Józef Korzeniowski
KOLLOKACJA
Wstęp (Stefan Kawyn)
ŻYCIE I DZIAŁALNOŚĆ PISARSKA JÓZEFA KORZENIOWSKIEGO
Dom i dzieciństwo
Korzeniowski ur. się 19 marca 1797r. w pobliżu Brodów. Wywodził się ze zubożałej szlachty, ojciec Wincenty był rządcą majątku Wincentego Potockiego, zamieszkiwał razem z żoną Klarą z Winklerów i dziećmi „folwark ekonomii brodzkiej” tam urodził się Józef. W 1799 cała rodzina przeprowadza się do własnego folwarczku. W swoich listach wspomina później kilka wydarzeń z rodzinnej wioski. (m. in. pożar Brodów 1801r.).
Pierwsze nauki
Rodzice wcześnie nauczyli Józia czytać i pisać, potem pobierał nauki u pana Filipowicza, który przygotowywał go do tzw. szkoły normalnej znajdującej się w Brodach. Uczęszczał tam od ósmego roku życia tj. od 1804-1807.Rok uczył się w gimnazjum w Zbarażu. Drugą klasę ukończył
w Czerniowcach- zabrał go tam zamożny bratanek matki. Dalszą naukę przerwało żądanie ojca
o powrocie do rodzinnego domu (obawiał się, żeby syn nie zatracił poczucia tożsamości narodowej). Zapisał syna do gimnazjum w Krzemieńcu (1809). Wincenty odwiedzał syna przekradając się przez kordon. Stało się to jednak uciążliwe i przeprowadził się z rodziną na stałe do Krzemieńca.
W szkole krzemienieckiej był Korzeniowski uczniem dziesięć lat do 1819r. Pozostał jeszcze dwa
i poświęcił się nauce o literaturze. Utrzymywał siebie i brata zarabiając od szesnastego roku życia udzielaniem korepetycji
Zainteresowania literackie
Początkującemu literatowi swą życzliwość okazywał wykładowca uczelni krzemienieckiej, ks. Alojzy Osiński- Korzeniowski napisał wiersz na jego cześć. Drugim bodźcem była działalność na uczleni organizacji literackich. 1815/1816 działa w Klubie Piśmienniczym, który składał się tylko z siedmiu członków, którzy na zebraniach odczytywali swoje utwory i zapoznawali się z najwybitniejszymi utworami polskimi i obcymi, wspólna praca literacka- przepolszczenie utworu Chateaubrianda Rene. 1818/1819 zostaje członkiem Towarzystwa Uczniów Liceum Wołyńskiego Ćwiczących się
w Porządnym Mówieniu i Pisaniu. Zachowały się wiadomości, że w 1818 odczytał swą race pt. Co jest patetycznem? Oraz wiersz Oda do pióra.
Iuvenilia literackie
Z zapałem oddawał się pracy literackiej. Jego twórczość odpowiadała normom poetyki klasycystycznej, sięgał po formę warszawskich klasyków: K. Koźmiana i L. Osińskiego i odę. Odą na rok 1815 rozpoczął karierę literacką. W odach dominuje patetyczność. Drukowana w 1819r. Ernestyna posiada pewne podobieństwo do schillerowskiego wiersza Rycerz Toggenburg.
Wyjazd do Warszawy
W dniach 7-25 czerwca w szkole krzemienieckiej odbył „generalną wizytę” Czartoryski. Gimnazjum wołyńskie zostało podniesione do stopnia liceum (1819r.)- pośredniego w ewolucji ku uniwersytetowi. Kurator zwrócił uwagę na uzdolnienia i pracowitość Korzeniowskiego, który miał za rok opuścić szkołę i zaproponował mu możliwość uzyskania stypendium w Uniwersytecie Wileńskim albo miejsce domowego nauczyciela w rodzinie magnackiej w Warszawie. Korzeniowski wybrał Warszawę, mógł pomagać materialnie rodzicom. Uczył w domu gen. Wincentego Krasińskiego.
