Dzikie Bieszczady przewodnik

background image

DZIKIE BIESZCZADY

DLA KAŻDEGO

Jacek Szarek

Grzegorz Sitko

CARPATHIA

PRO

DZIKIE

BIESZCZAD

Y

DLA

KAŻDEGO

Jacek

Szarek

Grzegorz

Sitko

PRZEWODNIK

PRZEWODNIK

Polskie Bieszczady to góry zbyt małe,

aby można w nich odkryć miejsca, w których

jeszcze nikt nie był i których nikt nie opisał.

Ale jednocześnie za duże, aby je poznać w ciągu

jednego czy nawet kilku dni. A tego dzisiaj
domagają się turyści. Żeby pomóc im oraz

właścicielom schronisk, pensjonatów czy

gospodarstw, w których się zatrzymali, autorzy

dokonali selekcji informacji o najciekawszych

miejscach, zjawiskach i historiach.

Wybór jest subiektywny, poparty doświadczeniem

w przedstawianiu bieszczadzkich atrakcji

i promowaniu tych gór.

ISBN 978-83-925973-8-4

background image
background image

DZIKIE BIESZCZADY

DLA KAŻDEGO

CARPATHIA

PRO

Jacek Szarek

Grzegorz Sitko

Wydano w ramach projektu „Œladami derkacza – przygotowanie transgranicznej oferty turystycznej”

finansowanego z Programu Sąsiedztwa Polska – Białoruś – Ukraina INTERREG III A/TACIS CBC 2004–2006

ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz budżetu państwa.

PRZEWODNIK

background image

Przewodnik powsta³ przy wspó³pracy

Franciszka Adamczyka, Zbigniewa Wiatraka

Zdjęcia

Jacek Szarek

oraz

Cezary Æwikowski, Ryszard Ha³gas, Dariusz £ysikowski,

Marcin Scelina, Grzegorz Sitko, Krzysztof Staszewski,

Zbigniew Wiatrak

Redakcja techniczna

Sk³ad, ³amanie, DTP

KORAW Dorota Kocz¹b

Korekta

Sabina Gajos

Druk

Grafmar

© Copyright

Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia

„Pro Carpathia”

Wydanie pierwsze

Wydawca

Krzysztof Staszewski

Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia

„Pro Carpathia”

35-074 Rzeszów, ul. Ga³êzowskiego 6/319

tel./fax (17) 852-85-26

www.procarpathia.pl www.karpaty-turystyka.pl

e-mail: info@procarpathia.pl

ISBN 978-83-925973-8-4

background image

SPIS TREŚCI

FENOMEN
BIESZCZADÓW

WIDOKI
ZJAWISKA
MISTERIA
PRZYRODY

ZAGINIONE
„CYWILIZACJE”

CIUCHCIE
DROGI
ZAPORY

KARPACKIE
PUSZCZE
POŁONINY
DOLINY

NA TROPIE

SKAŁY
OSTAŃCE
WODOSPADY

TURYSTYKA
NA TERENACH
CHRONIONYCH

MIEJSCA
CIEKAWE
I POLECANE

9

19

31

43

51

73

87

97

105

background image

„Bieszczady to najdziksze z polskich gór”. Tego typu określenie

pojawia się w prawie każdej publikacji o tej części Karpat. Dzikość
można oczywiście pojmować na różne sposoby. Dla niektórych
wystarczająco dziko jest w centrum Cisnej i na zatłoczonym szlaku
wiodącym na Połoninę Wetlińską lub Tarnicę. Inni szukają miejsc, gdzie
ludzka stopa nie stanęła.

Dzikie Bieszczady oczywiście istnieją, bo nadal mamy wielką

puszczę, która zachowała naturalny charakter, pełną niedźwiedzi,
wilków czy żubrów. Nieodwracalnie skończył się jednak czas pio-
nierskich wypraw i spartańskich warunków życia. Z wycieczek w dzikie
miejsca wracamy do cywilizacji z telefonami komórkowymi, internetem
i czynnymi do późnych godzin sklepami.

background image

Polskie Bieszczady to góry zbyt małe, aby można w nich odkryć

miejsca, w których jeszcze nikt nie był i których nikt nie opisał. Ale
jednocześnie za duże, aby je poznać w ciągu jednego czy nawet kilku
dni. A tego dzisiaj domagają się turyści. Żeby pomóc im oraz właści-
cielom schronisk, pensjonatów czy gospodarstw, w których się zatrzy-
mali, dokonaliśmy selekcji informacji o najciekawszych miejscach,
zjawiskach i historiach. Wybór jest subiektywny poparty naszym
doświadczeniem w przedstawianiu bieszczadzkich atrakcji i promo-
waniu tych gór.

Opisujemy i pokazujemy miejsca znane, które naszym zdaniem są

najbardziej ciekawe i reprezentatywne dla Bieszczadów. Staramy siê
jednak proponować nieco inne niż zazwyczaj spojrzenie na okolice
często odwiedzane. Przedstawiamy szerzej atrakcje, które w dotych-
czas pubilikowanych wydawnictwach były pomijane, wspominane jed-
nym zdaniem lub wcale nie były opisywane.

Duży nacisk kładziemy nie tylko na to, co zwiedzać, ale także kiedy

zwiedzać. Prawie każdy turysta ma aparat fotograficzny lub kamerę,
więc chętnie dowie się, kiedy dane miejsca odwiedzić, żeby je z suk-
cesem uwiecznić. Z tego przewodnika sporo można się także dowie-
dzieć o niezwykłych spektaklach, jakie przygotowuje nam bieszczadzka
przyroda, takich jak np. inwersja.

W tym przewodniku promujemy taki sposób zwiedzania Biesz-

czadów, który nie szkodzi środowisku. Musimy pamiętać, aby odwiedza-
jąc dzikie miejsca i podpatrując przyrodę nie zakłócać jej ładu i nie
naruszać rządzących nią praw.

Autorzy

background image
background image
background image
background image

W Polsce mamy tylko jedne góry

o tak niezwykłej przyrodzie

i historii jak Bieszczady.

Ich bogactwo to przede wszystkim

karpacka puszcza pełna zwierzyny,

rozciągające się

nad górną granicą lasu – połoniny,

a także kraina dolin – niezwykły fenomen

przyrodniczy powsta³y jako wynik

tragicznych wydarzeñ historycznych

po II wojnie œwiatowej.

FENOMEN

BIESZCZADÓW

background image

Bieszczady to jedyne miejsce w Polsce, gdzie
występują połoniny – charakterystyczne dla
Karpat Wschodnich otwarte przestrzenie roz-
ciągające się od górnej granicy lasu po szczyty.
To niezwykle cenne przyrodniczo tereny z ro-
ślinnością wschodniokarpacką, alpejską i sub-
alpejską.

Połoniny

Bieszczady to obszar, na którym pomimo wie-
lowiekowej działalności człowieka, zachowały
się największe w Polsce obszary lasów uzna-
wanych za naturalne. W miejscach trudno do-
stępnych spotykamy nawet fragmenty puszczy
karpackiej o charakterze pierwotnym.

„Pierwotna” puszcza karpacka

W ca³ej Polsce nie ma tak licznie ¿yj¹cych na
wolnoœci drapieżnych ssaków jak w Bieszcza-
dach. Żyją tu niedźwiedzie, wilki, rysie i żbiki.
Występuje też wiele ptaków drapieżnych, w tym
orły przednie i orliki krzykliwe. W puszczy mo¿-
na również spotkać stada wielkich roślinożer-
ców: żubrów i jeleni.

Ostoja wielkich drapieżców

wybrane wydarzenia
z najnowszej historii
Bieszczadów

KALENDARIUM

1872–1884

1890–1895

1900–1904

1907

1914 –

1915

1918

Budowa linii kolejowej Prze-
myśl – Zagórz – Łupków oraz
Zagórz – Krosno – Stróże

Budowa pierwszego odcinka
kolejki wąskotorowej Łupków
– Majdan k. Cisnej

Budowa kolejki wąskotorowej
na odcinku Sokoliki Górskie –
Stuposiany – Ustrzyki Górne
(funkcjonowa³a do po³owy lat
trzydziestych)

Zejście ogromnego osuwiska
ze stoków Chryszczatej, w wy-
niku którego powstały Jezior-
ka Duszatyńskie

Ciężkie walki rosyjsko-austriac-
kie podczas I wojny światowej
(toczyły się m.in. w paœmie
połonin, w okolicach Kiñczyka
Bukowskiego i Rozsypañca
do dziœ widoczne s¹ okopy)

Powstanie tzw. „Republiki ko-
mańczańskiej” i walki polsko-
ukraińskie zakończone w 1919
roku przyłączeniem Bieszcza-
dów do odrodzonej Rzeczy-
pospolitej

Jesień

wiosna

10

BIESZCZADZKIE

background image

OSOBLIWOŚCI

Nigdzie indziej w Karpatach Wschodnich i Za-
chodnich nie ma podobnego jak w Bieszcza-
dach układu pięter roślinności. Wyróżniamy trzy
piętra: pogórza, regla dolnego i połonin. Nie ma
tu natomiast regla górnego i kosodrzewiny.
Górn¹ granicê lasu tworz¹ „krzywulcowe” –
czyli kar³owate – buczyny.

Niespotykany układ pięter roślinności

Po wysiedleniu ludności przyroda objęła we
władanie doliny po dawnych wsiach. Nastąpił
niespotykany dot¹dj na tak wielką skalę proces
wtórnej sukcesji. Powstał fenomen przyrodni-
czo-kulturowy zwany „krainą dolin”, czyli dzikich
dziś terenów, na których odnajdujemy ślady
działalności człowieka.

Kraina dolin

1921–1923

1928–1929

1942

1943

1944–1946

1947

1951

Rozpoczęcie budowy zapory
i elektrowni wodnej w Mycz-
kowcach (wykonanie części
zapory i sztolni)

Wymarznięcie ogromnych po-
łaci naturalnych lasów buko-
wo-jod³owych. Temperatura
przez długi okres w nocy spa-
dała poniżej minus 40 stopni

Masowe mordy Żydów doko-
nane przez hitlerowców

Pierwsze mordy dokonane
przez Ukraińców na ludności
polskiej

Przesiedlenia rdzennej rusiń-
skiej ludności Bieszczadów
do ZSRR (początkowo dobro-
wolne, później przymusowe)

Œmierć gen. K. Świerczew-
skiego i Akcja „Wisła” – cał-
kowite wysiedlenie ludności
rusińskiej na ziemie zachod-
niej i północnej Polski

Przyłączenie do Polski tere-
nów położonych pomiędzy
Ustrzykami Dolnymi a Luto-
wiskami i przesiedlenie ludno-
ści w ramach tzw. akcji „H-T”

Zima

KALENDARIUM

11

background image

BIESZCZADZKIE

Zapora w Solinie jest największym tego typu
obiektem w kraju (wysokość 82 metry, długość
664 metry). Zalew ma największą pojem-
ność ze wszystkich polskich sztucznych jezior
(474 mln m , powierzchnia 2 200 ha). Ciekawo-
stką jest fakt, że elektrownia wodna w Solinie
działa na zasadzie szczytowo-pompowej.

3

Największa zapora wodna

Jest nim bieszczadzki szczyt Opołonek o wy-
sokości 1028 metrów. Położony jest poza szla-
kami turystycznymi w paśmie granicznym nie-
daleko Sianek i źródła Sanu. Sam szczyt jest
mało atrakcyjny, porośnięty gęstym lasem, bez
punktów widokowych.

Najdalej na południe wysunięty
punkt Polski

W Pszczelinach w gminie Lutowiska rośnie naj-
grubsza jodła w polskich lasach. Ma 517 cm
obwodu w pierśnicy, tj. na wysokości 130 cm
od ziemi. Do tego niezwykłego drzewa prowa-
dzi ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna „Jodła”.
W bieszczadzkich lasach jest sporo podobnych
pomnikowych okazów.

Najgrubsza jodła

1951

1956–1960

1959–1962

1960–1968

1962

1963

1963

1973

1975

Przybycie w rejon Krościenka
osadników greckich (opuścili
Grecję po upadku komuni-
stycznego powstania)

Budowa zapory i hydroelek-
trowni w Myczkowcach

Powstanie kombinatu drzew-
nego w Rzepedzi

Budowa zapory i hydroelek-
trowni w Solinie

Zakończenie budowy dużej
obwodnicy bieszczadzkiej

Sprowadzenie żubrów w Biesz-
czady

Powsta³y Państwowe Przed-
siębiorstwa Rolne, w których
pracowali więźniowie

Powstanie Bieszczadzkiego
Parku Narodowego o powie-
rzchni 5582,02 ha (obecnie
29 200 ha)

Przejęcie doliny górnego Sanu
przez Urząd Rady Ministrów,
stworzenie zamkniętego oś-
rodka myśliwskiego (działał
do 1981 r.)

KALENDARIUM

12

background image

NAJ...

Bieszczadzki Park Narodowy o powierzchni
29 200 hektarów jest największym górskim par-
kiem narodowym w Polsce. Jest także uznawa-
ny za jeden z najcenniejszych obszarów chro-
nionych w Europie i stanowi centralną część
Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Kar-
paty Wschodnie”.

Największy górski park narodowy

Lutowiska to najrzadziej zaludniona gmina
w Polsce (średnio 5 osób na kilometr kw.). Jest
też jedną z największych i najbardziej na połud-
nie wysunietą polską gminą. Większość jej
obszaru zajmują tereny chronione. W gminie
Lutowiska wznoszą się najwyższe szczyty pol-
skich Bieszczadów.

Najrzadziej zaludniona gmina

1977

2000

Otwarcie kombinatu drzew-
nego w Ustjanowej

Wielki pożar po³onin na sto-
kach Rozsypañca

1980

1981

1982

1991

1997

1999

2006

Osunięcie siê zbocza Połomy
i powstanie Jeziorka Szma-
ragdowego (w ciągu kilkuna-
stu lat zamuliło się i zanikło)

Podpisanie porozumień po
strajkach chłopskich w Ustrzy-
kach Dolnych

Przejęcie większości państwo-
wych gospodarstw rolnych
przez „Igloopol” (bankructwo
kombinatu w 1990 r.)

Utworzenie Zachowawczej
Hodowli Konia Huculskiego
w Wołosatem

Wznowienie kursów pasażer-
skich bieszczadzkiej kolejki
leśnej po kilkuletnim przestoju

Włączenie do parku narodo-
wego terenów w dolinie górne-
go Sanu (kompleks Tarnawa)

Pożar i unicestwienie zabyt-
kowej cerkwi w Komańczy

KALENDARIUM

13

background image

W powojennej Polsce Bieszczady to
kraina owiana legendą. Przez dziesię-
ciolecia ukształtował się mit Bieszcza-
dów jako polskiego Dzikiego Zachodu.
Tu wśród bezkresnych połonin i w dzi-
kich lasach można było znaleźć ciszę,
romantyzm i prawdziwą męską przy-
godę. W obecnych granicach Polski
mamy tylko część Bieszczadów. Sto-

jąc na Przełęczy Bukowskiej, Rozsy-
pańcu czy Haliczu możemy zobaczyć
połoniny wznoszące się na Zakarpa-
ciu, pasma ukraińskich Bieszczadów
Wschodnich ze Starostyn¹ i Pikujem,
a przy dobrej widoczności nawet da-
lekie Gorgany. W powojennej Polsce
ten skrawek gór obdarzono miłością
do całych Karpat Wschodnich.

TCHNIENIE

Karpat Wschodnich

Bieszczady to niewielka, ale piękna namiastka Karpat
Wschodnich. Te góry trzeba wymienić na pierwszym
miejscu wśród osobliwości przyrodniczo-kulturowych
odróżniających Podkarpacie od reszty kraju.

(JSz)

Pikuj – widok z Po³oniny Wetliñskiej

14

Po³onina Bukowska

background image

Przed II wojną œwiatow¹ najbardziej atrakcyjne tereny dzi-
siejszych polskich Bieszczadów nie wzbudzały większego
zainteresowania turystów. Na górskie trasy wyruszano

w położone wówczas w granicach Rzeczpospolitej Gorgany czy
Czarnohorę. Do tak znanych obecnie bieszczadzkich miejscowości,
jak Wetlina wczasowicze praktycznie nie zaglądali. Letniska rozwijały
się przede wszystkim wzdłuż przecinających Karpaty linii kolejowych.
Na interesującym nas terenie bazy turystyczne istniały w Sokolikach
Górskich i Siankach położonych przy trasie ze Lwowa na Zakarpacie.
Stąd urządzano wycieczki na Halicz czy Tarnicę.

Zgodnie z przyjêtym w polskiej nauce
podziałem, wyznaczonym przez prof.
Jerzego Kondrackiego, Bieszczady
ciągną się od Przełêczy Łupkowskiej,
odzielającej je od Beskidu Niskiego,
należ¹cego już do Karpat Zachodnich,
aż po dolinę Świcy i Przełęcz Wysz-
kowską na Ukranie. W Polsce wzno-
szą się Bieszczady Zachodnie, które

od wschodnich dzieli Przełęcz Użocka.
Słowackie Bukovskie Vrchy (Bukow-
skie Wierchy – Góry Bukowskie) to
południowa część Bieszczadów Za-
chodnich. Północną granicę polskich
Bieszczadów naukowcy najczęściej pro-
wadzą pó³nocnymi stokami Chryszcza-
tej i Korbani i dalej na wschód wzdłuż
biegu Sanu.

??

Michalowce

Humenne

Użhorod

Dolina

Stryj

Sanok

Lesko

Ustrzyki Dln.

Sambor

Drohobycz

BIESZCZ

ADY

ZACH

ODN

IE

B

IESZCZ

ADY

WSC

HOD

NI

E

BUKOW

SKIE

WIERCH

Y

)(

Przełęcz
Użocka

)(

Przełęcz
Łupkowska

Podział Bieszczadów

W ujęciu turystycznym Bieszczady określane s¹ znacznie szerzej. O ile
za zachodnią granicę także przyjmuje się Przełêcz Łupkowską oraz bieg
Osławy i Osławicy, to pó³nocna ustaliła siê a¿ na obniżeniu, którym
wiedzie szlak komunikacyjny Ustrzyki Dolne – Lesko. Turystom trudno
sobie wyobrazić, że poza Bieszczadami leżą Otryt, Zalew Soliński czy też
Lutowiska. My także w tej publikacji będziemy okreœlać Bieszczady
w pojęciu szerokim.

Bieszczady wznoszą się na terenie trzech państw:
Polski, Ukrainy i Słowacji (w tym ostatnim kraju jako
Bukowskie Wierchy).

??

15

background image

BIESZCZADY

pod specjalną ochroną

Bieszczadzki Park Narodowy to jeden z najważniej-
szych terenów chronionych w Europie. Stanowi cen-
tralny element Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery
„Karpaty Wschodnie”.

Dla turystów dociekliwych, pragną-
cych odkrywać tajemnice bieszczadz-
kiej przyrody i historii, można polecić
istniejące na terenie Parku ścieżki
przyrodniczo-historyczne.
Powstało już kilkanaście takich tras,
w większości biegnących w pobliżu
znakowanych szlaków turystycznych.
Ścieżki i ich atrakcje zostały szcze-

gółowo opisane w małych przewod-
nikach, które można nabyć w punk-
tach kasowych Parku.
Ze względu na porę kwitnienia więk-
szości opisanych roślin oraz aktyw-
ność ptaków i innych zwierząt, zdecy-
dowanie najlepszymi miesiącami do
aktywnego korzystania ze ścieżek są:
kwiecieñ, maj i czerwiec.

16

Bieszczadzki Park Narodowy po dłu-
gich staraniach utworzono w 1973 r.
Początkowo miał powierzchnię za-
ledwie 5582,02 hektara, obejmując
masywy Tarnicy i Halicza oraz odosob-
nione pasmo Połoniny Caryńskiej. Kil-
kakrotnie powiększany (w latach 1989,
1991, 1996 i 1999) dzisiaj zajmuje
29 200 ha. Jest największym górskim
parkiem narodowym w Polsce, a za-

razem trzecim co do wielkości w kraju.
W 1998 r. park został wyróżniony
„Dyplomem Europejskim” przyznanym
przez Radę Europy w uznaniu za
ochronę wyjątkowo cennych zasobów
przyrodniczych. Od 2002 r. Biesz-
czadzki Park Narodowy, jako jedyny
w Polsce, należy do elitarnej sieci
europejskich obszarów dzikiej przy-
rody PAN Parks.

Œcie¿ka przyrodniczo-historyczna

„Orlik krzykliwy” wiod¹ca

z Wo³osatego na Tarnicê

background image

Park Krajobrazowy
Doliny Sanu

Ciśniańsko-Wetliński
Park Krajobrazowy

Humenné

Sanok

Ustrzyki Dln.

Sambir

Bies

zcza

dzki

Park

Narod

owy

Narodowy Park Połonin

Narodowy Park Użański

Park Krajobrazowy

Nadsański

POLSKA

UKRAINA

SŁOWACJA

Aby chronić bogactwa przyrodnicze i kulturowe na styku Polski, Ukrainy
i Słowacji utworzono trzy parki narodowe oraz Międzynarodowy Rezerwat
Biosfery „Karpaty Wschodnie”. Centralną częścią rezerwatu biosfery jest
Bieszczadzki Park Narodowy. Przylegaj¹ do niego: Park Krajobrazowy Doliny
Sanu i Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy. Bieszczadzki Park Naro-
dowy na południu graniczy ze słowackim parkiem narodowym „Połoniny”
i ukraińskim Użańskim Parkiem Narodowym, a od wschodu z także położonym
na Ukrainie Nadsańskim Parkiem Krajobrazowym. Powstanie Międzynaro-
dowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie” pomogło w nawiązaniu
współpracy pomiędzy przyrodnikami i samorządami z trzech państw. Dziêki
temu lepiej można koordynować ochronę przyrody i rozwój turystyki w całych
Bieszczadach. Naukowcy i samorządowcy dążą do tego, aby w przyszłości
turyści mogli poruszać się bez ograniczeń szlakami wytyczonymi po całym
rezerwacie biosfery, a więc po polskich i ukraińskich Bieszczadach oraz
słowackich Bukowskich Wierchach.

Miêdzynarodowy Rezerwat Biosfery „Karpaty Wschodnie”

17

NATURA

2000

Najwyższe partie Bieszczadów wraz
z parkiem narodowym po wejściu
Polski do Unii Europejskiej włączono
do sieci Natura 2000. Celem utwo-
rzenia tej ekologicznej sieci jest
ochrona różnorodności biologicznej
na terytorium krajów członkowskich.
Bieszczady objęto tzw. dyrektywą
siedliskową oraz ptasią, na łącznym
obszarze przeszło 1100 km . W prak-
tyce oznacza to, że szczególnie istot-

ne jest zachowanie naturalnych lasów
liściastych i mieszanych oraz terenów
otwartych, w tym połonin. Stanowią
one schronienie i miejsce rozrodu dla
zagrożonych wyginięciem gatunków,
m.in. orlika krzykliwego, derkacza,
dzięcioła białogrzbietego i trójpalcza-
stego.
Ponadto cały tzw. obszar naturowy
został uznany za jedną z najwarto-
ściowszych w Europie ostoi fauny
puszczańskiej, ze wszystkimi dużymi
drapieżnymi ptakami i ssakami.

2

background image
background image

Wyjeżdżając w Bieszczady

trzeba mieć świadomość, że te góry uzależniają.

Jeżeli ktoś raz zobaczył pełnię kolorów

bieszczadzkiej jesieni, albo był na połoninie

podczas inwersji, kiedy szczyty wystają

ponad morze chmur, musi tu wracać.

Medycyna, goprowcy oraz właściciele schronisk,

pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych

notują wiele przypadków beznadziejnych.

Nieuleczalna miłość do tego skrawka Karpat każe

ludziom gonić setki kilometrów, by zobaczyć

niesamowite widoki i uczestniczyć w misteriach,

jakie stwarza tutejsza przyroda.

Warto dołączyć do uzależnionych.

