Trzy Noce Rozkoszy


TRZY NOCE ROZKOSZY
kocur17



    Była Wigilia Bożego Narodzenia. Miałem szesnaście lat i, jak co roku, jechałem ze starymi i rodzeństwem do dziadków, aby spędzić tam święta i Nowy Rok. W ogóle nie chciało mi się tam jechać, ale musiałem ustąpić, żeby nie stwarzać powodu do kłótni. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że ten wyjazd odmieni moje życie...
    A więc pojechaliśmy. Na miejscu, po serdecznych powitaniach, pierwsza niespodzianka. Okazało się, że z Irlandii wrócił mój wujek Adam, 28-letni przystojny kawaler, zaręczony, żeby te święta też spędzić w rodzinnym gronie. Miał wracać dopiero na Wielkanoc, bo wtedy ma brać ślub, ale coś mu się tam nie ułożyło i wrócił wcześniej.
    Zgodnie z tradycją, gdy zaświeciła pierwsza gwiazdka, połamaliśmy się opłatkiem i zasiedliśmy do bogato nakrytego wigilijnego stołu. Po uroczystej kolacji śpiewaliśmy kolędy i rozmawialiśmy na różne tematy. Tak upłynął nam czas do późnej nocy, bo niektórzy, ale  nie wszyscy, wybierali się jeszcze na Pasterkę. Ja się nie wybierałem. Byłem już dość śpiący i zmęczony, więc zapytałem babcię, w którym pokoju będę spał. Zwykle spałem w pokoju wujka Adama, który od jego wyjazdu właśnie ja zajmowałem. Ale teraz, gdy on przyjechał... Okazało się jednak, że będę spał z nim. Nie przeszkadzało mi to, bo bardzo go lubiłem, a tapczan dla mnie jednego i tak był za szeroki.
    Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic i położyłem się spać. Już prawie usypiałem, gdy usłyszałem, że ktoś wchodzi. Domyśliłem się, że to wujek Adam, ale już nie miałem ochoty na żadne rozmowy, więc udałem, że śpię. Leżałem twarzą do ściany. On na chwilę włączył światło, po czym szybko je zgasił i usłyszałem odgłos rozsuwanego suwaka spodni. Rozebrał się i po chwili tuż przy sobie poczułem jego nagość. W pokoju panował półmrok, ponieważ daleka uliczna lampa słabym blaskiem przez okno oświetlała pokój. Odwróciłem się i lekko otwierając oczy zobaczyłem, że wujek Adam leży tyłem do mnie i dotyka mnie gołymi plecami. Nie widział mnie, ale ja mogłem go obserwować. Po chwili usłyszałem jego ciche pochrapywanie. Zdziwiłem się, jak można usnąć tak w jednej chwili. Wtedy lekko odchyliłem kołdrę, żeby zobaczyć, co ma na sobie. Był tylko w bokserkach, tak bardzo obcisłych, że jego pośladki wyglądały w nich jak nagie. Ten widok ogromnie mnie podniecił. Wyobraziłem sobie wujka Adama zupełnie nagiego, i widziałem go jak na jawie tak wyraźnie, jakby tych bokserek w ogóle na sobie nie miał! W moich bokserkach natychmiast zrobił się namiot. Nie mogłem zasnąć. Przewracałem się z boku na bok, ocierałem się o jego tyłek, raz swoim tyłkiem, to znowu swoim twardym penisem, ale zaraz się odwracałem, żeby on przypadkiem nie odkrył, że mały mi stoi i że się nim tak do niego przytulam. Ale wujek Adam spał, o czym świadczył jego równy oddech. Bawiłem się swoim małym, dotykałem go do jego pośladków i jeszcze bardziej się podniecałem. Ciekawość mnie zżerała, jakiego on może mieć penisa. Domyślałem się, że dużego, bo nawet przez dżinsy dawało się to zauważyć.
    Wciąż nie spałem. Nie wiem, która mogła być godzina, gdy przyszła mi do głowy ta iście szatańska myśl. Postanowiłem, że niby przez sen tak się do niego przytulę, żebym mógł ręką dosięgnąć go z przodu i pomacać. Jeśli naprawdę tak twardo śpi, to nie zareaguje. A jak zareaguje, jak się przebudzi i odłoży mi rękę, to ok., udam, że przewracam, się na drugi bok i że naprawdę nie chciałem go dotykać, że to tylko tak było przez sen. Robiłem kilka prób, kilka podejść, ale wciąż cofałem rękę. Bałem się, że się obudzi. Wiedziałem też, że jak go dotknę, to nie ma siły, żebym go mocniej nie pomacał, że na pewno będę chciał więcej, czyli po prostu doprowadzić go do erekcji i przekonać się, jaki on jest naprawdę. Wiedziałem, że będę go tak masował przez bokserki, aż mu stanie.
