oblicza folkloru folklor polityczny Strony od PSL XLIV nr2 4 Lysiak

background image

Wojciech Łysiak

OBLICZA FOLKLORU - FOLKLOR POLITYCZNY

Wkraczanie z aparatem n a u k o w y m w jakąkolwiek dziedzinę

rzeczywistości społecznej, w każdym w y p a d k u jest p e w n y m
naruszeniem proporcji w niej f u n k c j o n u j ą c y c h i prawideł jakimi

się rządzi. Ingerencja taka w p e w n y m s t o p n i u p o w o d u j e prze­
kształcenie tej rzeczywistości. Takjest między innymi z folklorem.

Oto utarła się maniera o m a w i a n i a f o l k l o r ó w „ w ł a ś c i w y c h "

różnym g r u p o m społecznym, z a w o d o w y m i w i e k o w y m . M ó w i się
przecież o folklorze grup przestępczych, o folklorze żołnierskim,
marynarskim, górniczym, garncarskim, młynarskim (chociaż ten
zwykle dotyczy treści o młynach i młynarzach, pomija się zaś
w o p r a c o w a n i a c h treści realizowane przez samych młynarzy),
m ó w i się też o folklorze dzieci, młodzieży i dorosłych. W pracach
podejmujących analizy takich właśnie f o l k l o r ó w k u r c z o w o trzy­
m a n o się jedynie t y c h reguł, które w przekonaniu a u t o r ó w
„ w ł a ś c i w e " były o d p o w i e d n i e j grupie. Pomijano na o g ó ł fakt
powszechnej obecności niektórych zjawisk folkloru w e wszyst­
kich w a r s t w a c h polskiego społeczeństwa. M ó w i ę o t y m dlatego,
gdyż nie w y o b r a ż a m sobie sytuacji ( b o w i e m takiej nie m a ) , by np.
dzieciom p o s ł u g u j ą c y m się podczas z a b a w y wyliczankami, nie
znane były szorstkie niekiedy kawały młodzieży starszej, by
garncarze nie znali bajek znanych w ś r o d o w i s k u c h ł o p s k i m ,
a marynarzom linii oceanicznych obce były piosenki rezerwistów

Wojska Polskiego.

Każdy podział p r z e j a w ó w folkloru ( m o w a tu oczywiście o j e g o

w a r s t w i e słownej) d o k o n y w a n y przy zastosowaniu kryterium
z a w o d o w e g o lub w i e k o w e g o jest podziałem sztucznym, najczęś­
ciej nie o d d a j ą c y m p r a w d z i w e g o obrazu folklorystycznej rzeczy­
wistości. Spostrzeżenie to dotyczy także kryterium tematycznego.
Jednakże tutaj, zdaje się wyłaniać p e w i e n precedens. Myślę

b o w i e m o „folklorze p o l i t y c z n y m " , tj. części folkloru reagującej
i interpretującej bieżące wydarzenia polityczne, gospodarcze
i społeczne, której obecności d o tej pory jakby nie zauważano,
p o m i j a n o , a przecież znakomita większość naszego społeczeńst­

w a , czy t e g o chce, czy też nie, uczestniczyła i uczestniczy w j e g o
obiegu. Jest to w m o i m przekonaniu folklor interspołeczny,
f u n k c j o n u j ą c y z r ó w n y m p o w o d z e n i e m w e wszystkich grupach
w i e k o w y c h , z a w o d o w y c h i innych.

„ F o l k l o r p o l i t y c z n y " nie jest oczywiście zjawiskiem n o w y m ,

w y k r e o w a n y m na gruncie wydarzeń zaistniałych po II w o j n i e
ś w i a t o w e j . Znany i uprawiany był znacznie wcześniej. Takim
właśnie folklorem były przecież kąśliwe anegdoty o Francuzach
z czasów kampanii napoleońskiej, kiedy w o j s k a te dopuszczały
się na ludności wiejskiej i miejskiej licznych g w a ł t ó w i n i e p r a w o ­
ści, a sam Napoleon uznawany był przez ludność wiejską za
antychrysta. Jest przecież folklor komentarzem bieżącego życia \

jest ż y w y m głosem teraźniejszości

2

- jak pisali radzieccy uczeni.

W takich właśnie kategoriach rozpatrywać należy cały ó w

folklor skierowany przeciw zaborcy pruskiemu w Wielkopolsce
i na Śląsku. O p o w i a d a n i a o starym Frycu, generałach W r a n g l u
i Deoflingerze nosiły piętno polityczne. P o d o b n i e rzecz się miała
z anegdotami o hakatystach, o pruskiej Komisji Likwidacyjnej,
o rugach pruskich. Podobnie należy patrzeć na folklor zrodzony

na gruncie strajków dzieci wrzesińskich, a wcześniej na w p r o s t
n i e p r a w d o p o d o b n y ładunek ironii, szyderstwa jaki w y m i e r z o n y
był w „Żelaznego kanclerza". Odpisy z satyrycznymi u t w o r a m i

dotyczącymi Otto Bismarcka krążyły w ś r ó d młodzieży szkolnej,
a ze szkół trafiały na wieś.

W popularnej w W i e l k o p o l s c e piosence l u d o w e j z lat o s i e m ­

dziesiątych XIX w i e k u w s p o m i n a n o :

B i s m a r c k n i e b o r a c z e k , B n i ń s k a g o n i e c h c i a ł a

Z a t o W i e l k o p o l s k a o d p o k u t o w a ł a
W i w a t P o l s k a ! w i w a t b a b a !
C o n i e c h c i a ł a j u n k r a s z w a b a !

W e d ł u g krążących po wsi ówczesnej wieści, o w e j Bnińskiej

(nie w i a d o m o , o której m o w a ) miał się oświadczyć m ł o d y

Bismarck, lecz dostał kosza. Z tego p o w o d u p o d o b n o mścił się
później na całej Wielkopolsce.

Gdy zmarł w roku 1 8 9 8 odżył folklor z nim związany ( o d roku

I 8 9 0 z a p o m n i a n o o Bismarcku w związku ze z d y m i s j o n o w a n i e m
kanclerza). O p o w i a d a n o sobie w ó w c z a s , że o n , jako znany
niedowiarek, nie wierząc w istnienie nieba, po. rozstaniu się

z ziemią, pomaszerował w p r o s t d o piekła. Przybywszy d o bramy
nie zapukał, lecz o t w o r z y ł ją i w s u n ą ł swą łysą g ł o w ę . Zauważył ją
diabeł-furtian, a nie spostrzegłszy na niej trzech sterczących
w ł o s ó w , pomylił ją z o d w r o t n ą częścią ciała i na taki piekłu
wyrządzony despekt, zawył w r o g o , kopnął g o i wyrzucił z piekła.
Tak Bismarck zamieszkał na przedpieklu, gdzie w czasie codzien­
nego zamiatania bacznie rozgląda się za kupką czarciego łajna.
Chce nim smarować s w ą łysinę, w mniemaniu, iż to przyczyni się
d o p o n o w n e g o porostu w ł o s ó w , w następstwie czego wpuszczą
g o d o piekła i przydzielą należne mu miejsce. Na przedpieklu jest
p o d w ł a d n y m słynnego k o w a l a Kurzawy z Kwieciszewa na Kuja­
w a c h , a zamiatając bruk, klnie siarczyście Verflucht.