WIDOKI

ZJAWISKA

MISTERIA PRZYRODY

background image

PANORAMY

aż dech zapiera!

W góry jeździmy przede wszystkim po to, żeby zo-
baczyć niezwykłe widoki. A Bieszczady dostarczają
ich mnóstwo. Trzeba tylko wiedzieć, kiedy przyjechać
i gdzie się wybrać.

Panorama

z

okolic

torfowiska

w

Tarnawie

na

zachód

Panorama

z

polany

nad

Strzebowiskami

na

wschód

Smerek

1222

m

Prze³.

Or³owicza

1075

m

Wieœ

Smerek

Roh

1255

m

Osadzki

Wierch

1253

m

Schronisko

na

Po³.

Wetliñskiej

1228

m

Po³.

Caryñska

1297

m

Pasmo

Tarnicy

i

Halicza

Wy¿niañski

Wierch

913

m

Ma³a

Rawka

1267

m

Wielka

Rawka

1304

m

Wo³owy

Garb

1248

m

Halicz

1333

m

Kopa

Bukowska

1320

m

Krzemieñ

1335

m

Bukowe

Berdo

1313

m

Po³.

Caryñska

1297

m

20

background image

Są w Bieszczadach dwa punkty wido-
kowe, które zaskakują i wręcz poraża-
ją turystów podróżujących wielką ob-
wodnicą. Pierwsze takie miejsce to
łąka nad Lutowiskami, skąd doskonale
widać gniazdo Tarnicy i Halicza. Są
osoby, które po przybyciu w Bieszcza-
dy, zauroczone tym widokiem posta-
nowiły w tych górach zamieszkać.
Niestety, piękną panoramę szpecą be-
tonowe bloki stojące w Lutowiskach.
Dlatego warto przejść dwieście me-
trów na wzgórze w kierunku zachod-
nim. Tam zbocze zasłoni nam osadę,
pozostawiając widok gór.
W poszukiwaniu jeszcze piękniejszej
panoramy, w centrum Lutowisk po-
między szkołą a sklepami trzeba wejśæ
lub wjechać na drogę prowadzącą
w kierunku nieistniejącej wsi Krywka.
Kierujemy się na wschód, pod górę
i przed lasem, gdzie kończy się asfalt,
widzimy Bieszczady, które z tego miej-
sca wyglądają niczym Alpy.

Drugie zaskakuj¹ce miejsce, tym ra-
zem na trasie z Cisnej – to Przełęcz
Przysłup tuż obok końcowego przystan-
ku bieszczadzkiej ciuchci. Po długiej
jeździe przez zalesione Bieszczady
nagle otwiera się widok połonin.

Do najciekawszych miejsc widoko-
wych na pewno należy przełęcz, która
także nazywa siê Przysłup, z tym że
Caryński. Położona jest w najwyż-
szej części doliny po dawnej wsi Ca-
ryńskie.
Najbardziej znanym punktem widoko-
wym w Bieszczadach jest na pewno
Przełęcz Wyżnia (Nad Berehami). Jed-

nak bardziej atrakcyjne są panoramy,
które można zobaczyć po drugiej stro-
nie doliny na Przełęczy Wyżniañskiej.
Ciekawe widoki rozciągaj¹ siê także
z „Bieszczadzkiego worka”. Jadąc
z Tarnawy Ni¿nej w stronê Bukowca,
po prawej wyrasta wielki górski wał.
Najlepiej przyjechać tu rano, bo wtedy
słońce będziemy mieć za plecami.

21

Widok z Krywki

Widok z prze³êczy Przys³up

background image

Połonina

Cary

ńska

czêœæ

wschodnia

1148

m

Pasmo

Bukowego

Berda

Bukowe

Berdo

1313

m

Krzemieñ

1335

m

Halicz

1333

m

Szeroki

Wierch

1293

m

Tarnica

1346

m

Hudów

Wierszek

965

m

Zbocza

Stiñskiej

Menczy³

Pliszka

Pasmo

Pikuja

Zbocza

Wo³kowego

Berda

Panorama

z

Przełęczy

Wyżniańskiej

na

wschód

Bukowe

Berdo

1313

m

Krzemieñ

1335

m

Tarnica

1346

m

Pasmo

Starostyny

i

Pikuja

Kicura

£okiecka

788

m

Kicura

Dydiowska

799

m

Wo³owy

Garb

1248

m

Halicz

1333

m

Kopa

Bukowska

1320

m

Czereœnia

816

m

Czereszenka

771

m

Szeroki

Wierch

1268

m

Wide³ki

1016

m

Panorama

z

punktu

widokowego

nad

Lutowiskam

i

background image

Ostra

Hora

1407

m

¯o³obina

822

m

Pliszka

1068

m

Wie¿a

873

m

Wieœ

£ubnia

Hrebieñ

997

m

Wieœ

Werchowyna

Bystra

Po³onina

Równa

Ho³añ

995

m

Czeremcha

1133

m

Zbocze

Menczy³a

1008

m

Krzemieñ

1335

m

Kopa

Bukowska

1320

m

Halicz

1333

m

Rozsypaniec

1280

m

Kiñczyk

Bukowski

1251

m

Panorama

z

Przełęczy

Bukowskiej

na

po³udniowy

wschód

Panorama

z

Tarnicy

na

wschód

background image
background image

INWERSJA

Bieszczady w morzu mgieł

Kiedy usłyszymy komunikat o tym, że w Bieszczadach
występuje inwersja, nie ma się co zastanawiać, trzeba
ruszać w góry.

Najwspanialsze widoki zobaczymy
w Bieszczadach nie wiosną, kiedy
przyroda budzi sie do życia, nawet nie
jesienią, gdy lasy złocą się i czerwie-
nią, ale zimą podczas zjawiska zwa-
nego inwersją. Wybierając się w góry
ubieramy się ciepło, bo im wyżej

wchodzimy, tym jest chłodniej. Tem-
peratura spada o 0,6 stopnia na każde
100 metrów wysokości. Ale nie zawsze
tak jest! Niekiedy właśnie na szczy-
tach natkniemy się na cieplejsze war-
stwy powietrza. Takie właśnie zjawisko
nazywane jest inwersją.

Inwersja najczęœciej występuje w lutym i w marcu, kiedy
słońce świeci coraz dłużej i coraz mocniej. Przy takich wa-
runkach pogodowych panuje doskonała widoczność. Po-

wietrze jest krystalicznie czyste. Z bieszczadzkich szczytów można
oglądać odległe o ponad 150 kilometrów wierzchołki Tatr czy też
połoniny ukraińskich Bieszczadów, a nawet dalekie Gorgany.

Inwersja – to odwrócenie rozkładu temperatury. Najbardziej
widoczna jest w górach, bo w jej wyniku tworzą sie niezwykłe
widoki, kiedy szczyty wystają ponad morze chmur. Fizyczną

przyczyną tego zjawiska jest zróżnicowanie gęstości powietrza o różnej
temperaturze. Powietrze oziębione na stokach, jako cięższe odpływa
ku dołowi i gromadzi się w kotlinach. Wówczas bywa tak, że na
połoninach jest zaledwie kilka stopni mrozu, a w leżących u podnóża
miejscowościach – kilkanaście.

??

Inwersja temperatury czyni powietrze
stabilnym. Zimne, cięższe powietrze
zalega przy ziemi przykryte ciepłą
poduchą. Panuje bezruch. Tak dzieje
się dopóki słońce nie dotrze do doliny.
O tej właściwości powietrza pamiętają
szybownicy, lotniarze i paralotniarze.
Inwersja wpływa na kształt chmur.
Czasami zatrzymuje je poniżej szczy-
tów. Wówczas wspinając się na poło-

niny pod stopami będziemy mieli
morze mgieł. Wtedy możemy spotkać
się ze zjawiskiem tzw. brokenu. Stając
plecami do słońca, na warstwie chmur
poniżej zobaczymy własny cień z tę-
czową otoczką. Ludzie gór uważają, że
kogoś, kto zobaczy swój cień na chmu-
rze może spotkać nieszczęście. Jedyny
sposób, by „odczynić” urok to... zoba-
czyć ten cień jeszcze raz.

25

Tatry widziane z Po³oniny Wetliñskiej

background image
background image

BIESZCZADY

w złocie i czerwieni

„Niesamowite” – to najczęściej występujące słowo
w opisach jesiennych Bieszczadów.

Bieszczadzka jesień to pora roku,
kiedy góry są szczególnie piękne.
Chyba każdy, kto widział niesamowite
kolory, będzie chciał tu wrócić. W biesz-
czadzkich lasach przeważają buki i to
dzięki nim lasy mienią się czerwienią
i złotem. Kolorytu karpackiej puszczy
dodają też inne gatunki: jawory, jesiony,

wiązy, graby i olsze. Na zboczach
czerwienią się dzikie czereśnie i żółcą
brzozy oraz modrzewie. Wśród wielkich
„ognistych” połaci, ciemną zielenią
wyróżniają się skupiska jodeł. Kiedy
Bieszczady są już kolorowe, często
zdarza się ładna pogoda. To jeszcze
bardziej potęguje niezwykłe wrażenia.

Powstawanie kolorów
jesieni to proces che-
miczny. Po okresie in-

tensywnej wegetacji, kiedy dni
stają się coraz krótsze, białko
– proteaza – zaczyna rozkładać
chlorofil nadający liściom zielo-
ną barwę. Widoczne stają się
wówczas inne barwniki: żółty
ksantofil i pomarańczowy karo-
ten. Przymrozki powodują z ko-
lei pojawienie się antocyjanów – barwników odpowiedzialnych za pow-
stawanie kolorów czerwonego i fioletowego. Nie zawsze jesień wygląda
tak samo.Jeżeli wiosna przyjdzie szybko, a latem temperatury nie są zbyt
wysokie, to można mieć nadzieję na długą, złotą jesień. Jeśli jednak lato
jest gorące i suche, to w październiku góry będą czerwone.

??

Najbardziej intensywne kolory jesieni
w Bieszczadach zwykle pojawiają się
w drugim i trzecim tygodniu paździer-
nika. Liście najszybciej opadają w naj-
wyższych partiach gór, gdzie częściej

zdarzają się przymrozki. Nad większy-
mi rzekami i jeziorami niesamowite
kolory du¿ych połaci puszczy utrzy-
mują się do koñca paŸdziernika, a na-
wet pierwszych dni listopada.

27

background image

Kolory bieszczadzkiej jesieni najbardziej uwidaczniają się
rankiem i przed zachodem słońca. Wówczas barwy są tak
niezwykłe, że trudno uwierzyć, że to wszystko dzieje się

naprawdę. O świcie warto wybrać się nad jezioro czy rzekę. Mgły
unoszące się nad wodą odsłaniają kolorowe zbocza. Z kolei po
południu, ostatnie promienie zachodzącego słońca zacierają kontury
drzew, pozostawiając jedynie barwy. Tego nie da się opisać, to trzeba
zobaczyć osobiście!

28

Jesienny œwit nad Zalewem Myczkowskim

Zbocze Po³oniny Wetliñskiej

background image

29

Na Prze³êczy Or³owicza

background image
background image

W Bieszczady przez lata jeździło się nie tylko

dla niezwykłych widoków. W czasach PRL-u,

kiedy zorganizowanie wyprawy

do dalekich krain było przedsięwziêciem

bardzo trudnym, w poszukiwaniu egzotyki

udawano się do najdzikszego zakątka Polski.

I tę egzotykę znajdywano.

W powojennej Polsce,

dość jednorodnej kulturowo,

Bieszczady były terenem niezwykłym.

Poszukiwano tu śladów dawnych

„cywilizacji” i „narodów”,

które tu kiedyś mieszkały.

ZAGINIONE

„CYWILIZACJE”

background image

Gorlice

Krosno

Sanok

Lesko

Ustrzyki

Górne

Sambor

Drohobycz

Borysław

Stryj

Użgorod

Michalowce

Koszyce

Preszów

Bardejów

Humenne

Mukaczewo

Kałusz

GÓRY

wielu narodów

Przed II wojną œwiatow¹ w Bieszczadach żyli wspólnie
Bojkowie i Łemkowie, a także Polacy, Żydzi oraz Niemcy.
Wysiedlenia i zniszczenia do jakich doszło pod koniec
wojny i tuż po jej zakończeniu doszczętnie zburzyły współ-
istnienie tych nacji i całkowicie zmieniły Bieszczady.

Rusiñscy górale karpaccy

Najwyższe partie Bieszczadów były zamieszkane przez Bojków. Należeli
oni do jednej z grup górali rusińskich żyjących w Karpatach. Bojkowie
zasiedlali zachodnie i wschodnie Bieszczady przedzielone dzisiaj gra-
nicą polsko-ukraińską. Zachodni kraniec Bieszczadów i Beskid Niski to
kraina Łemków. Natomiast wschodnimi sąsiadami Bojków byli Huculi.
Bojkowie byli grupą jednolicie ukraińską, u Łemków silne były wpływy
polskie i słowackie, a u Hucułów – rumuńskie.

Bojkowie jako zwarta grupa mieszkają dziś g³ównie w ukra-
ińskich Bieszczadach. Po polskiej stronie zachowało się po
nich niewiele śladów. W dolinach, które uniknęły rekulty-
wacji możemy znaleźć terasy pól, miejsca po dawnych
wsiach wskazują drzewa owocowe i nieliczne pozostałości
cerkwi, chałup i cmentarzy. Czasami można spotkać w Biesz-
czadach pojedyncze osoby czy rodziny, które przyznają się
do korzeni bojkowskich. Jednak jako grupa etnograficzna
Bojkowie w Polsce nie istnieją. Bojkowie zajmowali się
głównie prymitywnym rolnictwem i pasterstwem, wypasając
g³ównie byd³o i wo³y na połoninach. Byli grupą bardzo
archaiczną pod względem kulturowym i religijnym. Żyjąc
w niedostępnych dolinach, do których zaglądało niewielu
przybyszów, kultywowali wywodzące się z pogaństwa
zwyczaje, wierzyli w duchy i wampiry. Ubóstwo Bojków było
widoczne w ich strojach, prostych i pozbawionych ozdób.

Po lewej: nagrobek na cmentarzu w Brzegach Górnych

32

background image

Łemkowie w Bieszczadach zamiesz-
kiwali jedynie zachodni skrawek tych
gór. Granicą dzieląc¹ ich od Bojków
był górny bieg Solinki i Wysoki Dział.
Dalej na zachód zajmowali cały Beskid
Niski i część Beskidu Sądeckiego, aż
po Pieniny. Łemkowie byli o wiele
bardziej rozwinięci kulturowo i gospo-
darczo od Bojków. Jeden z najbardziej
znanych badaczy tych terenów prof.
Roman Reinfuss twierdzil, że o sto lat.
Łemkowie zajmowali się głównie rol-
nictwem, bo na ich terenach nie było
tak dogodnych pastwisk, jak w wyso-
kich Bieszczadach.

Łemkowie mieli wyraźną tożsamość
grupową. Kulturą i językiem odróżniali
się zarówno od Bojków, Polaków i Sło-
waków, jak też Ukraińców, do których
było im najbliżej. Ich dialekt różnił się
od ukraińskich przede wszystkim ak-
centem na przedostatniej sylabie – tak
jak w języku polskim. Od Słowaków
przejęli słowo „łem” (tylko, że), niezna-
ne innym dialektom ukraińskim. Stąd
też pochodzi nazwa „Łemkowie”, za-
akceptowana przez nich samych do-
piero w okresie miêdzywojennym XX
wieku. Wcześniej sami nazywali się
„Rusnakami”.

Święto Jordanu w Komańczy

33

background image

Łemkowie, podobnie jak Bojkowie, budowali długie chaty zwane chyżami. Pod
jednym dachem znajdowała się część mieszkalna i gospodarcza. Dzisiaj
klasyczne chyże bojkowskie i łemkowskie znajdziemy już prawie wy³¹cznie
w skansenie w Sanoku, czy też w małym muzeum w Komańczy. Zwiedzając
Bieszczady można jeszcze spotkać stare chaty, które przypominają chyże.
Z roku na rok jest ich jednak coraz mniej.

W odróżnieniu od Bojków, których
w Bieszczadach praktycznie już nie
ma, Łemków nadal spotkamy w oko-
licach Komańczy. Część z nich unik-
nęła wysiedleń, inni powrócili. Będąc
grekokatolikami lub prawosławnymi,
kultywują swoje obrzędy religijne. Dzia-
łają łemkowskie zespoły folklorystyczne.
Dzisiaj na Łemkowszczyźnie Łemko-
wie są jednak mniejszością. Najwięcej
mieszka ich na Ukrainie, w Polsce
zachodniej i północnej oraz w Ame-
ryce Pó³nocnej.

Kim byli i kim są Łemkowie? To trudne
pytanie nie tylko dla historyków, ale dla
nich samych. Jak pisze Tadeusz A. Ol-
szański – część uważa się za Ukraiń-
ców, inni za samoistną wspólnotę nie
należ¹cą do narodów ukraińskiego,
polskiego ani słowackiego. W latach
80. XX wieku część z nich zaakcepto-
wała wypracowaną w Ameryce kon-
cepcję narodu karpatoruskiego, mają-
cego obejmować Łemków z Polski
i Słowacji, a także Rusinów z Zakar-
pacia, Serbii i Chorwacji.

34

Ale Bieszczady to nie tylko kraina Łemków i Boj-
ków. Te tereny kolonizowały dwa wielkie polskie
rody: Kmitow i Balów. Największe skupiska ludności
polskiej były wokół Leska, w dolinie Hoczewki,
Polanie i okolicach dzisiejszego Jeziora Solińskiego.
Szlachta wywodząca się zarówno z polskich, jak
i ruskich rodów, mieszkała w dworach, które stały
w prawie każdej wsi. Żyli tu także przyznający się do
polskości przedstawiciele tzw. szlachty zagrodowej.
Była ona nastawiona bardzo patriotycznie i brała
udział w powstaniach. Po upadku zrywów naro-
dowych, w Bieszczadach chronili się ich uczestnicy.
Niestety dwory, szczególnie w wyższych częściach
Bieszczadów, po II wojnie zostały zniszczone.

Pa³ac w Olszanicy

background image

Średnia Wieś była gniaz-
dem jednej z gałęzi rodu
Balów. Przed wiekami stał
tu dwór, a potem na jego
miejscu wzniesiono pałac,
który spłonął w 1946 r.
Zachował siê natomiast
piękny drewniany kościół
z XVI w. Wieże dobudowa-
no niedawno – w latach
osiemdziesiątych XX w.

Warto też wspomnieć o innych, mniej
licznych nacjach, które kiedyś zamiesz-
kiwały Bieszczady. W okolicach Ban-
drowa było duże skupisko Niemców.
Zostali tu osiedleni w ramach tzw.
„kolonizacji józefińskiej” pod koniec
XVIII w. Ich potomkowie w większości
wyjechali w 1939 r. na mocy porozu-
mienia sowiecko-niemieckiego, po za-
garnięciu tych terenow przez ZSRR.
Na przełomie XIX i XX w. w Biesz-
czadach pojawili się Włosi, którzy bu-

dowali kolejkę. Grobowiec rodziny
Mainardich na cmentarzu w Cisnej
świadczy, że niektórzy postanowili
w tych okolicach pozostać.
Po II wojnie w Bieszczady przybyło
oko³o trzech tysiêcy Greków. Byli to
uchodźcy polityczni, którzy musieli
opuścić swój kraj po upadku powsta-
nia komunistycznego. Mieszkali w Kro-
ścienku i okolicach. Większość z nich
rozjechała się po Polsce lub po latach
wróciła do Grecji.

Koœció³
w Œredniej Wsi

35

Kirkut w Lutowiskach

O ile w Bieszczadach spotkamy Polaków, Łemków czy też nieliczne osoby
przyznające się do pochodzenia bojkowskiego, to Żydzi zniknęli z tych tere-
nów całkowicie. A przed II wojną mieszkali niemal w każdej bieszczadzkiej
osadzie. Zajmowali się głównie handlem i rzemiosłem. Duże skupiska Żydów
istniały w bieszczadzkich miasteczkach: Lesku, Ustrzykach Dolnych, Lutowis-
kach, Baligrodzie, czy też Woli Michowej. Podczas II wojny Niemcy wymor-
dowali lub wywieźli bieszczadzkich Żydów. Pozostało po nich kilka cmen-
tarzy. Warto je zwiedzić, szczególnie kirkuty w Lesku i Lutowiskach. W Lesku
do dziś stoi też synagoga. Działa tu m.in. galeria bieszczadzkich twórców.

background image
background image

ARCYDZIEŁA

wkomponowane w krajobraz

Najbardziej charakterystycznymi budowlami Bieszczadów
są cerkwie. Wbrew powszechnym wyobrażeniom tylko
kilka z nich zniszczono podczas II wojny i walk z UPA.
Większość spalono i zburzono w późniejszych latach.

Wędrując po wysokich Bieszczadach
nie znajdziemy cerkwi. Można jedynie
rozpoznać miejsca po nich. Są to
skupiska starych lip, jesionów i dębów.
W Bieszczadzkim Parku Narodowym
nie zachowała się ani jedna cerkiew,
a w będących jego otuliną parkach
krajobrazowych dziś istnieją tylko trzy.
W latach powojennych zniszczeniu
uległo dwie trzecie ze 150 bieszczadz-
kich cerkwi. Masowa rozbiórka tych
obiektów nastapiła w latach 1948–

–1956. Część zamieniono na kościoły,
przez co te budynki zachowały się do
dziś. Ówczesna władza była jednak
tym praktykom niechętna i utrudniała
parafiom rzymskokatolickim przejmo-
wanie cerkwi. Świątynie były rozbiera-
ne lub wykorzystywane przez PGR-y
na pomieszczenia gospodarcze, co
prowadziło do ich szybkiej dewastacji.
Do dziś najwięcej cerkwi zachowało
się w północnych i zachodnich rejo-
nach Bieszczadów.

Za najpiękniejszą cerkiew w Bieszczadach najczęściej uznawana jest świą-
tynia w Równi. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVIII wieku jako cerkiew
filialną pod wezwaniem Opieki Matki Bożej. Dzisiaj spełnia funkcje kościoła
rzymskokatolickiego.

Grekokatolicy użytkują zabytkowe cer-
kwie w Rzepedzi, Ustrzykach Dolnych
i Wielopolu. W rękach prawosławnych
znajdują się świątynie w Dziurdziowie,
Morochowie, Szczawnem, Turzańsku
i Zagórzu. Po II wojnie nowe cerkwie
greckokatolickie powstały w Komań-
czy (1988), Mokrem (1992) i Kulasz-
nem (2005) – na zdjêciu po lewej.

37

background image

Cerkwie w stylu bojkowskim

W wyższych partiach Bieszczadów najwięcej było cerkwi typu bojkowskiego.
Swoim wyglądem przypominały stare świątynie z XV i XVI wieku. Takie bu-
dowle stały w wielu bieszczadzkich wsiach. Do dziś zachowała się tylko jedna
w Smolniku nad Sanem (na zdjêciu). Bojkowskie cerkwie były do siebie podob-
ne, ale trafiło się wśród nich prawdziwe arcydzieło sztuki ciesielskiej, świątynia
w Równi. W stylu bojkowskim zbudowano też cerkiew w Liskowatem.

Cerkwie w stylu wschodnio³emkowskim

Na granicy Bieszczadów i Beskidu Niskiego w dolinie Osławy i Osławicy
budowano cerkwie w stylu wschodniołemkowskim. Świątynie w Rzepedzi (na
zdjêciu)i Turzańsku do dziś użytkują Łemkowie, którym udało się uniknąć
wysiedleń lub powrócić na ojcowiznę.

38

background image

Cerkwie z dachem kalenicowym

W Bieszczadach najczęściej budowano trójdzielne cerkwie pokryte dachem
kalenicowym. Prawie wszystkie te budowle powstały w XIX wieku. Ten styl, obcy
miejscowej tradycji, został narzucony przez administrację austriacką. Najwię-
cej tego typu obiektów zachowało się w północnej części Bieszczadów
w Bandrowie, Brzegach Dolnych, Bereźnicy Wyżnej, Bezmiechowej, Czarnej
Górnej, Górzance, Ja³owem (zdjêcie po lewej), Łodynie, Monastercu, Orelcu,
Paszowej, Polanie, Rabem (zdjêcie po prawej u do³u), Rakowej, Rudence,
Stefkowej, Szczawnem (zdjêcie po prawej u góry), Ustjanowej i ¯ołobku.

