Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl
Polityka bez romantyzmu: Zarys pozytywnej teorii wyboru
publicznego i jej normatywne implikacje
James M. Buchanan
W tym eseju spróbuję przedstawić rozwój i
główne problemy "teorii wyboru publicznego" lub, używając
alternatywnej nazwy, ekonomicznej teorii polityki, bądź
"nowej ekonomii politycznej".
1
Ta dziedzina badań zyskała
znaczenie dopiero w pierwszych dekadach po II Wojnie
Światowej. Podejście to rozwijane było w Ameryce od lat
50 - tych i 60 - tych, natomiast w Europie i Japonii
przyciągnęło uwagę badaczy dopiero w latach 70 - tych. W
prezentacji tej nie można pominąć faktu, iż teoria wyboru
publicznego ma historyczne antecedensy w myśli
europejskiej osiemnastego i dziewiętnastego stulecia.
Ecclesiastes uczy nas, że nie ma nic nowego pod
słońcem, a to stwierdzenie, w pierwotnym brzmieniu, z
pewnością jest prawdziwe szczególnie w tak zwanych
naukach społecznych. (Przypominam sobie o tym co
tydzień, kiedy widzę jak moi młodsi mocno
zmatematyzowani koledzy-ekonomiści wynajdują na nowo
koła, które dawno były znane starym ekonomistom).
Jednakże w sensie wpływu na świat dominujących idei
"wybór publiczny" jest nowy, a ta subdyscyplina sytuująca
się gdzieś w połowie drogi między ekonomią a naukami
politycznymi odmieniła sposób myślenia wielu ludzi. Jeśli
wolno mi użyć nadużywanego pojęcia Thomasa Kuhna, to
możemy, jak sądzę, mówić o tym, że nowy paradygmat
zastąpił stary. Lub sięgając do metafory Nietzschego
powiemy, że patrzymy teraz na niektóre aspekty naszego
świata, a w szczególności świata polityki, poprzez inne
okno.
Pierwszy
człon tytułu tego eseju: "Polityka bez
romantyzmu" wybrany został dla jego deskryptywnej
akuratności. Teoria wyboru publicznego jest tym
podejściem, dzięki któremu romantyczny i złudny zbiór
wyobrażeń na temat funkcjonowania rządów i zachowania
rządzących został zastąpiony przez zbiór pojęć, które
zawierają więcej sceptycyzmu w stosunku do tego, co
rządy mogą zrobić i w stosunku do tego, co rządzący będą
robić, pojęć, które są bardziej spójne z polityczną
1
Wcze niejsz i inaczej zorganizowan dyskusj podobnych
problemów znale mo na w Buchanan, (1978). Wi cej technicznych
szczegó ów dostarcza Mueller, (1976).
rzeczywistością, którą możemy obserwować wokół nas.
Zwykłem powtarzać, że teoria wyboru publicznego zawiera
"teorię niepowodzeń rządu", która jest całkowicie
porównywalna z "teorią niepowodzeń rynku" rozwiniętą
przez teorię ekonomii dobrobytu w latach 1930 - tych i
1940 - tych. W podejściu tym pokazano, że system
prywatnych rynków "zawodzi" pod pewnym względem,
kiedy jego działanie porównujemy z idealnymi kryteriami
efektywności alokacji zasobów i dystrybucji dochodu.
Rozwinięta później teoria wyboru publicznego pokazuje, że
rządy lub polityczne organizacje "zawodzą" pod pewnym
względem, kiedy badamy sposoby w jaki realizują idealne
kryteria efektywności i sprawiedliwości (equity). Zmianą
jaka zaszła od czasu tych teoretycznych osiągnięć jest to,
że [obecnie - przypis Tłumacza] tylko niewielu naukowców
konfrontuje rzeczywiste rynki z idealnymi modelami działań
państwa. Dyskusja dotycząca zasięgu sektora prywatnego
i publicznego jest obecnie prowadzona w bardziej
sensownych ramach: rozwiązania organizacyjne są
analizowane poprzez porównanie realistycznie
modelowanych alternatyw.
Zalecenie porównywania społecznych instytucji
tak, jak one rzeczywiście funkcjonują, a nie tak jak
marzylibyśmy, żeby funkcjonowały, wydaje się prawdą
prostą i oczywistą. Ale ta prosta i oczywista prawda
zagubiona została przez wykształconego człowieka
Zachodu na dłużej niż jedno stulecie. W żaden sposób nie
można powiedzieć, że ta prawda jest i dzisiaj powszechnie
akceptowana. Musimy przyznać, że, choć w wielu
przebraniach, to wciąż pozostaje wśród nas mistyczne
przekonanie socjalistów, że państwo i polityka jakoś tam
zmierzają w kierunku transcendentnie pojmowanego
"dobra publicznego". I nawet wśród tych, którzy odrzucili tę
mistykę są tacy, którzy nieprzerwanie szukają ideału, który
rozwiązałby dylemat polityki.
