego

obrzeżony pasmem Dzian

i

, a nad nim grzbiet Połoniny

Wetlińskiej

i Połoniny

Caryńskiej.

Ze wschodniego wierzchołka (1168

m) szlak zbiega na siodło pod

Czerteżem,

tu opuszcza grzbiet graniczny i

poprzez lasy Puszczy Bukowej schodzi stromo i długo w dolinę Górnej
Solinki do uroczyska

Moczame.

Urocza dolina zagłębiona pomiędzy

masywami grzbietu granicznego i Dzian

i

, mimo ogromnej trzebieży

okolicznych lasów i dokonywanej przy okazji dewastacji otoczenia,
zachowała swoisty urok
117

background image

i bogactwo przyrody. Przed paroma wiekami była w tym miejscu ludzka
osada. Zniszczona przez węgierskich zbójców zarosła lasem. W dolinie
napotykamy samotną zagrodę, torowisko kolejki i drogę, którą szlak
podąża w dół z biegiem huczącej po kamieniach rzeki. Po kilku
kilometrach marszu osiągamy wschodni kraniec

wsi

Wetlina.

W pobliżu

jest nowe schronisko PTTK i pole biwakowe. Od

Rabiej

Skały 3

godz.

Z

Wetliny

szlak kieruje się na grzbiet Dzian

i

(930 — 1146 m), którym

podąża w

kieruku

Wielkiej Rawki. Trasa bardzo ciekawa. Prowadzi na

przemian przez lasy skarlałych buczyn i piękne widokowe polany, latem
pełne kwiecia i jagód, których nie należy zrywać. Szlak prowadzi śladem
starej dróżki, miejscami wyraźnie jeszcze widocznej, cały czas w górę,
poprzez kilka kolejnych kulminacji i poprzez połoninę Małej Rawki
(1271 m) osiąga w końcu rozległą kopę Wielkiej Rawki (1304 m). Od
Wetliny niespełna 4 godz. marszu.
W rejonie Małej Rawki do szlaku niebieskiego dochodzi szlak zielony z
Magury

Stuposiańskiej.

Zejście nim do schroniska PTTK “Pod Ma

ł

ą

Rawką" około 30 min.
Wielka Rawka wraz z przyległą Ma

ł

ą Rawką tworzy ciekawą i

najwyższą grupę w paśmie granicznym Bieszczadów. Szczytowa partia
Wielkiej Rawki posiada charakterystyczny kształt wydłużonej kopy o
szerokim

połogim

grzbiecie i dwoma nieznacznie wybijającymi się

wierzchołkami wysokości 1302 m i 1304 m. Na najwyższej jej
kulminacji stoi stary betonowy słup i zniszczona wieża triangulacyjna.
Szczytową partię góry pokrywa połonina wyróżniająca się niezwykle bo-
gatym środowiskiem przyrodniczym. Przed włączeniem w obręb

BPN

połoniny Małej i Wielkiej Rawki stanowiły rezerwat przyrody. Z
wierzchowiny rozciąga się wspaniała panorama
118
powszechnie uważana za jedną z

najrozleglejszych

w Bieszczadach.

Widać stąd w ca

ł

ej okazałości wszystkie szczyty pasma połonin, całe

pasmo graniczne, na zachodzie wielkie masywy

Łopiennika

i Wysokiego

Działu, a na wschodzie dalekie szczyty centralnej partii Bieszczadów i

Gorganów.

Ze wschodniego wierzchołka Rawki szlak skręca na wschód i zbiega
stromo 650 m w dół, do drogi w dolinie

Rzeczycy,

którą dociera do

background image

Ustrzyk

Górnych. Od Wetliny około 6,30 godz. Nie dochodząc do

centrum osady, gdzie ulokował się camping i schronisko PTTK
skręcamy na drogę w kierunku

Wołosatego.

Po 5 km marszu docieramy

do zabudowań dawnego gospodarstwa rolnego w

Wołosatem,

które

obecnie zajmuje BPN. Dyrekcja parku przygotowała obiekt do celów
turystycznych. Jest tu mały hotel, pole biwakowe, parking strzeżony,
sklep i barek. Od zabudowań szlak skręca z drogi w lewo. Ścieżka
prowadzi nad parowem potoku

Zwór,

a potem łąkami i lasami w górę, aż

do polany z nikłym źródełkiem i

deszczochronem.

Nieco dalej szlak

napotyka starą, nie uczęszczaną od dziesięcioleci dróżkę, która bardzo
stromo podchodzi na boczne ramię

Tamicy.

Po trudach wspinaczki czeka

nas nagroda. Minąwszy górną granicę lasu szlak wyprowadza na okrytą
połoniną lokalną wyniosłość stanowiącą doskonały punkt widokowy.
Rozstawione tu ławy zapraszają do wypoczynku, podziwiania krajobrazu
i przyrody. Bardzo

ł

adny stąd widok szczególnie na Ukraińską stronę

gór. Połoniną idziemy dalej w górę. Przed nami piętrzy się wspaniała,
najeżona kopa Tamicy. Minąwszy

głazowiska

grehotu,

szlak

doprowadza na siodło (1286 m) pomiędzy Szerokim Wierchem a

Tamicą,

nieoficjalnie zwaną Przełęczą pod Tamicą. Od Wołosatego

około 2 godz.
W siodle węzeł szlaków turystycznych. Do szlaku niebieskiego dołącza
tu główny szlak beskidzki (znaki czerwone).
119

background image

Zejście nim przez Szeroki Wierch do

Ustrzyk

rn

ych około 2,30

godz.

Tu rozpoczyna się krótki szlak na szczyt

Tamicy

znakowany kolorem

żóhym

— 15 min. Po krótkim odpoczynku i ewentualnej wyprawie na

Tamicę,

którą opisaliśmy poprzednio, ruszamy w dalszą drogę.

