Król Artur i jego rycerze byli Polakami!
2015/10/14
Sarmaccy Jeźdźcy
Mimo, że temat ciekawy i będę go zgłębiał, to teraz króciutko. Powiem szczerze, że nie sądziłem, że znajdę taki kwiatek na POLSKIEJ WIKIPEDII!
Kim są Sarmaci?
Sarmacja jest jedną z dawnych nazw naszego kraju, a Sarmaci, to po prostu my i nasi przodkowie (inne nazwy tej samej nacji to Polacy, Lechowie, Lechici, Słowianie czy Ariowie). Do XIX każdy Polak wiedział, że jest Sarmatą. Potem po ustanowieniu Komisji Edukacji Narodowej pamięć o Sarmacji (jak i prawie cała nasza historia) została usunięta z podręczników na terenie Polski. Właściwie do końca XX wieku (czyli przez 200 lat) oficjalnie uważano, że Sarmacja to zbiorowa halucynacja polskiej szlachty. Jednak powszechny dostęp do Internetu na terenie Polski spowodował odkrycie, że Sarmacja znajduje się w kronikach całej zachodniej Europy, więc proces ten powoli ulega odwróceniu (choć w szkołach nadal się uczy, że z Sarmatami nie mamy nic wspólnego).
Gwóźdź do trumny wbiła genetyka, która w 2009 roku odkryła haplogrupy jednoznacznie potwierdzając, że Sarmaci i Polacy to jedna nacja.
Co ciekawe nawet na antysłowiańskiej Wiki można znaleźć takie coś:
Sarmaci a ludy Europy Środkowo-Wschodniej
Badania haplogrupy R1a1 wskazują także, że w Europie występuje ona w dużym skupieniu na terenach m.in. współczesnej Polski, Węgier i Ukrainy. Świadczy to o dużych związkach genetycznych populacji zamieszkującej te tereny z ludnością indoirańską, z czego w dalszej mierze wynikać może prawdziwość teorii o pochodzeniu jej, przynajmniej w pewnej części, od Sarmatów - wbrew XIX-wiecznym zaprzeczeniom.
Prawda w oczy kole
Przerażenie mnie bierze, jak wychodzi na scenę pan Mroziński i opowiada to, co powinno być w podręcznikach do historii (chodzi mi tu u motyw z królem Arturem, gdzie mówi, że mógł pochodzić z Polski - widziałem na którymś nagraniu z Jego wykładów), a jełopy bez wykształcenia (pokończone, co najwyżej, jakieś germańskie szkoły, poczytane germańskie podręczniki i doprawione germańską propagandą z mediów) śmieją się z tego.
Otóż dla tych jełopów cytat z Wikipedii:
Legendy sarmackie i arturiańskie
Amerykański antropolog Scott Littleton wykazał w wielu publikacjach, że istnieją historyczne powiązania między legendami arturiańskimi i obecnością sarmackiej jazdy w Wielkiej Brytanii. Zakłada on, że opowieść o Rycerzach Okrągłego Stołu zawiera wiele wątków z udziałem sarmackich rycerzy. Littleton znalazł wiele podobieństw pomiędzy elementami legendy arturiańskiej i wczesnym sarmackimi eposem o Nartach.
Od siebie dodam, że Epos o nartach jest NIEPORÓWNYWALNIE STARSZY od opowieści o królu Arturze, co oznacza, że ARTUR zapewne BYŁ SŁOWIANINEM jak I JEGO RYCERZE! Słowianie będąc na zachodzie historię opowiedzieli i dlatego teraz znamy naszą własną historię jako historię GERMAŃSKĄ!!! (który to już raz z kolei?).
Słowiańska inwazja
Tu znów z Wikipedii:
Pod koniec II w. n.e. sarmackie plemiona Alanów walczyły w Galii, jako wojska pomocnicze armii rzymskiej, czyli tam gdzie później narodziła się legenda o Rycerzach Okrągłego Stołu i Lancelocie. W filmie Król Artur(2004) rzymski komendant Artorius Castus w 467 prowadzi na Wał Hadriana ostatnich sześciu sarmackich rycerzy początkowo na misję do wrogich Piktów, by następnie pod przywództwem Merlina przeciwstawić się inwazji plemion saksońskich. Badania genetyczne wykazały, że niektórzy potomkowie rodów MacDougall, MacDonald i Macalister w przeważającej mierze posiadają w swoich genach haplogrupę R1a1 występującą najczęściej wśród ludów indoirańskich.
