1
AKADEMIA PEDAGOGICZNA W KRAKOWIE
WYDZIAŁ HUMANISTYCZNY
INSTYTUT FILOLOGII POLSKIEJ
Michał Mazur
„SZTUCZNE RAJE” – MOTYW ALKOHOLU I
NARKOTYKÓW W LITERATURZE WSPÓŁCZESNEJ
Seminarium prof. dr hab. A Kulawika
KRAKÓW 2005
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
2
WSTĘP
1.1. Cel pracy.
Pomysł napisania pracy magisterskiej poświęconej tematyce używek w
literaturze nie jest przypadkowy. Informacje na temat stosowania substancji
zaliczanych do substancji odurzających pojawiają się w literaturze polskiej i
światowej od zarania dziejów, zaś w szczególności znalazły się w kręgu
zainteresowania w ciągu ostatnich lat
1
. Jest to szeroko pojęta problematyka,
której dotychczas nie poświęcono należnej uwagi. Michał Kuziak we wstępie do
zbioru prac badawczych Sztuczne Raje stwierdza, że „temat ten jest zwykle
pomijany w opracowaniach naukowych lub spychany na margines badań
literackich i kulturoznawczych.”
2
.
Używki w rozmaity sposób pojawiają się na przestrzeni kultury i stanowią
przedmiot jej dyskursu, funkcjonują jako fakt biograficzny związany z
postaciami poszczególnych twórców. Mogą one również działać jako czynnik
wpływający na poetykę dzieł literackich lub na sam proces twórczy. Często w
literaturze temat używek (alkohol, narkotyki) pojawia się ku przestrodze, w
ramach tępienia wad narodowościowych i masowego sięgania ku „sztucznym
rajom”, przez zdegenerowane społeczeństwo. Szczególnie fakt nałogów
alkoholowych i narkotycznych odznacza się w historii literatury i odcisnął
znamienne piętno w kwestii literatury na temat używek. Rozpatrywane przeze
mnie zagadnienie jest o tyle bardziej skomplikowane, że często te różne aspekty
1
Myślę o prekursorskiej na gruncie polskim pracy W. Szturca, Opium i wyobraźnia (Studium z poetyki
„przeklętej wyobraźni”), [w:] O obrotach sfer romantycznych, Bydgoszcz 1998
2
Sztuczne raje… Używki w literaturze pod red. Michała Kuziaka, Słupsk 2002., s. 5.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
3
występowania używek łączą się ze sobą, co jeszcze bardziej utrudnia
szczegółowe badania problemu.
1.2. Zakresy pracy.
Niewątpliwie problematyka używek w literaturze wymaga szerokiego
ujęcia interdyscyplinarnego, m.in.: psychologicznego (psychiatrycznego),
medycznego, religioznawczego
3
, biograficznego, socjologicznego i z zakresu
poszczególnych sztuk. Można na tej podstawie stwierdzić, że wyznaczanie roli
używek w literaturze powinno mieć charakter wszechstronnych badań
antropologicznych.
Temat używek w literaturze jest na tyle wszechstronny, że należy
wyznaczyć pewne zakresy pracy, skupiając się wyłącznie na istotnych faktach.
Dlatego też uznaję fakty biograficzne za sprawę drugorzędną dla całości. Nie
jesteśmy w stanie wykorzystać cudzego życiorysu jako materiału badawczego,
gdyż zwykle wydarzenia z życia mają charakter subiektywny, a bez konkretnych
dowodów przytaczanie pewnych przykładów może być uznawane za
nieobiektywną spekulację.
Niestety szerszy dyskurs na temat używek w polskiej kulturze był zwykle
niemożliwy – było to związane z rodzimą obyczajnością, spychającą to
zagadnienie na margines podejmowanych tematów – zupełnie jakby kwestie te
były uznawane za swego rodzaju patologie, zaś unikanie ich „zażegnywało” w
problem. Niesłusznie. Liczne źródła literackie udowadniają, że istniał on w
światowej kulturze od zarania dziejów.
Kwestia szans i niebezpieczeństw związanych z używkami istnieje od
dawna i jest przedmiotem refleksji m.in. Charlesa Baudelaire’a, autora książki
Sztuczne Raje, rozważającego kwestie stosowania wina, haszyszu i opium.
3
T.Sikora, Użycie substancji halucynogennych a religia, Kraków, 1999 r
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
4
Warto nadmienić, że przyjął on jednoznaczną postawę moralizatorską i uznał
używki (w zasadzie z wyjątkiem wina, które stało się niepisanym bohaterem
podcyklu wierszy Kwiaty zła) za mało wartościowy, można powiedzieć
iluzoryczny sposób szukania nowych horyzontów twórczych. Baudelaire
stanowczo stwierdza, że wszyscy „poszukiwacze raju” stosując używki gotują
sobie coś zgoła innego – piekło. Nie tylko nie wykraczają poza swoje „ja”, ale
też tracą możliwość poznania siebie, dostrzeżenia zła tkwiącego w ludzkiej
naturze. Poeta stwierdza, że przez używki ludzie tracą wolną wolę i możliwość
zwalczenia owego zła. Człowiek pogrążający się w „sztucznych rajach” jedynie
niszczy swoją osobowość i łudzi się czymś, co tak naprawdę jest tylko
namiastką prawdziwej mistyki.
1.3. Alkohol i narkotyki w obrębie kultury światowej.
Używki w obrębie kultury istnieją od samych początków ludzkiej
cywilizacji i często związane są z różnymi obrzędami nawiązywania kontaktu
danej społeczności religijnej z bóstwem, czyli ważnym dla tej społeczności
sacrum. Wymienić tutaj można takie praktyki, jak działalność szamanów,
misteria greckie i egipskie czy rytuały Indian z Ameryki Północnej. Trudno
jednostronnie stwierdzać, że używki mają charakter wyłącznie patologiczny,
skoro zaznaczyły się kulturotwórczo w historii świata. Wielu twórców, artystów
i myślicieli tworzyło swoje dzieła pod ich wpływem. Na przykład: Romain
Rolland i Anatol France poszukiwali natchnienia podczas swojej pracy
korzystając z dobrodziejstw wina; Jan Jakub Rousseau i Fryderyk Schiller
korzystali bardzo często z pomagającej w skupieniu kawy; Gustawowi
Flaubertowi i Paulowi Valery podczas pracy twórczej często towarzyszyły kłęby
nikotynowego dymu; Stanisław Przybyszewski i Paul Verlaine wspomagali
swoje twórcze umiejętności koniakiem i wódką; Samuel Coleridge, Charles
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
5
Baudelaire, amerykański pisarz i poeta Edgar Alan Poe, czy Witkacy czerpali
inspirację z narkotyków.
Problematyka używek w literaturze szczególnie rozwinęła się dopiero w
XX wieku, kiedy zaczęto traktować je jako środek na bolączki codziennego
życia społecznego. W kulturze minionego stulecia rozwinął się nurt
psychodeliczny, którego przedstawiciel Alduos Huxley polemizował z
Baudelairem dowodząc, że używki (zwłaszcza substancje narkotyczne) stanowią
„bramy percepcji”. Odsłaniają one przed człowiekiem nowe, niezbadane dotąd
wymiary ludzkiego umysłu, pozwalają wejrzeć w prawdę o naszej egzystencji
oraz zaspokoić pragnienie nieskończoności i doskonałości. Huxley uznawał
narkotyki za swego rodzaju „wehikuł” umożliwiający przetransportowanie
człowieka w krainę onirycznych wizji, przypominających olśnienia dawnych
mistyków.
Już
wtedy
zainteresowanie
używkami
miało
charakter
interdyscyplinarny, gdyż tropem tym zmierzali zarówno artyści (poeci, muzycy,
malarze), jak i współcześni psychologowie i psychiatrzy, zajmujący się
badaniem „antypodów umysłu”. Na gruncie polskim warto wspomnieć o
badaniach słynnego psychiatry Antoniego Kępińskiego, który w swoich
eksperymentach poszedł śladami Zygmunta Freuda - sam dokonywał na sobie
doświadczeń z narkotykami, by przybliżyć się w ten sposób do specyfiki
przeżyć swoich pacjentów, chorych na schizofrenię. Pytania, na ile różnego
rodzaju używki poszerzają ludzką percepcję i wpływają na umysłową kondycję
stosującej je osoby przewijały się przez całe minione stulecie.
Prace naukowe poświęcone tematyce używek często mają charakter
hermeneutyczny – można odnieść wrażenie, że badacze ufają pisarzom, nie
zakładając mylnie możliwości swoistej autokreacji w wypowiedziach różnych
autorów na temat ich doświadczeń na polu narkotyków i alkoholu.
Używki występowały już w dawnych kulturach pierwotnych na terenie
całego świata. Do dzisiaj stanowią ważny element obrzędów wielu grup
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
6
etnicznych żyjących poniekąd w tradycyjny sposób. Indiańscy czarownicy z
wilgotnych lasów wnętrza Ameryki Południowej powszechnie używają wywaru
pod nazwa ayahuasca (czytaj "ajłaska"), co z języka Inków znaczy "liana.
Rzeczywiście jednym ze składników narkotycznego wywaru jest liana - rosnąca
na dnie dżungli roślina Psychotria viridis.
4
Liście psychotrii zawierają potężny
halucynogen. Dlaczego dość prosty związek chemiczny DMT ma właściwość
przenoszenia ludzkiego umysłu w inną rzeczywistość i obdarza go
umiejętnościami, które w tamtejszej kulturze uchodzą za czarodziejskie. W
Brazylii używki wyszły z dżungli i stały się częścią tamtejszej ludowej religii.
W tym kraju od lat istnieją trzy zarejestrowane, w pełni legalne kościoły, w
których zażywanie ayahuaski jest głównym sakramentem. Prawdziwe
halucynacyjne kościoły! Najstarszym z nich jest religia Santo Daime. Kościół
pod tą nazwą został założony w latach 30-tych przez Raimundo Irineu,
murzyńskiego zbieracza kauczuku ze stanu Acre (przy granicy z Peru). Podczas
ayahuaskowych sesji, w których Irineu brał udział pod okiem metyskiego
szamana, objawiła mu się bogini, która przedstawiła się jako Królowa Lasu.
Była odziana w błękitne szaty i nie różniła się od Maryi Panny z katolickich
obrazów. Owa Pani powierzyła mu misję stworzenia religijnego ruchu, w
którym narkotyczny wywar miał być sakramentem.
Indianie Ameryki Północnej, szczególnie plemiona zamieszkujące
obszary Wielkich Równin, wyznają religię zwaną pejotyzmem.
5
Jest to religia
synkretyczna, a jej nazwa wywodzi się od słowa peyotl, meksykańskiej nazwy
rośliny z rodziny kaktusowatych, której ojczyzną jest północny Meksyk -
otrzymuje się z niej używkę, znaną jako pejotl. Spożycie tej rośliny wywołuje w
pierwszej fazie bóle głowy, nudności, ślinotok, natomiast w drugiej - ożywienie
umysłowe, poczucie błogiego nastroju oraz stany halucynacyjne. Miejscowa
4
Ralph Metzner, Ayahuasca and the Greening of Human Consciousness, [w:] “Shaman’s Drum”, 1999, nr 53.
5
Z. Drozdowicz, Pejotyzm, [w:] „Wiedza i Życie”, 1997, nr 6.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
7
ludność wykorzystywała ją nie tylko w swoich praktykach religijnych, ale także
leczniczych.
1.4. Środki psychoaktywne, a potrzeba osiągania
odmiennych stanów świadomości.
Środki psychoaktywne towarzyszą człowiekowi prawie na każdej
płaszczyźnie jego egzystencji. Kiedy więc zadamy pytanie o rolę środków
psychoaktywnych w literaturze polskiej i światowej, będzie ono bezpośrednio
związane z pytaniem o naturę potrzeb ludzkich, m.in. potrzeby transgresji,
duchowości, rozwoju, czy zwykłej ucieczki od rzeczywistości. Ludzie od setek
lat na każdym etapie rozwoju odczuwali potrzebę doznawania odmiennych
stanów świadomości. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, iż:
“(…)pragnienie okresowych zmian świadomości jest wewnętrznym, normalnym
dążeniem, analogicznym do głodu czy pociągu seksualnego. Powszechność tego
zjawiska sugeruje, że mamy do czynienia nie z czymś, co jest ugruntowane
społecznie czy kulturowo, ale raczej z biologiczną charakterystyką gatunku”
6
.
Niezależnie od tego czy nastolatka sięgającego ukradkiem po nielegalną
marihuanę z kolegami, czy szamana zażywającego “święte grzyby” w celu
kontaktu z duchami, wszelkie te działania mają jeden cel: zmianę stanu
świadomości. Podobnie jak w przypadku jednostki, tak i w przypadku kultury
lub społeczeństwa, w codziennym życiu możemy napotkać liczne przejawy
obecności substancji psychoaktywnych. Wszystkie próby ograniczania ich
spożywania, wielokrotnie podejmowane w historii, za każdym razem kończyły
się fiaskiem. Najbardziej spektakularnym przypadkiem w dziejach gatunku
6
K. Frieske, R. Sobiech, Narkomania. Interpretacja problemu społecznego, Warszawa, 1987.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
8
ludzkiego była oczywiście słynna 18 poprawka do Konstytucji Federalnej USA
z dnia 17 XII 1917 r., która zabraniała produkcji, sprzedaży, przewozu i importu
napojów alkoholowych.
Powszechność tego typu substancji w naszej rzeczywistości poświadcza
tezę, jakoby uzyskiwanie odmiennych stanów świadomości stanowiło potrzebę
natury biologicznej. Właściwie nie ma kultury, która by nie znała substancji
psychoaktywnych – każda z nich ma „swój” narkotyk, stanowiący jej
immanentny składnik. W trakcie mijających wieków wtopiły się one w ich
kontekst kulturowy. Spożywanie używek miało miejsce w rytuałach religijnych,
o czym świadczą nazwy pewnych substancji, np. „ciało bogów” na oznaczenie
halucynogennego grzyba, stosowanego powszechnie przez Azteków.
Używki odgrywają szczególną rolę we współczesnej kulturze masowej,
gdzie ich funkcja społeczna nabrała zupełnie nowego znaczenia. Nastąpiła
desakralizacja substancji psychoaktywnych. Kiedy w kulturach tradycyjnych
były one zarezerwowane wyłącznie dla działań rytualnych czy religijnych i były
ściśle pod kontrolą powołanych osób, we współczesnej kulturze masowej stały
się elementem powszednim. Mimo nakazów prawnych są powszechnie dostępne
dla każdej zainteresowanej osoby, który tylko pragnie je zdobyć. Ich dystrybucją
obecnie rządzi rynek a nie – jak to miało miejsce w pierwotnych
społecznościach – nakaz religijny czy rytuał. Zmianie uległ też kontekst ich
stosowania, gdyż korzystanie z nich nabrało charakteru rozrywki czy rekreacji.
Często używki stosowane są w stanach wzmożonego wysiłku fizycznego czy
intelektualnego.
„Na uczelniach zaczyna się sesja. Dilerzy zacierają ręce, bo blisko dwa miliony
studentów próbuje wtedy przez parę tygodni nauczyć się wszystkiego, czego nie
nauczyli się przez cały semestr. Na potęgę sięgają po amfetaminę.(…)
Amfetamina silnie pobudza utrzymując organizm w stanie czuwania. Znosi
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
9
zmęczenie, powoduje utratę łaknienia i potrzeby snu, czasowo zwiększa
pojemność pamięci i ułatwia zapamiętywanie materiału(…)” – przeczytać
można w specjalnym raporcie tygodnika „Polityka” p.t. Studia na Amfetaminie
7
.
W czasach współczesnych wiele osób sięga po używki również w celu
„wzmożenia odczuć estetycznych”, które towarzyszą choćby wyjściu do kina,
czy nawet zwiedzaniu galerii i muzeów. Jest to w prostej linii następstwo trendu
wprowadzonego jeszcze przez bohemy artystyczne w XIX wieku. Przykładem
może być tu założony w stolicy Francji przez Dr Jacquesa Morau „Club des
Haschischins”, do którego należeli m.in. literaci: Dumas, Balzak i Baudelaire.
W XX wieku zjawisko zaobserwowano również wśród odbiorców sztuki.
Powyższe fakty udowadniają, że rozprzestrzenianiu się używek w kulturze
masowej towarzyszyła ich postępująca egalitaryzacja oraz oswojenie się z ich
istnieniem, stanowiące następstwo ich częstego stosowania. Wyeliminowano
rytuał, w jaki wpisane były używki w kulturach tradycyjnych. „Narkotyk w
zracjonalizowanym społeczeństwie przestał być medium, które towarzyszy
nawiązaniu kontaktów ze sferą świata nadprzyrodzonego, odarty został z otoczki
mistycyzmu i tajemnicy, towarzyszącej niegdyś zażywaniu tego typu
specyfików”
8
.
We współczesnej kulturze sposobem na radzenie sobie z zagrożeniami
związanymi z niekontrolowanym spożywaniem narkotyków są formalne zakazy,
czyli wszelkie postacie ustawodawstwa prohibicyjnego. W naszym państwie
krucjata wytoczona przeciw środkom psychoaktywnym przybrała wręcz
charakter fobii społecznej, co idealnie ilustrują słowa Kazimierza Staszewskiego,
pochodzące z jednej z jego piosenek:
7
J. Żakowski, Studia na Amfetaminie, [w:] „Polityka”, 2003, nr 4, s. 4.
8
M. Zuberek, Kultura i narkotyki. Rola środków zmieniających świadomość w kulturze [w:] Internetowy serwis
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
10
“...coś ty źle wyglądasz, pewnie pijesz heroinę i wąchasz hasz, ale ty mnie nie
oszukasz...”
9
.
Aldous Huxley był angielskim powieściopisarzem, nowelistą, eseistą,
poetą i psychonautą. Jego ojciec był wydawcą, dziadek - biologiem i
przyjacielem Darwina. W szkole średniej Huxley zapadł na chorobę oczu, która
doprowadziła niemal do ślepoty. Musiał nauczyć się czytać alfabetem Braille'a.
Mimo to w wieku 22 lat ukończył studia w Balliol College w Oksfordzie z
najwyższą oceną
10
. Pracował m.in. jako dziennikarz i wykładowca. Początkowo
zajmował się poezją wydając większą ilość tomików poetyckich, z czasem
jednak jego zainteresowania ukierunkowały się w stronę prozy. Był też wielkim
propagatorem rozsądnego użytkowania środków psychodelicznych, z których
wybrał dwa: meskalinie i LSD-25, którym poświęcił większość czasu w trakcie
swoich badań. W 1937 roku przeniósł się do Kalifornii, licząc na to, że
słoneczny klimat odwróci chorobę oczu. W Ameryce zwrócił się ku odmiennym
stanom świadomości, eksperymentował z LSD i meskaliną, czego wyrazem stał
się esej Wrota percepcji (1954).
Aldous Huxley w odróżnieniu od wspominanego wcześniej Baudelaire’a
nie potępia używek – uważa je za najprostszą metodę transcendencji samego
siebie. Zapoczątkowany przez niego nurt psychodeliczny odbił się wyraźnym
echem na literackiej twórczości w XX wieku. „Potrzeba wykroczenia poza
krępującą jaźń jest podstawowym pragnieniem duszy”
11
. Huxley twierdzi, że
obowiązkiem każdego człowieka jest wszelkimi sposobami poszerzać i
wzmacniać zakres percepcji, gdyż pozwala to zrozumieć istotę własnej
egzystencji. Człowiek powinien na nowo spojrzeć na świat, być
„przebudzonym”, czyli w pełni świadomym otaczającej go rzeczywistości w jej
9
Cytat pochodzi z piosenki Kazika Staszewskiego p.t. Oddalenie .
10
Zob. Aldous Huxley, Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/.
11
A. Huxley, Wrota Percepcji, s. 41.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
11
różnorodności i jedności. Jednym ze sposobów zmiany percepcji rzeczywistości
są właśnie używki.
„Człowiek, który wraca przez Drzwi w Murze, nigdy nie będzie taki sam, jaki
był. Będzie mądrzejszy, ale mniej arogancko pewny siebie, szczęśliwszy, ale
obdarzony mniejszą dozą samozadowolenia, pokorniejszy w akceptacji własnej
niewiedzy, a jednak lepiej przygotowany do pojmowania relacji pomiędzy
słowami a rzeczami, między systematycznym rozumowaniem a niezgłębioną
Tajemnicą, którą próbuje zawsze na próżno zgłębiać”
12
.
Huxley w swoim psychodelicznym nurcie postuluje, by stworzyć nową
religię w oparciu o narkotyk, który stałby się sakramentem transcendującym
człowieka. W swoich rozważaniach stwierdza, że doświadczenia pod wpływem
meskaliny są tym, co katolicka teologia określa mianem „łaski nadzwyczajnej”.
Nie jest ona koniecznie potrzebna do zbawienia, ale zarazem potencjalnie
pomocna i dlatego należy być za nią wdzięcznym.
1.5. Motyw alkoholu i narkotyków we współczesnym
filmie polskim.
