Oznaki cywilizacyjnego regresu.
Niezawisły sąd uniewinnił niedawno, po 14 latach, b. ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego od zarzutu ujawnienia tajemnicy państwowej. Przypomnijmy, że w 1995 r. Milczanowski zarzucił publicznie z trybuny sejmowej Józefowi Oleksemu, że jest agentem obcego wywiadu. Oleksy zaprzeczył i podał Milczanowskiego do sądu. Niestety, z orzeczenia warszawskiego sądu nie dowiedzieliśmy się prawdy, jak by nie patrzeć - niezwykle istotnej z punktu widzenia państwa polskiego. Bo jeśli Oleksy był agentem - powinien iść do więzienia, za karę i dla przykładu, jeśli zaś nie był - Milczanowski powinien odpowiedzieć za ciężkie naruszenie cudzych dóbr osobistych, i nie tylko. Niby żyjemy w państwie prawa, będącym nawet członkiem Unii Europejskiej, co to przestrzega i „praw człowieka”, i rozmaitych „standardów”, itd., jest nawet podobno „przyjazne obywatelowi” - ale w tak zasadniczej sprawie jak ta obowiązuje najwyraźniej brak jakichkolwiek cywilizowanych zasad. Jakie więc w tej sprawie obowiązują zasady, jeśli nie wiemy po 14 latach, kto kłamał w sprawie zdrady państwa polskiego - Milczanowski czy Oleksy?... Jeśli kłamał Oleksy - to budzi najwyższy niepokój, że winny zdrady państwa chodzi bezkarnie na wolności. Jakież to zgorszenie publiczne, jaka zachęta do frymarczenia polskimi interesami... A jeśli kłamał Milczanowski - to z kolei budzić musi najwyższy niepokój, że oszczerczym pomówieniem publicznym zniszczyć można dobre imię i karierę niewinnego człowieka.
Dopóki nie dowiemy się, jak było naprawdę - opinie, że żyjemy w „państwie prawa”, mogą co najwyżej śmieszyć, o ile nie poważnie martwić stanem obywatelskiej świadomości głoszących takie opinie.
Tymczasem prezydent Lech Kaczyński wysunął propozycję, by 1 sierpnia ustanowić świętem pamięci o Powstaniu Warszawskim, zrywie niepodległościowym okupionym hekatombą krwi i cierpienia, dokonanym w warunkach nieznanej jeszcze wówczas polskiej szerszej opinii publicznej teherańskiej zdrady Polski przez „naszych sojuszników, Amerykanów i Anglików”. Kto zdradził raz... - przychodzi na myśl i dziś, gdy wprawdzie jesteśmy i w NATO, i w Unii Europejskiej, ale właśnie Amerykanie przebąkują już o możliwym przyjęciu do NATO Rosji, a w Unii Europejskiej wszystko kręci się wokół strategicznego partnerstwa niemiecko-rosyjskiego... Pamiętając o Powstaniu Warszawskim, o jego bohaterach i teherańskiej zdradzie - jakże nie zadać sobie pytania, dlaczego święto Powstania Warszawskiego miałoby być zwykłym dniem pracy, więc jakby świętem pośledniejszej rangi, podczas gdy 1 maja - dzień ustanowiony jako święto państwowe w randze dnia wolnego najpierw przez komunistów w Rosji, potem przez faszystów w Niemczech - miałby swą rangę zachować?... Tym bardziej że 1 maja może być z powodzeniem zachowany, ale jako święto prawdziwie cywilizowane - dzień św. Józefa, cieśli, patrona pracy - nie zaś jako dzień pamięci krwawych rozruchów w Chicago 2 i 3 maja 1886 r., ekscytując „walkę klas” (to przecież marksistowska II Międzynarodówka zaproponowała w 1899 r. „uroczyste obchody” 1 maja w celu wywołania walki klasowej w świecie).
Czego właściwie obawiają się obecne władze polskie, zachowując ten dwuznaczny, podejrzany i sprzeczny z polską tradycją charakter 1 maja jako „święta”, odmawiając zaś takiej samej świąteczności dacie 1 sierpnia?
Są święta radosne, są i takie, które pobudzają do zadumy, refleksji. 1 sierpnia jako święto państwowe, dzień wolny od pracy dla uczczenia bohaterstwa poległych, a zarazem jako czas refleksji nad polską historią (która ciągle pisze się...) - nie wydaje się złym pomysłem. Zwłaszcza w kontekście nasilającej się z wielu stron antypolskiej propagandy.
Bo rodzi się „nowa tradycja”, wprawdzie za wschodnią granicą, ale zahaczająca o Polskę. Na Ukrainie zorganizowano „Młodzieżowy rajd - europejskimi śladami Stefana Bandery” i rząd Tuska wyraził zgodę, by trasa rajdu zahaczała także o polski Sanok, Kraków i Oświęcim. Stefan Bandera już przed wojną skazany został na dożywocie za współudział w zabójstwie polskiego ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, a okrutne, ludobójcze zbrodnie banderowców na ludności polskiej później, w czasie wojny, są dobrze znane (na 100-150 tys. szacowane są straty wśród polskiej ludności na Kresach wskutek tych zbrodni). Dziwi zatem kuriozalna polityka rządu Tuska, zezwalająca na takie gloryfikowanie na polskich ziemiach pamięci o wrogu Polski i Polaków. Czy może raczej - nie dziwi, przynajmniej jeśli wspomnieć o udziale polskiej delegacji MSZ w konferencji praskiej i podpisaniu „deklaracji praskiej”, uznającej de iure prawo samozwańczych uzurpatorów do polskiego majątku... Jak widać, przybywa przykładów uzasadniających coraz poważniejsze wątpliwości, czy żyjemy w „państwie prawa” i cywilizowanych standardów.