Szlak niebieski i czerwony schodzą razem w dó

ł

na szerokie obniżenie (l

160 m) pomiędzy

Tamicą,

a masywem Krzemi

e

nia. Po drodz

e

napotykamy rozpadlinę ze źród

ł

em doskonałej wody. Z siodła szlak

czerwony skręca w prawo, natomiast znaki niebieskie wiodą prosto w
górę na zachodni kraniec Krzemienia (około 1300 m). Od Prz

e

ł

ę

czy pod

Tamicą 45 min. Na prawo od szlaku, w kierunku

południowo-

wschodnim

ciągnie się skalną grań Krzemienia

zpołożoną

nieopodal

najwyższą jego kulminacją (1335 m), niestety od kilku lat niedostępną
dla ruchu turystycznego.
Krzemień stanowi jedną z najciekawszych gór w Bieszczadach.
Charakteryzuje się oryginalnie wykształconą skalną granią zbudowaną z
grubych ławic piaskowców, opadającą od strony południa wysokimi

zerwami,

pełnych głębokich szczerb i załamań. Występuje tu wiel

e

rzadkich roślin wysokogórskich,

wschodniokarpackich

i naskalnych,

min.

irga

jadalna, róża alpejska, porzeczka skalna,

skalnica

gronkowa,

paprocie:

zano-kcica

skalna i p

om

ocna oraz pierwiosnka

długokwiatowa.

Z grani Krzemienia roztacza się piękna panorama. W najbliższym
sąsiedztwie — za

przełączką

— wznosi się najwyższa kulminacja

Bukowego

Berda,

na zachodzie widać szczyty Połoniny

Caryńskiej,

Połoniny

Wetlińskiej

i Wielkiej Rawki oraz ca

ł

ą masę innych gór, na

południu Tamicę, wprawo od niej
po

ł

oninę Szerokiego Wierchu, a z lewej strony w dole wi

e

lki kocioł

Wołosatki.

120
Szlak niebieski prowadzi dalej aż do Ustrzyk Dolnych. Ten odcinek,
oddzielnie znakowany w różnych okresach, nie stanowi już jednak
szlaku granicznego, mimo że razem tworzą jeden d

a

g. Jego opis

zamieszczamy w dalszej części przewodnika jako oddzielną całość.
Z Krzemienia szlakiem tym można zejść do

Pszczelin

— około 3 godz.

lub z Bukowego Berda za pośrednictwem szlaku żółtego do

Mucznego,

mniej więcej tyle samo czasu.

background image

Od Leska na Po

ł

oniny (od Leska do granicy

BPN)

— szlak zielony

D

ł

ugość 46 km, czas przejścia 16 godz

.,

co wymaga 3 dni marszu

Trasę wędrówki wyznacza szlak zielony wytyczony w latach 1988 —
1989 r. staraniem działaczy leskiego oddziału PTTK oraz końcowy
odcinek szlaku cza

rn

ego. Szlak prowadzi od Leska w ogólnym kierunku

na południe w poprzek pasm górskich Bieszczadów, umożliwiając
dojście w rejon Połoniny Wetlińskiej i Bieszczadzkiego Parku
Narodowego. Od centrum Leska szlak prowadzi w górę ul. Źródlanej do

ź

ródeł mineralnych i dalej polami na

Glinne,

wieś i wzgórze o tej samej

nazwie, osiągając położoną na kulminacji (448 m) skalę Leskiego
Kamienia (pomnik przyrody). Można tu odpocząć, pooglądać krajobraz
okolicy, a nawet spróbować wspinaczki na szczyt kamienia. W pobliżu
przy drodze do Ustrzyk Dolnych jest pole biwakowe i źródło. Dalej szlak
prowadzi przez wertepy dawnego kamieniołomu, a potem lasem (w
części drogą obok poletek leśnych szkółek) na szczyt

Czulni

(576 m).

Masyw

Czulni

zwany też

Patrolą

położony w wielkim zakolu Sanu

121

background image

tworzy rozległe i wybitne wzniesienie Pogórza Leskiego. Całkowite
zalesienie pozbawia go niestety atrakcyjności. Ze szczytu sz

l

ak schodzi

w dolinę Sanu do

wsi

Zwierzyn, pięknie położonej w zakolu rzeki. Od

Leska oko

ł

o 2,15

godz.

Osada pochodząca zX

VI

w

.,

dawniej

zamieszkała przez ludność ukrai

ń

ską, utraciła niestety pierwotny kształt i

zabudowę. Zachowała się jedynie dawna cerkiew (obecnie kościół)
murowana z kamienia z drugiej połowy XVIII w. oraz jeden X

I

X-

w

i

ecz

n

y dom z charakterystycznym podcieniem. Nieco poniżej wsi

znajduje się hydroelektrownia uruchomiona w 1962 r

.,

do której woda

doprowadzana jest z Jeziora

Myczkowskiego

specjalną sztolnią.

Szlak prowadzi drogą przez wieś, a dalej przez pola i lasy szczelnie
okrywające zbocza wzniesień Grodzisko i

Berdo,

potem poprzez

wertepy doliny

Bereźnicy,

gdzie niegdyś istniała wioska

Bereźnica

Niżna

i wnet dochodzi do wsi

Myczków

położonej przy drodze

Hoczew-

Czarna. Od wsi Zwierzy

n

3 godz.

Wieś Myczków wymieniana w XVI w. jest niewątpliwie osadą znacznie
starszą. Dawniej by

ł

a zamieszkała pospołu przez Polaków i Ukraińców

żyjących zapewni

ę

zgodnie, o czym świadczą stojące obok siebie dwie

świątynie — kościół i dawna cerkiew greckokatolicka, dziś także
u

ż

ytkowana jako

kośdół.

Obie budowle zostały wzniesione w

jednakowym czasie, w 1900 r. z fundacji właściciela wsi Jana
Nepomucena

Zator-skiego.

Na terenie wsi zachowały się resztki

zniszczonego parku podworskiego z okazami sędziwych drzew, a na
budynku miejscowej szko

ł

y umieszczona jest tablica pamiątkowa po-

święcona Zygmuntowi

Kaczkowskiemu

(1825—1896). Nazwisku temu

warto poświęcić chwilę uwagi, zwłaszcza, że w pobliżu znajduje się
związana z jego życiem wieś Bereźnica Wyzna.
122
Z.

Kaczkowski

to postać niezwykle barwna i ciekawa. Ogólnie znany

jest jako pisarz powieści historycznych tematycznie związanych z dawną
ziemią

sanocką.