W domu Krasińskich
W salonie Krasińskiego raz na tydzień odbywały się zebrania literatów i artystów warszawskich, które stały dla Korzeniowskiego otworem. Zadowolenie to jednak mąciła żona Kraińskiego, która ograniczyła powinności pedagogiczne tylko do nauczania literatury i języka. Bała się, żeby ubogi szlachcic nie wywarł szkodliwego wpływu na jej syna. Ta niezdrowa atmosfera spowodowała, że Korzeniowski opuścił dom Krasińskich po wygaśnięciu kontraktu.
W bibliotece Zamoyskiego
W roku 1820 Korzeniowski uzyskał posadę bibliotekarza w „Błękitnym pałacu” Zamoyskiego. Miał doprowadzić do porządku obfite zbiory rycin, rękopisów i druków. Praca w bibliotece wgłębia go szczególnie w twórczość Jana Kochanowskiego i Zabłockiego.
Wśród literatów warszawskich
Dzięki bywaniu na zebraniach u gen. Krasińskiego nawiązał bliższe kontakty z Osińskim, Morawskim i Brodzińskim. Zachodził do redakcji „Pamiętnika Warszawskiego”, „Tygodnika Polskiego” (później „Wandy”), współpracował z Krzemieńcami w „Pamiętniku Naukowym”. Wszedł w skład redakcji „Gazety Literackiej”. Czerpał rady i wskazówki od Brodzińskiego.
Plon literacki
Nie można wyznaczyć zdecydowanej linii rozwoju. Posługiwał się nowymi i starymi środkami. Sentymentalne dumy ( Drzewko złamane, Ostatnia praca). Wiersz Światełko (przeróbka z Ernestyny) mimo określenia „balladą” pozostał dumą. Tren Omnii w dolinie Beder nie ma charakteru romantycznego. List do ks. Alojzego Osińskiego cechuje forma epitre, którą posługiwali się Boileau
i Feliński. Wiersz do Morawskiego cechuje kontakt z Brodzińskim. Wiersz Chwała poety to wyraz natchnienia poetyckiego twórcy przypominające wypowiedzi Schillera.
Pierwsze próby romantyczne
Pierwsze kroki na polu dramatopisarstwa, Tren Omni- echo Schillera i Voltaire. Przekłada Zairę, prawdopodobnie Tankreda, tłumaczy utwory Schillera: Intrygę miłość, Marię Stuart, Wilhelma Tella, Don Karlosa.
Korzeniowski skrytykował pracę w teatrze Osińskiego. Pierwszy dramat Korzeniowskiego napisany
w Warszawie pt. Klara (jedenastozgłoskowiec bezrymowy) odpowiadał realizmowi, wprowadzał konflikt dramatyczny- nierówności społecznej.
Starania o Katedrę w Krzemieńcu
W roku 1823 Korzeniowski ożenił się Z Moniką Opoczyńską. Wcześniej podjął starania o stanowisko profesora literatury polskiej w Liceum Krzemienieckim. Skierował prośbę do Czartoryskiego pomagał mu, w tym przyjaciel Adolf Dobrowolski, który był sekretarzem kancelarii księcia w Puławach. Czartoryski wysłał do Józefa Twardowskiego rozprawę Korzeniowskiego pt. Wstęp do pisma
o tragedii. O istocie poezji w ogólności wystawiając przy tym pochlebną opinię. Wniosek zyskał przychylą opinię i Korzeniowski został mianowany nauczycielem literatury polskiej. 6 sierpnia 1823r. przeniósł się z żoną do Krzemieńca.