Cerkwie w stylu huculskim

Na północno-wschodnim krańcu Bieszczadów możemy zobaczyć cerkwie
w stylu huculskim wznoszone na planie krzyża z centralną kopułą. Ten styl
Ukraiñcy przyjęli jako narodowy. Najwięcej tego typu budowli powstało na
początku XX wieku. Tego typu cerkwie do dziś możemy zobaczyć w Hoszowie,
Bystrem (na zdjêciu), Chmielu, Hoszowczyku i Moczarach.

39

background image

Niestety, nadal tracimy zabytkowe cer-
kwie. We wrześniu 2006 r. spłonęła prawo-
sławna świątynia w Komańczy (na zdjêciu
u góry). Był to jeden z najcenniejszych
obiektów sakralnych na Podkarpaciu.
Miejscowa społeczność wspomagana
przez wiele osób i instytucji chce od-
budować ten obiekt (informacje na stro-
nie www.cerkiew-komancza.pl). Nieste-
ty, wiele innych cerkwi nadal niszczeje.
Czasami pomoc jest za mała bo brakuje
środków, czasami przychodzi za późno.
Kolejne przykłady obiektów, które może-
my stracić, to wielka murowana cerkiew
w Baligrodzie (na zdjêciu po prawej)
i drewniana świ¹tynia w Liskowatem ko-
ło Krościenka.

Cerkwie murowane

W Bieszczadach budowano także cerkwie murowane. Najstarsze możemy
zobaczyć w Łopience i Zwierzyniu. Przeważnie są to budowle z dachem kale-
nicowym, ale możemy także zobaczyć cerkwie z kopułą, np. chylącą się ku
upadkowi świątynię w Baligrodzie.

40

background image

Zbudowana na początku XX
wieku greckokatolicka cer-
kiew w Chmielu w roku 1968
miała zostać spalona podczas
kręcenia filmu „Pan Wołody-
jowski”. Jak pisze historyk
Barbara Tondos, miało się to
stać za przyzwoleniem ów-
czesnego Wojewódzkiego
Konserwatrora Zabytków. Na
szczeście po dramatycznych
interwencjach kilku osób cer-
kiew ocalała. Dziś służy jako
kościół i jest niewątpliwą atrak-
cją turystyczną.

ostatnia

wieczerza

mandylion

p a t r i a r c h o w i e

p a t r i a r c h o w i e

a p o s t o ³ o w i e

a p o s t o ³ o w i e

prorocy i ojcowie kościoła

prorocy i ojcowie kościoła

Deesis

p r a z d n i k i

p r a z d n i k i

szcze-
gólnie

czczony

œwiêty

Matka

Bo¿a

z

Dzieci¹t-

kiem

Chrystus

naucza-

j¹cy

ikona

chra-

mowa

(patron
cerkwi)

wrota diakoñskie

wrota diakoñskie

carskie wrota

Z

Cz

Cz

Z

Cz

Cz

Z – Zwiastowanie Cz – Czterej Ewangeliœci

IKONOSTAS

W niektórych cerkwiach do dziś zachowały się ikonostasy, czyli ściany ikon od-
dzielające nawę – główną część świątyni od prezbiterium, do którego wierni nie
mieli wstępu. Kompozycja ikonostasu wykształciła się w ci¹gu wielu wieków i jest
w zasadzie niezmienna. Ikony, czyli z greckiego: obrazy, wyobrażają postacie świę-
tych, fragmenty z ich życia, a także sceny biblijne lub liturgiczno-symboliczne.

41

background image
background image

W I połowie XX wieku

kolejkami leśnymi masowo wywożono

skarby bieszczadzkiej puszczy.

Po II wojnie, po zbudowaniu obwodnic,

w zdziczałe góry mogli powrocić ludzie.

Wreszcie stanęły zapory

i w dolinach powstały jeziora.

Te inwestycje zmieniły przyrodę,

historię, a nawet klimat

Bieszczadów.

CIUCHCIE

DROGI

ZAPORY

background image

MORZA

wśród gór

Większość turystów pytanych o największe sztuczne
jezioro w Polsce, wymienia Zalew Soliński. Pod wzglê-
dem powierzchni jest kilka większych. Solina jest
jednak na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o pojem-
ność i głębokość.

O wykorzystaniu potencjału energe-
tycznego Sanu zaczęto myśleć pod
koniec XIX wieku. W latach dwudzie-
stych następnego stulecia rozpoczęła
się budowa stopnia wodnego w Mycz-
kowcach. Prace przerwało bankruc-
two inwestora – firmy Elektrosan. Do
koncepcji powrócono w latach 1937–
–1939. Niestety, wybuchła wojna.
Trzeba było poczekać kolejnych

kilkanaście lat. W 1952 r. powstała
koncepcja wykorzystania zasobów
energetycznych Sanu. Wzdłuż biegu
rzeki miało powstać 25 stopni wod-
nych wraz z elektrowniami. Najwyżej –
w pobliżu nieistniejącej dziś wsi Ło-
kieć, a najniżej – przy ujściu Sanu,
niedaleko Radomyśla. Ostatecznie zbu-
dowano jedynie zapory w Myczkow-
cach (1956–60) i Solinie (1960 –68).

Na terenach zalanych przez wody
jeziora Solińskiego kiedyś mieszkało
około 3000 osób. Podczas budowy
zbiornika ludzi wysiedlono, a domy
we wsiach: Teleśnica Sanna, Solina,

Wołkowyja i w kilku innych rozebrano.
Podobny los spotka³ cerkwie w Solinie
i Wołkowyi. Tę drugą niepotrzebnie, bo
po napełnieniu zalewu woda nie doszła
do miejsca, na którym stała świątynia.

44

Powstanie wielkich zbiorników wodnych ma wpływ na klimat
tej części Bieszczadów. Zimy stały się łagodniejsze, zmniej-
szyły się wahania temperatury. Jesienią i zimą zalewy dzia-

łają ocieplająco, a wiosną i latem obniżają temperaturę tych terenów.

??

background image

Zespó³ Elektrowni Wodnych Solina-
-Myczkowce to jedna z największych
i najciekawszych budowli hydrotech-
nicznych w Europie. Położona niżej
elektrownia w Myczkowcach pracuje
przez całą dobę. Niezwykłe jest to, że
woda do turbin płynie 700-metrową
podziemną sztolnią pod górą Grodzi-
sko. Zakole Sanu od zapory do elek-
trowni jest zasilane tylko przez dopływy
głównej rzeki. Elektrownia Solina pełni
rolę interwencyjno-regulacyjną, wspo-
magając system energetyczny kraju

w nagłych potrzebach. Wystarczy 1 mi-
nuta, aby uruchomić urządzenia i pro-
dukowaæ energię elektryczną. Solina
jest elektrownią szczytowo-pompową.
Podczas szczytu energetycznego wo-
da spadając na turbiny wytwarza prąd,
który trafia do sieci. Natomiast, kiedy
zapotrzebowanie na energię elektrycz-
ną jest mniejsze, turbiny pompują wo-
dę z powrotem z Jeziora Myczkow-
skiego do górnego zbiornika. Elektrow-
nia pobiera wtedy prąd z sieci. W bilansie
energetycznym jest to opłacalne.

Zapora w Solinie to jeden
z najbardziej charaktery-
stycznych obiektów w po-
łudniowo-wschodniej Pol-
sce. Ogromna tama robi
wrażenie betonowego mo-
nolitu. Okazuje się jednak,
że wnętrze zapory kryje
wiele korytarzy, komór
i galerii. Część z nich udo-
stępniono turystom.

45

Jezioro Solińskie

Powierzchnia: 2200 ha

Pojemność: 480 mln m

Zapora betonowa:

- długość 664 m
-wysokość 82 m

3

Jezioro Myczkowskie

Powierzchnia: 200 ha

Pojemność: 10,9 mln m

Zapora ziemno-betonowa:

- długość 460 m

- wysokośc 17,5 m

3

??

background image

Zalew Soliński odwiedzają prawie
wszyscy przyjeżdżający w Bieszcza-
dy. Natomiast Jezioro Myczkowskie
i jego otoczenie pozostają oazą dla
turystów kwalifikowanych.

Ten akwen jest mało atrakcyjny dla
żeglarzy, a woda, nawet latem o kilka
stopni ch³odniejsza, niż w większym
zbiorniku, nie zachęca do kąpieli.
Samo jezioro i jego okolice to tereny
cenne przyrodniczo. O walorach tego
obszaru świadczy fakt utworzenia
czterech rezerwatów przyrody. Wyjąt-
kowość tego akwenu dawno ju¿ uznali
wędkarze. Jest to jedno z nielicznych
miejsc w Polsce, gdzie w jeziorze wy-

stepują pstrągi potokowe i lipienie. To
bardzo nietypowe, bo ryby te są gatun-
kami zamieszkującymi wody płynące.
Co ciekawe, lipienie są w zalewie wy-
raźnie większe od żyjących w górskich
rzekach i potokach. Amatorzy wędko-
wania przyjeżdżają przez cały rok,
także zimą. Lód pokrywa jezioro od
zapory do ujścia potoku Bereźnica. Ale
większość zalewu nie zamarza, co wy-
korzystują ptaki przylatujace tu na zimę
z dalekiej północy. Już od późnej je-
sieni na wodzie pojawiają się łabędzie
krzykliwe i nieme, dzikie gęsi, kaczki
nurkuj¹ce (gągoły, czernice) oraz po-
spolite krzyżówki. Bywa, ¿e zimą moż-
na tu również zobaczyć polujące orły
bieliki i rybołowy.

46

Zapora w Myczkowcach

background image

STOKÓWKI

leśne trakty

W Bieszczadach istnieje dość gęsta sieć dróg zwanych
stokówkami. Do ruchu samochodowego dopuszczono
tylko część z nich. Większość to doskonałe trakty do
wycieczek pieszych, konnych i rowerowych, a zimą
narciarskich.

Stokówki były przeważnie budowane
jako drogi do wywozu drewna z biesz-
czadzkich lasów. Dzisiaj część z nich
nadal jest do tego wykorzystywana.
Dlatego wędrując tymi traktami należy
uważać, bo zza zakrętu może się na-
gle pojawić samochód wiąz¹cy drewno.
Gęstą siecią stokówek pocięte jest
między innymi pasmo Otrytu – jeden
z najbardziej dzikich obszarów w Bie-
szczadach. Te dróżki biegną też
równolegle do dużej obwodnicy po-
między Cisną a Wetliną. Część z nich
wiedzie po dawnych trasach kolejek
wąskotorowych, które przed laty zli-
kwidowano. Stokówki często mają
nawierzchnię asfaltową, ale ich stan
nie zawsze jest dobry.
Wiele tych dróżek biegnie przez naj-
ciekawsze przyrodniczo rejony Biesz-
czadów – Bieszczadzki Park Naro-

dowy, Ciśniańsko-Wetliński Park Kraj-
obrazowy, Park Krajobrazowy Doliny
Sanu i w pobliżu rezerwatów przyrody.
Ze stokówek często roztaczają się
wspaniałe widoki na połoniny.

47

drogi główne

drogi lokalne

stokówki

background image

LEŚNE

kolejki wąskotorowe

Niewiele osób podróżujących wąskotorówką z Cisnej
do Przysłupia wie, że przed laty w Bieszczadach takich
ciuchci było więcej. Ze wzgledu na to, że brakowało
spławnych rzek i utwardzonych dróg, właściciele la-
sów inwestowali w transport kolejowy.

Kilkanaście lat temu niewiele brako-
wało, aby kursująca od ponad wieku
bieszczadzka kolejka leśna przeszła
do historii. Przestano nią przewozić
drewno, bo transport samochodowy
okazał się tańszy i szybszy. Najpierw
zlikwidowano skansen, w którym stały

stare parowoziki i wagoniki. Później
zawieszono kursy ciuchci. Na szczę-
ście w 1997 r. wąskotorówka znów za-
częła jeździć. Gdyby przerwa była dłuż-
sza, tory zarosłyby olchą. Tak dzieje
się na odcinkach przez kilka lat nieuży-
wanych, np. z Wetliny do Moczarnego.

Dzisiaj bieszczadzka ciuchcia jeździ
ze stacji głównej Cisna-Majdan na za-
chód do Woli Michowej oraz w kierun-
ku wschodnim do Przysłupia.
W latach świetności jej trasy były
znacznie dłuższe. Od zachodu kurso-
wała z Rzepedzi przez Komańczę do
Woli Michowej (z odgałêzieniem do
Nowego Łupkowa). Dalej można było
jechać do Cisnej i Wetliny, a nawet do
doliny Moczarnego, prawie pod Wielką
Rawkę. Przed II wojną trasa kolejki
z Majdanu na wschód poprowadzona
była inaczej. Przebiegała mniej więcej
tak, jak dzisiejsza stokówka równole-
gła do wielkiej obwodnicy.

Mostek kolejki w Wetlinie

48

background image

Trasy bieszczadzkich kolejek

dawne trasy

odcinki u¿ytkowane

odcinki nieu¿ytkowane
koleje

Na początku XX wieku wąskotorówki
jeździły też w dolinie Górnego Sanu.
Służyły głównie do transportu drewna
do tartaków, ale były też wykorzysty-
wane do przewozu ludzi. Najdłuższa
trasa wiodła od stacji kolei normalno-
torowej w Sokolikach Górskich przez
Muczne, Stuposiany aż do Ustrzyk
Górnych. W miarę eksploatowania ko-
lejnych obszarów leśnych dobudowy-
wano odgałęzienia w górę potoków.
W dolinie Górnego Sanu powstało też
kilka innych tras. Projektowanie i bu-
dowanie kolejek w górach wymagało
dużej wiedzy inżynieryjnej. Wiekszość
torowisk rozebrano na początku lat
trzydziestych podczas wielkiego kry-
zysu. Do dziś po tych kolejkach za-
chowało się niewiele śladów. W Be-
reżkach i przy trasie ze Stuposian do
Tarnawy Niżnej można zobaczyć
schowane w lesie nad potokiem filary
po mostach. Drogę w wiêkszości po-
prowadzono nasypem kolejki. W wielu
miejscach, w dolinach rzek można
zauważyć ślady przepustów. W nie-
których miejscach widać też pozosta-
łości nasypów.
Przed II wojną leśna kolejka wąsko-
torowa funkcjonowala też w Zatwar-

nicy. Woziła drewno w dolinie potoku
Hylatego. Kolejna jeździła z Krościen-
ka do Stebnika. Użytkowana by³a do
końca lat dwudziestych i potem uru-
chomiona w latach 1944–45, kiedy te
tereny były w granicach ZSRR.
Po II wojnie, w latach pięćdziesiątych
niewielką kolejkę zbudowano w oko-
licach Liskowatego i Jureczkowej. Jeź-
dziła tylko kilka lat.

Filary mostu ko³o Tarnawy Ni¿nej

49

background image
background image

Dzisiejszy wygląd dzikiej

karpackiej puszczy,

połonin i dolin w dużej mierze

jest efektem działalności człowieka.

Zdarzenia, do jakich

doszło w Bieszczadach

w latach czterdziestych XX wieku,

doprowadziły do jednego

z najciekawszych procesów

ekologicznych w powojennej Europie.

KARPACKIE

PUSZCZE

POŁONINY

DOLINY

background image

PUSZCZA

karpacka

W Bieszczadach zachowały się jedne z największych
w Europie fragmenty naturalnych i puszczañskich liœ-
ciastych górskich lasów.

Głównym elementem bieszczadzkiego
krajobrazu są lasy. Zajmują one prze-
sz³o 80 procent powierzchni Biesz-
czadzkiego Parku Narodowego. Pomi-
mo bardzo intensywnego wycinania
w XIX wieku, w pierwszej połowie
XX wieku oraz po II wojnie, karpacka
puszcza zachowała naturalny charak-
ter. Znajdziemy sporo mateczników
z imponującymi, przesz³o 30-metrowej
wysokoœci okazami buków i jodeł. Lasy
bukowe stanowią ponad trzy czwarte
powierzchni puszczy. Naturalnym uzu-
pełnieniem są drzewostany jodłowe
i jaworowe. Ogrom bieszczadzkiej pu-
szczy najlepiej widać wiosną. Latem,
kiedy rozwiną się liście, las jest zacie-
niony. Dlatego właśnie wiosną dno
puszczy jest kolorowe od kwiatów zwa-
nych geofitami. Te rośliny muszą za-
kwitnąć i wydać owoce, zanim na drze-
wach pojawi się parasol liści.
W lasach bukowych czêsto spotykamy
kwitn¹ce roœliny: żywiec gruczołowa-

ty, miesiącznicê trwał¹ i żywokost ser-
cowaty. W puszczy bukowo-jodłowej
spotykamy też inne gatunki drzew. Stąd
wiosną możemy podziwiaæ, jak cały las

kwitnie. Puszcza jest niezwykle atrak-
cyjna także jesieni¹, kiedy liście mienią
się złotem, żółcią i czerwienią.

Puszcza bukowa w Bieszczadach występuje w piętrze regla
dolnego, od około 500 do 1150 metrów. Czasami wznoszą się
aż do 1250 metrów. Przy górnej granicy lasu występują krzy-

wulcowe buczyny – niewielkie, poskrêcane przez wiatr drzewa.

??

52

Las bukowy z kwitn¹cym ¿ywcem gruczo³owatym

background image

Fragmenty pierwotnej puszczy zwykle
znajdują się na terenach ściśle chro-
nionych, na które nie ma wstępu. Żeby
zobaczyć matecznik proponujemy więc
wycieczkę do rezerwatu Hulskie na
Otrycie. Pomnikowe okazy jodeł i wiel-
kie buki robią wrażenie na wędrow-
cach. Wśród tych olbrzymów leżą zwa-
lone pnie, pokryte mchami i porostami.
Leśnicy i przyrodnicy nazywają to

„drugim życiem drzewa”. Po upadku
jego pień staje sie środowiskiem,
w którym rozwijaj¹ się grzyby, mchy,
porosty oraz drobne zwierzęta.
Wędrując leśnymi ście¿kami warto za-
chowaæ ciszę. Wówczas może uda
się zobaczyć mieszkańców puszczy.
O świcie czy o zmroku, jelenie i sarny
wychodzą na leśne polany. Mając
szczęœcie możemy zobaczyć żubry.

53

background image

Wiosenny

las

nad

Os³aw¹

ko³o

Duszatyna

background image

Puszcza

w

dolinie

potoku

Halicz

w

kolor

ach

jesieni

background image

SYMBOL

bieszczadzkiej wiosny

Śnieżyce są dla Bieszczadów symbolem wiosny, takim
jak krokusy dla Tatr czy Gorców.

Kiedy w pierwszej połowie kwietnia prze-
jeżdżamy przez Dwerniczek, nad Sanem
zaskakuje nas widok kilkuhektarowej
łąki pokrytej białym kobiercem. To nie
śnieg, ale kwitnąca łanowo śnieżyca wio-
senna. To najbardziej znane w Biesz-
czadach miejsce masowego wystę-
powania tych roślin. W 2001 roku
utworzono tu rezerwat przyrody.
Pierwsze śnieżyce pojawiają się
w Bieszczadach już w marcu. Najłatwiej
można je wówczas zobaczyć na na-
słonecznionych, południowych stokach
Otrytu, na przykład obok wspomnia-
nego rezerwatu, przy dróżce wiodącej
do Rusinowej Polany.
W kwietniu śnieżyce masowo pojawiają
się w innych miejscach. Duże skupiska
tych kwiatów występują w okolicach
Mucznego, na górskich zboczach przy
szosie ze Stuposian do Ustrzyk Gór-
nych, a także nad Sanem przy leśnej
drodze z Sękowca do Rajskiego. W wy-
sokich Bieszczadach śnieżyca maso-
wo występuje w dolinie Terebowca.
Najbardziej efektowne stanowisko
śnieżycy w Bieszczadach jest mało
znane. Znajduje się na północ od

Leska w Woli Postołowej. Aby je od-
kryć, trzeba wybrać się na spacer
łąkami nad Sanem w kierunku wzgó-
rza Horodyszcze.

Śnieżyca znana z przydomowych
ogródków, w naturalnym środowisku
występuje rzadko, poza Bieszczadami
najczęściej w Sudetach. Śnieżyce to
kwiaty bardzo dekoracyjne. Nie należy
ich jednak zrywać i zanosić do domu,
i to nie tylko z powodu, że są chronione.
Także dlatego, że podobnie jak inne
wczesnowiosenne kwiaty śnieżyca
jest trująca.

56

background image

Bieszczady są szczególnym miejscem, bo rośnie tu podgatunek karpacki
œnie¿ycy wiosennej, który charakteryzuje się tym, że u wielu roœlin na jednej
łodydze występują dwa kwiaty. Ten podgatunek uważany jest za subendemit
wschodniokarpacki.

W ostatnich latach pełnia
kwitnienia śnieżyc na łą-
ce w Dwerniczku przypa-

da zwykle około 15 kwietnia (tak
było w latach 2003–2006). Jednak
w 2007 roku wiosna przyszła szyb-
ciej i na wspomnianym stanowisku
biało było już w ostatnich dniach
kwietnia. Je¿eli ktoś spóźni się
i w okolicach Dwerniczka czy Stu-
posian kwiaty przekwitną, może po-
jechać do doliny Terebowca, gdzie
mo¿na je podziwiaæ dwa, trzy ty-
godnie dłużej.

??

Wiele osób myli śnieżyce z podobnym kwiatem
wiosennym – śnieżyczką przebiśnieg. Najłatwiej

rozróżnić te rośliny po
budowie kwiatu. Śnie-
życe łatwo poznać, bo
mają większe płatki za-
kończone żółtymi plam-
kami. Obie rośliny czę-
sto rosn¹ obok siebie.
Jednak przebiśniegi
możemyspotkaćwmiej-
scach wysoko położo-
nych, np. na Przełêczy Wyżniańskiej, gdzie śnieżyc
już nie zobaczymy. Przebiœniegi zaczynaj¹ kwitn¹æ
wczeœniej, czasami pojawiaj¹ siê ju¿ w lutym.

57

Œnie¿yca wiosenna

Œnie¿yczka przebiœnieg

background image

EKSPLOZJA

wiosny

Kilka słonecznych dni na początku kwietnia wystarcza,
żeby w bieszczadzkich lasach i dolinach pojawiły się
kolorowe kobierce kwiatów.

W pierwszej połowie kwietnia, kiedy
na połoninach leży jeszcze śnieg,
w bieszczadzkich dolinach przyroda
budzi się do życia. Najdłużej, bo do
końca maja, a nawet jeszcze w czerw-
cu, płaty śniegu możemy spotkać w le-
sie na północnych stokach, szczegól-
nie w paśmie granicznym pomiędzy
Wielką Rawką a przełęczą Beskid.
W tym czasie potoki są pełne wody
spływającej z gór. W dolinach czuć już
wiosnę. Jej najbardziej widoczną
oznaką są kwiaty, zwane geofitami.
Szczególnie zwracają uwagę właśnie
o tej porze roku, kiedy na drzewach
i krzewach nie zd¹¿y³y pojawiæ się
jeszcze liście.

Nazwę geofity można przetłumaczyæ jako „rośliny ziemno-
pączkowe”. Wiosną ich pędy odnawiają się z pączków, które
przetrwały pod powierzchnią ziemi. Pączki wyrastają z pod-

ziemnych części, takich jak cebulki, bulwy czy też kłącza. W tych
organach rośliny zmagazynowały w poprzednim roku substancje
wystarczające do wykształcenia liści i kwiatów. Geofity śpieszą się, bo
musz¹ zakwitnąć i wydać owoce zanim na drzewach pojawią się liście
i do dna lasu będzie docierać niewiele światła.

??