Jeśli wiemy w jaki sposób zapisuje się w kronikach polską pomoc na zachodzie (porównaj wymazanie z pamięci historycznej np. rozszyfrowania Enigmy czy Dywizjonu 303, który obronił Wielką Brytanię przed inwazją niemiecką), to istnieje duża szansa, że inwazją na wyspy zajmowali się głównie Słowianie i to dzięki nim ta inwazja w ogóle się udała!
Moje pytanie tutaj brzmi... dlaczego w ogóle Słowianie współpracowali na tym polu z Rzymianami? Moim zdaniem lepiej byłoby gdyby się nawzajem wtedy powyrzynali... Może ktoś z Was wie, o co tu chodziło?
Źródło: http://wspanialarzeczpospolita.pl/2015/10/14/krol-artur-i-jego-rycerze-byli-polakami/
Komentarze:
Spotkałem się ostatnio z teorią, że to nie siła militarna Rzymu zadecydowała o tym że nie potrafili podbić terenów nadwiślańskich, a po prostu sojusz militarny.
Mogłoby to świadczyć dlaczego na ziemiach polskich znajduje się rzymską broń, ale w mniejszym zakresie zaplecze architektoniczne tak jak na terenach Francji czy Niemiec. Mimo że pod względem topograficznym wcale nie były trudniejszymi ziemiami, również były zalesione.
Sojusz trwał do momentu aż w Rzym nie stał się chrześcijański.
phoenix says:
też ciekawa teoria… muszę pobadać daty “wojen z barbarzyńcami”… zobaczymy na ile się to pokryje.
Słowomił says:
Jakiś czas temu oglądałem film Attylla koprodukcji litewsko-węgiersko-USA (oryginalny tytuł “Attila the Hun”).
A w nim wspomniany wyżej sojusz i to nie byle kogo, bo Attylli z Rzymianami przeciwko Gotom. W jakimś momencie kampanii Attylla jednak przejął inicjatywę i sam zapragnął zjednoczyć ziemie i ludy. To tylko film, ale może też i przykład że mogło być różnie.
Co ciekawe film w całości zrealizowano na Litwie, muzykę do filmu grała węgierska orkiestra, a główne role obsadzone oczywiście przez aktorów anglojęzycznych.
Pozdrawiam
Słowomił says:
Jeszcze mi coś się nasunęło.
Jestem dopiero co po lekturze książki “Słowianie połabscy - dzieje zagłady” Pana Roberta F. Barkowskiego.
Jest tam opisane kilkaset lat podboju tych terenów i wszelkich możliwych kombinacji sojuszy:
Franków z Saksonami przeciwko Obodrytom, Wieleci z Redarami na Saksonów, bunt Saksonów w sojuszu z Obdrytami przeciwko Frankom, najazd Franków na Serbów, Wieleci walczą po stronie Sasów i Fryzów przeciwko Frankom, walki Wieletów z Obodrytami, najazd Obodrytów i Duńczyków na Franków, co kilkanaście lat inne sojusze i niestety wzajemne osłabienie i wyniszczenie a w konsekwencji zajęcie prawie całego Połabia przez zachodnich najeźdzców. W tzw. międzyczasie brali udział w sojuszach po różnych stronach królowie Polscy - Bolesław Chrobry czy Bolesław Krzywousty.
Polecam książkę jako ciekawe źródło wiedzy na ten temat.
Pozdrawiam
Słowomił says:
Odpowiadając Kamil na Twoje pytanie dlaczego Słowianie mogli wchodzić w sojusze z Rzymianami:
Słowianie MOGLI to robić dla chwilowych korzyści, zarówno korzystając na układach handlowych (kuta broń, bursztyn, szlachetne kruszce, czy żywność) a także kupując sojuszem okres pokoju z największym wrogiem. Niestety sojusze z Rzymianami, JEŚLI faktycznie miały miejsce, mogły wynikać z krótkowzrocznej polityki typu: pomogę Rzymianom zwalczyć ich wroga żeby więcej nie dawał się im we znaki, w zamian będę mógł zająć tereny tego pokonanego plemienia czy zagarnąć przynajmniej łupy z tych terenów.
Ale to w konsekwencji prowadziłoby do utraty wzajemnego zaufania wśród słowiańskich plemion, państw - tak jak to widzimy obecnie w ramach tzw. Grupy Wyszehradzkiej.
Mogło tak być? Na przykładzie książki “Słowianie połabscy - dzieje zagłady” jak najbardziej miało miejsce coś takiego. Wiele zależało od tych którzy akurat podejmowali decyzje, stąd dziś sojusznicy - jutro wrogowie - a za jakiś czas znowu sojusznicy i tak dalej, aż do smutnego końca.
