zasad - wprowadza zagrożenie, że można inaczej. To powoduje także, że takie
osoby często mają trudności w budowaniu relacji. W relacjach nigdy nie da się
ustalić jednoznacznych zasad i reguł zewnętrznych. Także w relacji z Bogiem.
To trzeba wyczuć i wypracować. Wyznawcy tropiciela nie ufają temu, co czują.
Dlatego też trzymają innych na dystans. Kościół wyznawców Tropiciela jest
więc poważny, smutny, precyzyjny i bezlitosny. Rządzą nim zasady i tradycja,
ale bliskości, zaufania, wsparcia, ciepła i akceptacji w nim nie uświadczysz.
A Pan Bóg pragnie tylko bliskości…
...po to się narodził i w tym jest zbawienie. Dlatego też tworzy Wspólnotę,
czyli przestrzeń bliskości nie tylko z Nim samym, ale także między ludźmi.
Kościół więc w swej najgłębszej istocie, to nie teatr ról: ścigających i
ściganych, to nie gra w berka, ani w chowanego... To przestrzeń bliskości. I
tym, co w Kościele rani jest lęk przed bliskością. Zresztą, nie tylko w Kościele,
w ogóle w świecie. Nieuświadomiony lęk przed bliskością bardzo często
przybiera formę przemocy (różnych nadużyć: autorytaryzmu, manipulacji
psychicznej, ale także nadużyć fizycznych) i zawsze rani i zawsze rodzi grzech.
Ale ten lęk jest w nas - ludziach… a Bóg przyszedł po to, by nas z niego
uwolnić. Tylko, czy pozwolimy mu się do nas zbliżyć?
Moi drodzy, dzisiaj w materiałach dodatkowych zamieściłem propozycję
nowego spojrzenia na Rachunek Sumienia. Zachęcam do zerknięcia:
http://www.facebook.com/notes/brzytwa-po-schematach-prawdopodobnie-
pierwsze-rekolekcje-na-fb/dzien-4-mat-dodatkowe-rachunek-sumienia-czyli-
modlitwa-spotkania-z-samym-soba/111411905596106
--MR--
[dzień 5] - Kościół tropicieli grzechu
http://www.facebook.com/pages/Brzytwa-po-schematach-Prawdopodo...
1 z 1
2010-12-21 22:53