58

Podbia³ pospolity

background image

Już w marcu kwitnie wawrzynek wil-
czełyko. Ten krzew w górach występu-
je od dolin aż po połoniny. W lesie
łatwo go znaleźć, bo wyróżnia się nie
tylko różowym kolorem kwiatów, ale
i intensywnym miodowym zapachem.
Wiosennymi pionierami są też rośliny,

na które rzadko zwracamy uwagę.
Przykładem może być podbiał pospo-
lity, który w Bieszczadach rośnie przy
drogach i na kamienistych zboczach.
W wilgotnych lasach, wzdłuż przydroż-
nych rowów i w górskich wąwozach
możemy spotkać lepiężniki: wyłysiały,
biały i różowy. Wczesną wiosną to
niepozorne rośliny, poźniej tworzą wiel-
kie liście, dochodzące czasem nawet
do metra średnicy.
Najbardziej znanymi kwiatami wiosen-
nymi są opisywane wcześniej śnie-
życzka przebiśnieg i śnieżyca wiosen-
na w odmianie karpackiej. Obok nich

kwitnie cebulica dwulistna. W lasach
bukowych możemy spotkać fioletowy
żywiec gruczołowaty. W północnych,
niższych rejonach Bieszczadów wy-
stępuje również zawilec gajowy. Roś-
nie tu także rzadszy zawilec żółty. Przy
potokach i w miejscach bagnistych
żółto kwitnie śledziennica, masowo po-
jawia się również knieć b³otna górska.
Rzadkością jest natomiast roślina wscho-
dniokarpacka – lulecznica kraińska.
Wczesną wiosną możemy zobaczyć
też łuskiewnik różowy. Ta roślina to
pasożyt, który pokarm pobiera z ko-
rzeni leszczyny, świerka czy klonu. My
widzimy tylko bezchlorofilową łodygę
o długości, zazwyczaj kilkunastu cen-
tymetrów. Głowna część rośliny – kłą-
cze – znajduje sie pod ziemią i może
ważyć do 5 kilogramów. Na gnijących,
leżących na ziemi gałęziach pojawia
się niezwykle ciekawy i podlegający
ochronie grzyb – czarka szkarłatna.
Jej miseczkowate owocniki mają wew-
nątrz prawdziwie królewski kolor.

59

Wawrzynek wilcze³yko

Czarka szkar³atna

background image

Najczęściej spotykane wiosenne

rośliny kwiatowe Bieszczadów

Śnieżyca wiosenna,
podgatunek karpacki

(Leucoium vernum

carpaticum)

subsp.

Lasy łęgowe, olszyny, nadrzeczne łąki.
Kwitnie w marcu i kwietniu.

Śnieżyczka przebiśnieg

(Galanthus nivalis) Najczęściej rośnie
w lasach liściastych, zwłaszcza w dol-
noreglowych buczynach. Kwitnie od
lutego do kwietnia.

Lepiężnik biały, wyłysiały i różowy

(Petasites albus, Petasites kablikianus, Petasites hybridus) Najczęściej rosną
nad brzegami potoków, w jarach i rowach. Można je też spotkać w miejscach kamie-
nistych, na nasypach dróg, czy torów kolejowych. Kwitną w marcu i kwietniu.

Pierwiosnka wyniosła

(Primula elatior) Pospolity na wilgot-
nych łąkach i murawach, w lasach i na
brzegach potoków. W niższych partiach
gór rośnie powszechny na Pogórzu i ni-
zinach – pierwiosnka lekarska (primu-
la veris). Kwitnie w kwietniu.

Ciemiernik czerwonawy
(purpurowy)

(Helleborus purpurascens) W Polsce
bardzo rzadki, występuje tylko na górze
Jasło. Częściej mo¿na go spotkać po
stronie słowackiej. Kwitnie w kwietniu.

60

background image

Cebulica dwulistna

(Scilla bifolia) Występuje w lasach
liściastych, głównie bukowych, w za-
roślach i na łąkach w miejscach ciep-
łych i wilgotnych.

Knieć błotna górska

(Caltha palustris

laeta)

subsp.

Podga-

tunek knieci błotnej, czyli kaczeńca.
Przez niektórych botaników uważany
za oddzielny gatunek – knieć górską.
Występuje w miejscach podmokłych.
Kwitnie w kwietniu.

Śledziennica skrętolistna

(Chrysosplenium alternifolium) Wy-
stępuje na brzegach potoków, na torfo-
wiskach, a także w wilgotnych i ocienio-
nych lasach. Kwitnie w marcu i kwietniu.

Łuskiewnik różowy

(Lathraea squamaria) Pasożytuje na
korzeniach drzew. Nie zawiera chloro-
filu. Występuje w lasach liściastych
i zaroślach. Kwitnie w kwietniu.

Żywiec gruczołowaty

(Dentaria glandulosa) Endemit kar-
packi. W Bieszczadach dośæ częsty,
szczególnie w lasach bukowych. Kwit-
nie w kwietniu.

Czosnek niedźwiedzi

(Allium ursinum) Można go spotkać
w reglu dolnym i lasach łęgowych.
Wydziela silny zapach czosnku. Kwit-
nie w kwietniu.

61

background image

Kokorycz pełna i pusta

(Corydalis solida, Corydalis cava) Ro-
śnie w widnych lasach liściastych.
W Bieszczadach występuje w północ-
nych, niższych partiach gór. Kwitnie
w marcu i kwietniu.

Lulecznica kraińska

(

Roślina wscho-

dniokarpacka. Dośæ rzadka, występuje
w lasach liściastych i zaroślach, często
nad brzegami rzek i potoków. Kwitnie
w kwietniu i maju.

Scopolia carniolica)

Zawilec gajowy

(Anemone nemorosa) Pospolity w la-
sach liściastych. W Bieszczadach wy-
stępuje w niższych partiach gór. Kwitnie
w kwietniu.

Zawilec żółty

(Anemone ranunculoides)

Kwitnie w kwietniu

Występuje

w lasach liściastych i zaroślach olszy-
nowych. Mniej rozpowszechniony niż
zawilec gajowy.

Przylaszczka pospolita

(Hepatica nobilis) Występuje często w niższych partiach Biesz-
czadów, w lasach liściastych. Kwitnie w marcu i kwietniu.

62

background image

63

Chyba nigdzie indziej w Europie historia nie wpłynęła
w tak znaczący sposób na przyrodę, jak w Bieszcza-
dach po II wojnie światowej.

KRAINA

Do połowy XX wieku bieszczadzkie
doliny były gęsto zaludnione. Po woj-
nie wysiedlono stąd prawie wszystkich
mieszkańców. Zabudowania zostały
zniszczone, a pola i łąki zarosły olchą.
Doszło do procesu wtórnej sukcesji na

niespotykaną dot¹d nigdzie indziej ska-
lę. Przyroda „wdarła” się do dawnych
osad. Powstał niezwykły krajobraz
łaczący ślady działalności człowieka
z bujną bieszczadzką roślinnością. To
„kraina dolin”. Z krajobrazu można
tu odczytać historię danego terenu.
Niektóre znaki są łatwe do rozpoz-
nania nawet przez laika. Miejsca po
dawnych wsiach wskazują drzewa
owocowe i terasy pól. Stare dęby, lipy
czy jesiony rosną tam, gdzie kiedyś
stały cerkwie czy dwory. Widząc kwit-

nący barwinek pospolity, czy też cha-
ber miękkowłosy możemy podejrze-
wać, że niedaleko znajdują się pod-
murówki domów czy cmentarzyska.

W pobli¿u dawnych i obecnych siedzib
ludzkich czêsto wystêpuje te¿ rudbe-
kia naga oraz du¿o rzadsza smotrawa
okaza³a.

dolin

Barwinek pospolity

Chaber miêkkow³osy

Smotrawa okaza³a

Rudbekia naga

background image

POŁONINY

ewenement przyrodniczy

Wędrując po połoninach spotykamy rośliny, które róż-
nią się od występujących na nizinach czy Pogórzu.
W większości to bardzo cenne gatunki wschodniokar-
packie, alpejskie i subalpejskie.

W Bieszczadach występuje około 30 ga-
tunków roślin wschodniokarpackich.
Należy do nich między innymi olsza
zielona zwana też olchą kosą, która
tworzy rozległe zagajniki między in-
nymi na zboczach Tarnicy. Z roœlin
kwiatowych warto zwrócić uwagę na
ostrożeń wschodniokarpacki i goździk
skupiony. Kwitną tutaj także wężymord
górski oraz fiołek dacki.
W Bieszczadach roœnie kilka endemi-
tów wschodniokarpackich, czyli gatun-
ków unikatowych, występujących tylko
na ograniczonym obszarze. Jednym
z nich jest pszeniec biały.
Na połoninach spotkamy też wiele
roślin alpejskich. W trawach żółci się
prosienicznik jednogłówkowy. Rośnie
tutaj dość licznie. Za to będącą gatun-
kiem subalpejskim, arnikę górską mo-
żemy spotkać niezwykle rzadko. W od-
różnieniu od arniki, ciemiężyca biała
łatwo daje się zauważyć, bo jest
to roślina wysoka i często rosnąca
w dużych skupiskach. Na połoninach
i w ich pobliżu możemy także spotkać
wiele bardziej popularnych, choć nie-
zwykle pięknych roślin, jak lilia złoto-

głów, czy też różne gatunki storczy-
ków. Wymienione rośliny wystepują
w morzu traworośli, zajmujących więk-
szość powierzchni połonin. W ostat-

nich kilkudziesięciu latach znacznie
zmniejszył się obszar bliźniczysk, czyli
pastwisk poroœniêtych bliŸniczk¹ psi¹
trawk¹.

64

Prosienicznik jednog³ówkowy
i pszeniec bia³y

background image

Za szczególnie cenne uwa¿ane są
zbiorowiska alpejskie zajmujące
niewielkie powierzchnie w szczy-
towych partiach połonin. Pomię-
dzy występującymi tam skałami,
w szczelinach i na półkach może-
my zobaczyć borówczyska połoni-
nowe i bażynowe, murawę z ko-
strzew¹ niską, a nawet alpejskie
„wiszące” torfowiska połoninowe
z bażyną obupłciową.

Aby zobaczyć roœliny kwiatowe połonin, warto wybrać się
w Bieszczady na przełomie czerwca i lipca. Mo¿emy je spot-
kać nie tylko na po³oninach, ale i w miejscach niżej położo-

nych np. w okolicach punktu widokowego w Siankach, na przełęczy
Przysłup Caryñski, czy też Przełęczy Nasiczniańskiej. Jadąc przez
Brzegi Górne warto popatrzeć nie tylko na góry, ale tak¿e niżej – wiele
gatunków kwiatów widaæ z drogi.

65

Torfowisko
alpejskie

background image

Kwitnące połoniny

Ciemiężyca (ciemierzyca) biała

(

) Gatunek subalpej-

ski w Polsce wystepujący głównie
w Bieszczadach (poza tym na Lubel-
szczyźnie). Najczęściej można ją spot-
kać w okolicach Sianek. Roślina bar-
dzo okazała, o wysokości nawet do 1,5
metra. Zawiera silnie toksyczne alka-
loidy. Kwitnie od czerwca do sierpnia.

Veratrum album

Arnika górska

(Arnica montana) Roślina lecznicza
zwana te¿ kupalnikiem górskim. Gatu-
nek subalpejski zagrożony wyginięciem.
W Bieszczadach występuje jedynie
w kilku miejscach. Kwitnie w lipcu.

66

Pszeniec biały

(Melampyrum saxosum) Endemit
wschodniokarpacki.
Niepozorna ro-
ślinka o niewielkich białoróżowych kwia-
tach. Wystêpuje w okolicach Rozsy-
pańca i na łące w Siankach. Kwitnie
w czerwcu i lipcu.

Goździk kartuzek skalny

(Dianthus carthusianorum

sa-

xigenus)

subsp.

W Bieszczadach rośnie na skałkach Bu-
kowego Berda i Krzemienia. Kwitnie
w czerwcu i lipcu.

Endemit wschodniokarpacki.

Tojad bukowiñski

(Aconitum bucovinense)

Jedna z najrzad-

szych roślin w Polsce. Występuje je-
dynie w Bieszczadach. Kwitnie w lipcu
i sierpniu.

Endemit

wschodniokarpacki.

background image

Goryczka trojeściowa

(Gentiana asclepiadea) Łatwo ją za-
uważyć, bo jest dość liczna na połoni-
nach, górskich łąkach oraz polanach.
Nazwa pochodzi od gorzkich i trują-
cych substancji, jakie ta roślina wytwa-
rza. Kwitnie w sierpniu i we wrześniu.

Goździk skupiony

(Dianthus compactus) Roślina wscho-
dniokarpacka. W Polsce występuje
tylko w Bieszczadach. Można j¹ zo-
baczyć nie tylko na połoninach, ale
także na górskich łąkach np. w Caryń-
skiem czy w okolicach Przełęczy Wyż-
niańskiej. Kwitnie w lipcu i sierpniu.

Jastrzębiec pomarańczowy

(Hieracium aurantiacum) W Biesz-
czadach dość liczny. Kwitnie zarówno
na połoninach, jak i górskich łąkach,
np. w Brzegach Górnych czy Siankach.
Kwitnie od czerwca do sierpnia.

Omieg górski

(Doronicum austriacum) Roślina bar-
dzo częsta w polskich górach, szcze-
gólnie Sudetach. Licznie występuje
także w Bieszczadach. Omieg górski
można spotkać zarówno na połoni-
nach, jak i w dolinach, w miejscach
wilgotnych.

Wężymord górski

(Scorzonera rosea) Gatunek wschod-
niokarpacki. Roślina często zauważana
podczas wędrówek po połoninach. Kwit-
nie w lipcu.

Czosnek siatkowaty

(Allium victorialis) Gatunek subalpej-
ski. Roślina spotykana na połoninach,
najczęściej w miejscach skalistych. Kwit-
nie od połowy czerwca do końca lipca.

67

background image

Pełnik alpejski

(Trollius altissimus) Naturalne stano-
wiska powyżej górnej granicy lasu. Ale
można go spotkać także w dolinach.
Był często sadzony przez Bojków
przy chałupach i kapliczkach. Kwitnie
w maju i czerwcu.

Prosienicznik jednogłówkowy

(Hypochoeris uniflora) Bardzo częsty
na połoninach i polanach. Kwitnie od
czerwca do września.

Rojnik górski

(Sempervivum montanum) Roślina al-
pejska, najbardziej znana z przydomo-
wych skalniaków. W Bieszczadach
występuje w górnych partiach poło-
nin wśród skał i piargów. Kwitnie
w lipcu i sierpniu.

Róża alpejska

(Rosa pendulina) Jedyny w Polsce
górski gatunek róży i do tego bez kol-
ców. Kwitnie od maja do lipca.

Szczaw alpejski

(Rumex alpinus) Lubi gleby bogate
w azot, dlatego najczęściej rośnie na
zboczach i przełęczach, gdzie kiedyś
wypasano bydło. Kwitnie od czerwca
do sierpnia.

Fiołek dacki

(Viola dacica) Gatunek wschodnio-
karpacki. W Polsce występuje jedynie
na bieszczadzkich połoninach. Kwitnie
od czerwca do sierpnia.

68

background image

69

Wierzbówka kiprzyca

(Chamaenerion angustifolium) Roś-
nie często w dużych skupiskach od
połonin po doliny. Jej różowe łany s¹
widoczne z daleka. Kwitnie w lipcu
i sierpniu.

Pięciornik złoty

Ostrożeń wschodniokarpacki

(Cirsium waldsteinii) Znany też jako
ostrożeń Waldsteina. Gatunek wscho-
dniokarpacki. W Polsce rośnie tylko

wBieszczadach.Kwitniewlipcuisierpniu.

Chaber Kotschyego

(Centaurea kotschyana) Występuje
w Karpatach Wschodnich i górach
Pó³wyspu Bałkańskiego. W Polsce ro-
śnie tylko w Bieszczadach. Możemy go
spotkaæ na połoninach i rzadziej na
śródleśnych łąkach. Kwitnie w lipcu
i sierpniu.

Dziewięćsił bezłodygowy

(Carlina acaulis) Wy-
stępuje na górskich łą-
kach i pastwiskach w miej-
scach nasłonecznionych
w piętrze regla dolnego.
W Bieszczadach dośæ czę-
sty także na zboczach
połonin, np. na Połoni-
nie Bukowskiej. Kwitnie
w sierpniu i we wrześniu.

(Potentilla aurea) Dość częsty w wyż-
szych pasmach Karpat i Sudetów.
Występuje powyżej górnej granicy
lasu. Kwitnie od czerwca do sierpnia.

background image

Torfowiska wy-
glądają nie-
zwykle malow-

niczo jesienią, szczegól-
nie w drugiej połowie
października, gdy inten-
sywnych barw nabierają
liście porastających je
borówek. Warto je też od-
wiedzić pod koniec wio-
sny i na początku lata
w czasie kwitnienia weł-
nianki pochwowatej oraz
bagna zwyczajnego.

TORFOWISKA

przyrodnicze enklawy

Jedną z największych atrakcji przyrodniczych Biesz-
czadów s¹ torfowiska wysokie. Choć zajmują niewielką
powierzchnię zasługuj¹ na szczególn¹ uwagę.

Torfowisko wysokie jest kopulasto wypiętrzone (kilka me-
trów) ponad powierzchnię otoczenia i powstaje w procesie
narastania złoża torfowego i odcięcia jego roślinności od

wód gruntowych, wskutek czego jest ono zasilane jedynie przez wody
opadowe. Mogą tu występować jedynie rośliny o małych wymaga-
niach, odporne na zakwaszenie, niedobór azotu i innych pierwiastków.
Powierzchnię takiego torfowiska porastają głównie mchy torfowce
i różne gatunki borówek, w tym bagienna, zwan¹ „pijanic¹”. Występują
tu także: wełnianka, bażyna czarna, żurawina błotna oraz bagno zwy-
czajne,niegdyœ u¿ywane jako œrodek przeciwko molom.

??

Najbardziej widoczne z bieszczadz-
kich torfowisk wysokich znajduje się
w bezpośrednim sąsiedztwie drogi
z Ustrzyk Górnych do Wołosatego.
Otoczone płotem z drewna jest wła-
ściwie niedostępne dla turystów.
W pobliżu umieszczono jednak ta-
blice, które informują o walorach przy-
rodniczych tego miejsca. Pokazano
na nich przekrój kopuły torfowiska
oraz ciekawe i rzadkie gatunki wy-
stępujących na nim roślin. Niektóre
z nich (np. borówkê bagienn¹, ba¿y-
nê, modrzewnicê, ¿urawinê) mo¿na
zobaczyæ tu¿ za ogrodzeniem

70

Torfowisko wysokie

Torfowisko w Wo³osatem

background image

W Wysokich Bieszczadach najwięk-
sze skupisko torfowisk znajduje się
w dolinie Sanu, w tzw. „bieszczadzkim
worku”, na obszarze dawnych wsi
Dźwiniacz Górny i Tarnawa Wyżna.
Zajmują one powierzchniê od kilku do
około 30 hektarów. Są to obszary albo
prawie bezleśne albo też porośnięte
kępami świerków, brzóz i sosen.
Przez największe z torfowisk – „Tar-
nawa” można przejść pieszo, dzięki
wyłożonej drewnem ścieżce, przy któ-
rej pracownicy parku umieścili tabliczki
z rysunkami i opisem najciekawszych
roślin. Ciekawostką jest to że, że rosną
na nim sosny zwyczajne. Wydaje się to
mało ciekawe, ale zdaniem przyrod-
ników, jest to jedyne miejsce w pol-
skich Bieszczadach, gdzie te drzewa

występują w sposób naturalny, a nie
zostały zasadzone przez człowieka.
Krótszą, ale równie ciekawą trasę poz-
walającą na przejście przez środek tor-
fowiska wytyczono przy ścieżce poznaw-
czej prowadzącej w stronę dawnej wsi
Dźwiniacz Górny.
Niezwykle rzadką rośliną na biesz-
czadzkich torfowiskach wysokich jest
owadożerna rosiczka. Mimo, że jej
sposób odżywiania się przypomina
zwierzęta drapieżne, to jest niewielką
rośliną o drobnych liściach. Torfowiska
gromadzą bardzo duże ilości wody
opadowej, głównie dzięki występowa-
niu mchów torfowców, które po nasiąk-
nięciu zwiększają swoj¹ objętość o 15-
20 razy, a wagę nawet o 40 razy !

Dla naukowców biesz-
czadzkie torfowiska są
niezwykle cennym źró-

dłem informacji na temat zmian
klimatu i szaty roślinnej. W warst-
wach torfu zachowały się pyłki
roślin, które ros³y tu nawet kilka-
naœcie tysiêcy lat temu.

71

Rosiczka okr¹g³olistna

??

We³nianka pochwowata

Bagno zwyczajne

background image
background image

Bieszczady

to kraina leśnych drapieżców.

Nigdzie indziej w Polsce nie ma tylu

niedźwiedzi, rysi czy wilków,

co w Bieszczadach.

Żyją tu także wielkie zwierzęta

roślinożerne: żubry, jelenie,

czasem zapuszczaj¹ siê tu nawet łosie.

Nad łąkami i połoninami krążą orły i orliki.

Osobliwością jest wąż Eskulapa,

największy i najrzadziej spotykany

z polskich węży.

Niezwykle bogaty i nadal nie do końca

zbadany jest świat bezkręgowców.

Podczas wyprawy w Bieszczady

możemy się dowiedzieć,

gdzie szukać zwierzyny

i jak rozpoznawać jej tropy.

NA TROPIE

background image

„CZYTANIE”

lasu

Na całym świecie coraz więcej osób spędza urlop, ucząc
się tropienia i rozpoznawania śladów pozostawionych
przez zwierzęta. Do uprawiania tego rodzaju turystyki
w Polsce najlepiej nadają się Bieszczady.

Bieszczady to kraina wielkich drapież-
ników. W wielu publikacjach są one po-
dawane jako... atrakcje turystyczne.
To nieco dziwne podejście, bo nie

należy raczej życzyć wędrowcom bli-
skiego spotkania z niedźwiedziem czy
watahą wilków. Na szczęście te zwie-
rzęta unikają ludzi i bardzo trudno je

zobaczyć. Możemy najwyżej odnaleźć
tropy świadczące o ich obecności
w karpackiej puszczy. Dużo łatwiej niż
drapieżniki możemy spotkać ssaki ro-
ślinożerne: jelenie, sarny czy nawet
żubry.
Zwierzęta żyjące w bieszczadzkiej
puszczy są dzikie. Żeby je wytropić
i zobaczyć, na wyprawę warto pójść
z doświadczonym przyrodnikiem lub
leśnikiem. Wędrując w małych gru-
pach będziemy mieli możliwość podej-
ścia na taką odległość do zwierzyny,
aby móc się jej dobrze przyjrzeć, a być
może nawet sfotografować. Jeżeli nie
uda się zobaczyć jeleni czy żubrów, to
przynajmniej nauczymy się jak „czytać
las” w oparciu o tropy, miejsca odpo-
czynku zwierzyny czy inne pozosta-
wione przez nią ślady np. kawałki
sierści na krzewach.

Ciekawe jest zresztą nie tylko tropienie
wielkich ssaków, ale także coraz bar-
dziej popularne w całej Europie, ob-
serwowanie ptaków (

).

Warto także z bliższa przyjrzeć się
bogactwu bieszczadzkich bezkręgow-
ców. Tu pomoc przyrodnika jest raczej
konieczna.

birdwatching

74

Wilk

Ryœ

Trop niedŸwiedzia

background image

Najlepszą por¹ do tropienia ssaków
jest zima. Zwierzęta roślinożerne w po-
szukiwaniu pożywienia schodzą wów-
czas z wyższych partii gór w doliny. Za
nimi podążają drapieżniki. Wędrując
leśnymi dróżkami możemy zobaczyć
tropy. I tu właśnie potrzebny jest spe-
cjalista, który ze śladów odczyta, jakie
zwierzęta, w jakiej liczbie i jak szybko
siê przemieszczały. Opowie nam także
o ich zwyczajach, np. kiedy jelenie
schodzą w dół stoków w kierunku rzek
i gdzie spędzaj¹ dzień. Doświadczony
leśnik czy też przyrodnik ze śladów
pozostawionych w puszczy jest w sta-
nie odtworzyć np. przebieg polowania
wilków na jelenia.