Pozdrawiam
Tom says:
gdzieś wyczytałem że Alanowie przegrali jakąś bitwę z Rzymianami, a ci ujęci ich walecznością zamiast ich stracić.. zatrudnili ich u siebie i wysłali do północnej Anglii.
wyjaśniało by to czasami wrażenie że niektóre słowa angielskie są jakby bezpośrednio zaporzyczone ze słowiańskiego
F L A S H
B L A S K
F L U S H
P L U S K
C O L D
CH L Ó D
W E E K
W I E K
F L A K E
P Ł A T E K
F L A M E
P Ł O M I E Ń
B U L L
W Ó Ł
T O P
CZ U B
B E R G
W I E R CH
D R E A M
D RZ E M (KA)
K N O W
Z N A Ł
W A T C H
P A T R Z
F I S T
P I Ę Ś Ć
F L O W
P Ł Y W
phoenix says:
Flashem żeś mnie rozwalił, bo wcześniej tego nie widziałem. A w słowniku Origin Unknown czyli musi być słowiańskie! A nasz Blask to przecież to samo co Błysk a to od Bola czyli Nieba.
Co do Czuba to nie wiem czy to bardziej nasz rdzeń Kupa/Kaka czy Topić, bo do obu pasuje, a nie jestem pewien czy są tożsame.
Angielskie Top, tak samo jak tureckie Tepe (Wzgórze) pochodzą od naszego Topić, w sensie grzać. Porównaj: Ciepło. Tak samo jak Góra ma się do Grzania, tak Top ma do Ciepła.
I watch prędzej od naszego Bacz, a nie Patrz… przy czym nie wiem czy nie są one spokrewnione, bo Baczyć występuje tylko chyba w pl, cs, sk i ua… i co ciekawe wszędzie powstało z tego znaczenie Przebaczyć/Wybaczyć (w sensie przymknąć na coś oko). Przy czym po słowacku pisze się właśnie przez P, a ukraiński chyba w ogóle nie ma Patrzeć, więc może być to to samo słowo.
Dużo opierasz na ubezdźwięcznieniu naszego B/P w P/F… Tak Germanie właśnie zniekształcają nasze słowa…
od Pływania masz jeszcze Wave, Welle i Fala.
Resztę znałem.
Pozdrawiam!
Tom says:
cieszę się że mogę coś dorzucić, podstawą mojego rozumowania jest to ,że jeśli oba słowa mają podobne brzmienie i konstrukcję oraz podobne znaczenie to możemy mówić o zapożyczeniu , a tak jest z WATCH-PATRZ , Bacz to tylko wersja tego samego słowa , oba mają coś wspólnego z OCZAMI , ortografia jest sprawą wtórną, te słowa zapożyczali ludzie niepiśmienni z wadami wymowy. tak słyszeli, tak mówili.tym bardziej że musiało być kilka dialektów słowiańskich z różnymi wymowami już w czasach przedchrześcijańskich, np: anglicy pożyczyli Goose od гусь, inaczej niż niemcy -Gans od polskich sąsiadów .
oczywiscie jest też wiele słów które całkowice zmieniły swoje brzmienie i wygląd ,np: queen od żena , albo quick od żwawy, ale mi zależy na razie na pokazaniu tych widocznych na pierwszy i drugi rzut oka.
dorzucam więc kolejną porcję słówek które w jakiś tajemniczy sposób , prawie bez zmian znalazły się w jęz. angielskim, niektóre bardziej oczywiste , inne mniej :
H A R D
T R U D
F A L L
P A D Ł
W E A R
U B I E R AĆ
T EA CH
U CZ Y Ć
S L EE P
Ś L E P Y
R I S E (N)
R O S N ĄĆ
M A K E
M Ę K A
B L O W
P L U Ł
B EA T
B I Ć
R.A. says:
Masz dobre ucho! Spisz swoje wszystkie wyrazy razem, to łatwiej będzie szukać źródłosłowów do każdego po kolei! PZDRWM
Tom says:
tak zrobię zaraz po powrocie z Łużycanii , czyli Wrotogalii
Haci Giray says:
A co ma wspólnego męka z make?
Raczej:
Machnąć/Machać
Make
a jeszcze lepiej niemieckie:
machen
Do dzisiaj jeszcze występuje znaczenie słowa machnąć - robić.
Np. Miałem dwa przykłady na zadanie domowe do zrobienia, ale od razu MACHNĄŁEM 3.
