1
Ks. Marek Chmielewski
FORMACJA W SŁUŻBIE NADZIEI
Głos w dyskusji panelowej podczas
II Krajowego Kongresu Instytutów Świeckich
Częstochowa, 29 VI 2002
Znane jest stare łacińskie adagium: Gratia non tollit naturam, sed
eam perficit (Łaska nie niszczy natury, lecz ją udoskonala). Zasada ta
stanowi podstawę chrześcijańskiej antropologii, toteż nawiązują do niej
najnowsze dokumenty Kościoła na temat formacji, takie jak na przy-
kład: Instrukcja Kongregacji do spraw Instytutów Życia Konsekrowa-
nego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego Potissimum institutioni, czy
posynodalne adhortacje apostolskie Jana Pawła II Pastores dabo vobis i
Vita consecrata. Najczęściej wymieniane tam różne wymiary formacji
można sprowadzić do trzech zasadniczych: formacji ludzkiej, chrześci-
jańskiej i duszpasterskiej czy też charyzmatycznej, odpowiednio do
specyfiki formacji zakonnej, kapłańskiej czy w instytucie świeckim.
Ma to więc być formacja integralna, dokonująca się przy współpracy z
łaską Bożą, tak ze strony formatorów jak i samego formowanego. Nie
uwzględnienie tej współzależności natury i łaski w procesie formacyj-
nym zwykle prowadzi do różnych deformacji i z pewności nie wzmac-
nia nadziei.
Wypada zatem rozważyć, jakie są zasadnicze elementy formacji
ludzkiej, chrześcijańskiej oraz instytutowej z punktu widzenia nadziei,
rozumianej tutaj przede wszystkim jako pragnienie obiektywnego do-
bra, które w danej chwili i miejscu może nie jest bezpośrednio osiągal-
ne, a nawet trudne do osiągnięcia, ale z pewnością możliwe i konieczne
dla osobowego rozwoju człowieka
1
. Zajmiemy się tutaj przede wszyst-
kim głównymi kierunkami formacji w służbie nadziei, nie zaś konkret-
nymi sposobami i środkami.
——————————
1
Por. STh II-II, q. 17, a. 1.
2
1. Formacja ludzka w służbie nadziei
W procesie formacji ludzkiej, która ze swej istoty ma prowadzić ku
nadziei, wydaje się zasadnym wskazać na trzy priorytety:
a) Optymistyczna wizja człowieka. Przede wszystkim w formacji
ludzkiej członków instytutów świeckich nie może zabraknąć optymi-
stycznej wizji człowieka. Jako stworzony na „obraz i podobieństwo
Boże” (por. Rdz 1, 27), jest on najwspanialszym ze stworzeń (por. Rdz
1, 31). Wprawdzie jest naznaczony skazą grzechu pierworodnego, ale
Chrystusowe dzieło odkupienia przywróciło mu godność i piękno
dziecka Bożego (por. Ef 1, 10). Z tego względu człowieka należy po-
strzegać jako dziecko Boże, a więc widzieć go tak jak widzi Bóg, który
odnajduje w każdej ludzkiej istocie swoje nieskończone Piękno. Nawet
słabość natury miotanej pożądliwościami i skłonność do grzechu nie są
w stanie zmienić tego stanu rzeczy, gdyż — jak zauważa Jan Paweł II
w adhortacji Reconciliatio et paenitentia — Boża miłość i miłosierdzie
są większe niż największy grzech (RP 13; por. Iz 1, 18).
b) Płeć jako wartość. Optymistyczna wizja człowieka nie może
pominąć nieodłącznego wymiaru natury ludzkiej, jaką jest płeć. W
formacji do życia konsekrowanego uwzględnianie tego wymiaru jest
niezmiernie istotne. Wartość płci wynika bowiem ze stwórczego i
zbawczego planu Boga. Ignorowanie go w procesie formacji do życia
konsekrowanego nie tylko nie sprzyja dojrzałości osobowej, ale jest
jawnym buntem przeciwko Bogu-Stwórcy, który czynnik płci podniósł
do rangi wartości wpisanej w dzieło rozwoju człowieka i ludzkości.
Podkreślenie tego zasługuje na tym większą uwagę, im bardziej we
współczesnej hedonistycznej kulturze deprecjonuje się wartość płci, a
zwłaszcza kobiecości.
