30
ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
B´dziemy Êwiadkami
bardzo rzadkiego
zjawiska astronomicznego:
Wenus przesunie si´
przed tarczà S∏oƒca
Wenus
Wielki dzieƒ
Steven J. Dick
SPECIAL COLLECTIONS, V
ASSAR COLLEGE LIBRARIES
„JesteÊmy w przededniu drugiego z pary
tranzytów, po którym kolejny nastàpi do-
piero w zaraniu XXI wieku
naszej ery, gdy w 2004 roku
zakwitnà czerwcowe kwiaty...
Bóg jeden wie, jaki wtedy b´dzie stan na-
szej wiedzy”.
William Harkness,
astronom z US Naval Observatory, 1882
CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI
31
WENUS, widoczna jako czarna krop-
ka na tle S∏oƒca, sfotografowana w cza-
sie ostatniego tranzytu w 1882 roku.
8 czerwca 2004 roku
rozpocznie si´ jak ka˝dy inny
dzieƒ, ale w∏aÊnie wtedy wielu
szcz´Êciarzy obejrzy niezwykle
rzadkie zjawisko astronomiczne. Osoby znajdujàce si´ we
w∏aÊciwym miejscu i majàce dost´p do odpowiednich filtrów,
lornetek lub ma∏ych teleskopów zobaczà planet´ Wenus jako
czarny krà˝ek, który przez prawie szeÊç godzin b´dzie si´
przesuwa∏ przed ognistym dyskiem S∏oƒca. Zjawisko to, zwa-
ne tranzytem Wenus, obejrzà w ca∏oÊci mieszkaƒcy Europy
oraz wi´kszoÊci obszarów Azji i Afryki. W Australii b´dzie
mo˝na przed zmierzchem ujrzeç tylko poczàtkowà faz´ tran-
zytu, a na wschodnim wybrze˝u USA i Ameryki Po∏udniowej
– tylko jego faz´ koƒcowà (zanim wzejdzie tam S∏oƒce, Wenus
pokona ju˝ trzy czwarte drogi na tle jego tarczy). Pechowcy
z zachodniego wybrze˝a USA i z po∏udniowo-zachodniej cz´-
Êci Ameryki Po∏udniowej w ogóle nie zobaczà tego wydarze-
nia [ilustracja na stronie 36].
Tranzyt Wenus jest znacznie mniej widowiskowy ni˝ za-
çmienie S∏oƒca, podczas którego na tarcz´ s∏onecznà nasuwa
si´ Ksi´˝yc. Wprawdzie Wenus jest trzy i pó∏ razy wi´ksza od
Ksi´˝yca, ale jej znaczna odleg∏oÊç od Ziemi powoduje, ˝e na
tle S∏oƒca wyglàda jak niewielka plamka, zakrywajàca mniej
ni˝ 0.1% jego tarczy. Dlaczego wi´c naukowcy, popularyzato-
rzy i mi∏oÊnicy astronomii sà tak bardzo podekscytowani zbli-
˝ajàcym si´ zjawiskiem? Po cz´Êci dlatego, ˝e jest ono bar-
dzo rzadkie: do tej pory astronomowie oglàdali tylko pi´ç
tranzytów Wenus, z których ostatni nastàpi∏ 6 grudnia 1882
roku. Ci, którzy przegapià tegoroczny, b´dà mogli ujrzeç We-
nus na tle tarczy s∏onecznej w 2012 roku; potem b´dà jednak
musieli przekazaç pa∏eczk´ swoim potomkom, którzy takà
szans´ zyskajà dopiero w roku 2117.
Urok tranzytu Wenus jako bardzo rzadkiego zjawiska astro-
nomicznego jest spot´gowany przez bogatà histori´ jego ob-
serwacji w XVII, XVIII i XIX wieku. Mo˝na w niej znaleêç
wszystkie elementy naukowego thrillera: mi´dzynarodowà
rywalizacj´, tajemnicze efekty obserwacyjne oraz kontrower-
syjne wyniki obserwacji, które utrudnia∏y rozwik∏anie jedne-
go z najbardziej zagmatwanych problemów w historii astro-
nomii. Tranzyt Wenus jest równie˝ wa˝ny dla wspó∏czesnych
astronomów, którzy dzi´ki niemu b´dà mogli udoskonaliç
metody wykrywania planet w pozas∏onecznych uk∏adach
planetarnych.
Od Keplera do kapitana Cooka
TRANZYT PLANETARNY
to zjawisko czysto geometryczne: aby do nie-
go dosz∏o, planeta musi znaleêç si´ mi´dzy obserwatorem a
S∏oƒcem. Z Ziemi mo˝na zobaczyç tranzyty Merkurego i We-
nus, a z Marsa – tak˝e tranzyt Ziemi. (Inspiracjà do znanego
opowiadania Arthura C. Clarke’a Tranzyt Ziemi by∏o spostrze-
˝enie, ˝e 11 maja 1984 roku obserwator znajdujàcy si´ na Mar-
sie móg∏by ujrzeç Ziemi´ na tle tarczy S∏oƒca). Tranzyty zda-
rzajà si´ raczej rzadko, poniewa˝ orbity planet nie le˝à w tej
samej p∏aszczyênie co orbita Ziemi (przez co ich drogi na tle
gwiazd nie pokrywajà si´ z torem pozornego ruchu S∏oƒca – tzw.
ekliptykà). Na przyk∏ad orbita Wenus jest nachylona do orbity
naszej planety pod kàtem 3.4º; tak wi´c nawet gdy Wenus zbli-
˝a si´ do Ziemi na minimalnà odleg∏oÊç i widaç jà w tym samym
kierunku, co S∏oƒce, to zwykle jest ona zbyt nisko pod eklipty-
kà lub zbyt wysoko nad ekliptykà, by znaleêç si´ na tle tarczy
s∏onecznej [górna ilustracja w ramce na sàsiedniej stronie]. Z
tego samego powodu Ksi´˝yc, którego orbita jest nachylona
do ekliptyki pod kàtem 5.8º, nie zakrywa S∏oƒca co miesiàc,
lecz najcz´Êciej mija je nad lub pod ekliptykà.
Dwa punkty, w których droga zakreÊlana na niebie przez
Wenus przecina ekliptyk´, noszà w astronomii nazw´ w´z∏ów.