Polscy scenarzyści tworząc fabuły nowych produkcji filmowych coraz
częściej sięgają po tematykę używek. Alkoholowy i narkotykowy obyczaj
utrwalony społecznymi zachowaniami, sposobem sprzedaży, propagandą
wizualną powielany jest w tysiącach obrazów i sytuacji na ekranie kina i
telewizora. Film, ta najważniejsza ze sztuk i powszechnie dostępna forma
rozrywki kreuje postawy pożądane, a na wzorach filmowych, specjalnie
tworzonych i powielanych w kolejnych produkcjach, wychowują się całe
12
Jw., s. 48.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
12
pokolenia widzów. Tematyka używek z początku pojawiała się epizodycznie,
ale z czasem urosła do rangi przewodniego tematu dzieł zarówno krajowej, jak i
światowej kinematografii. Chciałbym tutaj przyjrzeć się filmowi, głównie
polskiemu, oraz sposobowi, w jaki utrwalił on wzorce alkoholowej i
narkotycznej konsumpcji (film polski w wielu przypadkach naśladuje trendy
kina zachodniego). Alkohol leje się niemal w każdym filmie współczesnym.
Reżyserzy zapytani o podobne sceny, zawsze odpowiadają w identyczny sposób
– film odzwierciedla życie, a życie takie właśnie jest. Nie zgadza się z tym G.
Godlewski, który stwierdza, że „jest to odpowiedź nieprawdziwa, nadużywająca
realiów życia, fałszująca je w imię atrakcji, czy zagęszczenia atmosfery. Gdy nie
dostaje dramaturgii treści, gdy brakuje środków wyrazu, gdy bohaterowie
niewiele mają sobie, i nam, do powiedzenia sięgają po butelkę”
13
. Wielokrotnie
w pierwszych słowach bohaterów pada zwrot: „Napijesz się”, a rzadko
odpowiedź „Nie!”. Słynna Pętla w reż. W. Hasa, na podstawie opowiadania z
1957 r. to film wstrząsający i do głębi poruszający. Ukazuje tragedię człowieka
zniszczonego przez alkohol. Twórca ukazuje cały splot uwarunkowań i sytuacji,
w którym alkohol objawia swoją niszczycielską funkcję i staje się negatywnym
bohaterem obrazu. Często też w filmach, jak i literaturze, powiela się negatywne
stereotypy dotyczące alkoholu. Utrwalane w filmie, w życiu podnoszone są do
rangi normalności i obyczaju. Często do akcji filmów wprowadzony jest tak
zwany „margines”, czyli krąg pijaczków i nieudaczników. Reżyserzy upatrują
się w nim normalności, podnosząc go do rangi zjawisk kulturowych godnych do
zanotowania na taśmie filmowej. W słynnej scenie z kinowej adaptacji Popiołu
i diamentu bohaterowie walk powstańczych zapalają na ladzie baru spirytus w
kieliszkach reżyser zmienia wymowę powieści. Niemniej jednak weszła ona do
historii kina i była później wielokrotnie powielana. Chciałbym skupić się na
kilku przykładach, zaczerpniętych ze współczesnej kinematografii.
13
G. Godlewski, Zły obyczaj – eksponowany! [w:] „Problemy alkoholizmu”, nr 7-8/82.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
13
W 1984 r. reżyser Ryszard Rydzewski nakręcił film Alabama (z udziałem
m.in. Marii Probosz, Grzegorza Matysika i Zbigniewa Buczkowskiego). Prosta z
pozoru historia o dwójce zakochanych, młodych ludzi, szybko pokazuje swoje
prawdziwe oblicze. Zdradzona dziewczyna spotyka dealera narkotyków o
imieniu Joe – będąc na krawędzi wytrzymałości psychicznej bohaterka sięga po
narkotyk – lekarstwo na, jak to określa Joe, „zbyt dobrą pamięć”
14
. Kolejną
ciekawą produkcją poruszającą kontrowersyjny temat jest Pantarej z 1987 r. w
reż. Krzysztofa Sowińskiego, z udziałem Pawła Królikowskiego, Ewy
Szykulskiej i Tomasza Kępińskiego. Film przedstawia historie dwóch
narkomanów, którzy zdobywają używkę dzięki fałszowaniu recept. W
przypływie głodu włamują się do szpitala, skąd kradną dużą ilość środków
odurzających – rozpoczyna się śledztwo, a milicja stopniowo wpada na ślad
dwójki recydywistów. W ciągu ostatnich lat tematowi używek poświęcono
produkcję Że życie ma sens (2000 r.) w reż. Grzegorza Lipca. Akcja filmu
rozgrywa się na jednym z osiedli w zachodniej Polsce. Grupa przyjaciół z
podwórka znajduje sposób na prowincjonalną stagnację w amatorskiej
twórczości filmowej. Niespodziewanie pojawia się chłopak z
sąsiedztwa z nowymi pomysłami. Oprócz imprez techno i rozrywkowych
wieczorów w osiedlowej knajpie oferuje również eksperymenty z narkotykami.
Obraz Grzegorza Lipca w skocznych rytmach techno i ze sporą dozą humoru
przedstawia degrengoladę bohaterów.
Spośród zachodnich produkcji trudno nie wspomnieć o filmie The Doors
w reż. Olivera Stone’a, z 1991 r., przedstawiającym używki, jako „wrota
percepcji”. Lider słynnej grupy muzycznej czynnie podzielał poglądy
Baudelaire’a, autora „Sztucznych Rajów”. Oliver Stone w tej monumentalnej
filmowej monografii zespołu pokazuje, że Jim Morisson starał się otwierać
wrota percepcji nieustannie i przy użyciu wszystkich możliwych środków
14
Recenzja filmu „Alabama”, Internetowy Portal Filmowy „Filmweb”, www.filmweb.pl.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
14
(odurzających). W kręgu interesującej mnie w tej pracy tematyki używek
znajduje się również film Basquiat – taniec ze śmiercią z 1996 r. w reż. Juliana
Schnabela. Przedstawia on losy Jeana-Michela Basquata, bezdomnego
narkomana i grafficiarza, który na początku lat 80 stał się gwiazdą rynku sztuki.
Basquiat był bliskim przyjacielem Andy Warhola i ozdobą nowojorskiej
bohemy. Maszerował on jednak cały czas po równi pochyłej, co ostatecznie
doprowadziło go do śmierci z przedawkowania używek. Reżyser w filmie
stawia ważne, choć nierozstrzygnięte pytanie: czy Basquiat był artystą, który
tworzył, choć niszczył się narkotykami, czy może artystą, który tworzył dzięki
narkotykom? Rozpatrując obecność używek w scenariuszach współczesnych
filmów chciałbym również wspomnieć o kultowej produkcji, która stała się dla
wielu późniejszych obrazów źródłem inspiracji. Mowa tu o Easy Riderze z 1969
r. w reż. Dennisa Hoppera. Jest to przykład klasycznego kina drogi, gdzie
bohaterami są samotni ludzie, rzucający wyzwanie nietolerancyjnemu
społeczeństwu. Podróżują oni przez Stany Zjednoczone doświadczając
odmiennych stanów świadomości. Easy Rider był filmem pokoleniowym,
swoistą
manifestacją
generacji
Dzieci-Kwiatów.
Większość
scen
z
wykorzystaniem używek była kręcona z wykorzystaniem prawdziwych
narkotyków! Inspiracją dla przyszłych produkcji kinowych, jak i literatury, stała
się
słynna
scena
na
nowoorleańskim
cmentarzu,
ukazująca
obraz
narkotykowego „tripu”
15
.
15
Recenzja filmu Easy Rider, www.e-zone.pl.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
15
ROZDZIAŁ I
ALKOHOL
2. 1. Alkohol w kulturze światowej.
Starożytni nazywali go wodą życia - "Aqua Vitae". Polacy swój alkohol
nazwali najpierw "gorzałką", a potem, już z łacińska właśnie "Aqua Vitae" -
"okowitą"
16
. Choć z przeglądu obyczajów wynika, że wódka nad Wisłą ma
swoje rodzinne strony, to samo picie nie było słowiańskim wynalazkiem. Nawet
najbardziej prymitywne ludy spożywały go, a jego historia sięga czasów
prehistorycznych. Już człowiek z okresu neolitu potrafił w procesie fermentacji
zboża wytwarzać napoje alkoholowe. Odnaleziono również dzbany po piwie z
epoki kamiennej. O winie i piwie wspomina Stary Testament, te właśnie trunki
poróżniły Noego z synami, a zwłaszcza z jednym o imieniu Cham. W Księdze
Rodzaju 9:20-1 podano, że:
„Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę. Gdy potem napił się wina,
odurzył się (nim) i leżał nagi w swym namiocie”
17
.
Potem uprawę winorośli i produkcję wina opanowali wszyscy. Egipcjanie
(na jednym z papirusów egipskich znalazło się ostrzeżenie: „Nie czyń się
bezbronnym pijąc piwo w piwiarni… Jeśli się przewracasz, połamiesz sobie
kości i nikt nie pomoże ci się podnieść”
18
), Asyryjczycy, Babilończycy i Żydzi
oraz oczywiście Fenicjanie. Ci ostatni są podejrzewani, że już 3000 lat temu
16
Maurycy Solecki , Z kieliszkiem w ręku [w:] „Uniwersytet Kulturalny”, 2003, nr 38
17
Na podstawie Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu. Poznań-Warszawa, 1981.
18
M. Gossop, Narkomania. Mity i rzeczywistość, Warszawa, 1993, s. 16
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
16
rozpoczęli propagowanie winiarstwa i uprawy winorośli w krajach
śródziemnomorskich. Aż nauczyli tej sztuki Rzymian. Ludom słowiańskim
natomiast przyszło, z braku winogron, zająć się wynajdowaniem metod
przerobu miodu pszczelego na miód pitny. Pierwsze mocne alkohole
wykorzystujące spirytus zaczęto produkować z destylatu winnego z dodatkiem
olejków aromatycznych lub miodu pszczelego. Włoskie wyroby, przez Francję
dotarły na rynki całej Europy, zapoczątkowując produkcję i masową utylizację
wódek i likierów.
„Polskiego pijaka wynosi na orbitę gorzałka. U nas winorośl nie owocuje.
Jesteśmy ludźmi Północy i podobnie jak Brytyjczycy, Skandynawowie i cała
Europa Wschodnia po Władywostok raczymy się najczęściej, ale i najchętniej
trunkami wysokoprocentowymi”
19
– stwierdza Piotr Bikont w posłowiu
towarzyszącemu nowemu wydaniu Polskiego Słownika Pijackiego Juliana
Tuwima.
2.2. Motyw alkoholu w polskiej literaturze współczesnej.
Można stwierdzić, motyw alkoholu na pierwszym planie pojawia się w
polskiej literaturze właściwie od niedawna. W praktyce pisarskiej zawsze
umiejscowiony był na drugim – w tle, czy dyskretnie skrywany w cieniu. Nigdy
nie stanowił przewodniego tematu powieści. „Można by poprzestać na chłodnej
konstancji
, iż Naród, który pije, nie musi mieć literackich pomników swego
picia” – stwierdza Jerzy Pilch we wstępie do wspomnianego już słownika
20
. W
historii literatury nie ma powieści czy utworu literackiego, w którym funkcję
głównego wątku stanowiłby alkohol. W historii literatury światowej można
19
P. Bikont [posłowie do:] J. Tuwim. Polski słownik pijacki, Warszawa, 2000., s.156.
20
J. Pilch [wstęp do:] J. Tuwim, 1. cit. s. 10.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
17
znaleźć podobne dzieła, jak Colas Breugnon R. Rollanda czy W matni E. Zoli.
Motyw alkoholu towarzyszy też powieściom John Barleycorn J. Londona, Pijak
H. Fallady czy Pod Wulkanem M. Lowry’ego. W Polsce zmiany obyczajowe
dokonują się powoli na przestrzeni XX wieku, a do symptomów zmian można
zaliczyć publikację utworów: Pętla M. Hłaski, Miałem jedno życie T. Klona (S.
Kisielewskiego) oraz powieści J. Pilcha Pod mocnym aniołem.
Istnieją setki, a nawet tysiące tekstów, w których (niejako w drugim tle)
wódka leje się strumieniami, wpływając (dosłownie) na czyny i losy postaci
literackich. Demon czyha w sztafarzu, w akcesoriach, w dekoracjach, z drugiego
planu pociągając nitki, na których skaczą pijane kukiełki”
21
. Rurawski stwierdza,
że wina nie leży jednak w gestii autorów dzieł, stroniących od trudnego i
kontrowersyjnego tematu. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, m.in. ciężka
sytuacja naszego państwa. W XIX wieku literatura musiała zastępować
instytucję nieistniejącego państwa i dbać o utrzymanie narodowej świadomości.
Literatura romantyczna i pozytywistyczna miała na celu swoistą egzemplifikacje,
edukowanie społeczeństwa i przygotowywanie do zmieniających się warunków
życia. Właśnie w kręgu tej literatury pojawia się motyw alkoholu jako
zagrożenia społecznego, o czym można przeczytać w Szkicach Węglem H.
Sienkiewicza. Literatura wojenna skupiona była na ukazywaniu cierpień i
bohaterstwa narodu. Traumatyczne przeżycia spowodowały jednak wzrost
spożycia alkoholu. Niepewność dnia jutrzejszego, życie w ciągłym napięciu,
brak rozrywek sprzyjał sięganiu po rozmaite trunki. Była to też część świadomej
polityki okupanta, o czym wspomina J. Rurawski. „Nie było przecież sprawą
przypadku, że w zniszczonej we wrześniu 1939 r. Warszawie, pozbawionej
wody, elektryczności i gazu, jednym z pierwszych zakładów, jaki otrzymał prąd,
był Monopol Spirytusowy na Pradze! Rozpijać społeczeństwo, trzymać je w
21
J.Rurawski, Wódko, wódeczko…, Kielce, 2001, s. 7
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
18
alkoholowym rauszu i stanie osłabienia siły woli, niszczyć biologicznie – oto
podstawowe założenia owej polityki”
22
.
Z powodu wygórowanej ceny alkoholu powszechne było pędzenie bimbru,
o czym wspominał jeszcze w Dwudziestoleciu Międzywojennym Roman Bratny
w pierwszym tomie swojej słynnej powieści Kolumbowie. Rocznik 20
23
.
Stanowił on źródło utrzymania, ale stanowił też część polityki walki z
okupantem, symbolem sprzeciwu. W owym okresie popularna była przyśpiewka
„My młodzi, my młodzi, nam bimber nie zaszkodzi”, której wtórowało starsze
pokolenie: „My starzy, my starzy, nam z bimbrem jest do twarzy”
24
.
Rzeczywistość okupacyjna znalazła później odbicie w literaturze powstającej
bezpośrednio po wojnie, czego przykładem jest opowiadanie T. Borowskiego
Pożegnanie z Marią
25
. Autor wspomina tam o produkcji, sprzedaży i
konsumpcji bimbru, który towarzyszy bohaterom niemal we wszystkich
sytuacjach. K. Brandys w Mieście niepokonanym opisuje stan towarzyszący
nadmiernemu spożyciu alkoholu. Spożycie alkoholu podczas okupacji skoczyło
ponad trzykrotnie w górę. Gorzałką płacono za kontyngenty, za pracę w
okopach – nawet 12-latkom. Do pijanych nie strzelano, głównie fotografowano
do celów propagandowych o „zbydlęconych” Polakach.
„W oczach wiruje tłum, niebo i śnieg, gdy wychodzimy z restauracji czując pod
ręką czyjeś ciepłe ramię. Póki czas, póki dzień, zanim zapadnie noc, w której
mogą otoczyć nasz dom, trzymajmy się ciasno ramię przy ramieniu. Nic złego
nie może się nam stać, gdy miasto kołysze się serdecznie przy naszej spojonej
głowie na każdym mijanym zakręcie. Patrol idący od rogu ominiemy także, Bóg
sprzyja pijanym, prowadzi ich za rękę. Pijemy więc, aby prowadził nas Bóg
26
”.
22
j.w, s. 17
23
R. Bratny, Kolumbowie. Rocznik 20. Warszawa, 1992.
24
j.w, s. 18
25
T. Borowski. Opowiadania. Warszawa, 1972.
26
K. Brandys, Miasto Niepokonane, Warszawa, 1947, s .118.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
19
W czasach socjalizmu z kolei literatura ukazywała rzeczywistość nie taką,
jaka jest, ale jaka być powinna. W socjalistycznych utopiach, gdzie świat
malowano różową kredką, pisaniu o alkoholizmie było nie na miejscu.
Zasadniczy zwrot następuje po roku 1954, kiedy alkohol znów zaczyna „lać się
strumieniami” na kartach krajowych powieści. Literatura współczesna zadaje
sobie pytanie, jakie są powody sięgania po alkohol? Po co pijemy? Pisarze
skupiają się na pokazaniu dwóch opozycyjnych środowisk, sprzyjających
spożywaniu napojów procentowych. Mowa tu o grupach przestępczych i
„artystycznych”. Przykładem pierwszej grupy jest powieść Sergiusza
Piaseckiego Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy
27
, skupiającej się na losach
środowiska przemytników na wschodniej granicy Polski. Przedstawia ona ze
szczegółami losy zamkniętego, niedostępnego dla ludzi z zewnątrz środowiska
ludzi z pogranicza państwa, jak i obowiązującego prawa. Żyją oni
niebezpiecznie – ich głębokie więzy znajdują potwierdzenie we wspólnych
ucztach i towarzyszącemu im spożywaniu alkoholu. Jest on tutaj środkiem,
który ma ową wspólnotę zapewnić.
Stanisław Grzesiuk w swoich wspomnieniach (Boso, ale w ostrogach
28
)
opisuje z kolei środowisko młodych i zagubionych ludzi na życiowych
rozstajach, żyjących poniekąd „na marginesie życia”. W tej grupie pije się ostro
i niemal codziennie. Grzesiuk idzie dalej od poprzedników, bo ukazuje
społeczne przyczyny, dla których bohaterowie książki sięgają po alkohol. Wśród
nich jest absolutny brak perspektyw na wydobycie się z nizin do „miasta”,
bezrobocie, niemożność dalszego kształcenia się, czy brak jakichkolwiek
instytucji kulturalnych. Wszystko to prowadzi do alkoholu, który jest opcją
27
S. Piasecki, Kochanek wielkiej niedźwiedzicy, Kraków, 1989.
28
S. Grzesiuk, Boso, ale w ostrogach. Warszawa, 2005.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
20
łatwą i powszechnie dostępną. Zapewnia pocieszenie i ucieczkę od szarej
rzeczywistości.
Jeszcze w Dwudziestoleciu Międzywojennym autorzy sięgali po motyw
alkoholu, by ukazać problemy związane grupami artystycznymi, stanowiącymi
swoistą bohemą ludzi debiutujących w tym okresie. Literackim przykładem jest
tu Wspólny pokój Z. Uniłowskiego
29
. Autor zawarł w tej książce ciąg obrazów
artystycznych popijaw, estetycznych sporów i bełkotliwych dyskusji. Uniłowski
ukazuje nędze początkujących literatów oraz wegetatywny styl życia. Alkohol
dla nich stanowi środek na zapomnienie o codziennych troskach i kłopotach
materialnych, a z drugiej ma wzmagać stany twórczego napięcia i zapewniać
natchnienie. Tutaj również mamy do czynienia z zamkniętą grupą, niedostępną
dla „nieartystów”. Uniłowski wyjaśnia przyczyny powstawania grup literackich
– w owych czasach jednostce trudno się było przebić, a konsolidacja w zespole
ułatwiała wszystkim start artystyczny. Ludzie ci pozowali na cyganerię,
szokowali swoim wyglądem i zachowaniem, zaś smutki topili właśnie w
alkoholu. W powieści znajduje się duża ilość scen, ukazujących ceremoniał
spożywania trunków. „Panie, proszę całą butelkę, tylko żeby była zakorkowana,
bo wy tak … lubicie … tego! Świetnie się czujemy”
30
– przeczytać można na
kartach powieści Uniłowskiego. Autor jednak nie gloryfikuje picia alkoholu, co
podkreśla bełkotliwy język wypowiedzi bohaterów. Trzeba zwrócić uwagę, że
to młodzi ludzie, przedstawiciele kręgów artystycznych, intelektualiści –
powinni oni dawać przykład społeczeństwu, a jest dokładnie odwrotnie. Alkohol
ani nie sprzyja ich siłom twórczym, ani nie poprawia radości istnienia. Jerzy
Pilch stwierdza, że „słowo natchnione gorzałką może w najlepszym razie samą
gorzałkę, ewentualnie samo picie gorzałki opiewać – nic więcej
31
”. Artyści być
może nie są winni bezpośrednio swojej sytuacji materialnej, na którą wpływa
29
Z. Uniłowski, Wspólny pokój, Warszawa 1956.
30
j.w, s. 40-41.
31
J. Pilch [wstęp do:] J. Tuwim, 1. cit. s. 5
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
21
kryzys początku lat trzydziestych w Polsce. Alkohol jednak nie jest środkiem
mającym poprawić ich nie mającą żadnego określonego celuegzystencje. Autor
jednak w kilku scenach powieści rozjaśnia ponury obraz Wspólnego Pokoju
posługując się postacią Dziadzi. Bohater wracając z kolegami z nocnej
„popijawy” stwierdza:
„Widzę …. Widzę armię olbrzymią. Najpierw jedzie butelka szampańskiego …
potem adiutanci … sześć butelek Martela … potem czwórkami jarzębiak …
wiśniówka … starka … czysta … spirytus … winka różne. W końcu oddział
sanitarny … aspirynka Bayera … woda sodowa i różne takie na potem …
Lucjanie, jutro powiem ci wszystko! Śpisz? Ochhohoho. Boże! …. Zasnęli!”
32
.