W formacji członków instytutów świeckich, którymi w zdecydowa-
nej większości są właśnie kobiety, doniosłe znaczenie ma uwypuklenie
kobiecości jako podstawowej wartości antropologicznej. Tej kwestii
wiele uwagi poświęcił Jan Paweł II w Liście o godności i powołaniu
kobiety Mulieris dignitatem, w którym wskazał na szczególne znacze-
nie „geniuszu kobiety” dla współczesnego świata. Ojciec święty za-
uważa, że to szczególne uzdolnienie kobiety, dane przez Boga i najbar-
dziej wyrażające się w macierzyństwie duchowym, może zabezpieczyć
3
„wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego że jest człowie-
kiem!” (MD 30).
c) Pozytywny obraz świata. Ważną sprawą w formacji do nadziei
jest kształtowanie pozytywnego, a więc realistycznego obrazu świata,
w którym żyjemy. Dawniej skłaniano się ku tzw. pascalowskiej wizji
świata, naznaczonej jansenistycznym pesymizmem. Wedle tej wizji,
opartej na poglądach Błażeja Pascala († 1662), historia zbawienia i hi-
storia doczesna nie mają ze sobą punktów stycznych. Zaangażowanie
doczesne nie tylko nie służy zbawieniu, ale wprost mu przeszkadza,
dlatego preferowaną postawą było zdystansowanie się wobec spraw
świata. Taka postawa określana była mianem fuga mundi (ucieczka od
świata), albo contemptus mundi (pogarda dla świata). Współcześnie,
zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, stosunek chrześcijaństwa do
świata można określić jako wizję teilhardowską. W nawiązaniu do
przemyśleń o. Pierre Teilharda de Chardin († 1955) uważa się, że histo-
ria zbawienia aktualizuje się już w doczesności, dlatego stosunek
chrześcijanina do spraw polityki, ekonomii i kultury ma istotne znacze-
nie dla kształtowania jego postaw duchowych. W świetle posoborowej
nauki Kościoła nie znajduje uzasadnienia próba usprawiedliwiania bra-
ku zaangażowania w sprawy doczesne (np. udział w wyborach) troską o
wyższą doskonałość. Przeciwnie, jednym z wymiarów chrześcijańskiej
świętości jest troska o sprawy publiczne i podnoszenie swoich kompe-
tencji zawodowych. Odnosi się to szczególnie do świeckich konsekro-
wanych, o których Paweł VI powiedział, że są „«doświadczalnym labo-
ratorium», w którym Kościół sprawdza konkretne sposoby układania
swoich stosunków ze światem”
2
. Takie pozytywne odniesienie do świa-
ta, uznanego jako wartość, ma zatem moc budzenia chrześcijańskiej
nadziei.
2. Formacja chrześcijańska w służbie nadziei
W integralnej formacji do życia konsekrowanego w instytucie
świeckim nie może zabraknąć odwołania się do podstawowych prze-
——————————
2
Do II Zgromadzenia Odpowiedzialnych Generalnych Instytutów Świeckich,
Rzym, 25 VIII 1976.
4
słanek wiary chrześcijańskiej, takich jak prawda o Bogu Trójosobowym
objawiającym się najpełniej w Jezusie Chrystusie, o tajemnicy odku-
pienia, Kościele jako Mistycznym Ciele Chrystusa, Maryi jako najdo-
skonalszym wzorze życia chrześcijańskiego, życiu wiecznym itp.
W formacji instytutowej, pozostającej w służbie nadziei, należy za-
tem podkreślić następujące elementy:
a) „Zacząć od Chrystusa”. Konieczne jest postawienie życia du-
chowego w centrum procesu formacyjnego. Najogólniej biorąc przez
życie duchowe, nazywane także duchowością, rozumieć należy życie z
Chrystusa w Kościele pod tchnieniem Ducha Świętego (por. VC 93).
Jest to nie tylko przejaw obserwowanej we współczesnym świecie
„powszechnej potrzeby duchowości” (por. NMI 33), ale sam fundament
życia chrześcijańskiego, a zwłaszcza życia konsekrowanego. Przypo-
mina o tym wydana ostatnio instrukcja Kongregacji Instytutów Życia
Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego pt. Ripartire da
Cristo. Chodzi więc o to, aby wraz z troską o coraz ściślejszą więź z
Chrystusem, pogłębiać świadomość tego złożonego procesu.
Zawsze w praktyce Kościoła indywidualne życie duchowe wiązano
z rzetelnym studium duchowości, co wydaje się szczególnie konieczne
dziś — w dobie totalnego pomieszania wartości i pojęć.
b) Radość i wdzięczność. Z autentycznego doświadczenia ducho-
wego rodzić się będzie radość i wdzięczność. Tych elementów nie mo-
że zabraknąć w chrześcijańskiej formacji, o ile ma ona pozostawać w
służbie nadziei.
