Upośledzenie w społecznym
zwierciadle
Trajektoria narodzin dziecka z wadą
Trajektoria biograficzna
Koncepcja trajektorii odnosi się do procesów
cierpienia w życiu jednostki. Charakteryzują
ją następujące cechy:
Cierpienie pojawia się nagle, nieoczekiwanie
Nie mamy wpływu na jego przebieg- utrata
kontroli nad własnym życiem, uczucie bycia
popychanym przez zewnętrzne siły, nad
którymi nie posiadamy kontroli
Następuje pogorszenie się jakości życia,
zmiany są radykalne
Narodziny dziecka z wadą-
początek trajektorii
Chwila przekazania rodzicom informacji o upośledzeniu
umysłowym dziecka rozpoczyna proces nieoczekiwanego
cierpienia /sama wiadomość, sposób jej przekazania,
postawa personelu wobec dziecka i rodziców/
Przykłady:
„Udałam się na rozmowę z lekarką... Oschłym, rzeczowym tonem
podawała mi po prostu informacje. Takiego zachowania uczą chyba
na studiach medycznych, bo od tej pory było ono typowe dla
wszystkich moich kontaktów z lekarzami... W końcu lekarka
zapytała i to zdanie dźwięczy mi w uszach do dziś: Ale chyba go
pani nie zostawi? Ja odparłam ponuro: nie, bo akurat to nie przyszło
mi do głowy. Lekarka odetchnęła z ulgą i wtedy przyszło mi do
głowy, że ta cała historia z „podejrzeniem” zespołu Downa, a nie
diagnozą, jest tylko kamuflażem wymyślonym po to, żeby się mnie
razem z Wojtkiem jak najszybciej pozbyć ze szpitala, unikając w ten
sposób wszelkich komplikacji i kłopotów”.
Narodziny dziecka z wadą-
początek trajektorii
„w czerwcu 1989 roku urodziła się moja młodsza córka
Cecylia. Pamiętam, jak leżałam w szpitalu wyczerpana, lecz
szczęśliwa, wraz z innymi matkami, czekając na pierwsze
karmienie. Nie przyniesiono mi jednak córeczki.
Nieoczekiwanie zostałam przeniesiona do innej sali na
oddziale septycznym. Na drugi dzień rano w czasie obchodu
poinformowano mnie, że Cecylka ma prawdopodobnie
zespół Downa. Pani pediatra rzuciła pytanie: Dlaczego nie
zrobiła pani badań? To pytanie retoryczne znaczyło tylko
tyle, że sama jestem sobie winna i że szpital nie lubi
upośledzonych dzieci...”
Lekarz do matki: „tego dziecka już pani nie ma, to roślinka,
proszę zrobić sobie drugie”
Lekarz do matki: „ urodziła pani niepełnowartościowego
człowieka”
Narodziny dziecka z wadą-
początek trajektorii
„po akcji porodowej weszła na salę pani pediatra z
Jasiem na rękach i powiedziała: po osłuchaniu Jasia
mogę stwierdzić, że serduszko ma zdrowe. Widzę u
niego jednak pewne zewnętrzne cechy zespołu
Downa. Wie pani co to jest zespół Downa? Mam do
niej żal, że powiedziała mi to, gdy byłam zupełnie
sama...”
Do męża: „kwiaty se pan daruje, dziecko ma zespół
Downa”
„zapytano mnie, czy chcę go w ogóle zobaczyć. Czy to
nie brutalna sugestia tego, że dziecko jest gorsze?”
Narodziny dziecka z wadą-
początek trajektorii
Załamanie się „obrazu idealnej rodziny”- żałoba
po własnych planach, marzeniach,
oczekiwaniach
/rozpacz, strach, bunt, niedowierzanie/
Przykłady:
„Włodek, co my teraz zrobimy? Mamy takie dziecko!-
zwracam się do męża.
No to co- odpowiada pytaniem mój mąż. On chyba nic
nie rozumie albo jest potworem, myślę sobie i nie
wiem, co gorsze. Potem zostaję sama, a myśli kłębią
się jak najstraszniejsza burza. Dopiero pod koniec dnia
dociera do mnie sens stwierdzenia Włodka. No tak,
przecież on ma rację. To co, że nasza córeczka nie jest
taka jaka miała być... przecież to nie może nic zmienić
w naszym stosunku do niej...”
Narodziny dziecka z wadą-
początek trajektorii
czułam się jak trędowata pod spojrzeniami
pielęgniarek, salowych.. Czułam rozpacz, żal, niemoc,
jakby świat przestał istnieć, jakbym znalazła się w
innym wymiarze...”
„Dobrze pamiętam rozpacz kilku następnych dni.
Świat wydał mi się czarny i przytłaczający... Pamiętam
uczucie rozdwojenia przeżywane w tych pierwszych
tygodniach: jeszcze niepogodzona z zespołem Downa
czułam wewnętrzny smutek, ciężar i skrępowanie, a
równocześnie cieszyłam się z obecności tej małej
niezwykłej osóbki, której przyjście na świat najpierw
zachwiało poczuciem szczęścia, a potem je
pomnożyło...”
