Sonada 28 III 1989
Cała niesko
ń
czona przestrze
ń
wypełniona jest istotami, które do
ś
wiadczaj
ą
egzystencji
sze
ś
ciu ró
ż
nych obszarów. W ich obr
ę
bie egzystuje niesko
ń
czona ró
ż
norodno
ść
istot.
Np. niektóre dostrzegaj
ą
wszystkie formy o
ż
ywionego
ż
ycia, natomiast inne nie maj
ą
zdolno
ś
ci widzenia istot z innych obszarów.
W
ś
ród istot najbiedniejsze s
ą
te, które
ż
yj
ą
w obszarach piekieł i głodnych duchów.
ś
ywoty ich s
ą
najdłu
ż
sze a cierpienia najintensywniejsze. W piekłach cierpi
ą
od
niezno
ś
nego gor
ą
ca i zimna. W obszarze głodnych duchów do
ś
wiadczaj
ą
wielkiego
głodu i pragnienia. Gdyby
ś
my mogli je widzie
ć
, odczuliby
ś
my współczucie i lito
ść
, i
powiedzieliby
ś
my sobie: "Koniecznie musz
ę
co
ś
uczyni
ć
, aby im pomóc". Jedynym
ź
ródłem zrozumienia ich cierpienia jest opis tych obszarów, zawarty w naukach Buddy.
Nie jeste
ś
my w stanie ich widzie
ć
, a istoty przebywaj
ą
ce tam nie s
ą
zdolne zobaczy
ć
nas. Poza praktyk
ą
Nauk Buddy nie ma
ż
adnego sposobu, aby im pomóc.
Formy o
ż
ywionego
ż
ycia, które w tym
ś
wiecie widzimy, to ró
ż
nego rodzaju zwierz
ę
ta, tak
jak ptaki,
ś
winie, psy, krowy,
ż
aby i insekty. Istoty, których wcze
ś
niejsze działania były
negatywne i które obecnie nie posiadaj
ą
ż
adnej kontroli nad swoim
ż
yciem. Widzimy je i
ich Ogromne Cierpienia, których do
ś
wiadczaj
ą
. Je
ś
li chcemy im pomaga
ć
, bezu
ż
yteczne
jest tłumaczenie im Dharmy, poniewa
ż
nie rozumiej
ą
ani jednego naszego słowa.
Jakkolwiek pewn
ą
pomoc
ą
dla nich jest słyszenie recytacji imion Buddy, mantr czy
Dharani (długie mantry), to jednak nie jeste
ś
my w stanie by
ć
u
ż
ytecznymi dla wielu istot.
Tymi, którymi mo
ż
emy przekaza
ć
nauki i co do których jest pewna nadzieja,
ż
e nas
zrozumiej
ą
i dlatego b
ę
d
ą
mogli wyci
ą
gn
ąć
z tego jak
ąś
korzy
ść
, s
ą
ludzie tego
ś
wiata.
Lecz jedynie niewielu ludzi jest w stanie zrozumie
ć
Dharm
ę
. Mo
ż
e w 99% ludzko
ść
nie
rozumie, czemu Dharma słu
ż
y. Niektórzy po
ś
ród tych, którzy co
ś
o Dharmie wiedz
ą
, nie
s
ą
tym zainteresowani; inni nie maj
ą
ż
adnej wiary w Dharm
ę
co by si
ę
im nie
powiedziało. Poniewa
ż
wi
ę
kszo
ść
nale
ż
y do tej kategorii, poza jednym na sto, który
pojmuje doniosło
ść
Dharmy, trudno jest pomaga
ć
innym nauczaniem Dharmy.
Jest bardzo niewielu ludzi, którzy tak jak my, rozumiemy cokolwiek z poucze
ń
Buddy,
którzy si
ę
tym ciesz
ą
i wst
ą
pili na
ś
cie
ż
k
ę
buddyjskiej praktyki. Dla takich jednostek jak
my, niesłychanie warto
ś
ciowe i niezwykle wa
ż
ne jest zrozumienie Dharmy w tym
ż
yciu,
ć
wiczenie si
ę
w niej oraz stanie si
ę
zdolnym, by j
ą
praktykowa
ć
. Zagadnienie Umysłu jest
podstaw
ą
zrozumienia Dharmy. To umysł kr
ąż
y w kole egzystencji i to umysł do
ś
wiadcza
tam cierpie
ń
. I to umysł przekracza cierpienie, tzn. osi
ą
ga stan O
ś
wiecenia i ostatecznie
działa dla dobra innych. Poza umysłem nie ma niczego innego, nawet najdrobniejszej
rzeczy w kole egzystencji lub w o
ś
wieceniu. Dlatego tak wielkie znaczenie ma
zrozumienie, czym jest umysł. Aby od tego zacz
ąć
, podam przykład: kiedy wod
ę
zmiesza
si
ę
z ziemi
ą
, to ta mulista woda nie jest zbyt u
ż
yteczna dla nas. Natomiast przejrzysta,
czysta woda mo
ż
e słu
ż
y
ć
wielu celom, do picia, gotowania herbaty itd. Nieczysty umysł
to fundamentalna
ś
wiadomo
ść
w stanie niewiedzy. On jest jak mulista woda.
Fundamentalna m
ą
dro
ść
, czysty umysł uwolniony od wszystkich zanieczyszcze
ń
, jest jak
przejrzysta woda. Kiedy do pewnego stopnia zrozumiemy natur
ę
umysłu, pojmiemy w
sposób naturalny powi
ą
zanie pomi
ę
dzy działaniem, przyczyn
ą
i skutkiem. Rezultatem
tego zrozumienia b
ę
dzie to,
ż
e porzucimy wszystkie negatywne działania i b
ę
dziemy
post
ę
powa
ć
moralnie, poprzez co stworzymy dobr
ą
karm
ę
. Dzi
ę
ki temu nasza zła karma
i cierpienia stopniowo b
ę
d
ą
si
ę
zmniejsza
ć
i zanikn
ą
. Takie zrozumienie czym umysł jest,
pozwala nam rozpozna
ć
znaczenie działania, przyczyny i skutku.
Przyjrzyjmy si
ę
troch
ę
bli
ż
ej zwi
ą
zkowi pomi
ę
dzy zrozumieniem umysłu a zrozumieniem
karmy. Zacznijmy od podstawowej
ś
wiadomo
ś
ci, któr
ą
jest nieczysty umysł: ona jest jak
Strona 1 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
ziemia, posiada cechy elementu ziemi. Ziemia jest twarda i masywna. Jest wilgotna, co
wskazuje na obecno
ść
elementu wody. Jej ciepło jest elementem ognia. Jej ruch jest
elementem wiatru: jej przestrzenna jako
ść
tworz
ą
ca podstaw
ę
dla jezior, drzew, traw itd.
jest elementem przestrzeni. Dlatego ziemia zawiera wszystkich pi
ęć
elementów..
Fundamentalna
ś
wiadomo
ść
ma równie
ż
cechy pi
ę
ciu elementów. Z niej wyłaniaj
ą
si
ę
skupiska o
ś
miu form
ś
wiadomo
ś
ci, pi
ęć
nagromadze
ń
- skand i inne aspekty naszego
do
ś
wiadczenia. S
ą
to przyczyny zasiane w "ziemi" naszej fundamentalnej
ś
wiadomo
ś
ci.
Z przyczyn tych powstaje wiele skutków. To jest jak uprzednio opisana mulista woda i to,
co okre
ś
la si
ę
jako przyczyn
ę
i skutek. Zjawiska cyklicznej egzystencji powstaj
ą
z
fundamentalnej
ś
wiadomo
ś
ci i powracaj
ą
do niej. Jest to mechanizm przyczyny i skutku.
Podstaw
ą
karmicznych przyczyn s
ą
zakłócaj
ą
ce emocje. Np. kiedy co
ś
posiadamy,
my
ś
limy: "To nale
ż
y do mnie". W ten sposób rozwijamy przywi
ą
zanie do tego. Kiedy
martwimy si
ę
,
ż
e inni mogliby to posi
ąść
, stajemy si
ę
chciwi. Ta chciwo
ść
, gdy si
ę
"rozpu
ś
ciła" lub wbiła w fundamentaln
ą
ś
wiadomo
ść
, staje si
ę
przyczyn
ą
biedy i
narastaj
ą
cej chciwo
ś
ci. W ten sam sposób pozytywne i negatywne działania sprowadzaj
ą
odpowiednie rezultaty.
Za najwa
ż
niejsze i za podstaw
ę
wszystkich poucze
ń
Buddy uwa
ż
a si
ę
prawo działania,
przyczyny i skutku. Powodem tego jest to,
ż
e poprzez wła
ś
ciwe post
ę
powanie, w sensie
działania, przyczyny i skutku, negatywna karma zmniejsza si
ę
, a prawo
ść
narasta. Dzi
ę
ki
temu mo
ż
liwe jest nagromadzenie zasługi i m
ą
dro
ś
ci, i ostatecznie osi
ą
gni
ę
cie
o
ś
wiecenia.
