Komunizm
profesor Józef Maria Bocheński
Józef Maria Bocheński (1902-1995)
Imię zakonne Innocenty, dominikanin, logik i filozof, starszy brat Aleksandra i Adolfa
Bocheńskich, ur. 30 sierpnia 1902 r. w Czuszowie (krakowskie), zm. 8 lutego 1995 r. we
Fryburgu (Szwajcaria). Po epizodzie frontowym w wojnie polsko-bolszewickiej, rozpoczął
studia prawnicze we Lwowie (1920); po dwóch latach przeniósł się do Poznania, gdzie pod
kierunkiem m.in. F. Znanieckiego i C. Znamierowskiego studiował ekonomię przez 4 lata. W
r. 1926, choć - jak deklarował - był agnostykiem, wstąpił do seminarium duchownego, a
następnie do zakonu dominikańskiego (1927, święcenia kapłańskie - 1932).
Po uzyskaniu doktoratu z filozofii (studia we Fryburgu, 1928-31) i teologii (Rzym, 1931-34),
wykładał logikę w rzymskim Collegium Angelicum ˙(do 1940). W czasie II wojny światowej
był kapelanem wojsk polskich walczących w kampanii wrześniowej 1939 r. (w grupie gen. F.
Kleeberga), po ucieczce z niewoli niemieckiej przedostał się do Rzymu, organizując m.in.
pomoc dla uwięzionych w obozach koncentracyjnych krakowskich uczonych. Wstąpił do
wojska polskiego, jako kapelan we Francji, a po jej upadku w Anglii.
Jako żołnierz walczył w 1944 w kampanii włoskiej II Korpusu pod Monte Cassino. W 1945 r.
otrzymał katedrę historii filozofii XX w. na Uniwersytecie we Fryburgu (1964-66 był jego
rektorem); założył i kierował Instytutem Europy Wschodniej we Fryburgu, wydawał
czasopismo "Studies in Soviet Thought" i serię prac poświęconych podstawom filozofii
marksistowskiej (Sovietica).
Do 1989 r. nie publikowany w oficjalnym obiegu w ojczystym kraju, uznany za wojującego
antykomunistę, wykładał natomiast na wielu europejskich, amerykańskich i afrykańskich
uczelniach, pełniąc funkcję prezesa Związku Towarzystw Logiki i Metodologii Nauk, dopiero
w 1994 r. uzyskując członkostwo Polskiej Akademii Nauk. Posiadacz honorowych
doktoratów uniwersytetów włoskich, amerykańskiego, argentyńskiego oraz polskich (UJ,
ATK), założyciel i pierwszy rektor Katolickiej Misji Polskiej w Szwajcarii. Bocheński
-ceniony jako sowietolog - był doradcą kilku rządów: RFN (kanclerza K. Adenauera), RPA,
USA, Argentyny i Szwajcarii. Autor m.in. Europäische Philosophie der Gegenwart (1947;
Zarys historii filozofii, 1993), Der sowjetrussische Dialektische Materialismus (1950), Die
zeitgenössischen Denkmethoden (1954, Współczesne metody myślenia, 1988); Die
kommunistische ˙Ideologie und die Würde, Freiheit und Gleichheit der Menschen im Sinne
des Grundgesetzes für die Bundesrepublik Deutschland vom 23.5.1949 (1956); Der
Sowjetrussische dialektische Materialismus (Diamat) (1962); The Logic of Religion (1965;
Logika religii, 1990); Was ist Autorität? (1974; Co to jest autorytet?, [w:] Logika i filozofia.
Wybór pism, 1993); Marxismus-Leninismus. Wissenschaft oder Glaube (1973); Sto
zabobonów. Krótki filozoficzny słownik zabobonów (1987).
Wybrane fragmenty pochodzą z: Lewica, religia, sowietologia, oprac. Jan Parys, Morex:
Warszawa 1996, s. 232-269.
Komunizm jako postawa
Komunistą jest ten, kto uznaje wszystkie obiektywne elementy komunizmu za obowiązujące
go osobiście, jego doktrynę za prawdziwą, jego organizację za autorytatywną, a jego sposób
działania za właściwy. Zważywszy, jak złożone są te elementy, należałoby się spodziewać, że
postawa komunisty jest równie złożona. Tymczasem najbardziej uderzająca jest właściwie
jedność tej postawy. Można kwestionować jedność obiektywnej struktury komunizmu,
natomiast jedność postawy przejawianej przez jego "prawdziwych" (tj. dobrze
poinformowanych i dobrze przygotowanych) wyznawców jest oczywista i daleko idąca.
Należy pamiętać, że jest wielu ludzi, którzy są zwolennikami komunizmu, nie znając ani
jednego z jego zasadniczych elementów, oczywiste jest jednak, że komunizmowi przewodzą
nie oni, lecz tzw. "prawdziwi" komuniści. Omawiamy właśnie postawę tych ostatnich.