Marian Miszalski
Rzeczpospolita niesprawiedliwa, to cykl reportaży w TVP 1.
Autorzy prezentują sylwetki osób, które w latach 80. ubiegłego wieku były w różny sposób represjonowane przez władze PRL: zwalniane z pracy, skazywane za fikcyjne przestępstwa, bite, więzione, porywane. Kariera zawodowa wielu z nich została przerwana, a zdrowie zniszczone. Niestety, mimo upływu lat i zmiany ustroju, dawniej prześladowani obywatele dziś często żyją w zapomnieniu i nędzy. Paradoksalnie, ich ówcześni oprawcy - sędziowie, prokuratorzy, milicjanci, esbecy, koledzy z pracy - w wielu przypadkach są szanowanymi obywatelami, biznesmenami, a ich sukcesowi nie stanęła na przeszkodzie niechlubna przeszłość.
Najbliższy reportaż będzie poświęcony zakamuflowanej formie internowania w Wojskowych Obozach Specjalnych.
Akta IPN 0236 / 263 tom 1
21 października 1982 roku dyrektor Departamentu V MSW w Warszawie płk. Józef Sasin wystosował do zastępców komendantów wojewódzkich MO do spraw SB pismo, w którym nakazał do 23 października 1982 roku wytypować osoby rekrutujące się głównie z dużych zakładów pracy, podejrzane o inspirowanie i organizowanie strajków i zajść ulicznych, druk, kolportaż, łącznikowanie, a nie nadających się (z braku dowodów) do internowania lub zatrzymania.
Leszek Jaranowski
Temida sprawiedliwa inaczej.
W czasach nam współczesnych, kiedy świat upadł już tak nisko, że każda dewiacja, głupota i zwykłe draństwo stają sie powoli normą obowiązującą, przestaje już niekiedy dziwić postępująca degeneracja całych społeczeństw, państw i narodów. Polska niestety w okresie dwudziestoletniego już, tak zwanego „wychodzenia z poprzedniego systemu” i pseudo niepodległości nie odbiega wcale, a częściej przewodzi tej „rewolucji postępu degeneracyjnego”... No bo skoro oficjalne sądy UE uznają oficjalnie, że na rzykład. homoseksualiści mogą adpotować dzieci jako opiekun A i opiekun B, to znaczy to, że degrengolada moralna sięga zenitu.... Jednakże staram się nie ulegać emocjom i czekam na werdykt ostateczny sądów UE w kwestii czy homoseksualiści mogą prokreować, czyli mieć potomstwo... Powiem więcej, iż powinno zostać zatwierdzone ogólnounijnym dekretem i następnie wrowadzone w życie przez unijnych komisarzy z całą konsekwencją i surowością, że tak..., że mogą..., a nawet, że powinni... W końcu unia będąc bezpośrednią spadkobierczynią idei komunizmu reprezentuje ten sam zyczeniowy stosunek do rzeczywistości, co ideolodzy byłego podobno ustroju...
Polskie sądownictwo nie zdążyło nawet odrobinę wyrwać się z pod kurateli służb specjalnych PRL, okrzepnąć i uniezależnić, a już trafiło pod jurysdykcję unijną i tylko patrzeć, jak dzieci polskie zyskają nową „szansę” na leczenie się z zaściankowości, przesądów i ksenfobii o raz tego, no..., najgorszego..., czyli z antysemityzmu, który przecież „wysysają z mlekiem matki” i będą mogły otrzymać wyrokiem łaskawego sądu dwóch tatusiów, albo dwie mamusie... Idealnie gdyby obaj, lub obie byli narodowości „wybranej”... Wszystko to oczywiście pośród obleśnych „ochów i achów” mediów, które od początku swego istnienia i z samej natury są antypolskie i obliczone na ośmieszenie i pogardę wszystkiego co polskie u samych Polaków, którzy łykają niestety tę telavizję, jak przysłowiowa małpa kit...
Tymczasem za tą zasłoną dymną i zbiorowym zaczadzeniem umysłów Polaków kryją się fakty tragiczne i porażające... Od roku 1989 po dzień dzisiejszy majątek narodowy Państwa polskiego został „sprywatyzowany”, czyli po prostu rozkradziony... Żadna z wielich afer mających związek z tym mega skokiem na Polskę nigdy nie została rozliczona przed żaden sąd w Polsce i nikt odpowiedzialny nie poszedł nigdy za kratki.
Tym bardziej więc fakt, iż proces wytoczony oszczercom medialnym przez założyciela i Prezesa USOPAŁ, pana Jana Kobylańskiego toczy się przed tymi samymi sądami w tej pseudo wolnej republice unijnej zwanej jeszcze Polską co najmniej ślamazarnie nie budzi w kontekście wymienionych wyżej zaszłości żadnego zdziwienia, a jedynie zażenowanie i pogardę dla niewolniczej natury wykonawców. Wszak przecież gdyby nie spolegliwość sądów w Polsce, (bo o sądach polskich mówić racej trudno w tej sytuacji), wobec panoszących się w naszej Ojczyźnie antypolskich rezydentów obcych wywiadów, to proces ten już w pierwszej fazie powinien zakończyć się wyrokiem skazujących oszczerców z „Gazety Wyborczej” wraz z jej naczelnym komisarzem, kosmopolitycznym trockistą i syjonistą Adamem Michnikiem vel Szechterem, z rodziny stalinowców na czele... Oczywiście w obecnej sytuacji są to jedynie pobożne życzenia. Wszyscy pozwani bowiem, którzy wywodzą się z tego samego środowiska, pozostają od czasów nocy stalinowskiej powiązani ze sobą układami narodowościowymi, rodzinnymi, politycznymi, gospodarczymi, etc. należą reprezentuja w Polsce tak zwaną ksenokrację rządzącą, od greckiego słowa xenos, czyli obcy. Cechą wyróżniającą ich jest to, iż wszyscy jak jeden mąż wywodzą się z rodzin komunistycznych żydów nasłanych przez Stalina do zarządzania PRL-em. Dzisiejsze „michniki” to ich dzieci, zięciowie, siostrzeńcy, etc., służący wiernie obcym i antypolskim ośrodkom i interesom tak samo, jak ich ojcowie i wujowie służyli interesom Związku Sowieckiego.
