Podatkowe wygnanie z raju
Autor: Mateusz Benedyk
Raje podatkowe są w centrum zainteresowania prasy ekonomicznej w
Polsce od kilku tygodni. W pierwszych dniach października
o zwłoce Rządowego Centrum Legislacji w publikacji ustawy o
zagranicznej spółce kontrolowanej. Nowo uchwalone prawo w tym zakresie miało
utrudnić transfer zysków firm do rajów podatkowych w procesie optymalizacji
podatkowej. Sejm przyjął ustawę w czerwcu
1
, po poprawkach senatu przekazano
ją prezydentowi na początku września, a prezydent
. Jednak Rządowe Centrum Legislacji ustawę opublikowało dopiero 3
Przepisy przejściowe tej ustawy były tak skonstruowane
, że, aby
nowe prawo obowiązywało od 1 stycznia 2015 r., ustawa musiała być ogłoszona
do końca września. Jeśli nic by się nie zmieniło, to ustawa obowiązywałaby
dopiero od 2016 r. Jednak w
ekspresowym trybie ustawę znowelizowano
obowiązywać już od stycznia najbliższego roku.
Z kolei
listopad upłynął pod znakiem ataków
przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera. Luksemburg,
którego premierem przez długi czas był właśnie Juncker, chętnie podpisywał
specjalne umowy z dużymi korporacjami. Dzięki tym umowom firmy mogły płacić
podatki dochodowe bliskie zeru. Te dwa przypadki wydają się dobrym
pretekstem, żeby poczynić kilka ogólnych uwag o ekonomicznych
konsekwencjach unikania podatków.
Podatki a produkcja i płace
Korporacje unikające opodatkowania mają nie najlepszą prasę w Polsce.
Dlatego też opóźnienie w publikacji ustawy o zagranicznej spółce kontrolowanej
spotkało się z powszechnym potępieniem polityków z prawie każdej części
sejmowej sali. Być może warto się jednak zastanowić, jakie konsekwencje może
mieć skuteczniejsze ściąganie podatków dochodowych.
1
Jedynie 3 posłów
głosowało przeciwko przyjęciu ustawy
: Jarosław Jagiełło, Leszek Miller i Przemysław
Wipler.
Na początek wypada przypomnieć pewne fundamentalne prawdy o
ekonomicznych skutkach opodatkowania, które zgrabnie
[..] [K]ażda forma opodatkowania niesie ze sobą skutek w postaci
redukcji dochodu, jaki jednostka spodziewała się uzyskać z
pierwotnego zawłaszczenia, produkcji, albo wymiany. Ponieważ te
działania wymagają użycia ograniczonych zasobów – chociażby
czasu i skorzystania ze swojego ciała – które mogłyby zostać
użyte do konsumpcji lub wypoczynku, to koszt alternatywny tych
działań rośnie. Krańcowa użyteczność zawłaszczenia, produkcji i
wymiany staje się mniejsza, a krańcowa użyteczność konsumpcji
lub wypoczynku staje się większa. Z tego powodu coraz częściej
będą podejmowane działania drugiego rodzaju, a coraz rzadziej
działania rodzaju pierwszego.
Zatem poprzez przymusowy transfer wartościowych, jeszcze nie
skonsumowanych dóbr od producentów (produkcja w szerszym
znaczenia obejmuje też pierwotne zawłaszczenie i wymianę) do
ludzi, którzy nie brali udziału w produkcji, opodatkowanie
zmniejsza bieżący dochód producentów i ich potencjalny poziom
konsumpcji. Co więcej, słabną też bieżące zachęty do przyszłej
produkcji wartościowych dóbr, co pociąga za sobą zmniejszenie
przyszłych dochodów i poziomu przyszłej konsumpcji.
Jeśli ustawa o zagranicznej spółce kontrolowanej zmniejszy zyski
przedsiębiorstw, to atrakcyjność Polski jako miejsca lokowania inwestycji
spadnie. Jest to ważne, ponieważ już od kilku lat Polska ma problemy z
przyciągnięciem zagranicznych inwestorów do sektora prywatnego (obligacje
polskiego rządu cieszą się niestety sporą popularnością). Najwyższy napływ
bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski odnotowano w roku 2007 (zob.
wykres 1). W roku ubiegłym doszło wręcz do odpływu inwestycji bezpośrednich
— zjawiska, którego nie notowano wcześniej w III RP.
Wykres 1. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce w latach 1994-2013 (w
Nie jest też bynajmniej tak, że tylko zagraniczne spółki korzystają z
optymalizacji podatkowej i niepodatkowanego transferu zysków za granicę.
Przykładowo w styczniu 2014 r. internet obiegła fala protestów (
) przeciwko legalnemu unikaniu płacenia podatków w Polsce przez spółkę
LPP, której najważniejsi akcjonariusze są Polakami. Nieszczelność systemu
podatkowego sprzyja firmom zarówno polskim, jak i zagranicznym. Między
innymi dzięki temu ciągle znajdują się podmioty, które chcą inwestować właśnie
w Polsce, a polskie firmy nie przenoszą całości swojego biznesu poza nasz kraj.
Wyższe inwestycje tych podmiotów przekładają się z kolei na szybsze tempo
akumulacji kapitału i wzrostu realnych płac. Oczywiście nie wiadomo, na ile
skuteczne w praktyce okażą się nowo przyjęte rozwiązania prawne. Jeśli jednak
doprowadziłyby do wzrostu realnych obciążeń podatkowych, to może to
skutkować osłabieniem tempa rozwoju gospodarczego.