Pierwszym krokiem na tej Drodze jest przyj
ę
cie Schronienia w Lamie i Trzech Klejnotach.
Potem rozmy
ś
la si
ę
nad działaniem, przyczyn
ą
i skutkiem. Zgodne z tym zrozumieniem
post
ę
powanie, zarzucaj
ą
ce negatywne czyny a praktykuj
ą
ce prawo
ść
, nazywa si
ę
ś
cie
ż
k
ą
nagromadzenia. Rozwijaj
ą
c si
ę
na ni
ż
szej,
ś
redniej i wy
ż
szej
ś
cie
ż
ce
nagromadzenia, prawo
ść
zaczyna narasta
ć
. W ko
ń
cu znacznie powi
ę
kszaj
ą
si
ę
pilno
ść
,
m
ą
dro
ść
i cierpliwo
ść
. W tym punkcie osi
ą
gni
ę
ta jest
ś
cie
ż
ka zastosowania. Na tej
ś
cie
ż
ce praktykuje si
ę
medytacj
ę
i pilno
ść
: praktyk
ę
Dharmy. Rezultatem tego jest
bezpo
ś
rednie do
ś
wiadczenie natury umysłu, do tej pory rozpatrywanego jedynie
intelektualnie. Jest to chwila wej
ś
cia na
ś
cie
ż
k
ę
widzenia. Rozwijaj
ą
c si
ę
na ni
ż
szym,
ś
rednim i najwy
ż
szym poziomie
ś
cie
ż
ki widzenia, posuwamy si
ę
dalej a
ż
do szczytowego
momentu najwy
ż
szego poziomu
ś
cie
ż
ki widzenia. W tym punkcie natura umysłu opisana
w poprzednim pouczeniu, jako jedno
ść
pustki, przejrzysto
ś
ci i
ś
wiadomo
ś
ci nie
napotykaj
ą
cej przeszkód, jest zobaczona tak, jak bez wahania rozpoznaje si
ę
bliskiego
przyjaciela.
Ś
cie
ż
ki nagromadzenia, zastosowania i widzenia, wł
ą
czaj
ą
c w to zawsze ni
ż
szy,
ś
redni i
najwy
ż
szy poziom, s
ą
cz
ęś
ci
ą
zarówno Hinajany, Mahajany jak i Wad
ż
rajany. Podstawa
post
ę
powania w tych trzech
ś
cie
ż
kach jest identyczna. Z tych pojazdów ka
ż
dy jest
wspaniałym
ź
ródłem współczucia, błogosławie
ń
stwa i mocy, cennym
ś
rodkiem dla
osi
ą
gni
ę
cia o
ś
wiecenia.
Istnieje jednak wielka ró
ż
nica w długo
ś
ci tych
ś
cie
ż
ek. Hinajana jest bardzo dług
ą
drog
ą
;
Mahajana porównawczo dosy
ć
krótk
ą
; Wad
ż
rajana, któr
ą
omawiamy, jest najkrótsz
ą
ze
wszystkich. Mówi si
ę
,
ż
e Wad
ż
rajana prowadzi do O
ś
wiecenia w ci
ą
gu jednego
ż
ycia
kogo
ś
o najwy
ż
szych zdolno
ś
ciach, w okresie mi
ę
dzy
ś
mierci
ą
a narodzinami kogo
ś
o
przeci
ę
tnych zdolno
ś
ciach, a o małych zdolno
ś
ciach w okresie od trzech do siedmiu
ż
ywotów praktyki. Dlatego z perspektywy praktyki Wad
ż
rajany
ś
cie
ż
ki nagromadzenia,
zastosowania i widzenia s
ą
dosy
ć
krótkie. Jest tak dzi
ę
ki zr
ę
cznym
ś
rodkom i
współczuciu, które wzbogacaj
ą
praktyk
ę
Wad
ż
rajany. Nasza obecna mo
ż
liwo
ść
praktykowania jej jest nadzwyczaj obiecuj
ą
ca.
Strona 2 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
Aby ten punkt obja
ś
ni
ć
, Budda powiedział,
ż
e nie istnieje nic bardziej pomocnego od
recytacji OM MANI PEME HUNG. Pojedyncza osoba, która chce recytowa
ć
mantr
ę
sto
milionów razy, mo
ż
e podej
ść
do tego na sposób Hinajany, recytuj
ą
c t
ę
mantr
ę
sama.
Jakkolwiek byłaby pilna, uko
ń
czenie recytacji zaj
ę
łoby jej ponad trzy lata. Gdyby z drugiej
strony podeszła do recytacji sto milionów mantr na sposób Mahajany, zebrałoby si
ę
10
lub 100 osób podobnej wiary z zamiarem recytowania mantry. Nazywa si
ę
to "kolektywne
sto milionów", przy czym sumuje si
ę
mantry ka
ż
dego członka tej grupy. Jest to o wiele
szybsza droga zako
ń
czenia tej sumy. Z perspektywy Wad
ż
rajany wizualizujemy siebie
jako sto, tysi
ą
c, sto tysi
ę
cy Czenrezigów i recytuj
ą
c nieprzerwanie mantr
ę
my
ś
limy,
ż
e
wszyscy s
ą
rzeczywi
ś
cie obecni. Wykonuj
ą
c t
ę
praktyk
ę
z wiar
ą
, mo
ż
na t
ę
sum
ę
uzyska
ć
w par
ę
godzin lub dni. Istniej
ą
takie ró
ż
nice skuteczno
ś
ci tych ró
ż
nych pojazdów.
Gdyby
ś
my mieli siln
ą
wiar
ę
w Lam
ę
, Jidama czy Budd
ę
i wykonali sto tysi
ę
cy pokłonów,
to trwałoby to bardzo długo. Ta praktyka usuwa niektóre zaciemnienia i gromadzi pewn
ą
zasług
ę
, ale wykonaliby
ś
my j
ą
, rozwijaj
ą
c wiar
ę
tylko w jedn
ą
posta
ć
. W naszej praktyce
czterech przygotowawczych
ć
wicze
ń
wyobra
ż
amy sobie,
ż
e niebo przed nami
wypełnione jest Lamami, Jidamami, Buddami, Bodhisattwami, Dakiniami, Obro
ń
cami i
Stra
ż
nikami Dharmy, setkami, tysi
ą
cami, dziesi
ą
tkami tysi
ę
cy ka
ż
dego z nich,
wypełniaj
ą
cych dziesi
ęć
kierunków i rzeczywi
ś
cie manifestuj
ą
cych si
ę
przed nami.
Wyobra
ż
amy sobie,
ż
e wysyłamy setki, tysi
ą
ce, setki tysi
ę
cy wypromieniowa
ń
naszego
ciała, które razem ze wszystkimi istotami kłaniaj
ą
si
ę
przed nimi. Wykonuj
ą
c w ten
sposób sto tysi
ę
cy pokłonów, gromadzimy zasług
ę
i usuwamy zaciemnienia, jak
gdyby
ś
my wykonali je niezliczon
ą
ilo
ść
razy. To jest praktyka według Wad
ż
rajany.
Bogata osoba mo
ż
e posiada
ć
troch
ę
złota, srebra, brokatu czy jedwabiu, albo inne
warto
ś
ciowe dobra, które pragnie u
ż
y
ć
jako
ś
rodka do nagromadzenia zasługi,
ofiarowuj
ą
c je Lamie lub Buddzie, którym ufa. Ta osoba mo
ż
e utrzymywa
ć
Lam
ę
czy
Budd
ę
, ofiarowuj
ą
c co
ś
cennego i mówi
ą
c: "Bardzo to ceni
ę
, chciałbym, aby
ś
to miał".
Wynikaj
ą
ca z takiej wiary ofiara jest dla tej osoby
ś
rodkiem nagromadzenia du
ż
ej zasługi.
To jest wspaniałe.
W czasie praktyki mandali, w podobny sposób ofiarowujemy Buddom i Bodhisattwom
Dziesi
ę
ciu Kierunków nieprzerwanie nasze ciało, mow
ę
i umysł, własno
ść
, prawo
ść
nagromadzon
ą
w przeszło
ś
ci, tera
ź
niejszo
ś
ci i przyszło
ś
ci, rado
ść
bogów i ludzi, pi
ę
kne
formy i d
ź
wi
ę
ki, wspaniałe smaki i zapachy, przyjemne odczucia. Powtarzamy to ci
ą
gle z
wiar
ą
gromadz
ą
c w ten sposób tysi
ą
c, dziesi
ęć
tysi
ę
cy, sto tysi
ę
cy razy wi
ę
ksz
ą
zasług
ę
,
ani
ż
eli przy powy
ż
ej opisanej ofierze. Przy tak wielkim nagromadzeniu zasługi
odpowiednio zmniejszaj
ą
si
ę
zaciemnienia. Dlatego droga Wad
ż
rajany jest wyposa
ż
ona
w niesko
ń
czone zr
ę
czne metody i współczucie.