W Krzemieńcu spędził dziesięć lat, otoczony rodziną, mając przy sobie rodziców okres ten zaliczał do najszczęśliwszych w życiu
Prace literackie
Książka Kurs poezji (powst. W 1823-25; wyd. w 1829) zalecona jako podręcznik dla uczniów
i nauczycieli. Korzeniowski rozważał w niej zagadnienie smaku, istoty piękną, poezji, prawdy i stylu; zagadnienie sztuki dramatycznej, gdzie wysunął najistotniejsze cechy: jedność akcji i indywidualność charakterów. Zachwyt budził w nim Szekspir. Wysoko cenił Schillera.
Napisał dramaty:
Aniela- cechy tragedii mieszczańskiej.
Mnich- podejmuje tragiczne dzieje Bolesława Śmiałego.
Bitwa nad Mozgawą- temat historyczny z dziejów walki Mieszka Starego o dzielnicę krakowską; przełamanie jedności miejsca i czasu.
Pelopidowie- forma klasycystyczna o tematyce antycznej.
Dymitr i Maria- tragedię tę wystawiono w teatrze lwowskim jako gatunek tragedii romantycznej pod zmienionym tytułem Zemsta i wróżba- wzór Marii Malczewskiego, dominują elementy szekspirowskie: wróżba, obawa zemsty złe przeczucia. Korzeniowski modyfikując wersję Malczewskiego wprowadza postać Stefana rywala Dymitra; konflikt społeczny: „żona bez imienia”
i możny pan. Motyw wody-topieli. Ślad Szekspira: motyw pieśni wróżebnej, odsłaniającej los Marii.
Piękna kobieta grany na scenie lwowskiej pt.: Piękność zgubą, tematyka zaczerpnięta ze starej kroniki angielskiej dotycząca zdarzenia z czasów króla Edgara X. Zerwanie z przekonaniem o dominacji wiersza w dramacie, bo napisany prozą. Rozwój uczuć bohaterki w akcji.
Intryga i miłość- niektóre efekty sceny szekspirowskiej, smutne losy kobiety.
oraz utwór wierszowany w dwu częściach, pt. Fragment, którym zabłysnął kunszt narratorski Korzeniowskiego.
Echa powstania listopadowego w Liceum Krzemieniecki
Lata 1830-33 spadła działalność pisarska Korzeniowskiego związana też z przygotowaniem do powstania i jego wybuchem. Zlikwidowanie Liceum i przymusowe przesiedlenie Korzeniowskiego do Kijowa. Uczniowie spiskowali i przygotowywali się do powstania. Władze szkolne wydały profesorom nakaz, by odbywali niespodziewane wizytacje w stancjach uczniów. Korzeniowski natknął się na takie zebranie doradził uczniom, żeby nie podejmowali przedwczesnych zamiarów, a on puści w niepamięć to, co słyszał. Po niedługim czasie, prawdopodobnie na skutek wygadania się któregoś z uczniów na dom Korzeniowskich spadła rewizja, a sam Korzeniowski został aresztowany
i odstawiony do Żytomierza. Na skutek zajść w Królestwie Polskim sytuacja w Liceum pogarszała się. Najpierw przerwano tam naukę, potem nauczycielom wypłacano połowę pensji, a w 1833 Liceum
z biblioteką zostało przeniesione do Kijowa. Korzeniowskiemu kazano się tam udać, a jego chora żona z dziećmi miała dojechać później.
W Kijowie przebywał od jesieni 1833 do wiosny 1838. Nastały ciężkie czasy, bieda, w tych okolicznościach urodził się syn Władysław. Korzeniowski zmuszony był brać na stancję synów przyjaciół. W szkole wykładać musiał częściowo po łacinie i francusku. Prowadził lektorat polskiego przez rok potem został mu odebrany przez władze. Korzeniowski przyjaźnił się ze studentem Ksawerym Pietraszkiewiczem. Fakt te zaniepokoił władze obawiające się o działania konspiracyjne
i nakazano Korzeniowskiemu przenieść się do Charkowa, gdzie miał objąć urząd dyrektora gimnazjum. Nagłe przeniesienie nie pozwoliło mu nawet sprzedać domu w Kijowie i pożegnać się
z rodzicami. Powinności te mała załatwić żona, a potem przeprowadzić się do rodzinnego Krzemieńca.
