Zygmunt Krasiński „ Nie- boska komedia”
Widoczna była postawa lekceważenia estetycznych walorów poezji Krasińskiego. Konserwatyści romantyczni posługują się kategoria postępu, a u rewolucjonistów romantycznych odnajdujemy kult tradycji. W 1959 roku tygodnik „Życie literackie” rozpisał ankietę, której wynikiem była opinia o słabym zainteresowaniu współczesnych Krasińskim. Niewiele utworów Krasińskiego dorównuje utworom Mickiewicza czy Słowackiego. Większość uczestników ankiety za jedyne jego utwory do przeczytania określiła jego listy.
A za 2 najwartościowsze utwory- Irydion i Nie- boską komedię. Ankieta była renesansem dla poety, głównie zaś dla jego listów. Nawet w okresie zmierzchu Krasińskiego „Nie- boska komedia” nie była martwa. Każda jej inscenizacja wywoływała wiele emocji i sporów. Inscenizacja Konrada Swinarskiego w Krakowie 1965 roku potwierdziła, że Krasiński wyszedł z czarno- białego schematu i budzi nowy niepokój. Julian Przyboś określił ten utwór jako : genialny kicz, nieskładny brak logiki.
Rozbieżność sądów o utworze jest ogromna. Mickiewicz podkreślał wspaniałość finału: „To jęk rozpaczy człowieka genialnego:…
Krasiński należał do poetów związanych z arystokracją- niezmiernie żywo reagowali oni na epokę wstrząsów społecznych i kryzysów moralno- obyczajowych. Wielka Rewolucja Francuska miała tu ogromną rolę( poczucie zagrożenia dawnych wartości, świadomość przejściowości epoki, poszukiwanie dróg odrodzenia w przyszłości).
Do romantyzmu europejskiego zbliża Krasińskiego zainteresowanie filozofią historii. Historiozofia Krasińskiego czerpała swoja dynamikę z rewolucji. Konserwatyści- arystokraci spojrzeli najprzenikliwiej na rewolucję.
Krasiński napisał „Nie- boską komedię „ w wieku 21 lat. W ramach interpretacji historycznej można wyodrębnić 3 ciągi:
I- zawiera elementy biografii i twórczości Krasińskiego sprzed Nie- boskiej…
II i III- historiozofia francuska i niemieckie teorie tragizmu
Istotny jest wpływ gen. Wincentego Krasińskiego na syna, który był przez całe życia zafascynowany ojcem. Ojciec narzucał mu określone oceny powstania listopadowego , co w sposób skomplikowany zaważyło na ideologii Nie- boskiej komedii. Życie Wincentego obejmowało dążenie do podniesienia świetności własnego rodu. Zaprzedał się polityce cara Aleksandra, później Mikołaja. Po upadku Napoleona szybko zmienił front. Ważny był osobisty interes generała oraz zwycięstwo idei ugody z Rosją. Generał wpajał synowi miłosć do ojczyzny.
Patriotyzm feudalny- monopolizował cnoty obywatelskie w obrębie stanu szlacheckiego , utożsamiał ojczyznę z interesami wielkich rodów, głosił bezwzględną suwerenność.
Patriotyzm nowożytny- ojczyzna to wspólnota jezyka, kraju, tradycji, będące dziedzictwem wszystkich Polaków. Obrona ich to pierwszy obowiązek obywatela.
Postawa ojca byłą dla syna źródłem konfliktów sumienia. Drogi ojciec czy droga ojczyzna?? Zazwyczaj wybierał ojca…
Gdy ojciec uciekła do Petersburga po wybuchu powstania listopadowego, został ogłoszony zdrajca. Jednak i tym razem syn został przy nim ze względu na synowskie posłuszeństwo i przesądzenia: ojczyzna to miejsce grobów przodków a patriotyzm to wysokie wizje, śmierć na wielkim polu bitwy. Te pozostałości feudalne osłabiały opór ojcu.
Wincenty Krasiński twierdził, że powstanie zorganizowało kilkoro cudzoziemców i dzieci, ze było swawolne i szaleńcze. Początkowo syn polemizował z tymi poglądami. Naród polski musi cierpieć z tytuły wyroków bożych. Perswadował ojcu, ze sprawa Polski jest sprawą narodową.
Decyzja o nie wzięciu udziału w powstaniu pociągała konieczność usprawiedliwienia się przed ludźmi. Mówił o okropnościach insurekcji. Ocenił powstanie jako jakobińską rewolucję przeciwko arystokracji.
Październik 1831- Genewa. Spotyka poeta dawnego kolegę- Leona Łubieńskiego. Bezsensowne często oddanie ojcu spowodowało potępienie ze strony kolegów. Opuścił Polskę. Rozmowy z Leonem były dla niego męczarnią. Stylizował go na człowieka zdolnego, lecz pozbawionego skrupułów. Tak powstał pierwotny zarys Pankracego.
Krasiński żywił złudzenia na temat zbawiennej roli arystokracji( powstanie robotników w Lyonie 1831: nędza materialne proletariatu, antagonizm posiadających i nieposiadajacych, proletariat może zniszczyć najpiękniejszy ze światów.
Gen. Wincenty postanowił sprowadzić syna do kraju w sierpniu 1832 roku. Młody poeta bał się , gdyż wyszedł na tchórza nie biorąc udziału w powstaniu. Jednak już 20 sierpnia wyjechał do Petersburga. Napisał tam Irydiona. Wygrał walkę z ojcem i carem i wyjechał do Włoch.
Jako młody poeta posługiwał się literatura czarną- grozą, powieścią gotycką.
NIE- BOSKA KOMEDIA
Partie związane z prywatnymi dziejami Hrabiego to część 1 i 2. Partie z jego udziałem w życiu świata historiozoficznego to części 3 i 4. Wieloznaczność tego słowa pozwala określić bohatera jako złego ojca, małżonka i jako jedynego męża wśród ludzi w ostatniej części.
Koncepcja poezji prawdziwej i fałszywej.
Poeta fałszywy- jego postawa moralna nie dorównuje pięknu dzieła. Dzieło stworzone na marną rozkosz ludziom jest złe. Jego wcieleniem jest Henryk.
Chór złych duchów nasyła na Hrabiego 3 pokusy:
-Dziewica- to wcielenie romantycznego mitu miłości - kłamliwy twór złych duchów, jej piękno to maska kryjąca grzech i brzydotę.
- sława- złudna, przynosząca rozczarowania
-spróchniały obraz Edenu- to stan naturalnej szczęśliwości , przeciwstawiony męce życia w warunkach cywilizacji, raj utracony przez człowieka. Ó Eden ocieka krwią francuskiej rewolucji. Sam Krasiński stwierdził, ze rewolucja jest konieczna. Nie zrzucał odpowiedzialności za nią na diabły lecz na własna klasę.
To grzechy, które sprawiły, ze piękny obraz Edenu spróchniał…
Dziewica, sława, eden- to wartości antyspołeczne, prowadzące do skrajnego indywidualizmu. Krasiński potępił to, co uznał za poezję fałszywą i zniszczył jej przedstawiciela.
BÓG I ŚWIAT HISTORYCZNY
To centralny problem utworu. W XVIII wieku panował pogląd prawa naturalnego( przekonanie, ze niezmienna natura jednostki jest podstawą rozwoju człowieka w ciągu historii świata). Lecz prawdą jest iż występuje i zmienność świata i człowieka. I obie współgrają ze sobą…
VICO- koncepcja Opatrzności. Historia to wynik wyroków boskich. Bóg stworzył człowiekowi duże pole do manewru, pozwolił mu samemu tworzyć historię.
HERDER-idea historyzmu- uzasadnienie konieczności przemian na drodze rewolucji. Idea wynikania wyższych stopni niższych. Istnienie palca bożego, który wskazuje ludziom drogę. Ważne jest prawo postępu- popycha ludzkość kroczącą ciągle naprzód.
To, co wydaje się śmiercią jest przejściem do nowej cywilizacji.
Koncepcja Krasińskiego to romantyczny prowidencjonalizm +opatrzność historyczna+ herderowska koncepcja dziejów.