Czym jest
ź
ródło wszystkich zr
ę
cznych
ś
rodków Wad
ż
rajany? Pochodz
ą
one z samego
umysłu. Wszystkie zjawiska powstaj
ą
z umysłu. Jego natur
ą
jest pustka, przejrzysto
ść
i
ś
wiadomo
ść
nie napotykaj
ą
ca przeszkód. Kiedy znamy natur
ę
umysłu, rozumiemy
wszystkie zr
ę
czne metody Wad
ż
rajany, które z niego powstaj
ą
. Gdy je ju
ż
raz
zrozumieli
ś
my, wtedy praktyka prawo
ś
ci, Dharmy staje si
ę
prosta; nasza praktyka
sprowadza natychmiastowe rezultaty.
Obecnie wszystko czego do
ś
wiadczamy, widoki, d
ź
wi
ę
ki, zapachy, smaki, uczucia,
traktujemy jako rzeczywiste, faktycznie istniej
ą
ce. My
ś
limy: "Istniej
ę
, istnieje ja, ono
rzeczywi
ś
cie istnieje". Mamy egocentryczn
ą
fiksacj
ę
. Fiksacja ta jest ekstremalnie
ograniczaj
ą
cym i osłabiaj
ą
cym do
ś
wiadczeniem. To tak, jak gdyby drogi w Sonadzie były
pełne małych cierni, a my biegliby
ś
my boso. Za ka
ż
dym razem, kiedy cier
ń
wbiłby si
ę
w
nasz
ą
stop
ę
, musieliby
ś
my si
ę
zatrzyma
ć
, aby go wyci
ą
gn
ąć
i posuwaliby
ś
my si
ę
powoli i
z mozołem. Naturalnie, pro
ś
ciej byłoby posiada
ć
par
ę
mocnych butów. Sprawa
Strona 3 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
przedstawia si
ę
podobnie, kiedy rzeczywi
ś
cie zrozumiemy,
ż
e wszystkie zjawiska s
ą
puste, s
ą
odbiciem naszego wewn
ę
trznego pomieszania, a sam umysł jest pusty. Wtedy
nie do
ś
wiadczamy
ż
adnych trudno
ś
ci w naszym
ż
yciu, oboj
ę
tnie, co robimy.
Musimy medytowa
ć
na Lam
ę
, Jidama i Budd
ę
, modli
ć
si
ę
do nich i rozwija
ć
w nich wiar
ę
.
Bez tego wysiłku nie potrafiliby
ś
my kroczy
ć
drog
ą
do wolno
ś
ci. Budda istnieje, Lama
istnieje, Jidam istnieje. Poniewa
ż
istniej
ą
, jeste
ś
my w stanie otrzyma
ć
wszystkie formy
błogosławie
ń
stwa i urzeczywistnienia, których oni u
ż
yczaj
ą
. Lecz to, co nazywamy
Budd
ą
, Lam
ą
, nie jest materialne tak jak
ż
elazo, kryształ, złoto czy srebro. Nie
powinni
ś
cie nigdy my
ś
le
ć
o nich z takim materialistycznym nastawieniem. Esencj
ą
Lamy
czy Buddy jest pustka, ich natur
ą
przejrzysto
ść
, ich przejawieniem gra
ś
wiadomo
ś
ci nie
napotykaj
ą
cej przeszkód. Poza tym nie maj
ą
ż
adnej materialnej formy, kształtu czy
koloru - podobnie jak pusty blask przestrzeni. Wiedz
ą
c,
ż
e s
ą
, mo
ż
emy rozwin
ąć
wiar
ę
i
stopi
ć
nasz umysł z ich umysłem i pozwoli
ć
mu spokojnie spocz
ąć
. Tego rodzaju
nastawienie i praktyka s
ą
niezwykle wa
ż
ne.
Jest to tak decyduj
ą
cy punkt! Niektórzy ludzie maj
ą
wielk
ą
wiar
ę
w Lam
ę
czy Budd
ę
, lecz
my
ś
l
ą
: "Mój Lama jest rzeczywisty, ma tak
ą
form
ę
, taki głos, takie uczucie itd. On
rzeczywi
ś
cie istnieje, ja te
ż
jestem t
ą
osob
ą
. Mam wielk
ą
wiar
ę
w mojego Lam
ę
. Bardzo
go kocham. Jestem bardzo przywi
ą
zany do Lamy, on jest w centrum mojej uwagi. Zrobi
ę
wszystko na co mnie sta
ć
, aby mu słu
ż
y
ć
i praktykowa
ć
z oddaniem". A kiedy Lama
umiera, my
ś
l
ą
: "To straszne! Mój Lama odszedł". B
ę
d
ą
owładni
ę
ci
ż
ałob
ą
i trosk
ą
, i
pomy
ś
l
ą
: "Ju
ż
nigdy nie spotkam mojego Lamy". I wpadn
ą
w gł
ę
bok
ą
depresj
ę
i niepokój.
Pochodzi to z bł
ę
dnego traktowania Lamy jako istniej
ą
cego materialnie.
Jednym z mych rdzennych Lamów był uczony i urzeczywistniony Lama Kangjur
Rinpocze, niezwykle wspaniały człowiek. Miał bardzo mu oddan
ą
, francusk
ą
uczennic
ę
,
która my
ś
lała: "Kangjur Rinpocze jest moim Rdzennym Lam
ą
, mam wielkie zaufanie i
wiar
ę
w niego". Podczas wskazówek medytacyjnych pouczył j
ą
, aby swemu umysłowi
pozwoliła stopi
ć
si
ę
z jego umysłem. Wtedy pomy
ś
lała: "Od tej chwili powinnam
traktowa
ć
moje i jego ciało jako nieoddzielne, nasze głosy jako nieoddzielne i nasz umysł
jako nieoddzielny". Przez jaki
ś
czas medytowała. Jej wiara, jak i medytacja były dobre.
Ale gł
ę
boko zakorzenione przywi
ą
zanie było intensywne. Po jakim
ś
czasie było tak, jak
gdyby nosiła Lam
ę
wsz
ę
dzie z sob
ą
, gdzie szła, szedł i on, gdzie siedziała, siedział i on.
Ta inna obecno
ść
stała si
ę
tak przytłaczaj
ą
ca,
ż
e w ci
ą
gu dnia nie mogła je
ść
, a w nocy
spa
ć
. Była prawie szalona. Dawniej cz
ę
sto j
ą
widziałem, ale teraz ju
ż
dawno nie. Nie
wiem, jak zako
ń
czyła si
ę
ta historia. W takim przywi
ą
zaniu tkwi spore niebezpiecze
ń
stwo.
Twierdzi si
ę
,
ż
e kiedy jeste
ś
my przywi
ą
zani do Jidama, on przemienia si
ę
z bóstwa w
kajdany; je
ś
li przywi
ą
zujemy si
ę
do naszych urzeczywistnie
ń
, zamieniaj
ą
si
ę
w
przeszkody. Wielu ludzi my
ś
li: "Mój Lama jest stary. Z powodu jego podeszłego wieku i
oddalenia ju
ż
nigdy wi
ę
cej go nie zobacz
ę
. Nie mog
ę
otrzyma
ć
jego błogosławie
ń
stwa,
poniewa
ż
jest tak daleko". Wielu ludzi naprawd
ę
tak my
ś
li. Bł
ę
dem jest nie wiedzie
ć
,
ż
e
umysł Lamy jest jak niebo. Mówi
ą
c krótko, nie traktuj swego ciała z krwi i ko
ś
ci jako
rzeczywi
ś
cie istniej
ą
cego. Wyobra
ź
sobie,
ż
e twoje ciało jest form
ą
szlachetnego
Czenrezig, puste ale wyra
ź
nie widoczne, jak pojawiaj
ą
ca si
ę
w przestrzeni t
ę
cza. Je
ś
li
potrafisz, wyobra
ź
sobie wszystkie detale tej formy wyra
ź
nie, lub przynajmniej po prostu
my
ś
l,
ż
e masz tak
ą
form
ę
. Podobnie ka
ż
dy d
ź
wi
ę
k powiniene
ś
traktowa
ć
jako jedno
ść
d
ź
wi
ę
ku i pustki, jako naturalne echo sze
ś
ciosylabowej mantry Czenreziga. Wszystkie
duchowe zjawiska winny by
ć
widziane jako umysł Czenreziga, jako jedno
ść
ś
wiadomo
ś
ci
i pustki, jako Mahamudra. Umysł przenika cał
ą
niesko
ń
czon
ą
przestrze
ń
; cały umysł
przenikni
ę
ty jest t
ą
ś
wiadomo
ś
ci
ą
.