    Adam na pewno spał, nie zareagował na nic, nawet na to, gdy swojego twardego penisa mocno przycisnąłem do jego pośladków. Na samą myśl, jakby to było, gdyby on nie miał tych bokserek, ani ja swoich - moje podniecenie sięgało zenitu.  
    Delikatnie przełożyłem swoją rękę przez jego biodro, tak, żeby się znalazła dokładnie na jego bokserkach. Bez trudu dotknąłem penisa. Czekałem na reakcję Adama. Nic. Wtedy zacząłem go delikatnie pieścić przez materiał. Masowałem go tak przez chwilę, z przerwami, bo wciąż się bałem, że może się obudzić. Ale on twardo spał, a ja nabierałem coraz większej odwagi. Dotykałem go coraz mocniej, ale bez efektu. Jego penis ani drgnął. Zrezygnowałem ze strachu, że gdyby Adam się nagle obudził, to chyba byłby koniec ze mną! Zły przekręciłem się na bok. Po chwili wujek w głębokim śnie odwrócił się i położył się na wznak. Taka sytuacja była dla mnie jeszcze lepsza. Przyszedł mi do głowy nowy pomysł. Przytuliłem się do niego bokiem, jakbym go miał zamiar objąć, ale zamiast tego całą rękę ułożyłem na jego bokserkach, dokładnie na penisie. Teraz całego miałem pod palcami. Czułem, jaki jest duży, a w wyobraźni już widziałem, jaki on musi być wielki podczas erekcji. I - jak to zrobić, żeby to zobaczyć? Nadal delikatnie przebierałem po nim palcami i... nagle poczułem, że on zaczyna reagować! Wyraźnie się prostował i z tego zgniecionego materiałem mięśnia zaczynał się tworzyć coraz grubszy walec! Przestałem, wystraszony, ale ręki z jego bokserek nie cofnąłem. Pomyślałem, że jak się Adam teraz obudzi, to ja udam głęboki sen. Jak mi rękę dołoży, to na pewno już drugi raz nie spróbuję!... Nie odłożył, a ja czułem w palcach, jak on nabiera coraz większej siły, jak się rozpycha i już dochodzi do góry prawie do samej gumki. Chyba nie wiedziałem, co robię, bo... odciągnąłem mu u góry tę gumkę i pozwoliłem penisowi wyskoczyć na brzuch. I znieruchomiałem, ale Adam nic... Więc po chwili, z bijącym sercem podjąłem swoją pracę na nowo. Coraz więcej odchylałem palcem gumkę i delikatnie, centymetr po centymetrze ściągałem Adamowi bokserki. W ten sposób zsunąłem mu je tak, że jego penis był całkowicie odsłonięty. Przykrywałem go dłonią, ściskałem palcami i pełen radości czułem, jaki jest wielki, twardy, jak się pręży... Byłem w siódmym niebie! Chyba straciłem poczucie bezpieczeństwa, bo nawet kołdrę lekko odłożyłem na bok, żeby to cudo zobaczyć własnymi oczami. I zobaczyłem. Wielki, ogromny kutas! Pożerałem go wzrokiem. Z trudem się opanowałem, żeby go nie dotknąć ustami, nie pocałować, nie wziąć do buzi... I sam zacząłem się masturbować... Przeszkadzały mi w tym moje bokserki, więc je po prostu opuściłem na kolana. Teraz jedną ręką pieściłem wujka Adama, a drugą masturbowałem siebie. Wiem, że nie myślałem rozsądnie. Czułem tylko swoje ogromne podniecenie, nic więcej. Byłem jak automat. To, co robiłem, było silniejsze ode mnie. Patrzyłem na oba nasze penisy. Jaki mój „mały” przy nim jest mały! Nie, żebym był nagle zawiedziony swoją „siedemnastką”, ale jego olbrzym bardziej mi się podobał. I zacząłem go też lekko masturbować. Adam poruszył się, przeciągnął, jego fallus napiął się jak strzała, jakby już miał wybuchnąć!  - a ja znieruchomiałem, czekając co się stanie. Teraz bym się nie wytłumaczył, że śpię, bo śpiąc nie da się nikomu zsunąć gaci ani go onanizować! Ale - nic się nie stało. Dalej słyszałem tylko jego równy oddech. Więc na nowo podjąłem swój niebezpieczny trud. Widziałem, na jaki dotyk i gdzie jego fallus najbardziej reaguje i właśnie w te miejsca najczęściej go dotykałem i onanizowałem. W pewnej chwili podświadomie wyczułem jego kolejny niebezpieczny moment, więc szybko zaprzestałem swoich ruchów. Adam coś mruknął przez sen, ale ani na chwilę się nie poruszył i nie zmienił pozycji. Ja też byłem blisko wytrysku, ale ze strachu też przestałem sobie „robić dobrze”. Nagle zapanował kompletny bezruch. Cisza. Nie odważyłem się znowu go dotknąć. Po chwili Adam odwrócił się tyłem do mnie. Przestraszyłem się, ale - to też wyglądało tak, jakby to zrobił przez sen - i chyba niewygodnie mu było w tych do połowy ściągniętych bokserkach, bo... takim jakby zaspanym ruchem zupełnie zsunął je z tyłka. Widok jego nagich pośladków zamroczył mnie, ale i tym razem podniecenie wygrało walkę z rozumem. Przytuliłem się do nich całym swoim penisem i... i bez jednego ruchu spuściłem się... Moja sperma strzeliła mu na plecy...
