Życiorysy pisane narkotykami scenariusz

background image

Życiorysy pisane narkotykami - scenariusz

Strona 1 z 4

Życiorysy pisane narkotykami

scenariusz

Narrator I
Ktoś mówi: Jest ich tylko 39 000...

Narrator II
Ktoś mówi: Nie! Jest ich 130 000...

Narrator III
Ktoś: 500 000...

Narrator I
Prasa podaje: 600 000!

Narrator II
Ktoś mówi: To bzdura! Przesada! Jest ich tylko 130 000.

Narrator III
Tylko?

Narrator I
W wyspecjalizowanych sanatoriach nie ma nawet 300 łóżek dla nich. Na oddziałach
psychiatrycznych w szpitalach potrafią ich zatrzymać przez kilka dni - bez sukcesu lekarzy i
bez ich sukcesu.

NARKOMANI!
Piosenka R. Rynkowskiego "Czas"

Z pamiętnika narkomanów

Narrator I
Czasami znienacka spotyka się kogoś znajomego i dowiaduje się, że zmarł Paweł, zmarł
Heniek i że już ich nie ma, że już doszli do swojego końca. Rodzą się wtedy również
przygnębiające refleksje. Ale to przecież mija, mija i nałóg trwa dalej. Śmierć tych
wszystkich moich bliskich znajomych jest dla mnie dużą, tak odległą abstrakcją, wydaje mi
się, że nie potrafię dostrzec bezpośredniego związku między tą śmiercią a sobą i tym, co
robię. To jest niesamowite, bo przecież tak się jej boję.

Miał dwadzieścia dwa lata,
A teraz za nim trzeba iść.
Dlaczego umarł? Żal miał do świata?
Do ludzi?
A teraz trumnę trzeba nieść
I iść, iść, iść...

To takie dziwne, przeciwnormalne:
Jeszcze niedawno był dzieckiem żywym,

background image

Życiorysy pisane narkotykami - scenariusz

Strona 2 z 4

Teraz jest starcem umarłym,
Choć nigdy nie będzie już siwy.

Tekst przerwany piosenką "Szklanka wody" zespołu Bajm

Miał dwadzieścia dwa lata,
A teraz smutek przykryty kwiatem.
Może śmierć lepsza niż więzienna krata,
Niż świadomość, że maku nie ujrzałby latem.

Żegnaj nam, przyjacielu drogi,
Ostatni raz z tobą na ziemi rozmawiam.
Przez życie szedłeś w szczęście ubogi,
Zawędrowałeś za jego nawias.

Narrator II
Dostałem to mając szesnaście, czy ileś tam lat. Było to dwanaście lat temu, od znajomej
dziewczyny, ponieważ jak twierdziła, pomoże mi to w nauce, a właśnie szedłem do szkoły na
jakąś pracę klasową i nie byłem przygotowany zbyt dobrze. Wobec tego te tabletki, którymi
mnie obdarzyła miały spowodować, że praca w szkole pójdzie mi łatwiej. Przyjąłem je i
zażyłem. To było niesamowite. Pierwszy raz w życiu doznałem tak niesłychanych emocji,
wydawało mi się wtedy, że jestem dużo większy, dużo lepszy, dużo mądrzejszy, widzę
wszystko dalej, wspanialej, głębiej. To było naprawdę niesamowite doznanie. Kiedy minęło,
czułem się fatalnie. Byłem znowu sobą, ale wtedy zdawało mi się, że jestem znów za mały, że
jestem nikim, że już nie ma tych możliwości niesamowitych, które m miałem parę godzin
temu. Co się stało?

Narrator III
Jestem przerażona ilością, jaką dziennie wstrzykuję sobie w żyły. Zupełnie nie mam pojęcia,
jak do tego doszło, że ta ilość tak wzrosła. Z pewnością chodzi tu o niesamowite możliwości
organizmu i nie potrafię tego powstrzymać w żaden sposób. Ta ilość wzrasta przecież z
miesiąca na miesiąc, z roku na rok.

Narrator IV
Strasznie pragnę, żeby moja dziewczyna przestała, żeby rzuciła nałóg, wtedy być może
pojawiłaby się przede mną szansa. Przynajmniej ograniczyć sobie maksymalnie używanie
kompotu. Natomiast amfetamina towarzyszyć mi będzie do końca.