Powyższa scena ilustruję sytuację artystów lat trzydziestych i przemiany
zachodzące w świadomości społecznej i postawach estetycznych. Problem
środowisk artystycznych ukazywany jest również w twórczości innych
ówczesnych pisarzy (wspominali o tej kwestii m.in. Głowacki oraz Śliwonik).
2.3. Motyw alkoholu w okresie powojennym. Twórczość
Marka Hłaski.
W pierwszych latach po wojnie literatura, jak już wspominałem skupiała
się na przeżyciach i sytuacjach ludzi, którzy na nowo układali sobie życie po
koszmarze, jakiego doświadczyli. Motyw alkoholu pojawiał się tam i był
elementem towarzyszącym dniom i nocom wojennym. Sytuacja zmieniła się po
1949 r., kiedy oficjalnie wprowadzono doktrynę realizmu socjalistycznego. Jak
wiadomo, jedną z głównych zasad nowej literatury było pozyskiwanie
zwolenników nowego ustroju i budowanie wizji społeczeństwa dobrobytu i
32
Z. Uniłowski, 1. cit, s. 121
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
22
wszelkiej pomyślności. W owej literaturze nie było miejsca na alkohol. Tylko
trzeźwe i zdrowe społeczeństwo mogło przecież zrealizować wizje radosnej
pracy, prowadzącej do „pomnożenia narodowego bogactwa” i świetlanej
przyszłości. Sytuacja zaczęła zmieniać się po śmierci Stalina (1953 r.). Wydana
w 1955 książka L. Tyrmanda Zły
33
i rok później zbiór opowiadań Pierwszy krok
w chmurach
34
autorstwa M. Hłaski zaszokowały opinię publiczną, ale zarazem
porwała obrazem przedstawionego świata, który daleko odbiegał od oficjalnie
głoszonych haseł. Był naturalistyczny, bliski codziennemu życiu – przedstawiał
codzienne życie, pełne chuligaństwa, alkoholizmu brutalności i cynizmu. Obie
pozycje ukazywały miasto w całej jego brzydocie, pełne rozbojów i alkoholu,
stanowiącego obyczajowe tło rozgrywanych wydarzeń. Gdy powieść Tyrmanda
ukazuje panoramę ówczesnej Warszawy, Hłasko skupia się na indywidualizacji
przeżyć bohaterów, zaś alkohol włącza jako jeden z głównych motywów,
przewijających się na kartach jego ówczesnej twórczości. Świat Hłaski topi się
w alkoholu, jest czarny, posępny i pełen bezsensownej brutalności.
„Pokolenie jest zmęczone i skacowane; pokolenie czuje się oszukane przez
rewolucję. Pije i rozrabia na ponuro; młodociani poeci piszą o bezsensie życia,
osiemnastoletnie oddają się kilku mężczyznom na raz, bo nie wierzą w miłość
[…] Oni są słabi, nie tragiczni i nie śmieszni, tylko tragicznie, przeraźliwie
słabi”
35
.
Twórczość Hłaski stanowiła uogólniony głos pokolenia zanurzonego w
bagnie życia, krzyczącego o prawo do pięknych przeżyć i czystych uczuć,
deptanych przez chamstwo pijanych współobywateli. Obraz ten znaleźć można
w opowiadaniach Pierwszy krok w chmurach i Ósmy dzień tygodnia.
Bohaterowie jego opowiadań szukają swojego miejsca w życiu, przeżywają
33
L. Tyrmand, Zły. Warszawa, 2004.
34
M. Hłasko, Pierwszy krok w chmurach. Warszawa, 1956.
35
M. Hłasko, Felietony, [w:] Utwory wybrane, Warszawa, 1985, t. 4, s. 9
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
23
swoje pierwsze miłosne afekty i starają się odnaleźć w codzienności, w jakiej
przyszło im żyć. Alkohol staje się u Hłaski jednym z głównych bohaterów
opowiadań i – co ciekawe – pełni tam różnorakie funkcje. Jak wspomina Józef
Rurawski, jest „utrwalaczem” podtrzymującym stan rauszu, jest sposobem
„odrętwienia” pozwalającego znosić męki codzienności, a także pewną formą
ucieczki od samotności i rozpaczy. Dobrym przykładem jest tu opowiadanie
Pijany o dwunastej w południe, gdzie Hłasko przedstawia postać odurzonego
alkoholem człowieka, leżącego na ulicy w słońcu. Przechodzą obok niego ludzie,
wygłaszając różne sądy na temat jego stanu.
„Jak on się mógł tak upić? Czy nie wstyd mu? Robi z siebie bydlaka, marnuje
zdrowie za własne pieniądze” – stwierdza bezimienna dziewczyna
36
. „Skąd pani
wie – powiedział ktoś stojący z tyłu – że jemu chce się uczyć? Może on jest sam?
Może nikt go nie kochał i nie kocha?”
37
.
Alkohol okazał się być lekiem pozwalającym zapomnieć o tragicznych
przeżyciach byłego akowca, więzionego przez szereg lat. Gdy w końcu
wychodzi na wolność, nie może odnaleźć się w obcej rzeczywistości (mowa tu o
Grzegorzu z opowiadania Ósmy dzień tygodnia). Kolejnym opowiadaniem
poświęconym właściwie w całości alkoholowej degrengoladzie jednostki, jest
Pętla
38
. Główny bohater, alkoholik, był niegdyś człowiekiem przyzwoitym i
zdolnym, ale całkowicie pogrążył się w koszmarze pijaństwa, co w rezultacie
doprowadziło go do samobójstwa. Opowiadanie ukazuje właściwie ostatni etap
choroby alkoholowej i wstrząsa ostrością pokazywanych obrazów i scen. Hłasko
ukazuje zarówno osobiste, jak i społeczne przyczyny nałogu – wszystko to
przedstawione jest w atmosferze beznadziejności, zaś obraz świata jest mroczny
i rozpaczliwy. „M. Hłasko odrzucał dydaktyzującą formę literatury. Raczej
36
M. Hłasko, Utwory wybrane, t. 1., Warszawa, 1984, s. 170.
37
Tamże
38
Tamże
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
24
przeciwnie, przystawiał czytelnikowi mroczne zwierciadło, aby mógł on
rozpoznać sam siebie i zamyślić się nad sobą” – stwierdza J. Rurawski
39
.
2.4. Alkohol w twórczości Kazimierza Brandysa.
Po wojnie temat alkoholizmu nadal przez wielu twórców uznawany był za
ryzykowny, co powodowało, że występował on jako tło lub margines szerszych
refleksji. Jednym z literatów, który bez strachu podjął się trudnej tematyki, był
Kazimierz Brandys. Wspominał o tym w słynnej powieści-eseju, utrzymanej w
formie epistolarnej, Listach do pani Z. „Tkwimy w dziurach i próżniach
atmosferycznych, które najłatwiej zapełnić alkoholem. Wódka stwarza
fascynujące iluzorium, jak gdyby wtórną rzeczywistość, zabarwioną pozorami
związków”
40
– stwierdza Brandys. W dalszej części swojego dzieła nie ucieka
od kontrowersyjnych i naturalistycznych opisów problemu alkoholizmu. Ucieka
się do porównania trzeźwej Polski z jej mrocznym, pijanym odpowiednikiem.
„Pijana polska: porżnięte ciała na odpustach, zarzygane bufety w powiatach,
kałuże moczu w warszawskich klatkach schodowych.(…)Zamroczeni faceci w
przepoconych koszulach, wlewający w siebie dwunasty z rzędu kufel.
Smrodliwy, kwaśny zaduch, bełkot i wzdęte pęcherze. Opary idiotyzmu”
41
. Jak
się okazuje, obraz pijanej Polski sprzed ponad czterdziestu lat nadal nie stracił
na aktualności…
Brandys podejmuje się jeszcze jednego ważnego tematu, a mianowicie
stosunku społeczeństwa do alkoholizmu i ludzi pijanych. Stwierdza on, że w
Polsce o niebezpieczeństwie alkoholu piszę się tylko w cyfrach, zaś sami pijacy
otaczani są dyskretnym szacunkiem, są traktowani jak „święte krowy”. Jak
widać, mowa tutaj o społecznym przyzwoleniu na alkoholizm. Brandys szukając
wyjaśnienia tego zachowania powołuje się na Witkacego, wspominając o
39
J. Rurawski, Wódko, wódeczko…Kielce, 2001, s. 32.
40
K.Brandys, Listy do pani Z. (1957-1958), Warszawa, 1962, s. 61
41
j.w, s.11-12
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
25
„niepokoju metafizycznym wobec niematerialnych wizji, z jakimi obcuje
pijany”.
2.5. Alkohol w twórczości pokolenia „Nowej Fali”.
W latach sześćdziesiątych XX wieku pojawiło się w kulturze szczególne
pokolenie twórców wyrażających protest wobec rzeczywistości, w jakiej
zmuszeni byli żyć. Nowa fala młodej literatury dotarła również do Polski.
Rodzimi twórcy stanowczo ustawili się w opozycji do szarej rzeczywistości i
braku perspektyw. W odróżnieniu od kolegów zza oceanu szukali jednocześnie
oparcia moralno-etycznego, badając środowiska „marginesu społecznego”.
Zafascynowali się ową subkulturą, barwnym językiem. Dostrzegli w tym
świecie wartości, których nie znajdowali w oficjalnym społeczeństwie. Wątki
„marginesu społecznego” pojawiają się w twórczości A. Brychta, M.
Nowakowskiego, J.Himilbascha, A. Czycza, S. Mikołajka, A. Bojarskiego i I.
Iredyńskiego. Andrzej Brycht w opowiadaniach z cyklu Suche trawy
42
przedstawia specyficzną sylwetkę bohatera, który jest członkiem marginesu,
używającym na codzień związanego z niskimi warstwami społecznymi języka.
Bohater pełni równocześnie funkcje narratora, patrząc na świat oczami
człowieka z kręgów przestępczych, uznając i aprobując wyznawane przez nich
wartości. Są one przeciwstawione normom i etyce głoszonym przez oficjalną
propagandę. Środowiskom tym towarzyszy nierozerwalnie z nimi związany
alkohol. Co ciekawe, używka ta nie pomaga uporać się z problemami
codzienności i nie dodaje szaremu światu barw. Rzeczywistość przez pryzmat
dna butelki jest smutna i beznadziejna. Alkohol nie wzbudza w ludziach emocji
i nie służy niczemu, poza związanym z nim otępieniem i bezmyślnością. Bardzo
dobrze ujął to J. Pilch, stwierdzając: „Natchnione gorzałką słowo nie opisze
42
A. Brycht, Suche trawy. Warszawa, 1961.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
26
świata, natchniony gorzałką pisarz, zanim zdoła coś prawdziwie ważnego
powiedzieć – uśnie. (…) Duch tego natchnienia jest wiotki. Ogień w kieliszku
gaśnie rychło”
43
.
W opowiadaniu Relacja Brycht przedstawia młodego górnika, którego
picie alkoholu doprowadza do nieumyślnego zabójstwa. Po pracy wracając do
domu zatrzymuje się w lokalu, gdzie wypija litr wódki. W rezultacie następuje
kolokwialnie określana „przerwa w życiorysie”, podczas której nie jest świadom
swoich czynów i reakcji. „Chciało nam się coś pić, więc aby się temu
Zwierzowi zrewanżować poprosiłem go do bufetu, tam wziąłem jeden litr
karbitu, bo cóż jest litr na trzech?”
44
Jest to główną przyczyną następującej
później tragedii.
Inną funkcję alkohol odgrywa w powieści Marka Nowakowskiego
Trampolina
45
, gdzie zastosowany jest jako środek, pomagający w dokonaniu
przestępstwa – „usypia” potencjalną ofiarę, która staje się bezbronnym, łatwym
łupem. Alkohol pełni tu również rolę towarzysko-obyczajową, gdyż kradzież
uwieńczona jest mocno zakrapianą imprezą, gdzie w dużych ilościach
spożywane są wysokoprocentowe trunki.
Marek Nowakowski, podobnie jak jego imiennik Hłasko, skupiał się na
mrocznej stronie ówczesnego życia w Polsce, buntował się przeciwko
ustalonym normom i postulował możliwość godnego życia. Skupił się na
przedstawieniu życia społecznego i różnych sytuacji, którym – co ciekawe –
prawie niezmiennie towarzyszył alkohol. Tutaj nie był środkiem prowadzacym
do zbrodni czy przestępstwa, ale nieodzownym elementem różnych sytuacji
literackich. Bohaterowie literaccy pod wpływem alkoholu ujawniali sekrety
swojego wnętrza, myśli, pragnienia i dążenia. Autor wprowadzając do utworów
pijackie monologi, rwane i często nieskładne, mógł uciec od restrykcyjnego oka
ówczesnej cenzury. W alkoholowych dialogach bohaterów Nowakowski – o
43
J. Pilch, 1. cit. s. 8
44
A. Brycht, Relacja, [w:] Sceny Miłosne, Warszawa, 1967, s. 79-80
45
M. Nowakowski, Trampolina, Warszawa, 1964
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
27
czym wspomina J. Rurawski – „ukrywał swój sąd o tamtych latach i tamtym
życiu”
46
. W opowiadaniu Wieczór Literacki II autor przedstawia postać
świetlicowego, który pod wpływem alkoholu ujawnia swoje tęsknoty i marzenia.
„Napełnił skwapliwie kieliszki. Wypili. Słabo poszło świetlicowemu. Zakrztusił
się wódką i parsknął. (…) Po tym kieliszku kierownik świetlicy złamał się
zupełnie i już tylko wyrzucał z siebie nieartykułowane dźwięki”
47
.
Równocześnie autor posługując się postacią świetlicowego mógł przedstawić
ciężką sytuacje humanistów i ludzi z artystycznymi aspiracjami w latach 70.
W twórczości Nowakowskiego dla moich badań szczególnie ważne
okazuje się być opowiadanie Hades z tomu Książe Nocy
48
. Alkohol staje się w
nim najważniejszym elementem w codziennej egzystencji bohaterów,
elementem nadającym ich życiu sens. Bohaterowie, nałogowi alkoholicy, piją w
podziemiach restauracji (tytułowy „Hades”), gdzie znajdują się różne magazyny,
min. taki, gdzie znajduje się skład alkoholu. Światem tym rządzi magazynier
Czesiek, który jest dawcą „napoju zapomnienia”. Nowakowski dokonuje
wiernego, wręcz prokotołowego zapisu libacji. Bohaterowie mają świadomość,
że gdzieś obok nich ludzie żyją inaczej, ale tęsknota za zmianą wydaje się być
nie do zrealizowania. Pozostaje im więc nostalgiczne topienie swoich smutków
w alkoholu. „A dalej Horiłka całkiem nad nim zapanowała. Stracili rachubę.
Jedno było pewne. Zawsze na stole stała flaszka. Tego nie miało prawa
zabraknąć”
49
. Butelka alkoholu jest też podstawowym rekwizytem w
opowiadaniu Wesele raz jeszcze, gdzie Nowakowski nawiązuje do dramatu
Stanisława Wyspiańskiego (Wesele) i opowiadania Marii Dąbrowskiej (Na wsi
wesele). Jest on związany z naszą tradycją – obrządkami i sytuacją weselną.
Nowakowski w ten sposób „przemyca” swoje poglądy, kamuflując je przed
bacznym okiem cenzury. Spożywanie alkoholu wyzwala ukrywane na co dzień
46
J. Rurawski, Wódko, wódeczko…Kielce, 2001, s. 72.
47
M. Nowakowski, Wieczór literacki II, [w:] Chłopak z gołębiem…, s. 114
48
M. Nowakowski, Książe nocy. Białystok, 1990.
49
M. Nowakowski, Hades, [w:] Książe nocy, Białystok, 1990, s. 171
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
28
postawy, lęki, krzywdy i urazy. W rozgardiaszu towarzyszącym weselnym
rozmowom mogą w końcu padać słowa, których w innej sytuacji nie można
było wypowiedzieć. Nowakowski nie ucieka również od dydaktyzmu, ukazując
nieszczęsne skutki jazdy „po pijaku”. Jeden z gości weselnych, prezes PZGS,
wracając do domu powoduje wypadek, wpadając samochodem na furmankę
pełną ludzi. „Przejechaliście człowieka – powiedział milicjant. Balonik do
sprawdzenia alkoholu z raportówki wyciągnął. – W stanie nietrzeźwym jesteście.
(…) ” – czytamy na kartach opowiadania Nowakowskiego
50
.
M. Nowakowski poruszał również problemy życia na wsi i panoszącego
się tam alkoholizmu. Dał temu wyraz w opowiadaniu Gdzie jest droga na
walne?, gdzie opisał „alkoholową libację” w gospodzie, w trakcje przerwy
podczas prac polowych. „Skoczyli tam motorami, w mig rozebrali i tak sobie
siedzieli, flaszkę po flaszce opróżniając. Było ich czterech, cztery skrzynki. Już
trzy puste, jedna na drugiej ustawione”
51
. Autor przedstawia picie alkoholu, jako
powszednią czynność, stanowiąca ponury element wiejskiej codzienności.
Alkohol służy również bohaterom jako „karta przetargowa” w załatwianiu
różnych spraw i problemów. Nowakowski daje do zrozumienia, że w
przedstawionym przez niego świecie niczego się nie załatwi bez łapówki, czyli
w tym przypadku butelki alkoholu. Widać kontrast w ludowej obyczajowości,
nieprzypominającej zupełnie czasów Reymontowskich, gdy chłopi „z wolna i
odświętnie” raczyli się jadłem i napojem
52
.
Edward Stachura w powieści Siekierezada również porusza problem
sytuacji na Polskiej wsi, ukazując postacie chłopów sezonowo pracujących przy
wyrębie lasów.
„Pani! (…) Trzy setki! (…) Lepiej ćwiartkę – ja mówię – Trochę taniej
wychodzi jak na kieliszki (…) Wypiliśmy i odstawiliśmy szkło. Ozwał się
50
M. Nowakowski, Wesele raz jeszcze, Warszawa, 1982, s. 7
51
M. Nowakowski, Gdzie jest droga na Walnę?, Warszawa, 1974, s. 158 i nast.
52
J.Rurawski, Wódko, wódeczko…, Kielce, 2001, s. 98
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
29
słynny potrójny ten dźwięk pustych kieliszków blat stołu”
53
. Stachura nie ucieka
w świat fantazji, ukazując ludzką egzystencję bez upiększeń, w całym
związanym z nią „majestatem”. Jak stwierdza słusznie Tadeusz Nyczek: „Cała
Siekierezada jest jednym wielkim, heroicznym i absurdalnym zarazem, śpiewem
na cześć życia, które jest literaturą, i literatury, która tak pięknie udaje życie.
Więcej: literatury w pewnym sensie nad tym życiem górującej, w niej to można
bowiem zrekompensować niedobory egzystencji”
54
.
Kolejnym współczesnym utworem, którego nie sposób w tej pracy
pominąć, jest tekst B. Madeja Głęboką nocą. Walc
55
. Jest to krótkie opowiadanie,
które powstało w 1975 r., ukazujące typową zabawę wiejską w strażackiej
remizie. Zabawach w znaczeniu pejoratywnym warto dodać, gdyż myślę tutaj o
imprezach, gdzie nierzadko dochodziło do interwencji ze strony milicji i
wsparcia lekarskiego. Nieraz w prasie można przeczytać o zbrodniach
popełnianych pod wpływem alkoholu. Tekst Madeja nie jest typowym zapisem
reportażowym czy relacją. Autor stworzył swoistą syntezę pewnych sytuacji, do
jakich dochodziło w latach siedemdziesiątych w Polsce. Narratorem
opowiadania jest młody mężczyzna, napiętnowany w swojej rodzinnej wsi z
powodu kalectwa i paskudnej, związanej z obecnością na ciele wrzodów
choroby. Jest on przykładem pokrzywdzonego, odrzuconego przez lokalną
społeczność obywatela, który cierpi nie z powodu własnej winy, ale
niesprawiedliwości losu. Alkohol działa tu jak legendarny eliksir prawdy,
rozwiązując ludziom języki. Atmosfera na zabawie zaczyna się zagęszczać,
prowadząc do tragicznego finału. Autor nie sili się na ocenianie używki,
pozostawiając temat do refleksji czytelnikowi. Nie jest powiedziane, czy alkohol
stanowił przyczynę sprawczą następującej później tragedii. Autor sugeruje, że
mógł być on tylko katalizatorem, który przyspieszył wybuch tego wszystkiego,
53
E. Stachura, Siekierezada, [w:] Poezja i proza, t.3, Warszawa, 1982, s. 269
54
Tadeusz Nyczek, Siekierezada – krótki komentarz. [w:] „Miesięcznik Literacki”, 1972, nr 7
55
B. Madej, Głęboką nocą. Walc. [w:] Maść na szczury, Warszawa, 1983, s. 176
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
30
co skrywane było wewnątrz ludzkich serc. „Ludzie! Ludzie! Kto Was tak od
siebie oddzielił?” – wykrzykuje jeden z bohaterów w obliczu zbrodni
56
.
2.6. Alkohol w twórczości „młodych gniewnych”.
Alkohol odegrał również ważną rolę w twórczości „młodych gniewnych”,
czyli pokolenia takich twórców, jak Andrzej Pastuszkek. Jest on autorem
opowiadania Opowieść o dniu wypłaty, gdzie zaobserwować można ciekawe
ujęcie alkoholu, jako czynnika wpływającego na proces twórczy ówczesnych
literatów.
„Wypijamy po kieliszku, wyobrażamy sobie spokojnie podwórze osiedlowe.