Tom says:
już mówię-męka jedno z dawnych określeń pracy , pozostało to jeszcze w węgierskim - munka, no i w angieskim - make
sama praca jest też bardzo starym słowem skoro pochodzi od niego słowo operacja
Maiki says:
W filmie jak i w innych opisach Artura zawsze jest mowa o jego ojcu, Tylko nie pamiętam teraz dokładnie czy mowa jest tam czy jego ojciec był Rzymianinem a matka Sarmatką czy na odwrót bo raczej haplogrupe Artur otrzymałby po ojcu wiec bardziej by pasowało że ojciec jego był Sarmatą który z czasem stał się osobą wpływową w Brytanii. Oczywiście w filmach robi się z nich tak jakby najemników którzy podpisywali kontrakty na służbę w rzymskiej armii i dopiero po wypełnieniu kontraktu mogli odejść.
Tomassus a może tą rzymską broń się znajduje bo My ją robiliśmy dla Rzymu?
Wiedźma says:
Gdzieś u p. Białczyńskiego było o piecach (k. Nowej Huty), w których wytwarzaliśmy broń dla Rzymian.
Dragomira says:
Dragomira says:
Słowomił says:
Raczej do różnego rodzaju świątyń znoszono łupy wojenne jako dary dla bogów. A że zwycięstw nad Rzymianami nie było mało to i liczne znaleziska broni rzymskiej na naszych ziemiach.
Wyobraźcie sobie - wojów szło na wojnę tysiące, większość z nich wracała z łupami, rozchodzili się w swoje strony i tam składali dary w świątyniach.
Możliwe też że broń wracała tam skąd pochodziła:
Może ta część Europy była nie tylko spichlerzem reszty Europy ale i zbrojownią?
Najpierw Rzymianie sowicie płacili za wykutą broń, potem używając jej chcieli zdobyć te tereny a w konsekwencji byli pobici i ją tracili…
Zobaczcie - tyle czasu HANDLOWALI ze Słowianami, sprowadzali bursztyn, ciężko za niego płacili - gdyby byli w stanie wejść zbrojnie na te tereny to by sobie wzięli bez kupowania ten bursztyn.
Co powiecie?
Pozdrawiam
Dragomira says:
http://dragomira.bloa.pl/2015/10/14/sarmaci-w-brytanii/ Dlaczego mi to utyka w moderacji?
Słowomił says:
Chyba już nie utyka, u mnie post widoczny.
Pozdrawiam z wieczora
Dragomira says:
Pani Jeziora to jedna z postaci z sarmackich legend.
Dragomira says:
O starożytnych Sarmatach mówiono
„Inni na koniach jeżdżą, oni na koniach mieszkają.”
Słowomił says:
W tym filmie Attylla, o którym wspomniałem powyżej są fragmenty treningu strzeleckiego w trakcie jazdy konnej, rewelacyjne sceny choć grane tylko przez aktorów - być może to członkowie jakiejś grupy rekonstrukcyjnej i z tego tytułu nieźle wytrenowani, ale co mogli wyczyniać w trakcie jazdy ludzie, którzy od dzieciństwa spędzali mnóstwo czasu na koniach i zaprawiali się w łucznictwie czy innych sztukach walki konnej?
Jeszcze z innej beczki: wiek XVII, kiedy to szlachta głośno mówiła o swoich sarmackich korzeniach, a rozmaici pisarze mieli dostęp do niezniszczonych jeszcze rękopisów, dzieł z różnych stron świata, czyli najlepszych źródeł i mogli płodzić wiarygodne księgi o pochodzeniu Polaków od Sarmatów i Scytów.
Po I wojnie światowej i II wojnie światowej ogromna większość wszystkich tych źródeł została zniszczona lub przepadła bez śladu…
Przypomnijcie sobie zręczność (o ile tak można to nazwać) Pana Michała Wołodyjowskiego w czasie jazdy, szarży konnej. Mimo że to postać literacka to jednak zapewne miała nie jeden pierwowzór. Ten kto czytał Ogniem i mieczem, czy Potop i w końcu Pana Wołodyjowskiego ten wie
Pozdrawiam
Adam Smoliński says:
Wołodyjowski nie jest li tylko postacią literacką. Taki człowiek istniał, a jego życiorys wykorzystał Sienkiewicz. Jednak trylogię Sienkiewicza należy brać z wielką ostrożnością pod względem prawdy dziejowej. Sienkiewicz był mimo wszystko katolem i pod takim względem pisał swe bajki, które nie koniecznie są prawdą. Bajki swe pisał, jako między innymi jako pochwała katolactwa i kontrreformacji.
Warto się przyjżeć prawdziwości domniemanej obrony klasztoru w Częstochowie. Upsala w Szwecji jest właściwym kierunkiem. Sam Sienkiewicz wskazuje ten kierunek w Potopie.