Radość, jako owoc Ducha Świętego (por. Ga 5, 22), jest charaktery-
stycznym rysem duchowości chrześcijańskiej, co potwierdzają liczne
teksty biblijne wzywające do radości (np. Flp 4, 4). Chrześcijańska ra-
dość, jako przejaw harmonii serca, a więc także uporządkowanego i
wrażliwego sumienia, najbardziej zaświadcza o nadziei. Człowiek, który
utracił nadzieję, popada w rozpacz i smutek. Nie ma w nim radości, co
nierzadko maskowane jest udawaną, hałaśliwą wesołością.
Niezmiernie ważną rzeczą w procesie formacji chrześcijańskiej jest
także wychowanie do postawy wdzięczności, która jest świadomością
ustawicznego i nienależnego obdarowania. Wdzięczność jest jakby do-
pełnieniem nadziei. O ile ta ostatnia jest oczekiwaniem daru, to
wdzięczność jest spontaniczną reakcją na otrzymany dar i tym samym
ukoronowaniem oczekiwania. Natomiast postawy roszczeniowe, tak
5
charakterystyczne dla czasów konsumizmu i hedonizmu, niszczą na-
dzieję u samych jej korzeni.
c) Eschatologia. Profesja rad ewangelicznych, stanowiąca podstawę
konsekracji, skłania do zwrócenia większej uwagi na wartość rozpamię-
tywania rzeczy ostatecznych (np. podczas dorocznych rekolekcji). Ślu-
bowana czystość, ubóstwo i posłuszeństwo są bowiem antycypacją sta-
nu zbawionych w niebie, który z uwagi na nieodwołalne zjednoczenie z
Bogiem w Trójcy Osób, jest ostatecznym spełnieniem wszelkich na-
dziei, a tym samym uzdalnia do pokonywania różnych trudności i cier-
pień, łącznie z męczeństwem. W tym kontekście wymowne staje się
zdanie, jakie wypowiedział Jan Paweł II podczas III Pielgrzymki do
Ojczyzny (10 VI 1987) do młodzieży zgromadzonej przed Pałacem Ar-
cybiskupim w Krakowie: „Człowiek jest mocny, mocny świadomością
celów, świadomością zadań, świadomością powinności, a także i świa-
domością tego, że jest miłowany...”.
3. Formacja instytutowa w służbie nadziei
Jakkolwiek w powołaniu do życia konsekrowanego istnieje wiele
elementów wspólnych, to jednak ze względu na bogactwo form, jakie
Duch Święty wznieca w Kościele (por. VC 1-2), zachodzi konieczność
prowadzenia odrębnej formacji, właściwej dla danej wspólnoty. Każda
bowiem wspólnotę charakteryzuje nie tylko własna historia, w którą w
sposób zasadniczy wpisuje się osoba założyciela, ale także niepowta-
rzalny charyzmat i zadanie apostolskie w Kościele. Uwzględnienie tej
odrębności nie pozostaje bez wpływu na przebieg formacji, zwłaszcza
gdy jest ona rozpatrywana pod kątem nadziei.
W odniesieniu do formacji instytutowej należałoby zatem rozważyć
dwa ogólne jej aspekty i jeden szczegółowy, wynikający z kairos insty-
tutów świeckich w Polsce.
a) Rozpoznanie i wierność charyzmatowi. U podstaw nadziei człon-
ków (członkiń) instytutów świeckich konsekrowanych jest właściwe
rozpoznanie swego charyzmatu hic et nunc (w tych konkretnych uwa-
runkowaniach społeczno-politycznych i w tym czasie). To bowiem roz-
strzyga o zachowaniu swojej tożsamości. Gdy pod presją współcze-
snych tendencji liberalno-laickich rodzić się będzie zwątpienie w sen-
6
sowność drogi swego powołania, konieczne jest uświadomienie sobie,
jak ważną jest funkcja „znaku zanurzonego”. Porównać ją można do
funkcji poziomych znaków na jezdni. Im szybciej pojazdy poruszają się
po drogach, tym bardziej czytelne muszą być te znaki. Od tego zależy
bowiem bezpieczeństwo, a nawet życie wielu użytkowników dróg. Tak
samo członkowie instytutów świeckich mają być czytelnymi znakami
czułej miłości Boga wobec człowieka i świata dla zapędzonych współ-
czesnych ludzi. Obecność w świecie, w świeckich sprawach i partycy-
pacja niejako z bliska w złożonych problemach żyjących obok ludzi,
nakłada na świeckich konsekrowanych odpowiedzialność za podtrzy-
mywanie nadziei, że miłość, dobro i prawda zwycięża, bo w Bogu
znajduje swe źródło.
b) Eklezjalny wymiar życia konsekrowanego. W teologii duchowo-
ści ostatnio coraz wyraźniej podkreśla się eklezjalny wymiar życia kon-
sekrowanego. Uczy o tym Jan Paweł II w adhortacji Vita consecrata
stwierdzając, że „życie konsekrowane znajduje się w samym sercu Ko-
ścioła jako element o decydującym znaczeniu dla jego misji...” (VC 3).