Osobnicy ci, skupieni w najbardziej opiniotwórczych a zarazem antypolskich mediach w Polsce, jak wspomniana już „Gazeta Wyborcza, „Polityka” oraz powiązany z nią portal internetowy Onet, Telewizja TVN oraz inne ośrodki przyboczne i pracujący w nich janczarzy tacy, jak choćby niejaki Mikołaj Lizut z Gazwyb., który jako przebrany pajac pod fałszywm nazwiskiem pojawił przed kilku laty w siedziebie USOPAŁ po to, aby z polecenia swego mocodawcy, czy też mocodawców rozpocząć wredną kampanię kłamstw i oszczerstw na temat jednego z ostatnich żyjących wielkich Patriotów polskich, pana Jana Kobylańskiego, gdyż ten zgrzeszył i grzeszy okrutnie wobec zamiarów antypolaków, ponieważ ma dużo pieniędzy, niezależność i ośmiela się bronić polskiej racji stanu... Trzeba go bylo więc jak najszybciej zdyskredytować w oczach Polaków obrzucając błotem.
Nie ulega żadnej wątpliowości, że głownym inspiratorem tych działań był właśnie Adam Michnik vel Szechter. On i jemu podobni nie mogą znieść faktu, że ktoś taki, jak pan Kobylański finansuje własnymi pieniędzmi działalność organizacji polonijnych w Ameryce Południowej. To dzięki niemu działa USOPAL, Dom Polski w Buenos Aires oraz wiele innych, pomniejszych polonijnych stowarzyszeń i instytucji. Jest to solą w oku dla Michnika i jego mocodawców, bo przecież Polacy, którzy maja fundusze mogą coś zrobić dla Polski. Pan Kobylański, jako bogaty prezes USOPAL, który na dodatek ośmiela sie wspomagać finansowo jedyne istniejące w Ojczyźnie polskie media - Radio Maryja i Telewizje TRWAM, doprowadza salon warszawskich poststalinowców do białej gorączki.... Dziwne jednakże, że nie przeszkadza im wcale, iż gdzie indziej wielu autorytarnych bogaczy, właścicieli ogromnych majątków trzęsie wielkimi organizacjami żydowskimi na całym świecie, w których ich członkowie nie wiedzą co to demokracja i wybory, gdzie kierownicze stanowiska w organizacji ofiaruje się ludziom, których stać na ich piastowanie...
Pana Prezesa Kobylańskiego skazano w Polsce uzurpatorskim wyrokiem sądu kapturowego. Postanowiono zniszczyć go i zdyskredytować jego morale w oczach Polaków i temu właśnie służyła cała ta ohydna kampania paszkwili przygotowana wedle zasad geobbelsowskiej szkoły propagandy, czyli :"pluj i kłam, a coś z tego i tak zawsze przylgnie...". Dzisiaj, kiedy poszkodowany próbuje dochodzić swych praw i bronić dobrego imienia własnego i swej rodziny skorumpowane sądy w Polsce grają na zwłokę i wykorzystują w sposób wręcz talmudyczny wszystkie kruczki prawne, aby przeciągnąć w czasie całą sprawę. Pozwani zaś na kolejnych rozprawach albo nie pojawiają się wcale, albo też, jeśli już się pokażą, prezetują sowizdrzalowską postawę luzaków, a wręcz przygłupów, o co zreszta w czasach dzisiejszego skundlenia powszechnego trudno nie jest.
W każdym bądź razie proces ten jest kolejną farsą i ukazuje bardzo dobitnie, że sądownictwo w Polsce sięgnęło bruku, tak jak zresztą reszta urzędowych pozostałości po tym, co kiedyś było Państwem polskim, a co dziś przypomina żałosny cyrk w wykonaniu płatnych sługusów różnych służb.
8 września odbędzie sie kolejna rozprawa z pozwu wniesionego przez Prezesa Jana Kobylańskiego przeciwko kłamcom i oszczercom z polskojęzycznych gadzinówek. Oczywiście nie należy spodziewać się żadnego postępu w jej toku, bo takowy będzie możliwy dopiero w wolnej Polsce, jeśli kiedyś taka nastanie....
Nie można jednakże zignorować tego procesu. Trzeba go jak najbardziej nagłaśniać uświadamiając Polakom brak niezawisłości sądownictwa w Polsce, sprzedajność, antypolską butę i pogardę, z jaką traktuje nasz naród kosmopolityczna antypolska jaczejka michników, ich mocodawców i sługusów. Pozostaje nam bowiem nadzieja, iż kiedyś w końcu, a być może już niedługo, dzięki takim Patriotom, jak Prezes USOPAŁ, Jan Kobylański, który będąc Polakiem Wolnym daje przykład pozostałym, jak nie uginać sie pod presją antypolskości, jak zachować Dumę i Godność Polską, przebudzi się w końcu z letargu Duch Polski Wolnej i Rycerskiej, która nie pozwalała pluć sobie w twarz nikomu!!!