Subiektywna jedność komunistów bierze się stąd, że komunizm jest postawą dogmatycznej
wiary (a) niesionej przez głębokie poczucie moralne (b).
a. Owa wiara zawiera w sobie następujące dogmaty: że jedynie partia komunistyczna posiadła
prawdę, że jest nieomylną w swym nauczaniu i działaniu, że jej działania prowadzą ku
jedynemu dobru.
Komuniści zazwyczaj przeczą, jakoby byli wyznawcami jakiejś wiary i by ich doktryna była
wiarą; twierdzą, iż są orędownikami nauki. Jednakże większość podstawowych teorii
komunistycznych pozbawiona jest jakiegokolwiek uzasadnienia naukowego. Co więcej, z
gruntu dogmatyczny sposób, w jaki komuniści przedstawiają swe doktryny i ich bronią, jest
dokładnym przeciwieństwem postawy naukowej. Także ich podejście do nieskrępowanych
badań z pewnością nie jest zgodne z duchem naukowym i daje się wytłumaczyć jedynie
dogmatyczną wiarą.
Komunista wierzy, że partia komunistyczna posiadła bezwzględną prawdę. Zasada ta opiera
się na materializmie historycznym, ponieważ jednak sam materializm historyczny
przyjmowany jest dlatego, że naucza go partia, wydaje się, iż to właśnie wyznanie autorytetu
partii stanowi aksjomatyczną postawę całej postawy komunistycznej.
Rozumowanie przebiega tak: najbardziej postępowa część ludzkości - czyli proletariat - jest w
posiadaniu prawdy; najbardziej zaś świadomą częścią proletariatu jest komunistyczna partia.
A zatem to ona posiadła prawdę, przy czym przez "prawdę" rozumie się zarówno prawdę
teoretyczną, jak i praktyczną. Tego, że jest to jeden z dogmatów komunizmu, dowodzą liczne
wypadki, kiedy to partia podejmowała autorytatywne decyzje dotyczące prawdy w filozofii,
naukach itd. oraz całkowite podporządkowanie się komunistów tym decyzjom.
Komunista wierzy, że partia nie może się mylić, ani w teorii, ani w praktyce. Jej członkowie
mogą popełniać błędy, ale nie może ich popełnić sama partia. Najbardziej uderzającą
ilustracją tego dogmatu jest postawa przyjmowana przez komunistów, ilekroć ogłaszane są
zmiany w "linii" partii. Prawdziwy komunista zawsze się wtedy podporządkowuje z całą
gorliwością, a nawet z entuzjazmem; klasyczny przykład stanowi sojusz z Hitlerem
w roku 1939. Innym przykładem jest niedawne potępienie Stalina, który przez 20 lat czczony
był przez wszystkich komunistów jako dobrotliwy, doskonały komunista. Gdy jednak w
lutym 1956 roku partia go potępiła, niemal wszyscy komuniści - łącznie z tymi, którzy nie
musieli się niczego obawiać ze strony Kremla - zastosowali się do "linii".
Komunista utrzymuje, że ostateczny cel komunizmu jest jedynym dobrem, do którego należy
dążyć i że jedynym sposobem jego osiągnięcia jest ten, który wyznacza doktryna
komunistyczna. Narzuca to zasadę całkowitego moralnego relatywizmu i utylitaryzmu, w
myśl której działania są dobre albo złe, zależnie od ich użyteczności bądź szkodliwości dla
osiągnięcia celu nadrzędnego. Ponieważ do celu komunizmu może doprowadzić jedynie
zwycięstwo partii, "dobre" jest to, co służy partii, a "złe" wszystko, co się jej sprzeciwia.
Tak więc prawdziwemu komuniście - wyznającemu ten dogmat - nie można nigdy zaufać.
Może on oczywiście okazywać słabość i ulegać litości, "starym" wzorcom moralnym
społeczeństwa, mieć względy na przyjaźń itd., ale dobrze wyszkolony komunista będzie
uważał takie słabości za moralnie naganne i - jak dowodzi historia - jego formacja zazwyczaj
okazuje się wystarczająca, by je zwykle przezwyciężyć.
b. Wiara komunistyczna podtrzymywana jest przez silne uczucie. Dla komunisty działanie na
rzecz urzeczywistnienia ostatecznego celu jest świętym obowiązkiem każdego człowieka.
Uczucie to uwarunkowane jest z kolei całkowitą dezaprobatą dla obecnego społeczeństwa z
właściwymi mu warunkami życia, które
w mniemaniu komunistów tylko komunizm może naprawić.
Za cel ostateczny uważa się społeczeństwo, w którym w pełni zaspokojone będą wszystkie
potrzeby i dążenia rodzaju ludzkiego, w którym panować w szczególności będzie zupełna
wolność
i nic nie będzie uwłaczać ludzkiej godności. W tej sytuacji człowiek, dzięki nauce, będzie
jedynym panem swego życia i przyrody.