Mało kto wie, że był to także polityk i działacz

społeczny, zdolny finansista, żarliwy patriota i więzień polityczny, a
jednocześnie szpieg pozostający na usługach

cesarsko-królewskiej

Austńi.

Kaczkowski był specem od operacji finansowych. Oprócz

niewątpliwego talentu mia

ł

dużo szczęścia. Swego czasu głośny był jego

background image

udzia

ł

w uratowaniu Francji, po wojnie z Prusami, przed katastrofą

finansową. Ogólnikowo określając cała rzecz polega

ł

a na rozpisywaniu

pożyczek i obracaniu kapitałami, na czym i on dorobił się sporego
majątku. We

wspomianej

Bere

ź

nicy posiadał Kaczkowski niewielki

majątek, gdzie w latach 1844—1846 mieszkał i gospodarzył.
Od

Myczkowa

szlak kieruje się w górę wsi i działami wzgórz przez

Wierchy (635 m) i

Pilsz

(583 m) przechodzi do górnej

częśd

wsi

Wołkowyja.

Od Myczkowa 2 godz. W dolnej części wioski, nad

zalewem jest małe schronisko Polskiego Związku Wędkarskiego oraz
pole biwakowe. Szlak przechodzi drogą do zachodniego krańca wsi. Za
mostem na

Wołkowyjce

skręca w lewo i dalej prowadzi przez wertepy,

lasy i zagajniki oraz lokalne nierówności grzbietu ciągnącego się od

Korbani

na p

om

oc. Zataczając szerokie zakole osiąga górny kraniec wsi

Bukowiec

i przez następny dział przew

i

ja się w dolinę

Solinki

do

Terki.

Od

Wołkowyjki

niespełna 3 godz. uciąż

l

iwego marszu stosunkowo

nieciekawą trasą. Wieś

Terka

położona w ustronnej dolince u podnóża

Tołsty

i

Połomy

powstała zapewne w XV w. Z dawnych czasów

zachowała się tu murowana dzwonnica po nieistniejącej cerkwi,

neogotycki

kośció

ł

ek wzniesiony w latach 1930—1932 oraz parę starych

cha

ł

up.

123

background image

Minąwszy kraniec

wsi

szlak wspina się przez boczny grzbiecik zwany

Berdyria

na szerokie obniżenie pomiędzy

Tołstą

od pó

ł

nocy a

Połomą

od

południa. Ładny stąd widok na dolinę

Solinki,

masyw

Korbani,

a z

niedalekiej wyniosłości na położoną po przeciwnej stronie dolinę Sanu i
pasmo

Otrytu.

Z otwartej wierzchowiny szlak kieruje się lasami na południe. Omija
wyniosłość

Połomy

(776 m) i przez

Szczydsko

(625 m) osiąga obniżenie

grzbietu przez które przechodzi leśną droga

zdoliny

Wetlinydo

doliny

Sanu. Po prawej stronie

wdole

s

ł

ynny przełom

Wetliny

pod Zawojem i

utworzony niedawno r

e

z

e

rwat “Sine Wiry". Za drogą szlak wydostaj

e

się na wi

e

rzchowinę wyra

ź

nego grzbietu, mocno powyginanego i

pofalowanego, ciągnącego się od

Smereka

ku północy. Ścieżka pod-

nosząc się coraz wyżej przechodzi siedem znaczniejszych kulminacji,
wśród których kolejno wyróżnia się

Żołobina

(780 m), Bukowina (910

m),

Siwara

(924 m) i dużo niższa

Krysowa

(840 m). Idziemy wśród

lasów i polan, latem pełnych kwiecia i jagód. Z otwartych przestrzeni
ukazują się widoki na wzniesienia położone po prawej i lewej stronie
grzbietu. Najszersza panorama rozpościera się ze szczytowej polany
Bukowiny, skąd widok obejmuje otoczenie od połonin na wschodzie po

Łopien-nik

na zachodzie i niezliczone pasma gór na p

om

ocy. W rejonie

Bukowiny szlak dochodzi do zachodniej granicy

BPN,

która dalej

biegnie równolegle do ścieżki. Tu przy szlaku napotykamy okazy
wiekowych buków. Po lewej stronie, w kotle górnej doliny

Tworylczyka

zachował się spory obszar starodrzewu buczyny karpackiej tworzący
oryginalny fragment puszczy będący ostoją wielu zwierząt m.in.
niedźwiedzia brunatnego i orła przedniego. W 1980 r. utworzono tu
rezerwat przyrody “Puszcza Bieszczadzka nad Sanem", obecnie
włączony w obręb
124
BPN. Tuż za wyniosłością

Krysowej

szlak zielony

ł

ączy się ze

znakowanym czarno szlakiem wiodącym od przełęczy 928 m w paśmie
Wysokiego Dzian

i

na Przełęcz

Orłowicza.

Od

Terki

około 4

godz.

W

prawo

zejśde

do schroniska — bacówki PTTK w

Jaworzcu

—niespełna l

godz. Dalej idziemy grzbietową ścieżką na południowy wschód za
znakami czarnymi. Szlak podchodzi powoli na

połogą

wyniosłość

background image

Wysokiego

Berda

(968 m), a potem poprzez las wydostaje się na

połoninę okrywającą szczytne partie Smereka. Trawersując jego

północ-

no-wschodnie

zbocza osiąga szerokie obniżenie zwane Przełęczą

Orłowicza (1078 m), gdzie kończy się na po

ł

ączeniu z głównym

szlakiem beskidzkim (znaki czerwone). Od Krysowej około 2 godz.
Przed przełęczą do szlaku czarnego dołączają znaki żółte szlaku od

Zatwamicy.

Na przełęczy rozpoczyna się szlak żó

ł

ty prowadzący przez

Wetlinę

na R

ą

bią Skałę w paśmie granicznym. Zejście do Zatwamicy

około 2,30 godz

.,

do schroniska ZHP “Ostoja" w Suchych Rzekach -

1,30 godz. Zejście do Wetliny — l godz. Mając nieco czasu można z
prze

ł

ęczy zrobić dodatkową wycieczkę na pobliski

Smerek

— 30 min.

lub dalej położony szczyt Połoniny

Wetlińskiej

— l ,30 godz.