Słowomił says:
Ja o przykładach zręczności i wytrenowaniu jeźdźców a kolega o obronie Częstochowy…
Choć oczywiście Sienkiewicz pisał ku pokrzepieniu serc, więc musiał o tym co by pokrzepiło współczesnych mu Polaków pod zaborami.
Ale ogólnie to chodziło mi o niesamowite umiejętności jeźdźców konnych
Odnośnie samego Eposu o nartach to jest w tym linku który podałeś następująca informacja, cytuję:
“Filolog Georges Dumézil uzasadnia swoją teorię o pierwotnym podziale społecznym Protoindoeuropejczyków na trzy grupy: uczonych-kapłanów, wojowników i wytwórców, odnajdując zwłaszcza w mitach osetyjskich odzwierciedlenie wzorców przejętych ze starszych kultur Scytów, Sarmatów i Alanów (ci ostatni są przodkami współczesnych Osetyjczyków). ”
Gdzieś czytałem, nie pamiętam niestety gdzie, na jakimś portalu lub blogu przy okazji artykułu z odniesieniami do nowych odkryć związanych z DNA i koloru oczu, że wraz z podziałem wśród Scytów i Sarmatów na warstwy społeczne zauważalny był następujący podział na kolor oczu - Uczeni zazwyczaj mieli oczy zielone, Wojownicy - stalowoszare, niebieskie, a Wytwórcy - brązowe.
Ktoś napisał, że jak sobie porównał obecnie znanych mu ludzi (rodzina, znajomi) to ich charakter, rodzaj zajęcia mniej więcej pasują do tego podziału na kolor oczu…
Taka ciekawostka.
R.A. says:
Obalenie poglądu, że Alanowie, rzekomi przodkowie dzisiejszych Osetyńców byli ludem irańskim, jak i to, że mieli oni wpływ na populację słowiańską i jej Tradycję…
Sajonara, allo-allo miłośnicy zapożyczeń od-osetyjskich…
Słowomił says:
Chętnie przeczytam, zaznaczam że nie jestem specjalistą tak jak kolega RA i jeśli napisałem to co napisałem to dlatego że temat poruszył autor artykułu dając odnośnik do eposu.
I nie rozumiem tej wycieczki, nie jestem żadnym miłośnikiem zapożyczeń od-osetyjskich…
No.
R.A. says:
Hej Sławimił, nie piłem do Ciebie, a ogólnie do allo-allo!!! Nigdzie nie twierdzę, nic takiego, że jesteś zwolennikiem od-osetyjskich zapożyczeń! To pomyłka!
Słowomił says:
Luzik
Słowomił says:
Przeczytałem i nadal nie wiem dlaczego kolega RA tak naskoczył, najprawdopodobniej dostało mi się za zacytowanie fragmentu artykułu o eposie, a kolega, jak to tam na swoim (?) blogu wyjaśnił:
“Powtarzam, jeśli znajdzie się śmiałek, niech tu trochę może czym tam ma pomacha… bo i ja mam nastrój na pomachanie szabelką…”
przyłożył na odlew szabelką, biorąc mnie za kogoś innego
Pozdrawiam
R.A. says:
Źle mnie zrozumiałeś. O Dumezilu napisałem, bo to prawda, a reszta wynika z DNA. Nic do “Eposu o Nartach” nie mam. Mam nadzieję, że wyjaśniłem. Dobrze jest teraz? PZDRWM.
Słowomił says:
Oczywiście, od razu było dobrze, bo nie wziąłem tego do siebie tylko chciałem wyjaśnić
Przy okazji chciałem pochwalić za bloga, bo chyba dobrze kojarzę - Skribh?
Dobrego wieczoru
R.A. says:
Dumezil nie udowodnił nic, sam zaplątał się, patrz brak trójpodziału w społeczeństwie rzymskim itp. Jest napisana krytyka jego poglądów i to nawet po polsku i wiem, gdzie ją można odnaleźć, nie tylko gdzieś tam w sieci…
A o kolorach oczu Aryjców z Oriona, to Trechlebowa nasłuchałes się… założę się…
Słowomił says:
Tak jak napisałem, wyczytałem to w dyskusji pod jakimś artykułem, natomiast wcześniej nie słyszałem ani nie czytałem tego Treblowa.
Zacytowałem fragment artykułu o eposie, dopisując jako ciekawostkę to co ktoś inny napisał, niestety nie pamiętam gdzie.
Tu też jakiś atak wyczuwam, można coś wytłumaczyć bez jakiegoś podśmiewania się, prawda?
