Kendal Tacket Katleen Wyzwania macierzynstwa

background image

Wyzwania

macierzyństwa


Katleen Kendall Tackett

Wyzwania

macierzyństwa
Jak być szczęśliwą matką

przekład:

Marek Orski

Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie

lDDD273b5fl

GWP
GDAŃSKIE WYDAWNICTWO PSYCHOLOGICZNE

Gdańsk 2003

O 'i O ,i -t i

Tytuł oryginału: 7%e Hidden Feelings of Motherhood.
Coping wiłh Stress, Depression, and Burnout

Copyright © 2001 by New Harbinger Publications, Inc.

5674 Shattuck Avenue

Oakland, CA 94609
Copyright © for the Polish edition by

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne,

Gdańsk 2003

Wszystkie prawa zastrzeżone. Książka ani jej część nie może być
przedrukowywana ani w żaden inny sposób reprodukowana lub

odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody

Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.

Wydanie pierwsze w języku polskim
Redakcja: Urszula Dzieciątkowska

Korekta: Anna Świtalska-Jopek

Projekt okładki: Agnieszka Żelewska

Skład: Piotr M. Rogalski

'?' 'ISBN 83-89120-32-1

S\

--?-*'
WDG Drukarnia w Gdyni Sp. z o.o.

ul. Św. Piotra 12, 81-347 Gdynia

tel. (58) 660-73-10; tel./fax (58) 621-68-51

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne s. c.
ul. Bema 4/la, 81-753 Sopot, tel./fax: (0-prefiks-58) 551-61-04

e-mail: gwp@gwp.gda.pl

http://www.gwp.pl

Książkę tę poświęcam pamięci mojej przyjaciółki,
Dianę Kay

(1959-2001)

Opuściła nas stanowczo zbyt szybko,

ale dla wszystkich, którzy mieli zaszczyt ją znać,
była wzorem odwagi i uosobieniem wdzięku

BUW-Eo- Q9 /

Ib

Spis treści

background image

Przedmowa

.........................................................................

......11
Podziękowania

.........................................................................

....14

Wstęp
.........................................................................

..................17

Macierzyństwo po amerykańsku: gdzie tkwi błąd?..............17

Kim jestem i dlaczego napisałam tę książkę?.......................18
O czym jest ta

książka?.........................................................19

Możesz zmienić swoje

życie...................................................20
Rozdział 1

Stres. Dotrzymać życiu

kroku.....................................................21

Opowieść o dwóch
matkach..................................................21

Dlaczego matki są

zestresowane?.........................................23

Konsekwencje zawrotnego tempa życia...............................26
Co możesz

zrobić?..................................................................

29

Rozdział 2
Depresja. Życie bez

radości........................................................32

Dlaczego matki cierpią na

depresję?.....................................32
Depresja: choroba ciała i

duszy............................................36

Dlaczego depresja

szkodzi?...................................................37

Co możesz
zrobić?..................................................................

39

Rozdział 3

Wypalenie. Kiedy jesteś u
kresu.................................................46

Objawy syndromu

wypalenia................................................47

Przyczyny syndromu wypalenia...........................................48
Co możesz

zrobić?..................................................................

59

8_______________________Wyzwania macierzyństwa________________________
Rozdział 4

Serce i dom.

Fascynująca historia domowej pracy

kobiet...............................62
Kobiety przed wojną

secesyjną.............................................63

Upadek znaczenia ogniska domowego: 1865-1920..............66

Industrializacja i konsumeryzm a praca kobiet:

background image

1920-

1960.....................................................................

.........66
„Przemilczany problem":

Betty Friedan i The Feminine Mistiąue...............................73

Lata pięćdziesiąte: złoty wiek rodziny?................................74

Odrodzenie ogniska
domowego.............................................75

Rozdział 5

Z miłości czy dla pieniędzy?

Wybierz odpowiedni rodzaj
pracy...............................................79

Dlaczego kobiety

pracują?.....................................................80

Ile kosztuje cię
praca?............................................................83

Wybierz odpowiednią dla siebie formę zatrudnienia...........84

Zalety alternatywnych form zatrudnienia...........................88

Wady alternatywnych form zatrudnienia............................90
Co możesz

zrobić?.................................................................9

3

Rozdział 6
Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?........................96

Matki na drugiej

zmianie......................................................96

Paradoks urządzeń gospodarstwa domowego......................97
Analiza i eliminacja

czynności..............................................99

Dobrze zorganizuj

pracę......................................................100
Dzielenie się

obowiązkami..................................................104

Co możesz

zrobić?.................................................................1

12
Rozdział 7

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki...............................114

______________________________Spis treści_____________________________9

Dlaczego matki są tak zmęczone?.......................................114
Co możesz

zrobić?.................................................................1
24

Rozdział 8
Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie.......................130

Rodzaje maltretowania dzieci

............................................130

Trwałe efekty przemocy i zaniedbania w dzieciństwie......137
Co możesz

zrobić?.................................................................1

44

Rozdział 9
Opieka nad dzieckiem sprawiającym kłopoty wychowawcze ...149

Chimeryczny

temperament.................................................150

Zespół nadpobudliwości psychoruchowej
z deficytem

uwagi................................................................153

background image

Jak żyć z dzieckiem nadaktywnym:

historia pewnej

matki.........................................................156
Uczucia

matek....................................................................

.158

Twoje inne
związki..............................................................160

Druga strona

medalu..........................................................161

Co możesz
zrobić?.................................................................1

62

Rozdział 10

Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi...................165
Wcześniactwo

................................................................165

Choroby przewlekłe i upośledzenia ...................................169

Uczucia matek
.....................................................................173

Potencjał radości

.................................................................177

Co możesz
zrobić?................................................................17

8

Rozdział 11

Witaj-żegnaj. Strata
dziecka.....................................................181

Formy utraty

dziecka...........................................................182

Pieśń Jonathana:
przypadek zespołu nagłej śmierci niemowląt......................187

10

Wyzwania macierzyństwa

Typowe

reakcje..................................................................
...189

Twoje pozostałe

dzieci..........................................................194

Co możesz
zrobić?.................................................................1

96

Epilog

.........................................................................
.........199

Poszukaj jasnych stron

życia...............................................199

Znajdź czas dla
siebie...........................................................200

Zmień rozkład codziennych obowiązków............................200

Zacznij się znowu

śmiać.......................................................200
Poszukaj

autorytetu.............................................................20

1

Połącz się z
siecią..................................................................2

01

background image

Znajdź odpowiedni dla siebie rytm pracy............................202

Zatrudnij

trenera.................................................................2
02

Kultywuj życie

duchowe......................................................202

Otaczaj się
pięknem.............................................................202

Bibliografia.............................................................

.......................205

Indeks
rzeczowy.................................................................

.........211

Indeks

osobowy..................................................................
..........215

Przedmowa

Książka Kathleen Kendall-Tackett to niezwykły, pełen ciepła tekst

o wielu problemach, których kobiety doświadczają w związku z poro-
dem. Nie dotyczy ona jednak tylko porodu. Opowiada również o życiu

kobiet w naszych czasach, o wielu nieoczekiwanych dylematach, którym

muszą one stawić czoło.

Dr Kendall-Tackett pisze o ciężarze obowiązków, które spoczywają
na kobietach - związanych z domem, pracą zawodową, opieką nad

dzieckiem - a także o nie zawsze uświadamianych zmianach w życiu

emocjonalnym, w relacjach z ludźmi oraz w pozycji społecznej, które

niesie ze sobą macierzyństwo.
Życie domowe coraz rzadziej przystaje dziś do tradycyjnych

wyobrażeń. Zmienia się struktura rodzinna (coraz więcej jest matek

samotnych, rozwiedzionych, w dojrzałym wieku). Zwiększają się też

wymagania, które sobie stawiają kobiety. Wszystko to oznacza, że każda
rodzinna jest inna, a kobiety muszą podejmować nadludzkie wysiłki,

by sprostać ogromowi obowiązków.

Wprawdzie zawsze wychowywały one dzieci i zajmowały się domem,

ale dzisiaj borykają się jeszcze z wywoływaną wygórowanymi wyma-

ganiami presją emocjonalną, której wytrzymanie często przekracza
możliwości adaptacyjne ludzkiego systemu nerwowego. Dr Kendall-

-Tackett omawia nie tylko tak istotne problemy młodych matek, jak

na przykład izolacja, lecz wskazuje również na nieoczekiwane konsek-

wencje nowej sytuacji - depresję, chorobę lub utratę dziecka, problemy
zdrowotne samej matki. Pisze również o tym, jak molestowanie seksu-

alne w dzieciństwie może odbić się na porodzie lub połogu.

Dr Kendall-Tackett zajmuje się nie tylko tym, co przeżywa kobieta

w trudnych chwilach, lecz wskazuje również na przyczyny stresu.
Radzi, w jaki sposób stawić czoło problemom. Uświadamia kobietom, że

nie ma sytuacji bez wyjścia, że nie muszą ze wszystkim borykać się

same, że nie one jedne mają podobne kłopoty. Idee samoświadomości

12
Wyzwania macierzyństwa

i samopomocy, jakie popularyzuje ta książka z pewnością pomogą wielu

kobietom przetrwać ten trudny okres w życiu.

Popatrzmy jednak trochę wstecz. Już od pierwszych chwil po po-
rodzie sposób traktowania kobiety oraz jej macierzyństwa ma daleko

idące konsekwencje, zwłaszcza jeśli po powrocie do domu musi ona

stawić czoło samotności i wielu trudnościom wynikającym ze współczes-

nych uwarunkowań.
Wydanie tej książki zbiega się w czasie z odkryciem pewnych pod-

stawowych zasad procesu porodowego, dokonanym podczas badań nad

background image

okresem okołoporodowym. Mają one zasadnicze znaczenie dla prob-

lemów omawianych przez dr Kendall-Tackett, ponieważ właściwa

opieka nad matką i dzieckiem w tym okresie może zapobiec wielu
późniejszym problemom.

Aby w pełni zrozumieć kliniczne i teoretyczne znaczenie czasu poro-

du oraz kilku następnych dni, trzeba posłużyć się biologiczną kategorią

„okresu podwyższonej wrażliwości". Matka gotowa jest wówczas doko-
nać zasadniczych zmian w swoim zachowaniu, ale wiele zależy od tego,

jak ona sama jest traktowana. Im więcej ciepła doświadczy, tym lepszą

opieką otoczy swoje dziecko.

Donald Winnicott opisał szczególny stan psychiczny kobiety w okre-
sie okołoporodowym, charakteryzujący się niezwykłym wyczuleniem na

potrzeby dziecka. Ten stan „instynktownej troski macierzyńskiej" za-

czyna się pod koniec ciąży i trwa przez kilka pierwszych tygodni życia

dziecka. W tym okresie matka powinna być otoczona niezwykle
staranną opieką. Tylko wtedy potrafi wczuć się w pełni w sytuację dziec-

ka, rozumieć płynące od niego sygnały i właściwie reagować na jego

potrzeby. Dzięki temu wytwarza się między nimi silna i korzystna dla

obu stron więź. Jeżeli stanowi ona podstawę codziennych kontaktów,
dziecko doświadcza poczucia bezpieczeństwa, które będzie procentować

przez całe jego życie.

Stwierdzono, że matki, które w czasie porodu korzystają z emocjo-

nalnego i fizycznego wsparcia douli1, mniej się boją i mają większe
poczucie własnej wartości. Sześć tygodni po porodzie różnice te jeszcze

się nasilają. Kobiety, które podczas porodu korzystały z pomocy douli,

mają o 50% niższy wskaźnik depresji oraz niższe wskaźniki poziomu

lęku i niepokoju. Łatwiej radzą sobie z obowiązkami macierzyńskimi
1 Doula - słowo wywodzące się z tradycji greckiej, oznaczające kobietę

wspierającą psy-

chicznie matkę w okresie porodu; doula nie pełni funkcji medycznych;

obecnie w Stanach
Zjednoczonych praktyka korzystania z tego typu pomocy jest coraz bardziej

rozpowszech-

niona - przyp. tłum.

Przedmowa

13
i już trzeciego dnia czują, że naprawdę mają dziecko (podczas gdy u ko-

biet niekorzystających z pomocy douli takie przeświadczenie pojawia się

dopiero dziewiątego dnia po porodzie). Uważają też, że ich dziecko jest

silniejsze, ładniejsze i zdrowsze niż przeciętne, podczas gdy matki po-
zbawione pomocy douli uważają na ogół, że ich dziecko jest tylko tak

samo piękne, silne i zdrowe jak przeciętne.

Inne badania, prowadzone dwa miesiące po porodzie, wskazują, że

kobiety, które miały przy sobie pomocną doulę, są bardziej wyczulone
na sygnały ze strony dziecka i lepiej potrafią na nie reagować niż kobie-

ty z grupy kontrolnej lub też te, które rodziły w znieczuleniu. Z tych

i innych obserwacji wynika, że niektóre praktyki położnicze nie za-

spokajają biologicznych potrzeb matki i dziecka, są szkodliwe dla rodzą-
cej się więzi między nimi i mogą ctać się przyczyną niektórych oma-

wianych przez dr Kendall-Tackett problemów.

Czytając więc wiele cennych rad przeznaczonych dla matek cierpią-

cych z powodu depresji, silnego stresu, syndromu wypalenia, porodu
przedwczesnego lub urodzenia chorego dziecka, musimy również zas-

tanowić się nad zmianami koniecznymi w opiece położniczej. W pier-

wszych tygodniach po porodzie kobieta potrzebuje wsparcia emocjonal-

nego i praktycznej pomocy, a także atmosfery zrozumienia doniosłości
macierzyństwa.

Phyllis Klaus oraz Marshall Klaus,

background image

autorzy książki Your Amazing Newborn

(Twój cudowny noworodek)

Podziękowania
15

Podziękowania

Wielu ludzi poświęciło mi swój czas, podzieliło się ze mną wiedzą i do-

świadczeniem. Bez ich pomocy książka ta nigdy by nie powstała.
Jeśli pisanie książki przypomina rodzenie dziecka, to wymienione

tu kobiety można nazwać akuszerkami. Nigdy nie wiedziały, czy odpo-

wiedzią na zwykłe „Co słychać?" nie będzie perora na temat spraw, nad

którymi pracowałam w ostatnich tygodniach. Mimo to nie przestawały
pytać. Składam więc serdeczne podziękowania Marcy Alves, Donnie

Barton, Margaret Jeffers, Marie Goodwin, Mary Beth Magan, Lucie

Eldridge, Sue Moulton, Michelle Paąuin, Marj Johns, Kathie Martin

oraz Debbie Rhoades.
Pisząc książkę, pragnie się czasem, by ktoś dodał otuchy. Dziękuję

z całego serca Marcie Vendt, Heather Martin, Annette Dietermann,

Nancy Mohrbacher, Ruth Lawrence, Phylłis i Marshallowi Klausom.

Byli przy mnie zawsze wtedy, gdy ich najbardziej potrzebowałam.
Znajomość z nimi jest dla mnie zaszczytem.
Na specjalne podziękowania zasługuje Gerry Koocher, główny psy-

cholog ze szpitala dziecięcego w Bostonie. Jego zaangażowanie, wiedza

oraz mądrość znalazły swój wyraz w rozdziałach od dziewiątego do jede-
nastego.

Joan Valk i Kathy Whelan mają wielki udział w powstaniu rozdzia-

łu poświęconego śmierci dziecka przy porodzie. Stykając się z niewy-

obrażalnym cierpieniem, są zawsze pełne ciepła i poświęcenia. Mickey
Sperlich oraz uczestniczki programu „Matki obarczone wspomnienia-

mi" bardzo pomogli mi w pisaniu rozdziału o maltretowanych dzieciach.

Ich gotowość spieszenia z pomocą nieznanej osobie bardzo mnie poru-

szyła. Brandi Valentine opowiedziała mi o życiu z synem cierpiącym na
zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Wierzę, że

jej doświadczenia pomogą innym matkom z podobnymi problemami.

Michelle Winkler, poprzedni wydawca magazynu „Doula", pod-

sunęła mi kilka lat temu pomysł na tytuł tej książki i zainspirowała

do podjęcia wielu poruszanych w niej kwestii. Moje koncepcje kształ-
towały się również pod wpływem rozmów z mamą, Pat Kendall, oraz

z przyjaciółmi, Marią Tock, Hoke Shirley, Kathy Flannery, Jan Tuxbury,

Gerry Ann Dubis oraz Tedem Crossem.

Kate Pennington, lokalna koordynatorka liderek La Leche Ligue
w stanach Maine i New Hampshire, wspomogła mnie trafnymi uwaga-

mi dotyczącymi rozdziału o historii oraz pomogła znaleźć matki gotowe

opowiedzieć mi o swoich przeżyciach. Dziękuję jej i liderkom z tych

dwóch stanów (a także z innych miejsc) za chęć dzielenia się ze mną
swoimi radościami i smutkami. Dziękuję również Cindy Johnson, Lynn

Duffy, Pauli Oliveira oraz członkiniom New Hampshire Breastfeeding

Promotion Task Force (Komitet na Rzecz Karmienia Piersią w stanie

New Hampshire) za rady, uwagi, pomoc i przyjaźń, którymi obdarzały
mnie w ciągu ostatnich pięciu lat. Dzięki nim zajmowanie się prob-

lematyką zdrowia w okresie okołoporodowym było prawdziwą przyjem-

nością. Moja kuzynka Connie McLennan podzieliła się ze mną doświad-

czeniami z zakresu opieki nad przewlekle chorym dzieckiem. Jej uwagi
wpłynęły na kształt rozdziału dziesiątego. Mam nadzieję, że pomoże on

matkom znajdującym się w podobnej sytuacji.

Mam również szczęście znać wspaniałych ludzi z Family Research

Lab (Laboratorium Badań nad Rodziną), którzy życzliwie przyjęli mnie
do swej akademickiej społeczności i udzielili entuzjastycznego wsparcia

podczas pracy z matkami. Pragnę szczególnie gorąco podziękować

background image

Davidowi Finkelhorowi, Glendzie Kaufman Kantor oraz Murrayowi

Strausowi za ich wieloletnią przyjaźń, liczne rady oraz wszechstronną

pomoc. Liza Little dzieliła się ze mną wiedzą na temat dzieci
niepełnosprawnych, uświadamiając mi wiele problemów, z których nie

zdawałam sobie sprawy. Doreen Cole, uważna czytelniczka kolejnych

rozdziałów, przez wszystkie lata naszej znajomości była moim wiernym

sprzymierzeńcem. Jestem pod wielkim wrażeniem jej mądrości i życzli-
wości. Sarah Giacomoni wykonała korektę tekstu, wyłapując rozmaite

naprawdę zawstydzające błędy, z których nie zdawałam sobie sprawy.

Jej rzetelności i profesjonalizmowi towarzyszy poczucie humoru, więc

praca z nią była prawdziwą przyjemnością.
Wielką radość sprawiła mi też współpraca z wydawnictwem New

Harbinger. Patrick Fanning dostrzegł wartość całego pomysłu, kiedy

miałam zaledwie chwytliwy tytuł i połowę rozdziału. Bez zachęty z jego

strony prawdopodobnie nie doprowadziłabym sprawy do końca. Kristin
Beck również od samego początku zachęcała mnie do pracy i pomogła

16

Wyzwania macierzyństwa

we właściwym ujęciu tematu. Heather Garnos wsparła mnie podczas
wstępnego redagowania tekstu, kiedy to byłam pewna, że umrę. A jed-

nak nie umarłam! Skoro zaś mowa o redakcji, to Clancy Drakę z wiel-

kim wyczuciem poprawiła wiele słabości książki. Robiła to taktownie

i z dużym poczuciem humoru, włączając mnie w cały proces pracy nad
tekstem. Jeśli ta książka w ogóle daje się czytać, jest w tym jej wielka

zasługa.

Na koniec pragnę podziękować rodzinie. Mąż, Doug, jest zawsze

moim oddanym sprzymierzeńcem. W domu wziął na siebie obowiązki
obsługi technicznej; dbał, aby mój komputer był sprawny, a baterie

w laptopie - zawsze naładowane. Przez wiele godzin naprawiał kompu-

ter, gdy pewien dostawca usług internetowych (którego nazwa zaczyna

się na literę „A") wykasował mój system operacyjny. Chętnie czytał
również robocze wersje kolejnych rozdziałów (zwykle stałam mu nad

głową), dzieląc się ze mną trafnymi uwagami i dodając mi otuchy. Bez

jego pomocy nigdy nie napisałabym tej książki.

Synowie, Ken i Chris, są radością mojego życia. Nauczyli mnie, co to

znaczy być matką. Wciąż się od nich uczę. Pozwolili mi również praco-
wać, choć niekiedy całymi tygodniami mogli czuć się osieroceni. Jestem

im wdzięczna za to, że są.

Wstęp

Wiosną 1998 roku występowałam na konferencji poświęconej związkom
między karmieniem piersią a molestowaniem seksualnym. W przerwie

podeszła do mnie młoda kobieta. Powiedziała, że w wieku kilkunastu lat

została zgwałcona przez kolegów z klasy. Zdarzenie to wpłynęło na całe

jej życie, w tym na relacje z własnymi dziećmi. Nigdy przedtem nie mó-
wiła nikomu ani o gwałcie, ani o bieżących problemach.

Zajmując się problemami przemocy w rodzinie od prawie dwudzies-

tu lat, słyszałam wiele podobnych historii. Uderzyły mnie jednak dwie

rzeczy. Po pierwsze to straszne, że w wieku kilkunastu lat nie miała
nikogo, z kim mogłaby się podzielić swoim cierpieniem. Po drugie, choć

macierzyństwo było dla niej trudne, robiła wszystko, co w jej mocy, aby

być dobrą matką.

Podróżując po całym kraju, spotykam wiele podobnych matek. Nie-
które są przygnębione, inne spięte i znużone. To kobiety wyczerpane,

przytłoczone ogromem obowiązków i ciągłym brakiem czasu. Jedna

z nich powiedziała mi, że nie śmiała się od wielu lat. Co gorsza, każda

z nich myśli, że tylko ją spotyka taki los. Jeśli zaczęłaś czytać tę
książkę,

to bardzo możliwe, że masz podobne problemy. Macierzyństwo jest

background image

ciężką pracą, niezwykle odpowiedzialną, nisko płatną i mało prestiżową.

Wszystkie to wiemy, ale mało która chce rozmawiać o ciemnych stro-

nach bycia matką. Niektóre z nas, aby stanąć na nogi, potrzebują kilku
słów otuchy i prostych rad, innym trzeba pomóc w dokonaniu rady-

kalnych zmian życiowych. W obu wypadkach książka ta może okazać się

przydatna.

Macierzyństwo po amerykańsku: gdzie tkwi błąd?
Czy pamiętasz te rysunki, na których trzeba znaleźć błąd? Na pierwszy

rzut oka wszystko wydaje się w_porządku, ale gdy spojrzeć uważniej,

18

Wyzwania macierzyństwa
widać, że coś jest nie tak. Podobnie było, kiedy zaczęłam się zastanawiać

nad sytuacją matek w Ameryce. Na pierwszy rzut oka wszystko działa

bez zarzutu. Matki, które znam, wydają się dobrze funkcjonować. Matki

w czasopismach i telewizji wyglądają świetnie i są świetnie zorganizo-
wane. Kiedy jednak lepiej się przyjrzeć, widać wiele kobiet, które są

osa-

motnione i cierpią w milczeniu. Życie jest dla nich kieratem, pozbawio-

nym jakichkolwiek radości. Myślą, że tak musi być. Tkwią w potrzasku.
Brakuje nam czasu, by podrapać się po plecach, tymczasem artyku-

ły w czasopismach obiecują pomoc w zagospodarowaniu każdej minuty,

radząc nam, co absolutnie musimy zrobić w tym i tak wypełnionym

po brzegi dniu. Nikt nie pyta, czy to wszystko naprawdę jest nam po-
trzebne. A przecież za przemęczenie płacimy cenę. Liczba chorób zwią-

zanych ze stresem stale rośnie - nawet u dzieci. Zamiast jednak walczyć

z przyczynami stresu, sięgamy po pigułki.

t Depresja, która i tak częściej dotyka kobiety, matkom zagraża
-^ I w szczególności. Według Komitetu do spraw Depresji u Kobiet

Ame-

' I rykańskiego Towarzystwa Psychologicznego sam fakt bycia

matką
'—małego dziecka zwiększa zagrożenie tą chorobą. Kiedy mówię o tym na

spotkaniach, słyszę śmiech, w którym pobrzmiewa zrozumienie. Uzna-

jemy jednak ten fakt za oczywisty i nie zastanawiamy się nad nim

więcej. Pytam więc jeszcze raz: gdzie tkwi błąd?

Kim jestem i dlaczego napisałam tę książkę?
Jestem matką dwóch synów, więc stres macierzyński nie jest mi obcy.

Piszę tę książkę z różnych perspektyw: jako matka, żona, naukowiec,

człowiek przewlekle chory oraz autorka książki na temat depresji u mło-

dych matek.
Jeśli chodzi o życie zawodowe, to jestem przedstawicielką dyna-

*} micznie rozwijającej się, nowej dyscypliny: psychologii zdrowia.

Zajmuję

się problemami przemocy w rodzinie (zwłaszcza seksualnym moles-
towaniem dzieci), depresji u matek oraz karmienia piersią. W roku 1993

napisałam z Glendą Kaufman Kantor książkę o zjawisku depresji

poporodowej. Przez ostatnich siedem lat doradzałam, jak karmić pier-

sią. Bezpośrednie kontakty z setkami matek nie pozwoliły mi zamknąć
się w akademickiej wieży z kości słoniowej i nauczyły umiejętności ob-

cowania z ludźmi. Pomysł napisania tej książki powstał właśnie dzięki

licznym rozmowom z innymi kobietami.

Wstęp
19

Choć osobiście bliska jest mi idea „matki ziemi", kontakty z tyloma , , ,

kobietami umożliwiły mi spojrzenie na sprawę z innej perspektywy.

-
Pracowałam z matkami młodymi i starszymi, pochodzącymi z różnych f

środowisk etnicznych, samotnymi, lesbijkami, zamożnymi i bardzo

background image

ubogimi.

Ostatnio w moim życiu nastąpił kolejny zwrot. Zrozumiałam, co

znaczy przewlekła choroba. Przed czterema laty rozpoznano u mnie li-
szaj rumieniowaty układowy, zwany też toczniem. Jest to choroba ukła-

du odpornościowego, przebiegająca w rytmie remisji i nawrotów, któ-

rych nie da się przewidzieć. W fazie ostrej często naprawdę brakuje mi

sił.
Choroba zmusiła mnie do przewartościowania moich matczynych

obowiązków. Mając ograniczone zasoby energii, musiałam dokonywać

wyborów, wyznaczać priorytety, ciągle pytać siebie, które aspekty macie-

rzyństwa uważam za najważniejsze. Co to znaczy „być dobrą matką"?
Dlaczego czuję się źle, jeśli nie zrobię czegoś idealnie? Trudna lekcja

choroby okazała się ostatecznie korzystna dla jakości mojego życia.

Patrzę więc na problemy stresu macierzyńskiego, depresji oraz syn-

dromu wypalenia z wszystkich tych punktów widzenia. Teraz, skoro już
się przedstawiłam, chciałabym w skrócie zaprezentować tę książkę.

O czym jest ta książka?

W pierwszej części tej książki (rozdziały od pierwszego do trzeciego)

zaj-
muję się stresem, depresją oraz syndromem wypalenia. Łączy je zresztą

wiele wspólnych cech. To, co jeden człowiek nazwie wypaleniem, inny

uzna za depresję. Może się okazać, że we wszystkich trzech rozdziałach

znajdą się fragmenty odnoszące się do twojego życia. Sama nazwa nie
jest istotna. Chodzi o to, aby nauczyć się rozpoznawać objawy i walczyć

z nimi.

Kolejne trzy rozdziały (od czwartego do szóstego) dotyczą jednego

z najważniejszych źródeł stresu w naszym życiu - pracy. Mam tu na
myśli zarówno wykonywanie obowiązków domowych, jak i pracę za-

wodową. Ponieważ przekonałam się, że liczne powinności, którymi się

obarczamy, tkwią korzeniami w zbiorowej przeszłości, w jednym z tych

rozdziałów zajmuję się historią pracy kobiet w Ameryce. Zrozumienie
historycznej i społecznej natury oddziałujących na nas presji pomoże

nam uwolnić się od nich i świadomie wybierać to, co najlepsze dla nas

i dla naszych rodzin.

20

Wyzwania macierzyństwa
Przedmiotem pozostałych rozdziałów są pewne szczegółowe proble-

my, takie jak zmęczenie, choroba lub niepełnosprawność dziecka czy

wreszcie śmierć dziecka przy porodzie. Możesz przeczytać je wszystkie

lub tylko ten, który wiąże się bezpośrednio z twoją sytuacją. W każdym
rozdziale znajdują się konkretne rady, co można robić, zawsze też

szukaj odpowiednich książek na ten temat.

Możesz zmienić swoje życie

Wydaje ci się, że znalazłaś się w sytuacji bez wyjścia. To nieprawda.
Zawsze jest jakieś wyjście. Chciałabym, abyś w trakcie czytania tej

książki uświadomiła sobie niezwykłą siłę, jaka w tobie drzemie. Możesz

dokonać wielkiej zmiany - nie tyle warunków swojego życia, ile sposobu,

w jaki na nie reagujesz. Odpowiesz, że to udaje się tylko ludziom, którzy
mają łatwe życie. Jeśli tak sądzisz, to zainteresuje cię pewnie historia

życia psychiatry Victora Frankla. On rzeczywiście prowadził łatwe życie

- do czasu, gdy faszyści napadli na jego kraj. Jego cała rodzina, łącznie

z niedawno poślubioną żoną, zginęła w obozach koncentracyjnych.
On sam przebywając w obozie - kiedy z jego dawnego życia nic już nie

zostało - dokonał ważnego odkrycia: wprawdzie faszyści kontrolują

warunki, w jakich żyje, ale nie mają wpływu na jego reakcje. Prawo wyboru

stało się treścią życia zawodowego Frankla przez następne 22 lata.
Claudia Panuthos i Cathy Romeo (1984) podobnie piszą o najcięż-

szym chyba przeżyciu, jakie matka może sobie wyobrazić - o śmierci

background image

dziecka. Poniższy cytat znajduje zastosowanie również w innych sytu-

acjach:

Ktoś, kto przeżył śmierć dziecka, nigdy nie będzie już taki sam; albo
doświadczamy duchowego oświecenia i żyjemy w harmonii z naszymi

wierzeniami, albo też zamykamy się w mroku goryczy, urazy i żalu nad

sobą. Jakkolwiek zrozumiałe, takie uczucia zabijają naszą duszę. Miłość

nie idzie w parze z goryczą i urazą, a z żalu nad sobą nic nie wyrośnie
(XVI).

Chciałabym zaproponować ci refleksję nad własnym życiem. Macie-

rzyństwo może być jego największą radością. Może też być źródłem fru-

stracji i rozpaczy. Ty o tym decydujesz. Nie będę ci radzić, co jeszcze
wcisnąć w przeładowany rozkład dnia, lecz jak żyć zgodnie z własnymi

priorytetami i przekonaniami. Chcę dodać ci otuchy i siły, byś nauczyła

się rozpoznawać - i pokonywać - ciemne strony macierzyństwa.

ROZDZIAŁ 1
Stres

Dotrzymać życiu kroku

Czy czujesz się jak w kieracie? Czy dzień się kończy, zanim zdążysz zro-

bić wszystko, co sobie zaplanowałaś? Czy zdarza ci się warczeć na ludzi,
których kochasz? Czy czujesz się na służbie przez dwadzieścia cztery

godziny na dobę? Jeśli odpowiedziałaś „tak" na choćby jedno z tych py-

tań, nie jesteś sama. Krótki rzut oka na tytuły poradników psycholo-

gicznych wystarczy, by stwierdzić, że żyjemy w kulturze stresu. Jak
często słyszysz to słowo w ciągu doby? Jak często go używasz? Czy kiedy

ktoś cię spyta, jak się masz, odpowiadasz: „zajęta", „zagoniona", „za-

kręcona"? Tina, matka samotnie wychowująca trójkę dzieci, mówi: „Nie

jestem w stanie wcisnąć nic więcej do mojego życia". Jeśli tak właśnie
się czujesz, pragnę cię pocieszyć: można żyć spokojniej.

Opowieść o dwóch matkach

Przyjrzyjmy się życiu dwóch matek. Mary pracuje zawodowo, Cindy

przebywa w domu. Mary zaczyna dzień o szóstej. Ma pół godziny na pry-
sznic, ubranie się i doprowadzenie do porządku. O 6.30 zaczyna robić

śniadanie. Przygotowuje wszystko, co dzieci muszą zabrać do szkoły,

włączając w to rzeczy do zabawy na śniegu. Czy odrobiły prace domowe

i czy mają pieniądze na lunch? Czy trzeba napisać jakieś usprawiedli-

wienie? Kiedy o 7 rano dzieci wsiadają do autobusu, Mary wskakuje do
22

Wyzwania macierzyństwa

Stres. Dotrzymać życiu kroku

23
samochodu i jedzie do biura, przebijając się przez korek. Wpada do pra-

cy chwilę po ósmej, od razu biegnąc na umówione spotkanie. Po połud-

niu znowu rusza na zatłoczone ulice, zawożąc dzieci na dodatkowe zaję-

cia czy trening piłki nożnej. Po powrocie do domu zaczyna się rytuał
przygotowywania kolacji, odrabiania lekcji oraz wykonywania licznych

prac domowych - jeżeli, rzecz jasna, nie wypadną jej inne obowiązki.

Niekiedy przed kolacją trzeba jeszcze zrobić pranie. Późnym wieczorem

zabiera się za robotę, którą wzięła z biura, albo piecze ciasto na
szkolną

zabawę syna. Pada do łóżka wyczerpana, by od rana znowu stanąć do

kieratu.

Brzmi znajomo? Jeśli tak, to już wiesz, co się dzieje, gdy coś zawie-
dzie: prześpisz dźwięk budzika, w domu zabraknie mleka, dzieci spóźnią

się na autobus, rozlejesz kawę na bluzkę, matka Tima, która miała po

południu zawieźć dzieci na zajęcia, zachorowała na grypę, twoje dziecko

jest chore, a w pracy gonią terminy.
Matki niepracujące poza domem również mają swoje stresy, co wi-

dać na przykładzie Cindy. Ona też wstaje wcześnie. Jej dzieci są jeszcze

background image

małe, więc nie musi się spieszyć, żeby wyprawić je do szkoły. Ma jednak

wiele obowiązków. Tammy choruje na zapalenie ucha i nie spał całą noc,

więc Cindy jest zmęczona. Od razu o ósmej dzwoni do lekarza, ale odzy-
wa się sekretarka. Po śniadaniu spróbuje ponownie. Stara się utrzymać

porządek w domu, co przy trójce małych dzieci i psie nie jest łatwe.

Kiedy wraca z porannych zakupów, z przerażeniem stwierdza, że prze-

szła przez cały sklep z wielką plamą od jedzenia na bluzce.
Kiedy idzie z mężem na jakieś spotkanie, ludzie często pytają:

„Czym się zajmujesz?". Usłyszawszy, że siedzi w domu i zajmuje się

dziećmi, pytający natychmiast rozgląda się za jakimś innym, „intere-

sującym" rozmówcą. Cindy czuje się bardzo osamotniona. Z wszystkich
matek, które zna, tylko ona nie pracuje zawodowo. Wieczorem łaknie

rozmowy z dorosłymi niczym powietrza. Ponieważ „nie pracuje", znajo-

mi chętnie proszą ją o przysługi: „Odebrałabyś paczkę dla mnie?",

„Wpuściłabyś fachowca?", „Odebrałabyś moje chore dziecko ze szko-
ły?", „Zrobiłabyś kostiumy na konkurs tańca?", „Upiekłabyś ciasto?",

„Pomogłabyś przygotować przyjęcie na Halloween?". Niektóre z tych

zajęć mogą nawet być przyjemne; zawsze to jakaś odmiana po siedzeniu

w domu z dziećmi. Marzy się jej jednak chwila samotności: prysznic,
kilka stron książki, może nawet kąpiel w wannie. Okazuje się jednak, że

Cindy, podobnie jak pracująca zawodowo Mary, nie panuje nad włas-

nym życiem.

Są to przykłady stresu wywoływanego codziennym kieratem.
Nagromadzenie drobnych napięć może przekraczać ludzką wytrzy-

małość. Co jednak z silnymi stresami? Co się dzieje, jeśli twój partner

cię opuszcza, ciężko choruje albo umiera? Victoria Moran w książce

Creating a Charmed Life (Zaczarowany świat, czyli rady, które ułatwią
życie każdej zabieganej kobiecie, 1999), opowiada, jak jej mąż umarł na-

gle, zostawiając ją samą z czteroletnią córeczką. Przedtem poświęciła

się wychowaniu dziecka, a teraz nagle, z dnia na dzień, jej życie stanęło

na głowie. Bywa też tak, że choruje lub umiera dziecko. Czy mamy na
resztę życia pogrążyć się w żałobie? A jeśli ty zachorujesz? Z własnego

doświadczenia mogę powiedzieć, że kiedy chora jest matka, wiele rzeczy

w życiu rodziny ulega zmianie.

Dlaczego matki są zestresowane?

Powinnyśmy zacząć sobie zdawać sprawę, że niektóre postacie stresu
nierozerwalnie wiążą się z macierzyństwem, a inne z kolei są typowe dla

naszych czasów. Sprawdź, czy któreś z wymienionych tu rodzajów stre-

su wydają ci się znajome.

Za dużo, za wiele
Nie zdając sobie nawet z tego sprawy, jesteśmy nękane przekleństwami

naszych czasów. Źródłem stresu jest często wszelki nadmiar: zbyt wielu

ludzi na ograniczonej przestrzeni, co prowadzi do kolejek, korków

samochodowych i zatrucia środowiska; zbyt dużo bodźców w postaci
reklam, billboardów i hałasu; za wiele przedmiotów i za dużo czasu po-

święcanego na ich zdobywanie, przesuwanie, czyszczenie i chronienie.

Wyprawa na pocztę, do sklepu czy wydziału komunikacji może trwać

godzinami i zupełnie nas wyczerpać. Oto kilka innych przykładów stre-
su wynikającego z nadmiaru.

Prowadzenie samochodu

Zgodnie z pewnym dowcipem, „miejsce matki jest w samochodzie".

Szczera prawda! Ministerstwo Transportu Stanów Zjednoczonych oce-
nia, że osoby z dziećmi przejeżdżają dziennie około 70 km, i to na osobę,

nie na rodzinę. Matki wożą dzieci do szkoły, na dodatkowe zajęcia i na

umówione wizyty. Średnio wychodzi 4,3 wyjazdów dziennie na jedną

matkę, a w wypadku wielu kobiet jest to szacunek zaniżony.
24

Wyzwania macierzyństwa

background image

Stres. Dotrzymać życiu kroku

25

Samochodem dojeżdżamy również do pracy, a droga ta się wydłuża.
Od roku 1983 ilość czasu poświęcanego na dojazd do pracy zwiększyła

się o 36% i obecnie wynosi średnio 21 minut (U.S. Department of

Transportation, 1999). Liczba ta jednak jest zaniżona w stosunku do

wielkich aglomeracji; tam dojazd trwający nawet godzinę jest czymś
zwyczajnym.

Dom

W wielu częściach Stanów Zjednoczonych ceny domów są astronomicz-

ne. Wpływa to na wiele decyzji życiowych, takich jak rodzaj wykony-
wanej pracy czy ilość czasu jej poświęcanego, a także na odległość od

miejsca pracy. W południowej Kalifornii, Nowym Jorku, Bostonie czy

Chicago domy kosztują 350 tysięcy dolarów i więcej. Ludzie szukają

więc tańszych domów na obrzeżach miast, co dodatkowo wydłuża czas
dojazdu do pracy.

Ceny rosną, ale nasze oczekiwania też. Młodzi małżonkowie często

pragną zamieszkać w domu tej samej wielkości jak ten, w którym się

wychowali. Zapominają, że rodzice pracowali na niego latami. Nowe
domy są średnio dwukrotnie większe niż te budowane pokolenie temu,

choć przeciętna rodzina jest mniej liczna.

Papier

Zużycie papieru od roku 1950 zwiększyło się ponad sześciokrotnie
(Abramovitz, Mattoon, 1999). Przeciętny człowiek styka się dziennie

z około trzystu stronami papieru, w postaci katalogów, czasopism,

ulotek, gazet, notatek, przysyłanych reklam, faksów czy dokumentów

szkolnych. W ciągu pięciu dni pięcioosobowa rodzina zetknie się z sied-
mioma tysiącami stron, a w ciągu miesiąca - z czterdziestoma pięcioma

tysiącami (Aslett, 2000). Niektóre badania wskazują, że przeglądanie

przysyłanych pocztą ulotek reklamowych zabiera nam osiem miesięcy

życia (Davidson, 1991).
Praca zawodowa

Amerykanie pracują za dużo. Ostatnio prześcignęliśmy Japończyków

i mamy najdłuższy tydzień pracy spośród wszystkich uprzemy-

słowionych państw świata. Liczba ludzi wykonujących dodatkową pracę

osiągnęła rekordowy poziom (Armey, 1996). Pracujemy rocznie średnio
o osiem tygodni dłużej niż w roku 1969 i czujemy to. Steven Sauter

z Narodowego Instytutu Bezpieczeństwa i Higieny Pracy pisze o tym

w następujących słowach (cyt. za: McGuire, 1999):

Codziennie widzimy raporty donoszące o coraz większym obciążeniu
zawodowym mężczyzn i kobiet w naszym kraju. Niedawno mówiliśmy

o przeciążeniu pracą. Następnie pojawił się zwrot „brak czasu". Teraz zaś

powszechnie mówi się o „straszliwym głodzie czasu".

Czas spędzony w pracy kradniemy naszym rodzinom i znajomym,
naszym zainteresowaniom. Niektóre firmy w reakcji na ten problem

dbają o „domową" atmosferę, w efekcie czego spędzamy w pracy jeszcze

więcej czasu (Hochschild, 1997).

Długi
Amerykanie zaciągają rekordowe długi. Wielu uważa, że cnota oszczęd-

ności jest anachronizmem. Po co czekać, kiedy można mieć coś od razu?

Amerykanie ślepo uwierzyli w tę filozofię. Karta kredytowa pozwala

średnio na wykorzystanie siedmiu tysięcy dolarów, a przeciętna rodzina
amerykańska ma 10 takich kart. W roku 1997 Amerykanie zapłacili

65 miliardów odsetek od kredytów (American Debt Management Ser-

vices, 1998). Zadłużenie kredytowe wzrosło z 796 miliardów dolarów

w roku 1990 do 1,4 biliona dolarów w roku 1999, co znaczy, że uległo
niemal podwojeniu. Podobnie długi hipoteczne wzrosły z 3,8 biliona

dolarów w roku 1990 do 6,4 biliona w roku 1999 (U.S. Census Bureau,

background image

2000). Nic dziwnego, że oszczędności stanowią jedynie 4% naszych

dochodów, podczas gdy Japończycy oszczędzają średnio 16% swoich do-

chodów (Affluenza, 2000).
Długi odbijają się na życiu rodziny. Wpływają na to, ile ojciec i mat-

ka pracują, i są źródłem chronicznego stresu. Kobiety czują, że nie mają

wyboru i muszą iść do pracy, a czasami pracują na dwóch etatach.

W rodzinach zadłużonych brakuje poczucia bezpieczeństwa finan-
sowego. Nawet rodziny w dość dobrej sytuacji finansowej zdają sobie

sprawę, że od katastrofy dzieli je tylko jedna lub dwie raty długu.

Technologia

Współczesna technologia wzbogaciła nas o takie wynalazki jak telefon
komórkowy, laptop, poczta elektroniczna czy Internet. Bez wątpienia

ułatwiły one życie w wielu dziedzinach. Jednocześnie jednak technolo-

gia sprawiła, że jesteśmy bardziej dostępni. Jeszcze niedawno po wyj-

ściu z pracy byliśmy dla naszego pracodawcy nieosiągalni, przynajmniej
do następnego dnia albo tygodnia. Teraz sprawdzamy pocztę elektro-

niczną - nawet na wakacjach - i nie zamierzamy czekać na potrzebną

nam informację, choćby tylko dwadzieścia cztery godziny, skoro mo-

żemy ją mieć od razu. Całodobowa dostępność zwiększyła obciążenie
pracą i tempo naszego życia.

26

Wyzwania macierzyństwa

Wakacje
Podczas podróży niejednokrotnie dziwię się, że rodziny na wakacjach są

tak zestresowane. Teoretycznie powinien to być czas relaksu i wypo-

czynku. Często jednak upodabnia się on do pracy. Pracujemy do ostat-

niej chwili, by potem z obłędem w oczach pakować się i przygotowywać
do wyjazdu. Godzinami jedziemy lub lecimy na miejsce odpoczynku, by

tam z kolei pędzić od jednej rozrywki do drugiej. Idziemy do pracy

następnego dnia po powrocie. Czy można się dziwić, że często jesteśmy

bardziej zmęczeni niż przed wyjazdem?
Suma naszych napięć

W książce Gracious Liuing in the New World (Wspaniałe życie w nowym

świecie, 1996) Aleksandra Stoddard tak pisze o chorobie toczącej współ-

czesne rodziny:

Żyjemy w świecie, który stanowi wyzwanie dla naszego spokoju ducha
i ładu wewnętrznego. Ze swoim szalonym tempem i ciągłą zmiennością,

współczesne życie jest chaotyczne i niestabilne; usuwa nam grunt spod

stóp. Technologia, zapewniając wiele korzyści, każe zarazem biec tak

szybko, że już nie wiemy, co byśmy robili, gdyby przyszło nam trochę
zwolnić. Wynalazki, które miały zaoszczędzić nam pracy, nie poprawiły

jakości naszego życia. Znaleźliśmy się w kleszczach: z jednej strony za-

lew zmysłowych, szybkich przyjemności, z drugiej - coraz silniejsza pres-

ja zwiększania aktywności. Wielu z nas czuje się odciętych od do-
brodziejstw życia, od sąsiadów, od uroków natury i od poczucia, że jest

się na swoim miejscu w porządku świata. Współczesne życie skazuje

nas na duchową głodówkę (XI—XII).

W następnych rozdziałach będę omawiała wiele problemów poru-
szonych przez A. Stoddard. Najpierw jednak chcę wskazać na konsek-

wencje życia w stresie.

Konsekwencje zawrotnego tempa życia

Taki styl życia ma oczywiście swoją cenę. Płacimy zań zdrowiem psy-
chicznym i fizycznym. Ciągła pogoń wpływa źle na ciebie, na twoją rodzinę

i na twoje otoczenie.

Dlaczego stres nam szkodzi?

W ciągu ostatnich czterdziestu lat wiele napisano o skutkach przewle-
kłego stresu. Nasz organizm ma wbudowany mechanizm obrony przed

Stres. Dotrzymać życiu kroku

background image

27

zagrożeniem. W sytuacji krytycznej wydziela on hormony stresu, takie

jak epinefryna (adrenalina), norepinefryna oraz kortyzol. Reakcja taka,
zwana reakcją typu „walcz lub uciekaj", ma uratować nam życie w mo-

mencie niebezpieczeństwa.

Jest ona bardzo pożyteczna, ale może też stać się przyczyną pro-

blemów, jeśli uruchamia się zbyt często. Wiele przykrych konsekwencji
przewlekłego stresu wiąże się z działaniem kortyzolu, jednego z hor-

monów wydzielanych w warunkach stresu. Osłabia on funkcjonowanie

układu odpornościowego, przez co zwiększa się podatność na grypę,

przeziębienie, a także poważniejsze choroby, takie jak rak. Kortyzol
spowalnia gojenie się ran i wydłuża okres rekonwalescencji po operacji.

Przewlekły stres zwiększa zagrożenie cukrzycą, osteoporozą, chorobami

serca i nadciśnieniem. Łatwiej też nabawić się egzemy i łuszczycy.

Człowiek czuje się przemęczony. Stale podniesiony poziom kortyzolu
może nawet uszkodzić mózg. Stres może być zatem powodem

poważnych chorób i doprowadzić człowieka do stanu, w którym doko-

nanie zasadniczych zmian w stylu życia stanie się nieuniknione.

Przewlekły stres niesie również poważne konsekwencje emocjonalne.
Zastanów się, czy żyjąc w stresie, jesteś pogodna, radosna, towarzyska.

Skoro nie, to nic dziwnego, że zwiększa się twoja podatność na depresję.

Biochemikę stresu wiele łączy z biochemika depresji (zob. rozdział

drugi).
Przewlekły stres wpływa również źle na twoje związki z innymi

ludźmi. Jeśli jesteś mężatką, częściej kłócisz się z partnerem. Nie macie

czasu, by ze sobą rozmawiać i dbać o wasz związek. W ostatniej ankiecie

czasopisma „Working Mother" 18% respondentek stwierdziło, że chcia-
łoby mieć więcej czasu dla swoich partnerów, a dwie trzecie - że nie

mają czasu na seks (Cassidy, 1999). Cierpią jednak nie tylko dorośli.

Stres wpływa również na nasze dzieci.

Dlaczego stres szkodzi naszym dzieciom?
Spójrzmy prawdzie w oczy: kiedy jesteśmy zdenerwowane, przestajemy

reagować na potrzeby innych ludzi. A nasze dzieci, choć może niemod-

nie tak mówić, zwyczajnie nas potrzebują. Nie znaczy to, że nie odczu-

wają innych potrzeb. Jako matki mamy jednak do spełnienia rolę

wyjątkową, choć niedocenianą we współczesnej kulturze. Przeciążone
pracą, nie zawsze wiemy, czy naszemu dziecku nie dokuczają w szkole

koledzy, czy nie ma ono kłopotów z matematyką, czy nie skrzyczała go

nauczycielka. Bliższe poznanie własnych dzieci - tak jak kogokolwiek

innego - wymaga czasu i spokoju. Spontaniczne pogawędki mogą zda-
28

Wyzwania macierzyństwa

rzyć się na przechadzce czy podczas zmywania naczyń, ale na pewno nie

podczas zaplanowanego „kwadransa dla rodziny".
Kiedy rodzice są przepracowani, brakuje czasu na wspólne posiłki.

W środkach komunikacji publicznej wisi dużo plakatów zachęcających

do jedzenia przynajmniej jednego wspólnego obiadu w tygodniu. Tym-

czasem młodzież mieszkająca na przedmieściach coraz częściej jada
w okolicznych barach, bo obiad rodzinny uchodzi za przeżytek. Takie

odżywianie jest nie tylko drogie, ale i niebezpieczne dla zdrowia.

Dlaczego stres jest zły

dla naszego otoczenia i dla naszej kultury?
Spróbuj teraz popatrzeć trochę szerzej, nie tylko na krąg własnej ro-

dziny. Codzienna, pełna nerwów gonitwa źle wpływa również na twoje

otoczenie. Najpierw dlatego, że sprzyja marnotrawstwu. Czy zdarzyło ci

się, że w lodówce zepsuło się jedzenie? Albo musiałaś kupić coś, co już
miałaś, bo nie pamiętałaś, gdzie to położyłaś? Albo musiałaś coś wymie-

nić na nowe, bo nie miałaś czasu na naprawę? Każdemu zdarza się cza-

background image

sem kupić coś, co już ma. Problem zaczyna się wtedy, gdy staje się to na-

wykiem olbrzymiej liczby rodzin. Skłonność do kupowania i wyrzucania

ma coraz bardziej szkodliwy wpływ na otoczenie.
Nawyki charakterystyczne dla naszej kultury wpływają na życie

ludzi w innych krajach. Nasze zapotrzebowanie na tanie produkty jed-

norazowego użytku staje się podstawą takich haniebnych praktyk, jak

praca niewolnicza czy wyzysk taniej siły roboczej. Choć zazwyczaj
kupując jakiś towar nie wiemy, czy powstał on w obozie pracy, czy nie,

to przecież możemy poważnie utrudnić takie praktyki, jeśli zmienimy

nasze nastawienie do kupowania. Trudno jednak dbać o rzeczy, żyjąc

w ciągłym biegu i w stresie.
Z powodu przepracowania zanika działalność społeczna. Kiedy

mamy zbyt wiele obowiązków, z niej właśnie rezygnujemy w pierwszej

kolejności. Konsekwencje są jednak poważne. Cierpią szkoły, gdyż zaan-

gażowanie rodziców w ich działalność ma bezpośredni wpływ na jakość
pracy dydaktycznej i wychowawczej. Przez wiele pokoleń praca społecz-

na umożliwiała działanie wielu organizacji charytatywnych. Teraz pow-

staje po nich luka, której nie ma kto wypełnić.

Piszę o tym nie dlatego, aby cię obwiniać albo dodawać kolejne pozy-
cje do twojej listy rzeczy „na wczoraj". Chcę cię przekonać, że próba

ograniczenia stresu w życiu nie jest przejawem egoizmu. Przeciwnie.

Ty, twoja rodzina i twoje otoczenie mogą tylko na tym skorzystać.

Stres. Dotrzymać życiu kroku
29

Co możesz zrobić?

Omówiłam tu pokrótce wiele źródeł stresu. W następnych rozdziałach

poruszę problematykę stresu bardziej szczegółowo, napiszę też o tech-
nikach radzenia sobie z nim. Przygnieciona ciężarami życia, nie wiesz

pewnie, jak zacząć uwalniać się od niego. Myśl o tym raczej jak

o pieszej wycieczce niż o biegu sprinterskim. Redukowanie poziomu

stresu może ci zabrać tygodnie, a nawet miesiące. Oto, co możesz zrobić
od razu.

Przestań mówić, że jesteś zajęta

Kiedy jesteś zagoniona, łatwo przychodzi ci narzekanie na natłok zajęć.

Z następnych rozdziałów dowiesz się, że twoje myśli są bardzo ważne.

Postrzeganie sytuacji w negatywnym świetle uwalnia kortyzol. To ci
szkodzi! Powtarzanie sobie, że jesteś zajęta, niczemu dobremu nie

służy. Przestań więc tak o sobie myśleć. Zresztą dzisiaj, kiedy każdy

jest

zajęty, mówienie o tym staje się strasznie nudne.
Pilnuj swoich myśli

Uważaj, co dopuszczasz do swoich myśli. Mamy dziś dostęp do olbrzy-

miej liczby informacji na każdy temat. Większość nie jest wiele warta.

Uważaj, na co patrzysz, czego słuchasz, co czytasz. Nawet artystyczne
filmy czy literatura piękna mogą źle na ciebie wpływać. Wybieraj więc

starannie, szukając tego, co sprzyja twojemu rozwojowi wewnętrznemu.

Czy musisz oglądać aż tyle dzienników, czytać tyle gazet? Znaj-

dujesz tam wiele złych wiadomości o wydarzeniach, na które zazwyczaj
nie masz żadnego wpływu. Wielu lekarzy radzi samoograniczanie w tej

mierze. Andrew Weil zaproponował nawet „dietę informacyjną". (Będąc

na takiej diecie od lat, mogę cię zapewnić, że rzadko kiedy zdarza mi się

przeoczyć coś ważnego. Naprawdę istotne kwestie są wielokrotnie pow-
tarzane i omawiane). Możesz interesować się otaczającym światem, nie

próbując zrozumieć każdej sprawy. Jeżeli zaś coś naprawdę przyciągnie

twoją uwagę, to lepiej skupić się właśnie na tym, niż oglądać wszystkie

dzienniki telewizyjne.
Dbaj o swój organizm

Instrukcje w samolocie informują, że w razie awarii powinnaś najpierw

background image

nałożyć maskę sobie, a później dzieciom. Nie pomożesz im przecież, jeśli

stracisz przytomność. Podobna zasada powinna obowiązywać w życiu

codziennym. Matki zwykle dają pierwszeństwo innym. Choć w pewnym
30

Wyzwania macierzyństwa

Stres. Dotrzymać życiu kroku

31
sensie jest to godne najwyższego podziwu, to na długą metę się nie

sprawdza. Nie zachowasz równowagi między własnymi potrzebami

a potrzebami rodziny, jeśli podupadniesz na zdrowiu. Musisz więc

pamiętać, by się dobrze odżywiać, gimnastykować, spać ile trzeba i regu-
larnie chodzić do lekarza. Skończ z praktyką wstawania o świcie czy

chodzenia spać w środku nocy, by wypełnić wszystkie obowiązki. Jeśli

chcesz uwolnić się od stresu, musisz zadbać o własny organizm.

Nie jesteś na każde wezwanie
Jeśli chcesz się odstresować, musisz codziennie zadbać o takie chwile,

kiedy nie ma cię dla nikogo. Wyłączasz pager i telefon komórkowy, nie

odbierasz faksów i telefonów, nie sprawdzasz poczty elektronicznej.

W godzinach pracy można się z tobą skontaktować, ale nie jesteś na
każde wezwanie. Dotyczy to również matek zajmujących się domem.

One również muszą mieć czas tylko dla siebie, choćby pół godziny.

Carpe diem

To zadziwiające, jak wiele czasu poświęcamy na myślenie o przeszłości
lub przyszłości. Choćby dla zabawy, postaraj się świadomie skupić na

chwili bieżącej. Zamiast połykać pospiesznie jedzenie, pomyśl o każdym

kęsie. Rozkoszuj się jego fakturą, temperaturą, smakiem. Kiedy jesteś

z dziećmi, naprawdę ich słuchaj. Jakże często jesteśmy z nimi ciałem,
ale nie duchem. Skup się na tym, co się dzieje. Ciesz się tym. Carpe

diem.

Zaplanuj prawdziwy odpoczynek

Zastanów się, jak spędzasz wolny czas. Czy po wakacjach czujesz się
wypoczęta, czy też wracasz z nich wyczerpana? Każda rodzina lubi coś

innego i inaczej wypoczywa, ale można sformułować kilka ogólnych rad.

• Nie przekraczaj możliwości budżetu domowego. Istnieje wiele

tanich sposobów spędzania wakacji. Nie potęguj stresu, płacąc

za wycieczkę przez cały następny rok (albo i dłużej).
• Wybierz miejsce bliżej domu

• Jedź tam, gdzie naprawdę odpoczniesz, nie będziesz musiała

sprzątać i gotować.

• Nie daj się zapędzić w kierat rozmaitych zajęć.
• Zaplanuj dzień przed wyjazdem na pakowanie i przygotowanie

domu. Po powrocie również powinnaś mieć co najmniej jeden

dzień na rozpakowanie i powrót do normalnego życia.

Ciesz się tym, co masz
Radość życia trzeba pielęgnować. W codziennej bieganinie skupiamy się

na tym, czego nie mamy, co nam się nie udało, co nam nie wychodzi.

Rzadko kiedy uświadamiamy sobie, jakie mamy szczęście. Czy potra-

fimy sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby połowa naszych dzieci
umierała, nie dożywszy piątego roku życia? Gdybyśmy musiały całymi

dniami nosić wodę? Gdybyśmy musiały codziennie martwić się o jedze-

nie? Nawet mając kłopoty finansowe i tak jesteśmy w o wiele lepszej

sytuacji niż większość kobiet w innych czasach czy w innych krajach.
Czasami warto więc pomyśleć o tym, co się ma, i umieć się z tego

cieszyć.

Niekiedy warto też spojrzeć na własne życie trochę z zewnątrz.

W filmie zatytułowanym While You Werę Sleeping (Ja cię kocham, a ty
śpisz) jest piękna scena. Rodzice głównej bohaterki, Lucy, umarli. Nie

ma też ona żadnych krewnych. Lucy ratuje życie nieznajomemu i zosta-

background image

je zaproszona przez jego hałaśliwą rodzinę. Podczas kolacji wszyscy

głośno rozmawiają, przerywają sobie, nie mówiąc przy tym niczego

szczególnie interesującego. Lucy jednak chłonie wszystko wokół. Nie
myśli, że ci ludzie są denerwujący, ale cieszy się, że jest z nimi,

choćby

tylko na pewien czas. Jeśli potrafisz spojrzeć na swoje życie z dystansu,

widzisz rzeczy, które naprawdę mogą być powodem do radości.
Depresja. Życie bez radości

33

ROZDZIAŁ 2

Depresja
Życie bez radości

Czy życie wydaje ci się ciągłym mozołem? Czy zazwyczaj jesteś smutna?

Czy doświadczasz pustki? Czy to, co dawniej lubiłaś, dziś nie sprawia ci

radości? Jeśli odpowiedziałaś twierdząco na któreś z tych pytań, być
może cierpisz na depresję. Zdarza się to wielu ludziom. Depresja jest

tak powszechna wśród chorób psychicznych, jak zwykłe przeziębienie

wśród chorób somatycznych. Kobiety zapadają na nią dwukrotnie częś-

ciej niż mężczyźni, a szczególnie zagrożone są matki małych dzieci
(McGrath i in., 1990).

Dlaczego matki cierpią na depresję?

Dlaczego kobiety częściej cierpią na depresję? To pytanie intryguje

badaczy. W prasie popularnej za winowajcę uznaje się „hormony".
Literatura naukowa dowodzi jednak, że to nieprawda. Gdyby zmiany

hormonalne zwiększały podatność na depresję, to wskaźnik zachorowań

nie rósłby przez cały pierwszy rok po porodzie, a tylko przez kilka pier-

wszych dni, kiedy kobieta przeżywa prawdziwą burzę hormonalną.
Hormony nie tłumaczą też depresji u matek dzieci w wieku szkolnym.

Istnieją inne konkretne przyczyny depresji u kobiet - związane z wa-

runkami życia.

W rozdziale pierwszym omówiłam kilka źródeł stresu: poczucie
braku kontroli nad swoim życiem oraz braku czasu na wypełnienie

wszystkich obowiązków. Uczucia takie, zwłaszcza, jeśli doświadcza się

ich stale, mogą również powodować depresję. Istnieje jednak również

wiele innych przyczyn tej choroby, takich jak zmęczenie, traumatyczne

wydarzenia, brak wiary we własne umiejętności macierzyńskie czy brak
pomocy i wsparcia ze strony innych ludzi. Przyczyny depresji bywają

różne u różnych kobiet; to, co u jednej wywołuje poważne przygnębie-

nie, innej może zupełnie nie dotknąć.

Następne strony poświęcone są podstawowym przyczynom depresji.
Nie jest to lista kompletna, ale stanowi dobry punkt wyjścia. Bardziej

konkretne uwagi na ten temat znajdziesz również w pozostałych roz-

działach.

Przemoc wobec kobiet
Przemoc - stały element życia wielu kobiet - jest prawdopodobnie naj-

większym zagrożeniem dla ich zdrowia. Wpływa ona na wszystkie sfery

życia kobiety, także na relacje z partnerem i z własnymi dziećmi.

Średnio jedna kobieta na pięć była molestowana seksualnie w dzie-
ciństwie. Nie to jest jednak najpowszechniejszą formą przemocy w ro-

dzinie. Według Third National Incidence Study of Child Abuse and

Neglect (Trzecie narodowe badanie problemu znęcania się nad dziećmi

i zaniedbywania ich), jeszcze większy zasięg ma maltretowanie i zanied-
bywanie dzieci (Sedlak, Broadhurst, 1996). Przemoc wobec kobiet nie

kończy się w dzieciństwie. Przez całe życie są one narażone na gwałt

i przemoc fizyczną. Te, które w dzieciństwie doznały złego traktowania,

są w późniejszym życiu bardziej zagrożone molestowaniem seksualnym
i przemocą.

Naturalnym efektem maltretowania - czy to w przeszłości, czy w te-

background image

raźniejszości - jest depresja. Na przykład zdaniem Briere i Elliota

(1994) kobiety, które w dzieciństwie padły ofiarą molestowania seksual-

nego, są na nią narażone czterokrotnie bardziej. Najnowsze badania
nad zjawiskiem znęcania się prowadzą do podobnych wniosków.

Omawiam je w rozdziale ósmym.

Koszty depresji

W ostatnim badaniu przeprowadzonym przez Światową Organiza-
cję Zdrowia stwierdzono, że wprawdzie depresja nie ma wielkiego

wpływu na poziom śmiertelności, ale odpowiada za 28% wszystkich

chorób (Holden, 2000).

34
Wyzwania macierzyństwa

Ubóstwo

Komisja Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego ds. Depresji

u Kobiet uznała ubóstwo za ważny czynnik ryzyka (McGrath i in.,
1990). W ostatnich latach wiele napisano o „feminizacji nędzy", czyli

o tym, że kobiety są bardziej zagrożone biedą niż mężczyźni. Co cieka-

we, w jeszcze większym stopniu dotyczy to kobiet, które w dzieciństwie

były molestowane lub zaniedbywane (Amundson, 2000). Szczególnie
narażone na życie w ubóstwie są matki samotnie wychowujące dzieci.

Takie rodziny stanowią większość (55%) biednych rodzin w naszym kra-

ju (U.S. Census Bureau, 1998a) i są grupą, której liczebność najszybciej

wzrasta (Scoon-Rogers, 1999). Nie chodzi tu jedynie o problem samot-
nego wychowywania dzieci. Znajdujący się w takiej samej sytuacji

mężczyźni są średnio dwukrotnie bardziej zamożni od kobiet (Scoon-

-Rogers, 1999).

Z nędzą wiąże się wiele problemów. Ubogie kobiety mają mniejsze
możliwości działania i trudniej im uzyskać pomoc. Często mieszkają

w niebezpiecznej okolicy, więc boją się o dzieci przebywające w przed-

szkolu czy w szkole. Martwią się stale, czy otrzymają pieniądze na

utrzymanie dziecka. Ostatnie badania nad czynnikami zwiększającymi
prawdopodobieństwo załamania nerwowego wykazały, że najbardziej

zagrożone są biedne, młode kobiety, samotnie wychowujące dzieci i nie-

związane z żadnymi organizacjami religijnymi (Swindle i in., 2000).

Kobiety należące do klasy średniej są zagrożone ubóstwem w mo-

mencie rozwodu. Niekiedy muszą zmienić miejsce zamieszkania i stają
w obliczu nieznanych dotąd kłopotów finansowych. Badania wykazały,

że kobiety, których dochody po rozwodzie się nie zmniejszyły, były

mniej przygnębione, miały lepsze kontakty z dziećmi i mniejsze skłon-

ności autorytarne niż kobiety, u których rozwód dramatycznie
pogorszył sytuację materialną. Dzieci wychowywane w rodzinach stabil-

nych finansowo lepiej funkcjonowały społecznie, nie miały problemów

z zachowaniem i rozwojem intelektualnym. Zdaniem badaczy może to

wynikać z tego, że ich matki nie były silnie przygnębione (Murray,
2000).

Zmęczenie i brak snu

Brak snu może być zabójczy dla stanu psychicznego kobiety. Ponieważ

jednak jest zjawiskiem powszechnym, jego wpływ na psychikę młodych
matek często bywa lekceważony. Mało kto wie, że niektóre dzieci nie

Depresja. Życie bez radości

35

śpią w nocy całymi latami. Matki zwykle nie rozgłaszają tego wszem
i wobec, ponieważ przesypianie nocy przez dziecko uważa się za oznakę

prawidłowego wypełniania obowiązków przez rodziców. Przyznać, że

dziecko nie śpi w nocy, to kręcić na siebie bicz. Nawet jednak, kiedy

dzieci śpią, matki często wykorzystują ten czas nie na sen, lecz na wy-
konywanie prac domowych. Brak snu jest zjawiskiem powszechnym

i ma fatalny wpływ na zdrowie nasze i innych ludzi. Więcej piszę o tym

background image

w rozdziale siódmym.

Doświadczenie straty

Setki tysięcy kobiet przeżywa co roku poważne kryzysy związane
z doświadczeniem straty. Wynikają one na przykład ze śmierci dziecka

w czasie porodu, z choroby dziecka, kłopotów okołoporodowych lub

z poczucia utraconego - na skutek molestowania czy przemocy - dzie-

ciństwa. Kobietom nie daje się jednak okazji, by w pełni doświadczyły
swego smutku lub choćby zdołały uznać, że coś takiego naprawdę się

wydarzyło. Oczekuje się od nich, że szybko staną na nogi.

W kolejnych rozdziałach omawiam sytuacje kryzysowe związane

z różnego rodzaju doświadczeniami straty.
Izolacja społeczna i brak wsparcia

Kobiety, które mają oparcie w innych ludziach, są mniej zagrożone de-

presją. Potwierdzają to wszystkie badania i codzienne doświadczenie.

W nawale bieżących zajęć łatwo jednak o tym zapominamy. W ostatniej
ankiecie magazynu „Working Mother" respondentki często pomijały

pozycje „czas spędzany z mężem" i „czas spędzany z przyjaciółmi"

(Cassidy, 1999).

Szczególnie zagrożone izolacją są matki przebywające w domu z ma-
łymi dzieci, a także te, które spędzają czas samotnie w domu. Wiele

matek mieszka z dala od ludzi. Izolrje je geografia, brak samochodu czy

dostępu do środków komunikacji. Niektóre natomiast unikają kontaktu

z kobietami w podobnej sytuacji, ponieważ boją się krytyki. Najsurow-~
szym sędzią dla matki bywa bowiem często druga kobieta, także matka.

Spodziewając się negatywnej oceny, nie prosimy nikogo o pomoc.

Mężowie czy partnerzy życiowi również mogą stanowić oparcie.

Jeśli tak nie jest, matki same dźwigają ciężar odpowiedzialności za
emocjonalne i fizyczne zdrowie rodziny. Marianna pisze, jak nadmiar

odpowiedzialności przyczyniał się do jej depresji. Jej walka z tą chorobą

zaczęła się po serii nieprzespanych nocy:

36
Wyzwania macierzyństwa

Mój mąż jest przedsiębiorcą budowlanym. Z powodów finansowych mu-

siał zwolnić sekretarkę i pracownika. Odbierałam więc wszystkie telefony

związane z jego firmą. Prowadził w tym okresie budowę trzech dużych

domów, a ja zajmowałam się pracami wykończeniowymi. Zaczęłam też
uczyć w domu nasze pięcioletnie dziecko, jednocześnie zajmując się

niemowlęciem. Ponadto dwie godziny w tygodniu pracowałam jako

opiekunka do dzieci, i to w czasie największego natężenia prac

wykończeniowych. Czułam, że jestem odpowiedzialna za powodzenie
budowy tych trzech drogich domów i przestałam sypiać.

Wszystkie omówione tu czynniki zwiększają prawdopodobieństwo

depresji. Jeśli zaś w nią popadniesz, bardzo ważne, abyś zdała sobie

z tego sprawę i dowiedziała się, jak walczyć z chorobą. W następnej czę-
ści piszę, czym jest depresja, a później - jak sobie z nią radzić.

Depresja: choroba ciała i duszy

Depresja to choroba ciała i duszy. Wiąże się ona i z naszą fizjologią, i

z wa-
runkami, w których żyjemy. Można ją uważać za rodzaj emocjonalnego

dzwonka alarmowego, odzywającego się, kiedy w naszym życiu dzieje się

coś złego. Przyczyną może być zarówno zwyczajny brak snu, jak i o wie-

le bardziej skomplikowane problemy, takie jak na przykład urazy z dzie-
ciństwa.