Im zima jest cięższa,
tym jelenie i sarny bar-
dziej zbliżają się do
siedzib ludzkich i łat-
wiej można je zauwa-
żyć. Zatrzymując auto
przy budynku nadleś-
nictwa w Stuposia-
nach, na zboczu za
rzeką często można zo-
baczyć jelenie, które
korzystają z wykła-
danej tam paszy.

75

Konar z kor¹ „spa³owan¹”,
czyli obgryzion¹
przez ¿ubry

background image

W Bieszczadach wy-
stępuje jeleń europej-
ski, przez niektórych

wyró¿niany jako podgatunek,
nazywany jeleniem karpackim.
Jest silniejszej budowy niż ni-
zinny, ma nieco dłuższą głowę
i często garbatą część nosową.
Suknia jelenia karpackiego
w lecie jest popielatoceglasta,
w zimie popielatoczarna. Wie-
niec jelenia górskiego jest zna-
cznie mocniejszy od nizinnego.

??

RYKOWISKO

misterium jeleni

W połowie września, kiedy doliny zasnują się mgłami
i pojawiają się pierwsze przymrozki, góry rozbrzmiewają
rykiem jeleni. To misterium przyrody trwa zwykle do
pierwszych dni października.

Rykowisko to okres godowy jeleni,
które staraj¹ się zgromadzić wokół
siebie jak najwiekszą liczbę łani. Ich
czujność i wysiłek skierowane są wów-
czas przede wszystkim na utrzymanie
swojego haremu i ewentualne odebra-
nie rywalom ich partnerek. Są wówczas
mniej ostrożne, więc łatwiej można je
podejść, czasami nawet na dość bliską

odległość. Zdarza się, że idąc leśnym
szlakiem wręcz wejdziemy na byka
(samca jelenia), który zajęty swoimi
sprawami, nie zwróci na nas uwagi.
Przy takich wyprawach trzeba uważać
na łanie, bo one są bardzo czujne i jeśli
wyczują lub wypatrzą coś podejrza-
nego, natychmiast dają znak całej
chmarze do ucieczki.

76

background image

Bliski kontakt z chmarą zdarza się
rzadko. Natomiast na pewno możemy
jeleni posłuchać. Chodząc po lesie
o świcie lub o zmroku słyszymy ich ryk,
który jak grzmot roznosi się po
bieszczadzkich dolinkach. Czasami
zdarza się, że zwierzęta ryczą przez
cały dzień. Żeby zrozumieć na czym
rykowisko polega, warto wybrać się do

lasu z doświadczonym przewodni-
kiem, leśnikiem czy przyrodnikiem.
Człowiek, który wiele dni spedził
w karpackiej puszczy potrafi odróżnić
głos wielkiego samca od ryku młode-
go byka szukającego dopiero swojej
szansy, czy też głos wzywający do
walki o łanie od wydawanego przez
zwycięzcę.

Podczas spotkań byków rzadko do-
chodzi do konfrontacji. Przeważnie
osobniki słabsze umykają po wysłu-
chaniu przeciwnika lub zobaczeniu go.
Jeżeli siły są w miarę równe, to dość
długo trwa wzajemne „badanie”. Gdy
już dochodzi do walki, to przeważnie po
kilku uderzeniach jeden z jeleni uznaje
swoją przegraną i odchodzi.
Najbardziej zaciekłe są walki tzw. jeleni
stadnych, czyli władców dużych chmar
łań. W większości przypadków byki nie
robią sobie wielkiej krzywdy podczas
walk. Zadrza się jednak, że czasem po
dłuższej konfrontacji zwierzęta szcze-
pione rogami nie mogą się rozdzielić.
Wtedy obydwa byki, niestety, giną.

Rykowisko to także okres polowań na jelenie. Dlatego, je-
żeli chcemy posłuchać, obejrzeć i fotografować te zwierzêta,
trzeba wczeœniej uzgodniæ to z gospodarzem terenu. Najczê-

œciej jest nim jedno z nadleœnictw. Mo¿emy tak¿e s³uchaæ rykowiska
w Bieszczadzkim Parku Narodowym, ale trzeba pamiêtaæ o zakazie po-
ruszania siê w porze nocnej i poza wytyczonymi szlakami.

77

background image

Sielanka zakończyła się w latach sie-
demdziesiątych, kiedy rozpoczęto od-
strzały. Pierwsze polowania na żu-
bry okazały się bardzo niebezpieczne.

Przede wszystkim dlatego, ¿e nikt nie
wiedział, jak się do takich zwierząt
strzela. Zdarzało się, że ranne żubry
atakowały myśliwych i ich przewod-
ników. Polowania na grubego zwierza
w Bieszczadach stały się słynne.
Dostojnicy Polski Ludowej zapraszali
tu koronowane głowy, prezydentów
i premierów dbając, aby ich łowy przy-
niosły sukces. Były lata, w których za-
bijano od dwudziestu do trzydziestu
żubrów. Nie ma się więc co dziwić, że
kilkadziesiąt zwierząt wybrało wolność
na sąsiedniej Ukrainie. Przyjęto je ser-
decznie. Po roku w prasie zachodniej
ukazały się ogłoszenia zapraszające
na polowania dewizowe na żubry
w ukraińskich Bieszczadach.

ŻUBRY

są dzikie w Bieszczadach

Żubry sprowadzono w Bieszczady w roku 1963 z dwóch
powodów. Po pierwsze, aby te zwierzęta znowu poja-
wiły się w Karpatach, a po drugie, żeby dostojnikom
PRL-u i ich gościom umożliwić polowania na „grubego
zwierza”.

Po rocznej aklimatyzacji w zagrodzie
koło Bereżek, pięć zwierząt wypusz-
czono na wolność. Nie wszystkim
spodobało się pod połoninami. Byk
Pulpit odbył daleką drogę na zachód,
docierając aż w okolice Tarnowa.
W 1966 roku w Bieszczady przywie-
ziono kolejne żubry. W ciągu kilku lat

liczebność stada wzrosła do kilku-
dziesięciu sztuk.
Leśnicy opowiadają, jak wszystkim
wówczas wydawało się, że żubry będą
się kręcić wokół siedzib ludzkich.
I faktycznie tak początkowo było. Nikt
nie niepokoił zwierząt, więc pasły się
na pegeerowskich polach.

78

background image

Kilka lat temu bieszczadzkie żubry
zaczęły chorować na gruźlicę. Z tego
powodu trzeba było zlikwidować całe
stado przebywające w okolicach
Brzegów Dolnych. Na szczęście cho-
roba nie rozprzestrzeniła się na pozo-
stałe stada.
Zdaniem naukowców choroby żubrów
wynikają stąd, że krzyżują się one
w obrębie zbyt małej populacji. Z tego
powodu sprowadzono kilka zwierząt

z ogrodów zoologicznych i wypusz-
czono, aby przyłączyły się do biesz-
czadzkich stad. Ta akcja powinna
niedługo przynieść efekty. Polscy nau-
kowcy myślą nie tylko o ochronie żu-
brów we własnym kraju, ale koordy-
nują program rozprzestrzeniania tych
zwierząt w całych Karpatach (na
Ukrainie, w Słowacji i w Rumunii).
Zajmuje się tym Stacja Badañ Fauny
Karpat PAN w Ustrzykach Dolnych.

Dziś w Bieszczadach żyje ponad 200 żubrów. Są to zwierzêta
dzikie i zobaczenie ich, sfotografowanie czy sfilmowanie nie
jest łatwe. Przekonało się o tym wiele ekip filmowych i foto-

grafów przyrody. Jednak podejście do stada żubrów jest możliwe,
zwłaszcza zimą. Najłatwiej można je zobaczyć w okolicach Tworylnego
i Seredniego. Czasami pojawiają się też na łąkach w Bukowcu w Biesz-
czadzkim Parku Narodowym. Te zwierzęta żyją też w okolicach Bali-
grodu, ale tam zobaczyć je najtrudniej, bo to stado jest wyjątkowo dzikie.

79

background image

PTASIA

wiosna

Wędrowanie po Bieszczadach można połączyć z nauką
i rozpoznawaniem żyjących w tych górach ptaków.
Wprawdzie możemy je obserwować przez cały rok,
jednak okres największej aktywności prawie wszy-
stkich gatunków przypada od marca do czerwca.

W całych polskich Bieszczadach Za-
chodnich stwierdzono występowanie
przeszło 200 gatunków ptaków, z cze-
go ponad 160 to gatunki lęgowe.
W niewielu miejscach w Europie wy-
stępuje tak dużo orlików krzykliwych,
puszczyków uralskich czy derkaczy.
Żeby je zobaczyć lub posłuchać ich
głosu, warto wybrać się na wyprawę
z przyrodnikiem, który wie, gdzie i jak
wabić ptaki.
Już w styczniu i lutym słychać śpiewy
sikor, kowalików i pełzaczy. Rozpo-
czynają tokować orły przednie i kruki.

Podczas mroźnych lutowych nocy
w pobliżu urwistych ścian skalnych
rozrzuconych w dolinie Sanu można
usłyszeć dostojne „uhu” wydawane
przez puchacze. W marcu i kwietniu
gwar w bieszczadzkim lesie robi się
coraz większy. Na marzec przypada
szczyt aktywności głosowej rzadkiego
dzięcioła białogrzbietego. Nocą w sta-
rodrzewach leśnych można wywabić
puszczyki uralskie, których głosy go-
dowe przypominają groźne szczeka-
nie psa. W drugiej połowie kwietnia na
skraju lasów głośno tokują w locie or-
liki, które zimę spędziły w Afryce.
A w maju „ptasia wiosna” rusza już na
całego. Z zimowisk powracają m.in.
derkacze, przepiórki, strumieniówki,
dzierzby gąsiorki oraz muchołówki:
mała, białoszyja i żałobna.

Bocian czarny

Puszczyk uralski

Dzierzba g¹siorek

80

background image

Wybierając się na „ptasią” wyprawę
warto zaplanować jej trasę tak, aby
prowadziła przez mozaikę środowisk –
otwarte pole i podmokłą łąkę, nad-
rzeczną olszynę, starodrzew bukowy,
mieszany las jodłowo-bukowy i po-

łoninę. Warte polecenia są doliny rzek,
na przykład dolina Sanu pod pasmem
Otrytu oraz w rejonie Tarnawy Niżnej,
dolina Stebnika, dolina potoku Rabiań-
skiego, a także starorzecze Sanu w re-
jonie Zwierzynia.

Œladami derkacza

Łąki z wysoką i rzadko koszoną roślinnością to ulubione miejsce derkacza,
jednego z czterech gatunków ptaków lęgowych w Polsce, które w skali światowej
uznano za zagrożone wyginięciem. Dla przykładu w całej Belgii gnieździ się
niespełna 30 par, to tyle co w jednej bieszczadzkiej dolinie. Zdradza go bardzo
donośny głos wydawany przez samce. Od połowy maja do połowy lipca słychać
jego „der der”. Derkacz zaliczany jest do rodziny chruścieli, czyli średniej wielko-
ści ptaków bagiennych i wodnych. W porównaniu ze swoimi krewniakami, zamiesz-
kuje stosunkowo najsuchsze siedliska, jakimi są pola i łąki. Kolorystyką upierze-
nia i pokrojem ciała przypomina nieco kuropatwę, jest jednak od niej mniejszy
i smuklejszy. Ptak ten żeruje ukryty w roślinności łąkowej, gdzie „nurkuje, jak ryba
w wodzie”. Dlatego, choć często słyszymy „der, der”, bardzo trudno go zobaczyć.

Orlik krzykliwy

81

background image

CO SIĘ WIJE

i pełza na szlaku

W Bieszczadach wystêpują wszystkie polskie gatunki
węży: żmija, wąż Eskulapa, gniewosz i zaskroniec oraz
ciekawe płazy, jak traszka karpacka czy salamandra
plamista.

Przez wiele lat gady, głównie węże,
były tępione przez ludzi miejscowych
i turystów. Masowo zabijali je pasterze
owiec i robotnicy. W Bieszczadach poja-

wiali się też łowcy wężów. Odławiali
żmije, zaskrońce i węże Eskulapa dla
ogrodów zoologicznych, instytutów nau-
kowych i dla hodowców prywatnych.

Żmija zygzakowata to jedyny w Polsce wąż
jadowity. W Bieszczadach jest dość liczna.
Często można ją spotkać na miejscach
nasłonecznionych, na przykład na starych
cerkwiskach czy podmurówkach chałup.
Ale przebywa też w miejscach wilgotnych
zaroślach. Poluje na gryzonie. Występuje
w trzech odmianach: popielatej, brązowej
i czarnej. Można ją rozpoznać po charakte-
rystycznym zygzaku (nie widać go na od-
mianie czarnej). Ugryzienie przez żmiję
może okazaæ się śmiertelne. Należy więc
natychmiast skorzystać z pomocy lekarza.
Na wszelki wypadek nie warto sugerować
sie opowieściami bieszczadników o tym, jak
ukąsiła ich żmija i nic im sie nie stało.

Wąż Eskulapa jest największym i jedno-
cześnie najrzadszym polskim wężem.
Może mieć długość do 2 metrów. To
ciepłolubny gatunek południowoeuro-
pejski. W Polsce występuje przede
wszystkim w Bieszczadach, na połud-
niowych, nasłonecznionych zboczach
Otrytu. Jest dusicielem polującym na
gryzonie, małe ptaki i płazy. Doskonale
wspina się po gałęziach drzew. Ten
ściśle chroniony gad czasami mieszka
tuż obok ludzi. W Sękowcu można nieraz
zobaczyć, jak „eskulapy” wygrzewają się
na spadzistych dachach domków letni-
skowych. Jeden z nich – co widać na
zdjęciu – wybrał sobie jako punkt ob-
serwacyjny otwór w szczytowej części
dachu recepcji ośrodka wczasowego.

82

background image

Zaskrońca łatwo można rozpoznać po
jasnych plamach w tylnej części głowy.

Umiejętnie sfotografowana zwinka mo-
że pozować na groźnego jaszczura.

W Bieszczadach można
także spotkać padalca. To
beznoga jaszczurka przy-
pominająca węża, ale ró¿-
niąca się od niego m.in.
tym, że ma otwory uszne
i ruchome powieki. Czasami
można zobaczyć rzadko
wystêpującą odmianę tur-
kusową padalca. Ten osob-
nik został sfotografowany
na Otrycie.

Wędrując po Bieszczadach możemy też zobaczyć ciekawe gatunki p³azów.
W Bieszczadach występuje ich 12. W potokach, stawach i kałużach mo-

żemy sopotkać m.in. traszki górskie
i karpackie oraz kumaka górskiego,
którego mo¿na rozpoznaæ po charak-
terystycznym jaskrawym ubarwieniu
brzucha. W lasach na wysokości 500–
–900 metrów na œcieżkach i kamie-
niach pojawia się salamandra plami-
sta. Płazy należy zostawić w spokoju
i nie dotykać ich, bo broniąc się wy-
dzielają trujące substancje.

83

background image

ŻYWE KWIATY

bieszczadzkich łąk i lasów

Bieszczady to nie tylko kraina niedźwiedzi i żubrów.
Występuje tu wiele niezwykłych gatunków bezkrę-
gowców. Szczególnie ciekawe i barwne są motyle i nie-
które gatunki chrząszczy.

Na połoninach, górskich łąkach, śród-
leśnych polanach i na skraju lasu
można zobaczyć wiele interesujących
motyli. Niektóre z nich jak np. niepylak
mnemozyna czy mieniak tęczowiec są
bardzo rzadkie i spotkać je to wielki
wyczyn. Na pewno nie zobaczymy ju¿

niepylaka apollo, który według opisów
przed około stu laty występował na
bieszczadzkich połoninach. Podczas
wędrówek możemy natomiast spotkać
wiele innych ciekawych i częściej po-
jawiaj¹cych się na tym terenie ga-
tunków.

Paź królowej

W Bieszczadach na wyższych stanowi-
skach występuje głównie lecie. Często
spotykany w ogrodach. Pojawia się na
łakach i miejscach, w których rosną dzi-
kie gatunki warzyw (np. koper włoski).
Zdarza się, że siada na solniskach czy
odchodach zwierzęcych, aby pobrać
substancje mineralne.

Paź ¿eglarz

Motyl pojawia się w drugiej dekadzie
maja i można go zobaczyć do końca
czerwca. Najczęściej wystêpuje na skał-
kach, nasłonecznionych pagórkach, po-
lanach i sadach.

Latolistek cytrynek

Dorosłe osobniki zimują w opadłych
liściach. Wraz z pierwszymi ciepłymi
promykami wiosennymi można je spot-
kać na skraju, a nawet wewnątrz na-
słonecznionego wówczas lasu. Motyle
w tym czasie są bardzo aktywne i pło-
chliwe. Trudno je podejść, nie wspo-
minając już o fotografowaniu.

Rusałka admirał

Motyla tego spotykamy najczęściej na
przejrzałych owocach opadłych z drzew,
na kwitnących drzewach i innych kwia-
tach. Składa jaja na pokrzywach. Nowe
pokolenie jesienią wędruje na połud-
nie w rejon Morza Śródziemnego, le-
cąc na wysokości nawet do 2000 m.
Część osobników zimuje w Polsce.

84

background image

Z żyjących w Bieszczadach chrząszczy
na szczególną uwagę zasługuje nadob-
nica alpejska. Można ją spotkać w sta-
rym lesie bukowym. Larwy żywią się
spróchniałym drewnem. W Polsce na-
dobnica przez lata była poszukiwana

przez kolekcjonerów. Z tego powodu
oraz przez nadmierne wycinanie lasów
bukowych stała się bardzo rzadka. Na
szczęœcie w Bieszczadach pozostało
sporo buczyn, więc nadobnica łatwo
znajduje tu swoje środowisko.

Chrz¹szcze

W Bieszczadach ¿yje wiele gatunków
chrz¹szczy. Doœæ czêsto wystêpuje tu
rozpucz lepiê¿nikowiec. Ten najwiêk-
szy przedstawiciel rodziny ryjkowco-
watych ¿eruje na liœciach lepiê¿nika
i podbia³u pospolitego. Rzadsze i bar-
dzo cenne sa biegacze: zielonozłoty,
fioletowy i skórzasty.

Zorzynek rzeżuchowiec

Wiosenny motylek pojawiający się na
przełomie kwietnia i maja. Można
go zobaczyć na podmokłych łąkach,
polanach i skrajach lasów, w pobliżu
brzegów rzek i innych zbiorników wod-
nych. Ze względu na swoiste ubar-
wienie, samca zorzynka nie sposób po-
mylić z żadnym innym gatunkiem.

Krasopani hera

Przedstawiciel motyli nocnych, które-
go można spotkaæ także w dzień. Poja-
wia się na przełomie lipca i września.
Najczęściej widywany na kwiatach
sadźca konopiastego.

Polowiec szachownica

Motyle dorosłe można spotkać w lipcu
i sierpniu. Najczęściej wystêpuje na
ł¹kach i leśnych polanach, rzadziej na
po³oninach.

Rusałka żałobnik

Dorosłe motyle wylęgają się w połowie
lipca. Wiele osobników ginie w zimie,
bo jako kryjówki wybierają miejsca,
z których nie mogą się później wydo-
stać. Typowym środowiskiem życia
rusałek żałobników są nasłonecznione
skraje lasów liściastych, a także leśne
drogi i polany.

85

Rozpucz lepiê¿nikowiec

Nadobnica
alpejska

Biegacz skórzasty

background image
background image

Bieszczady to góry niezwykłe

nie tylko pod względem

przyrodniczym i historycznym,

ale także geologicznym.

Skalne osobliwoœci

to dzie³o zarówno natury,

jak i cz³owieka.

Warto zobaczyæ ska³y

w szczytowych partiach po³onin,

œciany skalne, ostañce, jaskinie,

wodospady oraz nieczynne kamienio³omy.

SKAŁY

OSTAŃCE

WODOSPADY

background image

W Bieszczadach znajdziemy wiele
ciekawych i różnorodnych form skal-
nych. Na skraju wsi Glinne koło Leska
wznosi się Kamień Leski, wielka wy-
chodnia, ukształtowana przez naturę
i przez człowieka, który od wieków
pozyskiwał tu kamień. Są też w Biesz-
czadach jaskinie szczelinowe. Najbar-
dziej znane znajduja się w okolicach
Nasicznego. Niedawno odkryto kolej-
ne na Kiczerze Dydiowskiej, Tarnicy
i koło Bereżek. W Rosolinie znajdziemy
grotę wypłukaną w skale przez wodę.
W wielu korytach bieszczadzkich rzek
możemy zobaczyć progi skalne wska-
zujące kierunek przebiegu warstw
fliszu. Najciekawsze znajdziemy na
Hoczewce koło Hoczwi.

SKALNE

Bieszczady

Bieszczady są zbudowane z fliszu, czyli osadów pow-
stałych na dnie morza, które miliony lat temu pokry-
wa³o ten obszar. Na przemian leżą warstwy mniej
i bardziej odporne. Dobrze widać to na długich grzę-
dach występujących na połoninach czy te¿ w kory-
tach niektórych rzek.

W Karpatach wiele jest miejsc, gdzie
stykają się wielkie jednostki tektonicz-
ne. Jednak rzadko jest to tak widoczne,
jak w Bieszczadach: w głębokich ko-

rytach Wołosatki, Prowczy czy Wetliny.
W odrożnieniu od beskidzkich, potoki
bieszczadzkie mają skaliste dna z wielo-
ma kaskadami, a nawet wodospadami.

Jedn¹ z najbardziej widocznych osobliwości geologicznych s¹ ściany skalne.
Chyba najbardziej efektowna wznosi się około kilometra poniżej zapory w Mycz-
kowcach. Uznana za pomnik przyrody, ma 600 m długości i 60 m wysokości.
Rosną na niej rzadkie, ciepłolubne rośliny naskalne. Gnieżdżą się tu puchacze,
które na miejsca lęgowe wybierają zwykle szczeliny i półki na urwiskach skal-
nych. Podobna, choć mniejsza, jest Ska³a Wolańska w Posto³owie koło Leska.

Progi skalne na Hoczewce

88

background image

Charakterystyczne dla gór fliszowych są osuwiska. Warstwa
mniej odporna zsuwa się z twardszej. Tak powstały m.in.
Jeziorka Duszatyńskie. Badania prowadzone przez geologów

wykazały, że kilka tysięcy lat temu duże jeziorko osuwiskowe istniało
też w Mucznem. Takich zbiorników było w historii więcej. Pojawiały się
i znikały w sposób naturalny. Ostatnim przykładem może być Szmarag-
dowe jeziorko koło Sinych Wirów. Naukowcy odkryli też osady świad-
czące o tym, że w Bieszczadach na długo przed powstaniem „Soliny”
istniały sztuczne jeziora. Ślady takich zbiorników znaleziono m.in.
w Siankach, Beniowej, Bukowcu, Moczarnem i Wetlinie.

??

Podróżując po Bieszcza-
dach możemy zobaczyć kil-
ka kamieniołomów. Kiedyś
pozyskiwano w nich suro-
wiec potrzebny do wielkich
budów. Ciekawostką jest nie-
czynny kamieniołom w Kry-
wem. Jeszcze kilka lat te-
mu stały tu retorty. Było to
miejsce wypału węgla. Dzi-
siaj można tu spotkać jele-
nie i węże. Kilkadziesiąt
metrów przed kamienio³o-
mem stroma dróżka leśna wspina się na stok, którym można dojść na szczyt
odkrywki. Roztacza się stamtąd widok na dolinę Sanu. Niestety, z roku na rok
drzewa coraz bardziej zasłaniają panoramę. Jeżeli wejdziemy głębiej w las,
możemy zobaczyć fragmenty starej puszczy.