Obok t e k s t ó w p o w s t a ł y c h niejako samorodnie, niekiedy

w obieg społeczny w p r o w a d z a n e były tekstu autorskie, które
w w y n i k u szybkiej folkloryzacji ulegały takiemu przekształceniu,
by w w i e l u wariantach toczyć s w ó j folklorystyczny byt.

Myślę tu przede wszystkim o t w ó r c z o ś c i literackiej księdza

W o j c i e c h a Kozłowskiego z Wielkiego Sławska na Kujawach,
którego satyryczne wiersze w okresie „ K u l t u r k a m p f u " cieszyły się

niebywałą popularnością, jak w s p o m i n a j ą ś w i a d k o w i e t a m t y c h

wydarzeń. Wiersz pt. Sen polityczny, który ukazał się w roku 1 8 9 0

na łamach strzelińskiego „ N a d g o p l a n i n a " szybko trafił na wieś
kujawską i tam się rozprzestrzenił w licznych wariantach. J e d e n

z nich pt. Sen Kujawiaka, czyli przygoda w niebie przypomniał
Jerzy W o j c i e c h Szulczewski w i n o w r o c ł a w s k i m „ P i a ś c i e " , już po
odzyskaniu n i e p o d l e g ł o ś c i .

3

Nie sposób tu oczywiście o m ó w i ć , czy n a w e t wskazać na

wszystkie przejawy ó w c z e s n e g o folkloru politycznego, nie o to tu
zresztą chodzi. Jest jednak rzeczą p e w n ą , iż towarzyszył o n
społeczeństwu polskiemu na każdej j e g o dziejowej drodze. Tak
b o w i e m było podczas akcji p l e b i s c y t o w y c h , tak było podczas
p o w s t a ń śląskich i powstania Wielkopolskiego. Treści folklorys­

tyczne zrodziły się na gruncie w o j n y polsko-radzieckiej

1 9 1 9 / 1 9 2 0 roku. Związane były z wszystkimi prezydentami
Dwudziestolecia, nie oszczędziły też Józefa Piłsudskiego. Szcze­
g ó l n e g o wyrazu nabrał folklor polityczny w przededniu i podczas

II w o j n y ś w i a t o w e j .

Nieustannie zmieniająca się rzeczywistość niesie codziennie

pakiet wydarzeń, które w większym czy mniejszym stopniu

zahaczają o ś w i a d o m o ś ć jednostki, s t o s o w n i e d o jej m o ż l i w o ś c i
percepcyjnych. To właśnie o w e wydarzenia i potrzeba c h w i l i
stymulują treści folklorystyczne. Tak było w przeszłości, tak jest
i dzisiaj. Między innymi dlatego, by nie g m a t w a ć zagadnienia,
s w e refleksje będą przede wszystkim ilustrował w y b r a n y m i
faktami folklorystycznymi jakie pojawiły się po roku 1 9 4 4 .

Cały ó w folklor, który ze w z g l ę d ó w praktycznych, jak i p o d e ­

j m o w a n y c h przezeń treści, nazwałem p o l i t y c z n y m , jest niezwykle

r o z b u d o w a n y i rozległy, wręcz niemożliwy d o c a ł o ś c i o w e g o
ogarnięcia j a k i m k o l w i e k warsztatom b a d a w c z y m . S p o d kontroli,
nie tylko folklorystycznej, w y m y k a się s w ą efemerycznością. Ale
m i m o t o jest ze wszech miar g o d n y u w a g i . W ł a ś c i w y c h m u

t e k s t ó w nie będę p r ó b o w a ł zaszeregować d o znanych sys­
tematyk, nie będę rozstrzygał o ich przynależności d o różnych
g a t u n k ó w folkloru.

M ó w i ą c o foklorze p o l i t y c z n y m mam na myśli u t w o r y nie tylko

l u d o w e j proweniencji, lecz, jak już w s p o m n i a ł e m , całokształt
literackiej reakcji na codzienną rzeczywistość, która z założenia

zorientowana jest na ustny obieg, b o w i e m towarzyszy jej swoisty
przymus a n o n i m o w o ś c i .

15

background image

Zrozumiałą musi się w y d a ć w ą t p l i w o ś ć , czy cały ó w material

literacki mieści się w kategoriach folkloru. Czy np. piosenka
p o w s t a ł a w więzieniu w r o n e c k i m spełnia w a r u n k i jakie przy­

sługują u t w o r o m literatury l u d o w e j , czy w p o d o b n y sposób

można m ó w i ć o polskich d o w c i p a c h i wyliczankach związanych

z eksplozją w Czernobylu. Wydaje się, ze cały ó w obszar sztuki
s ł o w a , o którym piszę, funkcjonuje na zasadach w ł a ś c i w y c h
f o l k l o r o w i , dlatego będę obstawał przy t a k i m rozumieniu społe­
cznej, nieprofesjonalnej i profesjonalnej t w ó r c z o ś c i literackiej
reagującej na bieżące wydarzenia życia politycznego, gospodar­
czego i społecznego.

Oczywiście t r u d n o poprzestać na takich apriorycznych roz­

strzygnięciach, skoro w i a d o m o , iż granica między folklorem
a t w ó r c z o ś c i ą literacką profesjonalną w w a r u n k a c h konspiracji,
nadanej z góry a n o n i m o w o ś c i , jest n i e m o ż l i w a do u c h w y c e n i a .

Kwestie te niezwykle rzetelnie o m a w i a ł o n g i ś Jerzy Ś w i ę c h

w pracy Twórczość okupacyjna a folklor*.

Ortodoksyjna folklorystyka, widząc tekst w postaci ustnej

i a n o n i m o w e j zadawala się w zupełności takim stanem, uznając

g o za przedmiot s w o i c h badań. W przypadku badania folkloru
politycznego zaistniałego po roku 1 9 4 4 kwestie werbalności
i a n o n i m o w o ś c i nie mają większego znaczenia. G o d n y m u w a g i
jest natomiast społeczna percepcja i aprobata t y c h treści, jako

jedyna p r a w d z i w a , nieprzekłamana, p o z b a w i o n a konkurencji.