Narodziny dziecka z wadą-
początek trajektorii
Brak wiedzy na temat choroby i lęk przed społeczną
reakcją, przed niewiadomą- dalsze życie własne i
dziecka
przykłady:
Matka jeszcze w ciąży, po diagnozie prenatalnej: „Boję się,
że całe nasze życie ulegnie zmianie, że wszystko się
przewartościuje. Nie wiem, czy będę mogła wrócić do mojej
pracy, którą tak lubię. Martwię się też bardzo o zdrowie
córeczki, o to, jak będzie się rozwijała. Jak poradzić sobie z
tym wszystkim? Mój mąż nie podziela moich niepokojów.
Uważa, że sobie poradzimy i że nie ma sensu martwić się na
zapas...”
„Ja z uporem maniaka powtarzałam tylko jedną kwestię: to
straszne, mój mąż ma dopiero 30 lat, on jest jeszcze taki
młody, a tu takie nieszczęście, on sobie nie da rady, a co z
jego karierą zawodową, przecież cały czas będziemy musieli
poświęcać dziecku...”
Narodziny dziecka z wadą-
początek trajektorii
Reakcje otoczenia- funkcjonujący w
społeczeństwie stereotyp osoby z
upośledzeniem umysłowym staje się podstawą
relacji z rodzicami
Przykłady:
„zwykłe narodziny wprowadzają w życie rodziny, jakby
stan wyjątkowy- nieustanne świętowanie... Inaczej
wyglądają narodziny dziecka upośledzonego. Zamiast
radosnego świętowania panuje wokół niego smutek i
rezygnacja. Gratulacje gości przypominają
kondolencje. Znajomi często zmieniają się w przyjaciół
Hioba, którzy niechcąco ranią zamiast pocieszać. W
istocie jest to okres żałoby po cudownym,
wymarzonym dziecku, które miało się narodzić...”
Narodziny dziecka z wadą- koniec
trajektorii
Rodzice zdobywają umiejętności radzenia sobie z
cierpieniem, zmienia się ich obraz dziecka, zyskują
dystans do społecznej reakcji na upośledzenie,
zdobywają kontrolę nad swoim życiem i są gotowi
stawić czoła wyzwaniom w imię dobra dziecka.
Pytanie: dlaczego mnie to spotkało zmienia się w ,
żeby mojemu dziecku żyło się lepiej
Przykłady:
„szybko otrząsnęłam się z szoku. Podjęłam walkę z
przeciwnościami losu. Mam duże wsparcie w rodzinie to
właśnie ona pomogła mi szybciej otrząsnąć się z szoku i
pogodzić z losem”
„Dojrzewam nieustannie do zdrowego dystansu, do
szanowania ludzkiej niewiedzy, do walczenia z nią w bardzo
indywidualny sposób”
Narodziny dziecka z wadą- koniec
trajektorii
„Po dziewięciu latach życia z upośledzonym umysłowo dzieckiem
wiem jedno: że kocham moją córeczkę najbardziej na świecie, a
najważniejszym zadaniem w moim życiu nie jest to, aby moje
dziecko było jak najlepiej wykształcone. Najważniejsze jest, aby było
szczęśliwe, akceptowane, otoczone życzliwymi ludźmi i aby mogło
odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie...”
„Radość z osiągnięć dziecka upośledzonego jest możliwa tylko
wtedy, gdy cieszy się ono pełną akceptacją po prostu dlatego, że
jest. Zamiast na siłę ciągnąć dziecko w normalność, można starać
się przeniknąć do jego świata, zrozumieć reguły jego myślenia i
odczuwania. Nie należy porównywać swego dziecka z innymi, trzeba
odrzucić normy wzrostu, iloraz inteligencji. W przestrzeni
wewnętrznej czas nie istnieje- liczy się miłość”
„Moje marzenia dotyczące Jasia są bardzo przyziemne. Chcę, aby
był szczęśliwy i samodzielny, żeby mógł wykonywać jakiś zawód.
Chciałabym, aby otaczali go dobrzy i życzliwi ludzie, w których
będzie miał oparcie...”
Narodziny dziecka z wadą w opinii
personelu medycznego
Wypowiedzi personelu medycznego na temat
postępowania w sytuacji narodzin dziecka z wadą
cechuje widoczny brak edukacji w zakresie
komunikacji z rodzicami w sytuacji trajektorii
biograficznej /narodziny dziecka upośledzonego/-
niedobory informacyjne muszą być równoważone
przez własną intuicję i ewentualne własne
doświadczenia, brak empatii, dystans, zachowania
oparte o powszechnie obowiązujący stereotyp
Problem medykalizacji upośledzenia- proponowanie
różnorodnych form terapii, które są niezwykle
czasochłonne i kosztowne, wymagają od rodziców
niewiarygodnego poświęcenia, wykorzystują nadzieję
rodziców na „unormalnienie” ich dziecka a
jednocześnie nie przynoszą żadnych efektów.