(…) Wypijamy z Ediczką po następnym kieliszku wódki, widzimy wyraźnie
starego człowieka z ręcznym wózkiem. (…) Basica od dłuższego czasu
przygląda się nam z uwagą. Rozlewa bez słowa wódeczkę, donosi nowe zakąski,
wysypuje niedopałki z popielniczek, wszystko to czyni bezszelestnie, nie
skrywając szacunku dla naszej pracy”
57
.
A. Pastuszek ukazuje tutaj wyraźną ironię wobec postaw twórczych, jak i
samego procesu twórczego. Narracja wypełniona jest gorzkim humorem – autor
nawiązuje tutaj do twórców epoki modernizmu (Berent, Irzykowski), którzy
atakowali improduktywizm ówczesnej bohemy, mającej niezwykłą słabość do
wysokoprocentowego absyntu. Kiedy jednak w owej epoce było to uzasadnione
walką z oporną materią, bezmyślnością odbiorców i uznaniem prawa artysty do
specyficznego sposobu życia, tu Pastuszek przedstawia zgoła inny obraz.
Przedmiotem kpiny staje się postawa twórcza, sama twórczość, jak i jej sens. W
miejsce kontaktującego się z muzami artysty stawia się bełkocącego alkoholika.
56
Tamże
57
A. Pastuszek, Opowieść o dniu wypłaty, [w:] Łowca gołębi, Warszawa, 1976, s.43 i nast.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
31
Używka ta jest tu nie tylko katalizatorem procesu twórczego, ale i tematem
literackim – bohaterowie Opowieści o dniu wypłaty „gubią” zarobione pieniądze
w znajdujących się na drodze do domu lokalach. Picie jest tutaj czynnikiem
regresywnym, pretekstem do ucieczki zarówno przed samym sobą, jak i
otaczającym światem - zamiast wpływać dodatnio na możliwości twórcy,
prowadzącym w kierunku bezsensownych dysput i pseudoliterackiego bełkotu.
Nie jest to kwestia nowa, gdyż sprawa improduktywizmu literatów
poruszona była jeszcze w książce Wspólny Pokój Z. Uniłowskiego, najbardziej
chyba pesymistycznym obrazie pesymistycznych postaw wobec sztuki i świata
w okresie Dwudziestolecia Międzywojennego. Temat ten wraca w twórczości
pisarzy lat 70, czyli R. Śliwonika, I. Iredyńskiego, czy wspomnianego już A.
Pastuszka. Jak stwierdza J. Rurawski: „w swojej twórczości świadomie
ograniczają oni krąg doświadczeń do duchowego rozmamłania młodego twórcy,
który siedząc przy kieliszku, snuje dziwne rozważania o życiu i sztuce”
58
. Jako
przykład stawia on tutaj opowiadanie Romana Śliwonika Obok
59
. Przedstawiona
jest tam historia kompozytora, który spotyka na ulicy dawno niewidzianego
przyjaciela. Jest on cechującym się wyjątkowym brakiem życiowej
zapobiegliwości artystą, bez większych sukcesów na swoim koncie. Razem
wstępują do knajpy, gdzie spożywają alkohol. Pod wpływem napoju
wyskokowego dochodzi do niezwykłej zamiany – na artystę nieudacznika
„kieliszek” działa pozytywnie, kiedy sławny kompozytor popada w umysłowy
marazm.
„Patrzyłem, jak wpełza w niego wódka. Mówił sprawniej, jasno, twarz
oczyściła mu się z codzienności, widział wszystko przed sobą precyzyjniej i
pewnie. Zaczynał się cieszyć. (…) Wódka zaczęła już pełzać we mnie, zetknęła
się ze mną, zaczęła syczeć, burzyć się powoli, wiedziałem , że trzeba go
58
J.Rurawski, Wódko, wódeczko…, Kielce, 2001, s. 123.
59
R. Śliwonik, Obok, [w:] Wybór opowiadań, Warszawa, 1984, s. 86 i nast.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
32
pożegnać, bo moje doświadczenia niedobre, różne i to, co w świecie widziałem,
zechce za chwile wydać się, nie wyśmiać, ale wyjaśnić bez emocji, a jednak
pyszałkowato, głosem, który będę w sobie słyszał, nie aprobując go i czując się
nim zmęczony, ale zacznę mówić i to będzie prawda, wszystko co powiem
będzie prawdziwe”
60
.
W powyższym cytacie widać piętno, jakie odcisnęła na ówczesnych
pisarzach twórczość amerykańskiego pisarza Williama Faulknera, znanego ze
swoich mistrzowskich opisów stanów psychicznych i przeżyć, wyrażanych w
monologach wewnętrznych bohaterów. Śliwonik jednak nie sili się na
pseudofilozoficzne rozważania, zastępując rozważania o życiu samym opisem
życia w całej jego ponurej okazałości. Tekst ten przepełniony jest silnym
pesymizmem i wszechogarniającą „szarością” egzystencji głównych bohaterów,
szukających ucieczki od niej w „lepszy” świat. Biletem do niego staje się
flaszka alkoholu. Jest to jednak podróż w jedną stronę…
W powieści Andrzeja Pastuszka Dobranoc przedstawiona jest postać
pisarza - alkoholika. Książka utrzymana jest w formie spowiedzi narratora-
bohatera, który przedstawia pokrętne drogi alkoholizmu, jak i związaną z nim
niemoc twórczą. Autor nie stroni od barwnych opisów knajp i wszechobecnego
tam pijaństwa. Jest to obraz polskiego piekła alkoholowego, co sugerują
plastyczne wręcz opisy:
„Tu ludzie wywalają na wierzch nieprzytomne oczy i cienkie nitki śliny
spływają im po brodach. Pięć metrów ode mnie jest labirynt spleciony z
zastawionych stołów i kłębi się pijany odór. Jakiś facet zagaduje, czy nie napiję
się z nim wódki. Przełykam potoki śliny. Tak napije się”
61
.
60
Tamże
61
A. Pastuszek, Dobranoc, Warszawa, 1980, s.231 i nast.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
33
Powieść ta wzbudziła spore zainteresowanie z powodu kontrowersyjnego
przedstawienia smutnego końca życia pisarza Andrzeja Kortadeli. Nie jest
uporządkowana, raczej fragmentaryczna, rozłożona na liczne rozmowy, zwidy i
nagłe przeskoki czasowe. Tego rodzaju opis alkoholika-twórczy jest rzeczą
nową w Polskiej prozie. Próbuje on bezskutecznie wyrwać się z zaklętego kręgu
nałogu, ale sprawy wikłają się coraz bardziej. Trudno stwierdzić, czy niemoc
twórcza wpędza bohatera w alkoholizm, czy pijaństwo jest czynnikiem
blokującym dalszą pracę zawodową. Częściową odpowiedź na tę kwestię daje
nam J. Pilch, który stwierdza: „Natchnione gorzałką słowo nie opisze świata,
natchniony gorzałką pisarz, zanim zdoła coś prawdziwie ważnego powiedzieć –
uśnie”
62
.
2.7. Alkohol w latach siedemdziesiątych XX wieku.
W latach siedzemdziesiątych XX wieku literatura krajowa weszła w
narzucony przez system okres gloryfikacji wielkiego przemysłu. Taka właśnie
jest powieść Kazimierza Orłosia Trzecie kłamstwo
63
, poruszająca kwestię życia i
pracy na budowie. Ważną rolę odgrywa tam alkohol, który demaskuje różne
postawy ludzkie. Zamierzeniem Orłosia było przedstawienie terenu wielkiej
budowy jako alegorii całej ówczesnej Polski oraz jej pozytywów i negatywów.
Pod wpływem napojów procentowych bohaterowie zdradzają swoje poglądy na
sprawy polityczne.
„(…) Upił się. Po raz pierwszy od przyjazdu na budowę. Nie pamiętał, ile było
kieliszków. (…) Podniósł kieliszek do ust. Pił małymi łykami. Radziecki koniak
miał cierpki smak. (…) Jakąż to wolność przyniosła Polsce Armia Czerwona?
(…) Połowę kraju zabrali, ludzi powywozili, męczyli w obozach. Modlić się do
62
62
J. Pilch [wstęp do:] J. Tuwim, 1. cit. s. 5
63
K. Orłoś, Trzecie kłamstwo, Warszawa, 1990, s. 29
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
34
Stalina kazali, a wy mówicie Wolność?”
64
– stwierdza inspektor Socha, który po
spożyciu alkoholu ujawnia swój negatywny stosunek do obecnej sytuacji w
państwie. Nie szczędzi on również krytyki pod adresem pijanych uczestników
libacji, którzy będąc pod wpływem alkoholu śpiewają patriotyczną piosenkę
piosenkę Czerwone maki.
„Maki, maki! Teraz by się upiły. Tyle wódki w polskiej krwi.
65
”
Jak widać, alkohol w żadnym razie nie dodawał blasku technicznej
inteligencji. W powieści Tomasza Stalińskiego (Stefan Kisielewski) Romans
Zimowy
66
przedstawiona
jest
sylwetka
inżyniera
pracującego
jako
zaopatrzeniowiec w zakładach produkujących traktory. Autor ironicznie
sugeruje, że jednym z warunków piastowania owej funkcji jest odporność na
alkohol, czyli „silna głowa”. W fabryce piją wszyscy, łącznie z
przewodniczącym rady zakładowej Jasiem Malakiem, który – jak stwierdza
Staliński – jest otyłym, czerwonym na twarzy jak malina, rubasznie wulgarnym
mężczyzną, który poza piciem nic nie robi i robić nie będzie.
„Malak pije przy tym nie tylko z setką znajomych pracowników umysłowych,
ale również z robotnikami, zwłaszcza młodymi, którym bardzo imponuje
godność „prezesunia”, jak go nazywano”
67
– czytamy w książce Stalińskiego,
który przedstawia bardzo ponury obraz wielkiego zakładu produkcyjnego. Autor
zaznacza tu podział między robotnikami a pracownikami umysłowymi. Obie te
grupy piją we własnych, zamkniętych dla ludzi z zewnątrz gronach. Jedynym
wyjątkiem jest wspomniany Jan Malak, który pije ze wszystkimi. Widać tutaj
prawdziwe oblicze ówczesnej propagandy, która bardzo rozmija się ze stanem
64
Tamże
65
Tamże
66
T. Staliński (S. Kisielewski), Romans zimowy, Warszawa, 1982, s. 18.
67
Tamże
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
35
faktycznym. Głosiła ona, że pracownicy zakładu to jedna wielka wspólnota,
gdzie wszyscy ramię w ramię pracują dla dobra całej społeczności.
W rzeczywistości, jak widać, istniały podziały klasowe i społeczne, zaś
alkohol został wykorzystany przez autora jako narzędzie demaskatorskie.
Bohater książki, młody inżynier, postanawia wyrwać się ze środowiska ludzi
nadmiernie korzystających z trunków i kierując się własnymi ideałami wraz z
grupką zapaleńców buduje przystań kajakową z kawiarnią. Mimo zmiany
środowiska postacie nie są w stanie uciec przed widmem alkoholizmu, które
objawia się również w nowej sytuacji. Kontynuują niekontrolowane spożywanie
alkoholu, co najpierw prowadzi do nieprzyjemnego wypadku, a ostatecznie – do
katastrofy. Franek Cubała, kierowca ciężkiej wywrotki, jedzie w stanie upojenia
alkoholowego po kolejną flaszkę. Dochodzi do tragicznego wypadku, w którym
nierozważny kierowca traci życie.
Po katastrofie zwołane jest zebranie rady zakładowej, w której zabierający
głos lekarz informuje o zatrważającej statystyce: „Ta budowla kosztuje miliard
złotych. A w ostatnim roku w naszym kraju ludzie wydali na wódkę sto
dwadzieścia miliardów. Rozumiecie? (…) A wiecie ilu mężczyzn takich jak wy,
młodych, nadużywa alkoholu? Około półtora miliona.”. Są to wręcz
przerażające dane. Przy okazji ujawnia się stosunek kierownika zakładu do
swoich pracowników, który ma ich za potencjalnych morderców i bydlęta.
Podkreśla w ten sposób rozbieżność między robotnikami a inteligencją. W
jednym z wywiadów, opublikowanym w piśmie „Nowe Książki” (nr 2/1991),
stwierdza:
„Koszmar prowincjonalnej, biednej, pijanej Polski trwa nadal. Trzeba wielu lat
i chyba kilku pokoleń, aby to naprawdę zmienić. To ciężka choroba po
komunizmie, ale i spadek historyczny”.
W ostatnich latach w literaturze poruszającej kwestię alkoholowe doszło
do zasadniczych zmian. Stara się ona często dokonywać swoistych uogólnień,
czy raczej metaforyzacji przedstawianej rzeczywistości. Nowy trend literacki
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
36
widać już w opowiadaniach Tadeusza Konwickiego (Wniebowstąpienie
68
, Mała
apokalipsa). W pierwszym z nich bohater nie może przypomnieć sobie własnej
tożsamości, więc błąka się z przypadkowo spotkanymi ludźmi po różnych
podejrzanych knajpach, gdzie wplątany zostaje w różne dziwne sytuacje,
przypominające bardziej koszmarny sen, niż rzeczywistość (oniryczna atmosfera
związana była najprawdopodobniej z ówczesną sytuacją polityczną i względami
cenzuralnymi – autor być może w ten sposób chciał przedstawić mglistość i
niejasność ówczesnej rzeczywistości).
W powieści Bohdana Loebla Meta nasza pijana
69
Polska porównywana
jest do tytułowej „pijanej mety”, czyli miejsca, gdzie produkuje się, sprzedaje i
spożywa różnych gatunków bimber. Do mety trafiają ludzie o najróżniejszym
statucie społecznym, wykształceniu i profesjach, by prowadzić tam pijackie
rozmowy nie mające określonego sensu. O krok dalej w przedstawianiu
ówczesnej rzeczywistości poszedł Krzysztof Jaworski, autor powieści Pod
Prąd
70
, gdzie ukazał rzeczywistość, jako szpital dla chorych umysłowo ludzi,
świat „głupków”, którego stałym elementem jest alkohol. Gdy jeden z
pacjentów po raz pierwszy uzyskuje prawo do wyjścia poza teren szpitala,
otrzymuje od ordynatora jasne zalecenie, by absolutnie nie sięgać po alkohol.
Oczywiście pierwszą rzeczą, jaką robi poza murami szpitala, jest wizyta w
knajpie i spożycie piwa. Tutaj picie staje się swoistą metaforą codzienności, w
jakiej przyszło ludziom żyć – formą oporu wobec władzy usiłującej
ubezwłasnowolnić obywateli, którzy nie poddają się „szpitalnej presji”. „Bardzo
lubiłem piwo, a to było szczególnie parszywe i ohydne, ale równie dobrze mogli
mi podać moje własne szczyny i też byłbym wniebowzięty. Jak to mówią –
niepowtarzalna kompozycja smakowa (…)”
71
.
68
T. Konwicki, Wniebowstąpienie. Warszawa, 1982.
69
B. Loebl Meta nasza pijana. Rzeszów, 1990.
70
K. Jaworski, Pod prąd, Warszawa, 1999.
71
j.w, s. 27-29
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
37
2.8. Andrzej Stasiuk – pisarz „dżungli współczesnego
miasta”.
Ku ciemnym stronom natury ludzkiej kieruje się również Andrzej Stasiuk,
autor Opowieści Galicyjskich
72
. S. Burkot okresla go mianem pisarza „dżungli”
współczesnego miasta, a równocześnie pejzażu społeczno-obyczajowego
najdalszych zakątków prowincji
73
. Z jednej strony świat brudnych ulic, z drugiej
czyste krajobrazy. Stasiuk, podobnie jak L. Tyrmand i B. Schulz wielokrotnie w
swojej twórczości przedstawia wizje miasta-piekła. Stasiuk ucieka się do
realistycznych opisów sytuacyjnych: ulice miast pełne są pijaków i koczujących
narkomanów. Nie stara się odpowiedzieć na pytanie, czy uciekanie się do
używek jest skutkiem niepokojów egzystencjalnych – przedstawia wszystko w
ujęciu faktograficznym. Co ciekawe, problem dotyczy również wsi, gdzie
uciekinierzy z miasta przynoszą swoje obsesje i patologie, co możemy
zaobserwować w powieści Biały kruk.
Według Stasiuka podróż to wieczny ruch w zaklętym kole naszego życia.
Nie jest to ruch do przodu w stronę obranego celu, ale kręcenie się w kółko –
często bez konkretnych planów czy nawet pragnienia, by się z tego zaklętego
kręgu wyrwać.
Bohaterowie podróżują więc w samym środku zimy od knajpy
do knajpy, szukając odrobiny ciepła i zapomnienia w „uśmierzającym
egzystencjalne bóle” alkoholu.
Opowieści Galicyjskie dalekie są od Reymontowskich obrazów obyczajnej
wsi, gdzie życie toczy się w ustabilizowanym rytmie następujących po sobie pór
roku. Piękny pejzaż i otaczająca bohaterów natura nie maskuje jednak brzydoty,
prezentowanej przez ludzi uzależnionych od alkoholu. Ich stopniowa degradacja
związana jest z groźbą utraty pracy, nieustannym, morderczym wysiłkiem i
72
A. Stasiuk, Opowieści Galicyjskie. Kraków, 1995.
73
S. Burkot, Literatura Polska w latach 1939-1999. Warszawa, 2002, s. 380.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
38
chorobą alkoholową. Widzimy też, jak gospodarstwa rolne (pozostałości
dawnego PGR-u) przekształcają się, by sprostać wymogom kapitalizmu.
Patrzymy, jak z nagłymi zmianami radzą sobie poszczególni mieszkańcy małej
społeczności.
Stasiuk bawi się czasem, łącząc w jedno przeszłość, teraźniejszość i
przyszłość. Jest to czas powtarzających się rytuałów, cykl wschodów i
zachodów słońca, podzielony na okresy ciężkiej pracy i knajpianych libacji. W
świecie Stasiukowych opowiadań nie ma podziału na profanum i sacrum, bo te
dwa pojęcia stały się jednym. Czas jest kolisty, tak jak życie porusza się po
okręgu, a nawet, jeśli ktoś się z niego wyrywa, za chwile na jego miejsce
pojawia się ktoś inny. Józek, bohater otwierającej zbiór opowieści, staje się
najlepszym przykładem owej tezy. Jak wspomina autor, bohater „działa na świat
w ten sposób, że znika następstwo zdarzeń, przyczynowość i skutkowość (…)
Wszystko dzieje się jednocześnie, zaczyna przed czasem i dobiega końca, nim
się zacznie. (…) Kolejnymi kieliszkami Józek uśmierca czas (…) Po godzinie,
po opróżnieniu flaszki, w trakcie mizerykordialnych piw zmienia moje imię na
jakieś inne, dawne, biorące udział w jego życiu. Po chwili znów je odnajduje i
zaprasza mnie przyszłość, na wiosenne łowienie pstrągów, które zjawiły się w
jego umyśle jako daleka reminesencja z dzieciństwa”
74
.
W opowiadaniach Stasiuka alkohol dla bohatera staje się sposobem na
osiągnięcie niepodległości, przeciwstawienia się problemom codzienności.
Zamyka się w swoim małym świecie, „jest u siebie”, „poddaje się obrotowi
rzeczy”. Ostatni traktorzysta PGR odchodzi po cichu pewnego słonecznego dnia.
Przyczyną jego śmierci pośrednio staje się … brak alkoholu. Narrator opowieści
stwierdza, że tego dnia „nie było nic do picia. Ani krztyny krajowego wina i
piwa”.
Józek
wypija
skażoną
wodę
z
pobliskiego
bajorka,
co
najprawdopodobniej staje się przyczyną jego zgonu. Inne zdanie na ten temat
74
A. Stasiuk, Opowieści Galicyjskie. Kraków, 1995, s. 8
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
39
mają lekarze, którzy przeprowadzają sekcję i dostrzegają ogrom szkód, jakie
przez laty spowodowało nałogowe picie.
2.9. Jerzy Pilch – pisarz „pod Mocnym aniołem”.
Sztandarowym współczesnym pisarzem poruszającym na gruncie Polskim
tematykę używek jest Jerzy Pilch. Z początku uniwersytecki polonista, wybrał
ostatecznie praktykowanie literatury. Wierną publiczność zdobył sobie jeszcze
za czasów stanu wojennego, tworząc niezwykle zabawne, satyryczne felietony
literackie, czytane na spotkaniach krakowskiego czasopisma mówionego "Na
Głos". Rozpoczął niedługo później współpracę z redakcją "Tygodnika
Powszechnego", gdzie szybko stał się jednym z najpopularniejszych autorów.
Obecnie jest on stałym współpracownikiem "Polityki", gdzie pełni rolę
felietonisty.
Stosuje on różne gry z czytelnikiem, stanowiące rodzaj autorskiego
komentarza, dyskretnie podpowiadającego sposób, w jaki należy rozumieć tekst.
W tej postawie można się dopatrzyć samousprawiedliwienia i wyjaśnienia,
czemu autorzy, w przeciwieństwie do literatury fikcjonalnej, nie są w stanie
zagwarantować na żadnym z poziomów znaczeniowych „prawdy i tylko
prawdy”. Tak naprawdę litera niczego dowieść nie może, prócz tego, że jest
literaturą, że prezentuje zmyślone historie
75
. Jerzy Pilch jest przedstawicielem
debiutantów z lat dziewięćdziesiątych, którzy w swojej twórczości odkrywają
mroczne strony natury ludzkiej i życia zbiorowego. Jest to twórczość wyraźnie
odchodząca od opisywania mitów narodowych i koncepcji martyrologicznych.
