II VT


II

W

staliśmy wcześnie rano i od razu pojechaliśmy na uczelnie, aby zgłosić projekt pracy naszym przełożonym. Gdy tylko dotarliśmy na uczelnie, zaraz przed wejściem Emmett zaproponował nam:

- Co wy na to, aby trochę się po ścigać - zapytał, zacierając ręce. - Kto ostatni na górze, ten zmywa naczynia do końca tygodnia - powiedziawszy to, Em puścił się biegiem a my zaraz za nim.

Na chwilę wydawało mi się, że go prześcignęłam, gdy nagle wypadł z przeciwnego korytarza i pognał prosto do drzwi naszego przełożonego. Gdy wszyscy dobiegliśmy, Em odezwał się do nas zadowolony:

- Dziękuje wam, dziewczyny, za wyścig. A ty, Rose, kochanie, niestety zmywasz naczynia do końca tygodnia.

Zapukaliśmy do drzwi i zaraz, gdy usłyszeliśmy słowo „proszę”, weszliśmy. Kiedy zobaczyliśmy w pokoju grapę Mike'a, zagotowało się w nas, za to Mike jedynie się uśmiechnął.

- Dobrze, że państwo już jesteście - powiedział nasz przełożony, wskazując wolną dłonią trzy krzesła przed nim. - Jestem bardzo ciekaw - zaczął - czy wybraliście już temat pracy?

- Jak najbardziej - odparła Rose, uśmiechając się do niego, a jednocześnie mierząc wzrokiem Mike'a.

- To bardzo dobrze, bo grupa pana Mike'a już podała mi temat ich pracy. A jaki jest temat państwa pracy?

- Zamierzamy napisać na temat 1526 roku, a dokładniej to o dynastii Cullenów i ostatnim potomku, który zakończył dynastię.

- Interesujące - powiedział dziekan, drapiąc się po brodzie. - Państwo zmówiliście się jakoś wcześniej? - zapytał, podnosząc jedną brew.

- A o co panu chodzi? - zapytałam zdziwiona tym stwierdzeniem.

- Grupa pan Newtona też o tym pisze - odparł. - Ale mimo wszystko będzie bardzo ciekawie. Macie czas do końca następnego tygodnia.

Co?! Ale jakim prawem oni piszą o tym samym, co my? Gdy tylko wyszliśmy, od razu napadłam na Mike'a.

- Mike - zawołałam go.

- Witaj, kochanie. - Podszedł do mnie i chciał mnie pocałować w policzek, ale go odepchnęłam.

- Skąd, a właściwie to, dlaczego piszecie o tym samym, co my?

- Kotku, proszę cię.

- Dlaczego mi to robisz? Nigdy tak naprawdę nie interesowały cię te studia, a teraz nagle bierzesz udział w tym konkursie.

- Bello, ja też mogę zapytać, dlaczego wy piszecie o tym samym, co my. A i tak pyza tym to, ludzie się zmieniają. - Pokiwał z niedowierzaniem głową.

- Ale nie ty - odparłam zdenerwowana. - Przyznaj się, przeczytałeś moje notatki w kawiarni.

- Jakie notatki? - zapierał się.

- Ty już dobrze wiesz jakie. Mam tego po prostu dosyć, a w szczególności to ciebie, twoich pomysłów i prezentów.

- Zrywasz ze mną? - zapytał zaskoczony.

- Tak zrywam z tobą. - Gdy wypowiedziałam te słowa, zrobiło mi się tak jakoś lepiej, poczułam, że jakiś ciężar, który nosiłam w sobie, spadł z moich barków.

- Moja mała, słodka Bella - powiedział Mike, uśmiechając się. - Postępujesz bardzo nierozsądnie zrywając ze mną, za parę miesięcy wspomnisz moje słowa. Bo doskonale to wiemy obydwoje, że beze mnie, bez moich pieniędzy nic nie będziesz znaczyć. I nie licz na to, że twój ojciec zostawi ci coś w spadku. Zastanów się, Bello!

- Wiesz, co Mike? Wal się ty i te twoje zasrane pieniądze.

- Za parę miesięcy będziesz jeszcze mnie błagać o wybaczenie

- Niedoczekanie - krzyknęłam w jego stronę i skierowaliśmy się do wyjścia.

- Udało ci się - zawołała w moim kierunku Rose. - Zerwałaś z nim. - Ja pokiwałam tylko oszołomiona głową.

- I jak się czujesz? - zapytał Em.

- Wspaniale, nigdy nie czułam się lepiej. - I nagle przypomniałam sobie o naszej pracy. - Bardzo was przepraszam za te notatki, naprawdę nie wiedziałam, że on je może przeczytać i wykorzystać.

- Spoko, nic się nie stało - pocieszał mnie Em. - A jak już jesteśmy przy temacie to, zadzwoniłem dzisiaj z samego rana do zamku Windsor i załatwiłem nam darmowe „przeszukiwanie go”.

- Em, jesteś wielki - powiedziała Rose.

- Wiem - powiedział, uśmiechając się i obejmując Rose.

- A tak właściwie to, jak ci się to udało - zapytałam go, otwierając drzwi do samochodu.