Dorobek okresu kijowskiego
Trudne warunki życia w Kijowie spowodowały, że Korzeniowski niewiele mógł pisać. Jednak twórczość tego okresu jest świadectwem doskonalenia sztuki w zakresie dramatopisarstwa:
Piąty akt - wprowadzenie silnie zarysowanych charakterów, dążenie do uzyskania napięcia dramatycznego, dialog. Wystawiony w 1836r. we Lwowie.
Dziewczyna i dama, czyli Dwa oświadczenia- zróżnicowanie budowy psychologicznej zalotnej arystokratki, pani Adamowej oraz Kasi- dziewczyny z poddasza. Tematyka współczesną.
Zakład sumienny- tragedia w trzech aktach, autor nie dopuścił jej do druku przerobił nawet na dwuaktową komedię.
Sztuka narracyjna:
Dobrze i to wiedzieć na te ciężkie czasy
Wtorek i piątek
Późniejsze: Podziękowanie, Po latach trzydziestu. Egzekwie, Korespondencja.
Pobyt w Charkowie
Pracy miał wiele jako dyrektor gimnazjum i wizytator szkól guberni, ponieważ poprzednik jego nie dbał o poziom nauczania. Dostał służbowe mieszkanie. Przyczynił się do podniesienia poziomu nauczania. Korzeniowski urządzał spotakania towarzyskie, ale pobyt w Charkowie traktował jak wygnania.
Działalność pisarska w okresie charkowskim
W Charkowie przebywał w latach 1838-46. Jako pisarz wykazuje ożywienie i przedsiębiorczość. Dużo pisze, prowadzi korespondencje z Kraszewskim wymieniając uwagi nad stanem ówczesnej literatury. Odznacza się znakomitym obyciem teatralnym. Doskonale zna wszystkie elementy towarzyszące wystawieniu sztuki.
Dramaty charkowskie:
Umarli i żywi czyli Wszystkiego po trosze. odznacza się nagromadzeniem nieoczekiwanych elementów. Jest to dramat z życia możnowładców włoskich końca XVI w. Ferrarze. Chciał udowodnić w nim, że zbłąkany mąż może się opamiętać i powrócić do cnoty; biada jednak kobiecie tej nic nie pomoże.
Izabella d'Ayamonte- środowisko zdemoralizowanej magnaterii hiszpańskiej
Andrzej Batory- dramat historyczny z dziejów Siedmiogrodu. Dramat ten odróżniał tchnienie prawdy, ponieważ autor zetknął się z ludem huculskim. Dramat o niedoli Hucuła. Przemawiający prawdą historyczną.
Karpaccy górale
Kraszewski nie uznawał dramatów książkowych pisał z myślą o scenie. Kiedy w skutek intryg
w teatrze została odebrana mu możliwość wystawiania sztuk poszedł w stronę powieściopisarstwa.
Komedia i fraszki:
Zakład
Mąż i artysta
Zaręczyny aktorki
Komedie maja tematykę konwencjonalną, silnie naznaczony koloryt lokalny. Korzeniowski karcił wady społeczne, przybierał postawę satyryka i moralisty:
Doktor medycyny- karcił bogatą szlachtę.
Fabrykant- wystąpił przeciwko dyletantyzmowi.
Stacja pocztowa w Hulczy- narzekał na rozpanoszenie się wśród młodzieży bałagulstwa.
Młoda wdowa- rozprawił się z opacznie pojętą emancypacja kobiet.
Panna Katarzyna na długach- lekkomyślne zaciąganie długów.
Pośredniczka- niesympatyczny zwyczaj wychodzenia z teatru przed ukończeniem spektaklu.