Utwory, gdzie wyraźnie ograniczono metafizyczne koncepcje, objaśniające sens
ludzkiej egzystencji.
75
S. Burkot, Literatura Polska w latach 1939-1999, Warszawa, 2002, s. 364.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
40
Stanisław Burkot rozpatrując tajniki nowej perspektywy literackiej Pilcha
i współczesnych mu pisarzy wspomina o nowym układzie, w którym miejsce
jednostki w zbiorowości zastępuje jednostka wobec ciemnego i obcego jej
świata
76
. Cechą zasadniczą tej nieprzychylnej rzeczywistości zdaniem badacza
literatury jest chaos, przeciwstawiający się ładowi i porządkowi moralnemu.
Mowa tu o nowym centrum świadomości ponowoczesnej, gdzie umiejscowienie
jednostki wobec wszechobecnego chaosu stanowi jej swoiste centrum. Rozpadły
się dawne ideologie, zaś nasza cywilizacja zmierza w niewiadomym kierunku.
Wytwarzają się rozmaite zagrożenia, w tym niektóre prowadzące do
samozagłady. Pojawiają się nowe usymbolizowane stereotypy, które zastępują
dawne, nieaktualne już pojęcia. W twórczości Pilcha symbolem nowoczesnego
świata staje się „nocne miasto”, tak często obecne w jego praktyce pisarskiej.
Bohaterowie powieści krakowskiego autora często poruszają się po aglomeracji
miejskiej, która stanowi zbiór brudnych ulic i knajp, podejrzanych spelun, gdzie
załatwia się ciemne interesy. Bohaterowie powieściowi ciągle w nim przed
czymś uciekają lub dokądś dążą. Nad wszystkim tym unosi się widmo używek.
Alkoholizm, narkomania i seks często wyznaczają cele wędrówek głównych
bohaterów. Schemat ten był obecny w naszej literaturze już wcześniej m.in. u
Tadeusza Konwickiego
77
. Prowadzi on do zatarcia realnych konturów
przedstawianych fabuł. Pilch skupia się w swojej twórczości na przedstawianiu
miasta (Spis cudzołożnic, 1993; Inne Rozkosze; 1995; Monolog z lisiej jamy,
1996). W książce Miasto Utrapienia
78
z 2004 r. przeciwstawia dwa światy:
małomiasteczkowy, w którym wszystko jest realne, lecz nic się nie zmienia,
oraz wielkomiejski, w którym wszystko się zmienia, lecz nic nie jest realne.
Wybrał on na gruncie kreowanej przez siebie historii nowatorski punkt widzenia.
Gdy Tadeusz Konwicki tworzył obraz Warszawy na bazie lęków i fobii
76
j.w, s. 375
77
T. Konwicki, Mała apokalipsa, Warszawa, 1979.
78
J. Pilch, Miasto utrapienia. Kraków, 2004.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
41
mieszkańców, z ich miłości i niechęci, z plotek i wieści ulicznych, z opowieści
kawiarnianych, to Pilch z kolei wziął na warsztat „plastyczną masę” doniesień
medialnych. Dzięki temu „ulepioną” z tego medialnego budulca w "Mieście
utrapienia" Warszawę rozpoznają nawet osoby, nie mające z tym miastem
bezpośredniej styczności. W trakcie czytania powieści Pilcha cały czas na myśl
przywodzone są rozmaite obrazki z życia stolicy – uważny widz może znaleźć
analogię pomiędzy opisami autora książki, a serwowanymi codziennie przez
prasę czy telewizyjne "Wiadomości" materiałami. Tradycyjnie odnaleźć tu
można typowo „pilchowskie” (autobiograficzne?) motywy, czyli kobiety i
alkohol.
Alkohol w funkcji przewodniego motywu literackiego pojawia się w
większości powieści Pilcha – w książce Pod Mocnym Aniołem z 2000 r.
przedstawia on postać Jurusia - alkoholika i uwodziciela, który jest dość
opornym, bo przeintelektualizowanym, pacjentem na terapii odwykowej. Autor
otrzymał za nią nagrodę Nike w 2001 roku. Profesor Maria Janion w
Uzasadnieniu Jury argumentującym wybór tej konkretnej pozycji stwierdziła:
„Powieść Pilcha wpisuje się w narodową spirytiadę polskiej literatury o piciu.
Pilch po mistrzowsku gra z tradycją powieści pijackiej dowodząc, jak
autokreacja alkoholika bliższa jest opowiadaniu siebie przez pisarza. W ten
sposób powieść Pilcha staje się aktem wiary w literaturę. Wspaniały styl
deliryczno–barokowy
oddaje
doświadczenie
uzależnienia,
wykluczenia,
samotności i pokonywania jej przez miłość. Powieść Pilcha otwiera na myślenie
o nowych zadaniach literatury jako poznania i terapii. Jego pisarstwo darzy
radością pisania / czytania.”
79
.
Wielu badaczy współczesnej literatury utożsamia głównego bohatera z
postacią pisarza. Za tym punktem widzenia przemawiają liczne argumenty, m.in.
79
Zob. Recenzja książki Pod Mocnym Aniołem, [w:] www.wl.net.pl.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
42
imię bohatera, jego zawód (pisarz, publicysta) oraz chroniczny alkoholizm,
który rzucił w przeszłości cień również na życie samego Pilcha. Zastanawiąca
jest też stylizacja narracji, szczególnie, gdy rozważymy zbieżność cech Jurusia z
realną postacią twórcy Pod Mocnym Aniołem - Jerzego Pilcha. Wspomnienia
Jurusia być może są nie tylko literacką fikcją, ale czerpaniem z faktycznej
biografii autora. Juruś (czy raczej Jerzy Pilch?) ze swojej własnej biografii
tworzy podmiot twórczej manipulacji. Autotematyzm jako forma osobistej
kuracji odwykowej? Jerzy Pilch przyznał zresztą w jednym z wywiadów, że
problem alkoholizmu nie jest mu obcy. "Byłem we władaniu języka, byłem we
władaniu kobiet, byłem we władaniu alkoholu" – stwierdza główny bohater
opowieści. Deklaracje tę możemy również potraktować, jak streszczenie
najważniejszego wątku jej fabuły. Pod mocnym aniołem to utwór o nałogu i
namiętnościach, jakie przypadły w udziale bohaterowi - Jurusiowi,
intensyfikując jego życie do granic obłędu. Życie to jednak bardziej przypomina
koszmarny sen, niż normalną egzystencję. Chwile powrotu do świata żywych i
wyrwania się ze stanu otępienia związane są z pobytami na oddziale deliryków.
W książce autor opisuje doświadczanie stanów upojenia, w których świadomość
istnienia nabiera wręcz transcendentnego wymiaru. Autor nie pogrąża się jednak
w krańcowy pesymizm, gdyż zostawia głównemu bohaterowi promyk nadziei.
Jest nią miłość, która okazuje się być zarówno piękna, jak i uzdrawiająca.
Kobieta, w odróżnieniu od demonicznych obrazów Witkacego, przedstawiona
jest tutaj jako anioł, który pomoże bohaterowi wyjść z nałogu.
Pilch przedstawia żywot Jurusia według następującego, z grubsza
układającego się w pewien cykl wzoru: powrót do grona „trzeźwych” na
oddziale detoksykacyjnym, kilkudniowa terapia w ośrodku zamkniętym i
wreszcie szczęśliwy powrót do pustego domu „taksówką, by skrócić i
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
43
zminimalizować stres wyjścia
80
”. Następnie bohater udaje się do sklepu
monopolowego, w celu odtworzenia niezbędnych zapasów trunku. W takich oto
podstawowych ramach toczy się egzystencja Jurusia. Krytycy powieści Pod
mocnym aniołem oskarżali autora o literacki bełkot i bezpodstawne
porównywanie jego powieści ze słynnymi przedstawicielami literatury pijackiej,
m.in. Malcolma Lowry’ego i jego książkę Pod wulkanem
81
oraz Wieniedikta
Jerofiejewa i jego Moskwę – Pietruszki
82
. Utwór ten w konfrontacji z
wymienionymi powyżej dziełami faktycznie może wypadać niekorzystnie,
przywodząc na myśl pijacki słowotok, w miejsce prezentowanej przez
powyższych autorów dostojnej prozy alkoholowej. Niemniej jednak powieść
Pilcha moim zdaniem w pełni zasługuje na nagrodę NIKE, za poruszającą i
błyskotliwą historię, która pozwala czytelnikowi odkryć tajemnicę uzależnienia.
Nad alkoholizmem można patetycznie rozpaczać, jeśli dotyka osobiście,
ale nie jest własnym udziałem. Z alkoholizmu można jednak uczynić też temat
żartów, zwłaszcza z perspektywy postronnego widza, obserwującego innych
ludzi spożywających trunki. Istnieje coś takiego, jak pijacka duma, zmieszana z
wstydem, którego doświadcza każdy nadmiernie pijący amator tejże używki. O
kwestii tej wspominał J. Diamond w powieści Trzeci szympans
83
, poruszając
sprawę pijackiej dumy z mocnej głowy, biologicznie wywodząc ją od
zastraszających rozmiarów pawiego ogona, bezsensownie potężnych jelenich
rogów i innych rozdętych, ale mało praktycznych części ciała u samców różnych
gatunków. Żeby się zbytnio nie rozwodzić nad kwestią, skrócę wywód
Diamonda do prostego sformułowania:
„W okolicznościach pierwotnych, naturalnych pakowanie się przez samce w
sytuacje ryzykowne i niezdrowe jest wynikiem presji maszynerii doboru
80
J. Pilch, Pod Mocnym Aniołem, Kraków, 2000, s. 140
81
M. Lovry, Pod wulkanem. Wyd. „Rebis”, 2001.
82
W. Jerofiejew, Moskwa-pietruszki. „Wyd. Literackie”, 2000.
83
J. Diamond, Trzeci szympans. Ewolucja i przyszłość zwierzęcia zwanego człowiekiem. Warszawa, 1996.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
44
seksualnego. Jeżeli ptak ma ogon tak wielki, że ledwo się rusza, jeżeli jeleń ma
poroże tak gigantyczne, że aby je zbudować, musi żreć bezustannie przez pół
roku (po czym mu ono odpada ze strudzonej głowy), a mimo to i ptak, i jeleń są
w kwitnącej formie, nieskalane, to oznacza to dla samicy niezbicie, że i spryt ich
(samców) jest nieziemski. Dlatego picie typu męskiego i duma z nim związana
ma biologiczne konotacje z pokazywaniem samicom, że mimo kilku flaszek,
mimo oceanów wchłoniętych trucizn i kwasów on ciągle stoi i ma się świetnie
oraz lśniąco. To je brało kilka milionów generacji wstecz w każdym razie.
Trochę się dziś metoda ta zdewaluowała, ale ciągle łechce męskie sumienia”.
W literaturze alkoholowej często pojawiają się 4 emocje, które stanowią
jej swoiste filary. Chodzi o rozpacz, humor, dumę i wstyd. Echa tych czterech
stanów emocjonalnych znaleźć możemy również w powieści Pod Mocnym
aniołem
84
J. Pilcha, gdzie nie brak scen w których humor i duma leją się z kartek
książki, zupełnie jak litry spożywanej przez bohatera „żołądkowej”.
Podczas wywiadu wyemitowanego w programie „Pegaz” przez pierwszy
kanał TVP 18 października 2001 zadano Jerzemu Piachowi pytanie. „ Co pan
zrobi, jeżeli któregoś dnia pojawi się młody człowiek i zada panu drastyczne
pytanie: ile trzeba wypić, by tak pisać?”
85
. Pisarz odpowiedział wtedy: „ Wbrew
pozorom nie mogę udzielić mu dobrej i konstruktywnej rady, ponieważ -
pomimo bardzo intensywnych i dramatycznych doświadczeń w tej branży -
nigdy w życiu nie napisałem linijki pod - jak to się mówi - wpływem. W moim
przypadku nigdy na biurku nie stała lampka koniaku... Mnie alkohol zupełnie
wyłączał z pracy. Co na pewien sposób było zbawcze, bo dosyć lubiłem pracę i
pisanie. Z kolei powiedzieć, że się lubi pisanie - to jest klasyczne wyznanie
grafomana. Ale radziłbym mu, żeby nie wierzył w to, że za wtajemniczeniem
alkoholowym stoi wiarygodne wtajemniczenie. To są rejestry dramatyczne i - co
tu kryć – chorobowe”. Jak widać, Pilch wyraźnie oddzielił proces twórczy od
84
J. Pilch, Pod Mocnym aniołem. Kraków, 2000.
85
Na podstawie materiałów archiwalnych TVP. (http://www.tvp.pl/pegaz/Strony/_39/39_2Wliteratura.html)
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
45
samej czynności spożywania alkoholu. Wręcz postawił te dwa aspekty w
opozycji, przyjmując ostatecznie krytykującą używki postawę Baudelaire’a,
znaną z jego dzieła Sztuczne raje.
„Mam nieszczęście bycia w nałogu, jest on moją własnością, tak jak
grzech jest własnością grzesznika, tak jak zbrodnia jest własnością zbrodniarza.
Znam na pamięć ciemną poezję wiecznych dygotów, porannych lęków,
oddziałów detoksykacyjnych, snów delirycznych
86
” – stwierdza J. Pilch, nie
ukrywając swoich problemów alkoholowych. Jest on autorem o tyle
wyjątkowym, że w jego twórczości krzyżują się praktycznie wszystkie motywy
alkoholowe, o których powyżej wspominałem, m.in. ucieczki w alkohol z
powodu problemów egzystencjalnych, czy negacji politycznej rzeczywistości
ostatnich lat PRL-u. Pilch jednak, jak już wspominałem, w odróżnieniu od wielu
innych autorów poruszających temat alkoholizmu, pozostawia iskierkę nadziei.
Pokazuje, że możemy przezwyciężyć nałóg, a świat nie musi być wyłącznie zły i
groźny.
2.10. Podsumowanie.
Motyw alkoholu w literaturze przewija się przez poszczególne epoki
historyczne, jak i cały XX wiek. Zaprezentowane powyżej utwory stanowią
niezbity dowód na to, że używka ta stanowi stały element naszej codzienności –
nie ma praktycznie ani jednej dziedziny życia, gdzie nie odcisnęłoby się piętno
napojów procentowych. Motyw alkoholu w literaturze nie stanowi nieskładnego
zapisu „pijackiego bełkotu” bohaterów – jest czymś więcej, gdyż zawiera
ogromną literacką siłę, co udowadniają przytoczone wyżej przykłady. Ma
również ogromne znaczenie kulturowe w całokształcie wszystkich dokonań
86
J. Cichy, J. Pilch, Gadasz to żyjesz, „Gazeta Wyborcza”, 18/IX, 1998
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
46
epickich na przestrzeni minionych wieków. Świat widziany przez pryzmat
kieliszka w literaturze z pewnością stanie się jeszcze wielokrotnie przedmiotem
wszechstronnych badań literackich. Niestety alkohol stanowi również ciąg
zagrożeń, z którymi nadal nie udało się w naszym kraju uporać. Powtórzę na
koniec jeszcze raz słowa Pilcha: „Naród który pije, nie musi mieć literackich
pomników swojego picia”…
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
47
ROZDZIAŁ II
NARKOTYKI
3.1. Narkotyki, jako stały element współczesnej
rzeczywistości.
Narkotyki w literaturze światowej pojawiają się już w czasach antycznych.
Jedna z pierwszych wzmianek na temat używki o nazwie opium znajduje się w
Odysei Homera. Jest to wspomniane w scenie, gdzie Helena z Troi otrzymuje od
króla Egiptu podarek w postaci narkotyku o nazwie „Nepente”
87
.Polskie
nastolatki chętnie sięgają po powieści poświęcone narkomanii, a do ich
ulubionych książek należą m.in. Pamiętnik narkomanki Barbary Rosiek i My,
dzieci z dworca Zoo Christianne F. – dowiadujemy się z jednego z najnowszych
badań przeprowadzonych przez Instytut Książki i Czytelnictwa Biblioteki
Narodowej, o czym poinformowała Rzeczpospolita
88
.
Na wyniki badań złożyły
się długie miesiące monitorowania czytelnictwa wśród nastoletnich odbiorców
literatury
.
Na liście najpopularniejszych wśród ankietowanych autorów Barbara
Rosiek zajmuje trzecie miejsce, zaś na czwartym znajduje się niemiecka pisarka
Christianne F. To zdumiewające, zważywszy fakt, że wyższe pozycje zajmują
już wyłącznie dokonania J. R. R Tolkiena (Władca pierścieni) i Joanne K.
Rowling! (seria Harry Potter). Ankietę przeprowadzono w połowie maja 2003 r.
na reprezentatywnej grupie gimnazjalistów z losowo wybranych 70 szkół z całej
Polski. Obok tych tytułów gimnazjaliści wspomnieli jeszcze inne przykłady
krajowej literatury narkotykowej, jak: Ćpuna Mervina Burglessa, Herę moją
87
M. Gossop, Narkomania. Mity i rzeczywistość, Warszawa, 1993, s. 14.
88
Informacja na podstawie serwisu
rzeczpospolita.pl
. Nagłówek z dnia 13 stycznia 2004, zatytułowany:
Martwić się, czy cieszyć. Nastolatki czytują o narkomanii.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
48
miłość Anny Onichimowskiej, Heroinę Tomasza Piątka, Narkomankę Józefa
Stompa i Stokrotkę Jana P. Krasnodębskiego.
Czy oznacza to, że młodzi ludzie interesują się taką tematyką, gdyż chcą
ustrzec się przed zagrożeniem? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to
pytanie. Może przeciwnie: poszukują odpowiednich słów dla nazwania
własnego świata i ciekawi ich to, czego nigdy nie spróbują. Może też potrzeba
im narkotykowego "etosu", swoistej legendy? Również na liście książek, które
ankietowani polecają swoim rówieśnikom, literatura o uzależnieniu od
narkotyków lokuje się bardzo wysoko, zaraz po ulubionym przez młodzież
gatunku fantasy, powieściach przygodowych i niektórych lekturach, jak
Kamienie na szaniec A. Kamińskiego - stwierdziła autorka badań
socjologicznych, Zofia Zasacka z Instytutu Książki i Czytelnictwa. - Młodzi
potrzebują wskazówek, jak żyć, są zagubieni i wystawieni na różne pokusy ze
strony ich otoczenia. Narkotyki wydają się być atrakcyjną alternatywą na
szarość codziennego życia – zawikłane losy bohaterów, zmagających się ze
swoją słabością do środka psychoaktywnego, pobudzają ich wyobraźnię.
Przyjmując najbardziej niewinną argumentację, można stwierdzić, że
skomplikowane losy ludzi zmagających się ze swoimi problemami kompensują
młodym czytelnikom braki. Jak wynika z badań, pierwsza dziesiątka
najpoczytniejszych wśród nastolatków autorów na szczycie listy zawiera takich
autorów, jak: J. R. R Tolkien oraz J. Rowling. Tuż obok wielkiej dwójki
ulubionych autorów współczesnej młodzieży znajdują się książki Barbary
Rosiek i Christianne F. (trzecie i czwarte miejsce), które cieszą się niesłabnącą
popularnością.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
49
3.2. Marihuana – psychodeliczny wpływ konopii na
percepcję.
Narkotyki to bardzo szeroki zakres pojęć, więc na potrzeby tej pracy
celowo skrócę zagadnienie o sztandarowe rodzaje środków psychoaktywnych,
które
przewijają
się
na
kartach
współczesnej
literatury.
Jedną
z
najpopularniejszych współczesnych substancji odurzających jest marihuana,
która wśród osób ją stosujących, jak i kolokwialnym języku współczesnej
literatury, występuje także pod wieloma innymi nazwami, jak np. grass, trawa
lub
trawka,
ganja,
ziele,
marycha,
by
wymienić
tylko
kilka
najpopularniejszych
89
. Konopie pochodzą ze środkowej Azji. Jak wykazują
badania archeologiczne, znane są ludziom od ok. 10 000 lat
90
. Opisywane były
w najstarszych zabytkach literatury staroindyjskiej, Rigvedach, pochodzących z
XV - VIII w. p.n.e. Znane były Asyryjczykom, Scytom, a także w Chinach i
Tybecie. Konopie używane były dla celów rytualnych i religijnych oraz
przemysłowych: do produkcji płótna, lin, papieru oraz oleju. W VII w. n.e. za
sprawą
Arabów
konopie
rozprzestrzeniły
się
na
rejon
wschodniośródziemnomorski, skąd przeniknęły do Afryki. Do Europy dotarły w
XV - XVIII w., a wraz z kolonizatorami i murzyńskimi niewolnikami
przedostały się do obu Ameryk. Marihuana sprawia kłopoty podczas prób jej
sklasyfikowania, gdyż jej działanie na system nerwowy jest wciąż słabo
poznane, podobnie jak budowa chemiczna jej aktywnego składnika -
tetrahydrokannabinolu (w skrócie: THC), stąd wielu autorów opisuje marihuanę
zupełnie oddzielnie, choć inni zaliczają ją do środków psychodelicznych
91
.
89
M. Gossop, Narkomania. Mity i rzeczywistość, Warszawa, 1993, s. 7.
90
Informacje zaczerpnięte z pracy Grzegorza Kmity, studenta Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza,
p.t. Palenie marihuany a kontrola w Polsce lat dziewięćdziesiątych.