Narrator I
Parę razy zdarzyło mi się podjąć decyzję, żebyśmy wreszcie z tego wyskoczyli, żebyśmy
przestali, żeby spróbować bez tego. Więc pojechaliśmy do Gdańska, żeby nie mieć żadnych
kontaktów, żeby nie mógł do nas nikt zadzwonić, zatelefonować i zaproponować, żebyśmy
sami nie mieli do kogo zatelefonować. Wynajęliśmy pokój w hotelu. No i stało się. Przez
pierwsze kilkanaście godzin po ostatnim zastrzyku z godziny na godzinę nasilają się bóle
stawów, bóle kości, całego ciała. Nie potrafię nawet tego opisać. Są to straszne nietypowe
bóle, nie potrafię ich z czymkolwiek porównać przecież nic z zewnątrz nie doskwiera, a czuję
się zupełnie rozbitą, już następnego dnia nie mam siły podnieść się z łóżka.

Narrator II
To było około siedmiu dni, które będę na pewno pamiętał, były potworne, wymiotowałem,

background image

Życiorysy pisane narkotykami - scenariusz

Strona 3 z 4

spocony, za chwilę byłem zimny, później byłem znów spocony i było mi zimno. W ogóle
przez cały czas było nam strasznie zimno, chociaż były momenty, że robiło się bardzo gorąco.
Nie miałem siły któregoś dnia wstać nawet do ubikacji. To było potworne.

Narrator IV
Dziewczyna wpadała w jakiś amok co parę godzin. Przewracała meble, zrywała zasłony z
okien. Krzyczała coś przez okno. Po chwili znowu słabła, płakała. Ja zresztą też jęczałem i
krzyczałem. Nie wiadomo było, kiedy to się wreszcie skończy.

Piosenka zaspołu Bajm

Narrator III
Już po ośmiu, dziewięciu czy może nawet dziesięciu dniach czuliśmy się na tyle dobrze, żeby
pojechać na wycieczkę i akurat tego dnia spotkaliśmy znajomego, starego znajomego
narkomana. Miał kompot. I w tym momencie stało się coś niesamowitego. My, mając świeżo
w pamięci te przeżycia z ostatnich dziesięciu dni, spojrzeliśmy na siebie w sposób tak
wymowny, od razu było wiadomo że nie potrafimy się powstrzymać. Wróciliśmy do domu.
Tutaj wystarczyło już tylko wykręcić numer telefonu do któregoś ze znajomych.

Narrator I
I znów wszystko powróciło jak dawniej. Najniebezpieczniejsze w naszym mieście jest to, że
wszyscy ci młodzi ludzie, którzy pragną sobie coś wstrzyknąć, nie mają żadnego problemu w
zdobyciu centymetrów. Idą do pierwszej kawiarni, w której spotykają się narkomani, i kupują
taką ilość, na jaką mają ochotę i pieniądze. Są to ludzie bardzo młodzi, szesnastoletni,
podobno nawet piętnasto- i czternastolatki, licealiści czy też uczniowie innych szkół.

Narrator II
Raz przedawkowałem. Wydawało mi się, że już umieram, że zsuwa się ze mnie ciało, tak jak
na przykład rozpięte spodnie zsuwają się z nóg - tak ze mnie, znaczy nie wiem z czego, z
czegoś, co mną pozostało, coś nieokreślonego bez określonego kształtu i koloru, po prostu
ciało właśnie jak takie zwinięte, zrolowane spodnie, opadało powoli na podłogę, natomiast ja
oddalałem się i unosiłem się coraz wyżej. Towarzyszył temu przeżyciu niesamowity smutek,
przygnębienie, które będę pamiętał pewnie do końca, które nigdy przedtem mi nie
towarzyszył, nie przeżywałem go, potem również nie. Smutek i przygnębienie były związane
właśnie z tą koniecznością nagłego pozostawienia tylu spraw nie załatwionych, tylu planów
nie zrealizowanych, przyjaciół, znajomych, dziewczyny, rodziny, krajobrazu, tego
wszystkiego, czym żyłem przez tyle lat. Byłem wtedy przerażony. Strasznie chciałem, żeby
było już wszystko dobrze, żeby już się uspokoić, żeby się to nie powtórzyło, lecz po kilku
chwilach znów się zaczynało to straszne zsuwanie. To zdarzyło mi się parę razy i pamiętam,
że już przy pierwszym przysięgałem, że jeżeli tylko z tego wyjdę, to więcej nie wezmę do
ręki strzykawki. Cóż, już osiem godzin później wstrzykiwałem sobie kolejną dawkę.