Do tranzytu dochodzi tylko wtedy, gdy S∏oƒce i Wenus jednocze-
Ênie znajdà si´ w wystarczajàco ma∏ej odleg∏oÊci od jedne-
go z nich. Tranzyty wyst´pujà zwykle w parach, przy czym
mi´dzy jednym a drugim tranzytem nale˝àcym do danej pa-
ry up∏ywa osiem lat. Dzieje si´ tak dlatego, ˝e 13 lat we-
nusjaƒskich to prawie dok∏adnie osiem lat ziemskich (rok
wenusjaƒski liczy 224.7 dób ziemskich). Po oÊmiu latach od
pierwszego z pary tranzytów obie planety wracajà do prawie
tych samych punktów na swych orbitach, czyli ponownie
znajdujà si´ z grubsza na jednej linii ze S∏oƒcem. Do nast´p-
nej pary tranzytów dochodzi ju˝ przy drugim w´êle i na pierw-
szy z nich trzeba czekaç ponad 100 lat.
32
ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
n
Tranzyt Wenus nast´puje, gdy planeta ta, obserwowana
z Ziemi, przemieszcza si´ dok∏adnie przed tarczà s∏onecznà.
Zwykle w ciàgu 243 lat zdarzajà si´ cztery tranzyty.
n
Poniewa˝ tranzyt Wenus jest prawie niewidoczny dla
nieuzbrojonego oka, uprzednio astronomowie obserwowali
to zjawisko tylko pi´ç razy. W XVIII i XIX wieku naukowcy
usi∏owali wykorzystaç je do wyznaczenia odleg∏oÊci Ziemia–S∏oƒce.
n
Zawodowi astronomowie i mi∏oÊnicy astronomii z niecierpliwoÊcià
oczekujà tegorocznego tranzytu. Jego obserwacje mogà si´
okazaç pomocne przy konstrukcji kosmicznego teleskopu
przeznaczonego do wykrywania planet pozas∏onecznych.
Przeglàd /
Zdumiewajàcy tranzyt
Kàtowa Êrednica S∏oƒca wynosi oko∏o 0.5°, co dopuszcza
pewnà swobod´: jeÊli przy pierwszym tranzycie z danej pary
Wenus przecina tarcz´ S∏oƒca nad ekliptykà, to przy drugim
robi to pod ekliptykà (i na odwrót). Co pewien czas zdarza
si´ jednak, ˝e obserwujemy tylko jeden tranzyt, poniewa˝ po
oÊmiu latach Wenus nie nasuwa si´ ju˝ na tarcz´ S∏oƒca, lecz
mija jà w niewielkiej odleg∏oÊci. Tak by∏o w XIV wieku; podob-
nie b´dzie te˝ 18 grudnia 3089 roku. Pomijajàc te rzadkie
przypadki, mo˝na powiedzieç, ˝e tranzyty Wenus powtarza-
jà si´ w liczbie dwóch par na 243 lata.
Poniewa˝ tranzyt Wenus jest prawie niezauwa˝alny dla nie-
uzbrojonego oka, przez wi´kszoÊç swej historii ludzkoÊç nie
by∏a Êwiadoma, ˝e takie zjawisko w ogóle wyst´puje. Pierw-
szym, który przewidzia∏ tranzyty planetarne, by∏ XVII-wiecz-
ny astronom niemiecki Johannes Kepler. Jego Tablice Rudol-
fiƒskie zawiera∏y najdok∏adniejszy wówczas opis ruchów pla-
net. Za ich pomocà obliczy∏, ˝e Merkury przesunie si´ przed
tarczà s∏onecznà 7 listopada 1631 roku, Wenus zaÊ – 6 grud-
nia tego samego roku. Kepler nie móg∏ osobiÊcie zweryfiko-
waç tych przepowiedni, gdy˝ zmar∏ w 1630 roku, ale tranzyt
Merkurego zosta∏ zaobserwowany przez co najmniej trzech lu-
dzi. Jednym z nich by∏ francuski filozof natury Pierre Gas-
sendi, który pozostawi∏ szczegó∏owy opis tego zjawiska. Do-
kona∏ on pomiaru Êrednicy kàtowej Merkurego, co wówczas
by∏o znacznym osiàgni´ciem naukowym (otrzyma∏ wartoÊç
20 sekund ∏uku, czyli
1
/
180
stopnia). Niestety, tranzyt Wenus
nie by∏ widoczny w Europie i chocia˝ Kepler poinformowa∏
o nim ca∏y Êwiat, to – o ile wiadomo – nikt go nie obserwowa∏.
CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI
33
ALFRED T
. KAMAJIAN
GEOMETRIA TRANZYTU
Tranzyt
Tranzyt
Brak
tranzytu
S∏oƒce
S∏oƒce
Wenus
Wenus
150 mln km
108 mln km
Tor Wenus
widziany
z punktu B
Tor Wenus
widziany
z punktu A
A
B
Wenus
Ziemia
Ziemia
Ziemia
TRANZYTY ZDARZAJÑ SI¢ RZADKO, poniewa˝ kàt
mi´dzy p∏aszczyznami orbit Wenus i Ziemi wynosi 3.4º.
Kiedy planety sà najbli˝ej siebie (w koniunkcji),
Wenus zwykle przesuwa si´ na niebie nad S∏oƒcem
lub poni˝ej niego. Do tranzytu dochodzi tylko wtedy,
gdy podczas koniunkcji obie planety znajdujà si´ blisko
linii, wzd∏u˝ której przecinajà si´ p∏aszczyzny ich orbit.
METODA PARALAKSY, opracowana przez XVIII-wiecznego
brytyjskiego astronoma Edmunda Halleya, wymaga obserwowania
tranzytu z co najmniej dwóch punktów po∏o˝onych na ró˝nych
szerokoÊciach geograficznych. Obserwator w punkcie A widzi
nieco inny tor Wenus na powierzchni S∏oƒca ni˝ obserwator
w punkcie B. Mierzàc odleg∏oÊç kàtowà mi´dzy tymi torami,
astronomowie mogà wyznaczyç odleg∏oÊç Ziemia–S∏oƒce
(rzeczywista odleg∏oÊç kàtowa jest du˝o mniejsza od pokazanej
na rysunku).