Od

Ustrzyk

Dolnych na Krzemień — szlak niebieski

Długość 57 km, czas przejścia około 20 godz

.,

co wymaga 3 —4 dni

marszu
Trasa umożliwia poznanie wschodniej partii naszych Bieszczadów,
poczynając od Gór

Hoszowskich,

po najwyższe szczyty gniazda

Tamicy

i Halicza. Przejście ułatwia szlak turystyczny w zasadniczej części

wyznakowany

dopiero w 1988 r. staraniem oddziału PTTK w

Ustrzykach

Dolnych.

125

background image

Od stacji kolejowej w

Ustrzykach

Dolnych szlak przechodzi ulicami na

południową stronę miasta i obok zniszczonego cmentarza żydowskiego
wspina się na

Gromadzyń

(654 m), stanowiący

północno-zachodni

wierzchołek długiego grzbietu Równi. Na wierzchowini

e

strzelnica

biathlonowa

i górna stacja

wyciągu orczykowego należące do znajdującego się tu ośrodka sportów
zimowych.
Szlak przewija się na drugą stronę grzbietu i otwartym stokiem schodzi
w dolinę potoku Olchy do

wsi

Równia, która wcześniej została już

opisana. Następnie przewija się przez zalesiony grzbiet długiego
masywu

Żukowa

(około 760 m) na jego południową stronę i wertepami

schodzi do położonej w dolinie ubogiej wioski

Daszówka,

a potem drogą

do wschodniego krańca

Teleśnicy

Oszwarowej.

Od

Ustrzyk

Dolnych 3

godz.

Koło sklepu szlak skręca w lewo i przez zalesione stoki Stożka

wyprowadza na spłaszczoną

wyniosłośćŁabiska

(615 m) tworzącą

zworzec

połogich

grzbietów kilku okolicznych wzniesień. Wprost na

zachód od tego miejsca wznosi się wydatny Stożek. Dalej szlak
prowadzi polną dróżką wiodącą wierzchowiną rozległego działu (584 m)
w znacznej części otwartą, dostarczając widoków na sąsiednie góry. Po
lewej stronie w dolinie potoku

Paniszczówka

była niegdyś wieś

Paniszczów,

która po wysiedleniu w 1951 r. nie została już zasiedlona i

zniszczała całkowicie. Po drugiej stronie tej doliny wznosi się zalesiony,
poorany bruzdami potoków masyw

Moklika.

Na południu widać długi

wał

Otrytu.

Natomiast od zachodu ciągnie się dolina Sanu zalana

wodami Jeziora

Solińskiego.

Po tej stronie leżała nad Sanem wioska

Sokole, której teren zakrywają obecnie wody odnogi zalewu zwanego
Zatoką

Wiktoriniego.

Nad zatoką znajduje się samotne gospodarstwo

Henryka
126
Wiktoriniego. Obniżającym się grzbietem schodzimy w dolinę potoku
Czarnego, gdzie niegdyś istniała wioska

Chrewt,

a dziś rozlewają się

wody zalewu. Krańcem jeziora dochodzimy do drogi Czarna —Polana,
którą po niespełna 2 km docieramy do zachodniej części wsi Polana. Od
Teleśnicy Oszwarowej 11 km. Wśród pierwszych zabudowań wioski
szlak skręca w prawo i zagłębia się w dolinę bocznego strumienia, gdzie

background image

przed laty stały domy wioski

Serednie

Małe. Ścieżka przedziera się

przez zarośla i olszyny porastające pola niegdysiejszej wsi, osiąga
granicę starego lasu i stromo podchodzi na grzbiet Otrytu do szczytu

Hulskie

(846 m). Niegdyś widokowy wierzchołek jest dziś niemal

całkiem zarośnięty, tylko z nielicznych polan na południowej stronie
otwierają się widoki na pasmo połonin. Pasmo Otrytu tworzy długi
ponad 18 km wał górski przeciętnej wysokości 750

-

900 m n.p.m.

ciągnący się od

Smolnika

po przełom Sanu koło Rajskiego. Na

wschodnim krańcu grzbietu znajduje się najwyższa jego kulminacja

Trohaniec

(939 m). Pasmo to charakteryzuje się szeroką spłaszczoną

wierzchowiną i rozłożystymi zboczami, które rzeźbią doliny licznych
strumieni, w całości pokrywa je zwarty kompleks leśny.
Dziś wędrówka

Otrytemjest

stosunkowo łatwa. Są tu nowe drogi leśne,

szlaki i dobrze wydeptane ścieżki. Przed laty przejście Otrytu to była
dosłownie wyprawa. Las był inny, wiekowa knieja pe

ł

na drzew

olbrzymów, wykrotów i zwierząt. Zalesiony i trudny do orientacji teren
nierzadko sprawiał, że turyści schodzili nieopatrznie z grzbietu,
najczęściej na jego p

o

mocną stronę. Przez lata intensywnej eksploatacji

las został mocno przetrzebiony, rzec można, że nawet zdewastowany. Co
nie wywieziono do tartaków to spalono na węgiel drzewny, a reszta po
prostu zbutwiała. Tylko miejscami zachowały się
127

background image

jeszcze starsze zespoły leśne. Należy do nich las porastający południowe
zbocza pasma w rejonie

Hulskiego.

W 1983 r. utworzono tu rezerwat

przyrody

“Hulskie"

o powierzchni 190 ha. Pó

ł

nocna granica sięga

grzbietu

Otrytu.

Od Hulskiego ścieżka kieruje się na wschód i grzbietem Otrytu podąża
aż do samotnej chatki — schroniska studenckiego zwanego Chatką
Socjologa na

Otryrie

Górnym. W rejonie tym widać jeszcze resztki

dużej, nie całkiem jeszcze zarośniętej polany. Przed laty, tu, na
wysokości 700

-

800 m, stało kilka zabudowań osiedla

Otryt

Górny. Na

położonej niżej następnej polanie było jeszcze bliźniacze osiedle Otryt
Dolny. Od schroniska schodzimy leśną dróżką na południe do położonej
w dolinie Sanu

wsi

Dwemiczek.