Na
początku tego eseju nie chciałbym jednak
zbyt wiele miejsca poświęcać normatywnym implikacjom
teorii wyboru publicznego. Implikacje te bowiem wyłonią
się (lub nie) z pozytywnej analizy. Teoria wyboru
publicznego jako taka jest lub może być teorią całkowicie
pozytywną, całkowicie naukową i wertfrei w standardowym
Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl
znaczeniu tych terminów. Implikacje dla porównawczej
oceny instytucji, wzmiankowane wyżej, dotyczą metod
dokonywania takich porównań, a nie konkretnych wyników.
Nie chcę popełnić naturalistycznego błędu i nie twierdzę,
że teoria wyboru publicznego, bardziej niż teoria
ekonomiczna, może powiedzieć jakiejś zbiorowości osób
co "powinna" wybrać.
Definicja
Pozwólcie mi być bardziej konkretnym i
spróbować zdefiniować "teorię wyboru publicznego" w
sposób bardziej bezpośredni. Taka definicja może stać się
jaśniejsza poprzez odniesienie do teorii ekonomicznej,
choćby dlatego, że ta ostatnia jest bardziej znana. Czym
jest teoria ekonomiczna? Jest zbiorem analiz, które
proponują rozumienie i wyjaśnienie tego złożonego
procesu wymiany, który nazywamy "gospodarką". Jest to
zbiór analiz, który pozwala nam powiązać zachowanie
indywidualnych uczestników działalności rynkowej, jako
nabywców, sprzedawców, inwestorów, producentów,
przedsiębiorców, z wynikami, które osiąga cała
zbiorowość, wynikami, które nie znajdują się w obrębie
celów i świadomości poszczególnych uczestników /.../.
2
Teoria wyboru publicznego korzysta z narzędzi i
metod, które rozwinięte zostały do wysokiego poziomu
analitycznego w teorii ekonomicznej i stosuje je do
zagadnień życia politycznego, instytucji rządowych i
gospodarki publicznej. Podobnie jak to ma miejsce w teorii
ekonomicznej analiza próbuje powiązać zachowanie
poszczególnych aktorów w sektorze rządowym, to znaczy,
zachowanie osób jako wyborców, kandydatów do
stanowisk urzędowych, wybranych przedstawicieli, liderów
lub członków partii politycznych i urzędników (wszystko to
są to role z "wyboru publicznego") ze złożonymi wynikami
tego zachowania, które to wyniki obserwujemy lub
możemy zaobserwować. Teoria wyboru publicznego stara
się dostarczyć analiz, wyjaśnienia złożonych
instytucjonalnych interakcji, które mają miejsce w życiu
publicznym. Podkreślam tutaj słowo złożonych, gdy
właściwym jest przeciwstawienie analiz w obrębie teorii
wyboru publicznego z podejściami, które modelują rządy
jako swoisty monolit, posiadający swój autonomiczny byt,
oddzielony i odrębny od jednostek, które uczestniczą w
procesie rządzenia.
2
W t umaczeniu pomini ty zosta nieistotny z punktu widzenia toku
wywodu fragment b d cy pochwa dokona austriackiej my li
ekonomiczne - wyra ny uk on pod adresem instytucji organizuj cej
odczyt [A.S].
Metodologiczny indywidualizm
Jak sugeruje to moja definicja teorii wyboru
publicznego opiera się ona na metodologicznym
indywidualizmie w takim samym znaczeniu jak teoria
ekonomiczna. Podstawowymi jednostkami analizy są
raczej dokonujące wyborów, działające, zachowujące się
osoby, niż organiczne całości takie jak partie, regiony czy
państwa. W istocie można zaproponować jeszcze jedno
określenie dla badanej tu materii: "Indywidualistyczna
teoria polityki".
Nie
istnieje
żadne formalne powiązanie
pomiędzy metodologicznym indywidualizmem, który
cechuje formalną teorię wyboru publicznego, a
motywacjami, które przypisujemy osobom, gdy pełnią one
różne wskazane wyżej funkcje lub role wyboru
publicznego. Możliwym jest zbudowanie całkowicie spójnej
i metodologicznie indywidualistycznej teorii polityki
wychodząc z romantycznego założenia, że wszystkie
osoby w ich politycznych rolach próbują realizować własną
koncepcję "dobra wspólnego" całkowicie przy tym
pomijając wzgląd na wąsko rozumiany własny interes.
Teoria taka nie uniknie problemów związanych z
koniecznością pogodzenia różnych koncepcji tego czym
jest "dobro wspólne" wyznawanych przez różne osoby.
Taka teoria mogłaby dostarczyć testowalnych twierdzeń, a
badania empiryczne mogłyby rozpocząć ich weryfikację.