Pozwól swojemu umysłowi spocz
ąć
w pustej przejrzysto
ś
ci
ś
wiadomo
ś
ci bez
Strona 4 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
rozproszenia. A potem utrzymuj t
ę
ś
wiadomo
ść
, cokolwiek robisz: gdy chodzisz, siedzisz,
w trakcie wszystkich codziennych aktywno
ś
ci. A twoja praktyka stopniowo si
ę
rozwinie,
stan Buddy mo
ż
e by
ć
uzyskany bez trudno
ś
ci, wszystkie zjawiska i twoje do
ś
wiadczenia
stan
ą
si
ę
cz
ęś
ci
ą
drogi do o
ś
wiecenia. Ka
ż
dego dnia na tym
ś
wiecie umieraj
ą
ludzie, tak
si
ę
dzieje, ka
ż
dy umrze, ale ka
ż
dego dnia rodzi si
ę
podobna liczba ludzi. Dlatego ten
ś
wiat nigdy nie jest pusty. Zawsze pozostaje taki sam. W tym
ś
wiecie ludzie przechodz
ą
wiele do
ś
wiadcze
ń
, ale ka
ż
dy musi przej
ść
sam przez urodzenie, staro
ść
, chorob
ę
i
ś
mier
ć
. Wszystko przemija, nic nie jest wieczne czy rzeczywi
ś
cie istniej
ą
ce. Musimy by
ć
tego stale
ś
wiadomi. Jest to niezb
ę
dne.
* * *
PYTANIE: Skoro umysł sam w sobie jest czysty, sk
ą
d zatem pochodz
ą
zaciemnienia?
ODPOWIED
Ź
: W buddyzmie nie próbujemy znale
źć
ź
ródła niewiedzy. Nie mówimy,
ż
e
umysł w jakim
ś
okre
ś
lonym momencie stał si
ę
niezdolny do zobaczenia samego siebie i
utracił bezpo
ś
rednie do
ś
wiadczenie swojej własnej natury. Mówimy raczej o kole
ż
ycia
bez pocz
ą
tku i akceptujemy to,
ż
e jak długo istnieje umysł, istnieje te
ż
niewiedza, która
powstaje równocze
ś
nie z umysłem (Lanchig Kyewa lhan-geig skyes-ba). Wraz z
umysłem pojawia si
ę
niewiedza i w naszym obecnym stanie nie mo
ż
emy mówi
ć
o umy
ś
le
oddzielonym od niewiedzy. Dochodzi do dalszego zniekształcenia; esencjalna pustka
umysłu jest zniekształcona w subiektywn
ą
skłonno
ść
do czego
ś
, co pojawia si
ę
nam jako
istniej
ą
ce samo w sobie. Zamiast do
ś
wiadcza
ć
bezpo
ś
rednio esencjalnej pustki umysłu,
do
ś
wiadczamy ja
ź
ni.
Buddyjskie teksty nie przesadzaj
ą
mówi
ą
c,
ż
e naszym najwi
ę
kszym wrogiem jest
czepianie si
ę
ja
ź
ni. Dlaczego? Jeste
ś
my uwi
ę
zieni w sytuacji, w której umysł jest
niezdolny do do
ś
wiadczenia swojej własnej, esencjonalnej pustki, a zamiast tego
postuluje ja
źń
, której ci
ą
gło
ść
musi by
ć
zabezpieczona. I tak tworzymy wszystkie
potrzeby i pragnienia, które musz
ą
zosta
ć
zaspokojone, aby t
ę
ja
źń
podtrzyma
ć
.
Cierpienie powstaje z niesko
ń
czonego d
ąż
enia do zaspokojenia tego, czego si
ę
nie da
zaspokoi
ć
. "Ja" prowadzi do "ja jestem", co prowadzi do "ja chc
ę
" itd.
Podstawowy poziom niewiedzy, pierwszy stopie
ń
zaciemnienia umysłu to jego
niezdolno
ść
do rozpoznania swojej własnej natury. Ponadto umysł nie tylko jest pusty.
Jego kolejnym aspektem jest przejrzysto
ść
, czyli zdolno
ść
do
ś
wiadczania wszystkich
wra
ż
e
ń
umysłowych, my
ś
li, uczu
ć
i wyobra
ż
e
ń
. Z powodu podstawowej niewiedzy ten
aspekt umysłu ujmowany jest jako co
ś
innego. Obiekty, które postrzegamy, nie s
ą
traktowane jako wyra
ż
enie przejrzysto
ś
ci umysłu, lecz jako oddzielone od umysłu i
istniej
ą
ce w sobie i z siebie. Nast
ą
piło dualistyczne rozdwojenie pomi
ę
dzy postulowan
ą
ja
ź
ni
ą
a obiektem, który jest traktowany jako od niej oddzielony. Dualizm i przywi
ą
zanie
do niego jest zaciemnieniem nawykowych skłonno
ś
ci, czyli drugim poziomem
zaciemnionego umysłu.
Tak wi
ę
c istniej
ą
cy w naszej sytuacji pewien stopie
ń
niewiedzy sprawia,
ż
e
do
ś
wiadczamy ja
ź
ni jako ostatecznej rzeczywisto
ś
ci. W dodatku przejrzysto
ść
umysłu
została zniekształcona w co
ś
obiektywnego, czego do
ś
wiadcza si
ę
jako całkowicie
oddzielonego od umysłu i ostatecznie rzeczywistego.
Ten stan b
ę
dzie ustawicznie kontynuowany, dopóki nie osi
ą
gniemy o
ś
wiecenia. Nie
Strona 5 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
mo
ż
emy oczekiwa
ć
,
ż
e rozwi
ąż
e si
ę
sam z siebie. Przeciwnie, je
ś
li nie wyjdziemy poza
zaciemnienia, które doprowadziły do tego zniekształcenia, stan taki jest trwały. Dopóki
nie osi
ą
gniemy o
ś
wiecenia b
ę
dzie si
ę
nadal wzmacnia
ć
. Nawet układaj
ą
c si
ę
do snu,
zabieramy z sob
ą
dualizm stanu jawy. W całkowicie innym obszarze, gdzie w snach
pojawiaj
ą
si
ę
projekcje umysłu, istnieje jeszcze postrzeganie "ja" i "kogo
ś
", ja
ź
ni i czego
ś
poza ni
ą
. To rozszczepienie dopuszcza wszystkie inne zespolone aspekty stanu snu, jak
zadowolenie, szcz
ęś
cie, ból itd.
W przyszło
ś
ci, kiedy ka
ż
dy z nas dotrze do chwili
ś
mierci i zniknie nasze fizyczne ciało,
nawet w tym bezcielesnym stanie, w którym nie mo
ż
e istnie
ć
ż
adna fizyczna baza dla
ś
wiadomo
ś
ci, istnieje ci
ą
gło
ść
wra
ż
enia wcielenia, a dualistyczny nawyk umysłu trwa
nadal: do
ś
wiadczenia wyłaniaj
ą
ce si
ę
w umy
ś
le projektowane s
ą
na otoczenie i
odbierane jako co
ś
odr
ę
bnego od niego. Trzecim aspektem umysłu jest nie napotykanie
przeszkód. W czystym stanie jest to po prostu mimowolna, poznawcza aktywno
ść
umysłu. Jednak kiedy jeste
ś
my uwi
ę
zieni pomi
ę
dzy przedmiotem a podmiotem, pojawia
si
ę
my
ś
l: "ten przedmiot jest dobry, chc
ę
go" i tak kształtuj
ą
si
ę
przyci
ą
ganie i
przywi
ą
zanie. Lub my
ś
limy: "to mi zagra
ż
a, to jest złe" i rozwijaj
ą
si
ę
negacja i niech
ęć
.
Istnieje jeszcze inna mo
ż
liwo
ść
, czyli skromnej głupoty - kiedy w ogóle nie rozumie si
ę
całej sytuacji i jest si
ę
po prostu uwi
ę
zionym w iluzji. Dochodz
ą
do tego trzy podstawowe
trucizny lub wzorce uczuciowej reakcji, przywi
ą
zanie, negacja i głupota, a z nich rozwija
si
ę
mnogo
ść
uczu
ć
, tradycyjnie nazywanych 84 000 emocji, które m
ą
c
ą
umysł.
Zniekształcenie nie napotykaj
ą
cego przeszkód umysłu tworzy trzeci poziom
zaciemnienia, czyli emocjonalnego zm
ą
cenia.
Kiedy mówimy o trzech obszarach wszech
ś
wiata, obszarach
żą
dzy, formy i
bezforemnym, mówimy o zniekształconej stronie czystej natury umysłu, która sama w
sobie jest esencjalnie pusta, w swojej naturze przejrzysta i w swojej manifestacji nie
napotykaj
ą
ca przeszkód.
Co dotyczy wszech
ś
wiata na ogólnej płaszczy
ź
nie, mo
ż
na odnie
ść
do indywidualnej,
nieo
ś
wieconej istoty: do
ś
wiadczenie Ja
ź
ni jest zniekształconym postrzeganiem
bezpo
ś
redniego do
ś
wiadczenia esencjonalnej pustki umysłu; do
ś
wiadczenie mowy jest
zniekształconym postrzeganiem przejrzystej natury umysłu i do
ś
wiadczenie fizyczne ciała
jest zniekształconym postrzeganiem manifestacji umysłu nie napotykaj
ą
cego przeszkód.