Pozdrawiam
R.A. says:
Kurcze, strasznie czepliwy jesteś. Powtarzam, jeszcze raz, o oczach było u Inglistów, przy okazji przylotu Słowian z kosmosu itd. Nic na to nie poradzę, że cytujesz kogoś nawet o tym nie wiedząc. Jakie podśmiewanie się?!! Sprzedaje Ci za darmo krótka piłkę z wiadomościami, a ty dąsasz się jak naburmuszona panna. Szukasz czegoś na siłę. Wszystko bardzo do siebie bierzesz, po co skoro tam nic takiego nie ma? Ok teraz? Wyjaśnione?
Słowomił says:
He, no teraz już rozumiem, masz rację, wziąłem tamto za mocno prawdopodobne i powtórzyłem. Nie sądziłem że jakieś pierwotne źródło tej teorii to akcja z kosmosu
Jest spoko - nie jak naburmuszona panna tylko taka reakcja obronna.
Grunt że jest wymiana myśli.
Pozdrawiam
Scythi/Scytowie/Scytowi/Scythiae/Scythies < od : 'iS-ci-to-wi' gdzie 'isci' podobnie jak staropolskie 'iści' czy 'al-iści' ('wiele - czyni/działa' od 'wielu-idzie') po współczesne 'iść' (od niego 'po-jść, do-jść), od przemieszczających się często jeżdzców, bo na pieszą wędrówkę były inne słowa, jak 'zdążać' od 'do-żyć' czyli 'zmierzać do życia/miejsca bezpiecznego/domu' jak 'cha-ta' oznaczała 'życie-tu/ma'. W efekcie, dawny zaimek osobowy 'isti' w okresie wędrówek konnych Scytów oznaczał 'Isci' ; 'is-ci' już nie 'z -tych' a 'jazdę' przez przemianę z 'i(a)s-ti' ; 'są - ci'. Przyrostek 'hi' oznaczą 'żyjcy'. A więc 'żyjący w jeżdzie/drodze na koniu'. Stąd lud Scyto - Słowiański 'Ist-rowie' (Panonia zachodnia, Chorwacki nie taki wcale ostry pólwysep na połnocy - Istrow, stąd Austria od Istria), stąd przechodzące w rzymskim języku slowiańskie 'isti' w '(i)sk - la(h)veni' (Słowiani ; 'z tych laho - wenów/wenetów'), stąd póżniejszy wyraz 'ost-ri/ostry' od tej "ostrej jazdy", od 'isti-ra/ro/ri' ; 'mocni jeżdzcy'. Stąd 'scalać' od tysięcy ich jężdzców.
Jazygowie/Jazygoti pochodza morfologicznie od 'jasi-g-owi' `isd-ni/ani' > `jesdni/jezdni/jeżdzcy' czyli `podążający szybko - konnie'.
Sarmati/Sarmathiae/Sarmaci pochodzą od innych zaimków i morfemów `sa-ar(i)-mati' czyli `ta/są - wielka/Arjów - ojczyzną/macierzą/wspólnotą/matką'. To oznaczenie plemienia scytyjskiego, jakie musiało sobie rościć dawne pochodzenie wśród Scytów, widoczne w jego nazwie lub miejscu występowania - niziny w okolicach od Donu do Dunaju, centrum Scythi i droga z Azji.
Lachy/Lachi gdzie `c' to tylko zmiękczenie głoski `h' zaciemniające obraz, więc piszmy przez samo `h' jako `Lahi'. Końcówka `i' oznacza `wielu' czyli liczbę mnogą. Podobnie `y'. Bazą jest wiec liczba pojedyncza od `La - ho/ha' co znaczy `równe/niskie/nizinne - życie' a więc termin przyjęty od równiny, zapewne oznaczał póżniej scytyjską społeczność `równych (sobie) - ludzi', brać wojowników.
bemek says:
Scytowie czy Celtowie to latynizacja. Powinno być Skitowie, czy Keltowie, bo nie mówimy computer.
Do tej pory wiele wsi w Polsce w nazwie ma Lacki.
R.A. says:
ORLICKI says:
2015/10/20 at 14:05
Scythi/Scytowie/Scytowi/Scythiae/Scythies < od : 'iS-ci-to-wi' gdzie 'isci' podobnie jak staropolskie 'iści' czy 'al-iści' ('wiele - czyni/działa' od 'wielu-idzie') po współczesne 'iść' (od niego 'po-jść, do-jść), od przemieszczających się często jeżdzców, bo na pieszą wędrówkę były inne słowa, jak 'zdążać' od 'do-żyć' czyli 'zmierzać do życia/miejsca bezpiecznego/domu' jak 'cha-ta' oznaczała 'życie-tu/ma'.
