wyrok SN z dnia 1970.09.01 II CR 371/70
OSNC 1971/5/93
Jeżeli właściciel uszkodzonego samochodu żąda przywrócenia stanu poprzedniego w
postaci wyremontowania samochodu, sprawca szkody nie może mu narzucić innej
formy odszkodowania, polegającej w szczególności na tym, żeby poszkodowany
zlikwidował uszkodzony samochód i poprzestał na odszkodowaniu w postaci różnicy
między wartością samochodu przed wypadkiem a ceną uzyskaną z likwidacji. Tylko
wtedy, gdyby remont samochodu okazał się niemożliwy albo gdyby pociągał za sobą
dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego
ograniczałoby
się
do
drugiej
formy
odszkodowania.
Poszkodowany obowiązany jest dołożyć rozsądnych starań, aby nie powiększać
rozmiaru szkody. Właściciel więc uszkodzonego samochodu, oddanego do remontu,
obowiązany jest, w wypadku gdy osoba odpowiedzialna za szkodę zwleka z zapłatą
odszkodowania, pok
ryć tymczasowo koszty remontu z własnych środków bądź czynić
starania o ich pozyskanie. Bierne oczekiwanie na zapłatę odszkodowania powodujące
dalsze szkody w postaci niszczenia samochodu, kosztów jego garażowania w
placówce remontowej itd., byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Stanisława M. przeciwko
Zakładowi Ubezpieczeń - Inspektorat Miejski w W. o zapłatę, na skutek rewizji obu
stron od wyroku Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu z dnia 29 stycznia 1970 r.,
uchylił zaskarżony wyrok w części zasądzającej więcej niż 32.461 zł z odsetkami oraz
w części oddalającej powództwo i sprawę w tym zakresie przekazał Sądowi
Wojewódzkiemu we Wrocławiu do ponownego rozpoznania; w pozostałej części
rewizję
pozwanego
oddalił.
Wyrokiem z dnia 29.I.1970 r. Sąd Wojewódzki zasądził od pozwanego Zakładu
Ubezpieczeń - Inspektorat Miejski w W. na rzecz powoda kwotę 41.845 zł, a w
pozostałej
części
powództwo
oddalił.
Sąd Wojewódzki ustalił, że na skutek zderzenia w dniu 18.XII.1967 r. taksówki powoda
z samochodem ciężarowym, taksówka ta uległa uszkodzeniu. Wyłączną winę za
zderzenie ponosi kierowca samochodu ciężarowego, za którego odpowiada pozwany
ZU. Zdaniem Sądu Wojewódzkiego roszczenie odszkodowawcze powoda jest
uzasadnione do wysokości kwoty 80.339 zł, na którą składają się dwie pozycje: 51.068
zł, tytułem kosztów remontu oraz 29.274 zł tytułem odszkodowania za utracone
zarobki w okresie przestoju samochodu, tj. od dnia 19.XII.1967 r. do 5.X.1968 r. Dalsze
roszczenia powoda -
związane z tym, że ZU nie wypłacił w porę należnego
odszkodowania, w związku z czym powód poniósł m.in. koszty garażowania
naprawionego a nieodebranego w TOS-ie samochodu i koszty procesu z TOS-em, a
nadto utracił dalsze zarobki wskutek przymusowego postoju, jak również z tym, że
poniósł szkody w postaci zmniejszenia wartości samochodu garażowanego pod gołym
niebem -
Sąd Wojewódzki uznał za nieuzasadnione. Ponieważ PZU wypłacił już na
poczet odszkodowania kwotę 38.434 zł, przeto Sąd Wojewódzki zasądził na rzecz
powoda
wymienioną
w
sentencji
kwotę
41.845
zł.
Od powyższego wyroku wniosły rewizję obie strony: powódka w części oddalającej, a
pozwany
w
części
uwzględniającej
powództwo.
Sąd
Najwyższy
zważył,
co
następuje.