Poprzez owe trzykrotne zniekształcenie stwarzamy nie tylko cały samsaryczny byt, lecz
równie
ż
ciało, mow
ę
i umysł indywidualnej istoty.
Z powodu tych zniekształce
ń
zachowujemy si
ę
w ró
ż
ny sposób. Fizycznie, werbalnie i
umysłowo reagujemy poprzez emocjonalne zaciemnienie, które powtarzane staje si
ę
nawykiem. Gdy nawyki zostan
ą
raz ustanowione, prowadz
ą
do jeszcze dalszych działa
ń
,
które jak wszystkie działania, sprowadzaj
ą
odpowiednie rezultaty. To jest karmiczne
zaciemnienie. W ten sposób nasze podstawowe pomieszanie, nasza niewiedza
dotycz
ą
ca podstawowej natury umysłu, jest szkodliwa dla nas samych i innych.
Mo
ż
emy wyobrazi
ć
sobie te cztery płaszczyzny pomieszania (podstawowa niewiedza,
dualizm, emocjonalne zaciemnienia, niezr
ę
czne działania) jako niezale
ż
ne od siebie.
Podstawowa niewiedza jest utrat
ą
zdolno
ś
ci umysłu do postrzegania swojej pierwotnej
m
ą
dro
ś
ci, która jest jego własn
ą
natur
ą
. Z podstawowej niewiedzy rozwija si
ę
dualistyczne przywi
ą
zanie do ja
ź
ni i innych, jako oddzielnych, niezale
ż
nych od siebie
jednostek. To jest drugi poziom zaciemnienia. Trzecim poziomem jest umysłowe
zaciemnienie, wywodz
ą
ce si
ę
z dualistycznego przywi
ą
zania. Bazuj
ą
c na emocjonalnych
zaciemnieniach rozwija si
ę
ostatecznie czwarty poziom, karmiczne zaciemnienie, na
którym wszystkie niezr
ę
czne, negatywne skłonno
ś
ci wzmacniaj
ą
si
ę
poprzez fizyczne,
werbalne i umysłowe działania.
Strona 6 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
W naszym obecnym stanie, jako osoby nieo
ś
wiecone, do
ś
wiadczamy wszystkich
czterech poziomów jednocze
ś
nie. Istniej
ą
ca w umy
ś
le czysto
ść
nie została utracona, ale
poniewa
ż
jest zasłoni
ę
ta, do
ś
wiadczamy wielkiej ilo
ś
ci zaciemnie
ń
. Pomieszanie zakrywa
czyst
ą
natur
ę
umysłu, jak chmury sło
ń
ce. Tym co spaja wszystkie rodzaje pomieszania,
jest czepianie si
ę
rzeczywisto
ś
ci ja
ź
ni.
Dopóki wszystkie płaszczyzny zaciemnienia i pomieszania nie s
ą
rozpuszczone, nie
mo
ż
e pojawi
ć
si
ę
o
ś
wiecenie. Musimy przywróci
ć
wodzie jej pierwotn
ą
czysto
ść
i
przejrzysto
ść
, która obecnie jest zm
ą
cona przez osady; musimy rozproszy
ć
chmury
zakrywaj
ą
ce sło
ń
ce, aby
ś
my widzieli jasno i do
ś
wiadczali bezpo
ś
rednio jego ciepła. Je
ś
li
poprzez medytacj
ę
raz zrozumiemy pustk
ę
umysłu, jego przejrzysto
ść
i nie napotykanie
przeszkód, wtedy zaczynaj
ą
rozpuszcza
ć
si
ę
wielkie skr
ę
powania, stwarzane przez
przywi
ą
zanie do ja
ź
ni i zjawisk.
PYTANIE: Moje uczucia wydaj
ą
si
ę
tak prawdziwe jak moje ciało i
ś
wiat wokół mnie.
Zakłócaj
ą
moj
ą
praktyk
ę
. Jak mog
ę
temu przeciwdziała
ć
?
ODPOWIED
Ź
: Obecnie instynktownie jeste
ś
my pewni,
ż
e istniejemy i mamy umysł.
Jeste
ś
my mocno
ś
wiadomi naszego fizycznego ciała. My
ś
limy "moje ciało" i skłonni
jeste
ś
my ciało i umysł uzna
ć
jako jedno. Zatem jeste
ś
my tak nastawieni, aby
do
ś
wiadcza
ć
uczu
ć
na fizycznym i umysłowym poziomie równolegle, jakby faktycznie si
ę
w nim mie
ś
ciły. Faktycznie
ź
ródło wszystkich uczu
ć
jest duchowe i sposób, w jaki uczucia
powstaj
ą
w umy
ś
le, nie ma nic wspólnego z ciałem. Po prostu uwarunkowali
ś
my umysł,
aby do
ś
wiadczał ich w taki sposób, jak gdyby ka
ż
de uczucie miało swoje fizyczne
ź
ródło.
Jednak
ż
e w rzeczywisto
ś
ci umysł jest jak surowy król, a ciało jak pokorny sługa. Funkcj
ą
ciała jest słucha
ć
rozkazów umysłu, co czyni bez jakiej
ś
wła
ś
ciwej mu identyczno
ś
ci.
Gdyby w umy
ś
le nie było
żą
dzy, nie byłoby jej tak
ż
e w ciele. Gdy umysł jest wolny od
gniewu, ciało jest wtedy tak
ż
e wolne od niego. Nasz obecny problem polega na tym,
ż
e
do
ś
wiadczamy ciała i umysłu jednolicie i dlatego wszystko, co wyłania si
ę
z umysłu,
pragniemy natychmiast zamieni
ć
w fizyczne działanie. Kiedy w umy
ś
le pojawiaj
ą
si
ę
żą
dza i gniew, spieszymy wyrazi
ć
je na poziomie fizycznym. Wydaje si
ę
,
ż
e nasz jedyny
sposób do
ś
wiadczania polega na tym,
ż
e uczucia wyłaniaj
ą
si
ę
w umy
ś
le i ciele
równocze
ś
nie. Jednak tak nie jest. Gdyby tak było, wtedy ciało po
ś
mierci, oddzielone od
umysłu, powinno nadal odczuwa
ć
żą
dz
ę
i gniew, i odpowiednio działa
ć
. Nale
ż
y
koniecznie zrozumie
ć
, jak w umy
ś
le powstaj
ą
uczucia i jak fizyczne ciało opiera si
ę
na
projekcji umysłu. Musimy wnikliwiej zrozumie
ć
natur
ę
samego umysłu i dostrzec
nieuchwytno
ść
my
ś
li i uczu
ć
, powstaj
ą
cych z esencjalnie pustego stanu umysłu.
Poniewa
ż
my
ś
li i uczucia, jak przywi
ą
zanie, negacja, zazdro
ść
, duma itd. nie posiadaj
ą
substancji i s
ą
nieuchwytne, nie musimy
ś
ci
ą
ga
ć
na siebie wszystkich tych trudno
ś
ci,
wyra
ż
a
ć
je fizycznie lub werbalnie. Nawet nie maj
ą
c
ż
adnego bezpo
ś
redniego
medytacyjnego do
ś
wiadczenia mo
ż
na przekroczy
ć
wiele trudno
ś
ci, rozumiej
ą
c
intelektualnie,
ż
e duchowe projekcje s
ą
nieuchwytne i puste jak sam umysł. Nagard
ż
una,
wielki indyjski Siddha i uczony powiedział:
Wszystkie rzeczy s
ą
urzeczywistnione
gdy pustka jest urzeczywistniona
Nic nie jest urzeczywistnione, kiedy pustka
nie jest urzeczywistniona.
Kiedy mamy podstawowe zrozumienie pustki umysłu i jego projekcji, wtedy ka
ż
da
metoda medytacyjna b
ę
dzie skuteczna. Je
ś
li si
ę
go nie ma,
ż
adna technika nie
zafunkcjonuje.
Strona 7 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
PYTANIE: Czy pragnienie o
ś
wiecenia nie przeczy nauce, która głosi,
ż
e
żą
dza jest
czym
ś
złym?
ODPOWIED
Ź
: Musimy pragn
ąć
o
ś
wiecenia, poniewa
ż
musimy rozpocz
ąć
od tego, gdzie
w tej chwili si
ę
znajdujemy, zbrukani wielk
ą
ilo
ś
ci
ą
dualistycznego przywi
ą
zania.