A n o n i m o w o ś ć podlega tu t y m samym o c e n o m , b o w i e m „autora
nie ma w dziele folklorystycznym nie tylko dlatego, że nic o nim
nie w i e m y , ale i dlatego, ze w y c h o d z i o n poza poetykę folkloru,
nie jest potrzebny z p u n k t u widzenia struktury d z i e ł a . "

5

Dlatego,

ze „ t w ó r c z o ś ć w o l n a o d t w ó r c y próbuje żyć w ł a s n y m , samodziel­
n y m życiem. Twórczość l u d o w a j a k b y wierzy w m o ż l i w o ś ć
p o w t ó r z e n i a się zdarzeń przez samo ich o p o w i a d a n i e . "

6

Zatem właśnie taki folklor wszedł d o wszystkich niemal środo­

w i s k społecznych. J a k o j e d y n y z całego obszaru tematycznie
przynależnego folklorystyce, z a g w a r a n t o w a ł sobie powszechną,
aczkolwiek efemeryczną obecność nie tylko na ulicy, pod strze­
chą, ale i w urzędniczych salonach. Znamiona tej twórczości, jak

już w s p o m n i a ł e m , a n o n i m o w o ś ć , w a r i a n t o w o ś ć , z u n i f o r m o w a -

ny styl oparty na stałych szablonach i f o r m u ł a c h , oralność,

s ł o w e m wszystko, co m i m o iż nie zawsze sprecyzowane i mgliste,
czasami zaś zupełnie p o z b a w i o n e odniesień d o folkloru jest dla
o d b i o r c ó w przykładem t w ó r c z o ś c i zorganizowanej po prostu na

p o d s t a w a c h innych niż literatura „ o f i c j a l n a " . W s p o s o b i e kontak­

t o w a n i a się ze s ł o w e m „ k o n s p i r a c y j n y m " folkloru, j e g o p o c h o d -

n e f u n k c j o n u j ą jako model twórczości najbardziej o d p o w i e d n i d o

agitacji w w a r u n k a c h g d y literatura n a r o d o w a na skutek w i a d o ­
m y c h ograniczeń przestała być sobą i nie znajduje społecznej
akceptacji.

Folklor polityczny, a raczej j e g o szczególne, zakonspirowane

w a r u n k i egzystencji m i m o oczywistej j a w n o ś c i całej masy reper­
t u a r o w e j , w rzeczywistości wydziedziczył a u t o r ó w t e k s t ó w z ich
a u t o r s t w a . W takich to w a r u n k a c h każdy autorski tekst puszczony
w obieg, usamodzielnia się, stając się własnością publiczną.

U t w o r y r y m o w a n e , a to: wiersze, pieśni, ballady i drobne

w i e r s z o w i d ł a , w t y m kontekście zawsze przemawiały na korzyść
w i a r y g o d n e g o świadka - w y k o n a w c y , „ k t ó r y relacji o jakimś
wydarzeniu nadawał i n d y w i d u a l n y kształt s ł o w n y , nasycił barwą
s w e g o głosu, wyraził s w ó j ból, radość, pragnienie zemsty.
W sytuacji, g d y autor został ' u b e z w ł a s n o w o l n i o n y ' , czytelnik
przejmował w jakiejś mierze kompetencje a u t o r s k i e . "

7

Po roku 1 9 4 4 w z m i e n i o n y c h w a r u n k a c h g e o p o l i t y c z n y c h

folklor, o których m o w a , trysnął taką lawiną form i treści, iż nikt

p r a w d o p o d o b n i e nie u c h w y c i ł całego jego obszaru. Folklorys­
tyczne widzenie „ n o w e j " rzeczywistości zaczęło się jeszcze
podczas działań w o j e n n y c h . Z jednej strony folklor ó w dotykał

działań f r o n t o w y c h i roli Armii Czerwonej, z drugiej zaś rodzących
się na jej zapleczu przeobrażeń. W t e d y właśnie, w i o s n ą 1 9 4 5 roku
dzieci na zniszczonych warszawskich ulicach śpiewały:

Rozkwitały jabłonie i gruski,
Uciekł Niemiec, wpierdolił się ruski...

16

Także w i o s n ą t e g o samego roku w Wielkopolsce w rytm znanej

kolędy ś p i e w a n o :

D z i s i a j w B e t l e j e m ,
d z i s i a j w B e t l e j e m ,

w e s o ł a n o w i n a ,
ż e t r z y b o m b o w c e ,
ż e t r z y b o m b o w c e
l e c ą d o B e r l i n a .

B e r l i n s i ę p a l i
N i e m c y p r z e g r a l i .
H i t l e r n a d a c h u .
P i e r d z i z e s t r a c h u ,

A H i t l e r o w a

P i e r d z i j a k k r o w a .

W latach 1 9 4 5 - 1 9 4 7 w okolicach Lublina znana była niezwyk­

le r o z b u d o w a n a fabularnie ballada, której przytoczę t u tylko

fragment:

P ó j d ź c i e o d z i a t k i , p ó j d ź c i e w s z y s t k i e r a z e m .

Z a L u b l i n , p o d s t u p , n a w z g ó r e k .
T a m p r z e d S t a l i n a k l ę k n i j c i e o b r a z e m , p o r u s k u z m ó w c i e p a c i o r e k .

N a r ó d n a s n i e c h c e , r a n k i i w i e c z o r y w e I z a c h t r w a m y i t r w o d z e .

W s z ę d z i e n a u s t a c h A n d e r s y i B o r y i p e ł n o A k o w c ó w n a d r o d z e .

N i c n i e p o m a g a N y s y p r o p a g a n d a n i o d b u d o w a W a r s z a w y ,

W s z ę d z i e g r a s u j e N S Z - b a n d a i r z ą d l o n d y ń s k i p l u g a w y .

P ó l P o l s k i t o b i e n i e s i e m y w d a r z e i r e s z t ę , g d y z e c h c e s z t e g o .

T y l k o n a s r a t u j c z e r w o n y c a r z e o d r z ą d u r e a k c y j n e g o !

G d y t a k w n a j w i ę k s z e j w s z y s c y p o k o r z e n o c o d p r a w i a j ą b ł a g a l n ą
P ę d z i r e a k c j a l ą d e m i m o r z e m z g u b ę i m n i o s ą c f a t a l n ą .
N a g l e s t r a s z l i w y o b ł o k p o w s t a j e t a m n a g o ś c i ń c u k u m i a s t u
I w i d a ć n a n i m p ę d z ą c ą z g r a j ę , r e a k c j a m a h e r s z t ó w d w u n a s t u .

G r o ź n e i c h m i n y , s t r a s z n e n a z w i s k a , d o l a r ó w p e ł n e i c h d ł o n i e .
S r e b r n y i m w ę ż y k n a c z a p c e b ł y s k a i o r z e ł w k r ó l e w s k i e j k o r o n i e .

