BIBLIOGRAFIA
Temat: Jednostka wobec zbiorowości. Rozważ problem,odwołując się do wybranych utworów literackich
Literatura podmiotu:
1. Parandowski Jan, Mitologia: Wierzenia i podania Greków i Rzymian, Wyd. Poznańskie, Poznań 1897.
2.Reymont Władysław Stanisław, Chłopi, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976.
3.Żeromski Stefan, Siłaczka, Greg, Kraków 2012.
4.Hemingway Ernest, Stary człowiek i morze, Greg, Kraków 2012.
II. Literatura przedmiotu:
1. Literatura polska XX wieku. Przewodnik Encyklopedyczny, Warszawa 2000.
Lamentowicz U., Stary człowiek i morze Ernest Hemingwaya, Lublin 2004.
Szkolny Słownik Literatury Polskiej XX wieku, Videograf II, Katowice 1998 (s.:19-23)
Encyklopedia szkolna. Język polski, Greg, Kraków 2005, (s.: 473-475, 767- 770, 805-809)
III. Ramowy plan wypowiedzi
1.Teza:
Zbiorowość, jako społeczeństwo które kształtuje swoich obywateli, tylko nieliczni postępuja wobec własnych priorytetów
2.Kolejność prezentowanych argumentów:
A)Mitologia: Wierzenia i podania Greków i Rzymian- Prometeusz jako przykład jednostki skłonnej do największych poświeceń wobec ludzi, ukarany na wieczne cierpienie poprzez swoje otoczenie
B)Chłopi- Jagna jako postać, która nie pasuje do panujących obyczajów i norm etycznych w osadzie, zostaje z niej wydalona
C) Siłaczka:
- Stanisława Bozowska jako jednostka wierna o końca swoim młodzieńczym ideałom, nie daje się złamać, święcie wierzy w swoje ideały, na wskutek choroby, umiera
-Paweł Obarecki- jako jednostka która poddała sie wymogom otoczenia, zapomniał o ideałach, marzeniach, bez własnych norm i moralności
D)Stary człowiek i morze: Santiago jako jednostka o silnym charakterze - prowadzi walkę na śmierć i życie, by udowodnić sobie i innym, że potrafi czegoś dokonać. Walczy do końca, mimo że zdaje sobie sprawę z tego, że tę walkę przegra.
3.Wnioski:
To, kim jesteśmy, kim się stajemy i jakich wyborów dokonujemy w dużej mierze zależny od społeczeństwa i otoczenia w jakim żyjemy, z jakim mamy styczność. Należy jednak pamiętać, że to my sami dokonujemy wyboru kim jesteśmy. Możemy walczyć , możemy czynić dobro, poświęcać się dla innych, ale równie dobrze możemy nie robić nic – być egoistami i czerpać korzyści dopasowując się do zbiorowości, zapominając o własnych priorytetach, marzeniach.
Człowiek jest istotą społeczną, jest częścią społeczeństwa, tworzy cywilizację, uczestniczy w życiu zbiorowości, uczy się zachowań pożądanych i antyspołecznych. Postępuje według ustalonych wzorców i norm społecznych – ale czy zawsze? W mojej pracy, „jednostka wobec zbiorowości...” przedstawię kilka sylwetek postaci – jednostek, ich życia w zbiorowości oraz konsekwencje jakie ponieśli decydując się na zajęcie określonej postawy życiowej. Swoją pracę chciałbym przedstawić za pomocą dzieł wszystkim dobrze znanych : „Mitologii”, „Chłopów”, „Siłaczki” i „Stary człowiek i morze”. Jest to wybór starannie przemyślany, bowiem w każdym z wyżej wymienionych dzieł została wykreowana postać, która przy moim temacie pracy, zasługuje na naszą uwagę. Zarówno w literaturze polskiej, jak i w zagranicznej znajdziemy jednostki wybitne, ponadprzeciętne, szlachetne, cierpiące za miliony. Nie jest im obojętny los zbiorowości – czy to mniejszej grupy, czy całego społeczeństwa. Są to często bohaterowie, którzy nie boją się poświęcić własnego szczęścia dla dobra ogółu, nawet za cenę życia. Na kartach literatury tej polskiej i tej zagranicznej znajdziemy mnóstwo przykładowych Prometeuszy swoich czasów, czy to lekarzy, czy społeczników.
Przykładem całkowitego oddania jednostki za wszystkich są dzieje Prometeusza. Był to półbóg. Prometeusz jest jedną z najwznioślejszych postaci w mitologii - bóg, który cierpiał przez miłość dla ludzi. Zanim do nich przemówił, byli jak ślepcy i żyli w mroku, Prometeusz nauczył ich jak żyć, nauczył ich rozróżniać pory roku, uprawiać zienie, obserwować gwiazdy, nauczył ich liczyć i pisać. Prometeusz w człowieku rozbudził ducha i dał mu moc panowania nad światem, Można śmiało powiedzieć że nauczył ludzi myśleć, bez jego pomocy byliby jedynie ciałem błąkającym się po świecie, którego nie znali. Stworzył człowieka wolnego i niezależnego. Za swój czyn poniósł dotkliwą karę, co dzień sęp szponami wyrywa mu wątrobę a ta, co dzień odrasta. Prometeusz jest symbolem buntu jednostki wobec Boga oraz altruistycznej miłości do ludzi. Jego skłonność do poświęcenia sprawia że zostaje dotkliwie ukarany przez swoją zbiorowość – zbiorowość Bogów.