Zachował zasadę ingerencji Opatrzności w życie ludzkie.
Zwalczające się obozy rewolucyjny i reakcyjne reprezentują racje cząstkowe racje. Wydarzenia historyczne można rozpatrywać z dwóch punktów widzenia- ludu i arystokracji.
Teoria Ballanche'a- rewolucja to etap na drodze historii i postępu. Ta próba połączenia ognia i wody, czyli tradycji i postępu jest charakterystyczna dla tego myśliciela. Postęp ludzkości dokonuje się na drodze ofiar i cierpienia. Jest nieusuwalne piętno, które spoczywa na człowieku. Rewolucja to kara za grzech pierworodny. W tamtym okresie panowało przekonanie, ze po tych wstrząsach nie nastąpi już nic, ze Bóg wydał na człowieka wyrok zagłady.
Krasiński mawiał, ze ludzkość zostanie zniszczona po to, aby się odrodzić. Zakładał ograniczony zasięg działań praw historycznych w świecie ludzkim, bo ludzie SA w rękach Boga. Szatan zajmuje się jedynie stosunkiem miedzy duszą człowieka a Bogiem.
Więc epitet nie- boska może być rozumiany jako
-historia jako dzieło ludzi musi być nie- boska
- komedia, która się tu rozgrywa wbrew Bogu i mimo Boga, jest czynnikiem negacji w boskim planie świata
REWOLUCJA TOTALNA
Rewolucja ma charakter antyfeudalny( ostry konflikt między panami a chłopami). Ważne znaczenia miały tu związek autora z Polska, gdzie istniał problem rewolucji agrarnej i doświadczenia zachodnioeuropejskie, Np powstanie w Lyonie.
Krasiński widział burzące działanie rewolucji, nie widział jej konstruktywnego charakteru.
Saint- Simon- jego doktryna mówiła o potrzebie spokoju po rewolucji i zaspokajania potrzeb najuboższych warstw społecznych.
Ważne były też przekonania chiliastyczne- wiara w tysiącletnie królestwo szczęśliwości, które nadejdzie po strasznej katastrofie.
W wizji rewolucji Krasińskiego zła rola przypadła Żydom. Klubiści, którzy zgubili Polskę rekrutowali się z przechrztów. W dramacie widzimy ze rewolucja stwarza własna religie- ludzkość i postęp to jej ulubione hasła. Widzimy stylizację na sabat szatański z przywódca- Leonardem. Arystokracja była symbolem skazanego na zagładę starego świata. Lud- zwiastunem odrodzenia.
W utworze jest podziała na bogatych i biednych i na tych, którzy pracują i na których się pracuje. Dramat jest moralitetem o walce klas niż panoramą tego.
Tragizm- trudno podać jedną definicję. Goethe powiedział, ze tragizm to przeciwieństwa bez ugody. To bolesna sprzeczność. U Hegla dobro i zło to równe dwie walczące strony. Każda z nich ma swoje racje, każda sama w sobie jest dla siebie sprawiedliwa. Tragiczne jest to , że zastosowanie się do jednej z nich narusza drugą. Struktura tragizmu jest oparta na przekonaniu o niepełności racji przeciwnych stron , których katastrofa pozwala na tryumf pojednawczej prawdy uniwersalnej. W utworze za światem starym przemawiają wieki cywilizacji. Za nowym- krzywdy i cierpienia milionów. Jednak obie strony słuszność mają tylko w proteście. Oboje - Hrabia i Pankracy muszą zginać. Hrabiego zmiecie zwycięstwo rewolucji. Pankracego powali groźna wizja Chrystusa- sędziego , karzącego szaleństwo ludzkiego buntu. Moment, w którym oboje uświadamiają sobie swe cząstkowe racje to moment ich upadku. Krasiński nie ukazał Jezusa dobrotliwego i pełnego miłości. To Jezus kary, zagłady, niszczenia. Świat chrześcijański dzieje się na gruncie prózni- na gruncie wiecznej sprawy między Bogiem a człowiekiem. Czas historii to odmienne lata, barwy epok.
ROMANTYCZNY DRAMAT METAFIZYCZNY
Należą do tego gatunku też dziady cz. III czy Faust Goethego.
-zespolenie świata metafizycznego i realnego
-wędrówka ziemska nosi znamiona klęski
- bohater może odnaleźć sens życia bądź zagubić się w bezsensie
-forma otwarta( twórca H. Wolfflin)- przedstawia całość w wycinkach. Znamienna jest różnorodność akcji, zmienność wątków, związki przyczynowo- skutkowe są nieważne, bo świat jest co jakiś czas budowany od nowa.
PROZA POETYCKA
- stylizacja językowa jest niejednolita
-stylizacja służąca do ukazywania potworności świata
-chłopi przemawiają zwrotami z ballad ludowych
Dramat romantyczny
Dominującą cechą dramatów epoki romantyzmu jest odrzucenie reguł dramatu klasycznego i łączenie elementów różnych rodzajów i gatunków literackich (synkretyzm gatunkowy).
W efekcie z dramatu wyłania się wizja świata pełnego dysharmonii, wieloznaczności i napięć rodzących nierozwiązywalne problemy:
brak jedności czasu (akcja trwa kilkanaście lat, niektóre sceny dzieją się równocześnie, między innymi są bliżej nieokreślone, czasem duże luki czasowe. W wymiarze ideowym utwór odbierać należy w perspektywie wieczności);
brak jedności miejsca (poszczególne sceny rozgrywają się w różnych, czasem niedokładnie określonych miejscach: w domu hrabiego, w szpitalu obłąkanych, w górach, w okopach Świętej Trójcy; często jest to sceneria typowo romantyczna. W wymiarze ideowym - perspektywa kosmiczna);
brak jedności akcji (wiele różnych wątków: - życie rodzinne hrabiego, - losy Orcia, - starcie rewolucjonistów z arystokracją, - walka duchów dobrych i złych o duszę Męża);
kompozycja: brak związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy poszczególnymi scenami (każda scena ukazuje inny aspekt przedstawianego świata);
łączenie fantastyki z realizmem (upiór Dziewicy w domu Męża, sąd nad hrabią w podziemiach, apokaliptyczna wizja Chrystusa powalająca Pankracego);
elementy liryczne (narrator ma cechy podmiotu lirycznego: emocjonalność wypowiedzi, otoczenie szczególną atmosferą uczuciową kreowanych postaci, np. Orcia);
łączenie scen zbiorowych (obrazy z obozu rewolucjonistów: monumentalność, rozmach z kameralnymi: rozmowy hrabiego z Marią, Orciem, wyciszenie, liryzm);
łączenie tragizmu (koncepcja poety i poezji) z komizmem (np. zachowanie gości na chrzcinach);
łączenie patosu (np. kreacja Pankracego) z groteską (np. w rewolucyjnej obrzędowości: "prosimy ślicznie o głowę arystokraty");
łączenie stylów wypowiedzi (metaforyka prozy poetyckiej obok stylu potocznego gości na chrzcinach i naukowego - lekarza);
Czynnikami spajającymi dramat są: - nadrzędna wobec całości postać narratora, postać głównego bohatera i pojawiające się we wszystkich częściach postacie epizodyczne (np. Ojciec Chrzestny), - symetria kompozycji (cz.I i II + cz. III i IV, "uwertury").
GENEZA UTWORU
Pierwsze wydanie „Nie - Boskiej komedii” ukazało się w marcu 1835 roku nakładem 250 egzemplarzy. Książka była anonimowa, opatrzona notatką: „Zaczęte w Wiedniu na wiosnę, skończone w Wenecji w jesieni 1833r.” Niektórzy podejrzewali o jej autorstwo Adama Mickiewicza, ale wieszcz wiedział, kim jest faktyczny twórca, a ten naówczas liczył zaledwie 21 lat. Sam Mickiewicz w osiem lat później, z katedry paryskiej, mówił o „dziele poety bezimiennego”, osobiście jednak znał i cenił Zygmunta Krasińskiego, mimo to nie ujawniał personaliów autora. Dzieło z personaliami twórcy pojawiło się w I tomie „Poezji” Zygmunta Krasińskiego, wydanym w Lipsku 1863 roku. Dramat wznawiano jeszcze nieco wcześniej - w 1837 i 1858 roku.