91
"Psychedeliczny" (ang. psychedelic) to termin, utworzony w 1956 r. przez Aldousa Huxleya i Humphrey
Osmonda na oznaczenie środków odurzających lub stanów dzięki nim osiąganych.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
50
Próbę oddziaływania marihuany na ludzką podświadomość w literaturze
podejmowało się wielu pisarzy i poetów. Wśród nich subiektywnego
eksperymentu dokonał C. Baudelaire, który opisał w jednym z utworów skutki
użycia środka na swoją percepcję:
„Każdy mózg i organizm, na który zadziałano haszyszem, reaguje na wszystko
tak, jak zwykle to robił: ostrzej, mocniej, szybciej, to prawda, ale zawsze
zgodnie ze swym przyrodzeniem (...); haszysz pozostanie zwierciadłem dla
ludzkich odczuć i myśli, lustrem powiększającym, a jednak tylko lustrem”
92
Stosowanie substancji halucynogennych wiąże się z osiąganiem stanów
pogłębionej percepcji. Baudelaire idzie dalej, wiążąc stosowanie narkotyku z
samym procesem twórczym. W Sztucznych rajach można przeczytać:
„Jedna z najbardziej naturalnych form poezji, odzyskuje należną sobie pozycję
w inteligencji oświeconej przez haszysz. (...). Odległe pejzaże, niknące
horyzonty, widoki miast przyobleczone śmiertelną bladością burzy lub
rozjaśnione żarem skoncentrowanych, zachodzących słońc (…) Nawet
gramatyka, ta sucha gramatyka staje się po trosze czarodziejskim zaklęciem,
słowa ożywają przyobleczone w nowe ciało, rzeczownik w całym majestacie
rzeczy, przymiotnik, jego przejrzyste odzienie, które okrywa i barwi nadając
polor niczym laserunek, i czasownik - anioł ruchu poruszający zdanie”
93
Jedną z ciekawych współczesnych powieści poświęconych tematowi
palenia przez młodzież marihuany jest Dryf autorstwa Jana Sobczaka
94
. Akcja
powieści dzieje się w latach 80, zaś jej bohaterami są warszawscy nastolatkowie,
wykazujący się zadziwiającą pomysłowością podczas prób zdobycia kolejnych
porcji używanego przez nich narkotyku. Elementem zaskakującym w powieści
92
C. Baudelaire, Sztuczne raje. Warszawa, 1992, s. 28
93
Tamże, s. 46
94
Jan Sobczak, Dryf, Warszawa, 1999.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
51
Sobczaka jest podkreślana przez niego dostępność środka odurzającego, którego
wprawne oczy młodych ludzi mogą dojrzeć dosłownie wszędzie:
„Marihuana ma w sobie coś z kapusty, im bardziej depczemy w jej
intencji, tym mamy lepszy materiał na zimę i przednówek. Już od lipca
przemierzamy z Ziółkiem kilometry mokotowskich nieużytków, dzikich działek
i innych cudnych manowców w poszukiwaniu zasianych przez kogoś krzaczków.
Każde napotkane poletko, każdy obiecujący krzaczek nanosimy na mapę. I
pobieramy próbki. Nie macie pojęcia, ile tego rośnie. A jak na bezczela
niektórzy sadzą, głowa pęka. Wielkie dwumetrowe krzaki przed oknem
biurowym jakiejś firmy produkcyjnej, umalowane oczy biurw szukają wciąż
ukojenia w zielonym gąszczu, gdy zrywamy próbkę, jedna z nich wali w okno.
Albo dorodny krzak rosnący w doniczce w sklepie obuwniczym; nikt z obsługi
nie wygląda na właściciela, tym gorzej. Najbezczelniejsza plantacja rośnie przy
wejściu do komisariatu na Okrężnej. Pięć okopanych, nawożonych roślin,
pięciopalczaste liście jak bochny chleba, szczyciki jak sutki Magi twarde i
lepkie od lubieżności, a całe krzaki strojne i zwiewne jak Maga w zielonym sari.
Jednak Magę łatwiej zerwać niż tę plantację za kratami gliniarskiego
ogrodzenia.”
95
W powyższym fragmencie autor podkreśla wszechobecność konopi w naszej
Polskiej rzeczywistości, którą dojrzeć można w zupełnie pospolitych miejscach,
gdzie jest łatwo dostępna dla najmłodszych: zasadzoną na ogródkach
działkowych, tuż obok budynku jednego z lokalnych przedsiębiorstw, a nawet
na terenie lokalnego komisariatu policji. Bohaterowie chcą zerwać liście konopi
rosnące na jednej z działek, gdzie znajdują się starsi ludzie. „Ale my nie chcemy,
żeby panowie nam nasze piękne krzaki wyrywali. To nawet mój syn sadził dla
ozdoby” – odpowiadają właściciele ogródka. Autor chciał w ten sposób
uświadomić, że tak naprawdę społeczeństwo często ma nikłe informację na
temat narkotyków, przez co opiekunowie często bywają bezradni wobec
95
j.w, s. 157.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
52
problemów z używkami, jakie coraz częściej stają się udziałem ich pociech.
Sytuacja jednak się komplikuje i jeden z chłopców zostaje złapany przez
milicjantów. Tym bardziej zaskakuje reakcja jego kolegów, którzy informują o
zajściu jego rodziców anonimowym telefonem, po czym wracają do swojego
„normalnego” rytmu dnia: „Ususzyliśmy już worek żeglarski, połowa Sadyby
będzie chodzić ujarana. Będziemy jarać aż się pochorujemy”
96
.
Mirosław Nahacz w swojej powieści Osiem cztery
97
skupia się na
autentycznym przedstawieniu środowiska ludzi sięgających po marihuanę. Jest
to debiut 18-letniego autora z Beskidu Niskiego. Do tego stopnia, że
przystosowuje język książki do poziomu leksykalnego bohaterów, co ma
podkreślać jej autentyczność. Dialogi są wypełnione kolokwializmami,
wyrazami uważanymi za ordynarne, oraz charakterystycznym slangiem
narkotykowym, znanym środowisku ludzi korzystających z tego typu używek.
Grupa osiemnastolatków, bohaterów książki Nahacza, beztrosko bawi się,
poszukując sensu życia w halucynogennych doświadczeniach. Jest to niezwykle
żywym, autentycznym, barwnym i dowcipnym językiem nakreślony portret
pokolenia ludzi urodzonych w roku 1984. Bohater debiutanckiej książki
Nahacza jest przez to niezwykle bliski autorowi, a (słusznie lub nie) często z
nim utożsamiany, jak miało to miejsce w przypadku książki Pod mocnym
aniołem J. Pilcha – widniejący w tytule powieści rocznik jest tożsamy z datą
urodzin autora, co podkreśla możliwość istnienia analogii.
Bohaterów książki poznajemy, gdy udają się oni na grzybobranie. Nie
chodzi tu bynajmniej o tradycyjne spacery po lesie, połączone z szukaniem
dorodnych gatunków owoców leśnego runa, przeznaczonych później do
spożycia. Postacie o pseudonimach: Andrew, Patol, Tępy, Muko, Oblech,
Eugeniusz i Olgierd szukają specjalnego gatunku grzybów o właściwościach
halucynogennych. Są wtedy już pod wpływem marihuany (Oblech i Muko
96
Tamże
97
M. Nahacz, Osiem cztery. Wołowiec, 2003.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
53
również po zastosowaniu amfetaminy). Udane „zbiory” zakończone są
wyjazdem na znajdującą się na odludziu działkę. Odbywa się tam alkoholowo-
narkotykowa libacja
.
Obraz świata przedstawionego jest pesymistyczny i nie
nastraja optymistycznie, ukazując problemy współczesnej rzeczywistości, gdzie
używki nabierają dla nowego pokolenia coraz większego znaczenia. „Młodzież
ciągle narkotyzuje się lub pije alkohol zagryzany grzybami. Powieść nie
przekazuje młodemu pokoleniu wartości takich jak: miłość, przyjaźń, wierność i
lojalność. Pod warstwą opisu tej ciągłej balangi autor ukazuje smutny obraz
współczesnej młodzieży” – stwierdza jeden z krytyków książki Nahacza, Piotr
Wildanger (redaktor internetowego magazynu literackiego Oddech).
„Atol jest zwolennikiem teorii, że marihuana odkrywa nowe horyzonty i
przestrzenie myśli człowieka, że pogłębia przemyślenia i że w ogóle im więcej
wypalisz, tym będziesz mądrzejszy, a najmądrzejszy na świecie był Bob Marley.
Patol tylko jara, pije i okresowo je grzyby, jak my wszyscy, czasami tylko u
któregoś włączy się morał i wtedy przez ileś tam dni nie pali czy nie pije,
zaczynają się gadki o tym, że nie wolno, że z mózgu robi się nam papka, że
trzeba się uczyć, bo przecież jest szkoła, że rodzice”
98
– czytamy na kartach
książki Osiem cztery. W oczy od razu rzuca się charakterystyczny,
agramatyczny styl autora, zdaniem krytyków zbliżający całą powieść do
twórczości Doroty Masłowskiej
99
. Duża ilość obraźliwych wyrazów zbliża
całość do książki Z zamku do zamku
100
Louisa-Ferdinanda Celine`a. Rażące
wulgaryzmy, oraz spore nagromadzenie rusycyzmów i wyrazów pochodzenia
amerykańskiego – oto język pokolenia „osiem cztery”, określanego przez autora
również zastępczo pokoleniem „Koła Fortuny”, „Ulicy Sezamkowej”,
„Dynastii” (autor odnosi się tu do popularnych przed laty programów
emitowanych za pośrednictwem telewizji). Krytycy oceniając powieść Nahacza
98
Mirosław Nahacz, Osiem cztery, Wołowiec, 2003, s. 84
99
zob. Dorota Masłowska, [w:] Wikipedia Wolna Encyklopedia, www.wikipedia.org
100
L.F. Celine, Z zamku do zamku. Izabelin, 1998.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
54
stwierdzili, że nie jest ona historią przygodową napisaną z pozycji zatroskanego
o przyszłość autora, ale wyrazem świadomości młodego pokolenia „nic”, które o
nic nie musiało walczyć, nie doświadczyło Oświęcimia i piekła II Wojny
Światowej, nie przelało swojej krwi na barykadach w obronie ojczyzny, ani nie
przeżywało rozłąki z ojczystym krajem na emigracji.
"Nawet fajnie się tak gada do siebie, bo palić mi się mniej chce, a w ogóle to
chce mi się bardzo, aż mnie ssie, jakbym nie jadł, jakbym nic nie pił, jakby taki
drugi ja siedział mi w żołądku i wciągał powietrze. Ale od gadania, jak już
wspomniałem, ssie mnie trochę mniej"
101
– stwierdza w pierwszych słowach
swojej wypowiedzi Bąbel, tytułowy bohater nowej książki Mirosława Nahacza.
Autor po zebraniu znacznej ilości pochlebnych opinii kontynuuje swoją
twórczość, ukazując bez upiększeń rzeczywistość ostatnich lat w naszym kraju.
Narkotyki, a w szczególności marihuana, stają się nieodłącznym elementem
krajobrazu bokowisk i podstawowym „rekwizytem” subkultur młodzieżowych.
Literatura opisująca to zjawisko ma tą niezwykłą cechę, że przystosowuje się do
poruszanych kwestii również pod względem gramatycznym i leksykalnym.
Podobnie jak w Osiem Cztery język powieści Bąbel jest bardzo kontrowersyjny.
Zmienia się natomiast sam temat książki, która dotyka spraw poważnych –
kwestii samotności, śmierci, alkoholizmu, biedy, czy problemów mniejszości.
101
Mirosław Nahacz, Bąbel, Wołowiec, 2004.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
55
3.3. Narkotyki w świadomości Polaków lat
osiemdziesiątych XX wieku.
W 1985 roku na rynek trafiła bardzo ciekawa publikacja, książka Po
tamtej stronie granicy
102
, stanowiąca zapis stanu świadomości o Polskich
narkomanach i narkomanii w latach 1981-1983, wydana przez Wydawnictwa
Radia i Telewizji Warszawa. Głównym celem owej broszury było
uświadomienie społeczeństwu, jak poważne rozmiary przybrał w naszym kraju
problem uzależnień od środków psychoaktywnych. Była to bardzo nowatorska
pozycja, a zarazem kontrowersyjna, jeśli chodzi o nasz krajowy rynek. Przez
wiele lat nie było mowy o wydaniu podobnej książki, gdyż - zgodnie ze
stanowiskiem ówczesnych władz - w Polsce nie było narkomanów ani
narkomanii. Kwestia ta znajdowała się na marginesie życia i poważnych
problemów społecznych. Mówiono, że problem ten dotyczy tylko złego
Zachodu, a nikt za złotówki nie sprzedaje narkotyków. Wstydliwie
przemilczano przez długi czas problemy narkotyków – po prostu nie pasował on
do obrazu sukcesu, w jakie oficjalna propaganda ubierała rzeczywistość lat
siedemdziesiątych. Do tej pory bowiem problem narkomanii w Polsce oficjalnie
w ogóle nie istniał. Propaganda natomiast aż zachłystywała się zjawiskiem
narkomanii na Zachodzie, które miało być widomym znakiem dekadencji,
degrengolady i demaskującym wady „złego” ustroju kapitalistycznego. Jakże
wymownie brzmiało na tym tle: "a u nas...". Były to czasy, gdy w Polsce nikt
nie miał jeszcze konkretnej wiedzy o narkomanii i jej zasięgu, nie istniały
programy do walki z uzależnieniami ani nie podejmowano działań
profilaktycznych. Książka nie miała na celu rozstrzyganie owych sporów, lecz
wyeksponowanie sądów i argumentów ludzi wypowiadających się w tej kwestii.
102
Po tej stronie granicy. Zapis stanu świadomości o polskich narkomanach i narkomanii w Polsce w pierwszej
połowie roku 1981, pod red. Mieczysława Siemieńskiego. Warszawa, 1985.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
56
Miała też przybliżyć przeżycia ludzi dotkniętych uzależnieniem oraz pomóc ich
zrozumieć. Bardzo ciekawie prezentuje się forma książki Po tej stronie granicy,
gdyż składa się w znacznej części z listów nadesłanych do magazynu
telewizyjnego CDN. Tak więc materiałem do tej książki są fakty, zaś losy
bohaterów napisało samo życie.
Książka Po tej stronie granicy stanowi zapis strasznych, a zarazem
bolesnych doświadczeń dzieci i rodziców z narkotykami. Po raz pierwszy
uczyniono krok w stronę zebrania konkretnych i wiarygodnych danych,
dotyczących liczby ludzi uzależnionych od środków odurzających. „Od trzech
lat wiem, że mój syn jest narkomanem i od tego czasu trwa nieustanny koszmar.
Tego nie da się opisać, to jest chyba najgorsze nieszczęście, jakie może spotkać
rodziców - patrzeć dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, jak własne dziecko
rujnuje sobie zdrowie, traci siły, traci wszelkie szlachetne cechy charakteru,
poczucie godności i ambicję, jak nieuchronnie stacza się na dno. Wszystko, co
w życiu osiągnęłam, przestało się liczyć, straciło sens.” – czytamy w liście
zdesperowanej matki, opisującej redakcji magazynu telewizyjnego swoją
osobistą tragedię. Pojawiło się jednak wiele krytycznych głosów pod adresem
publikacji Po tej stronie granicy. Andrzej Siemaszko w artykule Odkrycie
narkomanii, czyli jak reklamować polską heroinę
103
przestrzega przed
popadaniem z jednej skrajności w drugą, czyli z pozycji bagatelizowania
problemu, do zbytniego eksponowania go za sprawą środków masowego
przekazu. Obawia się on, że na wielu potencjalnych młodocianych narkomanów
owa publikacja mogła wywrzeć negatywny wpływ, tzn. zainteresować
zażywaniem środków odurzających. Niektóre z reportaży, zdaniem dziennikarza,
mogły stanowić swoisty instruktaż tego, jak w prosty sposób, w warunkach
domowych można wyprodukować narkotyk. Wymowa zaprezentowanych
reportaży miała w zamyśle odstraszyć ludzi od popadnięcia w nałóg, przez
103
Andrzej Siemaszko, Odkrycie narkomanii, czyli jak reklamować polską heroinę,
[w:]
Gazeta Prawnicza,
1-16 VII 1981
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
57
obrazowe ukazanie „całej prawdy” o tragicznych warunkach życia w
środowiskach narkomanów. Siemaszko podkreśla jednak fakt, że w czasach
poprzedzających wydanie książki, zażywanie narkotyków w polskim
społeczeństwie stanowiło tabu zarówno informacyjne, jak i kulturowe. Uważa
on, że pewnej mierze naruszono to tabu, przez pokazanie zorganizowanej
podkultury narkomanów – pewnego modelu życia polegającego dążeniu do
śmierci „na raty”, co mogło wielu młodym ludziom wydać się bardzo kuszące.
Dla człowieka dorosłego drastyczny obraz egzystencji i losów młodych
narkomanów może wydawać się zatrważający, ale jednak – co podkreśla autor
artykułu – dla szesnastolatka punkt widzenia może być zupełnie inny. Z jednej
strony potworność nałogu, z drugiej szczypta romantyzmu (bardzo specyficznej
natury), zawarta w tego rodzaju postawie.
Obawa Andrzeja Siemaszko jest moim zdaniem w pełni uzasadniona –
zaznacza on bardzo ważną kwestię, związaną z publikacjami na temat
narkotyków i narkomanii. Jest to groźba wynikająca z modelowania bohaterów
na romantycznych, wrażliwych straceńców. Takie ujęcie może wydawać się dla
młodego człowieka w okresie dojrzewania, kiedy kształtuje się jego psychika,
bardzo atrakcyjne. Po części udowadniają to wspomniane powyżej wyniki
aktualnych badań socjologicznych Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki
Narodowej, które podkreślają zainteresowanie nastoletnich czytelników tym
specyficznym typem literatury. Tytuł publikacji Po tej stronie granicy okazuje
się być niezwykle trafny, gdyż faktycznie książka ta przekroczyła pewną granicę
obyczajowości. Nie chodziło wyłącznie o wspomnianą wcześniej kwestie
politycznej poprawności, ale przede wszystkim o drażliwość tematu narkomanii.
Często traktowany jest on, jakby nie istniał. Społeczeństwo stara się unikać tego
tematu, by nie wywoływać przysłowiowego „wilka z lasu”. Uważa się, że
rozmowy o narkomanii lub poświęcone jej publikacje, mogą wywołać odwrotny
skutek i zainteresować młodzież narkotykami. Nie uważam jednak, by
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
58
niewiedza okazała się być środkiem zaradczym na ten problem społeczny. W
końcu służy to handlarzom narkotyków, którym łatwiej przekonać będzie
nieświadomych klientów do kupna środka odurzającego. Dlatego istnienie nurtu
publikacji na temat narkotyków - powieści, dzienników, poradników, pozwala
dostrzec, na czym polega mroczna siła substancji uzależniających. Literatura
pełni tu ważną rolę edukacyjną, gdyż demaskuje narkotyczne mity, dając często
rzetelną informację na temat problemu. Uliczny handlarz nigdy nie wspomina
potencjalnym klimatom o kosztach uzależnienia i związanymi z tym
konsekwencjami
104
. Wiele osób uważa, że krótkotrwałe zażywanie narkotyków
nie prowadzi do uzależnienia i nie jest szkodliwe. Nie jest to prawda, co
podkreśla psycholog Karl Gustaw Jung, stwierdzając: „Każda forma
uzależnienia jest szkodliwa - niezależnie od tego, czy narkotykiem jest alkohol,
morfina, czy idea”
105
. Problem ten jest szczególnie groźny dla młodzieży w
wieku 13-18 lat. Powody są praktycznie identyczne, jak to ma w przypadku
motywów sięgnięcia po alkohol. Nie ma tutaj znaczenia pochodzenie społeczne,
warunki materialne, czy poziom rozwoju umysłowego. Podczas dojrzewania
uporządkowany, bezpieczny świat zaczyna się rozpadać. Ten ciężki moment w
życiu człowieka sprawia, że często pod wpływem emocji popełnia się
niewłaściwe decyzje.
104
Timothy Dimoff, Jak rozpoznać, czy dziecko sięga po narkotyki, Warszawa, 1993.
105
Philip Robson, Narkotyki. Kraków, 1997, s. 3
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
59
3.4. „Twarde narkotyki”. Amfetamina i heroina we
współczesnej literaturze.
W Nowym, wspaniałym świecie
106
Aldousa Huxleya ludziom dostarczano
całkiem nowego narkotyku. Był on produktem sześciu lat intensywnych badań
dwóch tysięcy farmakologów i biochemików. Powodował euforie i halucynacje,
a spożywany był z komunijnego pucharu – wydzielano go rutynowo codziennie
po każdej zmianie – cztery tabletki dziennie, sześć w sobotę. Pod jego wpływem
posłuszeństwo stawało się szczęściem, a smutek został całkowicie
wyeliminowany, niosąc ostateczny komfort egzystencji
107
. Niestety substancje
narkotyczne o podobnym działaniu niosą za sobą dużo większy stygmat
społeczny, niż miało to miejsce w fikcyjnym społeczeństwie Huxleya. Ludzie
szybko gubią się w „sztucznych rajach” – zdają sobie sprawę, że są to substancje
szkodliwe, ale mimo wszystko je stosują.