Jagna, córka Dominikowej, jest jedną z głównych kobiecych bohaterek powieści Reymonta Chłopi, także nie znalazła zrozumienia w społeczeństwie, w którym żyła. Tragedia bohaterki polega na tym, że jej delikatna, artystyczna, a zarazem niezdecydowana dusza nie pasuje do otoczenia. Nietolerowania przez gromadę, wrażliwa i nieszczęśliwa poszukuje czegoś nieokreślonego, dąży do niesprecyzowanego celu, jest nieszczęśliwa w Lipcach, w przestrzeni, w którym przyszło jej żyć. Jej odmienność przejawia się zarówno w zachowaniu (do łez wzrusza się muzyką, opowieściami Rocha czy mszami kościelnymi), jak i zmienności emocjonalnej, skłonności do ciągłych huśtawek nastrojów, rozdrażnienia. Nie potrafi zastanowić się nad swym postępowaniem, w stosunkach z innymi ludźmi ulega często chwili, obce są jej głębsze refleksje. Spontanicznie kieruje się odruchami, biernie przystając na zaaranżowane małżeństwo, a potem na kolejne romanse. Choć jest blisko trzy razy młodsza od Macieja Boryny, ulega namowom zafascynowanej jego bogactwem matki i wychodzi za mąż za niekochanego mężczyznę. W momencie najważniejszej życiowej decyzji wykazuje się biernością i obojętnością w sprawie swego losu. Nie poddaje się spokojnemu życiu małżeńskiemu czy społecznym i chrześcijańskim nakazom, zdradzając nieświadomego niczego Borynę z jego własnym synem, który potrafi wzbudzić w niej najmocniejsze uczucia, sprawić, że odczuwa ogromną wewnętrzną siłę. Zmysłową fascynację Antkiem porzuca na rzecz poetyckiego oczarowania Jasiem, ulegając w międzyczasie cielesnym uciechom wójta, umilanym smakiem taniego alkoholu. Jagna wyróżnia się z wiejskiej społeczności swym frywolnym zachowaniem. Tylko ją Reymont wyposażył w cechę nietypową dla lipeckiej gromady – w potrzebę samotności. Nie dążyła, jak pozostali, do zgromadzenia majątku, w swych wyborach nie kierowała się wyrachowaniem czy interesownością. Potrafiła nawet rzucić Hance w twarz zapis ziemi, który sporządził dla niej Maciej, zdobywając sobie tym samym jakąś odmianę przychylności kobiety, z mężem której miała romans. Jej nieokiełznaną duszę „uspokoiła” dopiero lipecka gromada, która dokonała okrutnego samosądu. W ciągu kilku chwil żywa i pogodna dziewczyna, wrażliwa i towarzyska, zmieniła się w bezwolną osobę wzywającą ukochanego Jasia. Jagna stała się ofiarą społeczności, wyklętym przykładem odmienności - prawa jednostki w takiej społeczności są mocno ograniczone. Jednostka poddana jest ciągłej kontroli społecznej, akceptowany jest tylko ten, kto podporządkował się ogółowi. Ten zaś, kto nie stosuje się do powszechnie obowiązujących norm i zasad zostaje ukarany. Dzieje się tak dlatego, że jak sam tytuł wskazuje, bohaterem Chłopów jest... zbiorowość. Gromada zdolna jest wynieść jednostkę ponad innych, ale może również wyrzucić ją poza obręb społeczności. Bywa okrutna, ale potrafi pomagać (np. Szymkowi). Nade wszystko broni swej tożsamości.
Na uwagę zasługuje niewątpliwie Stanisława Bozowska ( Siłaczka), która bezinteresownie poświęciła się służbie innym. Zrezygnowała z życia w wielkim mieście, z przebywania w środowisku studenckim, opuściła przyjaciół i przeniosła się na wieś, by szerzyć wiedzę wśród najbiedniejszych. Stanisława Bozowska jest przykładem nauczycielki z powołania, gotowej poświęcić nawet życie w imię dobra swych wychowanków. Aby szerzyć naukę, opuszcza miasto i przyjaciół, przenosi się na wieś uważając, że tam będzie najbardziej potrzebna. Jej postępowanie jest godne pochwały i naśladowania Stanisława tak bardzo wierzyła w swe ideały, miała tak dużo siły i energii, samozaparcia, że poświęciła swe życia w służbie innym, rezygnując z osobistego szczęścia. Sama, biedna materialnie lecz bogata duchowo chce zmienić otaczające ją życie, chce zrobic coś dla ogółu i robi to, nie zważając na konsekwencje. Niestety, w wyniku choroby, umiera.