Marek Lubiński
Międzynarodowe Prawo Dżungli
Zamiast respektowania prawa międzynarodowego w świecie, często przeważa międzynarodowe prawo dżungli, które ludzie starają się uśmierzać za pomocą konwencji i promowania obrony praw człowieka, jak też suwerenności poszczególnych państw i narodów. Jeszcze w 19stym wieku kanclerz Otto Bismarck (1815-l898) w 1856 roku nawiązywał do ludobójstwa Bałto-Słowiańskich Prusów w 13stym wieku i osobiście jako ambasador rządu w Berlinie do ogólno niemieckiego parlamentu w Frankfurcie nad Menem pisał, że dla dobra Niemiec konieczna jest eksterminacja Polaków.
Anty-katolicki i anty-polski program Bismarka zywany „Kultur Kampf” był wstępem do masowych mordów dwudziestego wieku, w którym najwięcej ludzi było zabitych w historii ludzkości. Kanclerz Bismarck wielokrotnie przyrównywał Polaków do wilków, które „należy zbijać przy każdej okazji.” W 1861 roku napisał: „Bić Polaków, żeby im się odechciało żyć...
jeżeli mamy przeżyć, jedyne co nam pozostaje, to wytępić ich.” (Werner Richter, „Bismarck” New York, Putnam Press, 1964, strona 101).
Nienawiść Hohenzollernów berlińskich jest dobrze udokumentowana od 1525 roku od „Hołdu Pruskiego,” kiedy przez ponad stulecie płacili oni na kolanach daninę i oddawali hołd królowi polskiemu. Oszustwa monetarne Hohenzollernów na polskim pieniądzu, spowodowały Mikołaja Kopernika do przeprowadzenia reformy monetarnej w Polce w 1526 roku i wprowadzenie przez niego słowa „złoty” jak również stwierdzenia na piśmie po raz pierwszy w historii ekonomii, że „fałszywy pieniądz wypiera dobry pieniądz z obiegu.”
Niestety Anglicy nazwali prawo Kopernika „prawem Gresham'a,” który w 1526 roku był dzieckiem. Międzynarodowe prawo dżungli było i jest postawą polityki kolonialnej, przykładem jest napad USA na Irak, który to napad, według ówczesnego wice ministra obrony USA, Paul'a Wolfowitz'a, miał od razu przynosić zyski, dzięki grabieży paliwa Iraku, oraz poprawiać pozycję strategiczną Izraela i ustalać izraelski monopol nuklearny na Bliskim Wschodzie, pod pretekstem, że jakoby „Irak stanowił zagrożenie bytu państwa izraelskiego.” Obecnie syjoniści w Izraelu i w USA twierdzą, że „Iran jest zagrożeniem bytu Izraela jako państwa.”
Patrick J. Buchanan napisał w jego książce „Churchill, Hitler, and the Unnecessary War” („Churchill, Hitler i Niepotrzebna Wojna,” ISDN 978-0-307-40515-9), że Polska spowodowała Drugą Wojnę Światową, jakoby za pomocą nieodpowiedzialnej manipulacji brytyjskimi gwarancjami. Buchanan zarzuca Polakom, że nie odstąpili Hiterowi Gdańska i odrzucili jego ofertę przyjaźni w tym samym czasie, kiedy ten autor twierdzi, że celem Hitlera było przyłączenie do Niemiec Ukrainy. Mogło to się stać tylko w ramach „1000letnich Niemiec” w programie Hitlera, za pomocą całkowitej likwidacji państwa polskiego, fakt który dla Buchanan'a nie ma znaczenia.
Polska swoją odmową uratowała Związek Sowiecki od klęski, ponieważ gdyby po stronie Hitlera było 600 dywizji (220 niemieckich, 200 japońskich, sto polskich, dzięli mobilizacji 10% ludności, oraz 80 dywizji innych członków Paktu Antykominternowskiego o które Hitler zabiegał od 1935 roku) przeciwko o połowę mniejszym siłom sowieckim, w dodatku pozbawionym 44,000 oficerów, zabitych w czystkach Stalina. Hitler wówczas, bez frontu na zachodzie Niemiec, mógł spacyfikować podstępem siły polskie i dokonać likwidacji państwa polskiego, co było celem Berlina od dawna a zwłaszcza od czasów Bismarck'a.
Podstawą ponurej rachuby Polaków było przekonanie, że spełnienie planów megalomanów niemieckich, budowniczych Wielkich Niemiec oraz przyłączenie do Niemiec Ukrainy, wymagało zupełnej likwidacji państwa polskiego, na jego historycznych ziemiach. Natomiast „rosyjskie imperium zła” groziło masowymi mordami inteligencji polskiej, podobnymi do akcji hitlerowców, ale satelicka Polska w tysiąc-letnich granicach piastowskich, była korzystna dla Sowietów i Rosjan, którzy naturalnie nie chcą uznać faktu, że Polska w 1939 roku, uratowała Związek Sowiecki, od druzgoczącej klęski przez siły Paktu Antykominternowskiego.
Buchanan jest dla Polaków ilustracją typowych nastawień do Polski politycznej elity amerykańskiej, która zgadza się na dawanie Polakom gwarancji bezpieczeństwa. Takie gwarancje dawane ponad 50 państwom, prezes prestiżowego geo-politycznego Cato Institute w Waszyngtonie, profesor Carpenter, nazywa „czekami bez pokrycia.” Tymczasem odnawia się romans Waszyngtonu z Rosją, a pozostaje nienawiść Moskwy do Polski, jako „naiwnego sługusa USA, który jest traktowany przez Waszyngton jako pionek do poświęcenia na szachownicy polityki światowej rządzącej elity finansowej.