Czym komunizm nie jest
Złożony charakter a zarazem jedność komunizmu powodują, że w jego interpretowaniu
popełnia się zazwyczaj błędy polegające bądź na widzeniu w komunizmie jednego tylko z
aspektów jego struktury, który ma jakoby decydować o jego jedności (a), bądź na odmawianiu
komunizmowi jakiejkolwiek jedności i uznawanie go za przypadkowy zbiór tendencji
praktycznych (b). Należy ponadto wspomnieć o trzecim i to może powszechniejszym jeszcze
błędzie - braniu propagandowych sloganów za prawdziwą istotę komunizmu. Jest to błąd,
który da się w pełni zrozumieć dopiero w świetle dalszych rozważań dotyczących
komunistycznych zasad działania.
a. Wielu ludzi uważa za istotę komunizmu tylko jeden aspekt jego doktryny, organizacji lub
działalności. Najosobliwszym błędem, jaki tu występuje, jest pomieszanie dwóch znaczeń
słowa "komunizm" - węższego, w którym oznacza tylko gospodarkę kolektywistyczną i
szerszego, odnoszącego się do całości doktryn, organizacji i metod działania partii
komunistycznej. Ci, którzy wpadają w ten błąd, są skłonni sądzić, że współczesny komunizm
to pogląd grupy ludzi pragnących zaprowadzić gospodarkę kolektywistyczną i nic więcej.
Takie elementy jak filozofia komunistyczna, doktryna komunistyczna, partia komunistyczna,
imperium komunistyczne itd. uznawane są za nieistotne.
Z podobnym błędem mamy do czynienia wtedy, gdy komunizm utożsamia się z mitycznym
"społeczeństwem bezklasowym" przyszłości (a więc czymś więcej niż zwykłym
kolektywizmem). Jest on błędny także dlatego, że po to aby być komunistą, trzeba nie tylko
wierzyć w komunistyczną eschatologię, ale również zależeć od partii i działać na rzecz
osiągnięcia stadiów pośrednich, stosując przy tym zalecane metody. Co więcej, eschatologia -
jak zobaczymy - odgrywa obecnie w doktrynie komunistycznej rolę dość podrzędną.
Inny błąd to utożsamianie komunizmu z jego brutalnymi metodami działania, a pomijanie
eschatologii i filozofii. Rozpowszechnionych jest też wiele innych błędów tego samego
rodzaju.
b. Intelektualiści i politycy często popełniają błąd, widząc w komunizmie tylko jego cyniczną
politykę i lekceważąc leżącą u jej podstaw ideologię. Komuniści to dla nich praktyczni
politycy, zainteresowani jedynie zdobyciem władzy. Otóż komuniści są wprawdzie takimi
politykami; są jednak nie tylko nimi, działają bowiem w imię pewnej doktryny (czego
zazwyczaj cynik nie robi) i posługują się pewnym modus operandi opartym na owej
doktrynie, której niekomuniści na ogół nie mają. Różnica polega na tym, że ci, którzy
popełniają błąd pierwszego typu, przyznają komunizmowi doktrynalną jedność, ci natomiast,
którzy popełniają błąd typu drugiego, dokonują projekcji swojej własnej postawy, przypisując
komunizmowi brak światopoglądu i pozostają ślepi na jego element doktrynalny.
c. I wreszcie najpopularniejszym i najbardziej naiwnym błędem, gdy chodzi o komunizm, jest
wiara w to, co w danym momencie i w danym kraju mówią o nim jego wyznawcy. To, że jest
to błąd, wykazują jasno dowody zebrane na następnych stronach. Komuniści - po pierwsze -
sami przyznają, że wszelkiego rodzaju kłamstwo jest dla nich moralne, gdy służy potrzebom
partii; po drugie - mają w zwyczaju widzieć rzeczy "dialektycznie", czyli twierdzić, że już
obecnie są tym, czym w myśl swej doktryny mają być w przeszłości; (c) po trzecie - w
praktyce stosowali bezprzykładną ilość kłamstw i - po czwarte wreszcie - dokładają wszelkich
starań, by ukryć lub zniekształcić prawdziwe warunki istniejące w krajach, w których panują.
Największa trudność, gdy chodzi o komunistyczne zafałszowanie, polega na tym, że są one
tak ogromne i tak konsekwentnie stosowane, iż niekomuniście trudno uwierzyć, by ktoś mógł
posuwać się tak daleko. Są jednak fakty - dowody tak liczne, że nie pozwalają na jakąkolwiek
wątpliwość. Ponadto chodzi tu o zasadę wynikającą ze skrajnej amoralności politycznej
Lenina.