„Lepsze życie dzięki chemii"

Jeden z wielkich producentów w dziedzinie chemii gospodarczej zach-

walał swoje produkty, posługując się hasłem: „Lepsze życie dzięki
chemii". Podobnie traktujemy depresję; uważamy, że jej powodem jest

brak równowagi chemicznej, usunąć zaś ją można za pomocą lekarstw.

background image

Choć depresji rzeczywiście towarzyszą zaburzenia równowagi chemicz-

nej, jest to tylko jedna strona medalu.

Zgodnie z biologiczną teorią depresji u jej podłoża tkwi niedobór
neuroprzekaźnika zwanego serotoniną. Walka z depresją polegałaby za-

tem na zwiększaniu poziomu serotoniny w mózgu. Najnowsza grupa

środków przeciwdepresyjnych - inhibitory zwrotnego wychwytu sero-

toniny - oddziałują wprost na ten neuroprzekaźnik. Należą do niej takie
leki, jak: Prozac, Zoloft, Paxil czy Celexa.

Teoria ta najczęściej się potwierdza, ale prawda jest o wiele bardziej

złożona. Wiemy na przykład, że niektóre skuteczne środki przeciwde-

presyjne oddziałują na inne neuroprzekaźniki niż serotoniną. Jeśli
Depresja. Życie bez radości

37

depresja wynika wyłącznie z obniżonego poziomu serotoniny, to jak

wytłumaczyć skuteczność tych lekarstw? Wiemy również, że niektóre
środki przeciwdepresyjne obniżają poziom serotoniny, a mimo to dzia-

łają skutecznie. Poza tym, jak dotąd, udało się wyodrębnić przynajmniej

piętnaście rodzajów receptorów serotoniny. Skuteczność rozmaitych

leków zależy więc również od tego, na jaki typ receptora oddziałują.
Ludzie cierpiący na depresję, zwłaszcza poważną, mają ponadto

podniesiony poziom hormonu stresu, kortyzolu. Związki między sero-

toniną a kortyzolem nie są w pełni poznane, ale wydaje się, że serotoni-

ną reguluje poziom kortyzolu. Jak wspominałam w poprzednim
rozdziale, podniesiony poziom kortyzolu prowadzi do różnych zaburzeń

organizmu. Depresja również nie pozostaje bez wpływu na organizm -

jest on bardziej podatny na stresory, a to z kolei potęguje depresję.

Można jednak spojrzeć na depresję inaczej - uznać ją za chorobę
ciała i duszy. Koncepcja nierównowagi chemicznej zakłada, że organizm

wpływa na psychikę. W istocie jednak ruch odbywa się w obydwu

kierunkach. Biochemia wpływa na stan naszych emocji, na nasze myśli

i zachowania, a to, co przeżywamy, wpływa z kolei na reakcje bio-
chemiczne w naszym mózgu. Znaczy to, że można dokonywać korzyst-

nych zmian w biochemii mózgu także innymi środkami. Na przykład

zarówno ćwiczenia fizyczne, jak i spożywane węglowodany, podnoszą

poziom serotoniny. Kiedy zaś ulegamy negatywnym myślom, rośnie

poziom kortyzolu. Skłonność do postrzegania rzeczywistości w sposób
negatywny zwiększa więc podatność na depresję.

Dlaczego depresja szkodzi?

Kiedy cierpisz na depresję, trudno ci myśleć o tym, jak bardzo bywa ona

niebezpieczna. Tymczasem szkodzi ona zarówno tobie, jak i twojej ro-
dzinie.

Dlaczego depresja ci szkodzi?

Zacznijmy od ciebie. Oprócz tego, że marnie wyglądasz i źle się czujesz,

depresja bardzo źle wpływa na twoje zdrowie. Wynika to z podniesio-
nego poziomu kortyzolu, co osłabia system odpornościowy organizmu

(Weisse, 1992). Masz mniej białych ciałek krwi, a te, które masz, mniej

skutecznie chronią cię przed czynnikami chorobotwórczymi (Avissar

iin., 1997). Jeśli kiedyś brałaś leki pochodne kortyzonu (np. Prednizon),
38

Wyzwania macierzyństwa

to wiesz, że ich zadaniem jest stłumić działanie zbyt wrażliwego syste-

mu odpornościowego, tkwiące u podłoża alergii, astmy czy choroby
autoimmunologicznej. Kortyzol robi to samo.

Depresja może mieć również poważne skutki długofalowe. Badacz

związków między stresem a chorobami, Robert Sapolsky (1996),

stwierdził, że może prowadzić ona do atrofii hipokampu, struktury
w mózgu odpowiedzialnej za pamięć i uczenie się. I tu winowajcą jest

kortyzol. Uczeni zastanawiają się, czy ma to związek z chorobą Alz-

background image

heimera oraz innymi chorobami przejawiającymi się zaburzeniami

pamięci.

Dlaczego depresja szkodzi twojej rodzinie?
Depresja wpływa nie tylko na ciebie, ale i na twoje otoczenie. Cierpią

wówczas twoje związki z innymi ludźmi, twoje małżeństwo. Może uni-

kasz ludzi, którzy chcą ci pomóc. Może to ludzie unikają ciebie. Osoby

przygnębione łatwo się denerwują, są nastawione krytycznie do wszyst-
kiego, a ich towarzystwo bywa męczące.

Najbardziej zdradliwie twoja depresja oddziałuje jednak na dzieci.

Wpływa ona na sposób, w jaki się z nimi kontaktujesz. Charakter tych

interakcji tkwi zaś u podłoża wielu dziecięcych problemów. Setki badań
wykazały, że przewlekła depresja matki źle oddziałuje na dzieci, nawet

te zupełnie małe. Hamuje ona rozwój mózgu, co może nawet dopro-

wadzić do obniżenia ilorazu inteligencji dziecka. Wpływa też na jego

relacje z rówieśnikami, a także zwiększa podatność na depresję u sa-
mych dzieci (National Institute of Child Health and Human Develop-

ment, 1999).

Z badań wynika, że matki cierpiące na depresję powtarzają jeden

z dwóch wzorców interakcji z dziećmi: unikający lub agresywno-natręt-
ny. Pierwszy z nich charakteryzuje się dystansem, brakiem zaanga-

żowania. Takie matki nie nawiązują kontaktu wzrokowego i są mało

wrażliwe na sygnały płynące od dzieci. Matki agresywno-natrętne

poświęcają dzieciom więcej czasu, ale często okazują im złość i niechęć.
Obydwa te wzorce interakcji wywołują u dzieci wzrost poziomu korty-

zolu; stwierdzono to nawet u niemowląt (Radke-Yarrow, 1998).

Nie chcę, byś obwiniała się o swoją depresję. Pewnie zresztą i tak to

robisz. Ryzyko, że wyrządzisz dziecku nieodwracalną krzywdę, jest
niewielkie. Na szczęście dzieci są bardzo odporne na problemy rodziców

i nie wymagają bezbłędnego wychowania. Namawiam cię jednak gorąco,

byś potraktowała swoją depresję poważnie. Czasami matki sądzą,

Depresja. Życie bez radości
39

że poświęcając trochę czasu sobie i zmniejszając zakres swoich obo-

wiązków, postępują samolubnie. Pamiętaj, że twoje zdrowie jest warun-

kiem zdrowia całej rodziny.

Co możesz zrobić?
Na szczęście można wiele zrobić, by poczuć się lepiej. Poprawę może

przynieść terapia poznawcza, lepsze odżywianie się, preparaty wita-

minowe, ćwiczenia fizyczne, zioła czy środki przeciwdepresyjne. Piszę

o tych sposobach w dalszej części rozdziału.
Zrób wszystko, aby poczuć się lepiej

Przede wszystkim musisz powiedzieć sobie, że nie chcesz już dłużej

tkwić w depresji. Niezbędna jest tu stanowczość i konsekwencja, bo zna-

lezienie remedium może wymagać czasu. Nawet lekarstwa nie zawsze
są skuteczne. Bywa, że lekarz mus' kilka razy próbować, zanim ustali

właściwą dawkę czy kombinację. Jeśli uświadomisz sobie, że z depresji

nie da się wyjść w jednej chwili, będzie ci ją łatwiej pokonać.

Wyklucz przyczyny somatyczne
Leczenie depresji dobrze jest zacząć od gruntownego zbadania stanu

zdrowia. U jej podłoża tkwią bowiem niekiedy anemia czy niski poziom

hormonów tarczycy. Wystarczy zwykłe badanie krwi, by wykluczyć te

przyczyny. Powodem depresji może być też brak snu, więc warto zwró-
cić uwagę na tę sprawę. Zadbaj o dobry sen w nocy: zaplanuj regularne

godziny snu (jeśli to możliwe); na godzinę przed pójściem do łóżka

spróbuj się odprężyć; nie gimnastykuj się ani nie pij kawy wieczorem;

kontroluj też ilość alkoholu wypijanego przed snem. Więcej informacji
na temat wypracowania właściwych nawyków związanych ze spaniem

znajdziesz w rozdziale siódmym.

background image

Poznaj metody przezwyciężania depresji

W ciągu ostatnich dwudziestu lat nasza wiedza na temat sposobów

przezwyciężania depresji bardzo się rozwinęła. Masz wiele możliwości,
zwłaszcza w wypadku depresji łagodnej lub umiarkowanej. Jeśli jed-

nak twój stan jest tak poważny, że nie możesz normalnie

funkcjonować czy wręcz wstać z łóżka, myślisz o samobójstwie

lub czujesz, że depresja się pogłębia, natychmiast skontaktuj
40

Wyzwania macierzyństwa

Depresja. Życie bez radości

41
się z lekarzem. Prawdopodobnie niezbędne będzie leczenie farmako-

logiczne. Pamiętaj jednak, że w trakcie leczenia możesz korzystać

z omówionych tutaj środków wspomagających.

Dobre odżywianie
Podstawą zdrowia psychicznego jest właściwe odżywianie. Lekarze

naturopaci, tacy na przykład jak doktor Michael Murray (1966), pod-

kreślają wielkie znaczenie zrównoważonej diety przy leczeniu depresji.

Zalecają dietę ubogą w tłuszcze, cukier i kofeinę, a bogatą w warzywa,
owoce i pełne ziarna zbóż.

Lecznicze działanie może też mieć kuracja węglowodanowa.

Zdaniem Judith Wurtman z Massachusetts Institute of Technology wę-

glowodany wspomagają wytwarzanie serotoniny w mózgu. Jeśli zjesz
w ciągu godziny 45 g węglowodanów, bez dodatku tłuszczu i białka, to

zadziała to przeciw depresji. O metodzie tej możesz przeczytać więcej

w książce Judith Wurtman pt. The Seretonin Solution (Kuracja sero-

toninowa, 1997). Dotyczy ona żywienia, ale zawiera też bardzo intere-
sujące omówienie funkcji spełnianych przez serotoninę. Znajdziesz

w niej również specjalny jadłospis „dla zestresowanych mam".

Preparaty witaminowe i mineralne

W utrzymaniu dobrej formy psychicznej pomagają również preparaty
witaminowe i mineralne. U kobiet w stanie depresji często występują

niedobory witaminy B6 i B12, kwasu foliowego, choliny oraz kwasów

tłuszczowych omega-3. Ich podawanie łagodzi stany depresyjne.

Ćwiczenia fizyczne

Dobrym sposobem na depresję są również ćwiczenia fizyczne. Codzien-
na gimnastyka poprawia nastrój, ponieważ podnosi poziom neuro-

przekaźników, serotoniny i dopaminy, a także wyzwala endorfiny.

Endorfiny uśmierzają ból i sprzyjają dobremu samopoczuciu; u ludzi

cierpiących na depresję stwierdza się ich niedobory. Dwadzieścia do
sześćdziesięciu minut spaceru lub innych ćwiczeń, choćby treningu

siłowego, poprawia nastrój, powodując takie same zmiany biochemiczne

w organizmie, jak środki farmakologiczne. Ćwiczenia fizyczne wspoma-

gają również inne metody leczenia. Najlepsze zestawy ćwiczeń, jakie
znam, przedstawia Miriam Nelson w książce Strong Women Stay Young

(Silne kobiety pozostają młode, 1998). Były one stosowane podczas

badań na Uniwersytecie Tufts, przeznaczonych dla kobiet w wieku od

sześćdziesięciu do osiemdziesięciu lat. Nelson, matka trojga małych
dzieci, pokazuje, jak ważną rolę mogą spełniać ćwiczenia fizyczne

w życiu człowieka. Program adresowany jest do wszystkich kobiet,

niezależnie od sprawności fizycznej.

Terapia poznawczo-behawioralna
Terapia poznawczo-behawioralna to bardzo skuteczna metoda leczenia

depresji. Jest ona jedyną formą „terapii rozmową", która przynosi

równie dobre efekty w zwalczaniu depresji, stanów lękowych i innych

zaburzeń psychicznych, jak środki farmakologiczne. U jej podstaw tkwi
założenie, że powodem depresji są wadliwe schematy poznawcze. Nie

chodzi tu o zastąpienie myśli negatywnych pozytywnymi, lecz o uświa-

background image

domienie sobie wzorca takiego negatywnego myślenia, a następnie

o próbę oceny, czy naprawdę odpowiada on rzeczywistości. W książce

zatytułowanej Feeling Good (Dobre samopoczucie, 1999), psychiatra
David Burns wyodrębnia dziesięć wadliwych schematów poznawczych,

a wśród nich:

• Myślenie w kategoriach „wszystko albo nic". Postrze-

ganie rzeczywistości w barwach czarno-białych. Jeśli sytuacja
nie jest idealna, uznajesz ją za „całkowitą klęskę".

• Nadmierne uogólnianie. Myślenie, że jeden błąd wszystko

zmienia. Jeśli używasz słów „zawsze" albo „nigdy", myślisz

może właśnie w ten sposób.
• Myślenie w kategoriach powinności. Nierealistyczne wy-

magania stawiane sobie i innym.

Terapia poznawcza pomaga ludziom uświadomić sobie, jakimi

wadliwymi schematami poznawczymi się posługują, i zastąpić je wzor-
cami bardziej odpowiadającymi rzeczywistości (a zarazem korzyst-

niejszymi dla danego człowieka). Jeśli chcesz poddać się tej formie

terapii, gorąco polecam wyżej wymienioną książkę Davida Burnsa.

Terapeutę wykorzystującego tę metodę możesz również znaleźć za po-
średnictwem lokalnego oddziału Towarzystwa Psychologicznego albo

przez Internet (np. www.feelinggood.com).

Zioła

Ziołowe środki przeciwdepresyjne przeżywają w Stanach Zjednoczonych
prawdziwy renesans. Ludzie chętnie po nie sięgają, ponieważ są natura-

lne, dużo tańsze od tradycyjnych farmaceutyków i powodują mniej efek-

tów ubocznych. Można je ponadto kupić bez recepty, co daje poczucie

panowania nad własnym leczeniem. (Lekarze jednak na ogół nie lubią
42

Wyzwania macierzyństwa

Depresja. Życie bez radości

43
pacjentów, którzy sami się leczą). Trzeba pamiętać, że substancje te,

naturalne czy nie, są mimo wszystko lekami, więc powinno się z nich

korzystać ostrożnie. Jeśli zażywasz zioła, powiedz o tym lekarzowi i za-

chowaj wielką przezorność, łącząc je z przepisanymi środkami.

Zioła są zwykle łagodniejsze niż zwykłe farmaceutyki, więc zaczy-
nają działać później. Trzeba je stosować przynajmniej przez dwa miesią-

ce, zanim nabierze się pewności, że są skuteczne - lub nie.

Dziurawiec zwyczajny (tzw. ziele świętojańskie). Najczęściej

stosowanym ziołowym środkiem przeciwdepresyjnym jest dziurawiec
zwyczajny. Trzeba czterech do sześciu tygodni, aby ten bezpieczny

i skuteczny środek złagodził objawy lekkiej i umiarkowanej depresji.

Liczne badania kliniczne wykazały, że jego skuteczność jest porówny-

walna ze skutecznością trójpierścieniowych środków przeciwdepre-
syjnych, a nie wywołuje on skutków ubocznych (Murray, 1996). Nie

należy go natomiast stosować w przypadku ciężkiej depresji. Dziurawiec

stosuje się również przeciw stresowi i bólom. Pomaga on także złago-

dzić objawy menopauzy, zewnętrznie - leczy rany, sińce i oparzenia
(Khalsa, 2000).

Nie jest natomiast pewne, czy jest całkowicie bezpieczny dla kar-

miących matek. Zdaniem farmakologa Thomasa Hale (1999) za mało

jeszcze wiemy na ten temat, aby go rekomendować, ale według niemiec-
kiego przewodnika lekarskiego, German Commission E Monographs

(Blumenthal, 1996), ziele świętojańskie jest całkowicie bezpieczne dla

kobiet w ciąży i matek karmiących piersią.

Pojawiły się głosy, że dziurawiec jest inhibitorem oksydazy
monoaminowej (patrz poniżej). Nie jest to jednak pewne - działa tak

u myszy, ale nie u ludzi. Pacjenci zażywający te inhibitory nie mogą jeść

background image

ani pić niczego, co zawiera tyraminę, będącą składnikiem sezonowanych

potraw i napojów. Zioło to stosuje się jednak bez żadnych ograniczeń we

Francji, znanej przecież z wielkiego upodobania do zawierających tyra-
minę serów i czerwonego wina.

S-adrenozylometionina. Jest wytwarzana przez ludzki organizm

z aminokwasu metioninowego. Działa przeciwdepresyjnie, uwalniając

serotoninę i dopaminę. Produkcja s-adrenozylometioniny spada przy
niedoborach witaminy B6, B12 oraz kwasu foliowego, które są charak-

terystyczne dla stanu depresji. Szeroko stosuje się ją we Włoszech

i w Niemczech - nie tylko przeciw depresji, ale i przy zapaleniu stawów.

W przeciwieństwie do innych środków antydepresyjnych, zaczyna dzia-
łać w ciągu tygodnia. Wadą środka jest wysoka cena, której towarzystwa

ubezpieczeniowe często nie chcą pokrywać. Nie wiadomo też, czy jest

bezpieczny podczas karmienia piersią.

Środki przeciwdepresyjne
Ostatecznym rozwiązaniem jest leczenie depresji za pomocą środków

farmakologicznych. Wyróżniamy trzy podstawowe rodzaje takich środ-

ków. Wszystkie podnoszą poziom neuroprzekaźników (serotoniny, no-

repinefryny lub dopaminy) w mózgu.
Środki trójpierścienowe. Są najstarszymi i najtańszymi środka-

mi przeciwdepresyjnymi. Należą do nich takie leki jak Pamelor

(nortryptylina) i Elavil (amitryptylina). Są one dosyć skuteczne, ale

wywołują przykre efekty uboczne, takie jak suchość w ustach i zaparcia.
Inhibitory oksydazy monoaminowej. Są to również bardzo sku-

teczne środki, ale zażywając je, nie można jeść ani pić niczego, co za-

wiera tyraminę, która występuje na przykład w czerwonym winie

i serze. Jeśli się o tym zapomni, skutkiem może być atak serca, a nawet
śmierć. Środki te w Stanach Zjednoczonych nie są szeroko stosowane,

ale sięga się po nie, gdy wszystko inne zawiedzie.

Wybiórcze inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny. Jest

to najnowsza generacja środków przeciwdepresyjnych. Należą do niej
takie szeroko znane leki, jak: Prozac, Zoloft, Paxil i Celexa. Jak sama

nazwa wskazuje, oddziałują one wybiórczo na receptory serotoniny.

Powodują wprawdzie efekty uboczne, ale znacznie łagodniejsze niż inne

środki, a sposób ich podawania jest dużo prostszy.

Podejmowanie decyzji o braniu leków
Decyzja o braniu leków ma charakter bardzo osobisty. Nie oznacza ona,

że „zawiodłaś", ani nie dowodzi twojej słabości. Zawsze czułam się

nieswojo, gdy jakaś matka mówiła mi, że żadna technika nie przyniosła

efektów, więc teraz można sięgnąć po farmaceutyki. Nie trzeba pró-
bować wszystkich możliwości, zanim nabędzie się prawa do stosowania

leków. Spotkałam jednak również matki, które stanowczo nie chciały

brać leków, a robiły to pod naciskiem lekarza lub rodziny.

Pamiętaj, że jest to twoja decyzja, twój organizm i twoje życie. Moim
zadaniem, zadaniem każdego lekarza, jest dostarczyć ci informacji

i pomóc w rozważeniu plusów i minusów takiego rozwiązania. Zastanów

się, jakie masz objawy. Leki pomogą w przezwyciężeniu: zaburzeń snu,

zwłaszcza polegających na wczesnym lub częstym budzeniu się nie-
związanym z opieką nad dzieckiem; zaburzeń apetytu (przejawiających

44

Wyzwania macierzyństwa
Depresja. Życie bez radości

45

się niedojadaniem lub objadaniem się); zmęczenia; osłabionego popędu

płciowego, niepokoju i pobudzenia; zaburzeń koncentracji; silnej anhe-
donii, czyli niezdolności odczuwania jakiejkolwiek przyjemności (Pre-

ston, Johnson, 1997). Jeśli cierpisz na głęboką depresję i obserwujesz

background image

u siebie wymienione tu objawy, leki mogą być najlepszym rozwiąza-

niem. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w książkach Feeling

Good (Dobre samopoczucie, 1999) Davida Burnsa oraz When Words Are
Not Enough (Kiedy słowa nie wystarczą, 1997) Valerie Raskin.

Melłisa opisuje, jakie leki postawiły ją z powrotem na nogi, choć mu-

siało to trochę potrwać:

Ciągle biorę Pamelor. Lekarz zwiększył mi dawkę, tak że jest teraz
trzykrotnie silniejsza niż na początku. Dopiero po miesiącu pojawiły się

pierwsze efekty, ale od około półtora miesiąca czuję się świetnie. Jestem

pewna, że leki pomagają. Potrafię teraz spojrzeć nieco bardziej obiekty-

wnie na miniony rok. Nie byłam w stanie sama sobie poradzić, nie miałam
wpływu na mój stan. Cieszę się więc, że wyszłam z dołka. Nie spo-

dziewam się, że moje życie będzie usłane różami, ale przynajmniej po-

trafię znowu odczuwać radość. Dobrze, że zaczęłam brać leki. Modlę się,

aby nigdy więcej nie wpaść w depresję.
Po leki warto sięgnąć również wtedy, gdy w przeszłości pomogły ci

już przezwyciężyć ataki depresji. Jest wielka szansa, że sytuacja się po-

wtórzy. Stosuje się je też w przypadku dwubiegunowych zaburzeń afek-

tywnych, zwanych też depresją maniakalną.
Środki ostrożności podczas karmienia piersią

Kobiety karmiące niechętnie sięgają po leki. Niektóre matki odstawiają

dziecko od piersi wcześniej, niżby chciały, inne odmawiają przyjmowa-

nia lekarstw, które są niezbędne. Na szczęście wybór nie jest aż tak dra-
matyczny. Można bezpiecznie brać leki podczas karmienia piersią.

Trzeba tylko wiedzieć, kiedy stężenie leku w pokarmie osiąga naj-

wyższy poziom i jak dany środek jest wchłaniany przez organizm. Jeżeli

rozkłada się on na cząstki aktywne (zwane aktywnymi metabolitami),
wówczas jego stężenie w pokarmie będzie większe. Jeśli natomiast

rozkłada się na nieaktywne metabolity, to jego stężenie będzie o wiele

niższe. Wśród inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny Prozac

i Celexa mają metabolity aktywne, a Paxił i Zoloft nieaktywne. Karmią-
cym matkom zaleca się więc te drugie.

Czas najwyższego stężenia leku w pokarmie mierzy się od momentu

wzięcia leku. Dla Paxilu wynosi on 4 godziny, dla Zoloftu - 7-8 godzin,

dla Elavilu - 2-4 godziny, dla Pameloru - 7-8,5 godziny, dla Toranilu -

1-2 godziny. W tym okresie należy unikać karmienia. Nie trzeba jednak
odciągać pokarmu, aby się pozbyć leku. Zostaje on ponownie wchłonię-

ty przez organizm. Więcej informacji na ten temat zawiera książka

Thomasa Hale'a Medications and Mother's Milk (Leki a pokarm matki,

1999). Jest ona rokrocznie aktualizowana, więc jeśli masz pytania, sięg-
nij po nią lub załoguj się na odpowiednią stronę w Internecie.

Ku pokrzepieniu

W obliczu depresji nie jesteś bezradna. Możesz podjąć wiele rozmaitych

działań. Mam nadzieję, że znajdziesz takie sposoby walki z nią, które
okażą się dla ciebie skuteczne. Jesteś tego warta.

Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu

47

ROZDZIAŁ 3
Wypalenie

Kiedy jesteś u kresu

Czujesz się wypalona? Zaraz po przebudzeniu zastanawiasz się, jak

dotrwać do zmierzchu? Wszyscy ludzie cię drażnią? Wątpisz, czy to, co
robisz, ma jakikolwiek sens?

Jesteś u kresu. Jeśli doświadczasz właśnie tego, być może cierpisz

na syndrom wypalenia. Przejawia się on utratą entuzjazmu, energii,

ideałów, perspektywy i celu życia. Stan ten można porównać do stanu
człowieka, który próbuje przebiec cały maraton z maksymalną prędkoś-

cią. Dochodzi do całkowitego wyczerpania - fizycznego, psychicznego

background image

i duchowego - spowodowanego przewlekłym stresem. Człowiek przesta-

je angażować się w pracę, zrywa związki z ludźmi. W ciągu ostatnich

dwudziestu lat opisywano objawy syndromu wypalenia u przedstawi-
cieli rozmaitych stresujących zawodów, od nauczycieli poprzez pielęg-

niarki po policjantów.

Uczucie wypalenia nie oznacza, że poniosłaś porażkę. Przeciwnie.

Często podatne są nań te matki, które w spełnianie obowiązków wkła-
dają najwięcej serca. Pediatra William Sears (1991) stwierdził, że matki

„aby doznać wypalenia, muszą znaleźć się w ogniu" (s. 195). W artykule

poświęconym napięciom emocjonalnym związanym z opieką nad rodzi-

cami w podeszłym wieku psycholog Avrene Brandt (1998) dokonuje
podobnych spostrzeżeń:

Najbardziej narażone na wyczerpanie fizyczne i emocjonalne są te oso-

by, które najsilniej się angażują. Mit, zgodnie z którym „im więcej

pracujesz,
tym lepsze masz efekty", zupełnie się w takiej sytuacji nie sprawdza.

Prawda jest inna. Im mocniej wierzysz w ten mit i im uporczywiej starasz

się go realizować, tym bardziej zaniedbujesz inne ważne aspekty życia,

ryzykujesz utratę poczucia własnej wartości i narażasz się na konfron-
tację z reakcjami emocjonalnymi, które jeszcze potęgują twój stres.

Nie jest jednak jeszcze za późno. Uczucie wypalenia oznacza sygnał

od twojego ciała i umysłu, że musisz coś zmienić. W rozdziale tym przed-

stawię niektóre objawy i etapy syndromu wypalenia, a także te aspekty
macierzyństwa, które mogą prowadzić do wyczerpania.

Objawy syndromu wypalenia

Liczne objawy mogą wskazywać na to, że cierpisz na syndrom wypale-

nia. Oto niektóre z nich. Możesz doświadczać jednego z nich lub kilku
naraz (Potter, 1998).

Negatywne emocje

Każdy od czasu do czasu czuje smutek albo złość. Jeśli jednak doświad-

czasz tych uczuć codziennie, może to być oznaką wypalenia. Negatywne
uczucia przybierają też niekiedy postać utraty wiary we własne możli-

wości: „Gdyby inni wiedzieli, jaka jestem naprawdę, nigdy nie powie-

dzieliby, że jestem dobrą matką". Czujesz się jak oszustka.

Niektóre z tych negatywnych uczuć są wynikiem nierealistycznie

zawyżonych wymogów, jakie sama sobie stawiasz. Sądzisz na przykład,
że matka powinna bez przerwy dawać albo że nie wolno mówić „nie",

zwłaszcza własnym dzieciom. Nieumiejętność odmawiania jest zjawis-

kiem powszechnym. Ankieta przeprowadzona przez magazyn „Working

Mother" wykazała, że tylko jedna trzecia matek ustanawia w sto-
sunkach z innymi wyraźne granice. Aż 54% ankietowanych kobiet

odpowiedziało, że chciałyby nauczyć się mówić „nie", kiedy ktoś je o coś

Prosi (Cassidy, 1999).

Problemy interpersonalne
Oznaką wypalenia mogą być również problemy w kontaktach z innymi

•udźmi. Ich przejawem bywa wycofanie, poczucie rozdrażnienia w towa-

rzystwie lub przesadne reakcje na niewłaściwe zachowanie ze strony

mnych. Stajesz się szorstka i opryskliwa. Niekiedy jest to forma samo-
obrony przed poczuciem bezradności.

48

Wyzwania macierzyństwa

Ludzie pracujący w zawodach związanych z niesieniem pomocy in-
nym stają się w takiej sytuacji cynikami, ignorującymi potrzeby tych,

którym służą. Ty możesz stwierdzić, że partner czy dzieci ciągle cię

drażnią, i zacząć zamykać się przed bliskimi.

Problemy ze zdrowiem
Podobnie jak stres czy depresja, wypalenie może stać się przyczyną

wielu problemów zdrowotnych. Należą do nich rozmaite dolegliwości

background image

bólowe, przeziębienia, bezsenność czy ciągłe zmęczenie. Wieczorem

jesteś tak wyczerpana, że stać cię tylko na to, by bezmyślnie wpatrywać

się w telewizor. Każdemu się to czasem zdarza. Jeśli jednak tak jest
codziennie, potraktuj to jako znak ostrzegawczy. Wyczerpanie może być

też oznaką depresji lub choroby somatycznej, takiej jak niedoczynność

tarczycy. Trzeba więc uwzględnić także i te możliwości (zob. rozdział

siódmy).
Utrata entuzjazmu, poczucie bezsensu

Wypalenie bywa też okresem kryzysu egzystencjalnego. Zaczynasz wąt-

pić, może po raz pierwszy w życiu, w siebie i w to, co robisz. Praca,

a nawet własne dzieci, przestają cię interesować. Wszystko wydaje się
zbyt trudne i bez znaczenia. Pytasz samą siebie: „Komu to potrzebne,

kogo to obchodzi?".

Na tym etapie psychiczne mechanizmy obronne zawodzą. Powra-

cają urazy i bolesne wspomnienia. Wybuchasz z najbłahszych powodów
i przez cały czas czujesz się fatalnie. Bywa nawet tak, że sama siebie

nie

poznajesz.

Nałogi i szkodliwe nawyki
W trudnych sytuacjach ludzie często sięgają po alkohol lub inne używ-

ki. Niektórzy zaczynają obsesyjnie się objadać, palić papierosa za pa-

pierosem czy wypijać hektolitry kawy. Wszystkie te czynności szkodzą

zdrowiu i tylko potęgują problem.
Przyczyny syndromu wypalenia

Stawianie sobie nierealistycznych wymagań

Z powodu charakterystycznego dla naszej kultury oddzielenia matek

z małymi dziećmi od reszty społeczeństwa wiele kobiet, zanim zostanie
Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu

49

matkami, ma bardzo mało doświadczenia w kontaktach z niemowlęta-

mi i małymi dziećmi. I oto nagle zostają same z bezbronnym maleńst-
wem. Nie mając doświadczenia, nie zdajesz sobie sprawy z ogromu

czekających cię obowiązków. Możesz naiwnie sądzić, że poradzisz sobie

sama, bez niczyjej pomocy.

Matki często narzucają sobie bardzo wysokie wymagania. Bywają

one nierealistyczne, a wręcz szkodliwe, zwłaszcza wtedy, gdy przybiera-
ją postać myślenia w kategoriach powinności, takich jak: „Matka powin-

na zawczasu znać wszystkie potrzeby swojej rodziny"; „Matka powinna

o wszystko zadbać"; „Matka, która robi przerwy na odpoczynek, jest

leniwa"; „Matka nie powinna się nigdy złościć".
Przekazy kulturowe

Jako dzieci (i rodzice) ery informacji, codziennie jesteśmy bombar-

dowani setkami przekazów. Nigdy w dotychczasowej historii nie było

takiego natłoku obrazów służących sprzedawaniu towarów. W więk-
szości rodzin głównymi konsumentami są matki, więc większość tych

obrazów jest kierowana do nich. Reklamodawcy sieją w nas zwątpienie

co do naszej wartości jako kobiet i matek. To ich cel. Obrazy reklamowe

są tak sugestywne, że nawet gdy wiemy, że jest inaczej, wierzymy
kłamstwom. Zastanów się: jak wiele znasz kobiet mających nieskazitel-

nie piękne ciało - takie, jakie oglądasz w reklamach? Jak wiele znasz

rodzin mieszkających w idealnie wysprzątanym i wychuchanym domu?

Siła obrazów reklamowych jest tak wielka, że to my same, w swoich
umysłach, zaczynamy tworzyć kłamstwa. Gdyby reklamodawcy wprost

mówili, że jeśli kupimy ich towary, będziemy miały więcej przyjaciół,

będziemy bardziej atrakcyjne, będziemy lepszymi matkami, od razu uz-

nałybyśmy, że to kłamstwo. Jeśli jednak zestawiają oni po prostu swoje
towary z symbolami „lepszego życia", same w swoich umysłach two-

rzymy kłamstwo i nie zastanawiamy się nad nim.

background image

Ogromna większość kobiet nie jest zadowolona ze swojego ciała.

Często więc robimy rzeczy szkodliwe dla zdrowia, aby zbliżyć się do

ideału pokazywanego w reklamach. Jeśli zaś tego nie robimy, to cier-
pimy w milczeniu, że nie potrafimy dorównać ideałowi. Mężczyźni tego

me robią. Pewna sławna reklama pokazuje mężczyzn narzekających na

swoje ciało. Występujący w niej robotnik mówi: „Mam uda po matce.

Zawsze miałem uda po matce". Łatwo sobie wyobrazić tkwiący w tej
sytuacji potencjał komizmu. Gdyby jednak chodziło o grupę kobiet, uz-

nalibyśmy ową sytuację za zupełnie normalną.

50

Wyzwania macierzyństwa
r

Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu

51

Niemało reklamówek pokazuje również, co matka powinna robić.
Rzadko w telewizji oglądamy chrupki rozsypane na podłodze, stosy

brudnej bielizny czy nieposprzątaną łazienkę - chyba że jako przykład

działania złej lub niezorganizowanej matki. Dokumentalny film pod

tytułem Killing Us Softly (Siewcy łagodnej śmierci) pokazuje przykłady
szkodliwych obrazów reklamowych. W jednym z nich cała rodzina złoś-

ci się na matkę za to, że upiekła za dużo ciasta. Dla większości rodzin

nie byłby to problem. Film jest zabawny, ale zawiera jasne przesłanie:

nie popsuj niczego, bo rodzina się na ciebie wścieknie. Reklama stwarza
zapotrzebowanie na towary. Aby to osiągnąć, wywołuje w nas złe samo-

poczucie.

Perfekcjonizm

Perfekcjonizm jest pułapką, w którą wpada wiele z nas. Jeśli uważasz,
że wszystko powinnaś robić dobrze, i nigdy nie jesteś z siebie zado-

wolona, to syndrom wypalenia szczególnie ci zagraża. Przekonałam się,

że bardzo podatne na perfekcjonizm są matki, które wyniosły ciężkie

urazy psychiczne z dzieciństwa. Przejawia się to zwłaszcza w kwestiach
dotyczących wypełniania obowiązków rodzicielskich. Bardzo pragną być

dobrymi matkami, więc sądzą, że nie wolno im popełnić żadnego

błędu, że nawet w myślach muszą być zawsze kochające i oddane.

Perfekcjonizm to często wynik wadliwych schematów poznawczych,

0 których pisałam w rozdziale drugim. Najbardziej rozpowszechnione
jest myślenie w kategoriach „wszystko albo nic". Jeśli nie robię wszys-

tkiego idealnie, to jestem do niczego. Ponieważ nikt nie jest doskonały,

perfekcjonista często po prostu poddaje się, dystansuje wobec ludzi

1 przyjmuje cyniczną postawę, wyrażającą się słowami: „A co za różnica?".
Praca nie do wykonania

Nierealistyczne wymagania wobec siebie to jednak tylko część proble-

mu. Drugą częścią są obowiązki związane z macierzyństwem. Gdyby-

śmy robiły wszystko, co w naszej kulturze uważa się za niezbędne w tej
mierze, byłaby to praca nie do wykonania, tym bardziej że wymogi te są

niekiedy ze sobą sprzeczne. Matki próbują jednak sprostać narzucanym

wymaganiom, nie zdając sobie sprawy z licznych sprzeczności oraz

karkołomności zadania. Jak ćma lecąca wprost do ognia, starasz się zro-
bić wszystko, co przekaz kulturowy ci dyktuje.

Często więc oczekuje się od ciebie rozwoju zawodowego, krzewienia

własnych zainteresowań, udanego małżeństwa, zaangażowania w życie

społeczności, orientacji w bieżących sprawach - oraz robienia wypieków
a zawołanie. Twoje dzieci powinny być śliczne, mądre, wysportowane

? dobrze wychowane. Twój dom zaś - ładny, urządzony ze smakiem

i oczywiście zawsze wysprzątany.

W dalszej części rozdziału opisuję niektóre z obowiązków narzuca-
nych matkom. Nie chodzi tu o oczywiste zajęcia wynikające z opiekowa-

nia się dzieckiem czy z wymogów pracy zawodowej. Niektóre z tych

background image

czynności możesz nawet lubić. To, że umieściłam je na liście, nie znaczy,

że musisz z nich rezygnować. Zastanów się tylko, czy naprawdę musisz

je wykonać, czy musisz to zrobić już w tej chwili, i czy obowiązki
rozkładają się równo na wszystkich członków rodziny. Prawdopodobnie

niektóre z nich może wypełniać ktoś inny (wrócimy do tego w rozdziale

piątym i szóstym).

Planowanie posiłków
Jednym z twoich obowiązków jako matki jest wyżywienie rodziny. Jeśli

nawet sama nie gotujesz, często sporządzasz listę, robisz zakupy i kieru-

jesz całą sprawą.

Urządzanie domu i podejmowanie gości
Często odpowiadasz za urządzenie domu, choć nie masz w tym wzglę-

dzie doświadczenia. Do twoich obowiązków należy również podejmo-

wanie gości i przygotowywanie uroczystości rodzinnych.

Kontakt ze szkołą
To matki najczęściej spotykają się z nauczycielami, pilnują odrabiania

zadań domowych, piszą usprawiedliwienia i pieką ciasto na urodziny.

Niektóre z tych obowiązków możesz powierzyć innym, ale i tak ty nimi

kierujesz. Jeśli w szkole pojawi się jakiś problem, wzywa się matkę.
Musisz pamiętać o kupieniu szkolnych ubrań i przyborów oraz o rze-

czach, które dziecko bierze do szkoły, takich jak drugie śniadanie czy

in-

strument na lekcje muzyki.
Koordynacja zajęć

W jednej ze scen filmu zatytułowanego Baby Boom mamy z pokolenia

yuppie próbują z kalendarzami w rękach znaleźć dzień, w którym ich

dzieci mogłyby się razem pobawić. Okazuje się, że nawet trzy-, cztero-
latki mają kalendarz szczelnie wypełniony. Choć jest to karykatura, to

w niektórych rodzinach niebezpiecznie zbliża się ona do rzeczywistości.

Harcerstwo, piłka nożna, muzyka; zajęcia pozalekcyjne i kościół. Nic

dziwnego, że niektórym matkom wydaje się, że spędzają życie w samo-
chodzie.

52

Wyzwania macierzyństwa

Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu

53
Zdrowie i bezpieczeństwo

Kto w twojej rodzinie pamięta o wizytach u lekarza i dentysty? Kto wie,

gdzie znajduje się tabela szczepień? Kto wozi dzieci na badania? Kto zaj-

muje się zwierzętami? Kto dba o kwiaty? Kto uprawia ogród? Kto odpo-
wiada za zaprowadzenie zwierząt domowych do weterynarza? Kto musi

pamiętać o paście do zębów, papierze toaletowym i lekach na przeziębie-

nie? Kto odbiera recepty? Kto dba o bezpieczeństwo dzieci w domu? Kto

pilnuje, aby dzieci jadły owoce i warzywa? Zdrowie i bezpieczeństwo
rodziny jest w twoich rękach.

Rozrywki i wakacje

Kto planuje wyjścia rodzinne? A wakacje? A spotkania towarzyskie? Kto

robi lub kupuje kostiumy na bale przebierańców? Kto przygotowuje po-
trawy na świąteczny stół? Kto dba o przystrojenie choinki na Boże

Narodzenie, o świąteczne prezenty i o to, aby wszyscy byli odpowiednio

ubrani? Znajomi Żydzi powiedzieli mi, że Święto Chanuka również

wymaga wielu przygotowań. A niektóre rodziny obchodzą oba święta!
Dbanie o związki z innymi

Jeśli zbliża się jakaś ważna rocznica, kto kupuje prezent? Kto go paku-

je i wysyła? Kto pamięta o urodzinach? Kto wysyła kartki? Kto kupuje

film, robi zdjęcia, daje je do wywołania i wkłada do albumu? Kto pamię-
ta o aktualizowaniu adresów członków całej rodziny?

Rola matki obejmuje wiele obowiązków. Niektóre z nich nie są

background image

wypełniane. Matki często czują się jak w kieracie. Przepracowanie zaś

to kolejna przyczyna wypalenia.

Przepracowanie
Pamiętasz stare przysłowie: „Mężczyzna pracuje od świtu do zmie-

rzchu, ale praca kobiety nigdy się nie kończy"? Uporczywe próby

ukończenia prac, które „nigdy się nie kończą" prowadzą do wypalenia.

Czy masz wrażenie, że twoje życie składa się wyłącznie z pracy? Czy
chciałabyś, aby doba miała czterdzieści osiem godzin? Sama ilość czasu,

jaką w ciągu doby kobiety poświęcają na pracę, wyczerpuje organizm.

Kiedy zaś usiłujesz sprostać codziennym obowiązkom, czując coraz

większe zmęczenie fizyczne, czy może to pozostać bez wpływu na psy-
chikę i emocje? Praca, zarówno w domu, jak i na zewnątrz, jest tak

ważnym źródłem stresu dla matek, że poświęcam jej trzy kolejne

rozdziały.

Obowiązki opiekunki
Czy nam się to podoba, czy nie, w większości rodzin ciężar opieki nad

innymi spoczywa na barkach kobiet. Przybiera ona różne formy. Opie-

kujemy się dziećmi, starzejącymi się rodzicami, chorymi partnerami

i przyjaciółmi. Opieka nad innymi może cię wzbogacić, ale może cię
również wyczerpać, jeśli nie otrzymujesz żadnej pomocy i nie masz cza-

su dla siebie.

Opieka nad dzieckiem

Nawet pracując zawodowo, kobiety wykonują większą część pracy zwią-
zanej z opieką nad dziećmi. W wielu związkach jest to punkt zapalny

i nie chodzi tylko o to, kto zmienia pieluchy. Problem dotyczy wielu

czynności. Kto karmi dzieci? Kto zostaje w domu z chorym dzieckiem?

Kto wstaje do niego w nocy? Kto dowozi je na zajęcia pozaszkolne?
W niektórych rodzinach takie obowiązki są równo podzielone lub mat-

ka podejmuje się ich zupełnie dobrowolnie. W innych zakłada się, że na-

leżą one do kobiety (powrócę do tego zagadnienia w rozdziale szóstym).

Dzieci specjalnej troski
Nie wszystkie dzieci rodzą się takie same. Niektóre mają specjalne

potrzeby, a to wymaga od ciebie więcej czasu i pracy. Bez pomocy innych

ludzi możesz nie dać sobie rady. Niektóre dzieci mają trudniejszy tem-

perament i większe potrzeby niż inne. Chodzi o dzieci, które odczuwają

szczególnie silną potrzebę bycia z matką. Źle znoszą rozdzielenie, ciągle
chcą być noszone na rękach i wykazują niemal nieludzki brak zaintere-

sowania snem. Wystarczy jedno takie dziecko, aby matka zupełnie

opadła z sił. Sytuacja staje się jeszcze bardziej krytyczna, gdy matka,

opiekując się tego rodzaju dzieckiem - bądź dziećmi - musi również
dbać o pozostałe.

Dzieci mogą mieć również kłopoty w szkole - może cierpią na upo-

śledzenie uczenia się lub na zespół nadpobudliwości psychoruchowej

z deficytem uwagi. Rodzice poświęcają niekiedy ogromną ilość czasu,
organizując pomoc dla dziecka lub sami pomagając mu w odrabianiu

lekcji. Co gorsza, dziecko przeżywające kłopoty szkolne często staje się

łatwym obiektem szykan i zachowuje się w sposób, który odstręcza od

niego rówieśników.
Przewlekła choroba dziecka również oznacza dodatkowe obowiązki

dla rodziców. Ich liczba zależy, rzecz jasna, od stanu dziecka. Opieka

nad dzieckiem specjalnej troski jest jednak zawsze niezwykle

54
Wyzwania macierzyństwa

Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu

55

czasochłonna i może doprowadzić cię „do stanu cięższego niż zmęczenie,
podobnego do rozpaczy" (Greenspan, 1998, s. 42). Dzieje się tak zwła-

szcza wtedy, gdy są w domu jeszcze inne dzieci. Możesz czuć się osamot-

background image

niona, bo innym ludziom trudno jest zrozumieć, co przeżywasz (zob.

rozdziały dziewiąty i dziesiąty).

Czy możemy winić protestancką etykę pracy?
W ostatnich latach słyszałam wielu ludzi upatrujących przyczyn

naszego pracoholizmu w protestanckiej etyce pracy. To interesujący

pogląd, ale nie całkiem słuszny. Purytanie zalecali wprawdzie, by lu-

dzie ciężko pracowali i nie próżnowali („próżniacze ręce to narzędzie
diabła"), ale istniała istotna różnica między tym, co oni robili, a tym,

co

robimy my. Purytanie, a także przedstawiciele innych odłamów protes-

tantyzmu, świętowali co tydzień niedzielę - dzień, w którym praca była
zakazana lub przynajmniej źle widziana. Praca obejmowała również

gotowanie i inne rodzaje zajęć domowych, polowanie, łowienie ryb,

pływanie na łódce, palenie tytoniu lub żucie tabaki, korzystanie z ko-

nia, muła lub powozu, jeśli można było do kościoła pójść pieszo.
Mężczyźni i kobiety mieli spędzać niedziele w kościele.

W naszym kraju przez wiele lat świętowano niedzielę, nawet gdy

straciła ona czysto religijny charakter. W ten dzień sklepy były za-

mknięte. Teraz zaś możemy pracować przez siedem dni w tygodniu.
Co powiedzieliby purytanie o pracy i kupowaniu przez dwadzieścia

cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu? Czy rzeczywiście do-

brze na tym wychodzimy?

Dzieci w podobnym wieku
Opiekowanie się dziećmi w podobnym wieku również może prowadzić

do przepracowania, z uwagi na ogromną liczbę obowiązków. Zwłaszcza

na początku wszystko inne musi zejść na drugi plan: dom, praca, przy-

jaciele. Zdaniem Karen Gromady, autorki książki Mothering Multiples
(Matkowanie wieloraczkom, 1999), matka tak bardzo skupia się na pra-

cy, że przestaje myśleć o dzieciach. Dni zamieniają się w nieustanny ciąg

karmienia i przewijania, karmienia i przewijania. W tej rutynie łatwo

zatracić siebie, co opisuje Suzanne, matka bliźniąt:
Te dwa malutkie stworzonka całkowicie mnie zdominowały. Czy wszyscy

inni są jakimiś nadludźmi lub mają tyle pieniędzy, że stać ich na armię

po-

mocników? Jak, no jak radzicie sobie w pojedynkę z opieką nad bliźnia-

kami? Kiedy zaczynają jednocześnie płakać i nie ma nikogo, kto ukoiłby
jedno, gdy ja biorę na ręce drugie, a ja padam z braku snu, TO CO

WTEDY MAM ROBIĆ??

w domu jest kilkoro małych dzieci, nie masz chwili wytchnie-

nia Szczególnie poważnym problemem jest brak snu. Niekiedy matki są
przytłoczone samą ilością pracy związanej z opieką nad dziećmi.

Pojawienie się w domu kilkorga dzieci naraz potęguje stres i kon-

flikty między małżonkami. Oto jak pisze o tym pewna matka:

Jesteśmy małżeństwem od sześciu lat, ale ostatnie trzy, od kiedy pojawi-
ły się dzieci, to czas obłędu przekraczającego wszelkie wyobrażenia.

Teraz rozumiem aż za dobrze, dlaczego rodzice wieloraczków się roz-

wodzą, więc miło było usłyszeć, że nie ja jedna tak się męczę. Wieloracz-

ki to najcięższe wyzwanie dla małżeństwa, jakie znam.
Codzienne obowiązki domowe oraz opieka nad dziećmi to dwie naj-

ważniejsze przyczyny konfliktów. Często obydwoje rodzice pracują tak

ciężko i śpią tak mało, że zaczynają na siebie warczeć. W pierwszych

miesiącach życia dzieci robi się tylko rzeczy najbardziej podstawowe,
więc gromadzą się zaległości. Kiedy rodzice mają więcej niż jedno małe

dziecko, muszą zliberalizować standardy czystości i porządku, jakie

obowiązywały w ich domu poprzednio.

Szczególnie trudna jest sytuacja matek, które mają dzieci, własne
lub adoptowane, po latach leczenia bezpłodności. Jeśli dzieci są adop-

towane, to matka może czuć się osamotniona, ponieważ jej doświad-

background image

czenia różnią się od doświadczeń innych matek. Tak czy inaczej, bardzo

chciała mieć te dzieci, więc jak może teraz narzekać? Taki sposób myśle-

nia nie pozwala ci otwarcie mówić o problemach i trudnościach zwią-
zanych z urodzeniem lub adoptowaniem kilkorga dzieci. Bardzo poma-

ga wówczas wsparcie innych kobiet, znajdujących się w podobnej

sytuacji. Dowodzi tego ta relacja:

Na pierwsze spotkanie klubu „Matki Bliźniąt" poszłam w piątym miesiącu
ciąży. Wydawało mi się, że to, co tam się mówi, w ogóle mnie nie doty-

czy. Wszystkie kobiety narzekały, jak trudno jest wychowywać bliźniaki

czy trojaczki. Sądziłam, że będę umiała opiekować się moimi bliźniakami,

unikając narzekania, frustracji czy negatywnych uczuć. Przecież z tak ol-
brzymią determinacją dążyłam do tego, by zajść w ciążę. Czy miałabym

prawo czuć cokolwiek innego niż absolutne szczęście? Teraz kiedy znam

już stan przytłaczającego wyczerpania, którego doświadczają rodzice

wieloraczków w pierwszych miesiącach ich życia, bez chwili zas-
tanowienia dołączyłam do tych rozładowujących napięcie konwersacji.

Samotna opieka nad dziećmi

Według U.S. Census Bureau (Biuro ds. Ludności USA) w Stanach Zjed-

noczonych mieszka obecnie 10 milionów matek samotnie wychowują-
56

Wyzwania macierzyństwa

Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu

57
cych dzieci. Oznacza to wzrost o 133% od roku 1970 (Bryson, Casper,

1998). Rodzice samotnie wychowujący dzieci często mówią mi, że nie

wiedzieli, co to stres, zanim nie przejęli całego ciężaru opieki nad

nimi.
Mówią również, że nie mają chwili wytchnienia ani czasu dla siebie.

Szczególnie uciążliwa jest samotność i izolacja. Jak wspominałam w roz-

dziale drugim, samotne matki są również bardziej zagrożone widmem

ubóstwa.
Wyzwaniom tym nieco łatwiej sprostać, gdy samotne wycho-

wywanie dzieci jest wynikiem świadomego wyboru. Jeśli jednak jest to

skutek śmierci partnera lub rozwodu z nim, łatwo o uczucia złości,

przygnębienia i wypalenia. Mężowie Devon i Elizabeth odeszli do in-

nych kobiet. Obie miały trójkę małych dzieci i żadnej pomocy. Devon
popadła w depresję. Brakowało jej pieniędzy na podstawowe wydatki.

Nie chciała oddać dzieci do żłobka, więc musiała zajmować się nimi

w domu. Cały czas miała kłopoty finansowe, przez kilka lat żyła na

granicy ubóstwa. Elizabeth również popadła w depresję i nie nadążała
z obowiązkami. Zdarzały się dni, kiedy nie dawała rady zaspokoić

potrzeb dzieci. Była również wściekła na męża, na jego przyjaciół,

którzy nie namówili go, by z nią został, na inne kobiety, których

mężowie nie opuścili, i na Boga, który na to wszystko pozwolił.
Gdy partner odchodzi lub umiera, tego rodzaju złość, którą odczuwa

Elizabeth, a nawet jeszcze większa, nie jest niczym niezwykłym. Nieste-

ty, niekiedy jej ofiarą padają dzieci. Dlatego bardzo ważne jest, aby

szukać pomocy i znaleźć właściwe sposoby rozładowywania gniewu.
Można na przykład napisać do gazety, porozmawiać z terapeutą lub za-

pisać się do grupy samopomocy.

Anna wychowuje samotnie dwoje nastolatków. Pisze o wielkim wy-

czerpaniu, wynikającym z opieki nad dziećmi, z których jedno wymaga
specjalnej troski, a także z braku czasu dla siebie. Jeszcze przed rozwo-

dem czuła, że nie panuje nad swoim życiem. Po długiej chorobie prze-

prowadziła się z dziećmi do swoich rodziców. Okres ten uważa za Jeden

z najtrudniejszych w życiu":
Leżąc w łóżku w domu rodziców, odczuwałam straszliwe pragnienie

śmierci dla mnie i mojego syna. Czułam się kompletnie stłamszona przez

background image

męża i dzieci. Nie miałam im niczego do ofiarowania i niczego od nich

nie otrzymywałam. Byłam pewna, że kiedy wraz z synem zniknę z życia

innych ludzi, wszyscy lepiej na tym wyjdą. Od sześciu lat zajmowałam się
dwójką dzieci. Urodziłam je, wykarmiłam i wychowywałam, a także uczy-

łam w domu.

Sześć lat później, już po rozwodzie, dowiedziałam się, że mój syn cierpi

autyzm. Nic dziwnego, że tak się męczyłam! Ta informacja wiele
zmieniła w moim życiu. Choć syn otrzymuje teraz pomoc, moje życie

stało się jeszcze bardziej skomplikowane. Jako samotna matka muszę

zapewnić mu jak najlepszą edukację, znosić konsekwencje szykan i zło-

śliwości, których on doświadcza, i wykonywać jednocześnie pełnoeta-
tową, nisko płatną pracę. Musiałam zrezygnować z kariery zawodowej

i skupić się na zaspokajaniu potrzeb dwójki bardzo różnych dzieci. Chwile

dla siebie mogę co najwyżej wykradać.

Nie prowadzę żadnego życia towarzyskiego. Rzadko kiedy jestem sama.
Wychowuję dwójkę kilkunastoletnich już teraz dzieci. Wszystkie te zmar-

twienia i utrata złudzeń nauczyły mnie, że jesteśmy istotami duchowymi.

Przypominam sobie o tym co dnia. Inaczej nie dałabym rady. Pragnę we

własnym sumieniu mieć pewność, że zrobiłam wszystko, co było w mojej
mocy.

Opieka nad rodzicami

W miarę starzenia się populacji coraz więcej kobiet opiekuje się swoimi

rodzicami. Niemal jedna czwarta rodzin w Stanach sprawuje obecnie
opiekę nad członkiem rodziny lub przyjacielem w starszym wieku i licz-

ba ta prawdopodobnie ulegnie zwiększeniu (U.S. Department of Labor,

1998). W 41% przypadków opiekunami są dorosłe dzieci (National Aca-

demy on an Aging Society, 2000). Według amerykańskiego Depar-
tamentu Pracy 72% opiekunów to kobiety. To głównie one zajmują się

krewnymi w podeszłym wieku. Kobiety poświęcają opiece nad innymi

19,9 godzin tygodniowo, podczas gdy mężczyźni - 11,8 godzin (U.S.

Department of Labor, 1998).
Kobiety między 30. a 50. rokiem życia często muszą opiekować się

jednocześnie swoimi dziećmi i rodzicami. Około 41% kobiet opieku-

jących się krewnymi w podeszłym wieku wychowuje jednocześnie dzieci

poniżej 18. roku życia. W Departamencie Pracy opracowano typowy

profil opiekunki. Jest to czterdziestosześcioletnia kobieta, pracująca
zawodowo i poświęcająca 18 godzin tygodniowo opiece nad mieszkającą

w pobliżu matką. W niektórych rodzinach jest to jeszcze większa liczba

godzin. Około 1,5 miliona rodzin spędza 20-40 godzin tygodniowo na

opiece nad starszym członkiem rodziny, a kolejne cztery miliony po-
święcają temu jeszcze więcej czasu. Z badań wynika również, że spra-

wowanie opieki nad starszym człowiekiem wpływa na życie zawodowe

opiekuna, który częściej się spóźnia, pracuje krócej, a niekiedy nawet

zupełnie rezygnuje z pracy lub przechodzi na wcześniejszą emeryturę.
58

Wyzwania macierzyństwa

Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu

59
Niekiedy opieka nad starszymi rodzicami jest wynikiem dobrowol-

nego wyboru, czasem jednak - koniecznością. Nakład pracy też bywa

różny, w zależności od tego, czy rodzic mieszka niedaleko i jaki jest

jego
stan zdrowia. Ludzie ciężko chorzy często popadają w depresję lub doz-

nają poważnego osłabienia władz umysłowych, na skutek czego wyma-

gają jeszcze staranniejszej opieki. Ojciec Mary na przykład z każdym

dniem stawał się coraz bardziej agresywny werbalnie, a matka Rhondy
z roku na rok była coraz słabsza fizycznie i potrzebowała coraz więcej

pomocy w codziennych czynnościach.

background image

Trudności związane z opieką nad starszym członkiem rodziny

potęgują się, gdy czujesz, że nie masz żadnego wyboru. Czujesz wówczas

złość i niechęć. Jeśli rodzic ten krzywdził cię lub zaniedbywał w dzie-
ciństwie, to konieczność opieki nad nim może wywołać twój gniew.

Zjawisko poniewierania starszymi ludźmi i zaniedbywania ich pokazu-

je, że opiekunowie czasem nie dają sobie rady i zachowują się w sposób

destrukcyjny.
Współuzależnienie i nadopiekuńczość

„Współuzależnienie" jest słowem tak często używanym, że stało się nie-

omal sloganem. Tym niemniej to właśnie kobiety, które przejmują się

kłopotami innych ludzi, są najbardziej zagrożone wypaleniem. Troska
o innych nie jest oczywiście niczym złym, ale cudze problemy mogą cię

przytłoczyć. Musisz postępować mądrze i stanowczo, by dobrze wyko-

rzystać tę niewielką ilość czasu, jaką masz do dyspozycji, a także okre-

ślić wyraźne granice zaangażowania w problemy innych ludzi.
Skłonność do przekraczania tych granic często tkwi korzeniami

w atmosferze rodziny, w której się wychowałaś. Badania wykazały,

że kobiety pochodzące z rodzin, w których dochodziło do przemocy

wobec dzieci, w których rodzice byli ofiarami jakiegoś nałogu lub cier-
pieli na jakąś chorobę, są bardziej zagrożone współuzałeżnieniem

(Fuller, Warner, 2000). Czasami nadmierne zaangażowanie w życie in-

nych jest wynikiem jakiegoś traumatycznego przeżycia w wieku

dorosłym. Opowieść Lynn pokazuje, jak wielkim ciężarem może być
nadmierne przejęcie się problemami innych ludzi. Lynn wiąże sposób

swojego postępowania ze śmiercią syna.

Mam 52 lata. Jestem mężatką, matką dwóch córek. Czternaście lat temu

mój synek umarł z powodu zespołu nagłej śmierci niemowląt. Pracuję
ochotniczo w ośrodku karmienia piersią, jestem skarbniczką lokalnego

oddziału partii politycznej. Pracuję również na pół etatu jako

recepcjonist-

ka w przedsiębiorstwie budowlanym. Dwukrotnie miałam raka piersi.
p0 Lynn zadzwoniła karmiąca piersią kobieta, której dziecko nie

bierało na wadze. p0 rozpoznaniu sytuacji Lynn doszła do wniosku,

że dziecko może umrzeć.

Nie spałam przez całą noc. Nie mogłam się uspokoić. Cały czas płakałam

i myślałam o tym dziecku. Rano zadzwoniłam do tej kobiety i powiedzia-
łam jej, że bardzo się martwię i że natychmiast musi podać dziecku odpo-

wiednie środki.

Następnej nocy jednak również nie spała - przepłakała ją. Wtedy

uświadomiła sobie, że musi przekazać tę sprawę komuś innemu.
Było jasne, że się wypaliłam. Dzwoniłam jak szalona, szukając kogoś, kto

zająłby się tą matką. Udało się. Przekazałam jej wszystkie potrzebne in-

formacje i następne trzy dni spędziłam w łóżku.

Sądzę, że cała ta sytuacja przypomniała mi nagłą śmierć mojego małego
synka. Kiedy zaczęłam płakać, uczucia z tamtego czasu powróciły. Nie

mogłam powstrzymać łez i to był znak, że tracę panowanie nad sobą.

Nadal czuję się wyczerpana, choć funkcjonuję teraz normalnie. Wiem,

że muszę pewne rzeczy zostawić wreszcie za sobą, ale zarazem
dostrzegam wartość także i tych trudnych momentów mojego życia.

Co możesz zrobić?

Zauważyłaś prawdopodobnie, że wiele objawów syndromu wypalenia

przypomina depresję. Jednym z aspektów wypalenia może zresztą być
przewlekła depresja. Jeśli objawy są poważne, trzeba się zgłosić do spec-

jalisty. Istnieje jednak wiele sposobów, których możesz spróbować sa-

ma. Zastanów się, czy dostrzegasz u siebie jakieś oznaki wypalenia. Na

szczęście, nie oznaczają one wcale, ?e musisz cierpieć przez całe życie.
Przestań zaprzeczać

Możesz nie zdawać sobie sprawy, że cierpisz na syndrom wypalenia.

background image

Jeśli jednak każdy dzień jest dla ciebie udręką, przyznaj się do tego

i podejmij konstruktywne działania. Spróbuj uświadomić sobie, jakie

przeżywasz stresy i jakim podlegasz presjom; zacznij zwracać uwagę na
objawy stresu. Najwyższy czas na zmiany.

Otwórz się na innych

Ludzie w warunkach stresu zamykają się przed innymi. Wypalenie

jeszcze tę skłonność potęguje, bo stajemy się drażliwi i niecierpliwi.
Jeśli

60

Wyzwania macierzyństwa

w dodatku jesteś perfekcjonistką, zamykasz się przed innymi ze stra-
chu, że odkryją to, w czym odbiegasz od ideału, lub też dlatego, że de-

nerwują cię ich potknięcia.

Jeśli czujesz się wypalona, przede wszystkim musisz zadbać o więź

z innymi ludźmi. Zacznij od rodziny. Znajdź czas dla partnera i dzieci.
Spotkaj się z przyjaciółmi, których od dawna nie widziałaś. Ważne, abyś

wiązała się z ludźmi, od których możesz spodziewać się oparcia.

Zastanów się też, czy nie zająć się jakąś pracą społeczną. Może to

być dziwna rada dla osoby, która nie radzi sobie z dotychczasowymi
obowiązkami. Nie dla każdego też jest odpowiednia. Czasami jednak

zaangażowanie w sprawy innych ludzi pomaga spojrzeć z dystansu

na własne problemy. Nie wolno oczywiście angażować się zanadto.

We wszystkim trzeba umieć zachować umiar.
Wyznacz granice

Czasami okazuje się, że wzięłaś na siebie za dużo. Czy ludzie zawsze

przychodzą do ciebie ze swoimi problemami? Czy starasz się wszystko

zrobić sama? Czy masz kłopoty z mówieniem „nie"? Musisz nauczyć się
wyznaczać granice. Przecież jesteś tylko człowiekiem. Nie staraj się za-

dowolić wszystkich. Czy to znaczy, że powinnaś przestać przejmować się

innymi? Oczywiście nie! Musisz jednak podchodzić do ich próśb i oczeki-

wań z rozsądkiem. Jeśli przyjaciele zawsze chcą rozmawiać o swoich
problemach, a nigdy o twoich, może będziesz w stanie ograniczyć czę-

stotliwość takich spotkań i przestać wciąż analizować ich sprawy.

Możesz też ograniczyć czas trwania takich rozmów. Niewykluczone, że

będzie to dla nich korzystne. Kiedy zaś ktoś cię o coś poprosi, zastanów

się, czy naprawdę w danej chwili możesz się na to zgodzić. Czasami
odmawiaj. Jeśli z własnej woli zdecydujesz się coś zrobić, będzie to o

wiele przyjemniejsze, niż gdybyś czuła się przymuszona. Jeśli zaś

mówienie „nie" sprawia ci trudność - podobnie jak wielu kobietom -

sięgnij do książki Henry'ego Clouda i Johna Townsenda Boundaries
(1992) (Sztuka mówienia nie, 1997).

Poszukaj pomocy

Kiedy masz zbyt wiele pracy, postaraj się sobie ulżyć. Prace, które bez-

względnie trzeba wykonać, przekaż w miarę możliwości innym. Nie
jesteś jedyną osobą, która może je wykonać. Jakaś nastolatka może

pomóc ci w sprzątaniu domu. Możesz też umówić się z inną matką, że

będziecie na zmianę opiekować się swoimi dziećmi. Bądź pomysłowa.

Wypalenie. Kiedy jesteś u kresu
61

Rzecz się nieco komplikuje, gdy chodzi o opiekę nad innymi. Czasa-

' nikt cię nie zastąpi. Zastanów się wówczas, czy ktoś może cię choć

hę odciążyć, na przykład pielęgniarka przychodząca do twoich rodzi-
'W Nie zapominaj też o domownikach. Wszyscy, z wyjątkiem małych

dzieci, mogą po sobie posprzątać czy wynieść śmieci. Dotyczy to również

rtnera. chodzi o to, abyś nie próbowała wszystkiego robić sama

(wrócimy do tej sprawy w rozdziale szóstym).
Lecz depresję

Depresja może stanowić ważny aspekt syndromu wypalenia. Jeśli są-

background image

dzisz, że na nią cierpisz, poszukaj środków zaradczych (zob. rozdział

drugi)-

Przestań ciągle myśleć o kłopotach
Jak wspominałam w poprzednich rozdziałach, musisz uważać na nega-

tywne myśli, zwłaszcza jeśli doświadczasz wypalenia. Jeśli przez cały

dzień myślisz, że twoje życie jest do niczego, to tylko pogarszasz

sprawę.
W danej chwili może tak nawet być, ale bezustanne myślenie o tym nic

ci nie pomoże. Zastanów się więc lepiej, jak to zmienić.

Myśli na koniec

Cierpiąc na syndrom wypalenia, możesz czuć się zupełnie bezradna. Na
szczęście nie musisz. Nie odkładaj książki. W kolejnych rozdziałach po-

ruszam sprawy i problemy, które cię gnębią. W tym tunelu widać

światło.


ROZDZIAŁ 4

Serce i dom

Fascynująca historia

domowej pracy kobiet
Matki są bombardowane tysiącami rad i wskazówek na temat sprzą-

tania domu, wychowywania dzieci i spędzania czasu. Ile byśmy nie ro-

biły, wciąż towarzyszy nam nieuchwytne poczucie winy, że czegoś nie

dopatrzyłyśmy.
Jeśli rzeczywiście czujesz się winna, a nie rozumiesz dlaczego, czy-

taj dalej. Twoje poglądy na temat tego, kim jesteś i co powinnaś w życiu

osiągnąć, zostały ukształtowane przez historyczne i kulturowe siły, któ-

rych możesz nie być świadoma. Ruth Schwartz Cowan w swojej historii
gospodarstwa domowego (1983) tak opisuje ich działanie:

Panie domu nie są świadome wielu tyranizujących je zasad. Analizując

ich historię, wprowadzamy je w obręb świadomości i osłabiamy tym

samym ich moc [...]. Jeśli nauczymy się akceptować tylko te zasady, które
mają dla nas sens w chwili obecnej, zaczniemy kontrolować funkcjo-

nowanie gospodarstwa domowego, zamiast pozostawać w jego władaniu

(s. 219).

Historia jest wielką nauczycielką. Pokazuje to, czego nie można

zobaczyć, nie znając jej. Może być też wspólnym punktem odniesienia.
Zarówno konserwatyści, jak i liberałowie, chętnie mówią o „rodzinie

tradycyjnej". Zwykle rozumie się przez to strukturę rodzinną z lat

pięćdziesiątych. Jak jednak zobaczymy, aby zrozumieć, gdzie znajduje-

my się teraz, musimy cofnąć się w czasie więcej niż o 50 lat. Tradycyjna
Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet /

63

odzina - tak jak się ją teraz rozumie - tkwi korzeniami w okresie

sprzed wojny secesyjnej.
W rozdziale tym naszkicuję historię pracy kobiet, zarówno w domu,

iak i poza nim, w ciągu ostatnich 175 lat. Opieram się głównie na trzech

pracach historycznych: Domestic Reuolutions: A Social History of Ame-

rican Family Life (Domowe rewolucje: społeczna historia amerykań-
skiego życia rodzinnego; Mintz, Kellogg, 1988); Morę Work for Mother

(Więcej pracy dla matki; Schwartz Cowan, 1983); „Just a House-

wife": The Rise and Fali of Domesticity in America (Po prostu gospo-

dyni: wzlot i upadek ogniska domowego w Ameryce, Matthews, 1987).
Moje uwagi nie odnoszą się, rzecz jasna, do każdej kobiety. We wszyst-

kich opisywanych przeze mnie dziedzinach, niektóre matki z pewnością

potrafiły ukształtować swoje życie w sposób satysfakcjonujący, mimo

niesprzyjających obyczajów czy norm kulturowych. Istnieją też ogrom-
ne różnice w stylu życia, zależne od miejsca zamieszkania, klasy

społecznej i korzeni etnicznych danej kobiety. Muszę też przyznać, że

background image

nawet tam, gdzie normy kulturowe były sprzyjające, niektóre kobiety

czuły się ograniczane swoją rolą i nieszczęśliwe. Sama kultura nie decy-

duje o relacjach wewnątrz rodziny. Mam jednak nadzieję, że przedsta-
wiony tu zarys pomoże ci uświadomić sobie, jakie siły kulturowe kształ-

tują twoje życie.