Jednakże większość naukowców, którzy
przyczynili się do rozwoju teorii wyboru publicznego to
ekonomiści. Uczeni ci przejawiali więc naturalną tendencję
do przenoszenia tych modeli człowieka, które okazały się
przydatne w obrębie teorii ekonomicznej, modeli, które
stosowane były do rozwijania testowalnych i możliwych do
empirycznego potwierdzenia hipotez. Modele te zawierają
założenie, że ludzie starają się maksymalizować własne
użyteczności i, że ich własny wąsko rozumiany
ekonomiczny dobrobyt jest ważnym składnikiem tych
użyteczności. Nie chciałbym jednak wchodzić tutaj w
dyskusję atakującą lub broniącą użyteczności koncepcji
homo economicus w ekonomii lub w którejś z
politologicznych teorii. Chcę jedynie powiedzieć, tak jak już
to wielokrotnie czyniłem, że ciężar dowodu spoczywa na
tych, którzy sugerują, że w ekonomii i w polityce znajdują
zastosowanie całkowicie odmienne modele ludzkiego
zachowania. Zasada logicznej spójności podpowiada,
ażeby przynajmniej na początku badać implikacje
stosowania tych samych modeli w różnych warunkach.
Jak
już wcześniej wspomniałem wychodzimy od
założenia, że jednostki maksymalizują użyteczność. I, na
razie, nie musimy określać jakie elementy zawiera funkcja
Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl
użyteczności jakiejś osoby. Na tym etapie możemy
dopuścić ewentualność, że mamy do czynienia zarówno
ze świętymi jak i grzesznikami. W pewnym stopniu
możemy po prostu scharakteryzować jakąś osobę poprzez
jej zbiór preferencji, jej funkcję użyteczności. Funkcja ta
określa lub opisuje zbiór możliwych wymienności (trade
offs) pośród alternatyw potencjalnego wyboru niezależnie
od tego czy wybór ma miejsce pomiędzy jabłkami a
pomarańczami, czy też pomiędzy pokojem a wojną.
Kiedy rozpoczynamy analizę w kategoriach
preferencji lub funkcji użyteczności prowadzi nas to prawie
natychmiast do badania możliwych różnic pomiędzy
osobami. Ponieważ posiadanie takich samych preferencji
przez różne osoby nie wydaje się samo przez się
zrozumiałe, najlepiej jest zacząć od założenia, że
preferencje mogą się różnić. W obrębie teorii
ekonomicznej istnienie takich różnic nie stanowi problemu.
Przeciwnie. Jeśli jedna osoba przydaje znacznie wyższą
niż inna osoba wartość jabłkom w porównaniu do
pomarańcz, to pojawia się możliwość wymiany. Obie
osoby mogą zyskać na użyteczności poprzez wymianę. W
istocie taka wzajemnie korzystna wymiana jest tym czego
dotyczy teoria ekonomiczna, niezależnie od tego jak
bardzo ezoteryczną czynią ją współcześni ekonomiści.
Wymiana polityczna
W
porównaniu
z
polityką teoria ekonomiczna jest
prosta. Proces "wymiany politycznej" z konieczności jest
bardziej złożony niż proces wymiany ekonomicznej na
uporządkowanych rynkach i jest tak z powodu dwóch
odrębnych przyczyn. Po pierwsze, podstawowa "wymiana
polityczna", konceptualna umowa w oparciu, o którą jest
ustanowiony porządek konstytucyjny musi poprzedzać
każdą znaczącą interakcję ekonomiczną. Uporządkowany
handel prywatnymi dobrami i usługami może mieć miejsce
jedynie w obrębie określonej struktury prawnej, która
ustanawia prawa jednostek do własności i kontroli
zasobów, która nadzoruje (enforces) prywatne umowy i
która ustanawia granice dla działań organów rządowych.
Po drugie, nawet w obrębie dobrze określonego i dobrze
funkcjonującego porządku prawnego "wymiana polityczna"
nieuchronnie angażuje wszystkich członków danej
zbiorowości, a nie dwóch partnerów handlowych, jak to ma
miejsce w przypadku wymiany ekonomicznej.
3
3
Bardziej rozwini t analiz ró nicy pomi dzy wymian polityczn na
poziomie konstytucyjnym i na poziomie post-konstytucyjnym znale
mo na w Buchanan, (1975).
Te dwa poziomy "wymiany politycznej"
dostarczają naturalnej klasyfikacji dwóch odrębnych
obszarów badań - oba zresztą pozostają w obrębie
korpusu teorii wyboru publicznego. Pierwszy obszar badań
nazwany być może "ekonomiczną teorią konstytucji".
4
Teoria ta ma swoich historycznych poprzedników w teorii
umowy społecznej, a jej współczesną filozoficzną
generalizacją jest praca Rawlsa (1971). Drugi obszar
badań obejmuje "teorię instytucji politycznych" jako, że
funkcjonują one w obrębie prawno - konstytucyjnych
struktur. Ten obszar problemów zawiera teorię głosowania
i reguł głosowania, teorię współzawodnictwa wyborczego,
teorię konkurencji między partiami i teorię biurokracji.
5
Ekonomiczna teoria konstytucji
Tak jak wcześniej stwierdziłem ten aspekt
nowoczesnej teorii wyboru publicznego jest ściśle
związany z ważnym nurtem myślowym w tradycyjnej teorii
polityki lub politycznej filozofii, mianowicie teorią umowy
społecznej lub paktu społecznego. Cała dyskusja
bezpośrednio odnosi się do klasycznego zbioru kwestii
dotyczących legitymizacji porządku politycznego. Jakie jest
źródło legitymizacji rządów lub rządzących? Jakie prawa
posiadają niektórzy ludzie by rządzić innymi?