(…)
SzCzyT - TaRCza
SyRa MaTI - Matka Ziemia Wilgotna
'zdążać' od 'do-żyć' czyli…
Aby na pewno?
ZDe+Z"yC'/T', ZDa"+Z"yC'/T', ZDa+Z"yC'/T… Da"Z"yC'/T'
Da"ZeNie to nie Z"yCie, ale ja już wiem, że wywodzenia sensualno-morfemicznie dopuszczają cokolwiek… i ja już nie będę wdawał się tu ani nigdzie w jałowe mielenie na klawiaturze…
Kto kce wierzyć niech se wierzy, a ja mam te sensualne morfemy wiadomo gdzie i nie polecam tego… a więcej przestrzegam przed tym…
R.A. says:
Tu dowód, że można inaczej… Ciekawe co dr Makuch ma na ten temat do powiedzenia… Czy to nie jest związane z „irańskością/kajanidzkością” Sarmatów?
bialczynski.wordpress.com/2014/01/22/gora-body-w-harzykowskich-gorach-hexentanzplatz-gora-tancujacych-czarownic-w-gorach-harz/#comment-59751
Zprowokowany said, on 23 Styczeń 2014 at 18:04
docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:58Rz6zV7OdsJ:www.kwartjez.amu.edu.pl/teksty2011_3/Jarmoszko_2011_3.pdf+podobie%C5%84stwa+j%C4%99zyka+polskiego+z+ira%C5%84skim&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srcid=ADGEESgrFt-9khQg3sxVEf35otUj9O65-gkX4TOlij3-z47H-hq-xlC_WgviLY72kY-GSLuIasEQxqD9qNvTjrmcC5LGQXOmB0y3x0Aj2-WFlXOPowiPQPW7suuiF6gMFSyW0ZyhPVeV&sig=AHIEtbQiO7dPek4qfLbn5G-z4ZxyVS4g1A
Kwartalnik Językoznawczy 2011/3 (7)
Jacek Jarmoszko
Polsko-irańskie dziedzictwo językowe, czyli przyczynki do mitu o sarmackich korzeniach Polaków
w świetle badań językoznawstwa historyczno-porównawczego.
kwartjez.amu.edu.pl/teksty/teksty2012_1_9/Borowiec_2012_1.pdf
Robert says:
cyt:
“Świadczy to o dużych związkach genetycznych populacji zamieszkującej te (czyli Polski-mój przypis) tereny z ludnością indoirańską, z czego w dalszej mierze wynikać może prawdziwość teorii o pochodzeniu jej(m.in. Polaków-mój przypis), przynajmniej w pewnej części, od Sarmatów - wbrew XIX-wiecznym zaprzeczeniom”
Nie trudno zauważyć, że ten wikipedysta jest słaby mózgowo.
Po pierwsze, nic takiego na dzień dzisiejszy nie wynika z tychże wyników badań.
Po drugie, wnioski jakie można wyciagnąć na dzień dzisiejszy, sa takie, że Sarmaci (także Scytowie, Ariowie) wywodzą się ze Słowian.
Dokładnie tak, to oni w pewnym momencie historii wyszli od nas, a nie my od nich. W tym roku znaleziono w materiale archeologicznym pochodzacym z europejskiej części Rosji starsze o 500lat i jednoczesnie ojcowskie klady dla aryjskiego R1a Z93, więc jest to już bezsprzecznie udowodnione na materiale kopalnym. Jest dokładnie tak jak mają to opisane w swoich świętych księgach.
Wyniki badań YDNA z materiału archeologicznego sa zgodne z oczekiwaniami, nie ma tutaj zdziwienia, poza przygłupami z eupedii.
Pisząc obrazowo.
Mając taki sposób myslenia jak tenże wikipedysta, powinnismy twierdzić, że Polacy wywodzą się z Ameryki Północnej od tamtejszych Polonusów, natomiast twierdzenia odwrotne to “głupota”, “genetyka ludowa” i “nienaukowość”, bo wystarczy popatrzeć na stare germańskie mapy, by stwierdzić, że żadnej Polski między Odrą a Wisłą nie było, gdy USA i Polonusi już byli.
Robert says:
cyt:
“Pod koniec II w. n.e. sarmackie plemiona Alanów walczyły w Galii”
…
“Badania genetyczne wykazały, że niektórzy potomkowie rodów MacDougall,MacDonald i Macalister w przeważającej mierze posiadają w swoich genach haplogrupę R1a1 występującą najczęściej wśród ludów indoirańskich.”
Obie części nie są powiązane w taki sposób jak sie wydaje. Sa powiązania, ale nie poprzez II wiek n.e.