Kobiety przed wojną secesyjną

W latach 1830-1860 wzorzec Amerykanki-strażniczki ogniska domo-
wego osiągnął szczyt swej popularności. Historyk Glenna Matthews

wymienia kilka przyczyn tego stanu rzeczy. Po rewolucji amerykańskiej

dom stał się ostoją, rajem pośród surowej rzeczywistości, oparciem dla

dzieci i dorosłych. Był to przejaw zasadniczej zmiany kulturowej. Przed
rewolucją to ojcowie odpowiadali za wychowanie dzieci. W sporach

sądowych o prawo do opieki nad dzieckiem prawie zawsze wygrywali

mężczyźni. Nieliczne wówczas książki o wychowaniu dzieci były

adresowane właśnie do nich. Miało upłynąć wiele lat, zanim to matki
uznano za lepsze opiekunki dzieci.

Wraz ze wzrostem znaczenia ogniska domowego ważniejsza

również stała się rola matki. W młodym kraju, przeprowadzającym wiel-

ki eksperyment demokracji, matki zaczęto uważać za opokę moralności
i krzewicielki ideałów obywatelskich. Aby temu sprostać, musiały być

64

Wyzwania macierzyństwa

Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet
65

Trzeba pamiętać, że kobieta prowadząca dom musi mieć absolutną

władzę i rządzić jak królowa. Bez tego nie będzie porządku ani

wygody [...]. Kobieta zajmująca to stanowisko musi pamiętać, że
codzienne szczęście wszystkich członków rodziny leży w jej rękach;

to od niej przede wszystkim zależy, czy dom będzie siedliskiem

szczęścia, czy miejscem, które należy omijać (M.C., Everybody's

Book of Correct Conduct, Being the Etiquette of Every-day Life [Po-
radnik dobrych obyczajów. Codzienna etykieta, 1893]).

wykształcone i rozumieć bieżące problemy. Po raz pierwszy w historii

umiejętność czytania i pisania wśród chłopców i dziewcząt była niemal

taka sama (Matthews, 1987).

Pojęcie ogniska domowego cieszyło się wielkim poważaniem. Jego
strażniczka była częstą, pozytywną bohaterką powieści. Taka rola wy-

magała wielu umiejętności. Tradycyjne zajęcia kobiece, takie jak goto-

wanie, pieczenie czy wyszywanie, stały się zazdrośnie strzeżonymi

tajemnicami rodzinnymi, przekazywanymi z matki na córkę.
Nie należy idealizować pracy matek w tamtym okresie. Była ona

wyczerpująca i mozolna. Kobiety miały ograniczone prawa. Nie mogły

głosować, a mężatki nie posiadały prawa do własności. Patrząc na ich

życie przez pryzmat współczesnych doświadczeń, mogłybyśmy powie-
dzieć, że ich praca była zdeterminowana przez płeć - ograniczona do

sfery domowej. Niektóre kobiety pisały w listach bądź pamiętnikach, że

czują się przytłoczone obowiązkami związanymi z opieką nad dziećmi

i z prowadzeniem domu.
Choć ciężka, praca domowa kobiet kryła w sobie pewien sens tran-

scendentny - pochodzący zarówno ze źródeł religijnych, jak i świeckich.

Kobietom przez cały czas mówiono, że wnoszą wielki wkład w rozwój

kraju. Przed wojną secesyjną matki wychowywały obywateli dla nowej
republiki. Doniosłość tego dzieła sławiono z ambony. Zdaniem

Matthews (1987) surowy kalwinizm purytan zaczęła wówczas za-

stępować nauka akcentująca łaskę Bożą. Wpłynęło to na sposób trak-

towania dzieci w domu. Matki i ojcowie mieli stać się dla nich wzorami
Bożej miłości.

Idea kobiety jako szlachetnej strażniczki ogniska domowego

background image

wywodzi się z Biblii. W starotestamentowej Księdze Przysłów znajduje-

my przykład „dzielnej niewiasty" (Prz, 10, 31). Zajmuje się ona domem,

ale interesuje również problemami otaczającego świata. Pracuje ciężko;
jest kompetentna; prowadzi rachunki; sprzedaje i kupuje ziemię; wyt-

warza przedmioty dla siebie, swojej rodziny i na sprzedaż; służy

rodzinie; wspomaga biednych i potrzebujących. Zabiega o wysoką pozycję

męża w społeczności. Dzieci i mąż „sławią ją i nazywają błogosławioną".
Świeckie wsparcie idei strażniczki ogniska domowego przyszło od

dziewiętnastowiecznych filozofów, takich jak Ralph Waldo Emerson,

jeden z najważniejszych intelektualistów tego czasu. O domu pisał

również Nathaniel Hawthorne. Zarówno dla Hawthorne'a, jak i dla
Emersona, modelowy dom amerykański był pełen miłości, otwarty dla

gości, wolny od podziałów społecznych i zamieszkany przez rodzinę,

która mogła być wzorem do naśladowania.

Postać matki oraz inne domowe wątki odgrywały również kluczową
rolę w powstających ruchach na rzecz zniesienia niewolnictwa oraz

wyzwolenia kobiet. Zdaniem Matthews (1987) „[...] dom nie był postrze-

gany jako ahistoryczna enklawa, gdzie ludzie mogą zaspokoić podsta-

wowe potrzeby [...], lecz raczej jako dynamiczna scena działań, które
wpływają na bieg historii" (57). Kobiece reformatorki wykorzystywały

moralny autorytet domu do ukazania smutnej doli ludzi pokrzyw-

dzonych. Jednym z najsławniejszych przykładów jest Harriet Beecher

Stowe. Wszyscy znamy ją jako autorkę Chaty wuja Toma, książki, o któ-
rej Abraham Lincoln powiedział, że doprowadziła do zniesienia niewol-

nictwa. Dom i postać matki zajmują w niej poczesne miejsce.

Chatę wuja Toma, pierwszą książkę podejmującą problem niewol-

nictwa, Stowe napisała wkrótce po śmierci synka Charleya. Żałoba po
dziecku pozwoliła jej zrozumieć uczucia niewolnicy, która może stracić

dzieci, wystawione na sprzedaż. Jedną z głównych bohaterek jest nie-

wolnica Eliza, która ucieka ze swoim małym synkiem, chroniąc go w ten

sposób przed sprzedażą.
W Chacie wuja Toma domy bohaterów współgrają z ich postawą

moralną. Dom małżeństwa kwakrów, którzy oferują Elizie schronienie,

jest pogodny, czysty i pełen ciepła. Odzwierciedla to najgłębsze ideały

Beecher Stowe. Natomiast dom nikczemnego Simona Legree jest brud-

ny, zagracony i niechlujny. Czystość w domu jednak nie wystarczy,
strażniczka ogniska domowego musi mieć również dobry charakter. Za

przykład służy tu kuzynka, która przejmuje gospodarstwo. Potrafi ona

dobrze wypełniać obowiązki, ale dopiero kiedy pozbędzie się przesądów,

osiągnie pozycję strażniczki ogniska domowego.
Beecher Stowe całe życie wierzyła, że kobiety powinny być świado-

mymi obywatelkami, wykorzystującymi swe wpływy dla wspólnego do-

bra. Po wojnie secesyjnej kulturowy wizerunek roli kobiety uległ jednak

zasadniczej zmianie.
66

Wyzwania macierzyństwa

Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet

67
Upadek znaczenia ogniska domowego:

1865-1920

Po wojnie secesyjnej, zakończonej w roku 1865, idea ogniska domowego

zaczęła tracić na znaczeniu. Jego strażniczka zniknęła z kart powieści.
Zastąpiła ją apodyktyczna matka, Jędza domowa", która wkrótce stała

się wiodącym stereotypem literackim. Matthews (1987) cytuje liczne

przykłady z dzieł Sinclaira Lewisa i George'a Pecka, autora serii Peck's

Bad Boy (Zły chłopiec Pecka). Matki przestały być moralną ostoją
rodziny, a stały się rodzinnym problemem.

Matthews sądzi, że przyczyną pojawienia się tych negatywnych wi-

background image

zerunków kobiecych stała się coraz większa siła kobiet-aktywistek.

Wiele organizacji kobiecych, na przykład potężna Women's Christian

Temperance Union (Kobieca Chrześcijańska Unia Wstrzemięźliwości),
wykorzystywało swoje wpływy do ukrócenia tradycyjnych męskich

rozrywek, takich jak picie alkoholu czy hazard. Odwet był nieu-

nikniony: „Upolitycznienie domu, a następnie wykorzystywanie go

w interesie kobiet, nieuchronnie przysporzyło domowym wartościom
wrogów, którzy przychylnym okiem patrzyli na osłabianie świętości do-

mowego ogniska" (Matthews, 1987, s. 19).

Negatywne wizerunki literackie były tylko pierwszym zwiastunem

głębokich zmian w sposobie postrzegania kobiet. Industrializacja i no-
woczesna nauka miały wkrótce zupełnie odmienić rolę żony i matki.

Industrializacja i konsumeryzm a praca kobiet:

1920-1960

W pierwszej połowie dwudziestego wieku pozycję amerykańskiej
strażniczki domowego ogniska osłabiały liczne siły kulturowe.

Najsilniejszą z nich była niewątpliwie forsowna industrializacja, która

rozpoczęła się około roku 1860. Doprowadziła ona do jeszcze większego

podziału pracy między przedstawicielami obojga płci. Mężczyźni wyszli
z domu, aby pracować w biurach i fabrykach. Ale jej znaczenie nie

kończyło się na tym.

Mechanizacja gospodarstwa domowego

Industrializacja wywarła wielki wpływ na charakter prac domowych,
przyniosła bowiem mechanizację gospodarstwa domowego. Takie

urządzenia jak pralki, maszyny do szycia czy odkurzacze miały złago-

dzić uciążliwości związane z prowadzeniem domu. Miały też wyelimi-

nować konieczność korzystania ze służby. Intencje nie były złe, ale no-
we urządzenia wywarły również inny, nieprzewidywany, długofalowy

^yptyw na pracę kobiet.

Maszyny rzeczywiście ułatwiły wiele czynności, ale zarazem do-

prowadziły do podniesienia standardów. Ponieważ sprzątanie zajmo-
wało mniej czasu, norma czystości uległa podwyższeniu. Pralki

znacznie ułatwiły pranie, więc kobiety mogły teraz robić je częściej.

Jadłospis rodzinny stał się bardziej urozmaicony, a gotowanie - bardziej

skomplikowane. Większe domy oznaczały więcej sprzątania. Wreszcie

prace, do których dotychczas wynajmowano ludzi (przynajmniej
w zamożniejszych rodzinach), takie jak pranie, czyszczenie dywanów

czy polerowanie podłóg, stały się na powrót obowiązkiem gospodyni

(Schwartz Cowan, 1983).

Wcześniej w większości domów klasy średniej korzystano z pomocy
służby. W epoce maszyn wszystkie uciążliwe prace domowe spadły na

barki gospodyni. Schwartz Cowan opisuje, jak przeciętna gospodyni

z lat pięćdziesiątych XX sama musi zapewnić rodzinie to, do czego jej

odpowiedniczka sto lat wcześniej potrzebowała pomocy trzech lub czte-
rech osób: sama zajmuje się utrzymaniem czystości i dbaniem o zdrowie

rodziny. Maszyny uprościły wiele czynności, ale nie skróciły czasu pra-

cy domowej. Kobiety wciąż pracowały w domu tyle samo godzin, co ich

poprzedniczki. „W nowoczesnym domu matka miała więcej pracy,
ponieważ nikt jej nie pomagał" (Schwartz Cowan, 1983, s. 201).

Mechanizacja spowodowała jeszcze jeden problem. Kuchnie i całe

gospodarstwa trzeba było dostosować do nowych technologii. Kobiety

musiały polegać na specjalistach, a nie - jak dotąd - na wiedzy
przekazywanej z matki na córkę. To, co tradycyjnie było ich specjalnoś-

cią, teraz przejęli we władanie obcy fachowcy.

Ponadto wyeliminowano wiele prac wymagających szczególnych

umiejętności. Specjaliści od planowania czasu radzili kobietom, aby jak
najbardziej zautomatyzowały swoje czynności, aby wykonywały je „bez-

myślnie". Nikt jednak nie przewidział, że prace domowe „w dalszym

background image

C13gu będą zajmowały kobietom czas, rozwadniając im jednocześnie

mózg" (Matthews, 1987, s. 195). Syndrom gospodyni domowej pierwszy

opisał doktor Abraham Myerson w książce pt. Neroous Housewife
(Nerwowa gospodyni) z roku 1920. Za szczególne problemy, z jakimi

zmaga się kobieta prowadząca dom, uznał on izolację, automatyzm

68

Wyzwania macierzyństwa
codziennych czynności oraz spadek prestiżu jej pracy. W roku 1930,

w „Ladies' Home Journal" dodał do tej listy jeszcze jeden problem;

dewaluację macierzyństwa (cyt. za: Matthews, 1987).

Armia specjalistów
Wiedza tradycyjnie przekazywana z matki na córkę zaczęto uważać za

przestarzałą. Oczekiwano, że to specjaliści nauczą kobiety gotować,

wychowywać dzieci i prowadzić dom. Imigrantów namawiano, aby

odrzucili swoje tradycje na rzecz nowoczesnych technik. Jeśli tego nie
robili i dalej żyli po swojemu, często spotykali się z szyderstwem

i litością. Dominująca kultura białych przedstawicieli klasy średniej

narzucała w ten sposób swój styl życia kobietom z innych kultur - częs-

to z powodzeniem.
W tym samym czasie ekonomistki, na przykład Charlotte Perkins

Gilman, z irytacją wskazywały na niską wydajność pracy amerykańskiej

gospodyni. Gilman twierdziła, że należy uwolnić kobiety od prac do-

mowych, aby mogły poświęcić się „ważniejszym" sprawom. Propa-
gowała więc ideę kuchni komunalnych, gdzie wszystkie rodziny danej

społeczności mogłyby razem jeść; wspólnego wychowywania dzieci oraz

wykonywania prac domowych, takich jak pranie, przez odpowiednie

służby. Uważała ona, że prace domowe powinni wykonywać profesjo-
naliści, a nie amatorzy. Ekonomistka Juliet Schor (1992) przychylnie

pisze o propozycjach Gilman, zwraca też uwagę, że urządzenia gospo-

darstwa domowego dlatego nie są łatwe w obsłudze, bo czas kobiety nie

jest w cenie. To może być prawda. Nie znaczy to jednak, że należy go-
dzić się na obecne w naszej kulturze negatywne nastawienie do prac

wykonywanych przez kobiety w domu, wyrażające się twierdzeniami

o ich „niskiej wydajności" czy „nieważności".

Im więcej rzeczy produkowano na skalę masową, tym mniej wyt-

warzano w domu. Kobiety nie musiały już zajmować się wyrobem
ubrań, mydła czy świec. I oczywiście wiele z nich, a może nawet wszys-

tkie, przyjęły to z ulgą. A jednak coś zostało utracone. Dawniej kobiety

widziały namacalne dowody swojej przydatności. Mogły wskazać na

rosnące warzywa w ogródku, słoiki z przetworami, pocerowane ubrania
zrobione na drutach swetry. Często wyrażały w ten sposób tkwiący

w nich potencjał twórczy. Szycie, dzierganie, wyszywanie oraz niektóre

rodzaje gotowania w ciągu XX wieku stawały się coraz mniej p"'

wszechne, bo zwyciężył pogląd, że produkty fabryczne są lepsze niż do'
mowę. Po wielu pracach wykonywanych dziś przez kobiety nie zostaj'

Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet

69

aden namacalny ślad. Sprzątaniem, zmienianiem pieluszek czy pro-
wadzeniem samochodu można zajmować się bez przerwy i nie pozosta-

,e po nich nic trwałego. W książce Motherhood Stress (Stres macie-

rzyństwa, 1989) Debbie Lewis pisze o tym braku wymiernych efektów

j stwierdza, że może to być przyczyna, dla której tak wiele matek zaj-
mujących się domem lubi robić na drutach. Kobiety wiedzą wtedy,

że efekt ich pracy przetrwa dłużej niż pięć minut.

Naukowe jedzenie

Z nieprawdopodobną arogancją ekonomiści zajmujący się gospodarst-
wem domowym oraz inni specjaliści oświadczyli kobietom, że nie

wystarczy już polegać na podniebieniach członków ich rodzin, by

background image

wiedzieć, jakie jedzenie jest dobre. Kobiety powinny słychać specja-

listów do spraw żywienia. Naukowo opracowane substytuty jedzenia

zaczęły znajdować drogę do amerykańskich domów. Szlak przecierały
kobiece czasopisma, podkpiwając z ludzi, którzy nie odpowiadają na

wyzwania nowoczesności. Co ciekawe, mniej podatne na zmiany

okazały się narodowe kuchnie imigrantów. Rodziny takie nie zwracały

uwagi na wrzawę dokoła naukowo przetwarzanego jedzenia i dalej kul-
tywowały swoje żywieniowe obyczaje.

Chleb pieczony na skalę przemysłową stał się popularny na po-

czątku XX wieku, a inne substytuty domowej żywności zdobyły rynek

dopiero w okresie braku żywności spowodowanego II wojną światową.
Po wojnie produkty takie reklamowano jako lepsze od tych, które

zastąpiły. Sprzedawane w puszkach, ładnie opakowane i agresywnie

reklamowane towary spożywcze ostatecznie zwyciężyły i stały się

normą. Dziś doszło do tego, że potrawy przygotowywane ze świeżych
składników smakują dziwnie, zwłaszcza dzieciom. Matthews (1987)

opisuje swoją konsternację tym spowodowaną:

Najgorszym okresem dla kuchni amerykańskiej były lata pięćdziesiąte.

Szczyty popularności przeżywały potrawy przetworzone oraz krem
z zupy grzybowej. Kucharz mógł wylać całą puszkę na dowolny produkt,

z wyjątkiem deseru, i w ten sposób przyrządzić danie odpowiadające ów-

czesnym standardom (s. 211).

Tego typu kuchnia przeżywa obecnie renesans, ponieważ producen-
ci wykorzystują w reklamach nostalgię pokolenia powojennego za wła-

sną młodością.

Ciągle ponosimy konsekwencje kampanii reklamowych, które

wprowadziły naukowo przetwarzane potrawy do naszych domów.
M

70

Wyzwania macierzyństwa

Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet
71

Weźmy na przykład kampanię promującą margarynę jako produkt

zdrowszy od masła. Teraz okazuje się, że kwasy transtłuszczowe (które

znajdują się zarówno w margarynie, jak i w większości przemysłowo

pieczonych towarów) są równie, a może nawet bardziej, szkodliwe jak
tłuszcz nasycony i cholesterol w maśle. Zastanawiam się, czy nasycone

chemikaliami towary beztłuszczowe, zalewające obecnie rynek, spotka

podobny los. Spożywamy ich coraz więcej, a jednocześnie otyłość jest

w naszym kraju coraz poważniejszym problemem. Wiele badań wskazu-
je na związek między tymi zjawiskami.

W latach dwudziestych oprócz innych postaci preparowanej

żywności pojawiły się też substytuty pokarmu matki. W Stanach

określono je pojęciem formuła (ang. formuła, przepis, recepta, wzór),
aby podkreślić ich naukowe pochodzenie. Przez kilkadziesiąt lat

reklamowano mieszanki jako lepszy pokarm dla dzieci. Już badania

z tamtej epoki wykazały fałsz tego sloganu - w jednym z nich stwier-

dzono, że śmiertelność wśród dzieci karmionych mieszanką była trzy do
sześciu razy większa niż wśród dzieci karmionych piersią (Woodbury,

1925). Osiemdziesiąt lat później liczne badania potwierdziły, że ten

naukowo preparowany wyrób jest zdecydowanie gorszy od naturalnego.

Naukowe matkowanie
Podobne zmiany zaszły w dziedzinie wychowania dzieci. Zamiast

karmić dzieci wtedy, kiedy wydają się głodne, kobiety miały przestać

ufać naturalnym sygnałom. To specjaliści decydowali, kiedy i jak często

niemowlęta powinny jeść. Wywarło to katastrofalny wpływ na karmie-
nie piersią. Kiedy dziecko przystawia się do piersi tylko w ściśle

określonych porach, organizm matki wytwarza mniej pokarmu. Ów-

background image

cześni specjaliści akceptowali to, ponieważ karmienie butelką pozwalało

na stosowanie bardziej naukowego podejścia - można było dokładnie

określić ilość zjadanego przez dziecko pokarmu. Niestety, metoda ta,
w rozmaitych odmianach, pokutuje do dzisiaj.

Zdaniem psychologów, takich jak na przykład John B. Watson,

rodzice mieli kształtować zachowania dzieci poprzez proces wzmocnień

pozytywnych i negatywnych. Watson zastanawiał się, czy to naprawdę
matki powinny sprawować opiekę nad dzieckiem, skoro nie mają

naukowego przygotowania. (Ja zaś zastanawiam się często, czy John

Watson znał chociaż jedno dziecko).

Zadaję sobie pytanie, czy dzieci powinny znać swoich rodziców. Niewątpli-
wie istnieją bardziej naukowe sposoby wychowywania dzieci, dzięki którym

byłyby one prawdopodobnie lepsze i szczęśliwsze (cyt. za: Matthews, 1987,

s. 183).

Jego uwagi nie pozostały bez echa. W książce z 1997 roku, poświę-
conej autorytarnej polityce społecznej oraz jej szkodliwemu wpływowi

na rodzinę, Dana Mack stwierdza:

Wydaje się, że nasza polityka rodzinna opiera się na trwałym przekona-

niu nauczycieli, psychologów oraz pracowników opieki społecznej, że ro-
dzice nie powinni angażować się zanadto w proces wychowania dzieci;

powinni raczej zostawić go specjalistom (s. 21).

W XX wieku nakłaniano matki, by odchodziły od metod wychowa-

nia znanych poprzednim pokoleniom, kiedy to dzieci całowano, przytu-
lano i obdarzano pieszczotami. Radzono rodzicom, aby nie reagowali

na płacz dziecka. Polecano utrzymywanie ścisłego reżimu w dziedzinie

jedzenia, spania i zaspokajania innych potrzeb fizjologicznych. Miało to

prowadzić do ukształtowania dziecka grzecznego i czystego. Mówiono
matkom, by uczyły już jednomiesięczne niemowlęta kontrolowania

czynności fizjologicznych poprzez wkładanie im na trzy do pięciu minut

kawałka mydła do odbytu (Mintz, Kellogg, 1988). Dzisiaj rady takie

wydają się nie tylko śmieszne, ale wręcz okrutne.
Inne tradycyjne zajęcia kobiece, jak zielarstwo czy akuszerka,

również zostały wyparte przez konwencjonalną (czytaj: naukową) me-

dycynę. Ludowe formy leczenia uznano za zabobony. Choć w wieku XIX

i wcześniej były one bardzo popularne, w ciągu pierwszych sześćdziesię-

ciu czy siedemdziesięciu lat XX wieku zupełnie zanikły. Dopiero teraz
zaczynamy uświadamiać sobie, co straciliśmy. I choć alternatywna (czy-

taj: tradycyjna) medycyna wraca obecnie do łask, wciąż wywołuje bar-

dzo silny opór ze strony pewnej części środowisk naukowych.

Konsumeryzm
Uprzemysłowienie przyniosło ze sobą jeszcze jedno zjawisko charak-

terystyczne dla współczesnego życia: konsumeryzm. Około roku 1920

wiele masowo produkowanych towarów znalazło się w zasięgu możli-

wości finansowych przeciętnej rodziny. Aby zapewnić im zbyt, potrzeb-
ny był przemysł reklamowy, a w jego ramach - strategie „przesta-

rzałego produktu" oraz „twórczego marnotrawstwa". Chodziło o to,

by kobiety przywykły do kupowania nowych rzeczy, zamiast używania

starych, czyli - by umiały „marnotrawić raczej więcej niż mniej", jak
trafnie ujęła to Christine Frederick w swojej książce z roku 1929 Sełling

72

Wyzwania macierzyństwa

Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet
73
to Mrs. Consumer (Sprzedawanie dla pani Konsumenckiej, podaję za:

Matthews 1987, s. 170). U podłoża konsumeryzmu tkwi nieustanna

potrzeba kupowania nowych dóbr bez zastanawiania się, czy są one
naprawę konieczne, czy są trwałe i jak zostały wytworzone. Trend ten

ciągle się nasila, a jego efekty widać nie tylko w naszych przepełnionych

background image

przedmiotami domach, lecz również na naszej przepełnionej planecie.

Jak pisałam w rozdziale trzecim, reklama podważa również często

poczucie własnej wartości kobiet. Matkom mówi się, że jeśli ich rodzina
nie jest zdrowa, atrakcyjna i popularna, a one wyglądają mizernie, to

same są sobie winne, bo przecież proste remedium leży w zasięgu

ręki. Wzbudzanie poczucia winy jest jednym z najczęściej wykorzysty-

wanych narzędzi w reklamach adresowanych do kobiet (Schwartz
Cowan, 1983).

Uprzemysłowienie i rozwój konsumeryzmu wywierają również

wpływ na stosunki międzyludzkie. Kiedy coraz więcej rzeczy można

kupić, traci na znaczeniu pomoc sąsiedzka. W pracy opublikowanej
w roku 1898/1992, Alice Morse Earle pisała o zaniku tradycyjnej spo-

łeczności lokalnej:

W dzisiejszych czasach nasze uczucia stały się bardziej abstrakcyjne;

mamy wokół więcej filantropii, a mniej więzów sąsiedzkich; bardziej
kochamy ludzkość, a mniej - ludzi. Uniezależniliśmy się od sąsiadów, ale

staliśmy się nieporównanie bardziej zależni od całego świata. Z moral-

ności społecznej w znacznym stopniu wyeliminowano akcenty osobiste.

Kupujemy opiekę nad dzieckiem i wyżywienie tak, jak wynajmujemy dom
czy kupujemy pole uprawne. Niewątpliwie to, co nabywamy, jest o wiele

lepsze niż kiedyś, ale ponosimy jednocześnie niepowetowane straty

emocjonalne (s. 390).

Bez wątpienia korzystanie z usług specjalistów, a nie znajomych,
podoba się tym, którzy hołdują podejściu naukowemu. Inni jednak

widzą, jak wiele się wówczas traci.

Samochód

Inny rezultat uprzemysłowienia to coraz większa dostępność samo-
chodów. Już w roku 1925 były one w powszechnym użyciu. Amery-

kańska kobieta wykorzystywała samochód do pracy i spędzała w nim

większość czasu (Schwartz Cowan, 1983), wożąc różnych członków

rodziny. Sytuacja do dzisiaj nie uległa zmianie, choć wywołała wiele
problemów. Po pierwsze pod koniec dnia kobieta nie miała żadnego

namacalnego efektu swojej pracy. Po drugie prowadzenie samochodu

izolowało ją od innych. Kobiety, zamiast przebywać ze sobą, przemie-

rzały ulice i drogi, zamknięte w metalowych pudełkach.

Niski status kobiety zajmującej się domem
Amerykańska literatura popularna kontynuowała atak na kobiety.

Niektóre sztuki teatralne, powieści i filmy wyszydzały ideę ogniska do-

mowego i prezentowały kobiety jako osoby wiodące próżniaczy, a nawet

pasożytniczy tryb życia. W tym samym czasie magazyny kobiece i re-
klamy doradzały kobietom, co robić, by ich mąż czuł się w domu jak

w raju. Inaczej jednak niż 100 lat wcześniej, tworzenie tego raju wyma-

gało kompletnej ignorancji w sprawach świata zewnętrznego. W latach

trzydziestych i czterdziestych „Ladies' Home Journal" ustawicznie
powtarzał swoim czytelniczkom, by nie zajmowały się niczym innym

poza własnym domem. W artykule opublikowanym we wrześniu 1938

roku Bruce i Beatrice Gould pisali:

Ciesz się, że nie masz pojęcia o tym, co dzieje się teraz na świecie. Nie
ma to dla ciebie takiego znaczenia, jak rzeczy znajdujące się bliżej

twego

domu (...). Wielkie problemy tego świata to dla ciebie chińszczyzna; two-

ją domeną są sprawy domu, rodziny i lokalnej społeczności. Ciesz się, że
jesteś ignorantką, gdy twój mąż ratuje świat; wykaż odwagę, a ocalisz

swój dom (cyt. za: Matthews, 1987, s. 198).

Przypomnij sobie dla kontrastu, co mówiłyśmy o matkach sprzed

stu lat, które ponosiły odpowiedzialność za wychowanie światłych oby-
wateli nowej republiki.

Choć rozwój techniczny w pierwszej połowie XX wieku uwolnił ko-

background image

biety od najcięższych prac, to wywołał zarazem wiele trudnych pytań.

Czy rzeczywiście wszystkie te zmiany oznaczają postęp? Co czują kobie-

ty zajmujące się domem, kiedy z producentek dóbr na potrzeby rodziny
stają się po prostu konsumentkami? Co się dzieje, kiedy kobiety muszą

o wszystko pytać specjalistów, począwszy od spraw związanych z jedze-

niem, a skończywszy na wychowywaniu dzieci? Co się dzieje, kiedy każe

nam się pracować bezmyślnie i spędzać większość czasu w samochodzie?
Odpowiedzi przynosi samo życie.

„Przemilczany problem":

Betty Friedan i The Feminine Mystiąue

Wydana w roku 1963 książka Betty Friedan pt. The Feminine Mystiąue
(Mistyka kobiecości) była niczym salwa inaugurująca współczesny ruch

74

Wyzwania macierzyństwa

wyzwolenia kobiet. Autorka opisała w niej „przemilczany problem":
niezadowolenie kobiet z roli, jaką narzuciła im kultura. Stwierdziła, że

kobietę trzeba „wyzwolić" z zajęć domowych, aby mogła zrealizować się

w pracy zarobkowej. Idea ta znalazła posłuch u milionów kobiet.

Betty Friedan wyraziła w swej pracy rosnące niezadowolenie kobiet
amerykańskich. Co ciekawe, laureatka literackiej Nagrody Nobla, Pearl

S. Buck, już w roku 1941 poczyniła wiele podobnych uwag na temat

niedoli kobiet amerykańskich. Kiedy po wielu latach pobytu w Chinach

wróciła do Stanów, zdziwiło ją, że pozycja społeczna kobiet jest tu taka
niska. Izolowane, zniechęcane do jakiejkolwiek pracy umysłowej poza

wąsko pojętą sferą domu, odcięte od wszelkich twórczych wymiarów og-

niska domowego, Amerykanki, zdaniem Buck, „głodowały u źródła".

Wskazywała na brak jakiegokolwiek wpływu kobiet na amerykańskie
życie publiczne i podkreślała pogardę, którą żywi się wobec wartości ko-

biecych. Alarmowała również, że tę pogardę dla wszystkiego, co kobiece,

matki przekazują swoim dzieciom. „Co można myśleć o kobiecie - py-

tała - która uczy synów pogardzać kobietami?" (Buck, 1941, s. 44).
Zdaniem historyka Glenny Matthews nie były to jednak dobre cza-

sy na otwarte wyrażanie niezadowolenia kobiet z przypisywanej im roli.

Ameryka dźwigała się z recesji i stała u progu II wojny światowej.

Trzeba też pamiętać, że tendencja do pomniejszania znaczenia kobiecej

pracy pełną siłę oddziaływania zdobyła sobie dopiero w latach pięć-
dziesiątych.

Lata pięćdziesiąte: złoty wiek rodziny?

Lata pięćdziesiąte często nazywa się „złotym wiekiem" rodziny ame-

rykańskiej. To prawda, że większość kobiet w tym czasie zajmowała się
domem i dziećmi. Przekaz kulturowy był jednak jasny - nie mówił nic

dobrego na temat kobiety prowadzącej dom. Ów negatywny stereotyp,

a także nieosiągalny wizerunek doskonałej kobiecości, rozpowszechnia-

ny był za pomocą nowego wynalazku - telewizji.
Tymczasem brak ciągłości w przekazywaniu wiedzy z matek na cór-

ki, połączony ze stałym oddziaływaniem reklamy, doprowadził do za-

niku tradycyjnych umiejętności. Kobiety zostały zmuszone do korzysta-

nia z dóbr i usług dostarczanych przez innych ludzi i ostatecznie już
przekształciły się z producentek w konsumentki - i to, jeśli wierzyć

reklamom, konsumentki bezmyślne. Najbardziej kłopotliwym aspektem

Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet

75
owego zaniku umiejętności jest, moim zdaniem, przymus finansowy,

produkty kupowane są prawie zawsze droższe niż te, które można zro-

bić w domu. Ponieważ jednak wydaje nam się, że nie mamy wyboru,

dalej kupujemy drogie towary i usługi, nawet jeśli balansujemy przez
to na granicy ubóstwa.

Tradycjonalistki często winią Betty Friedan i inne feministki za to,

background image

że pomniejszały wartości pracy w domu i przyczyniły się przez to do ko-

biecej niedoli. Nie jest to jednak zarzut uczciwy ani trafny. Istnieje

wiele
innych powodów niedoli kobiet amerykańskich. Friedan po prostu

nazwała problem. Matthews, zajmująca się historią feminizmu, wskazu-

je z kolei, że wczesne ruchy wyzwolenia kobiet rzeczywiście popełniły

błąd, przejmując z dominującej kultury pogardę dla zajęć domowych.
Dwa pokolenia później kobiety zastanawiają się, czy rzeczywiście

odrzucenie wszystkiego, co ma związek z rolą kobiety-gospodyni jest

właściwym rozwiązaniem. Wiele kobiet pracuje zawodowo, a ponadto

zajmuje się domem i dziećmi. Pytają więc, czy nie zamieniłyśmy jednej
formy niewoli na drugą; czy opieka nad dziećmi i prowadzenie domu nie

mogą przynosić satysfakcji; czy czasem nie wylałyśmy dziecka z kąpielą.

Odrodzenie ogniska domowego

Idea ogniska domowego znowu zyskuje na popularności. Książki o ra-
dościach macierzyństwa oraz o tworzeniu ciepłego, pięknego domu,

trafiają na listy bestsellerów. Należą do nich na przykład: Simple

Abundance (Prosta obfitość, 1995) Sarah Ban Breathnach, Shelter for

the Spirit (Schronienie dla ducha, 1997) Victorii Moran, a także wiele
książek Alexandry Stoddard, na przykład Creating a Beautiful Home

(Tworzenie pięknego domu, 1992). Za uosobienie jednak owego

odrodzenia idei ogniska domowego uznać można jedną kobietę.

Martha Stewart: powrót strażniczki ogniska domowego
„Business Week" nazwał Marthę Stewart „królową amerykańskiego

stylu życia", stwierdzając, że „nawet ci, którzy drwią z jej wizerunku

doskonałej gospodyni domowej przyznają, że jest bardzo przedsiębior-

cza" (Brady, 2000). Wydaje ona magazyn „Martha Stewart Living",
Prowadzi show telewizyjny i zarządza stroną internetową, która w ze-

szłym roku przyniosła rekordowe dochody, sprzedaje też rzeczy do do-

mu i ogrodu. Jest obecnie jedną z najbogatszych kobiet w Ameryce. Ktoś

76
Wyzwania macierzyństwa

Serce i dom. Fascynująca historia domowej pracy kobiet

77

musi zatem kupować jej produkty. Dianę Fisher (1996) pisze o przyczy-

nach popularności lansowanego przez Stewart modelu domu:
Być może wiele z nas, należących do pokolenia kobiet, które muszą po-

trafić wszystko - noszą przy sobie telefon komórkowy, dokumenty, hantle

i torbę z pieluchami - wreszcie dojrzało do tego, aby zrezygnować z tego

nieludzkiego scenariusza (...). Przy całej nierealności swoich zaleceń,
Martha Stewart przypomina nam, ilo radości daje układanie kwiatów, pra-

ca w ogrodzie czy nakrywanie do stołu. Jesteśmy niemal gotowe przyz-

nać, że tęsknimy za sztuką prowadzenia domu! (s. 133).

Przypuszcza się na nią bezwzględne ataki, w których nie brakuje
uszczypliwych uwag na temat jej pochodzenia. Jeden złośliwiec nazwał

ją „domina domostwa". Pamiętając przeszłość, powinnyśmy niepokoić

się powrotem stereotypu domowej jędzy. Wielu ludzi podkpiwa ze Ste-

wart, ponieważ umieściła poprzeczkę bardzo wysoko. Podoba mi się jed-
nak to, że odsłania pozytywne aspekty zajmowania się domem, pokazu-

je kobietom, jak robić to pięknie i z klasą, zachęca je do nauki nowych

umiejętności. Niewielu śmiertelników potrafiłoby dokonać choćby częś-

ci tego, co ona - i na szczęście nie musimy. Mam nadzieję, że gdy na-
bierzemy zaufania do własnych decyzji, zaczniemy traktować ją jak

źródło inspiracji, zamiast czuć frustrację, że nie jesteśmy takie jak

ona.

Kobiecy sposób pojmowania
Ostatnio odnotowujemy wzmożone zainteresowanie „kobiecym sposo-

bem myślenia". Jedną z najbardziej znaczących książek na ten temat

background image

jest Toward a New Psychology of Women (Nowa psychologia kobiety,

1995) Jean Baker Miller. I ta praca, i inne, które wydano później, oparte

są na założeniu, że kobiety podchodzą do życia inaczej niż mężczyźni.
Rozwój psychiczny kobiety zależy od związków z innymi; z członkami

rodziny i znajomymi. Mężczyźni są bardziej niezależni; kobiety szukają

więzi. Zamiast pogardzać naszą kobiecością, powinnyśmy ją propago-

wać. Teoria więzi znalazła oddźwięk u wielu kobiet.
Chęć zrozumienia kobiecej historii i kultury doprowadziła również

do ponownego zainteresowania tradycyjnymi umiejętnościami kobiecy-

mi, takimi jak tkanie, wyszywanie czy gotowanie. Wyroby tradycjona-

listycznych grup, na przykład patchworkowe kołdry amiszów, uznaje się
obecnie za dzieła sztuki i sprzedaje za setki dolarów. Starsze przedmio-

ty tego typu są jeszcze droższe i trafiają do muzeów sztuki ludowej.

Troska o środowisko

Zmiany mogą również pochodzić z innego źródła, które samo w sobie
ma niewiele wspólnego z domem, może jednak wywierać wielki wpływ

na rodzinę. Wzrastająca troska o środowisko naturalne sprawia, że

coraz większą uwagę zwracamy na nasz sposób konsumpcji. Zdaniem

Vicki Robins z New Road Map Foundation (Fundacja „Nowe Kierunki
Żyda") nadmierna konsumpcja jest z wielu względów szkodliwa. Pro-

wadzi ona do pogorszenia jakości życia. Pracujemy coraz dłużej, często

wykonując czynności, których nie cierpimy, po to tylko, aby kupić więcej

rzeczy. Taka nadmierna konsumpcja prowadzi do długów, problemów
finansowych oraz do najniższego wskaźnika oszczędności na świecie.

Jest ona również szkodliwa dla środowiska, bo przyczynia się do gro-

madzenia toksycznych odpadów, zanieczyszczenia wody i powietrza,

a także do ubożenia zasobów odnawialnych (Robins, 1994).
Śmieci są bezpośrednim efektem konsumeryzmu. Reklamowa stra-

tegia „przestarzałego produktu" prowadzi do powstania ogromnej iloś-

ci odpadów. Producenci często zmieniają barwę czy styl swoich wy-

robów, aby nakłonić cię do kupowania. Dotyczy do wszystkich dóbr, od
ubrań i plastikowych pojemników po sprzęt gospodarstwa domowego

(przypomnij sobie zgniłozielone lodówki).

Problemem szkodliwego wpływu konsumeryzmu na środowisko

naturalne zajmowano się podczas obrad na dwóch szczytach w Japonii,

poświęconych konsumpcji racjonalnej, to znaczy takiej, która nie
powoduje degradacji warunków życia na naszej planecie (Myers, 2000).

Gdyby sformułowane tam wskazania udało się wprowadzić w życie,

miałoby to ogromny wpływ na nasze zachowania rynkowe. Jednym

z kierunków działań byłoby wyeliminowanie dopłat do ropy naftowej
i gazu, a także do żywności i innych towarów, co spowodowałoby

gwałtowny wzrost ich cen. To z kolei ograniczyłoby konsumeryzm

i mentalność typu „kup i wyrzuć", ciągle dominującą w Stanach. Jeśli

brzmi to dla ciebie nazbyt lewicowo, to warto przypomnieć, że prawie
sto lat temu zagorzały konserwatysta Theodore Roosevelt ostrzegał, iż

nieokiełznany konsumeryzm może zniszczyć Amerykę (Wills, 1937).

Powrót matki-działaczki

Podobnie jak w połowie XIX wieku, matki znowu wykorzystują swój au-
torytet moralny do walki o zmiany społeczne. Ostatnie lata dostarczyły

wielu przykładów ich działania. Wybrałam dwa. Pierwszy to organizac-

ja Matki Przeciw Pijanym Kierowcom, założona w roku 1980 przez

grupę matek po wypadku, w którym trzynastoletnia dziewczynka
została zabita przez pijanego kierowcę. W tym okresie sądy traktowały

pijanych kierowców z dużym pobłażaniem. W ciągu zaledwie paru lat

organizacja ta doprowadziła do zmiany nastawienia opinii publicznej

wobec pijanych kierowców.
78

Wyzwania macierzyństwa

background image

Inny przykład działania matek to „Marsz miliona matek", zorgani-

zowany w Waszyngtonie w Dzień Matki w roku 2000. Tym razem

chodziło o ograniczenie dostępu do broni palnej. Celem marszu, według
cytatu ze strony internetowej (www.millionmom.com), było „zapobie-

ganie zabójstwom i postrzałom oraz wspieranie ofiar przemocy z uży-

ciem broni palnej. Chcemy także rozsądnych przepisów regulujących

posiadanie broni. Walczymy o bezpieczeństwo naszych dzieci, żyjących
w kraju zalewanym nierejestrowaną, pozostającą poza wszelką kontrolą

bronią". Dzieci lub mężowie wielu uczestniczek marszu zostali zabici

przy użyciu broni palnej.

Podobnie jak niegdyś Harriet Beecher Stowe, kobiety stowarzy-
szone w obu tych organizacjach przekształciły swój ból w działanie spo-

łeczne, odwołując się przy tym do etosu matki.

Dyskusja nad możliwościami pracy dla matek

Nasz wywód zatoczył pełne koło. Zaczęłam od tego, że kobiety często
czują się winne. Jak widzicie, na tryb naszego życia i podejmowane

przez nas wybory wpływa wiele czynników kulturowych. Nie wszystkie

z nich działają na naszą korzyść.

Jako matka, musisz mieć prawo swobodnej oceny stojących przed
tobą możliwości i dokonywać wyborów podyktowanych interesem two-

jej rodziny. W niedawno udzielonym wywiadzie senator Hillary Rodham

Clinton - od wyborów prezydenckich w 1992 roku symbol pracującej

matki - stwierdziła, że kobieta powinna mieć swobodę decydowania
o tym, czy woli zostać w domu z dziećmi, czy też pracować zarobkowo

(Stan, 2000):

Myślę, że powinniśmy zrobić wszystko, aby rodzice mieli swobodę wy-

boru w kwestii swojej pracy zarobkowej, kiedy dziecko jest małe. Nie
mam bowiem żadnych wątpliwości, że najważniejszą pracą każdej z nas

jest opieka nad dziećmi (s. 63).

Mam nadzieję, że ten rys historyczny pomógł ci zrozumieć, dlaczego

czujesz przymus wykonywania rozmaitych obowiązków. Warto, byś so-
bie uświadomiła, że wielu rzeczy, które robimy, i norm, które przy-

jęłyśmy, nie wybrałyśmy dobrowolnie, lecz nakłonił nas do nich prze-

mysł reklamowy i armia specjalistów. Abyśmy naprawdę mogły spełniać

nasze obowiązki, musimy zacząć dokonywać świadomych wyborów,

dotyczących pracy w domu oraz zachowań konsumenckich. To będzie
temat kolejnych dwóch rozdziałów.

ROZDZIAŁ 5

Z miłości czy dla pieniędzy?

Wybierz odpowiedni rodzaj pracy
Matki zajmujące się domem przeciw matkom pracującym zawodowo:

media szybko zaczęły pisać o napięciu między tymi grupami, nazywając

je „wojną matek". Prawdę powiedziawszy, poruszam ten temat z pew-

nym wahaniem. Każdy ma swoje zdanie, a dyskusja bywa mało sympa-
tyczna. Praca zawodowa jest jednak dla matki potencjalnym źródłem

ogromnego stresu. Trzeba więc o tym porozmawiać.

Włączam się do tej dyskusji jako ktoś, kto próbował wszystkiego.

Pracowałam na pełen etat i w niepełnym wymiarze godzin, wykony-
wałam prace chałupnicze, a także zajmowałam się wyłącznie domem.

Z tych rozmaitych doświadczeń wyciągnęłam dwa wnioski:

1. Żaden wybór nie jest idealny. Każda sytuacja ma swoje wady

i zalety.
2. Cokolwiek byś wybrała, zawsze ktoś będzie niezadowolony.

Matki potrafią być dla siebie okropne. Ani te, które zajmują się

domem, ani te, które pracują zawodowo, nie mogą rościć sobie prawa

do jakiejkolwiek wyższości nad innymi. Tymczasem słyszałam takie
głosy z obu stron, podobnie zresztą, jak wiele innych matek.

Jeżeli twoja obecna sytuacja zawodowa odpowiada ci, możesz przejść

background image

do następnego rozdziału. Jeśli jednak pragniesz przeanalizować roz-

maite możliwości, czytaj dalej. Może szukasz takiej pracy, której godziny

byłyby dla ciebie bardziej odpowiednie. Może pragniesz wykorzystywać
swoje umiejętności, mając jednocześnie czas dla dzieci, albo też na kilka

lat zupełnie wyłączyć się z pracy zawodowej. Może obecnie zajmujesz się

80

Wyzwania macierzyństwa
domem, a myślisz o powrocie do pracy. Pamiętaj, że idealne rozwiązanie

to iluzja, ale dobre rozwiązanie jest całkowicie możliwe.

Dlaczego kobiety pracują?

Matki pracują z rozmaitych przyczyn. Jeśli uświadomisz sobie, dlaczego
pracujesz, łatwiej ci będzie zadbać o jak najkorzystniejszą sytuację za-

wodową.

Dla pieniędzy

Zarabianie pieniędzy jest najbardziej oczywistym celem pracy i nie jest
to cel trywialny. Jeśli samotnie wychowujesz dzieci, musisz je utrzymać.

Do wyboru masz pracę lub pomoc społeczną, zwłaszcza jeśli nie otrzy-

mujesz żadnych środków od ojca dzieci. Może zaś pracujecie oboje - ty

i mąż - i obie pensje są niezbędne do utrzymania rodziny.
Jeśli macie niewysokie dochody, twoja pensja może oznaczać

różnicę między Jako tako" a nędzą. Według danych amerykańskiego

Ministerstwa Pracy (U.S. Department of Labor, 1997b) w rodzinach

pochodzenia hiszpańskiego średni roczny dochód matek samotnie wy-
chowujących dzieci wynosi 13 474 dolary. Średni dochód rodzin, w któ-

rych to mężczyzna samotnie wychowuje dzieci wynosi 22 257 dolarów.

Średni dochód pełnych małżeństw wynosi zaś 29 861 dolarów na rodzi-

nę. Jeszcze bardziej uderzające statystyki dotyczą rodzin afroamery-
kańskich, gdzie dochód rodziny zmienia się zasadniczo w zależności od

tego, czy żona jest, czy nie jest zatrudniona. Tam gdzie mąż i żona pra-

cują, średni dochód na rodzinę wynosi 48 533 dolary; gdy żona nie

pracuje, wynosi on zaledwie 25 507 dolarów. Średni dochód matek
samotnie wychowujących dzieci wynosi zaś 15 004 dolary (U.S. Depar-

tment of Labor, 1997a). Nawet jeśli twojej rodzinie nędza nie zagraża,

druga pensja może stanowić rezerwę finansową, która zapewnia bez-

pieczeństwo, zwłaszcza w obecnym czasie kryzysu. W wielu częściach

kraju druga pensja może być niezbędna, jeśli zamierzacie kupić dom.
Pieniądze są również ważne z psychologicznego punktu widzenia.

Często zapewniają one pozycję w rodzinie. Kobiety mogą doświadczać

mniej lub bardziej subtelnego przesunięcia rozkładu sił w rodzinie,

kiedy przestają zarabiać. Na osobę zarabiającą mniej pieniędzy często
spadają dodatkowe obowiązki domowe. Znając charakterystyczny dla

naszej kultury brak szacunku dla matek zajmujących się domem, trud-

no się temu dziwić.

Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni..
81

Aby spłacić kredyt

Wiele kobiet musi spłacać duży kredyt. Czasami wiąże się on z pokry-

ciem kosztów studiów - kobiety wykształcone często muszą pracować,
aby spłacić pożyczkę zaciągniętą na edukację; niekiedy natomiast

chodzi o spłatę kredytu zaciągniętego przez partnera. Innym źródłem

stresów w rodzinie może być kredyt na bieżącą konsumpcję lub debet

na koncie. Stopy procentowe bywają w takich wypadkach tak wysokie,
że trudno je spłacić. Rodzinom zdarza się przez całe lata tkwić w pu-

łapce kredytowej. Niestety pożyczkodawcy nie przestają zachęcać ludzi

do życia ponad stan.

Dla ubezpieczenia
Niektóre matki pracują po to, aby pracodawca opłacał im ubezpieczenie.

Rezygnacja z pracy lub choćby tylko przejście na część etatu, może oz-

background image

naczać jego utratę. Jeśli w rodzinie ktoś od dawna choruje, to matka

może się bać, że nowy ubezpieczyciel nie będzie chciał pokrywać ko-

sztów choroby.
Dla satysfakcji

Nie istnieją, niestety, jednoznaczne kryteria jakości opieki nad

dzieckiem;

dopiero po latach okazuje się, czy sprawdziłaś się jako matka. Praca
zarobkowa jest bardziej wymierna - otrzymujesz konkretne zadania,

ich realizacja ma swój początek i koniec. Może też być tak, że posiadasz

wysokie kwalifikacje. Wspaniałe jest posiadać umiejętności i móc je

wykorzystywać. Obowiązki macierzyńskie nie zawsze dają tego rodzaju
poczucie spełnienia.

Z miłości do pracy

Możesz też pracować, ponieważ kochasz to, co robisz; praca stanowi in-

tegralną część twojej osobowości i nie wyobrażasz sobie życia bez niej.
Jest to poważny problem dla mnie i dla wielu innych matek, które spot-

kałam.

Bo potrzebujesz stymulacji intelektualnej

Opieka nad dzieckiem jest zajęciem bardzo pochłaniającym, możesz
Wlec pragnąć rozmowy z dorosłymi, uczenia się nowych rzeczy, śledze-

nia Ważnych wydarzeń czy uczestniczenia w życiu kulturalnym. Czasa-

mi Praca pozwala zrealizować te potrzeby.

I!
82

Wyzwania macierzyństwa

Bo inni oczekują, że będziesz pracowała

Niekiedy kobiety pracują zarobkowo również dlatego, że oczekują tego
od nich znajomi czy rodzina, wywierając mniej lub bardziej jawną

presję. Możesz słyszeć, że swoją postawą obniżasz pozycję kobiet lub

marnujesz swoje wykształcenie. Czasami nacisk wywiera matka, która

sama nie lubiła zajmować się domem, albo mąż czy partner, pragnący
wyższego poziomu życia.

Aby różnić się od matki

Jako dziecko mogłaś obserwować własną matkę, niezadowoloną ze sta-

tusu gospodyni domowej, i postanowiłaś nie iść w jej ślady. Nawet gdy

twoja matka lubiła zajmować się domem, mogłaś nieświadomie przejąć
z otaczającej cię kultury pogardę dla gospodyń domowych i urządzić

swoje życie inaczej.

Dla kariery

Możesz również pragnąć robić karierę zawodową. Może ciężko pra-
cowałaś nad tym, aby osiągnąć swoją pozycję. Może brakuje ci roku lub

dwóch do realizacji konkretnego celu, takiego jak obrona pracy dyplo-

mowej czy wejście do elitarnej grupy zawodowej. Może z wielkim tru-

dem zdobyłaś licencję, którą pragniesz teraz utrzymać.
Aby uciec z domu

Idziesz do pracy, bo przeraża cię chaos panujący w domu albo nie

możesz wytrzymać ciężaru odpowiedzialności. Może twoje dzieci są szcze-

gólnie dokuczliwe. Susan wróciła do pracy nie tylko dlatego, że obo-
wiązki rodzicielskie oraz konieczność opiekowania się matką przytła-

czały ją, lecz również dlatego, że jej dom stał na pustkowiu i przez

większą część dnia było w nim ciemno, więc czuła się uwięziona.

Aby czuć się potrzebna
I wreszcie, niektóre matki pracują zawodowo, ponieważ chcą czuć się

potrzebne. Możesz mocno zaangażować się w jakąś sprawę i uważać,

że nie wolno z nią czekać pięć czy dziesięć lat. Może masz taki zawód (na

przykład jesteś lekarką albo pielęgniarką), w którym efekty pracy są na-
macalne - wiesz, że ratujesz ludzkie życie. Także w innych zawodach

możesz mieć poczucie, że wpływasz na ludzkie życie. Nie znaczy to, że

background image

będąc w domu z dziećmi nie czujesz się potrzebna. Chodzi o to, że rezul-

taty twojego zaangażowania będą widoczne dopiero po wielu latach.

Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni...
83

Ile kosztuje cię praca?

Następną sprawą, którą musisz rozważyć, są koszty twojej pracy. Nie-

kiedy bierzemy pod uwagę tylko koszty najbardziej oczywiste, na przy-
kład żłobka czy przedszkola, podczas gdy są i inne, o których nie pomy-

ślałaś. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że praca ci się opłaca.

Jeśli jednak policzysz wszystkie koszty, może się okazać, że do niej

dopłacasz.
Musisz więc policzyć, ile ci zostaje, kiedy odejmiesz wszystkie wy-

datki związane z pracą. Dopiero kiedy znasz tę kwotę, możesz dalej się

zastanawiać. Istnieje wiele możliwych powodów pracy zarobkowej,

a pieniądze są tylko jednym z nich. Jeśli jednak uświadomisz sobie,
że w istocie dopłacasz do pracy, to być może uda ci się znaleźć taką for-

mę zatrudnienia, która będzie bardziej opłacalna, zarówno finansowo,

jak i pod względem wydatkowanej energii fizycznej i psychicznej.

Jeśli pracujecie oboje, zastanówcie się, ile kosztuje praca każdego
z was. Możecie uznać, że korzystniej będzie, jeśli twój partner zostanie

w domu z dziećmi, a ty będziesz pracować. Jeśli zaś nie wiesz, jak

policzyć, ile dochodu netto przynosi druga pensja, kliknij „second in-

come calculator" na msn.com.
Przekroczenie wyższego progu podatkowego

Możesz ku swojemu zaskoczeniu stwierdzić, że wyższy podatek jest

twoim największym obciążeniem finansowym. Twoja pensja może zade-

cydować o przekroczeniu przez was progu wyższego opodatkowania.
Zamurowało mnie, gdy dowiedziałam się, że 48% mojego wynagrodzenia

zabiera fiskus. Z pozostałych pieniędzy musieliśmy pokrywać wszystkie

inne koszty, w tym koszt przedszkola dla dwójki dzieci. Odkryłam jed-

nak, że kiedy przejdę na pół etatu, nie przekroczymy tego progu. Pra-
cując na pół etatu zarabiałam netto prawie tyle samo, co na pełen etat,

i to przy znacznie niższym poziomie stresu.

Żłobek lub przedszkole

Wiele pieniędzy pochłaniają również opłaty za żłobek czy przedszkole.

Póki masz jedno dziecko, może się to opłacać. Koszty żłobka lub przed-
szkola dla dwójki (czy większej liczby) dzieci mogą jednak przekraczać

korzyści z pracy. Znalezienie dobrego żłobka lub przedszkola za niską

cenę ciągle jest jednym z największych problemów matek pracujących

zawodowo.
84

Wyzwania macierzyństwa

Dojazd do pracy

W rozdziale pierwszym pisałam o tym, że dojazd do pracy pochłania
wiele czasu i szarpie nerwy. Teraz pomówmy o pieniądzach. Ame-

rykański urząd pracy ocenia, że mila (1,609 km) dojazdu do pracy kosz-

tuje 3,45 dolara. Policz, ile kosztuje on ciebie, pamiętając, że podana

liczba jest prawdopodobnie zaniżona. Nie zapomnij o opłatach
parkingowych. Musisz też zdawać sobie sprawę, że koszty dojazdu rosną

wraz z cenami paliwa. Jeśli korzystasz z publicznego transportu, policz,

ile wydajesz na tydzień lub na miesiąc.

Ubranie
Nie ulega wątpliwości, że pracując zawodowo, potrzebujesz lepszych

ubrań, niż kiedy siedzisz w domu. W różnych zawodach obowiązują

różne normy. Praca w kancelarii adwokackiej wymaga większej ele-

gancji niż praca w fabryce. Pamiętaj, aby uwzględnić również koszty
rajstop, makijażu, kosmetyczki i niezbędnych akcesoriów.

Usługi

background image

Kiedy matki pracują zawodowo, rodzina częściej korzysta z rozmaitych

usług. Podstawową jest oczywiście żłobek lub przedszkole. Częściej ró-

wnież je się poza domem lub zamawia gotowe potrawy. Możesz też zle-
cać sprzątanie domu, prace ogrodowe, mycie samochodu czy wypro-

wadzanie psa. W korzystaniu z pomocy usługodawców nie ma niczego

złego. W kolejnym rozdziale będę to nawet doradzać. Jeśli jednak

obliczasz koszty swojej pracy, musisz uwzględnić także i tę pozycję.
Sprawianie sobie prezentów

Kiedy jesteś zestresowana, łatwiej usprawiedliwiasz sprawianie sobie

lub dzieciom rozmaitych niespodzianek. Przecież tak ciężko pracujesz!

Taką niespodzianką może być danie w McDonald'sie, biżuteria, a nawet
luksusowy samochód. Oczywiście, to twoja sprawa, na co wydajesz swo-

je pieniądze. Powinnaś jednak zdawać sobie sprawę, że kiedy pracujesz,

masz skłonność do kupowania droższych rzeczy.

Wybierz odpowiednią dla siebie formę zatrudnienia
W tej części wskażę na kilka podstawowych możliwości. Niezależnie bo-

wiem od tego, jaką pracę wykonujesz, istnieją rozmaite opcje, o których

Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni...

85
mogłaś nigdy nie pomyśleć. Czasami matki nie mają odwagi prosić

o specjalne przywileje z powodu opieki na dzieckiem. Tymczasem warto

spojrzeć na to nieco szerzej. Przecież coraz więcej ludzi dostosowuje

tryb pracy do swoich potrzeb, nie tylko z powodu opieki nad dzieckiem.
Niektórzy przechodzą na niepełny wymiar godzin, aby mieć czas na

pracę społeczną albo na inną ważną dla nich działalność. Inni wolą

nienormowany czas pracy, aby móc opiekować się starymi rodzicami lub

dziećmi wymagającymi specjalnej troski. Dla ludzi niepełnosprawnych
elastyczny czas pracy oznacza możliwość uczestniczenia w życiu zawo-

dowym - zamiast całkowitego uzależnienia od zasiłków. Ponadto możli-

wość wykonywania pracy w domu, a także nienormowany czy skonden-

sowany czas pracy, zmniejszają intensywność ruchu samochodowego na
szczególnie zatłoczonych obszarach, są więc korzystne dla środowiska.

CZY MĘSKI MODEL SUKCESU JEST NAJLEPSZY?

Myślimy często, że tylko kobiety mają kłopoty z pogodzeniem pracy

zawodowej i życia rodzinnego. Wydaje nam się, że mężczyźni nie sta-

ją przed takimi problemami, nie muszą niczego poświęcać. Czy jest
to jednak prawda? Czy nasze życie byłoby lepsze, gdybyśmy miały

„żonę" zajmującą się domem?

W książce zatytułowanej The Paradox of Success (Paradoks suk-

cesu, 1993) były biznesmen John O'Neil opisuje swoją wspinaczkę po
szczeblach kariery w wielkiej korporacji. Zawsze w drodze, załatwiał

ważne sprawy, był naprawdę kimś. Pewnego ranka, gdy wyruszał

w kolejną podróż, jego mała córeczka przylgnęła mu do nogi, prosząc,

by został. Kierowca, który po niego przyjechał, nie powiedział ani
słowa, ale O'Neil zobaczył jego pełne dezaprobaty spojrzenie w lus-

terku. Jeszcze po wielu latach na myśl o tym spojrzeniu przechodzą

mu ciarki po plecach. Wtedy po raz pierwszy zaczął się zastanawiać,

czy kieruje się właściwymi priorytetami. Swojej książce dał wiele
mówiący podtytuł: Kiedy wygrana w pracy oznacza przegraną w ży-

ciu. Zanim bezkrytycznie przyjmiemy męski model sukcesu, powin-

nyśmy dowiedzieć się, co mężczyźni, którzy zaszli wysoko, naprawdę

myślą o swoim życiu.
Wykonywanie pracy na odległość, za pośrednictwem łącz interne-

towych, otwiera nowe perspektywy pracy zawodowej w małych lub

izolowanych geograficznie społecznościach, w których koszty życia są

zazwyczaj zdecydowanie mniejsze niż w wielkich aglomeracjach. W ten
sposób rzeczywistość wirtualna przyczynia się do rozwoju gospodarki

86

background image

Wyzwania macierzyństwa

w małych miasteczkach i na terenach wiejskich, na które przenoszą się

ludzie pracujący na odległość. Mały stan New Hampshire (1,1 miliona
ludności) ma najwyższy w Stanach Zjednoczonych wskaźnik ludzi

pracujących za pośrednictwem nowych technologii. Pojawiają się coraz

to nowe możliwości zawodowe.

Imperatyw demograficzny
W książce zatytułowanej Breaking with Tradition: Women and Work,

the New Facts of Life (Przełamywanie tradycji: kobiety i praca w no-

wych warunkach, 1992) Felice Schwartz opisuje zjawisko, które na-

zwała imperatywem demograficznym. Zmusi ono przedsiębiorstwa
do dokonywania zmian w strukturze zatrudnienia. W przyszłości biali

mężczyźni będą stanowili coraz mniejszy procent siły roboczej, więc

firmy, którym zależy na kompetentnym personelu, zaczną zatrudniać

kobiety, przedstawicieli mniejszości etnicznych oraz (dodałabym) ludzi
niepełnosprawnych. Zdaniem Schwartz przed tymi grupami otwierają

się wielkie perspektywy zawodowe. Jeśli zaś pracodawcy chcą zatrud-

niać kobiety w wieku rozrodczym, będą musieli przystosować się do ich

potrzeb.
W dalszej części rozdziału omawiam podstawowe możliwości

ułożenia sobie życia zawodowego. W rodzinie, w której dwie osoby pra-

cują, można zastosować wiele wariantów. Oboje z mężem od wielu lat

pracujemy na odległość. Ja wykonuję również sporo innych prac zorga-
nizowanych w sposób nietradycyjny.

Nienormowany oraz skondensowany czas pracy

Nienormowany czas pracy polega na tym, że nie ma ustalonych godzin

rozpoczynania i kończenia pracy. Można więc przychodzić i wychodzić
wcześnie albo zaczynać później i pracować do wieczora. W niektórych

zawodach nie jest to możliwe, ale tam, gdzie jest, daje możliwość za-

czekania z dzieckiem na szkolny autobus, omijania godzin szczytu ko-

munikacyjnego czy spokojniejszego wykonania wszystkich porannych
obowiązków.

Przy skondensowanym czasie pracy pracuje się przez cztery dni

w tygodniu po dziesięć godzin lub przez trzy dni po dwanaście godzin.

Pozwala to spędzać więcej dni w domu, przy zachowaniu pełnych do-

chodów.
Niepełny wymiar godzin pracy

Inną popularną możliwością jest praca na część etatu. Liczba godzin

może być różna, od kilku godzin tygodniowo do niemal pełnego etatu.

Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni...
87

Niekiedy pracownicy dzielą się swoimi obowiązkami z inną osobą,

niekiedy zaś pracują niezależnie - na godziny bądź na podstawie

umowy. Pracodawcy zwykle nie zamieszczają ogłoszeń o posadach
niepełnoetatowych, ale w ten sposób można zorganizować wiele zajęć,

tym bardziej że jest to również korzystne dla drugiej strony, bo pozwala

zmniejszyć koszty.

Praca na odległość
Praca na odległość, z wykorzystaniem nowoczesnych technologii telein-

formatycznych, zyskuje na popularności. Może się ona odbywać w peł-

nym lub ograniczonym wymiarze godzin i polega na wykonywaniu

obowiązków zawodowych w domu i kontaktowaniu się z pracodawcą
za pomocą telefonu, faksu i poczty elektronicznej. Mój mąż, Dough,

pracuje tak na pełen etat od 12 lat. Jego pracodawcą jest firma kompu-

terowa mająca siedzibę w Kalifornii. My mieszkamy w innej części

Stanów Zjednoczonych, w stanie New Hampshire, w miasteczku liczą-
cym 3200 mieszkańców. Oboje zaczynaliśmy pracować na odległość,

kiedy nie było to jeszcze rozpowszechnione, i znajomi powątpiewali, czy

background image

to się uda. Udało się.

Praca w domu i przez Internet

Inną możliwością jest założenie własnej firmy. Według Business
Women's Network (Stowarzyszenie Firm Kobiecych) w roku 2005

4,7 miliona kobiet będzie pracować na własny rachunek. Oznaczałoby

to wzrost o 77%. Firma może zajmować się nieomal wszystkim: wyro-

bem towarów na sprzedaż, publikowaniem informacji czy marketin-
giem. Moja fryzjerka jednocześnie sprzedaje antyki przez Internet.

Lokalna firma produkująca kawę prowadzi mały punkt sprzedaży de-

talicznej, ale równocześnie rozprowadza po całym świecie unikalny

gatunek kawy „New Hampshire" (możesz to sprawdzić na www.nhcof-
feeroasters.com).

Jeśli masz duże doświadczenie zawodowe, możesz również

sprzedawać swój czas jako konsultantka lub szkolić ludzi w swojej

dziedzinie. Jeżeli znasz się na prowadzeniu biura i na obsłudze kompu-
tera, spróbuj zatrudnić się jako „wirtualna" sekretarka. Istnieje coraz

większe zapotrzebowanie na ludzi, którzy współpracują z przedsiębior-

cami z odległych miejsc, głównie za pomocą Internetu. Wiele pomysłów

dotyczących firmy prowadzonej we własnym domu znajdziesz w książce
Barbary Brabec pt. Homemade Money (Pieniądze zarabiane w domu,

1997).

88

Wyzwania macierzyństwa
Stary dowcip, że pracę ludzką zastąpił komputer, ustępuje miejsca

nowemu truizmowi: człowiek z komputerem zastępuje przedsię-

biorstwo.

Z magazynu „Working Mother"
Sekwencjonowanie

Sekwencjonowanie jest innym jeszcze sposobem skutecznego kierowa-

nia własnym życiem. Pojęcia tego użyła po raz pierwszy Arlene Cardozo

w dość dziwnym, przyznajmy, tytule książki wydanej w roku 1996.
Chodzi o to, by spojrzeć na życie z pewnego dystansu - realizować

wszystko, na czym człowiekowi zależy, ale niekoniecznie w tym samym

czasie. W pewnym okresie życia można koncentrować się na karierze

zawodowej, by w następnym przerwać pracę i poświęcić kilka lat wy-

chowaniu dzieci.
Kiedy dzieci pójdą do szkoły lub nieco podrosną, możesz wrócić do

pracy. Z wszystkich książek, jakie czytałam, wspomniana tu udziela naj-

bardziej konkretnych rad, jak łączyć wychowanie dzieci z karierą za-

wodową. Cardozo radzi na przykład matkom, by dbały o aktualizowanie
posiadanych uprawnień, uczestniczyły w życiu swoich organizacji za-

wodowych i wiedziały, co się dzieje w ich dziedzinie. Matki małych

dzieci powinny ograniczyć czas pracy do dziesięciu godzin tygodniowo

i nie przyjmować żadnych zleceń, które trzeba wykonać w napiętym ter-
minie. Daje to swobodę, pozwalającą skupić się na potrzebach dzieci.

Ideę tę możesz wykorzystać również, jeśli chcesz wziąć długi urlop

z powodu choroby lub kryzysu rodzinnego. Ja sama dwukrotnie mu-

siałam brać półroczny urlop z powodu zaostrzenia mojej choroby. Nie
mogłam wówczas w ogóle pracować. Korzystając ze wskazówek udzie-

lanych przez Cardozo, nie przestałam jednak czytać. Dzięki temu nie

tylko wiedziałam, co dzieje się w mojej dziedzinie, ale również broniłam

się przed depresją i nie skupiałam się bez reszty na chorobie.
Zalety alternatywnych form zatrudnienia

Alternatywne formy zatrudnienia nie tylko pozwalają ci lepiej gospo-

darować czasem, lecz mają również inne zalety, z których mogłaś dotąd

nie zdawać sobie sprawy.
Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni...

89

background image

Podatki

Zarówno praca na odległość, jak i prowadzenie własnej firmy w domu,

pozwalają na dokonywanie rozmaitych odliczeń podatkowych. Jeśli pod-
stawowym miejscem twojej pracy jest dom, możesz odjąć od podatku

pewną część wszystkich wydatków z nim związanych. Jeśli na przykład

biuro zajmuje 20% powierzchni całego domu, możesz uznać, że 20%

kosztów prądu, gazu oraz innych wydatków na utrzymanie domu to
twoje koszty uzyskania przychodu. Nawet jeśli dochody z pracy w domu

są mniejsze niż ewentualne dochody z pracy poza domem, to musisz

uwzględnić owe odliczenia podatkowe i porównać kwoty netto.

Pamiętaj jednak, że jeśli sama się zatrudniasz, musisz zapłacić spec-
jalny podatek, w postaci ubezpieczenia społecznego, który zwykle po-

krywa pracodawca. Może to być znacząca kwota. Zanim dokonasz ja-

kichkolwiek odliczeń, powinnaś też skonsultować się z doradcą podatkowym,

znającym aktualne przepisy dotyczące pracy w domu. Urząd Skarbowy
często sprawdza odliczenia tego typu, więc pamiętaj, by koniecznie za-

chowywać wszystkie rachunki.

Obniżone koszty pracy

Alternatywne formy zatrudnienia pozwalają zasadniczo obniżyć koszty
pracy. Mniej płacisz za dojeżdżanie do niej, a jeśli pracujesz w domu,

mniej wydajesz na ubrania. Nie ponosisz również kosztów jedzenia poza

domem.