Dwa pierwsze wydania „Nie - Boskiej komedii” (1835 i 1837) tekst dramatu poprzedzała dedykacja: „Poświęcone Marii”. Tej dedykacji brak już w wydaniu z 1858 roku. Ową tajemniczą Marią była kochanka poety - Joanna Bobrowa, którą wieszcz poznał w 1834 roku, w trakcie ostatecznej już korekty utworu. W dodatku, w dwóch pierwszych wydaniach, każdą z części dramatu poprzedzało stosowne motto, przykładowo Część pierwszą, zniekształcony nieco cytat z „Wesela Figara” Beaumarchais: „Ze wszystkich błazenad najpoważniejszą jest małżeństwo. Figaro.” W oryginale aforyzm brzmi następująco: „Ze wszystkich spraw poważnych małżeństwo, będące najbardziej błazeńskie...”.
„Nie - Boska komedia” to dzieło człowieka, który w latach młodości przeżywał osobisty dramat. Ojciec nie zezwolił Krasińskiemu na powrót do kraju w momencie, gdy wybuchło powstanie listopadowe. Poeta przebywał wówczas w Rzymie i łudził się, że wraz z generałem Wincentym Krasińskim wspólnie zasilą szeregi powstańczej armii. Słał pełne rozpaczy listy do ojca, ale ten pozostawał niewzruszony i zabraniał jedynakowi powrotu. Naszkicował w swych pismach do juniora karykaturalny obraz powstania, które według generała bardziej zakrawało na rewolucję społeczną niż na walkę narodowo - wyzwoleńczą. „Przyodział” zmagania Polaków w szaty buntu zorganizowanego przez niezadowolone warstwy niższe przeciwko władcy i warstwom rządzącym: „(...) Narodowości poznikały. Dwa kolory rządzą światem: porządek i rozruch, a to na to, żeby ci, co posiadają, nie posiadali, a ci, co nie posiadali, żeby posiadali.(...)” Celem tych rozruchów, jak rozumiał senior Krasiński, było pogwałcenie ogólnie panujących zasad. Powstanie poczytywał jako zbrodniczą próbę ustalenia nowego ładu społecznego.
Poeta zapewne częściowo dał wiarę donosom ojca, żałował, że osobiście nie wypełnia obowiązku wobec ojczyzny. Wiedział o skutkach Wielkiej Rewolucji Francuskiej, która w latach 1789 - 1799 pochłonęła setki tysięcy istnień ludzkich i faktycznie była naznaczona krwią. Ścinano wówczas głowy bogaczy, arystokratów, szlachty. Zgilotynowano parę królewską: Ludwika XVI i Marię Antoninę. Rewolucja łączyła się również z zamachem na dostojników kościelnych, była przewrotem wobec panującej religii rzymskokatolickiej. Od października 1793 roku przeprowadzano akcje niszczenia kościołów oraz wszelkich relikwii i symboli kultu. Demolowano ołtarze, na których orgiastyczne tańce odprawiały półnagie kobiety, wielbić zaczęto nową „Istotę rozumną” - Najwyższą Istotę, której kult wprowadził Robespierre (czołowy przywódca rewolucji). Kult ów zaczął zanikać po przejęciu władzy przez Napoleona.
Krasiński zasugerował się wiadomościami historycznymi i dokładnie w taki sposób przedstawił rewolucję w „Nie - Boskiej komedii”. Zaznaczają się w jego dziele krwawe walki klas (arystokracji i ludu), widać upadek starej wiary i tworzenie się nowej religii, negującej zasady poprzedniej. Rewolucjoniści tańczą wokół szubienicy - „karykaturalnego” obrazu drzewa wolności. „Spacer” przez ich obóz przypomina wędrówkę Dantego przez kręgi piekła i jest to pośrednia aluzja do „Boskiej komedii”.
Ponadto pisarz podjął aktualny w romantyzmie temat poezji i poety, czyniąc go „bohaterem” utworu. Inaczej niż Słowacki i Mickiewicz pojmował znaczenie poezji - jawiła mu się ona jako ogromna moc, boski dar, równie wspaniały, co przeklęty. Poeta swoim głosem mógł przewodzić ludowi, lecz jego liryczne „pienia” tłumiły bestialskie głosy historii.
Aktualne w epoce wieszcza problemy odbiły się echem w jego twórczości, „słychać” te pogłosy w „Nie - Boskiej komedii”, która komedią jest raczej groteskową, prześmiewczą. Autor drwi z dramatu człowieczego życia, absurdalnych ludzkich dążeń, marzeń, lecz wyśmiewając, wcale nie niweczy prawd w nich ukrytych, przeciwnie - wyjaskrawia je, przypomina, że człowiek to tylko igraszka w rękach losu, historii, a prawdziwą pieczę nad wszystkim sprawuje Bóg - jedyna sprawiedliwa, rozstrzygająca Istota.
O „Nie - Boskiej komedii” mówi się, że jest dramatem społecznym. Jednym z podjętych przez Krasińskiego tematów jest walka klas społecznych, ale nie w sensie wielkiej batalistycznej kampanii, chodzi raczej o słowną argumentację stanowisk reprezentantów poszczególnych klas.
Bitwa, w dosłownym znaczeniu, pojawia się w ostatnich scenach utworu (Część IV), ale jest to zaledwie szkic - wycinek z pola boju, który jedynie uzupełnia centralną potyczkę na słowa pomiędzy dwoma przywódcami: Hrabią Henrykiem a Pankracym (Część III). Nim doszło do polemiki, Hrabia Henryk przejrzał siły wroga - udał się do obozu rewolucjonistów i pod przewodnictwem jednego z nich - Przechrzty dokonał potajemnej inspekcji. Zobaczył społeczność złożoną z wielu mniejszych społeczności - klas, bardzo niezadowolonych ze swojego położenia i buntowniczo nastawionych do świata. Byli wśród nich chłopi, rzemieślnicy, słudzy panów, rzeźnicy, były ludowe kobiety oraz hrabiny, hrabianki i księżniczki, które poczuły pragnienie zrzucenia społecznych pęt i wyzwolenia się z narzuconych ról.
Pośród tłumu można było natknąć się także na inteligentów, filozofów i artystów. Cała ta masa ludzi żądała chleba, prawa do odpoczynku, godnego traktowania. Wszyscy uznali, że jedyną możliwością, by skończył się czas ucisku przez bogaczy, jest wyeliminowanie uprzywilejowanych warstw społecznych. Wówczas zaczęły się masowe prześladowania i zabójstwa panów. Zdeptano normy etyczne i prawa obywatelskie. Niezadowolony lud uznał, że winę za niesprawiedliwość ponosi także Bóg: „Bóg nad nami nie miał litości (...)”.Odrzucono więc wiarę w Niego i zastąpiono ją nową z innymi obrzędami. Przedmioty kultu i świątynie zniszczono, w ich miejsce pojawiły się odmienne ceremonie i nowy prorok - Leonard - fanatyk religijny propagujący ideę zabijania oraz kobiecego wyzwolenia się z „przesądów i zasłon”. Zbrodnie zostały wręcz uświęcone. Rzeźnicy i chłopi poczęli zabijać narzędziami swojej pracy: siekierami, kosami, nożami. Posyłali możnych na szubienicę, nawet dzieci „przejęły” ideologię krwawej rewolucji i poczęły wyrastać na przyszłych złoczyńców. Hrabia ujrzał w obozie rewolucjonistów wiele dantejskich scen, dlatego zupełnie spokojnie i rzeczowo mógł odpowiadać na zarzuty Pankracego, który poirytowany przyszedł z wizytą do rodowego gniazda magnata. Już na wstępie, witając się, gość zauważa, że słowo „hrabia” dziwnie brzmi w jego ustach, ponieważ sam nie uznaje ani hierarchii wartości ani hierarchii społecznej. Drwi z symboli szlacheckich, samej szlachty oraz z religii: „Otóż mi stara szlachta - zawsze pewna swego - dumna, uporczywa, kwitnąca nadzieją, a bez grosza, bez oręża, bez żołnierzy. - Odgrażająca się, jak umarły w bajce powoźnikowi u furtki cmentarza - wierząca lub udająca, ze wierzy w Boga - bo w siebie trudno uwierzyć (...)”