- Siła perswazji - odpowiedział, zasiadając za kierownicą

W czasie drogi do zamku żadne z nas się nie odezwało. Moje myśli krążyły już tylko wokół jednego. Chciałam znaleźć jakieś wskazówki, dzięki którym można by odnaleźć dalsze kawałki tej układanki. Najbardziej to chciałbym odnaleźć obraz Esme Cullen nawet taki najmniejszy… według podań i opisów była bardzo piękną kobietą. Było też następne pytanie, dlaczego Hiszpanie zaatakowali Anglię i pozbawili tronu najmłodszego z Cullenów? Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Cały dzień spędziliśmy w archiwum, przewalając tony papierów i znaleźliśmy tylko kawałki listów miłosnych do królowej, listy od Hiszpanów ze słowami podziękowań, stary rozwalony dziennik z tamtych czasów, należący do nieznanej osoby oraz haftowaną chusteczkę z inicjałami E.C. zapewne należała do Esme Cullen.

- Mam dość - powiedziała zniechęcona Rose.

- A ja jestem głodny - odpowiedział Em niczym małe dziecko.

- Jeszcze chwileczkę - poprosiłam ich i nagle moją uwagę przykuła stara szafa.

- Bello, siedzimy tu już cały dzień i naprawdę mam dość… - W ogóle nie słuchałam Rose, szafa nie dawała mi spokoju, podeszłam do niej i wysunęłam jedną z szuflad, ale widocznie użyłam zbyt dużo siły, ponieważ szuflada wyleciała. W szufladzie znajdował się jakiś stary zwinięty pergamin, schyliłam się po niego i chwyciłam go, ale ten wyleciał mi z rąk i wpadł pod szafę.

- Cholera - wrzasnęłam i próbowałam odsunąć szafę sama, ale ta ani drgnęła. - Em, mógłbyś mi pomóc? - zwróciłam się do przyjaciela.

- Dobrze, ale tylko pod jednym warunkiem, że weźmiesz ten pergamin i zaraz stąd wyjdziemy, i skierujemy się prosto do McDonald's.

- Dobrze, zgadzam się na ten układ. - Em podszedł do szafy i odsunął ją jednym zwinnym ruchem. Podniosłam pergamin, ale nasze oczy były utkwione w drewnianych drzwiach.

- Drzwi za szafą? - skomentował zdziwiony Em.

- Dziwne, dlaczego ktoś je zastawił - skomentowałam.

- Popatrzcie tu jest jakiś napis - powiedziała Rose.

- „Vetus Temporibus” - przeczytał Em. - To chyba po łacinie… Zna ktoś łacinę?

- „Wchodzisz w pełni, wychodzisz o pełni” - odczytałam drugi napis, który był już po angielsku. - Że co?

- Może chodzi o to, że wchodzisz i wychodzisz w jednym kawałku - zażartował Em.

- To, co? Wchodzimy? - zapytałam rozochocona. - Obiecuję, że tylko zerkniemy i jedziemy prosto do McDonalda.

- Niech ci będzie - powiedział Em i otworzył drzwi. Weszliśmy chyba na jakiś korytarz, czuć było chłód i hulający wiatr… nagle drzwi za nami zamknęły się z hukiem, aż Rose krzyknęła ze strachu.

- Super - skomentował Em. - Ma ktoś może latarkę?

- I co jeszcze? Lampę? Gdzie ta pieprzona klamka. - Próbowałam odnaleźć klamkę w ciemnościach, nacisnęłam na nią kilka razy. - Cholera jasna, zatrzaśnięte.

- I co teraz? - spytała jeszcze wystraszona Rose.

- Musimy iść dalej, aż nie znajdziemy innego wyjścia - zarządził Em.

Szliśmy w ciemnościach jakąś chwilę, gdy nagle Em zawył.

- Bello, czy mogłabyś w końcu przestać mnie deptać!!!

- Przepraszam, ale tu jest tak ciemno i nic nie poradzę na to, że nie wiedzę jak idę - ostatnie słowa powiedziałam głośniej i wyraźniej.

Nagle naszym oczom ukazało się delikatne światło. Pobiegliśmy w jego stronę. Weszliśmy do dużej sali, w której było przyjemnie i ciepło, a światło, które widzieliśmy, dawał stary piętnastowieczny lub szesnastowieczny kominek.

- Chyba nie powinno nas tu być - skomentowałam.

- Nie tylko tobie się tak wydaje - dodała Rose.

Pomieszczenie było duże, oprócz kominka znajdował się tam duży stary stół oraz wielkie czerwone fotele.

- Gdzie my w ogóle jesteśmy? - zapytał Em. - Nie przypominam sobie, aby na mapie zamku znajdowało się takie pomieszczenie.

- Może nie uważnie studiowałeś mapę. - Podeszłam do wielkich zasłon i spróbowałam je rozchylić, pociągnęłam za sznurek i wszyscy stanęliśmy jak wryci. Stać mnie było tylko na jedno słowo:

- O Fuck!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
II VT
Prel II 7 szyny stałe i ruchome
Produkty przeciwwskazane w chorobach jelit II
9 Sieci komputerowe II
W wiatecznym nastroju II
W01(Patomorfologia) II Lek
Mała chirurgia II Sem IV MOD
Analiza czynnikowa II
PKM NOWY W T II 11
Ekonomia II ZACHOWANIA PROEKOLOGICZNE
Asembler ARM przyklady II
S Majka II Oś
Spotkanie z rodzicami II
Wyklad FP II dla studenta
Ocena ryzyka położniczego II
WYKŁAD II
Systemy walutowe po II wojnie światowej
Czynniki szkodliwe II(1)

więcej podobnych podstron