Zmniejszeniu, ale nie całkowitej eliminacji, ulegną koszty opieki
nad dzieckiem. Choć pracujesz w domu, to jednak ciągle praca zabiera

ci sporo czasu. Potrzebujesz przynajmniej kilku godzin tygodniowo, aby

skupić się wyłącznie na pracy - uporządkować dokumenty i wykonać

niezbędne telefony. Ponieważ jesteś w domu, w każdej chwili możesz
służyć pomocą osobie opiekującej się w tym czasie dzieckiem.

Więcej swobody

Alternatywne formy zatrudnienia pozwalają ci również pełniej uczest-

niczyć w życiu dzieci. Jeśli zadzwoni szkolna higienistka, możesz jechać
i odebrać dziecko ze szkoły. Możesz zrobić sobie wolne, aby obejrzeć

Przedstawienie, w którym występuje twoje dziecko, albo pomóc w ja-

kichś szkolnych pracach. Możesz załatwiać bieżące sprawy, które zwyk-

le pozostawały do uporządkowania podczas weekendu. Alternatywne

formy zatrudnienia dają ci zatem możliwość lepszego panowania nad
Własnym życiem.

90

Wyzwania macierzyństwa

Przykład dla dzieci
Jeśli pracujesz w domu, twoje dzieci widzą, z czego się utrzymujesz.

Tym samym pełniej uczestniczą w twoim życiu i widzą, na czym polega

praca zawodowa. Obserwują również kogoś, kto potrafi dobrze połączyć

pracę zawodową z życiem rodzinnym. Kiedy zaś podrosną, możesz je
u siebie zatrudnić.

Alternatywne formy zatrudnienia są korzystne dla gospodarki

Korzyści odnoszą również przedsiębiorstwa zezwalające na alternaty-

wne formy zatrudniania. Pracownicy mają lepsze samopoczucie, dzięki
czemu są mniej podatni na choroby związane ze stresem. Obniża to ko-

szty opieki zdrowotnej. Pracownicy tacy są również bardziej wydajni

i trzymają się swojej firmy, co pozwala zmniejszyć koszty fluktuacji

kadr. Tam zaś, gdzie na rynku pracy przedsiębiorstwa konkurują o pra-
cowników, firmom przyjaznym rodzinie łatwiej jest ściągnąć do siebie

nowe talenty.

Wady alternatywnych form zatrudnienia

Jak już wspomniałam, każdy układ ma swoje wady. Nie znajdziesz ideal-
nej formy zatrudnienia, ale zdając sobie sprawę z pewnych problemów,

możesz zawczasu im przeciwdziałać.

background image

Niewidzialność

Jeśli nie ma cię codziennie w biurze lub przychodzisz tam w nietypo-

wych godzinach, możesz stać się niewidzialna dla współpracowników.
Istnieje wówczas niebezpieczeństwo, że zostaniesz pominięta przy roz-

dziale zadań, nie będziesz uczestniczyć w zebraniach - po prostu wypad-

niesz z obiegu. Stanowi to problem, zwłaszcza jeśli chcesz awansować.

Możesz temu przeciwdziałać na kilka sposobów. Przede wszystkim
regularnie informuj szefa, czym się zajmujesz i jak przebiega twoja pra-

ca. Bardzo ważny jest również bieżący kontakt ze współpracownikami.

Mogą oni na przykład myśleć, że muszą za ciebie pracować. Stały kon-

takt z miejscem pracy pozwala ci orientować się, co się tam dzieje,
i przypomina innym o twoim istnieniu. Warto kultywować znajomość

z kolegami i koleżankami z pracy i wyrażać im swoje uznanie.

Regularne wizyty w miejscu pracy mogą zresztą być niezbędne ze

względów zawodowych. Dawid, programista komputerowy, przez cztery
Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni...

91

dni w tygodniu pracuje w domu, a piątego dnia idzie do firmy. Mój mąż

jeździ do biura w Kalifornii cztery razy w roku. Pamiętaj jednak, że
jeśli

pracujesz w domu i gdzieś jeszcze, to może to niekorzystnie wpłynąć na

poziom przewidzianych prawem odliczeń podatkowych.

Opinia innych
W niektórych przedsiębiorstwach człowiek, który chce pracować mniej

niż 60 (a nawet 70 lub 80) godzin na tydzień, jest źle widziany. W książ-

ce The Time Bind (W okowach czasu, 1997), respondenci Arlie

Hochschild wskazują, że nawet w firmach oficjalnie prowadzących poli-
tykę przyjazną rodzinie, dochodzi do głosu podskórna, a czasem nawet

otwarta presja, aby jej nie realizować.

Byłam zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że nawet poważna

choroba dla niektórych ludzi nie jest wystarczającym powodem, by tro-
chę zwolnić tempo pracy. Świadomość, że poglądy na temat tego, ile

inni powinni pracować, bywają naprawdę niedorzeczne, podziałała na

mnie wyzwalające Uznałam, że nikt nie ma prawa dyktować mi, jak

mam sobie organizować pracę.

Jeśli pracujesz w systemie skondensowanego lub nienormowanego
czasu pracy, innym może się nie podobać, że wychodzisz wcześniej niż

oni albo przez dzień lub dwa w tygodniu w ogóle się nie pojawiasz. Szef

może zwoływać zebrania, kiedy ty masz wolne. Czujesz presję otoczenia,

byś została dłużej, nawet jeśli przyszłaś do pracy przed wszystkimi.
Jeśli wykorzystujesz jedną z alternatywnych form zatrudnienia,

możesz być odsuwana od ważnych przedsięwzięć i kierowana na boczny

tor. Julie, młoda asystentka na pewnym znanym uniwersytecie, usły-

szała, że jeśli myśli o stałym zatrudnieniu, powinna dużo czasu spędzać
w pracy. Miała doskonałe osiągnięcia zawodowe, ale wieczory wolała

spędzać w domu z rodziną. Co zrobiła? Każdego wieczora zakradała się

do swojego biura, włączała światło, zamykała drzwi na klucz - i uciekała

do domu! Ostatnio podpisała stałą umowę.
Tego typu podstępy mogą wzbudzać twoją niechęć. Tylko od ciebie

zależy, na ile pozwolisz, by inni tobą kierowali. Pamiętaj, że w końcu

wszyscy przyzwyczajają się do nietypowych rozwiązań. Jeśli będziesz

dobrze wykonywała swoje obowiązki, to inni zrozumieją, że też ciężko
pracujesz. Gdyby jednak okazało się, że mimo to twoja pozycja słabnie,

przede wszystkim przypomnij sobie, dlaczego zabiegałaś o alternatywną

formę zatrudnienia, a potem spróbuj zmienić zaistniałą sytuację. Jeśli

uznasz, że sprawa jest dla ciebie ważna, postaraj się sprostać wyzwaniu.
92

Wyzwania macierzyństwa

background image

Jeśli jednak nie możesz nic zmienić, zignoruj złe nastawienie otoczenia

lub zmień pracę. Ciągłe nerwy są bowiem szkodliwe dla zdrowia.

Niektórzy ludzie mogą też zazdrościć ci twojego sposobu pracy i da-
wać ci to odczuć. Wobec werbalnych ataków lepiej nie przyjmować

postawy obronnej; odpowiadaj po prostu szczerze. Kiedy ktoś powie:

„To musi być fajne", odpowiedz: „Zgadza się". Kiedy usłyszysz: „Ale

masz szczęście", odpowiedz: „Szczęście nie ma z tym nic wspólnego".
Kiedy ktoś powie: „Chciałabym tak pracować", odpowiedz: „Na pewno

możesz". Takie odpowiedzi pozwalają zareagować na sarkastyczne uwa-

gi bez konieczności usprawiedliwiania się. Pamiętaj, nie musisz każdej

wścibskiej osobie tłumaczyć się ze swojego sposobu pracy. Jeżeli ktoś
jest naprawdę tym zainteresowany, możesz podzielić się z nim informa-

cjami. W przeciwnym razie uznaj sposób pracy za swoją prywatną

sprawę.

Izolacja
Izolacja - poważny problem matek zajmujących się domem - dotyczy

również osób pracujących w domu. Koniecznie trzeba wyjść od czasu do

czasu, choćby na spacer lub w celu pozałatwiania różnych spraw. Nie

wolno siedzieć całymi dniami przed komputerem, bez żadnego kontak-
tu z ludźmi. Jeśli tracisz umiejętność rozmowy z innymi lub cały dzień

chodzisz w piżamie, to znak, że powinnaś nawiązać kontakt ze światem

zewnętrznym.

Musisz również zastanowić się nad swoim temperamentem. Czy lu-
bisz pracować w samotności? Czy nie przeszkadza ci, że jesteś sama

przez dłuższy czas? Jeśli musisz mieć dokoła siebie ludzi, praca w domu

w pełnym wymiarze godzin może ci nie odpowiadać.

Brak granicy między pracą a domem
Innym realnym niebezpieczeństwem jest to, że w rezultacie będziesz

pracować więcej niż przedtem. Osoby pracujące na część etatu dobrze

wiedzą, że ich praca lubi się wydłużać, osiągając niemal wymiar pełnego

etatu (przy tej samej płacy). Ścisłe rozgraniczenie pracy i domu jest
szczególnie trudne, gdy pracujesz u siebie. Zaglądasz do swojego gabine-

tu o dowolnej porze dnia i nocy, pracujesz w porze posiłków czy do sa-

mego brzasku. Firma mojego męża mieści się w Kalifornii (różnica cza-

su wynosi trzy godziny), więc telefony o ósmej czy dziewiątej wieczorem

nie są rzadkością. Jeśli to możliwe, załóż oddzielną linię telefoniczną
w swoim gabinecie. Gdy wyjeżdżasz na cały dzień, zamknij drzwi i wy-

łącz telefon. Czasami bywa to trudne, ale musisz wytyczyć tę granicę,

Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni..

93
;eśli chcesz, aby wybrana organizacja pracy okazała się naprawdę dla

ciebie korzystna.

Aby rozgraniczyć życie rodzinne i zawodowe, musisz też nauczyć

członków rodziny szacunku dla swojego czasu pracy. Jeśli chcesz mieć
dla nich dużo czasu, to powinnaś dać im znać, że są takie chwile, kiedy

skupiasz się tylko na pracy. Oddzielne miejsce, do którego nikt inny nie

ma wstępu, może być problemem, jeżeli wasze mieszkanie jest

niewielkie. Wybierając alternatywną formę zatrudnienia, warto więc
również pomyśleć o odpowiedniej aranżacji przestrzeni.

Co możesz zrobić?

Ponieważ mój tryb pracy jest nietypowy, ludzie często pytają mnie, jak

to zorganizowałam. Mój mąż i ja zastosowaliśmy metodę prób i błędów.
Oto kilka rad dla matek zainteresowanych alternatywnymi formami

pracy.

Wyobraź sobie idealną pracę

Podejdź do kwestii zatrudnienia z otwartą głową. Często zaskakiwało
mnie, jak wiele pomysłowości wykazują w tej kwestii małżonkowie.

Czasami różnicują pory pracy, czasami przechodzą na część etatu, a cza-

background image

sami to mężczyzna zajmuje się domem i dziećmi. Słyszałam o matkach-

-listonoszkach, które miały przedszkole na swojej trasie, dzięki czemu

mogły odwiedzać dzieci w porze lunchu.
Jeśli do każdej możliwości podchodzisz, mówiąc: „Tak, ale...", to

trudno ci będzie znaleźć rozwiązanie. Zastanów się przez chwilę, jak

wyglądałoby twoje idealne życie - ale tym razem nie ograniczaj się żad-

nymi „tak, ale...". Jaki zawód byś wybrała i ile czasu zajęłoby ci jego
wykonywanie? Jak daleko miałabyś do pracy? Jak zorganizowałabyś

opiekę nad dzieckiem (włącznie z możliwością samodzielnego zajmowa-

nia się domem i dzieckiem)? Zapisz wszystkie pomysły. Ćwiczenie takie

często pomaga wyodrębnić te obszary życia, które wywołują stres.
Wróć do stron, na których piszę, dlaczego pracujemy. Która z tych

przyczyn jest ważna dla ciebie? Pamiętaj o niej, myśląc o nowej organi-

zacji pracy.

Oceń realistycznie, ile zarabiasz
Policz, ile zarabiasz netto w swojej obecnej pracy. Nawet jeśli pracujesz

głównie dla pieniędzy, może się okazać, że mając teoretycznie o wiele

94

Wyzwania macierzyństwa
niższe dochody, na czysto będziesz zarabiać tyle samo. Zastanów się

również, czy możesz mniej wydawać. Pomogą ci w tym dwie znakomite

książki: The Tightwad Gazette (Poradnik dusigrosza) Amy Dacyczyn

(wszystkie trzy tomy) oraz Your Money or Your Life (Pieniądze albo
życie, 1992) Dominguez i Robin. Poradzą ci one, jak oszczędzać

pieniądze, poprawiając jednocześnie jakość życia.

Rozważ możliwość zmiany pracy

Może się okazać, że twój pracodawca nie chce ci iść na rękę. W takiej
sytuacji rozejrzyj się za inną pracą. Zastanów się, jakie masz możliwoś-

ci. Jeśli nie wiesz, od czego zacząć, zajrzyj do magazynu „Working

Mother". Co roku publikuje się tam wykaz przedsiębiorstw przyjaznych

rodzinie - włącznie z adresami i telefonami kontaktowymi. W biblio-
tekach znajduje się wiele książek poświęconych różnym formom zatrud-

nienia. Czasami sama świadomość, że w każdej chwili możesz zmienić

pracę, czyni sytuację łatwiejszą do zniesienia.

Ułóż plan

Jeśli chcesz ułożyć sobie pracę po swojemu, musisz przejąć inicjatywę.
Może kiedyś firmy dojrzeją do tego, by wychodzić z własnymi propo-

zycjami, ale na razie tak nie jest. Zastanów się, jakie masz możliwości

i przedstaw plan. Pomyśl o obawach swojego obecnego czy przyszłego

pracodawcy i postaraj się wyjść im naprzeciw. Na przykład obecny szef
mojego męża bał się zatrudniać kogoś, kto mieszka tak daleko. Mąż za-

proponował więc, że przez trzy miesiące będzie pracował na próbę. Było

to siedem lat temu.

Nie działaj gwałtownie
Niekiedy zmiany, które przeprowadzasz, są naprawdę bardzo duże.

Twój plan będzie miał znacznie większe szansę powodzenia, jeśli nie

będzie realizowany pod presją nagłego impulsu. Zewsząd słychać pełno

pouczających opowieści o mężczyznach i kobietach, którzy porzucili in-
tratne posady dla małego sklepu czy zajazdu i powodzi im się marnie.

Nawet mając plan, musisz być przygotowana na rozczarowanie. Szansę

powodzenia są jednak większe, jeśli zarezerwujesz sobie czas, by wszys-

tko dobrze przemyśleć i rozważyć rozmaite możliwości.
Z miłości czy dla pieniędzy? Wybierz odpowiedni...

95

Wierz w siebie

Wiara w siebie jest zaraźliwa. Zaraź nią pracodawcę, nawet jeśli
początkowo będziesz trochę udawała. Nie musisz przepraszać za to,

że domagasz się udogodnień. Wielu innych ludzi również tego pragnie.

background image

Możesz być wzorem dla innych kobiet. Bądź pewna własnych kompe-

tencji zawodowych. Przedstaw szczerze swoje potrzeby i ograniczenia,

a także plan radzenia sobie z nimi. Miej świadomość, że nie każdy
zgodzi się na proponowane przez ciebie rozwiązania. W takim wypadku

udaj się do kogoś innego. Pamiętaj, że alternatywne formy zatrudnienia

są korzystne również dla pracodawców.

ROZDZIAŁ 6
Jak zmniejszyć liczbę

domowych obowiązków?

Czterdzieści lat temu Betty Friedan napisała, że kobiety trzeba uwolnić

od prac domowych. Obserwując dzisiaj nasze życie, muszę zapytać: czy
rzeczywiście zostałyśmy uwolnione od prac domowych? Odpowiedź na-

suwa się sama. W ciągu ostatnich stu lat zmienił się bardzo rodzaj prac

wykonywanych przez matki, ale ilość czasu poświęcanego domowi

i opiece nad dziećmi pozostała taka sama - waha się ona od 49 do 65
godzin tygodniowo (Schor, 1992). Co się dzieje? Dlaczego kobiety w dal-

szym ciągu pracują tak ciężko?

W pewnym sensie łatwo jest odpowiedzieć na to pytanie. Dom to

miejsce, w którym karmisz i ubierasz swoją rodzinę, dbasz o swój
związek, gimnastykujesz się, śpisz, bawisz się. To tu przez twoje ręce

przechodzą stosy papierów. Tutaj przychodzą ci do głowy rozmaite

pomysły, tu obchodzisz ważne rocznice i podejmujesz gości. Wiele tego

rodzaju zajęć spoczywa na barkach matek.
W rozdziale tym wskażę na kilka czynników wpływających na do-

mowe obowiązki kobiet. Zachęcam cię, byś przeanalizowała, jak sobie

radzisz z tą codzienną rutyną; poprawa w tym zakresie może korzystnie

wpłynąć na całe twoje życie.
Matki na drugiej zmianie

Kiedy byłam na studiach, uczono nas, że mężczyźni i kobiety powinni

dzielić się obowiązkami domowymi i opieką nad dziećmi. Nikt wówczas

Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?
97

nie uważał, że to zły pomysł; wszyscy z naszej grupy jeszcze teraz by się

pod tym podpisali. Rzeczywistość w wielu rodzinach jest jednak

zupełnie inna. Mężczyźni zajmują się domem o wiele mniej niż kobiety,

nawet gdy ich żony pracują zawodowo. Czasami na początku mał-
żonkowie dzielą się pracą, ale gdy przychodzą na świat dzieci, wracają

do sztywnego podziału na role determinowane płcią.

W książce The Second Shift (Druga zmiana, 1989) Arlie Hochschild

stwierdziła, że kobiety pracujące zawodowo w dalszym ciągu wykonują
większość obowiązków domowych oraz prac związanych z opieką nad

dziećmi. Pierwszą zmianą jest zatem praca zawodowa; w domu pracują

na drugą zmianę. Matki pracujące zawodowo często wracają do niepo-

sprzątanego domu, stosów prania i głodnej rodziny.
Z najnowszych badań wynika, że dom jest miejscem wytchnienia dla

mężczyzny, ale nie dla kobiety z dziećmi. Naukowcy porównali ciśnienie

krwi u pracujących zawodowo mężczyzn posiadających dzieci oraz u ko-

biet w tej samej sytuacji. Mężczyźni mieli wyższe ciśnienie w pracy niż
w domu. U kobiet natomiast utrzymywało się ono na tym samym

poziomie (Marco i in., 2000).

Kobiety zajmujące się wyłącznie domem również pracują na dwie

zmiany. Matki niemowląt muszą zajmować się nimi przez całą dobę;
kiedy zaś dzieci podrosną, trzeba je wozić na rozmaite zajęcia, co oz-

nacza niekiedy cały dzień spędzony w samochodzie. Zwykle trudno

nawet znaleźć czas, by wziąć prysznic. Kiedy mąż wraca do domu, żona

przygotowuje obiad, robi pranie, idzie do sklepu lub sprząta.
Samotne matki pracują jeszcze ciężej. Muszą one zupełnie same wy-

chowywać dzieci, zarabiać na chleb i dbać o dom. To one najczęściej

background image

czują się wyczerpane nadmiarem obowiązków i przytłoczone odpo-

wiedzialnością.

Paradoks urządzeń gospodarstwa domowego
W rozdziale czwartym pisałam, że urządzenia, które miały skrócić czas

wykonywania prac domowych, zmieniły ich charakter. Sprzęt gospo-

darstwa domowego miał uwolnić kobiety od wielu obowiązków. Teraz

widzimy, że wszystkie te urządzenia po prostu zmieniły naturę prac
domowych, niekoniecznie zmniejszając ilość czasu potrzebnego do ich

Wykonywania. Ruth Schwartz Cowan w książce Morę Work for Mother

(Więcej pracy dla matki, 1983) wymownie pokazuje, dlaczego maszyny

nie przyniosły oszczędności czasu. Przytoczę tutaj trzy z jej przykładów.
98

Wyzwania macierzyństwa

Pierwszym z nich jest piec. Kiedy kobiety gotowały na wolnym og-

niu, potrawy były stosunkowo proste. Kobiety zajmowały się goto-
waniem, ale mężczyźni i dzieci dbali o drewno. W momencie pojawienia

się kuchenek na opał, kobiety w dalszym ciągu gotowały, ale mężczyźni

musieli zebrać o połowę drewna mniej. „Kuchenki oszczędzały czas, ale

był to czas mężczyzny, nie kobiety" (s. 61). Kiedy wprowadzono kuchen-
ki gazowe i elektryczne, kobiety w dalszym ciągu gotowały, ale

mężczyźni przestali w tym uczestniczyć. Ponieważ można było gotować

kilka potraw jednocześnie, posiłki stawały się coraz bardziej skomp-

likowane, co zabierało kobietom więcej czasu.
Drugi przykład dotyczy ubrań. Przemysłowa produkcja tkanin

zwolniła rodziny z obowiązku przędzenia. Mężczyźni nie musieli tkać,

dzieci nie musiały gręplować. Kobiety jednak w dalszym ciągu musiały

szyć. Te z klasy średniej wyręczały się służbą lub zatrudniały szwaczki,
ale wraz z pojawieniem się maszyn do szycia i one zaczęły same obszy-

wać swoje rodziny. Kiedy zaś sklepy zapełniły się gotowymi ubraniami,

to kobiety odpowiadały za ich zakup i utrzymanie we właściwym stanie.

Obecnie wiele czasu zajmuje im kupowanie, zanoszenie ubrań do czysz-
czenia, pranie, naprawianie i prasowanie.

Lodówka również wpłynęła na domową pracę kobiet. Nie musiały

już codziennie robić zakupów, a mężczyźni nie musieli przynosić lodu.

Wskutek tego wynalazku pracę stracili jednak wędrowni domokrążcy.

Kobiety zaczęły się zaopatrywać w wielkich supermarketach, tracąc
dużo czasu i na same zakupy, i na wyprawę do sklepu. Kiedy nieda-

leko nas otworzono nowy Wal-Mart Superstore, wszyscy narzekali,

że do kasy jest tam „ze cztery mile". Nie sposób w tak wielkim sklepie

zrobić szybkich zakupów.
Schwartz Cowan wskazuje także, że choć charakter niektórych za-

jęć domowych uległ zmianie, to kobiety w dalszym ciągu odpowiadają

za gotowanie, opiekę nad dziećmi, pielęgnowanie chorych, kupowanie

ubrań i dbanie o nie. Uprzemysłowienie niewiele w tej mierze zmieniło.
Sprzęt gospodarstwa domowego nie tyle oszczędza czas, ile podnosi

poprzeczkę oczekiwań w stosunku do kobiet.

Najprawdopodobniej czynności domowe oraz opieka nad dziećmi

zajmują ci wiele godzin dziennie. W pozostałej części tego rozdziału
znaj-

dziesz rady, jak ograniczyć obowiązki do poziomu, nad którym można

zapanować. Proponuję trzy podstawowe strategie: analizy wykonywa-

nych czynności i eliminacji tych, które są zbędne; dobrej organizacji
Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?

99

pozostałych; podzielenia się obowiązkami z innymi- z partnerem, dzieć-

mi i usługodawcami.
Analiza i eliminacja czynności

Najpierw zastanów się, jak spędzasz czas w domu. Czy są jakieś czyn-

background image

ności, które możesz wyeliminować? Bądź otwarta i nie mów od razu

nie". Najlepsze pomysły często przychodzą do głowy wtedy, kiedy bez

uprzedzeń rozpatrzy się wszystkie koncepcje.
Sporządź spis zajęć

Zacznij od sporządzenia wykazu wszystkich czynności, które wykonu-

jesz. Zwróć szczególną uwagę na te z nich, które zabierają dużo czasu.

Jeśli nie jesteś pewna, od czego zacząć, popatrz na listę w rozdziale
trzecim. Matki zawsze mają wiele rzeczy do zrobienia, a to, co udaje im

się zrobić, zawsze pozostaje w cieniu tego, co jeszcze zostało. Kiedy

spiszesz to wszystko, będziesz zaskoczona, jak wiele udaje ci się

osiągnąć.
Z gotową listą w ręce, zastanów się nad każdą czynnością i zapytaj

sama siebie, czy jest ona konieczna. Jeśli za każdym razem odpowiesz

„tak", zastosuj inną metodę. Zapytaj siebie, co najgorszego mogłoby się

stać, gdybyś danej czynności nie wykonała. Odpowiedzi bywają zaska-
kujące.

Na liście powinny się znaleźć również zajęcia, na które zawozisz

dzieci. Matki chętnie zapisują dzieci na rozmaite zajęcia, które dają

ogładę i wróżą dobre perspektywy na przyszłość. Często jednak wymy-
ka się to spod kontroli. Każde popołudnie zajęte jest lekcjami, treninga-

mi, zawodami i tym podobnymi. Wszystko to również zajmuje ci czas.

Zastanów się, czy nie ograniczyć liczby tych dodatkowych zajęć.

Oszczędzisz swój czas, a dzieci nauczą się rozróżniać między „wystar-
czająco" a „zbyt wiele". Na pewno uda się wam też pogłębić rodzinne

więzi, gdy znajdziecie czas na serdeczną rozmowę, zamiast z obłędem

w oczach gonić z jednych zajęć na drugie.

Wszystko to jest kwestią osobistego uznania. Rozwiązania dobre dla
mojej rodziny nie muszą być równie dobre dla twojej. Zauważyłam też,

że pewne rozwiązania odpowiednie pięć lat temu, dziś już takie nie są,

ponieważ zmieniły się potrzeby mojej rodziny. Pamiętaj również, że de-

cyzja o wyeliminowaniu niektórych pozycji z listy nie znaczy, że musisz
to zrobić natychmiast. Na niektóre zajęcia dzieci mogą chodzić do końca

100

Wyzwania macierzyństwa

roku szkolnego, a dopiero potem się z nich wycofać. Bądź elastyczna

i szukaj rozwiązań, które okażą się dla ciebie najkorzystniejsze.
Wprowadź realistyczne normy:

opcja „względnego porządku"

Inną dziedziną, dzięki której możesz zaoszczędzić nieco czasu, jest

sprzątanie. Jak wszędzie, także i tutaj łatwo popaść w przesadę. Dom
służy do mieszkania. Moim zdaniem powinno się dążyć do tego, aby

panował w nim „względny porządek". Co to znaczy? Od pewnego mo-

mentu porządek staje się kwestią osobistych preferencji. Proponuję

przyjęcie dwóch kryteriów, by ustalić, co jest konieczne, a z czego można
zrezygnować. Po pierwsze chodzi o dobrą organizację codziennego życia.

Czy zawsze znajdujesz to, czego szukasz, bez przewracania całego domu

do góry nogami? Czy płacisz na czas rachunki? Czy przepływ poczty

i dokumentów jest właściwy? Czy zawsze wiesz, gdzie masz klucze,
czystą bielizną lub okulary? Czy masz zapas takich rzeczy, jak papier

toaletowy, pasta do zębów albo mleko?

Drugie kryterium dotyczy czystości. Minimalny standard określany

jest podstawowymi wymogami zdrowia i bezpieczeństwa. Powyżej tego
poziomu czystość staje się sprawą subiektywnej oceny. Kiedy zapra-

szasz gości, czy potrafisz odprężyć się i cieszyć ich obecnością, czy też

modlisz się, aby sobie poszli, bo będziesz mogła odkurzyć dywan? Czy

przed ich przyjściem kilka dni zajmuje ci sprzątanie? Jeśli tak, to praw-
dopodobnie nie masz zbyt licznego grona przyjaciół (i jesteś zbyt wy-

czerpana sprzątaniem, by cieszyć się ich obecnością). W książce Dona

background image

Asletta No Time to Clean (Nie ma czasu na sprzątanie, 2000) znajduje

się rozdział poświęcony tym czynnościom, które można wyeliminować.

Jeśli sprzątasz i porządkujesz rzeczy, przekraczając standard
„względnego porządku", prawdopodobnie możesz pewne czynności wy-

eliminować. Jeśli jednak odpowiesz „nie" na większość pytań, to być

może ciągle nadrabiasz czas stracony na poszukiwanie rozmaitych

przedmiotów. Jeśli tak właśnie jest, następny rozdział powinien ci po-
móc.

Dobrze zorganizuj pracę

Kiedy już wyeliminowałaś zbędne czynności, zastanów się, czy tych,

które pozostały, nie dałoby się lepiej zorganizować. Odpowiedź najczęś-
ciej jest twierdząca, tym bardziej że dobrej organizacji można się

Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?

101

nauczyć. Przez wiele lat mojego dorosłego życia sprawy domowe były
dla mnie wielkim problemem. Dopiero kiedy urodził się mój drugi syn,

zrozumiałam, że muszę nauczyć się pewnych podstawowych umiejęt-

ności organizacyjnych. Jeśli ja mogłam się ich nauczyć, to ty też.

Poniżej
znajdziesz kilka sugestii.

Przeanalizuj sytuację

Zdaniem zawodowej organizatorki, Julie Morgenstern (1998), podsta-

wowym elementem każdej pracy organizacyjnej jest uświadomienie so-
bie, co sprawia nam największą trudność. Czy zawsze gubisz klucze?

Czy każdy poranek to katastrofa? Czy kiedy nie możesz czegoś znaleźć,

to kupujesz kolejny egzemplarz? Dla mnie prawdziwym problemem

stało się ostatnio zapanowanie nad przychodzącą pocztą. Ustal więc,
z czym masz największy problem i od tego zacznij. Nie staraj się robić

od razu wszystkiego.

Kiedy już wiesz, co chcesz zmienić, przeanalizuj sytuację, by znaleźć

właściwe rozwiązanie. Jeśli gubisz klucze, zastanów się, z których drzwi
zwykle korzystasz, kiedy wracasz do domu. Może wystarczyłoby przybić

haczyk blisko nich? Jeśli podłoga koło twojego łóżka cała zasłana jest

książkami i czasopismami, może należałoby postawić obok stojak? Myśl

o tym, co rzeczywiście robisz, a nie co powinnaś robić. Jeśli twoje

przed-
sięwzięcia organizacyjne opierają się na tym, co powinnaś robić, cały

zaprojektowany przez ciebie system pozostanie bezużyteczny.

Pozbądź się niepotrzebnych rzeczy

Nagromadzenie niepotrzebnych rzeczy powoduje, że na sprzątanie
potrzebujesz dużo więcej czasu. Porządki się wydłużają, jeśli dokoła stoi

pełno bibelotów, a pokój jest zagracony meblami. Praca w przełado-

wanej rzeczami kuchni również jest nieprzyjemna i prowadzi do straty

czasu. Upychanie ubrań w wypełnionej po brzegi szufladzie także nie
należy do przyjemności, a dorzucanie kolejnej zabawki do metrowego

stosu może przyprawić o ból żołądka.

Rozejrzyj się. Czy nie czas, aby niektóre rzeczy wyrzucić na śmiet-

nik? Nie mówię o ulubionych przedmiotach albo pamiątkach. Co jednak
z zepsutymi sprzętami? Czy da się je naprawić, czy trzeba je zastąpić

nowymi, a może po prostu pozbyć się ich? Czy masz rzeczy, których nie

potrzebujesz, ale które przydadzą się komuś innemu? Czy w twojej szu-

fladzie nie leżą ubrania w czterech różnych rozmiarach?
102

Wyzwania macierzyństwa

Kiedy już wyrzucisz zbędne rzeczy, pamiętaj o pułapce, która może

obrócić wniwecz wszystkie twoje dotychczasowe wysiłki. Julie Morgen-
stern nazywa ją „zygzakowaniem". Zaczynasz porządkować szufladę

i znajdujesz w niej książkę, która powinna stać na półce. Wtedy

background image

stwierdzasz, że w biblioteczce panuje straszny bałagan. Zaczynasz

układać książki i widzisz, że miejsce jednej z nich jest na górze.

Idziesz
tam i zaczynasz z kolei sprzątać szafę w tamtym pokoju. Pod koniec

dnia masz rozgrzebane różne miejsca w całym domu, ale niczego nie

skończyłaś. Lepiej więc robić jedną rzecz naraz. Jeśli natkniesz się na

coś, co powinno stać gdzie indziej, wrzuć to do pudła. Kiedy skończysz,
odstaw całe pudło. Podczas pracy zorientujesz się, jakie miejsca wyma-

gają jeszcze porządków. Ustal, za co zabierzesz się następnym razem.

Powstało wiele doskonałych książek poświęconych pozbywaniu się

zbędnych rzeczy. Moją ulubioną jest książka Dona Asletta pod tytułem
Clutter's Last Strand (Ostatni szaniec bibelotów, 1984).

Dbaj o miejsca pracy

Dbałość o miejsca pracy ułatwia i przyspiesza wykonywanie obo-

wiązków, zachęca też do pracy innych. Zwróć szczególną uwagę na
kuchnię i miejsce prania, ale ta sama zasada dotyczy wszystkich innych

miejsc pracy w domu. Zastanów się, co w danym miejscu robisz, i jak

powinno być ono urządzone.

Po pierwsze usuń stamtąd wszystkie zbędne przedmioty. Zwłaszcza
kuchnia jest miejscem, które chętnie ozdabiamy. Trzeba zwalczyć tę

pokusę. Wszystkie powierzchnie powinny być puste, a ozdóbki na ścia-

nach trzeba zawieszać oszczędnie i z rozmysłem. W kuchni i łazience

jest dużo wilgoci, która w połączeniu z kurzem daje lepki osad. Wszyst-
ko w tych pomieszczeniach powinno więc być łatwo zmywalne.

Miejsce prania często staje się magazynem zagubionych rzeczy,

brakujących skarpetek, części garderoby i przedmiotów zostawianych

w kieszeniach. Musisz mieć tam śmietnik i pojemnik na przypadkowe
rzeczy. Warto wygospodarować też miejsce do składania bielizny i gar-

deroby. Znacznie ułatwi ci to pracę.

Po drugie zadbaj, aby wszystko, czego potrzebujesz, było pod ręką.

Każde zajęcie staje się koszmarem, kiedy towarzyszy mu ciągłe
szukanie czegoś. Konieczność chodzenia do drugiego pokoju staje się

również przyczyną odkładania pewnych czynności na później, a nawet

zupełnego rezygnowania z nich. Wszystkie potrzebne rzeczy i narzędzia

powinnaś mieć pod ręką.

Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?
103

Po trzecie pomyśl o komforcie pracy. Czy masz dość światła? Zwykle

zastanawiamy się nad oświetleniem w kuchni, ale już na przykład pral-

nia często pozostaje źle oświetlona. Tymczasem właściwe oświetlenie
uprzyjemnia i ułatwia pracę. Pomyśl też o temperaturze. Czy nie jest za

gorąco lub za zimno? W odpowiedniej temperaturze praca jest znacznie

łatwiejsza. Jeśli zaś dużo stoisz, zwłaszcza na cementowej podłodze lub

kafelkach, pomyśl o odpowiedniej macie, która pomoże zapobiec bólowi
pleców bądź nóg.

Ułatwiaj sobie sprzątanie

Ponieważ sprzątanie zajmuje dużo czasu, powinnaś zadbać o to, aby

było ono jak najłatwiejsze. Przede wszystkim musisz mieć wszystkie
niezbędne sprzęty. Wiesz, co się dzieje, jeśli sprzątając łazienkę,

musisz

pójść po przybory do specjalnej szafki? Odkładasz to na później. Jeśli

natomiast masz wszystko pod ręką, cała praca zabiera ci parę minut.
Możesz ją wówczas wykonać w jakiejś wolnej chwili, bez wcześniejszego

planowania i rezerwowania sobie czasu - na przykład podczas przerw

na reklamy w telewizji.

Pamiętaj, aby korzystać ze środków wysokiej jakości. Nie wydasz
majątku, kupując środki, które zaoszczędzą ci wiele godzin, takie jak:

skondensowane płyny czyszczące, gumowe ściągaczki do mycia szyb,

background image

dobry odkurzacz czy porządne ściereczki. To także sposób dbania

o miejsce pracy. Twój czas jest zbyt cenny, byś go marnowała, używając

złej jakości środków i narzędzi. Na szczęście dobre środki czystości są
obecnie stosunkowo tanie i łatwo dostępne.

Zastanów się wreszcie, czy naprawdę musisz tak dużo sprzątać.

Prawdę powiedziawszy, zbyt częste sprzątanie nie jest zazwyczaj

naszym problemem. Chodzi o to, że możesz poświęcać za dużo czasu na
sprzątanie w niektórych miejscach. Niekiedy najlepszym rozwiązaniem

jest nie sprzątać wcale lub robić to rzadziej. Pomyśl też o pozbyciu się

z domu tych przedmiotów, które wymagają zbyt pracochłonnej pielę-

gnacji, i o zastąpieniu ich innymi.
Czy jesteś „ponad" sprzątanie?

Całe stulecie pogardy dla prac domowych musiało wywrzeć określone

skutki. Wiele młodych kobiet uznaje, że jest „ponad to". Uważają one,

że prace w domu nie przystoją inteligentnym kobietom, a jednym ze spo-
sobów udowodnienia owej inteligencji jest posiadanie dwóch lewych rąk.

Te młode kobiety słusznie odrzucają wizerunek gospodyni domowej,

104

Wyzwania macierzyństwa
która zamartwia się, czyjej pościel jest dosyć biała. Lekceważą one jed-

nak fakt, że każdy musi jeść i od czasu do czasu wyprać sobie ubranie.

Jeśli nie jesteś tak bogata, by za to wszystko płacić, to rozsądniej jest

nauczyć się przynajmniej podstawowych czynności. Sprawnie działający
dom wywiera korzystny wpływ na wszystkich członków rodzin. W książ-

ce The Time Bind (W okowach czasu, 1997) Arlie Hochschild zauważa

z pewnym niepokojem, że wiele kobiet pracuje dłużej, aby nie wracać

zbyt prędko do domu! Dobrze funkcjonujący dom sprawi, że chętniej
będziesz przebywała w towarzystwie innych członków rodziny.

Zwróć też uwagę na inne korzyści. Pomyśl o zajęciach porannych.

Zamiast z obłędem w oczach szukać kluczy, książek czy butów, o ile

przyjemniej byłoby zjeść razem śniadanie i spokojnie rozejść się do swo-
ich codziennych obowiązków. Czy nie myślisz, że mogłoby to mieć pozy-

tywny wpływ na samopoczucie dzieci? A co z twoim samopoczuciem?

Dobrze funkcjonujący dom może je poprawić.

Porządek wiele ułatwia i sprawia, że członkowie rodziny chętniej

sprzątają po sobie. Ludzie chętniej kładą rzeczy na swoje miejsce, jeśli
takie miejsce istnieje i jeśli nie muszą walczyć z zawartością szuflady

czy szafy za każdym razem, kiedy ją otworzą. Nawet małe dzieci po-

trafią się nauczyć, gdzie mają kłaść swoje rzeczy, jeśli precyzyjnie

określisz miejsce (na przykład szufladę albo półkę). To zaś wiąże się
z następną kwestią - dzieleniem się obowiązkami.

Dzielenie się obowiązkami

Jak widzisz, tytuł tego podrozdziału nie brzmi: „Namawienie innych do

pomocy". Oznaczałoby to bowiem, że to ty ponosisz pełną odpowie-
dzialność za dom i dzieci, a inni mogą ci co najwyżej pomagać.

W wielu rodzinach większość domowych obowiązków wykonują

matki. Czasami jest to kwestia świadomego wyboru. Może nie pracujesz

zawodowo i umówiłaś się z partnerem, że najlepiej będzie, jeśli to ty
zajmiesz się domem. Świetnie! Jeśli ci to odpowiada, trzymaj się tego.

Często jednak ciężar domowych obowiązków spada na kobiety, ponie-

waż uważają one, że tak powinno być. Tymczasem to nie jest uczciwe

postawienie sprawy. Uważam, że każdy, kto mieszka w domu, powinien
uczestniczyć w jego prowadzeniu.

Nakłonienie innych do pomocy nie uda się z dnia na dzień. Chętnie

podpowiedziałabym ci jakieś magiczne zaklęcie, dzięki któremu wszyscy

nagle stanęliby do szeregu. Niestety, niczego takiego nie ma. Prawdo-
Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?

105

background image

podobnie sama już znasz dwie metody, które nie działają: zrzędzenie

i udawanie męczennicy.

Możesz się zastanawiać, dlaczego to ty miałabyś inicjować te zmia-
ny. Z prostej przyczyny - tylko nad swoim postępowaniem możesz mieć

całkowitą kontrolę i w pełni nim kierować. Jeśli nie zmienisz swojego

podejścia i nadal będziesz wykonywała większość obowiązków domo-

wych, inni nie będą mieli żadnego interesu, by to zmieniać. W ten spo-
sób braliby na siebie więcej pracy. Poniżej opisuję trzy sposoby dziele-

nia się obowiązkami: z partnerem, z dziećmi i z usługodawcami.

Wojna domowa:

różnica płci a opieka nad domem i dzieckiem
Jak już pisałam, istnieją wielkie różnice w ilości czasu poświęcanej

przez kobiety i mężczyzn na zajęcia domowe. Kobiety niepracujące za-

wodowo poświęcają domowi i dzieciom około 50 godzin tygodniowo.

Kobietom pracującym zawodowo zajmuje to około 35 godzin. Mężczyźni
natomiast poświęcają temu około 11 godzin tygodniowo, przy czym

mężowie kobiet pracujących zawodowo zajmują się domem średnio o 10

minut więcej, a ojcowie małych dzieci - o kolejne 10 minut więcej

(Schwartz Cowan, 1983). Ostatni komentarz w „Business Week" wska-
zuje, że coś w tej dziedzinie drgnęło i mężczyźni poświęcają obecnie

sprawom domowym około 14 godzin tygodniowo (Hammonds, 1998).

Odmienne traktowanie obowiązków domowych jest świetną po-

żywką dla komediopisarzy. Żartują oni, że mężczyźni mają uszkodzony
gen sprzątania. Przez sprzątanie łazienki rozumieją spuszczanie wody

w toalecie. Żarty żartami, ale problem porządków w domu oraz opieki

nad dziećmi to jedno z poważniejszych źródeł konfliktów rodzinnych.

Spór o to, kto ma wyrzucać śmieci, bywał przyczyną rozpadu wielu
związków.

W najnowszej ankiecie pisma „Ladies' Home Journal" zapytano:

„Gdyby twój mąż mógł się poprawić w jakiejś dziedzinie, wolałabyś, aby

był lepszym kochankiem czy wykonywał więcej prac domowych?". 16 %
respondentek pragnęło męża, który byłby lepszy w łóżku, a 46% - takie-

go, który „ścieliłby łóżko" (Johnson, 2000).

Czasami mężczyznom się zdaje, że naprawdę wykonują połowę prac

domowych. Stwierdziła to Arlie Hochschild w książce The Second Shift

(Druga zmiana, 1989). Pytani przez nią mężczyźni uważali, że do ich
obowiązków należy dbanie o samochód i trawnik, zarabianie pieniędzy,

zabijanie pająków oraz przyrządzanie grilla. Żony natomiast miały

106

Wyzwania macierzyństwa
zajmować się wszystkim innym. Mężczyźni ci naprawdę sądzili, że w ich

domu obowiązki są dzielone po połowie.

Schwartz Cowan (1983) dokonuje podobnych spostrzeżeń. Obo-

wiązki, do których mężczyźni się poczuwają, to: wynoszenie śmieci,
strzyżenie trawnika, zabawa z dziećmi, malowanie lub naprawianie

różnych rzeczy oraz - od czasu do czasu - robienie zakupów. Nie zaj-

mują się oni natomiast praniem, sprzątaniem czy gotowaniem. Zwykle

też nie karmią, nie ubierają, nie kąpią i nie wożą dziecka. Tymczasem
czynności te zajmują dużo czasu i nie muszą być wykonywane wyłącznie

przez matkę, lecz mogą być dzielone między oboje partnerów.

Czasami niechęć do dzielenia się obowiązkami domowymi jest prze-

jawem głębszych problemów, nękających dany związek. W takim wy-
padku warto się udać do specjalisty. Wojna domowa może jednak wy-

buchnąć w każdej rodzinie. Poniżej znajdziesz rady, jak tego uniknąć.

Oczekiwania i wadliwe schematy poznawcze

W sprawie obowiązków domowych opieramy się zwykle na zasadach,
których nie jesteśmy świadomi. Obejmują one na przykład to, co uzna-

jesz za uczciwość w stosunku do innych; poglądy na temat męskich

background image

i kobiecych obowiązków; przekonania religijne i kulturowe; a także

wspomnienia i nawyki wyniesione z domu rodzinnego. Wszystko to uk-

ształtowało w tobie nie tylko określone oczekiwania dotyczące prac
męskich i kobiecych, lecz również pogląd na to, jak powinno się wyko-

nywać poszczególne czynności. Możesz uważać, że daną rzecz robi się

tylko w jeden sposób, a wszystkie inne sposoby są „głupie". Twój part-

ner może zaś być tak samo przywiązany do własnej metody pracy.
W twoim domu rodzinnym mogły obowiązywać pewne obyczaje lub ry-

tuały, które są według ciebie uniwersalne i powinny być kultywowane

przez wszystkich. Kiedy partner nieświadomie złamie jedną z takich

zasad, wyciągasz z tego zbyt daleko idące wnioski.
Problemy tego rodzaju mogą istnieć, zanim jeszcze pojawią się dzie-

ci. Po ich narodzinach jednak, gdy w domu jest coraz więcej pracy, na-

bierają one szczególnej wagi. Oto, co pisze Ron:

Największym problemem w moim związku z Sarah był odmienny styl
wykonywania obowiązków domowych. Jej matka robiła to inaczej niż mo-

ja. Nie chodzi o to, że robiła to źle czy niewłaściwie, po prostu nie

mogłem

się do tego przystosować.
Z powodu naszych oczekiwań mało istotne drobiazgi, takie jak

niezakręcenie tubki z pastą do zębów, urastają do rangi wielkich prob-

Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?

107
leniów. Jak pisałam w rozdziale drugim, u podłoża wielu konfliktów

leżą wadliwe schematy poznawcze. Na przykład bałagan w pokoju uzna-

jesz za dowód lekceważącego stosunku partnera do ciebie. Kate pisze,

że ona i mąż mają odmienne standardy czystości:
Niektóre sprawy są ważne dla mnie, ale nie dla niego. Potrafi leżeć i

czy-

tać w łóżku, w którym pościel nie była zmieniana od trzech miesięcy.

Nigdy nie kupuje szamponu; jeśli go zabraknie, bierze mydło.
Jej mąż, Stefan, mówi o swoich obowiązkach domowych:

Kate najchętniej co wieczór jadłaby Cheerios, więc zwykle to ja gotuję.

Jeśli mam ochotę na spaghetti, kupuję wszystko i przyrządzam (Johnson,

2000).

Ważne, aby zdawać sobie sprawę, w jakich sytuacjach ulegasz
wpływowi wadliwych schematów poznawczych. Jeśli na przykład

mówisz „nigdy" albo „zawsze" („On mi nigdy nie pomaga"), może to być

znak, że myślisz w kategoriach „wszystko albo nic". Kiedy się uspo-

koisz, zapytaj sama siebie, czy on naprawdę nigdy ci nie pomaga.
Może pomaga za mało, ale niedocenianie tego, co mimo wszystko robi,

nic ci nie da.

Szukaj kompromisu

Może naprawdę macie na tyle odmienne standardy, że musicie zawrzeć
jakiś kompromis, aby w domu zapanował spokój. Porozmawiajcie o kon-

kretnym problemie, kiedy jesteście spokojni, i starajcie się myśleć kon-

struktywnie. Jeśli na przykład wpadasz w szał na widok zostawionej

przez niego zakrętki od pasty do zębów, możecie kupować pastę
z wieczkiem przymocowanym do tubki. Jeśli problemem jest brudna

bielizna w łazience, to może wstawić tam kosz z przykrywką? Jeśli stół

w jadalni zarzucony jest pocztą i innymi papierami, może postawić

nieopodal odpowiedni pojemnik? Rozmawiajcie konkretnie o tym, co
kogo boli i czego każde z was potrzebuje. Tylko wtedy można znaleźć

satysfakcjonujące obie strony rozwiązanie.

Bałagan kontrolowany

Strategia bałaganu kontrolowanego to przykład kompromisu. Polega
ona na tym, że pozwala się partnerowi robić tyle bałaganu, ile chce, ale

na ograniczonej przestrzeni. Na przykład możecie się zgodzić, że nie

background image

zaglądacie do swoich gabinetów, albo ustalacie, że twój partner rzuca

swoje ubranie na określone krzesło, zamiast na podłogę. Zgadzasz się

utrzymywać nieskazitelny porządek w jednym pokoju, pod warunkiem

108

Wyzwania macierzyństwa

że drugi będzie bardziej dla ludzi. Warto również mieć pod ręką szufladę
albo pojemnik w miejscach, gdzie lubią się gromadzić rozmaite drobiaz-

gi, takich jak kuchnia, korytarz wejściowy czy (w naszym domu) szczyt

schodów.

Uwaga: godzina czarownic
Niezależnie od tego, czy jesteś w domu, czy chodzisz do pracy, najtrud-

niejszą porą w ciągu całego dnia jest godzina przed obiadem. Matki

przebywające w domu po całym dniu zajmowania się dziećmi tęsknią

za rozmową z dorosłym albo za chwilą samotności. Te, które pracują,
wracają do nawału rozmaitych prac - trzeba przygotować obiad, przy-

pilnować dzieci, by odrobiły lekcje i tak dalej. Ty i twój mąż po powro-

cie z pracy również potrzebujecie chwili oddechu. Tymczasem dzieci

o tej porze mają do was najwięcej spraw. Zapobieganie konfliktom w tej
„godzinie czarownic" bardzo się opłaca. Każda rodzina musi opracować

własną strategię, ale można wykorzystać pewne ogólne zasady.

Jeśli pracujesz zawodowo, może po powrocie do domu dobrze ci zro-

bi chwila ciszy i relaksu. Wystarczy dwadzieścia minut. Nawiąż kontakt
z dziećmi lub posiedź w spokoju. Jeśli nie pracujesz zawodowo, spróbuj

przygotować obiad wcześniej, abyś nie musiała zajmować się kapry-

szącymi dziećmi w czasie, kiedy sama jesteś najbardziej rozdrażniona.

Trzymaj na podorędziu przekąski, aby każdy mógł oszukać narastający
głód i dotrwać do obiadu. Możesz też zatrudnić na kilka godzin dziennie

jakąś pomoc albo przygotowywać posiłki na zmianę z inną matką.

Pomyśl o zapasie łatwych do przyrządzania potraw, którymi mogą się

zająć inni członkowie rodziny. Bądź pomysłowa.
Wdrażanie dzieci do obowiązków domowych

Dzieci od najmłodszych lat powinno się uczyć dbania o dom. Nie ma na

to żadnego magicznego zaklęcia, ale dwa bardzo dobre sposoby zostały

opisane w książkach The Seuen Habits ofHighly Effective People (1989)

(Siedem nawyków skutecznego działania, 2001) Stephena Coveya oraz
No Time to Clean (Nie ma czasu na sprzątanie, 2000) Dona Asletta.

Obaj autorzy mają duże rodziny i wiele doświadczenia. Poniżej

streszczam ich sugestie. Jeśli jednak potrzebujesz dodatkowych infor-

macji, sięgnij do źródła.
Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?

109

Świeć przykładem

Najlepszy sposób, aby nauczyć dzieci wykonywania obowiązków domo-
wych, to dawanie dobrego przykładu. Zamiast kazać dzieciom coś zro-

bić, zrób to z nimi. Może ociągają się z pracą, bo nie bardzo rozumieją,

co mają zrobić. Może nie wiedzą, gdzie położyć niepotrzebne rzeczy.

A może polecenie posprzątania pokoju odbierają jako karę i czują się
odizolowane od reszty rodziny. Prawdopodobnie sama zrobiłabyś to szy-

bciej, ale raczej opłaca się uczyć dzieci sprzątania po sobie. One zaś

chęt-

niej się tym zajmą, jeśli wykonywanie obowiązków domowych będzie
zarazem czasem spędzanym z mamą lub z tatą.

Połącz przyjemne z pożytecznym

Dzieci chętniej wykonują prace domowe, jeśli są one łatwe i zabawne.

Czy nie dotyczy to również nas wszystkich? Łatwiej się sprząta, jeśli
narzędzia są pod ręką i wiadomo, gdzie odkładać niepotrzebne rzeczy.

Małym dzieciom trzeba wyraźnie pokazać, gdzie co kłaść. Jeśli nie

background image

umieją czytać, można im narysować. Pamiętaj też, aby im przygotować

duży pojemnik na śmieci, taki, który się nie przepełni, a także kosz na

rzeczy do prania.
Zastanów się, czy prace, których wymagasz od dziecka, nie są dla

niego za trudne. Jeśli na przykład chcesz, aby słało łóżko, sprawdź, czy

nie ma zbyt wielu poduszek, czy narzuta nie jest zbyt ciężka, czy dostęp

nie jest utrudniony z powodu innych mebli albo ściany. Jeśli chcesz, aby
chowało swoje rzeczy, zobacz, czy poprzeczka na wieszaki w szafie nie

jest umieszczona zbyt wysoko. Może korzystanie z wieszaków jest dlań

za trudne? Czy szuflady są dobrze oznakowane (jest to ważne zwłaszcza

dla młodszych dzieci)? Czy wyznaczyłaś miejsce na brudne ubrania?
Postaraj się spojrzeć na każdą czynność z perspektywy dziecka.

Ułatwienie pracy dziecku wymaga również posegregowania jego

rzeczy. Kiedyś czytałam, że zabawki przeciętnego amerykańskiego pię-

ciolatka ważą pięć razy tyle, co on. Większość dzieci potrafi rozstać się
z niektórymi zabawkami, zwłaszcza takimi, z których wyrosły. Kiedy są

małe, sama musisz posegregować rzeczy, gdyż maluchy niechętnie rozs-

tają się z jakąkolwiek zabawką. Kiedy są nieco starsze, namów je do

dzielenia się z innymi dziećmi, które mają mniej niż one. Jest to dos-
konała lekcja życia. Możesz nawet pozwolić im sprzedać stare zabawki

na podwórkowej lub szkolnej giełdzie i zatrzymać pieniądze. Jeśli

poświęcisz czas na sprzątanie razem z dziećmi, zaowocuje to, gdy szyb-

ciej zaczną one robić porządki samodzielnie.
r

110

Wyzwania macierzyństwa

Zastanów się też, jak wprowadzić do prac domowych element zaba-
wy. Jedna z matek rzucała do zlewu garść drobniaków. Dziecko, na któ-

re wypadała kolej zmywania, mogło je zatrzymać. Dzieci wprost nie

mogły doczekać się swojej kolejki.

Pozwól im doświadczyć konsekwencji
Czasami dzieci nie uczą się odpowiedzialności za wykonywanie okreś-

lonych obowiązków domowych, ponieważ matki ciągle je wyręczają, na

przykład piorąc ich bieliznę pomimo umowy, że dzieci wezmą to na sie-

bie. Jeśli pozwolisz, by dziecko któregoś dnia nie miało czystych skar-

petek lub bielizny, następnym razem będzie pamiętało o praniu (choć
niektórym dzieciom jest wszystko jedno). Ta strategia działa szczegól-

nie dobrze w odniesieniu do starszych dzieci i nastolatków.

Konsultant Kevin Leman (1987) opisuje skuteczne zastosowanie

strategii konsekwencji przez samotną matkę w stosunku do nastolet-
niego syna i córki. Umówili się, że dzieci będą przygotowywały wieczo-

rem kolację. One jednak wciąż wisiały na telefonie albo bawiły się gra-

mi wideo, nie myśląc wcale o robieniu kolacji. Konsultant poradził więc

kobiecie, żeby w takiej sytuacji - gdy po powrocie do domu nie widzi
przygotowań do kolacji - chwytała za torebkę i szła zjeść coś na mieście,

oczywiście sama. W domu było dość jedzenia, więc wiedziała, że dzieci

nie będą głodować. Po trzech dniach dzieci zrozumiały, o co chodzi,

i zgodnie z umową zaczęły odtąd co wieczór przygotowywać kolację.
Błędy, które popełniamy

Często matki swoim postępowaniem sprawiają, że trudniej włączyć

dzieci do wykonywania obowiązków domowych. Dzieje się tak na przy-

kład, gdy żywisz przekonanie, że dla swojego dziecka musisz zrobić
wszystko. Czasami wynika to z tradycji kulturowej, czasami z wychowa-

nia. Może twoja matka robiła dla ciebie wszystko, a ty starasz się ją

naśladować. Mogło też być odwrotnie: wzrastałaś w domu pełnym chao-

su, więc chcesz, aby twoje dziecko miało lepiej. Matki zajmujące się
domem robią wszystko za dziecko, bo „od tego są". Matki pracujące za-

wodowo postępują tak samo z poczucia winy, że nie mogą poświęcić

background image

dziecku więcej czasu.

Niektóre matki sądzą, że obciążając dziecko obowiązkami wy-

rządzają mu krzywdę. Proponuję odmienne spojrzenie. Dzieci w końcu
opuszczą twój dom. Czy sądzisz, że wyrządzasz im przysługę, przyzwy-

czajając je do tego, że świeżo wyprane rzeczy pojawiają się w szafie jak

za dotknięciem czarodziejskiej różdżki lub że jedzenie automatycznie

Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?
111

ląduje na stole? Czy nie będą lepiej przygotowane do życia, wiedząc,

jak o siebie zadbać? Jeśli zaś to cię nie przekonuje, zastanów się: jaką

prawdę o kobietach przekazujesz swoim dzieciom, jeśli to właśnie ty za-
wsze sprzątasz po innych?

Innym powszechnym błędem wielu matek jest krytyczne nastawie-

nie do efektów pracy dzieci. Gdyby po tobie ktoś ustawicznie wszystko

poprawiał, czy ofiarowałabyś się z pomocą? Wprawdzie trzymanie się
określonych norm jest rzeczą zrozumiałą, ale przy ich wdrażaniu trze-

ba zachować ostrożność. To jest dom, a nie obóz szkolenia wojskowego.

Jeśli nie jesteś zadowolona z czyjejś pracy, zastanów się, dlaczego. Może

nie wyjaśniłaś dokładnie, o co ci chodzi. Może praca jest zbyt ciężka.
Pamiętaj, że prosząc dziecko o pomoc w wykonywaniu domowych

obowiązków, masz na uwadze dwa cele: samą pracę oraz wyrobienie

w nim właściwej postawy.

Wynajmowanie płatnej pomocy
Ostatnia rada może być bardzo przydatna dla osób pracujących w domu.

Oboje z mężem lubimy wszystko robić sami. Mieszkanie w domu liczą-

cym prawie 200 lat stwarza ku temu wiele okazji. Stwierdziliśmy jed-

nak, że często lepiej jest zlecić niektóre prace komuś innemu. W ciągu
minionych lat płaciliśmy za różne usługi, od sprzątania domu poprzez

przygotowanie posiłków i zakupy, aż po remont domu. Wszystkie te

rzeczy robiliśmy też sami.

Korzystając z czyichś usług, zamieniasz pieniądze na czas. Niekiedy
zlecając jakąś czynność, płacisz o wiele więcej, niż gdybyś sama ją

wykonała. Jeśli jednak usługodawca dysponuje odpowiednim sprzętem

i umiejętnościami, może okazać się, że koszt nie jest wcale wyższy,

a praca zostanie wykonana lepiej i szybciej. Dobrze się zastanów, jakie

usługi warto zlecić, a przekonasz się, że może cię to znacznie odciążyć.
Zlecanie usług może polegać na wynajmowaniu kogoś do pomocy

lub na płaceniu za prace wykonywane na twoją rzecz. Do tej drugiej ka-

tegorii zaliczyłabym gotowe jedzenie, mrożone, w puszce czy kupowane

na wynos. Ostatni atak choroby nauczył mnie, że powinnam mieć go-
towe jedzenie pod ręką na wypadek, gdybym nie czuła się zbyt dobrze.

Gotowe potrawy są zwykle droższe niż przygotowane samodzielnie, ale

za to znacznie tańsze niż w restauracji.

Zastanawiając się nad skorzystaniem z czyichś usług, bierz pod
uwagę nie tylko koszty, ale i czas. Jeśli musisz przywozić lub odwozić

usługodawców albo na nich wyczekiwać, to niewiele zyskujesz na czasie.

112

Wyzwania macierzyństwa
Uwzględnij również swoje nastawienie do danej pracy. Może tak bardzo

nie lubisz jej wykonywać, że wolisz kogoś nająć. Nawet jeśli kosztuje

to więcej, a zysk w postaci wolnego czasu nie jest znaczący, to i tak

wynajęcie fachowca może być lepszym rozwiązaniem niż samodzielna
udręka lub konieczność opłacania kogoś, kto będzie musiał poprawiać

po tobie.

Kiedy wprowadziliśmy się do naszego starego domu, przerażało

mnie, że cały wymaga malowania. Postanowiłam zatrudnić malarza,
by wykonał część tej pracy. Nad resztą mogłam sama zapanować. Jedna

z moich znajomych z kolei zajmuje się domem i trójką małych dzieci.

background image

Ostatnio zdecydowała się wynająć osobę do sprzątania domu raz w mie-

siącu, bo sama nie dawała rady. Uważam, że to świetny pomysł! Oto

przykładowa lista usług, z których możesz skorzystać. Pamiętaj też, że
nieustannie powstają nowe punkty usługowe:

• Gotowe posiłki

• Sprzątanie (na bieżąco oraz „wielkie porządki")

• Opieka nad dziećmi i starszymi ludźmi
• Pakowanie i wysyłanie paczek

• Pielęgnacja zieleni

• Pranie

• Opieka nad zwierzętami domowymi
• Zakupy

• Naprawy i remonty domowe

• Szycie

• Mycie samochodu
• Załatwianie spraw

• Prowadzenie dokumentacji i korespondencji

• Usługi finansowe (bankowość, prowadzenie księgowości,

płacenie rachunków, obliczanie podatków)
• Organizacja

Jak zmniejszyć liczbę domowych obowiązków?

113

Metoda małych kroków
Jeśli nigdy dotąd nie próbowałaś zmienić organizacji prac domowych,

to informacje zawarte w tym rozdziale mogą cię przytłoczyć. Nie znie-

chęcaj się jednak. Nie od razu Kraków zbudowano. Wdrożenie właści-

wego planu pracy może zająć kilka tygodni, a nawet miesięcy. Twoje
potrzeby się zmieniają, więc co pewien czas musisz aktualizować opra-

cowany plan.

Nie możesz zrobić wszystkiego od razu. Lepiej więc zacząć od roz-

wiązania jednego, konkretnego problemu. Upłynie nieco czasu, zanim
odczujesz te zmiany. Pamiętaj jednak, że każdy krok przybliża cię do

celu.

Bądź elastyczna

Zastanawiając się nad podziałem pracy w domu, unikaj myślenia w kate-

goriach obowiązków męskich i kobiecych. Nie zakładaj na przykład, że
sprawy finansowe, naprawy sprzętu domowego (czy zabijanie pająków)

należą do mężczyzn. Kto wie, czy nie poradzisz sobie z tym lepiej od

partnera. Podziel prace na takie, które lubisz, które są ci obojętne i

któ-
rych nie cierpisz. Może się okazać, że czynności, których nie znosisz,

twój partner traktuje obojętnie. Prosta wymiana bywa świetnym roz-

wiązaniem. Jeśli zaś jakiejś czynności oboje nie cierpicie, możecie ją

zle-
cić komuś z zewnątrz. Posługuj się więc raczej kryterium umiejętności

i osobistych preferencji niż zasad określających sztywno, kto powinien

daną rzecz wykonać.

Ciesz się efektami swojej pracy
Bywa, że to my jesteśmy dla domu, a nie dom dla nas. Sprzyja temu

brak czasu i ogrom obowiązków. Zmniejszasz liczbę swoich obowiązków

po to, aby mieć więcej czasu dla swoich najbliższych, a nie po to, aby

za-
oszczędzony czas przeznaczyć na dodatkowe prace.

Co możesz zrobić?

W rozdziale tym radziłam ci, jak ułatwić sobie pracę w domu. Na koniec

pragnę dorzucić kilka rad, które pozwolą powiązać wszystkie te infor-
macje ze sobą.

ROZDZIAŁ 7

background image

Tak bardzo zmęczona

Wyczerpanie matki

Zmęczenie jest doskonałym miernikiem samopoczucia, ponieważ bardzo
trudno je ukryć. Aby się go pozbyć, trzeba dotrzeć do źródeł. Przejawia

się ono na wiele sposobów, ale u podłoża zawsze znajdziemy to samo -

zbyt duże obciążenia psychiczne i fizyczne.

(Atkinson, Women and Fatigue (Kobiety i zmęczenie), 1985, s. 6)
Zmęczenie wśród kobiet, a zwłaszcza wśród matek, osiągnęło rozmiary

epidemii. Ekonomistka Juliet Schor w książce zatytułowanej Over-

worked American (Przepracowane Amerykanki, 1992) pisze, że rozma-

wiające z nią kobiety mówią o spaniu tak, jak głodujący mówi
0 jedzeniu. Zmęczenie może zupełnie zatruć życie, każda czynność

wydaje się wtedy zbyt trudna. Jeśli każdy kolejny dzień to dla ciebie

udręka, czytaj dalej.

Brak snu jest szkodliwy dla zdrowia. Nie tylko ty padasz jednak
ofiarą swojego zmęczenia. Przemęczona częściej popełniasz błędy i jes-

teś niebezpieczna za kierownicą. Brak snu obniża zdolność koncen-

tracji, wytrzymałość na stres, umiejętność rozwiązywania problemów

1 podejmowania decyzji. Łatwo wpadasz w złość i stajesz się mniej wyda-
jna (National Sleep Foundation, 2000a).

Dlaczego matki są tak zmęczone?

Zmęczenie jest zjawiskiem powszechnym, ale dlaczego w tak wielkim

stopniu dotyka ono matek? W rozdziale tym omówię kilka czynników
wpływających na ten stan rzeczy.

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki

115

Przepracowanie
Najbardziej oczywistą przyczyną zmęczenia matek jest ogrom wykony-

wanej przez nie pracy. Dotyczy to w równym stopniu kobiet zajmują-

cych się domem i tych pracujących zawodowo. W klasycznej dziś już

pozycji pt. Morę Work for Mother (Więcej pracy dla matki, 1983), Ruth
Schwartz Cowan stwierdza:

Mimo wszystkich ułatwień i udogodnień, status „pracującej matki" w Sta-

nach Zjednoczonych (...) stanowi gwarancję przepracowania i perma-

nentnego wyczerpania (s. 213).

Jak podaje Schwartz Cowan, kobiety pracujące zawodowo zajmują
się domem i dziećmi 35 godzin tygodniowo, a pracą zawodową - 40

godzin. 75 godzin tygodniowo na nogach to prawdziwa katorga, a trze-

ba przy tym pamiętać, że czterdziestogodzinny tydzień pracy nie należy

do najdłuższych. Łatwo wyobrazić sobie matkę pracującą 80 i więcej
godzin w tygodniu.

A przecież, jak wspominałam w poprzednich rozdziałach, praca za-

wodowa nie jest jedynym źródłem zmęczenia. Dochodzi do tego samotne

dźwiganie ciężaru obowiązków domowych, opieka nad dziećmi, choroby
dzieci czy konieczność zajmowania się starszymi członkami rodziny.

Brak snu

Inną oczywistą przyczyną zmęczenia jest brak snu, zjawisko w Stanach

Zjednoczonych nagminne. Najnowsza ankieta przeprowadzona przez
National Sleep Foundation (Narodowa Fundacja na rzecz Snu)

dowodzi, że większość ludzi dorosłych śpi mniej niż powinna. Dorośli

śpią przeciętnie niecałe siedem godzin na dobę, a jedna trzecia ankie-

towanych odpowiedziała, że śpi mniej niż sześć i pół godziny na dobę.
45 % ankietowanych stwierdziło, że rezygnuje ze snu na rzecz pracy.

Jeśli kobieta pracuje 75-80 godzin tygodniowo, to nic dziwnego, że nie

dosypia. Wspomniana fundacja pisze o tym następująco:

Brak snu przybrał współcześnie rozmiary epidemii, która destrukcyjnie
wpływa na nasze ciała i umysły (...). Kradniemy bezcenne godziny snu,

by nadążyć z codziennymi czynnościami. W minionym stuleciu średni

background image

czas przeznaczony na sen zmniejszył się o 20%, a w ciągu ostatnich

dwudziestu pięciu lat czas poświęcony na pracę zawodową, wraz z do-

jazdami, wzrósł o miesiąc rocznie. Wszystko to dzieje się kosztem snu.
Warunki życia uległy zmianie, ale nasze organizmy pozostają takie same,

i to one płacą najwyższą cenę.

Na brak snu wpływa jednak nie tylko zbyt późne kładzenie się.

Poniżej omawiam najczęstsze powody niedosypiania.
116

Wyzwania macierzyństwa

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki

117
Bezsenność

Mało która rzecz jest tak przygnębiająca jak bezsenność. Leżysz w łóżku

i patrzysz na zegar: druga, trzecia, czwarta w nocy. Za kilka godzin mu-

sisz wstać, a jeszcze nie zasnęłaś. Przychodzi ranek, a ty u progu dnia
już jesteś wyczerpana.

Praca zmianowa

Praca zmianowa bywa przyczyną zaburzeń snu i utrzymującej się sen-

ności w ciągu dnia. Człowiek pracujący w nocy często próbuje spać
w dzień. Bywa to jednak trudne. Dokoła jest jasno i dużo się dzieje.

Człowiek pracujący na drugą zmianę kończy pracę około jedenastej

wieczorem, do łóżka kładzie się około 1-2 w nocy. Czasu na sen zostaje

niewiele, bo rano trzeba zająć się dziećmi.
Ludzie pracujący w systemie zmianowym śpią średnio 4-6 godzin

na dobę. Matki często świadomie wybierają pracę na drugą lub trzecią

zmianę, aby w dzień być z dziećnr.. W niektórych rodzinach to się

sprawdza. Pamiętaj jednak, że może to stanowić ważną przyczynę zmę-
czenia. Jeśli zdecydujesz się na taką pracę, postaraj się trzymać tej sa-

mej zmiany przez co najmniej trzy tygodnie. Tyle czasu potrzebuje orga-

nizm na przystosowanie.

Złe nawyki dotyczące spania
Czasami powodem zbyt małej ilości snu są złe nawyki. W przeszłości

mogły one nie stanowić problemu, ale obecnie, skoro zaczyna ci doku-

czać brak snu, warto zastanowić się nad nimi.

Może tu chodzić o picie kawy czy alkoholu lub uprawianie ćwiczeń

fizycznych krótko przed udaniem się na spoczynek. Alkohol często
powoduje ospałość, ale upośledza jakość snu i bywa przyczyną kaca. Nie

jest również dobrze zamieniać łóżka w biuro lub miejsce oglądania

telewizji.

