Fakty i Mity, nr. 24 / 2016
Fragment artykułu Michała Powolnego i piotra Czerwińskiego p.t.
Na początku było słowo
Stróżowie moralności
Kto rozsądny odmówi poparcia dla polityki szanującej słabszych, polityki opartej
na solidarności czy realizującej polską rację stanu? Jarosław Kaczyński i jego pomagierzy
tak formułują przekaz, że jedynym wyjściem jest akceptacja. Doszli w tym do perfekcji.
Pomysł ten lider PiS znalazł w pracy Schmidta
1
. Przeczytamy w niej, że „
władza polityczna
może sama kształtować wolę ludu (...)
. Dzięki różnym metodom wychowawczym może ona
sprawić, że rozpozna on trafnie swoją wolę, będzie ją we właściwy sposób kształtował
i poprawnie wyrażał”. Obywatele do tego nie potrzebują parlamentu. Możliwe jest więc
według Schmitta istnienie „demokracji bez parlamentaryzmu", a „dyktatura nie jest
sprzeczna z demokracją”.
Kolejną techniką manipulacji psychologicznej, jaką stosuje PiS, jest wplątanie
moralności do języka. Formułując swoje propozycje programowe, obóz rządzący wymusza
za każdym razem na opozycji i obywatelach deklarację postępowania.
Profesor Ireneusz Krzemiński zauważa, że „Kaczyński, przemawiając językiem moralności,
budzi najmocniejsze emocje, zmusza do odpowiedzi w każdej chwili:
jesteś z nami
czy przeciw nam? Jeśli nie z nami, jesteś moralnie zdegradowany
(...)”. Nie ma tu miejsca
na żadne wątpliwości czy uwagi.
Takim językiem posługiwała się III Rzesza i stalinowski ZSRR.
Używający takiego języka wpadali jednak nieświadomie w pułapkę... głupoty.
Profesor Michał Paweł Markowski z UJ pisze, że „wynika to z bezpowrotnego wpadnięcia
w (...) bezpośredniość lub z braku dystansu. Używając języka Žižka
2
, można powiedzieć,
że
idiota nie ma dystansu do samego siebie, natomiast kretyn nie ma dystansu do tego,
co mówią inni
. Język, którym się kretyn posługuje, nie dopuszcza wielu znaczeń, ukrytych
sensów, niedopowiedzeń (...)”.
Filozof Jacek Dobrowolski dodaje, że „bardziej dramatyczne pytanie wyłania się wtedy,
gdy zaczynamy podejrzewać, że
władza nie tyle udaje głupią, aby przypodobać się masom,
ale po prostu jest głupia, czyli sama wierzy (...) szczerze i bez zastrzeżeń w to, w co, jak by się
zdawało inteligentnemu człowiekowi, nie można wierzyć, jeśli nie jest się kretynem
”.
Według niego głównym zamiarem głupoty, która dobiera się do władzy, jest
„
obklejenie głupotą przestrzeni publicznej (...) tak szczelnie, żeby nie było miejsca na nic
innego. Odsączenie sensu od dyskursu politycznego, ogłupienie mowy publicznej do tego
stopnia, by nikt już nie chciał zabierać głosu, obezwładnienie języka
. W tym sensie jest to
zabieg ultrafaszystowski”
Optymistyczne jest to, że zdaniem profesora Markowskiego „
każda próba odessania
sensu z przestrzeni publicznej zawsze kończyła się upadkiem ludzi, którzy ją organizowali
”.
Według niego to, że tego architekci „dobrej zmiany” nie dostrzegają, to oczywiście objaw
czystej głupoty.
1. Carl Schmitt – niemiecki prawnik i filozof, główny prawnik NSDAP
2. Slavoj Žižek – profesor w Instytucie Socjologii Uniwersytetu w Lublanie
(K.M.)