Poniewa
ż
naszym do
ś
wiadczeniem rz
ą
dzi uczucie "ja", a "ja" pragnie "rzeczy",
powinni
ś
my co najmniej pragn
ąć
czego
ś
, co ma warto
ść
, czyli o
ś
wiecenia. Kiedy
rzeczywi
ś
cie zbli
ż
amy si
ę
do o
ś
wiecenia, wtedy potrzeba tego pragnienia słabnie. Kiedy
kroczymy poprzez 1-wszy, 2-gi i 3-ci poziom Bodhisattwy, poszerza si
ę
ś
wiadomo
ść
pustki ja
ź
ni i prawdziwej natury umysłu. Powoduje to stopniowe zanikanie naszego
pragnienia o
ś
wiecenia. Mo
ż
na to do
ść
prosto zilustrowa
ć
. Zanim dzisiaj rano, znajduj
ą
c
si
ę
gdziekolwiek w Nowym Jorku, wyruszyli
ś
cie tutaj, mieli
ś
cie najpierw w umy
ś
le siln
ą
my
ś
l: "pójd
ę
na nauki". Im bli
ż
ej byli
ś
cie tego miejsca, tym mniej troszczyli
ś
cie si
ę
o to,
poniewa
ż
znajdowali
ś
cie si
ę
ju
ż
bli
ż
ej. W ko
ń
cu gdy tutaj dotarli
ś
cie, nie było ju
ż
ż
adnego powodu, by my
ś
le
ć
: "musz
ę
pój
ść
na nauki", poniewa
ż
ju
ż
przybyli
ś
cie.
Dualistyczne pragnienie o
ś
wiecenia zostaje powoli rozpuszczone i nie musi by
ć
ju
ż
uznawane jako przeszkoda; w pewien sposób jest ono nawet istotne.
PYTANIE: Mam wiele obowi
ą
zków w swoim
ż
yciu i dlatego mało czasu na praktyk
ę
. Co
mog
ę
uczyni
ć
?
ODPOWIED
Ź
: Istnieje w Tybecie historia o dwóch młodych m
ęż
czyznach. Jeden był
do
ść
inteligentny i my
ś
lał wiele o samsarze i o
ś
wieceniu oraz o tym, co te dwa stany
oznaczaj
ą
. Drugi miał zasadnicze zrozumienie,
ż
e
ś
wiat nie jest zbyt dobrym miejscem i
ż
e praktyka Dharmy jest bardzo dobra. Poza tym wcale nie rozumiał tej sytuacji. Kiedy
ś
rozmawiał z tym inteligentnym i powiedział: "Praktyka Dharmy wydaje si
ę
trudna, jest
czym
ś
, do czego trzeba u
ż
ywa
ć
swego umysłu. Wymaga to wiele wysiłku i rzeczywi
ś
cie
trudno i ci
ęż
ko jest zobowi
ą
za
ć
si
ę
w ten sposób." Jego przyjaciel odparł: "Nie jest to
takie trudne. We wszystkim, co si
ę
czyni, gromadzi si
ę
cały czas dobro i zło. Nawet kiedy
si
ę
idzie, to co si
ę
mówi czy robi, mo
ż
e by
ć
dobrym działaniem. Zwykłe chodzenie mo
ż
e
zniszczy
ć
ż
ycie jakiej
ś
istoty, je
ś
li nast
ą
pi si
ę
na insekta i si
ę
go zabije. Zawsze jeste
ś
my
uwikłani w dobre i złe działania. Dobro nie musi polega
ć
na wielkiej sprawie, po prostu w
ka
ż
dej chwili mo
ż
esz by
ć
ś
wiadomy tego co czynisz."
Kiedy spaceruj
ą
c mijacie szczególnie pi
ę
kny ogród, wtedy prze
ż
ycie tego pi
ę
kna mo
ż
e
by
ć
darem ofiarnym dla Trzech Klejnotów lub waszego Lamy. Mo
ż
na go szczerze
ofiarowa
ć
z intencj
ą
, aby wszystkie istoty rozwin
ę
ły zasług
ę
, pogł
ę
biły swoj
ą
ś
wiadomo
ść
i kroczyły drog
ą
. W taki sposób zwykłe estetyczne prze
ż
ycie mo
ż
na przekształci
ć
w dar
ofiarny, który bardzo pogł
ę
bi i wzmocni wasz
ą
motywacj
ę
. Kiedy spotkacie jakie
ś
zwierz
ę
, mo
ż
ecie uczyni
ć
co
ś
tak bardzo prostego, jak wypowiedzenie OM MANI PEME
HUNG, aby ono usłyszało ten d
ź
wi
ę
k, w ten sposób zasadzone zostaje nasienie. Nie
wymaga to
ż
adnego wysiłku poza powtarzaniem sze
ś
ciu sylab, a jednak jest po
ż
yteczne.
PYTANIE: Jakie oznaki towarzysz
ą
osi
ą
gni
ę
ciu wy
ż
szych poziomów urzeczywistnienia?
ODPOWIED
Ź
: Poprzez urzeczywistnienie wzrasta wolno
ść
umysłu. W istocie, jest to
wszystko, co si
ę
wydarza. Jednak ta wolno
ść
wyra
ż
a si
ę
na wiele sposobów. Wyobra
ź
cie
sobie sto ró
ż
nych obrazów Buddy, ka
ż
dy wykazuje wielo
ść
kolorów, postaw itd., w stu
ró
ż
nych miejscach w
ś
wiecie, w Indiach, Chinach, Ameryce, Kanadzie, Francji itd.
Wyobra
ź
cie sobie,
ż
e próbujecie równocze
ś
nie medytowa
ć
na wszystkie te ró
ż
ne obrazy
Buddy. Byłoby ju
ż
dobrze, gdyby
ś
my chocia
ż
jeden z nich potrafili wyra
ź
nie
zwizualizowa
ć
. Jest tak, poniewa
ż
nasz obecny umysł jest ograniczony. Na 1-szym z
dziesi
ę
ciu stopni Bodhisattwy umysł potrafi obj
ąć
tych sto obiektów medytacji, w jednej
Strona 8 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
chwili, bez pomieszania, przy czym nie brakuje nawet jednego szczegółu. To jest
wolno
ść
umysłu.
Kiedy owa wolno
ść
zaczyna si
ę
ujawnia
ć
, podlega jeszcze pewnym, okre
ś
lonym
ograniczeniom, ale jej pojemno
ść
jest o wiele wi
ę
ksza od tej, której do
ś
wiadczamy
obecnie. Pewna historia mo
ż
e to zilustrowa
ć
. Mahasiddha imieniem D
ż
olandhara
dzier
ż
ył specjaln
ą
lini
ę
przekazu Tantry Hewad
ż
ry. Dał on pewnemu uczniowi
upowa
ż
nienie i wskazówki medytacyjne do wizualizacji Jidama Hewad
ż
ry. Nast
ę
pnie
wysłał go na odosobnienie.
Hewad
ż
ra ma szesna
ś
cie ramion i jest bardzo zło
ż
on
ą
form
ą
. Ucze
ń
medytował na t
ę
form
ę
i identyfikował si
ę
z ni
ą
w medytacji. W tej praktyce uzyskał taki rezultat,
ż
e czuł
si
ę
Jidamem i mógłby faktycznie zamanifestowa
ć
szesna
ś
cie ramion. W tym czasie
pojawił si
ę
D
ż
olandhara, aby zbada
ć
, co robi jego ucze
ń
. Przybywszy powiedział: "Umyj
moje stopy." W Indiach jest cz
ę
sto wielki upał i kurz. Gdy podró
ż
ny przybywa na wizyt
ę
,
oznak
ą
szacunku i uprzejmo
ś
ci jest umycie stóp go
ś
cia w chłodnej wodzie. Faktycznie
Lama był zm
ę
czony i spocony dług
ą
w
ę
drówk
ą
. Ucze
ń
przyniósł misk
ę
wody, aby umy
ć
Lamie stopy. Lama powiedział: "Myj moje stopy w ten sposób, aby posłu
ż
y
ć
si
ę
jedn
ą
r
ę
k
ą
przy jednej stopie." Ucze
ń
zacz
ą
ł my
ć
praw
ą
stop
ę
Jolandhary swoj
ą
lew
ą
r
ę
k
ą
, a
praw
ą
, lew
ą
stop
ę
. Gdy nagle spojrzał w dół, Guru miał cztery nogi. Nie miało to jednak
dla niego
ż
adnego wi
ę
kszego znaczenia. Wyemanował po prostu druga par
ę
r
ą
k i mył
cztery stopy. Potem pojawiło si
ę
osiem nóg, znowu
ż
aden problem, wyemanował osiem
r
ą
k. Potem było szesna
ś
cie nóg i wtedy wyemanował szesna
ś
cie ramion. Naraz spojrzał
jednak na 32 nogi i tu utkn
ą
ł. W swojej medytacji odnosił si
ę
do szesnastu ramion jako do
czego
ś
tak rzeczywistego, tak substancjonalnego,
ż
e nie był w stanie wyj
ść
poza t
ę
liczb
ę
.
PYTANIE: Czy zagadnienie pustki jest ograniczone jedynie do Mahamudry?