Polska skompromitowała się swoją polityczną naiwnością w oczach zachodniej Europy, tak przez przystąpienie do pacyfikacji Iraku i Afganistanu jak i przez zgodę na budowę w Polsce wyrzutni rakiet USA typu Tarcza, który to projekt wyraźnie upada, albo jako blef, albo jako bezsensowne zagranie polityczne, na tle gwarantowanego obopólnego zniszczenia USA i Rosji, na wypadek wojny nuklearnej miedzy tymi mocarstwami.
Dziwne było zachowanie się kilka dni temu przed kamerami telewizyjnymi w Waszyngtonie, polskiego ministra spraw zagranicznych i wieloletniego pracownika neokonserwatywnej grupy syjonistów w „Amercan Enterprise Institute” w stolicy USA, Radka Sikorskiego, który wyraził rozczarowanie z powodu upadania projektu „Tarczy,” mającego potencjał zrobienia z Polski strefy radio-aktywnej w ramach stosowania „międzynarodowego prawa dżungli.
Prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Międzynarodowe prawo dżungli.
Zamiast respektowania w światowej polityce prawa międzynarodowego, dziś
często przeważa w niej międzynarodowe prawo dżungli, któremu ludzie w
różnych krajach starają się przeciwdziałać za pomocą konwencji i promowania
obrony praw człowieka, jak też suwerenności poszczególnych państw i narodów.
Tymczasem już w 1856 roku kanclerz Otto Bismarck (1815-l898) jako ambasador
rządu w Berlinie; nawiązując do ludobójstwa bałtosłowiańskich Prusów w XIII
wieku; pisał do ogólnoniemieckiego parlamentu w Frankfurcie nad Menem, że
dla dobra Niemiec konieczna jest eksterminacja Polaków.
Bismarck wielokrotnie przyrównywał Polaków do wilków, które należy
zabijać przy każdej okazji. W 1861 roku napisał:;Bić Polaków, żeby im się
odechciało żyć (...) jeżeli mamy przeżyć, jedyne, co nam pozostaje, to
wytępić ich; (Werner Richter, Bismarck, Putnam Press, Nowy Jork 1964, s.
101). Antykatolicki i antypolski program Bismarcka, znany pod
nazwą Kulturkampfu był wstępem do masowych mordów XX wieku, w którym
poddano eksterminacji najwięcej ludzi w całej historii ludzkości.
Nienawiść Hohenzollernów berlińskich do Polski jest dobrze
udokumentowana od 1525 roku, od tzw. Hołdu pruskiego, na mocy którego przez
ponad stulecie płacili oni na kolanach daninę i oddawali hołd królowi
polskiemu. Oszustwa monetarne Hohenzollernów na polskim pieniądzu skłoniły
Mikołaja Kopernika do przeprowadzenia w 1526 roku reformy monetarnej i
wprowadzenia przezeń terminu złoty dla polskiej monety, jak również do
stwierdzenia na piśmie, po raz pierwszy w historii ekonomii, że;fałszywy
pieniądz wypiera dobry pieniądz z obiegu. Powtórzę, że Anglicy nazwali
prawo Kopernika;prawem Greshama, który w 1526 roku był jeszcze dzieckiem.
Międzynarodowe prawo dżungli zawsze było i nadal jest podstawą polityki
kolonialnej. Współczesnym przykładem może być atak USA na Irak, który
zdaniem ówczesnego wiceministra obrony USA, Paula Wolfowitza, miał od razu
przynieść zyski dzięki grabieży paliwa Iraku, a także poprawić pozycję
strategiczną Izraela, ugruntowując izraelski monopol nuklearny na Bliskim
Wschodzie, pod pretekstem, jakoby; Irak stanowił zagrożenie bytu państwa
izraelskiego. Obecnie syjoniści w Izraelu i w USA twierdzą, że z
kolei; Iran jest zagrożeniem bytu Izraela jako państwa;.
Patrick J. Buchanan napisał w książce Churchill, Hitler, and the
Unnecessary War (Churchill, Hitler i niepotrzebna wojna), że to Polska
sprowokowała drugą wojnę światową za pomocą nieodpowiedzialnej manipulacji
brytyjskimi gwarancjami. Buchanan zarzuca Polakom, że nie odstąpili Hiterowi
Gdańska i odrzucili jego ofertę przyjaźni, kiedy; zdaniem autora; celem
Hitlera było przyłączenie do Niemiec Ukrainy. Jednak mogło się to stać tylko
w ramach programu Hitlera; Tysiącletnia Rzesza;, za sprawą całkowitej
likwidacji państwa polskiego, który to fakt dla Buchanana nie przedstawia
żadnego znaczenia.
Polska swoją odmową współpracy z planami Hitlera uratowała byt Związku
Sowieckiego, ponieważ w przeciwnym razie Hitler miałby do dyspozycji 600
dywizji (220 niemieckich, 200 japońskich, 100 polskich, dzięki mobilizacji
10 procent ludności, oraz 80 dywizji innych członków Paktu
Antykominternowskiego, o które zabiegał od 1935 roku) przeciwko o połowę
mniejszym siłom sowieckim, w dodatku pozbawionym 44 tysięcy oficerów,
zabitych w czystkach Stalina. W takiej sytuacji Hitler, nie mając frontu na
zachodzie Niemiec, mógł spacyfikować podstępem polską armię i dokonać
likwidacji państwa polskiego, co było celem Berlina od dawna, a zwłaszcza od
czasów Bismarcka.
