PAèDZIERNIK 2004 ÂWIAT NAUKI
21
Gdy mia∏em 17 lat, kupi∏em samochód swoich marzeƒ
– niebieskiego forda mustanga model 1966 z bia∏ym, roz-
suwanym dachem, sk∏adanymi siedzeniami i pot´˝nym
oÊmiocylindrowym silnikiem o pojemnoÊci 4.74 l, który
lekko wyciàga∏ 230 km/h. Jednak jak przysta∏o na na∏a-
dowanego testosteronem m∏odzieƒca, w ciàgu nast´pnych
15 lat systematycznie doprowadza∏em ten wóz do ruiny
i wymienia∏em mu podzespo∏y, tak ˝e gdy sprzedawa∏em
go w 1986 roku, nie pozosta∏a w nim ju˝ praktycznie ani
jedna oryginalna cz´Êç. Mimo to zgarnà∏em wówczas
ca∏kiem niez∏à sumk´, wi´cej ni˝ kie-
dyÊ zaƒ zap∏aci∏em, poniewa˝ fordy
mustangi z rocznika 1966 sta∏y si´
obiektem po˝àdania kolekcjonerów.
Choç wymieni∏em w nim wszystkie
elementy, jego „mustangowatoÊç”, by
tak rzec, nie dozna∏a bynajmniej
uszczerbku. A zatem istota – czyli „du-
sza” – mojego mustanga nie sprowadza∏a si´ do konglo-
meratu cz´Êci sk∏adowych – polega∏a ona na strukturze in-
formacyjnej okreÊlajàcej specyfik´ tego konkretnego modelu.
Zachodzi tu wyraêna analogia z cia∏em i duszà. Atomy
i czàsteczki, które tworzà dziÊ mój mózg i cia∏o, sà przecie˝
zupe∏nie inne ni˝ pó∏ wieku temu, 8 wrzeÊnia 1954 roku,
kiedy przyszed∏em na Êwiat, a mimo to wcià˝ jestem tym
samym Michaelem Shermerem, sumà informacji zakodo-
wanej w moim DNA i zapami´tanej w moich neuronach.
Rodzina i przyjaciele nie traktujà mnie inaczej pomimo
tej nieustannej wymiany atomów w moim ciele i mózgu, po-
niewa˝ sà przekonani, ˝e majà przez ca∏y czas do czynienia
z jednà i tà samà osobà. Niezmienna pozostaje niemate-
rialna struktura informacyjna, czyli moja dusza.
DualiÊci utrzymujà, ˝e cia∏o i dusza sà odr´bnymi by-
tami, a dusza trwa, nawet gdy cia∏o ulegnie fizycznemu
unicestwieniu. MoniÊci g∏oszà natomiast, ˝e cia∏o i dusza
to jedynie dwa aspekty tego samego bytu fizycznego, a za-
tem Êmierç pow∏oki cielesnej – rozpad zarówno ∏aƒcu-
chów DNA, jak i neuronów przechowujàcych informacj´
o mojej indywidualnoÊci – oznacza zarazem kres duszy.
Dopóki nie wynajdziemy Êrodków technicznych, które
pozwolà przetransponowaç nasze struktury informacyj-
ne na jakieÊ trwalsze pod∏o˝e ni˝ przekaêniki oparte na
bia∏kach organicznych (rozwa˝a si´ m.in. mikroobwody
krzemowe), ginà one z chwilà naszej Êmierci.