Angielski astronom Jeremiah Horrocks (1618–1641) prze-
widzia∏, ˝e nast´pny tranzyt Wenus nastàpi 4 grudnia 1639
roku (poda∏ dat´ 24 listopada, gdy˝ w Anglii kalendarz gre-
goriaƒski wprowadzono dopiero w 1752 roku). W swoim
domu w Much Hoole w pobli˝u Liverpoolu ustawi∏ tego dnia
ma∏y teleskop w taki sposób, by zebrane przezeƒ Êwiat∏o
pada∏o na kartk´ papieru. Dzi´ki temu móg∏ oglàdaç powi´k-
szony obraz S∏oƒca. Nie dostrzeg∏ jednak niczego niezwy-
k∏ego a˝ do po∏udnia, gdy przerwa∏ obserwacje – byç mo˝e
po to, by uczestniczyç w nabo˝eƒstwie. Tu˝ po trzeciej po-
wróci∏ do teleskopu, by stwierdziç, ˝e Wenus jest ju˝ wi-
doczna na tle tarczy s∏onecznej! Ostatecznie Horrocks
oglàda∏ tranzyt tylko przez 30 min przed zachodem S∏oƒca,
lecz mimo to uda∏o mu si´ oceniç, ˝e Êrednica kàtowa Wenus
wynosi jednà minut´ ∏uku, czyli trzy razy tyle, ile wyznaczo-
na przez Gassendiego Êrednica Merkurego. Tu˝ przed za-
chodem S∏oƒca uda∏o si´ obejrzeç tranzyt przyjacielowi
Horrocksa, Williamowi Crabtree, który za pomocà podob-
nego teleskopu prowadzi∏ obserwacje w Manchesterze
(40 km na po∏udniowy wschód od Much Hoole). O ile wiado-
mo, Horrocks i Crabtree byli jedynymi ludêmi, którzy oglà-
dali to zjawisko.
Tranzyty Wenus z roku 1761 i 1769 by∏y obserwowane
znacznie dok∏adniej. Brytyjski astronom królewski Edmund
Halley (powszechnie znany jako odkrywca s∏ynnej komety)
ju˝ wczeÊniej opracowa∏ metod´ ich wykorzystania do wy-
znaczenia Êredniej odleg∏oÊci mi´dzy Ziemià i S∏oƒcem (tzw.
jednostki astronomicznej). Podczas tranzytu Wenus porusza
si´ po prostej ∏àczàcej dwa punkty na brzegu tarczy s∏onecz-
nej, która w geometrii nosi nazw´ ci´ciwy. Dla obserwato-
rów znajdujàcych si´ w ró˝nych szerokoÊciach geograficz-
nych ci´ciwy te b´dà ró˝ne; jednak wszystkie b´dà do siebie
równoleg∏e [dolna ilustracja na poprzedniej stronie]. Kàtowà
odleg∏oÊç mi´dzy ci´ciwami mo˝na zmierzyç przez porów-
nanie czasów trwania tranzytu. Odleg∏oÊç ta, zwana paralak-
sà Wenus, jest odwrotnie proporcjonalna do odleg∏oÊci mi´-
dzy Wenus i Ziemià. Aby to sobie wyobraziç, wystarczy usta-
wiç palec wskazujàcy na wysokoÊci twarzy i popatrzeç na
niego na przemian lewym i prawym okiem. Przy zamykaniu
i otwieraniu oczu zaobserwujemy zmian´ po∏o˝enia palca na
tle dalekich przedmiotów – tym wi´kszà, im mniejsza b´dzie
jego odleg∏oÊç od twarzy.
Znacznie cz´stsze ni˝ tranzyty Wenus sà tranzyty Merkure-
go: w ka˝dym stuleciu jest ich 13 lub 14. Niestety, nie nada-
wa∏y si´ one do zastosowania metody Halleya ani jej póêniej-
szych modyfikacji. Poniewa˝ Merkury znajduje si´ daleko od
Ziemi, jego kàtowe przesuni´cia sà zbyt ma∏e, by mo˝na je
dok∏adnie zmierzyç. Pomiary sà nie∏atwe nawet w przypad-
ku znacznie bli˝szej Wenus; podstawowym warunkiem ich
powodzenia jest dok∏adna znajomoÊç wspó∏rz´dnych geogra-
ficznych miejsca obserwacji oraz precyzyjne wyznaczenie
momentów czterech „kontaktów” planety ze S∏oƒcem. (Pierw-
szy i drugi kontakt nast´pujà na poczàtku zjawiska, kiedy
dysk Wenus dotyka brzegu tarczy s∏onecznej najpierw od ze-
wnàtrz, a potem „od Êrodka”; do trzeciego i czwartego kon-
taktu dochodzi pod koniec tranzytu). Potencjalne korzyÊci
p∏ynàce z takich obserwacji by∏y jednak ogromne. Dzi´ki trze-
ciemu prawu Keplera astronomowie znali ju˝ wzgl´dne od-
leg∏oÊci planet od S∏oƒca; na podstawie paralaksy Wenus mo-
gli wi´c wyznaczyç paralaks´ S∏oƒca, której znajomoÊç
umo˝liwia∏a z kolei obliczenie odleg∏oÊci Ziemia–S∏oƒce i
rozmiarów ca∏ego Uk∏adu S∏onecznego.
Niestety, wyniki obserwacji tranzytu z 1761 roku nie by∏y
wystarczajàco dok∏adne: zmierzone wartoÊci paralaksy s∏o-
necznej waha∏y si´ od 8.3 do 10.6 sekundy ∏uku. Pomiary z
1769 roku mia∏y ju˝ znacznie mniejszy rozrzut: od 8.43 do
8.8 sekundy ∏uku, co oznacza∏o, ˝e d∏ugoÊç jednostki astrono-
micznej jest nie mniejsza ni˝ 149 i nie wi´ksza ni˝ 156 mln km.
WÊród obserwatorów tego tranzytu znalaz∏ si´ wybitny na-
ukowiec z angielskich kolonii w Ameryce, David Ritten-
house, na którym niecodzienny widok Wenus na tle S∏oƒca
wywar∏ wra˝enie tak silne, ˝e zas∏ab∏ przy swoim teleskopie.
Jednym z celów pierwszej wyprawy brytyjskiego odkrywcy
kapitana Jamesa Cooka na statku Endeavour by∏o przepro-
wadzenie obserwacji tranzytu z obszaru po∏udniowego Pa-
cyfiku. Cook dokona∏ udanych pomiarów na Tahiti, w miejscu,
które do dziÊ nosi nazw´ Punktu Wenus. Stanà∏ jednak, po-
dobnie jak inni obserwatorzy, przed powa˝nym problemem:
podczas kontaktów Wenus ze S∏oƒcem brzegi tarcz obu cia∏
niebieskich wydawa∏y si´ zlewaç przez wiele sekund [ilustra-
cja z prawej na sàsiedniej stronie]. Cook podejrzewa∏, ˝e to
zjawisko, które póêniej nazwano efektem czarnej kropli, jest
wywo∏ywane przez „atmosfer´ lub mroczny ob∏ok otaczajàcy
planet´”.