Ci z R1a z Wysp, moje typowanie, bo nie ma materiału archeologicznego, ale stawiam, że to 4000-8000 lat temu, przynieśli tam rolnictwo, stąd tyle wspólnych najbardziej podstawowych rdzeni rolniczych, które słychac do dzisiaj, a o których pisałeś i piszesz cały czas, choćby mój ulubiony MLK: milk, milch, melk, mjolk, mloko, mliko. mlyko, mleko, moloko - od Wysp Brytyjskich po Ural, nawet nie che mi się liczyc ile to tysięcy kilometrów. To roznieśli ludzie mówiący językami słowiańskimi, posiadacze w głównym stopniu haplogrupy R1a, w okresie archeologicznym nazywanym “horyzont kultury ceramiki sznurowej”, ktory siegał do Wysp również, chociaz na mapach tego nie pokazują.
Kim byli Alanowie z II wieku? W ciemno strzelam, tylko słysząc tę nazwę, że pochodzili z terenów dzisiejszej stepowej Ukrainy, malutka część z nich wynajęła sie jako najemnicy i tak znaleźli się na łamach kroniki. Natomiast w miejscu skąd pochodzili zapewne żyli ich pobratmcy, może nawet nie wiedzący, że ktos tam wynajął się jako najemnik.
R.A. says:
“Kim byli Alanowie z II wieku?”
Kim by nie byli… jeśli byli R1a… NIE BYLI PRZODKAMI OSETYŃCÓW!!!
Robert says:
Tak ogolnie, najciekawszą wydaje się być książka P.Makucha w temacie historii kejanidzkiej, jak on twierdzi najbardziej podstawowej dla większości starozytnego świata, chociaz nie mam cierpliwości do takich rozwazań, myślę, że jest to strzał w 10, poza oczywiście calkowicie blędnymi kierunkami przepływu zapożyczeń językowych, czy osetyjskim jako sarmackim, jakimi nas raczy w tej pozycji, ale podejrzewam, że musiał tak łgać, by książka przeszła przez akademicką cenzurę.
A gdy już przeszła, spotkała się z oporem, wyłącznie `allo', bo moim zdaniem oni doskonale znają co genetyka udowadnia, bez pytania ich o zgodę, a zatem doskonale wiedzą, co oznacza połaczenie 50% wniosków zawartych w takiej pozycji z wnioskami genetyków. Bo niestety dla nich, to ludzie mówią, a nie garnki.
R.A. says:
Tu nie chodziło o książkę,a o dohtorat… Dr Makuch jeszcze będzie wstydził się tego co próbował odwracać… Myślę, że już zaczyna… albo wkrótce zacznie…
Robert says:
Napisałem:
mój ulubiony MLK: milk, milch, melk, mjolk, mloko, mliko. mlyko, mleko, moloko - od Wysp Brytyjskich po Ural, nawet nie che mi się liczyc ile to tysięcy kilometrów. To roznieśli ludzie mówiący językami słowiańskimi, posiadacze w głównym stopniu haplogrupy R1a, w okresie archeologicznym nazywanym “horyzont kultury ceramiki sznurowej”, ktory siegał do Wysp również, chociaz na mapach tego nie pokazują.
a dzisiaj na blogu takie coś, prosze sobie przeczytać:
http://eurogenes.blogspot.com/2015/10/lactase-persistence-and-ancient-dna.html
Gen tolerancji laktozy powstał w europie środkowej i stąd rozprzestrzenił się m.in. do Azji.
I tak się “przypadkowo” składa, że jest to rownież rozprzestrzenianie się R1a w Azji.
Wszystko w epoce brązu.
Same przypadki, tak jak najstarsze dowody wyrabiani sera białego z mleka są na terenie Polski.
R.A. says:
SZACUNEK!
O tym i nie tylko…
Opisane powody pojawienia się Scytów (dokładnie Jazygotów naddunajskich - a więc zapewne blisko spokrewnionych z Sarmackimi Scytami - bo ci również pochodzili z wideł Dunaju, znajdzie Pan na stronie http://www.wikiwand.com/pl/Jazygowie Zwyczajnie, jedną z danin dostarczanych Rzymowi przez zorganizowane acz podbite częściowo ludy, były wojska zaciężne. A że Jazygoci posiadali wspaniała jazdę, ponadto mieli ze służby w legionach niezłe łupy oraz utrzymanie (jak Kozacy rejestrowi w Rzeczypospolitej), pomoc Rzymu w obronie ich ziem nad Dunajem, to służyła ich w ekspansji na Brytanie ogromna liczba, bo ponad 8000 jazdy. Czy to może wyjaśniać ta historię?
1