Ulgi czy wydatki
-6 000
-1 000
4 000
9 000
14 000
19 000
24 000
We współczesnej literaturze ekonomicznej pojawiło się wręcz pojęcie „tax
expenditures” (dosłowne tłumaczenie — wydatki podatkowe)
. Użycie takiej terminologii błędnie sugeruje dwa
błędne poglądy. Po pierwsze, że ujawniona podstawa opodatkowania byłaby taka
sama, gdyby nie było ulg. Po drugie, że ekonomiczne konsekwencje ulg/luk
podatkowych są takie same jak wydatków budżetowych. Brak ulg podatkowych
oznaczałby wyższe realne obciążenia podatkowe. To mogłoby mieć dwa ważne
efekty: mniejsze inwestycje i większa skala działalności nierejestrowanej. Do
„wydatków podatkowych” zalicza się m.in. ulgi przyznane inwestorom w
specjalnych strefach ekonomicznych. Jest jednak całkiem możliwe, że wielu z
inwestorów lokujących kapitał w SSE wybrałoby inne miejsca inwestycji, gdyby
nie te ulgi. Ten sam mechanizm działa też oczywiście przy innych podatkach (np.
wyższe opodatkowanie pracy zmniejsza podaż pracy itp.). Wyższe podatki to
także większe korzyści z działania w szarej strefie, które mogą przyciągnąć
przedsiębiorców działających dotychczas w pełni legalnie. Te dwa czynniki
sprawiają, że hipotetyczne obliczanie sumy dochodów z podatków bez ulg przy
założeniu tej samej bazy podatkowej nie ma wiele sensu
2
.
Istnieje też ważna ekonomiczna różnica pomiędzy wydatkami a ulgami.
Wydatki budżetowe prowadzą do większego stopnia redystrybucji od
producentów do osób żyjących z państwowego wyzysku
3
. Z kolei ulgi podatkowe
sprawiają, że producenci mogą zatrzymać większą część wypracowanego przez
siebie dochodu. Dlatego, o ile wydatki publiczne są ciosem wymierzony w
prywatną gospodarkę, to ulgi podatkowe umożliwiają wzrost dobrobytu
społeczeństwa. Doskonale rozumieli to m.in. Ludwig von Mises i Murray
Rothbard.
Mises podczas jednego ze spotkań
Czym jest luka prawna? Jeśli prawo nie karze za dany czyn lub
nie nakłada podatku na daną rzecz, to nie mamy do czynienia z
luką. To po prostu prawo. […] Ulgi w naszym podatku
2
Nie należy oczywiście przesadzać w drugą stronę i twierdzić, że prawie każda obniżka podatków lub
zwiększenie ulg zawsze prowadzi do wzrostu dochodów budżetowych. Jest to kwestia czysto empiryczna i
czasami obniżki podatków zwiększają dochody budżetu, a czasami obniżają.
3
Jest tak niezależnie od tego, czy wydatki budżetowe finansowane są podatkami, inflacją czy długiem
publicznym.
dochodowym to nie luki. Pan, który narzekał na luki w naszym
podatku dochodowym, zakłada, że cały dochód powyżej piętnastu
lub dwudziestu tysięcy dolarów powinien być skonfiskowany i
nazywa luką fakt, że jego ideał nie został jeszcze osiągnięty.
Powinniśmy być wdzięczni, że ciągle jeszcze istnieją zjawiska
nazywane przez tegoż szanownego pana lukami. Dzięki nim ten
kraj jest ciągle wolnym krajem.
Murray Rothbard
Wiele osób potępia zwolnienia podatkowe i potępia osoby
korzystające ze zwolnień, zwłaszcza te, które same sobie te
zwolnienia załatwiły. Także niektórzy zwolennicy wolnego rynku
traktują zwolnienie podatkowe jako specjalny przywilej i atakują
zwolnienia jako tożsame z subsydiami i przez to sprzeczne z
wolnym rynkiem. Jednak zwolnienie z podatku czy innego
obciążenia to nie subsydium. Istnieje kluczowa różnica. W drugim
przypadku ktoś dostaje specjalne względy kosztem swoich
współobywateli. W pierwszym przypadku udaje mu się uciec przed
ciężarem nałożonym na innych. Podczas gdy jedno odbywa się na
rachunek pozostałych, to drugie już nie. Biorący subsydium
współuczestniczy w grabieży; zwolniony z podatku ratuje się
przed zapłaceniem łupu grabieżcom. Obwinianie za ucieczkę przed
grabieżą jest tożsame z obwinianiem niewolnika, który ucieka
swojemu panu.
Oczywiście lepiej byłoby, gdyby wszyscy mogli płacić niskie podatki lub
nie płacić ich w ogóle. Zrozumiałe wydaje się, że mniejsi przedsiębiorcy bez
dostępu do usług dobrych doradców podatkowych mogą czuć się pokrzywdzeni w
konkurencyjnej walce. Jednak na niższych podatkach, choćby dla niektórych,
korzystamy wszyscy, czy to w postaci wyższych płac, większych zamówień od
naszych kontrahentów, czy w formie niższych cen produktów konsumpcyjnych.
Dlatego też należy ze smutkiem przyjąć, że błąd Rządowego Centrum Legislacji
został ujawniony oraz że polski rząd nie działa tak skutecznie jak luksemburski w
ściąganiu do kraju korporacji zainteresowanych niskimi podatkami.