N i e m o g ą u c i e c j a k p e p e e r y , w s z y s c y j a k s z c z u r y w p o t r z a s k u .
R z u c a j ą g w i a z d y , s o w i e c k i e o r d e r y , p e ł n o t a m k r z y k u i w r z a s k u .

W t e m p i e r w s z y A k o w i e c z s i e k i e r ą w r ę k u m k n i e j a k B ó g z e m s t y k u R o l i ,

D r u g i O s ó b k ę w i e s z a n a s ę k u , a t r z e c i z W a n d z i ą s w a w o l i .
B ó r R z y m o w s k i e m u g a r d ł o s z n u r e m d ł a w i , B i e r u t a t o p i w s t r u m y k u ,
G o m u ł k a j a k w i e p r z z r a n i o n y k r w a w i , p e ł n o t a m w r z a s k u i k r z y k u . . .

Pieśni tego rodzaju, p o w s z e c h n i e w ó w c z a s znanych, było

bardzo dużo. Wiele z niech skupiało się w o k ó ł ukrywających się
po lasach o d d z i a ł ó w Armii Krajowej (np. pieśń My Akowcy,

bandyci..., z roku 1 9 4 5 ) czy też s k i e r o w a n y c h było w n o w ą
socjalistyczną rzeczywistość (np. Rota Pepeerowców,
z roku

1 9 4 6 ) .

Folklor polityczny przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych

o g n i s k o w a ł się przede wszystkim w o k ó ł prześladowań społecz­
n y c h , w o k ó ł rodzącego się terroru politycznego oraz w o k ó ł osoby
Józefa Stalina. Trzeba dziś przyznać, że mało kto był w ó w c z a s
skłonny podzielić się d o w c i p e m o generalissimusie, czy też
o ówczesnej sytuacji w ZSRR. Z wielkiej liczby k a w a ł ó w przyto­
czę tu takie, które pośrednio rzutowały na sytuację gospodarczą
ówczesnej Polski. Oto z paczki papierosów „ S p o r t " , a raczej
z samego napisu o d c z y t y w a n o :

S t a l i n p r o s i o r e s z t ę t ł u s z c z u ,

a znany był także wierszyk:

M i ę s o i s ł o n i n a
p o j e c h a ł y d o S t a l i n a ,

a s k ó r y i f l a k i
j e d z ą P o l a k i .

F u n k c j o n o w a ł a też w o w y m czasie cała masa d o w c i p ó w

o Stalinie, których sens i poetyka wyrażane były w języku
rosyjskim. Była t o jedna z artystycznych m e t o d w y w o ł y w a n i a
śmiechu.

Z początkiem lat pięćdziesiątych, kiedy sytuacja społeczna

w kraju z d o m i n o w a n a była przez o d p o w i e d n i e , w y s p e c j a l i z o w a ­
ne organy kontrolujące życie niemal każdego o b y w a t e l a , p o ­
wstała piosenka, którą ś p i e w a n o na melodię Nie dbam jaka

spadnie kara:

S o w i e t b y ł p r o k u r a t o r e m ,

V o l k s d o j c z w y r o k d a ł s u r o w y ,
A Ż y d b r o n i ł n a s z h u m o r e m ,
O t i c a ł y s ą d l u d o w y .

background image

P a r a d o k s y d o b r z e z n a c i e .

S ą m ą d r o ś c i ą s p o ł e c z e ń s t w a .

J e ś l i c h c e s z b y ć b e z p i e c z n y , b r a c i e .
T o u n i k a j B e z p i e c z e ń s t w a . . .

Z t y c h samych w z g l ę d ó w w w r o n e c k i m więzieniu

w roku 1 9 5 0 zrodziła się nieco humorystyczna, nieco dramatycz­

na pieśń, śpiewana na melodię Więc pijmy zdrowie, podchorążo­
wie:

N i e c h n i k t n i e p o w i e b r a c i a w i ę ź n i o w i e ,
ż e n a m w e W r o n k a c h t u b y ł o ź l e .
L e p i e j t u m a m y n i ź l i u m a m y ,
N i k t z n a s n a w o l n o ś ć n i e r w i e s i ę .

B o n a w o l n o ś c i s a m e p r z y k r o ś c i ,
L u d z i e p r a c u j ą , p o t k a p i e z l i c .

M y t u t a j d n i a m i w g ó r ę b r z u c h a m i ,

L e ż y m y , n i e r o b i m y n i c .

N i e c h a j f r a j e r y r o b i ą k a r i e r y .
P r z o d u j ą w p r a c y , f r a j e r o m g r ó b .
N a m b e z o b a w y d a d z ą c h l e b , k a w y .
B u r a k i , b r u k i e w , z u p ę z k r u p .

W i ę c w g ó r ę m i s k i , w r o z ś m i a n e p y s k i .
W l e w a j m y k r y s z t a ł t y c h c z y s t y c h w ó d .
S z u m i z d a l e k a n a m W a r t a r z e k a ,

W i ę c w o d y t u t a j m a m y w b r ó d .

L e c z p r z y j d ą c z a s y , ż e t e k u t a s y .
C o d z i s i a j s t r z e g ą w i ę z i e n n y c h w r ó t ,
P r z y j d ą n a s z m i e n i ą , s i ą d ą w w i ę z i e n i u
I b ę d ą w t r a j a ć z u p ę z k r u p .

A z a m i a s t m i s k i w z n i e s i e m k i e l i s z k i ,

B ę d z i e m y p i ć w ó d z i ę m i a s t k r y s z t a ł w ó d .

S z u m i z d a l e k a n a m W a r t a r z e k a .

Ż e n i e d a l e k i j u ż t e n c u d .

W t y m samym roku w M o k o t o w i e ś p i e w a n o w nieco innej

k o n w e n c j i :

R a z w c i e m n ą n o c d o n i e b a b r a m p u k a ł a c i c h o d u s z a ,

O b u d z i ł s i ę P i o t r ś w i ę t y s a m i w y j r z a ł p r z e z j u d a s z a .

I s i ę z e z g r o z y z a t r z ą s ł a ż n a w i d o k j e j o b l i c z a ,
B o p o z n a ł w n i e j m i l u t k ą t w a r z R a d k i e w i c z a .

Z a w o ł a ł z a r a z d u s z e t y c h , c o b y l i w M o k o t o w i e ,
W s k a z u j ą c d r a n i a p r o s i ł i c h , n i e c h k a ż d y s i ę w y p o w i e .
A d u s z e w i d z ą c z n a n y r y j , w r z a s ł y z g o d n y m a k o r d e m ,
Ś w i ę t y P i o t r u s i u w e ź ż e k i j , z w a l n a z b i t ą m o r d ę .