Zaburzenia snu
Najczęściej spotykane zaburzenia snu to czasowy bezdech i zespół nie-

spokojnych nóg. Pierwsze z nich polega na zwieraniu się gardła podczas

snu, co przeszkadza w oddychaniu. Człowiek cierpiący na tę dolegliwość

budzi się wiele razy w nocy, przez co w dzień jest bardzo zmęczony.
Ludzie tacy ponadto często głośno chrapią, zakłócając sen partnera.

Natomiast osoby cierpiące na zespół niespokojnych nóg, kiedy tylko się

położą, czują, jakby coś im pełzało pod skórą. Przez całą noc wiercą się

i ruszają nogami. Nic dziwnego, że tego typu zaburzenia również
zakłócają sen i są trudne do wytrzymania dla partnera.

Opieka nad dziećmi

Opieka nad dzieckiem często wymaga nocnego czuwania. Zwłaszcza nie-

mowlęta muszą być często karmione, bo mają malutki żołądek. Coraz
więcej dowodów przemawia również za tym, że na ich rozwój neurolog-

iczny dobrze wpływają kontakty z matką w nocy. Dla matki jest to jed-

nak duże obciążenie. Ankieta przeprowadzona przez National Sleep

Foundation (2000a) wykazała, że opieka nad dziećmi zaburza sen 21%
kobiet i 12% mężczyzn. Nawet kiedy dzieci wyrosną z wieku niemow-

lęcego, zdarza im się źle spać. Zaspokajanie ich nocnych potrzeb zwyk-

background image

le spada na barki matek.

Wspólne spanie

Chrapanie partnera bardzo przeszkadza w spaniu. Skarżą się na nie
zwłaszcza kobiety. 22% kobiet (i 7% mężczyzn) zgłasza, że chrapanie

partnera przeszkadza im spać (National Sleep Foundation, 2000a). Naj-

nowsze badania wykazały, że kobiety śpiące z chrapiącym mężczyzną

budziły się aż 21 razy na godzinę i spały jedynie 74% przeznaczonego
na to czasu. Co noc traciły więc około godziny z czasu przeznaczonego

na sen („Health", 2000).

Niektóre matki rozwiązują problem dzieci mających kłopoty ze spa-

niem w ten sposób, że biorą je ze sobą do łóżka. Niekiedy pozwala to
wszystkim porządnie się wyspać. Może się jednak zdarzyć, że przeszka-

dza wam to we śnie, zwłaszcza gdy dzieci są starsze i zajmują więcej

miejsca. Jeśli pragniesz być w nocy blisko dzieci, postaw ich łóżeczka

obok swojego, tak aby każdy miał miejsce dla siebie.
Sen mogą również zakłócać zwierzęta domowe. Bywa, że kot na-

biera ochoty na kontakty towarzyskie w środku nocy lub pies trąca cię

nosem o brzasku. Jeśli odczuwasz ciągłe zmęczenie, możesz na pewien

czas wyrzucić zwierzaki ze swojej sypialni.
Stres

Stres często zakłóca sen, bo wprawdzie ciało odpoczywa, ale w głowie

trwa ciągła gonitwa myśli. Przeprowadzona przez National Sleep

Foundation w roku 2000 ankieta wykazała, że 26% kobiet (w porówna-
niu z 16% mężczyzn) stres przeszkadza w spaniu.

Depresja

Zmęczenie jest wprawdzie nieodłącznym objawem depresji, ale często

bywa również jej przyczyną. Depresja prowadzi do zmian w rytmie snu
i czuwania. Uwidacznia się to zwłaszcza u ludzi w ciężkiej depresji.

Rytm ich snu różni się znacznie od rytmu snu ludzi niecierpiących na tę

118
Wyzwania macierzyństwa
chorobę. Faza REM występuje u nich w pierwszej części snu (patrz:

uwagi w ramce na temat prawidłowego rytmu snu). Mózg wykazuje

wówczas dużą aktywność, prawie tak jak podczas czuwania. Wcześ-

niejsze pojawienie się fazy REM wyjaśnia również jeden z podsta-
wowych objawów depresji, jakim jest bardzo wczesne budzenie się.

Ponieważ mózg jest w tej fazie taki aktywny, obudzenie przychodzi

łatwiej. U ludzi cierpiących na depresję obserwuje się również krótszą

fazę snu głębokiego. Jest to źródło nie tylko zmęczenia, ale także bólu,
ponieważ to właśnie w fazie głębokiego snu następuje regeneracja

mięśni.

Czym jest normalny sen?

W ciągu nocy przechodzimy przez powtarzające się fazy snu. Zaczy-
namy od snu lekkiego, następnie zapadamy w sen głęboki. Bywa on

nazywany snem fal wolnych (SWS) - w zapisie EEG obserwuje się

wówczas wolne, o dużej amplitudzie, fale delta. Następnie wracamy

do fazy lżejszego snu, z którego przechodzimy z kolei do fazy REM.
Jest to skrót od słów rapid eye movement (szybkie ruchy gałek

ocznych). Gałki oczne ruszają się wówczas, choć powieki pozostają

zamknięte. To właśnie w tej fazie doświadczamy marzeń sennych.

Zapis aktywności mózgu podobny iest do tego, który występuje na
jawie.

W ciągu nocy coraz mniej czasu zajmują fazy snu fal wolnych

(SWS), a coraz więcej - fazy REM. Prawidłowy sen składa się w około

75% z faz nie-REM, a w 25% - z faz REM.
Zespół stresu pourazowego

Bezsenność może być również efektem silnego urazu lub traumatycz-

background image

nego przeżycia. Zespół stresu pourazowego jest częstą przyczyną prob-

lemów ze spaniem. Natrętne myśli, które prześladują człowieka w ciągu

dnia, nocą przybierają postać koszmarów. Potrafią one nękać również
tych ludzi po ciężkich przejściach, u których nie diagnozuje się pełnego

zespołu stresu pourazowego.

W najnowszych badaniach wykazano związek między natręctwami

myślowymi a poziomem norepinefryny: im wyższy poziom, tym większa
intensywność natrętnych myśli (Lemieux, Coe, 1995). Jak pamiętasz,

norepinefryna jest jednym z hormonów stresu. Traumatyczne wydarze-

nie może wyzwolić w mózgu reakcje, które powodują, że cały organizm

znajduje się w stanie nadmiernego pobudzenia. Warto wówczas skorzys-
tać z technik, które oddziałują zarazem na ciało i na psychikę, takich

jak

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki

119
trening relaksacyjny. Przeciwdziałasz wówczas niepożądanym reak-

cjom fizjologicznym wywoływanym przez traumatyczne wydarzenie.

Może się okazać, że po „oswojeniu" urazu normalny sen powróci.

Teresa pisze, jak rozpacz przyczynia się do uczucia ciągłego zmę-
czenia:

Nasze pierwsze dziecko, Miranda, umarło w wieku trzech miesięcy. Miała

zespół Downa i zmarła w wyniku komplikacji podczas operacji serca.

Świadomie natychmiast po tym poczęliśmy następne dziecko. Gwen
urodziła się rok i dwa tygodnie po Mirandzie. Obie ciąże znosiłam bardzo

ciężko. Żałoba po pierwszym dziecku, bardzo duże potrzeby Gwen oraz

moja skłonność do depresji szybko dały o sobie znać. Kiedy Gwen miała

siedem miesięcy, zgłosiłam się do lekarza i zaczęłam przyjmować środki
przeciwdepresyjne. Pomogło.

Braciszek Gwen, Duncan, ma teraz roczek. Jeszcze nie odstawiłam

Zoloftu. Podjęłam trudną decyzję brania go w czasie ciąży i później

(kilka
prób odstawienia nie przyniosło zachęcających rezultatów). Nie mam

wyrzutów sumienia, tym bardziej że radzimy sobie oboje o wiele lepiej niż

w przypadku Gwen. Wygląda jednak na to, że brak snu i zmęczenie są

moimi stałymi towarzyszami.

Przyczyny organiczne
Zmęczenie może być też objawem (i to jedynym) rozlicznych zaburzeń

0 charakterze organicznym, takich jak: anemia, niedoczynność tarczy-

cy, cukrzyca, sezonowe zaburzenia afektywne, zespół przewlekłego

zmęczenia, fibromyalgia, choroby autoimmunologiczne i wiele innych,
włączając w to nawet niektóre nowotwory. Może też być sygnałem, że

jesteś w ciąży.

Anemia wynikająca z braku żelaza

Anemia jest jedną z najbardziej powszechnych przyczyn zmęczenia.
Występuje ona bardzo często u kobiet w wieku rozrodczym. Około 7,8

miliona kobiet w Stanach cierpi na niedobór żelaza, z czego u 3,3 mi-

liona stwierdzono anemię. Niedobór żelaza może wynikać z wielu po-

wodów. Najczęstszym jest spożywanie pokarmów ubogich w żelazo
1 niewłaściwy sposób odżywiania się. Anemię wywołują również niek-

tóre choroby, zwłaszcza powiązane z przewlekłym stanem zapalnym,

a także obfite krwawienia miesiączkowe, wrzody czy też krwotok

poporodowy. Anemię wiąże się też z niedoborem kwasu foliowego.
Objawia się ona zmęczeniem, bladą lub szarą cerą (również w okolicy

120

Wyzwania macierzyństwa

oczu i ust), słabością, omdleniami oraz uczuciem braku powietrza. Wy-
krywa się ją za pomocą badania krwi.

Niedoczynność tarczycy

background image

Inną częstą przyczyną zmęczenia u kobiet jest niedoczynność tarczycy.

Hormon tarczycy reguluje naszą przemianę materii. Jego niedobór wy-

wołuje rozmaite objawy, z których wiele przypomina symptomy depre-
sji. Należą do nich kłopoty z koncentracją, zmęczenie oraz zapominanie.

Niski poziom hormonu tarczycy prowadzi również do zwiększonej

wrażliwości na chłód, obniżonej temperatury ciała, niskiego ciśnienia

krwi, przyboru masy ciała, podpuchniętej twarzy i oczu, zaparć, su-
chych włosów i skóry.

Zaburzenia pracy tarczycy mogą wystąpić krótko po porodzie i by-

wają przyczyną depresji u młodych matek. W miarę upływu czasu jesteś

coraz bardziej narażona na niedoczynność tarczycy. Cierpi na nią około
20% kobiet w wieku 60 lat. Występuje ona również powszechnie u ludzi

cierpiących na zespół przewlekłego zmęczenia, fibromyalgię oraz nie-

które choroby autoimmunologiczne. Teitelbaum (1996) podaje na przy-

kład, że około połowy pacjentów leczonych przez niego z powodu ze-
społu przewlekłego zmęczenia cierpi również na niedoczynność

tarczycy. Kobiety dotknięte jednym z powyższych zaburzeń, a tym

bardziej kilkoma z nich, są dwu-, a nawet trzykrotnie bardziej zmę-

czone.
Cukrzyca

Cukrzyca jest również przyczyną silnego zmęczenia, a wiele osób nie

wie nawet, że na nią cierpi. Inne jej objawy to częste oddawanie moczu,

pragnienie, zaburzenia ostrości wzroku, utrata wagi i głód, ale zdarza
się, że zmęczenie jest jedynym objawem. Cukrzycę wykrywa się za po-

mocą badania krwi.

Sezonowe zaburzenia afektywne

Sezonowe zaburzenia afektywne (SAD) to rodzaj depresji występującej
wtedy, gdy jest mniej światła, na przykład zimą. Nie musi ona przy-

bierać postaci depresji, może objawiać się zwyczajnym brakiem

energii. Jeśli tam, gdzie mieszkasz, przeważają krótkie, zimowe dni,

często pada deszcz lub niebo jest zachmurzone, możesz cierpieć na se-
zonowe zaburzenia afektywne, sama o tym nie wiedząc. Czy wiosną lub

latem masz więcej energii? Czy zimą śpisz więcej i masz ochotę na

pokarmy zawierające węglowodany? Czy przybierasz wówczas na wadze

5-10 kilogramów, które łatwo zrzucasz, kiedy dni się wydłużają? Każdy

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki
121

z tych objawów może wskazywać na omawiane zaburzenia. Łatwo je

usunąć za pomocą terapii światłem.

Ciąża
Nie zawsze traktujemy ciążę jako przyczynę zmęczenia, a przecież w jej

wczesnej i późnej fazie kobieta zwykle odczuwa silne wyczerpanie. Im

więcej dzieci urodziłaś, tym bardziej jesteś narażona na zmęczenie

w kolejnych ciążach. Podczas trwania pierwszej ciąży ma się zazwyczaj
dużo czasu na odpoczynek. O wiele trudniej o to, gdy w domu są już

starsze dzieci. Również dochodzenie do siebie po porodzie jest trud-

niejsze, gdy w domu są już dzieci. Jak wiele amerykańskich matek, po

kilku dniach możesz zostać zupełnie sama, zmagając się z połogiem
i koniecznością zajmowania się starszymi dziećmi.

Zespół przewlekłego zmęczenia

Zespół przewlekłego zmęczenia zyskał status oficjalnie klasyfikowanej

jednostki chorobowej zaledwie kilka lat temu, ale zjawisko to jest znane
od dawna. Obejmuje ono szereg objawów, takich jak niska temperatura,

podatność na infekcje, ból gardła, bóle głowy, mięśni i stawów oraz po-

większone węzły chłonne. Podstawowym objawem jest jednak silne

zmęczenie, które pogłębia się przy podejmowaniu jakiejkolwiek aktyw-
ności. Towarzyszy mu przygnębienie i lęk.

Zespół przewlekłego zmęczenia często zaczyna się od infekcji lub

background image

choroby, której nie można zwalczyć. Jego zdiagnozowanie nie jest spra-

wą łatwą, ponieważ nie istnieją badania laboratoryjne, które by go wy-

krywały (choć u niektórych chorych stwierdzono obecność wirusa
Epsteina-Barra). Lekarze najczęściej stawiają diagnozę drogą eliminacji

innych chorób, które mogłyby powodować zmęczenie.

Jak w wielu innych chorobach przewlekłych, stres może spowo-

dować nawrót objawów tego zespołu. Rosę, u której stwierdzono tę
chorobę kilka łat wcześniej, doznała takiego nawrotu, kiedy u jej męża

odkryto raka. Ponadto w domu miała dwoje małych dzieci, z których

jedno urodziło się z zespołem Downa.

Diagnozowanie zespołu przewlekłego zmęczenia wciąż wywołuje
kontrowersje. Ci, którzy wątpią w jego istnienie, nazywają go „grypą

pokolenia yuppie". Powszechny sceptycyzm pogłębia złe samopoczucie

ludzi, którzy na niego cierpią i wzmaga przekonanie, że nikt ich nie

rozumie. Badacze sądzą jednak, że kiedy uda się ów zespół w pełni
udokumentować, wielu ludzi spłonie wstydem z powodu sposobu, w ja-

ki traktowali chorych.

122

Wyzwania macierzyństwa
Fibromyalgia

Fibromyalgia jest również nową jednostką chorobową. Ma ona wiele

cech wspólnych z zespołem przewlekłego zmęczenia. Charakteryzuje ją

ból tkanki miękkiej. Innym charakterystycznym objawem jest zmęcze-
nie. Ponieważ na chorobę tę cierpią głównie kobiety, niektórzy kwe-

stionują jej istnienie, tym bardziej że nie można jej stwierdzić za

pomocą

badań laboratoryjnych. Podstawą diagnozy jest występowanie pewnych
szczególnie wrażliwych miejsc na ciele. U ludzi zdrowych miejsca te nie

są szczególnie czułe, ale osoby cierpiące na fibromyalgię skarżą się na

występujący w nich silny ból. Diagnozę zwykle stawia reumatolog,

lekarz specjalizujący się w zapaleniach stawów oraz innych chorobach
reumatycznych. Choć fibromyalgia nie jest zapaleniem stawów, to wła-

śnie reumatolodzy opracowali kryteria diagnostyczne i jako pierwsi za-

jęli się badaniami tej choroby. Często występuje ona wraz z pewnymi

rodzajami zapalenia stawów, na przykład reumatoidalnym zapaleniem

stawów oraz z toczniem.
Kobiety cierpiące na fibromyalgię często wiążą jej rozwój z trau-

matycznym wydarzeniem, takim jak wypadek samochodowy, gwałt czy

napad. Wiele z nich wspomina również o podobnych objawach u człon-

ków rodziny, co może wskazywać na predyspozycje genetyczne.
Fibromyalgia ma też prawdopodobnie związek z rytmem snu. U pa-

cjentów w fazie snu fal wolnych obserwuje się fale alfa (charakterysty-

czne dla fazy czuwania), na skutek czego faza ta trwa zbyt krótko.

Tymczasem jest ona niezbędna do regeneracji mięśni i naprawienia
mikrourazów. Jeśli proces naprawy i regeneracji zostaje przerywany,

pacjent odczuwa ból. Badaczom udało się odtworzyć ten proces w labo-

ratorium. Gdy ochotnicy zapadali w głęboki sen, budzono ich. Po nocy

takiego przerywanego spania badane osoby skarżyły się na ból w całym
ciele.

Fibromyalgia sprzyja utrzymywaniu się bólu i zmęczenia również

dlatego, że zniechęca do ćwiczeń fizycznych. Kiedy jesteś wyczerpana,

nie masz ochoty na gimnastykę; możesz też łatwo się przeforsować, co
wywołuje ból, zmuszający do zaprzestania aktywności fizycznej na ty-

dzień lub więcej. W każdym razie brak ćwiczeń prowadzi do zwiotczenia

mięśni, co z kolei staje się przyczyną jeszcze silniejszego zmęczenia.

Choroby autoimmunologiczne
Statystycznie rzecz biorąc, choroby autoimmunologiczne zdarzają się

rzadko. Piszę o nich jednak, ponieważ kobiety w wieku rozrodczym są

background image

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki

123

na nie szczególnie narażone, a w ich wyniku doznają silnego prze-
męczenia. Autoimmunizacja polega na tym, że organizm traci zdolność

odróżniania komórek swoich od obcych i atakuje własne narządy, jakby

były obcym ciałem.

Choroby te obejmują 150 rodzajów zapalenia stawów, z których dwa
najpowszechniejsze to reumatoidalne zapalenie stawów oraz toczeń ru-

mieniowaty. Z innych, mniej powszechnych, warto wymienić sarkoidozę

oraz sklerodermię (twardzinę skóry). Inną chorobą autoimmunolo-

giczną atakującą kobiety w wieku rozrodczym jest stwardnienie
rozsiane. Pojawia się ono często w czasie ciąży lub zaraz po porodzie.

Choroby te leżą też często u podłoża wielokrotnych poronień oraz

bezpłodności.

W artykule, który ukazał się niedawno na łamach pisma Arthritis
and Rheumatism (Artretyzm i reumatyzm) stwierdzono, że hormony

związane z karmieniem piersią mogą wywołać atak reumatoidalnego

zapalenia stawów lub innej formy zapalenia stawów (Barrett i in.,

2000). Zdaniem autorów takie oddziaływanie może mieć prolaktyna.
Atak choroby wywołuje też czasem zabieg chirurgiczny, więc kobiety,

które miały cesarskie cięcie, są bardziej zagrożone. Przyczyną choroby

może być wreszcie brak snu.

Zmęczenie jest wynikiem nie tylko samych chorób autoimmunologi-
cznych, lecz również niektórych metod ich leczenia. Często podaje się

w takich sytuacjach Prednisolonum oraz inne kortykosteroidy,

zwłaszcza w okresie nasilenia choroby. Prednisolonum powoduje nie

tylko gwałtowny przybór wagi, lecz również zwiotczenie mięśni. Spadek
napięcia mięśniowego oraz dodatkowe kilogramy przyczyniają się zaś do

braku energii. U pacjentów, którzy przez pewien czas przyjmują stery-

dy, stwierdza się również podatność na grzybicę. Wprawdzie jednostka

chorobowa „przerostu drożdżycy" („yeast overgrowth") również wywo-
łuje kontrowersje, ale zwolennicy medycyny alternatywnej od dawna

znają jej wpływ na ciągłe przemęczenie (Goldberg, 1998).

Przemęczenie może również wywołać wiele innych objawów

chorobowych. Kiedy nie śpisz, organizm wyzwala reakcje obronne.

Pierwsze oznaki braku snu uruchamiają działanie systemu odpornoś-
ciowego. Tymczasem system ten u ludzi cierpiących na choroby autoim-

munologiczne jest i tak niezwykle wrażliwy, więc brak snu prowadzi

do dodatkowego nasilenia objawów.

124
Wyzwania macierzyństwa

Co możesz zrobić?

Na szczęście z przemęczeniem można walczyć. Nie musi ono wcale za-

truwać ci całego życia i pozbawiać go smaku.
Określ, ile snu potrzebujesz

Często wydaje się nam, że śpimy wystarczająco długo, podczas gdy w is-

tocie jest inaczej. Jak można to stwierdzić? Odpowiedz sobie na nastę-

pujące pytania:
• Czy rano musisz korzystać z budzika?

• Czy rano przewracasz się na drugi bok i jeszcze podsypiasz?

• Czy w weekendy próbujesz nadrobić zaległości w spaniu?

• Czy czujesz ospałość po obfitym posiłku, w przegrzanym pomie-
szczeniu lub w czasie długiego spotkania?

Jeśli naprawdę się wysypiasz, to na wszystkie te pytania powinnaś

odpowiedzieć „nie" (National Sleep Foundation, 2000b). Aby spraw-

dzić, ile snu potrzebujesz, poczekaj do następnych wakacji. Idź do łóżka,
kiedy poczujesz zmęczenie, i wstań, kiedy się obudzisz. Przez pier-

wszych kilka dni będziesz odrabiać zaległości w spaniu. Potem jednak

background image

okaże się, jak dużo snu potrzebujesz, aby zregenerować siły.

Pamiętaj o higienie snu

Jeśli masz problemy ze spaniem, zastanów się, co może ci przeszkadzać.
Przede wszystkim wypracuj stałe zasady związane z udawaniem się

na spoczynek. Znajdź nieco czasu, aby się wyciszyć. Nie jedz niczego

ciężkostrawnego później niż dwie godziny przed pójściem do łóżka.

Wieczorem pij nie więcej niż jeden kieliszek alkoholu, unikaj kofeiny,
a także ćwiczeń fizycznych później niż na 2-3 godziny przed snem.

Pobudzają one organizm, a to nie pozwala potem zasnąć.

Przyjmij zasadę, że łóżko służy wyłącznie do spania i do uprawiania

seksu. Ludzie cierpiący na bezsenność często oglądają w łóżku telewiz-
ję, czytają, nadrabiają zaległości w pracy. Jeśli nie możesz spać, wstań

i zajmij się czymś, co cię nudzi. Kiedy poczujesz senność, połóż się

znowu. Chodzi o to, by łóżko kojarzyło się ze snem; jeśli robisz w nim

inne rzeczy lub przewracasz się z boku na bok, powstają wręcz przeciw-
ne skojarzenia. Podobnie dzieje się, jeśli zamieniasz je w swoje biuro.

Zadbaj o przytulność sypialni

Jeśli masz kłopoty ze spaniem, musisz zadbać, aby twoja sypialnia była

oazą spokoju i ciepła. Ponieważ jest to miejsce prywatne, często o nim
Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki

125

zapominasz, gromadzisz w nim przypadkowe sprzęty, gdzie indziej

zbędne.
W sypialni powinna panować odpowiednia temperatura - nie może

być ani za ciepło, ani za zimno. Jeśli masz zbyt twardy materac, pomyśl

0 wyściółkach piankowych. Głowa powinna swobodnie opierać się na po-

duszce, bez potrzeby załamywania karku. Zastanów się, co może ci
przeszkadzać w spaniu. Czy masz wygodną piżamę? Czy nie zaplątujesz

się w prześcieradła? W normalnych warunkach takie drobiazgi nie prze-

szkadzają, ale jeśli masz kłopoty ze spaniem, weź pod uwagę wszystko.

Jeśli okna sypialni wychodzą na ruchliwą ulicę lub masz hałaśli-
wych sąsiadów, zastanów się, jak ustrzec się przed hałasem. Jeśli

księżyc lub latarnie uliczne świecą ci w twarz, zasłoń okno lub przestaw

łóżko.

Staraj się oddzielić miejsce pracy od sypialni. Jeśli to niemożliwe,

»wieczorem przykrywaj biurko. Widok stosów nieprzeczytanych książek
i czasopism może cię drażnić, przypominając o pracy, której nie dajesz

rady dokończyć.

Dbaj o swój organizm

Wiedziałaś, że o tym napiszę. Jak mówiłam w innym miejscu, musimy do-
brze się odżywiać, uprawiać ćwiczenia fizyczne, pić odpowiednią ilość

wody

1 się nie denerwować. Często jednak łatwiej to powiedzieć, niż zrobić.

Jadłospis
Docierające do nas informacje na temat właściwego odżywiania się mo-

gą naprawdę pomieszać w głowie. Czy powinnyśmy stosować dietę wy-

sokobiałkową, czy bogatą w węglowodany? Zwolennicy obu metod uwa-

żają własną za najlepszą i twierdzą, że inna cię zabije.
Co więc robić? Ja sama doszłam do kilku wniosków.

Po pierwsze organizm człowieka łatwo dostosowuje się do warun-

ków życia. Możemy żywić się zarówno białkiem, jak i węglowodanami.

Najbezpieczniej wybrać drogę pośrednią między tymi skrajnościami.
Spożywaj węglowodany, najlepiej w formie nieprzetworzonej, na przy-

kład w ziarnach, owocach i warzywach, oraz w słodyczach. Pij dużo

wody i spożywaj odpowiednią ilość białka. Sprawdź metodą prób i błę-

dów, jaka ilość jest dla ciebie odpowiednia.
Po drugie to, co dobre dla ciebie, niekoniecznie musi być równie do-

bre dla drugiej osoby. Każdy wywodzi się z innej tradycji, inaczej reagu-

background image

je na poszczególne składniki odżywcze, co innego lubi i tak dalej. Trzeba

to uszanować.

126
Wyzwania macierzyństwa

Po trzecie jedzenie musi być smaczne i dobrej jakości. Jeśli masz

ochotę na czekoladę, to zjedz niewielką ilość produktu markowego. Jeśli

zjadłabyś ciasto, upiecz je sama lub kup w dobrej cukierni. Nie zado-
walaj się beztłuszczowym substytutem, mającym dwa tygodnie albo

i więcej.

Inną ważną rzeczą dotyczącą białka i węglowodanów jest pora po-

siłku. Białko daje ci energię, po węglowodanach czujesz się ociężała.
Lepiej więc jeść je na kolację, a białko na obiad. Metodą prób i błędów

sprawdź, co jest dla ciebie najlepsze.

Ćwiczenia fizyczne

Oprócz właściwego odżywiania się niezbędne są ćwiczenia fizyczne.
Wiem, że kiedy jesteś zmęczona, nie masz na to ochoty. Ćwiczenia do-

dają jednak energii.

Jeśli dotychczas ich nie uprawiałaś, zacznij ostrożnie, od pięciomi-

nutowego spaceru dziennie czy podnoszenia lekkich hantli. Stopniowo
zwiększaj obciążenia, uważnie obserwując reakcje organizmu. Pomy-

słowość w planowaniu czasu i miejsca ćwiczeń pozwoli naturalnie

wkomponować je w porządek dnia, tak aby nie była to kolejna rzecz,

którą „musisz" zrobić. Kiedy zmywasz lub rozmawiasz przez telefon,
możesz ćwiczyć łydki. Podczas oglądania telewizji możesz wykorzysty-

wać sprzęt sportowy. W przerwie na lunch albo drugie śniadanie zrób

krótki spacer, nawet jeśli zostało ci tylko dziesięć minut. Ćwiczenia

fizy-
czne są jedną z najbardziej skutecznych form walki ze zmęczeniem

i złym samopoczuciem. Musisz znaleźć na nie czas.

Jeśli cierpisz na zespół przewlekłego zmęczenia, fibromyalgię czy

chorobę układu odpornościowego, niezbędna może okazać się pomoc
lekarza czy instruktora. Zaczynaj powoli, aby uniknąć przetrenowania.

Skuteczny może się też okazać umiarkowany trening siłowy, pozwa-

lający odbudować siłę mięśni, osłabionych bezczynnością lub lekami.

Odpoczynek

Krótka drzemka czyni cuda, postaraj się więc znaleźć na nią czas. Jeśli
całą noc spędziłaś przy dziecku, spróbuj w dzień wykroić czas na od-

poczynek. Jeśli to możliwe, śpij, kiedy śpi dziecko. Nie wykorzystuj tego

czasu na nadrabianie zaległości. Kiedy drzemiesz, rezygnujesz z innych

zajęć. Przekaż na ten czas obowiązki komuś innemu lub wykreśl je.
Nawet jeśli pracujesz zawodowo, możesz w ciągu dnia spróbować się

zdrzemnąć. Pracodawcy coraz lepiej rozumieją, że pracownicy, którzy

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki

127
mają okazję uciąć sobie drzemkę, są bardziej wydajni i powodują mniej

wypadków w pracy. Sprawdź, czy możesz sobie na to pozwolić.

Jedno zastrzeżenie: drzemka nie powinna trwać zbyt długo, nie uci-

naj jej też wieczorem, bo to może zakłócać normalny, nocny sen.
Poczyń niezbędne przygotowania

Jeśli borykasz się z jakąś przewlekłą chorobą, toczysz ciągły bój ze zmę-

czeniem, nawet jeśli została ona rozpoznana i jest leczona. Musisz wów-

czas ograniczyć ćwiczenia fizyczne, a także inne zajęcia, aby zachować
energię.

Podczas wystąpienia na zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa

Reumatologicznego w Bostonie w roku 1999 dr David Isenberg mówił

o swoich doświadczeniach w leczeniu tocznia. Poprosił pacjentów, aby
opowiedzieli mu o najtrudniejszych doznaniach związanych z chorobą.

Sądził, że będą mówili o lęku przed śmiercią czy o zniekształceniu

background image

twarzy. Ku jego zaskoczeniu, pacjenci za najgorsze doświadczenie uz-

nali uczucie ciągłego przemęczenia.

Ellen pisze, w jaki sposób zmieniła tryb życia ze względu na cho-
robę, która często była przyczyną silnego przemęczenia. Postanowiła

odejść z pracy, aby móc lepiej dysponować swoim czasem:

Praca nauczycielki była dla mnie wspaniałym doświadczeniem, ale uwiel-

białam również przebywać w domu z naszymi trzema synami. Czułam się
lepiej fizycznie i psychicznie, kiedy nie doświadczałam presji związanej

z pracą zawodową. W dzieciństwie chorowałam na polio, chodziłam

w szynach lub o kulach. Dawałam sobie ze wszystkim radę, ale bardzo

źle znosiłam stres. Kiedy zrezygnowałam z pracy w szkole i sama dys-
ponowałam swoim czasem, mogłam wszystko lepiej zorganizować.

W miarę jednak, jak chłopcy rośli, byłam coraz mniej aktywna. Zwykła

wyprawa do szkoły była ponad moje siły, a nie chciałam jeździć na wózku.

Jakiś czas później okazało się, że mam nowe problemy ze zdrowiem,
związane z dawno przebytą chorobą: moje nerwy i mięśnie zanikają. Mu-

siałam zrezygnować z pracy w wydziale zdrowia, gdzie byłam instruk-

torką do spraw karmienia piersią i odżywiania. W efekcie popadłam w de-

presję. Dużą część dnia przesypiałam. Nie przestałam jednak aktywnie
współpracować przy redagowaniu strony intemetowej poświęconej odży-

wianiu się ludzi, którzy niegdyś chorowali na polio i cierpieli na różne

dolegliwości związane z tą chorobą. Dzięki temu mogłam pomagać

ludziom, którzy zaczynali zdawać sobie sprawę, że polio w dalszym cią-
gu wpływa na ich zdrowie i życie. To dawało mi siłę. Wiele otuchy doda-

je mi również rodzina, która pomaga mi w przezwyciężaniu kolejnych

problemów zdrowotnych.

Staram się jak najpełniej wykorzystywać każdy dzień i cieszyć się
każdą chwilą. Muszę dużo wypoczywać, ale się nie poddaję. Właśnie

128

Wyzwania macierzyństwa

wróciliśmy z podróży po Europie. Przez cały miesiąc przemierzaliśmy ją
pociągami. Zaplanowaliśmy wyprawę w ten sposób, bym mogła odpoczy-

wać. Wzięliśmy też skuter, bo nie mogę zbyt dużo chodzić. Dzięki temu

mogłam zwiedzić Rzym i odwiedzić najstarszego syna i jego żonę na Sy-

cylii. W maju oczekują dziecka. Będzie to nasz pierwszy wnuk. Życie jest

piękne!
Jeśli jesteś niepełnosprawna, a nie nakleiłaś jeszcze na samochód

odpowiedniej nalepki, powinnaś to zrobić jak najszybciej. Ja postarałam

się o nią kiedyś, aby móc łatwiej ograniczać długość przebywania na

słońcu (upał zwiększa ryzyko wystąpienia ataku tocznia, a z nalepką
mam między innymi specjalne przywileje w strefie parkowania). Za-

skoczyło mnie jednak, jak bardzo korzystne okazało się to dla mojego

samopoczucia.

Czy potrzebna ci pomoc lekarza?
Ludzie często zgłaszają się do lekarza pierwszego kontaktu, skarżąc się

na przemęczenie. Postawienie w takim wypadku jednoznacznej diagno-

zy bywa trudne. Warto jednak poradzić się lekarza, jeśli:

• zmęczenie utrzymuje się ponad trzy tygodnie,
• twój stan się pogarsza,

• zmęczenie przeszkadza ci w pracy lub w stosunkach z rodziną.

Kiedy pójdziesz do lekarza, poproś o wykonanie pełnego badania

krwi. Wykaże ono, czy masz anemię lub nadmiar żelaza w organizmie.
Jeśli w ciągu ostatniego roku przeszłaś krwotok poporodowy, poziom

żelaza może być niski. Badanie krwi wykaże również, czy nie masz

jakiejś infekcji. Możesz też poprosić o określenie poziomu glukozy i hor-

monu tarczycy. Jeśli w twojej rodzinie zdarzały się przypadki choroby
autoimmunologicznej lub też zauważyłaś u siebie objawy niepokojące,

takie jak na przykład bóle stawów, niska temperatura ciała albo częste

background image

infekcje, możesz również poprosić o badanie OB. Wskazuje ono na

ewentualne stany zapalne w organizmie. Podwyższone OB może być

sygnałem infekcji, choroby układu odpornościowego, a nawet choroby
nowotworowej. Dzięki niemu lekarz będzie mógł z większą precyzją

ustalić przyczyny przemęczenia.

Jeżeli wizyta u lekarza nie przyniesie ci ulgi, możesz sięgnąć po

ziołowe leki nasenne. Poradź się zielarza lub lekarza specjalizującego
się w ziołolecznictwie. Lepiej nie leczyć się ziołami na własną rękę.

Należy też poinformować swojego stałego lekarza o ziołach, które za-

mierzasz przyjmować, ponieważ mogą one reagować z innymi lekami,

które zażywasz.
r

Tak bardzo zmęczona. Wyczerpanie matki

129

Śpij swobodnie!
Amerykanie mają bardzo sztywne poglądy na temat tego, gdzie powin-

no się spać. Rodzicom mówi się, że dzieci nie powinny spać z nimi w po-

koju. Partnerzy z kolei powinni zawsze spać razem. Jeśli śpi ci się do-

brze, nie zmieniaj nic! Jeśli jednak czujesz ciągłe zmęczenie, to może
warto zrezygnować z niektórych uświęconych tradycją zasad, przynaj-

mniej na jakiś czas.

Może się na przykład okazać, że i tobie, i twojemu dziecku (lub

dzieciom) śpi się lepiej w tym samym pokoju. W wielu krajach świata,
także w tych uprzemysłowionych, na przykład w Japonii, matki śpią

razem z dziećmi. Pomyśl, czy nie chciałabyś wziąć dziecka do swojego

łóżka, a jeśli wydaje ci się to niewygodne, to może mogłabyś ustawić

łóżeczko lub kołyskę obok łóżka.
Trudniejszym do rozwiązania problemem jest partner, który

chrapie lub cierpi na inne zaburzenia snu. Na początek spróbuj mu

wytłumaczyć, że chrapanie bardzo ci przeszkadza. Zachowaj wielką de-

likatność, bo przecież nie robi tego specjalnie. Przedstaw to jako wasz
wspólny problem, któremu pragnęłabyś zaradzić. Może wystarczy, jeśli

partner zmieni pozycję spania, może powinien sprawdzić, czy nie cierpi

na bezdech w trakcie snu, może trzeba zastosować specjalne urządze-

nie. Niektórym problemom, takim jak zespół niespokojnych nóg, można

zaradzić za pomocą leków. Są też inne rozwiązania, na przykład zatycz-
ki do uszu albo spanie w innym łóżku lub pokoju. Może się okazać, że

po nocy spędzonej osobno czujesz się dużo lepiej. Dla wielu kobiet jest

to jednak ostateczność, bo ich partnerzy czują się wówczas odrzuceni.

Konkluzja
Wiele kobiet czuje się przemęczonych. Wcale jednak nie musisz wyglą-

dać jak śmierć na chorągwi. Może wystarczy dobrze się wyspać, aby

stawić czoło wyzwaniom, które niesie dzień.

ROZDZIAŁ 8
Bolesna pamięć

Maltretowanie w dzieciństwie

Obecnie tak często mówi się o dysfunkcyjnej rodzinie, że pojęcie to

brzmi jak slogan. Mimo to kryje się za nim smutna rzeczywistość: niek-
tóre rodziny są toksyczne. Przemoc pozostawia w dzieciach głęboki ślad,

wpływa na ich życie emocjonalne i stosunki z innymi. Dysfunkcyjność

zresztą nie polega tylko na maltretowaniu. Szkodliwy wpływ na dzieci

wywierają również skłonności depresyjne, choroba psychiczna czy nałóg
jednego z rodziców. Dzieciństwo w takiej rodzinie sprawia, że jesteś źle

przygotowywana do wychowywania własnych dzieci. W rozdziale tym

piszę, jak bolesne doświadczenia z dzieciństwa wpływają na życie

człowieka i jak wyzwolić się z tego ponurego dziedzictwa.
Rodzaje maltretowania dzieci

Maltretowanie dzieci przyjmuje wiele postaci. Niektóre z nich są łagod-

background image

ne, inne - poważne. Nawet w najlepszych rodzinach dorośli popeł-

niają błędy i miewają gorsze chwile. Do maltretowania może dojść

zarówno w rodzinie, jak i między ludźmi niespokrewnionymi. Tutaj
skupiam się tylko na tym, co dzieje się w czterech ścianach rodzinnego

domu. W głęboko dysfunkcyjnych rodzinach występuje często kilka

rodzajów nieprawidłowości jednocześnie. Na przykład człowiek ze skłon-

nościami do przemocy seksualnej bywa zwykle również agresywny fizy-
cznie. W rodzinach, w których jedno z partnerów pada ofiarą przemocy,

nierzadko zdarza się również depresja lub uzależnienie od alkoholu

Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie

131
bądź narkotyków. Decydujący wpływ na dalszy rozwój dziecka ma jed-

nak nie tyle rodzaj patologii, ile jej stopień.

Molestowanie seksualne

Jedną z najczęściej badanych form znęcania się nad dziećmi jest mo-
lestowanie seksualne. Przybiera ono różne postacie, od lubieżnych

pieszczot do penetracji oralnej, waginalnej czy analnej. Jego ofiarami

częściej padają dziewczynki niż chłopcy (Sedlak, Broadhurst, 1996).

Około 20% kobiet (jedna na pięć) i 5-10% mężczyzn (jeden na dziesięciu
do dwudziestu) miało tego typu doświadczenia. Najczęściej zdarza się

to między siódmym a trzynastym rokiem życia, ale molestowane seksu-

alnie bywają również dzieci starsze i znacznie młodsze (Finkelhor,

1994).
Dlaczego to dziewczęta są częściej molestowane seksualnie?

Przedstawia się zwykle dwa wytłumaczenia, z których żadne nie jest

całkowicie zadowalające. W pierwszym mówi się o dominacji mężczyzn

nad kobietami. W tym kontekście mężczyzn przedstawia się jako cie-
mięzców nękających kobiety i dziewczęta, zwłaszcza należące do ich

kręgu rodzinnego. Badania potwierdzają, że sprawcami przestępstw

na tle seksualnym są głównie mężczyźni, a ich ofiarami przede wszyst-

kim kobiety. To jednak nie tłumaczy wszystkich przypadków moles-
towania seksualnego. Zdarza się również, że sprawcami są kobiety,

a ofiarami - chłopcy.

W drugim wyjaśnieniu zwraca się uwagę na kwestię dostępu do ofia-

ry. Dziewczęta są najczęściej wykorzystywane przez członków rodziny,

zwłaszcza ojczymów, chłopcy - poza kręgiem rodzinnym. Dziewczęta
mogą być częściej molestowane, ponieważ mieszkają ze sprawcą pod jed-

nym dachem, więc są niejako „pod ręką". Mniej więcej w połowie przy-

padków sprawcami molestowania dziewcząt są członkowie rodziny;

u chłopców wskaźnik ten wynosi 10-20%. Zwykle chodzi o ojczymów
i ojców, ale bywają to również bracia, wujowie, dziadkowie i „przyjaciele

rodziny".

Sprawczyniami molestowania seksualnego bywają również matki

lub inne spokrewnione kobiety. Jak dotąd mało jednak o tym wiemy.
Zdaniem niektórych dlatego, że molestowanie przez matkę zdarza się

bardzo rzadko. Inni natomiast, w tym ludzie, którzy w dzieciństwie byli

molestowani przez matki, twierdzą, że jest to najbardziej ukrywana,

potajemna postać wykorzystywania seksualnego.
132

Wyzwania macierzyństwa

Maltretowanie fizyczne

Wprawdzie molestowanie seksualne jest lepiej zbadane, ale fizyczne
znęcanie się jest bardziej powszechne. Tym razem jednak dotyczy ono

w równym stopniu chłopców i dziewcząt (Sedlak, Broadhurst, 1996).

Przybiera ono rozmaite formy, od zwykłego bicia, które przekracza do-

puszczalne granice (wciąż trwa dyskusja, gdzie te granice leżą), do tor-
turowania, a nawet zbrodni.

Najbardziej narażone na maltretowanie są dzieci w pierwszych

background image

trzech latach życia, ale zdarza się ono również później. Małe dzieci są

częściej bite przez matki, ale sprawcą może być każdy członek rodziny.

Jak piszę w następnych dwóch rozdziałach, dzieci o trudnym charak-
terze oraz dotknięte upośledzeniami, zwłaszcza takimi, które wymagają

specjalnej pielęgnacji, są bardziej narażone na znęcanie się (Sullivan,

Knutson, 2000).

Niedawno badacze zaczęli interesować się przemocą między rodzeń-
stwem. Jest to jedna z najbardziej powszechnych form przemocy w rodzinie.

W większości rodzin ma ona charakter dosyć łagodny. Ponieważ jest

powszechna, często bywa uważana za coś normalnego. Przemoc między

rodzeństwem bywa jednak bardzo poważna i miewa podobne konsek-
wencje, jak znęcanie się osób dorosłych. Rozmawiając z dorosłymi, któ-

rzy w dzieciństwie byli wykorzystywani seksualnie, przekonałam się,

że wykorzystywanie przez brata lub siostrę było często bardzo brutalne

i sadystyczne (zwłaszcza w wypadku dużej różnicy wieku). Nie zdzi-
wiłabym się, gdyby w wypadku fizycznego znęcania się obowiązywała

podobna prawidłowość.

Przemoc wśród rodzeństwa, zwłaszcza poważna, często odzwier-

ciedla ogólny poziom patologii w rodzinie. Jest bardzo prawdopodobne,
że towarzyszą jej inne formy nękania. Rodzice mogą być agresywni lub

w najlepszym razie - obojętni. Jeśli ma się w rodzinie kilku ciemięzców,

to życie staje się bardzo ciężkie.

Zaniedbywanie
Zaniedbywanie to najczęstszy rodzaj złego traktowania dzieci. W prze-

ciwieństwie do maltretowania czy wykorzystywania seksualnego - wte-

dy dziecku robi się krzywdę - zaniedbywanie polega na nierobieniu

czegoś, co jest dziecku potrzebne. Może tu chodzić o karmienie, ubie-
ranie, dbanie o zdrowie dziecka, ale również nadzorowanie go, stwa-

rzanie mu poczucia bezpieczeństwa czy warunków umożliwiających

zdobycie wykształcenia. (Niestety, rodziny decydujące się same kształ-

Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie
133

cić swoje dzieci są często prześladowane na podstawie tej części prze-

pisów o zaniedbywaniu, która dotyczy edukacji).

Rodziny zaniedbujące dzieci są często chaotyczne. Brak należytej

troski o dzieci do pewnego stopnia wynika z ubóstwa, ale zazwyczaj nie
jest to jedyna przyczyna, zwłaszcza w rodzinach stale zaniedbujących

dzieci. Na przykład matka i ojciec Beth byli alkoholikami. Dziewczynka

często chodziła głodna, bo rodzice wydawali pieniądze na alkohol.

W artykule zatytułowanym The Psychological Ecology ofthe Neglectful
Mother (Psychologiczne środowisko matki zaniedbującej dziecko, 1985)

Norman Polansky wraz z zespołem porównał grupę matek charaktery-

zowanych przez pracowników pomocy społecznej jako zaniedbujące

dzieci z matkami znajdującymi się w podobnej sytuacji społecznej i ro-
dzinnej - brano pod uwagę: poziom zarobków, wykształcenia, sytuację

rodzinną, pochodzenie etniczne, miejsce zamieszkania - które jednak

prawidłowo wypełniały swoje obowiązki. Wnioski okazały się bardzo in-

teresujące. Matki zaniedbujące dzieci były przygnębione, miały niewielu
przyjaciół i nie potrafiły wykorzystać możliwości leżących w ich zasięgu.

Depresja matki czy ojca również wpływa na zaniedbywanie. Jak

pisałam w rozdziale drugim, depresja przeszkadza matce w nawiązywa-

niu prawidłowego kontaktu z dzieckiem. Matki takie często charak-
teryzuje styl interakcji zwany unikającym. Polega on na braku więzi

emocjonalnej z dzieckiem oraz na ignorowaniu go. Inny styl, zwany

agresywno-natrętnym, niesie ze sobą niebezpieczeństwo przemocy fizycz-

nej (omówię go za chwilę).
Zaniedbywanie w zamożniejszych rodzinach przybiera bardziej sub-

telne formy. Nie ma problemów z jedzeniem czy ubraniem, ale rodzice

background image

są nieobecni emocjonalnie i nie interesują się własnymi dziećmi. Matki

czy ojcowie bywają tak niedojrzali emocjonalnie, że to dzieci muszą się

nimi opiekować, a nie na odwrót. Rodzice tacy często nie widzą, że z ich
dziećmi dzieje się coś naprawdę niedobrego. Marilyn i Sandy wycho-

wywały się w tak zwanych dobrych domach. Matki - uzależnione od

leków - nie interesowały się nimi. Obie nastolatki zostały zgwałcone

przez kolegów ze szkoły. Rodzice żadnej z nich nie zauważyli
uderzającej zmiany w zachowaniu dziewcząt, jaka zaszła po gwałcie. Nie

zapytali też, dlaczego ich córki tak dziwnie się zachowują.

Agresja emocjonalna i werbalna

W ostatnich latach przeprowadzono wielką kampanię uświadamiającą
nam, że „słowa mogą ranić jak pięści". Dla wielu ludzi agresja emocjo-

r

134

Wyzwania macierzyństwa
nalna i werbalna to najgorszy rodzaj przemocy. Przybiera ona wiele roz-

maitych form. Może przejawiać się wyzwiskami oraz pełnym nienawiś-

ci językiem. Może polegać na ustawicznym porównywaniu członków

rodzeństwa albo na nazywaniu dziecka „głupim", „grubym", „brzyd-
kim" czy „beznadziejnym". Bywa też tak, że dziecko jest zawstydzane

w obecności znajomych, a nawet obcych. Czasem wreszcie dochodzi do

porzucenia lub groźby porzucenia. Zwłaszcza u małych dzieci groźba

taka wywołuje straszny szok. Każde takie doświadczenie głęboko zapa-
da w pamięć i wywiera wpływ na całe późniejsze życie.

Agresji emocjonalnej i werbalnej często towarzyszą inne formy

przemocy i szykanowania. Niektórzy ludzie wspominają, że byli obwi-

niani przez matkę czy ojca za przemoc, której padali ofiarą. Skutki
takiej strategii są szczególnie niebezpieczne dla młodych dziewcząt,

którym wmawia się, że są odpowiedzialne za „uwiedzenie" tego, kto je

wykorzystuje seksualnie. Dorośli, którzy wzrastali w takich rodzinach,

często również wchodzą w patologiczne związki, nierzadko z agresora-
mi, którzy ich winią za własne postępowanie. „Gdyby w domu był

porządek, nie musiałbym tego robić". Kobiety uwewnętrzniają takie

przesłania i trwają w szkodliwym dla siebie związku, wierząc, że „nikt

inny by ich nie chciał".

W wielu rodzinach przejawy agresji emocjonalnej traktuje się nie-
stety jako dowcipy. Zdaniem niektórych rodziców wyszydzanie drugiego

człowieka jest śmieszne. Takie podejście spotykamy nawet w filmach

familijnych (przykładem mogą być początkowe sceny filmu Kevin sam

w domu). Czasami postępują tak rodzice, czasami - rodzeństwo. W więk-
szości rodzin bracia i siostry przezywają się i drwią z siebie. Jako

rodzi-

ce, możemy jednak się na to godzić lub nie.

Szczególnie odrażającą formą przemocy emocjonalnej jest znęcanie
się nad ukochanym zwierzęciem dziecka. Frank Ascione ze Stanowego

Uniwersytetu Utah przeprowadził gruntowne badania tego problemu

(Ascione, 1995). Na podstawie wywiadów z pensjonariuszkami schro-

nisk dla maltretowanych kobiet stwierdził, że często pozostawały one
w związku z prześladowcą tylko dlatego, że bały się o życie ukochanego

kota lub psa. Kiedy zwierzę zostało zabite, kobieta odchodziła. Widok

cierpiącego, maltretowanego zwierzęcia był dla kobiet i dzieci znaj-

dujących się w takiej sytuacji najbardziej traumatycznym przeżyciem.
Nałóg i choroba psychiczna rodziców

Rodziny, w których występuje nałóg lub choroba psychiczna, stawiają

dzieci w szczególnie trudnej sytuacji. Dzieci alkoholików czy narko-

Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie
135

manów, zwłaszcza najstarsze córki, często zmuszone są pełnić rolę

background image

„małych dorosłych". Jeśli miałaś rodziców-nałogowców, to często wła-

śnie ty musiałaś zaspokajać ich potrzeby emocjonalne, a nie na odwrót.

Musiałaś też być może zajmować się innymi dziećmi, pamiętać,
by w domu było jedzenie, by bracia i siostry mieli się w co ubrać i odra-

biali lekcje. Może dalej masz skłonność do opiekowania się innymi ludź-

mi, nigdy nie odwzajemnianą. Nałóg rodziców może też zwiększać za-

grożenie przemocą seksualną i fizyczną. Nie znaczy to, że alkohol lub
narkotyki są przyczyną przemocy. Sprawiają one jednak, że człowiek

łatwo traci wszelkie zahamowania i dopuszcza się czynów, których

nigdy nie popełniłby w normalnym stanie umysłu.

Depresja i choroby psychiczne zwiększają nie tylko zagrożenie
zaniedbywaniem, lecz również przemocą fizyczną. Pamiętajmy, że dla

matek cierpiących na depresję charakterystyczny jest styl agresywno-

-natrętny w interakcjach. Zachowanie takiej matki cechuje wrogość i sil-

na złość. Łatwo wówczas przekroczyć granicę, za którą rozpoczyna się
I przemoc fizyczna.

Nałogi i choroby psychiczne osłabiają również zdolność rodziców

do ochrony własnych dzieci. Osoba w stanie pobudzenia, upojenia alko-

holowego lub niezdolności do działania nie umie zadbać o bezpieczeńst-
wo dziecka. Łatwo może przyprowadzić do domu ludzi, którzy mają

wobec niego złe zamiary. Rodzice uzależnieni sami kierują dziecko

w stronę nałogu, ułatwiając mu dostęp do alkoholu lub narkotyków

bądź wręcz namawiając do ich spożywania.
Dzieci obserwujące przemoc w rodzinie

U dzieci obserwujących maltretowanie jednego z rodziców - zwykle

matki - często występują objawy zaburzeń, nawet gdy one same nigdy

nie padły ofiarą przemocy. Catherine Koverola z Uniwersytetu
Maryland w Baltimore stwierdziła niedawno u dzieci będących świad-

kiem maltretowania matki symptomy stresu, kłopoty z przystosowa-

niem się oraz oznaki szoku o tym samym, a nawet większym natężeniu,

jak u dzieci wykorzystywanych seksualnie (Koverola, Morohan, 2000).
Gdy w rodzinie dochodzi do przemocy, pozostawanie razem „dla dobra

dzieci" jest tragicznym rozwiązaniem.

Dzieci są świadkami rozmaitych form przemocy, od względnie

łagodnej do poważnej. Niektóre widziały nawet śmierć matki, zadaną

jej przez ojca. Dzieci, które obserwują przemoc między rodzicami, czę-
sto same padają jej ofiarą. Na przykład rodzice agresywnie nastawieni

do siebie biją lub wykorzystują również dzieci. Sprawca przemocy tkwi

H

136
Wyzwania macierzyństwa
często w szponach nałogu lub cierpi na chorobę psychiczną, u wyko-

rzystywanych partnerów i dzieci obserwuje się zaś liczne przypadki de-

presji. Osoby będące w dzieciństwie świadkami przemocy rodzinnej
zakładają później rodziny, w których również dochodzi do maltretowa-

nia. Zetknęłam się z pewną szczególnie patologiczną sytuacją, w której

czwórka dzieci widziała, jak matka jest maltretowana. Dwójka chłop-

ców, gdy dorosła, biła swoje żony, a obie dziewczynki wiązały się z
wielo-

ma agresywnymi partnerami. Kiedy rodzicom przybyło lat, również

zdarzało się im dostawać razy od własnych dzieci. Nie zdziwi chyba

nikogo, że zarówno rodzice, jak i czworo dzieci, byli uzależnieni od sub-
stancji psychoaktywnych.

Długotrwała rozłąka, choroba lub śmierć rodziców

Trudne dzieciństwo nie musi wynikać z dysfunkcji w rodzinie. Może być

również rezultatem długiej rozłąki dziecka z rodzicami. Także konflikt
polityczny, klęska żywiołowa, choroba lub śmierć mogą wywrzeć podob-

ny wpływ na życie człowieka jak przemoc w rodzinie.

background image

Jeśli w dzieciństwie chorowałaś, mogło to się wiązać z długą rozłąką

z rodziną i koniecznością poddania się przykrym i bolesnym zabiegom.

Dzieci często trafiające do szpitala są narażone na depresję oraz zespół
stresu pourazowego. Wiadomo przecież, że nawet ludzie dorośli, pod-

dani bolesnym zabiegom medycznym, wykazują niekiedy objawy tego

zaburzenia. Dzieci znoszą to jeszcze gorzej, zwłaszcza jeśli procedury

medyczne - co dawniej było normą - wymagają trwałego oddzielenia
ich od rodziców. Suzanne pisze, jak przymusowa rozłąka z rodziną

w wieku pięciu lat wpłynęła na decyzje, jakie podejmowała jako matka

własnych dzieci:

Nigdy nie zastanawiałam się, dlaczego postanowiłam zrezygnować
z obiecującej kariery zawodowej, zostać w domu i zająć się trójką włas-

nych dzieci. Było to o tyle łatwiejsze, że mogliśmy sobie na to pozwolić.

Kiedy jednak później przypominałam sobie moje w zasadzie szczęśliwe

dzieciństwo, jedno wspomnienie wywoływało we mnie uczucie smutku.
Kiedy miałam pięć lat, zachorowałam na polio. Prawie cały rok spędzi-

łam w dwóch różnych szpitalach. Rodzina mogła mnie odwiedzać tylko

w niedziele, przez dwie godziny. To było zbyt krótko, by pozbyć się lęku

przed odrzuceniem. W głębi serca czułam, że w końcu wrócę do domu,
ale bałam się, bo nie miałam pojęcia kiedy. Lęk tej małej, przerażonej

dziewczynki do dzisiaj mi towarzyszy.

Choroba albo śmierć matki czy ojca również prowadzi do zmiany

sytuacji rodzinnej i może przysporzyć dziecku dodatkowych problemów.
Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie

137

Jeśli twoja matka umarła, kiedy byłaś dzieckiem, mogły spaść na ciebie

jej obowiązki. Choć jest to zrozumiałe, wpłynęło to znacząco na twoje
samopoczucie. Od dawna wiadomo, że osoby, które straciły matki, zwła-

szcza przed ukończeniem trzynastego roku życia, są przez całe życie

bardziej narażone na depresję. Wynika to na pewno z poczucia żalu, ale

możliwa jest jeszcze inna przyczyna. Badacze zastanawiają się, czy źród-
łem reakcji dziecka nie jest również niewłaściwa opieka przed śmiercią

matki (Bifulco i in., 1992).

Trwałe efekty przemocy

i zaniedbania w dzieciństwie

Choć przemoc czy zaniedbanie w dzieciństwie nie zawsze objawiają się
w widoczny sposób w wieku dojrzałym, to jednak mogą one wywrzeć

trwały wpływ na całe życie człowieka. W tej części rozdziału omawiam

niektóre ich konsekwencje. Czasami zdarza się, że bolesne wspomnienia

powracają, gdy zostajesz matką. Doświadczenie przemocy czy zaniedba-
nia w dzieciństwie może rzutować na zdrowie psychiczne i fizyczne

I w wieku dojrzałym, co z kolei wpływa na sposób wypełniania obowiąz-

ków macierzyńskich.

Czasami dzieci same potrafią szukać racjonalnych rozwiązań trud-
nej sytuacji (na przykład zabiegają o pomoc przychylnej im osoby

dorosłej), a kiedy dorosną, w ich zachowaniu nie widać wpływów doz-

nanej przemocy. Czasami jednak nie dają sobie z tym rady, a kiedy

dorosną, ich zachowanie jest naturalnym przedłużeniem dysfunk-
cyjnych mechanizmów adaptacyjnych ukształtowanych w dzieciństwie

(Briere, Elliot, 1994). W swoim czasie mechanizmy te mogły być po-

żyteczne, ale teraz są zdecydowanie szkodliwe. John Briere i Diana

Elliot wyszczególnili sześć grup trwałych efektów traumatycznych prze-
żyć z dzieciństwa. Ta klasyfikacja pomoże ci zrozumieć własne zachowa-

nia. Dodałam do tego grupę siódmą, związaną ze stanem zdrowia fizy-

cznego.

Zespół stresu pourazowego
Zespół stresu pourazowego wyodrębniono jako osobną jednostkę cho-

robową w wyniku doświadczeń związanych z leczeniem weteranów

background image

wojny wietnamskiej. Wiele ofiar przemocy fizycznej, seksualnej lub

emocjonalnej wykazuje jego objawy. Formalne kryterium diagnostyczne


138

Wyzwania macierzyństwa

wymaga, aby dana osoba przeżyła konkretny uraz, na przykład epizod

przemocy seksualnej, i wykazywała następujące objawy:
1. Częste powracanie do traumatycznego wydarzenia w myślach

czy snach.

2. Odrętwienie psychiczne, brak zaangażowania w sprawy otacza-

jącego świata lub zamykanie się w sobie.
3. Trwałe oznaki pobudzenia, takie jak podenerwowanie, zabu-

rzenia snu i kłopoty z koncentracją.

Briere i Elliot zauważają, że wiele ofiar przemocy i zaniedbywania

w dzieciństwie wykazuje pewne objawy zespołu stresu pourazowego,
nawet jeśli nie spełnia jego wszystkich kryteriów. Zdaniem tych bada-

czy około 80% ofiar przemocy seksualnej ma takie objawy, jak przesad-

na czujność czy natrętne myśli i wspomnienia.

Wspomnienia mogą zostać wyzwolone przez rozmaite bodźce, takie
jak: aktualne wykorzystywanie przez inną osobę dorosłą, rozmowa

z kimś na temat własnych przeżyć lub słuchanie opowiadań innych

ludzi o podobnych doświadczeniach. Mogą też powracać za pośred-

nictwem bodźców zmysłowych związanych z okolicznościami aktu prze-
mocy, takich jak: zapach (np. wody kolońskiej używanej przez prześla-

dowcę), smak, kształt lub dotyk.

U niektórych kobiet wspomnienia przemocy seksualnej doznanej

w dzieciństwie powracają podczas porodu. Sprzyja temu ból, szorstkie
podejście personelu, poczucie braku kontroli nad wydarzeniami czy par-

cie na okolice krocza w drugiej fazie porodu. Jak stwierdzono w pewnym

badaniu, sytuacja porodu może przywołać tak żywe wspomnienia aktu

seksualnej przemocy, jakby rozgrywał się on na nowo (Rhoades,
Hutchinson, 1994).

Doznanie przemocy w dzieciństwie zwiększa również podatność na

stres w wieku dojrzałym. W pewnym badaniu stwierdzono, że weterani

wojny wietnamskiej, którzy byli maltretowani w dzieciństwie, częściej

niż pozostali cierpieli na zespół stresu pourazowego w wyniku działań
wojennych (Bremner i in., 1993). Badanie objęło żołnierzy, którzy brali

taki sam udział w walce.

Wynika z tego, że jeśli w dzieciństwie padłaś ofiarą przemocy lub

zaniedbania - dowolnego rodzaju - to w wieku dojrzałym jesteś bardziej
podatna na stres pourazowy. Reakcja taka może pojawić się zwłaszcza

wtedy, gdy jesteś przez kogoś prześladowana, przeżywasz poród i lęk

z nim związany lub gdy kogoś z twojej rodziny (włączając w to także

ciebie i dziecko) dotknęła ciężka choroba.
Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie

139

Wadliwe schematy poznawcze

Jeśli w dzieciństwie padłaś ofiarą przemocy, postrzegasz świat jako
miejsce niebezpieczne. Ponieważ byłaś wówczas bezbronna, nęka cię lęk

i przeceniasz zagrożenia płynące z otoczenia. W obliczu zagrożenia, re-

alnego czy wyimaginowanego, czujesz się całkowicie bezsilna. Sądzisz,

że nie dajesz rady chronić swoich dzieci ani dbać o nie. Takie wadliwe
schematy poznawcze wpływają również na to, co sądzisz o własnym

dziecku. Z przeprowadzonego niedawno badania wynika, że kobiety,

które były maltretowane w dzieciństwie, znacznie częściej mają złą

opinię o własnym dziecku niż kobiety niemające za sobą takich doświad-
czeń (Gara, 2000). Wadliwe schematy poznawcze prowadzą też do ciąg-

łego napięcia psychicznego i zwiększają zagrożenie depresją.

background image

Napięcie psychiczne

Inną konsekwencją zetknięcia się z przemocą w dzieciństwie może być

napięcie psychiczne, wyrażające się między innymi depresją, lękiem lub
złością. Najczęściej w takich okolicznościach obserwuje się depresje.

Osoby dorosłe, które były w dzieciństwie maltretowane, wykorzys-

tywane lub zaniedbywane, są czterokrotnie bardziej zagrożone depresją

(Johnson i in., 1999). Przyczynia się do tego czynnik fizjologiczny.
Silny

lub przewlekły stres może zmienić sposób, w jaki mózg reaguje na stre-

sujące wydarzenia, zwiększając prawdopodobieństwo wystąpienia obja-

wów depresji w okresach napięcia (Weiss i in., 1999).
Trauma z okresu dzieciństwa zwiększa również prawdopodobień-

stwo wystąpienia zaburzeń lękowych, zaburzeń z napadami lęku pani-

cznego, fobii oraz zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych. Wszystkie one

mają podłoże lękowe, często wiążą się z zespołem stresu pourazowego
oraz z wadliwymi schematami poznawczymi. Lęk może się nasilić na

skutek ciężkiego lub przedwczesnego porodu, a także urodzenia dziecka

chorego lub upośledzonego.

Złość, będąca innym symptomem napięcia psychicznego, przejawia
się ciągłym rozdrażnieniem, napadami szału oraz niezdolnością

wyrażania gniewu w konstruktywny sposób. Osoby maltretowane

w dzieciństwie często tłumią złość, uważając, że nie mają prawa czuć jej

w stosunku do partnera, współpracowników, znajomych czy dzieci.
Tłumione uczucia niekiedy jednak wybuchają ze zwielokrotnioną siłą.

Claire, molestowana seksualnie w dzieciństwie, opisuje, w jaki

sposób przeżycia te wpłynęły na jej własne macierzyństwo. Przez pier-

wszy rok po porodzie przytłaczał ją smutek. Później poczuła złość. Jej
I

140

Wyzwania macierzyństwa

opowieść rozpoczyna się od kontrolnej wizyty pielęgniarki środo-
wiskowej:

W następnych tygodniach zdarzyło się kilka podobnych wizyt. Niektóre

z nich miały charakter rutynowy, inne wynikały z tego, że miałam kłopoty

z karmieniem piersią. Kontakt z pielęgniarkami sprawiał mi ulgę, bo w tym

okresie nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Byłam dumna z tego,
czego dokonałam, a jednak patrząc na to śliczne maleństwo czułam je-

dynie wszechogarniający smutek i żal. Zupełnie tego nie rozumiałam.

Uczucia te były takie intensywne, że nie mogłam nad nimi zapanować ani

się uspokoić.
Wyczerpało mnie to. Spokój jednak nie przyszedł. Czułam się jak su-

chy, jesienny liść. Zrezygnowana. Rozbita. Pusta. Jakbym miała za chwi-

lę rozpaść się na drobne kawałki. Później pojawiły się również normalne

uczucia, takie jak: zmęczenie, rozbawienie, nuda, tęsknota za rozmową
z dorosłymi, za pracą zawodową, za opiekunką. Istniała duża luka między

moimi wyobrażeniami na temat macierzyństwa a rzeczywistością. Sądzę

jednak, że to normalne. Czułam się normalnie.

Potem synek zaczął wyrażać swoje chęci. Czasami płakał ze złości,
demonstrując w ten sposób własną niezależność. Przerażało mnie to.

Kiedy nagle zaczynał płakać w ten sposób, czułam potężny strumień

adrenaliny, jakby moje lub jego życie było w niebezpieczeństwie. Bałam

się, że go uderzę lub zrobię mu krzywdę. Zdarzało się, że wybiegałam na
werandę, podczas gdy on bezpiecznie kwilił w łóżeczku.

Inne rzeczy również odbiegały od normy. Czasami nie mogłam po-

wstrzymać się od płaczu albo od wymiotów. Czasami oddawałam dziecko

do żłobka, a sama leżałam cały dzień w łóżku. Z jednej strony chciałam
być z nim, z drugiej strony czułam, że oszukuję siebie i jego. Pojawiły

się

background image

też silniejsze niż zwykle reakcje na bodźce związane ze wspomnieniem

molestowania seksualnego: przypływy adrenaliny, dziwne uczucia, pani-

ka i przerażenie. Zaczęłam się czuć, jakbym „wszystko traciła" lub je-
szcze gorzej. Może były to pierwsze objawy choroby psychicznej, jak

u mojej matki.

Słabe poczucie siebie

Kobiety, które w dzieciństwie padły ofiarą przemocy lub zaniedbania,
często mają utrudniony kontakt z własną psychiką. Nierzadko zmu-

szone są obserwować reakcje innych ludzi, by zorientować się, co czują

w danej sytuacji. Z tego powodu bywają łatwowierne i poddają się ma-

nipulacji. Często nie umieją wyznaczyć odpowiednich granic, nawet
w stosunkach z własnymi dziećmi, a także przyjmują na siebie rolę opie-

kunek innych osób z kręgu rodziny lub znajomych. Słabe poczucie

siebie sprawia, że łatwo dostają się pod władzę kolejnych prześladow-

ców, padają ofiarą gwałtu lub przemocy domowej. Proszenie innych
Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie

141

o pomoc, organizowanie wsparcia innych ludzi i korzystanie z niego

przychodzi im z trudnością. To zaś wpływa bezpośrednio na samopoczu-
cie oraz na jakość wypełniania macierzyńskich obowiązków.

Unikanie

Unikanie to kolejny trwały efekt traumy dzieciństwa, leżący u podłoża

wielu poważniejszych zaburzeń. Ma ono racjonalne uzasadnienie:
pozwala chwilowo zmniejszyć ból emocjonalny. Jednym z rodzajów uni-

kania jest dysocjacja. Jej pierwsze objawy pojawiają się już w dzieciń-

stwie - dziecko w ten sposób odcina się od przemocy czy bólu. Dorośli

mający za sobą tego typu przeżycia wspominają często, że potrafili
świadomie „znieczulić" określone części ciała albo „obserwować"

dokonujący się na nich gwałt jakby z zewnątrz. Niektóre matki

posługują się tą umiejętnością, aby łagodzić przykre uczucia, które

rodzą się w nich podczas intensywnego kontaktu emocjonalnego z włas-
nymi dziećmi. Dysocjacja może jednak stać się pułapką, bo zdarza się,

że kobieta przestaje nad nią panować.

Odrętwienie w poszczególnych częściach ciała i inne rodzaje reakcji

dysocjacyjnej obserwuje się również podczas porodu. W pracy poświęco-

nej zachowaniu kobiet, które przeżyły dziecięcą traumę podczas porodu,
Rhoades i Hutchinson (1994) opisują, jak niektóre z nich potrafiły od-

ciąć się mentalnie i emocjonalnie od tego, co się działo. Ich poród prze-

biegał nad wyraz sprawnie, bo nie krzyczały i nic nie wskazywało, żeby

odczuwały duży ból. Pielęgniarki i położne były jednak zaniepokojone,
bo miały wrażenie, że matki te są zupełnie nieobecne duchem. Podobne

reakcje dysocjacyjne pojawiają się przy karmieniu piersią.

Innym rodzajem unikania jest amnezja obejmująca wydarzenia

związane z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa. Nie dotyka ona
wszystkich, ale nie jest też bynajmniej zjawiskiem wyjątkowym. Linda

Williams z Wellesley College przeprowadziła badanie podłużne kobiet

(1994), które jako dzieci trafiły na izbę przyjęć pewnego dużego szpita-

la miejskiego z powodu napaści na tle seksualnym. Kiedy Williams
przeprowadziła z nimi wywiad 20 lat później, okazało się, że 38% tych

kobiet w ogóle nie pamięta tamtego wydarzenia, choć było ono udoku-

mentowane. Jeśli masz spore luki w pamięci o przeżyciach z dzieciń-

stwa, bardzo możliwe, że jest to rezultat traumatycznych doświadczeń.
Nasza pamięć sięga zwykle trzeciego - czwartego roku życia. Jeśli ktoś

mówi, że nie pamięta niczego sprzed trzynastego roku życia, to prawie

zawsze jest to oznaka poważnego urazu psychicznego z dzieciństwa.