Zasadniczà przeszkodà w zaakceptowaniu monizmu
jest jego nieintuicyjny charakter. Jak twierdzi Paul Bloom,
psycholog z Yale University, w swojej fascynujàcej ksià˝-
ce Descartes’ Baby (Dzieciàtko Kartezjusza), jesteÊmy
urodzonymi dualistami. I dzieci, i doroÊli mówià „moje
cia∏o”, jak gdyby mo˝liwe by∏o oddzielenie cia∏a od jego
w∏aÊciciela. Na przyk∏ad w jednym z eksperymentów
przytaczanych przez Blooma ma∏ym dzieciom opowia-
da si´ historyjk´ o myszce, którà schrupa∏ aligator. Dzie-
ci zgodnie przyznajà, ˝e cia∏o myszki jest martwe – nie
musi zatem si´ myç, nic ju˝ nie s∏yszy i nie dzia∏a równie˝
jej mózg. Pomimo to uwa˝ajà, ˝e myszka jest wcià˝
g∏odna, boi si´ krokodyla i bardzo chcia∏aby wróciç do
swej norki. „Jest to pod∏o˝e, na którym u starszych dzie-
ci i doros∏ych wyrasta bardziej wyrafinowana idea ˝ycia
po Êmierci” – wyjaÊnia Bloom. Gdy
dzieci dowiadujà si´, i˝ to mózg
zaanga˝owany jest w myÊlenie, nie
traktujà tego jako potwierdzenia,
˝e jest on siedliskiem procesów umy-
s∏owych; taki materialistyczny po-
glàd jest im z gruntu obcy. Pojmujà
raczej w tym przypadku „myÊlenie”
w wàskim sensie i dochodzà do wniosku, ˝e mózg s∏u˝y
duszy za swego rodzaju szczud∏a, zwielokrotniajàce jej
mo˝liwoÊci poznawania Êwiata.
IntuicyjnoÊç dualizmu bierze si´ stàd, ˝e mózg nie potrafi
oglàdaç sam siebie, a zatem procesy psychiczne postrzega
jako pochodzàce z zewnàtrz. Urojone wizje na temat istot
nadprzyrodzonych (duchów, anio∏ów, kosmitów) odbie-
rane sà jako elementy Êwiata realnego, a struktur´ informa-
cyjnà obejmujàcà zasób naszych wspomnieƒ, cechy charak-
teru i wyznaczniki naszej indywidualnoÊci uznajemy za
coÊ odr´bnego od cia∏a i nazywamy duszà.
Czy naukowy monizm jest sprzeczny z dualizmem g∏o-
szonym przez religi´? I owszem. Albo dusza jest nieÊmier-
telna, albo nie, a tymczasem brak jakichkolwiek nauko-
wych przes∏anek, by tak w∏aÊnie by∏o.
Czy monizm odziera ˝ycie z wszelkiego sensu? Moim
zdaniem nie. JeÊli nie ma nic wi´cej, to liczy si´ ka˝da
chwila, ka˝de odczucie i ka˝dy napotkany cz∏owiek – i to
liczy si´ bardziej, gdy Êmierç jest kresem ostatecznym ni˝
w przeciwnym przypadku. Nie na mocy boskiego usta-
nowienia ani jakiegoÊ kosmicznego planu dzier˝ymy po-
chodni´ ˝ycia na Ziemi, naszej macierzystej planecie.
UÊwiadomienie sobie, w jak znikomym wycinku czasu i
przestrzeni zamyka si´ ca∏a nasza egzystencja, wznosi nas
na wy˝yny zarówno cz∏owieczeƒstwa, jak i pokory, po-
zwalajàc lepiej wykorzystaç ten nasz ulotny moment na
proscenium WszechÊwiata.
n
Michael Shermer jest wydawcà czasopisma Skeptic
(http://www. skeptic. com) oraz autorem ksià˝ki The Science
of Good and Evil.
Dualistyczne przekonanie o odr´bnoÊci cia∏a i duszy jest tak intuicyjne, ˝e towarzyszy nam
od najwczeÊniejszego dzieciƒstwa. Tyle ˝e najprawdopodobniej jest ono mylne.
MICHAEL SHERMER
G∏os sceptyka
BRAD HINES
IntuicyjnoÊç dualizmu
bierze si´ stàd,
˝e mózg nie potrafi
oglàdaç sam siebie.
Dusza na szczud∏ach