K r z y k n ę ł a d u s z a w c h w i l i t e j , a ż s i ę z e z ł o ś c i w ś c i e k ł a ,
I b ę d ą c w i e r n a d o l i s w e j , p o l e c i a ł a d o p i e k ł a .

A t a m p o z n a ł a w d i a b l e t y m , c o w p u s z c z a ł j ą d o n i e g o .
Ż y d o w s k i p y s k p o d o b n y w d y m d o J a c k a R ó ż a ń s k i e g o .

S t a n ą w s z y w g ł ą b n a t k n ę ł a s i ę n a d y m i ą c e g o d r a b a
A w d r a b i e t y m p o z n a ł a z n ó w g e n e r a ł a O c h a b a .
G d y s i ę p a t r z y ł a n a w i d o k t e n , d r g n ę ł a w n i e j r z e w n a n u t a ,

W s t r a s z n y m p i e c u , t o n i e s e n , z o b a c z y ł a B i e r u t a .

R a d o ś n i e s w ó j w y t ę ż a w z r o k , r a d o ś ć j e j p i e r ś r o z p i e r a ,
B o w k a ż d y m d i a b l e m a c o k r o k z К С p e z e t p e e r a .

T a k s i ę s p o t k a ł o d r a n i ó w s t u w p i e k i e l n e j r e s t a u r a c j i

I p i j ą c s m o ł ę t ę s k n i d o L u d o w e j D e m o k r a c j i .

Wielką popularnością folklorystyczną, cieszyli się w przeszłości

i cieszą się nadal z niesłabnącą mocą liderzy organizacji politycz­
n y c h , m ę ż o w i e stanu, czy też szefowie resortów stopnia central­
nego. Charakterystyczne jest przy t y m , że " m o c " s k u p i o n y c h

w o k ó ł nich t e k s t ó w nie ogranicza się d o regionu postaciom t y m
w ł a ś c i w e g o , a znane są niemal wszędzie.

Po roku 1952 p o j a w i ł o się takie o t o humorystyczne o p o w i a d a ­

nie, przy czym w i e l u twierdziło, że polega o n o na prawdzie:
„Trzech p a n ó w siedzi w więzieniu. J e d e n pyta drugiego: Za co
pan siedzi? Tamten: Za Gomułkę. Bo powiedziałem, że to zdrajca
i sowiecki agent. Pierwszy: A kiedy pan t o powiedział? Tamten:

W roku 1 946. Po c h w i l i tamten pyta pierwszego: A za co pan
siedzi? Pierwszy: Też za Gomułkę. Bo powiedziałem, że to

p r a w d z i w y Polak i d o b r y patriota! Tamten: A kiedy pan to
powiedział? Pierwszy: W roku 1952. W o b e c czego obaj zapytali

trzeciego: A pan może też siedzi za Gomułkę? Trzeci: Nie, ja to
właśnie G o m u ł k a " .

O b o k tego w y ś m i e w a n e były „ n o w e " sytuacje, „ n o w y " styl

życia, „ n o w e " wartości, „ n o w e " f o r m y grzecznościowe. Któż nie
pamięta o w e j absurdalnej f o r m y „ w y " , którą posługiwali się

przeróżni funkcjonariusze. Jej nieszczęsny byt w ówczesnej
polszczyźnie stał się po 1 9 5 6 roku przedmiotem licznych żartów:

„ W czasie jakiejś kursokonferencji, gdzieś w malowniczej n a d ­
morskiej okolicy, d w o j e działaczy zapłonęło ku sobie g w a ł t o w n ą
namiętnością. Było t o p r a w d z i w e c o u p d e foudre, w i ę c bez s ł o w a
poszli d o łóżka. W c h w i l i , kiedy akt miłosny zbliżał się d o zenitu,
dziewczyna poczuła, że ma k o c h a n k o w i coś niezwykle w a ż n e g o

d o z a k o m u n i k o w a n i a . W y d u k a ł a tedy: Towarzyszu, możecie nie

uważać...".

Obszar folklorystycznej rzeczywistości zataczał coraz szersze

kręgi. Wkraczał folklor natychmiast w n o w e dziedziny życia,
w p i s y w a ł momentalnie w n o w e dziedziny nauki, dotychczas
nieznane, kiedy w rok p o w y c z y n i e Łajki, kosmiczny bezkres
zaczęli podbijać również ludzie, w Krakowie o p o w i a d a n o taki o t o
d o w c i p : „ D w ó c h staruszków przechadza się p ó ź n y m w i e c z o r e m
g ł ó w n ą arterią miasta. Patrzą na g w i a z d y i gawędzą: A jednak,
panie radco, ten Gagarin, nie ma co! Poleciał taki świat drogi
i w r ó c i ł ! Wielka sława, wielkie nazwisko: Kapitan Gagarin....
Racja, mecenasie, racja. Ale proszę pomyśleć, iluż tam sierżantów
i p o r u c z n i k ó w krąży bezimiennie!"

Przypomnieć tu trzeba także, iż t o właśnie p o d koniec lat

pięćdziesiątych zrodziła się seria k a w a ł ó w , której bohaterami byli
zawsze Polak i Rosjanin, a czasami dla t o w a r z y s t w a p r z y p i s y w a ­
no im Niemca lub Amerykanina. W następnej dekadzie d o w c i p y
osnute w o k ó ł t y c h trzech, zawsze przedstawicieli różnych nacji,

w y k p i w a ł y każdą niemal ułomność sąsiadów zza miedzy, a t y m
samym s t a n o w i ł y o polskiej megalomanii n a r o d o w e j .

Kiedy dobiegały k o ń c a lata sześćdziesiąte, na fali wzrastają­

cych n i e p o k o j ó w społecznych p o j a w i ł o się wiele t e k s t ó w interp­
retujących ten właśnie stan. J e d n y m z nich była taka o t o
piosenka:

J a d ą , j a d ą w o z y .

N a g u m o w y c h k ó ł k a c h ,

s i e d z i n a n i c h J ó z e k ,
C i ą g n i e g o G o m u ł k a .

C i ą g n i j , c i ą g n i j W ł a d z i u ,
N i e ż a ł u j p o j a z d u ,
M o ż e d o j e d z i e m y d o V I Z j a z d u .

Po roku 1 9 7 0 d u ż y m p o w o d z e n i e m cieszyły się w i w a t y na

cześć takich czy innych postaci życia politycznego. Było ich
bardzo dużo i nie sposób tu wszystkich przytoczyć. J e d e n z nich
brzmiał:

R a n o s e r e k , w i e c z ó r s e r e k .
N i e c h n a m ż y j e E d z i o G i e r e k .

