Romantyczne konwencje ujęcia przyrody w wybranych tekstach Adama Asnyka.
Adam Asnyk był pierwszym z plejady poetów postromantycznych. Jaroslav Vrchlicky nazwał go „Adamem drugim”, a Zenon Przesmycki (Miriam) wyraził pogląd, że „ Asnyk nie jest wcale mniejszym od Mickiewicza czy Słowackiego poetą”. Porównanie poety do wielkich wieszczów poprzedniej epoki nie jest przypadkowe - wielu badaczy twierdzi, że Asnykowi bliżej było do epoki minionej niż tej, w której tworzył. Józef Tretiak pisał o nim: „(…) Przed oczyma młodego poety świat nie występuje w pogodnych barwach słonecznych (…), ale w tęsknych barwach zamglonego wieczoru, albo w posępnych kolorach tajemniczej nocy. (…) Pan El…y śpiewa tęsknotę za ideałami w mgłach niedojrzanemi, nieuchwytnemi, za czemś lepszem, czego nie ma, zawsze nie określając tego lepszego, zawsze chowając się za firanki zmroku i mgły fantastycznej. Czy to lepsze nadejdzie kiedy? Poeta wątpi o tem; a nie ma dość energii, aby przywołać je pieśnią, grzmiącą i użyźniającą zarazem. Dlatego najlepiej jest poecie marzyć przy blasku księżyca na łodzi chwianej posrebrzaną falą, gdy w człowieku i w naturze panuje jakby zawieszenie życia. Jest to pół-sen, pół-czuwanie; tajemniczy wpływ księżyca, tego upiora o licu wybladłem, magnetycznie oddziaływa na poetę, i duszę jego, jak falę morską, natęża ku sobie, to znowu puszcza i kładzie ja na dawne miejsce. W tem natężeniu jest boleść, więc z ust poety płyną szeptem słowa bolesne, smutne, pełne skargi, zwróconej ku księżycowi, co piękny ale złowrogi, srebrnym a ironicznym trochę migoce blaskiem(…).” Ten obszerny cytat dobrze charakteryzuje Asnykowską wizję przyrody, która jest u niego, tak jak u romantyków, ożywionym, ponurym bytem pełnym tajemnic, z którym człowiek stanowi jedność.
Zadumę nad jednością przyrody i ludzkiego losu zawarł poeta w wierszu „Limba”. Bohaterką utworu jest „prawie ostatnia już z rodu” limba, symbolizująca człowieka. Rośnie ona samotnie, jej dawne miejsce zajęły karłowate, szybko rosnące świerki. Duma nie pozwala jej zniżyć się do ich poziomu, nie będzie walczyć o życie za wszelką cenę - woli z godnością umrzeć. Upersonifikowanie limby zbliżyło Asnyka do Schelling'owskiej koncepcji natury jako bytu żywego. Pozytywiści potrafili docenić piękno przyrody i wspaniale je opisać, ale ich koncepcja przyrody była pragmatyczna i materialistyczna, pozbawili naturę ducha, którego tchnął w nią romantyzm. Ukłonem w stronę poprzedniej epoki jest również fakt, że za limba kryje się jednostka wybitna, indywidualność niezrozumiana przez ogól społeczeństwa. Również inne wiersze z cyklu „W Tatrach” pokazują jak głęboko poeta przeżywał swoje spotkanie z Tatrami, sam nazywał te góry „wielkim poematem natury”. W poemacie „Noc pod Wysoką” Asnyk opisuje groźną i posępną kotlinę„pełną granitowych łomów/Które z daleka sterczały, jak mury/Zdobytej twierdzy lub zburzonych domów.” W górach nie tylko skały mogą budzić zachwyt. Widok Morskiego Oka zainspirował poetę do napisania cyklu złożonego z pięciu wierszy. Poetycki opis okolicy tego górskiego jeziora również nie odbiega daleko do romantycznej koncepcji przyrody. Autor ukazuje akwen skąpany w promieniach zachodzącego słońca lub w srebrnej poświacie księżyca. W opisach tych mamy grozę („straszliwa piękność”[II], „skrwawiona fala”[III], „śmiertelna pościel zmarłych”[IV]) i tajemniczą mgłę, która nie pozwala na pełnię poznania („póki(…)płaszcz mgły nie osłoni”, „mgła pokryła przepaści”[III]). Widok Morskiego Oka zagubionego pośród niebotycznych skał wyzwała w autorze poczucie jedności z naturą i sprawia, że doznaje on duchowego kontaktu z nieodgadnionymi tajemnicami bytu.
W romantyzmie przyroda była ważnym tłem zdarzeń duchowych i uczuciowych. Asnyk również wykorzystali ten motyw. Nie przekalkował go jednak, ale nadał mu swój własny odcień. W wierszu „Między nami nic nie było” obecność natury jest tylko delikatnie zaznaczona, zarysowana bardzo ogólnie, choć jej elementy stanowią większość treści utworu. W „Między nami…” przyroda nie ma już groźnego i posępnego charakteru, przypomina raczej sentymentalną Arkadię. Podobną wizję autor roztacza w „Z podróży Dunajcem”. W wierszu tym nawet światło księżyca straciło swój tajemniczy, złowrogi charakter. Jego blade światło odbijające się w „spokojnym szlaku leniwych wód”, staje się idealnym tłem do marzeń. Mgła nadal zakrywa rzeczywistość, ale nie kryje się za nią już nic groźnego. W romantycznym krajobrazie nie trudno było ujrzeć różne istoty jakby przeniesione ze świata baśni, tu również poeta wspomina o „duchach leniwych wód”.