Na pewnym podstawowym poziomie
filozoficznym indywidualista musi odrzucić istnienie jakichś
"praw do rządzenia". W tym znaczeniu często określałem
się mianem filozoficznego anarchisty. Jednakże
zobowiązani jesteśmy trzeźwo patrzeć na alternatywny
porządek polityczny jakim byłaby anarchia i czynimy to bez
romantycznego zaślepienia, które kiedyś cechowało
anarchistów i cechuje ich dziś. Sięgamy do Thomasa
Hobbesa, którego siedemnastowieczna wizja staje się
bardzo pociągająca dla nas żyjących w końcu XX wieku.
Hobbes opisywał życie ludzi w społeczeństwie bez rządu,
bez praw, jako "samotne, biedne, odpychające, brutalne i
krótkie". W tej hobbesiańskiej perspektywie, każda osoba
żyjąca w takiej dżungli tak wysoko ceniłaby
bezpieczeństwo życia i własności, że każda umowa z
suwerennym rządem wydałaby się jej bardzo korzystna.
Taka osoba zgodziłaby się przestrzegać prawa
ustanowionego przez suwerena, nawet jeśli spostrzegłaby,
4
Rozwinięcie takiej teorii było celem książki, którą napisałem
wspólnie z Tullockiem (1962).
5
We współczesnej teorii wyboru publicznego teorii reguł
głosowania zaczyna się od pracy Blacka (1958). Teoria konkurencji
pomiędzy partiami ma swe korzenie w pracy Downsa (1957).
Teoria biurokracji w jej nowoczesnym kształcie zapoczątkowana
została przez Tullocka (1965).
Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl
że zasadniczo nie istnieją ograniczenia, przy pomocy
których można by się zabezpieczyć przed użyciem tych
praw przez suwerena w celu wyzysku.
Montesquieu, John Locke i amerykańscy
Ojcowie Założyciele byli bardziej optymistyczni niż Hobbes
w ich koncepcji umowy konstytucyjnej jako potencjalnego
ograniczenia dla aktywności rządu. I, jak sądzę,
odczytanie historii przynajmniej w pewnym stopniu,
potwierdziłoby ich koncepcję. Rządy były ograniczane
przez konstytucje, a część dziedzictwa Zachodu aż do dziś
dnia odzwierciedla osiemnastowieczną mądrość, która
nałożyła pewne ograniczenia na działania rządowe.
Jednakże błąd dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej myśli
politycznej polegał na założeniu, że procedury wyborcze
wystarczają, aby powstrzymać lewiatańskie skłonności
rządów i tak długo, jak długo istnieją konstytucyjne
gwarancje wolnych i periodycznych wyborów, rozmiary i
zasięg działań rządu są kontrolowane. Dopiero w połowie
obecnego wieku zrozumieliśmy, że takie wyborcze
ograniczenia nie są w stanie utrzymać rządów w obrębie
domniemanej "umowy", poprzez którą zostały one
ustanowione, umowy, która jest jedyną podstawą
legitymizacji rządów w oczach obywateli.
Teoria konstytucji, która stanowi centralną część
teorii wyboru publicznego nawiązuje do
osiemnastowiecznej, w przeciwieństwie do dziewiętnasto- i
dwudziestowiecznej, perpsektywy. Teoria ta stawia pytania
o to, jak rządy mogą być ograniczane i o to, jak rządy
powinny być ograniczane. Co rządom wolno robić? Jaka
jest właściwa im sfera politycznego działania? Jaka część
produktu narodowego powinna być dostępna dla
politycznego dysponowania nią? Jaki rodzaj politycznych
struktur decyzyjnych winien zostać przyjęty na etapie
konstytucyjnym? Na jakich warunkach i w jakim stopniu
obywatele powinni być włączeni w procesy decyzyjne?
Odpowiedź na te pytania, i wiele innych im
podobnych, w oczywisty sposób zależy od jakiejś
pozytywnej, predyktywnej analizy tego, jak różne
polityczne instytucje będą funkcjonować, jeśli zostaną
konstytucyjnie przyjęte. Świadoma i znacząca teoria
konstytucji nie może zostać stworzona dopóty, dopóki nie
istnieje jakaś teoria funkcjonowania alternatywnych reguł
politycznych.
Postkonstytucyjna polityka
W postkonstytucyjnych ramach, przy określonym
porządku prawnym pojawiają się okazje dla wzajemnie
korzystnych "wymian politycznych". Oznacza to, iż po
ustanowieniu przez wyobrażeniową "umowę"
konstytucyjną "ochronnego", "minimalnego" lub typu
"nocnego stróża" państwa wciąż możliwe są zwiększające
efektywność złożone wymiany pomiędzy członkami danej
zbiorowości. Powstać może "państwo produkcyjne", które
dostarcza "dóbr publicznych", dóbr z konsumpcji, których
nikt nie może zostać wykluczony i które mogą być
produkowane taniej wspólnie niż przez odrębne jednostki.