ODPOWIED
Ź
: Nauka o pustce jest podstawowym tematem buddyjskiej nauki. W
Prad
ż
niaparamicie, literaturze, która traktuje o doskonało
ś
ci m
ą
dro
ś
ci, znajdujemy
szczegółowe analizy pustki, omawiane z ró
ż
nych punktów widzenia. Aby ułatwi
ć
zrozumienie pustki zjawisk i umysłu, wylicza si
ę
osiemna
ś
cie aspektów pustki. Zarówno
w japo
ń
skiej, jak i tybeta
ń
skiej tradycji podkre
ś
la si
ę
mocno zasad
ę
pustki, jak i jej
do
ś
wiadczenie w medytacji. W obu tradycjach
ś
piewana jest Sutra Serca. J
ę
zyki s
ą
ró
ż
ne, ale zasadnicze sformułowania te same: "Nie ma tu oka, ucha, j
ę
zyka, ciała i
umysłu". Jest to zaprzeczenie ostatecznej rzeczywisto
ś
ci wszystkich aspektów naszego
do
ś
wiadczenia. Widziane powierzchownie, wydaje si
ę
to absurdalne, kiedy mnich
uroczy
ś
cie recytuje,
ż
e nie posiada oka, j
ę
zyka, ucha - a jednak si
ę
nimi posługuje. O
czym zatem mówi? Pomy
ś
lcie o
ś
nie. W snach słyszymy, widzimy, smakujemy,
w
ą
chamy, dotykamy i my
ś
limy, a jednak nie posługujemy si
ę
ż
adnym organem
zmysłowym. Umysł przenosi wra
ż
enie zmysłowego do
ś
wiadczenia, ale nie s
ą
w to
uwikłane
ż
adne organy zmysłowe. Kiedy si
ę
człowiek budzi, sceneria znika. Pó
ź
niej
traktujemy to wspomnienie jako co
ś
, co wymy
ś
lił umysł. Gdy t
ę
analiz
ę
rozszerzymy na
stan czuwania, zrozumiemy,
ż
e wszystkie zjawiska i do
ś
wiadczenia w istocie s
ą
jak
do
ś
wiadczenia we
ś
nie, w tym znaczeniu,
ż
e podzielaj
ą
t
ę
sam
ą
iluzoryczn
ą
natur
ę
. Je
ś
li
brakuje nam zasadniczego zrozumienia pustki i nieuchwytno
ś
ci wyobra
ż
e
ń
i uczu
ć
,
wtedy w medytacji pojawiaj
ą
si
ę
trudno
ś
ci. Dlatego Budda dał pouczenia dotycz
ą
ce
doskonało
ś
ci m
ą
dro
ś
ci i dlatego nadal recytuje si
ę
Sutr
ę
Serca.
Kiedy np. pracujemy nad medytacj
ą
Czenreziga, medytujemy na jego posta
ć
i
wizualizujemy siebie samych w tej postaci. Kiedy układamy si
ę
do snu, czy Bodhisattwa
tak
ż
e układa si
ę
do snu? Medytuj
ą
cy mog
ą
sami sobie stworzy
ć
takie problemy, je
ś
li
traktuj
ą
zjawiska jako substancjonalne albo istniej
ą
ce same z siebie. Jednak kiedy raz
Strona 9 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
poj
ę
li pustk
ę
umysłu, nie powstaje tego rodzaju pomieszanie. Istnieje ogromna wolno
ść
w sposobie, w jaki mo
ż
na posługiwa
ć
si
ę
umysłem, je
ś
li si
ę
zrozumiało,
ż
e jest
esencjalnie pusty.
Sutra Serca ko
ń
czy si
ę
mantr
ą
: Tajata, Om Gate Gate Paragate Parasamgate Bodhi
Soha, mantr
ą
Doskonałej M
ą
dro
ś
ci, mantr
ą
, która gasi wszystkie cierpienia. Kondensuje
do
ś
wiadczenie pustki w werbalnej formie. Mantra charakteryzuje do
ś
wiadczenie pustki:
nie ma postawy, na której mogłoby pojawi
ć
si
ę
cierpienie, poniewa
ż
zobaczyło si
ę
esencjaln
ą
pustk
ę
umysłu jak i wszystkich jego do
ś
wiadcze
ń
.
Tłumaczyła: Urszula Urbanowicz, stycze
ń
1990, Przesieka
CEREMONIE POGRZEBOWE KU CZCI KALU RINPOCZE
Umysł Kalu Rinpocze Jest Jak Niebo
Lama Lodo opowiada o odej
ś
ciu Guru I ceremonii parinirwany, w której uczestniczył w
Indiach
Pewnego dnia podczas porannej medytacji otrzymałem z bardzo daleka telefoniczn
ą
wiadomo
ść
,
ż
e mój Guru J.E. Kalu Rinpocze wła
ś
nie odszedł. Mój umysł natychmiast
poruszył si
ę
w wielu kierunkach. Moja pierwsz
ą
my
ś
l
ą
było "to nieprawda". Przerwałem
medytacj
ę
. "Je
ś
li to prawda, wówczas nawet nie mog
ę
chodzi
ć
po ziemi, poniewa
ż
nie
mam ju
ż
ż
adnego oparcia". Ale poprzez te do
ś
wiadczenia mój umysł spontanicznie stał
si
ę
spokojny i pusty. Potem łzy napłyn
ę
ły mi do oczu. Tai Situ Rinpocze nauczał wtedy w
San Francisco. Poprosił mnie, abym poleciał do Indii. Zapytałem go po co miałbym si
ę
udawa
ć
do Indii, skoro to co si
ę
stało ju
ż
si
ę
stało. Tai Situ powiedział,
ż
e wa
ż
ne jest
przygotowanie ceremonii parinirwany dla tysi
ę
cy ludzi, którzy przyb
ę
d
ą
z całego
ś
wiata.
Opó
ź
niłem swoj
ą
podró
ż
, aby w niedziel
ę
14 maja poprowadzi
ć
w K.D.K. całodniow
ą
ceremoni
ę
upami
ę
tniaj
ą
c
ą
dla sanghi. Wszyscy wyra
ż
ali wielki smutek z powodu utraty
tego
ś
wiatła naszego
ś
wiata.
W drodze do Indii nie my
ś
lałem wiele, tak wi
ę
c uczucia nie powstały. Przyj
ą
łem,
ż
e
wszystko jest tak jak jest i czułem si
ę
bardzo spokojny. Gdy przybyłem do Sonady,
pozwolono mi w ciszy siedzie
ć
w pokoju Rinpocze, w którym było jego ciało. Kiedy tam
siedziałem czułem niewiarygodny spokój i czyst
ą
energi
ę
jego Umysłu, gł
ę
bok
ą
i
nieopisan
ą
. Łzy znowu napłyn
ę
ły mi do oczu, jednak nie wywołały ich zwykłe emocje,
lecz błogosławie
ń
stwa gł
ę
bi urzeczywistnienia Rinpocze.
Przez kilka ostatnich miesi
ę
cy Rinpocze du
ż
o podró
ż
ował. Z Los Angeles do Bodhgaja a
potem do Sherab Ling, siedziby Tai Situ Rinpocze. Gjaltsen, asystent Rinpocze,
powiedział: "W tym czasie zdrowie Rinpocze wydawało si
ę
by
ć
dobre i uczestniczył on
we wszystkich ceremoniach, a stamt
ą
d udał si
ę
do Dharmasali, aby spotka
ć
si
ę
z J.
Ś
w.
Dalaj Lam
ą
. Mówili o jego
ż
yciu po
ś
wi
ę
conym dla po
ż
ytku wszystkich czuj
ą
cych istot.
Wydawało si
ę
to by
ć
po
ż
egnaniem Rinpocze z Dalaj Lam
ą
.
Potem Rinpocze wrócił do Bodhgaja, by nadzorowa
ć
prace przekładowe, które rozpocz
ą
ł
dwa lata wcze
ś
niej. Stopniowo stawał si
ę
coraz słabszy. Rinpocze nigdy nie wspominał o
swojej chorobie ani o jakimkolwiek bólu. Nast
ę
pnie udał si
ę
do Siliguri, gdzie, lata
wcze
ś
niej, zbudował olbrzymia stup
ę
symbolizuj
ą
c
ą
umysł Buddy. W drodze Rinpocze
Strona 10 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
nie czuł si
ę
dobrze, tak wi
ę
c Gjaltsen i Bokar Rinpocze przekonali go, by poszedł do
szpitala. Pozostał w szpitalu przez kilka tygodni i otoczony był szczególna opiek
ą
. Nawet
w tych warunkach przyjmował wszystkich odwiedzaj
ą
cych, był w dobrym nastroju i jak
zwykle był kochaj
ą
cy i dobry. Wywarło to na wszystkich ogromne wra
ż
enie.
Gdy Rinpocze powrócił do Sonady, u
ś
miechał si
ę
i machał r
ę
k
ą
do ka
ż
dego. Wydawał
si
ę
zupełnie zdrowy. Zawezwał wszystkich mnichów, aby zebrali si
ę
po
błogosławie
ń
stwa. Było to czym
ś
niezwykłym, a jednak nikt nie u
ś
wiadamiał sobie
prawdziwego powodu tego zebrania.