Natomiast w roku 1 9 7 9 na gruncie niepokojącej społeczeńst­

w o sytuacji gospodarczej, totalnej beznadziejności oraz e m i t o ­
w a n e g o w ó w c z a s serialu telewizyjnego Korzenie
p o j a w i ł się
czterowiersz:

S m u t n y j e s t e ś , n o s n a k w i n t ę ,
C z u j e s z s i ę j a k K u n t a K i n t e ,
N i c s i ę n i e m a r t w . G i e r e k z r o b i ,

Ż e p o c z u j e s z s i ę j a k T o b i .

Folklorystyczna popularność Edwarda Gierka znalazła wyraz

w innych jeszcze formach. Rezerwiści Wojska Polskiego opusz­
czający koszary w k w i e t n i u 1 9 7 8 roku na s w y c h c e n t y m e t r o w y c h
„ f a l a c h " mieli między innymi taki d w u w i e r s z :

C h o c i a ż G i e r e k c z ł o w i e k w i e l k i .

J u ż n i e z m i e n i n a m c y f e r k i .

Z czerwca tego samego roku pochodzi prognostyczny d w u ­

wiersz z okolic M i ł o s ł a w i a w Wielkopolsce:

N i e m a m a s ł a , a n i s e r k a .

W y r z u c i m y p a n a G i e r k a .

O p o w i a d a n o też w ó w c z a s o niezwykłych talentach poliglotycz-
nych Pani Stanisławy. Opinie te powstały na k a n w i e jej rozlicz­

nych, acz k r ó t k o t r w a ł y c h podróży zagranicznych. M ó w i o n o , że
na przykład znała cztery s ł o w a w języku angielskim: „ M e t r o ,
G o l d w y n , Meyer [i] aaaaa...".

17

background image

Szczególnego rozmachu nabrała folklorystyczna t w ó r c z o ś ć po

sierpniu 1 9 8 0 roku kiedy odżyły nadzieje społeczeństwa p o l ­
skiego na zmianę d o t y c h c z a s o w e j sytuacji. Nie sposób tu o m ó ­
w i ć folklorystycznej reakcji na o w y c h szesnaście bezpreceden­
s o w y c h miesięcy w dziejach Polski. Próby takie, o w o c n e , aczkol­
wiek bezskuteczne p o d e j m o w a ł niemal na bieżąco Czesław

R o b o t y c k i . J e g o Sztuka a vista

6

posługująca się przykładami

zebranymi podczas s i e d e m n a s t o d n i o w e g o strajku w stoczni
gdańskiej wyrażającymi a n o n i m o w ą twórczość literacką tymi
wydarzeniami inspirowaną, było pierwszą bodaj tego t y p u próbą
w polskiej etnologii. A u t o r d o w o d z i ł , iż tam, gdzie zawodzi logika
ciasno p o j m o w a n y c h analiz e k o n o m i c z n y c h i socjologicznych,
w i n n a w k r o c z y ć analiza etnologiczna.

Kolejną w i e l k ą inspiracją foklorystyczną było w p r o w a d z e n i e

stanu w o j e n n e g o . J u z 13 grudnia 1981 roku napisy ze ścian
krzyczały:

W r a c a j E d a b ę d z i e m k w i t a .

L e p s z y z ł o d z i e j n i ż b a n d y t a .

Zdarzały się hasła bardziej ogólne, będące szeroką interpretacją

zaistniałego stanu, w których wyrażała się ufność w moc symboli

n a r o d o w y c h , ufność w e własne siły:

N i e p o k o n a

o r l a W R O N a

lub też:

Ż e b y P o l s k a w s i ł ę r o s ł a
T r z e b a w o d z a a n i e o s ł a .

W w a r u n k a c h naszej rzeczywistości sens pojęcia „ f o l k l o r

p o l i t y c z n y " można tylko odnieść d o zjawisk s t a n o w i ą c y c h jądro
społecznych odczuć. Człowiek czy też grupa ludzi czytająca na
ścianie w y m a l o w a n y tekst:

S i e k i e r a , m o t y k a .
S m o k w a w e l s k i ,
P r z e g r a w o j n ę .
G ł u p i m a l a r z

lub też:

G e n e r a l e , m o ż e h i s t o r i a C i w y b a c z y ,
a l e j a c i p r z y p i e r d o l ę ,

G i e n e k

wiedziała, że jest o n ulotny i niestały, że istnieje jako jedyny,
a zatem nie zależy o d w o l i w y k o n a w c ó w . Oczywiście, co w c a l e

nie jest paradoksalne, wszelkiego rodzaju napisy na murach

adresowane były nie do w i a d o m e j postaci życia politycznego,
wszak ta nie czytała tych t e k s t ó w w miejscu ich nadania. Nie taka
była intencja a n o n i m o w e g o autora. Napisy tego rodzaju zorien­
t o w a n e były na rozładowanie ponurej atmosfery, na p o p r a w ę
samopoczucia i podkreślenia, że d u c h w narodzie jeszcze żyje.
Napisy tego rodzaju, p o d o b n i e jak np. transparenty k i b i c ó w
s p o r t o w y c h , przeznaczone są zawsze dla o d b i o r c ó w z tej samej
strony barykady.

Po w p r o w a d z e n i u stanu w o j e n n e g o , a n o n i m o w a t w ó r c z o ś ć

literacka o ż y w i ł a się w s t o p n i u dotąd n i e n o t o w a n y m . Jej pełna

dokumentacja sięgnęłaby p r a w d o p o d o b n i e setek, a może tysięcy
tekstów. By zobrazować skalę zjawiska, przytoczę kilka. W War­
szawie na melodię z o k u p a c y j n y c h „zakazanych piosenek" śpie­
w a n o :

E k s t r e m a j u ż ś p i , s z c z e k a j ą g d z i e ś p s y
i k o ń c z y s i ę w o l n a s o b o t a .

W y r u s z y ł s z n u r s u k , j a d ą c y c h n a ł ó w ,

K t o ś d o d r z w i g w a ł t o w n i e ł o m o t a .

r e f . : Z i e l o n a w r o n a , d z i u b w w ę ż y k s z a m e r o w a n y

K t o n i e d a d r a p a k a .
K t o n i e c h c e z a k r a k a ć .

T e n b ę d z i e i n t e r n o w a n y .

G r u d n i o w y w s t a ł ś w i t .
N i e w i e d z i a ł n i k t n i c ,

M i l c z a ł y j a k g r ó b t e l e f o n y ,

A w r a d i u w ó d z s a m .
O b w i e ś c i ł , ż e s t a n w o j e n n y j e s t w p r o w a d z o n y .

O d t e g o p o r a n k a c o d z i e n n e ł a p a n k a
S z a l a ł a w b e z s i l n e j w ś c i e k ł o ś c i .

N a p i a s k a c h w S t u d z i a n k a c h ,

Z r o b i o n o i n t e r n a t d l a c z ł o n k ó w S o l i d a r n o ś c i .
A l o s ó w p o r z ą d e k w y ł a n i a s i ę n o w y .