Jak zorganizowane winny być złożone wymiany
polityczne, aby zapewnić wszystkim ich uczestnikom
korzyści netto? Dobrowolna wymiana przypominająca
kontakty pomiędzy sprzedającymi a kupującymi na rynku
dóbr prywatnych może nie być możliwa. Pojawia się
miejsce dla działań rządowych, jednakże jak i przez kogo
podejmowane winny być decyzje rządowe? Przy pomocy
jakich reguł? I jakich skutków działania tych reguł można
oczekiwać?
Przedstawiana przeze mnie teoria
analizuje dwa różne typy pytań. Pierwszy typ dotyczy tego
jak różniące się indywidualne preferencje co do łącznych
wyników są uzgadniane lub mogą być uzgodnione. Czyli
jak grupy osób osiągają zbiorowe decyzje przy pomocy
różnych proceduralnych reguł? Ten typ teorii nie zajmował
się rządem jako takim. W istocie powstała teoria popytu na
dobra i usługi rządowe bez towarzyszącej jej teorii podaży.
Drugi i późniejszy nurt poszukiwań dotyczył zachowań
ludzi zajmujących stanowiska rządowe, odpowiedzialnych
za dostarczanie dóbr i usług, które mogą być pożądane
przez obywateli. Będzie pożytecznym oddzielne
omówieniu tych obu nurtów analizy polityki post-
konstytucjonalnej.
Teoria reguł głosowania
Zacznijmy od pracy Blacka, który postawił proste
pytanie: Jak komitety dochodzą do podjęcia decyzji stosując
prostą zasadę
głosowania większościowego?
Wykorzystując elementy prekursorskich prac Condorceta,
Lewis Caroll i kilku innych badaczy, Black rozpoczął analizę
cech głosowania większościowego i odkrył problem cyklów
większościowych, problem, który zajmował być może
niezasłużenie dużo uwagi teoretyków wyboru publicznego.
Istnieć mogą sytuacje, w których żadna z możliwych
alternatyw wyboru nie jest preferowana przez większość w
porównaniu z wszystkimi innymi alternatywami, pomimo
tego, iż zbiory preferencji wszystkich członków grupy
cechuje spójność. W warunkach takich cyklicznych
większości nie istnieje żadna stabilna decyzja, która
mogłaby zostać podjęta przy pomocy reguły większości;
grupa więc nie może podjąć decyzji; nie może zdecydować.
Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl
Równocześnie z Blackiem, ale dla innych celów,
Arrow badał pożądane cechy "funkcji dobrobytu
społecznego" i próbował określić czy taka funkcja w ogóle
może być zbudowana ze zbioru indywidualnych preferencji.
Doszedł on do wniosku, że nie można znaleźć żadnej takiej
funkcji, która spełniałaby minimalne kryteria
akceptowalności, a jego wnioski były tymi samymi, jakie
Black wyprowadził w związku z analizą większościowych
reguł głosowania. Pracy Arrowa nie można umieścić w
obrębie wąsko pojmowanej "tradycji wyboru publicznego"
ponieważ był i jest on zainteresowany nie tym, jak działają
instytucje, ale tym jaka jest logiczna struktura kolektywnego
lub społecznego wyboru. Tym niemniej to Arrow wywarł
największy wpływ na rozumowanie teoretyków nauk
społecznych; przyjęło się uważać, że jego praca wykazała,
że rząd nie może działać, jeśli działanie określamy w
kategoriach ekonomicznych kryteriów spójności wyboru.
Zbiorowości, w których indywidualne preferencje różnią się
nie mogą, i pokazał to Black, podjąć zbiorowych decyzji. I
takim grupom, jak pokazał to Arrow, nie można przypisać
żadnego wektora preferencji, który porządkowałby wszystkie
możliwe wyniki w sposób spójny i odzwierciedlający
kolejność preferencji wśród jednostek. Od lat 50 - tych, od
prac Arrowa i Blacka, teoretycy wyboru społecznego badali
w matematycznie i logicznie wyczerpujący sposób wszystkie
możliwe sposoby uwolnienia się od Arrowa teorematu
niemożności, ale ich prace nie przyniosły większego
sukcesu. Sama "teoria wyboru społecznego" stała się
rozwijającym przemysłem, który wciąż daleki jest od punktu
równowagi.