Wówczas przeciwnik szydzi z jego ateizmu, mówiąc: „(...) Ateizm to stara formuła - a spodziewałem się czegoś innego po tobie.” Akcentuje własną religijność i ufność w tradycję: „Ja położyłem siłę moją w Bogu, który ojcom moim panowanie nadał.” Pankracy ma na myśli inny rodzaj wiary - wiary w konieczność zemsty i przemiany świata, używa następującego argumentu: „Ja mam wiarę silniejszą, ogromniejszą od twojej. - Jęk przez rozpacz i boleść wydarty tysiącom tysiąców - głód rzemieślników - nędza włościan - hańba ich żon i córek - poniżenie ludzkości ujarzmionej przesądem i wahaniem się, i bydlęcym przyzwyczajeniem - oto wiara moja - a Bóg mój na dzisiaj - to myśl moja - to potęga moja - która chleb i cześć im rozda na wieki.”
Mąż zwraca się do niego „obywatelu - boże”, podkreślając ironicznie wolnościową i „zbawczą” koncepcję Pankracego. W istocie Pankracy pragnie zwabić Henryka na swoją stronę, podświadomie wyczuwa jego pragnienie wielkości, przewodzenia, lecz Hrabia nie daje się zwieść. Uważa to za obrazę jego rycerskiego honoru, ale honor dla wodza buntowników to tylko „zwiędły łachman w sztandarze ludzkości”. Radzi przeciwnikowi ustąpić, jest świadom przewagi, jego ideologię popiera rzesza plebejuszy. Mówi: „Zgrzybiali, robaczywi, pełni napoju i jadła, ustąpcie młodym zgłodniałym i silnym.” Wtedy Hrabia informuje go o potajemnej wizycie w obozie rewolucjonistów, nazywa ich „motłochem”, gardzi nimi i w owej pogardzie dla mas łączy się z wrogiem - Pankracym, uświadamia mu tę cechę: „Ja także znam świat twój i ciebie - patrzałem w śród cieniów nocy na pląsy motłochu, po karkach którego wspinasz się do góry - widziałem wszystkie stare zbrodnie świata ubrane w szaty świeże, nowym kołujące tańcem, ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat - rozpusta, złoto i krew. - A ciebie tam nie było - nie raczyłeś zstąpić pomiędzy dzieci twoje - bo w głębi ducha ty pogardzasz nimi (...)”
Adam Mickiewicz w cyklu wykładów na temat literatury słowiańskiej (1843) mówił o „Nie - Boskiej komedii” Krasińskiego jako o dramacie narodowym: „Nie znam nic boleśniejszego nad cały ten dramat. Poeta, który go stworzył, mógł się zrodzić jedynie w łonie narodu od wieku cierpiącego. Dlatego właśnie ten dramat jest na wskroś polski. (...) Postać człowieka z ludu [Pankracy], który jest wodzem nowego społeczeństwa, nowej epoki, ma niektóre rysy wybornie uchwycone. Poeta ujął w nim stronę negatywną rewolucyjnych dążności społeczeństwa europejskiego.” |
Każdy z mężczyzn inaczej zapatruje się na kwestię rewolucji. Pankracy widzi w niej szansę naprawy świata i zmiany ról społecznych. Ma wizję idealnej przyszłości - robotniczego Edenu: „Z pokolenia, które piastuję w sile woli mojej, narodzi się plemię ostatnie, najwyższe, najdzielniejsze. - Ziemia jeszcze takich nie widziała mężów. - Oni są ludźmi wolnymi, panami jej od bieguna do bieguna. -Ona cała jednym miastem kwitnącym, jednym domem szczęśliwym, jednym warsztatem bogactw i przemysłu.”
Hrabia nie ufa optymistycznej wizji Pankracego, twierdzi, iż nastąpi jedynie zmiana pokoleń sprawujących władzę, a wszelkie podziały z czasem się uwydatnią i nastąpi kolejny rozłam. Nazywa wodza rewolucjonistów człowiekiem bez ziemi, bez ojczyzny. Taka jednostka nie może ustanowić nowego i dobrego porządku społecznego, ponieważ będzie on pozbawiony normatywnego szkieletu, ład taki ustanowili natomiast przodkowie Hrabiego: „(...) Ale ty, człowiecze, powiedz mi, gdzie jest ziemia twoja? - Wieczorem namiot twój rozbijasz na gruzach cudzego domu, o wschodzie słońca go zwijasz i koczujesz dalej - dotąd nie znalazłeś ogniska swego i nie znajdziesz, dopóki stu ludzi zechce powtórzyć za mną: ”.
Po ataku Henryka, Pankracy poczyna oskarżać całą arystokrację. Zarzuca szlachcie bestialstwo: „Ów, starosta, baby strzelał po drzewach i Żydów piekł żywcem.”, matactwa finansowe i zbrodnie: „ - sfałszował akta, spalił archiwa, przekupił sędziów, trucizną przyspieszył spadki (...)”, cudzołóstwo, rozpustę i „plamienie” rodzinnych rodowodów: „cudzołożył po domach przyjaciół (...) tamta czyta list kochanka i śmieje się bo noc bliska (...) Stąd wasze genealogie bez przerwy, bez plamy (...)”, pijaństwo i oddawanie się zabawom, przyjemnościom: „pił i polował z bracią szlachecką, a chłopów wysyłał, by z psami gonili jelenie.” Obwinia uprzywilejowane warstwy o wszystkie nieszczęścia, jakie dotknęły państwo: „Głupstwo i niedola kraju całego - oto rozum i moc wasza.” Mąż broni klasy, do której należy i przypomina o jej zasługach: szlachcice w czasach głodu i nieurodzaju rozdawali chłopom zboże, „wśród zarazy stawiali szpitale”, budowali świątynie i szkoły, w czasie wojny tylko oni szli walczyć.
Polemika wodzów nie rozstrzyga konfliktów społecznych, lecz mocno je eksponuje. Wodzowie prezentują odmienne myśli, są przedstawicielami dwóch różnych światów, klas i różnych pokoleń. Hrabia - „ostatni z przeklętego rodu” reprezentuje ginącą warstwę społeczną - arystokrację, Pankracy - zwolennik niczym nieskrępowanej wolności, prowadzi za sobą plemię młodych robotników ufających w sprawiedliwość społeczną. Porozumienie między tak kontrastowymi liderami nie jest możliwe. Odchodząc, Pankracy wyrokuje klęskę Hrabiemu: „Dwa orły z nas - ale gniazdo twoje strzaskane piorunem” i ciska na przeciwnika przekleństwo.
Krytyka możnowładztwa kryje się również w sądzie duchów nad Hrabią Henrykiem. Cierpiętnicy, dręczeni niegdyś przez feudałów, zaklęci w duchy jęczą o rychłej zagładzie: „Głos Jeden: Dni kilka jeszcze chwały ziemskiej, znikomej, której mnie i braci moich pozbawili naddziady twoje - a potem zaginiesz ty i bracia twoi - i pogrzeb wasz jest bez dzwonów żałoby - bez łkania przyjaciół i krewnych - jako nasz był kiedyś na tej skale boleści.” Sąd nad tą klasą wypowiada sam Hrabia, oskarżając tchórzliwych panów o uciskanie poddanych, beztroskę i brak zainteresowania sprawami kraju: „A, ty, czemu przepędziłeś wiek młody na kartach i podróżach daleko od Ojczyzny?”, zarzuca im także zbytnią dbałość o własne interesy, intrygi, matactwa sądowe, do jednej z kobiet mówi: „Dlaczegoś dzieci nie wychowała Poeta, wykorzystując potencjał swojej wiedzy historycznej, doświadczeń, niezwykle obiektywnie zarysował problematykę społeczną, tym bardziej, iż sam wywodził się z arystokracji. Polemika przywódców nie jest obroną żadnej z klas, jest retrospektywnym spojrzeniem człowieka XIX wieku, który bieżące konflikty społeczne bacznie obserwował, w dodatku był świadom „przewinień” swojej warstwy i przeczuwał jej upadek. Zobrazowanie dwóch sprzecznych racji w sposób czytelny, wiarygodny i obiektywny jest niewątpliwie dowodem talentu autora. sobie na obrońców - na rycerzy? (...)”