Zjeżdżając w dół z centrum Soliny, po lewej stronie nad Zalewem Myczkowskim
na zboczu góry Koziniec, widzimy potężny kamieniołom. Powstał, aby dostar-
czać materiału potrzebnego do budowy zapory w Solinie. Od wielu lat jest
nieczynny. Dzisiaj zobaczyć tu można jedynie wielopoziomowe wyrobiska
z potężnymi blokami skalnymi, których nie zdążono wywieźć. Pozostały także
rozwalające się budynki, rdzewiej¹ce maszyny, taśmoci¹gi.

Warto wdrapać się na sam szczyt,
skąd roztacza się wspaniały wi-
dok na obydwa jeziora i wyższe
partie Bieszczadów. Znajdzie-
my tu także bunkier z tzw. „Linii
Mołotowa”.

Kamienio³om w Krywem

89

background image

Wodospad „Szepit”

background image

LEŚNE

wodospady i kaskady

Bieszczadzkie wodospady na razie nie doczekały się
szerszego opisu. A jest kilkanaście wartych obejrzenia.

Od razu trzeba zastrzec, że w Biesz-
czadach nie zobaczymy Niagary.
W tych kaskadach woda spada naj-
częściej z kilkumetrowej wysokości.
Przeważnie schowane są w lesie, więc
czasami niełatwo je odnaleźć. Dodat-
kową trudnością jest fakt, że większo-
ści nie zaznaczono na mapach. Tym
bardziej polecamy je osobom poszu-
kującym ciekawych miejsc i obiektów

do obejrzenia i fotografowania. Biesz-
czadzkie wodospady najbardziej oka-
za³e są wiosną, kiedy z gór spływa
dużo wody. Latem i wczesną jesienią
po długotrwałych upałach niektóre
prawie całkowicie wysychają, by po
opadach znów donośnie szumieć.
Przedstawiane tu kaskady w wiêk-
szoœci znajdują się blisko dróg i szla-
ków i są łatwo dostępne.

„Szepit” na potoku Hylaty

Najbardziej efektowny i najwyższy
wodospad w polskich Bieszcza-
dach. Znajdziemy go na potoku
Hylatym niedaleko Zatwarnicy. Nie-
które źródła podają, że ma 8 me-
trów wysokości. Było tak chyba
przed kilkudziesięciu laty. Jednak
przy budowie drogi do zwózki drew-
na część skał wysadzono dynami-
tem, zmniejszając wysokość kas-
kady. Do wodospadu łatwo dojść
z Zatwarnicy, za hotelem kierując
się w lewo, w górę potoku Hylaty.

Siklawa Ostrowskich w Wetlinie

Wodospad na potoku Słowiańskim, który zbiera wody ze zboczy Smereka i spod
Przełęczy Orlowicza. Położony jest w Starym Siole tuż przy drodze do „Leśnego
Dworu”. Idąc od strony Wetliny przechodzimy przez mostek na potoku i tuż za nim
skręcamy w lewo na ścieżkę prowadzącą do kaskady.

91

background image

Wodospad w Uhercach

background image

Wodospad w Pszczelinach

Aby go zobaczyć w Pszczelinach, trzeba zjechać na pole biwakowe położne nad
Wołosatym. Po drugiej stronie rzeki z wysokich skał spada woda jednego z po-
toków. Jest to wodospad sezonowy. Przy dłuższym braku opadów prawie cał-
kowicie zanika.

Wodospad na potoku Hulski

Mało znany, a prawie tak efektowny jak „Szepit”. Docieramy do niego wędrując
stokówką z Zatwarnicy w stronę Rajskiego. Za ruinami cerkwi w Hulskiem na
skrzyżowaniu nie skręcamy w lewo jak wiedzie szlak, ale idziemy prosto. Po lewej
stronie drogi płynie potok. Wędrujemy w górę, nasłuchując szumu wodospadu.
Znajdziemy go po przejściu kilkuset metrów przed jednym z mostków.

Wodospad w Uhercach Mineralnych
uważany jest za najszerszy w Biesz-
czadach. Stopień wodny szerokoœci
kilkudziesięciu metrów robi wrażenie.
Choć z jednej strony rzeki powstały
zakłady drzewne, a z drugiej wieś, to
kaskada nadal położona jest w miej-
scu sprawiającym wrażenie dzikiego
i odludnego. Aby dotrzeć do wodospa-
du, w Uhercach Mineralnych z drogi
Lesko – Ustrzyki Dolne skręcamy do

zakładów drzewnych. Po przejechaniu
przez tory kolejowe zatrzymujemy się
na parkingu przed bramą. Aby dotrzeć
do rzeki musimy obejść zakład. Po-
czątkowo wędrujemy wzdłuż torów
kolejowych, a potem skręcamy w stro-
nę rzeki. Wychodzimy prawie na sam
wodospad. Możemy tam tak¿e dotrzeć
z drugiej strony rzeki, od centrum wsi.
Z wysokiej skarpy widaæ kaskadę
w całej okazałości (zdjêcie po lewej).

93

background image

Wodospady za kamieniołomem w Brzegach Górnych

Turyści jadąc drogą z Brzegów Gór-
nych do Nasicznego i Dwernika dość
często zatrzymują się przy nieczynnym
kamieniołomie. Mało kto jednak wie,
¿e za tą odkrywką skaln¹ znajduje się
spory, jak na warunki bieszczadzkie,
wodospad. Po wiosennych roztopach
jest ich tam nawet kilka.

Kaskada na potoku Olchowatym

Kolejną kaskadę mo¿emy zobaczyæ wêdruj¹c szlakiem prowadzącym z Duszaty-
na do Jeziorek Duszatyńskich. Woda potoku Olchowatego spływa tu z jednolitego
progu skalnego. Wodospad znajduje siê tu¿ przy drodze.

Godne polecenia są także osobno
opisane kaskady Potoku Nasiczniań-
skiego oraz Sine Wiry na Wetlinie.
W okolicach Baligrodu warto wybrać
się na dłużsżą wyprawę do wodospa-
du Czartów Młyn. Wiosn¹ wiele niepo-
zornych potoków zmienia siê w rwące
wodospady. Mo¿na je ogl¹dać np.
w dolinie Terebowca, w dolinie potoku
Nasiczniańskiego i w wielu innych
miejscach.

94

background image

W ZLEWISKU

Morza Czarnego

Osobliwością geograficzną okolic Ustrzyk Dolnych
i Czarnej jest fakt, że część tych terenów należy do
zlewiska Morza Czarnego.

Najbardziej znaną rzeką, która swe
wody odprowadza do Dniestru jest
Strwiąż. Swój bieg zaczyna pod Wiel-
kim Królem na północny zachód od
Ustrzyk Dolnych. Później przepływa
przez miasto, aby skierować swe wody
w stronę Krościenka, a potem na Ukra-
inę. Po przekroczeniu granicy wypły-
wa na teren Kotliny Naddniestrzań-
skiej. Tam przyjmuje swój najwiêkszy
dopływ – Błażiwkę – i w okolicach wsi
Chłopczyci wpada do Dniestru.

Do zlewiska Morza Czarnego należy 0,2% powierzchni Polski.
To tereny obejmuj¹ce górny bieg Czarnej Orawy w dorzeczu
Dunaju oraz górny bieg rzeki Strwiąż i potoku Mszanka

w dorzeczu Dniestru. Dorzecze rzek należących do zlewiska Morza
Czarnego w Bieszczadach ma powierzchnię ponad 200 km , w tym
dorzecze Strwiąża ok. 193 km .

2

2

??

Granicę pomiędzy zlewiskami Morza
Bałtyckiego i Morza Czarnego prze-
kraczamy w Ustianowej Górnej. Po-
dró¿uj¹c w wy¿sze partie Bieszcza-
dów, ponownie pokonujemy dział wód
na przełęczy oddzielającej Rabe od
Żołobka. Kolejnym terenem, z którego
wody spływaj¹ do Morza Czarnego są
okolice Michniowca i Bystrego w gmi-
nie Czarna. Tutaj płynie mała rzeczka,
a właściwie potok Mszanka. Granicę
z Ukrain¹ przekracza powyżej wsi
Bystre. Za cerkwią w tej osadzie
mo¿na zobaczyć ciekawy przełomowy
odcinek jednego z potoków wpada-
jących do Mszanki (zdjêcie po prawej).

W okolicach Opołonka, w najbardziej na po³udnie wysuniêtej
czêœci Bieszczadów jest jeszcze kilka małych potoków, które
spływają na Zakarpacie i leżą w dorzeczu Dunaju.

??

95

Strwi¹¿ w okolicach Kroœcienka

background image
background image

Jeżeli chcemy, by Bieszczady

pozostały dzikie, jeżdżenie samochodami

na tym terenie ograniczmy

do minimum i do głównych tras.

Po górskich traktach lepiej poruszać się

na rowerach czy też konno.

W Bieszczadach wyznaczono

setki kilometrow szlaków,

działa tu wiele stadnin

i wypożyczalni rowerów.

Zimą te same trasy czekają

na narciarzy biegowych i ski-tourowych.

Tam, gdzie nie ma ubitych tras,

pomocne okażą się rakiety śnieżne.

TURYSTYKA

NA TERENACH

CHRONIONYCH

background image

BIESZCZADY

na „Zielonym rowerze”

„Zielony rower” – to nie tylko szlak dla cyklistów, ale
trasa łącząca przyrodnicze i kulturowe atrakcje Biesz-
czadów.

Przemierzając bieszczadzkie dukty
bardzo łatwo możemy się natknąć na
tabliczki, drogowskazy i mapy, na któ-
rych umieszczono logo „Zielony rower”.

W ten sposób oznakowano liczącą bli-
sko 1000 km sieć tras rowerowych.
Cały projekt nosi nazwę „Zielony Ro-
wer – Greenway Karpaty Wschodnie”.

Greenways to szlaki dziedzictwa przyrodniczo-kulturowego
tworzone wzdłuż „zielonych korytarzy” – rzek, tradycyjnych
historycznych tras handlowych, naturalnych korytarzy przy-
rodniczych.

??

Trasy „Zielonego roweru”, łączą naj-
piękniejsze zakątki regionu – atrakcje
przyrodnicze i kulturowe, warsztaty
twórców ludowych (garncarzy, tkaczy,
rzeźbiarzy), galerie sztuki oraz lokalne
inicjatywy służące ochronie dziedzic-
twa Bieszczadów. W terenie szlak
w większości oznaczony jest kolorem

niebieskim lub zielonym, odcinki łącz-
nikowe czarnym, a trasy specjalne,
tzw. „extream” na czerwono.
Szczegółowe opisy tras „Zielonego
Roweru” można znaleźć na stronie
Bieszczadzkiego Towarzystwa Cykli-
stów – http://www.btc.bieszczady-
-online.pl.

98

background image

EKOMUZEA

ekspozycje w terenie

i przestrzeni

TRZY KULTURY

TROPICIELE ZAGINIONYCH
ŚLADÓW

HOLE

W KRAINIE BOBRÓW

W OGNIU PALENISKA
BIESZCZADZKIEJ KUŹNI

ŚLADAMI CERKWI

Nazwa nawiązuje do żyjących w Lu-
towiskach przed II wojną Żydów, Rusi-
nów i Polaków. Rdzenni mieszkańcy
bezpowrotnie zniknęli z tych terenów
podczas II wojny i tuż po niej oraz
w czasie akcji „H-T” w 1951 r. Pozostały
po nich ruiny synagogi, kościół neogo-
tycki, kilka starych bojkowskich chat,
cmentarz grekokatolicki oraz kirkut.
Wędrując wokół Lutowisk można rów-
nież poszerzyć swoją wiedzę przy-
rodniczą i zobaczyæ miejsca, gdzie
krêcono zdjêcia do filmu „Pan Wo³o-
dyjowski”.

Trasa ekomuzeum prowadzi z Jało-
wego do Hoszowa. Po drodze może-
my zobaczyć ciekawe przydrożne
krzyże, pozostałości dworu, dawne
drewniane chałupy, ruiny kaplicy gro-
bowej oraz cerkwie.

Położone na północ od Ustrzyk Dol-
nych, pomiędzy miejscowościami Wo-
la Romanowa, Dźwiniacz Dolny, Ło-
dyna i Leszczowate. Pozostały tu dwie
dawne cerkwie obecnie kościoły rzym-
skokatolickie, fragmenty fortyfikacji
ziemnych z końca XVI wieku, a także
okazałe drzewa pomnikowe. Na uwa-
gę zasługuje licząca ponad sto lat
kopalnia ropy naftowej w Łodynie.

Pomiędzy miejscowościami Orelec,
Uherce Mineralne, Myczkowce i Zwie-
rzyń możemy odwiedzić rezerwat bo-
brów, duży wodospad na rzece Olszan-
ce, ciekawe przyrodniczo zakole Sanu
ze ścian¹ skalną, wiele zabytków oraz
„cudowne źródło”.

Powstało w Baligrodzie w starej kuźni
przeniesionej tu z Żernicy. W³aœciciele
udostêpnili budynek i unikatowe wypo-
sa¿enie. Mo¿na zobaczyć dawne
narzędzia kowalskie i gospodarskie.

Prezentacja sześciu cerkwi z Czarnej
i okolic, kiedyś greckokatolickich, a dziś
użytkowanych przez wiernych obrząd-
ku rzymskokatolickiego.

„Ekomuzeum” (muzeum
bez murów) to muzeum
tematyczne, którego

obiekty (eksponaty) rozproszone
w terenie, tworzą żywą kolekcję
obrazującą wartości przyrodnicze
i kulturowe regionu oraz dorobek
jego mieszkańców. Kolebką eko-
muzeów jest Francja.

??

Jako ekomuzeum uznawana jest tak-
że „Chata bojkowska” w Zatwarnicy.
Bardziej jest to jednak ośrodek kultury
– punkt promocji rękodzieła artystycz-
nego i sprzedaży wyrobów rzemieśl-
niczych. Mieszkańcy Zatwarnicy utwo-
rzyli go, aby nie doszło do likwidacji
małej wiejskiej szkoły.

99

background image

ODKRYWANIE

zimowych Bieszczadów

Bieszczady są na razie zbyt rzadko odwiedzane zimą.
A przecież właśnie wtedy występuje inwersja, tworząc
kapitalne widoki. Zimą najłatwiej można też wytropić
i zobaczyć dzikie zwierzęta.

W Bieszczadach na terenach najbar-
dziej cennych przyrodniczo nie buduje
się wyciągów. Duże ośrodki dla nar-
ciarzy zjazdowych powstają z dala od
parku narodowego w okolicach Ustrzyk
Dolnych, Leska i Baligrodu. Wysokie
Bieszczady pozostawiono turystom
poruszającym się na nartach biego-
wych, śladowych, ski-tourowych oraz
rakietach śnieżnych.
W odróżnieniu od turystyki letniej, zi-
mowe wędrowanie po Bieszczadach
wymaga lepszego przygotowania i od-
powiedniego sprzętu narciarskiego.
Dla większości turystów wycieczki po
zasypanych szlakach mogą się oka-
zać niebezpieczne. Dlatego należy
przestrzegać wyznaczonych przez
GOPR zasad zachowania się w gó-
rach i wędrować z doświadczonymi

przewodnikami. W zależności od wa-
runków atmosferycznych, grubości
pokrywy śnieżnej oraz odległości jaką
mamy do pokonania, możemy poru-
szać się na nartach biegowych,
śladowych bądź też ski-tourowych.
W trudnych warunkach najlepiej spraw-
dzają się te ostatnie. Dysponując nar-
tami ski-tourowymi możemy swobodnie
wędrować przez wszystkie partie gór,
łącznie z połoninami, i to niezależnie
od warunków śniegowych. Mając taki
sprzęt będziemy mogli dość łatwo
pokonywać wzniesienia i podchodzić
do góry po stromych stokach (dzięki
fokom i ruchomym wiązaniom). Me-
chanizm blokujący i krawędzie nart
umożliwią nam też swobodny zjazd
w dół i łatwe manewrowanie deskami
(jak przy nartach zjazdowych).

Pierwszy śnieg pojawia się na bieszczadzkich połoninach już
w połowie października. Ale dogodne warunki do odbywania
górskich wędrówek na nartach panują z reguły od początku
grudnia do połowy kwietnia. Oczywiście, zdarzaj¹ się zimy

krótsze. Czasami dobre warunki narciarskie są tylko w lutym i w pier-
wszej połowie marca.

??

100

background image

Doskonałymi trasami do zimowych
wypraw są stokówki, leśne dróżki bieg-
nące wśród gór. Rozciągają się z nich
często wspaniałe widoki na wysokie
partie Bieszczadów. Narciarskie szlaki
krzyżują się z tropami jeleni, żubrów
i wilczych watah. Godne polecenia s¹
te¿ przygotowane w 2001 r. narciar-
skie trasy wêdrowne w okolicy We-

tliny. Trasy biegną po górskich łąkach,
leśnych stokówkach i torowisku nie-
czynnej bieszczadzkiej kolejki leśnej.
Są to tereny Nadleśnictwa Wetlina
i Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Cztery trasy o różnym stopniu trudno-
ści mają łączną długość ok. 17 km
i oznakowane są kolorami: zielonym,
żółtym, niebieskim i czerwonym.

Zima w Bieszczadach to nie tylko wy-
prawy narciarskie. Można skorzystać
z tradycyjnego kuligu i z innych form
aktywnego wypoczynku. Wielu ama-
torów znajduje skiring, czyli jazda na
nartach za koniem oraz „skandynaw-
ka” czyli to samo, tylko za psim zaprzę-

giem. Ciekawostką są też „sanki
szwedzkie” propagowane w gospo-
darstwie agroturystycznym „Rusinowa
Polana” – skrzyżowanie sanek z hu-
lajnogą. Jeszcze innym sposobem
zimowego zwiedzania Bieszczadów
są wyprawy na rakietach śnieżnych.

Niektóre bieszczadzkie trasy czasowo
mogą być zamknięte ze względu na
zagrożenie lawinowe oraz ogranicze-
nia wprowadzane przez Bieszczadzki
Park Narodowy. Informują o tym ko-
munikaty GOPR i tablice ostrzegaw-

cze umieszczone przy szlakach. Na
szczęście w Bieszczadach zejście
lawiny zdarza się stosunkowo rzadko,
najczęściej w okolicach Małej i Wiel-
kiej Rawki oraz na trasie Ustrzyki
Górne – Szeroki Wierch – Tarnica.

101

background image

KONNO

na hucułach i nie tylko...

Będąc w Bieszczadach koniecznie trzeba zasmakować
szczyptę polskiego „Dzikiego Zachodu”, czy też „Dzi-
kiego Wschodu” i nieco „pokowboić”.

Bieszczady zostały rozsławione le-
gendą osadników i kowboi, którzy na
swoich dzielnych rumakach przemie-
rzali połoniny i bezkresne lasy, a na-
wet wjeżdżali do knajp. Jeszcze nie tak
dawno koń był tu najbardziej nieza-
wodnym środkiem transportu, nieod-
łącznym towarzyszem nielicznych
mieszkańców tych gór. Przed laty wy-
korzystywany do zrywki drewna, a dziœ
g³ównie do rekreacji.
Od przeszło dziesiêciu lat rozwija się
górska turystyka konna. Między inny-
mi za sprawą Bieszczadzkiego Parku
Narodowego, który jako jeden z nie-

wielu w Polsce umożliwia taką formę
zwiedzania terenów chronionych.
Turyści pod opieką przewodnika mogą
wędrować po specjalnie wytyczonych
i przygotowanych trasach o łącznej
długości 142 km. Prowadzą one przez
malownicze doliny dawnych wsi biesz-
czadzkich, przekraczaj¹ rzeki i potoki,
wspinając się na górskie przełęcze.
Stadniny koni huculskich w Bieszcza-
dach działaj¹ także w Polanie, Se-
rednim Małym, Lutowiskach i kilku
innych miejscowościach. Coraz wiêcej
osób kupuje hucu³y do gospodarstw
agroturystycznych.

Koñ huculski

Wywodzący się z Karpat
Wschodnich koń huculski
jest rasą najbardziej odpo-
wiednią dla górskiej turystyki
konnej. Są to konie spokoj-
ne, a więc bezpieczne nawet
dla najmłodszych turystów.
To także zwierzęta wytrzy-
małe, poruszające się spraw-
nie w trudnym terenie. Są
bardziej odporne od więk-
szości innych ras koni –
odpowiednio dokarmiane
mogą przetrwać zimę na
pastwisku.
By zachować ten gatunek
i wykorzystać go dla tury-
styki, w Bieszczadzkim Par-
ku Narodowym utworzono
Zachowawczą Hodowlę Ko-
nia Huculskiego w Wołosa-
tem. Obecnie Park posiada
około 80 koni tej rasy.

102

background image

Ale Bieszczady konno można zwie-
dzać nie tylko na hucułach. Na przy-
kład w stadninie Ryszarda „Prezesa”
Krzeszewskiego w Chmielu można po-
jeździć na koniach rasy małopolskiej.
Oprócz tras wyznaczonych przez
Bieszczadzki Park Narodowy istnieje

sieć szlakow przygotowanych przez
PTTK. Doskonałe warunki do upra-
wiania jeździectwa stwarzają łagod-
niejsze, ale przez to łatwiej dostępne
północne części regionu, czyli tzw.
Przedgórze Bieszczadzkie m.in. rejon
Leska, Baligrodu, Ustrzyk Dolnych.

103

background image
background image

Chyba każdy,

kto mieszka w Bieszczadach
lub często odwiedza te góry,

ma swoje „magiczne” miejsca,

do których chętnie powraca.

Bieszczady ciągle zaskakują.

Nieraz w miejscach bardzo znanych

odkrywamy coś nowego

i niezwykłego.

MIEJSCA

CIEKAWE

I POLECANE

background image

106

GÓRA

Sobień

Większość turystów podróżujących w Bieszczady, ja-
dąc z Sanoka w stronę Leska wybiera szosę wiodącą
przez Zagórz. Tym razem proponujemy inną drogę –
przez Załuż. Na jednym ze wzgórz przy trasie można
zobaczyć ruiny średniowiecznej warowni Sobień. Ze
względu na nagromadzenie ciakawych okazów roślin
utworzono tu rezerwat przyrody.

Pierwsze wzmianki o Górze Sobień
pochodzą z XIII wieku. Już wówczas
istniał tu drewniany gród strzegący

drogi wiodącej dolin¹ Sanu z Polski na
Węgry. W XIV wieku zamek był już
murowany i stanowił własność Kmi-
tów. W roku 1417 gościł tu król Wła-
dysław Jagiełło.
Pod koniec XV wieku siedzibę Kmitów
przeniesiono do Leska, a warownia opu-
stoszała i zaczęła popadać w ruinę.
Góra Sobień zapisała się w historii obu
wojen światowych. W 1914 roku żoł-
nierze austriaccy wciągnęli na zamek
działa i ostrzeliwali Lesko, znajdujące

się w rękach Rosjan. Po Rosjanach
pozostały tu także pamiątki z okresu
II wojny światowej. W 1939 roku zbu-
dowali tu schron stanowiący element
tzw. Linii Mołotowa. Już po zakończe-
niu II wojny na Sobieniu stacjonował
krótko pododdział UPA. Upowcy za-
atakowali pociąg pancerny jad¹cy
w kierunku Olszanicy. Załoga pociągu
ten atak jednak odparła.
Na Górę Sobień warto przyjechać na
przełomie marca i kwietnia, kiedy
kwitną pierwsze kwiaty wiosenne. Na

zachodnich zboczach Sobienia poja-
wia się śnieżyca wiosenna, śnieżyczka
przebiśnieg, przylaszczki i całe łany
kokoryczy. Po raz kolejny trzeba od-
wiedzić Górę Sobień na przełomie
czerwca i lipca. Wówczas kwitną m.in.
lilia złotogłów i tojad mołdawski. Łatwo
je zauważyć, bo rosną tuż przy ścieżce
wiodącej z parkingu do ruin zamczyska.