34
ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
ASTLEY HALL
STEVEN J. DICK jest g∏ównym historykiem NASA. Przez 25 lat pra-
cowa∏ jako astronom i historyk nauki w US Naval Observatory (in-
stytut ten kierowa∏ ekspedycjami amerykaƒskich naukowców pod-
czas tranzytów Wenus w roku 1874 i 1882). Jest autorem ksià˝ek
The Biological Universe, Life on Other Worlds oraz niedawno wyda-
nej Sky and Ocean Joined: The U.S. Naval Observatory, 1830–2000
(Cambridge University Press, 2003). Ostatnia z nich zawiera rozdzia∏
szczegó∏owo omawiajàcy historyczne tranzyty Wenus. Dick pe∏ni∏
funkcj´ przewodniczàcego Komisji Historii Astronomii Mi´dzynaro-
dowej Unii Astronomicznej, a obecnie jest szefem Grupy Roboczej
Tranzytów Wenus.
O
AUTORZE
„Ujrza∏em najwspanialsze widowisko...
plamka nietypowej wielkoÊci
i o idealnie okràg∏ym kszta∏cie...”
Jeremiah Horrocks, angielski astronom, 1639
W 1824 roku niemiecki astronom Johann Franz Encke
przeanalizowa∏ wyniki obserwacji obu XVIII-wiecznych tran-
zytów i doszed∏ do wniosku, ˝e paralaksa s∏oneczna wynosi
8.58 sekundy ∏uku, co odpowiada∏o Êredniej odleg∏oÊci mi´-
dzy Ziemià i S∏oƒcem równej 153.3 mln km. Jednak˝e 30 lat
póêniej duƒski astronom Peter Andreas Hansen, badajàc wy-
wo∏ane przez grawitacj´ S∏oƒca perturbacje ruchu Ksi´˝yca,
stwierdzi∏ ˝e wartoÊç podawana przez Enckego jest zawy˝o-
na. W 1862 roku jego teza zosta∏a podbudowana przez po-
miary paralaksy Marsa (którà obliczono, zaobserwowawszy
pozycj´ planety na tle gwiazd z dwóch miejsc po∏o˝onych w
du˝ej odleg∏oÊci od siebie). Wynika∏o z nich, ˝e jednostka
astronomiczna ma wartoÊç od 146.5 do 148.9 mln km. Z tych
powodów w przeddzieƒ XIX-wiecznych tranzytów Wenus na-
dal nie znano dok∏adnej odleg∏oÊci do S∏oƒca. George B. Airy,
brytyjski astronom królewski, stwierdzi∏ w po∏owie XIX wie-
ku, ˝e wyznaczenie paralaksy s∏onecznej jest „najwznioÊlej-
szym zadaniem astronomii”. XIX-wieczny historyk astronomii
Agnes Mary Clerke nazwa∏a paralaks´ s∏onecznà „standar-
dowà miarà WszechÊwiata... wielkà podstawowà danà astro-
nomicznà – jednostkà przestrzeni, której ka˝dy b∏àd powtarza
si´ i multiplikuje na tysiàc ró˝nych sposobów, zarówno w
uk∏adach planetarnych, jak i gwiazdowych”.
Pilnie mierzàc paralaks´
DO TRANZYTU WENUS
, który mia∏ nastàpiç w 1874 roku, szyko-
wano si´ niezwykle starannie. Ju˝ w 1857 roku Airy mia∏
opracowany plan obserwacji, a odpowiednie instrumenty
skonstruowano w Wielkiej Brytanii przed rokiem 1870. Podob-
ne plany opracowywano w naukowych instytutach innych
krajów. Clerke pisa∏a: „Wszystkie paƒstwa, w których rozwi-
ja si´ nauk´, przystàpi∏y do wspó∏pracy w wielkim Êwiato-
wym przedsi´wzi´ciu, jakim jest obserwacja tranzytu”. Gdy
zbli˝a∏ si´ d∏ugo oczekiwany moment, zorganizowano 62 wy-
prawy naukowe, z czego a˝ 26 w Rosji, 12 w Wielkiej Bryta-
nii, 8 w Stanach Zjednoczonych, po szeÊç we Francji i Niem-
czech, trzy we W∏oszech i jednà w Holandii. Ka˝da z nich
mia∏a innà histori´ i ka˝da przynios∏a zarówno sukcesy, jak i
pora˝ki, a ich barwnym dziejom mo˝na by poÊwi´ciç ca∏à
ksià˝k´.
Simon Newcomb, pracownik US Naval Observatory – w
owym czasie najbardziej szacownej instytucji astronomicz-
nej w Ameryce – przekona∏ National Academy of Sciences o
wielkim znaczeniu obserwacji tranzytu. W efekcie Kongres
Stanów Zjednoczonych stworzy∏ specjalnà komisj´ – Ameri-
can Transit of Venus Commission – w której g∏ównà rol´ od-
grywali Newcomb i inni astronomowie z Naval Observatory.
Na badania zwiàzane z tranzytem Wenus przeznaczono kwo-
t´ 177 tys. dolarów (której dzisiaj odpowiada oko∏o 2 mln do-
larów). Komisja wyekwipowa∏a osiem oddzielnych wypraw:
trzy na pó∏kul´ pó∏nocnà i pi´ç na po∏udniowà.
Ka˝dà wypraw´ wyposa˝ono w skomplikowane instrumen-
ty. Aby wizualnie wyznaczyç momenty kontaktu, u˝yto re-
fraktorów o trzynastocentymetrowych soczewkach, które spe-
cjalnie w tym celu skonstruowa∏a firma Alvan Clark and Sons
– najwi´kszy producent teleskopów w XIX-wiecznej Ameryce.
Naukowcy mogli tak˝e fotografowaç tarcz´ s∏onecznà za po-
mocà niedawno wynalezionego urzàdzenia – fotoheliografu.