N o w e g o n a m t r z a R o b e z p i e r a ,

B y o b c i ą ł t e ł a p y , c o w ł a d z ę b r a ć c h c i a ł y ,

T o h a s ł o n o w e g o p r e m i e r a .

N i e c h i d ą n a s p a c e r e k , w i e c z o r e m r o w e r e k ,

A l b i n a z a ś d u m a r o z p i e r a .
N i e c h s i e d z i e k s t r e m a .

P o ż y t k u z n i e j n i e m a .

M y P o l s k ę z b u d u j e m o d z e r a .

W t y m samym czasie na Podhalu Górale na „ s w o j s k ą n u t ę "
śpiewali:

C h o ć b y ś W o j t u ś s t o d e k r e t ó w w y r y c h t o w o ł .

G d y b y ś w s z y ć k i c h ś w a r n y c h c h ł o p c ó w h a r e s z t o w o l .
S o l i d a r n o ś ć n i e z g i n i e ,
W g ó r a l s k i e j d z i e d z i n i e ,
N i e t y b ę d z i e s z n a m g ó r a l o m h a r n a s i o w o ł .

G i e w o n t o w e o b u d z o n e s t a n ą w o j s k a .
N a c h o r ą g w i a c h P a n i e n e c k a C z ę s t o c h o w s k a

P o r u s e n s t w e w i a t e r
D u j e j u z o d T a t e r

Ś l e b o d n a s i e z n i e w o l e b u d z i P o l s k a .

Z z i e m i w ł o s k i e j w r ó ć d o P o l s k i n a s H e t m a n i e ,

D o b r ą r a d ą d e j O j c z y ź n i e z r a t o w a n i e ,

Z a T w o i m p r z e w o d e m
Z i ś c i n a m ś l e b o d e

G o d n e P a n i J a s n o g ó r s k i e j k r ó l o w a n i e .

Zrozumiałym się zatem w y d a ć musi, że „ w y d a r z e n i e " i t o

„ w y d a r z e n i e " niepośledniej miary jest najefektywniejszą f o r m ą
kreatywną folkloru. To właśnie w sytuacjach bezprecedenso­
w y c h , d z i w n y c h i g r o t e s k o w y c h , a czasem p o w o d u j ą c y c h c h w i l e
refleksji rodzą się treści folklorystyczne. Zaprezentuję tu kilka
takich wydarzeń, które doczekały się folkloryzacji. Przed w y b o r a ­
mi d o Rad N a r o d o w y c h w 1 9 8 5 roku w Lublinie napisy na
murach donosiły:

K t o g ł o s u j e n a P R O N ,

t e n w o n ,
z a D o n .

W związku ze strajkami m a j o w y m i 1 9 8 8 p o j a w i ł o się szereg

haseł, w t y m i takie:

A n a d r z e w a c h z a m i a s t l i ś c i

w i s i e ć b ę d ą k o m u n i ś c i .

Podczas strajków studenckich w 1 9 8 8 roku:

W i ę c e j c h l e b a i l e k ó w ,
m n i e j Z O M O i S B k ó w .

N a s z ą c e l ą j e s t d o b r o t y t

A r m i a R a d z i e c k a z T o b ą o d d z i e c k a

W związku z akcją wyprzedaży części sprzętu w o j s k o w e g o i n n y m
działom gospodarki:

S p r z e d a m c z o ł g ,

W o j t e k .

Obrady " o k r ą g ł e g o s t o ł u " poza o g r o m n ą liczbą k a w a ł ó w

pozostawiły po sobie także taki o t o fakt folklorystyczny:

W a ł ę s a - k o l a b o r a n t

M i o d o w i c z - d e z o d o r a n t ,

same zaś obrady, no i mebel w dobie izauryzac/i w y k r e o w a n e j
przez serial telewizyjny W kamiennym kręgu
nazwane zostały
" K a m i e n n y m s t o ł e m " .

O b o k wydarzeń politycznych, gospodarczych i społecznych,

w folklorystycznej rzeczywistości ważne miejsce zajmują p o ­
stacie tę rzeczywistość kształtujące. W s p o m n i a ł e m t u już W ł a d y ­
sława Gomułkę, Józefa Stalina, Edwarda Gierka i i n n y c h . W osta­
tnich latach w centrum folklorystycznej u w a g i znaleźli się: g e n .
Jaruzelski, Jerzy Urban, A l b i n Siwak i inni.

18

background image

Jeszcze w roku 1981 o p o w i a d a n o sobie taki d o w c i p : „Breż­

niew, Jaruzelski i W i n n e t o u pojechali na p o l o w a n i e do S t a n ó w .

Rozbili obóz i weszli d o lasu w poszukiwaniu zwierzyny. Jaruzel­

ski chodzi cały dzień, ale żadna zwierzyna p o d lufę mu się nie

nawinęła. Cały dzień zmarudził po lesie i w k o ń c u p o s t a n o w i ł

w r ó c i ć d o o b o z u . Przy ognisku zastał W i n n e t o u piekącego na
rożnie mięsiwo. Zapytał, czy może się przysiąść. W i n n e t o u jako
w o j o w n i k z a c h o w a ł milczenie i tylko skinął g ł o w ą . G ł o d n y
i w y c i e ń c z o n y c a ł o d n i o w y m marszem generał, grzejąc dłonie
przy o g n i u , zapytał, czy może się poczęstować pieczystym.
W i n n e t o u milcząc się zgodził. Jaruzelski, gdy już zabierał się d o

jedzenia, by zagaić r o z m o w ę powiedział: Wiesz, W i n e t o u , ja tego

Breżniewa tak nie lubię! - To nie j e d z ! "

Po p a m i ę t n y m wystąpieniu Jerzego Urbana na konferencji

prasowej, kiedy ogłosił akcję p o m o c y polskiego społeczeństwa
dla b e z d o m n y c h N o w e g o J o r k u p o j a w i ł y się d o w c i p y o g o t o w o ­
ści zmiany p r y w a t n e g o M - 4 na ś p i w ó r w tymże mieście.

Jeśli d o w c i p y tyczące się obu w s p o m n i a n y c h osób były, jakby

powiedzieć, w w y w a ż o n y m tonie, t o te, których inspiracją był

A l b i n Siwak, j e g o o s o b o w o ś ć , rozległość j e g o przemyśleń i za­
dziwiająca elokwencja, atmosfery takiej już nie miały. O p o w i a d a ­

no b o w i e m , że „przychodzi S i w a k d o lekarza i m ó w i : Panie

doktorze mam migrenę. Panie Siwak, c o mi pan tu o p o w i a d a , na
migrenę to przed w o j n ą c h o r o w a ł a arystokracja, a panu t o p o
prostu g ł o w a napierdala".