Od Polany 5

godz.

Z

Dwemiczka

szlak przechodzi drogą do

Dwemika.

Za nowym

kościołem zbudowanym z drewna z rozebranej cerkwi w

Lutowiskach,

skręca w lewo i lasami wyprowadza na siodło pod

Kosowcem,

a potem

na szczyt Magury

Stuposiańskiej

(1016 m). Znajdująca się tu polanka

zaprasza do wypoczynku. Niegdyś szczyt Magury stanowił doskonały
punkt widokowy. Dziś wyrosłe tu drzewa i krzewy skutecznie
ograniczają widoczność. Szlak schodzi na boczny grzbiecik (983 m) z
polanką. Tu od szlaku niebieskiego odgałęzia się na południe szlak
zielony prowadzący przez Połoninę Carynską na Małą Rawkę. Na
po

ł

ożonej niżej przełęczy, gdzie niegdyś znajdowały się zabudowania

przysiółka

Przysłup,

stoi małe schronisko studenckie. Zejście do

schroniska 45 min. Z polanki ograniczony, ale efektowny widok na
Połoninę Cary

n

ską oraz szczyt najwyższej partii Bieszczadów. Pod nami

roz

l

egła dolina, w której dawniej leżała duża wieś

Caryńskie.

Szlak

niebieski skręca w lewo
schodząc w dolinę

Wołosatego

do wioski

Pszczeliny.

Od Dwemiczka

niespełna 4 godz.
128
W wiosce są dwa pola biwakowe i baza studencka. Noclegi można też
znaleźć u leśników.
Z Pszczeliny szlak kieruje się na po

ł

udniowy wschód, przekracza potok i

zalesionym zboczem podchodzi pod kulminację Widełek (1016 m). W
tym rejonie wkraczamy w obszar

BPN.

Po przejściu sporej partii lasu

background image

ścieżka osiąga połoninę Bukowego

Berda

i wnet wydostaje się na jego

skrajny wierzchołek (1201 m). Dalej prowadzi oryginalnie
wykształconym grzbietem przybranym w liczne formy skalne, osiągając
po 4 km najwyższy szczyt Bukowego Berda (1313 m). Mniej więcej w
połowie grzbietu odgałęzia się w lewo szlak żółty sprowadzający do

Mucznego

— l godz.

Z całej partii grzbietowej, a szczególnie z najwyższego szczytu góry,
roztacza się wspaniała panorama sięgająca dalekich krańców

tzw.

bieszczadzkiego worka i gór położonych po przeciwnej stronie granicy.
W dole przepiękna dolina Sanu. W najbliższym otoczeniu grzbiety
Szerokiego Wierchu, Krzemienia i

Tamicy.

Na zachodzie piętrzą się

masywy Po

ł

oniny

Caryńskiej

i

Wetlinnych,

na lewo od nich widać

połoniny Ma

ł

ej i Wielkiej Rawki oraz niezliczone garby gór. Poprzez

nie-giębokie

siodło szlak wyprowadza na zachodni kraniec sąsiedniego

Krzemienia (1335 m). Od Pszczeliny —4 godz.
Tu kończymy opis szlaku. Dalszą trasę

tzn.

zejście z gór można sobie

ułożyć różnie. Dla osób sprawnych zalecam zejście na siodło między
Krzemieniem a

Tamicą

i przejście szlakiem czerwonym przez Halicz do

Wołosatego — 4,30 godz. Krótsze trasy prowadzą przez Przełęcz pod
Tamicą (z możliwością

,,

zaliczenia" tego szczytu) do Wołosatego —

2,30 godz. lub szlakiem czerwonym przez Szeroki Wierch do

Ustrzyk

rn

ych — 4 godz.

129

background image

BIESZCZADZKI PARK NARODOWY
Zamiar utworzenia parku narodowego w Bieszczadach pojawił się już w
1948 r. W trzy lata potem inicjatywę tę podjęli ponownie dzia

ł

acze

PTTK, lecz na jej zrealizowanie potrzeba było poczekać dobre
dwadzieścia lat. Pierwszy zasadniczy krok w tym kierunku uczyniło
dopiero Prezydium ówczesnej Wojewódzkiej Rady Narodowej w
Rzeszowie podejmując w 1965 r. stosowną uchwałę, lecz parku nadal nie
było. Po wielu staraniach dopiero latem 1973 r. ukazało się
rozporządzenie Rady Ministrów powołujące do żyda Bieszczadzki Park
Narodowy. Faktyczna dzia

ł

alność parku została rozpoczęta l listopada

1973 r. Pierwszym jego dyrektorem został

inż.

Zbigniew Tym, a

dyrekcja parku mieściła się w

Pszczelinach.

Początkowo obszar parku był mały. Obejmował 5725 ha lasów, połonin i
pól. Składał się z dwu części: większej obejmującej grupę górską

tzw.

gniazda

Tamicy

i Halicza oraz mniejszej obejmującej tylko szczytową

partię Połoniny

Caryń-skiej.

W 1989 r. obszar parku został powiększony

do 15 510 ha. W jego obręb włączono wówczas rejon Wielkiej Rawki
oraz masywy

Smereka

i Połoniny

Wetlińskiej.

Na mocy kolejnego

rozporządzenia z dnia 25 stycznia 1991 r. park powiększono do 27 064
ha przyłączając doń dalsze partie pasma granicznego, dolinę

Wołosatego

oraz obszary lasów i łąk aż po

Wetlinę.

W obrębie parku ścisłą ochroną

otoczono teren o powierzchni 3045 ha, w tym cały obszar po

ł

onin.

BPN

obejmuje najbardziej typowe dla bieszczadzkiego krajobrazu środowisko

geograficz-no-przyrodnicze

o osobliwym dla Karpat Wschodnich

układzie pięter roślinnych. Obejmuje on zwarte terytorium sięgające od
130

Rabiej

Skały,

Wetliny

i Wysokiego

Berda

na zachodzie, po

Sianki

na

wschodzie i do linii Bukowina,

Nasiczne,

Bereżki

i

Beniowa

na pó

ł

nocy

po główny grzbiet Karpat na południu. W jego obrębie znajduje się całe
pasmo połonin, od Smereka poczynając na Połoninie

Bukowskiej

kończąc i znaczna część pasma granicznego,

tj.

cała najwyższa i

najciekawsza część
Bieszczadów Zachodnich.
Obecnie granice parku zostały wyznaczone w oparciu o projekt
opracowany w 1976 r. przez dr. Stefana

Michalika.