Bardzo obecnie popularnym środkiem odurzającym, któremu współcześni
literaci poświęcają sporo miejsca na kartach książek, jest amfetamina - środek
zaliczany do tzw. „twardych” narkotyków. Jest środkiem stosowanym w
leczeniu stanów depresyjnych i narkolepsji – tłumią łaknienie, a wprowadzone
do krwi powodują krótkotrwałe uniesienie i stan samozadowolenie i wysokiej
samooceny, połączony ze swoistym „poczuciem mocy”
108
.W sferze psychicznej
daje poczucie pewności siebie, wyostrza percepcję i wspomaga koncentrację
(wrażenie
przyspieszenia
myślenia),
jednocześnie
skutkuje
niekiedy
upośledzeniem procesów myślowych. Od dziesięcioleci stosowano amfetaminę
jako środek dopingujący i zwiększający tolerancję na stres (podawano ją
106
A. Huxley, Nowy, wspaniały świat. Warszawa, 2003.
107
M. Gossop, Narkomania. Mity i rzeczywistość, Warszawa, 1993, s. 55
108
K. Frieske, R. Sobiech 1987, s. 41
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
60
zwierzętom, żołnierzom, kierowcom rajdowym itd. przed wykonaniem trudnych
zadań, przyjmowali ją studenci i uczniowie, była też lekiem w psychiatrii).
Obecnie zabronione jest stosowanie amfetaminy jako środka dopingującego w
sporcie,
funkcjonuje
ona
natomiast
w
ramach
subkultur,
głównie
młodzieżowych, dostępna jest też jako jeden z czynników zmieniających
świadomość.
Uzależnienie od twardych narkotyków to popularny współcześnie temat
literacki, który – można stwierdzić – zapoczątkowała publikacja i ogromny
sukces książki My, dzieci z dworca Zoo autorstwa Christianne F
109
.
Losy
dwunastoletniej dziewczynki, która zaczęła w młodości palić haszysz, a
następnie
sięgnęła
po
mocne
narkotyki,
spotkały
się
ze
sporym
zainteresowaniem czytelników w naszym kraju. Przerażający i przejmujący
obraz narkomanii młodzieży z Berlina stał się bezlitosnym ostrzeżeniem przed
konsekwencjami nałogu. Książka pokazała też, że narkotyki powoli stają się
nieodłącznym elementem ciemnej strony cywilizacji i problemem o tej samej
randze, co alkoholizm.
Ten nowy gatunek literacki określany jest nieoficjalnie
mianem survivor memoir
110
, czyli „zapisu wspomnień osoby, która przetrwała”.
Na międzynarodowym rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek
napisanych przez osoby, które przeżyły osobistą tragedię i udało im się wyjść z
ciężkiej sytuacji. W Polsce nurt ten prezentowany jest przez Barbarę Rosiek.
Pisarka i poetka jest z zawodu psychologiem klinicznym. Zadebiutowała w 1985
r. książką Pamiętnik Narkomanki.
Stanowiła ona zapis jej losów od 14 roku
życia, kiedy po raz pierwszy sięgnęła po narkotyki, aż do czasu studiów. Opisała
w niej swoje autentyczne przeżycia, związane z walką z nałogiem. Warto dodać,
że proces ten nieprzerwanie od lat trwa, co pisarka ilustruje w swoich kolejnych
książkach:
Kokaina, Byłam schizofreniczką, Alkohol, prochy i ja, a także tomikach wierszy:
109
Christanne F, My, dzieci z dworca ZOO. Warszawa, 1999.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
61
Byłam mistrzynią kamuflażu, Jak ptak przytwierdzony do skały, A imię jego
Alemalem, Wdowa, Krzyk oraz Miłość niespełniona. Pisarka została doceniona
za swoją twórczość również poza granicami kraju, otrzymując Srebrny Medal
Cambridge w Londynie (2002 r.).
Świat w twórczości Barbary Rosiek daje prawdziwe spojrzenie na temat
narkomanii. Autorka ostrzega przed groźbą, jaką niesie za sobą stosowanie
narkotyków, w tym „białego proszku” (amfetamina) – młodzi ludzie sięgają po
niego, często nie rozumiejąc, jak wielką ma on władzę. Pokazuje, że
współczesne pokolenie ludzi żyje w czasach narkotyków, kiedy temat ten
przestał być tabu, a stał się tanią sensacją, z czego skrzętnie korzystają środki
masowego przekazu.
Podobnie jak w książce My, dzieci z dworca ZOO, Rosiek daje prawdziwe
spojrzenie na temat uzależnienia od narkotyków – świadectwo, które jest
zatrważająco aktualne. Wstrząsa czytelnikiem, ukazując problem narkotyków od
podszewki. Zaletą literatury Rosiek jest to, że wymaga ona zaangażowania
emocjonalnego. Autorka stawia czytelnika w pozycji, gdzie staje on w samym
centrum rozpaczliwych wydarzeń, obserwując jak bohaterka dokonuje
przerażających i nielogicznych dla normalnego człowieka wyborów. Widzimy
też długą i często nieskuteczną walkę z nałogiem. Autorka wyjaśnia, czemu
sięgnęła po narkotyk:
„Dlaczego kokaina? A dlaczego bomba atomowa?
To stało się na prywatce, na przyjęciu w pewnych sferach towarzyskich. Byłam
interesującym przypadkiem, którym można było się zabawić podczas nudnej
nocy. Moja nieobliczalność była żywą legendą w mieście. To było lepsze na ten
czas, niż nieustanne roztrzaskiwanie siebie o bruk.”
111
.
111
B. Rosiek, Kokaina. Warszawa, 2005, s. 32
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
62
Zagubiona dziewczyna dokonuje pierwszego kroku w stronę samounicestwienia.
Nie podaje konkretnych powodów, gdyż trudno ująć je w racjonalne ramy.
Pierwszy rozdział książki ukazuje jej problemy rodzinne i trudności w
przystosowaniu się do grupy rówieśniczej. Jej balansowanie na granicy w końcu
zaprowadza ją do kulminacyjnego momentu:
„Nie chciałam pić alkoholu. Chciałam poczuć wszystko. A poza tym właśnie
mój ojciec powiesił się w deliryjnych zwidach na śliwie w naszym ogrodzie. Nie
chciałam odciąć jego ciała. Podano NARKOTYK. Cocainum hydrochloratum
5%, czyli metylobenzoiloekogonina, jak wyjaśnił mi nagi chłopak w
podnieceniu.”
112
Tak rozpoczyna się osobista tragedia pisarki, która przez szereg lat będzie z
różną skutecznością walczyć ze swoim uzależnieniem. Dziewczyna stopniowo
stacza się na dno, zostawiając za sobą całe poprzednie życie. Zaczynają się
liczyć wyłącznie narkotyki, dla których gotowa jest sprzedawać własne ciało i
dopuszczać się okropnych czynów („Szpryca zrobi wszystko, by zdobyć
pieniądze na narkotyk”
113
). Co ciekawe, autorka poszła w swoich rozważaniach
w stronę literackich poprzedników (Baudelaire, Wiktacy), opisując wiernie
swoje subiektywne doznania, związane z substancjami odurzającymi.
„Opad z zielonej chmurki. Stany trzeźwienia były przebudzeniem ze zbyt wielu
snów. W odurzeniu zmieniający się koloryt świata oślepiał i nawet najprostsze
rzeczy zdawały się być piękne i olśniewające, na przykład tłusta plama na
ubraniu wprowadzała mnie w zachwyt nad boskimi arkanami tajemnej sztuki.
Albo szczyny na klatce schodowej stawały się życiodajnym źródłem, które
odradza wędrowca po trudach podróży. Już wtedy przeczuwałam u siebie talent
malarski. Dusze ludzkie były piękne, a twarze łagodne, nawiedzane dobrocią
112
Tamże
113
Tamże, s. 40
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
63
aniołów. Szumy i trzaski nabrzmiewały niebiańskimi symfoniami. Oto
ŻYCIE.”
114
Książka ta została z początku odrzucona przez wydawnictwa, gdyż zaprzeczała
idei
literackiego szczęśliwego zakończenia. Stała się wstrząsającym
świadectwem nie tylko choroby ciała autorki, ale także duszy – na miesiąc przed
planowanym samobójstwem. Impresyjna spowiedź autorki pozwala lepiej
zrozumieć ludzi, którzy nie potrafiąc poradzić sobie z ciężarem życia, trafiają w
najczarniejsze z bagien – nałóg.
3.5. W poszukiwaniu iluzji szczęścia.
Motyw narkotykowy był na przestrzeni wielu lat ukryty przed oczami
większości krytyków, historyków i teoretyków. Poruszająca ten temat literatura
prezentuje całą gamę różnych gatunków, stylów i konwencji. Wśród nich
znajdujemy wspomnienia, dzienniki literackie, reportaże, liryczną prozę,
powieści obyczajowe, paradokumentalne, poezje, a także eseje o charakterze
filozoficznym. Autorami tych dzieł bywają nie tylko twórcy wybitni,
ale też często pisarze mniej znani, a nawet osoby, które nie licząc napisania
jednej książki, nie miały z literaturą nic więcej wspólnego. Ta daleko posunięta
niejednolitość rzadko staje się przedmiotem uwagi badaczy, kiedy dominanta
tych rozważań jest jednoznaczna i łatwa do rozpoznania. Są nią substancje
psychoaktywne,
umożliwiające zmienianie stanów własnej świadomości. Motyw podróży w
niezbadane dotąd obszary własnego jestestwa, to częsty element tego typu
utworów. Mamy tu do czynienia z eksploracją wewnętrznych doświadczeń -
dlatego literatura ta ma często charakter wyznania, wspomnienia, zaś
dominującym w niej sposobem narracji jest perspektywa pierwszoosobowa.
Występuje ona m.in. w książkach Baudelaire'a, Witkacego oraz Christianne F.
114
Tamże, s. 41
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
64
W utworach prozatorskich S. I. Witkiewicza gatunek „powieści o
artyście” nabrał jeszcze innego wymiaru, opierając się w znacznej mierze na
wątkach autobiograficznych. W utworach tych groteska, eksperymentowanie z
życiem i jego intelektualizowanie osadzone są na podłożu karykaturalnie
ukazanych obyczajów, w których spożywanie narkotyków jest faktem zwykłym,
nie wzbudzającym głębszych refleksji. Literackie świadectwo ginęło zresztą w
cieniu fantastycznych plotek na temat skłonności alkoholowych i narkotycznych
Witkacego. On sam starał się te rewelacje nie tyle dementować, co sprowadzać
do właściwych rozmiarów. Twierdził zresztą, że lepiej skończyć w „pięknym
szaleństwie, niż szarej, nudnej banalności”. Witkacy jednak w 1932 wydał
utwór Narkotyki
115
, gdzie bardzo energicznie napiętnował nikotynę, alkohol i
spożywanie narkotyków (kokaina, morfina i inne narkotyki) i zadeklarował się
jako zwolennik całkowitej prohibicji i abstynencji!
Rafinowana heroina, nazywana w narkotykowym żargonie „braunem” w
Polsce pojawiła się w drugiej połowie lat 90. Jest to niezwykle niebezpieczny
narkotyk, wywołujący silne uzależnienie psychiczne już przy pierwszym
kontakcie, a niewiele później również fizyczne. Występuje w formie brązowego
proszku, który podgrzewa się zapalniczką na kawałku folii, a następnie wciąga
powstały dym przez rurkę. O tej niebezpiecznej substancji mówi Heroina T.
Piątka
116
. Jest to debiutancka powieść pisarza, częściowo oparta na
doświadczeniach własnego uzależnienia od tego narkotyku (jak stwierdza sam
autor, 30% treści stanowiły rzeczywiste sytuacje wyjęte bezpośrednio z jego
życiorysu). Kiedy w książkach Pamiętnik Narkomanki i My, dzieci z dworca
ZOO
za postaciami literackimi stoi bardzo problematyczna przeszłość i
problemy rodzinne, bohaterem
Piątka jest młody, wykształcony człowiek - na co
dzień dobrze zarabiający pracownik telewizji.
"Heroina zabrała mi dwa lata
życia, a książka "Heroina" dała mi poczucie, że coś odzyskałem, wywalczyłem
115
S.I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze. Wstęp i opr. Anna Micińska, Warszawa, 1979.
116
T. Piątek, Heroina. Wołowiec, 2002.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
65
sobie. Napisałem coś, co dla wielu ludzi jest ważne, więc moje życie nie jest w
tej chwili tak bezsensowne jak było..." – stwierdził autor w wywiadzie, jaki
udzielił portalowi internetowemu Onet.pl
117
. Autor dokonał bardzo ciekawego
eksperymentu literackiego, przeprowadzając narrację z punktu widzenia
heroinisty oraz jego psychiki. Daje to wrażenie wiarygodności. Sam narkotyk
staje się tu pierwszoplanowym bohaterem. Autor sięga często po naturalistyczne
opisy Warszawy, jako miasta epatującego brzydotą i obrzydliwością, a zarazem
opanowanego przez heroinę, której ulec może każdy, niezależnie od wieku czy
pozycji społecznej. Powieść zyskała rozgłos, zaś autor udzielał wywiadów w
prasie („Gazeta Wyborcza”, „Polityka”) oraz uczestniczył w programach
telewizyjnych. We wspomnianym wyżej wywiadzie wyjaśnia, skąd w naszej
codzienności bierze się problem uzależnień i skąd bierze się tak wielka jego
popularność: „Jest to wina naszej kultury. Nasza kultura uczy ludzi, że mają
szukać szczęścia. No to szukają. Na skróty i w jak najłatwiejszy sposób. I nic
dziwnego, że tak szukają, bo uczyli się, że szczęście jest najważniejsze i
wszystko trzeba mu podporządkować.”
118
Osobiście nie jestem do końca
przekonany, czy podobne ujęcie motywów narkotykowych w literaturze jest
słuszne. Osobiście popieram dydaktyczne ujęcie Rosiek, zaś droga obrana przez
Piątka jest dla mnie zbyt dyskusyjna. Zadałem sobie pytanie podczas moich
badań literackich: Czy podobna literatura może stanowić zagrożenie dla
młodzieży i zamiast odpychać od eksperymentów narkotykowych – zachęcać do
spróbowania?” Podobną kwestię poruszyła podczas rozmowy z autorem
dziennikarka. Autor odpowiedział: „Na miesiąc przed ukazaniem się „Heroiny”,
chciałem ją wycofać. Ale zmieniłem zdanie. Ostatnim słowem jest śmierć…”
119
Piątek wyrażać może - w zależności od interpretacji - zarówno zachętę, jak i
przestrogę. W powieści Heroina można przeczytać spersonifikowaną
117
zob. B. Pietkiewicz , "Heroina" i "Kilka dni poza domem" [w:] rozmowy.onet.pl, dn. 9.20.2002
118
Tamże
119
K. Surmiak-Domańska, Boję się szczęścia [w:] „Książki w dużym formacie” (Dodatek do Gazety Wyborczej),
13.06.2002 r.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
66
wypowiedź „heroiny”: „Ludzie najbardziej chcą być szczęśliwi i dlatego w
końcu wszyscy przyjdą do mnie”
120
. Podobne ujęcie uznać można za
propagowanie fałszywej idei, bo heroina nie daje wcale prawdziwego szczęścia,
które kryją cnoty takie, jak miłość. „Heroina przekracza powieść środowiskową,
przenosi czytelnika w miejsce, którego się raczej nie spodziewał: metaforę
uzależnienia od szczęścia. Znajdzie tu siebie nawet, jeżeli akurat nie jest
heroinistą”
121
. W końcowej części książki autor ukazuje, jak uzależniona
świadomość jednego z bohaterów traci indywidualne cechy, przestając być
świadomością konkretnego człowieka.
Robert, jeden z bohaterów, zaczyna
utożsamiać się z narkotykiem, stwierdzając: "Jestem tym, co czujesz po
brązowym proszeczku"
122
. Powieść, mimo kontrowersyjnej treści, została
doceniona przez krytykę, co świadczy o zainteresowaniu tego typu literaturą.
Nagrodzono ją nagrodą Książka Lata 2002 przez Bibliotekę Raczyńskich w
Poznaniu oraz otrzymała w 2003 r. nominację do nagrody Paszport Polityki.
3.6. Ciemne strony literatury narkotykowej.
W rozdziale tym zaprezentowałem kilka pozycji, które stanowią na
płaszczyźnie fabularnej relację o życiu osób uzależnionych, należących do
wspomnianego powyżej nurtu literatury narkotykowej. Wszystkie one mają
pewną wspólną cechę, czyli kwestię dążenia człowieka do szczęścia.
Współczesna kultura masowa uczy nas, że należy żyć pełnią życia –
popularność substancji uzależniających, pozwalających na dotykanie „bram
raju” stale rośnie. „Jak dalekie jest to od antycznych, greckich ideałów, które
zakładały panowanie nad sobą, czerpanie siły ze stawiania granic własnym
żądzom” – stwierdza M. Rychter
123
. Kolejną kwestią jest zmienianie się ideałów
120
T. Piątek, Heroina. Wołowiec, 2002.
121
B. Warkocki, Encore, czyli krótko o Piątku [w:] „Pro Arte’, nr 3(5)/2003 r.
122
T. Piątek, Heroina. Wołowiec, 2002.
123
M. Rychter, Piekło przyjemności [w:] „Latarnik”, nr 16.04 2002
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
67
piękna. Problem ten można rozpatrywać na bazie poetyckich opisów stanów
„zmienionej świadomości”, jakie przeżywają literaccy bohaterowie. Większość
z prezentowanych pozycji przypomina Dantejskie opisy podróży przez piekło,
ale mimo wszystko pod płaszczykiem zła i ochydy współistnieje też piękno.
Kwestia ta pojawia się w powieści Piątka Heroina, która rozpoczyna się
znaczącymi słowami: "Najpiękniejsze jest to...". Literaci dają tu jasno do
zrozumienia, że piękno żyje nawet wśród zła. Wprowadza to nas w kolejny
zakres możliwych rozważań, czyli kwestię pedagogiczną tego typu literatury.
Zastanawiające jest, ile młodych ludzi, osób żądnych nowych, silnych wrażeń,
po zapoznaniu się z malowniczymi obrazami narkotycznych euforii postanowi
samodzielnie sięgnąć po owo "ostateczne szczeście". Ile osób zrobi to, nie
zważając na tragiczne konsekwencje. Nawet wypełniona dydaktycznymi
wartościami książka Pamiętnik Narkomanki nie ustrzegła się tego problemu.
Problem ten dotyczy również jej literackiej poprzedniczki, autorstwa
Christianne F. „Książka My, dzieci z dworca ZOO stała się kultową pozycją
wśród narkomanów i wiele osób zachęciła do brania coraz to silniejszych
substancji."
124
Pozostaje mieć nadzieje, że moja obawa okaże się być
nieuzasadniona, ale sam problem często nie jest jednoznaczny. Nie można
autorom zarzucać świadomego nakręcania spirali narkotykowej, ale etyczny
sens niektórych powieści pozostaje kwestią dyskusyjną. Skrajne stany
narkotycznych uniesień w rzeczowy sposób opisane, potrafią głęboko zapaść w
pamięć.
Na trzecim biegunie współczesnej literatury narkotykowej znalazła się
powieść Doroty Masłowskiej Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną
125
,
która stanowi obraz stanu kultury w małych miasteczkach i wielkich
blokowiskach. Przez środki masowego przekazu została ona obwołana pierwszą
124
Tamże
125
D. Masłowska, Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną , Warszawa 2002.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
68
polską powieścią dresiarską. Książka powstała w czasie, gdy autorka była
jeszcze licealistką. Zdobyła przychylne recenzje współczesnych autorów, m.in.
Jerzego Pilcha. Jest to opowieść o przygodach dresiarza (tak potocznie określa
się osoby lubiące nosić stroje sportowe. Cechują się one też brutalnym i
obelżywym zachowaniem, stawiając w miejsce racjonalnych argumentów
brutalną siłę fizyczną) o imieniu Silny i jego relacjach z pięcioma dziewczętami.