W dorobku Asnyka można również odnaleźć wiersze, w których romantyczna konwencja przyrody sprowadza się do pojedynczych słów, wersów lub odniesień. Przykładem może być utwór „Gałązka jaśminu”. Tytułowy rekwizyt, mający zagwarantować wierność i wieczną pamięć, budzi skojarzenia z Gustawem z IV części „Dziadów”, a „niebo południa palące” i „szum płaczącej kaskady” przywodzą na myśl utwór innego wielkiego wieszcza - „W Szwajcarii”.
Tajemnicza i mroczna natura pojawia się również w poemacie „Odpoczywa”. Utwór nawiązuje do konwencji romantycznej ballady - przedstawia naturę jako połączenie wydarzeń rzeczywistych (śmierć powstańca) z fantastycznymi (taniec duchów). Miejscem akcji jest mroczny, tajemniczy, straszny las. Czarne świerki i drzewa, mdłe światła i „czarna szata nocy” potęgują ponure wrażenie. Scenerię oświetla jedynie blask księżyca: „Księżyc przedarł swe promienie/(…)i przetopił mgły i cienie(…)” ; „srebrne mgły” i „błędne światła” zmieniają kształty drzew i sprawiają, że krajobraz staje się straszny i odrealniony. Uczucie strachu potęguje jęczący wicher. To idealne warunki dla bytów niematerialnych: „W lesie straszno - duchów pora”, pisze poeta i duchy się pojawiają - nad „mgławisk falą” przybierają „bladą postać eterycznych ciał”. Widok przezroczystych mar o wiotkich kształtach i kibiciach, nie dziwił jako element opisu romantycznego krajobrazu, „mglistych dziewic splot” stanowił jedność z przyrodą, więc fakt, że mógł rozpłynąć się we mgle również nie szokuje. Jedność człowieka z przyrodą podkreślają zwrotki, w których „mgliste dziewice” proponują poległemu powstańcowi by do nich dołączył:
„Kształtów życia ci pożyczy
Księżycowy świt,
We mgle duchów tajemniczej
Będziesz znowu tkwił;
Ciało da ci promień drżący
Na powierzchni fal
I cień chmurki pierzchającej
W nieskończoną dal (…)”
Powstaniec nie przyjmuje propozycji, nie chce zakłócać naturalnego porządku rzeczy i przerywać cyklu natury:
„Niech natury wieczna praca
Wznawia dalszy byt,
Niech proch w koło istnień wraca
Witać nowy świt,
Niech po świecie się rozproszy
Tysiącami tchnień,
Niech odżyje tchem rozkoszy
W jasny życia dzień.”
Jest to ponowne nawiązanie do koncepcji Schellinga, w której „natura nigdy nie jest, ciągle się staje”.
W „Śnie grobów” widzimy romantyczny krajobraz odbity w duszy poety. Przemierza on tam krainę dziką i pustą:
„Dalej więc! Przez te wybrzeża samotne,
Przez mgieł powodzie, przez zaspy śniegowe,
Przez niebios brudne plamy i przez błotne
Zacisza bagien, przez stepy jałowe,
Gorzkie jeziora, piaszczyste wydmuchy…”
Przedstawiona rzeczywistość, dzika i pusta kraina, to świat, który odzwierciedla usposobienie i nastrój poety. Obrazy, które napotyka wędrowiec na swej drodze przypominają Dantejskie „Piekło”, ocierają się o turpizm. Wędrówka odbywa się nocą, przestrzeń osnuta jest mgłą, ale poeta często wspomina o blasku jutrzenki. Nie jest to jedyny kontrast zastosowany w utworze: obok widm, upiorów duchów i szkieletów widzimy też gołębie i orła. To, co ukazuje poecie Duch Przeznaczenia możemy odbierać jako obraz współczesnego poecie społeczeństwa. Nawoływanie do zerwania zażyłości z grobami i obietnica odrodzenia światów również nawiązują do idei wywodzących się z romantyzmu.
Asnyk był uczniem i kontynuatorem romantyzmu, kontynuatorem twórczym, zdolnym rozwijać na nowo, po swojemu wątki myślowe i tendencje stylotwórcze odnalezione w dziełach pisarzy tamtego okresu. Nie był epigonem powielającym cudze formy wypowiedzi i motywy tematyczne. Dorobek artystyczny Adama Asnyka stawia go w gronie najwybitniejszych polskich poetów.
Bibliografia podmiotu:
Adam Asnyk, Poezje, Warszawa 1974.
Bibliografia przedmiotu:
Baczewski Antoni, El…y. Poezja Adama Asnyka, tu: rozdział IV Klasycyzm, romantyzm, pozytywizm a poezja Adama Asnyka, Rzeszów 1991.
Durden Józef, Adam Asnyk - poeta i człowiek gór. W setną rocznicę zgonu, w: Pamiętnik Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego t. VI, Kraków 1997.
Słownik literatury polskiej XIX wieku, pod red. Bachórz J., Kowalczykowa A., tu: Akwatyczne motywy, Natura, Wrocław 1991.
Tretiak Józef, Adam Asnyk jako wyraz swojej epoki, Kraków 1922
Cyt. za Józef Durden, Adam Asnyk - poeta i człowiek gór, s. 212.
Józef Tretiak, Adam Asnyk jako wyraz swojej epoki, s. 7-8.
Wszystkie cytaty z wierszy Asnyka zaczerpnięte z: Adam Asnyk, Poezje, Warszawa 1974
Por. Akwatyczne motywy, w: Słownik literatury polskiej XIX wieku.
Por. Stefan Licheński, Wstęp, w: Adam Asnyk, Poezje.
Cyt. za Natura, w: Słownik literatury polskiej XIX wieku, s. 593.
Por. Józef Tretiak, op. Cit, s. 17.