    Było mi tak przyjemnie, że... że z chęcią bym to powtórzył! Ale w tej samej chwili dotarło do mnie, co zrobiłem. A jeśli on nie śpi i wie, co się stało? Jeśli odkrył moją tajemnicę, że podobają mi się nie tylko dziewczyny, ale faceci też? Wsłuchiwałem się w jego oddech, ale wydawało mi się, że jednak śpi. Po jakimś czasie delikatnie podciągnąłem mu bokserki na tyłek, z przodu nie, bo teraz nie chciałem tam sięgać, a swoimi bokserkami wytarłem mu plecy ze śladów mojej spermy. Nie miałem czym. A potem te bokserki ubrałem. Nie miałem innego wyjścia. To, że się trochę kleiły... ale to z mojej spermy. Żeby tylko wytrzymać do rana, rano się przebiorę.
    Usnąłem, bojąc się następnego dnia.
    Gdy się obudziłem, Adama obok mnie już nie było. Niepewnie schodziłem na śniadanie. Na szczęście wujek Adam nie sprawiał wrażenia, że wie, co się tej nocy stało. Albo stwarzał takie dobre pozory. W ciągu dnia też normalnie rozmawialiśmy.
    Druga wspólna noc. Ale tym razem powiedziałem sobie stanowczo: nie! Nie dotknę go, do niczego nie będę prowokował! Nie będę się narażał!
    Trzecia... czwarta... i piąta noc spędzona z nim w jednym łóżku. Przez te wszystkie minione dni wszystko było zwyczajnie, normalnie, chociaż czasem wydawało mi się, że wujek dziwnie na mnie patrzy, ale to było tak jakby przelotem, więc naprawdę myślałem, że tak tylko mi się wydaje. Wtedy nic jeszcze nie podejrzewałem. Aż do tej szóstej nocy...
    Jak każdej z poprzednich nocy, nie mogłem od razu zasnąć, bo nawet gdy niechcący przytuliłem się do jego gołych pleców, zawsze wracała mi w pamięci tamta scena, widok jego wielkiego fallusa i gołych pośladków, a co się wtedy ze mną działo, łatwo możecie się domyślić. Bez przerwy zastanawiałem się nad tym, czy on naprawdę tak głęboko spał, żeby tego, co robiłem, nie czuć.