Motyw poezji i poety….
Krasiński dostrzega niesamowitą moc poezji - jej tworzywem może być wszystko, cokolwiek człowiek jest w stanie ogarnąć wzrokiem i myślą. Poezją można wyrażać uczucia: ból, smutek, miłość, radość. Poezja potrafi wzruszać, wpływać na wyobraźnię, za jej pomocą można kształtować myśli ludzkie, głosić poglądy i prawdę. Ten, w którym zamieszka będzie błogosławiony, pełen chwały niczym sam Bóg. Wielkie to wyzwanie dla poety, ale czy wykonalne? „Taki cię będzie nosił gdyby gwiazdę na czole swoim, a nie oddzieli się od twej miłości przepaścią słowa. - On będzie kochał ludzi i wystąpi mężem pośród braci swoich.”
Poeta ma do odegrania trudną rolę, jeżeli ją źle zrozumie i oddzieli się od poezji „przepaścią słowa”, „będzie grobowy wieniec plótł sobie całe życie”. Poeta musi pojąć swoją misję, nie powinien bawić się w „poetyzowanie”, lecz uczynić poezję częścią życia, a jego reguły, idee, przekazywać za pomocą słowa - żyć tak, by nie podważać głoszonych zasad.
Skonstruowany przez autora „Nie - Boskiej komedii” obraz wszechwładnej poezji oparty na motywach morza, tęczy, gwiazd silnie działa na wyobraźnię odbiorcy i przynosi zamierzony przez twórcę efekt - daje wyobrażenie o poetyckiej wielkości i geniuszu. Zwodzić na pokuszenie mogą poetę wszelkie walory poezji - omamia pięknością i nieograniczonymi możliwościami, wieszcz może poczuć pragnienie władzy, przewodzenia innym, wówczas poezja ukazuje swoją karykaturalną twarz i staje się ułudą, zręcznie kamuflowanym kłamstwem, zaś poeta czuje się nieszczęśliwy, bo niespełniony.
W dramacie Krasińskiego poetą, choć niezrealizowanym, jest Mąż, natomiast ucieleśnieniem poezji Dziewica. Mąż to człowiek, który porzuca marzenia o poezji, sławie, żeni się i staje domatorem, lecz pewnej nocy uświadamia sobie, że małżeństwo przekreśliło jego ambicje i sprowadziło do roli „fabrykanta Niemca przy żonie Niemce”. Proza życia zaczyna go irytować. Nagle zjawia się przepiękna Dziewica - ucieleśnienie ideału piękna i poezji. Oczarowany Mąż daje jej się uwieść. Porzuca rodzinę: żonę Marię i nowonarodzonego syna, i udaje się „w pogoń” za przecudną marą. Lecą pośród niezwykłych krajobrazów, ale nagle z Dziewicy, którą uwiedziony bohater określa mianem „kochanki lat młodych”, opadają czarowne szatki, niknie gdzieś jej urok, a droga zamienia się w przepaść i prowadzi wprost do piekła. Poetycka piękność okazuje się złudzeniem.
„A jest hrabia Henryk obarczony ciężkimi winami już w prywatnym dramacie swego życia. Jak wolno przypuszczać, jest on wybitnym poetą, wszakże artystą skażonym skrajnym egotyzmem, poetą, który nie posiada daru rozróżniania prawdy od fałszu, pięknostek od piękności. Dlatego też jego ideał poezji i piękna, dla którego gotów jest wszystko porzucić, okazuje się jawną i straszną pomyłką. Poezję i piękno symbolizuje bowiem postać dziewicy - trupa, twór szatański, swe infernalne (piekielne) pochodzenie zdradzający odorem siarki i trupiego rozkładu. Taką widzi ją właśnie Żona poety, podczas gdy oczom Męża jawi się ona w rozkwicie wiośnianego piękna.” - cyt. za A. Witkowska |
Henryk dostrzega w poezji perspektywę sławy, zwodzi go własne pragnienie wielkości. Nie potrafi być dobrym poetą, ponieważ życie nie jest dla niego sztuką, a jedynie surowcem sztuki. Gotów pisać poematy, widząc cudze cierpienie i gotów „prowokować” ból, by mieć „materiał” do tworzenia. Wielokrotnie popada w stan uniesienia z powodu własnej dumy bądź obserwując ludzkie nieszczęścia, marzy o „przetworzeniu” je na słowa. Głos Skądśiś przypomina mu wówczas o chorej ambicji: „Dramat układasz”. Taka sytuacja ma miejsce po odwiezieniu Marii do szpitala wariatów, gdy przerażony jej nieobecnością w domu, zastanawia się „Na jakiejże poduszce ona dziś głowę położy? - Jakież dźwięki otoczą ją w nocy?”. Podobnie dzieje się, gdy „zwiedzając” obóz rewolucjonistów, podąża za Przechrztą i modli się: „Boże, daj mi potęgę, której nie odmawiałeś mi niegdyś - a w jedno słowo zamkną świat ten nowy, ogromny - on siebie sam nie pojmuje.”
Tajemniczy głos kilkakrotnie ostrzega Hrabiego, by nie czynił człowieczych nieszczęść tworzywem swojej pasji i nie mniemał o urojonym geniuszu. Mąż daje się uwieść nie tylko poetyckiej sławie - stając na czele arystokratów rekompensuje sobie poprzednią żądzę - nie mógł być wielkim poetą, będzie wielkim wodzem, ale i ta rola okazuje się niewłaściwa. Zrozpaczony przeklina poezję jako tę, która sprowadziła go na manowce i zrujnowała mu życie. „Poezjo, bądź mi przeklęta, jako ja sam będę na wieki!” - krzyczy i rzuca się w przepaść.
Poezję przeklętą symbolizuje widmo Dziewicy, którą stwarzają Złe Duchy: „(...) ty naprzód, ty na czele cieniu nałożnicy umarłej wczoraj, odświeżony w mgle i ubrany w kwiaty, dziewico, kochanko poety, naprzód. (...)” Pozornie piękna, w istocie szkaradna, bo odwraca uwagę człowieka od tego, co właściwe i ważne zarazem. Piekielna jest wtedy jej moc, bo wodzi na pokuszenie i sprawia, że poeta odczuwa nienasycenie, pogrąża się w labiryntach myśli, mniema o swojej wielkiej osobowości, oddziela sztukę od życia, czyni się nieszczęśliwym: „bo jedno tych gubisz, którzy się poświęcili tobie, którzy się stali żywymi głosami twej chwały.”