W s p o m n i e ć tu jeszcze należy o wydarzeniach, które w w i d o c z ­

ny sposób w y z w a l a ł y n o w e treści folklorystyczne w dniach
ostatnich miesięcy. Najważniejszymi z nich były: referendum
przeprowadzone jesienią 1 9 8 7 roku i reforma gospodarcza z m o ­

zołem w p r o w a d z a n a przez Rząd Z b i g n i e w a Messnera, szczegól­

nie zaś jej tzw. II etap. Podobnie było z obradami „ o k r ą g ł e g o

s t o ł u " . Wydarzenia te zasługują na osobne folklorystyczne o m ó ­
wienie.

J a w i się też w folklorze politycznym swoista megalomania

n a r o d o w a , ta sama, o której ongiś tak zajmująca pisał J a n
Stanisław Bystroń, aczkolwiek dzisiaj w zmienionej zupełnie

sytuacji społecznej, inne są nieco punkty odniesienia, a i w parze

z poczuciem wyższości idzie satyra wymierzona w to, co w y ­
szydzenia godne:

Z a t y m w i e l k i m s t e p e m p a ń s t w o j e s t o g r o m n e ,
ż ó ł t y c z ł o w i e k t a m n a c h a l n i e o s t r z y k ł y ,
w n o c b e z s e n n ą o n u l e p i w i e l k ą b o m b ę ,
b y c z e r w o n y m n a j e j w i d o k c i e k ł y ł z y .

N i e o d d a m y C h i n o m Z w i ą z k u R a d z i e c k i e g o ,
N i e o d d a m y C h i ń c z y k o w i K r a j u R a d .

Z d r a s t w u j W a n i a , j a k b y d o s z ł o c o d o c z e g o ,
m y c z u w a m y , w y m o ż e c i e s p a ć .

Z G o r b a c z o w a n i k t n i e z r o b i j u ż b a l o n a ,
T i c h o n o w i n i k t n i e b ę d z i e w o c z y p l u ł .
Z d r a s t w u j L i t w o z w a m i p r z e c i e ż j e s t K o r o n a ,
C h i ń s k i c h b a j e k n i k t n i e b ę d z i e w i ę c e j p l ó t ł .

N i k t n i e z r o b i z M o s k w y p ó l k a r y ż o w e g o
i n a K r e m l u n i k t n i e b ę d z i e s a k i p i ł .

W i ę c R o s j a n i e j u ż n i e u c z c i e s i ę c h i ń s k i e g o ,

j ę z y k p o l s k i w z u p e ł n o ś c i s t a r c z y w a m .

W t y m k o n k r e t n y m przypadku w a ż n a jest nie tylko sama

technika retoryczna, ale przede wszystkim treść o w y c h per­
swazyjnych s f o r m u ł o w a ń ukrytych pod p o w i e r z c h n i ą o p i e k u ń ­
czego z pozoru tekstu, kierowana w rzeczywistości samym sobie.

Tak o t o w największym skrócie przedstawia się folklor politycz­

ny, czyli ta część folklorystycznej rzeczywistości, która najżywiej
reaguje na codzienność. Niebagatelny, tematycznie niezwykle
r o z b u d o w a n y , a jednak i g n o r o w a n y , pomijany w publikacjach.
Z całą jednak p e w n o ś c i ą zasługuje na prezentowanie, b o w i e m to
on współcześnie m ó w i najszerzej i najczytelniej o społecznych
odczuciach, a i czas najwyższy w y r w a ć się z zaklętego obszaru
t e m a t ó w tabu. Skoro w i ę c mamy m ó w i ć o rzeczywistości, w t y m
o rzeczywistości folklorystycznej, t o trzeba ją brać taką jaka jest.

W y d a j e się, że właśnie te teksty s ł o w n e w n i e s k r ę p o w a n y m
obiegu mają niezwykłą moc kształtowania nastrojów. Dlatego tak

pilną potrzebą staje się dziś badanie nie tylko ogólnej retoryki
kultury m a s o w e j , ale r ó w n i e ż szczegółowej retoryki folkloru

współczesnego, który w m a s o w y m obiegu posiada olbrzymie,
wciąż jeszcze nie rozszyfrowane d o końca m o ż l i w o ś c i .

PRZYPISY.

1

M . A z a d o w s k i j , Besedy sobiratelja. O sobiranii i zapisywani/ ludowa i literatura chłopska. Materiały z ogólnopolskiej sesji

pamiatnikow ustnogo tworczestwa, Irkuck 1 9 2 4 , s. 35.

2

J . S o k o ł ó w , Czto takoje folklor, M o s k w a 1935.

3

J.W. Szulczewski, Sen Kujawiaka, czyli przygoda w niebie,

„Piast. Dodatek Niedzielny O ś w i a t o w o - s p o ł e c z n y Dziennika

K u j a w s k i e g o " , 9 lutego 1936, R.VI, nr 6, s. 6.

4

J . Ś w i ę c h , Twórczość okupacyjna a folklor, ( w : ) Literatura

folklorystycznej 16-18.11.1973, Lublin 1977, s. 1 2 9 - 1 3 7 .

5

D.S. Lichaczow, Czas artystyczny w folklorze, „Literatura

L u d o w a " , 1 9 7 2 , R. XVI, nr 2, s. 4 0 .

6

Tamże, s. 40.

7

J . Ś w i ę c h , op. cit., s. 1 3 3 - 1 3 4 .

8

Tekst ten publikujemy w niniejszym numerze.

19


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Strony od PSL XLIV nr4 1 spis treci dom Kopia
Strony od PSL XLII nr3 12 Czaja Kopia
Strony od PSL XL nr1 2 18 Tomicki
Benedyktowicz symbol w etnografii Strony od PSL XLII nr3 2
Strony od PSL XLVIII nr1 2 31 Stawarz
Oblicza folkloryzmu we współczesnej kulturze
Tomasz Rokosz Oblicza folkloryzmu we współczesnej kulturze
Rozwój nauki o polityce w Polsce od czasów najdawniejszych do współczesnych, studia- politologia, na
ZASADY USTROJU POLITYCZNEGO PANSTWA od
Teoria polityki, TEORIA POLITYKI!- pytania od anki, 1) Model radykalny (Lukesah) 2) Schutz - czy da
Oblicznie skali, 1)Na mapie 1:200000 od A do B 3 cm a, ile w terenie
auksologia strony od 210 do 249
( PIT 37 (14 ) (za 2008 ) Zeznanie o wysoko 234ci osi 271gni 352tego dochodu (poniesionej straty ) w
Strony od EP XXIX z1 25 Zambrzycka
Strony od EP XXIX z1 10 Kopczy ska

więcej podobnych podstron