Lilia z³otog³ów

Tojad mo³dawski

Ruiny zamku Sobieñ

background image

107

Leskie

Nazywane jest „Bramą w Bieszczady”. To pierwsze
bieszczadzkie pasmo jakie mijamy jadąc w wyższe i
bardziej znane partie tych gór.

Pasmo położone na południe od Les-
ka. Od wschodu ograniczone jest
rzeką Olszanką, a od zachodu Kal-
niczką wpadając¹ do Osławy. Jeżeli
weźmiemy pod uwagę turystyczny
podział Bieszczadów, to Pogórze Le-
skie można nazwać najdalej na północ
wysuniętym pasmem tych gór. Przez
niektórych geografów jest zaliczane do
Gór Sanocko-Turczańskich, inni traktu-
ją je jako przedłużenie masywu Chry-
szczatej. W lasach na zboczach Grusz-

ki, Czulni i innych wzniesień rosną
przede wszystkim sosny, buki i jodły.
Stoki poprzecinane są malowniczymi
wąwozami, w których szumią górskie
potoki. To wszystko tworzy bardzo
malownicze krajobrazy. Pogórze le-
skie ze względu na gęstą sieć dróg as-
faltowych, bitych i leśnych szczególnie
nadaje się do uprawiania turystyki
rowerowej. Można samemu wymyślać
trasy, można też skorzystać z szeregu
wyznaczonych szlaków.

Na Pogórze Leskie warto przyjechać wczesn¹ wiosną lub
jesienią w drugiej połowie października. Góry w tych okoli-
cach przybierają wówczas wręcz nierealne kolory. Szcze-

gólnym miejscem jest przełom Sanu pomiędzy Hoczwią a Leskiem.

??

W Weremieniu, na północnych stokach
Pogórza Leskiego, powstał duży ośro-
dek narciarski. Obok niego od kilku lat
swoje lądowisko ma tam także Aero-
klub Bieszczadzki. Utworzono tu kolejny
w tych stronach ośrodek szybowcowy
(najbardziej znany działa w Bezmie-
chowej, położonej w niedalekich Gó-
rach Słonnych). W Weremieniu lata się
także na lotniach i paralotniach. Na Po-
górzu leskim kolejnym miejscem ulu-
bionym przez lotniarzy jest wzgórze
Makówka koło Tarnawy Dolnej.

POGÓRZE

background image

108

Zakole Sanu koło Zwierzynia i jego
dalszy bieg w kierunku Średniej Wsi to
dobre miejsca do obserwacji ptaków.
Polują tu orliki krzykliwe, sokoły pu-
stułki oraz myszołowy. Bardzo często
można tu także zobaczyć czaple, bo-
ciany czarne, a także strumieniówki
i łozówki.

Odcinek Sanu od zapory w Myczkowcach do elek-
trowni w Zwierzyniu to jakby przerwa w życiorysie tej
rzeki. Płynie tu niewiele wody, gdyż koryto jest zasi-
lane jedynie potokami wpadającymi do Sanu.

Poniżej zapory w Myczkowcach San
zatacza kilkukilometrowy łuk i wraca
prawie w to samo miejsce, z którego
wypłynął, ale już siedem metrow niżej.
Wykorzystali to budowniczowie zapo-
ry, puszczając wody rzeki trzystume-
trową podziemną sztolnią biegnącą
pod wzgórzem Grodzisko. Woda poru-
sza turbiny elektrowni i wraca do kory-

ta rzeki. Jednak wspomniany odcinek
wygląda niczym starorzecze. Więcej
wody pojawia się dopiero przy ujściu
Olszanki. San wraca do swojej właści-
wej postaci poniżej elektrowni w Zwie-
rzyniu. Wielkie zakole jest w pewnym
sensie „rybim rezerwatem ścisłym” –
tu odbywają się tarliska pstrąga poto-
kowego, lipienia i głowacicy.

Na moście w Zwierzyniu zaczyna się
szlak wodny dla kajakarzy „Błękitny
San”, natomiast poniżej elektrowni wy-
znaczono specjalne „sportowe” łowi-
sko pstrągów i lipieni. Można tam
złowić rekordowe okazy, ale potem
trzeba je wypuścić z powrotem do
rzeki. Dolina Sanu wokół łowiska to

ciekawy teren na wyprawy przyrod-
nicze. Oprócz wielu gatunków ptaków
można tu zobaczyć sarny i jelenie oraz
ciekawe okazy roślin: lulecznicę kra-
ińską, wielki łan pióropusznika strusie-
go – rzadkiej paproci oraz podmokłe
łąki, na których początkiem lata łano-
wo kwitnie fioletowy ostrożeń.

„MARTWY”

San

background image

109

PASMO

Żukowa

Jadąc z Olszanicy w stronę Ustrzyk Dolnych po prawej
stronie widzimy długi lesisty wał. To Żuków – najdłuż-
sze pasmo Bieszczadów Niskich, przez geografów
zaliczane do Gór Sanocko-Turczańskich.

Żuków ciągnie się od miejscowości
Uherce Mineralne w kierunku połud-
niowo-wschodnim, aż po granicę z Ukra-
iną. Najciekawsze turystycznie są
środkowe partie z kulminacją Holicy
(768 m). Natomiast najwyższe wznie-
niesienie to Jaworniki (909 m).
Żuków podobnie jak inne pasma w pół-
nocnej części Bieszczadów jest rzad-
ko odwiedzany przez turystów. A szko-
da, bo pasmo Żukowa to jeden z naj-
lepszych w Bieszczadach terenów do
zimowych wypraw na nartach ślado-
wych i ski-tourowych. Tutejsze trasy
doskonale nadają się do jazdy psim
zaprzegiem lub uprawiania dyscypliny
zwanej „skandynawką”. Narciarz przy-
pięty jest linką do psa, który pomaga
w poruszaniu sie po zaśnieżonych
szlakach. Trudniejsze trasy można prze-
mierzać korzystając z rakiet śnież-
nych. Wędrując pasmem Żukowa mo-
żemy poczuć tchnienie ciągnącej się
kilometrami wielkiej karpackiej pusz-
czy. Szlaki narciarskie przecinają œcież-
ki wydeptane przez zwierzynę. Po dro-

dze mijamy kilka polan, z których roz-
taczają się widoki na połoniny. Do
jednej z nich można dojść z Ustjano-
wej ścieżką dydaktyczną.U podnó¿a
¯ukowa przygotowano profesjonalne
trasy do uprawiania narciarstwa bie-
gowego.

background image

110

CHOCEŃ

CHOCEŃ

Ta opuszczona wieś to jedno z niewielu miejsc
w Bieszczadach, gdzie można obejrzeć rozmieszczenie
całej dawnej osady: budynków mieszkalnych i gospo-
darczych, pól, łąk i sadów.

Górska kotlinka o stromych zboczach
położona niedaleko Baligrodu, a admi-
nistracyjnie należąca do gminy Zagórz,
nie wzbudzała dotąd zainteresowania
turystów. Na szczęście nie chciały tu
też gospodarować PGR-y, dzięki czemu
tereny wsi nie zostały zrekultywowane
jak większość bieszczadzkich osad.
Natomiast przez wiele lat górale z Pod-
hala wypasali tu owce, co przyczyniło
się do zatrzymania sukcesji, czyli zara-
stania tego terenu przez las i krzewy.

Do końca lat czterdziestych dwudziestego wieku Choceń
zamieszkany był głównie przez Rusinów. Najczęściej mówi
się, że byli to Bojkowie, choć zdaniem naukowców wieś le-

żała na pograniczu bojkowsko-doliniańskim. Z Chocenia niedaleko już
na Łemkowszczyznę, więc i wpływy kultury łemkowskiej były tu znaczne.

??

Tuż po II wojnie w Choceniu doszło do
kilku potyczek pomiędzy polskim woj-
skiem a oddziałami UPA. Mieszkańcy
Chocenia zostali wysiedleni w 1946 ro-
ku do ZSRR. Kilka rodzin, które pozo-
stały, wywieziono w ramach akcji
„Wisła”. W latach pięćdziesiątych nie-
którzy mieszkańcy Chocenia próbo-
wali wracać do swojej wsi, ale po
pewnym czasie rezygnowali. Dzisiaj
w Choceniu żyją jedynie dzikie zwie-
rzęta. Ze względu na dobrze zacho-
wany układ wsi, Choceń zaczął budzić
zainteresowanie historyków, leśników,
a także potomków dawnych miesz-
kańców tych okolic, przebywających
obecnie w Kanadzie. Na ich zlecenie
zespół rzeszowskich historyków opra-
cował studium szczegółowo opisujące
dawną wieś i jej otoczenie. Bazując na
tym opracowaniu Nadleśnictwo Bali-
gród administrujące tym terenem po-
stanowiło udostępnić dolinę turstom.

Prace polegały przede wszystkim na
uwidocznieniu zarysów dawnych bu-
dowli, zabezpieczeniu piwnic oraz stud-
ni i wytyczeniu tras dla zwiedzających.
W Choceniu zachowało się sporo
starych drzew owocowych. Sady były
bardzo zakrzaczone, ale leśnicy wyko-
nali zabiegi pielęgnujące, aby je od-
słonić. Szczególnie warto więc odwie-

dzić Choceń na wiosnę, kiedy jabłonie,
grusze i śliwy pokryją się kwiatami,
albo jesienią kiedy dojrzeją owoce.

Jedna z lepiej
zachowanych piwnic

Stary sad

background image

111

Przed II wojną Łopienka była najważniejszym sanktu-
arium kultu maryjnego w Bieszczadach Zachodnich.

Cudowna ikona Matki Bożej pojawiła
się w Łopience w XVIII wieku. Po-
dobno znaleziono ją na starej lipie. Aby
uczcić i i chronić obraz, najpierw zbu-
dowano kapliczkę, do której potem do-
budowano cerkiew. Co roku 13 lipca
na tutejszy odpust docierało kilkana-
ście tysięcy pielgrzymów. Przybywali
nie tylko z Bieszczadów, ale nawet
z Węgier czy też ze Śląska. Po II wojnie
cerkiew nie była użytkowana i zaczęła
się rozpadać. Pod koniec lat sześć-
dziesiątych z inicjatywy historyka sztu-

ki Olgierda Łotoczki podjęto pierwszą
próbę jej odbudowy. W dolinie po
dawnej wsi planowano powstanie
„wioski skansenowskiej”, w której mia-
no rekonstruować stare cerkiwe i chaty
z okolicznych osad. Do realizacji pro-
jektu nie doszło. Olgierd Łotoczko zgi-
nął podczas wyprawy w Hindukuszu.
Jego dzieło kontynuowała grupa spo-
łeczników pod kierownictwem Zbig-
niewa Kaszuby. Dzięki ich uporowi
i wieloletniej pracy, cerkiew udało się
wyremontować.

Po wysiedleniu mieszkańców Łopienki, cudowna ikona tra-
fiła do kościoła w Polańczyku, gdzie możemy ją oglądać do
dziś. Od 1 stycznia 2004 roku w świątyni w Łopience znajduje

się kopia tego obrazu wykonana przez Jadwigę Denisiuk z Cisnej.
Okazjonalnie odprawiane są tu msze.

??

Łopienka to obok Chocenia jedna z nie-
licznych osad w Bieszczadach, gdzie
zachował się dawny układ wsi. Jak wy-

glądała osada możemy się przekonać
dzięki ścieżce historycznej i planszom
wykonanym przez studentów SGGW.

BIESZCZADZKA

„Częstochowa”

background image

CHRYSZCZATA

i Wysoki Dział

Wielki kompleks leśny skrywający tajemnicze jeziorka
i pamiątki po walkach z UPA.

W Duszatyniu i pobliskich miejsco-
wościach do dziś przekazywane są
opowieści, jak przed stu laty mieszka-
jących tu ludzi przeraził potężny łoskot
połączony z drganiami ziemi. Osu-
nęło się zbocze Chryszczatej zabiera-
jąc ze sobą duży fragment karpackiej
puszczy. Zwały ziemi tego najwięk-
szego pod względem objetości osu-
wiska w polskich Karpatach prze-
grodziły dolinę potoku Olchowatego.
Powstały trzy jeziorka zwane Dusza-
tyńskimi. Do dzisiaj zachowały siê
tylko dwa. Najmniejsze i jednoczeœnie

najniższe zniknęło w 1925 roku, kiedy
okoliczni mieszkańcy spuścili z niego
wodę, aby wyłapać pstrągi. Duże je-
ziorko leży na wysokości 708 metrów.
Do dzisiaj możemy w nim zobaczyć
fragmenty zatopionego lasu. W 1925
roku ten akwen miał 2,5 hektara po-
wierzchni. Jednak z powodu zamula-
nia w latach sześćdziesi¹tych zmniej-
szył się o połowę. Głębokość zmalała
z 10 do 6 metrów. Małe jeziorko poło-
żone jest na wysokości 687 metrów.
Jego powierzchnia i g³ębokość także
znacznie się zmniejszyły.

O tym, jak powstało osuwisko krążą legendy. Podobno w stok
Chryszczatej uderzył meteoryt. Według innej opowieści po-
wstanie „Zwiezła” należy łączyć z trzema olbrzymami zaklę-

tymi w kamień na zboczu Chryszczatej. Najbardziej prawdopodobną
przyczyną zejścia osuwiska były długotrwałe ulewne deszcze. Do ka-
taklizmu doszło na wiosnę 1907 roku. Dokładna data nie jest już jednak
pewna. Niektóre źródła podają, że była to Wigilia Wielkanocy rzymsko-
katolickiej, inne, że poranek ruskiej Wielkiejnocy. Mógł to być więc
30 marca lub też 14 kwietnia.

??

112

Du¿e Jeziorko Duszatyñskie

background image

Jeziorka Duszatyńskie od początku
swego istnienia przyciagały turystów.
To miejsce szczególnie upodobał so-

bie Karol Wojtyła. Przyszły papież był
tutaj aż cztery razy. Pierwszy raz we
wrześniu 1952 roku.

Jeziorka Duszatyńskie objęto ochroną, tworząc rezerwat
„Zwiezło”. Nazwa pochodzi stąd, że mieszkańcy Dusztyna
nie używali określenia, że ziemia się osunęła, tylko „zwiezła”.

??

Jeziorka Duszatyńskie położone są na
stoku Chryszczatej w paśmie Wyso-
kiego Działu. To jeden z najwiêkszych
kompleksów leśnych w Bieszczadach.
Ten teren leży na styku różnych krain

geograficznych, kulturowych i etnogra-
ficznych. Tędy biegnie granica pomię-
dzy Bieszczadami i Beskidem Niskim.
Wysoki Dział dzielił też terytoria za-
mieszkiwane przez Łemków i Bojków.

Te tereny zostały tragicznie doświadczone pod-
czas I i II wojny. Przyroda do dzisiaj leczy rany
zadane jej podczas walk. Podczas I wojny świa-
towej w okolicach Chryszczatej toczyły się zacięte
boje. Armia austro-węgierska broniła się przed
wojskami rosyjskimi usiłującymi sforsować liniê
Karpat. Do dzisiaj można odnaleźć ślady tych
walk. Tuż po zakończeniu II wojny tutaj i na są-
siedniej Krąglicy funkcjonowały ufortyfikowane
obozy Ukraińskiej Powstańczej Armii. W kilkudzie-
sięciu bunkrach znajdowały się nie tylko pomie-
szczenia mieszkalne, ale także magazyny, staj-
nie, a nawet kaplica i szpital.

Dzisiaj Chryszczata jest całkowicie po-
rośnięta lasem. Nie zobaczymy tu rozle-
głych panoram. Jedyne godne uwagi
miejsce, z którego można obejrzeć in-
ne bieszczadzkie pasma położone jest

poniżej szczytu. Niestety, las wdziera
się na polanę, więc widok z roku na rok
jest coraz mniej atrakcyjny. Przed laty
na szczycie stała drewniana wieża, ale
zmurszała i trzeba ją było rozebrać.

113

Ma³e Jeziorko Duszatyñskie

background image

Tarnica

1335

m

Bukowe

Berdo

1313

m

Krzemieñ

1335

m

Wide³ki

1016

m

Szeroki

Wierch

Dolina

potoku

Zwór

Panorama

z

prze³êczy

Pr

zys³up

Car

yñski

background image

DOLINA

Caryńskiego

Przez wiele osób uznawana za najpiękniejszą dolinę
Bieszczadów, z najciekawszym widokiem na połoniny.

Caryńskie to dawna wieś położona
na północ za Połoniną Caryńską, ze
wszystkich stron otoczona górami,
leżąca na uboczu głównych biesz-
czadzkich traktów. Tak było dawniej,
tak jest i dzisiaj. Do połowy XX wieku
bardzo rzadko odwiedzali ją nie tylko
turyści, ale nawet mieszkańcy sąsied-
nich wsi. Wyjątkiem był odpust, kiedy
do kaplicy Jana Chrzciciela przyby-
wało nawet kilka tysięcy wiernych
z pobliskich rejonów Bieszczadów.
Ruiny tej kaplicy możemy oglądać do
dziś. Niewiele pozostało natomiast
z pięknej bojkowskiej cerkwi, która
stała tuż obok. Ta dolina uniknęła re-
kultywacji, więc zachowały się terasy
pól po dawnej wsi. W latach siedem-
dziesiątych działał tu nieformalny ośro-

dek odwykowy dla narkomanów. Dziś
jedynym zamieszkanym obiektem jest
schronisko „Koliba” na przełęczy Przy-
słup Caryński

Widok z przełęczy w stronę wysokich
gór jest niezwykły, ale warto też spoj-
rzeć w drugą stronę. Można się tu po-
czuć niczym w dzikim parku z baśni.
Wędrując po rozległych łąkach, mija-
my strzeliste świerki i modrzewie, stare
drzewa owocowe, zagajniki brzozo-

we i kępy jałowców. Na przełomie
wiosny i lata wśród traw pojawia się
sporo rzadkich roślin wschodniokar-
packich, np. goździk skupiony. Ta do-
lina to także miejsce występowania
różnych gatunków storczyków.

115

background image

SINE WIRY

SINE WIRY

Większość turystów docierających do kaskady rzeki
Wetliny w miejscu dawnego osuwiska myśli, że to
właśnie są Sine Wiry. A tak naprawdę znajdują się one
nieco wyżej.

Wirami dawna ludność tych terenów
nazywała głębie powstałe w zakolach
i w miejscach, gdzie rzeka przeciska
się pomiędzy ścianami skalnymi. Ze
względu na bogactwo świata roślin
i zwierząt oraz atrakcje geologiczne
przełom Wetliny objęto ochroną, two-
rząc rezerwat przyrody. Droga wiodą-
ca przez dolinę jest zamknięta dla
samochodów, więc w spokoju można
wędrować i odkrywać, jak rzeka
wdziera się w wąskie gardziele po-
między zboczami, a potem rozlewa
się z hukiem spadając po głazach

i progach skalnych. Według legend
dolina Wetliny była ulubionym miejs-
cem Biesów, które podobno usypały
górę Szczycisko, aby zmienić bieg
rzeki. Wielokrotnie wtrącały się też
w życie mieszkańców tutejszych osad.

Dzisiaj całkowicie bezludna, kiedyś
kilkukilometrowa dolina rzeki Wetliny
tętniła życiem. Tuż po zakończeniu
II wojny we wsi Zawój mieszkało po-
nad 200 osób, działał młyn wodny
i tartak. Mieszkańców wysiedlono
w 1947 roku w ramach akcji „Wisła”,
a wieś spalono. Na terenie dawnej
osady zachowały się pozostałości po
domach i piwnicach. Dobrze zachowa-
ło się także cerkwisko z podmurówką
świątyni i dwa nagrobki. Na cmentarzu

można zobaczyć kilka starych wielkich
drzew. Rośnie tu m.in. największa lipa
w lasach Podkarpacia. Ma ponad
6 metrów obwodu. Cerkiew i cmentarz
położone były na wysokim zboczu
górującym nad doliną. Dzisiaj na stoku
rośnie gęsty las, ale przed kilkudzie-
sięciu laty roztaczał się stąd rozległy
widok na dolinę Wetliny.
Na mapach Bieszczadów wydawa-
nych w latach osiemdziesiątych dwu-
dziestego wieku możemy zobaczyć je-

ziorko Szmaragdowe. Pow-
stało w 1980 roku po lip-
cowych ulewach, kiedy do
Wetliny osunęło się zbocze
Połomy. Osuwisko spiętrzy-
ło wodę tworząc jezioro
o powierzchni hektara. Przez
lata ten akwen zamulił się
i dzisiaj praktycznie nie ist-
nieje. Pozostała po nim sze-
roka kamienista plaża. Na
współczesnych mapach nie
ma już nazwy Szmaragdo-
we jeziorko.

Wir na Wetlinie

Miejsce po Szmaragdowym Jeziorku

116

background image

117

Okolice dawnej wsi Rabe niedaleko Baligrodu to biesz-
czadzka skalna enklawa. Znajdziemy tu gołoborze,
kamieniołomy, pieczary i źródła wód mineralnych.

DOLINA

potoku Rabiańskiego

Bardzo ciekawa jest flora rezerwatu.
Na blokach skalnych, w zagłębieniach
i w rumoszu występuje wiele gatunków
mszaków i porostów. Uwagę zwracają
zwłaszcza te ostatnie, o ciekawych
kształtach i kolorach. Na centralną
część rumowiska nie wolno wchodzić,
bo bardzo łatwo zniszczyć te przyrod-
nicze niezwykłości. Gołoborze i okoli-
ce możemy poznaæ wędrując ścieżk¹
przyrodniczą wyznaczoną przez Nad-
leśnictwo Baligród.

Nazwa „Rabiański potok” pochodzi od słowa „rjabyj” (pstry).
W korycie potoku i w niedalekim kamieniołomie występują
rudy żelaza i arsenu, a także kryształ górski.

??

Wieś Rabe od wieków znana jest jako
miejsce, gdzie wypływa woda z „cu-
downego źródła”, która pomagać ma
na „wszelkie dolegliwości”. Poniżej go-
łoborza jeszcze w latach międzywo-
jennych odkryto wody mineralne o dużej
zawartości arsenu. Choć unikatowe
w skali europejskiej, na razie nie s¹
wykorzystywane. Rabe, osada nieist-

niejąca od ponad pół wieku, w 1974
roku otrzymała jednak status uzdro-
wiska i być może w przyszłości zo-
stanie kurortem. Niedaleko rezerwatu,
po drugiej stronie drogi, możemy zo-
baczyć wejście do jaskini, a raczej
sztolni, w której poszukiwano minera-
łów. Zimą ta pieczara wykorzystywana
jest przez nietoperze jako zimowisko.

Go³oborze w Rabem

background image

Dolina

Sanu

Czereszenka

Czereœnia

816

m

Magura

Stuposiañska

1016

m

Bukowe

Berdo

1313

m

Krzemieñ

1335

m

Szeroki

Wierch

1315

m

Tarnica

1346

m

Szeroki

Wierch

1268

m

Po³onina

Caryñska

1148

m

Panorama

z

Dwer

nika-Kam

ienia

na

po³udniowy

wschód

background image

DWERNIK-KAMIEŃ

Dla koneserów bieszczadzkich widoków wyprawa na
Dwernik-Kamień to wręcz obowiązek. Ze szczytu roz-
ciąga się jedna z ciekawszych panoram na najwyższe
szczyty Bieszczadów Zachodnich.