Przekleństwo poezji ciąży nad rodem Henryka. Żona Hrabiego, której poezja jawi się jako błogosławieństwo Boże i dar od samego Stwórcy, błaga Go o zdolność władania słowem, lecz wtedy staje się obłąkana. Przemawia poezją urojeń, w końcu klątwa poezji zabija ją. Syn Marii i Henryka również ma być poetą. To życzenie matki, która na chrzcie błogosławiła chłopcu i rzuciła na niego przekleństwo, jeśli nie zostanie wieszczem. Orcio posiadł dar poezji i okazał się dzieckiem szczególnie wrażliwym. Z czasem zaczął tracić wzrok i zdradzać objawy obłąkania. Potrafił rozmawiać z duchami, widywał ducha matki, w lochach zamkowych widział i słyszał jęczące dusze. Wszystko, czego nie mógł zobaczyć wzrokiem, postrzegał poprzez wyobraźnię. Poezja wypełniła całą jego przestrzeń życiową i stała się medium pomiędzy światem wewnętrznym, zewnętrznym a zaświatami. Słowa modlitwy splatał w wiersz: „Zdrowaś Panno Maryjo, łaskiś Bożej pełna, Królowa niebios, Pani wszystkiego, co kwitnie na ziemi, po polach, nad strumieniami...” Zginął w Okopach Świętej Trójcy trafiony kulą rewolucjonisty. Zmarł w młodym wieku, podobnie jak jego matka, bo „kto jest poetą, ten nie żyje długo.” Krasiński w „Nie - Boskiej komedii” występuje przeciw romantycznej koncepcji poezji. Nie gloryfikował poety jako wodza ludu, który krasomówstwem ma prowadzić za sobą tłum. Poezję pragnął czynić skarbnicą prawdy i sztuki - sztuki życia. W niej miały się odbijać prywatne lęki, myśli oraz rzeczywistość i codzienność. Potwierdza to dramat Krasińskiego (również osobisty). Postaci stworzone przez twórcę, noszą wiele cech samego autora. Oto Orcio jest chorowity, ślepnie, bardzo wcześnie traci matkę - to fakty z życia Krasińskiego - Gdy miał dziewięć lat, zmarła jego matka - Maria Urszula Radziwiłł, często chorował i miał problemy ze wzrokiem. Tak jak i Orcia wychowywał go ojciec, w „Nie - Boskiej komedii” nosi on imię przyjaciela wieszcza - Henryka Reeve'a.
Kilka lat po wydaniu dzieła poeta uwikłał się w trójkąt miłosny - musiał ożenić się z Elizą Branicką, a kochał Delfinę Potocką. W jakże dziwaczny sposób „wyprorokował” sobie los poprzez poezję. Pełnił rolę męża i ojca, ale Delfina była jego natchnieniem - poetycką kochanką. Wiele lat pozostawali w przyjaźni. Dowodzi to tylko faktu, iż poezja musi nierozerwalnie wiązać się z życiem, choć Krasiński niejednokrotnie przeklinał jedno i drugie - ciągle był pod wpływem ojca, a niespełniona miłość pozbawiała go mocy twórczej, nie czuł się szczęśliwy. Wówczas chwytał papier, pióro i pisał... listy.
W „Nie - Boskiej komedii” Krasiński odzwierciedlił obawy związane z upadkiem arystokracji, a z tej się przecież wywodził, zaakcentował moralność nasilających się buntów społecznych, podkreślił zło tkwiące w cywilizacji i ludziach, wskazał jedną tylko prawdę, której zawierzył do końca - Boga.
Charakterystyka arystokratów w „Nie - Boskiej komedii”
|
Reprezentantem obozu arystokracji jest Hrabia Henryk. Ugrupowanie skupia baronów, hrabiów, szlachciców, książęta, czyli możnych i szlachetnie urodzonych. Należy do niego również Ojciec Chrzestny, którego sylwetkę autor po raz pierwszy prezentuje na chrzcinach Orcia - w Części I. W Części IV Chrzestny jawi się jako sojusznik porozumienia z rewolucjonistami, występuje w roli posła od Pankracego.
Arystokraci są przeciwni rewolucji, ponieważ narusza ona ustanowiony od lat porządek (oparty na zasadach feudalizmu), neguje normy moralne, religię i sprzeniewierza się tradycji.
Gdy Arcybiskup mianuje Hrabiego wodzem, ten rozkazuje arystokratom złożyć przysięgę: „Teraz przysięgnijcie wszyscy, że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych - że głód i pragnienie umorzy was do śmierci, ale nie do hańby - nie do poddania się - nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga waszego lub waszych”. Obrońcy tradycji koncentrują się w Okopach Świętej Trójcy.
Krasiński, mimo iż sam wywodził się z klasy uprzywilejowanej i rodziny z tradycjami, nie szczędzi w „Nie - Boskiej komedii” krytyki tej warstwie społecznej, ale podkreśla także jej zasługi. Poeta wiedział, że muszą nadejść i nadejdą zmiany ustrojowe. Przekonywały go o tym fakty historyczne: bunt chłopów na Ukrainie (koliszczyzna), Wielka Rewolucja Francuska, powstanie listopadowe w Polsce, powstanie tkaczy w Lyonie (1831) itp. Obawiał się jednak, że będzie to bunt warstw niższych skierowany przeciwko klasom posiadającym, dawne zbrodnie zostaną zastąpione nowymi, nierówność społeczna przybierze tylko inną formę, a rewolucja w istocie niczego nie rozwiąże. Mówi o tym Hrabia Henryk podczas polemiki z Pankracym: „(...) teraz trza się mordować nawzajem - bo teraz im tylko chodzi o zmianę plemienia. (...) patrzałem wśród cieniów nocy na pląsy motłochu (...) widziałem wszystkie stare zbrodnie świata nowym kołujące tańcem (...)”
Stronnictwo arystokratów z „Nie - Boskiej komedii” skazane jest na klęskę - bronią oni sprawy, która z założenia jest przegrana. Ponadto ilościową przewagę mają rewolucjoniści, w ich formacji nie dochodzi do wewnętrznych podziałów, bo celem wszystkich jest zabijać, zaś w grupie arystokratów pojawiają się jednostki słabe, tchórzliwe, gotowe paktować z wrogiem i poddać się, by ocalić życie. Prowadzi to do rozłamu. Możnowładcy skłonni są wydać nawet swojego przywódcę - Hrabiego Henryka, ale ów łagodzi spór, przypominając o swoich zasługach wobec nich. Przerażeni perspektywą klęski możni przeklinają Henryka za decyzję walki.
|
Reprezentantem obozu arystokracji jest Hrabia Henryk. Ugrupowanie skupia baronów, hrabiów, szlachciców, książęta, czyli możnych i szlachetnie urodzonych. Należy do niego również Ojciec Chrzestny, którego sylwetkę autor po raz pierwszy prezentuje na chrzcinach Orcia - w Części I. W Części IV Chrzestny jawi się jako sojusznik porozumienia z rewolucjonistami, występuje w roli posła od Pankracego.
Arystokraci są przeciwni rewolucji, ponieważ narusza ona ustanowiony od lat porządek (oparty na zasadach feudalizmu), neguje normy moralne, religię i sprzeniewierza się tradycji.
Gdy Arcybiskup mianuje Hrabiego wodzem, ten rozkazuje arystokratom złożyć przysięgę: „Teraz przysięgnijcie wszyscy, że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych - że głód i pragnienie umorzy was do śmierci, ale nie do hańby - nie do poddania się - nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga waszego lub waszych”. Obrońcy tradycji koncentrują się w Okopach Świętej Trójcy.
Krasiński, mimo iż sam wywodził się z klasy uprzywilejowanej i rodziny z tradycjami, nie szczędzi w „Nie - Boskiej komedii” krytyki tej warstwie społecznej, ale podkreśla także jej zasługi. Poeta wiedział, że muszą nadejść i nadejdą zmiany ustrojowe. Przekonywały go o tym fakty historyczne: bunt chłopów na Ukrainie (koliszczyzna), Wielka Rewolucja Francuska, powstanie listopadowe w Polsce, powstanie tkaczy w Lyonie (1831) itp. Obawiał się jednak, że będzie to bunt warstw niższych skierowany przeciwko klasom posiadającym, dawne zbrodnie zostaną zastąpione nowymi, nierówność społeczna przybierze tylko inną formę, a rewolucja w istocie niczego nie rozwiąże. Mówi o tym Hrabia Henryk podczas polemiki z Pankracym: „(...) teraz trza się mordować nawzajem - bo teraz im tylko chodzi o zmianę plemienia. (...) patrzałem wśród cieniów nocy na pląsy motłochu (...) widziałem wszystkie stare zbrodnie świata nowym kołujące tańcem (...)”