Czym jest komunizm
Komunizm to doktryna, organizacja, system działania i postawa, które cechuje skrajny
monizm i totalitaryzm. Przez "monizm" rozumiemy to, że skupia się na jednym celu, jednej
nauce, jednym autorytecie i jednej metodzie (a); przez "totalitaryzm" - że podporządkowuje
wszystko jednemu celowi (b).
a. Komunizm jest po pierwsze skrajnie monistyczny. Jeden jest tylko cel wart osiągnięcia - cel
wyznaczony przez eschatologię komunistyczną. Wszystkie inne wartości i cele należy uważać
jedynie za środki, nigdy za cele same w sobie. Jedna jest tylko prawdziwa nauka - filozofia
komunistyczna; wszystko inne jest całkowicie fałszywe. Jedna jest tylko grupa ludzi, którzy
wiedzą, co należy czynić, i mają wolę działania - partia komunistyczna. Wszystko jest dobre
lub złe w zależności od tego, czy służy partii. Jedna jest tylko właściwa metoda
urzeczywistniania celów partii - ta, którą wyznacza metodologia komunistyczna,
sformułowana
i szerzona przez partię komunistyczną; wszystkie inne metody są fałszywe. Ponadto nie ma
niczego pośredniego między komunizmem - prawdziwym, dobrym i zasługującym na uznanie
-
a antykomunizmem - fałszywym, złym i niegodziwym. Trzeba dokonać wyraźnego wyboru i
stać się albo komunistą, albo "wrogiem ludu".
b. Po drugie, komunizm jest na wskroś totalitarny. Obejmuje bezwzględnie wszystko, bez
wyjątku. Partia wierzy, że posiadła prawdę absolutną, toteż nie może się mylić w niczym.
Ponieważ tym samym jest wcieleniem absolutu, nikomu nie wolno ani wątpić w partię, ani jej
się sprzeciwiać; należy jej okazywać ślepe posłuszeństwo, wszelkie nieposłuszeństwo jest
zbrodnią.
Celem partii jest rządzenie wszystkim. Należy to rozumieć najpierw w sensie geograficznym:
partia musi w końcu sprawować rządy we wszystkich krajach bez wyjątku; musi zapanować
nad światem. Trzeba to jednak rozumieć także w sensie głębszym.
Rządy partii rozciągają się na wszystko - problemy polityczne, prawo, narodowość,
gospodarkę, życie umysłowe, sztuki i nauki, religię. Wszystkie, nawet najbardziej osobiste
sprawy człowieka muszą podlegać partii i być tym samym dostosowane do nauki
komunistycznej. Ponadto, zgodnie z zasadą monizmu, wszystkie te działania uważane są
jedynie za narzędzia służące osiągnięciu celów komunizmu.
Komunizm jako prymitywne uproszczenie
Pierwszą i najważniejszą ocenę komunizmu, której dokonanie nie wymaga przyjmowania
żadnego szczególnego punktu widzenia, można sformułować następująco: komunizm,
zarówno w swej teorii, jak i praktyce, jest niewiarygodnym wprost uproszczeniem. Każdy
stan rzeczy, każdy pogląd, z którym komunizm się styka, ulega uproszczeniom tak daleko
idącym, że wychodzi na zupełnie sfałszowany. Dlatego też człowiek myślący, bez względu na
to, jakie jest jego stanowisko, po prostu nie może komunizmu uznać.
Uproszczenie to objawia się najpierw w komunistycznej eschatologii. Pomimo ogromnej
złożoności ludzkiej natury i ludzkich potrzeb, komuniści głoszą, że jedna prosta metoda -
kolektywizacja - uczyni człowieka szczęśliwym i w pełni go zadowoli. Jest to nie tylko
nieprawda, ale i twierdzenie niepoważne.
Wiemy z psychologii (a zwłaszcza z psychoanalizy), że człowiekiem powoduje wiele
różnych, często sprzecznych, interesów. Dąży do zdobycia pożywienia, ubrania i innych dóbr
materialnych, potrzebnych do życia. Nierzadko jednak usilniej jeszcze dąży do zaspokojenia
swych potrzeb społecznych (i to w szerokim, freudowskim znaczeniu słowa libido). Pragnie
uznania społecznego i władzy. Ponadto niejednokrotnie kieruje się potrzebami estetycznymi,
moralnymi i religijnymi, co prowadzi nieraz do wyrzeczenia się wszystkich innych potrzeb.
Komuniści twierdzą natomiast, że jedna tylko metoda, kolektywizacja, zaspokoi wszystkie
ludzkie potrzeby i pragnienia. Toteż ją właśnie stosują, albo całkowicie lekceważąc niektóre
potrzeby, albo przeczą ich istnieniu, utrzymując, iż kolektywizacja spowoduje ich zanik.
Inny przykład tego samego uproszczenia znajdujemy w filozofii komunistycznej, która
wyjaśnia wszystko w przyrodzie i w człowieku za pomocą paru prostych sloganów,
lekceważąc osiągnięcia naukowe. Tak na przykład komuniści wiedzą a priori, że wszechświat
jest czysto materialny, że jest nieskończony, że społeczeństwo ludzkie przechodzi dokładnie
pięć i nie więcej niż pięć stadiów rozwoju itd. Najbardziej fantastyczne uproszczenia
występują jednak w komunistycznej metodologii.
Komunizm głosi na przykład, że wszystkie problemy pracy dadzą się rozwiązać przez
upaństwowienie fabryk. Jest to oczywiście sprzeczne ze wszystkim, co wiemy o życiu
przemysłowym z jego wieloma trudnymi i złożonymi zagadnieniami, zupełnie niezależnymi
od problemu własności. Strajki wybuchają nie mniej często w fabrykach upaństwowionych
niż w prywatnych; problemy płac, warunków pracy czy stosunków między pracownikami
fabryki są bezspornie ważniejsze dla robotników niż kwestie własnościowe. Komuniści tych
zagadnień zupełnie nie dostrzegają, utrzymują, że wszystko będzie dobrze z chwilą gdy
fabryki zostaną upaństwowione. Nie znaczy to, że nacjonalizacja musi być koniecznie
uważana za coś złego, ale sprowadzenie całego zagadnienia do kwestii własności jest
krańcowym uproszczeniem sytuacji.
Z takim samym uproszczeniem mamy do czynienia w kwestiach moralnych. Wszystko, co
służy partii i jej jedynemu celowi, jest uznawane za dobre; wszystko zaś, co jej się sprzeciwia,
piętnuje się jako całkowicie nikczemne. Komuniści zachowują się tak, jak gdyby wszystko
było albo całkiem czarne, albo całkiem białe. A przecież doświadczenie uczy, że nic w życiu
nie jest zupełnie dobre ani zupełnie złe. Nawet najgorszy przestępca ma zwykle jakieś
pozytywne strony charakteru i nawet święci miewali słabości i wady.
Jak niewybredne jest to uproszczenie, objawia się w sposób najbardziej uderzający wtedy,
gdy człowiek raz uchodzący za wiernego sprzymierzeńca komunizmu innym razem zostaje
ogłoszony jego wrogiem. Tito był z początku wspaniałym, wzorowym komunistą, następnie
potworem, agentem kapitalizmu itd., zaś z kolei później kimś, czyją przyjaźń należało sobie
zjednywać. Stalin był za życia dobrotliwym ojcem, ukochanym przywódcą, wzorem
komunistycznej moralności; teraz stał się potworem, zbrodniarzem, kłamcą, człowiekiem
głupim i nikczemnym.
Komunistyczne uproszczenie posuwa się tak daleko, że można i należy określić je jako
prymitywizm; zarówno jako zbiór idei, jak i jako postawa, komunizm reprezentuje
prymitywizm wyjątkowo wulgarny. Wszystko, w co komuniści wierzą, dałoby się może
obronić, żadna jednak osoba myśląca i nikt, czyj sąd wznosi się ponad poziom barbarzyństwa,
nie może tego bronić w taki sposób, w jaki czynią to zwykle komuniści.
Często więc nasuwa się pytanie, jak jest możliwe, że ludzie wykształceni i myślący są
zwolennikami ruchu opartego na tak prymitywnym uproszczeniu? Odpowiedź brzmi, że jest
tak albo dlatego, że nieświadomi są, czym naprawdę jest komunizm, albo też dlatego, że
powodują nimi emocje wykluczające wszelki rozsądek. To jednak, że należy się do
"inteligencji", nie oznacza, że nie można być czegoś nieświadomym lub kierować się
emocjami. Jednocześnie występuje często nieznajomość prawdziwej natury komunizmu
wśród jego zwolenników poza granicami krajów, w których komuniści są u władzy. Ludzie ci
sądzą, że komunizm jest zgodny z ich idealistycznym sposobem myślenia, a tak nie jest.
Dopiero zgniecenie powstania węgierskiego otwarło wielu spośród nich oczy na oczywisty
fakt, że komuniści prowadzą od lat politykę agresji i zniewolenia - choć fakty były dostępne
każdemu. Ci intelektualiści nie znali komunizmu. Brali go nie za to, czym jest, ale za coś
zgodnego z ich własnymi poglądami. Dochodzi do tego zaślepienie przez uczucia, przez
emocje. Emocje właśnie sprawiają, że ludzie dążą do prostych, jedynych rozwiązań i metod,
takich jak te, które oferuje komunizm. To tak miło wierzyć, że odkryto wreszcie sposób
rozwiązania wszystkich ludzkich problemów nie wymagający wysiłku i doświadczenia, a
zwłaszcza nie skrępowany względami moralnymi czy religijnymi: tego typu myślenie
traktujące marzenia jako rzeczywistość jest dla niektórych tak przyjemne, że bierze górę nad
zdrowym rozsądkiem.
Wszystko to sprawia, że zwalczając komunizm trzeba najpierw pobudzić ludzi do myślenia,
aby widzieli rzeczywistość, a tym samym wyzwolić ich spod władzy emocji. Jest to jednak
często zadanie trudne, zwłaszcza w wypadku ludzi prymitywnych, powodujących się
uczuciem i nie wprawionych w myśleniu krytycznym.
Komunizm jako nauka i jako wiara
Inną podstawową krytykę komunizmu, opierającą się jedynie na zdrowym rozsądku i zupełnie
niezależną od jakiegokolwiek określonego punktu widzenia, można sformułować w takim oto
prostym pytaniu: czy komunizm jest nauką czy też wiarą? Okazuje się że nie jest ani jednym,
ani drugim - i na tym polega jego bezsens.
Komunizm jako nauka
Sami komuniści twierdzą, że ich doktryna opiera się na nauce. W rzeczywistości jednak
komunizm - z każdego niemal punktu widzenia - jest właśnie jej przeciwieństwem. Aby
zasługiwać na miano "naukowej", doktryna musi spełniać co najmniej trzy warunki: po
pierwsze, musi być oparta na doświadczeniu; po drugie, musi być przedstawiona w sposób
logiczny i spójny; po trzecie, musi podlegać swobodnej krytyce i modyfikacji lub odrzuceniu,
jeśli wymagać będą tego doświadczenia lub logika. Żadnego z tych warunków komunizm nie
spełnia. Nie opiera się na doświadczeniu (wysuwany jest raczej jako swego rodzaju
aprioryczny dogmat i brak mu logicznej organizacji), odrzuca swobodną krytykę i uważa się
za wieczny i niezmienny.
Komunistyczna eschatologia nie jest więc nauką, lecz mitem społecznym opartym na
pobożnych życzeniach. Nauka nigdy nie uznaje za swój cel podobnych ideałów; w
najlepszym razie może przewidywać to, co będzie, nie może zaś twierdzić, że coś być
powinno. Socjologia, ekonomika i filozofia komunistyczna nie mają z nauką nic wspólnego.
Składają się na nie twierdzenia aprioryczne, które są przyjmowane w oparciu o autorytet
"klasyków" bez względu na doświadczenie. Ponadto jest to po większej części metafizyka
wykraczająca całkowicie poza dziedzinę nauki. [?]
Nie dopuszcza się żadnej krytyki dogmatów klasycznych. Nie wolno głosić doktryn
społecznych innych niż komunizm. Nawet interpretowanie samego komunizmu nie jest
swobodne, lecz polega na surowej kontroli partii.
Podsumowując, należy stwierdzić, że spośród wielu kłamstw, jakie komunizm
rozpowszechnia o swej naturze, największym jest twierdzenie, iż jest doktryną naukową.
Komunizm jako wiara
Jeżeli więc komunizmu nie można uważać za naukę (to jest za opierający się na rozumie),
należałoby go uważać za wiarę. Twierdzenie to jednak również nie da się utrzymać.
Zasadniczo dwa są tylko rodzaje wiary: religijny i niereligijny. Wiary religijne odwołują się
do autorytetu boskiego, wierni uznają jakieś pismo święte itp., dlatego że wierzą, że jest
natchnione przez Boga. Istotą zaś wiar niereligijnych są założenia nie opierające się na
żadnym boskim autorytecie, lecz służące wyjaśnieniu i koordynowaniu doświadczeń. Otóż
jedynie religijny typ wiary może być dogmatyczny; wiara niereligijna ma nieodzownie
charakter hipotezy, nie ma zatem charakteru absolutnego.
Jeżeli zapytamy, czy komunizm należy do pierwszego, czy do drugiego typu religii
przekonujemy się, że nie odpowiada ani jednemu, ani drugiemu. W istocie ma on, jak już
wspomniano, wiele cech religii, na przykład nieustannie powołuje się na rzekomo
niezachwiany autorytet "klasyków" komunistycznych i autorytet partii. Jednakże komunista
nie wierzy, że owi "klasycy" byli natchnieni przez Boga, ponieważ zaprzecza Jego istnieniu.
Stąd też przypisywanie "klasykom" absolutnego autorytetu jest niedorzeczne.
Komunizm nie należy też do drugiego typu wiary, nie jest bowiem uważany jedynie za
hipotezę. Pretenduje do przedstawiania bezwzględnej prawdy i stale posługuje się pojęciem
nieomylnego autorytetu. Jeśli zapytać komunistów, dlaczego wierzą w autorytet na przykład
Lenina, odpowiadają zawsze: "ponieważ komunizm jest nauką". Otóż - jak wiadomo -
komunizm nauką nie jest. Nie można go więc określić mianem ani nauki, ani wiary: rości
sobie pretensje do naukowości, poczyna zaś sobie jak wiara, gdy chce się wyjaśnienia tej
wiary, twierdzi, że jest nauką. Innymi słowy komunizm jest niedorzecznością nawet w swej
strukturze formalnej.
Ogrom jego nonsensu stał się wyraźny, gdy w roku 1956 Stalina strącono z piedestału.
Poprzez dwadzieścia lat wszystko, co powiedział, było przyjmowane przez wszystkich
komunistów jako bezwzględnie prawdziwe i "naukowe". Teraz okazało się, że wiele z tego,
co mówił, nie tylko nigdy nie było prawdą, ale potwornie tę prawdę wypaczało. Dodać
wypada, że i tę krytykę Stalina komuniści przyjęli na rozkaz swoich autorytetów.
Prawdziwość komunizmu
Możemy teraz odpowiedzieć na zasadnicze pytanie dotyczące komunizmu: czy jest
prawdziwy? Przez "prawdziwy" rozumiemy to, czy zgadza się on z rzeczywistością. Słowo
"rzeczywistość" ma jednak różne znaczenia. Jeśli chodzi o cele ostateczne, dana doktryna jest
prawdziwa, gdy zaspokaja ludzkie potrzeby; teoria lub filozofia jest prawdziwa, gdy
odzwierciedla fakty; metodologia lub doktryna działania jest prawdziwa, jeśli przepisane
przez nią środki są celowe, to jest, jeśli pozwalają ją osiągnąć.
Komunizm jest fałszywy we wszystkich tych trzech znaczeniach.
- Pod względem celów ostatecznych - eschatologia komunistyczna to fałszywa utopia. Nie
może zaspokoić ludzkich potrzeb, gdyż - po pierwsze - większości z nich nie uwzględnia, a -
po drugie - zastępuje rzeczywiste dążenie do szczęścia jednostki fałszywym ideałem
"szczęścia" dla zbiorowości.
- Pod względem teorii - filozofia, socjologia i ekonomia komunistyczna są fałszywe,
ponieważ nie pokrywają się ze znanymi faktami. Będąc pewną eschatologią, filozofia ta
pomija większość aspektów rzeczywistości; odrzuca ponadto jedyny dostępny nam probierz
prawdziwości, metodę naukową, i zastępuje ją dogmatyczną wiarą.
- Pod względem metod metodologia komunistyczna jest także fałszywa. Środki, jakie
wskazuje, zawodzą, ponieważ, po pierwsze, nie prowadzą do komunistycznego celu, a po
drugie, nie pozostają w żadnym rozsądnym stosunku do jakichkolwiek celów.
Nie oznacza to, że wszystko, co głoszą komuniści, jest fałszem. Ich poglądy zawierają wiele
zdroworozsądkowych prawd. Komunizmu nie można jednak oceniać na podstawie owych
branych w oderwaniu i drugorzędnych aspektów jego teorii, organizacji
i praktyki. Komunizm to pewna całość i musi być oceniany jako całość. A jako całość jest
niewątpliwie fałszywy.
Krytyka komunizmu z poszczególnych punktów widzenia
Obok tych krytyk zasadniczych, które mogą być przeprowadzone praktycznie przez
wszystkich, bez względu na takie czy inne przekonania, komunizm można także poddać
krytyce ze stanowiska każdego z ważniejszych światopoglądów. Może to być o tyle ważne, że
sami komuniści odwołują się do owych określonych punktów widzenia, stwarzając pozory, iż
ich nauka i praktyka dają się z nimi pogodzić.
Komunizm a religia
Wbrew potocznemu mniemaniu sprzeczność między wielkimi religiami a komunizmem nie
sprowadza się jedynie do komunistycznego ateizmu, lecz rozciąga się na wiele innych
podstawowych przekonań religijnych.
Oto najważniejsze z nich:
1. Ludzie religijni wierzą w transcendencję człowieka: człowiek nie jest dla nich tylko częścią
przyrody. Zarówno w swej konstrukcji, jak i w dążeniach wykracza on poza granice przyrody,
jest bowiem bezpośrednio związany z Bogiem i zależy od Niego, swego ostatecznego celu.
Komunizm głosi zaś całkowitą immanencję człowieka w przyrodzie.
2. Zgodnie z religią sama poprawa sytuacji materialnej nie może uczynić człowieka
szczęśliwym. Jest wprawdzie szlachetnym ideałem, ale "nie samym chlebem żyje człowiek".
Ma on także potrzeby religijne, które muszą być zaspokojone. Potrzebom tym komuniści po
prostu zaprzeczają.
3. Wszystkie wielkie religie wyznają pluralistyczną teorię wartości. Utrzymują, że jest wiele
czynów, które są bezwzględnie złe. Tego, co bezwzględnie złe, nie należy czynić nawet dla
największego dobra. Komunizm natomiast jest w swej moralności jawnie monistyczny:
wierzy, że jest jedna tylko wartość bezwzględna - zwycięstwo partii - wszystkie inne wartości
są względne.
4. Większość religii wyznaje, choć w mniejszym stopniu niż liberałowie, indywidualistyczny
pogląd na człowieka: to jednostka, a nie społeczeństwo, będzie zbawiona i stanie się
przyjacielem Boga. Komunizm natomiast całkowicie lekceważy jednostkę. Toteż gdy
komuniści mówią o "pomaganiu ubogim", "braterstwie" czy nawet "miłości bliźniego",
mówią o czymś zupełnie innym niż to, co przez te słowa rozumieją ludzie religijni.
5. Ludzie religijni wierzą w możliwość poprawienia natury ludzkiej przez zmianę środowiska
zewnętrznego. W ich przekonaniu wszelka prawdziwa zmiana musi począć się w samym
człowieku, dzięki jego własnym wysiłkom duchowym. Komunizm natomiast twierdzi coś
wręcz przeciwnego, gdy głosząc "inżynierię duszy", chce manipulować ludzkimi umysłami.
Opiera się głównie na założeniu, że wszystko będzie dobrze z chwilą gdy zmieniony zostanie
system gospodarczy.
Tak więc z religijnego punktu widzenia komunizm jest wypaczeniem i grzechem. Toteż jeden
z najbardziej absurdalnych błędów popełniają wierzący poputczicy, już choćby dlatego, że
lekceważą politykę komunistów zmierzającą do zlikwidowania religii.
Komunizm a marksizm
Komunizm w tej postaci, w jakiej sformułowali i głosili go Lenin i rosyjscy bolszewicy, to
tylko jedna z interpretacji marksizmu. Co więcej, interpretację leninowską uznać można za
gruntowne wypaczenie zasad, a przede wszystkim Karola Marksa. Główne różnice między
tym, co głosił Marks, a tym, co głoszą komuniści sowieccy, są następujące:
1. Zamiarem Karola Marksa było przedstawienie socjologii opartej na materializmie. Nie
stworzył żadnej filozofii ogólnej; materializm dialektyczny, będący "źrenicą oka"
komunizmu, obcy jest jego zasadniczej myśli.
2. Dla Karola Marksa podstawą polityki jest ekonomia. Komuniści zaś głoszą zasadę
bezwzględnego pierwszeństwa polityki i wierzą, że postęp społeczny da się osiągnąć
środkami samej tylko wiary. Rewolucja nie następuje u nich po przygotowaniu przez
gospodarkę - ale najpierw zdobywają oni władzę, aby następnie środkami politycznymi
forsować zmiany gospodarcze. Mamy więc do czynienia z autentycznym przekręceniem
marksizmu.
3. Karol Marks oczywiście chciał wyzwolić człowieka z jego "alienacji" spowodowanej
własnością prywatną; człowiek stoi w środku jego myślenia. U komunistów natomiast
człowiek został odsunięty w sferę mitycznej przyszłości i uważany jest wyłącznie za
narzędzie dialektyki, to jest za narzędzie jedynego jej interpretatora, partii. Rzecz znamienna -
słowo "alienacja" pojawia się
u nich rzadko.
4. Karol Marks pisał do proletariatu, to jest szerokich mas robotników fabrycznych.
Komuniści przekształcili ich dyktaturę w panowanie elity partyjnej nad masą - ludem.
Ponadto żaden marksista naprawdę znający Marksa nie może zaakceptować groteskowych
uproszczeń i zniekształceń jego doktryny, dostosowywanej przez komunistów do ich
własnych celów.
Komunizm a liberalizm
Niemal wszystko, co już powiedziano, staje się argumentem jeszcze wymowniejszym, jeśli
rozumuje się z liberalnego punktu widzenia. Liberałowie wierzą, że ostatecznym celem
polityki jest szczęście jednostki; wierzą też, że jedynym sposobem osiągnięcia tego szczęścia
jest zapewnienie wolności. Podkreślają szczególnie możność swobodnego wyrażania swoich
myśli w każdej dziedzinie i w każdy sposób: w prasie, nauce i sztuce. Komunizm jest
natomiast zaprzeczeniem tego wszystkiego, uważa bowiem człowieka za narzędzie, stwarza
pozory, że wolność jest szkodliwa (z wyjątkiem tej, która zapanuje w mitycznym
społeczeństwie przyszłości) i surowo ogranicza wyrażanie jakichkolwiek innych poglądów
niż te, które sam głosi (bądź całkowicie ich zakazuje), szczególnie zaś kontroluje badania
naukowe.