Sąd Wojewódzki nie wskazał podstawy prawnej wyroku ani nie poczynił
wystarczających ustaleń faktycznych pozwalających na definitywną ocenę, o jaką
podstawę prawną chodzi. Niemniej jednak z akt zdaje się wynikać, że wbrew
pierwotnym sugestiom pozwu w sprawie chodzi nie o odpowiedz
ialność ZU z tytułu
umowy ubezpieczenia między stronami, gdyż takiej umowy nie zawarto, lecz o
odpowiedzialność przewidzianą w § 14 i 15 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia
1.XII.1961 r. w sprawie obowiązkowych ubezpieczeń następstw nieszczęśliwych
wypadk
ów i odpowiedzialności cywilnej w ruchu pojazdów mechanicznych (Dz. U. Nr
55, poz. 311). Ze względu na datę wypadku, w sprawie ma zastosowanie powołane
wyżej rozporządzenie, a nie późniejsze rozporządzenie z dnia 24.IV.1968 r. w sprawie
obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych (Dz. U. Nr 15, poz. 89; por. § 26 tego
rozporządzenia).
Z obu rozporządzeń wynika identyczna zasada, że Zakład Ubezpieczeń odpowiada
tylko w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierowcy pojazdu
mechanicznego. Z powyższego wynika więc, że dla oceny roszczeń
odszkodowawczych powoda z tego tytułu należy sięgnąć do przepisów prawa
cywilnego i odpowiedzieć na pytanie, do jakich świadczeń na podstawie tego prawa
byłby obowiązany posiadacz lub kierowca samochodu ciężarowego, z którego winy
nastąpił wypadek. Ponieważ ani ta wina, ani ewentualne przyczynienie się powoda nie
były kwestionowane w dotychczasowym postępowaniu, chodzi jedynie o zakres
odszkodowania.
W myśl art. 363 § 1 k.c. naprawienie szkody powinno nastąpić na zasadzie według
wyboru poszkodowanego bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez
zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jeżeli właściciel uszkodzonego samochodu
żąda przywrócenia stanu poprzedniego w postaci wyremontowania samochodu,
sprawca szkod
y nie może mu narzucić innej formy odszkodowania, polegającej w
szczególności na tym, żeby poszkodowany zlikwidował uszkodzony samochód i
poprzestał na odszkodowaniu w postaci różnicy między wartością samochodu przed
wypadkiem a ceną uzyskaną z likwidacji. Tylko wtedy, gdyby remont samochodu
okazał się niemożliwy albo gdyby pociągał za sobą dla zobowiązanego nadmierne
trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ograniczałoby się do drugiej formy
odszkodowania.
W tych warunkach nie można zgodzić się z poglądem skarżącego ZU, że skoro dla
pozwanego byłaby korzystniejsza druga forma odszkodowania, wynosząca według
jego obliczeń tylko 18.604 zł, to powód powinien na niej poprzestać. Niezależnie
bowiem od kwestionowanej przez powoda wartości samochodu przed wypadkiem,
stanowiącej punkt wyjściowy dla tej formy odszkodowania, powód - jak już
powiedziano -
tylko wyjątkowo mógłby być zmuszony w myśl przepisów prawa
cywilnego do jej przyjęcia, strona zaś pozwana nie udowodniła, żeby te wyjątkowe
okoliczności zachodziły, przeciwnie, z opinii biegłego wynika, że remont był opłacalny.
Dodać należy, że dla powoda, użytkującego samochód w celach zarobkowych, mogło
mieć szczególne znaczenie szybkie oddanie go do remontu zamiast wyzbycie się go
bez
gwarancji,
kiedy
i
jaki
samochód
będzie
on
mógł
nabyć.
W tym stanie rzeczy wyrok Sądu Wojewódzkiego w części uznającej za zasadne
roszczenie powoda do wysokości 51.068 zł, tytułem zwrotu kosztów remontu, jest
trafny. Ponieważ remont został przeprowadzony przez przedsiębiorstwo państwowe
do tych celów powołane, nie wchodziła w grę kwestia za wysokich kosztów remontu
przez powoda i dlatego zarzuty w tym względzie nie były zgłaszane.