Powróćmy do pracy Blacka, który analizując
ewentualność cykliczności większościowych reguł
głosowania odkrył, że przy pewnych konfiguracjach
preferencji takie cykle nie powstają. Jeśli alternatywy dla
kolektywnego wyboru mogą zostać uporządkowane w taki
sposób, że indywidualne uporządkowania tych alternatyw
mają jeden punkt szczytowy (single-peaked) dla wszystkich
głosujących w grupie, to istnieje jedyny wynik
większościowy, taki, który w głosowaniu parami pokona
każdą inną alternatywę. Taki wynik lub opcja będzie tą, która
najpełniej zadowoli lub będzie najbardziej preferowana
przez wyborcę, który jest usytuowany w punkcie mediany ze
względu na preferencje wobec możliwych opcji. Warunki
wymagane dla spełnienia kryterium jednoszczytowego
rozkładu preferencji mogą być spełnione w sytuacjach, w
których alternatywy dla kolektywnego wyboru mogą zostać
zredukowane do ilościowych odmian wzdłuż pojedynczego
wymiaru, jak na przykład w przypadku głosowania nad
wielkością wydatków publicznych na dany rodzaj usług
publicznych. Rozważmy przypadek zarządu lub komitetu
szkolnego składającego się z trzech osób. Jedna spośród
nich woli duże wydatki na edukację, druga preferuje średni
poziom tych wydatków, a trzecia przedkłada niski poziom
tychże wydatków. Tak długo, jak długo pierwsza osoba
bardziej chce średniego niż niskiego poziomu wydatków i
tak długo, jak długo zwolennik niskich nakładów na edukację
przedkłada ich średni nad wysoki poziom, głosowanie
większościowe w tej trzyosobowej grupie przyniesie stabilne
rozstrzygnięcie - stabilny, średni poziom wydatków.
Ta tendencja głosowania większościowego do
przynoszenia w pewnych warunkach określonych
rezultatów, które odpowiadają preferencjom wyborcy
usytuowanego w pozycji mediany stała się przedmiotem
wielu studiów. Studia te zarówno w sposób analityczny, jak i
empiryczny odnosiły się głównie do zagadnień finansów
publicznych, a w szczególności do sposobów podejmowania
decyzji budżetowych przez lokalne samorządy. Modele
wyborcy usytuowanego w pozycji mediany załamują się
jednak, nawet w przypadku prostych problemów alokacji
budżetu, kiedy wprowadzamy więcej niż jeden wymiar. Jeśli
wyborcy lub członkowie komitetów równocześnie rozważają
kilka kwestii lub wymiarów takich, jak na przykład wydatki na
edukację i wydatki na policję, to powraca problem
cyklicznych większości. A wraz z tym powrotem wielość
wymiarów, w stosunku do których dokonuje się wyboru,
pozwala na wymianę i "przesuwanie" [logrolling] głosów.
Analiza tych problemów była ważna w teorii wyboru
publicznego od samego początku badań.
Jak
już zauważyłem zarysowana tutaj w skrócie
teoria głosowania i reguł wyborczych nie jest ani teorią
rządu, ani teorią polityki. Jest natomiast teorią lub zbiorem
teorii dotyczących tego jak zbiory osób podejmują decyzje
lub dokonują wyboru, co do tego, czego potrzebuje grupa od
zaopatrującej ją w dobra i usługi jednostki lub instytucji. W
takiej analizie zakłada się, że dobra lub usługi dostarczane
są pasywnie i że motywacja dostawców może zostać
pominięta. Sytuacja więc przedstawia się tak, jak gdyby
decyzja podejmowana była przez grupę na zamkniętym
zebraniu i dotyczyła miejsca dla termostatu, a grupa
zakładała, że gdy tylko termostat zostanie zainstalowany
system ogrzewania lub chłodzenia odpowiadać będzie
automatycznie i pasywnie na wszystkie żądania.
Reprezentacja i współzawodnictwo wyborcze
Kiedy wykroczymy poza ramy analiz komitetów
lub zebrań miejskich, musimy uwzględnić konieczność
badania innych niż pasywne reakcji ze strony dostawców
dóbr po to, aby zwiększyć realizm teoretycznych modeli
polityki. Nawet jeśli zrobimy tylko jeden krok odchodząc od
Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl
modelu demokracji zebrań miejskich, to musimy wprowadzić
możliwość rozbieżności pomiędzy interesami
reprezentujących lub inaczej agentów, którzy są wybierani
lub mianowani, aby działać w imieniu grupy, a interesami
samych członków grupy.
W tym miejscu właśnie konkurencja wyborcza,
jako instytucja, odgrywa w pewnym sensie rolę podobną do
roli odgrywanej w gospodarce przez konkurencyjne rynki. W
przypadku gospodarki zasada suwerenności konsumenta
przeważa wtedy, gdy sprzedający są wystarczająco
konkurencyjni. W granicznym punkcie teoretycznej
idealizacji żaden sprzedawca nie posiada żadnej władzy nad
kupującymi. Ale w jakim stopniu system wyborczego
współzawodnictwa wytwarza podobne rezultaty? W jakim
stopniu suwerenność wyborcy jest analogiczna do
suwerenności konsumenta? Pomimo podstawowych
podobieństw pomiędzy tymi sytuacjami istnieją znaczne
różnice, które muszą być uwzględnione. Osoby lub partie,
które starają się reprezentować interes wyborców
współzawodniczą o ich aprobatę lub względy w pewnym
sensie podobnie jak czynią to sprzedawcy na niedoskonale
konkurencyjnych rynkach prywatnych dóbr i usług. Ale
polityka różni się fundamentalnie od rynków, a różnica ta
wypływa z faktu, że w politycznym współzawodnictwie
istnieją wzajemnie wykluczające się zbiory przegranych i
zwycięzców. Tylko jeden kandydat lub jedna partia wygrywa;
wszyscy inni przegrywają. Rządzi tylko jedna partia. Jednym
ze sposobów wyrażania tej różnicy jest stwierdzenie, że, w
wymianie ekonomicznej, decyzje podejmowane są "na
marginesie", w kategoriach więcej lub mniej czegoś,
podczas gdy w polityce decyzje polegają na wyborze
pomiędzy wzajemnie wykluczającymi się alternatywami,
wybór w kategoriach wszystko lub nic. Wyborca może być
rozczarowany porażką projektów swojej partii lub swojego
kandydata znacznie silniej niż doświadczeniem wymiany
rynkowej.