Znajdujàce si´ w nim lustro obraca∏o si´ w Êlad za S∏oƒcem
i kierowa∏o jego Êwiat∏o do nieruchomego teleskopu hory-
zontalnego o dwunastometrowej ogniskowej. Uzyskiwane za
jego pomocà obrazy tarczy s∏onecznej mia∏y Êrednic´ 10 cm,
dzi´ki czemu astronomowie mogli precyzyjnie Êledziç ruch
Wenus na jej tle. Wi´kszoÊç Europejczyków zdecydowa∏a si´
na inny sprz´t fotograficzny – mniejsze teleskopy o krótszych
ogniskowych. Zaprojektowano je w taki sposób, by uzyski-
waç zdj´cia wysokiej jakoÊci, ale poniewa˝ obrazy S∏oƒca by-
∏y mniejsze od otrzymywanych przez zespo∏y amerykaƒskie,
pomiary pozycji Wenus okazywa∏y si´ trudniejsze.
Scientific American, który z uwagà Êledzi∏ przygotowania do
obserwacji tranzytu, w wydaniu z 26 wrzeÊnia 1874 roku od-
notowa∏, ˝e statek Swatara, wiozàcy amerykaƒskie zespo∏y
naukowe na po∏udniowà pó∏kul´, dotar∏ z Nowego Jorku do
Brazylii w ciàgu zaledwie 35 dni. Niestety, w dniu tranzytu –
9 grudnia 1874 roku – z∏a pogoda pomiesza∏a szyki wielu eks-
pedycjom. Gdy astronomowie przeanalizowali wyniki wizu-
alnych obserwacji kontaktów, stwierdzili, ˝e ich dok∏adnoÊç
wcale nie by∏a lepsza od uzyskanej w XVIII wieku. Wszyscy
stan´li przed tym samym problemem. William Harkness,
astronom z US Naval Observatory, kierownik grupy obser-
watorów w Hobart Town na Tasmanii, napisa∏: „Czarna kro-
pla, a tak˝e atmosfery Wenus i Ziemi ponownie okaza∏y si´ êró-
d∏em szeregu skomplikowanych zjawisk, które trwa∏y przez
wiele sekund i niezwykle utrudni∏y uchwycenie momentu
w∏aÊciwego kontaktu”.
CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI
35
GLENN SCHNEIDER
, JA
Y M. P
ASACHOFF i LEON GOL
UB,
Lockheed Martin Solar and Astr
ophysics Laborator
y
i Smithsonian Astr
ophysical Obser
vator
y
(z lewej
); LINDA HALL LIBRARY OF SCIENCE, ENGINEERING AND TECHNOL
OG
Y (
z prawej
)
EFEKT CZARNEJ KROPLI
zosta∏ zaobserwowany przez
brytyjskiego odkrywc´ Jame-
sa Cooka podczas tranzytu
Wenus w 1769 roku. Szkic
wykonany na podstawie ob-
serwacji Cooka (powy˝ej) po-
kazuje, jak brzeg tarczy We-
nus „przywiera” do brzegu
tarczy s∏onecznej, uniemo˝li-
wiajàc dok∏adne wyznaczenie
momentu kontaktu. Cook po-
dejrzewa∏, ˝e êród∏em efek-
tu jest atmosfera Wenus.
Jednak˝e w 1999 roku son-
da kosmiczna TRACE do-
strzeg∏a podobne zjawisko w
czasie tranzytu Merkurego,
który jest pozbawiony atmo-
sfery (z lewej). Przyczyna
efektu czarnej kropli pozosta-
je nieznana.
Liczono wi´c na obserwacje fotograficzne, ale i one przy-
nios∏y rozczarowanie: szybko rozesz∏y si´ plotki o zupe∏nie
nieudanych fotografiach wykonanych przez ekspedycje eu-
ropejskie. W oficjalnym raporcie brytyjskim znajduje si´ taki
oto ust´p: „Po wykonaniu pracoch∏onnych pomiarów i obli-
czeƒ stwierdzono, ˝e lepiej zrezygnowaç z publikacji wyni-
ków badaƒ fotograficznych i poprzestaç na obserwacjach wi-
zualnych”. Nie mo˝na by∏o dok∏adnie zmierzyç czasu
kontaktów, gdy˝ próby precyzyjnego umiejscowienia brzegu
tarczy s∏onecznej okazywa∏y si´ bezowocne. „Dla nieuzbrojo-
nego oka brzeg dysku s∏onecznego na fotografii wydawa∏ si´
dobrze okreÊlony, kiedy jednak oglàdano go przez mikroskop,
stawa∏ si´ rozmyty i niewyraêny, po umieszczeniu zaÊ na nim
cienkiego drucika mikrometru znika∏ zupe∏nie” – pisa∏ Hark-
ness, relacjonujàc badania europejskie. W∏asne wyniki zdecy-
dowali si´ opublikowaç uczeni francuscy; by∏y one jednak
obarczone du˝ymi b∏´dami.
Ca∏a nadzieja spocz´∏a na ekspedycjach amerykaƒskich,
które przywioz∏y oko∏o 220 p∏yt fotograficznych otrzymanych
za pomocà d∏ugoogniskowych fotoheliografów. W 1881 ro-
ku, w przeddzieƒ kolejnego tranzytu, podano, ˝e wartoÊç pa-
ralaksy s∏onecznej wynosi 8.883 sekundy ∏uku. Wynik ten by∏
jednak na tyle niepewny, ˝e wielu astronomów (w tym i sam
Newcomb) dosz∏o do wniosku, ˝e metodà obserwowania tran-
zytów Wenus nie uda si´ dok∏adnie wyznaczyç jednostki astro-
nomicznej. Pomimo to Harkness postanowi∏ spróbowaç jesz-
cze raz i Stany Zjednoczone zorganizowa∏y kolejnych osiem
wypraw w celu obserwacji tranzytu w roku 1882 (jak po-
przednio – za pieniàdze przyznane specjalnie na ten cel przez
Kongres). W wyniku ponaddziesi´cioletniej analizy otrzy-
manych wtedy fotografii Harkness stwierdzi∏, ˝e wartoÊç
paralaksy s∏onecznej wynosi 8.809 sekundy ∏uku, co odpo-
wiada odleg∏oÊci Ziemia–S∏oƒce równej 149.34 mln km i oce-
ni∏ b∏àd tego pomiaru na ±96.1 tys. km. Aktualna wartoÊç,
wyznaczona za pomocà obserwacji prowadzonych ze stat-
ków kosmicznych oraz metodami radarowymi, wynosi
149.5979 mln km, a odpowiadajàca jej wartoÊç paralaksy s∏o-
necznej – 8.794148 sekundy ∏uku.
Jakie znaczenie mia∏y obserwacje tranzytów Wenus?
