Bieg po zdrowie
STR.-283
Dziś nieposłuszne kości stare.
Nie chcą już szybciej biegać, chodzić
I nie chcą po mchach miękkich brodzić.
Jako bywało w czas młodości.
Nie chcą ,uparte i leniwe.
(Choć mi rozsądek tu podpowie).
„Uprawiaj stale bieg po zdrowie”.
Jako w młodości dni szczęśliwe.
Nie chcą, a jednak krok przyśpieszam.
I biegnę truchtem w las dębowy.
Na przełaj, po przez wzgórki, rowy…
Na jasnym niebie wzrok zawieszam.
I przez gałęzi czarnych sploty.
Przebiegam ścieżką wydeptaną,
Jesiennym liściem w krąg zasłaną,
Jakby dywanem krwawo-złotym.
Łagodny wiatr twarz moją muska.
Głęboki oddech w piersi chwytam
Porankiem cichym las mnie wita.
I strumyk srebrny raźno pluska.
Przede mną piesek „Maciek” biegnie.
W tumanie liści szeleszczących.
Wyczuwam jego dech gorący.
Zziajany u stup moich legnie
Figlarnie patrzy w oczy moje.
Jakby mu przyszła myśl szczęśliwa.
Jakby do biegu mnie wyzywał.
Na olimpijskie, wielkie boje.
Więc znów zaczynam „bieg po zdrowie”.
Ścieżką wijącą się po lesie.
Echo szczekania Maćka niesie.
Nastawiam ucho i dźwięk łowię.
A serce rytmem mocnym bije.
Targa się w piersi, dech zapiera.
I pewność krokom mym odbiera.
Przez las się ścieżka wąska wije.
To – „bieg po zdrowie”. Liść szeleści
I taktem nóg mych marsza śpiewa.
I dźwięczy w uszach. Lewa… Lewa…
str.-284
(Żołnierskie czasy pamięć pieści).
I znowu Maciek biegnie przodem.
Zajęczym skokiem drogę mierzy.
Ku mnie się zwróci, znowu bieży…
Serce ma młode, nogi młode…
On zna rozkosze tego biegu.
I radość jawi swym szczekaniem.
Jak by to trąbki było granie.
Według najlepszych pieskich reguł.
Aż wreszcie zakończone boje.
Słodkie lenistwo nim owłada.
Na szeleszczące liście pada.
I patrzy, patrzy w oczy moje.
Wiem piesku co chcesz mi powiedzieć
Że nas dziś wiąże przyjaźń wieczna.
I nie przekupna lecz serdeczna.
I szczera w zbytku, czy też w biedzie.
I każdy ruch mój bacznie łowi.
Iskrą radosną wzrok mu płonie.
I liże me głaszczące dłonie…
Psie szczęście niesie głos echowy…
Dziś kości stare jeszcze dźwigam.
Jeszcze uprawiam „bieg po zdrowie”.
I jedno tylko to ja powiem.
Że dalej biegam tak jak fryga.
5-10-73r.