Podstawą decyzji Polaków było przekonanie, że realizacja planów
megalomanów niemieckich, budowniczych Wielkiej Rzeszy, oraz przyłączenie do
Niemiec Ukrainy, wymagało zupełnej likwidacji państwa polskiego na jego
historycznych ziemiach. Natomiast;rosyjskie imperium zła; groziło masowymi
mordami inteligencji polskiej, podobnymi do akcji hitlerowców, ale satelicka
Polska w tysiącletnich granicach piastowskich była korzystna zarówno dla
Sowietów, jak i Rosjan, którzy jednak do dziś nie chcą uznać faktu, że
Polska w 1939 roku uratowała Związek Sowiecki od druzgoczącej klęski ze
strony sił Paktu Antykominternowskiego.
Stanowisko Buchanana może być dla Polaków ilustracją typowych nastawień
do Polski politycznej elity amerykańskiej, która współcześnie zgadza się
na;udzielenie Polakom gwarancji bezpieczeństwa. Takie gwarancje pod
adresem ponad 50 państw prezes prestiżowego geo-politycznego Cato Institute
w Waszyngtonie, profesor Carpenter, nazywa; czekami bez pokrycia. Tymczasem
odnawia się romans USA z Rosją, a pozostaje nienawiść Moskwy do Polski
jako;naiwnego sługusa USA;, traktowanego przez Waszyngton jako pionek do
poświęcenia na szachownicy polityki światowej, prowadzonej przez rządzące
elity finansowe.
Polska skompromitowała się swoją polityczną naiwnością w oczach
zachodniej Europy, tak przez bezkrytyczne przystąpienie do pacyfikacji Iraku
i Afganistanu, jak i przez zgodę na budowę w Polsce wyrzutni rakiet
amerykańskich typu;Tarcza;. Projekt wyrzutni w Polsce wyraźnie upada, albo
jako blef, albo jako bezsensowne zagranie polityczne, na tle gwarantowanego
obopólnego zniszczenia USA i Rosji, na wypadek wojny nuklearnej między tymi
mocarstwami.
Kilka dni temu przed kamerami telewizyjnymi w Waszyngtonie wystąpił
polski minister spraw zagranicznych i wieloletni pracownik neokonserwatywnej
grupy syjonistów w American Enterprise Institute, Radosław Sikorski, który
wyraził rozczarowanie z powodu odstępowania rządu USA od projektu;Tarczy;.
To wystąpienie może tylko dziwić, jeśli ma się świadomość, że zrealizowanie
projektu;Tarczy; grozi uczynieniem z Polski strefy radioaktywnej w ramach
stosowania;międzynarodowego prawa dżungli; przez rządy światowych mocarstw.
Przemysław Kranc
Wypowiedzi Marii Łoś w rozmowie z Mariuszem Boberem jak i przemyślenia Włodzimierza Pażniewskiego utwierdzają mnie we wnioskach wynikających z historii pisania listów TWSO z norwidowskimi mottami.
Karl Popper autor książki SPOŁECZEŃSTWO OTWARTE I JEGO WROGOWIE słusznie zauważył, że aby napisać historię trzeba byłoby napisać historię każdego pojedyńczego człowieka.
Moja historia opisuje jak reżyserowano ludzkie życiorysy w czasach gdy partia miała patent na mądrość, a ludzi tego systemu nadal chroni parasol różnych tajemnic.Tak ochroną może skaz drugorzędnych, ale stworzono system dający parawan dla reżyserów nie tylko przestępczego, ale i zbrodniczego działania tajnego państwa. Dzięki temu Obywatele nie mogą brać bezpośredniego udziału w tworzeniu "mapy drogowej" personalnych powiązań w patologicznym funkcjonowaniu instytucji stanowiących o demokratycznym systemie państwa.
Tak utopiono OBYWATELSKĄ POWINNOŚĆ aby zapobiegać przed przeniesieniem w wyniku transformacji systemowej braku praworządności do nowej rzeczywistości społeczno-politycznej. Dobrze o to zadbano w kontrakcie okrągłostołowym i antyobywatelskiej ustawie zasadniczej. Tym sposobem stworzono pogodę dla politycznego szulerstwa i korupcji.
Dobrze było wiadome, że nawet USA, można powiedzieć wzorzec państwa demokratycznego, nie było wolne od korupcyjnej plagi. Jednak system centralnego jej zwalczania powiązano z możliwością działania pojedyńczego człowieka, co dopiero dało spodziewany efekt. To "whitle-blowers" (świszczące-gwizdki) dały ochronę prawną tym, którzy chcieli z otwartą przyłbicą stawić czoła patologii wyniszczającej życie publiczne. Nie trudno sobie wyobrazić, a ja to mam udokumentowane jaki los spotykał świszczącego gwizdka w transformacyjnych polskich warunkach.
Swoistą "mapę drogową" powiązań personalnych w braku praworządnego działania w ustawowym obiegu wody nie pozwala mi się zbudować choćby i na tle problemu koncentrującego się wokół systemu odwadniania miasta Środy Śl.
Oczywiście trzeba tu wspomnieć o kabaretowym systemie partii politycznych,z których każda bez wyjątku we Wrocławiu nie zainteresowała się istniejącymi nie tylko sprzecznościami, ale i lukami prawnymi.Ta patologia doprowadziła nawet do katastrofy budowlanych, której nie doczekałem się wyjaśnienia w przypadku oczyszczalni ścieków Pola Irygowane Osobowice we Wrocławiu.