Zgodnie z art. 361 k.c. naprawienie szkody obejmuje - w granicach normalnego
związku przyczynowego - nie tylko straty, które poszkodowany poniósł, ale i korzyści,
które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. W związku z powyższym
nie można odmówić słuszności rewizji pozwanego, gdy twierdzi, że w granicach
normalnego związku przyczynowego z wypadkiem pozostają tylko te utracone zarobki
powoda, które wynikły z postoju samochodu od dnia wypadku do dnia zakończenia
remontu, tj. do dnia 30.VI.1968 r. Dalszy postój samochodu związany z nieodebraniem
go w terminie z placówki remontowej nie może już być uważany za normalne
następstwo samego wypadku, za który odpowiada posiadacz bądź kierowca pojazdu.
Kwestia, czy za szkodę tę może odpowiadać samodzielnie ZU w granicach własnej
winy, jest otwarta, co będzie omówione niżej w związku z rewizją powoda.
W
każdym razie ponieważ w ramach poczynionych dotychczas ustaleń brak jest
stanowczych przesłanek do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego za lucrum
cessans poza datą 30.VI.1968 r., przeto rewizja strony pozwanej jest uzasadniona do
wysokości kwoty 9.384 zł, stanowiącej wartość utraconych przez powoda zarobków za
czas
od
30.VI.1968
r.
do
5.X.1968
r.
Przechodząc do rewizji powoda, należy stwierdzić, że zasadnie zarzuca ona
nierozważenie zachowania się pracowników pozwanego ZU, mogącego świadczyć o
tym, że ponosi on z mocy art. 417 k.c. winę za dalsze szkody powoda.
Jak wynikałoby z twierdzeń powoda, ZU zaaprobowało przedstawiony przez niego
kosztorys remontu, a pracownicy ZU oświadczyli, że koszty remontu zostaną pokryte
niezwłocznie po jego przeprowadzeniu. Jeżeli istotnie tak było, to powód mógł działać
w zaufaniu do ZU i licząc na niezwłoczną wypłatę odszkodowania, nie czynił ze swej
strony starań o tymczasowe pokrycie kosztów remontu z innych środków finansowych.
Za niedozwoloną zwłoką ZU może też przemawiać przepis § 24 powołanych
rozporządzeń, nakazujący wypłatę świadczeń w ciągu 30 dni od dnia złożenia
zakładowi
ubezpieczeń
dokumentów
uzasadniających
roszczenie.
Ponieważ z tego punktu widzenia sprawa dalszych roszczeń powoda nie została
wyświetlona, więc już choćby z tej przyczyny wyrok w części oddalającej powództwo
nie
mógł
być
utrzymany
w
mocy.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy w uchylonym zakresie Sąd Wojewódzki powinien
jednak wziąć pod uwagę, że ewentualna wina ZU nie przesądza o zakresie dalszego
odszkodowania. Skoro bowiem wszystkie dalsze szkody wynikły z faktu, że powód nie
odebrał odremontowanego samochodu w terminie, to należy wyjaśnić, czy powód ze
swej strony uczynił wszystko, co możliwe, aby jak najszybciej w obliczu zwłoki ZU
pokryć koszty remontu w inny sposób (środkami finansowymi własnymi bądź
pożyczonymi itp.) i w ten sposób nie powiększać rozmiaru szkód.
Poszkodowany obowiązany jest dołożyć rozsądnych starań, aby nie powiększać
rozmiaru szkody. Właściciel więc uszkodzonego samochodu, oddanego do remontu,.
obowiązany jest, w wypadku gdy osoba odpowiedzialna za szkodę zwleka z zapłatą
odszkodowania, pokryć tymczasowo koszty remontu z własnych środków bądź czynić
starania o ich pozyskanie. Bierne oczekiwanie na zapłatę odszkodowania powodujące
dalsze szkody w postaci niszczenia samochodu, kosztów jego garażowania w
placówce remontowej itp., byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Jeśli chodzi konkretnie o powoda i o przedstawione przez niego dalsze jeszcze szkody
w postaci utr
aconych zarobków, to należało ponadto rozważyć, czy w okresie
przedłużającego się postoju samochodu powód nie mógł znaleźć stosownego
zatrudnienia.
W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji.