Powrot

background image

Wspomnienia Zygmunta

Ś

piewaka

IV. Powrót

Pocz

ą

wszy od zako

ń

czenia wojny w maju 1945 roku wielokrotnie docierały do nas

radosne informacje,

ż

e niedługo b

ę

dziemy ewakuowani do Polski. Za ka

ż

dym razem

podawany w przybli

ż

eniu termin nie sprawdzał si

ę

. Wreszcie na pocz

ą

tku lutego

1946 roku przyszła kolejna radosna wiadomo

ść

. Nale

ż

y natychmiast przygotowa

ć

si

ę

do podró

ż

y. B

ę

dziemy ewakuowani do Polski. Ta wiadomo

ść

była raczej pewna, bo

ju

ż

nie kazali chodzi

ć

do pracy w “sowchozie”. Po paru dniach wszystkich

deportowanych Polaków znajduj

ą

cych si

ę

w “sowchozie” Trepowka dowieziono na

stacj

ę

kolejow

ą

i załadowano do wagonów towarowych, przydzielono nam rosyjsk

ą

obstaw

ę

wojskow

ą

i powieziono przez Kirowograd na stacj

ę

zbiorcz

ą

całego

transportu w Połtawie. Tam lokalni złodziejaszki jak zwykle postanowili nas

obrabowa

ć

. Te wagony, w których znajdowali si

ę

konwojenci wojskowi zostały

niespodziewanie przez opryszków zamkni

ę

te i zaryglowane z zewn

ą

trz, w tym nasz

wagon, a w pozostałych wagonach, gdzie nie było obstawy próbowali rabunku. Na

okrzyki naszego konwojenta “odkrywaj bo budu strela

ć

” (otwieraj, bo b

ę

d

ę

strzelał) i

strzały z naszego wagonu przyszła odsiecz wojskowa z komisariatu wojskowego na

stacji w Połtawie. Opryszki musieli ratowa

ć

si

ę

ucieczk

ą

. Po sformowaniu

natychmiast poci

ą

g ruszył w kierunku zachodnim. Przed ruszeniem poci

ą

gu

zostali

ś

my poinformowani,

ż

e b

ę

dziemy przeje

ż

d

ż

a

ć

przez “byłe” wschodnie tereny

Polski , gdzie panuje nadal wielki bandytyzm w stosunku do ludno

ś

ci pochodzenia

polskiego ze strony resztek rozgromionych przez Armi

ę

Czerwon

ą

band UPA. Po

prostu Ukrai

ń

cy bez wyj

ą

tku morduj

ą

wszystkich bezbronnych Polaków. Szczególnie

ch

ęć

dokonania masowego mordu przez Ukrai

ń

ców na Polakach mo

ż

e mie

ć

miejsce

w odniesieniu do Polaków powracaj

ą

cych ze Sybiru, poniewa

ż

Armia Polska

powstała w Zwi

ą

zku Radzieckim na tych terenach podczas działa

ń

wojennych brała

równie

ż

udział w rozgromieniu band UPA. Niezale

ż

nie od tego resztki rozbitych band

UPA przed wojskami sowieckimi i przed NKWD usiłuj

ą

ucieka

ć

w kierunku

zachodnim w tym do południowo-wschodnich terenów Polski, w którym to kierunku

b

ę

dzie jechał nasz transport. Dlatego niedobitki band UPA do tych ucieczek mog

ą

próbowa

ć

równie

ż

wykorzysta

ć

nasz poci

ą

g. Wła

ś

nie z tych powodów musimy

zachowa

ć

du

żą

ostro

ż

no

ść

i zadba

ć

o własne bezpiecze

ń

stwo. Dla zabezpieczenia

si

ę

przed niekontrolowanym wej

ś

ciem do transportu osób postronnych, w ka

ż

dym

wagonie zostały wprowadzone obowi

ą

zkowe dwuosobowe całodobowe dy

ż

ury przy

drzwiach wej

ś

ciowych. Panował całkowity zakaz wpuszczania do wagonów

kogokolwiek z obcych, nawet gdyby to była osoba znajoma z innego wagonu. Nawet

nie wolno było równie

ż

wychodzi

ć

z wagonów podczas postoju poci

ą

gu. W nocy

ka

ż

dy wagon musiał by

ć

o

ś

wietlony przy pomocy specjalnie do tego celu wydanej

latarni naftowej. Jednak nie wszyscy stosowali si

ę

do tego nakazu. Podobno ten

nakaz nie był stosowany i w naszym wagonie. Nasz transport jechał prawie bez

przerwy. Praktycznie zatrzymywał si

ę

jedynie tylko do zamiany parowozów. W nocy

nasz poci

ą

g zatrzymał si

ę

na chwil

ę

w Tarnopolu. Gdy poci

ą

g ruszał, nagle drzwi do

naszego wagonu zostały otwarte i do

ś

rodka ciemnego wagonu my

ś

l

ą

c,

ż

e wszyscy

w nim

ś

pi

ą

, usiłował dosta

ć

si

ę

jaki

ś

m

ęż

czyzna. Najpierw wstawił do

ś

rodka wagonu

pal

ą

c

ą

si

ę

sygnalizacyjn

ą

latarni

ę

kolejow

ą

, symuluj

ą

c tym,

ż

e jest pracownikiem

kolei, a za nim z dala biegiem zacz

ę

li zbli

ż

ali si

ę

inni osobnicy prawdopodobnie z

broni

ą

. Na pytanie dy

ż

urnych po co. Padła odpowied

ź

: “zagre

ć

sja” (zagrza

ć

si

ę

).

Widz

ą

c co si

ę

szykuje natychmiast drzwi wagonu zostały zamkni

ę

te przez

background image

dy

ż

urnych. R

ę

ka i latarnia napastnika była w

ś

rodku wagonu, a reszta jego ciała była

na zewn

ą

trz. Napastnik gło

ś

no krzyczał “puskaj” (puszczaj). Krzyk napastnika obudził

prawie wszystkich

ś

pi

ą

cych w wagonie. Niektórzy z nich zrazu ruszyli na pomoc

dy

ż

urnym przy drzwiach. Dopiero gdy poci

ą

g nabrał dostatecznej pr

ę

dko

ś

ci drzwi

zostały uchylone i napastnik znalazł si

ę

w rowie, a nam w wagonie pozostało

o

ś

wietleniowe trofeum w postaci latarni kolejowej. Prawdopodobnie byli to uciekaj

ą

cy

przed wojskami sowieckimi bandyci UPA i gdyby zdołali wedrze

ć

do naszego

wagonu, to nie mieli

ś

my wielkiej szansy prze

ż

ycia. W najlepszym wypadku

mogliby

ś

my zosta

ć

zakładnikami. Zreszt

ą

jak si

ę

ź

niej dowiedzieli

ś

my podobne

próby wdarcia si

ę

nieznanych osób do naszego transportu jak to miało miejsce w

naszym przypadku były kilka razy podejmowane w stosunku i do innych wagonów.

Jednak zawsze zwyci

ęż

ała czujno

ść

dy

ż

urnych. W czasie tej powrotnej jazdy do

Polski byli

ś

my nadal przekonani,

ż

e powrócimy do rodzinnego domu w Zapolu.

Mieli

ś

my nadziej

ę

,

ż

e tam mo

ż

e oczekuje na nas Ojciec, od którego ju

ż

od dłu

ż

szego

czasu nie było

ż

adnej wiadomo

ś

ci. Tylko mieli

ś

my tak

ą

nadziej

ę

, bo kierunek

poruszania si

ę

poci

ą

gu nie wskazywał na to,

ż

e tam jedziemy. Przekroczenie

powojennej polskiej granicy nast

ą

piło w Przemy

ś

lu i zetkni

ę

cie si

ę

z upragnion

ą

Polsk

ą

było niesamowitym prze

ż

yciem. Szczególnie utkwił mi w pami

ę

ci moment

powitalnego bicia dzwonów w ko

ś

ciołach Przemy

ś

la. Prawie wszyscy z całego

transportu rozeszli si

ę

po przemyskich ko

ś

ciołach, aby dzi

ę

kowa

ć

Bogu za

szcz

ęś

liwy powrót do Polski i prosi

ć

o szcz

ęś

liwy byt na przyszło

ść

. Po

przekroczeniu polskiej granicy znów jechali

ś

my dalej na zachód w nieznane. Na

poszczególnych stacjach postojowych wiele rodzin na własne

ż

yczenie opuszczało

transport. W Przeworsku Mama miała du

ż

e trudno

ś

ci z podj

ę

ciem decyzji, czy

opu

ś

ci

ć

transport i na własn

ą

r

ę

k

ę

pojecha

ć

do Jej rodziny w Harcie. Od przygodnie

napotkanych ludzi na stacji starała si

ę

dowiedzie

ć

jak tam teraz jest. Nie wiele si

ę

dowiedziała. Niektórzy mówili,

ż

e tam na Polaków napadaj

ą

ukrai

ń

skie bandy.

Jedynie czego dowiedziała si

ę

na pewno,

ż

e kolej w

ą

skotorowa tak zwana “dynówka”

z Przeworska do Dynowa jest czynna. W transporcie odradzano Jej, aby tego nie

czyniła. Mówiono,

ż

e mo

ż

e nie znale

źć

tam

ż

adnego dachu nad głow

ą

i warunków do

ż

ycia z tak liczn

ą

rodzin

ą

, przecie

ż

tam te

ż

była wojna i wszystko mo

ż

e by

ć

jeszcze

zniszczone. Najlepiej kobieto zrobisz jak pojedziesz tam, gdzie ci

ę

wioz

ą

. Tam

przynajmniej b

ę

dziesz na swoim, b

ę

dziesz miała zagwarantowany dach nad głow

ą

i

mo

ż

e dostaniesz jak

ąś

pomoc od rz

ą

du, a tu nic nie wiesz o tym, co ci

ę

mo

ż

e tam

spotka

ć

. Gdy jednak Mama zdecydowała si

ę

na to,

ż

e na własne

ż

yczenie opu

ś

ci

transport i pojedzie z nami do Harty, poci

ą

g nagle ruszył i pojechali

ś

my dalej. W

Rzeszowie przej

ą

ł nas Polski Urz

ą

d Repatriacyjny (PUR) i tu po raz pierwszy od

pocz

ą

tku podró

ż

y dostali

ś

my ciepły posiłek. Dopiero tam dowiedzieli

ś

my si

ę

,

ż

e

wioz

ą

nas na Ziemie Odzyskane po wojnie od Niemców, w zamian za tereny, na

których poprzednio mieszkali

ś

my przed wojn

ą

. Natomiast nasze przedwojenne

wschodnie tereny po wojnie zostały wł

ą

czone do Zwi

ą

zku Radzieckiego.

Przedstawiciele PUR-u nie mogli si

ę

nadziwi

ć

jak w tak strasznych warunkach mo

ż

na

było wysła

ć

ludzi zim

ą

w podró

ż

. Byli przekonani,

ż

e zgodnie z obietnic

ą

władz

sowieckich zostali

ś

my dobrze zaopatrzeni na podró

ż

. W Katowicach przeładowano

nas z wagonów towarowych szerokotorowych do wagonów towarowych

normalnotorowych i powieziono cały transport do Poznania. W Poznaniu cały

transport został rozczłonkowany na mniejsze odcinki, które przewieziono do ró

ż

nych

miejscowo

ś

ci poło

ż

onych na Ziemiach Odzyskanych. Nasz odcinek transportu został

dowieziony do stacji kolejowej W

ą

sosz, sk

ą

d furmankami zostali

ś

my rozwiezieni po

okolicznych wsiach. Nas skierowano do wioski Drozdowice Wielkie (dawniej

background image

Szczodra Wielka), gmina W

ą

sosz, powiat Góra

Ś

l

ą

ska, województwo Wrocław.

Przybyli

ś

my tam 14 lutego 1946 roku, ko

ń

cz

ą

c w ten sposób sze

ś

cioletni tułaczy los

Sybiraka.

Ko

ń

cz

ą

c te “wspomnienia” musz

ę

udzieli

ć

odpowiedzi na postawione mi kiedy

ś

trudne pytanie: Dlaczego udało si

ę

nam prze

ż

y

ć

II wojn

ę

ś

wiatow

ą

i szcz

ęś

liwie

powróci

ć

do Polski z Sybiru, chocia

ż

w zaistniałych okoliczno

ś

ciach byli

ś

my

nieodwołalnie skazani na zagład

ę

głównie na tej nieludzkiej ziemi. Najpro

ś

ciej byłoby

odpowiedzie

ć

,

ż

e los tak chciał, chocia

ż

taka odpowied

ź

niczego nie wyja

ś

nia. 1.

Prawdopodobnie dlatego prze

ż

yli

ś

my wojn

ę

, poniewa

ż

zostali

ś

my deportowani na

Sybir, który to Sybir szcz

ęś

liwym zbiegiem losu udało nam si

ę

prze

ż

y

ć

. Przed

deportacj

ą

na Sybir mieszkali

ś

my na Wołyniu. W czasie wojny niemiecko-radzieckiej

na Wołyniu powstały silne oddziały Armii Krajowej, które głównie zajmowały si

ę

wysadzaniem niemieckich transportów wojskowych udaj

ą

cych si

ę

na front wschodni i

obron

ą

pozostałej tam jeszcze ludno

ś

ci polskiej przed masowym mordem ze strony

band UPA. Wojska niemieckie podczas wojny ze Zwi

ą

zkiem Radzieckim nie mog

ą

c

poradzi

ć

sobie z ponoszonymi du

ż

ymi stratami w walce z AK, postanowili do jej

zniszczenia wykorzysta

ć

Ukrai

ń

ców, obiecuj

ą

c im powstanie po wojnie niepodległej

Rusi Zakarpackiej, w skład której miał równie

ż

wej

ść

Woły

ń

. Dali im dodatkow

ą

bro

ń

i

dali woln

ą

r

ę

k

ę

w eksterminacji Polaków. Korzystaj

ą

c z okazji bandy UPA i własowcy

w ramach czystki etnicznej postanowili do ko

ń

ca wymordowa

ć

wszystkich

zamieszkuj

ą

cych na tych terenach Polaków. Po prostu wycinano w pie

ń

wszystkich

Polaków, gdzie to tylko mogli zrobi

ć

. Mordowano całe wioski zamieszkałe przez

Polaków. W tej sytuacji Armia Krajowa na Wołyniu zamiast walczy

ć

z wojskami

niemieckimi musiała walczy

ć

z bandami UPA i z własowcami. Nie dawała sobie rady,

poniewa

ż

przewaga była po stronie UPA. Armii Krajowej udało si

ę

ocali

ć

tylko cz

ęść

zamieszkałych tam Polaków i to głównie w wi

ę

kszych i mniejszych miastach i w

specjalnie organizowanych skupiskach ludno

ś

ci polskiej w wi

ę

kszych

miejscowo

ś

ciach wiejskich. Natomiast pozostali tam Polacy w mniejszych skupiskach

i b

ę

d

ą

cy w rozproszeniu zostali doszcz

ę

tnie wymordowani. Nie mam najmniejszej

w

ą

tpliwo

ś

ci,

ż

e ten okrutny

ś

miertelny los mieszkaj

ą

cych tam Polaków z du

ż

ym

prawdopodobie

ń

stwem mogłaby podzieli

ć

równie

ż

cała nasza rodzina. Pozostaj

ą

c w

miejscu urodzenia nikt z naszej rodziny praktycznie nie miałby

ż

adnych tam szans na

prze

ż

ycie. Zarówno Ojciec jak i Matka byli Polakami i w dodatku byli osadnikami

wojskowymi. Takie rodziny w przeprowadzanej czystce etnicznej UPA mordowała w

pierwszej kolejno

ś

ci. Mogła nas jedynie uratowa

ć

ucieczka do jakiego

ś

wi

ę

kszego

miasta, lub do centralnej Polski. Du

ż

a liczebno

ść

rodziny i istniej

ą

ce realia wojenne

praktycznie nie dawały takiej mo

ż

liwo

ś

ci. Cz

ę

sto wyroki

ś

mierci na Polakach UPA

wykonywała w wyj

ą

tkowo bestialski sposób poprzez obcinanie głów,

ć

wiartowanie

lub poprzez wrzucanie do góry nogami

ż

ywcem do studni. Napełnion

ą

studni

ę

ż

ywymi Polakami zasypywano wapnem, bo tego od UPA ze wzgl

ę

dów sanitarnych

wymagali Niemcy. Przewa

ż

nie do tego celu wykorzystywano studnie osadników

wojskowych. Po dokonanej egzekucji doszcz

ę

tnie palili i niszczyli wszystkie ich domy

i zabudowania gospodarcze. Po prostu zacierali wszelkie po nich

ś

lady. Natomiast,

gdy było mał

ż

e

ń

stwo mieszane polsko-ukrai

ń

skie, wówczas mordowano tylko

ż

e

ń

sk

ą

cz

ęść

rodziny, je

ż

eli matk

ą

była Polka i na odwrót mordowano cz

ęść

m

ę

sk

ą

rodziny,

je

ż

eli ojcem był Polak. Szczególnie zwyrodniałym bestialstwem było to,

ż

e ojciec

Ukrainiec był zmuszany do osobistego wymordowania swojej polskiej

ż

e

ń

skiej cz

ęś

ci

rodziny i takie post

ę

powanie było powszechnie rozgrzeszane przez ukrai

ń

ski kler

prawosławny. Nielicznych popów, którzy usiłowali si

ę

temu przeciwstawi

ć

, UPA

background image

natychmiast mordowała. Po wkroczeniu armii sowieckiej na wschodnie tereny Polski

w 1944 roku NKWD w pierwszej kolejno

ś

ci aresztowało

ż

ołnierzy AK i zsyłało ich na

Sybir do łagrów, a dopiero w drugiej kolejno

ś

ci aresztowało równie

ż

bandytów z UPA

i zsyłali ich równie

ż

na Sybir do łagrów. Post

ę

powanie takie miało jedyny cel

zlikwidowania zbrojnej opozycji wobec ZSRR na terenach, które po wojnie w my

ś

l

porozumie

ń

jałta

ń

skich miały “powróci

ć

” do Zwi

ą

zku Radzieckiego. Chodziło im tylko

o ugruntowanie władzy sowieckiej, a nie o zlikwidowanie mordu Polaków przez UPA.

Dlatego obecno

ść

sowietów na tych terenach nie spowodowała zmniejszenia

nat

ęż

enia mordowania Polaków przez UPA, a na odwrót na przełomie roku 1944/45

mordowanie Polaków przez UPA nawet jeszcze wzrosło. UPA nadal mordowała

Polaków nawet w okresie pó

ź

niejszym, gdy dobrze ju

ż

wiedziała o tym,

ż

e Polacy z

tych terenów b

ę

d

ą

przesiedleni na Ziemie Odzyskane. Nawet mordowano tych

Polaków, którzy udawali si

ę

do przesiedle

ń

czych transportów kolejowych, lub gdy ju

ż

byli w przesiedle

ń

czych transportach kolejowych. Było na to ciche przyzwolenie

sowietów, bowiem zale

ż

ało im na tym, aby pod wpływem

ś

miertelnego zagro

ż

enia

spowodowa

ć

, by wszyscy bez wyj

ą

tku Polacy opu

ś

cili wschodnie tereny Polski zaj

ę

te

przez ZSRR po wojnie i przenie

ś

li si

ę

do Polski, głównie na Ziemie Odzyskane. Po

prostu Zwi

ą

zek Radziecki nie chciał mie

ć

ż

adnych Polaków na tych terenach.

2. Deportowanych Polaków z lat 1940/41 do ZSRR, którzy zdołali prze

ż

y

ć

na Sybirze

do 1946 roku głównie uratował wybuch wojny niemiecko-radzieckiej z 1941 roku.

Gdyby nie ta wojna to wszyscy bez wyj

ą

tku prawdziwi Polacy, nie zale

ż

nie od

pochodzenia z terenów wschodnich zaj

ę

tych w 1939 roku przez Zwi

ą

zek Radziecki

podzieliliby los zesła

ń

ców lub łagrowników Sybiru, którym do ko

ń

ca

ż

ycia nie wolno

byłoby powróci

ć

do miejsc swojego poprzedniego zamieszkania. Po prostu byli

deportowani na całe

ż

ycie.

3. Wojna niemiecko-radziecka spowodowała porozumienie Sikorski-Stalin w lipcu

1941 roku co do dalszego losu deportowanych na Sybir Polaków z lat 1940/41.

Porozumienie to zostało zerwane przez władze sowieckie po ucieczce cz

ęś

ci

Polaków z Armi

ą

Polsk

ą

Andersa z Kazachstanu do Iranu w listopadzie 1942 roku.

4. My, to znaczy ci, którzy pozostali na Sybirze po ucieczce cz

ęś

ci Polaków z armi

ą

Andersa do Iranu powrócili

ś

my do Polski ju

ż

w 1946 roku tylko dzi

ę

ki Zwi

ą

zkowi

Patriotów Polskich (ZPP) zorganizowanemu przez Wand

ę

Wasilewsk

ą

, a zwłaszcza

dzi

ę

ki nowej Armii Polskiej zorganizowanej przez ten Zwi

ą

zek na terytorium ZSRR.

Wła

ś

nie to Wojsko Polskie dowodzone przez generała Berlinga wraz z armi

ą

czerwon

ą

wyzwalało Polsk

ę

z pod okupacji niemieckiej, a nie armia Andersa. Dla nas

wówczas najwa

ż

niejsze było to,

ż

eby jak najszybciej wydosta

ć

si

ę

z tej nieludzkiej

ziemi i powróci

ć

do Polski bez wzgl

ę

du na zabarwienie polityczne sprawowanej w

niej władzy. Gdyby nie wydarzenia zwi

ą

zane z powstaniem w ZSRR ZPP i I Dywizji

im T. Ko

ś

ciuszki wojska polskiego, to powrót reszty Polaków z Sybiru deportowanych

tam w latach 1949/41 do Polski byłby praktycznie niemo

ż

liwy. W najlepszym

przypadku prawdopodobnie do naszego powrotu mogłoby doj

ść

dopiero po

wydarzeniach pa

ź

dziernikowych w Polsce w 1956 roku, czyli ponad 10 lat pó

ź

niej.

Jest w

ą

tpliwe, czy kto

ś

z nas by tego doczekał. S

ą

to jednak wył

ą

cznie domysły.

(Przeczytaj równie

ż

przypis do tego rozdziału

).

background image


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
06 Napięcie powrotneid 6337 ppt
Powrót więźniów na rynek pracy, ✿Moje CHOMICZKI ✿, # prace word, pedagogika, różne
Powrót posła - komedia polityczna powstała w atmosferze Sejmu, Oświecenie(4)
powrot
Przeanalizuj powroty do lat dziecinnych treść
cena roli placówski w zakresie powrotu dziecka do społeczeństwa
Jesensky M , Leśniakiewicz R Powrót do księżycowej jaskini
I Powrót
Powrot Krola Tom1
POWRÓT LODOWCÓW, NAUKA, WIEDZA
Powrót posła, Nauka, Język Polski
Skutki powrotu do, Gazeta Podatkowa
Przeanalizuj powroty do lat dziecinnych Plan wypowiedzi
Jak odmlodzic stary zwiazek Powrot magii
powrót ptaków Y7LJWEOPVL7UBDDKRGNUWZRFLPHBRFKJWSOZQVI
34?ty powrotu Chrystusa i Jego królowania w naukach Towarzystwa Strażnica

więcej podobnych podstron