Stronnictwo arystokratów z „Nie - Boskiej komedii” skazane jest na klęskę - bronią oni sprawy, która z założenia jest przegrana. Ponadto ilościową przewagę mają rewolucjoniści, w ich formacji nie dochodzi do wewnętrznych podziałów, bo celem wszystkich jest zabijać, zaś w grupie arystokratów pojawiają się jednostki słabe, tchórzliwe, gotowe paktować z wrogiem i poddać się, by ocalić życie. Prowadzi to do rozłamu. Możnowładcy skłonni są wydać nawet swojego przywódcę - Hrabiego Henryka, ale ów łagodzi spór, przypominając o swoich zasługach wobec nich. Przerażeni perspektywą klęski możni przeklinają Henryka za decyzję walki.
Hrabia Henryk przeciw argumentom Pankracego wysuwa kontrargumenty. Mówi o zasługach arystokratów: „Oni wam wśród głodu rozdawali zboże, wśród zarazy stawiali szpitale - a kiedyście z trzody zwierząt wyrośli na niemowlęta, oni wam postawili świątynie i szkoły - podczas wojny tylko zostawiali doma, bo wiedzieli, żeście nie do pola bitwy.”
O przewinieniach i zbrodniach panów mówią dusze w lochach zamkowych: „(...) za męki nasze, my, niegdyś przykuci, smagani, dręczeni, żelazem rwani, trucizną pojeni, przywaleni cegłami i źwirem, dręczmy i sądźmy, sądźmy i potępiajmy (...)”. Skazują one Hrabiego Henryka na wieczne potępienie i przepowiadają mu rychłą śmierć oraz zagładę całej klasy.
Krasiński przedstawia Hrabiego Henryka jako jednostkę wybitną - człowieka gotowego bronić zdobyczy przeszłości. Zobowiązują go do tego względy osobiste: ambicja, chęć dowodzenia, pragnienie sławy oraz przekonanie o konieczności obrony stworzonych przez własną klasę praw. Hrabia jest też strażnikiem norm moralnych, tradycji i religii. Manifestują to słowa przysięgi, którą nakazuje złożyć zebranym w Okopach Świętej Trójcy arystokratom: „Teraz przysięgnijcie wszyscy, że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych - że głód i pragnienie umorzy was do śmierci, ale nie do hańby - nie do poddania się - nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga waszego lub waszych”. Do tchórzliwych panów mówi: „Ha! chce się wam żyć jeszcze! - Ha! zapytajcie ojców waszych, po co gnębili i panowali!” Nie uznaje kompromisów - jest człowiekiem honoru, woli zginąć niż żyć jako przegrany w świecie bez zasad.
Autor „Nie - Boskiej komedii” naszkicował postać Hrabiego Henryka w kilku odcieniach: tonacje „ciemne” zaznaczają się w egoistycznym charakterze bohatera - samouwielbieniu, pragnieniu sławy, zbytniej romantyczności objawiającej się pogonią za marzeniami (bez względu na konsekwencje), ale postać ta ma także „jaśniejszy” koloryt - ów widać zwłaszcza, gdy Mąż nieustępliwie, z honorem stoi na straży przeszłości, etyki i religii. Popełnia samobójstwo, podkreślając tym samym zagładę świata arystokratów. Zarysowana w ten sposób sylwetka Hrabiego - jako ostatniego z „przeklętego rodu” stanowi prywatny sąd Krasińskiego nad arystokracją. Dopełnia go motto przytoczone przez poetę na początku dzieła: „Do błędów, nagromadzonych przez przodków, dodali to, czego nie znali ich przodkowie - wahanie się i bojaźń; i stało się zatem, że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich.” |
Charakterystyka rewolucjonistów w „Nie - Boskiej komedii”
Przechrzta - pseudokatolik, a w istocie Żyd, na rozkaz wodza rewolucjonistów - Pankracego musi powiadomić hrabiego Henryka o planowanej wizycie swojego przywódcy. Mimo lęku o swoje życie udaje się do dowódcy arystokratów. W ten sposób zostaje jego przewodnikiem. Oprowadza go po swoim terenie - obozie rewolucjonistów. Tenże mieści się w rozległym borze, na drzewach wiszą płótna, nieopodal znajduje się łąka, na której stoi szubienica. Wokół rozstawione są szałasy, namioty, płoną ogniska. Wszędzie widać ludzi i słychać głosy ludzkie. Lud ucztuje, tęgo popijając: „Czy widzisz owe tłumy, stojące u bram miasta wśród wzgórz i sadzonych topoli - namioty rozbite - zastawione deski, długie okryte mięsiwem i napojami, podparte pniami, drągami? - kubek lata z rąk do rąk - a gdzie ust się dotknie, tam głos się wydobędzie, groźba, przysięga lub przeklęstwo. - On lata, zawraca, krąży, tańcuje, zawsze pełny, błyszcząc, wśród tysiąców. - Niech żyje kielich pijaństwa i pociechy.”
Hrabia jest przebrany w czarny płaszcz, a na głowie ma czerwoną czapkę - czapeczkę frygijską, noszono taką w czasach Rewolucji Francuskiej (1789 - 1799) jako oznakę wolności. Przechrzta urywa twarz. Wędrując, spostrzegają ludzi tańczących dookoła szubienicy - wzorowanej na drzewie wolności z czasów Rewolucji Francuskiej (wówczas drzewo takie zasadzano w centralnym punkcie każdej miejscowości). Wszyscy uczestnicy tańca śpiewają rewolucyjne pieśni, przypominają w nich o swoich prawach i roszczeniach: „Chleba, zarobku, drzewa na opał w zimie, odpoczynku w lecie! - Hura - hura!”
Jedna z tańczących dziewcząt, zagadnięta przez hrabiego Henryka, cieszy się, że nadchodzi czas wyzwolenia: „A dyć tośmy długo na taki dzień czekały. - Juści, ja myłam talerze, widelce szurowała ścierką, dobrego słowa nie słyszała nigdy - a dyć czas, czas, bym jadła sama - tańcowała sama - hura!”
Postać dziewczyny z ludu wprowadził poeta, przypominając sobie rozmowę z kobietą spotkaną niegdyś w gospodzie w Ferney (Francja). O tym spotkaniu, przytaczając fragmenty dialogu, pisał Krasiński do przyjaciela - Henryka Reeve'a w grudniu 1831 roku: „ - Dobrze zrobili, wielmożny panie, zawołała ta czarna (...) - chcą równości. Dawno już nam obiecują równość w niebie, niech się wpierw zacznie na ziemi! (...) czy nie dość długo padaliśmy przed wami na kolana. (...) Miała oczy młodej dziewczyny, ale tygrysie serce, a w piersi głód - była przedstawicielem ludu. (...) To kobieta przyszłości, kobieta wyzwolona, o której marzą dzisiejsi szatańscy utopiści. Nie potrzeba już jej będzie wspierającego ramienia mężczyzny, ale i dla jego serca przestanie być bóstwem; mocna, muskularna i namiętna z równą łatwością będzie zabijać i rodzić.” |
Niedaleko dębu Hrabia i Przechrzta mijają buntowniczych Lokajów, przewodzi im Prezes - Kamerdyner. Dawni słudzy panów pragną teraz ich śmierci, a dokonane zabójstwa poczytują sobie za zaszczyt - jest to rodzaj odwetu za doznane krzywdy, wyzysk i poniżenie. Pierwszy z Lokajów mówi: „Jużem ubił mojego dawnego pana”, a reszta - Chór - kończy: „Z przedpokojów, więzień naszych, razem zgodnie, jednym wypadliśmy rzutem - vivat! - Salonów znamy śmieszności i wszeteczeństwa (...)!” Tuż obok, w gęstwinie kryją się „krwiożerczy” rzeźnicy, którym obojętne, kogo uśmiercają - bydło czy panów. Ich orężem jest obuch i nóż: „Obuch i nóż to broń nasza - szlachtuz (rzeźnia) to życie nasze. - Nam jedno, czy bydło, czy panów rznąć (...) kto nas powoła, ten nas ma - dla panów woły, dla ludu panów bić będziem.”