    Leciały minuty, płynęły godziny, a ja wciąż nie spałem. Leżałem z zamkniętymi oczami, odwrócony do niego plecami. Tym razem to Adam bez przerwy się wiercił i kręcił, aż mnie to dziwiło. Naraz poczułem jego dłoń na moich udach, która delikatnie przesuwała się coraz wyżej, z wyraźnym zamiarem dotarcia do mojego penisa... Brakło mi oddechu. Na pewno byłem tym faktem zdziwiony i zaskoczony, a dokładniej mówiąc to po prostu skamieniałem z wrażenia. Z trudem zmusiłem się do opanowania swojego oddechu, ale penisa już do spokoju nie zmusiłem. Gdy tylko Adam dotknął mnie przez bokserki, mój mały, jak głupi napaleniec, poderwał mi się natychmiast i stanął na całego. Ręka Adama była ostrożna, ale czułem, że wzrokiem śledzi moją twarz, szukając odpowiedzi, czy śpię, czy udaję. Udawałem głęboki sen, ale z ukrytą radością, a trochę też z obawą czekałem, co zrobi dalej. Chciałem, żeby mnie dotknął, żeby mnie zaczął pieścić, żeby mi zsunął gacie... Już czułem, co ze mną może być, gdy poczuję na sobie jego delikatny dotyk. Wiedziałem, że leżąc na boku nie ułatwiam mu tej zabawy, ale teraz bałem się odwrócić i położyć na plecach.  A on wciąż mnie dotykał lekkimi ruchami, to cofał rękę, to znowu ją układał na moich jądrach i masował mi penisa. W pewnej chwili jego druga dłoń dotknęła moich pośladków. Poczułem dreszcz. A gdy ta dłoń wsunęła się pod gumkę i zaczęła mi opuszczać bokserki... Teraz, jakbym to robił przez sen, poruszyłem się, ale jego to nie powstrzymało. Wykorzystał ten moment, żeby zupełnie zdjąć ze mnie slipy - i miał przed oczami całego mojego penisa. Serce mi waliło jak młot. Byłem goły, udawałem, że dalej śpię, ale w to nikt przy zdrowych zmysłach by nie uwierzył! Adam coraz intensywniej masował mojego penisa, aż pochylił się nad nim i po prostu wziął go do ust... Nie wytrzymałem. Otworzyłem oczy, żeby się przekonać, że to naprawdę mi się nie śni! I zobaczyłem mojego Adasia przy pracy. On sam tak był zajęty tym, co robił, że nawet nie spostrzegł, że na niego patrzę...
    Jak on to robił! Pieścił, lizał, ssał, obracał go wargami, dotykał językiem, pieścił i jeszcze raz pieścił! Gdy już było blisko wytrysku, z uporem powtarzałem sobie: jeszcze nie, jeszcze nie, jeszcze nie... Nie wytrzymałem. Odezwałem się:
    - Czekaj, bo zaraz się spuszczę... - wyszeptałem, chwytając go za głowę.
    - Nie hamuj się - odpowiedział ciepło i bardzo serdecznie, i znów mój penis utonął w jego gardle.
    - Ale... ale nie chcę cię wykorzystywać...
    Nie odpowiedział, tylko przecząco pokręcił głową i dalej, jeszcze intensywniej zaczął go ssać. Wtedy jakby mnie coś podniosło do góry. Jak mną szarpnęło... Siła mojego wytrysku musiała być ogromna. Myślałem, że to ja sam cały wybucham, że wszystko mi się nagle wali na głowę, że oddechu chyba już nigdy nie odzyskam... Przez zaciśnięte zęby piszczałem jak kociak, ale nie byłem w stanie się kontrolować ani opanować. To był naprawdę obfity, mocny wytrysk, bo Adam się zakrztusił, lecz ani na chwilę nie wypuścił mojego penisa z ust. Potem zrozumiałem, że on połknął całą moją spermę. Wiem tylko, że kurczowo trzymałem go za głowę, że palce miałem wplątane w jego włosy i że dygotałem cały jak w febrze.
    Po chwili mój uścisk złagodniał, a Adam przesunął się wyżej i przytulił swoją twarz do mojej twarzy.
    - Nie spałem tamtej pierwszej nocy - powiedział, obejmując mnie, a mnie znowu zrobiło się gorąco.
    - Ja wtedy... to... z głupiej ciekawości - wyszeptałem, chowając twarz w jego ramionach.
    - Czekałem, że powtórzysz to wczoraj, przedwczoraj, a ty nic...
    - Bałem się.
    - Ale chciałeś?
    - Tak...
    - Ja też chciałem. I nie chciałem już czekać. Zostały nam jeszcze tylko dwie noce. Mamy je zmarnować?
    Nie wierzyłem własnym uszom. Zmarnować? Jak to? O czym on mówi...?
    Wtedy powiedział, że jest biseksem, że od początku go pociągam i że mój widok bardzo go podnieca. I spytał, czy mnie też pociągają mężczyźni. Nie umiałem zaprzeczyć. To przecież było oczywiste... Pomimo to czułem się nieswojo. Ale gdy przełożył moją rękę na swojego wielkiego twardego fallusa... gdy sam zdjął swoje bokserki... gdy nagi objął mnie, nagiego - znów mi świat zawirował.