Kuriozum stanowiła praktyka w biurze poselskim Bogdana Zdrojewskiego, w którym ostatecznie odmawiano mi wręcz przyjmowania korespondencji za pokwitowaniem. Dziś jestem w środku przemian własnościowych w mojej spółdzielni mieszkaniowej WOJEWODZIANKA we Wrocławiu. Utrwalony system i ludzie tego systemu nie pozwalają, aby współmysleniem i współdziałaniem zacząć pokonywać narastające problemy wynikające z nadmiernej koncentracji zabudowy i ludzi.
Tak rozumiem, że ten cel postawiła sobie nowa ustawa o spółdzielczości mieszkaniowej, w której można odczytać potrzebę zbudowania zdrowych relacji WŁAŚCICIEL - ZARZĄDCA.
Brak praworządnego działania statutowych organów spółdzielni dokumentuje jak głęboko tkwimy w przemianach systemowych, w wyniku których brak praworządności jest nadal traktowany jako cnota. Doszło nawet do tego, że w aktach notarialnych przy własnościowym wyodrębnianiu mieszkań lokatorów chce się pozbawić piwnic?!
I przy tej okazji będę mógł doświadczyć jak zareagują instytucje powołane do kontroli przestrzegania prawa i jak zachowa się IPN wobec wniosku o wykazanie powiązań personalnych na podstawie "mapy drogowej" tajnego państwa z czasów gdy partia miała patent na mądrość.
W historii polskiej transformacji niewątpliwie można zacząć wykazywać system i jego beneficjentów w odniesieniu do najważniejszego ze wszystkich światów stworzonych przez człowieka ŚWIATA POSTULATÓW ETYCZNYCH.
Skrótowo można opisać i historię namaszczoną prezydenturami: Wojciecha Jaruzelskiego "Zbrodniarza", Lecha Wałęsy "Bolka" i Aleksandra Kwasniewskiego "Oszusta".
Nie przypadkowo między systemowymi nogami znalazł się Lech Wałęsa. Jego drugorzędne skazy jako robotnika, a następnie związkowca położyły się cieniem na prezydenturę "Bolka" i podniesienie statusu OBYWATELSKIEJ POWINNOŚCI. Jako reżyser przedstawienia NOCNA ZMIANA pokazał jak trudno było mu się otworzyć na grzeszki przeszłości i jak można sobie zacząć wyobrażać gwiazdę polityki na jej ewolucyjnej drodze głównej od prostaczka, cwaniaczka.
Za Waszą wolność i naszą.
5 lipca prezydent Republiki Litewskiej Valdas Adamkus odznaczył Orderem „Za Zasługi Wobec Litwy” pięcioro Polaków: Jadwigę Chmielowską, Piotra Hlebowicza - członków klubów „Gazety Polskiej” w Gliwicach i Krakowie, oraz Tadeusza Markiewicza, Macieja Ruszczyńskiego i Piotra Pacholskiego.
Litwa jako pierwsze z państw byłego ZSRR dostrzegła możliwość odzyskania niepodległości i suwerenności, ale zanim do tego doszło w Wilnie 13 stycznia 1991 roku rozegrały się dramatyczne wydarzenia.
Przypomnijmy: w tym właśnie dniu nastąpił szturm sowieckich oddziałów specjalnych (OMON) na wileńską wieżę telewizyjną. Zginęło wówczas piętnastu bezbronnych cywilów, a setki osób doznały obrażeń. W tym samym roku - 31 lipca - w pobliżu Miednik sowieccy funkcjonariusze bestialsko zamordowali siedmiu litewskich celników i żołnierzy pogranicza. Jednak Litwini nie dali się złamać i dopięli swego: 11 marca 1990 roku ogłosili Deklarację Niepodległości - „Akt Rady Najwyższej Republiki Litewskiej o odbudowie niepodległości Państwa Litewskiego”. 17 września 1991 roku Litwa została przyjęta w poczet członków ONZ, a rok później odbyły się pierwsze wolne wybory do Sejmu Republiki Litewskiej. W marcu 2004 roku Litwa stała się członkiem NATO, a 1 maja 2004 - wraz z dziewięcioma innymi krajami (w tym z Polską) przystąpiła do Unii Europejskiej.
Wszyscy odznaczeni aktywnie uczestniczyli w tych historycznych wydarzeniach na Litwie w latach 1989 - 1991, jako przedstawiciele „Solidarności Walczącej” - Wydział Wschodni, „Polskiej Partii Niepodległościowej” oraz „Liberalno - Demokratycznej Partii Niepodległość”.
Poprosiliśmy Jadwigę Chmielowską i Piotra Hlebowicza o garść wspomnień z tamtego okresu. Jadwiga Chmielowska tak wspomina ów czas:
„Autonomiczny Wydział Wschodni „SW” powstał w lutym 1988 r. W grudniu tego roku w ramach pierestrojki Gorbaczow wypuścił z łagrów w zasadzie wszystkich więźniów politycznych; gruntowna reforma Związku Sowieckiego zbliżała się wielkimi krokami. Piotr Hlebowicz już od kilkunastu miesięcy nosił się z zamiarem „wyeksportowania” doświadczeń polskiego podziemia na wschód. Po aresztowaniach kolejnych szefów „SW” zostałam przewodniczącą Komitetu Wykonawczego „SW”. Podjęłam decyzję o powołaniu Autonomicznego Wydziału Wschodniego, którego Piotr Hlebowicz został przewodniczącym a ja współprzewodniczącą. W Polsce rozpoczęły się szkolenia drukarzy i członków organizacji niepodległościowych z całego Związku Sowieckiego. Po anulowaniu wystawionego za mną w okresie stanu wojennego listu gończego (wydano go dokładnie 10 kwietnia 1982, a pozostawał w mocy aż do 1 sierpnia 1990, czyli przez niemal rok po objęciu władzy poprzez rząd Tadeusza Mazowieckiego!) wzięłam udział w Międzynarodowej Konferencji Praw Człowieka Wilno - Leningrad we wrześniu 1990 r. Tam właśnie w swoim wystąpieniu stwierdziłam, że „prawem człowieka jest też prawo do życia w niepodległym kraju”.