Ci wzbudzają sympatię Męża, wydają mu się najbardziej autentyczni, ponieważ nie mówią o honorze, ani o ideologii - są tam, gdzie widzą większe korzyści. „Zwiadowcy” mijają kobietę, niegdyś arystokratkę, która nie omieszkała porzucić swojego męża - wroga wolności, ale wpierw ograbiła go z kilku „drobnostek” - pierścieni i ametystowego naszyjnika. Nie krepują jej już żadne więzy: „Jestem swobodną jako ty, niewiastą wolną, a towarzystwu za to, że mi prawa przyznało, rozdaję miłość moją.” W pobliżu znajduje się żołnierz - niegdyś najemnik (kondotier) walczący za pieniądze. Jest to generał Bianchetti. Ów czuje się lepszy od innych, ma też swoje tajne porewolucyjne plany: „Chociażeście moi bracia w wolności, nie jesteście moimi braćmi w geniuszu - po zwycięstwie dowie się każdy o moich planach.” Hrabia obserwując Bianchettiego, mówi do Przechrzty: „Radzę wam, go zabijcie, bo tak się poczyna każda arystokracja.”
Leżący pod drzewem bezradny Rzemieślnik rzuca przedśmiertne przekleństwo swoim ciemiężycielom: „Przeklęstwo kupcom, dyrektorom fabryki - najlepsze lata, w których inni ludzie kochają dziewczyny, biją się na otwartym polu, żeglują po otwartych morzach, ja prześlęczałem w ciasnej komorze nad warsztatem jedwabiu. (...) Przeklęstwo kupcom, co jedwab sprzedają, i panom, co noszą jedwabie - przeklęstwo - przeklęstwo!”Hrabia zauważa, iż mimo pozorów wolności, braterstwa, dobrobytu, Rzemieślnik zmarł. Kpiąco mówi do Przechrzty: „Gdzie się podzieją teraz wasze wyrazy, wasze obietnice - równość - doskonałość i szczęście rodu ludzkiego?”
Po chwili mija ich orszak Chłopów. Ci wybierają się do namiotów - niektórzy na spoczynek, inni w celach towarzyskich lub by się najeść i napić. Bezlitośnie ciągną za sobą pana, który żebrze o litość: „Chór Chłopów: Upiór ssał krew i poty nasze - mamy upiora - nie puścim upiora - przez biesa, przez biesa, ty zginiesz wysoko, jako pan, jako wielki pan, wzniesion nad nami wszystkimi (na szubienicy). - Panom tyranom śmierć - nam biednym, nam głodnym, nam strudzonym jeść, spać i pić. - Jako snopy na polu, tak ich trupy będą - jako plewy w młockarniach, tak perzyny ich zamków - przez kosy nasz, siekiery i cepy, bracia, naprzód!”
Następnie Przechrzta wiedzie Hrabiego w inną część lasu. Stąpają po „rozwalinach jakiegoś ogromu, który musiał wieki przetrwać” - to kościół zburzony w czterdzieści dni przez rewolucjonistów. Wokół poniewierają się roztrzaskane posągi świętych, potłuczone obrazy. W oddali widać wzgórze, na którym piętrzy się tłum z pochodniami w dłoniach. Tam prorok nowej wiary - Leonard odprawia niechrześcijańskie obrzędy. Otacza go wieniec wyznawców. Są pośród nich kapłani, filozofowie, poeci, artyści, ich córki i kochanki, hrabiny i księżniczki, które porzuciły małżonków w imię Wolności. Mąż drwi, iż to „elita” rewolucjonistów - przyszła arystokracja. Oczy i głos Leonarda tchną szaleństwem. Przyzywa do siebie niewiasty. Zbiorowa orgia to jeden z obrzędów. Zaszczytem dla kobiety jest być wybraną przez samego proroka:
„Szczęśliwa, szczęśliwa oblubienica Proroka - my tu na dole stoimy i zazdrościmy jej chwały.”
Leonard: „Świat nowy ogłaszam - Bogu nowemu oddaję niebiosa. Panie swobody i rozkoszy, Boże ludu, każda ofiara zemsty, trup każdego ciemięzcy twoim niech będzie ołtarzem - w oceanie krwi utoną stare łzy i cierpienia rodu ludzkiego - życiem jest odtąd szczęście - prawem jego równość - a kto inne tworzy, temu stryczek i przeklęstwo.”
W „nabożeństwie” Leonarda biorą udział Zabójcy, którzy chełpią się zbrodniami dokonanymi na władcach. Prorok nazywa ich męczennikami Wolności, jej bohaterami, błogosławi im: „Idźcie bez trwogi i mordujcie bez wyrzutów (...)”. Zbliża się ku niemu syn sławnego filozofa - Herman, pragnąc, by kapłan udzielił mu święceń zbójeckich. Leonard namaszcza go olejem, wręczając sztylet i truciznę: „(...) broń dawnych rycerzy i panów na zatratę panów kładę w ręce twoje - na twoich piersiach zawieszam medalion pełen trucizny - tam, gdzie twoje żelazo nie dojdzie, niech ona żre i pali wnętrzności tyranów. - Idź i niszcz stare pokolenia po wszech stronach świata.”
Obrzędy odprawiane przez Leonarda nawiązują do rytuałów kościelnych oraz tradycji rycerskich. Są ich karykaturą, parodią (msza celebrowana przez proroka nowej wiary, pasowanie na rycerza - przykład Hermana namaszczanego olejem i obdarowanego sztyletem oraz trucizną, by mógł zabijać). Pojawiają się i sceny zaczerpnięte z Rewolucji Francuskiej - obnażone kobiety tańczące na ołtarzu, zburzona świątynia, nowy bóg - Wolność) oraz z powstania chłopskiego na Ukrainie, tak zwanej koliszczyzny. Koliszczyzna - było to zbiorowe wystąpienie chłopów na Ukrainie w roku 1768, skierowane przeciwko polskiej szlachcie, mieszczanom i Żydom. Włościanie zaatakowali miasta i dwory, dokonując rzezi na ludziach. Bunt został stłumiony przez wojska polskie i rosyjskie.
Opuszczając obóz rebeliantów, Mąż i Przechrzta spotykają również dzieci „skażone” rewolucyjną ideologią. Te rokują jako „materiał” na przyszłych zbrodniarzy, proszą „wyświęconego” na zabójcę Hermana o głowę arystokraty. W zaprezentowanym w Części III tłumie buntowników widać chłopskie dziecię, w małej rączce dzierżące szydło. Kiedy „zwiadowcy” kończą misję rozpoznania terenu, dobiega ich lament Duchów z Lasu: „Płaczmy za Chrystusem, za Chrystusem wygnanym, umęczonym - gdzie Bóg nasz, gdzie Kościół Jego?” Hrabia obiecuje zwycięstwo w rewolucyjnej batalii i przywrócenie dawnej religii.
Wędrówka Hrabiego Henryka z Przechrztą przez obóz rewolucjonistów stylizowana jest na podróż przez kręgi piekła Dantego i Wergiliusza z „Boskiej komedii”. W poszczególnych lejach piekła cierpią grzesznicy podzieleni kategorią popełnionych grzechów: opilcy, zbrodniarze, degeneraci. W przypadku „Nie - Boskiej komedii” „piekielne kręgi” tworzą uczestnicy rewolucji - zbuntowane warstwy społeczne: chłopi, rzeźnicy, lokaje, rzemieślnicy. Ich atrybutami i bronią jednocześnie są narzędzia pracy - dla chłopów to kosy, siekiery i cepy, dla rzeźników noże. Wśród tłumu widać także filozofów, artystów, i kobiety (pomiędzy ludowymi kobietami są też hrabiny i hrabianki) zafascynowane ideologią Wolności oraz nową religią. Znaczną część rewolucjonistów stanowią zabójcy „zauroczeni” możliwością mordowania bez żadnych konsekwencji. Stylizacja obozu rewolucjonistów na „dantejskie piekło” jest wyrazem niechęci autora do tego typu masowych i krwawych wystąpień, ponadto ma uświadamiać, iż rewolucja wiąże się ze złem, przeczy pewnemu porządkowi i jest iście diabelskim dziełem.