    Teraz ja jego pieściłem: dłonią, ustami, chyba całym sobą! Jaki jego fallus jest wielki i twardy, jaki gruby, jaki gorący, a jaki cudowny w dotyku! Byłem w swoim żywiole. Adam mruczał zadowolony. Pozwalał mi na wszystko.
    Jego wytrysk strzelił mi prosto w twarz. Nie spodziewałem się tego. Już kilka razy ten fallus tak samo się prężył i napinał, ale nie strzelał. Lecz tym razem... Poczułem na wargach smak jego spermy. Była trochę słona, trochę migdałowa, dużo gęstsza od mojej. Adam mnie przytulił i powycierał, bo nie wiedziałem, co teraz mam zrobić.
    - Jesteś moim panem - powiedział. - Twój sługa zrobi dla ciebie wszystko - i znowu całował mi penisa, który po tamtym moim wytrysku wcale mi nie opadł, a podczas tej zabawy z jego penisem, jeszcze bardziej mi się prężył. Teraz w jego ustach znowu mi szalał. Sam dobijałem mu w gardło jak najgłębiej!
    - Zróbmy to - powiedział po chwili. -Jesteś gotowy, prawda? Twój sługa chce ci się oddać.
    Nie bardzo rozumiałem, o co mu chodzi. Ale gdy... gdy zobaczyłem prezerwatywę... Wtedy się przestraszyłem. Ja nie myślałem o pełnym seksie! Jeszcze nie teraz! Takie zabawy, pieszczoty - to tak. Ale seks? Lecz gdy założył ją na ...m o j e g o... penisa...
    - Chodź, chcę cię poczuć w sobie - powiedział i odwrócił się na brzuch, kierując mnie na siebie.
  Nie wiem, co wtedy pomyślałem, ale ostatnią z tego natłoku myśli było, że nie mogę mu sprawić zawodu! I... że jednak chcę seksu! Chcę spróbować prawdziwego seksu! Nie myślałem wtedy, czy on potem może chcieć tak samo mnie, to było dla mnie bardzo odległe. Teraz liczył się tylko ten moment, ta jedna chwila. Chciałem!
   Nie wiem, jak to zrobiłem. Naprawdę nie wiem! Po prostu położyłem się na nim i... pchałem. Pchałem, aż weszło... On tylko jęknął cicho, ale czy z bólu, czy z zadowolenia, nie wiem.
    - Głębiej - usłyszałem. - Całego...
    Zrozumiałem, że wcale jeszcze w nim nie jestem. Że to dopiero sama główka mojego penisa w niego weszła. Poprawiłem się, ale czułem, że kolana mi same uciekają do tyłu. Byłem mokry, gdy zdecydowałem się następnym ruchem bioder dopchnąć tak, żeby... I poczułem, jak wchodzę coraz dalej...
    - O to chodziło, tak... - usłyszałem jego zadowolony szept i po chwili dotarło do mnie, że teraz jestem w nim całą długością penisa. I jakbym nagle stracił wszystkie siły. W ogóle nie potrafiłem wykonać żadnego ruchu. Czułem tylko, jak Adam zaciska i zwalnia pośladki, co mnie prawie do szału doprowadzało i już myślałem, że się w nim spuszczę.
    - Jesteś kochany chłopak, możesz zaczynać - powiedział i te słowa przywróciły mi siły.
   Rozpocząłem serię ruchów w nim, ale sam czułem, że źle mi to idzie, nierówno, jakoś tak dziwnie! To nie mogło tak być! Poprawiłem się jeszcze raz, podparłem się na dłoniach i wtedy ruszyłem jak wicher. Stopniowo jego dziurka coraz bardziej się rozluźniała, a ja wbijałem się w nią coraz mocniej. Nie wiem, co się ze mną działo, bo w pewnej chwili zacząłem go posuwać tak dziko, że moje jaja waliły o jego ciało. Zagryzałem wargi i zaciskałem zęby, bo w ogóle nie miałem pojęcia, jaki naprawdę może być seks, a że może być aż taki, sam sobie nie wierzyłem! Ujeżdżałem go, nie wiem, jak długo, ale wiem, że robiłem to dobrze, bo on coraz mocniej kręcił tyłkiem i sam się dźwigał na łokciach, wyginał się i z powrotem opadał, sapał i pojękiwał, a ja ani na chwilę nie zwalniałem i nie przestawałem. To on nie wytrzymał. Spuścił się pierwszy, a ja tylko się tego domyśliłem po jego rzutach ciała i szybkim przerywanym oddechu. I spuściłem się zaraz po nim, bo skurcze jego ciała w nim samym tak mnie podnieciły, że zupełnie nie panowałem nad sobą. I padłem na niego...