142
Wyzwania macierzyństwa

Gwan opisuje, jak powróciły do niej wspomnienia molestowania z dzie-

background image

ciństwa. Stało się to, kiedy jej syn osiągnął wiek, w którym ona wtedy

była:

Kiedy mój syn miał pięć lat, powróciły do mnie własne przeżycia z dzie-
ciństwa. Gdy ja byłam w tym wieku, zaczęto mnie wykorzystywać seksu-

alnie. Przez cały rok czułam się zupełnie rozbita. Bałam się go kąpać czy

dotykać. Pojawiały się myśli, by molestować go seksualnie. Chodziłam

w tym czasie na terapię indywidualną, gdzie dowiedziałam się, że myśli
takie są normalne, o ile tylko nie próbuję ich realizować. Jeśli jeszcze

raz

znajdę się w podobnej sytuacji, natychmiast zwrócę się do kogoś o po-

moc.
Jest zupełnie zrozumiałe, że kobiety mające za sobą podobne prze-

życia częściej sięgają po używki, angażują się w niebezpieczne związki

seksualne, cierpią na zaburzenia odżywiania i przejawiają skłonności

do samookaleczeń, a nawet do wielokrotnych prób samobójczych. Wszyst-
kie takie zachowanie są niebezpieczne dla nich samych i dla ich dzieci.

Jeśli zauważasz u siebie podobne skłonności, natychmiast zwróć się o po-

moc do psychologa.

Problemy interpersonalne
Osoby, które w dzieciństwie padły ofiarą przemocy lub zaniedbania, ma-

ją również kłopoty w stosunkach z innymi ludźmi - partnerami, znajo-

mymi, członkami rodziny i własnymi dziećmi. Ewie Becker-Lausen

i Sharon Mallon-Kraft (1997) omawiają dwa dysfunkcyjne style inter-
personalne, które najczęściej kształtują się w efekcie przeżytego urazu.

Styl zwany unikającym polega na ograniczaniu więzi z innymi ludźmi,

zamykaniu się i braku ciepła w stosunkach interpersonalnych. Z kolei

styl zwany natrętnym przejawia się ogromną potrzebą bliskości, nad-
miernym otwarciem oraz skłonnością do zasypywania pieszczotami,

wymagania i kontrolowania. Jeśli znasz psychologiczną kategorię współ-

uzależnienia, to zauważysz liczne zbieżności między nią a stylem natręt-

nym. Łatwo również stwierdzić, że obydwa style podobne są również do
typów relacji interpersonalnych charakterystycznych dla matek cierpią-

cych na depresję. Co ciekawe, oba style prowadzą do osamotnienia.

Traumatyczne przeżycia z przeszłości kształtują relacje w wieku doj-

rzałym. Poddane badaniom ofiary związków kazirodczych, zwłaszcza te,

którym nie udało się założyć udanej, bezpiecznej rodziny, częściej zapa-
dały na depresję (Alexander i in., 1998). Doświadczenie przemocy lub

zaniedbywania podważa wiarę w innych, utrudnia zawieranie przyjaźni

Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie

143
czy tworzenie związków, w których nie dochodzi do wykorzystywania.

Ludzie tacy często są osamotnieni, a związki dają im mniej satysfakcji

niż ludziom, którzy nie mieli podobnych przeżyć. Jeśli znajdujesz się

w takiej sytuacji, możesz mieć kłopoty ze znalezieniem wsparcia, które
pomogłoby ci złagodzić stresy macierzyństwa.

Czy będziesz znęcać się nad własnymi dziećmi?

Często stykam się z pytaniem, czy osoby, które padły ofiarą przemo-

cy lub zaniedbania, w podobny sposób traktują własne dzieci.
Rzeczywiście, w takiej sytuacji ryzyko się nasila, ale większości

dorosłych udaje się tego uniknąć.

Badacze wyodrębnili trzy czynniki, które zmniejszają niebezpie-

czeństwo maltretowania czy zaniedbywania dziecka przez matkę
- ofiarę tego rodzaju doświadczeń:

1. Emocjonalne wsparcie ze strony przynajmniej jednej przyjaźnie

nastawionej osoby dorosłej w dzieciństwie.

2. Uczestniczenie w terapii.
3. Stabilny, satysfakcjonujący związek w wieku dojrzałym.

Każdy z tych czynników zwiększa prawdopodobieństwo, że kobieta

background image

przerwie zaklęty krąg przemocy (Buist, 1998; Egeland i in., 1988;

Zuravin i in., 1996).

Choroby somatyczne
Dotychczas omawiane zaburzenia dotyczyły głównie psychiki. Urazy

psychiczne z dzieciństwa mogą jednak także poważnie wpłynąć na stan

zdrowia fizycznego. Kobiety po takich traumatycznych doświadcze-

niach częściej chodzą do lekarza i skarżą się na zdrowie. Stwierdzono
też, że przechodzą operacje chirurgiczne dwukrotnie częściej niż kobie-

ty, które nie doznały urazów w dzieciństwie (Kendall-Tackett i in.,

2000). Są także bardziej podatne na choroby związane ze stresem, takie

jak cukrzyca. Narażone są również na chroniczne osłabienie i przemę-
czenie (Kendall-Tackett, Marshall, 1999).

Jednym z najbardziej powszechnych objawów w takich sytuacjach

jest przewlekły ból. Podwyższony poziom hormonów stresu po trau-

matycznym wydarzeniu, uwrażliwia ciało i obniża próg bólu. Osoby,
które w dzieciństwie padły ofiarą przemocy fizycznej lub seksualnej,

często skarżą się na ból brzucha, miednicy, głowy oraz fibromyalgię

(Kendall-Tackett, 2000).

144
Wyzwania macierzyństwa

Co możesz zrobić?

Doznanie przemocy lub zaniedbania w dzieciństwie może wpłynąć na

wszystkie dziedziny twojego życia, także na macierzyństwo i sposób
odnoszenia się do własnych dzieci. Wiele jednak zależy od ciebie.

Przeszłość nie musi rządzić przyszłością.

Różne reakcje na przemoc z okresu dzieciństwa

Niektórzy ludzie ciągle borykają się z bolesną pamięcią przeszłości,
podcz.as gdy inni nie wykazują żadnych tego typu objawów. Twoje

reakcje mogą być różne - od jednej skrajności do drugiej. Przemoc

nie zawsze pozostawia po sobie trwały uraz. Badacze wyodrębnili

kilka czynników potęgujących ryzyko trwałych i poważnych konsek-
wencji.

Mówiąc ogólnie, uraz jest silniejszy, jeśli prześladowcą okazuje się

ktoś znajomy i zaufany. Poczucie więzi emocjonalnej i zdrady po-

głębia konsekwencje dokonanych czynów. Innym ważnym czynnikiem

jest dotkliwość odniesionych obrażeń. W wypadku przemocy seksual-
nej chodzi głównie o to, czy doszło do penetracji (oralnej, waginalnej

lub analnej). Dotkliwość maltretowania fizycznego mierzy się rozmia-

rem uszkodzeń ciała. Miarą dotkliwości zaniedbywania jest rozmiar

strat, które ponosi dziecko.
Przemoc lub zaniedbywanie trwające przez dłuższy czas mają za-

zwyczaj poważniejsze konsekwencje niż epizody sporadyczne lub

krótkotrwałe. Wyjątkiem jest jednorazowy, gwałtowny napad (Kendall-

-Tackett i in., 1993). Molestowanie seksualne ma poważniejsze kon-
sekwencje, jeśli towarzyszy mu przemoc fizyczna. Wprawdzie mo-

lestowanie z definicji odbywa się bez zgody ofiary, ale często

prześladowca używa podstępu lub przemocy psychicznej, a nie tylko

siły. Jeżeli jednak sprawca napada na dziecko, bije je czy krępuje,
pozostawia to bardziej trwały uraz psychiczny, podobnie zresztą jak

w wypadku połączenia rozmaitych form przemocy i zaniedbywania.

Czy powinnaś po prostu „dać sobie z tym spokój"?

Przez wiele lat uważano, że ofiary przemocy i zaniedbywania w dzie-
ciństwie powinny po prostu o wszystkim zapomnieć. Taka postawa

wciąż zresztą pokutuje w postaci beztroskiej rady, by „dać sobie z tym

spokój". Czy jest to jednak dobra rada? Często za przykład ludzi, którzy

przeszli piekło, a jednak potrafili zostawić je za sobą, podaje się
ofiary

holocaustu. Wydaje się, że ludzie ci funkcjonują normalnie. Kiedy jed-

background image

nak osiągają starszy wiek, przeszłość staje się dla nich coraz większym

Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie

145
ciężarem. Autorzy fascynującego studium stwierdzają, że ludzie, którzy

ocaleli z holocaustu, wraz z upływem lat coraz gorzej radzą sobie z taki-

mi wydarzeniami życiowymi jak usamodzielnienie się dzieci, przejście

na emeryturę czy choroba. Gorzej znoszą także wieść o nowotworze.
Odczuwają silniejszy ból. Bardziej przeżywają pobyt w szpitalu. Nawet

polityczne wydarzenia, takie jak bombardowania podczas wojny w Za-

toce, znoszą gorzej niż pozostali (Solomon, Ginzburg, 1999). W miarę

upływu lat słabnie aktywność zawodowa, a traumatyczne wspomnienia
przybierają na sile.

W moim sąsiedztwie mieszka zaskakująco wiele kobiet w wieku

przekwitania, mających problemy związane z traumatycznymi wyda-

rzeniami z przeszłości. Lekarze wszystko kładą na karb hormonów.
Rzeczywiście, wiele zaburzeń da się wytłumaczyć mechanizmami fizjo-

logicznymi. Możliwe jednak również, że kiedy obowiązki rodzicielskie,

rodzinne i zawodowe przestają być tak absorbujące, wracają wspom-

fnienia. Strategia „dawania sobie spokoju" ma więc krótkie nogi. Wyni-
ka z tego moja kolejna sugestia.

Staw czoło temu doświadczeniu

Aby wyzdrowieć, musisz przepracować własne przeżycia. Dobrym spo-
sobem jest terapia psychologiczna. Pamiętaj, że to jeden czynników za-

pobiegających maltretowaniu własnych dzieci. Terapia może być indy-

widualna (tylko ty i terapeuta) lub grupowa (niewielka grupa ludzi

mających podobne kłopoty, prowadzonych przez terapeutę). Poszukaj
kogoś, kto ma doświadczenie w leczeniu traumy z dzieciństwa. Infor-

macji mogą ci udzielić towarzystwa psychologiczne. Ważne również, byś

miała dobry kontakt z terapeutą. Już samo powierzenie komuś swoich

tajemnic miewa moc uzdrawiającą.
Dziedziną, którą terapia powinna koniecznie objąć, są wadliwe

schematy poznawcze. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa mogły wy-

robić w tobie przekonanie, że jesteś głupia, leniwa albo brudna, i myśli

takie do dzisiaj wpływają na twoje życie. Krzywda, jaką ci kiedyś

wyrządzono, nierzadko przybiera postać negatywnych osądów samej
siebie.

Innym sposobem przepracowania traumatycznych przeżyć jest

opisanie ich. Jak wykazuje James Pennebaker, możliwość wyrażenia

emocji na piśmie ma wielką moc uzdrawiającą. Wiele badanych przez
niego osób - kobiet i mężczyzn - miało przeżycia podobne do twoich.

Dopiero kiedy je gruntownie opisali, mogli naprawdę zostawić je za

146

Wyzwania macierzyństwa
sobą. Przynosiło to gwałtowną poprawę zdrowia fizycznego i psychicz-

nego. Jeśli taka możliwość brzmi dla ciebie zachęcająco, sięgnij po

książ-

kę Pennebakera, zatytułowaną Opening Up (Otwieranie się, 1997).
Zawiera ona wiele konkretnych, szczegółowych porad, które mogą ci

w tym pomóc.

Poszukaj pomocy

Proces powracania do równowagi po traumatycznych przeżyciach może
zabrać sporo czasu. Dobrze jest mieć wokół siebie ludzi, którzy to rozu-

mieją i będą cię wspierać. Ważna jest również pomoc ludzi, którzy mają

za sobą podobne doświadczenia.

Wsparcie innych jest szczególnie istotne, jeśli łatwo się denerwu-
jesz, zamykasz w sobie lub nie potrafisz zapanować nad złością. Mogą

to być objawy depresji, która często występuje u ludzi po takich przej-

background image

ściach. Jeśli czujesz chęć wyładowania się na dziecku albo jesteś

osamotniona, poszukaj kogoś, kto pomoże ci przez to przejść. Oceniaj

swoje możliwości realistycznie. Możesz czuć niechęć do swoich dzieci za
to, że nie doceniają tego, co dla nich robisz, ani tego, że ich

dzieciństwo

jest znacznie lepsze od twojego. Kiedy jednak czujesz, że przestajesz nad

sobą panować, zadzwoń do kogoś. W dużych miastach funkcjonują roz-
maite telefony zaufania. Ich numery znajdują się w każdej książce tele-

fonicznej. Skorzystaj z nich, kiedy jesteś w potrzebie.

Sugestie dla kobiet karmiących piersią

Kobiety, które w dzieciństwie padły ofiarą przemocy lub zaniedbania,
stają w obliczu zupełnie nieoczekiwanych wyzwań, kiedy zaczynają

karmić piersią. Bliski, intymny kontakt fizyczny bywa dla nich bardzo

nieprzyjemny. Mogą też odczuwać ból, bo traumatyczne przeżycia ob-

niżyły próg ich wrażliwości. Karmienie piersią wyzwala też niekiedy
przykre wspomnienia.

Jedne matki, z którymi rozmawiałam, karmiły piersią dla dobra

dziecka, ale robiły to wbrew sobie. Inne wzdrygają się z kolei na widok

laktatora. Czasami kobiety mówią, że spełnią każdą potrzebę swojego
dziecka, łącznie z karmieniem piersią, choć na samą myśl o tym dostają

dreszczy.

Kilkanaście lat temu wygłosiłam pierwszy wykład na temat zwią-

zków między karmieniem piersią a doświadczeniem przemocy seksual-
nej w dzieciństwie. Następnego dnia przyszła do mnie młoda kobieta,

'I

Bolesna pamięć. Maltretowanie w dzieciństwie

147
która wykarmiła piersią jedno dziecko, a teraz karmiła kolejną dwójkę.

Zapytała, czy kiedykolwiek to polubi. Nie wiedziałam, co jej odpowie-

dzieć. Od tego czasu spotkałam wiele kobiet, które mówiły, że wpraw-

dzie nigdy tej czynności nie pokochały, ale z czasem potrafiły ją zaak-
ceptować.

Jeśli w dzieciństwie padłaś ofiarą przemocy lub zaniedbania, a te-

raz masz kłopoty z karmieniem piersią, mam dla ciebie kilka rad. Po

pierwsze zastanów się, który moment jest dla ciebie szczególnie nie-

przyjemny. Karmienie nocne? Dotykanie przez dziecko innych części
twojego ciała? Przystawianie do piersi? Po drugie wprowadź zmiany

w tych właśnie sytuacjach. Jeśli przeszkadza ci bezpośredni kontakt

z dzieckiem, możesz włożyć ręcznik między was. Spróbuj, o ftle to możli-

we, wyeliminować te karmienia (na przykład nocne), które najgorzej
znosisz. Może wolałabyś odciągać pokarm i podawać go dziecku z butel-

ki? Spróbuj też trzymać je za rączkę, aby cię nie dotykało. Pomóc może

też czytanie książki lub oglądanie telewizji podczas karmienia,

pozwalające oderwać od niego uwagę (wiele matek mówiło mi, że dobrze
to na nie działało). Metodą prób i błędów szukaj skutecznych rozwiązań.

Po trzecie pamiętaj, że każde karmienie piersią jest lepsze niż żadne

- nawet jeśli musiałabyś odciągać pokarm i podawać go w butelce albo

karmić dziecko tylko raz na dobę. Jeśli jednak podczas karmienia od-
czuwasz złość, to będzie lepiej dla ciebie i dla dziecka, gdy

przestaniesz.

Macierzyństwo nie może mylić się z męczennictwem. Jeśli nienawidzisz

karmienia piersią, nie karm. Nie musisz się z tego przed nikim tłu-
maczyć. To wyłącznie twoja sprawa. Ciekawskim możesz to powiedzieć

prosto w oczy.

Wyznacz granice

Kiedy byłaś dzieckiem, inni ludzie ustawicznie łamali granice twojej
prywatności. Teraz, kiedy dorosłaś, nie zawsze umiesz powiedzieć „nie"

dzieciom, partnerowi lub innym dorosłym. W naszej kulturze matki

background image

znajdują się pod ustawiczną presją. W wypadku kobiet, które doznały

w dzieciństwie przemocy, presja ta jest jednak wielokrotnie silniejsza,

ponieważ nie umieją one wyznaczyć granic, które regulowałyby ilość
czasu i energii poświęcanych innym ludziom. Jeśli nauczysz się je wyz-

naczać, twoje życie może ulec radykalnej poprawie. Szczegółowe rady,

jak to zrobić, znajdziesz we wspomnianej w rozdziale trzecim książce

Henry'ego Clouda i Johna Townsenda pt. Boundaries (1992). (Sztuka
mówienia nie, 1997).

148

Wyzwania macierzyństwa

Odkryj w sobie możliwość przemiany
Badania nad zjawiskiem przemocy w rodzinie rozpoczęłam w roku 1983.

Miałam okazję uczestniczyć w realizacji jednego z pierwszych w naszym

kraju programów terapii dla ludzi, którzy byli ofiarami kazirodztwa.

Uczestniczący w nim kobiety i mężczyźni przeżyli najcięższe formy
wykorzystywania seksualnego. Podczas jednej z sesji nadzorująca te-

rapeutka powiedziała coś, czego nigdy nie zapomnę: że musimy dostrze-

gać w naszych pacjentach potencjał przemiany. Musimy go widzieć

i musimy im o tym mówić. Terapeutka ta pracowała z ludźmi, w których
psychice doznania z dzieciństwa poczyniły wielkie spustoszenia, ale mi-

mo to podtrzymywała w nich nadzieję, że można dać sobie z tym radę.

Doświadczenie przemocy lub zaniedbania w dzieciństwie musi po-

zostawić po sobie ślad. Trudności jednak mogą stać się źródłem siły.
Osoby po takich przeżyciach mówiły nieraz, że ostatecznie z tych

strasznych doświadczeń zaczynało płynąć dobro (McMillen i in., 1995)

- uwrażliwiły ich one na przykład na potrzeby innych. Wielu tych ludzi

niesie dziś pomoc tym, których dotknęły podobne przeżycia. Uraz bywa
zatem źródłem dobra i siły.

Wniosek

Ludzie różnie reagują na przeszłe doświadczenia. Niektórzy przechodzą

nad nimi do porządku, inni żyją przez cały czas, borykając się z bolesną
pamięcią. Nawet wtedy jednak, gdy doznanie przemocy było źródłem

silnego urazu, istnieje nadzieja na powrót do zdrowia. Życie znów może

być dobre.

ROZDZIAŁ 9

Opieka nad dzieckiem
sprawiającym

kłopoty wychowawcze

Kilka lat temu czekałam na syna na obozie treningowym piłki nożnej.

Przyłączyła się do mnie inna matka. W trakcie rozmowy zaczęła opo-
wiadać mi o swoim nadaktywnym synu. Kilkakrotnie z góry przeprosiła

mnie za zachowanie swojego dziecka, przewidując, że zaraz narozrabia.

Choć spotkałyśmy się dopiero przed chwilą, opowiadała mi, jak wycho-

wywanie syna zachwiało jej wiarą w siebie, odizolowało ją od innych
rodziców, wystawiło na szwank jej małżeństwo i zniechęciło do posiada-

nia kolejnych dzieci. A nie ona jedna jest w takiej sytuacji.

Dzieci z zaburzeniami zachowania mogą doprowadzić rodziców

do ostateczności. Artykuł opublikowany niedawno w magazynie Child
Abuse and Neglect (Maltretowanie i zaniedbywanie dzieci) pokazał

wagę problemów, z którymi mogą zetknąć się rodzice. Sullivan i Knut-

son (2000) przeprowadzili badania nad 50 tysiącami dzieci ze środko-

wego zachodu i stwierdzili, że dzieci z zaburzeniami zachowania są sied-
miokrotnie bardziej narażone na złe traktowanie (zaniedbywanie oraz

przemoc fizyczną i emocjonalną). Do aktów przemocy lub zaniedbania

dochodzi najczęściej w środowisku domowym, a ich sprawczyniami są

w 67% wypadków matki.
W rozdziale tym omówię dwa rodzaje zaburzeń zachowania:

chimeryczny temperament oraz zespół nadpobudliwości psychoru-

background image

chowej z deficytem uwagi (ADHD). Choć są to oddzielne kategorie, mają

150

Wyzwania macierzyństwa

wiele cech wspólnych. Łączy je też zbieżność reakcji i odczuć matek ta-

kich dzieci. Skupiam się na zachowaniu, ponieważ to właśnie ono jest

przyczyną problemów wychowawczych u tych dzieci.
Chimeryczny temperament

Dzieci przychodzą na świat z określonym charakterem. Niektóre z nich

są „łatwe", inne „trudne". Tutaj zajmiemy się tymi trudnymi.

Zauważyłaś może, że nie użyłam słowa „trudne" w tytule tego roz-
działu. Mary Kurcinka, autorka książki pt: Raising Your Spirited Child

(Wychowanie chimerycznego dziecka, 1991) wskazuje, że przymiotnik

„trudne" podkreśla ujemne strony tego typu osobowości, a pomija te do-

datnie. Woli więc mówić o chimerycznym temperamencie, bo w ten
sposób zwraca uwagę na wyzwania, przed którymi matka staje, suge-

rując jednocześnie pewne zalety dziecka. Takie określenie daje tobie

i dziecku nadzieję.

Jakie jest chimeryczne dziecko?
Temperament dziecka określa kilka czynników: częstotliwość płaczu,

zdolność adaptacji do nowych sytuacji, drażliwość, aktywność i tak da-

lej. Kurcinka (1991) wymienia dziewięć cech charakteryzujących chime-

ryczne dziecko; twoje dziecko może przejawiać jedną, kilka, a nawet
wszystkie. Oto one:

1. Gwałtowność. Chimeryczne dzieci są bardzo gwałtowne.

Często reagują negatywnie i często płaczą, zazwyczaj głośno.

Emocje pozytywne również wyrażają gwałtownie (i głośno).
2. Upór. Chimeryczne dzieci są też uparte. Kiedy się czymś zajmą,

trudno je od tego oderwać.

3. Wrażliwość. Dzieci te są bardzo wrażliwe na dźwięki, zapachy

i dotyk. Tłum ludzi albo duża liczba jednoczesnych bodźców zbi-
ja je z tropu. Kiedy ich zmysły są przeciążone, dzieci takie dosta-

ją ataku szału. Może to stać się równie dobrze w domu, jak

w miejscu publicznym.

4. Spostrzegawczość. Chimeryczne dzieci wszystko widzą. Często

zatrzymują się, przypatrując czemuś, co przyciąga ich uwagę.
Mogą nagle przerwać to, co robią, jeśli zainteresuje je coś innego.

5. Małe zdolności adaptacyjne. Chimeryczne dzieci mają nie-

kiedy kłopoty z zaakceptowaniem nowych doświadczeń.

Nie lubią niespodzianek i często przejście od jednej czynności
do drugiej sprawia im trudności.

6. Nieregularność. Dzieci takie zwykle nie angażują się w żadne

regularne zajęcia. Trudno z nimi realizować jakikolwiek har-

monogram. Wiele z nich wykazuje niemal nieludzką odporność
na brak snu. Już sama ta cecha jest przyczyną wielu trudnych

chwil dla ich matek.

7. Energiczność. Chimeryczne dzieci potrafią tryskać energią.

Nawet jeśli nie biegają jak szalone, to rozkładają rzeczy na czę-
ści, badają otoczenie czy wykonują rozmaite przedmioty.

8. Często pierwsza reakcja jest negatywna. Chimeryczne

dzieci często reagują na nowe sytuacje lub czynności negaty-

wnie. Ich pierwszą odpowiedzią jest zwykle „nie".
9. Popadają w posępny nastrój. Chimeryczne dzieci bywają

również bardzo poważne, a nawet ponure. Potrafią być pesymis-

tami, podkreślającymi złe strony danej sytuacji.

Wyodrębnione tu cechy mogą występować w różnym natężeniu.
Chimeryczne dzieci różnią się po prostu od siebie. Twoje dziecko może

być umiarkowanie chimeryczne lub klasyfikować się na drugim końcu

background image

skali, gdzie lepiej już mówić o wybuchowości.

Dzieci z takim temperamentem potrafią doprowadzić matki do gra-

nic wytrzymałości, i to jeszcze w wieku niemowlęcym. Antropolog
Sheila Kitzinger badała 1400 kobiet z Australii i Anglii. Porównywała

matki dzieci dużo płaczących (ponad sześć godzin dziennie) z matkami

dzieci mało płaczących (poniżej dwóch godzin dziennie). 80 % kobiet z

pier-
wszej grupy było przygnębionych, 57% mówiło o „rozpaczliwej potrze-

bie ucieczki", 50% przyznawało się do chęci „trzaśnięcia dziecka",

a 33% wyrażało krytyczne uwagi na temat swojego partnera. Matki te

czuły się osaczone, winne, bezużyteczne, wyczerpane, niekompetentne
oraz zdezorientowane (Kitzinger, 1990). Referując te ustalenia,

Kitzinger poczyniła interesującą uwagę. Przed przystąpieniem do ba-

dań nie rozumiała, jak ktokolwiek może uderzyć dziecko. Po badaniach

była zdumiona, że te kobiety potrafią się opanować.
W okresie niemowlęctwa chimeryczne dzieci domagają się ciągłego

noszenia na rękach. Nie lubią się z tobą rozstawać. Zostawione z opie-

kunką, potrafią przepłakać cały czas twojej nieobecności. W takiej sytu-

acji możesz czuć się kompletnie wyczerpana. Inni ludzie tymczasem
zarzucają ci, że to ty źle wychowałaś dziecko.

W miarę upływu czasu dziecko płacze mniej. W dalszym ciągu jednak

jego zachowanie bywa irytujące. Przykładem może być relacja Lynn:

Jestem matką trzyipółletniego chimerycznego dziecka. Mój syn jest bar-
dzo inteligentny i dużo mówi. Ma jednak zmienne humory. Potrafi być

152

Wyzwania macierzyństwa

bardzo rozsądnym, kochającym, wielkodusznym dzieckiem. Czasami
jednak życie z nim zmienia się w koszmar. Gryzie napotkane na swojej

drodze dzieci. Z każdego starcia musi wyjść zwycięską ręką. Kiedy ma

zły nastrój, zrobi wszystko, aby ci uprzykrzyć życie. Nie zastanawia się

nad konsekwencjami i nie można go z takiego stanu wyciągnąć. Szcze-
gólnie dokuczliwy bywa wówczas dla mojego męża.

Czy należy czekać, aż dziecko „się wypłacze"?

Rodzice chimerycznych dzieci często słyszą, że powinni poczekać,

aż dziecko się wypłacze. Według tej opinii, jeśli reagujesz na płacz

dziecka, „wzmacniasz" jego zachowanie. Jeśli już skorzystałaś z tej
rady, prawdopodobnie wiesz, że w wypadku dzieci chimerycznych się

ona nie sprawdza. Robert Wright w artykule poświęconym spaniu

rodziców razem z dziećmi (1997) stwierdza, że jego pierwsze dziecko

mogło płakać przez dwie godziny bez przerwy. Dzieci chimeryczne
czasami same się pobudzają własnymi emocjami. Zdarza się im

raczej płacz kilkugodzinny, a nie kilkuminutowy. Niekiedy płaczą tak

zapamiętale, że dochodzi do wymiotów.

Czy reagowanie na płacz rzeczywiście go wzmacnia? Teoretycznie
rzecz ujmując, wzmocnienie oznacza zwiększenie prawdopodobień-

stwa ponownego wystąpienia danego zachowania. Zgodnie więc

z tym poglądem reagowanie na płacz prowadziłoby do jeszcze częst-

szego płaczu w przyszłości. Tymczasem z badań wynika coś wręcz
przeciwnego (Cassidy, Shaver, 1999). Podczas pewnego badania

matki trzymiesięcznych dzieci za każdym razem reagowały na ich

płacz i starały się je ukoić (Cronkenberg, McCIuskey, 1986). Dzieci

te (a były wśród nich dzieci z trudnym temperamentem) w wieku dwu-
nastu miesięcy rzadziej reagowały płaczem na wyjście matki i miały

silniejsze poczucie bezpieczeństwa.

Czynniki wpływające na twoje samopoczucie

Chimeryczne dzieci różnią się od siebie. Każde jest niepowtarzalną
osobą, wzrasta w innej rodzinie i w innych okolicznościach. Niektóre

sytuacje są jednak trudniejsze niż inne i stawiają cię przed cięższymi

background image

wyzwaniami.

Brak snu

Chimeryczny temperament jest czasami widoczny już od urodzenia.
Dzieci takie źle śpią i wydają się potrzebować mniej snu niż ich ró-

wieśnicy. Jeśli dziecko budzi się w nocy siedem razy, to musi to źle

I

153
oddziaływać na twój stan emocjonalny. Często przypominam matkom,

że brak snu był torturą stosowaną wobec jeńców wojennych. Nie powin-

naś więc się dziwić, że mało śpiąc, nie jesteś w najlepszej formie. (W

roz-
dziale siódmym radzę, co zrobić w takiej sytuacji).

Wybuchowość

Jeszcze, większym problemem jest wybuchowość dziecka, przejawiająca

się napadami szału, wybuchami złości, krzykami, bieganiną oraz agre-
sją w stosunku do dzieci lub dorosłych. Inni zwracają wówczas na ciebie

i na dziecko uwagę, której bynajmniej nie pragniesz. Wybuchowość

dziecka jest czynnikiem izolującym cię od innych ludzi.

Utrata wiary w siebie i brak zaufania
do własnych umiejętności rodzicielskich

Bardzo ważne jest również to, co myślisz o zachowaniu dziecka. Znacz-

na część cierpienia związanego z wychowywaniem chimerycznego dziec-

ka tkwi korzeniami w twojej psychice. Jeśli obwiniasz się za jego za-
chowanie, to cierpisz bardziej, niż gdybyś przyczyn upatrywała w jego

osobowości. Matki mające również inne, niechimeryczne dzieci, potrafią

lepiej ocenić, jak duży wpływ ma tu osobowość, niż kobiety, które mają

tylko jedno, chimeryczne dziecko. Podobnie kobiety zachowujące pe-
wien dystans do siebie i swojego macierzyństwa są w lepszej sytuacji niż

te, które starają się wszystko kontrolować.

Brak pomocy

Niezwykle ważna jest także pomoc innych ludzi. Matki, które mają się
na kim oprzeć, są w znacznie lepszej sytuacji niż te, którym nie ma kto

pomóc albo, co gorsza, które stykają się wyłącznie z krytyką.

W następnej części rozdziału zajmuję się dziećmi cierpiącymi na ze-

spół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Obydwa typy

nieprawidłowości łączy wiele cech wspólnych, a u niektórych dzieci
stwierdza się łączne występowanie chimerycznego temperamentu i owe-

go zespołu. Mimo to mamy do czynienia z odrębnymi zaburzeniami.

Zespół nadpobudliwości psychoruchowej

z deficytem uwagi
Łatwo je zauważyć: dzieci, które nie mogą spokojnie usiedzieć lub się

skupić. Rodzice i nauczyciele nazywają je nadaktywnymi. Dzieci takie

r

154
Wyzwania macierzyństwa

często przyciągają uwagę swoją hałaśliwością oraz skłonnością

do wpadania w kłopoty, zarówno w szkole, jak i w domu.

Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi to w is-
tocie kilka rodzajów zaburzeń. Ocenia się, że występuje on u 3-5%

dzieci w wieku szkolnym. Chłopcy są nim zagrożeni 2-3 krotnie bardziej

(National Institute of Mental Health, 2000a). Jeśli jednak z listy obja-

wów skreślisz nadaktywność, wówczas liczba chorych chłopców i dziew-
cząt jest nieomal równa. Liczba stwierdzonych przypadków tego zespo-

łu ciągle, rośnie i stanowi coraz większy problem dla systemu opieki

zdrowotnej. Ankieta przeprowadzona w wśród 2400 lekarzy wykazała

w roku 1990 2 miliony wizyt związanych z tą jednostką chorobową.
W roku 1994 było to już 4,7 miliona wizyt (Sears, Thompson, 1998).

We wprowadzeniu do The A.D.D. Book (Zespół zaburzeń równowa-

background image

gi) pediatra William Sears omawia trzy kategorie dzieci, u których zdia-

gnozowano zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi.

Pierwsza obejmuje dzieci, u których stwierdzono jakąś anomalię biolo-
giczną, na skutek której myślą one, zachowują się i uczą inaczej niż inne

dzieci. W takich wypadkach zaleca on trojakiego rodzaju działania -

leczenie farmakologiczne, terapię behawioralną oraz wdrażanie nowych

strategii uczenia się. Do drugiej kategorii zalicza się dzieci, u których
zaburzenia uwagi mają charakter sytuacyjny, czyli objawiają się tylko

w określonym otoczeniu (takim jak klasa szkolna) i wynikają z roz-

bieżności między daną sytuacją a potrzebami dziecka. Trzecie wreszcie

obejmuje dzieci zdolne, energiczne i pomysłowe, które wprawdzie za-
chowują się i uczą w inny sposób niż reszta grupy, ale nie cierpią na

żadne zaburzenia. Dzieci takie często jednak sprawiają kłopoty nauczy-

cielom, zwłaszcza jeśli klasy są liczne, a szkoła promuje przeciętność.

Zdaniem Searsa dzieci te potrzebują otoczenia adekwatnego do ich po-
trzeb. W tym samym tonie wypowiadają się inni lekarze o orientacji al-

ternatywnej, tacy jak Andrew Weil, którzy zastanawiają się, czy nie zbyt

szybko diagnozujemy ów zespół u aktywnych dzieci, zwłaszcza u chłop-

ców (Weil, 2000). Czy naprawdę mamy tu do czynienia z zaburzeniami,
czy też z -normalnym rozwojem?

Objawy ADHD

Wyróżnia się cztery podstawowe objawy zespołu nadpobudliwości psy-

choruchowej z deficytem uwagi, U twojego dziecka może występować
jeden z nich, kilka, a nawet wszystkie. Pierwszym jest nieuwaga.

Nieuważne dziecko nie umie się skoncentrować i łatwo się nudzi. Takie

Opieka nad dzieckiem sprawiającym kłopoty...

155
dzieci mają często kłopoty z kończeniem wypracowań czy wypełnianiem

rutynowych obowiązków, ponieważ łatwo się rozpraszają.

Drugi objaw to wybiórczość uwagi. Dzieci tego typu często kon-

centrują się na jednej rzeczy, ignorując wszystkie inne bodźce. To dlate-
go dzieci, które nie są w stanie dokończyć wypracowania, mogą godzina-

mi grać w gry komputerowe. Jak jeszcze wskażę, wybiórczość uwagi

może również być zaletą. Jeśli jednak dziecko nie zostanie odpowiednio

pokierowane, stanie się ona źródłem problemów.

Kolejnym objawem jest nadaktywność. Nie u wszystkich dzieci
cierpiących na ADHD się ją stwierdza. Dzieci nadaktywne są zawsze

w ruchu. Nawet kiedy siedzą, wybijają rytm nogą albo stukają ołów-

kiem. Wszędzie ich pełno i bez przerwy mówią. Bywa to bardzo dokucz-

liwe dla innych domowników. Brak tego objawu często powoduje, że
ADHD nie zostają zdiagnozowane, ponieważ dzieci takie nie przeszka-

dzają w lekcjach. Nieumiejętność skupienia uwagi traktuje się wówczas

jako przejaw lenistwa albo braku motywacji.

Ostatni podstawowy objaw to impulsywność. Dzieci tego typu nie
panują nad sobą i często nie pomyślą, zanim coś zrobią. Mogą więc ko-

goś uderzyć, powiedzieć coś niestosownego, nie umieją czekać na swoją

kolej w grze i zabierają zabawki innym dzieciom. Często też gubią lub

niszczą rozmaite rzeczy i ulegają wypadkom (National Institute of
Mental Health, 2000b). Wskutek tego często sprawiają wrażenie mniej

dojrzałych od swoich rówieśników, przez co z kolei łatwo padają ofiarą

szkolnych chuliganów (Sears, Thompson, 1998).

Niektóre inne objawy ADHD są podobne do właściwości tempera-
mentu chimerycznego. Taką cechą jest, po pierwsze, gwałtowność.

Nauczyciele i inni ludzie często uważają takie dzieci za zbyt emocjonal-

ne. Dziecko ma skłonność do przesadnych reakcji oraz do ignorowania

na dotychczasowych konsekwencji czy ewentualnych przyszłych korzyś-
ci swoich działań. Dzieci takie często też mają brzydki charakter pisma.

Domagają się częstych pochwał i wiele rzeczy uważają za nudne (Sears,

background image

Thompson, 1998).

Czynniki wpływające na twoje samopoczucie

Rodzice dzieci z ADHD napotykają problemy podobne do tych, z który-
mi borykają się rodzice dzieci chimerycznych.

Wybuchowość

Im bardziej wybuchowe jest dziecke cierpiące na omawiany zespół, tym

większe wyzwania stają przed matką. Wstydzisz się wyjść gdziekolwiek
T

156

Wyzwania macierzyństwa

z dzieckiem, bo nie wiesz, jak się zachowa. Może zabierać zabawki in-
nym dzieciom lub wprawiać w zakłopotanie krewnych. Może też mieć

kłopoty ze zdawaniem z klasy do klasy, a ty musisz się liczyć z tym, że

będziesz częstym gościem w szkole. Każde wyjście wymaga od ciebie

specjalnych przygotowań.
Ciężary leczenia

Innym czynnikiem wpływającym na twoje samopoczucie jest obciążenie

wynikające z trybu leczenia. Może się okazać, że najskuteczniejsza jest

metoda obejmująca wiele działań - zmiany w jadłospisie, terapię far-
makologiczną oraz stymulowanie odpowiednich zachowań. Twoje dziec-

ko może być na przykład uczulone na sztuczne barwniki czy dodatki

smakowe w pożywieniu albo na cukier. Jak na złość, jest ich pełno w po-

trawach ulubionych przez dzieci. Wyodrębnienie alergizujących skład-
ników i konsekwentne wystrzeganie się zawierających je potraw może

być bardzo trudnym zadaniem.

Jeśli dziecko musi przyjmować leki, to dobranie właściwego farma-

ceutyku i odpowiedniej dawki może wymagać kilku prób. Starsze dzieci
potrafią uprzeć się i odmówić przyjmowania leku. Jeżeli lekarstwo trze-

ba podawać kilka razy dziennie, stopień trudności zwiększa się. Niekiedy

trzeba zorganizować podawanie lekarstwa w szkole, w godzinach nauki.

Wreszcie, stymulowanie zachowań również wymaga starannego
planowania. Musisz umieć przewidzieć sytuacje, w których dziecko prze-

staje nad sobą panować, wymyślić nagrody za dobre zachowanie i pomóc

dziecku radzić sobie z problemami.

Brak wsparcia

Nie zdziwi cię prawdopodobnie, że matki dzieci cierpiących na zespół
nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi bardzo potrzebują

pomocy. Tym, które jej nie otrzymują, jest dużo ciężej. Często same ob-

winiają się za złe zachowanie dziecka, nierzadko też słyszą takie zarzu-

ty od innych. Potrzebują ludzi, którzy potrafią przeciwstawić się takim
negatywnym opiniom i zaoferować konkretne wsparcie.

Jak żyć z dzieckiem nadaktywnym:

historia pewnej matki

Poniżej zamieszczam fragment wspomnień Brandi Valentine (2000), doty-
czących wychowywania syna cierpiącego na ADHD. Łatwo zauważyć

Opieka nad dzieckiem sprawiającym kłopoty...

157

w nim pewne poruszane wcześniej wątki. Zachowanie syna wystawiło
na ciężką próbę jej stosunki z rodzicami oraz z partnerem, który ostate-

cznie odszedł. Syn miał również problemy w kontaktach z innymi dzieć-

mi w szkole.

W wieku trzech lat James już zyskał złą reputację. Nie umiał bawić się
z dziećmi. Starsze dzieci, w tym kuzynowie i starsza siostra, nie chcieli

się z nim bawić, więc większą część czasu spędzał samotnie. Jeśli już

bawił się z dziećmi, to z młodszymi od siebie.

James często miał konflikty z sąsiadami, a ze starszą siostrą ciągle się
bił. Mój ojciec wykazywał dla niego najmniej zrozumienia, mówiąc wszy-

stkim, że będzie to pierwszy członek naszej rodziny, który trafi do wię-

background image

zienia. Uważał, że gdybym go biła, wyszedłby na ludzi. Każda wizyta

u moich rodziców zamieniała się w kłótnię na temat moich rodziciel-

skich umiejętności i mojej niechęci do bicia własnego dziecka. Mój ojciec
bił Jamesa, ilekroć ten nie chciał mu się podporządkować. Szybko więc

przestałam ich odwiedzać. W domu było jednak niewiele lepiej. Między

Jamesem a jego siostrą panował stan wiecznej wojny. Ojciec Jamesa

krytykował mnie za to, że nie potrafię zapanować nad dzieckiem i szy-
dził z moich „kiepskich umiejętności rodzicielskich".

Kiedy James skończył cztery lata, zapisałam go do grupy przedszkol-

nej zorganizowanej w ramach systemu szkół publicznych. W grupie

dzieci jego zachowanie jeszcze się pogorszyło. Personel przedszkola po-
stawił diagnozę: „Pani dziecko jest psychotyczne". Poszłam więc do pe-

diatry. Tam usłyszałam, że dziecko jest zdrowe, ale jeśli się lękam,

lekarz

może mnie zapisać na listę osób oczekujących na terapię. Odesłano
mnie do domu.

W wieku pięciu lat James poszedł do przedszkola. Tam jego nadakty-

wność i zaburzenia uwagi ujawniły się w całej pełni. Nie potrafił wykony-

wać prostych czynności, takich jak cięcie, rysowanie czy pisanie. Nie
umiał usiedzieć w miejscu. Często całe cztery godziny pobytu w przed-

szkolu spędzał, leżąc na podłodze pod stołem lub spacerując bez celu

po sali i dotykając wszystkiego. Nie potrafił skupić się na jednej

rzeczy,
cokolwiek by to było. Przedszkolanka, mająca mnóstwo pracy z trzy-

dzieściorgiem dzieci, nie miała czasu dla Jamesa. Jeśli tylko nie prze-

szkadzał innym dzieciom, mógł chodzić po klasie do woli. Z powodu

braku funduszy w grupie mojego syna nie było osoby wspomagającej,
więc wzięłam tę rolę na siebie. Pękało mi serce, gdy widziałam, że nigdy

nie daje mu się do odegrania żadnej roli w scenkach, które przygo-

towywali, jego rysunków nie wiesza się na ścianie, nie zachęca się go

do zabawy z innymi dziećmi, nie prosi o zaniesienie listy obecności
do sekretariatu, nie zabiera na wycieczki z powodu złego zachowania.

Przybył mi jeszcze jeden powód do zmartwienia - o jego poczucie włas-

nej wartości.

Historia Brandi pokazuje, że zaburzenia uwagi przeszkadzają w za-

wieraniu przyjaźni i w postępach w nauce. Impulsywność takich dzieci
158

Wyzwania macierzyństwa

sprawia, że bywają one agresywne w stosunku do innych. Łatwo też

padają ofiarą szkolnych prześladowców. Rówieśnicy od razu orientują
się, jak można sprowokować gwałtowne reakcje twojego dziecka, więc

szybko ląduje ono w gabinecie dyrektora - po raz kolejny! Dziecko za-

czyna czuć się „złe". Nic więc dziwnego, że dzieci z ADHD często mają

niską samoocenę i są bardziej niż inne zagrożone depresją. Jeśli
zaburzenia nie zostają zdiagnozowane, dziecko może mieć kłopoty

w nauce, co jeszcze bardziej zwiększa niebezpieczeństwo późniejszych

problemów, łącznie z możliwością wkroczenia na drogę przestępstwa

(Sears, Thompson, 1998).
Uczucia matek

Jeśli twoje dziecko ma chimeryczny temperament lub cierpi na ADHD,

pracujesz o wiele ciężej niż inne matki. Problemem stają się nawet

proste, codzienne czynności. Zwyczajne ubieranie może zamienić się
w wojnę, jeśli dziecko zapragnie włożyć krótkie spodenki, kiedy jest zim-

no. Musisz przygotować dziecko na każdą najmniejszą zmianę, bo w prze-

ciwnym razie może ono być przez cały dzień „nieobecne". Wystarczy

pokroić kanapkę w kwadraty, zamiast w trójkąty, aby zrodził się problem.
Matki tego typu dzieci otrzymują mnóstwo nieproszonych rad.

Wywołuje to w nich odruch niechęci, poczucie braku zrozumienia u in-

background image

nych lub wątpliwości co do własnych, matczynych kompetencji. Opieka

nad dzieckiem wykazującym zaburzenia w zachowaniu jest niezwykle

ciężką, stresującą pracą. Oto refleksja Ellen: „Podczas jednej z wizyt
u psychologa leczącego naszego syna usłyszałam, że gdyby to była moja

praca zawodowa, mogłabym domagać się dodatku za uciążliwość".

Depresja

Matki dzieci mających problemy z zachowaniem są również bardziej za-
grożone depresją, a ryzyko to pojawia się już w pierwszych dniach po po-

rodzie. W jednym z badań stwierdzono bezpośredni związek między

trudnym charakterem niemowlęcia a depresją u matki (Cutrona,

Troutman, 1986). W tym samym badaniu stwierdzono, że opiekowanie
się dzieckiem chimerycznym prowadzi do erozji poczucia własnej

wartości u matki. Inne badanie wykazało, że przygnębione matki czę-

sto winią siebie za zachowanie dziecka, mimo że obiektywne oceny po-

twierdzają jego trudny charakter (Whiffen, Gotlib, 1989).
Opieka nad dzieckiem sprawiającym kłopoty..

159

Podatność na depresję zwiększa również wychowywanie dziecka

z zaburzeniami uwagi (McCormick, 1995). Obwiniasz siebie za proble-
my dziecka i wydaje ci się, że popełniłaś jakiś błąd. Jeśli zaś nawet nie

masz takiego wrażenia, inni w twojej obecności zastanawiają się głośno,

co takiego zrobiłaś, że dziecko tak się zachowuje- Niektórzy dają ci od-

czuć, że nie pragną waszego towarzystwa.
Jeśli nie otrzymasz znikąd pomocy, zaczniesz najprawdopodobniej

dystansować się wobec własnego dziecka, będziesz mówić o nim głównie

źle. Coraz częściej możesz postrzegać je jako ciężar, wskutek czego za-

czniesz stosować surowe kary. Wiąże się to z tematem następnego pod-
rozdziału: złością.

Złość

Inną powszechną reakcją na kontakt z dzieckiem chimerycznym lub

mającym ADHD jest złość. Możesz doświadczyć jej wkrótce po narodzi-
nach dziecka. Rodzice często wstydzą się za własne dzieci, które dostają

przy ludziach ataku szału, wykluczane są ze wspólnej zabawy, usuwane

ze żłobka lub z przedszkola, gryzą lub biją inne dzieci. Również inni

rodzice mogą odczuwać złość na twoje dziecko. Ciebie samą zaś kontakt

z nim może męczyć, zwłaszcza jeśli dziecko domaga się go nieustannie.
W okresie niemowlęctwa dzieci takie często mają kłopoty ze snem.

W związku z tym ty również mało śpisz, a W efekcie łatwo wpadasz

w rozdrażnienie i gotowa jesteś nawet posunąć się do użycia siły. Sytu-

ację taką opisuje Barbara:
Kiedy dziecko zaczęło wymiotować, czułam się okropnie. Nigdzie z nią

nie chodziłam, bo nie chciałam, by ludzie widzieli, jak płacze. Pragnęłam

być idealną matką. Moja teściowa powiedziała: „Musisz się odprężyć.

Ona reaguje na twój nastrój".
Dziecko miało trudny charakter. Jeszcze teraz jest bardzo uparta i lu-

bi stawiać na swoim. Kwestia kontroli ma dla mnie duże znaczenie.

Zawsze byłam perfekcjonistką. Nie chcę, aby dziecko eksperymentowało

z jedzeniem, choć wiem, że to normalne.
Tak bardzo chciałam ją mieć, a kiedy się urodziła, znienawidziłam ją.

Myślałam, żeby wyrzucić ją przez okno. Chciałam, żeby umarła. Biłam ją,

kiedy miała trzy czy cztery tygodnie, i ciągle mam z tego powodu wyrzu-

ty sumienia. Wrzeszczałam jej proyto w twarz: „Nienawidzę cię. Chcę, że-
byś umarła".

Jak już wspomniałam, dzieci z zaburzeniami zachowania są szcze-

gólnie narażone na maltretowanie i zaniedbywanie. Pamiętaj, że wszy-

scy rodzice czują niekiedy złość do swoich dzieci, ale nie zapominaj też,
T

160

background image

Wyzwania macierzyństwa

że potrzebujesz pomocy i musisz nauczyć się wyładowywać złość w bez-

pieczny sposób, a nie na własnym dziecku.
Poczucie winy

Matki dzieci, które mają problemy z zachowaniem, często nęka też po-

czucie winy. Uważają one, że są odpowiedzialne za zachowanie włas-

nych dzieci. Tak dzieje się zwłaszcza w wypadku matek jedynaków lub
dzieci pierworodnych. Jeśli bowiem w rodzinie są również inne dzieci,

które nie mają podobnych problemów, matka łatwiej dostrzega, że w ni-

czym nie zawiniła.

Poczucie winy może również wynikać z tego, że źle myślisz o włas-
nym dziecku lub wręcz go nie lubisz. Może nawet zdarza ci się stracić

panowanie nad sobą i uderzyć je. Inni opowiadają o swojej miłości do

dzieci, więc zaczynasz się zastanawiać, czy wszystko jest z tobą w po-

rządku.
Izolacja

Izolacja to kolejne powszechne doświadczenie rodziców dzieci cier-

piących na zaburzenia zachowania. Ich kontakty z innymi są bardzo

utrudnione. Spotkania rodzinne i towarzyskie bywają często niemożli-
we, bo duża liczba ludzi w jednym miejscu, hałas czy intensywność

bodźców wizualnych stanowią zbyt wielkie obciążenie dla możliwości

percepcyjnych dziecka. Boisz się też z nim dokądkolwiek wyjść, bo nie

wiesz, jak się zachowa. Ludzie często żądają, abyś „coś zrobiła", ale tak
naprawdę zostawiają cię samą z tym problemem.

Twoje inne związki

Jeśli masz dziecko z zaburzeniami zachowania, wpływa to na twoje

związki z ludźmi. Partner może sugerować lub otwarcie twierdzić,
że wkładasz za mało wysiłku w wychowanie dziecka. Może się też oka-

zać, że cały wspólnie spędzany czas zajmuje wam opieka nad dzieckiem,

w związku z czym nie macie kiedy pielęgnować waszego związku. Na

skutek długotrwałego niedosypiania obydwoje stajecie się przewrażli-
wieni na punkcie rzeczywistych lub rzekomych zniewag. Wywiera to

bardzo realny wpływ na związek. Rodzice dzieci cierpiących na opisy-

wane tu zaburzenia rozwodzą się dwukrotnie częściej niż rodzice dzieci

bez takich problemów (Sears, Thompson, 1998).

Opieka nad dzieckiem sprawiającym kłopoty...
161

Opieka nad dzieckiem może poważnie ograniczyć możliwość zaj-

mowania się innymi sprawami, nawet tymi najprostszymi. Nie masz

czasu się wykąpać, nie mówiąc już o sprzątaniu czy gotowaniu obiadu.
To również staje się źródłem konfliktów. Mąż wraca do domu i zasta-

nawia się, co robiłaś cały dzień. Mary, matka niezwykle chimerycznego

dziecka, pisze, że w jej rodzinie wszystkie inne zajęcia są ciągle odkła-

dane na później. W domu panuje bałagan, więc kiedy pewnego dnia
wezwała firmę sprzątającą, jej pracownicy musieli dzwonić do biura

po pomoc. Jest to tak ciężka sytuacja, że kobiety niekiedy szukają pra-

cy tylko po to, by uciec z domu. Wówczas zaś nierzadko stają przed in-

nym problemem: nikt nie chce podjąć się opieki nad ich dzieckiem.
Wychowywanie dziecka chimerycznego lub z ADHD może cię do-

prowadzić na skraj kompletnego wyczerpania. Nie marzysz o niczym in-

nym, jak tylko o tym, aby przeżyć do wieczora. Myśl, że także i ten

medal ma dwie strony, nawet nie przychodzi ci do głowy. A jednak niek-
tórym rodzicom udało się wychować dziecko takie jak twoje i mogą

podzielić się swoimi doświadczeniami.

Druga strona medalu

W najnowszym wydaniu klasycznej już pozycji Parenting the Fussy Baby
and the- High-Need Child (Wychowywanie kapryśnego dziecka o silnej

potrzebie bliskości, 1996) William i Martha Sears piszą o swojej siedem-

background image

nastoletniej córce, która była bardzo kapryśnym dzieckiem i zain-

spirowała ich do napisania tej książki. Wyrosła na błyskotliwą,

wrażliwą, utalentowaną młodą kobietę. Chimeryczne dzieci są często
bardzo spostrzegawcze, dociekliwe i wrażliwe. Widzą i przeżywają

wszystko głębiej niż inni. Cechy, które dla rodziców są źródłem stresu,

mogą stanowić silne strony dziecka.

Dzieci z zaburzeniami uwagi są również często bardzo inteligentne.
Umiejętność całkowitego wyłączania się w pewnych sytuacjach może

być zaletą, na przykład w różnych dyscyplinach sportowych. Rzadko

które dziecko potrafi skupić się na jednej rzeczy tak intensywnie,

że żaden widok ani dźwięk nie jest w stanie go rozproszyć. Taka
umiejętność stanowi wielką zaletę w każdej rywalizacji.

Na wielką próbę wystawia też nauczycieli i rodziców nadmiar

energii u takich dzieci. Gdy dorosną, potrafią one jednak bardzo spraw-

nie funkcjonować. Sears pisze o własnych doświadczeniach dziecka
T

162

Wyzwania macierzyństwa

i dorosłego z ADHD. Jeszcze w czasie studiów na medycynie profesorów
martwił jego nadmiar energii. A przecież napisał 23 książki i wychował

ośmioro dzieci!

Wreszcie, dzieci z ADHD są często bardzo twórcze, bo inaczej po-

strzegają wiele rzeczy. Potrafią szybko myśleć i patrzeć na sprawy
całościowo. Bywają również bardzo dociekliwe i wytrwałe. Choć mogą

mieć w szkole problemy, często przodują w zajęciach, które wymagają

chwytania czegoś w lot i pomysłowości.

Co możesz zrobić?
Możesz podjąć wiele kroków, które pozwolą ci wychowywać dziecko

w większym spokoju. Jest niezwykle ważne, aby były to działania pozy-

tywne. Bez tego problemy, z którymi borykają się takie dzieci, będą

coraz większe. Sears i Thompson (1998) zauważają, że ADHD -jeśli nie
rozpozna się go i nie zapanuje nad nim - mogą prowadzić do upośle-

dzenia. Jeśli natomiast zostanie „zrozumiany, zaakceptowany, doce-

niony i świadomie kształtowany", może przynieść korzyści i samemu

dziecku, i ludziom je otaczającym. Podobnie ma się sprawa z dziećmi

chimerycznymi.
Zostań ekspertem od własnego dziecka

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, przeczytaj wszystko, co można, o zabu-

rzeniach, na które cierpi dziecko. Sięgnij po książki na temat wychowa-

nia dzieci, przeszukuj Internet, bierz udział w spotkaniach grupy
wsparcia. Obserwuj też dziecko. Jeśli nastąpi atak, zastanów się, co go

wywołało. Może warto prowadzić dziennik. Łatwiej uchwycić wówczas

pewne prawidłowości. Sears twierdzi, że nikt nie zrobi tego lepiej niż

rodzice. Nawet jeśli inni ludzie troszczą się o dziecko i życzą mu jak
naj-

lepiej, to nie przejmują się nim tak bardzo jak ty. Naucz się być adwo-

katem własnego dziecka.

Twórz sytuacje, w których dziecko
może pokazać swoje dobre strony

Jeśli już wiesz, w jakich sytuacjach twoje dziecko wybucha, staraj się

stwarzać takie okoliczności, w których może pokazać się od najlepszej,

a nie od najgorszej strony. Spróbuj na przykład unikać sytuacji, w
których

jest wielu nieznajomych lub dużo hałasu. Planuj spotkania z innymi

Opieka nad dzieckiem sprawiającym kłopoty...

163
ludźmi w takich porach, w których twoje dziecko jest w najlepszej

formie. Pozostaw nieco czasu na aklimatyzację albo rób przerwy między

background image

zajęciami, aby nie zaskakiwać dziecka nagłymi zmianami.

Niektórzy rodzice nie lubią wszystkich tych specjalnych przygo-

towań. Dlaczego mieliby wkładać tyle dodatkowego wysiłku w wycho-
wanie jednego ze swoich dzieci? Znajomi patrzą na to ze zdziwieniem

albo mówią, że zepsujesz dziecko. Zastanów się jednak, jaką masz alter-

natywę. Możesz próbować zmusić dziecko, by się dobrze zachowywało,

zwiększyć częstość i uciążliwość kar lub wykłócać się o wszystko. Praw-
dopodobnie już tego próbowałaś i wiesz, że nie tylko nic to nie daje,

ale jeszcze dramatycznie pogarsza atmosferę w domu.

Jeżeli nauczysz się przewidywać reakcje dziecka i podejmować dzia-

łania zapobiegawcze, nie unikniesz, rzecz jasna, przykrych sytuacji. Ich
liczba zmniejszy się jednak na tyle, że będziesz w stanie nad nimi za-

panować.

Unikanie Konfliktów

W podobny sposób należy unikać codziennych konfliktów. Spróbuj wyo-
drębnić punkty zapalne i ustanów jasne reguły postępowania. Możesz

na przykład pozwolić dziecku, by samo dobierało sobie garderobę, ale

spośród rzeczy przez ciebie wskazanych (w zimie schowaj krótkie spo-

denki i koszulki trykotowe). Pytając dziecko, co chce na śniadanie, ofe-
ruj mu tylko dania możliwe do zaakceptowania. Niech wybierze między

płatkami owsianymi a zupą mleczną. Unikasz tym samym konfliktu,

który nieuchronnie by powstał, gdyby dziecko w odpowiedzi na twoje

pytanie zażyczyło sobie cukierków.
Przykładaj właściwą miarę do zachowania dziecka

Wiele problemów, z którymi borykasz się jako matka dziecka z zabu-

rzeniami, wynika ze sposobu traktowania dzieci w naszej kulturze. Ceni

się w niej niezależność dziecka od najmłodszych lat. Zaleca się, aby od
pierwszych dni spało w osobnym łóżeczku i jak najszybciej oddzieliło

się od ciebie. Jeśli dziecko sprzeciwia się temu, słyszysz, że tobą mani-

puluje.

Tymczasem dzieci chimeryczne mają szczególnie silną potrzebę
kontaktu z matką. Nie dają się łatwo oddzielić od niej i potrafią płakać

tak długo, aż zwymiotują. Rodzice stawiają na swoim, bo sądzą, że tak

będzie lepiej dla dziecka. Korzenie takiego podejścia tkwią w behawio-

ryzmie lat dwudziestych, kiedy to John B. Watson napominał matki,

T
164

Wyzwania macierzyństwa

by nie „psuły" dzieci nadmiarem uczucia. Dzisiaj niedorzeczność tej

opinii jest dla nas oczywista, ale pozostałości myślenia tego rodzaju
nadal na nas wpływają.

W innych kulturach niektóre nasze praktyki wychowawcze uchodzą

za dziwaczne, a nawet okrutne. Dzieci o łagodniejszym temperamencie

łatwiej dostosowują się do surowych zasad, ale dzieci chimeryczne i cier-
piące na ADHD - nie. Przejawianą przez dziecko potrzebę naszej

bliskości powinnyśmy traktować jako coś normalnego, a nie jako próbę

manipulacji. Jak już wspomniałam, dzieci o zaspokojonej potrzebie

bliskości mają większe poczucie bezpieczeństwa i płaczą mniej niż te,
które zmusza się do „właściwego" zachowania.

Poszukaj pomocy

Pisałam już o tym kilkakrotnie w tej książce, ale powtórzę raz jeszcze:

jeśli masz dziecko z zaburzeniami zachowania, porozmawiaj z innymi
rodzicami, którzy borykają się z podobnymi problemami. To bardzo po-

maga. Rozmawiając z rodzicami, których dziecko zachowuje się tak

samo jak twoje, przekonasz się, że to nie ty jesteś wszystkiemu winna.

Dzieci z zaburzeniami zachowania potrafią doprowadzić rodziców
i nauczycieli do ostateczności. Jeśli czujesz, że tracisz panowanie nad

sobą, bezwzględnie musisz poszukać pomocy. Dzieci takie są bardzo

background image

często bite i prawdę powiedziawszy nietrudno się domyślić dlaczego.

Bardzo ważne jest, abyś miała wokół siebie ludzi, którzy pomogą

ci rozładować emocje w bezpieczny sposób. Wtedy nie będziesz musiała
wyładowywać się na dziecku.

Nie podejmuj przedwcześnie ostatecznych decyzji

W książę Parenting the Fussy Baby and the High-Need Child

(Wychowywanie kapryśnego dziecka o silnej potrzebie bliskości, 1996)
William i Martha Searsowie przestrzegają rodziców przed podej-

mowaniem nieodwracalnych decyzji dotyczących posiadania kolejnych

dzieci. Ludzie tacy często żałują swojej decyzji. Jeżeli to możliwe,

lepiej
poczekać z podjęciem nieodwracalnych kroków do momentu, gdy sytu-

acja się ustabilizuje.

Konkluzja

Wychowywanie dziecka z zaburzeniami zachowania może pochłonąć
wszystkie twoje siły i doprowadzić na skraj wytrzymałości nerwowej.

Możesz poczuć się przytłoczona i zupełnie osamotniona. Jeśli tak jest,

nie załamuj się. Są ludzie, którzy przeszli to przed tobą i pokażą ci

drogę.
ROZDZIAŁ 10

Opieka nad dzieckiem

z problemami zdrowotnymi

Dla Mary każdy dzień zaczyna się wcześnie, bo przygotowanie dziecka
do szkoły trwa dwie godziny. Jej dni i tygodnie wypełnione są wizytami

u lekarzy, zajęciami rehabilitacyjnymi, spotkaniami z nauczycielami

oraz intensywną opieką nad dzieckiem. Wieczorem pada z nóg. Bywa, że

pragnie mieć kogoś do pomocy, ale spokój ducha i cicha godność córki
dodają jej sił.

Opieka nad chorym dzieckiem może być nieustannym mozołem

i stresem, ale może również stać się źródłem rozwoju i satysfakcji. Oba

doświadczenia nie wykluczają się zresztą. W rozdziale tym opisuję nie-
które z wyzwań, przed którymi stają matki dzieci z problemami zdro-

wotnymi. Choć istnieje wiele chorób, o których mogłabym tu napisać,

skupię się na dwóch szerokich kategoriach: wcześniactwie oraz choro-

bach przewlekłych.

Wcześniactwo
Co roku ponad 400 tysięcy dzieci rodzi się przedwcześnie. Dzisiaj na

szczęście większość przeżywa. Wcześniaki i dzieci o niskiej masie uro-

dzeniowej ciała są jednak narażone na wiele poważnych komplikacji, ta-

kich jak krwotok do mózgu, przewlekła choroba płuc, zaburzenia odde-
chowe, ślepota lub uszkodzenie wzroku, porażenie mózgowe czy

opóźnienie funkcji mowy (American Association for Premature Infants,

2000).

T
166

Wyzwania macierzyństwa

Przedwczesny poród jest niemal zawsze zaskoczeniem. Matki i ojco-

wie są przerażeni, a wygląd oddziałów intensywnej opieki noworodków
napawa lękiem. Dzisiaj personel takich oddziałów potrafi lepiej współ-

pracować z matką i łagodzić psychologiczne skutki przedwczesnego

porodu. Twoje dziecko mogło jednak urodzić się przed wprowadzeniem

tych zmian, mogłaś też natknąć się na ludzi z personelu szpitalnego,
którzy nie przykładali do nich należytej wagi.

Sytuację młodych matek pogarsza presja ekonomiczna, jakiej podle-

gają dzisiaj placówki służby zdrowia. Czas pobytu w szpitalu ogranicza

się do minimum, a wiele wymagających troskliwej opieki dzieci wypisu-
je się do domu, nie udzielając ich matkom żadnej pomocy. Według

American Association for Premature Infants (Amerykańskie Stowarzy-

background image

szenie na rzecz Wcześniaków) dzieci takie umykają uwadze systemu

opieki zdrowotnej. Ich rodzice często nie mogą znaleźć niezbędnej po-

mocy - a dzieci takie potrzebują terapii zajęciowej i językowej oraz re-
habilitacji fizycznej.

Matki wcześniaków często obawiają się o zdrowie swoich dzieci. Lęk

ten może trwać dużo dłużej niż realne zagrożenie. Sandy opowiadała mi,

że urodziła się jako drobniutki, chudziutki wcześniak. Kiedy przygo-
towywała się do uroczystości zakończenia studiów, matka zapytała ją:

„Naprawdę nic ci nie dolega?". Sandy mówiła o tym z rozbawieniem, ale

ta historia pokazuje, w jak wielkim strachu żyła matka przez cały czas.

To tak, jakby przez te wszystkie lata wstrzymywała oddech, patrząc,
czy jej dziecku nic nie dolega. Reakcja matki Sandy nie była niczym

niezwykłym. Linda, która urodziła syna w 27. tygodniu ciąży, kiedy

ważył niespełna kilogram, opisuje podobną sytuację:

Kiedy mój syn miał około szesnastu miesięcy, zaczęły mnie nękać ataki
lęku. Nie wiem, czy kiedykolwiek uwolnię się od bólu, który czułam na

oddziale intensywnej opieki noworodków. Niezależnie od tego, ile lat na-

sze dziecko miałoby i jak duże by było, dla nas zawsze pozostanie

wcześniakiem.
Podobne reakcje odnotowano w rozmaitych badaniach. Stwier-

dzono, że matki wcześniaków mają więcej wątpliwości co do swoich ma-

cierzyńskich kompetencji, zwłaszcza jeśli zabroniono im kontaktowania

się z dziećmi zaraz po porodzie. Trudniej też przychodzi im odczytywa-
nie sygnałów płynących od dziecka, rzadziej biorą je na ręce, nawiązują

kontakt wzrokowy czy uśmiechają się. Problemy te znikały lub przynaj-

mniej zmniejszały się, gdy matki miały dostęp do dziecka, otrzymywały

Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi
167

pomoc i wsparcie (Kendall-Tackett, Kantor, 1993). Patricia opowiada,

czym dla niej było przedwczesne urodzenie poważnie chorego dziecka:

Moje pierwsze dziecko urodziło się w 35. tygodniu ciąży z chorobą szkli-
stej błony. Syn spędził w szpitalu pięć miesięcy - cztery miesiące na od-

dziale intensywnej opieki, a jeden - na zwykłym oddziale. Kiedy miał trzy

lub cztery tygodnie, pojawiły się u mnie objawy depresji. Do tego czasu

wszystko działo się tak nagle. Przechodził kilka kryzysów. Byłam zupełnie

rozbita. I nagle jego stan się poprawił. Dlaczego więc czułam się tak
źle?

Miałam kłopoty ze spaniem. Zrywałam się kilka razy w nocy. Za to rano

nie mogłam się obudzić. Całe dnie spędzałam niczym w letargu, przery-

wanym jedynie telefonami do szpitala. Kiepsko jadłam. Przytłaczało mnie
poczucie nadciągającego przeznaczenia.

Twoje uczucia związane z przedwcześnie urodzonym dzieckiem za-

leżą w znacznym stopniu od tego, jak wcześnie się urodziło i jak po-

ważne są jego dolegliwości. Na twój stan wpływa również przebieg poro-
du, zachowanie personelu szpitalnego oraz to, jaką pomoc zaoferowano

ci po wypisaniu dziecka ze szpitala.

Poziom wcześniactwa i choroby

Jeśli twoje dziecko urodziło się bardzo wcześnie (poniżej 30. tygodnia
ciąży), bardzo małe (poniżej 1500 gramów) lub bardzo chore, twój stan

psychiczny będzie gorszy, niż gdyby dziecko było zdrowe i względnie

duże, a na świat przyszło jedynie kilka tygodni za wcześnie. Nawet

u dzieci urodzonych tylko nieco wcześniej zdarzają się kłopoty ze zdro-
wiem, takie jak niedorozwój płuc, porażenie mózgowe czy krwotok

wewnętrzny. Także dzieci, które nie są poważnie chore, mogą wydawać

się słabe i drobne. Nic dziwnego, że - jak stwierdził Blumberg (1980)

- im poważniej chore dziecko, tym bardziej przygnębiona matka.
Przebieg porodu

Mogło się zdarzyć, że rodziłaś w szczególnie dramatycznych okolicznoś-

background image

ciach. Przedwczesny poród mogły wywołać odniesione obrażenia, na

przykład podczas wypadku samochodowego albo napaści. Mógł on też

wynikać z komplikacji w przebiegu ciąży, na przykład z przodującego
łożyska. Do porodu mogło dojść z dala od domu, w karetce, taksówce czy

na izbie przyjęć przypadkowego szpitala. Silnym wstrząsem jest rów-

nież rozdzielenie z dzieckiem. Może zabrano ci dziecko, zanim zdążyłaś

je przytulić, jak to się stało w przypadku Helen:
Zabrali ją od razu po porodzie. Nigdy jej nie przytuliłam. Przynieśli ją

wprawdzie z powrotem, ale miałam ręce przywiązane do łóżka. Szkoda,

168
Wyzwania macierzyństwa

że nie odwiązali mi przynajmniej jednej ręki. Wyjście ze szpitala bez

dziecka było bardzo przykre. Wyszłam wcześniej, bo nie chciałam

opuszczać szpitala o 11, z matkami trzymającymi swoje dzieci.
Szpital

Opieka nad oddziałach intensywnej opieki noworodków znacznie się

poprawiła, więc możesz być przy dziecku w sytuacjach, do których daw-

niej rodziców nie dopuszczano. Obserwowanie personelu medycznego
w akcji bywa jednak dużym przeżyciem. Dla Jan najgorszy był widok

rurki wpychanej dziecku do gardła. Słyszała, jak dziecko płacze i krztusi

się, ale nie mogła mu w niczym pomóc. Jeszcze kilka lat później na myśl

o tym łzy napływały jej do oczu: „Nie mogłam narzekać, bo nie była
poważnie chora. Stan pozostałych dzieci na oddziale był o wiele gorszy.