Jest to utwór bardzo dosadny, uświadamiający, jak wielkim zagrożeniem dla
człowieka są narkotyki (nieoficjalną „bohaterką” powieści staje się amfetamina,
środek stopniowo niszczący osobowość, oraz generujący niebezpieczne
urojenia). Masłowska podaje ten obraz, posługując się językiem podkultury
społecznego marginesu. Książka nie ma jasno zarysowanej fabuły, stanowiąc
swobodny zapis kilku dni z życia głównego bohatera. Andrzej Robakowski
(Silny) jest osobą niezrównoważoną, w czym duża rolę mają spożywane przez
niego narkotyki. Jego psychika jest płynna. Silny nie zna pojęcia samokontroli,
nie ma również określonego systemu wartości. Jedyne, co się dla niego liczy, to
jego potrzeby oraz sposób ich realizowania - najlepiej, jeśli są to metody
szybkie, prowadzące do błyskawicznych rezultatów. Mimo że osobiście nie
uznaje powieści Masłowskiej za dzieło wybitne, autorka w znakomity sposób
ujmuje postać człowieka "nowej ery". Wychowanego na telewizji, przez co jego
myśli są pełne teledysków , zaś sam mózg w jego przypadku nie jest organem
służącym do czynności umysłowych, ale zbiornikiem przypadkowych uczuć i
idei, przypadkowo odebranych przez zmysły. Bohater posługuje się medialnymi
sloganami, zaś uzależnienie od amfetaminy i działanie narkotyku przytłumia
ostatecznie jego możliwość logicznego rozumowania. Masłowska prezentując
postać dresiarza, człowieka niezrównoważonego, zarazem ukazała postać
człowieka zniszczonego przez narkotyki. W odróżnieniu od postaci literackich
Rosiek czy Piątka, jest to osoba bez żadnej moralności. Amfetamina jest dla
niego sposobem na przystosowanie się do obecnej rzeczywistości, jej
nieodłącznym elementem. Bohater nie widzi w swoim nałogu problemu, jest
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
69
święcie przekonany, że ma do niego prawo, podobnie jak do grabienia i
uszczęśliwiania się kosztem innej osoby. Nie widzę żadnego sensu w podobnym
ujęciu literackim – ukazywanie prymitywnego bohatera, który spędza swoje
życie w narkotykowym rauszu (narkotyki kupuje za pieniądze swojej matki),
dając upust najniższym ludzkim instynktom. Stałym punktem każdego dnia staje
się walka o zdobycie "kolejnej działki amfy". Autorka ukazuje niebezpieczny
narkotyk, jako coś powszedniego, wręcz prezentując jego „dobroczynne”
działanie. Czytamy: „Ciocia amfa postawi na nogi umarłego”
126
; „Amfa ten
magiczny zasiłek dla bezrobotnych”
127
. Amfetamina jest też środkiem dającym
bohaterom pozorną władzę nad światem: „Uzbrojeni w amfetaminę, uzbrojeni w
adrenalinę. Depczą trawnik, obrywają kwiaty. Robią wgniecenia w chodniku,
robią podkop pod świat”
128
. Spożywanie narkotyku jest też dla bohaterów czymś
zabawnym do tego stopnia, że nawet negatywne działanie amfetaminy autorka
przedstawia, jako okazję do żartu: „Jest to rzyg amfetaminowy, z odskokiem,
lecący hen przed siebie. Mam z tego niezłą tubę, jak również wszyscy, co stali
dookoła. Takiej ewolucji alpejskiej na oczy nie widziałem, czy to po wódce, czy
to po paleniu. Serialnie, dosłownie szczam ze śmiechu”
129
. Pozostaje pytanie, do
kogo kierowana jest ta pozycja? Osoby ze środowiska głównego bohatera nie
sięgną po tę lekturę, jak i zresztą po żadną inną. Z kolei osoby o wyższym
stopniu intelektualnym mogą się poczuć podobną lekturą zażenowane. Bełkot
ulicy i duża ilość wulgaryzmów może też wzbudzić wątpliwości - szczególnie,
że powieść powstała w miesiąc, o czym wspomina redaktor Gazety
Wyborczej
130
.
126
j.w, s. 49
127
Tamże
128
j.w, s. 114
129
j.w, s. 37
130
zob. "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Dorota Masłowska [w:] Gazeta Wyborcza, 18.09.2002
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
70
Niestety Dorota Masłowska znajduje swoich naśladowców, o czym
świadczy choćby powieść Zakazane po legalu
131
, autorstwa jej imienniczki,
Doroty Piątek.
Główna bohaterka o imieniu Aneta korzysta tam z usług stałego
dilera, zaopatrującego ją w narkotyki. Nabywa je ona w rozsądnej,
"przyjacielskiej cenie". Aneta jest osobą towarzyską i lubi się dzielić nabytymi
przez nią środkami odurzającymi. Bohaterowie książki posługują się dialektem
ulicy, pełnym neologizmów i slangu. Opisuje narkotykowe halucynacje głównej
bohaterki, odwołując się zarazem do najwyższej świętości - Boga. Czytamy w
powieści: „Tak sobie myślę, że Stwórca popatrzył na tą naszą piękną planetę i
rzekł: spójrzcie na to moje dzieło, jest doskonałe. Zamiast się nawalać i toczyć
wojny, [istota] woli się kochać”
132
.
W powieści Szczepańskiej narkotyki (nazywane w języku slangowym:
gandzia, kwas, pigsy) otwierają umysł bohaterki na doznawanie Boga, świata i
miłości. Ukazują inną, prostszą drogę do osiągnięcia każdego celu. Kluczem do
zrozumienia tej książki po raz kolejny staje się kwestia szczęścia, dążenia do
niego, poszukiwania we współczesnym świecie, niczym mitycznego Świętego
Graala. Aneta korzysta z życia pełnymi garściami, zaś autorka prezentując swoją
postać literacką równocześnie reklamuje narkotyki.
"Lubię poimprezować. Wśród ludzi się znaleźć. Szczególnie tych sćpanych, bo
oni są lepsi, sympatyczniejsi, bardziej otwarci, troskliwi i przyjacielscy. Bo my
to życie potrafimy przeżyć do ostatka. Zaglądamy tam, gdzie wzrok nie sięga.
Do sedna istnienia. My więcej widzimy. Więcej słyszymy. Więcej czujemy.
Więcej wiemy. Wiem, że nadejdzie taki dzień, kiedy wszyscy zaczną tworzyć.
Dzień, w którym ludzie odkryją w sobie Boga. I wtedy dopiero się zacznie!”
133
131
D. Szczepańska, Zakazane po legalu. Warszawa, 2004.
132
Tamże
133
tamże
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
71
3.7. Podsumowanie
Jak widać, tematy narkotykowe we współczesnej literaturze przybierają
najróżniejsze formy, choć wyróżnić możemy liczne cechy wspólne, które
przewijają się na przestrzeni wszystkich dzieł. Bardzo niepokoi mnie jednak to,
w jaką stronę ta gałąź literatury ostatnio zmierza. Motyw narkotykowy staje się
obiektem nadużyć, zaś sięgający po niego autorzy robią to często
nieodpowiedzialnie. „Masłowska napisała swoją książkę chyba po to, bym ja
mogła napisać moją” - przyznaje Dorota Szczepańska
134
. Niebezpieczeństwo
stale rośnie – autorka Wojny polsko-ruskiej ukazała postać ograniczoną, kiedy
bohaterka Zakazanego po legalu kreowana jest na osobę inteligentną i
dokonującego świadomego wyboru. Autorka przyjmuje pozycję neutralną, tak
jakby uważała, że jej apele nie przyniosą właściwego rezultatu. Czy to jest
właściwy kierunek, w jakim ma podążać współczesna Polska literatura?
ZAKOŃCZENIE
W pracy tej starałem się na wybranych przykładach przedstawić kwestię
alkoholu i narkotyków na kilku wybranych przykładach, zaczerpniętych z
literatury współczesnej. Jest to tylko fragment całości, jaką stanowi tematyka
używek w literaturze. Używki stanowią szeroko pojętą tematykę, która może
stanowić ciekawy temat dalszych rozważań. Swoją pracę traktuje jako wstęp do
kontynuowania badań w tym zakresie.
134
Narkotyki, seks, imprezy w nowej książce Doroty Szczepańskiej [w:] Rzeczpospolita, 28.01.04, nr 23
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
72
Zaprezentowałem motyw alkoholu i narkotyków z kilku możliwych ujęć,
co podkreśla szerokie spektrum znaczeń, jakie kryją się pod pojęciem używek.
Wiążą się one często z biografiami twórców literackich, działają jako czynnik
wpływający na poetykę dzieł. Motyw alkoholu i narkotyków związany jest też z
kulturą i historią Polski. W trudnych dla narodu chwilach literatura przestrzegała
wielokrotnie przed brakiem umiaru w sięganiu po używki. Problem alkoholizmu
przewija się przez kilka wieków, obnażając wady narodowe.
Szczególnie ważna dla mnie stała się kwestia literackiego motywu
narkotykowego, który w ostatnich czasach coraz częściej pojawia się na kartach
współczesnych powieści. Niepokojący jest fakt, że autorzy coraz częściej
porzucają dydaktyczne aspekty literatury, przez co może ona stanowić
zagrożenie dla młodzieży. Atrakcyjne, szczegółowo opisane efekty korzystania
z narkotyków mogą stanowić zachętę do sięgnięcia po namiastkę „raju na
ziemi”. Równie groźnie przedstawiają się sylwetki bohaterów powieści, często
stylizowanych na romantycznych straceńców. W swojej pracy zarysowałem
tylko problem, który wydaje się być wart rozwinięcia, zważywszy na to, że ten
typ literatury nadal jest tematem dość świeżym i nie wyeksploatowanym.
Niestety nie mogłem w tej pracy ze względu na ograniczone rozmiary
położyć odpowiedniego nacisku na poezję i skupiłem się przede wszystkim na
prozie. Nie pozwolił mi na to obszerny materiał i groźba tego, że praca
rozrosłaby się ponad moje oczekiwania i wyznaczoną odgórnie miarę.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
73
BIBLIOGRAFIA
Bibliografia podmiotowa
D. Szczepańska, Zakazane po legalu. Warszawa, 2004 r.
D. Masłowska, Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną , Warszawa 2002 r.
T. Piątek, Heroina. Wołowiec, 2002 r.
B. Rosiek, Kokaina. Warszawa, 2005
Christanne F, My, dzieci z dworca ZOO. Warszawa, 1999 r.
Po tej stronie granicy. Zapis stanu świadomości o polskich narkomanach i narkomanii w Polsce w pierwszej
połowie roku 1981, pod red. Mieczysława Siemieńskiego. Warszawa, 1985 r.
Jan Sobczak, Dryf, Warszawa, 1999 r.
Mirosław Nahacz, Osiem cztery, Wołowiec, 2003 r. , s. 84
Mirosław Nahacz, Bąbel, Wołowiec, 2004 r.
L. F. Celine, Z zamku do zamku. Izabelin, 1998 r.
C. Baudelaire, Sztuczne raje. Warszawa, 1992 r., s. 28
A. Stasiuk, Opowieści Galicyjskie. Kraków, 1995 r
K. Jaworski, Pod prąd, Warszawa, 1999 r.
Mikołaj Rej, Figliki, oprac. Maria Bokszczanin, wstęp Julian Krzyżanowski, Warszawa 1970 r.
Mikołaj Rej, Pisma wierszem, Wydawnictwo „Universitas”, 2003 r.
C. i J. Glenskowie, Myślę, więc jestem, 1995 r., s. 188.
S.I. Witkiewicz, Narkotyki. Niemyte dusze. Wstęp i opr. Anna Micińska, Warszawa, 1979 r.
Julian Tuwim, Pisma zebrane. Warszawa, 1986-1993 r. (opracowanie: A. Kowalczykowa, T. Januszewski, J.
Stradecki, A. Bałakier)
K. Wierzyński, Poezje zebrane. Białystok, 1994 r.
J. Tuwim. Polski słownik pijacki, Warszawa, 2000 r., s. 114
S. Wyspiański, Wesele. Warszawa, 1999 r.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
74
W. Berent, Próchno. Oprac. J. Paszek, Wrocław, 1979 r.
A. Dygasiński, Co się dzieje w gniazdach? : i inne nowele, Stowarzyszenie Oświatowe Sycyna, 2002 r.
A. Sygietyński, Na skałach Calvados : [powieść z życia normandzkich rybaków], Wydawnictwo „Universitas”,
2003 r.
B. Prus, Placówka, Wydawnictwo „Greg”, 2003 r.
Śpiewnik Polski pod red. M Wacholc, Warszawa, 1991 r.
A. Asnyk, Poezje, Kraków, 1993 r.
A. Mickiewicz, Pan Tadeusz, Warszawa, 1985 r.
A. Mickiewicz, Dziady cz. III, Warszawa, 1996 r.
H. Morsztyn, Światowa rozkosz z ochmistrzem swoim i dwunastu swych służebnych panien, Wyd A. Karpiński,
1995 r.
I. Krasicki, Wybór bajek i satyr, Kraków, 2003 r.
I. Krasicki, Monachomachia i antymonachomachia, wstęp i opr. Z. Goliński, Wrocław, 1969 r.
Jan Chryzostom Pasek, Pamiętniki, oprac. W. Czapliński, Wrocław - Warszawa – Kraków, 1968 r.
J. Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, wstep M. Dernałowicz, Warszawa, 1985 r.
J. Kochanowski, Fraszki, oprac. J. Pelc, Wrocław 1991. BN I, 163.
K. Brandys, Miasto Niepokonane, Warszawa, 1947 r., s .118
S. Piasecki, Kochanek wielkiej niedźwiedzicy, Kraków, 1989 r.
S. Grzesiuk, Boso, ale w ostrogach. Warszawa, 2005 r.
Z. Uniłowski, Wspólny pokój, Warszawa 1956, s. 40-41.
A. Kępiński, Rytm Życia. Kraków ,1983 r., s.199-207
K. Brandys, Miasto Niepokonane, Warszawa, 1947 r., s .118.
S. Piasecki, Kochanek wielkiej niedźwiedzicy, Kraków, 1989 r.
J. Pilch, Pod Mocnym aniołem. Kraków, 2000 r.
J. Pilch, Miasto utrapienia. Kraków, 2004 r.
J. Pilch, Monolog z lisiej jamy. Kraków, 1996 r.
S. Nauta, Milczenie duszy. Matka, syn i alkohol, Wydawnictwo Jedność, 2004.
J.Rurawski, Wódko, wódeczko…, Kielce, 2001 r
R. Bratny, Kolumbowie. Rocznik 20. Warszawa, 1992 r.
T. Borowski. Opowiadania. Warszawa, 1972 r.
M. Lovry, Pod wulkanem. Wyd. „Rebis”, 2001 r.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
75
W. Jerofiejew, Moskwa-pietruszki. „Wyd. Literackie”, 2000 r.
T. Konwicki, Mała apokalipsa, Warszawa, 1979 r.
L. Tyrmand, Zły. Warszawa, 2004 r.
M. Hłasko, Pierwszy krok w chmurach. Warszawa, 1956 r.
A. Brycht, Suche trawy. Warszawa 1961 r.
M. Nowakowski, Książe nocy. Białystok, 1990 r.
M. Nowakowski, Wieczór literacki II, [w:] Chłopak z gołębiem…, s. 114
M. Nowakowski, Wesele raz jeszcze, Warszawa, 1982, s. 7.
M. Nowakowski, Gdzie jest droga na Walnę?, Warszawa, 1974, s. 158 i nast.
E. Stachura, Siekierezada, [w:] Poezja i proza, t.3, Warszawa, 1982 r., s. 269.
B. Madej, Głęboką nocą. Walc. [w:] Maść na szczury, Warszawa, 1983, s. 176.
A. Pastuszek, Opowieść o dniu wypłaty, [w:] Łowca gołębi, Warszawa, 1976, s.43 i nast.
K. Orłoś, Trzecie kłamstwo, Warszawa, 1990, s. 29
T. Staliński (S. Kisielewski), Romans zimowy, Warszawa, 1982 r., s. 18.
T. Konwicki, Wniebowstąpienie. Warszawa, 1982 r.
K. Jaworski, Pod prąd, Warszawa, 1999, s. 27-29
A. Loebl Meta nasza pijana. Rzeszów, 1990 r.
Bibliografia przedmiotowa
A. Huxley, Nowy, wspaniały świat. Warszawa, 2003 r.
M. Gossop, Narkomania. Mity i rzeczywistość, Warszawa, 1993 r.
Philip Robson, Narkotyki. Kraków, 1997 r.
Timothy Dimoff, Jak rozpoznać, czy dziecko sięga po narkotyki, Warszawa, 1993 r.
S. Burkot, Literatura Polska w latach 1939-1999. Warszawa, 2002 r
W. Szturc, Opium i wyobraźnia (Studium z poetyki „przeklętej wyobraźni”), [w:] O obrotach sfer
romantycznych, Bydgoszcz 1998 r.
Sztuczne raje… Używki w literaturze pod red. Michała Kuziaka, Słupsk 2002
T.Sikora, Użycie substancji halucynogennych a religia, Kraków, 1999 r.
R. Metzner, Ayahuasca and the Greening of Human Consciousness, [w:] “Shaman’s Drum”, 1999 r., nr. 53.
Z. Drozdowicz, Pejotyzm, [w:] „Wiedza i Życie”, 1997 r., nr. 6.
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
76
S. Benetowa, Konopie w wierzeniach i zwyczajach ludowych, przedruk z 1936 roku, s. 4
Encyklopedia Internautica,
http://encyklopedia.interia.pl
T.Witczak, Studia nad twórczością Mikołaja Reja, Poznań, 1975 r.
K. Frieske, R. Sobiech, Narkomania. Interpretacja problemu społecznego, Warszawa, 1987 r.
M. Zuberek, Kultura i narkotyki. Rola środków zmieniających świadomość w kulturze [w:] Internetowy serwis
A. Kryda, Szkolna i literacka działalność Franciszka Bohomolca. U źródeł polskiego klasycyzmu XVIII w,
Wrocław, 1979 r.
E. Rabowicz, Stanisław Trembecki w świetle nowych źródeł, Wrocław 1965 r.
J. Diamond, Trzeci szympans. Ewolucja i przyszłość zwierzęcia zwanego człowiekiem. Warszawa, 1996 r.
J. Kozielski, Transgresja i kultura, Warszawa, 1993 r.
Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu. Poznań-Warszawa, 1981 r.
Publicystyka i wywiady:
J. Besala, Gardłowa sprawa - krótka historia długiego polskiego pijaństwa, [w:] „Polityka”, nr 8/2003.
G. Godlewski, Bachus w kontuszu [w:] „Problemy Alkoholizmu”, nr. 12/78.
G. Godlewski, Niepodległość i wino [w:] „Problemy Alkoholizmu”, nr 6/81.
G. Godlewski, W oparach absyntu [w:] „Problemy Alkoholizmu”, nr 7-8/80.
G. Godlewski, Chłodnym okiem naturalistów [w:] „Problemy Alkoholizmu”, nr 2/80.
G. Godlewski, „Energia skandalu” – energia realizmu [w:] „Problemy Alkoholizmu”, nr 11/79.
G. Godlewski, Pijani geniusze [w:] „Problemy Alkoholizmu”, nr 7-8/79.
Narkotyki, seks, imprezy w nowej książce Doroty Szczepańskiej [w:] „Rzeczpospolita”, 28.01.04, nr 23.
"Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Dorota Masłowska [w:] „Gazeta Wyborcza”,
18.09.2002 r.
B. Pietkiewicz , "Heroina" i "Kilka dni poza domem" [w:] rozmowy.onet.pl, dn. 9.20.2002 r.
K. Surmiak-Domańska, Boję się szczęścia [w:] „Książki w dużym formacie” (Dodatek do Gazety Wyborczej),
13.06.2002 r.
M. Rychter, Piekło przyjemności [w:] „Latarnik”, nr 16.04 2002 r.
A. Siemaszko, Odkrycie narkomanii, czyli jak reklamować polską heroinę, [w:] „Gazeta Prawnicza”, 1-16 VII
1981
J. Cichy, J. Pilch, Gadasz to żyjesz, „Gazeta Wyborcza”, 18/IX, 1998 r.
J. Żakowski, Studia na Amfetaminie, [w:] „Polityka”, 2003 r., nr 4, s. 4.
A. Odyniec, Pieśń Filaretów, „Magazyn Wileński”, 1991 r, nr 3/4, s. 37
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
77
A. Mickiewicz, Pieśń Filaretów [w:] „Głos Nauczyciela” 1992 nr 2/3, s. 40-41
G. Godlewski, Zły obyczaj – eksponowany! [w:] „Problemy alkoholizmu”, nr 7-8/82.
B. Warkocki, Encore, czyli krótko o Piątku [w:] „Pro Arte’, nr 3(5)/2003 r.
Maurycy Solecki , Z kieliszkiem w ręku [w:] „Uniwersytet Kulturalny”, 2003 r., nr 38
Tadeusz Nyczek, Siekierezada – krótki komentarz. [w:] „Miesięcznik Literacki”, 1972, nr 7
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory
78
Spis treści
Wstęp
1.1. Cel pracy. 1
1.2. Zakresy pracy. 2
1.3. Alkohol i narkotyki w obrębie kultury światowej. 4
1.4. Środki psychoaktywne, a potrzeba osiągania odmiennych stanów świadomości. 7
1.5. Motyw alkoholu i narkotyków w scenariuszach współczesnych filmów polskich. 11
Rozdział I – Alkohol
2.1. Alkohol w kulturze światowej. 15
2.2. Motyw alkoholu w polskiej literaturze współczesnej. 16
2.3. Motyw alkoholu w okresie powojennym. Twórczość Marka Hłaski. 21
2.4. Alkohol w twórczości Kazimierza Brandysa. 24
2.5. Alkohol w twórczości pokolenia „Nowej Fali”. 25
2.6. Alkohol w twórczości „młodych gniewnych”. 30
2.7. Alkohol w latach siedemdziesiątych XX wieku. 33
2.8. Andrzej Stasiuk – pisarz „dżungli współczesnego miasta”. 37
2.9. Jerzy Pilch – pisarz „pod Mocnym aniołem”. 39
2.10. Podsumowanie. 45
Rozdział II - Narkotyki.
3.1. Narkotyki, jako element współczesnej rzeczywistości. 47
3.2. Marihuana – psychodeliczny wpływ konopii na percepcję. 49
3.3. Narkotyki w świadomości Polaków lat osiemdziesiątych XX wieku. 54
3.4. „Twarde narkotyki”. Amfetamina i heroina we współczesnej literaturze. 59
3.5. W poszukiwaniu iluzji szczęścia. 63
3.6 Ciemne strony literatury narkotykowej. 66
3.7. Podsumowanie. 71
Zakończenie. 71
Bibliografia. 73
PDF stworzony przez wersj
ę demonstracyjną pdfFactory