Żydzi- przedstawione zostały postaci z arystokracji wołyńskiej poddane ostrej krytyce za lekkomyślny styl życia, pychę rodową i egoizm, chciwość pieniądza i bezwzględność w postępowaniu z ubogą szlachtą.
Panna mężatka- intryga, taktyka Cecylii wobec Adolfa
Forma komediowa pozwalała Korzeniowskiemu na wprowadzenie elementu dydaktyzmu.
Pierwsza powieść:
Spekulant- 1845r.Molicki tytułowy bohater, spekulant matrymonialny. Pragnie się bogato ożenić, żeby podtrzymać zrujnowana fortunę.
Wizyta warszawska w roku 1844
Dzięki znajomości z księżna Michałową Radziwiłłową w październiku 1844r. zjechał do Warszawy . Przyjazd ten wzbudził sensację zarówno głosów krytyki i jak szerszej publiczności. Triumfy święciła Panna mężatka. Korzeniowski chciał zostać dyrektorem warszawskiego gimnazjum, spotkał się jednak z nieprzychylnością gen Okuniewa, który wiedział że Korzeniowski nie przyłoży ręki do programu rusyfikacji. W listopadzie wracał do Charkowa. Postanowił wnieść prośbę o zwolnienie
i wyjechać z rodziną do Warszawy. 1846r. przybył z rodziną do Warszawy. Otrzymał nominację na stanowisku dyr. Gimnazjum w Warszawie.
W Warszawie. Praca w szkolnictwie
Rok 1846 był trudny dla rozwoju szkolnictwa ze względu na liczne represje i rozporządzenia. Korzeniowski próbował podnieść poziom szkoły i zlikwidować przekupstwo i nadużycia. W 1848r. został wizytatorem. Kładł nacisk na nauczanie w języku polskim tych, którzy wykładali w tym języku wyróżniał. W wyd. w 1850r. Instrukcji dla nauczycieli elementarnych, w której sprzeciwiał się narzucaniu szkołom wiejskim w Królestwie Polskim języka rosyjskiego. Relacje z jednej wyprawy wizytacyjnej podał w Dzienniku wizytatora, 1849r.
W środowisku literackim i teatralnym Warszawy
Dużo czasu poświęcał teatrowi i stosunkom ze światem aktorskim. Realizacją koncepcji utworzenia „repertuaru prowincjonalnego” jest niedokończony utwór Posag, czyli Nowy sposób pożyczania, tragikomedia w trzech aktach, której jedynie Prolog był drukowany w 1863r. Komedię Reputacja
w miasteczku wystawił zrzekając się honorarium autorskiego było to odpowiedzią na apel Kraszewskiego. Cały dochód został przeznaczony na cele nowego teatru w Żytomierzu.
Warsztat pisarza
Pisał starannie przed wydaniem odczytywał w rodzinie - Kollokacja lub wśród aktorów- dramaty.
Przejście na pole powieść
W okresie warszawskim powieść wysuwa się na czoło jego twórczości, pozwalała mu ująć więcej spostrzeżeń.
Pogląd na znacznie powieści
Na początku swojej twórczości uważał dramat za gatunek kunsztowny i wymagający ogromnej zdolności od autora. Później stopniowo odchodzi od tych przekonań na rzecz powieści
Udział w dyskusji nad powieścią.
Powieść mogła wiernie odwzorowywać rzeczywistość- realizm jako bodziec do pisania powieści. Zadaniem Korzeniowskiego w powieści występuje istotna treść : „prawda o ludziach”.
Jak pojmował realizm?
Mówi o tym w XII rozdziale powieści pt. Garbaty. Pisarz w powieści może wykazać błędy
i nadużycia społeczeństwa. Ostro krytykował arystokrację.
Nowa tematyka w powieściach Korzeniowskiego
Okres warszawski to czas przedstawiania w powieściach miasta.