W najlepszym razie współzawodnictwo wyborcze
nakłada ograniczenia na możliwości sprawowania
dyskrecjonalnej władzy przez tworzącą rząd partię.
Perspektywa reelekcji pomaga utrzymać interes własny
polityków w obrębie zasięgu interesów wyborcy
usytuowanego na pozycji mediany, ale nie istnieje żaden
mechanizm, który sprawia, że wyniki działań polityków
uwzględniałyby potrzeby niemedianowych członków grupy.
Teoria biurokracji
Nawet
jeśli uwzględnimy możliwe rozbieżności
pomiędzy interesami parlamentarnych reprezentantów, jako
wybranych agentów wyborców, a interesami samych
wyborców, pozostajemy bez efektywnego modelu rządu,
gdyż nie uwzględniamy zachowań tych osób, które w
rzeczywistości dostarczają dóbr i usług, które zapewniane
są przez rządowe agendy. Wyborcy wybierają członków
legislatury lub parlamentu. Członkowie parlamentu poprzez
partie lub koalicje selekcjonują różne opcje lub alternatywy
dla szczegółowych polityk. Ale implementacja polityk,
rzeczywisty proces rządzenia znajduje się w rękach osób,
które piastują stanowiska w administracji. Jak zachowują się
te osoby? Jak godzą one konflikty pomiędzy ich własnym
interesem, a interesem wyborców?
Rozwój teorii wyboru publicznego pokazał
ograniczenia możliwości kontroli legislacyjnej nad
dyskrecjonalną władzą biurokracji. Współcześnie rządzenie
jest sprawą tak złożoną i wielostronną, że żadna legislatura
nie jest w stanie podjąć więcej niż małą część decyzji
politycznych. Dyskrecjonalna władza w szerokim zakresie
spraw musi być oddana w ręce biurokracji. Ponadto
biurokracja może manipulować agendą działań
legislacyjnych w celu zapewnienia korzystnych wyników z
punktu widzenia własnych interesów. Biurokracja może
rozgrywać jedną grupę obywateli przeciwko drugiej
prowadząc do wzrostu budżetowych wydatków poza granice
efektywności tych wydatków.
Teoretycy wyboru publicznego rozpoczęli
modelowanie działań rządu przy pomocy modeli monopolu,
a nie modeli konkurencji. Wyborcze współzawodnictwo jest
coraz częściej postrzegane jako współzawodnictwo
pomiędzy przyszłymi monopolistami, którzy starają się o
zdobycie praw wyłączności, zachowania zwycięskiego
oferenta ujmowane są jako działania w celu maksymalizacji
własnych korzyści. Rządy postrzegane są raczej jako
wyzyskiwacze obywateli, niż instrumenty, poprzez które
obywatele zapewniają sobie dobra i usługi, które najlepiej
produkowane są łącznie lub zbiorowo. Zarówno
nowoczesna analiza, jak i empirycznie obserwowalne fakty
sugerują, że istotnie rządy wydostały się spod kontroli.
Czy można ograniczyć Lewiatana?
Szybki wzrost osiągnięć teorii wyboru publicznego
- od wyszukanych analiz sposobów transformowania
indywidualnych preferencji w kolektywne wyniki, poprzez
wiele modeli pokazujących w logicznie przekonywujący
sposób jak polityczne reguły i instytucje zawodzą odbiegając
od wzorów działania, jakie różne idealizujące rządy poglądy
im przypisywały, do szeregu empirycznych badań, które
potwierdzają podstawy ekonomicznego modelu polityki -
wywarł wpływ na sposób, w jaki współczesny człowiek
postrzega rządy i politykę. Romantyzm zniknął, być może
Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl
nigdy nie powróci. Socjalistyczny raj został utracony.
Politycy i biurokraci postrzegani są jako zwyczajni ludzie, z
tej samej, co my gliny, a "polityka" widziana jest jako zbiór
urządzeń, rzec można gra, w której wielu graczy o
odrębnych celach wchodzi ze sobą w interakcję w celu
wytworzenia zbioru wyników, który może nie być ani
wewnętrznie spójny, ani według żadnych kryteriów
efektywny.
Nie
przypisuję, ani nie chcę przypisywać teorii
wyboru publicznego zbyt wielu zasług dla zmiany postaw,
nie czynię jej odpowiedzialną za zmianę paradygmatu. Dla
nauk społecznych, dla uczonych i intelektualistów
dostępność alternatywnego modelu życia politycznego miała
z pewnością istotne znaczenie. Ale dla ogółu ludzi bardziej
znacząca niż jakiś zbiór idei była prosta obserwacja
niepowodzeń rządów w wywiązywaniu się z ich obietnic.