Dwernik-Kamień wznosi się na północ
od głównego pasma połonin. Dawniej
tę górę nazywano Magurą lub Holicą,
a sam szczyt Kamieniem. Obecną naz-
wę nadali mu kartografowie austro-
-wêgierscy. Na szczyt najlepiej wyru-
szyć z Nasicznego. Możemy wybrać
jedną z dwóch ścieżek przyrodni-
czych. Wspinaczka nie jest specjalnie
uciążliwa. Im wyżej wchodzimy, tym
pojawia się więcej skał. Po drodze
mijamy dorodny las bukowy. Dwernik-
-Kamień wznosi siê na wysokoœć 1004
metrów. Ze szczytu widać Smerek,
połoniny: Wetlińską i Caryńską oraz
pobliski Jawornik. Na lewo grupa Tar-
nicy i Halicza i wreszcie zalesiona
Magura Stuposiańska. Nieco poniżej
przełęcz Przysłup Caryński i Dolina
Caryńskiego. Sam wierzchołek tworzą
trzy równoległe kamienne grzędy po-
rośnięte zagajnikami świerkowymi,
bukowymi i brzozowymi. Kiedyś szczyt
nie był zalesiony. Jak głosi legenda
było to miejsce, gdzie zbójnicy trzymali
zrabowane konie. Śladów po zbój-

nikach raczej nie znajdziemy. Łatwiej
odszukać okopy – pamiątki po walkach,
jakie toczyły się tu podczas I wojny
światowej. Możemy także podziwiać
roślinność wysokogórską. Występuje tu
sporo gatunków alpejskich i wschodnio-
karpackich. Podczas wędrówki czasa-
mi mo¿nasiênatknąćnawężaEskulapa.

119

background image

120

DOLINA

Potoku Nasiczniańskiego

Potok Nasiczniański to rzeczka, która na odcinku kilku-
nastu kilometrów ma aż trzy nazwy i tworzy ponad
dziesiêæ malowniczych kaskad.

Nawet w letnie weekendy, kiedy na
szlaki wyruszają setki osób, w wyższych
partiach Bieszczadów można znaleźć

miejsca ciekawe i rzadko odwiedzane.
W poszukiwaniu atrakcji warto wybrać się
wzdłuż biegu Potoku Nasiczniańskiego.

Rzeczka, wzdłuż której wiedzie droga z Brzegów Górnych do
Dwernika ma trzy nazwy. W górnym biegu (wypływa spod
Przełęczy Wyżniańskiej) nazywa się Prowcza. Od Brzegów

Górnych do Nasicznego płynie już jako Potok Nasiczniański, by w dol-
nym biegu przybrać nazwę Dwernik.

??

Jadąc drogą z Brzegów Górnych do
Dwernika – czy też odwrotnie – prze-
ważnie nie zwracamy uwagi na rzekę
wijącą się w dolinie. Szczególnie, że
od czasu, kiedy naprawiono drogę
można się szybciej poruszać. A jednak
warto się tu zatrzymać i z jednego
z wielu mostów zejść w koryto rzeki,

która na odcinku kilkunastu kilometrów
tworzy wiele malowniczych kaskad,
stopni wodnych i wodospadów. Znaj-
dziemy tu wiele urzekających miejsc.
Skacząc po kamieniach, wędrujemy
skalnymi wąwozami wyżłobionymi przez
wodę. Pochylone nad korytem drzewa
wwielumiejscachtworzązielonetunele.

background image

121

PRZEŁĘCZ

nad Nasicznem

Na Przełęcz nad Nasicznem wędrujemy zaledwie kilka-
naście minut, a możemy się poczuć niczym na poło-
ninie.

Wyruszamy z Nasicznego. Trasa wie-
dzie tuż przy budynku stanicy harcer-
skiej, nieco poniżej wodospadu. Po
przejściu kilkuset metrów po łące,
wchodzimy do lasu i zaczynamy wę-
drować pod górę. Nie ma się jednak
czego obawiać. Trasa – choć nieco
błotnista – jest dość łatwa i po kilku-
nastu minutach wychodzimy ponad
górn¹ granicę lasu. Stąd już niedaleko
do punktu widokowego. Równie łatwo
można tu dotrzeć od strony drogi wio-
dącej na przełęcz Przysłup Caryński.
Wspinając się na Przełęcz Nasiczniań-
ską, nawet podczas wakacji, rzadko
spotykamy innych turystów. A przecież
w tym samym czasie na niezbyt odleg-
łych szlakach jest tłoczno.
Z Przełęczy roztaczają się widoki na
najwyższe partie Bieszczadów, wyła-
niające się za Przysłupiem Caryńskim.
Na zachód widzimy między innymi
Jawornik i Dwernik Kamień. Na prze-
łêczy warto spędzić nieco czasu po-

dziwiając widoki i szukając okazów
roślin wysokogórskich. Możemy mieć
pewność, ze nikt nam nie będzie
przeszkadzał.

Z Przełęczy nad Nasicznem można
szybko wrócić do Nasicznego lub wy-
brać się dalej, w stronę jednego z naj-
piękniejszych miejsc widokowych
w Bieszczadach, czyli niedalekiej prze-
łêczy Przysłup Caryński.

Widok w stronê prze³êczy Przys³up Caryñski

background image

Dolina Sanu od Zatwarnicy i Sękowca po most w Raj-
skiem to tereny tak interesujące, że można by im poświę-
cić osobną publikację. To kraina pełna dzikiego zwie-
rza i pozostałości po mieszkających tu kiedyś Bojkach.

DOLINA SANU

W interesującej nas dolinie, po obu
stronach Sanu poprowadzono stoków-
ki. Te wąskie dróżki oficjalnie są zam-
knięte dla ruchu samochodowego.
Wyruszając z Sękowca traktem po

prawej stronie Sanu już po kilkuset
metrach docieramy na wielką łąkę. To
doskonały punkt widokowy na poło-
niny. Bardzo często można tu obser-
wować polujące ptaki drapieżne.
W górę, w stronę Otrytu odchodzi

droga, w kierunku rezerwatu Hulskie.
Jeżeli chcemy zobaczyć jak wyglądała
prastara puszcza karpacka, to warto
tam zajrzeć. Rezerwat i jego atrakcje
można poznać dzięki ścieżce przyrod-
niczej wyznaczonej przez leśników z Lu-
towisk. Dalsza wędrówka nad Sanem
prowadzi przez rezerwat Krywe. To
miejsce występowania węża Eskula-
pa. Droga wije się meandrując, podob-
nie jak płynąca w pobliżu rzeka. W stro-
nę Sanu wiedzie kilka zjazdów. Jednym
z nich można było dotrzeć do drewnia-
nego mostu. Kilka lat temu zabrała go
rzeka, więc dzisiaj możemy zobaczyć
jedynie filary. Kontynuując wędrówkę
docieramy do nieczynnego kamienio-
łomu. Dalej droga wiedzie przez las
wspinając się na wzgórza i schodząc
w dół w doliny potoków. Jeżeli wej-
dziemy kilkadziesiąt metrów w górę
któregoś z nich, możemy zobaczyć
ciekawe kaskady i wiele cennych ga-
tunków roślin.

pod Otrytem

Choć droga cały czas wiedzie wzdłuż Sanu, to niestety
niewiele jest miejsc, z których możemy podziwiać przełom tej
rzeki. Wszystko zasłania szara olsza. Niezwykła panorama

roztacza się dopiero z punktu widokowego w Tworylnem. Często
możemy zobaczyć tu jelenie, a czasami nawet wilki. Piękne widoki
roztaczają się także z mostu w Rajskiem, u kresu naszej wędrówki.

122

background image

123

Stokówka na lewym brzegu Sanu zo-
stała poprowadzona znacznie wyżej
i w pewnym oddaleniu od rzeki. Wę-
drując tą drogą zimą, możemy mieć
pewność, że zobaczymy dzikie zwie-
rzęta. Podczas innych pór roku takie
spotkania też są częste. Wyruszamy
z Zatwarnicy dróżką prowadząc¹
w górę koło kościoła. Po około dwóch
kilometrach dochodzimy do ruin cer-
kwi w Hulskiem. Wędrując dalej do-
cieramy najpierw w okolice osady
Krywe, gdzie dziś mieszka tylko jedna
rodzina, a potem do zupełnie bezlud-
nego Tworylnego – królestwa dzikich
zwierząt. Do obu tych miejsc trzeba
zejść ze stokówki w prawo, w stronę

Sanu. Warto to zrobić, bo znajdziemy
sporo pamiątek po dawnych mieszkań-
cach tych terenów.

Na wyprawę doliną Sanu z Sękowca
do Rajskiego można się też wybrać
korytem rzeki. To bardzo ciekawa,
choć trudna trasa. Daje jednak okazję
do zobaczenia Bieszczadów z zu-

pełnie innej niż zazwyczaj perspek-
tywy. Wyprawa jest szczególnie war-
ta polecenia w gorące letnie dni, kiedy
poziom Sanu jest niski, a woda w rze-
ce bywa bardzo ciepła.

Ruiny cerkwi w Krywem

background image

BIESZCZADZKI

„Worek”

Dolina górnego Sanu przez wiele lat była niedostępna
dla turystów. Nawet dzisiaj to tereny tajemnicze, od-
dzielone od reszty kraju najwyższym pasmem polskich
Bieszczadów. Do doliny wiedzie tylko jedna droga.

Przed II wojną był to najbardziej zago-
spodarowany i najbogatszy rejon
Bieszczadów. Osady rozwijały się
wzdłuż linii kolejowej prowadzącej ze
Lwowa na Zakarpacie. Główną gałę-
zią gospodarki był tu przemysł drzew-

ny. Zbudowano kilka kolejek wąsko-
torowych, którymi zwożono drewno
z lasów. W Siankach, położonych przy
Przełęczy Użockiej, powstawały schro-
niska turystyczne i pensjonaty. Po
klęsce wrześniowej te tereny zostały
przedzielone wzdłuż rzeki San. Prze-
biegała tu granica sowiecko-niemiec-
ka. Ten podział utrzymał się do dziś.
Wschodnia część doliny należy obec-
nie do Ukrainy, a zachodnia do Polski.
W latach 1944–47 mieszkańcy naszej
części zostali wysiedleni. Na długi
czas dolina opustoszała, a że nie było

do niej dojazdu, praktycznie nikt tu nie
zaglądał. Dopiero w połowie lat sześć-
dziesiątych w dolinie pojawili się leś-
nicy, a po nich górale z Podhala, wy-
pasający owce. Do bieszczadzkiego
worka można było wówczas dotrzeć
jedynie nasypem nieistniejącej już
kolejki. Na początku lat siedemdzie-
siatych w Mucznem powstała osada
robotników leśnych, a w 1975 roku
dolinę przejął Urząd Rady Ministrów.
Urządzono w niej luksusowy ośrodek
myśliwski. Dostojnicy PRL-u i ich goś-
cie przyjeżdżali tu, aby polować na
„grubego zwierza”. W 1981 roku po
protestach „Solidarności” ośrodek zlik-
widowano. I wówczas doszło do kata-
klizmu. W Tarnawie Niżnej, tuż pod
połoninami, Igloopol zbudował gigan-
tyczny kombinat rolny. Dolina została
zrekultywowana przy użyciu buldożerów
i materiałów wybuchowych. Zniszczo-
no pozostałości po dawnych mieszkań-
cach, domy, cerkwie, dwory i tartaki.
Nikt nie liczył się z wymogami ochrony
środowiska. Dość szybko potwierdziło
się, że przemysłowa hodowla bydła
w wysokich górach nie może być opła-
calna. Niestety, wielka ferma funkcjo-
nowała jeszcze kilka lat, a jej pozosta-
łości straszą do dziś.

124

Obiekty kombinatu w Tarnawie Ni¿nej przed rozbiórk¹

background image

Kolejnych wrażeń dostarczy nam
wyprawa na sam koniec Polski, do
Sianek i źródeł Sanu. Jeszcze kilka-
dziesi¹t lat temu był to największy
kurort w tej części Karpat. Dzisiaj wieś
istnieje tylko po stronie ukraińskiej.
Przed II wojną Sianki były ważnym
ośrodkiem sportów zimowych. Zbudo-
wano tu nawet tor saneczkowy i skocz-
nię narciarską. Były tu także cerkwie,
kościół oraz żydowski dom modlitwy.
W latach trzydziestych XX wieku

w Siankach funkcjonowało kilkanaście
domów letniskowych i pensjonatów,
kwatery prywatne i schroniska, ³ącz-
nie ponad 2000 miejsc noclegowych.
Działało też kilka restauracji i sklepów.
W 1936 r. oddano do użytku luksuso-
wo wyposażone schronisko Przemy-
skiego Towarzystwa Narciarskiego.
W Siankach wypoczywał m.in. Józef
Piłsudski. Do dzisiaj zachowało siê

niewiele śladow po osadzie. Ścieżka
przyrodnicza prowadzi obok pozosta-
łości po dworze Stroińskich. Zacho-
wała się po nim jedynie sporych roz-
miarów piwnica. Kilkadziesiąt metrów
za ruinami dworu można zobaczyć
szczątki podmurówek po budynkach
gospodarczych. Było ich osiem, wszy-
stkie drewniane. Na rozległych pola-
nach do dziś można zobaczyć drzewa
owocowe. Przed laty marzeniem każ-
dego wytrawnego bieszczadzkiego

turysty było dotarcie do „Grobu
Hrabiny”. To chyba najbardziej znane
obiekty na tym terenie: po³o¿one tu¿
nad Sanem dwa nagrobki właścicieli
tutejszego majątku Klary i Franciszka
Stroińskich oraz kaplica cmentarna.
W pobli¿u mo¿emy odnaleŸæ cerkwi-
sko. „Grób Hrabiny” zosta³ odnowiony
przez pracowników Bieszczadzkiego
Parku Narodowego.

Dolina górnego Sanu to
obszar bardzo ciekawy
przyrodniczo i krajobrazo-

wo. Warto siê tam wybraæ z aparatem
fotograficznym. Wielohektarowe „dzi-
kie pola” w okolicach Dźwiniacza
Górnego, Łokcia i Dydiowej przypo-
minające step, duże skupisko tor-

fowisk wysokich z ich unikatową
roślinnością, wielkie kompleksy leśne
i wspaniałe widoki najwyższego pa-
sma Bieszczadów, to tylko niektóre
atrakcje. Do tego dochodzą pozo-
stałości po dawnych mieszkańcach,
które możemy znaleźć m.in. w Be-
niowej czy Bukowcu.

125

„Grób Hrabiny” w Siankach

background image

Kiedy wyjdziemy z lasu na polanę
w Siankach, po stronie ukraińskiej wi-
dzimy miasteczko położone tuż przy
przełęczy Użockiej. Osada, stacja ko-

lejowa i ruchliwa szosa to zadziwiający
widok, zwłaszcza po tym, jak przez
wiele kilometrów wędrowaliśmy po pol-
skiej stronie zupełnym pustkowiem.

Okolice Sianek to tereny, na których występuje wiele roślin
spotykanych zwykle na połoninach. Rosną tu całe łany
ciemiężycy białej. Ta bardzo okazała i rzadka roślina w Pol-

sce, występuje głównie w Bieszczadach. Możemy też zobaczyć prosie-
nicznik jednogłówkowy, kwitnący na fioletowo wężymord górski,
goryczkę trojeściową oraz różne gatunki storczyków. Na tym terenie
można spotkać endemity wschodniokarpackie m.in. pszeniec biały,
który występuje na niewielkim obszarze tylko w tej części gór.

??

126

£¹ka w Siankach

Sianki po stronie ukraiñskiej

background image

ŹRÓDŁA

Sanu

Od niedawna z Sianek możemy legalnie dojść do źródła
Sanu, które prawdopodobnie nie jest źródłem Sanu.

O to, gdzie San ma swoje źródła,
spierano się od dawna. W XIX wieku
kartografowie austriaccy uznali, że po-
czątkiem Sanu jest potok noszący dziś
nazwę Niedźwiedzi. Szczególnie, ¿e
wypływając z przełęczy Żydowski Be-
skid i północnych stoków Opołonka,
często niesie więcej wody. Dopiero na
początku XX wieku ustalono, że San
ma źródło w pobliżu Przełęczy Użoc-
kiej. Do 2006 roku źródła Sanu były dla
turystów niedostepne. Oczywiście,
wiele osób, które dotarły do Sianek,
nie mogło sobie odmowić wybrania się
do samego żródła. A nie było to łatwe.
Ledwo widoczną ścieżyną trzeba by³o
się przedzierać przez gęste chaszcze
i błotniste parowy. Dzisiaj idzie siê tam

legalnie, wygodną ścieżką wyznaczo-
n¹ przez pracowników Bieszczadz-
kiego Parku Narodowego. Nie wiedzie
ona wzdłuż potoku, ale nieco naokoło,
łatwiejszą trasą.

W miejscu uznawanym za źródło, po-
między słupkami granicznymi, stoi
obelisk z ukraińskim napisem infor-
mującym, że stąd wypływa San.

Samo źródło jest kilka metrów niżej.
Analizując przedwojenne i obecne
mapy Bieszczadów można wywnio-
skować, że prawdziwe źródło tej rzeki
leży jednak ok. 300 m na południowy
zachód na Ukrainie i jest od naszej
strony niedostępne (wiêcej informacji
na ten temat – „P³aj” nr 32). Taki stan
istnieje od czasu wytyczenia wspól-

nej granicy pomiedzy Polską a Związ-
kiem Radzieckim. W Bieszczadach
miała ona przebiegać od źródła Sa-
nu, z biegiem górnego odcinka rzeki.
Wytyczono ją jednak wzdłuż pierw-
szego lewego dopływu. Prawdopo-
dobną przyczyną była chęć odsunię-
cia granicy od Przełęczy Użockiej,
przez którą przebiegają: strategiczna
droga i linia kolejowa.

127

ród³o Sanu

Ujœcie potoku NiedŸwiedziego
do Sanu

background image

„Bieszczady, roczniki Towarzystwa Opieki Nad Zabytkami, Oddział Biesz-

czadzki”, t. 4–7, 10.

, praca zbiorowa, Pruszkow 2002.

, płyta CD, 2006.

Gąsiorowski H.,

[w:] Bieszczady t. I ,

Książnica-Atlas, Warszawa–Lwów 1935.

Głowaciński Z. (red.),

[w:]

, t. IX:

Haczewski G., Kukulak J., Bąk K.,

, Wyd. Nauk. Akad. Pedag. Kraków, 2007.

Kryciński S.,

, Rewasz 1995.

Kryciński S. (red.),

„Bieszczadzki Park Narodowy”, Wydawnictwo Stanisław

Kryciński, Ustrzyki Górne–Warszawa 1995.

materiały sesji naukowej, Rzeszów 1977.

Marszałek E.,

Ruthenus, Krosno 2005

Osadnik H., Wesołkin W.,

, Libra, 2005.

Piękoś-Mirkowa H., Mirek Z.,

, Multico, 2007.

, t. 13, 32.

, materiały Muzeum Budownictwa Ludo-

wego w Sanoku, nr 31, 1993.

, „Chrońmy

Przyrodę Ojczystą”, 1977.

, t. 1–10.

Szwedler I., Sobkowiak M.,

, Multico, Warszawa

1998.

Wierchy 25, 1956.

Winnicki T., Zemanek B.,

, 2004.

Zarzycki K., Głowaciński Z.,

, Wiedza Powszechna, 1986.

Bieszczady, przewodnik
Bieszczadzki Park Narodowy

Przewodnik po Beskidach Wschodnich

Kręgowce Bieszczadów Zachodnich ze szczególnym

uwzględnieniem Bieszczadzkiego Parku Narodowego

Monografie

Bieszczadzkie

Budowa geologiczna i rzeźba Biesz-

czadzkiego Parku Narodowego

Cerkwie w Bieszczadach

Bieszczady, słownik historyczno-krajoznawczy cz. 1 gmina

Lutowiska

Losy cerkwi w Polsce po 1944 roku,

Skarby poskarpackich lasów,

Osobliwości Bieszczadów Wschodnich

Rośliny górskie z serii Flora Polski

Płaj-Alamanach Karpacki
Połoniny w Bieszczadach Zachodnich

Projekt międzynarodowego parku w Bieszczadach Zachodnich

Roczniki Bieszczadzkie

Spotkania z przyrodą – rośliny

Świat roślin i zwierząt w Bieszczadach polskich,

Przyroda Bieszczadzkiego Parku Narodowego

Bieszczady

Bibliografia

background image

GOPR – Grupa Bieszczadzka

601 100 300

985

13 463 22 04

Bieszczadzki Park Narodowy – informacja

www.bdpn.pl

13 461 03 50, 13 461 10 91

Zarząd Zespołu Karpackich Parków Krajobrazowych

www.parkikrosno.pl

13 436 31 87

Karpackie Centrum Turystyki Aktywnej „Zielony Rower”

www.zielonyrower.pl

13 469 62 90

Muzeum Przyrodnicze BdPN

13 461 10 91

Muzeum Przyrodniczo-Łowieckie „Knieja” w Nowosiółkach

www.muzeumknieja.pl

13 469 41 85

http://www.btc.bieszczady-online.pl.

Całe Bieszczady w Internecie: www.bieszczady.pl;
www.twojebieszczady.pl; www.bieszczady.net.pl

Nr ratunkowy w górach –

– dostępny z każdego telefonu;

Nr alarmowy GOPR –

(bezpłatnie);

Centrala GOPR Sanok, ul. Mickiewicza 49 –

.

W Internecie:

; telefonicznie –

.

Na miejscu:
Ośrodek Informacji i Edukacji Turystycznej w Lutowiskach
(pon–sob, 8.00–16.00);
Ośrodek Naukowo-Dydaktyczny BdPN w Ustrzykach Dolnych, ul. Bełska 1
(wto–sob 9–17);
Przy wejściu na szlaki turystyczne (V–X, pon–niedz 8–18).

– Krosno, ul.

Bieszczadzka 1.
W Internecie:

; telefonicznie:

.

Opisy parków krajobrazowych południowej części Podkarpacia oraz
informacje na temat wytyczonych tam ścieżek przyrodniczych.

– Lesko,

Plac Konstytucji 3 Maja 7
W Internecie:

; telefonicznie:

.

Lokalny tour operator oferujący pełną ofertę atrakcji znajdujących się na
szlaku „Zielony Rower” oraz pomoc w organizacji imprez ekoturystycznych na
obszarze Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie”.

– Ustrzyki Dolne, ul. Bełska 1:

tel.

.

Ekspozycje prezentujące bogaty zbiór rzadkich i ciekawych okazów zwierząt
oraz geologię, szatę roślinną i problemy ochrony przyrody Bieszczadów.

W Internecie:

; telefonicznie:

.

Można tu zostawić samochód na parkingu, napić się kawy lub herbaty,
zasięgnąć szczegółowych informacji oraz zwiedzić ekspozycję Muzeum oraz
wejść na ścieżkę przyrodniczą.
Szczegółowe opisy i mapy tras „Zielonego Roweru”, które oplatają gęstą nitką
ca³e Bieszczady można znaleźć na stronie Bieszczadzkiego Towarzystwa
Cyklistów

Przydatne adresy - gdzie i czego szukać w Bieszczadach

background image

DZIKIE BIESZCZADY

DLA KAŻDEGO

Jacek Szarek

Grzegorz Sitko

CARPATHIA

PRO

DZIKIE

BIESZCZAD

Y

DLA

KAŻDEGO

Jacek

Szarek

Grzegorz

Sitko

PRZEWODNIK

PRZEWODNIK

Polskie Bieszczady to góry zbyt małe,

aby można w nich odkryć miejsca, w których

jeszcze nikt nie był i których nikt nie opisał.

Ale jednocześnie za duże, aby je poznać w ciągu

jednego czy nawet kilku dni. A tego dzisiaj
domagają się turyści. Żeby pomóc im oraz

właścicielom schronisk, pensjonatów czy

gospodarstw, w których się zatrzymali, autorzy

dokonali selekcji informacji o najciekawszych

miejscach, zjawiskach i historiach.

Wybór jest subiektywny, poparty doświadczeniem

w przedstawianiu bieszczadzkich atrakcji

i promowaniu tych gór.

ISBN 978-83-925973-8-4


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BIESZCZADY PRZEWODNIK
Bieszczady przewodnik
Kłos Bieszczady, Przewodnik
Bieszczady, Przewodnik
Wpływ AUN na przewód pokarmowy
3 Przewodnictwo elektryczne
Patologia przewodu pokarmowego CM UMK 2009
Wpływ stresu na motorykę przewodu pokarmowego ready
Krwawienie z przewodu pokarmowego lub zagrażające powikłania oraz dyskomfort pacjenta w zakresie hig
przewoz drogowy po nowelizacji adr
przewodnictwo synapsy

więcej podobnych podstron