Narrator III
W tle "Na samym dnie", piosenka R. Rynkowskiego
Syn znajduje się w bardzo ciężkim stanie. Cztery miesiące był w szpitalu leczony jako
alkoholik, bo początkowo myśleliśmy, że pije alkohol, po obserwacji czteromiesięcznej
lekarz wypisał go ze szpitala i orzekł, że nie jest alkoholikiem. Czy aż cztery miesiące trzeba
było go obserwować, żeby rozpoznać, jaką ma chorobę, czy od razu po miesiącu nie można
było go leczyć jako narkomana? W dalszym ciągu bierze te zastrzyki, polską heroinę, ostatnio
po takich zabiegach spał chyba 5 godzin, cały siny, nie odzyskał przytomności, palce sine, z

background image

Życiorysy pisane narkotykami - scenariusz

Strona 4 z 4

ust toczyła się piana, usta zaciśnięte, całe ciało było jak z gumy, nieprzytomnego zabrało
pogotowie.

Narrator II
Bywały kiedyś jasne dni
Bywały dni szczęśliwe
To wszystko gdzieś odeszło już
Zostały sny straszliwe.

Narrator I
Tak mało nam zostało dróg
Tak mało chwil szczęśliwych
Tak wiele nas wypełnia zła
Tak wiele słów kłamliwych.

Narrator IV
My chcemy jednak bardzo żyć
Choć czasu tak niewiele...
Pozwólcie nam wolnymi być
Pozwólcie mieć nadzieję...

Narrator III
Od trzech lat wiem, że mój syn jest narkomanem i od tego czasu trwa nieustanny koszmar.
Tego nie da się opisać, to jest chyba najgorsze nieszczęście, jakie może spotkać rodziców -
patrzeć dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, jak własne dziecko rujnuje sobie zdrowie, traci
siły, traci wszelkie szlachetne cechy charakteru, poczucie godności i ambicję, jak
nieuchronnie stacza się na dno. Wszystko, co w życiu osiągnęłam, przestało się liczyć,
straciło sens. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, że w Polsce istnieje narkomania, nie
miałam o niej zielonego pojęcia i dlatego nie kojarzyłam z nią objawów zauważalnych u syna.
Dlatego straciłam tyle cennego czasu. Wiem, że w podobnej sytuacji jest wiele rodzin,
rozmawiałam o tym w przychodni, rozmawiałam z innymi rodzicami. Wszyscy stwierdzają to
samo - dlaczego problem narkomanii był ukrywany, bagatelizowany i pomniejszany?!
Dlaczego się o tym nie mówiło, nie przestrzegało młodzieży i rodziców?! Czy nie lepiej
zapobiegać, niż czekać, aż problem przybierze takie same rozmiary, jak na przykład
alkoholizm.

Piosenka R. Rynkowskiego "Wznieś serce..."

MirosŁawa Drapacz, Krystyna Budny

MirosŁawa Drapacz, Krystyna Budny - nauczycielki języka polskiego w Gimnazjum z
oddziaŁami integracyjnymi nr 1 w Olkuszu


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Życiorysy pisane narkotykami, scenariusz
uzal narkot, SCENARIUSZ ZAJĘĆ NA TEMAT UZALEŻNIENIA OD NARKOTYKÓW, PROPONOWANY DO REALIZACJI PRZEZ W
ŻYCIORYS, j. polski w gimnazjum- scenariusze lekcji, język polski w gimnazjum, formy wypowiedzi
narkotyki- scenariusz
narkotyki dla zajęcia edukacyjne dla nauczycieli, scenariusze, tematy dla rodziców
KILKA RAD DLA RODZICÓW W SPRAWIE NARKOTYKÓW zrobione, scenariusze, tematy dla rodziców
Zyciorys Matejki, scenariusze
Scenariusz zajęć dydaktyczno wychowawczych w przedszkolu
Narkotyki u dzieci
NARKOTYKI
narkotyki
hellingerowskie ustawienia scenariuszy filmowych i sztuk teatralnych
Narkotyczne leki przeciwbolowe Nieznany

więcej podobnych podstron