Wcześniej zauważyłem, że błąd dziewiętnasto- i
dwudziestowiecznej myśli politycznej polegał na
podtrzymywanej implicite wierze, że przymus wyborczy
wystarczy, aby powstrzymać podobne do Lewiatana
skłonności rządu. Doświadczenie państw Zachodu w
okresie po Drugiej Wojnie Światowej obnażyło ten błąd.
Teraz więc próbujemy nałożyć na rządy konstytucyjne
ograniczenia działające ponad i obok ograniczeń
narzucanych przez demokratyczne wybory. Działania takie
mają miejsce, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych. Nie
jestem pewny czy podobny ruch ma miejsce w Europie.
Wątpię jednak, aby cel ten został osiągnięty.
Rozporządzając taką częścią dochodu lub produktu
narodowego, o jakiej nie marzyli dawni demokratyczni
socjaliści w najlepszych dla ich ruchu okresach,
współczesne biurokracje rządowe bez walki nie oddadzą
swej pozycji w społeczeństwie.
Tym niemniej wysiłek w celu ograniczenia rządów
jest i będzie podejmowany. W 1978 roku w Stanach
Zjednoczonych wysunięto Propozycję 13, kiedy to
mieszkańcy Kalifornii odrzucili stosunkiem głosów dwa do
jednego wzrost wydatków rządowych i opodatkowania.
Wydarzenie to było politycznym szokiem dla zachodniego
świata. W Stanach Zjednoczonych mamy teraz do czynienia
(rok 1979) z wieloma trafiającymi do rządów różnych
szczebli propozycjami w celu ograniczenia ekspansji
rządów. "Powstrzymać namiętności suwerena" - powrócił
osiemnastowieczny slogan i zyskał polityczną powagę.
Wskazywałem poprzednio, że rozwój teorii
wyboru publicznego mógł mieć pewien wkład w wywołanie
tej zmiany postaw w stosunku do biurokracji, polityków i
rządu. Pozostaje jednak otwartą kwestią to, co teoria wyboru
publicznego może wnieść w obliczu wzrostu braku zaufania
do tradycyjnych instytucji politycznych. W odniesieniu do
tego problemu na specjalnym znaczeniu zyskuje
analizowana wcześniej ekonomiczna teoria konstytucji.
Przed zachodnimi społeczeństwami staje zadanie
rekonstrukcji; podstawowe instytucje polityczne muszą być
ponownie zbadane i odbudowane tak, aby utrzymać rządy i
obywateli w obrębie właściwych dla nich pól. Zbliża się
okres, w którym nie wystarczą krytyczne diagnozy. Sam
krytycyzm może wywołać chaos czy to w formie
stopniowego załamania, czy też wybuchów gwałtowności.
Rekonstrukcyjna reforma naszych instytucji może być
przeprowadzona bez prawicowych lub lewicowych rewolucji.
Jednakże ta ścieżka zmian wymaga, aby obywatele
zrozumieli zarówno granice zmian jak i ich wartość.
Nadgorliwość w służbie antypolityki, antyrządzenia i zwrot
przeciwko instytucjom mogą prowadzić do dryfu w kierunku
anarchistycznego terroru, dżungli, przed którą przestrzegał
nas Hobbes. Musimy liczyć na "cud" społecznego porządku
szukając dróg i metod reformowania instytucji, które
wymknęły się spod naszej kontroli. Myślę, że teoria wyboru
publicznego dostarcza nam teoretycznych ram, które
umożliwiają dyskusję o prawdziwej rekonstrukcji naszej
konstytucji, takiej - która może zostać przeprowadzona bez
wielkich kosztów społecznych.
Bibliografia
Arrow,K.Social Choice and Individual Values. New York:
John Wiley, and Dons. 1951.
Black,D.Theory of Committees and Elections. Cambridge:
Cambridge University Press.1958.
Buchanan,J.M.The Limits of Liberty. Chicago: University of
Chicago Press.1975.
Buchanan,J.M."From Private Preferences to Public
Philosophy: The Development of Public Choice." w The
Economics of Politics, edited by Arthur Selden, ss.1-18.
London. 1978.
Buchanan,J.M. i Tullock,G.The Calculus of Consent.Ann
Arbor: University of Michingan Press.1962.
Downs,A.An Economic Theory of Democracy., New York:
Harper and Row.1957.
Mueller,D."Public Choice: A Survey". Journal of Economic
Literature 14, n.2 (1976): 395 - 433.
Rawls,J.A Theory of Justice. Cambridge, Mass.: Harvard
University Press. 1971.
Tullock,G.The Politics of Bureaucracy.Washington. DC.:
Public Affairs Press. 1965.
[Po raz pierwszy publikowane w IHS-Journal 3(1979):B1-
11.© Physica-Verlag Ges. m.b.H.. Seilerstätte 18. A-1010
Vienna/Austria] Na język polski przełożył Aleksander Surdej.
Państwo i Rynek – numer 1 / 2003
www.pir.org.pl