Było to jednak straszne przeżycie".

Personel medyczny potrafi być mało delikatny, pozwalając sobie na

bardzo bolesne i pozbawione wyczucia uwagi. Patricia mówi, że więk-
szość lekarzy i pielęgniarek opiekujących się jej synkiem była wspania-

ła. Jeszcze po 10 latach jednak usłyszana wówczas uwaga ją boli:

Najgorsza była rozmowa ze studentką II roku medycyny. „Widzi pani tam-

to dziecko? - zapytała. - Wezwaliśmy rodziców (co znaczyło, że dziecko
umrze). Ale najpoważniej chore na całym oddziale jest pani dziecko".

Wynikało z tego, że moje dziecko jest bardziej chore niż to, które umie-

rało!

Przedwczesna żałoba

Jest to inna często spotykana reakcja, która może okazać się poważnym
problemem. Kiedy zaczęłaś sądzić, że twoje dziecko nie przeżyje, na-

brałaś wobec niego dystansu, przygotowując się na ewentualną śmierć.

Jeśli jednak dziecko przeżyło, żałoba została przerwana i musiałaś

zmienić nastawienie. Ktoś, kto otarł się o śmierć, potrzebuje nieco cza-
su, aby przyzwyczaić się do myśli, że jego dziecko jednak żyje.

Przyjazd do domu

Przyjazd dziecka do domu może być dla rodziców problemem, zwłaszcza

po dłuższym pobycie w szpitalu. Wcześniaki często zachowują się ina-
czej niż dzieci w tym samym wieku, urodzone o czasie. Są bardziej

wrażliwe na bodźce, a ich układ nerwowy łatwiej przeciążyć. Kiedy

dziecko się zamyka, matka może myśleć, że ją odrzuca. W efekcie nie-

które matki zamykają się przed swoimi dziećmi. Tak dzieje się zwłaszcza
Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi

169

w wypadku ciężkiej choroby dziecka, co wykazało pewne badanie (Jarvis

i in., 1989). Badacze porównywali trzy grupy dzieci w wieku czterech
i ośmiu miesięcy, które urodziły się przedwcześnie: te, u których nie

stwierdzono żadnych komplikacji zdrowotnych; umiarkowanie chore

(na przykład z zaburzeniami oddechu) oraz poważnie chore (dysplazja

oskrzelowo-płucna). Stwierdzono, że stopień zaburzeń wpływał na in-
terakcje między matką a dzieckiem. Matki dzieci, które jako niemowlę-

ta chorowały najciężej, były bardziej emocjonalnie zamknięte i z czasem

background image

słabiej reagowały na ich sygnały. Natomiast matki dzieci umiarkowanie

chorych w miarę upływu czasu reagowały coraz lepiej.

Ciągłe problemy ze zdrowiem mogły utrudnić również twój powrót
do domu. Choć dziecko czuło się wystarczająco dobrze, by wyjść ze szpi-

tala, ciągle nie było w pełni zdrowe. Musiałaś więc biegać do specjalis-

tów i robić dodatkowe badania. Andrea pisze, jak wielki stres wywołały

u niej niefrasobliwość lekarzy oraz ciągła choroba syna:
Podczas wypisywania syna lekarka stwierdziła, że może on chorować

na coś jeszcze, na przykład na mukowiscydozę. Mało nie oszalałam,

czekając na wyniki. Zrobiła również badania immunoglobuliny, ale nie

powiadomiła nas o rezultatach. Uznałam, że pewnie są dobre. Syn przez
pierwsze półtora roku bez przerwy chorował. Potem dowiedziałam się,

że wynik tego badania był pozytywny. Nikt nic nie zrobił. Mój syn mógł

umrzeć. To był koszmar.

Wcześniak jest bardziej narażony na choroby przewlekłe i upośle-
dzenia. Dla wielu matek, które rodziły przedwcześnie, jest to drugi etap

problemów zdrowotnych dziecka. Dla innych matek i dzieci walka z cho-

robą dopiero się zaczyna. W następnej części rozdziału opisuję niektóre

problemy, przed którymi stają matki przewlekle chorych dzieci.
Choroby przewlekłe i upośledzenia

Dzieci zapadają na wiele chorób. Najczęściej występujące choroby chro-

niczne wieku dziecięcego to na przykład astma, cukrzyca i choroby au-

toimmunologiczne, takie jak reumatoidalne zapalenie stawów czy wrzo-
dziejące zapalenie okrężnicy. Nowotwór dziecięcy, dawniej prawie

zawsze kończący się śmiercią, obecnie daje się leczyć i jest uważany

raczej za chorobę przewlekłą niż śmiertelną.

Dzieci mogą również cierpieć na wiele różnego rodzaju upośledzeń.
Zaliczamy do nich upośledzenia zmysłów, takie jak ślepota czy głucho-

ta, upośledzenia motoryczne, takie jak porażenie mózgowe, oraz upo-

T

170
Wyzwania macierzyństwa

śledzenia rozwojowe, na przykład opóźnienie umysłowe, autyzm, całoś-

ciowe zaburzenie rozwoju oraz zespół Aspergera. Zdarzają się również

zaburzenia emocjonalne, takie jak depresja czy zespół stresu pourazo-

wego. Nawet upośledzenie uczenia się oraz zespół nadpobudliwości psy-
choruchowej z deficytem uwagi znajdują się na tej liście.

Choroby omawiane w tym i poprzednim rozdziale mogą występować

łącznie. Dziecko urodzone przedwcześnie jest bardziej zagrożone pora-

żeniem mózgowym, ADHD oraz upośledzeniem uczenia się. U około
20% dzieci cierpiących na upośledzenie uczenia się obserwuje się

również zespół zaburzeń uwagi. Według obecnego stanu wiedzy na te-

mat zaburzeń rozwojowych, ADHD klasyfikuje się w tej samej grupie

zaburzeń, co całościowe zaburzenie rozwoju, autyzm i zespół Aspergera,
choć trzeba podkreślić, że nie przekształca się on w żadną z tych powa-

żniejszych chorób.

Główny ciężar kłopotów zdrowotnych dziecka spoczywa najczęściej

na barkach matki. Prowadzone niedawno badania, podczas których
przez rok obserwowano rodziców dzieci z wadami wrodzonymi, wyka-

zały, że matki w takiej sytuacji przeżywają o wiele silniejszy stres niż

ojcowie (Hunfeld i in., 1999). Przewlekła choroba może nadwerężyć

finanse rodziny, związki z innymi ludźmi, a także odciąć rodzinę od
ważnych źródeł wsparcia (LaPłante i in., 1996).

Niektórzy rodzice są tak przeciążeni, że posuwają się do rzeczy

niewiarygodnej - biją i wykorzystują swoje dzieci. Sullivan i Knutson

(2000) przebadali ponad 50 000 dzieci na Środkowym Zachodzie. Stwier-
dzili, że dzieci upośledzone były trzykrotnie częściej zaniedbywane,

maltretowane fizycznie lub psychicznie i wykorzystywane seksualnie.

background image

Z wyjątkiem wykorzystywania seksualnego do większości tych aktów

przemocy dochodziło w kręgu rodziny. W 67% przypadków prześladow-

czyniami były matki.
Jeśli borykasz się z podobnymi problemami, musisz pamiętać, że je-

dną z reakcji na silny stres jest wyładowywanie go na dziecku. Wię-

kszość matek od czasu do czasu złości się na dziecko. Jeśli jednak prob-

lem jest poważny, musisz zwrócić się po pomoc, aby nauczyć się radzić
sobie ze złością w inny sposób.

Samopoczucie matki wychowującej dziecko specjalnej troski

kształtują czynniki do pewnego stopnia niezależne od natury scho-

rzenia. To od nich zależy, jakim ciężarem jest dla ciebie stan dziecka.
Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi

171

Stopień zagrożenia zdrowia

Im ciężej twoje dziecko choruje, tym trudniejsze jest to dla ciebie. W
sy-

tuacji zagrożenia życia wszystko inne przestaje się liczyć. Żyjesz z dnia

na dzień, a nawet z godziny na godzinę.

Jeśli stan dziecka jest poważny, ale jego życiu nie zagraża niebez-
pieczeństwo, liczba obowiązków wcale nie ulega zmniejszeniu. Wiele za-

leży od tego, ile pomocy potrzebuje dziecko w związku z codziennymi

czynnościami życiowymi, a także od tego, czy przebywa cały czas w do-

mu, czy chodzi do szkoły. Cały twój dzień może być wypełniony opieką
nad dzieckiem oraz wożeniem go na badania, zajęcia rehabilitacyjne czy

wizyty u rozmaitych specjalistów.

Widoczne oznaki choroby lub upośledzenia

Na twoje zachowanie w stosunku do dziecka, a także na samopoczucie,
wpływa również charakter objawów choroby oraz stopień ich uwi-

docznienia. Może to wydawać się dziwne, ale społeczna akceptacja roz-

maitych chorób układa się w pewną hierarchię. Niektóre choroby

przewlekłe wywołują większą sympatię otoczenia niż inne. Po analizie
badań na ten temat psycholog Rhoda Olkin (1999) doszła do wniosku,

że podstawowe znaczenie mają tu: stopień zaawansowania choroby,

widoczność objawów, uleczalność, rokowania na przyszłość oraz zaraźli-

wość. Choroby takie jak astma i cukrzyca nie są widoczne, więc cieszą

się większą akceptacją. Choroby bardziej widoczne rzadziej spotykają
się z akceptacją, a ich objawy piętnują niejako osoby cierpiące. Olkin

dowodzi, że najbardziej piętnującymi chorobami są paraplegia

(porażenie kończyn dolnych), tetraplegia (porażenie czterokończyno-

we), stwardnienie rozsiane, porażenie mózgowe i deformacje twarzy.
Próbując wyjaśnić przyczynę funkcjonowania owego piętna w świa-

domości społecznej, Olkin stwierdza, że wszyscy mamy pewne wyo-

brażenie wyglądu człowieka, jego ruchów, funkcjonowania, myślenia,

zachowania i komunikowania. Jeśli ktoś wykazuje odstępstwa od tego
wyobrażenia, piętnujemy go. Im większe odstępstwa, tym silniejsze

piętno (Olkin, 1999). Ludzie odgradzają się od dziecka, które wygląda

inaczej, nawet jeśli nie jest ono poważnie chore czy upośledzone.

Uciążliwość codziennej pielęgnacji
Niektóre choroby nie wymagają wielu specjalnych zabiegów, a inne

tak. Im bardziej uciążliwa opieka nad dzieckiem, tym więcej spada na

ciebie obowiązków. Na przykład matki dzieci, którym nie wolno jeść


172

Wyzwania macierzyństwa

określonych potraw, muszą nie tylko bardzo starannie planować jadłos-

pis, ale również zachowywać stałą czujność. Dzieci uczulone na orzechy
ziemne mogą umrzeć na skutek zjedzenia czegokolwiek, co je zawiera.

Trzeba więc bardzo starannie sprawdzać skład wszystkich produktów,

background image

aby wyeliminować zagrożenie. Na skutek apelu matek w niektórych

okręgach szkolnych wystosowano wręcz prośbę do wszystkich rodziców,

by nie dawali dziecku do szkoły masła orzechowego, jeśli uczęszcza do
niej dziecko uczulone na orzechy. Inna choroba wymagająca przestrze-

gania ścisłej diety to cukrzyca. Zjedzenie zabronionej potrawy może

wywołać śpiączkę, a nawet śmierć. Rodzice dziecka chorego na cukrzy-

cę muszą monitorować poziom cukru w jego krwi oraz pilnować, by otrzy-
mywało zastrzyki z insuliny. Wymaga to codziennej pracy.

Innym schorzeniem wymagającym codziennych, systematycznych

zabiegów, są upośledzenia narządów ruchu. Niezbędne są tutaj codzien-

ne ćwiczenia, wzmacniające mięśnie i chroniące stawy. Nierzadko mu-
szą być one nadzorowane przez wykwalifikowanego rehabilitanta.

Bardzo dużej pomocy w wykonywaniu codziennych czynności, ta-

kich jak ubieranie się, kąpanie czy korzystanie z ubikacji, wymagają

dzieci poruszające się na wózkach. Codzienna toaleta poranna zabiera
więcej czasu, więc matka musi to wszystko zaplanować. Kiedy takie

dziecko podrośnie, pielęgnowanie go wiąże się z coraz większym wysił-

kiem fizycznym.

Pytanie o przyczynę
Zdaniem Gerry'ego Koochera (2000), głównego psychologa ze szpitala

dziecięcego w Bostonie, nastawienie rodziców do choroby dziecka może

im albo pomóc, albo przeszkadzać w zmaganiu się z nią. Jeśli rodzice ob-

winiają siebie albo uważają, że Bóg zesłał na nich karę w postaci choro-
by dziecka, to o wiele trudniej im żyć. Jeśli natomiast dostrzegają

również jaśniejsze strony sytuacji, wówczas jest im o wiele łatwiej. Oto,

co pisze na ten temat Elena:

Kiedy pytałam sama siebie, dlaczego właśnie mnie to się przydarzyło, za-
wsze przychodziła mi na myśl siła ducha Billy'ego i ogarniało mnie odczu-

cie, że dzieje się coś, co mnie przerasta. Dziękowałam za to, że zjawił

się

w naszym życiu i zawsze czułam dumę z każdego jego osiągnięcia. To,
że mogę żyć razem z nim, jako jego matka, czując jego ciągłą obecność,

jest dla mnie wielkim darem.

Próba zrozumienia, dlaczego tak się stało, jest naturalną potrzebą

człowieka. Jeżeli jednak zamienia się w szukanie winnych, przestaje być

skuteczną strategią walki z przeciwnościami losu.
Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi

173

Gwałtowność

Choroba zwykle spada na nas nagle, bez znaków ostrzegawczych. W ksią-
żce Healing the Child (Leczenie dziecka, 1996), Nancy Cain opisuje, jak

jej syn nagle znalazł się w stanie krytycznym po zakażeniu bakterią

E. coli. W jedną noc ten zdrowy, bystry chłopiec stanął na progu śmier-

ci. Kiedy zakażenie się cofnęło, pojawiły się ataki, które również często
zagrażały życiu. Choroba dziecka trwale zmieniła świat tej rodziny.

Z czymś, co pojawia się nagle, bez żadnej zapowiedzi, o wiele trudniej

walczyć.

Kumulacja czynników stresujących
W życiu rodziny może się pojawić wiele problemów naraz, wskutek

czego ogólny poziom stresu rośnie. Najczęstszymi problemami, nękają-

cymi osoby opiekujące się dziećmi chorymi lub upośledzonymi, są: zła

sytuacja finansowa, konflikty między małżonkami, a także konflikty z
członkami dalszej rodziny, konieczność samotnego wychowywania

dziecka, kłopoty w pracy oraz brak jakiejkolwiek pomocy. Poziom stre-

su zależy również, rzecz jasna, od liczby dzieci w rodzinie. Jeśli matka

ma tylko jedno dziecko, wówczas łatwiej jej skupić się na jego chorobie.
Przy większej liczbie dzieci przewlekła choroba jednego z nich jest

źródłem dodatkowego stresu, ponieważ może oznaczać konieczność za-

background image

niedbywania pozostałych dzieci.

Uczucia matek

Opieka nad chorym dzieckiem wywołuje u rodziców różne uczucia.
Poniżej opisuję najbardziej typowe z nich. Jest bardzo ważne, aby nie

tłumić ich, lecz dopuścić je do świadomości. Nie mniej istotne jest

również, aby uzyskać niezbędną pomoc. Zdaniem Olkin (1999) przed

rodzicami dziecka chorego lub upośledzonego stają dwa podstawowe
zadania: zaakceptowanie go jako pełnoprawnego członka rodziny oraz

zaakceptowanie jego choroby. Łatwiej je zrealizujesz, jeśli nie będziesz

próbowała wszystkiego zrobić sama.

Niechęć i złość
Typowym uczuciem żywionym przez rodziców dzieci chorych i upośle-

dzonych jest niechęć. Myślisz z niechęcią o zmianach, których musiałaś

dokonać w swoim życiu na skutek choroby dziecka. Może musiałaś

174
Wyzwania macierzyństwa

odejść z pracy, ograniczyć popołudniowe wyjścia, przeprowadzić się

bliżej szpitala i tym podobne. Dziecko potrzebujące stałej pomocy medy-

cznej stanowi też duże obciążenie finansowe dla rodziny.
Niewykluczone, że uczucie niechęci rozciąga się na stosunki z inny-

mi ludźmi. Jeśli jesteś mężatką, to choroba dziecka może wystawić na

szwank twój związek. W istocie wiele małżeństw w takiej sytuacji się roz-

pada. Jeśli masz inne, zdrowe dzieci, twoją niechęć wywołuje to, że do-
magają się one, abyś poświęciła im więcej czasu, a nawet sam fakt, że są

zdrowe.

Źródłem frustracji i złości może być również konieczność ciągłego

borykania się z biurokracją systemu służby zdrowia i edukacji. Wście-
kasz się na inne matki, które „nic nie rozumieją", na społeczeństwo,

marginalizujące rodziny z dziećmi specjalnej troski, wreszcie na Boga,

który sprawił, że nieszczęście dotknęło ciebie i twoją rodzinę.

Poczucie winy
Matki dzieci chorych lub upośledzonych często nęka poczucie winy.

Sądzą one, że w jakiś sposób przyczyniły się do problemów dziecka. Źró-

dłem poczucia winy bywają również instytucje opieki zdrowotnej.

W epoce drobiazgowego liczenia kosztów leczenia możesz czuć się win-

na, że narażasz ubezpieczycieła na zwiększone wydatki. Wielu rodziców
mówi, że nakłaniano ich do przeprowadzenia badań prenatalnych

i przerwania ciąży w wypadku wykrycia anomalii. Jeśli nie zdecydo-

wałaś się na takie badanie lub nie przerwałaś ciąży, możesz czuć się

winna wydania na świat dziecka niepełnosprawnego. Jeśli nawet ty
sama nie masz wątpliwości co do swojej decyzji, inni mogą ją kwe-

stionować i zarzucać ci, że specjalnie urodziłaś upośledzone dziecko.

Jest to poważny problem, poruszany przez społeczność ludzi niepeł-

nosprawnych.
Poczucie winy może również wynikać z niemożności zaspokajania

potrzeb bliskich ci osób - z tego, że spędzasz sporo czasu z dala od

part-

nera i pozostałych dzieci. Jego źródłem bywa wreszcie przekonanie,
że zawiodło się oczekiwania swoje i innych i nie jest się idealną matką.

Zdaniem Miriam Greenspan (1998) na matki wywiera się presję spo-

łeczną, by zachowywały milczenie na temat trudności związanych

z opieką nad dziećmi chorymi i upośledzonymi. Jeśli nie demonstrują
łagodności i pełnej akceptacji, uważa się, że mają mieszane uczucia

w związku z chorobą swojego dziecka:

Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi

175
Wiele matek dzieci chorych i upośledzonych woli ukrywać ból i zmęcze-

background image

nie, nie chcąc potwierdzać poglądu, że dzieci takie są ciężarem dla

rodzi-

ców i społeczeństwa. Owa wymuszona cisza jest elementem margina-
lizacji (s. 43).

Czasami mawia się, że każda matka musi sprostać zadaniom nie-

możliwym do wykonania. W stosunku do matek dzieci specjalnej troski

powiedzenie to jest prawdziwe w dwójnasób. Jak zawsze w wypadku
wychowywania dzieci, zdarzają się gorsze i lepsze dni. Twierdzenie, że

można osiągnąć stan pełnej akceptacji - stan idealny - jest fałszywe

i nakłada na twoje barki dodatkowy ciężar.

Izolacja
Izolacja jest kolejnym typowym problemem rodzin, w których wycho-

wują się dzieci specjalnej troski. Zdarza się, że inne matki zakazują

swoim pociechom bawić się z twoim dzieckiem, bo obawiają się jego

choroby. Bywa też, że inni przestają was zapraszać na uroczystości całą
rodziną.

Rozmawiając z innymi matkami, możesz dojść do przekonania,

że ich zmartwienia są niczym w porównaniu z twoimi. Uważasz, że in-

ni nie mają pojęcia o tym, co musisz przechodzić. Jak można wysłowić
twój codzienny mozół? Jak rozmawiać o karmieniu za pomocą zgłębni-

ka, o pielęgnacji dziecka cierpiącego na kostniak czy o prawidłowym

zakładaniu szyny na nogę? Jak wyjaśnić, że kontakt ze zwykłą chorobą

wieku dziecięcego, taką jak ospa wietrzna, może grozić twojemu dziecku
śmiercią? Margaret zrezygnowała z pracy społecznej, którą bardzo lu-

biła, ponieważ na spotkaniach nie była w stanie poradzić sobie z za-

chowaniem syna:

U mojego syna stwierdzono hipeneksję i autyzm, a także ADHD. Zanim
wprowadzono zmiany dietetyczne (obecnie ma przepisaną dietę bez-

kazeinową i bezglutenową, zgodnie z zaleceniami książki Special Diets

for Special Kids [Specjalne potrawy dla specjalnych dzieci] Lisy Lewis),

kładł się spać o pierwszej w nocy albo też zrywał się w środku nocy
i przez kilka godzin biegał po domu. Teraz sypia regularnie, chyba że zje

coś, co zawiera gluten czy kazeinę - albo naje się Snickersów. Kiedyś nie

spał po czekoladzie przez pełne 24 godziny. A ja? Po ciężkich przejściach

z innym dzieckiem specjalnej troski, które straciliśmy w 1992 roku (Brian

cierpiał na białaczkę od trzeciego roku życia; umarł trzy miesiące przed
ukończeniem trzynastu lat) znajduję się pod opieką lekarza i biorę środki

przedwiekowe.

T

176
Wyzwania macierzyństwa

Do izolacji przyczynia się również reakcja (lub brak reakcji) innych

ludzi na kryzysy, w których dochodzi do zagrożenia życia. W takich

sytuacjach nagle zdajesz sobie sprawę, że świat toczy się dalej, a twój
dramat mało kogo interesuje. Po takich doświadczeniach czujesz się

wyobcowana.

Niepewność

Niepewność odczuwasz, kiedy wiesz, że dzieje się coś złego, ale nie wiesz
co. Sformułowanie diagnozy trwa niekiedy miesiącami, a nawet latami.

Choroba jest trudna do uchwycenia, objawy pojawiają się i znikają, a ba-

dania nie przynoszą jednoznacznego wyniku. Możesz usłyszeć kilka

różnych diagnoz, zanim zostanie sformułowana ta właściwa.
Niepewność dręczy cię również wtedy, gdy patrzysz w przyszłość

i zastanawiasz się, co ona przyniesie. Czy twoje dziecko nie padnie ofia-

rą ludzkiej złośliwości? Czy otrzyma wszelką pomoc, jakiej będzie

potrzebowało? Czy ukończy szkołę średnią i studia? Czy założy rodzinę?
Jak będzie wyglądało jego życie? Czy nazajutrz jego stan nie ulegnie

gwałtownemu pogorszeniu? Czy nie umrze? Co się z nim stanie po two-

background image

jej śmierci?

Depresja i syndrom wypalenia

Możesz być tak wyczerpana i wypalona, że tracisz kontakt z innymi
i popadasz w depresję lub rozpacz. Spróbuj nauczyć się doceniać sam

fakt życia. Nie możesz jednak zrobić tego sama. Od czasu do czasu

każdy potrzebuje pomocy - także ty.

Smutek i strata
Z depresją wiąże się też smutek wywołany przez to, że twoje dziecko jest

inne, niż sobie wymarzyłaś. Choroba czy upośledzenie sprawiają, że mu-

sisz mniej lub bardziej zmniejszyć oczekiwania w stosunku do niego.

Wszyscy pragniemy, aby nasze dzieci były zdrowe, mądre, wyspor-
towane, atrakcyjne i popularne - nawet jeśli my sami tacy nie jesteśmy.

Kiedy dziecko rośnie, wielokrotnie przekonujemy się, że nie spełnia

tych pragnień. I to bywa powodem smutku.

Niedawno uczestniczyłam w spotkaniu rodziców dzieci specjalnej
troski, zorganizowanym podczas konferencji na temat karmienia pier-

sią. Jeden z bardziej bolesnych momentów nastąpił, kiedy zgromadzone

tam matki przyznały, że rozwiało się piękne złudzenie: iż jeśli będą

karmić piersią dziecko, wszystko będzie wspaniale. Kobiety te karmiły
piersią, a mimo to ich dzieci były poważnie chore.

Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi

177

Potencjał radości
Omówione tu uczucia pomagają zrozumieć, jakim wyzwaniom muszą

stawić czoło rodzice dzieci specjalnej troski. Uczucia te muszą się uze-

wnętrznić. Nie wolno ich tłumić ani się ich wstydzić. Nie oznacza to jed-

nak, że oprócz nich nie doświadczysz niczego więcej. Rodzice takich
dzieci nie kryją swoich problemów, ale wskazują również na jasne stro-

ny sytuacji.

Wiele takich dzieci wykazuje na przykład ogromne zrozumienie dla

innych. Upośledzenie czy przewlekła choroba pozwalają wcześniej doj-
rzeć. W wieku dorosłym często interesują się dziećmi z podobnymi pro-

blemami, nawet tymi spoza rodziny. Miriam Greenspan (1998) przy-

tacza zapierające dech w piersiach trafnością i przenikliwością uwagi jej

córki na temat innych ludzi. Skąd ta sześcioletnia dziewczynka to wie?

Również sami rodzice wiele się uczą. Matki zdobywają wiedzę na
temat schorzenia, które dotknęło ich dziecka. Często wiedzą na ten te-

mat tyle samo, co lekarze, a nawet więcej. Niektóre z nich, jak działacz-

ki opisane w rozdziale czwartym, zabiegają o wprowadzenie zmian le-

gislacyjnych, które wpływają na życie wielu rodzin z dziećmi specjalnej
troski.

Rodzice dzieci z problemami zdrowotnymi często mówią, że stali się

wyrozumiali. Doświadczenie prawdziwych kryzysów sprawiło, że prze-

stali denerwować się sprawami, które wcześniej wyprowadzały ich
z równowagi lub które często irytują innych rodziców. Nauczyli się

zwracać uwagę na rzeczy naprawdę ważne i nie przejmować się drobia-

zgami. Wielu nauczyło się też prostoty, o jakiej inni mogą tylko marzyć.

Poza tym dzieci specjalnej troski mają często wiele wdzięku, którym
przełamują fizyczne ograniczenia. Oto, co pisze Miriam Greenspan:

Odwagę i wytrwałość, niezbędną do opiekowania się moją córką, czerpię

z niej samej. Ona nauczyła mnie cieszyć się każdą chwilą, doznawać

szczególnego rodzaju radości. Jeśli można mówić o koszmarze, to wy-
nika on jedynie ze strachu o to, czy Esther poradzi sobie, kiedy mnie

zabraknie, i czy świat będzie umiał ją docenić. Pytanie, na które nie

znam

odpowiedzi, brzmi: czy jej talenty będą mogły się rozwinąć w świecie,
który na razie nie jest wart ani jej, ani żadnego z naszych dzieci?

(s. 58-59).

background image

Psycholog Rhoda Olkin (1999) wskazuje, że literatura badawcza

często przedstawia rodziny z dziećmi specjalnej troski w sposób bardzo

jednostronny. Podkreśla się ciężary opieki nad dzieckiem, rzadko wspo-
minając o jasnych stronach. Tymczasem, zachowując realizm w opisie

i'

178

Wyzwania macierzyństwa
trudności, z jakimi takie rodziny się borykają, oraz zabiegając o za-

pewnienie im wszelkiej możliwej pomocy, nie możemy zarazem stwa-

rzać wrażenia, że dzieci te „nie są tego warte" i wnoszą w życie swoich

rodzin jedynie mrok.
Co możesz zrobić?

Można podjąć konkretne kroki, aby przełamać izolację i zmniejszyć cię-

żar spoczywający na twoich barkach. Przede wszystkim pamiętaj, że nie

jesteś sama.
Zostań ekspertem w sprawie choroby dziecka

Jak radziłam w poprzednim rozdziale, spróbuj dowiedzieć się jak naj-

więcej o chorobie dziecka. To ty wraz z mężem będziesz je prowadziła

po zawiłych ścieżkach systemu opieki zdrowotnej i systemu edukacji.
Zebrane informacje pomogą ci nie tylko w rozmowach z lekarzami

i nauczycielami. Dzieci specjalnej troski często zachowują się inaczej

niż

dzieci zdrowe. Gdy zrozumiesz ich potrzeby i ograniczenia, łatwiej ci
będzie przewidywać trudne sytuacje i zapobiegać im.

Dołącz do innych i poszukaj pomocy

Jeśli chcesz przełamać izolację, musisz znaleźć innych rodziców, którzy

mają podobne problemy. Na szczęście istnieje wiele różnych grup
wsparcia. Znakomitym źródłem informacji jest Internet, dostępny 24

godziny na dobę. Stanowi on szczególny skarb dla rodziców, którzy

mieszkają z dala od większych ośrodków lub nie mogą osobiście uczest-

niczyć w spotkaniach grupy wsparcia. Wystarczy poczytać wypowiedzi
innych rodziców, by przekonać się, że nie jest się samemu. Inni rodzice

są przy tym doskonałym źródłem informacji na temat skutecznych

i nieskutecznych sposobów radzenia sobie z problemami.

Korzystając z tych źródeł, trzeba jednak mieć się na baczności.

Grupa wsparcia nie spełnia swojego zadania, jeśli koncentruje się na ne-
gacji i narzekaniu, zamiast szukać konstruktywnych rozwiązań. Choć

negatywnym uczuciom trzeba dać ujście, to poświęcanie temu zbyt

dużej ilości czasu może jedynie pogorszyć sytuację. Jeśli zorientujesz

się, że wracasz ze spotkania w gorszym nastroju, niż na nie szłaś,
powinnaś rozejrzeć się za inną grupą.

Opieka nad dzieckiem z problemami zdrowotnymi

179

Dbaj o związki z innymi ludźmi
Jeśli opiekujesz się dzieckiem specjalnej troski, na związki z innymi

ludźmi nie pozostaje wiele czasu. Starając się zaspokoić potrzeby dziec-

ka, zaniedbujesz partnera, innych członków rodziny, znajomych i przy-

jaciół. Wydaje ci się, że to tylko kolejna grupa ludzi, którzy cię
potrze-

bują, a przecież ty również ich potrzebujesz. Zdrowe, oparte na

wzajemności związki z innymi stanowią doskonałą obronę przed stre-

sem. Pielęgnowanie związków z innymi może ci się wydać jeszcze jedną
pozycją na długiej liście twoich obowiązków; w istocie jednak chodzi tu

0 ciebie.

Bywa jednak i tak, że najbliżsi ludzie mówią najboleśniejsze rzeczy.

Szukając wytłumaczenia choroby dziecka, starają się znaleźć winnego.
Zastanawiają się, czy w twojej rodzinie nie było chorób genetycznych

albo czy nie za wiele pracowałaś w ciąży. Potrafią również natrętnie

background image

udzielać nieproszonych rad. W takiej sytuacji musisz pamiętać, że masz

prawo otrzymać wszelką pomoc, jakiej potrzebujesz. Jeśli ktoś z twoich

bliskich rani cię swoimi uwagami, powiedz mu spokojnie, że bolą cię one
1 w niczym nie pomagają. Jeśli sytuacja się nie zmieni, możesz być

zmuszona do zerwania kontaktu z taką osobą.

Pomóż swoim pozostałym dzieciom

Jeśli całą uwagę skupiasz na chorym dziecku, inne mogą poczuć się
odrzucone. Jest to zrozumiała reakcja. Musisz więc znaleźć dla nich

czas. Będzie to z korzyścią dla wszystkich. Oznacza to, że czasami

powinnaś powierzyć opiekę nad chorym dzieckiem komuś innemu.

Postaraj się również zrozumieć, że twoje pozostałe dzieci może złościć
wpływ choroby brata czy siostry na ich życie. Wstydzą się zachowania

chorego w miejscu publicznym albo znaczących spojrzeń innych ludzi.

Muszą mieć sposobność rozładowania tych emocji bez wyrządzania

choremu dziecku krzywdy.
Nawet małe dzieci mogą pomóc ci w opiece nad dzieckiem chorym.

Kontakt z bratem czy siostrą uwrażliwi je na potrzeby innych - może

w przyszłości zapragną dzięki temu pracować w służbie zdrowia.

Angażując pozostałe dzieci do pomocy, nie zapominaj, że nie możesz
zabierać im dzieciństwa. Powinnaś jednocześnie zadbać, by miały kon-

takt z innymi dorosłymi, z kręgu rodziny lub spoza niego.

180
Wyzwania macierzyństwa

Naucz się właściwego dzielenia informacjami

Stawiając czoło tego rodzaju trudnym problemom rodzinnym, musisz

nauczyć się - zwykle metodą prób i błędów -jak wiele rzeczy powinnaś
mówić innym. Czasami matki mają skłonność do przesadnego tłu-

maczenia się, zwykle w tonie przepraszającym. Z drugiej jednak strony

bezpośrednia, niedefensywna prośba o pomoc dla dziecka potrafi

zdziałać cuda. Możesz na przykład wyjaśnić matce kolegi dziecka z kla-
sy, że twój syn nie może odwiedzić jej syna, bo u nich w domu nie ma

niezbędnych udogodnień, ale byłoby ci bardzo miło, gdyby dzieci mogły

razem bawić się u ciebie.

Nauczyłam się, że lepiej wprost prosić o pomoc, której potrzebuję,

niż liczyć na to, że inni sami się domyśla. Większość ludzi rozumie takie
prośby i z ochotą wychodzi im naprzeciw. Istnieją jednak i tacy ludzie,

którzy nie wykazują żadnego zrozumienia i potrafią zarzucać mi, że do-

magam się specjalnego traktowania, choćby to dotyczyło zwykłej nalep-

ki na szybę samochodu. Pewnie, że byłoby miło, gdyby wszyscy byli
wyrozumiali, ale życie takie nie jest. Z czasem zorientujesz się, komu

możesz przedstawić swoją sytuację, a kto i tak nie będzie cię słuchał.

Warto też mieć na podorędziu kilka niedefensywnych odpowiedzi, w ro-

dzaju: „To jest najkorzystniejsze dla mojej rodziny". Kiedy zyskasz
więcej zaufania do siebie, łatwiej ci będzie prosić innych o pomoc bez

konieczności tłumaczenia się przed ludźmi, którzy nie wykazują zrozu-

mienia.

Otwarcie przyznając się przed sobą do swoich problemów i zwra-
cając się szczerze do innych o pomoc, łatwiej otworzysz się na pozyty-

wne aspekty opiekowania się dzieckiem specjalnej troski. Na zakończe-

nie pragnę przytoczyć słowa Amy, matki chłopca z zespołem Aspergera:

Aby zaakceptować swoje chore dziecko, musisz przejść żałobę. Opłaku-
jesz wyśniony obraz dziecka, którego oczekiwałaś. Tylko wtedy będziesz

w stanie otworzyć się na dziecko, które rzeczywiście pojawiło się w twoim

życiu, przestaniesz skupiać się na jego ułomnościach, a zaczniesz cie-

szyć się z jego niepowtarzalności.
ROZDZIAŁ 11

Witaj - żegnaj

background image

Strata dziecka

W jednej chwili nasz świat rozpada się na kawałki jak filiżanka z

chińskiej
porcelany. Przychodzi mrok. Czasami zwiastunem jest telefon od lekarza.

Czasami przeżywasz to w samotności. Może znalazłaś swoje dzieciątko

leżące nieruchomo w łóżeczku; jego serce przestało bić. Może - tak jak

ja - leżałaś w chłodnym, ciemnym pokoju i patrząc w czarny, milczący ul-
trasonograf czułaś, jak z twojego dziecka uchodzi życie. Historia zawsze

jest inna, ból -taki sam (Linda DeYmaz, 1996, s. 1).

Strata dziecka jest dla matki największą tragedią. Zdarza się ona częś-

ciej, niżby się wydawało. Ocenia się, że ponad jedna trzecia dzieci
poczę-

tych każdego roku w Stanach Zjednoczonych traci życie (Panuthos,

Romeo, 1984) na skutek poronienia, urodzenia martwego płodu, porodu

przedwczesnego, śmierci w czasie porodu lub zespołu nagłej śmierci
niemowląt. Powodem może być też wypadek przy porodzie lub wady

genetyczne. Dziecko może też paść ofiarą śmiertelnej infekcji.

Zastanawiasz się, jak można żyć po śmierci ukochanego dziecka.

Jakkolwiek jednak głęboka byłaby twoja rozpacz, zawsze istnieje szansa
odzyskania spokoju ducha. W gorzkiej książce zatytułowanej Ended

Beginnings (Początek i koniec, 1984) Claudia Panuthos i Cathy Romeo

opisują ten proces następująco:

Nie ma tutaj żadnej drogi na skróty ani cudownych sposobów. Rozpacz
jest nieubłagana i nie da się jej oszukać. Nie możemy jej uniknąć,

jakkol-

wiek byśmy się starali. Spokój ducha i serca można osiągnąć dopiero

wtedy, gdy da się pełny wyraz odczuwanemu bólowi.
T

182

Wyzwania macierzyństwa

Formy utraty dziecka
Śmierć nie zważa na osobę. Strata dziecka zdarza się kobietom wszyst-

kich narodowości i wszystkich warstw społecznych. Niektóre doświad-

czają jej w jednej formie, inne w kilku różnych. Lata leczenia

niepłodności mogą doprowadzić do zajścia w ciążę, która kończy się

poronieniem. Mogłaś urodzić dziecko tak wcześnie, że nie przeżyło, lub
stracić je na skutek zespołu nagłej śmierci niemowląt, a następnie

poronić kolejną ciążę. Każde z takich doświadczeń niesie ze sobą

straszny ból. W tej części rozdziału omawiam najbardziej typowe rodza-

je straty dziecka. Choć skupiam się głównie na śmierci dziecka w łonie
matki oraz śmierci noworodka (to się bowiem zdarza, najczęściej), to wie-

le z tego, co tu piszę, dotyczy również śmierci starszego dziecka.

Poronienie

Ocenia się, że co roku około 600-800 tysięcy kobiet w Stanach Zjed-
noczonych przechodzi poronienie, a jest to prawdopodobnie liczba

zaniżona. To najczęstsza i najbardziej lekceważona forma utraty dziec-

ka. Często nikt poza daną kobietą o niej nie wie, więc matka przeżywa

ją w samotności.
Niektóre kobiety szybko dochodzą do siebie i są gotowe po raz kolej-

ny zajść w ciążę. Inne jednak przeżywają tę stratę bardzo głęboko. Prob-

lem pojawia się, gdy twoi bliscy sądzą, że pogodziłaś się ze stratą,

a następnie zaskakuje ich twoja rozpacz.
Sam przebieg poronienia również może pozostawić po sobie uraz.

Pierwszym sygnałem zagrożenia bywa niewielkie krwawienie. Zdarza

się, że kobieta przerażona dzwoni do lekarza i słyszy, że nic się nie da

zrobić albo że plamienie w ciąży jest czymś normalnym. Plamienie
trwa kilka dni, a ty umierasz ze strachu, że stracisz ciążę.

Zamiast niewielkiego krwawienia zdarza się często gwałtowny lub

background image

stopniowy krwotok. Strumień krwi z zakrzepami, które są zwiastunami

poronienia, wywołuje panikę. Krwawieniu towarzyszą bolesne skurcze

o zaskakującej intensywności.
Dla wielu kobiet najbardziej bolesny jest jednak okres następujący

po poronieniu. Mogło się ono zdarzyć w domu albo na izbie przyjęć. Per-

sonel mógł cię potraktować szorstko lub niefrasobliwie. O śmierci dziec-

ka mogłaś się dowiedzieć, wpatrując się w czarny ekran ultrasonografu.
Po poronieniu kobieta poddana jest łyżeczkowaniu, w celu usunię-

ciu ewentualnych pozostałości ciąży. Zabieg ten wzbudza lęk i bywa

Witaj - żegnaj. Strata dziecka

183
bolesny - jeśli wykonuje się go bez znieczulenia - a przy tym wzmaga

poczucie bezradności. Nawet jeśli personel zachowuje delikatność, nie

zmienia to faktu, że zabieg ma charakter inwazyjny.

Psychiczny i emocjonalny wstrząs wywoływany przez poronienie
potęguje się u kobiet, które przeżyły je kilka razy. Często utrzymują one

ciążę w tajemnicy, co znaczy, że cierpią samotnie w milczeniu. Każda

kolejna ciąża napawa je lękiem, bo nie wiadomo, czy tragedia się nie po-

wtórzy. Oto, jak Kathleen Diamond (1991) opisuje swoje wielokrotne
poronienia:

Proces żałoby po każdym kolejnym poronieniu trwał krócej, bo byłam

zrezygnowana i nie traktowałam ciąży jako rzeczywistego faktu. Za-

chowywałam się więc, jakby nic się nie stało. Czułam się jednak kosz-
marnie, było mi strasznie wstyd i przytłaczała mnie świadomość porażki

(s. 67).

Poronienie może również nastąpić podczas leczenia niepłodności,

po miesiącach terapii hormonalnej, badań inwazyjnych, codziennego za-
pisywania temperatury ciała. Ciąża mogła być rezultatem jednej lub

kilku prób zapłodnienia pozaustrojowego. Z każdym poronieniem szan-

sę posiadania dziecka maleją, pozostawiając przytłaczające uczucie bez-

nadziei. Myśl o zajściu w ciążę i donoszeniu jej nabiera siły obsesji.
Niezależnie od tego, czy przeżyłaś jedno poronienie czy więcej,

przekonasz się, że masz niewiele możliwości wyrażenia swojego bólu.

Pozostaje ci cierpieć w samotności (Panuthos, Romeo, 1984).

Bezpłodność

Poronienie oznacza utratę ciąży; bezpłodność zaś polega na niemożnoś-
ci zajścia w nią. Jest to obecnie poważny problem społeczny. W prze-

prowadzonym w roku 1995 Narodowym Spisie Rodzinnym (National

Survey of Family Growth) ponad 6 milionów kobiet sygnalizowało

„problemy z płodnością", polegające na niemożności zajścia w ciążę lub
jej donoszenia (Fidler, Bernstein, 1999). Dotyczą one około 10% kobiet

między piętnastym a czterdziestym czwartym rokiem życia. Poronienia,

nawet kilkukrotne, zdarzają się w trakcie leczenia bezpłodności, przed

nim i po nim. Niektórzy specjaliści zalecają rozpoczynanie leczenia bez-
płodności dopiero po trzecim poronieniu.

Bezpłodność pociąga za sobą poważne konsekwencje emocjonalne.

Po pierwsze przeszkadza ona w realizacji jednej z podstawowych po-

trzeb ludzkich. Zdaniem Fidlera i Bernsteina (1999) wywołuje ona
podobne uczucia jak nowotwór czy choroba serca. Do jej negatywnych

184

Wyzwania macierzyństwa

skutków należą izolacja, depresja, gorsze wyniki w pracy zawodowej
i brak satysfakcji życiowej. Leczenie bezpłodności może stać się treścią

życia. Prowadzone w jego trakcje badania są inwazyjne, kosztowne,

a często również bolesne. Zmuszona jesteś do obnażania najbardziej in-

tymnych szczegółów swojego życia. Seks traci spontaniczność i staje się
mechaniczny. Każda kolejna miesiączka oznacza, że znowu nie zaszłaś

w ciążę. Zaczynasz się zastanawiać, dlaczego akurat tobie to się przy-

background image

trafia, podczas gdy inne kobiety, które wcale nie pragną mieć dzieci, za-

chodzą w ciążę bez trudu.

Bezpłodność ma również swoje konsekwencje zdrowotne. Podczas
leczenia kobieta przyjmuje leki stymulujące owulację, które radykalnie

zwiększają prawdopodobieństwo zajścia w ciążę mnogą. Dzieci z ciąży

mnogiej są o wiele bardziej narażone na rozmaite problemy zdrowotne,

takie jak na przykład wcześniactwo i niska masa urodzeniowa ciała.
Wyższy jest również odsetek śmiertelności. W wypadku trojga i więcej

dzieci z jednej ciąży jest on piętnastokrotnie większy niż w ciążach po-

jedynczych (Kiely i in., 1992). Może się zdarzyć, że będziesz musiała

opiekować się dziećmi, które przeżyły, opłakując jednocześnie te, które
umarły.

Prawdopodobieństwo zajścia w ciążę mnogą rośnie również w wy-

padku zapłodnienia pozaustrojowego. Lekarze nierzadko umieszczają

w macicy kilka zarodków. Wywołuje to dylematy etyczne nieznane
poprzednim pokoleniom. Jednym z nich jest problem selekcji: z większej

liczby zarodków wybiera się kilka, bo mniej zarodków oznacza większe

szansę przeżycia. Z drugiej strony matki tak usilnie starające się o

dzie-
cko często nie chcą się zgodzić na eliminację jakichkolwiek zarodków.

W niektórych krajach, na przykład w Wielkiej Brytanii, ustawowo

ogranicza się obecnie liczbę umieszczanych w macicy zarodków do

trzech.
Warto pamiętać, że leczenie niepłodności nie zawsze kończy się

urodzeniem dziecka. Niektóre pary całymi latami przechodzą uciążliwe

badania, leczenie i kolejne poronienia, by ostatecznie dojść do wniosku,

że nie mogą mieć biologicznego dziecka. Jest to zwykle dla kobiety
ciężki cios. Nawet jeśli zaadoptuje ona dziecko, często czuje się gorsza,

choć jej droga do macierzyństwa jest nie mniej heroiczna niż innych

matek. Cierń niepłodności potrafi uwierać przez długie lata (Smith i in.,

1998).
Witaj - żegnaj. Strata dziecka

185

Urodzenie martwego płodu

Inną formą straty dziecka jest jego śmierć w okresie ciąży lub w trakcie

porodu. Zdarza się to średnio raz na 80 porodów, co daje 195 tysięcy
przypadków śmiertelnych rocznie. Istnieje wiele przyczyn urodzenia

martwego płodu, takich jak uszkodzenie pępowiny lub łożyska, infekcja

czy toksemia u matki.

Czasami zdarza się, że dziecko umiera przed rozpoczęciem się czyn-
ności porodowej. Matki często przeczuwają, że dzieje się coś złego. Nie

czują ruchów, zaczynają krwawić albo doświadczają nagłego, ostrego

bólu. Niekiedy natomiast nie ma żadnych znaków ostrzegawczych.

Możesz się też dowiedzieć o śmierci dziecka podczas rutynowego bada-
nia lekarskiego, kiedy lekarz lub pielęgniarka nie usłyszą bicia serca

płodu.

Mogłaś też przeżyć koszmar - twoje dziecko umarło, a ty nosiłaś

je w łonie przez kilka dni lub nawet tygodni, czekając na poród. Choć
trudno w to uwierzyć, musiałaś przeżyć poród, mając świadomość,

że dziecko nie będzie żyło. Niewykluczone, że podano ci silne środki

przeciwbólowe, wzmacniając poczucie, że wszystko to dzieje się gdzieś

obok.
Twoje dziecko mogło umrzeć również podczas porodu. Niekiedy

przebiega on normalnie do momentu, aż wypadnie pępowina lub pęknie

macica. Dziecko w czasie porodu może ulec zakażeniu albo mieć wady

genetyczne, które pozwalają mu żyć jedynie krótki czas po urodzeniu.
W niektórych wypadkach przyczyną śmierci dziecka bywa błąd per-

sonelu medycznego, wynikający z niekompetencji lub zaniedbania.

background image

Mogli zostawić cię samą mimo oznak komplikacji. Mogli zignorować

twoje prośby o pomoc lub mylnie zinterpretować sygnały podczas mo-

nitorowania płodu. Z taką śmiercią najtrudniej się pogodzić, bo można
jej było zapobiec. Nienawidzisz ludzi, którzy twoim zdaniem są za to

odpowiedzialni, i może nawet rozważasz możliwość skierowania sprawy

na drogę sądową.

Twoje ciało zachowuje się tak, jakbyś urodziła żywe dziecko, mimo
że ono umarło. Piersi wypełniają się pokarmem, pojawia się wydzielina

połogowa. Niektóre matki odczuwają to tak, jakby ich całe ciało płakało

po zmarłym dziecku.

Przedwczesny poród i śmierć noworodka
Przedwczesny poród (wcześniej niż w 37. miesiącu ciąży) jest drugą co

do częstości przyczyną zgonów dzieci w Stanach Zjednoczonych. Wiąże

186

Wyzwania macierzyństwa
się z nim niska masa urodzeniowa ciała (poniżej 2500 gramów).

Najbardziej zagrożone są dzieci o bardzo niskiej masie urodzeniowej,

ważące poniżej 1500 gramów. Około 7% noworodków ma niską masę

urodzeniowa, a około 1,5% - bardzo niską. Według Centers for Disease
Control and Prevention (Ośrodek Kontroli i Profilaktyki Zdrowotnej)

w roku 1997 około 65% przypadków śmierci zdarzyło się wśród 7,5%

dzieci o niskiej masie urodzeniowej ciała.

Przyczyny przedwczesnego porodu nie są znane, ale pewne czynni-
ki ryzyka udało się wyodrębnić. Ciąża w wieku dojrzewania, ubóstwo

czy brak opieki prenatalnej wpływają na niską masę urodzeniowa ciała.

Matki palące papierosy dwukrotnie częściej rodzą wcześniaki lub dzieci

o niskiej masie urodzeniowej. Jeśli już raz urodziłaś przedwcześnie,
ryzyko ponownego takiego porodu wzrasta. Zagrożenie zwiększa się

również w wypadku ciąży mnogiej. Afroamerykanki rodzą dwukrotnie

więcej dzieci o niskiej masie urodzeniowej niż białe kobiety. Różnicy tej

nie da się całkowicie wytłumaczyć niezależnymi czynnikami ryzyka,
takimi jak ubóstwo. W wielu jednak wypadkach dochodzi do porodu

przedwczesnego, choć nie występuje żaden z wymienionych tu czyn-

ników. Tysiąc razy zadajesz sobie pytanie, czy nie zrobiłaś czegoś, co

spowodowało przedwczesny poród.

Matki wcześniaków często stają przed dylematem, na ile inter-
wencji pozwolić. Jeśli dziecko rodzi się zbyt wcześnie lub zbyt małe, ma

niewielkie szansę przeżycia. Granica owego „za wcześnie" jest jednak

często płynna. Dzięki rozwiniętej medycynie rutynowo ratuje się dzisiaj

dzieci, które jeszcze piętnaście lat temu skazane byłyby na niechybną
śmierć. Jeśli rodziłaś jakiś czas temu, możesz nagle uświadomić sobie,

że gdyby twoje dziecko przyszło na świat teraz, prawdopodobnie by żyło.

Bywa też tak, że matka przez tydzień, miesiąc, a nawet dłużej ma

nadzieję, że dziecko będzie żyło, a w końcu musi je pochować. Takie
dzieci najczęściej nie wychodzą ze szpitala. Możliwe, że zabrano je od

ciebie i przeniesiono na oddział intensywnej opieki noworodków. Choć

sama zmagałaś się poporodowymi dolegliwościami, musiałaś pokonywać

długie kilometry, aby być u boku dziecka. Niekiedy wiąże się to z ko-
niecznością przebywania z dala od domu i spędzaniem wieczorów

w pustym pokoju hotelowym. Nikt z twojej rodziny czy znajomych nie

widział dziecka, co sprawia, że masz nieraz poczucie nierealności jego

urodzin i śmierci.
Witaj - żegnaj. Strata dziecka

187

Zespół nagłej śmierci niemowląt

Zespołem nagłej śmierci niemowląt nazywamy nagły zgon dziecka poni-
żej pierwszego roku życia, który pozostaje niewyjaśniony nawet po prze-

prowadzeniu sekcji zwłok, zbadaniu wszystkich okoliczności oraz

background image

przeanalizowaniu dokumentów z przeszłości. Około 90% przypadków

takich zgonów występuje w pierwszych sześciu miesiącach życia dziec-

ka. Zdarza się on średnio u jednego na 700 dzieci urodzonych w Stanach
Zjednoczonych. W innych krajach ten wskaźnik jest niższy (Sears,

1995). Według danych Ośrodka Kontroli i Profilaktyki Zdrowotnej, ze-

spół nagłej śmierci niemowląt jest trzecią co do częstości przyczyną

zgonów wśród dzieci.
Choć potrafimy wyodrębnić niektóre czynniki ryzyka, przyczyny

tego rodzaju śmierci pozostają nieznane. Wiadomo, że bardziej zagro-

żone są dzieci mające kontakt z dymem papierosowym, sztucznie

karmione, urodzone przedwcześnie i śpiące na brzuchu. Istnieje jednak
wiele dzieci, które pomimo zagrożenia wszystkimi tymi czynnikami

rozwijają się dobrze. I przeciwnie: zdarza się, że umierają dzieci,

u których nie stwierdza się żadnego z wymienionych czynników.

Matki dzieci, które umierają z powodu zespołu nagłej śmierci
niemowląt, doznają szoku. Śmierć zdarza się wieczorem po rutynowej

wizycie lekarskiej, podczas której stwierdzono, że stan dziecka jest

bardzo dobry; czasami dziecko umiera na piersi matki albo podczas snu

w jej łóżku. W następnej części przedstawię historię kobiety, której
dziecko umarło w taki właśnie sposób.

Pieśń Jonathana:

przypadek zespołu nagłej śmierci niemowląt

Dla Joan Valk ósmy grudzień 1989 roku rozpoczął się jak każdy zwykły
dzień. To jednak, co się wówczas zdarzyło, odmieniło jej życie na za-

wsze. Kiedy Joan podeszła do łóżeczka Jonathana, stwierdziła, że dziec-

ko nie oddycha. Serce jej zamarło. Sąsiad natychmiast zadzwonił na

pogotowie i dziecko przewieziono na sygnale do szpitala. Po godzinie
lekarz powiedział Joan i jej mężowi, Henkowi, że dziecko zmarło.

Jonathan, jej drugi syn, zmarł z powodu zespołu nagłej śmierci nie-

mowląt. Miał trzy miesiące.

Myślałam tylko o jednym: że muszę być z Jonathanem. - Chcę go
zobaczyć. Muszę być z nim - powiedziałam. - Oczywiście - odparła

188

Wyzwania macierzyństwa

pielęgniarka. Zaprowadzili nas do sali, gdzie leżał mój synek, zawinięty

w białe prześcieradło.
Podeszłam do łóżka i odchyliłam prześcieradło. Zobaczyłam jego

blade, malutkie ciało. - Jonathan, Jonathan, tak cię kochałam, tak bardzo

cię kochałam - szlochałam. Pieściłam rękami jego nagie ciałko, dotyka-

jąc każdej części, starając się wyrzeźbić w pamięci postać, której nie
będę mogła już oglądać. Popatrzyłam na Henka. Płakał. Łzy płynęły mu

strumieniami po policzkach. Głowę odchylił do tyłu z niedowierzaniem.

Pielęgniarki szybko podsunęły nam krzesła. Chyba bały się, że któreś

z nas zemdleje. Przykryłam z powrotem Jonathana i wzięłam go na ręce.
Z buzi wystawała mu rurka, a z prawego ramienia igła. Zapytałam siostrę,

czy można je wyjąć. Odparła, że nie. Przytulając go, głaskałam jego

kasztanowe włosy. Powiedziałam do siostry, że właśnie zaczęły mu ros-

nąć. Miała zaczerwienione powieki. Płakała razem z nami.
- Go teraz zrobimy? - zapytałam Henka. - Nie mogę tak po prostu ode-

jść i go zostawić. Siostry zapewniły nas, że możemy zostać tak długo, jak

chcemy, trzymać naszego synka, być z nim. Wyciągnęłam spod prze-

ścieradła jego małą rączkę, pieściłam paluszki. Dotykałam stopek. Przy-
glądałam się twarzy i włosom. Nawet z tą rurką i przebarwieniem dokoła

oczu, na jego twarzy malował się spokój. Zawsze bałam się śmierci

i martwych ciał, ale przy Jonathanie nie czułam lęku. Był po prostu moim

synkiem.
Henk wziął mi Jonathana z rąk. Nie wiedziałam, co chce zrobić. Bałam

się, że chce mi go zabrać, ale on chciał się tylko pomodlić. Przekazał

background image

naszego syna z powrotem w ręce Boga i podziękował Mu za chwile, które

mogliśmy spędzić z Jonathanem. Potem oddał mi go z powrotem.

Przedtem bałam się rozstania z Jonathanem. Po modlitwie poczułam, że
już czas, aby go zostawić i wracać do domu. Przyszła siostra. Przekaza-

łam jej Jonathana. Pocałowałam go w głowę i po raz ostatni uścisnęłam.

Wyszliśmy z pokoju na korytarz.

Życie toczy się dalej. Pożegnaliśmy Jonathana najlepiej, jak potrafi-
liśmy, i próbowaliśmy się pozbierać. Ból i uczucie pustki są wciąż dojmu-

jące, ale nie przytłaczają już nas każdego dnia. Imię naszego syna

znaczy „drogocenny dar Boga". Umieściliśmy taki napis na grobie. Wtedy

zdałam sobie sprawę, że dotyczy to wszystkich dzieci. Dzieci są drogo-
cenne, ludzie są drogocenni, każdy dzień jest drogocenny. Tego właśnie

nauczyło mnie krótkie życie mojego syna i jego śmierć. Bardzo za nim

tęsknimy. Zawsze będzie nam go brakowało. Wiem, że jest z Ojcem

w niebiosach i to mi pomaga, ale czasami po prostu pragnę go przytulić,
nakarmić, dotknąć, usłyszeć - chociaż jeden raz.

Ilekroć jednak czuję stratę i przejmującą pustkę, jednocześnie pojawia

się wdzięczność za te dni, które mogliśmy spędzić z tym niezwykłym,

małym chłopczykiem. Dał nam tyle radości w tak krótkim czasie, że nigdy
go nie zapomnimy. Żadna gorycz nie potrafiłaby zatruć tej słodyczy,

której

doświadczyliśmy z naszym synem, Jonathanem Gerhardem Yalkiem.

Witaj - żegnaj. Strata dziecka
189

Typowe reakcje

Każdy rozpacza inaczej, z różną intensywnością. Zdaniem Saula

Blooma, mężczyzny, którego dziecko zmarło wskutek zespołu nagłej
śmierci niemowląt, gładkie przejście przez żałobę jest mało prawdopo-

dobne. Proces ten lepiej charakteryzuje zwrot „dwa kroki do przodu,

jeden krok w tył" (Whelan, 2000).

Poniżej opisuję niektóre reakcje matek, ojców i innych członków
rodziny.

Przytłaczająca rozpacz

W pierwszych dniach i tygodniach po stracie dziecka przytłacza cię

ogromna rozpacz. Ból jest tak wielki, że boisz się o swoje zmysły.

Niektóre matki obawiają się, że rozpacz je pochłonie, że nigdy nie dojdą
do siebie. Kiedy zaś rozpacz przestanie być jedynym uczuciem, to i tak

powraca raz po raz silnymi falami.

Wpływa ona, rzecz jasna, na twoje codzienne życie. Nie jesz, nie

śpisz, pojawiają się myśli samobójcze. Może nie planujesz odebrania
sobie życia, ale marzysz o tym, aby zasnąć i się nie obudzić, aby za-

chorować i umrzeć, aby połączyć się ze swoim dzieckiem.

Niektóre matki hołubią pamiątki po dziecku, na przykład ulubioną

zabawkę czy fotografię, albo dalej noszą ubrania z okresu ciąży. Rozpacz
może sprawić, że twój umysł robi ci psikusy. „Słyszysz" płacz dziecka

lub myślisz, że za chwile zobaczysz je leżące w łóżeczku. Ramiona bolą

cię od noszenia dziecka, piersi są obrzmiałe od pokarmu. Cierpisz całym

swoim ciałem.
Odrętwienie i wyparcie

Odrętwienie i wyparcie to dwie inne typowe reakcje. W pierwszym okre-

sie po stracie dziecka czujesz się, jakbyś dryfowała we mgle, jakby to

wszystko przydarzyło się komuś innemu. Nie potrafisz nawet płakać.
Czujesz, jakby to był tylko sen, z którego się wkrótce obudzisz, by zno-

wu cieszyć się obecnością dziecka.

Odrętwienie i wyparcie spełniają określoną funkcję. Na pewien czas

chronią cię przed bólem i pozwalają kontemplować niewysłowione uczu-
cia. Reakcje te wysyłają jednak również fałszywy sygnał otoczeniu. Brak

łez czy wyraźnych objawów rozpaczy bliscy odbierają jako znak, że

background image

„znosisz to dobrze". Kiedy po kilku dniach odrętwienie mija, ci sami

ludzie mogą być zdumieni siłą twoich reakcji. Bywa też tak, że ludzie,


190

Wyzwania macierzyństwa

których prosisz o pomoc, widząc, że dobrze sobie radzisz, rozchodzą

się do swoich spraw, a ty sama musisz stawić czoło przypływowi gwał-
townych emocji.

Poczucie nierealności

W pierwszym okresie po śmierci dziecka może cię nękać poczucie niere-

alności. Zaskakuje cię, że życie toczy się dalej, jakby nic się nie
stało;

dla ciebie przecież zmieniło się wszystko. Poczucie nierealności bywa

szczególnie dotkliwe, jeśli nikt nie wie, że byłaś w ciąży lub że twoje

dziecko nigdy nie wyszło ze szpitala. Może przywiązałaś się do lekarzy
i pielęgniarek, którzy znali twoje dziecko. Ono jednak umarło, przesta-

łaś ich spotykać, zajmują się teraz innymi rodzinami.

Kiedy wracasz po wszystkim do normalnego życia, jesteś już innym

człowiekiem. Ludzie, chcąc zaoszczędzić ci bólu, nie rozmawiają z tobą
o dziecku. Ale ból i tak czujesz, a niemożność rozmowy pogłębia tylko

nierealność całej sytuacji.

Twoi bliscy mogli usunąć wszystkie ślady dziecka, zanim wróciłaś

ze szpitala. To jednak tylko potęguje problem. Pragniesz czuć jego za-
pach, pozostały w ubrankach, lub siedzieć u wezgłowia łóżeczka, skąd

brałaś je na ręce. Tylko w ten sposób możesz teraz być blisko dziecka.

Nawet jeśli nigdy nie trafiło ono do domu, to ty powinnaś zdecydować,

co zrobić z jego rzeczami. Dzięki temu przeżyta strata stanie się dla
ciebie realna. Uzyskasz też sposobność pożegnania się z dzieckiem,

kiedy poczujesz, że nadszedł właściwy czas.

Złość

Złość może być najbardziej uporczywie powracającym uczuciem. W cią-
gu tygodni, miesięcy, a nawet lat po śmierci dziecka, możesz czuć, że je-

steś naprawdę bardzo, bardzo zła. Możesz czuć złość na partnera, że tak

mało ci pomógł, kiedy go najbardziej potrzebowałaś, lub że za mało roz-

pacza. Możesz być wściekła na niego z powodu czegoś, co zrobił lub

powiedział, lub dlatego, że nie potrafił zapobiec śmierci dziecka. Gniew
może też być przejawem smutku, a partner - jedynie wygodnym celem.

Twoja złość może też obrócić się przeciw matce, ojcu, rodzeństwu

lub własnym dzieciom. Stres wywołany stratą dziecka może wydobyć

na powierzchnię inne problemy. Dlaczego pozostałe dzieci są zdrowe,
skoro jedno umarło? Dlaczego one tak bardzo cię potrzebują? Dlaczego

są teraz takie niegrzeczne?

Witaj - żegnaj. Strata dziecka

191
Gniew może też skierować się przeciw Bogu. On mógł ocalić twoje

dziecko; dlaczego tego nie zrobił? Dlaczego zdarzyło się to właśnie

tobie,

skoro zawsze starałaś się być dobrym człowiekiem? Dlaczego Bóg zabrał
dziecko, którego tak bardzo pragnęłaś, a daje dzieci ludziom, którzy je

maltretują? Dlaczego Ten, który jest miłością, pozwala ci cierpieć tak

bardzo?

Może personel szpitalny źle cię traktował; może policja bezmyślnie
sugerowała, że masz coś wspólnego ze śmiercią dziecka; może adminis-

trację szpitala bardziej interesowała polisa ubezpieczeniowa niż śmierć

dziecka; może twój lekarz lub ktoś inny próbował cię pocieszyć, mówiąc:

„Możesz mieć następne" albo „Dobrze, że umarło, zanim zdążyłaś się do
niego przywiązać". Takie uwagi niszczą więź, która powstała między

tobą a dzieckiem przed jego śmiercią, ale ludzie wypowiadają je z czys-

background image

tej ignorancji. Ich brak wyczucia i zakłopotanie w obliczu silnych emocji

przejawiają się w sposób, który jest dla ciebie bolesny.

Po okresie rozpaczy złość może dodawać energii, ale musisz ją
wyrażać w bezpieczny sposób. Twoja złość jest zrozumiała i usprawiedli-

wiona. Atakując jednak partnera, znajomych, krewnych czy pozostałe

dzieci, łatwo możesz zniszczyć ważne dla ciebie związki. Deidre miała

siostrę bliźniaczkę, która umarła wkrótce po urodzeniu. Pewnego dnia
w napadzie złości matka Deidre powiedziała jej, że żałuje, że to Terry

umarła, a nie ona. Te słowa wypowiedziane w złości uwierały Deidre,

niczym cierń, przez długie lata i położyły się cieniem na jej stosunki

z matką.
Saul Bloom, którego synek umarł z powodu zespołu nagłej śmierci

niemowląt, radzi, aby poszukać jakiejś formy fizycznego rozładowania

złości, która nie rani innych ludzi. Sam wybrał rąbanie drewna i prze-

sadzanie roślin w ogrodzie (Whelan, 2000). Kiedy czujesz, że ogarnia cię
rozpacz i złość, idź na szybki spacer, porzucaj kamieniami lub wyładuj

się na poduszce. Niektórym pomaga również prowadzenie pamiętnika

lub dzielenie się swoimi uczuciami z grupą wsparcia.

Izolacja
Matki, które straciły dziecko, często stwierdzają, że muszą przeżywać

swoją rozpacz w samotności. Ludzie unikają ich, bo nie wiedzą, co po-

wiedzieć. Znajome mają dzieci w tym samym wieku, są w ciąży lub

opiekują się noworodkiem i obawiają się, że może ci być przykro.
Są nawet tacy, którzy nie nawiązują bliższych kontaktów z kimś, komu

umarło dziecko, ponieważ boją się, że to samo mogłoby im się przytrafić.

192

Wyzwania macierzyństwa
Możesz zdać sobie też sprawę z tego, że twoi bliscy stanowią dla

ciebie oparcie tylko do pewnego momentu. Pomagają ci do czasu, gdy

stwierdzą, że powinnaś stanąć wreszcie na nogi, i są zdziwieni, że ciągle

rozpaczasz.
Może się wreszcie okazać, że nie potrafisz rozmawiać z kobietami,

które nie straciły dziecka. Kiedy słyszysz, jak narzekają na nawał obo-

wiązków, myślisz, że chciałabyś mieć tego typu zmartwienia, choćby

przez jeden dzień. Jak mogą narzekać, skoro ciągle mają przy sobie

ukochane dziecko?
Wyrzuty sumienia

Inną typową reakcją na śmierć dziecka są wyrzuty sumienia. Wiele

matek ma duże poczucie winy. Zastanawiają się one, czy nie mogły cze-

goś zrobić, aby zapobiec tej śmierci. Czy rozmaite zajęcia w czasie ciąży
nie przyczyniły się do poronienia lub przedwczesnego porodu? Czy to, że

miałaś mieszane uczucia, kiedy dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży, nie

wpłynęło w jakiś sposób na tę tragedię? A może przedtem zdarzyło ci się

dokonać aborcji i teraz rozpaczasz po dwójce dzieci?
Wyrzuty sumienia mogą też dotyczyć tego, że pozwoliłaś dziecku

spać, nie przeczuwając w najczarniejszych myślach, że ono już nie żyje.

Gdybyś sprawdziła to wcześniej! Przypominasz sobie każde surowe

słowo albo myśl. Do pamięci powracają sytuacje, w których kończyłaś
wykonywaną czynność, a dopiero później odpowiadałaś na wezwanie

dziecka, albo byłaś zbyt zmęczona lub roztargniona, by umieć cieszyć

się każdą chwilą spędzaną z nim. Gdybyś tylko wiedziała, wszystkie ro-

boty domowe świata mogłyby poczekać!
Kiedy minie najgorsze, przyjdą momenty lepszego nastroju. Na two-

jej twarzy zagości uśmiech, poczujesz jeszcze lekkość serca. Przyjem-

ność sprawi ci promień słońca na twarzy, towarzystwo partnera, dzieci

lub znajomych. A wtedy natychmiast pojawią się wyrzuty sumienia. Jak
mogę czuć się dobrze, skoro moje dziecko nie żyje?

Zależnie od okoliczności śmierci dziecka, możesz czuć wyrzuty su-

background image

mienia lub żal z powodu tego, co stało się w szpitalu. Żałujesz, że cię

nie

było, kiedy dziecko umierało. Żałujesz, że nie uścisnęłaś go ostatni raz,
nie zrobiłaś zdjęcia, nie zachowałaś pukla włosów, nie pożegnałaś się,

jak należy.

Czasami matki muszą zdecydować, jak daleko może sięgać lekarska

interwencja. Takie decyzje podejmuje się częściej w wypadku ludzi znaj-
dujących się u kresu życia, a nie na jego progu. Czy dziecko należy

Witaj - żegnaj. Strata dziecka

193

podłączyć do respiratora lub podtrzymywać jego czynności życiowe? Czy
te zabiegi są bolesne? A może lepiej pozwolić mu spokojnie odejść? Jeśli

zdecydujesz, by odłączyć je od aparatury podtrzymującej życie, możesz

czuć się odpowiedzialna za jego śmierć. Jeśli zaś zdecydujesz się sztu-

cznie podtrzymywać czynności życiowe, możesz z kolei czuć się odpo-
wiedzialna za cierpienie, którego doświadcza.