Wynika z tego, że także świeccy konsekrowani są powołani i zobowią-
zani do dawania świadectwa nadziei nie tylko „na zewnątrz” — w
świecie i wobec świata, ale także „do wewnątrz” — we wspólnocie Ko-
ścioła i w relacji Kościoła do świata. Odnośnie do tego Jan Paweł II pi-
sze, że „instytuty świeckie zapewniają Kościołowi, każdy zgodnie z
własnym charakterem, skuteczną obecność w społeczeństwie” (VC 10).
Zatem formacja do nadziei, jaką prowadzi się w instytutach świeckich,
nie może pominąć faktu, że dana wspólnota nie istnieje w społecznej
próżni, ale w Kościele i dla Kościoła, i że z niego czerpie gwarancję
niezłomnej nadziei wobec różnych wyzwań, jakie pod jej adresem zgła-
sza świat. Wyłączenie się z życia Kościoła, zwłaszcza lokalnego (die-
cezji, a poniekąd także parafii), niesie ze sobą niebezpieczeństwo du-
chowego regresu, o czym jednoznacznie uczy Chrystus w przypowieści
o latorośli i winnym krzewie (por. J 15, 6).
c) Międzynarodowy Kongres Instytutów Świeckich. Szczególnym
wyzwaniem pod adresem formacji w instytutach świeckich w Polsce
jest planowany na 2004 rok Międzynarodowy Kongres Instytutów
Świeckich, który ma się odbyć w Częstochowie. Przedmiotem prac
kongresowych będzie temat: „Co instytuty świeckie mówią o sobie do
młodych dzisiaj?”. Jest to niewątpliwie znaczące wyróżnienie środowi-
7
ska instytutów świeckich w Polsce oraz uznanie dla ich wkładu w życie
Kościoła i społeczeństwa, umacniające nadzieję całych wspólnot i po-
szczególnych jej członków na przyszłość. Z tego powodu to ważne wy-
darzenie trzeba postrzegać także jako wielki dar dla Kościoła w Polsce.
Jak zawsze dar jest zarazem zobowiązaniem. Oznacza to, że w formacji
instytutowej nie można ograniczyć się jedynie do wnikliwej refleksji
nad dokumentami roboczymi, przygotowującymi Kongres. Należałoby
dołożyć starań, aby z okazji Międzynarodowego Kongresu Instytutów
Świeckich w Częstochowie przybliżyć polskim katolikom znaczenie i
wartość tej formy życia w Kościele, jaką są instytuty świeckie, i w ten
sposób uwrażliwić na nadprzyrodzone wartości, które mają moc zabez-
pieczania wartości. Praktycznie mogłoby się to dokonywać poprzez
różnego rodzaju formy przygotowania dalszego i bliższego do Kongre-
su, na przykład w postaci sympozjów diecezjalnych, zwłaszcza z udzia-
łem duchowieństwa i alumnów seminariów duchownych, publikacji,
programów radiowych i telewizyjnych itp. Delikatny problem ukrycia
(dyskretnej obecności) członków instytutów świeckich można rozwią-
zać m.in. poprzez zaproszenie do współpracy kompetentnych prelegen-
tów spoza środowisk instytutowych (np. z Instytutu Teologii Duchowo-
ści KUL). Nie brak ich w Polsce zarówno wśród teologów duchowości,
jak i duszpasterzy, czynnie wspierających duchową posługą poszcze-
gólne wspólnoty.
„Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zaw-
sze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasad-
nienia tej nadziei, która w was jest” (1 P 3, 15). Te słowa św. Piotra
Apostoła powinny zawsze budzić troskę o to, aby w formacji do życia
konsekrowanego, realizowanej w instytutach świeckich, w jakiejkol-
wiek płaszczyźnie i niezależnie od stosowanych sposobów oraz środ-
ków, w pełni odpowiedzieć na wyzwania naszych czasów, w których
nadzieja, obok wiary i miłości, staje się coraz częściej „towarem” defi-
cytowym.