Potem Rinpocze wezwał wszystkich zachodnich uczniów, rezyduj
ą
cych w okolicy
Sonady, by przyszli po nauki. W istocie było to jego ostatnie pouczenie i Rinpocze skupił
si
ę
w nim na nietrwało
ś
ci.
"Wielu ludzi my
ś
li: 'Mój Lama si
ę
starzeje i
ż
yje daleko. Z powodu jego wieku i odległo
ś
ci,
nigdy go ju
ż
nie zobacz
ę
. Jest mi
ę
dzy nami zbyt du
ż
a odległo
ść
, abym mógł otrzyma
ć
jego błogosławie
ń
stwo'. To jest bł
ą
d. Ludzie nie wiedz
ą
,
ż
e umysł Lamy jest jak niebo i
ż
e ich własny umysł jest jak niebo".
Rinpocze siedział w medytacji i nie chciał mówi
ć
. Gjaltsen szturchn
ą
ł go w rami
ę
,
krzycz
ą
c: "Rinpocze, Rinpocze, prosz
ę
ci
ę
nie
ś
pij!" Rinpocze otworzył oczy i u
ś
miechn
ą
ł
si
ę
, a syn jego serca, Bokar Rinpocze, zapytał Kalu Rinpocze jak si
ę
czuje. On
odpowiedział: "Dzie
ń
jest kultywowaniem do
ś
wiadczenia iluzji. Noc jest kultywowaniem
do
ś
wiadczenia snu."
W ko
ń
cu z Dard
ż
eling przybył lekarz i piel
ę
gniarka i poprosili Rinpocze, by si
ę
poło
ż
ył,
poniewa
ż
byłoby mu łatwiej oddycha
ć
. Gjaltsen próbował pomóc lekarzowi, ale potem
u
ś
wiadomił sobie,
ż
e pozycja le
żą
ca mo
ż
e by
ć
przeszkod
ą
dla parinirwany Rinpocze. W
tym momencie Rinpocze le
ż
ał w pozycji jak do snu. Wyci
ą
gn
ą
ł jedn
ą
r
ę
k
ę
do Gjaltsena a
drug
ą
do syna swego serca, Bokara Rinpocze. Obydwaj pomogli mu usi
ąść
. Inny syn
serca, Chadrul Rinpocze, buddyjski górski jogin, wszedł. Rinpocze przyj
ą
ł wyprostowan
ą
medytacyjn
ą
postaw
ę
. Potem spojrzał w oczy górskiego jogina, nast
ę
pnie w niebo,
pó
ź
niej jego powieki powoli, powoli zamkn
ę
ły si
ę
.
Rinpocze pozostał w medytacji trzy i pół dnia, jak to zwykle jest z o
ś
wieconymi mistrzami.
Wszyscy byli wypełnieni błogo
ś
ci
ą
i rado
ś
ci
ą
, a miejsce wokół Rinpocze stało si
ę
rajem.
Wszyscy wyra
ź
nie ujrzeli,
ż
e umysł Rinpocze naprawd
ę
był umysłem w pełni
obudzonego Buddy. Było to nieprawdopodobne do
ś
wiadczenie.
PYTANIE: Czy mógłby
ś
obja
ś
ni
ć
, co działo si
ę
podczas 49-dniowej ceremonii
upami
ę
tniaj
ą
cej?
ODPOWIED
Ź
: W salonie Rinpocze, uczniowie jego serca,
Ś
wi
ą
tobliwo
ś
ci i Eminencje,
ka
ż
dego tygodnia odprawiali rytuały ró
ż
nych tantrycznych bóstw. Pod pokojem Rinpocze
zgromadzeni byli wszyscy lamowie, którzy uko
ń
czyli trzyletnie odosobnienie i którzy byli
jego przedstawicielami na całym
ś
wiecie. Oni równie
ż
odprawiali wiele rytuałów
Wad
ż
rajany. Ka
ż
dego dnia przychodziło tak
ż
e wielu ludzi z ró
ż
nych szkół Buddyzmu i z
ró
ż
nych religii, którzy składali hołd na swój własny sposób. Rz
ą
d indyjski, równie
ż
powodowany szacunkiem, udzielił cudzoziemcom szczególnych pozwole
ń
na pobyt w
Sondzie i zapewnił ochron
ę
i policj
ę
na czas pogrzebu.
Podczas ostatniego tygodnia lamowie z czterech głównych szkół i przedstawiciele
Dharmadhatu przybyli i odprawili rytuały. Wszyscy mieli odczucie wielkiej straty i
doznawali wielkiego smutku. U ko
ń
ca 49 dni, Tai Situ Rinpocze powiedział: "Powinni
ś
my
Strona 11 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12
widzie
ć
to tak, jakby Rinpocze odszedł na odosobnienie i wkrótce miał powróci
ć
.
Powinni
ś
my pami
ę
ta
ć
,
ż
e Rinpocze zawsze jest z nami i wa
ż
ne jest, aby
ś
my
kontynuowali jego aktywno
ść
w czasie nieobecno
ś
ci jego fizycznego ciała. Rinpocze
udzielił ka
ż
demu z nas indywidualnej odpowiedzialno
ś
ci i to musi by
ć
prowadzone z
jeszcze wi
ę
ksz
ą
moc
ą
i oddaniem, ni
ż
zwykle. Bokar Rinpocze jest jego regentem i
ka
ż
dy powinien post
ę
powa
ć
zgodnie z jego rad
ą
i poleceniami. Kalu Rinpocze b
ę
dzie
ponownie intronizowany w tradycyjny sposób."
Podj
ę
to decyzj
ę
, by ciała Rinpocze nie poddawa
ć
kremacji, lecz zamiast tego zachowa
ć
je dla potomnych jako 'Mar Dung': (ciało zachowane tak jak jest). 'Mar Dung' uspokaja
wszystkie przeszkody w dharmie i doktryna Buddy trwa przez bardzo długi czas,
przynosz
ą
c praktykuj
ą
cym długie
ż
ycie i pomy
ś
lno
ść
. Dla 'Mar Dung' Kalu Rinpocze
zostanie zbudowana marmurowa stupa. Codziennie mo
ż
na przychodzi
ć
i ogl
ą
da
ć
'Mar
Dung'. Tłumaczył: Henryk Smagacz, stycze
ń
1990, Przesieka
***
Jego Eminencja Kalu Rinpocze urodził si
ę
w 1905r. we wschodnim Tybecie i został
rozpoznany jako emanacja aktywno
ś
ci wielkiego Dziamgona Kongtrula, autora Pi
ę
ciu
Wielkich Skarbnic. Nauki pobierał u swego ojca, sławnego uczonego; w wieku trzynastu
lat został wy
ś
wi
ę
cony przez Jego Eminencj
ę
Tai-Situ Padma Łangczuk, otrzymuj
ą
c imi
ę
Karma Rangdziung Kunczab, co znaczy Samopowstały i Wszystko Przenikaj
ą
cy. Maj
ą
c
pi
ę
tna
ś
cie lat po raz pierwszy udzielił publicznej nauki i wkrótce potem rozpocz
ą
ł
tradycyjne Trzyletnie, Trzymiesi
ę
czne Odosobnienie.
W wieku osiemnastu lat Rinpocze rozpocz
ą
ł nauk
ę
z kilkoma wybitnymi tybeta
ń
skimi
nauczycielami, a nast
ę
pnie rozpocz
ą
ł okres górskiego odosobnienia. Po dwunastu latach
J.E. Tai Situ Padma Łangczuk poprosił go, by przerwał swoje ascetyczne studia i
praktyk
ę
, i obj
ą
ł kierownictwo o
ś
rodka odosobnieniowego.
Rinpocze przez wiele lat nauczał i kierował odosobnieniami w Tybecie. Tchn
ą
ł nowe
ż
ycie w lini
ę
Szangpa Kagju i w 1955 roku był wy
ż
szym lam
ą
linii Karma Kagju, gdy
szesnasty Gjalła Karmapa wysłał go do Indii i Bhutanu, by dokonał przygotowa
ń
do
przewidywanego exodusu buddystów z okupowanego przez Chiny Tybetu. W 1962 roku
w Sondzie w Indiach Rinpocze otrzymał teren pod klasztor, o
ś
rodek odosobnieniowy i
rezydencj
ę
.
W 1971r. Jego
Ś
wi
ą
tobliwo
ść
Karmapa wysłał J.E. Kalu Rinpocze by nauczał na
Zachodzie. Od tego czasu Rinpocze odbył wiele podró
ż
y na Zachód, w czasie których
zało
ż
ył liczne o
ś
rodki dharmy a tak
ż
e o
ś
rodki Trzyletniego Trzymiesi
ę
cznego
Odosobnienia, słu
żą
ce intensywnym studiom, we Francji, Szwecji, Kanadzie i Stanach
Zjednoczonych.
Jego Eminencja Kalu Rinpocze zmarł wiosn
ą
1989 roku w Sondzie.
Przekład: Urszula Urbanowicz, Henryk Smagacz Wydawca: verbum G&G, Katowice
1990
Strona 12 z 12
Ostatnie pouczenie
2009-09-12