Od 1981 r. dyrekcja

background image

parku mieści się w

Ustrzykach

Górnych. Jego dyrektorem jest obecnie

inż.

Wojomir

Wojdechowski.

Dyrekcji parku podporządkowane jest

także Bieszczadzkie Muzeum
Przyrodnicze w Ustrzykach Dolnych.
Zwiedzanie obszarów parku umożliwia stosunkowo dogodna sieć
znakowanych szlaków turystycznych, a

mianowide:

— odcinek głównego szlaku beskidzkiego znakowany kolorem
czerwonym prowadzący tu do

wsi

Smerek

przez Połoninę

Wetlińską

i

Halicz do Wołosatego,
— odcinek szlaku granicznego znakowanego kolorem niebieskim
wiodący tu od Rabiej Ska

ł

y przez Wielką Rawkę

i

Ustrzyki

Górne na Krzemień,

— szlak żółty z Suchych Rzek na Prze

ł

ęcz

Orłowicza,

— szlak żó

ł

ty z Przełęczy Orłowicza na R

ą

bią Skałę,

— szlak zielony od Magury

Stuposińskiej

przez Połoninę

Caryńską

na Małą Rawkę,

— fragment szlaku zielonego z Leska na

Krysową,

— odcinek szlaku niebieskiego wiodącego z

Ustrzyk

Dolnych przez

Magurę

Stuposińską

i

Pszczeliny

na Krzemień,

— odcinek szlaku czarnego zaczynającego się na przełęczy 920 w
paśmie Wysokiego Działu od schroniska w

Jaworzcu

do Przełęczy

Orłowicza,
131

background image

— szlak

żóhy

z

Mucznego

na Bukowe

Berdo,

— szlak żóhy z

Bereżek

na

Przysłup,

— szlak żóhy z Przełęczy pod

Tamicą

na

Tamicę.

W oparciu o wykazaną powyżej sieć szlaków można przyjąć różne
warianty zwiedzania parku. Na przejście wzdłuż całego jego obszaru,
przy wykorzystaniu szlaku czerwonego lub niebieskiego granicznego,
potrzeba 2—3 dni. Poznanie wszystkich partii górskich położonych w
rejonie pasma połonin jak i pasma granicznego zajmie nam 5 —6 dni.
Dla zwiedzenia parku dogodne bazy wypadowe to

Wetlina,

Ustrzyki

Górne i

Wołosate.

W miejscowościach tych znajdują się obiekty

noclegowe, pola biwakowe, placówki gastronomiczne, sklepy i parkingi.
Dla zainteresowanych podajemy kilka propozycji wycieczek:
— 2 dni: Wetlina -Dział -Wielka Rawka -Ustrzyki Gó

rn

e

—Halicz —Wołosate,
— 3 dni:

Smerek

— Połonina

Wetlińska

— Brzegi Górne

—Połonina

Caryńska

—Wielka Rawka —Wołosate —Halicz

—Tamic

ą

— Szeroki Wierch — Ustrzyki Górne (lub Halicz

— Krzemień — Bukowe Berdo —

Pszczeliny),

— 3 dni:

Zatwarnica

— Połonina Wetlińska — Brzegi Górne

—Połonina Caryńska —Ustrzyki Górne —Tamic

ą

—Halicz

— Wołosate — Ustrzyki Gó

rn

e.

Najbardziej uciążliwe jest zwiedzanie najwyższej, a zarazem
najciekawszej partii Bieszczadów, obejmującej gniazdo

Tarnicy

i

Halicza, oczywiście, gdy chcemy

,,

zaliczyć" wszystkie szczyty tej grupy

górskiej w ciągu jednego dnia. W tym rejonie nie ma żadnych
możliwości noclegowych, zabronione jest także biwakowanie.
Oczywiście grupę tę można poznać w

dągu

kilku mniej uciążliwych

wycieczek, ale za każdym razem potrzeba korzystać
132
z baz wypadowych ulokowanych u podnóża gór w

Ustrzykach

Górnych,

Wołosatem

lub

Mucznem.

Przejście jednodniowe jest długie i uciążliwe, ale doznane wrażenia
niwelują trud wycieczki. Najbardziej popula

rn

y wariant obejmuje

przejście od

Ustrzyk

Górnych przez Szeroki Wierch, Tamicę, Halicz i

Rozsypaniec

z zejściem do

Wołosate-go.

Razem jest to około 28 km, a

background image

czas potrzebny na pokonanie tej trasy zamyka się w przedziale 9-10
godzin.
Zapraszając na bieszczadzkie szlaki życzymy turystom udanej pogody i
wielu przyjemnych
wra

ż

e

ń

.

background image

WAŻNIEJSZE INFORMACJE
Hotele i schroniska oraz inne obiekty t

u

rystyczne

Ba

l

igród

— hotel robotniczy leśnictwa,

tel.

58.

Bóbrka

— schronisko

PTSM,

czynne lipiec

-

sierpień. Brzegi Dolne

—schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpień. Brzegi Górne

schronisko PTTK “Pod Małą Rawką",

—baza studencka, czynna lipiec

-

wrzesień. Bystre koło Baligrod

u

—schronisko studenckie, tel. Baligród 104,
— ośrodek wypoczynkowy

ZSGD

“Zelmer",

tel. Baligród 33,

— ośrodek wypoczynkowy

FF

“Wisan",

tel. Baligród 78. Cisn

ą

schronisko PTTK “Pod

Honem",

— hotel Nadleśnictwa, tel. 74,
— schronisko

“Okrąglik",

tel. 49,

— schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpień. Czarna

—schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpień.

Dwerniczek

— pensjonat na

“Rusinowej

Pola

n

ie

"

,tel.

Dwernik

12.