Później przyszedł 13 stycznia 1991 w którym to dniu polała się krew - rosyjski OMON (odpowiednik polskiego ZOMO) otworzył ogień do obrońców stacji TV.
Piotr Hlebowicz był w tym czasie w litewskim Parlamencie. Zorganizowaliśmy stałą łączność telefoniczną pomiędzy Ośrodkiem Informacyjnym w Warszawie (Pałacyk Sobańskich) i Parlamentem Litwy na koszt polskiego Sejmu. Piotr Pacholski na zmianę ze mną dzień i noc pełnił wartę. Roman Kryk z Ukraińskiego Biura Informacyjnego dostarczał nam żywność i niekiedy odciążał w podtrzymywaniu kontaktu. To była wspólna walka narodów byłej Rzeczpospolitej Obojga Narodów o wolność! Braterstwo broni naszych przodków odżyło…
Hasło walki „Za Waszą i Naszą Wolność” stało się nie tylko aktualne ale i realne!”
Piotr Hlebowicz tak zapamiętał te wydarzenia:
„W 1989 nawiązaliśmy kontakty z ugrupowaniami niepodległościowymi na Litwie i Ukrainie. Wilno stało się naszą główną bazą wypadową dalej na wschód. Razem z Leonardasem Vilkasem (Liga Wolności Litwy) przebywaliśmy stale w Parlamencie litewskim w czasie pamiętnych wydarzeń styczniowych 1991 roku. Z sali posiedzeń przekazywaliśmy bieżące informacje do Warszawy, gdzie Jadzia Chmielowska wraz z Piotrem Pacholskim informacje te opracowywała i przesyłała do radio, gazet i TVP. Jadzia wraz z Tadziem Markiewiczem i Maćkiem Ruszczyńskim organizowała transporty na Litwę (wówczas jeszcze sowiecką) - z pomocą dla litewskiego Parlamentu i tworzących się litewskich służb specjalnych: środki łączności, materiały poligraficzne, oraz inne potrzebne rzeczy. Ja z Leonardasem koordynowaliśmy przerzut tych transportów na miejscu, w Wilnie”.
Ryszard Kapuściński
Uważasz, że ze światem nie wszystko jest w porządku. Zastanawiasz się
- skąd naprawdę wziął się kryzys i kto za niego odpowiada?
- dlaczego efekt cieplarniany jest wielkim oszustwem i kto chce na tym zarobić?
- dlaczego koncerny farmaceutyczne i związane z nim agendy chcą zabronić Ci hodowania w ogródku zdrowej żywności, w zamian lobbując szkodliwą żywność modyfikowaną genetycznie oraz obowiązkowe szprycowanie zwierząt antybiotykami i hormonami?
- dlaczego mimo postępu technologicznego wciąż musisz pracować więcej i więcej, aby zaspokoić te same potrzeby?
- dlaczego oddajesz państwu 60%-80% swoich dochodów?
- dlaczego Twoja wolność jest systematycznie ograniczana, za pomocą sloganów typu "zwiększenie bezpieczeństwa obywateli"
- co robi piramida na banknocie jednodolarowym?
- kto naprawdę jest odpowiedzialny za 11 września i co miał na celu?
- dlaczego ludzie giną bez sensu w Iraku i w innych państwach?
- czy czasem nie żyjemy w wielkim matriksie?
-dlaczego wciąż płacimy wysoką cenę za energię, podczas gdy istnieją tańsze i efektywniejsze odpowiedniki ropy?
- dlaczego Państwa nigdy nie spłacą swojego zadłużenia, a będzie ono stale narastać?
- co kryje się za symboliką loga największych korporacji takich jak Exxon czy Walt Disney?
- dlaczego maleje poziom edukacji
- dlaczego w mediach jest coraz mniej wartościowych filmów i programów, a coraz więcej seksu i przemocy?
- dlaczego FED , MFW, ONZ oraz BŚ to organizacje zbrodnicze?
- czym jest grupa Bilderberg, Komisja Trójstronna i Rada Stosunków Międzynarodowych
- dlaczego śledzi Cię coraz więcej kamer, a coraz więcej instytucji ma coraz szerszy dostęp do Twoich osobistych danych?
- kto naprawdę rządzi światem i czy politycy nie są czasem marionetkami?
-dlaczego większość prezydentów USA oraz rodzina królewska w UK, pochodzą z tej samej linii krwi?
- komu zależy na tym aby za pomocą kampanii promującej konsumpcyjny tryb życia, odwrócić Twoją uwagę od naprawdę ważnych spraw?
- czym są tzw. FEMA CAMPS oraz FEMA COFFINS?
CZYM JEST NOWY PORZĄDEK ŚWIATA I JAK SIĘ PRZED NIM BRONIĆ?
Pamiętaj o dwóch najważniejszych rzeczach:
Po pierwsze - nie wierz w co mówią - myśl samodzielnie... tylko to może Ci zagwarantować dobrą przyszłość.
Po drugie - Pojedynczo nie zdziałamy wiele, razem możemy wszystko...