    Tak przytulony leżałem jakiś czas, na nim, aż wróciły mi siły i mogłem się ruszyć. No i mój mały w nim robił się już miękki i sam się zaczął wysuwać. Ale było mi tak przyjemnie...
    - Byłeś boski - powiedział. Zdjął mi prezerwatywę, wytarł mi penisa, przytulił mnie i pocałował namiętnie. Pierwszy raz całowałem się „z języczkiem”. Wtedy zobaczyłem, jaką wielką kałużę spermy zostawił na prześcieradle, bo się do niej przykleiłem. A on uśmiechnął się i zamienił się ze mną miejscem, żebym miał „sucho pod pupcią”. Wtedy prawie od razu usnąłem.
    Na drugi dzień nie wiedziałem, jak się mam zachować, ale wujek Adam był jak zwykle wesoły, zagadywał, żartował - a potem poszliśmy razem na spacer.
    Nie mogłem się doczekać wieczoru. Bardzo wcześnie - jak dla mnie - udałem się do pokoju, że niby jestem już bardzo zmęczony i tylko czekałem, kiedy Adam przyjdzie i... i co dziś będzie: to samo, co wczoraj, czy może już nie.
    Było. Ale najpierw była niespodzianka. Na jego telefonie komórkowym oglądaliśmy gejowskie filmy porno, przytuleni do siebie, pieszcząc się wzajemnie. Nie przypuszczałem, że on ma aż tyle tych filmów! A potem...
    Były gumki i był żel, żeby doznania były jeszcze bardziej intensywne - jak powiedział - i rżnęliśmy się bez ograniczeń! To znaczy - ja jego, bo to ja byłem „panem”, a on moim „sługą”. Ale najpierw zabawiałem się jego wielkim penisem. Bo mieć takiego gnata, jak on - to się naprawdę rzadko spotyka, nawet na filmach. Gdy się go ze strachem pytałem, czy on nie będzie chciał mnie, odpowiedział, że to jest bat na Agatę, że na niej się wyżywa. Wyobraziłem sobie, co ona czuje, jak on go w nią wpycha, takiego wielkiego. Ale nie byłem o to zazdrosny.
    To były trzy ostatnie, najpiękniejsze noce. Zużyliśmy kilka opakowań gumek, po kilka sztuk w każdym...
    Ja odjechałem, on został. Trzymałem się przy pożegnaniu, żeby się „nie rozkleić”, bo żal mi było, że już się na nim nie położę, że nie wsadzę mu swojego kutasa, że nie będę czuł, jak on się pode mną wygina i rzuca, że nie zaleje prześcieradła kałużą swojej spermy. I nie usłyszę: „Naprawdę jesteś boski...”
    Jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie. Piszemy do siebie na gg, rozmawiamy telefonicznie, on doładowuje mi konto. Mogę się pochwalić, że lepszego wujka chyba nie ma nikt na świecie.
    Na Wielkanoc bierze ślub. A co będzie po ślubie? - zobaczymy.
                                                                                                                           kocur17



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
robert gawliński trzy noce z deszczem
Trzy teorie osobowosci Trzy punkty widzenia
Morfologia, rok numer trzy, farmakognozja, sprawdziany = kolokwia
Trzy teorie wg Schillera dotyczacych przyczyn ubostwa, STUDIA, na studia, pedagogika społ
Polska w XIX wieku przeszęa trzy najwa+niejsze powstania, wszystko do szkoly
Trzy kamienie obrazy, Protestantyzm
Dla Omegi B przy limuzynie do roku modelowego97 były tylko trzy odmiany wyposażenia
1 Trzy koncepcje rozwiązaniaid?09
trzy ostatnie wykłady
Andragogika Trzy zagadnienia
Janion Trzy kulminacje
2008 09 Trzy wymiary Blendera [Grafika]
Trzy powstania śląskie, Dokumenty(2)
Istnieją trzy podstawowe podejścia do zrozumienia zachowania przestępcze, ☆──══♦ஓ♦══──☆ STUDIA, re
spr 2(1), rok numer trzy, farmakognozja, sprawdziany = kolokwia
Antropologia Opracowanie - Mead - Trzy kultury, SOCJOLOGIA, antropologia kultury
Trzy metody radzenia sobie z konfliktami, Koncepcje i Praktyki Wychowania

więcej podobnych podstron