Hoczew

— zajazd “Pod Gruszką", tel. Lesko 17-56,
—schronisko PTSM, czynne lipiec—sierpień.
134

Huzele

Dom Wycieczkowy

“HARCTUR",

tel. Lesko 62-49.

Ja

w

or ko

ł

o

Soliny

—Wojskowy Zespól Wypoczynkowy, tel. Lesko 66-12.
Jab

ł

onki

— schronisko PTSM, czynne lipiec

-s

ierpień.

Jaworzec

schronisko PTTK.

Kalnica

koło Cisn

ę]

—schronisko PTSM, czynne lipiec—sierpień,
—pensjonat “Bogdanka", tel. Cisn

ą

53.

Koma

ń

cza

schronisko PTTK

“Podkowiata",

tel. 13,

— schronisko studenckie,
—baza studencka, czynna lipiec

-

wrzesień.

Lesko

background image

—motel i hotel, ul. Bieszczadzka 4, tel. 80-81,
—schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpień, ul.

Piłsudskiego

27, tel. 66-

75,
— ośrodek wypoczynkowy “Zamek", ul. Pi

ł

sudskiego 7,

tel. 62-68,
— zajazd

“Magador",

ul. Unii Brzeskiej, tel. 69-81,

hotel

“Kolina",

Rynek 8, tel. 63-03.

Lopienka

—baza studencka, czynna lipiec

-

wrzesień.

Łupków
— schronisko studenckie.

Myczkowce

—Dom Wypoczynkowy “Energetyk", tel. 31,
— schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpień.

background image

Mnczne

— hotel robotniczy Nadleśnictwa.

Myczków

—schronisko

PTSM,

czynne lipiec

-

sierpień,

tel.

5.

Olszanica

— ośrodek wypoczynkowy Ministerstwa Sprawiedliwości
(pałac), tel. 62.

Otryt

Górny

— schronisko studenckie “Chatka Socjologa". Polana
—schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpie

ń

, tel. Czarna 10.

Polańczyk

— ośrodek

wodno-rekreacyjny

“Zjawa". Po

ł

onina

Wetlińska

— schronisko PTTK. Przys

p ko

ł

o

Caryńskiego

— schronisko studenckie

“Kolina". Przyslup

koło

Kalnicy

— zajazd “U

Zdzicha".

Roztoki Górne

—baza studencka, czynna lipiec—sierpień.

Solina

— zespó

l

domów wypoczynkowych.

Smerek

motel, tel.

Wetlina

8. Suche Rzeki koło

Zatwarnicy

schronisko ZHP “Ostoja".

Szczawne

— schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpień.

Szczerbanówka

— schronisko studenckie.

Tarnawce

Niżne

hotel.

Teleśnica

Oszwarowa

— Ośrodek Wypoczynkowy “Uroczysko", tel.

Łobozew

10.

Tworylne

—baza studencka, czynna lipiec

-

sierpień.

Ustrzyki

Dolne

hotel

“Laworta",

ul. Zielona 12, tel. 364, 365,

hotel

“Strwiąż",

ul. W.

Sikorskiego

l, tel. 303,

—pensjonat “Otryt", ul. Rzeczna 26, tel. 519.
Ustrzyki Górne
—schronisko PTTK

“Kremenaros",

tel. 2,

hotel PTTK “Górski", tel. l,

—baza studencka, czynna lipiec

-

wrzesień,

— schronisko

BPN.

Wetlina

hotel PTTK, Wetlina-Rawka,

Dom Wycieczkowy PTTK, tel. 15,

— schronisko PTSM, czynne lipiec

-s

ierpień, tel. 6,

background image

Zajazd “Pod Po

ł

oniną", tel. 11,

—baza studencka, czynna lipiec—wrzesień.

Wo&owyja

—schronisko PTSM, czynne lipiec

-

sierpień, tel. 32,

schronisko

PZW,

tel. 15.

Wolosate

—hotel i schronisko BPN, tel. Ustrzyki Górne 5.

Zatwarnica

— hotel robotniczy Nadleśnictwa.
136

background image

Zagórz

-baza studencka ZSP, ul. Rzeczna l,

tel.

44,

- hotel, ul. Wodna 3, tel. 22-198.

Żubracze

-

schronisko

“Best

Hotel".

Campingi
Lesko, ul. Turystyczna (park), tel. 66-89,

Myczkowce,

tel. 34,

Solina

“Energetyk", tel. 33,

Solina

“Jawor", tel. 21,

Ustrzyki

Dolne, ul.

Strwiążyk

l, tel. 336,

Ustrzyki

Górne, tel. l.

Pola biwakowe

Bereżki

Buk

Bukowiec

Brzozowi

ec

Bystre Cisn

ą

Chrewt

“Gawra" Czarna

Dwerniczek Dołżyca Duszatyn

Glinne Habkowce

Jabłonki

Jaworzec

Krzywe

Liszna Lutowiska

Łobozew

(Żuków) Nowy Łupków Olchowi ec

Polańczyk

138
Polanki

Przysłup

Pszczeliny

Rajskie

Tarnawa

Niżna

Teleśnica

Oszczarowa

“Ostoja

''

Stanice harcerskie (hoteliki)
Bukowiec Czarna Góra

Dwemik

Dwerniczek

Hoszowszczyk

Uszna Łobozew

Nasiczne Olchowiec

Ustrzyki Górne

Wolosate

Wetlina

Wołkowyja

“Czaków"

Żubracze “Cicha Woda"
Polana Polanki Suche Rzeki Ustrzyki Górne Wetlina
Wola

Michowa

Wo

ł

kowyja Wolosate

Stacje benzynowe

background image

Baligród
Cisn

ą

-Dolżyca,

tel. 21,

Komańcza, tel. 57,
Lesko,

i

d. Bieszczadzka, tel. 80-81,

Olszanica

Postotów

Smolnik

Solina, tel. 8,
Ustrzyki Dolne, tel. 129.

background image

Wyciągi narciarskie
Brzegi Górne Bystre ko

ł

o Baligrodu Jawor -

WZW Jaworzec Kalnica

Komańcza

—Pułanki

Lesko

—Huzele Liszna Lutowiska

Myczkowce

Olszanica

Solina

—Zabrodzie

Steflcowa

Ustrzyki

Dolne

—Równia

—Gromadzyń

— Kamienna

Laworta

Mały Król

Zagórz

—Zakucie

LITERATURA
Bata Artur: Baligród i okolice. KAW, Rzeszów 1986. Bata Artur:
Szlakiem bieszczadzkiej kolejki leśnej. KAW,
Rzeszów 1986. Bata Artur: Bieszczady — szlakiem walk z

UPA.