Newcomb, który skompilowa∏ uk∏ad sta∏ych astronomicznych
u˝ywany na ca∏ym Êwiecie przez wi´kszoÊç XX wieku, przy-
jà∏ wartoÊç paralaksy s∏onecznej zbli˝onà do podanej przez
Harknessa, ale uzna∏ tranzyty Wenus za ma∏o wa˝ne w po-
równaniu z innymi metodami jej wyznaczania. Jego zdaniem
efekt czarnej kropli, a tak˝e inne b∏´dy, znacznie ogranicza-
∏y mo˝liwoÊç wykorzystania tranzytów do wyznaczenia jed-
nostki astronomicznej.
Przyczyna wyst´powania efektu czarnej kropli do dziÊ nie
znalaz∏a pe∏nego wyjaÊnienia. XVIII- i XIX-wieczni astrono-
mowie doszukiwali si´ jej w ró˝nych czynnikach, m.in. w at-
mosferach Ziemi i Wenus. Jednak kiedy znajdujàca si´ poza
atmosferà ziemskà kosmiczna sonda Transition Region and Co-
ronal Explorer (TRACE) obserwowa∏a w 1999 roku tranzyt
Merkurego – planety pozbawionej w∏asnej atmosfery – s∏aby
efekt czarnej kropli by∏ nadal widoczny [ilustracja na poprzed-
niej stronie]. Nie wyklucza to ca∏kowicie mo˝liwoÊci, ˝e at-
mosfera wp∏ywa na omawiany efekt, ale jego podstawowa
przyczyna musi byç inna.
Zespó∏ TRACE (kierowany przez Glenna Schneidera ze
Steward Observatory nale˝àcego do University of Arizona,
Jaya M. Pasachoffa z Williams College-Hopkins Observatory
i Leona Goluba ze Smithsonian Astrophysical Observatory)
doszed∏ do wniosku, ˝e czarna kropla jest efektem optycz-
nego rozmazania tarcz planety i S∏oƒca. Aby ujrzeç podobne
zjawisko, wystarczy spojrzeç na jakàÊ jasnà powierzchni´
przez wàskà szczelin´ mi´dzy kciukiem i palcem wskazujà-
cym: ciemne „wiàzad∏o” widaç tak˝e wtedy, gdy palce na
pewno si´ nie stykajà. Na efekt czarnej kropli wp∏ywa te˝
pociemnienie brzegowe tarczy s∏onecznej, która w pobli˝u
brzegu Êwieci wyraênie s∏abiej ni˝ w pobli˝u Êrodka. Zespó∏
36
ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
NINA FINKEL (
z lewej
); CHUCK BUETER (
z prawej
)
TRANZYT WENUS 8 czerwca 2004
roku najlepiej b´dzie oglàdaç w Eu-
ropie, Afryce i Azji (z prawej). Obser-
watorzy w Australii i wschodnich
Stanach Zjednoczonych zobaczà tyl-
ko fragment tranzytu, zaÊ dla miesz-
kaƒców zachodnich obszarów USA
b´dzie on ca∏kowicie niewidoczny. Aby
nie uszkodziç wzroku, podczas obser-
wacji trzeba koniecznie u˝ywaç od-
powiednich filtrów s∏onecznych (po-
wy˝ej). Wi´cej informacji na temat
Êrodków ostro˝noÊci mo˝na znaleêç
pod adresem: http://www.transitofve-
nus.org/safety.htm
AMERYKA
PÓ¸NOCNA
AMERYKA
PÓ¸NOCNA
AFRYKA
ANTARKTYDA
AUSTRALIA
EUROPA
WIDOCZNY
CA¸Y
TRANZYT
ZACHÓD
S¸O¡CA
PRZED
KO¡CEM
TRANZYTU
AZJA
OCEAN
SPOKOJNY
OCEAN
INDYJSKI
AMERYKA
PO¸UDNIOWA
WSCHÓD S¸O¡CA
PO ROZPOCZ¢CIU
TRANZYTU
TRANZYT
NIEWIDOCZNY
TRANZYT
NIEWIDOCZNY
OCEAN A
TL
ANTYCKI
0º
0º
0º
180º
180º
TRACE sàdzi, ˝e podczas tegorocznego tranzytu Wenus efekt
czarnej kropli b´dzie mo˝na cz´Êciowo wyeliminowaç
dzi´ki nowoczesnym technikom.
Najwa˝niejsze jest bezpieczeƒstwo
TRANZYTY WENUS
nie majà ju˝ znaczenia dla wyznaczania d∏u-
goÊci jednostki astronomicznej, ale zanosi si´ na to, ˝e tego-
roczne zjawisko b´dzie oglàdane przez najwi´kszà liczb´ obser-
watorów w historii astronomii. Wenus b´dzie mo˝na dostrzec
na tle tarczy s∏onecznej przez lornetki i ma∏e teleskopy, a nawet
bez ˝adnych urzàdzeƒ powi´kszajàcych. Fred Espenak z nale-
˝àcego do NASA Goddard Space Flight Center ostrzega jed-
nak, ˝e obserwatorzy muszà stosowaç takie same Êrodki ostro˝-
noÊci jak w czasie zaçmienia S∏oƒca. Spojrzenie na S∏oƒce
przez teleskop pozbawiony odpowiedniego filtra mo˝e natych-
miast uszkodziç oko i doprowadziç do trwa∏ej Êlepoty.
CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI
37
HANS-
GÖRAN LINDBERG/VT
-2004
JU˚ NIEWIELE DNI dzieli nas od tego niezwykle rzadkiego zjawiska astronomicznego. Przygotowujàc si´ do tranzytu, liczne europejskie pla-
cówki naukowe i edukacyjne zorganizowa∏y mi´dzynarodowà akcj´ obserwacyjnà o nazwie Program VT-2004. W Polsce jej koordynatorami sà
dr hab. Pawe∏ Rudawy oraz mgr Barbara Cader-Sroka z Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu Wroc∏awskiego. Redakcja Âwiata Nauki po-
leca wraz z nimi stron´: http://www.astro.uni.wroc.pl/vt-2004.html, na której mo˝na znaleêç szczegó∏owe informacje o programie, a tak˝e
opis przebiegu tranzytu i porady dla poczàtkujàcych obserwatorów. Do udzia∏u w obser-
wacjach zapraszamy wszystkich Czytelników i ich znajomych. Wenus na tle S∏oƒca nie
oglàda∏ ˝aden z ludzi ˝yjàcych dziÊ na Ziemi!
Tranzyt mo˝na po prostu obejrzeç; przy niewielkim wysi∏ku mo˝na te˝ wykonaç po-
miary majàce wartoÊç naukowà. Chcàc wziàç udzia∏ w programie VT-204, nale˝y za-
rejestrowaç si´ na centralnej Êwiatowej stronie rejestracji (zalecamy ∏àczyç si´ z nià
przez polskà stron´ programu – jest na niej szczegó∏owy opis procedury rejestracyjnej).
Po zakoƒczeniu pomiarów ich wyniki nale˝y jak najszybciej przes∏aç do centralnego
komputera programu VT-2004, u˝ywajàc interaktywnej strony http://vt2004.imcce.fr/vt2004i/Index.php. Uczestnicy programu powinni okre-
Êliç i przes∏aç do centrum obliczeniowego d∏ugoÊç i szerokoÊç geograficznà miejsca obserwacji oraz mo˝liwie dok∏adne momenty kontaktów,
podane w czasie uniwersalnym (wczeÊniejszym o dwie godziny od naszego czasu letniego). Przyj´cie danych przez komputer b´dzie natych-
miast potwierdzane. Obserwator otrzyma dodatkowe informacje, na przyk∏ad na temat dok∏adnoÊci swoich pomiarów. Ponadto na specjalnej
stronie mo˝na b´dzie Êledziç nap∏yw danych oraz przebieg procedury wyznaczenia d∏ugoÊci jednostki astronomicznej.
Wenus b´dzie si´ przesuwaç wzgl´dem S∏oƒca ze wschodu na zachód, z grubsza po linii pokazanej na tytu∏owej stronie artyku∏u Stevena J.
Dicka. Dla naukowców najwi´ksze znaczenie majà „kontakty”, czyli momenty, w których tarcze Wenus i S∏oƒca stykajà si´ brzegami.
* I kontakt: dysk Wenus po raz pierwszy styka si´ „od zewnàtrz” z brzegiem tarczy S∏oƒca;
* II kontakt: ca∏y dysk Wenus przeszed∏ przez brzeg tarczy S∏oƒca i styka si´ z nim „od wewnàtrz”;
* III kontakt: po przejÊciu przez ca∏à tarcz´ S∏oƒca dysk Wenus styka si´ „od wewnàtrz” z jej przeciwnym brzegiem;
* IV kontakt: ca∏y dysk Wenus przeszed∏ przez ca∏à tarcz´ S∏oƒca i styka si´ z nià „od zewnàtrz”.
Wyznaczenie momentów kontaktów (a szczególnie pierwszego, gdy nie widaç na tle nieba tarczy Wenus zbli˝ajàcej si´ do S∏oƒca) jest trud-
ne. Nie trzeba si´ przejmowaç, jeÊli nie uda si´ wyznaczyç któregoÊ z nich – nie zmniejsza to wcale u˝ytecznoÊci wyników obserwacji. Nale-
˝y jednak do∏o˝yç wszelkich staraƒ, by zmniejszyç b∏´dy pomiaru. Wspó∏rz´dne geograficzne miejsca obserwacji powinny byç wyznaczone z
dok∏adnoÊcià co najmniej 1 minuty ∏uku, momenty kontaktów zaÊ – z dok∏adnoÊcià co najmniej 1 sekundy.
Orientacyjne momenty kontaktów w naszym czasie letnim*
(momenty rzeczywiste mogà si´ ró˝niç od podanych nawet o kilka sekund)
Miasto
I kontakt
II kontakt
III kontakt
IV kontakt
Bia∏ystok
7
h
19
m
30
s
7
h
39
m
03
s
13
h
03
m
01
s
13
h
22
m
19
s
Lublin
7
h
19
m
36
s
7
h
39
m
09
s
13
h
03
m
13
s
13
h
22
m
29
s
¸ódê
7
h
19
m
39
s
7
h
39
m
14
s
13
h
03
m
18
s
13
h
22
m
36
s
Szczecin
7
h
19
m
41
s
7
h
39
m
18
s
13
h
03
m
22
s
13
h
22
m
42
s
Wroc∏aw
7
h
19
m
45
s
7
h
39
m
21
s
13
h
03
m
29
s
13
h
22
m
46
s
UWAGA: wszystkie obserwacje obiektów widocznych na niebie w pobli˝u S∏oƒca sà NIEBEZPIECZNE! Przez przystàpieniem do nich nale˝y za-
poznaç si´ z zasadami bezpieczeƒstwa, które polscy koordynatorzy podajà na stronie: http://www.astro.uni.wroc.pl/vt-2004/vt-safety.html, i za-
sad tych bezwzgl´dnie przestrzegaç. Osoby niewyposa˝one w profesjonalny sprz´t powinny obserwowaç tranzyt wy∏àcznie metodà projekcyj-
nà (rzutujàc obraz S∏oƒca na ekran). Ma ona t´ dodatkowà zalet´, ˝e umo˝liwia oglàdanie obrazu tarczy s∏onecznej wielu obserwatorom
jednoczeÊnie, dzi´ki czemu doskonale nadaje si´ do stosowania w czasie pokazów dla du˝ych grup, na przyk∏ad w szko∏ach.
Micha∏ Ró˝yczka
* Miesiàc temu podaliÊmy, ˝e tranzyt zacznie si´ po piàtej. ZapomnieliÊmy przy tym wyraênie zaznaczyç, ˝e chodzi o godzin´ piàtà czasu uniwersalnego, za co bar-
dzo przepraszamy.
TRANZYT WENUS W POLSCE
WENUS coraz bli˝ej S∏oƒca (kwiecieƒ br.)
Jednym z najbezpieczniejszych sposobów obserwacji tran-
zytu jest zrzutowanie obrazu S∏oƒca i Wenus na kartk´ pa-
pieru. Mi∏oÊnicy astronomii mogà wyznaczyç momenty kon-
taktów, stosujàc dobrze znane metody wykorzystywane przy
obserwacjach zakryç gwiazd. Wyniki nale˝y przes∏aç do Mer-
cury/Venus Transit Section of the American Association of
Lunar and Planetary Observers. Liczne sprawozdania, prze-
s∏ane przez mi∏oÊników astronomii do US Naval Observato-
ry po tranzycie z 1882 roku, sà nadal przechowywane w Na-
tional Archives.
Poradnik Obserwatora na rok 2004, wydany przez Royal
Astronomical Society of Canada, podaje Êrednie zachmurze-
nie w czasie tranzytu dla wielu miejsc na Êwiecie. Wed∏ug
niego najlepszymi miejscami do obserwacji b´dà Irak, Ara-
bia Saudyjska i Egipt. Optymalne po∏o˝enie ma Luksor w
Egipcie, dla którego prawdopodobieƒstwo czystego nieba,
wyznaczone na podstawie wieloletnich danych, wynosi a˝
94%. Z tego powodu linie ˝eglugowe organizujà specjalne
rejsy po Nilu.
Tranzyt z 1882 roku rozbudzi∏ zainteresowanie niebem w
George’u Ellerym Hale’u i Henrym Norrisie Russellu – dwóch
pionierach XX-wiecznej astronomii. Byç mo˝e tranzyty We-
nus z XXI wieku równie˝ zach´cà m∏odzie˝ do studiowania
tej nauki. Chcàc jak najlepiej wykorzystaç t´ okazj´ do popu-
laryzacji astronomii, nale˝àce do NASA Office of Space
Science wspiera wiele imprez przeznaczonych dla uczniów
i mi∏oÊników astronomii. Podobne plany majà liczne instytu-
cje w Europie. Przypomniano tak˝e Marsz Tranzytu Wenus,
utwór muzyczny napisany po wydarzeniu z 1882 roku przez
amerykaƒskiego kompozytora Johna Philipa Sousy. Po po-
nad 100 latach zapomnienia dzie∏o to jest teraz grywane co-
raz cz´Êciej.
Tranzyty pozas∏oneczne
ZAWODOWI ASTRONOMOWIE
równie˝ interesujà si´ tranzytem.
Naukowcy przygotowujà teleskopy naziemne i urzàdzenia
kosmiczne do obserwacji S∏oƒca, Mi´dzynarodowa Unia Astro-
nomiczna (MUA) zaÊ organizuje specjalne sympozjum. Od-
b´dzie si´ ono w pobli˝u miejsca, z którego Horrocks przyglà-
da∏ si´ tranzytowi w 1639 roku. Powo∏ana przez MUA Grupa
Robocza Tranzytów Wenus zach´ca do umieszczania tablic
pamiàtkowych w miejscach poprzednich obserwacji.
Wspó∏czesnym astronomom tranzyt Wenus daje rzadkà
mo˝liwoÊç udoskonalenia metod badania planet w pozas∏o-
necznych uk∏adach planetarnych. Wi´kszoÊç z ponad 110 zna-
nych dziÊ planet pozas∏onecznych odkryto dzi´ki drobnym
okresowym ruchom, jakie obiekty te wymuszajà na obiega-
nych przez nie gwiazdach. Jednak w 1999 roku podano in-
formacj´ o zaobserwowaniu pociemnienia gwiazdy, która w
regularnych odst´pach czasu jest na okres trzech godzin prze-
s∏aniana przez obiegajàcà jà planet´. Gwiazda ta le˝y w od-
leg∏oÊci 153 lat Êwietlnych od S∏oƒca, a podczas takiego trzy-
godzinnego tranzytu jej jasnoÊç zmniejsza si´ o 1.7%.
Obserwacje tranzytów majà t´ dodatkowà zalet´, ˝e pozwa-
lajà wyznaczyç p∏aszczyzn´ orbity planety pozas∏onecznej, a
to z kolei umo˝liwia obliczenie jej masy. Dodatkowo mo˝na
obliczyç rozmiary planety (od których zale˝y obserwowany
stopieƒ pociemnienia gwiazdy), a zatem i jej g´stoÊç.
NASA planuje wystrzelenie specjalistycznego teleskopu Ke-
pler, przeznaczonego do wykrywania planet pozas∏onecznych
metodà obserwacji tranzytów. W 2007 roku Kepler ma zna-
leêç si´ na orbicie, z której przez cztery lata b´dzie mierzy∏ ja-
snoÊci ponad 100 tys. gwiazd podobnych do S∏oƒca. Jego czu-
∏e fotometry majà wykrywaç tranzyty planet nawet tak ma∏ych
jak Ziemia. Obserwacje tegorocznego tranzytu Wenus u∏a-
twià kalibracj´ urzàdzeƒ, dzi´ki którym naukowcy zamierza-
jà osiàgnàç ten cel.
Tak wi´c historia tranzytów Wenus zatoczy∏a pe∏ne ko∏o:
od Keplera-naukowca do Keplera-teleskopu kosmicznego.
Post´py, jakie astronomia poczyni∏a od chwili ostatniego tran-
zytu, z pewnoÊcià wprawi∏yby w zdumienie Newcomba, Hark-
nessa i wspó∏czesnych im naukowców. A jaki b´dzie poziom
wiedzy i cywilizacji, gdy Wenus po raz kolejny przesunie si´
przed S∏oƒcem w 2117 roku? Ca∏kiem mo˝liwe, ˝e do tego
czasu zaobserwujemy ju˝ z Marsa tranzyt Ziemi, jak to prze-
widywa∏ Arthur C. Clarke. Je˝eli 10 listopada 2084 roku na
Marsie b´dà przebywaç ludzie, zobaczà, jak ich macierzysta
planeta powoli przesuwa si´ przed tarczà s∏onecznà, widocz-
na jako czarny punkcik na jej rozjarzonym tle. By∏by to kolej-
ny kamieƒ milowy w historii obserwacji tranzytów planetar-
nych i eksploracji kosmosu.
n
38
ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
US NA
V
AL OBSERV
A
TORY LIBRARY
The Transits of Venus. William Sheehan i John Westfall; Prometheus,
2003.
The Transit of Venus: The Quest to Find the True Distance of the Sun.
David Sellers; Magavelda Press, 2001.
June 8, 2004: Venus in Transit. Eli Maor; Princeton University Press,
2000.
Wi´cej informacji na temat tranzytu Wenus mo˝na znaleêç na stronach:
http://www.transitofvenus.org
http://sunearth.gsfc.nasa.gov/eclipse/transit/transit.html
oraz na stronie polskiej
http://www.astro.uni.wroc.pl/vt-2004.html
Szczegó∏y edukacyjnych i popularnonaukowych projektów NASA znajdu-
jà si´ na stronie
http://sunearth.gsfc.nasa.gov/sunearthday/2004/index_vthome.htm
Plany instytucji europejskich sà opisane na stronie:
http://www.eso.org/outreach/eduoff/vt-2004/index.html
JEÂLI CHCESZ WIEDZIEå WI¢CEJ
„Gdy nadszed∏ czas ostatniego tranzytu,
intelektualny Êwiat budzi∏ si´
z wielowiekowego snu...”
William Harkness, 1882