Lęk

Jeśli masz jeszcze inne dzieci, zaczynasz się o nie bać. Godzinami obser-

wujesz je w czasie snu, sprawdzając, czy oddychają. Jeśli po śmierci
dziecka znowu zaszłaś w ciążę, przez cały czas jej trwania żyjesz w cią-

głym lęku, który nie ustępuje, nawet gdy dziecko przekroczy wiek,

w którym nastąpiła tamta śmierć. Przy każdej chorobie wstrzymujesz

oddech. Teraz, kiedy już wiesz, jak kruche jest życie, zdajesz sobie
sprawę, że w każdej chwili możesz stracić kogoś, kogo kochasz. Pisze

o tym Kathy Whelan (2000):

Przeżywszy jedną tragedię, ciągle czekam na drugą. Kiedy Anna po raz

pierwszy się przeziębiła, skuliłam się w pozycji embrionalnej, pewna, że
do rana umrze. Kiedy po raz pierwszy pojechaliśmy z Michelle do szpita-

la z powodu bólu brzucha, byłam przekonana, że to rak. Ilekroć Steve

wyjeżdża w delegację, boję się, że nie wróci. Jestem bardzo przewrażli-

wiona. W przeciwieństwie do koćci, które po złamaniu są jeszcze sil-
niejsze, złamane serce słabnie, a mięśnie wiotczeją (s. 191-192).

Mogą minąć lata, zanim twój lęk osłabnie.

Bezradność

Inną typową reakcją jest poczucie bezradności. Miałaś świadomość, że

trwa poronienie, i nie mogłaś nic zrobić. Dziecko umierało, a ty nie by-
łaś w stanie temu zapobiec. Czasami bierzesz na siebie winę, by prze-

ciwdziałać poczuciu bezradności. Wprawdzie poczucie winy boli, ale lep-

sze to niż przekonanie, że nic nie można było zrobić.

Poczucie bezradności często potęgują wydarzenia dziejące się pod-
czas śmierci dziecka lub po niej. Procedury szpitalne są bezwzględne.

Może podczas porodu musiano nagle zdecydować o konieczności ce-

sarskiego cięcia, pod znieczuleniem ogólnym. Może nie było czasu, aby

z tobą o tym rozmawiać lub choćby wyjaśnić, co się stało. Może sądzisz,
że lekarze popełnili błąd i pozwolili twojemu dziecku umrzeć.

Po śmierci dziecka może ruszyć jeszcze bardziej bezduszna machi-

na prawa. Przeprowadza się sekcję zwłok, aby ustalić przyczynę śmier-

ci. Może się nawet zdarzyć, że zostaniesz przesłuchana w charakterze
podejrzanej.

194

Wyzwania macierzyństwa

Utrata tożsamości
Kiedy umiera twoje dziecko, wraz z nim umiera część ciebie. Jeśli było

to twoje pierwsze dziecko, to czy jesteś w dalszym ciągu matką? Poro-

nienie mogło nastąpić, zanim zdążyłaś komukolwiek powiedzieć, że je-

steś w ciąży. Czy masz teraz o wszystkim mówić? Z drugiej strony, czy
jesteś w stanie zachowywać się tak, jakby nic się nie stało, kiedy coś

w twojej duszy skowycze: „Moje dziecko umarło!".

background image

Nawet jeśli w domu są inne dzieci lub też kolejne dzieci pojawią się

po śmierci pierwszego, matka często nie wie, co odpowiedzieć na py-

tanie, ile ma dzieci. Czy liczyć to, które umarło? Nie zawsze chce się
mówić nieznajomym o śmierci dziecka. Pomijanie go jednak może

wywołać uczucie głębokiego smutku. Czy mówić ludziom, że ma się

trójkę dzieci, kiedy miało się czwórkę, lub że nie ma się wcale, gdy w

is-
tocie miało się jedno?

Depresja

W ciągu tygodni i miesięcy po śmierci dziecka jesteś przygnębiona. Masz

kłopoty z jedzeniem i spaniem, każdy dzień to udręka. Pojawiają się
nawet myśli samobójcze. Jeśli przeżywasz depresję, to niezwykle ważne

jest, abyś jak najszybciej poszukała pomocy. Nie walcz z nią w samot-

ności. Potrzebna ci grupa wsparcia, terapeuta mający doświadczenie

w pracy z osobami przeżywającymi żałobę lub i jedno, i drugie. Dobrym
rozwiązaniem mogą być środki przeciwdepresyjne, do czasu, aż poczu-

jesz, że możesz normalnie funkcjonować.

Twoje pozostałe dzieci

Utrata dziecka nie nastąpiła w próżni. Może ona mieć wpływ na to, jak
traktujesz dzieci, które już masz lub które przyjdą na świat po śmierci

tamtego dziecka.

Dzieci, które już masz

Utrata jednego dziecka może cię przepełnić lękiem o życie pozostałych.
Stajesz się nadopiekuńcza. Czasami z kolei opiekowanie się nimi stra-

sznie ci ciąży. Przypominają ci o przeszłych dniach, o tym, co minęło

bezpowrotnie. Pełni najlepszych intencji znajomi i krewni nie wiedzą,

jak ci pomóc: trzymać dzieci z dala od ciebie, czy pozwolić im być blisko
ciebie?

Witaj - żegnaj. Strata dziecka

195

Przepełniona rozpaczą, nie zawsze potrafisz myśleć o potrzebach in-
nych. Twoje dzieci jednak również czują żal, choć nie zawsze wyrażają

go w sposób, który uznajesz za właściwy. Mogą też być za małe, by rozu-

mieć, dlaczego wszyscy są tacy smutni i dlaczego ich brat czy siostra już

nigdy nie przyjdzie do domu. Czują napięcie w powietrzu i zaczynają

rozrabiać albo też odczuwają wyrzuty sumienia. Może pragnęły
przedtem, aby nowe dziecko się nie pojawiło, i teraz czują się

odpowiedzialne za jego śmierć. Twoje dzieci muszą mieć możliwość

otwartego wyrażenia takich myśli. Jest zupełnie zrozumiałe, że możesz

nie być w stanie zaspokajać ich potrzeb emocjonalnych. Przyznaj się jed-
nak do tego i poszukaj pomocy. Zwróć się do bliskich, aby twoje dzieci

miały z kim porozmawiać i opowiedzieć o swoich problemach.

Czy powinnaś mieć następne dziecko?

To jest, oczywiście, bardzo osobista decyzja. Niektórzy rodzice za bardzo
się boją, by myśleć o szybkim, lub choćby i odległym w czasie, poczęciu

kolejnego dziecka. Możesz zdecydować, że nie chcesz mieć więcej dzieci.

Jeśli jednak tak postanowisz, nie podejmuj nieodwracalnych kroków,

kierowana rozpaczą. Kiedy rozpacz przeminie, możesz ich bardzo ża-
łować.

Możesz też postanowić zajść w ciążę wkrótce po śmierci dziecka.

Domagać się może tego twoje ciało. Czasami lepiej jednak zaczekać,

aż ból zelżeje. Musisz się również zastanowić, czy jesteś fizycznie przy-
gotowana do kolejnej ciąży. Twój organizm mógł jeszcze nie dojść do

siebie po poprzedniej.

Musisz również mieć świadomość, że kolejne dziecko nie zastąpi

tego, które straciłaś. Będzie ono miało własną osobowość. Nie wolno ci
oczekiwać, że będzie takie jak to, które umarło. Byłby to dla dziecka

straszny ciężar - takie oczekiwanie nieuczciwe w stosunku do ciebie

background image

samej i do niego.

Utrata dziecka z ciąży mnogiej

Dzieci z ciąży mnogiej (bliźnięta i więcej) są bardziej zagrożone śmier-
cią. Może jedno z dzieci, które nosiłaś w łonie, było słabsze i umarło.

Mogło się to zdarzyć w macicy lub już po urodzeniu, na oddziale inten-

sywnej opieki. Doświadczasz wówczas czegoś trudnego - cieszysz się

zarazem i rozpaczasz. Tak właśnie było z Tammy (2000):
Wszyscy mówili, że powinnam si? cieszyć, bo jedno dziecko przeżyło.

Cieszyłam się i nadal się cieszę. Przeżywałam (i wciąż przeżywam)

196

Wyzwania macierzyństwa
jednocześnie radość i rozpacz. Jestem szczęśliwa, że mam Matthew -

zdrowego - ale czuję zarazem wielki smutek, że Mark nie żyje. Wszyscy

dookoła oczekują, że przejdę nad tym do porządku dziennego i nie będę

długo opłakiwała Marka. Nawet członkowie rodziny.
Utrata dziecka z ciąży mnogiej może również stanowić dla ciebie do-

datkowe obciążenie. W domu masz wcześniaka (lub wcześniaki), które

wymagają stałej opieki, a jednocześnie musisz jeździć do szpitala, na

oddział intensywnej opieki noworodków. Nic dziwnego, że jesteś na skra-
ju wyczerpania.

Co możesz zrobić?

Nic nie przywróci ci dziecka. Możesz jednak podjąć kroki, dzięki którym

powrócisz do równowagi i zamkniesz przeżytą tragedię.
Zadbaj o swoje zdrowie

Po stracie bliskiej osoby organizm człowieka jest bardziej podatny na

choroby. Jak pisałam w rozdziale drugim, wydzielanie hormonów stre-

su osłabia działanie systemu immunologicznego. Po śmierci dziecka mo-
żesz mieć kłopoty ze snem i jedzeniem, a zarazem musisz zaspokajać

potrzeby innych ludzi. O chorobę w takich warunkach nietrudno.

Nawet jeśli nie masz na to specjalnej ochoty, trzeba zadbać o własne

zdrowie. Jest to ważny element procesu żałoby.
Zastanów się też, czy nie byłoby dobrze regularnie brać masaże.

Rozpacz przeżywa się nie tylko w głowie czy w sercu, ale w całym ciele.

Ma-

saż pomoże rozładować stres, który kumuluje się w całym ciele, i wzmo-

cni system immunologiczny.
Zadbaj o życie uczuciowe

W okresie żałoby potrzebujesz pomocy. Może o nią być trudniej, niżby

się na pierwszy rzut oka wydawało. Członkowie rodziny na początku do-

dają ci otuchy, ale później oczekują, że wrócisz do normalnego życia.
Bywa, że śmierć dziecka prowadzi do poważnych rozdźwięków

między małżonkami. Twój partner może rozpaczać w zupełnie inny

sposób niż ty. Dozwolone obyczajowo sposoby wyrażania uczuć przez

kobiety i mężczyzn różnią się między sobą. Ty możesz odczuwać potrze-
bę rozmawiania o tym, co się stało. Pomaga ci to uporządkować uczucia

i nadać zdarzeniom bardziej realny charakter. Twój partner, rozmawiając

Witaj - żegnaj. Strata dziecka

197
o tym, co się stało, może czuć się gorzej, a najskuteczniejszą strategią

jest dla niego niemyślenie o przeżytej tragedii. Łatwo wówczas o sytu-

ację, w której każdemu z partnerów zdaje się, że drugie jest pozbawione

wrażliwości. Pamiętaj, że każdy członek rodziny ma prawo rozpaczać po
swojemu.

Musisz zarazem mieć prawo szukania pomocy poza kręgiem rodzin-

nym, jeśli najbliżsi ci jej nie zapewniają. Grupa wsparcia dla rodziców,

którzy przeżyli stratę dziecka, może przywrócić cię do życia, podobnie
jak kontakt z doświadczonym terapeutą, specjalizującym się w procesie

żałoby.

background image

Nie zapominaj też o Internecie. Istnieje wiele adresów poświęco-

nych rozmaitym rodzajom śmierci dziecka. Nawet jeśli nie chcesz dzielić

się swoim doświadczeniem, czytanie o przeżyciach innych może ci
pomóc. Internet jest dostępny 24 godziny na dobę - skorzystaj z niego,

gdy masz kłopoty ze snem.

Wreszcie, choć nie jest to wsparcie w podstawowym znaczeniu tego

słowa, niektórym ludziom bardzo pomaga spisywanie własnych przeżyć.
Papier pozwala w bezpieczny sposób dać upust uczuciom, a także zrozu-

mieć, co się stało. Jeśli nie prowadziłaś nigdy dziennika, zerknij do

książki Opening up (Otwieranie się, 1997) Jamesa Pennebakera. Autor

omawia psychiczne i emocjonalne zalety porządkowania najbardziej
bolesnych przeżyć za pomocą spisywania ich oraz radzi, w jaki sposób

to robić.

Zachowanie dziecka w pamięci

Jeśli straciłaś ciążę lub urodziłaś martwe dziecko, nie możesz zapisać
w pamięci żadnych faktów z jego życia. Całe doświadczenie nabierze dla

ciebie większej realności, jeśli znajdziesz sposób zachowania dziecka

w pamięci. Niektórzy ludzie w tym celu sadzą drzewo, przekazują

darowiznę lub zakładają fundację dobroczynną. Służyć temu może
również album ze zdjęciami czy notatkami, tyle że jego układanie jest

działaniem jednorazowym. Córeczka jednej z moich sąsiadek umarła

w wieku czterech lat. Co roku matka czci jej pamięć, ozdabiając w świę-

ta choinkę jedynie aniołami.
Pogodzenie się z losem

Miej realistyczne oczekiwania. Możesz przystosować się do nowej sytu-

acji, ale na pewno nie zapomnisz o tej śmierci, ani nie przejdziesz nad

nią
do porządku dziennego. Tragiczne przeżycia zmieniły twoje spojrzenie

198

Wyzwania macierzyństwa

na świat, więc już nigdy nie będziesz tym samym człowiekiem. Możesz
jednak nauczyć się znowu żyć, cieszyć się i kochać inne dzieci. Wielu ko-

bietom udało się przekuć rozpacz w siłę i uczynić z własnych doświad-

czeń pomost ku innym ludziom. Oto jak 10 lat po śmierci dziecka z po-

wodu zespołu nagłej śmierci niemowląt Kathy Whelan (2000) opisuje

swój powrót do równowagi:
Najtrudniej było pogodzić się z tym wszystkim. Z tym, że jestem matką,

która straciła syna; z tym, że on był ze mną i odszedł. Nie mogę już

opiekować się Mikey'em, ale mogę pomagać innym ludziom, którzy

przeżywają podobną tragedię.
Teraz, dziesięć lat po śmierci syna, ciągle żyję. Nie, właściwiej byłoby

powiedzieć - kwitnę. Przeżyłam strach o następne dzieci. Pięć ciąż, jed-

no poronienie, trzykrotny lęk przez pierwsze lata życia każdego dziecka.

Wychowuję trójkę wspaniałych dzieci, kochających, uczuciowych, twór-
czych. Ból pomógł mi pisać opowiadania i wiersze, które poruszyły serca

innych ludzi. Tworząc, mogłam dać upust miłości do zmarłego syna, który

nigdy nie czytał moich książek, ale który dzięki nim żyje w moim sercu.

Jestem przykładem możliwości przetrwania dla innych rodziców, którzy
pogrążają się w rozpaczy. Wykorzystałam ból, by ukazać dzieciom głębię

mojej miłości do nich.

Mój ojciec potrafił wspaniale mówić o rozpaczy. Z czasem powinna

ona znaleźć w sercu spokojne miejsce. Od czasu do czasu wracam tam
i ogarnia mnie uczucie wielkiego smutku, podobne do tego, które ogar-

nęło mnie wtedy, ale pozbawione już tej wszechpotężnej siły i władzy

nade mną. Noszę więc żal po Mikey'u w sercu, blisko powierzchni duszy.

Niekiedy wylewa się on i łączy z miłością, przypominając o tym, co
czułam do pierworodnego syna. Żyję z tym, potrafię z tym żyć (s. 192).

Śmierć dziecka jest dla matki najcięższą tragedią. Jak jednak wyni-

background image

ka z zamieszczonych w tej książce opowieści kobiet, które ją przeżyły,

nie warto tracić nadziei. Naprawdę można żyć dalej. Na koniec chcia-

łabym przywołać słowa Lindy DeYmaz, z jej niezwykle poruszającej
książki pt. Mommy, Please Don't Cry (Mamo, nie płacz, proszę, 1996):

Pewnego dnia, Mamusiu, padniemy sobie w objęcia

Ty weźmiesz mnie na ręce

Pogłaszczesz moje włosy
I znowu nasze serca

uderzą jednym rytmem

Mamusiu, nie płacz, proszę

Ja czekam na ciebie
Epilog

We wstępie do tej książki zachęcałam cię, byś zaczęła wprowadzać do

swego życia korzystne zmiany. Nie zawsze jednak wiadomo, od czego

zacząć. Na koniec pragnę więc zebrać poruszane wcześniej wątki i po-
móc ci postawić pierwszy krok.

Poszukaj jasnych stron życia

W książce tej koncentrowałam się na trudnościach związanych z macie-

rzyństwem. Nie mogłam inaczej. Aby określić, co sprawia nam proble-
my, musiałam skupić się na negatywnych aspektach tego doświad-

czenia. Teraz jednak chciałabym, abyś spojrzała na wszystko z drugiej

strony. Zastanów się przez chwilę, co ci się udaje.

Nauczyłam się tego z dwóch znakomitych źródeł. Pierwsze to książ-
ka Julie Morgenstern pt. Organizing from the Inside Out (Tajniki orga-

nizowania, 1998). Julie jest zawodową organizatorką. Pomaga ludziom

zdać sobie sprawę, z czym mają problemy. Uważa przy tym jednak,

że zanim zacznie się dokonywać zmian, powinno się najpierw określić,
co idzie dobrze. Daje to siłę niezbędną do przeprowadzenia zmian.

Jon Kabat-Zinn, w książce pt. Fuli Catastrophe Living (Życie w sta-

nie katastrofy, 1991) wyznaje tę samą zasadę. Jon prowadzi zajęcia

z medytacji dla pacjentów Centrum Medycznego Uniwersytetu Massa-
chusetts. Wielu z nich to ludzie ciężko, a nawet śmiertelnie chorzy. Jon

przekonuje ich jednak, że bez względu na stan zaawansowania choroby,

większość narządów w ich organizmie działa dobrze. Po raz pierwszy

przeczytałam tę książkę, kiedy byłam ciężko chora, i zaskoczył mnie ten


200

_Wyzwania macierzyństwa

punkt widzenia. Kiedy chorujesz, skupiasz się na tym, co szwankuje.

Jon spojrzał na problem szerzej i otworzył mi oczy na wszystko to, co
znajdowało się poza moimi kłopotami zdrowotnymi.

Zastosuj tę samą zasadę. Teraz życie cię przygniata. Dostrzegasz

wyłącznie problemy. Jeśli jednak znajdziesz w swoim życiu chociaż je-

dną jasną stronę, masz na czym budować.
Znajdź czas dla siebie

Musisz zacząć traktować własny organizm z należnym mu szacunkiem.

Dotąd wmawiałaś sobie, że nie masz czasu na gimnastykę, prawidłowe

odżywianie się, odpoczynek. Trzeba jednak spojrzeć na to inaczej: jeśli
zachorujesz, obowiązków ci nie ubędzie. Macierzyństwo przypomina

maraton, a nie sprint. Jeśli masz wytrzymać cały dystans, musisz już

teraz inwestować w swoje zdrowie.

Zmień rozkład codziennych obowiązków
Przeanalizuj swoje codzienne obowiązki - te, które lubisz, i te, których

nie lubisz. Skoncentruj się na tych drugich. Czy możesz je zmienić?

Jeżeli na przykład pracujesz zawodowo i jest to dla ciebie źródło stresu,

to trzeba się zastanowić, jak poprawić sytuację. Czy możesz zmienić
pracę? Czy możesz zmniejszyć długość czasu pracy lub zorganizować

ją w sposób bardziej elastyczny? Może warto wziąć udział w jakichś kur-

background image

sach, aby zwiększyć swoje kompetencje? Elaine St. James w książce pt.

Liuing the Simple Life (Prostota w życiu, 1999) daje wiele praktycznych

rad, jak można zmienić rozkład codziennych obowiązków. Nie wszys-
tkie zmiany da się przeprowadzić od razu, ale warto sporządzić plan.

Świadomość tego, że istnieje jakieś rozwiązanie, pomaga sprostać

bieżącej sytuacji - nawet jeśli jego wdrożenie musiałoby zająć kilka lat.

Uświadomienie sobie, w których obszarach życia napotykasz najwięcej
trudności, pomoże ci szukać właściwych rozwiązań. Dzięki temu przes-

taniesz uważać całą sytuację za pozbawioną wyjścia.

Zacznij się znowu śmiać

Często rozmawiam z matkami. Nie mogę powstrzymać się więc od
stwierdzenia, że bywamy bardzo ponurym towarzystwem. Bierzemy

siebie zb}'t poważnie. Król Salomon powiedział, że „Radość serca

Epilog

201
wychodzi na zdrowie" (Księga Przysłów 17, 22). Współczesna nauka

potwierdza tę starą mądrość. Śmiech i lekkość ducha wzmacniają sys-

tem immunologiczny i poprawiają samopoczucie. Kiedy zaś jesteśmy

zestresowane, brakuje nam poczucia humoru.
Jeśli zapomniałaś już, co to śmiech, pomóc ci może kilka rad. Wypo-

życz kilka komedii. Przeczytaj kilka śmiesznych książek. Miej na podo-

rędziu coś, co cię śmieszy, i sięgaj do tego zawsze, kiedy czujesz się

zestresowana. Naucz się naturalnej radości od dzieci. W codziennym
życiu zdarza się mnóstwo komicznych sytuacji. Nie traktuj wszystkiego

z taką śmiertelną powagą, rozejrzyj się i naucz cieszyć się tym, co cię

otacza.

Poszukaj autorytetu
Przytłoczona codziennymi zmaganiami, łatwo możesz zatracić obraz

całości. Zastanawiasz się, czy ta niewolnicza praca ma jakiekolwiek

znaczenie. Autorytet może dodać ci otuchy. Zapracowana po uszy, zaję-

ta praniem, karmieniem, usypianiem i zaspokajaniem rozlicznych
potrzeb dzieci, myślisz, że tak będzie zawsze. Rozmowa ze starszą ko-

bietą pomoże ci spojrzeć na ten etap z perspektywy całego życia

i uświadomić sobie, jak krótko on trwa. Autorytetem musi jednak być

kobieta, która ma pozytywne doświadczenia macierzyńskie. Z tego,

że jest starsza, nie musi bowiem wynikać, że miło wspomina czas
wychowywania dzieci. Jeśli jest przepełniona goryczą, to może tylko

spotęgować w tobie uczucia, które pragniesz wyeliminować. Można

przecież pamiętać o wszystkich kłopotach i trudnościach macierzyń-

stwa, a mimo to zachować dobre wspomnienia z tego okresu. Taka
właśnie kobieta powinna być dla ciebie autorytetem.

Połącz się z siecią

Jeśli nie masz jeszcze połączenia z Internetem, gorąco cię do tego na-

mawiam. Jest tam wprawdzie dużo śmieci, ale znajdziesz również wiele
pożytecznych informacji. Jak z każdego narzędzia, z Internetu trzeba

korzystać rozsądnie. Wybieraj to, co jest ci naprawdę potrzebne.

Jeśli nie stać cię na komputer, możesz z niego korzystać w różnych

miejscach publicznych. Organizuje się też wiele kursów dla począt-
kujących. Nie zapominaj również o swoich dzieciach. One bardzo szybko

się w tym orientują i mogą cię wszystkiego nauczyć.

II

202
Wyzwania macierzyństwa

Znajdź odpowiedni dla siebie rytm pracy

Często zdaje się nam, że wszystko powinnyśmy zrobić natychmiast.

Rządzi nami fałszywe przekonanie, że jeśli tylko będziemy wystarcza-
jąco ciężko pracować, ze wszystkim damy sobie radę. Tymczasem to

nieprawda. Zawsze zostanie coś do zrobienia, ale przecież nie musisz

background image

tego robić od razu. Ludzie, którzy umieją odpoczywać i znajdują właści-

wy dla siebie rytm pracy, są bardziej wydajni.

Zatrudnij trenera
Jeśli wskazówki zawarte w tej książce nie wystarczą, zastanów się, czy

nie powinnaś zatrudnić trenera. Nie chodzi o terapeutę, ani o trenera

sportowego. Myślę o ludziach, którzy pomagają innym żyć w zgodzie

z wyznawanymi przez nich wartościami. Jeśli potrzebujesz więcej infor-
macji, sprawdź adres internetowy www.coachu.com.

Kultywuj życie duchowe

Jak wiele z was, wyznaję konkretną religię i czuję się nieco zakłopotana,

zachęcając do kultywowania nieokreślonej „duchowości". Nie wyba-
czyłabym sobie jednak, gdybym nie wspomniała o niezwykłych korzyś-

ciach zdrowotnych płynących z wiary, modlitwy i medytacji. Ludzie

wierzący żyją zwykle dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem. Psycho-

logowie czują się skonsternowani tym odkryciem i nie za bardzo wiedzą,
jak się do niego ustosunkować. Nawet oni jednak przyznają, że życie

duchowe ma wielkie znaczenie (Benson, 1997).

Otaczaj się pięknem

Moja końcowa rada również dotyczy pielęgnowania duszy. Rób to dla
siebie i dla swojej rodziny. Poddane stresowi, stajemy się strasznie

prak-

tyczne albo zaczynamy sądzić, że piękno jest tylko dla bogatych.

Myślimy wówczas o wielkich dziełach sztuki czy eleganckich meblach,
nie uświadamiając sobie, że piękno możemy odkryć we własnym domu.

Wszyscy możemy z nimi obcować, płacąc bardzo niską cenę.

Niekiedy wystarczą rzeczy, które już masz. Czy nie można ustawić

ich bardziej atrakcyjnie? Sięgnąć do jakichś pamiątek rodzinnych albo
Epilog

203

do innych przedmiotów, które lubisz? Oprawić fotografii? Zadbać o to,

by w pokojach było bardziej kolorowo? Samo zaprowadzenie porządku
znacznie poprawia wygląd pomieszczenia. Rozejrzyj się po domu. Czy

podoba ci się wszystko, co się w nim znajduje? Jeśli nie, czemu to trzy-

masz? Przenieś to gdzie indziej, sprzedaj lub wyrzuć. Nie otaczaj się

przypadkowymi sprzętami, wybieraj je świadomie.

Piękno nie ogranicza się do zmysłu wzroku. Można je odbierać
również słuchem. Rozkoszuj się dobrą muzyką. Nie musi to być muzy-

ka klasyczna, choć dostępnych jest kilka bardzo dobrych zestawów.

Powinna to jednak być muzyka, która cię uwzniośla. Doskonałe płyty

czy nagrania znajdziesz w wielu bibliotekach. Możesz też wymieniać się
z przyjaciółmi. Na szczęście muzyka to bardzo tanie źródło piękna.

Pamiętaj też o zapachach. To miło, gdy w twoim domu czy miejscu

pracy ładnie pachnie. Różne zapachy wpływają korzystnie na akty-

wność (mięta), nastrój (owoce cytrusowe), sprzyjają relaksacji (lawenda)
lub przywołują obrazy przytulnego domu (pieczony chleb, cynamon).

Zastanów się, jak włączyć zapachy do swojego życia.

Inną drogą do piękna jest zmysł smaku. Jeśli nie czujesz się w kuch-

ni zbyt pewnie, naucz się kilku podstawowych technik gotowania, aby
jadać smacznie. Często najlepsze są proste dania. Glenna Matthews

w książce pt. Just a Housewife (Pc prostu gospodyni, 1987) pisze, jak

masowa produkcja żywności wpływa na upodobania smakowe Ame-

rykanów. Nie znamy smaku świeżych warzyw i owoców czy starannie
przyrządzonego mięsa. Kiedy urządzisz kuchnię tak, że będziesz lubiła

tam przebywać, może znowu nauczysz się doceniać rozkosze jedzenia

przyrządzanego w domu.

Nie należy wreszcie zapominać o pięknie płynącym z dotyku. Czy
w twoim domu znajduje się miejsce, w którym można spokojnie

posiedzieć? Niektóre meble bywają bardzo niewygodne. Nie poświęcaj

background image

wygody dla wyglądu. W domu muszą być również miejsca, w których

rodzina może przebywać razem. W wielu domach nie ma pokoju,

w którym byłyby miejsca do siedzenia dla wszystkich członków rodziny.
Niewielka zmiana przyniesie wam duże korzyści.

I tak dotarłyśmy do końca naszej wspólnej podróży. Macierzyństwo

jest ciężką pracą, ale może stać się też źródłem ogromnej dumy i jednym

z naszych największych życiowych osiągnięć. Na koniec chciałabym
przytoczyć słowa Alexandry Stoddard z książki pt. Mothers: A Celebra-

tion (Na cześć Matki):

204

Wyzwania macierzyństwa
Słowo „matka" oznacza coś więcej niż osobę. Matka to siła życiowa,

duch. To energia życia i miłości, przekazywana innym. Bycie matką

oznacza posiadanie dzieci, ale wpływ matki nie ogranicza się tylko do

własnego potomstwa, sięga znacznie dalej. Matka to osoba uniwersalna.
Jej siła jest delikatna, pochodzi z wrodzonego instynktu macierzyńskiego.

To najpotężniejsza siła na świecie.

Każda kobieta stanowi część tej uniwersalnej, szczodrze obdarowującej

energii. Kobiety żywią, wskazują kierunek i zapewniają ciągłość.
Matki matkują. To robimy. Tym jesteśmy. Błogosławione.

I

Bibliografia

Abramowitz, J. N.t Mattoon, A. T. (1999), Cutting the Costs of Paper:
Sauing Forests, Water, Energy ...

and Money. Worldwatch Institute, www.worldwatch.org.

Affluenza. 2000. www.pbs.org.

Alexander P. (1998). Adult attachment and long-term effects in survivors
of incest. Child Abuse and Neglect

22, 45-61.

American Association for Premature Infants. (2000). www.aapi-online.org

www.beevy.com/american/statis-
tics?58-2749.

Amundson, K. (2000). Breaking the cycle of violence. Consortium

Connections, 9, 8.

Armey, D. (1996). Time is money: Economic crunch is taking time from

parents and children. World,
Sierpień 3/10, 24.

Ascione, F. R. (1995). Domesłic Violence and Cruelty to Animals. Praca

wygłoszona

na Czwartej Międzynarodowej Konferencji poświęconej Przemocy w Rodzinie,
Durham, N. H., Lipiec.

Aslett, D. (1984). Clutter's Last Stand. Cincinnati: Writer's Digest

Books.

Aslett, D. (2000). No Time to Clean. Pocatello, Ida.: Marsh Creek Press.
Atkinson, H. (1985). Women and Fatigue. New York: Pocket Books.

Avissar, S., Nechamkin, Y., Roitman, G., Schreiber, G. (1997). Reduced G

protein functions and

immunocreative Ievels in mononuclear leukocytes of patients with
depression. American Journal

of Psychiatry, 154, 211-217.

Baker Miller, J. (1995). Toward a New Psychology of Women. Boston: Beacon

Press.
Banyard, V. (1997). The impact of childhood sexual abuse and family

functioning on four dimensions

of women's later parenting. Child Abuse and Neglect, 21, 1095-1107.

Barrett, J. H., Brennan, P., Fiddler, M., Silman, A. (2000).
Breastfeeding and postpartum relapse in women

background image

with rheumatoid arthritis and inflammatory arthritis. Arthritis and

Rheumatism, 43, 1010-1015.

Becker-Lausen, E., Mallon-Kraft, S. (1997). Pandemie outeomes: The
intimacy variable. W: G. K. Kantor,

J. Jasinski (red.), Out of Darkness: Contempornry Perspectiues on Family

Violence, Newbury Park,

California: Sagę Publications.
Beecher Stowe, H. (1853, 1997). Uncle Tom's Cabin. New York: Dutton

Signet.

Benson, H., Stark, M. (1997). Timeless Healing: The Power and Biology

ofBelief. New York: Fireside.
Bifulco, A., Harris, T., Brown, G. W. (1992). Mourning or early

inadeąuate care? Reexamining the relation-

ship of maternal loss in childhood with adult depression and

anxiety. Development and
Psychopathology, 4, 433-451.

Blumberg, N. L. (1980). Effects of neonatal risk, maternal attitude, and

cognitive style on early postpartum

adjustment. Journal ofAbnormal Psychology, 89, 139-150.
Blumenthal, M. (1999). The Complete German Commision E Monographs:

Therapeutic Guide to Herbal

Medicine. Newton, Mass.: Integrative Medicine Communication.

Brabec, B. (1997). Homemade Money: How to Select, Start, Manage, Market
and Multiply the Profits

of a Bussiness at Home. Cincinnati: F and W Publications.

Brady, D. (2000). Martha Inc.: Inside the growing empire of America's

lifestyle ąueen. Business Week
Online, www.businessweek.com, Styczeń, 17.

Brandt, A. (1998). Understanding and Acknowledge Negatiue Emotions.

ElderCare Online, www.ee-

-ortline.net.
Breathnach, S. B. (1995). Simple Abundance: A Daybook ofComfort and Joy.

New York: Warner Books.

206

Wyzwania macierzyństwa

Bremner,.J. D., Southwick, S. M., Johnson, D. R., Yehuda, R., Charney, D.
S. (1993). Childhood physical

abuse and combat-related posttraumatic stress disorder in Vietnam

veterans. American Journal

of Psychiatry, 150, 235-239.
Briere, J. N., Elliot, D. M. (1994). Immediate and long-term impacts of

child sexual abuse. The Future

of Children, 4, 54-69.

Bryson, K., Casper, L. M. (1998). Current population reports. Household
Characteristics March 1997.

Washington, D. C: U. S. Department of Comerce.

Buck, P. S. (1941). OfMen and Women. New York: John Day.

Buist, A. (1998). Childhood abuse, postpartum depression and parenting
difficulties: A literaturę review

of associations. Australian and New Zealand Journal of Psychiatry, 32,

370-378.

Burkett, L. (1999). Women Leauing the Workplace: How to Make the
Transition from Work to Home.

Chicago: Moody Press.

Burns, D. (1989). The Feeling Good Handbook. New York: Penguin.

Burns, D. (1999). The Feeling Good: The New Mood Therapy. New York: Avon.
Cain, N. (1996). Healing the Child: A Mother's Story. New York: Rawson

Associates.

background image

Cardozo, A. R. (1996), Seąuencing: A New Solution for Women Who Want

Marriage, Career and Family.

San Bernardino, Calif.: Borgo Press.
Cassidy, A. (1999). Time sąueeze: Can working moms beat the clock?

Results from our exclusive survey.

Working Mother, Listopad, 48-54.

Cassidy, J., Shaver, P. R. (1999). Handbook of Attachment: Theory,
Research, and Clinical Applications.

New York: Guilford.

Centers for Disease Control and Prevention. (1999). National Vital

Statistics Reports 47. www.cdc.gov.
Cloud, H., Townsend, J. (1992). Boundaries: When to Say „Yes", When to

Say „No". Take Control ofYour

Life. Grand Rapids, Mich.: Zondervan.

Covey, S. R. (1989). The Seuen Habits ofHighly Effectiue People. New
York: Fireside.

Crockenberg, S., McCluskey, K. (1986). Change in maternal behaviour

during the baby's first year of life.

Child Development, 57, 746-753.
Cutrona, C. E., Troutman, B. R. (1986). Social support, infant

temperament, and parenting self-efficacy:

A medical model of postpartum depression. Child Development, 57, 1507-

1518.
Dacyczyn, A. (1992). The Tightwad Gazette. New York: Villard Books.

Dacyczyn, A. (1995). The Tightwad Gazette II. New York: Villard Books.

Dacyczyn, A. (1996). The Tightwad Gazette III. New York: Villard Books.

Davidson,' J. (1991). Breathing Space: Liuing and Working at a
Comfortable Pace in a Sped-up Society.

New York: MasterMedia.

Davis, D. L. (1996). Emply Cradle, Broken Heart: Suruiuing theDeath

ofYour Baby. Golden, Colo.: Fulcrum
Publishing.

DeYmaz, L. (1996). Mommy, Please Don't Cry. Sisters, Org.: Multnomah

Press.

Diamond, K. (1991). Motherhood after Miscarriage. Holbrook, Mass.: Adams

Media.
Dominguez, J., Robin, V. (1992). Your Money or YourLife: Transforming

Your Relationship with Money and

Achieuing Financial Independence. New York: Viking.

Earle, A. M. (1898, 1992). Home Life in Colonial Days. Stockbridge,
Mass.: Berkshire House.

Egeland, B., Jacobvitz, D., Sroufe, L. A. (1988). Breaking the cycle o

abuse. Child Deuelopment, 59,

1080-1088.
Fidler, A. T., Bernstein, J. (1999). Infertility: From a personal to a

public health problem. Public Health

Reports, 114, 494-511.

Finkelhor, D. (1994). Current information on the scope and naturę of
child sexual abuse. Future

of Children, 4, 31-53.

Fisher, D. G. (1996). Mothers at home. New Beginnings,

Wrzesień/Październik, 132-135.
Friedan, B. (1963). The Feminine Mystigue. New York: Dell.

Fuller, J. A., Warner, R. (2000). Family stressors as predictors of

codependency. Genetic, Social, and

General Psyehology Monographs, 126, 5-22.
Bibliografia

207

background image

Gara, M. A., Allen, L. A., Herzog, E. P., Woolfolk, R. L. (2000). The

abused child as parent: The structure

and content of physically abused mothers' perceptions of their babies.
Child Abuse and Neglect, 24,

627-639.

Gibson, R. L., Hartshorne, T. S. (1996). Childhood sexual abuse and adult

loneliness and network
orientation. Child Abuse and Neglect, 20, 1087-1093.

Goldberg, B. (1998). Alternatiue Medicine Guide to Chronić Fatigue,

Fibromyalgia, and Enuironmental

Illness: 26 Doctors Show You How Reuerse These Conditions with Clinically
Prouen Alternatiue

Therapies. Tiburon, Calif: Future Medicine Press.

Greenspan, M. (1998). „Exceptional" mothering in a „normal" world. W: C.

Garcia Coli, J. L. Surrey,
K. Weingarten (red.), Mothering Against the Odds: Diuerse Voices of

Contemporary Mothers. New York:

Guilford.

Gromada, K. (1999). Mothering Multiples. Schaumburg, Illinois: La Leche
League International.

Hale, T. W. (1999). Medications and Mothers' Milk. Amarillo, Tex.:

Pharmason Medical Publishing.

Hammods, K. H. (1998). There really aren't enough hours in the day.
Business Week Online, www.business-

week.com, Kwiecień, 15.

Health. (2000). The alarming truth about his snoring. Health,

Styczeń/Luty, 22.
Hochschild, A., Machung, A. (1989). The Second Shift. New York: Avon

Books.

Hochschild, A. R. (1997). The Time Bind: When Work Becomes Home and Homes

Work. New York:
Metropolitan Books.

Holden, C. (2000). Global survey examines impact of depression. Science,

288, 39-40.

Hunfeld, J. A., Tempels, A., Passchier, J., Hazebroek, F. W. J. (1999).

Parental burden and grief one year
after the birth of a child with a congenial anomaly. Journal of Pediatrie

Psyehology, 24, 515-520.

Isenberg, D. A. (1999). Complicated Systemie Lupus Erythematous: How to

Assess It, How to Treat It.
Address at the annual meeting of American Collage of Rheumatology,

Boston, Mass., Listopad.

Jarvis, P. A., Myers, B. J., Creasey, G. L. (1989). The effects of

infants' illness on mothers' interactions with
prematures at 4 and 8 months. Infant Behauior and Deuelopment, 12, 25-35.

Johnson, J. G., Cohen, P., Brown, J., Smailes, E. M.,

Bernstein, D. P. (1999). Childhood

maltreatment inereases risk for personality disorders during early
adulthood. Archiues of General

Psychiatry, 56, 600-606.

Johnson, S. K. (2000). Chore wars. Ladies' Home Journal, Marzec.

Kabat-Zinn, J. (1991). Fuli Catastrophe Lioing: Using the Wisdom of Your
Body and Mind to Foce Stress,

Pain and Illness. New York: Dell Publishing Company.

Kelch, S. (1999). Another option for figthing the blues. Herbs for

Health, September/October, 74-75.
Kendall-Tackett, K. A. (2000). Physiological correlates of childhood

abuse: Chronić hyperarousal in PTSD,

background image

depression and irritable bowel syndrome. Child Abuse and Neglect, 24,

799-810.

Kendall-Tackett, K. A., Kaufman Kantor, G. (1993). Postpartum Depression:
A Comprehensioe Approach

for Nurses. Newbury Park, Kalifornia: Sagę Publications.

Kendall-Tackett, K. A., Marshall, R. (1999). Victimization and diabetes:

An exploratory study. Child Abuse
and Neglect, 23, 593-596.

Kendall-Tackett, K. A., Marshall, R., Ness, K. E. (2000). Victimization,

healthcare use, and health mainte-

nance. Family Violence and Sexual Assault Bulletin, 16, 18-21.
Kendall-Tackett, K. A., Williams, L. M., Finkelhor, D. (1993). The impact

of sexual abuse on children:

A review and synthesis of recent empirical studies. Psychological

Bulletin, 113, 164-180.
Khalsa, K. P. S. (2000). Don't take your herbs for granted. Herbs for

Health, Lipiec/Sierpień, 52-55.

Kiely, J. L., Kleinman, J. C, Kiely, M. (1992). Triplets and higher-order

multiple births: Time trends and
infant mortality. American Journal of Diseases of Childhood, 146, 862-

868.

Kitzinger, S. (1990). The Crying Baby. New York: Penguin.

Koocher, G. (2000). Personal communication with author.
Koverola, C, Morahan, M. (2000). Differential Impact of Domestic Violence

and Child Sexual Abuse:

Maternal Functioning as a Mediating Variable. Paper presented at

„Victimization of Children and
Youth: An International Research Conference". Durham, N. H., Lipiec.

Kurcinka, M. S. (1991). Raising Your Spirited Child: A Guide for Parents

Whose Child Is Morę. New York:

HarperPerennial.

208

Wyzwania macierzyństwa

LaPlante, M/P., Carlson, D., Kaye, H. S., Bradsher, J. E. (1996).

Families with Disabilities in the United
States: Executiue Summary. Washington, D. C: U. S. Department of Health

and Human Sendces.

Leman, K. (1987). Women ho Try Too Hard: Breaking the Pleaser Habits.

Grand Rapids, Michigan:
Fleming H. RevelL

Lemieux, A. M., Coe, C. L. (1995). Abuse-related post-traumatic stress

disorder: Evidence for Chronić

neuroendocrine activation in women. Psychosomatic Medicine, 57, 105-115.
Lenz, E., Baugh-Meyer, A. (2000). The scary herbs: Are they really so

scary? Herbs for Health,

Lipiec/Sierpień, 48-51.

Lewis, D. S., Lewis, G. (1989). Motherhood Stress. Dallas, Tex.: Word
Publishing.

M. C. (1893). Euerybody's Book of Correct Conduct, Being the Etiąuette of

Euery-day Life. London: Saxon

and Co.
Mack, D. (1997). The Assault on Parenthood: How Our Culture Undermines

the Family.

New York: Simon and Schuster.

Marco, C. A., Schwartz, J. E., Neale, J. M., Shiffman, S., Catley, D.,
Stone, A. (2000). Impact of gender and

background image

having children in the household on ambulatory blood pressure in work and

nonwork settings:

A partial replication and new findings. Annals ofBehauioral Medicine, 22,
110-115.

Matthews, G. (1987). „Just a Housewife": The Rise and Fali of Domesticity

in America. New York: Oxford

University Press.
McCormick, L. (1995). Depression in mothers of children with Attention

Deficit Hyperactivity Disorder.

Family Medicine, 27, 176-179.

McGrath, E., Keita, G. P., Strickland, B. R., Russo, N. F. (1990). Women
and Depression: Risk Factors

and Treatment Issues. Washington. D. C: American Psychological

Association.

McGuire, P. A. (1999). Worker stress, health reaching critical point. APA
Monitor Online,

www.apa.org/monitor, Maj.

McMillen, C., Zuravin, S., Rideout, G, (1995). Perceived benefit from

child sexual abuse. Journal of
Consulting and Clinical Psychology, 63, 1037-1043.

Mintz, S.; Kellog, S. (1988). Domestic Reuolutions: A Social History of

American Family Life. New York:

Free Press.
Moran, V. (1997). Shelter for the Spirit: Create Your Own Hauen in a

Hectic World. New York:

HarperPerenniaf.

Moran, V. (1999). Creating a Charmed Life: Sensible, Spiritual Secrets
Euery Busy Woman Should Know.

New York: HarperSanFrancisco.

Morgenstern, J. (1998). Organizing front the Inside Out. New York: Henry

Holt and Company.
Murray, B. (2000). Family income predicts children's postdivorce well-

being. Monitor on Psychology,

Czerwiec, 14.

Murray, M. T. (1996). Natural Alternatiues to Prozac. New York: William

Morrow and Co.
Myers, N. (2000). Sustainable consumption. Science, 287, 2419.

National Academy on an Aging Society. (2000). Caregiuing: Helping the

Elderly with Activity Limitations,

www.agingsociety.org.
National Institute of Child Health and Human Development. (1999).

Chronicity of maternal depressive

symptoms, maternal sensitivity, and child functioning at 36 months.

Deuelopmental Psychology 35,
1297-1310.

National Institute of Mental Health. (2000a). NIMH Research on

Treatment for Attention Deficit

Hyperactiuity Disorder (ADHDj: The Multimodal Treatment Study.
www.nimh.nih.gov.

National Institute of Mental Health. (2000b). Attention Deficit

Hyperactivity Disorder. www.nimh.nih.gov.

National Sleep Foundation. (2000a). 2000 Omnibus Sleep in American Poll.
www.sleepfoundation.org.

National Sleep Foundation. (2000b). The Naturę of Sleep.

www.sleepfoundation.org.

Nelson, M. E., Wernick, S. (1998). Strong Women Stay Young. New York:
Bantam.

background image

Olkin, R. (1999). What Psychotherapists Know about Disability. New York:

Guilford.

O'Neil, J. R. (1993). The Paradox of Success: When Winning at Work Means
Losing at Life. New York:

G. P. Putnam's Sons.

Panuthos, C, Romeo, C. (1984). Ended Beginnings: Healing Childbearing

Loses. Westport, Conn.: Bergin
and Garvey.

Pennebaker, J. W. (1997). Opening Up: The Healing Power ofEzpressing

Emotions. New York: Guilford.

Bibliografia
209

Polansky, N. A., Gaudin, J. M.t Ammons, P. W., Davies,

K. B. (1985). The psychological

ecology of the neglectful mother. Child Abuse and Neglect, 9, 265-275.
Potter, B. (1998). Ouercoming Job Burnout: How to Renew Enthusiasm for

Work. Berkeley, Kalifornia:

Ronin.

Preston, J., Johnson, J. (1997). Clinical Psychopharmacology Madę
Ridiculously Simple (wyd. 3). Miami:

MedMaster, Inc.

Radke-Yarrow, M. (1998). Children ofDepressed Mothers. Cambridge, U. K.:

Cambridge University Press.
Raskin, V. (1997). When Words Are Not Enough: The Women's Prescńption for

Depression and Anxiety.

New York: Broadway.

Rhoades, N., Hutchinson, S. (1994). Labor experiences of child sexual
abuse survivors. Birth, 21, 213-220.

Robins, V. (1994). A Declaration of Independence from Overconsumption.

New Road Map Foundation,

www.newroadmap.org.
Rosenthal, N. E. (1998). Winter Blues: Seasonal Affective Disorder. What

it Is and How to Ouercome It.

New York: Guilford.

St. James, E. (1999). Liuing the Simple Liue: A Guide to Scaling Down and

Enjoying Morę. New York:
Hyperion.

Sapolsky, R. M. (1996). Why stress is bad for your brain. Science, 273,

749-750.

Schor, J. (1992). The Ouerworked American: The Unexpected Deeline
ofLeisure. New York: Basic Books.

Schwartz, F. N., Zimmerman, J. (1992). Breaking with Tradition: Women and

Work, the New Facts ofLife.

New York: Warner Books.
Schwartz Cowan, R. (1983). Morę Work for Mother: The Ironies of Household

Technology from the Open

Hearth to the Microwaue. New York: Basic Books.

Scoon-Rogers, L. (1999). Child Support for Custodial Mothers and Fathers:
1995. Washington, D. C:

U. S. Department o Commerce, Economics and Statistics Administration.

www.census.gov.

Sears, W (1991). Christian Parenłing and Childcare. Nashville, Tenn.:
Thomas Nelson.

Sears, W (1995). SIDS: A Parent's Guide to Understanding and Preuenting

Sudden Infant Death Syndrome.

New York: Little, Brown.
Sears, W., Sears, M. (1996). Parenting the Fussy Baby and High-Need

Child. New York: Little, Brown.

background image

Sears, W., Thompson, L. (1998). The A. D. D. Book: New Understandings,

New Approaches to Parenting

Your Child. New York: Little, Brown.
Sedlak, A., Broadhurst, D. D. (1996). Third National Incidence Study of

Child Abuse and Neglect, Finał

Report. Washington, D. C: U. S. Department of Health and Human Services.

Smith, B., Surrey, J. L., Watkins, M. (1998). „Real mothers": Adoptive
mothers resisting marginization and

re-creating motherhood. W: C. Garcia Coli, J. L. Surrey, K. Weingarten

(red.), Mothering Against the

Odds: Dioerse Voices of Contemporary Mothers, New York: Guilford.
Solomon, Z., Ginsburg, K. (1999). Aging in the shadow of war. W: A.

Maerchkern, M. Schutzwohltz,

Z. Solomon (red.), Post-Traumatic Stress Disorder: A Lifespan Deuelopment

Perspectiue, Seattle:
Hognefe and Huber Publishers.

Stan, A. (2000). Woman on the verge: On the eve of her run for the

Senate, Hillary Rodham Clinton reflects

on a very public life transition. Working Woman, Wrzesień, 60-63.
Stoddard, A. (1988). Liuing a Beautiful Life: 500 Ways to Add Elegance,

Order, Beauty and Joy to Euery Day

of Your Life. New York: Morrow.

Stoddard, A. (1992). Creating a Beautiful Home. New York: Avon Books.
Stoddard, A. (1996). Gracious Liuing in the New World: Finding Joy in

Changing Times. New York:

Avon Books.

Stoddard, A. (1996). Mothers: A Celebration. New York: Avon.
Sullivan, P. M., Knutson J. F. (2000). Mal-reatment and

disabilities: A population-based

epidemiological study. Child Abuse and Neglect, 24, 1257-1273.

Swindle, R., Heller K., Pescosolido B., Kikuzawa S. (2000). Responses to
nervous breakdowns in America

over a 40-year period. American Psychologist, 55, 740-749.

Tammy. (2000). Personal story of the loss of multiple.

www.angels4ever.com.

Teitelbaum, J. (1996). From Fatigued to Fantastic. Garden City Park, New
York: Avery.

U. S. Census Bureau. (1998a). The Official Statistics, www.census.gov,

Wrzesień, 9.

210
Wyzwania macierzyństwa

U- S. Census Bureau. (1998b). Census Bureau Facts for Features,

www.census.gov.

U. S. Census Bureau. (2000). USA Statistics in BHef-Agriculture,
Business, Finance, and Foreign

Commerce, www.census.gov.

U. S. Department of Labor. (1998). Work and Elder Care: Facts for

Caregiuers and Their Employers,
www.dol.gov.

U. S. Department of Labor, Bureau of Labor Statistics. (1996). Consumer

Expenditure Survey, www.dol.gov.

U. S. Department of Labor, Women's Bureau. (1997a). Black Women in the
Labor Force, www.dol.gov.

U. S. Department of Labor, Women's Bureau. (1997b). Women of Hispanic

Origin in the Labor Force,

www. dol.gov.
U. S. Department of Transportation. (1999). Transportation Statistics

Annual Report, www.dot.gov.

background image

Valentine, B. (2000). Personal story of ADHD. www.adhdnews.com.

Weil, A. (1999). Natural help for depression. SelfHealing, Wrzesień, 1,

6-7.
Weil, A. (2000). ADHD: Are we overmedicating children? Seif Healing,

Sierpień, 8.

Weiss, E. L., Longhurst J. G., Mazure C. M. (1999). Childhood sexual

abuse as a risk factor for depression
in women: Psychological and neurobiological correlates. Archwes of

General Psychiatry, 156, 816-828.

Weiss, C. S. (1992). Depression and immunocompetence: A review of the

literaturę. Psychological Bulletin,
111, 475-489.

Whelan, K. A. (2000). Grief Songs: Stories, Letters, and Poems That

Chronicie the Recouery and Suruiual of

a Community after the Sudden Death of a Baby. Boston: Massachusetts
Center for Sudden Infant

Death Syndrome.

Whiffen, V. E., Gotbb I. H. (1989). Infants of postpartum depressed

mothers: Temperament and cognitive
status. Journal of Abnormal Psychology, 98, 274-279.

Williams, L. M. (1994). Recall of childhood trauma: A prospective study

of women's memories of child

sexual abuse. Journal of Consulting and Clinical Psychology, 62, 1167-
1176.

Wills, J. A. (1937). The Letters and Speeches of Theodore Rooseoelt. New

York: Billington.

Women's Business Network. (2000). Self-employed women. Working Woman,
November, 4.

Woodbury, R. M. (1925). Infant Mortality and Its Causes. Baltimore:

Williams and Wilkins.

Working Mother. (2000). Setting up home office. Special Advertising
Section. Kwiecień.

Wright, R. (1997). Go ahead ... sleep with your children. APA Monitor,

Czerwiec, 16-17.

Wurtman, J. J., Suffes S. (1997). The Serotonin Solution to Achieue

Permanent Weight Control. New York:
Fawcett Columbine.

Zuravin

n, S., McMillen C, DePanfilis D., Risley-Curtiss C. (1996). The

intergenerational cycle o:
altreatment: Continuity vs. discontinuity. Journal of lnterpersonal

Violence, 11, 315-334.

>f child

Indeks rzeczowy
adrenalina (epinefryna) 27

alergie 38

alternatywne formy zatrudnienia 88-93

wady 90-93
zalety 88-90

anemia 119-120

anhedonia 44

autyzm 170, 175
B

behawioryzm 163-164

bezpłodność 183-184

konsekwencje zdrowotne 184
leczenie 184

negatywne skutki 183-184

background image

bezradność 193

bezsenność 116, 118

bliźnięta 54
ból 143

C

Celexa 36

chimeryczny temperament u dziecka
(dziecko chimeryczne) 150-153, 158, 159,

161, 163-164

cechy 150-151

choroba rodzica 135-136
psychiczna 135

choroby autoimmunologiczne 119, 120,

122-123

choroby chroniczne wieku dziecięcego
169-170

choroby, społeczna akceptacja 171

ciąża mnoga 184, 195

cukrzyca 119, 120, 143, 172
ćwiczenia fizyczne 40

D

deformacje twarzy, wrodzone 171

depresja 18, 32, 36-37, 44-45, 48, 133, 135,
146, 176, 194

a doznanie przemocy w dzieciństwie 139

a hormony 32

przyczyny 33
u dzieci 136, 137

u kobiet 32

u matek 32, 142, 158

depresja maniakalna 44
depresji biologiczna teoria 36

depresji leczenie 39-44

ziołowe środki przeciwdepresyjne 41

dieta bezglutenowa 175

dieta bezkazeinowa 175
„dieta informacyjna" 29

domowe ognisko

odrodzenie 75-76

znaczenie 63, 66
doula 12-13

dwubiegunowe zaburzenia afektywne 44

dysfunkcyjne style interpersonalne 142

natrętny 142
unikający 142

współuzależnienie 142

związki kazirodcze 142

dysocjacja 141
działalność społeczna 28

dzieci z ciąży mnogiej 184

dziecka

impulsywność 155
nieuwaga 154

wybiórcza uwaga 155

dziecko alkoholików 134-135

dziecko chimeryczne, patrz temperament
chimeryczny u dziecka

dziecko nadaktywne 153, 155

background image

chłopiec 154

dziewczynka 154

dziecko narkomanów 134-135
dziecko obserwujące maltretowanie jednego

z rodziców 135—136

dziecko specjalnej troski 53-54

dziecko twórcze 162
dziecko z zaburzeniami uwagi 161

E

epinefryna (adrenalina) 27

„feminizacja nędzy" 34
fibro myalgia 119, 120, 122

diagnoza 122

fobie 139

G
gospodyni domowej syndrom 67-69

granic wyznaczanie 60, 147

grupy wsparcia 178

grzybica 123
gwałt 17

H

hiperleksja 175

hormon stresu 27, 196
imperatyw demograficzny 86

industrializacja 66

instynktowna troska macierzyńska 12

Internet 201
izolacja 35, 175, 191-192

kobiet 92

212

Wyzwania macierzyństwa
matki 160

przełamywanie 178

K

karmienie piersią 44, 141, 146, 147

a branie leków 44
a doznanie przemocy (seksualnej)

w dzieciństwie 146

kazirodztwo 142

kobiece organizacje 66
kobiecy sposób myślenia 76

kobiety a praca zawodowa 79-95

dochody 80

koszty 83
ubezpieczenie 81

zaciąganie kredytu 25, 81

kobiety jako konsumentki 74

kobiety jako producentki 74
kobiety jako strażniczki ogniska domowego

64,65

kobiety w USA przed wojną secesyjną 63-66

konfliktów unikanie 163
konsumeryzm 71-72, 77

konsumpcja nadmierna 77

kortyzol 27, 37-38

kultura stresu 21
lekarze naturopaci 40

lęk 193

background image

liszaj rumieniowaty układowy, patrz toczeń

19

M
maltretowanie 33

maltretowanie dzieci 130

agresja emocjonalna 133, 134

agresja werbalna 133, 134
fizyczne 132, 144

przez rodziców chorych psychicznie

134-135

przez rodziców uzależnionych 134-135
zaniedbywanie 132-133, 144

znęcanie się nad ukochanym zwierzęciem

dziecka 134

matka wychowująca dziecko specjalnej
troski 170-171

a pozostałe dzieci 179

opieka nad dzieckiem 173, 179

proszenie o pomoc 180
uczucia 173-176

- depresja 176

- izolacja 175

- niechęć 173
- niepewność 176

- poczucie winy 173

- rozpacz 176

- smutek 176
- wypalenie 176

- złość 173

związki z innymi ludźmi 179

matka, rola 63
matki agresywno-natrętne 38

matki bliźniąt 54-55

matki jako działaczki 77-78

matki samotnie wychowujące dzieci 34,

55-56
mechanizacja gospodarstwa domowego

66-68

medycyna alternatywna (tradycyjna) 71

medycyna konwencjonalna (naukowa) 71
męski model sukcesu 85

molestowanie seksualne 33, 131, 144

N

napady paniki 139
napięcie psychiczne 139

natręctwa myślowe 118

a norepinefryna 118

niedoczynność tarczycy 48, 120
a depresja 120

niepełnosprawność 128

nierealistyczne wymagania wobec siebie

50-52
niewolnictwo 65

niska masa urodzeniowa ciała 186

norepinefryna 27

O
odpornościowy system 38

odżywianie 40

background image

ofiary holocaustu 144

ofiary przemocy w dzieciństwie 138

seksualnej 138
ofiary zaniedbywania w dzieciństwie 138

opieka nad dzieckiem 53

opieka nad rodzicami 57-58

organizm, dbałość o 125
ćwiczenia fizyczne 126

odpoczynek 126-127

odżywianie się 125-126

paraplegia 171
Paxil 36

perfekcjonizm 50

płacz dziecka 152

płeć a opieka nad domem i dzieckiem
105-108

kompromis 107

podłoże konfliktów 107

strategia bałaganu kontrolowanego
Indeks rzeczowy

213

107-108

poczucie winy 62, 160, 174, 192, 193
wzbudzane przez reklamy 72

pokarm matki i jego substytuty 70

porażenie mózgowe 170, 171

poronienie 182-183
a leczenie niepłodności 183

łyżeczkowanie 182

poród a wspomnienie przemocy seksualnej

doznanej w dzieciństwie 138, 141
poród przedwczesny 166, 185-186

przebieg 167

praca zawodowa 24-25

na część etatu 86-87

na odległość 87
nienormowany czas 86

przez Internet 87

w domu 87

prace domowe 98
analiza i eliminacja 99-100

pracy domowej organizacja 100-112

dbałość o miejsce pracy 102

dzielenie się obowiązkami 104-112
strategia konsekwencji 110

wdrażanie dzieci do obowiązków domo-

wych 108-111

wynajmowanie płatnej pomocy 111-112
Prednisolonum 123

protestancka etyka pracy 54

Prozac 36

przemoc 33
między rodzeństwem 132

wobec kobiet 33

w rodzinie 17

przepracowanie 28, 52-59
psychologia zdrowia 18

purytanie 54

background image

R

reakcja typu „walcz lub uciekaj" 27

reakcje na przemoc doznaną w dzieciństwie
144

reklamowe obrazy 49

szkodliwe 50

reklamowy przemysł 71
„przestarzałego produktu" strategia 77

reumatoidalne zapalenie stawów 123

rodzice dzieci specjalnej troski 177

uczucia 177
opieka nad dzieckiem, jasne strony

177-178

rodzina

dysfunkcyjna 130
tradycyjna 62

rozłąka dziecka z rodzicami 136

rozwód 34, 160

ruch wyzwolenia kobiet 73-74
S

S-adrenozylometionina 42

schematy poznawcze wadliwe 41, 107, 139,

145
sekwencjonowanie 88

sen, brak 34, 39, 115

sen, fazy 118

sen, higiena 124
sen, zaburzenia 116

depresja 118

chrapanie 117, 129

czasowy bezdech 116, 129
zespół niespokojnych nóg 116, 129

serotonina 36, 37

sezonowe zaburzenia afektywne (SAD) 119,

120-121

a depresja 120
terapia światłem 121

sklerodermia (twardzina skóry) 123

służby medyczne

oddział intensywnej opieki noworodków
168

sprzęty gospodarstwa domowego 96-100

a oszczędność czasu 97-100

strata dziecka a pozostałe dzieci 194-196
strata dziecka z ciąży mnogiej 195

strata dziecka, powody 181

poronienie 181

poród przedwczesny 181
śmierć w czasie porodu 181

śmiertelna infekcja 181

urodzenie martwe płodu 181

wady genetyczne 181
wypadek przy porodzie 181

zespół nagłej śmierci niemowląt 181

strata dziecka, typowe reakcje na

bezradność 193
depresja 194

izolacja 191

background image

lęk 193

odrętwienie 189

poczucie nierealności 190
poczucie winy 192

rozpacz 189

wyparcie 189

złość 190
stres 173

rodzaje 23

stres przewlekły, skutki 27

stwardnienie rozsiane 123, 171
śmierć rodziców 136

środki przeciwdepresyjne 36

środki przeciwdepresyjne, farmakologiczne

43
214

Wyzwania macierzyństwa

inhibitory oksydazy monoaminowej 43

środki trójpierścieniowe 43
wybiórcze inhibitory zwrotnego wychwy-

tu serotoniny 43

środowisko naturalne, troska o 77

telefon zaufania 146
temperament dziecka 150

terapia farmakologiczna 156

terapia poznawczo-behawioralna 41

terapia psychologiczna 145
tetraplegia 171

toczeń rumieniowaty (liszaj rumieniowaty

układowy) 19, 123

leczenie 127
traumatyczne przeżycia z dzieciństwa,

trwale efekty 137

choroby somatyczne 143

napięcie psychiczne 139

problemy interpersonalne 142-143
słabe poczucie siebie 140-141

unikanie 141-142

zaburzenia lękowe 139

tyramina 42, 43
U

ubóstwo 34

a rozwód 34

uczulenie na orzechy ziemne 172
unikanie 141-142

amnezja 141

upośledzenie 162

motoryczne (narządów ruchu) 169, 172
rozwojowe 170

uczenia się 170

oznaki 171

urodzenie martwego płodu 185
przyczyny 185

W

wcześniactwol65-169

a choroby 167
wcześniak 168-170, 186

wiara 202

background image

„wojna matek" 79

współuzależnienie 58

wybuchowość dziecka 153
wyczerpanie 48

u matki 161

wypalenia syndrom 46-61, 176

a depresja 59
objawy 47-48

przyczyny 48-49

u kobiet 58

wzorzec interakcji z dziećmi
agresywno-natrętny 38, 133, 135

unikający 38, 133

zaburzenia emocjonalne u dzieci 170

zaburzenia lękowe 139
zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne 139

zakażenie bakterią E. coli 173

zapłodnienie pozaustrojowe 184

dylematy etyczne 184
zespół Aspergera 170, 180

zespół nadpobudliwości psychoruchowej

z deficytem uwagi (ADHD) 153-155, 159,

162, 164, 170, 175
objawy 154-155

zespół nagłej śmierci niemowląt 187

zespół przewlekłego zmęczenia 119-120,

121
a stres 121

diagnoza 121

wirus Epsteina - Barra 121

zespół stresu pourazowego 118-119, 136,
137-138

a zaburzenia snu 118

zioła 41-42

dziurawiec zwyczajny (ziele świętojań-

skie) 42
złość 139, 159-160, 190-191

„złoty wiek" rodziny amerykańskiej 74

zmęczenie 34, 114

a ciąża 121
a depresja 117-118

a stres 117

zmęczenie matek, przyczyny 115

brak snu 115
organiczne 119

przepracowanie 115

znęcanie się nad dziećmi 143

Zoloft 36
Żałoba 180, 189, 196-198

przedwczesna 168

Indeks osobowy

Abramovitz, J. N. 24
Alexander, P. 142

American Association for Premature

Infants (Amerykańskie Stowarzyszenie

na rzecz Wcześniaków) 165, 166
Amundson, K. 34

Armey, D. 24

background image

Ascione, F. 134

Aslett, D. 24, 100, 102, 108

Atkinson, H. 114
Avissar, S. 37

B

Baker Miller, J. 76

Ban Breathnach, S. 75
Barrett, J. H. 123

Becker-Lausen, E. 142

Beecher Stowe, H. 65

Benson,H. 202
Bernstein, J. 183

Bifulco, A. 137

Blumberg, N. L. 167

Blumenthal, M. 42
Brabec, B. 87

Brady, D. 75

Brandt, A. 46

Bremner, J. D. 138
Briere, J. 33, 137, 138

Broadhurst, D. D. 33, 131, 132

Bryson, K. 56

Buck, S. P. 74
Buist, A. 143

Burns, D. 41, 44

C

Cain, N. 173
Cardozo, A. 88

Casper, L. M. 56

Cassidy, A. 27

Cassidy, J. 35, 47, 152
Cloud, H. 60, 147

Coe, C. L. 118

Covey, S. 108

Cronkenberg, S. 152

Cutrona, C. E. 158
D

Dacyczyn, A. 94

Davidson, J. 24

DeYmaz, L. 181, 198
Diamond, K. 183

Dominguez, J. 94

Egeland, B. 143

Elliot, D. 33, 137, 138
Emerson, R. W. 65

Epstein-Barr 121

Fidler, A. T. 183

Finkelhor, D. 131
Fisher, D. 76

Franki, V. 20

Frederick, C. 71

Friedan, B. 73-75, 96
FuUer, J. A. 58

G

Gara, M. A. 139

Ginsburg, K. 145
Goldberg, B. 123

Gotlib, I. H. 158

background image

Gould, B. 73

Gould, B. 73

Greenspan, M. 54, 174, 177
Gromady, K. 54

H

Hale, T. 42, 45

Hammonds, K. H. 105
Hawthorne, N. 65

Hochschild, A. 25, 91, 97, 104, 105

Holden, C. 33

Hunfeld, J. A. 170
Hutchinson, S. 138, 141

Isenberg, D. 127

Jarvis, P. A. 169

Johnson, J. G. 44
Johnson, S. K. 105, 107,139

Kabat-Zinn, J. 199

Kantor, G. 167

Kellogg, S. 63, 71
Khalsa, K. P. S. 42

Kiely, J. L. 184

Kitzinger, S. 151

Knutson, J. F. 132, 149, 170
Koocher, G. 172

Koverola, C. 135

Kurcinka, M. 150

216
Wyzwania macierzyństwa

LaPlante, M. P. 170

Leman, K. 110

Lemieux, A. M. 118
Lewis, D. S. 66, 69

Lewis, L. 175

Lincoln, A. 65

M

Mack, D. 71
Mallon-Kraft, S. 142

Marco, C. A. 97

Marshall, R. 143

Matthews, G. 63-69, 71-75, 203
Mattoon, A. T. 24

McCluskey, K. 152

McCormick, L. 159

McGrath, E. 32, 34
McGuire, P. A. 24

McMillen, C. 148

Mintz, S. 63, 71

Moran, V. 23, 75
Morgenstern, J. 101, 199

Morse Earle, A. 72

Murray, M. 34, 40, 42

Myers, N. 77
Myerson, A. 67

N

National Sleep Foundation (Narodowa

Fundacja na rzecz Snu) 114, 115, 117, 124
Nelson, M. 40

O

background image

O'Neil, J. 85

Olkin, R. 171, 173, 177

Panuthos, C. 20, 181, 183
Peck, G. 66

Pennebaker, J. 145-146, 197

Perkins Gilman, C. 68

Polansky, N. 133
Potter, B. 47

Preston, J. 44

R

Radke-Yarrow, M. 38
Raskin, V. 44

Rhoades, N. 138, 141

Robins, V. 77, 94

Rodham Clinton, H. 78
Romeo, C. 20, 181, 183i

Roosevelt, T. 77 /

Sapolsky, R. 38

Sauter, S. 24
Schor, J.68, 96, 114

Schwartz Cowan, R. 62-63, 67, 72, 97-98,

105-106, 115

Schwartz, F. 86
Scoon-Rogers, L. 34

Sears, M. 161, 164

Sears, W. 46, 154, 155, 158, 160-162, 164,

187
Sedlak, A. 33, 131-132

Shaver, P. R. 152

Smith, B. 184

Solomon, Z. 145
St. James, E. 200

Stan, A. 78

Stewart, M. 75-76

Stoddard, A. 26, 75, 204

Sullivan, P. M. 132, 149,170
Swindle, R. 34

Teitelbaum, J. 120

Thompson, L. 154-155, 158, 160,162

Townsend, J. 60, 147
Troutman, B. R. 158

Valentine, B. 156

W

Warner, R. 58
Watson, J. B. 70, 163

Weil, A. 29, 154

Weiss, E. L. 139

Weisse, C. S. 37
Whelan, K. 189

Whelan, K. 191,193, 198

Whiffen, V. E. 158

Williams, L. 141
Wills, J. A. 77

Winnicott, D. 12

Woodbury, R. M. 70

Wright, R. 152
Wurtman, J. 40

Zuravin, S. 143

background image

2003 -10- 0 2

2 8 STY 2004
2004. WRZ 2 8


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ustawa z dnia 25 06 1999 r o świadcz pien z ubezp społ w razie choroby i macierz
macierz BCG
macierze 2
Integrowanie wsparcia społecznego dziecka i rodziny zastępczej wyzwaniem
Wyzwania psychiatrii u progu XXI wieku
04 Analiza kinematyczna manipulatorów robotów metodą macierz
macierze i wyznaczniki lista nr Nieznany
macierze 1
Macierz przykrycia testów akceptacyjnych Jasiek
MACIERZE
macierze moje i rzad id 275988 Nieznany
ćw 15 Rachunek macierzowy
Lab Wypełnianie macierzy dendro meteo
Wyzwania i gotowość do zmian, Rozwój duchowy

więcej podobnych podstron