Paweł Obarecki, takze bohater „Siłaczki” to człowiek, który dał się pokonać mieszkańcom Obrzydłówka. Młody doktor zrezygnował z młodzieńczych ideałów, z planów poprawy losu biednych i ciemiężonych i przeszedł na stronę, w której najważniejsze były pieniądze i „święty spokój. Po roku przebywania w Obrzydłówku akceptuje obowiązujące tam zasady i wtapia się w miejscową „elitę”, nie rezygnuje jak Bozowska z osobistego szczęścia, materialnych korzyści i nie poświęca się całkowicie temu, w co wierzy. To bohater który zatracił w środowisku Obrzydłówka młodzieńcze ideały. Gdy był studentem i zaraz po przybyciu do miasteczka, miał w sobie siłę i energię, zaś w momencie akcji właściwej jest już jedynie ospałym, znużonym obywatelem prowincjonalnej osady. Pawłowi Obareckiemu nie starczyło siły, by zmienić coś w mentalności mieszkańców Obrzydłówka i poprawić los jego obywateli. Jego młodzieńczy zapał znikł w konfrontacji z tak silnymi osobowościami, jak aptekarz czy felczer. Doktor po roku przykrości ze strony „elity”, takich jak wybijanie szyb czy oszczerstwa – poddał się i przyłączył do niedawnych antagonistów. Jeden utwór – dwie różne postacie, dwa inne życiorysy. Jeden – osoby która chciała coś zmienić, poprawić na lepsze i przedwcześnie umiera i drugi, w którym wyraźnie widać jak pod wpływem zbiorowości, otoczenia łatwo można wyzbyć się swoich norm i ideałów które kształtują nasze wnętrze.
„(…) człowiek nie jest stworzony do klęski - powiedział. - Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać” To wspaniałe zdanie, które każdy z nas doskonale pamięta, zdaje się być mottem opowiadania „Stary człowiek i morze”. Stary Santiago przez osiemdziesiąt cztery dni nie złowił żadnej ryby, przez co stał się pośmiewiskiem rybackiej wioski, której mieszkańcy nazwali go salao, co oznaczało wielkiego pechowca. Jednakże, Kubańczyk nie przejmował się opinią innych i każdego dnia wypływał w morze w nadziei, że złowi swoją wymarzoną wielką rybę. Pomimo wielu kłopotów i przeciwności losu, starzec nie poddawał się i wciąż wracał na morze. Niektórzy mogą twierdzić, że Santiago został pokonany, jednak należy podkreślić, iż Kubańczyk mówił jedynie o fizycznej porażce, która dała mu się mocno we znaki. Jeśli chodziło o jego wiarę, ducha walki, wytrwałość, to wciąż był w stanie stawiać czoła jeszcze większym przeciwnościom losu. Starzec reprezentuje wszystkich ludzi, którzy pokonali trudności i osiągnęli zdolność do przemiany porażki w zwycięstwo. Santiago to postać, której należy się szacunek, ponieważ jego poświęcenie jest dla wielu ludzi niemożliwe do poniesienia. Opowiadanie Hemingwaya jest dowodem na to, że nawet jeśli człowiekowi wydaje się, że jest na straconej pozycji, w beznadziejnej sytuacji, to dzięki wierze i hartowi ducha będzie on w stanie poradzić sobie ze wszystkim. Wśród innych rybaków i mieszkańców wioski Santiago cieszył się szacunkiem, lecz z powodu prześladującego go pecha nie okazywali go mu. Mimo to, starzec nie żywił do nikogo urazy. Gdy jego pobyt na otwartym morzu znacznie się przedłużył, był przekonany że martwią się o niego w jego mieście, czemu tak długo nie wraca. Postać Santiago, starego kubańskiego rybaka, przeszła do historii literatury jako przykład człowieka niepoddającego się przeciwnościom losu i otaczającemu go światu. Dzięki swojej determinacji udaje mu się dokonać rzeczy niesłychanej, złowił największą rybę, jaką kiedykolwiek widzieli mieszkańcy jego wioski. Z postacią tą może utożsamiać się dosłownie każdy, kto ma do zrealizowania zadanie, które wydaje się go przerastać. Jest jednostką, która nie poddała się osądowi zbiorowości, która chce i udowadnia że jeśli się czegoś naprawdę chce, to można to osiągnąć.
To, kim jesteśmy, kim się stajemy i jakich wyborów dokonujemy w dużej mierze zależny od społeczeństwa i otoczenia w jakim żyjemy, z jakim mamy styczność. Należy jednak pamiętać, że to my sami dokonujemy wyboru kim jesteśmy. Możemy walczyć , możemy czynić dobro, poświęcać się dla innych, ale równie dobrze możemy nie robić nic – być egoistami i czerpać korzyści dopasowując się do zbiorowości, zapominając o własnych priorytetach, marzeniach... To, jakiego wyboru dokonamy, zależny od nas samych, mam nadzieje że moja prezentacja nie zostanie wysłuchana, a zrozumiana i skłoni nas wszystkich do przemyślenia własnego życia, kim my sami jesteśmy wobec naszej zbiorowości.
Cytaty:
„(…) człowiek nie jest stworzony do klęski - powiedział. - Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać” Hemingway Ernest, Stary człowiek i morze, Greg, Kraków 2012