KAW,

Rzeszów 1984. Bata Artur: Bieszczadzkie zapory wodne. KAW,
Rzeszów 1985.

Borucki

Jan: Wędrówki przez Bieszczady. Wydawnictwo PTTK

“Kraj", Warszawa 1986.

Burchard

Przemys

ł

aw: Pamiątki i zabytki

kultury żydowskiej
w Polsce. Warszawa 1990.

Falkowski

Jan,

Pasznyctd

Bazyli:

Na pograniczu

łemkowsko--

bojkowskim.

Towarzystwo Ludoznawcze, Lwów 1935.

Fastnacht

Adam: Osadnictwo ziemi

sanockiej

w latach 1340—1650.

Zakład Naukowy im. Ossolińskich, Wrocław
1962. Fastnacht Adam: Dzieje Leska do 1772 r. KAW, Rzeszów 1988.
Fastnacht Adam: Słownik

historyczno-geograficzny

ziemi sanockiej,

część I. Muzeum Regionalne PTTK w Brzozowie,
Brzozów 1991.

Gąsiorowski

G

.:

Przewodnik po Karpatach Wschodnich. Tom I.

Bieszczady. PTT, Kraków—Lwów—Warszawa 1935.

Jadan

Henryk: Pionierska społeczność w Bieszczadach. Wydawnictwo

Uczelniane WSP, Rzeszów 1976.
141

background image

Kłos Stanisław: Województwo rzeszowskie —przewodnik.

SiT,

Warszawa 1973.
K

ł

os Stanisław: Bieszczady —przewodnik. SiT, Warszawa 1986. Kłos

Stanisław: Bieszczady i Pogórze. KAW, Warszawa 1988.
Kruczek Zygmunt: Jeziora:

Solińskie,

Myczkowskie.

Wydawnictwo

PTTK “Kraj", Warszawa 1982.

Krydński

Stanisław: Cerkwie w Bieszczadach. Warszawa 1991.

Krygowski

Władysław: Bieszczady i Pogórze. SiT, Warszawa 1975.

Krygowski Władysław: Przez przełęcze Bieszczadów samochodem i z
plecakiem. SiT, Warszawa 1975.
Katalog zabytków sztuki w Polsce — Lesko, Sanok,

Ustrzyki

Dolne i

okolice. PAN Instytut Sztuki, Warszawa 1992.

Michalak

Janusz: Ustrzyki Dolne i okolice. KAW, Rzeszów 1986.

Michalak Janusz: Lesko i okolice. KAW, Rzeszów 1988. Michalak
Janusz: Komańcza i okolice. KAW, Rzeszów 1988.

Michalik

Stefan: Bieszczadzki Park Narodowy. KAW, Rzeszów 1982.

Moska

l

a Edward: Bieszczady — przewodnik turystyczny. KAW,

Rzeszów 1982.
Okoń Marek: Beskidy — część wschodnia. Wydawnictwo PTTK “Kraj",
Warszawa

-łŁraków

1987.

Orłowicz

Mieczysław: Bieszczady. SiT, Warszawa 1954.

Orłowicz

Mieczysław: Ilustrowany przewodnik po Galicji. AKT, Lwów

1914.
142

PałczyńskiAdam,

StepaTadeusz:

Nasza przyroda —województwa

krośnieńskie, przemyskie, rzeszowskie. LOP, Rzeszów
1983.

Reinfuss

Roman: Śladami

Łemków.

Wydawnictwo PTTK

“Kraj", Warszawa 1990.

Schramm

Wiktor: Lasy i zwierzęta Gór

Sanockich.

Poznań

1958.

Starakiewicz

Mańa:

Bieszczady —część po

ł

udniowa. Wydawnictwo

PTTK “Kraj", Warszawa-Kraków 1991.

Staruchowicz

Zbigniew: Ustrzyki Dolne i okolice. SiT, Warszawa 1962.

Szczęśniak

Adam, Szota Bronis

ł

aw: Droga do nikąd. MON, Warszawa

1985.

background image

Wrona Jerzy: W Bieszczadach. Wydawnictwo

SiP,

Warszawa 1985.

Zarzycki

Kazimierz,

Gtowadński

Zbigniew: Bieszczady. Wiedza

Powszechna, Warszawa 1986.

background image

WIDOK Z

ROZSYPAŃCA

NA ZACH

Ó

D

background image

AGENCJA

HANDLOWO -

PKOMOCyWA

S.C

RZESZ

Ó

W

«•

Bk

- wszystkich księgarzy oraz wydawców

!••

do stałej

wspó

ł

pracy

W ofercie ponad 3000 tytu

łó

w

O

podręczniki szkolne oraz pełny asortyment wydawnictw

metodyczno-

dydaktycznych

nowości wydawnicze dla dorosłych

,

młodzieży i dzieci

reprodukcje malarstwa, albumy,
kalendarze
Zapraszamy od poniedzia

ł

ku do piątku i w soboty robocze w godzinach

od 7°o do 150°
Nasz ad

r

es:

Rzeszów, ul Trembeckiego 5

tel.

336

-

06 i 340-61 w. 270 fax 358-50

background image

L


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dzikie Bieszczady przewodnik
BIESZCZADY PRZEWODNIK
Bieszczady przewodnik
Kłos Bieszczady, Przewodnik
Wpływ AUN na przewód pokarmowy
3 Przewodnictwo elektryczne
Patologia przewodu pokarmowego CM UMK 2009
Wpływ stresu na motorykę przewodu pokarmowego ready
Krwawienie z przewodu pokarmowego lub zagrażające powikłania oraz dyskomfort pacjenta w zakresie hig
przewoz drogowy po nowelizacji adr
przewodnictwo synapsy

więcej podobnych podstron