Powieści warszawskie :
Wędrówki oryginała- Juliusia szuka pracy w Warszawie i doznaje krzywdy ze strony swoich chlebodawców.
Emeryt- Marcin Wiedzki zmierza do Warszawy, wypędzony z ojcowizny i w domu emerytowanego profesora znajduje skarby nauki i doświadcza nieodwzajemnionej miłości. Próżniacze, bezmyślne życie bogatego ziemiaństwa.
Garbaty- dzieje miłości ułomnego malarza ku pięknej Urszuli.
Krewni- W warszawie szuka lepszego losu Ignaś Zabużski.
Tadeusz Bezimienny- tragedia podrzutka, owocu pozamałżeńskich schadzek rozpustnej arystokratki
z generałem carskim.
Dydaktyzm- chciał ustrzec od manowców, uczciwość, praca.
Moralistyka w powieści Korzeniowskiego
Dydaktyzm Korzeniowskiego wyrażał się w: wprowadzeniu bohatera pozytywnego czy osoby obserwatora, rezonera lub takie przedstawianie akcji z którego wynika nauka moralna. Stosował także odautorskie uwagi, ostrzeżenia i pouczenia. W Kollokacji i Spekulancie wyśmiał przesądy rodowe. Pogardę dla drobnej szlachty, zamiłowanie do cudzoziemszczyzny, pomiatanie językiem ojczystym
Ku powieści- syntezie
Ujęcie w powieści obrazu życia społeczno- obyczajowego epoki. Przykład takiej powieści to Krewni- przedstawił rozmaite warstwy społeczne: arystokrację, dorobkiewiczów, rzucających się w wir różnorodnych interesów ,”klasę środkującą” między arystokracją drobną szlachtą. Idealizował drobną szlachtę: pracowitość, rządność.
Rodzaje powieści Korzeniowskiego
Prawie wszystkie powieści obracają się w sferze zagadnień współczesnego życia społeczno-obyczajowego. Akcja powieści rozgrywa się najczęściej w czwartym i piątym dziesięcioleciu XIX w. Tadeusz Bezimienny sięga do roku 1814.W dorobku pisarza znajduje się jedyna powieść o tematyce historycznej: Pan Stolnikowicz wołyński. Nie jest to powieść historyczna wypełnia ją jedynie obraz przedstawiający typowe cechy życia szlacheckiego ostatnich dziesięcioleci XVIII w.
Cechy budowy powieści Korzeniowskiego
Do powieści polskiej wnosił element planowości w budowie utworu, konstrukcji, kompozycji. Niektóre powieści posiadają budowę panoramiczną, skupiając się na ukazanym obrazie- Pan Stolnikowicz wołyński np. obraz domu Olszanskich. Wyprawa po żonę powieść złożona z obrazów życia obyczajowego szlachty. Tadeusz Bezimienny- powieść biograficzna przedstawiająca bieg życia bohatera od urodzenia aż do śmierci.
Postaci
Pojawiają sie takie, których rola polega na przedstawieniu poglądów pisarza, jego ideałów i opinii, mają one służyć za wzór do naśladowania. Zmiany na twarzy bohaterów odzwierciedlają ich stany psychiczne.
Dialogi i opisy
Dialogi posuwają akcję na przód. Wiele jest dialogów charakteryzujących postaci czy środowiska. Liczne opisy.
Odautorskie uwagi o powieści
Korzeniowski często zabiera głos zwracając się ze swym komentarzem bezpośrednio do czytelnika. IV cz. rozdz. Emeryta dotyczy formy powieściowej, XII rozdz. w Garbatym sprawy realizmu. Znaleźć można także ironiczne docinki w odwecie za nieprzychylne recenzje, gawędy z czytelnikiem.
Krytyka literacka wobec powieści Korzeniowskiego.
Powieści Korzeniowskiego cieszyły się powodzeniem wśród czytelników. Krytyka literacka na ogół podzielała opinię publiczności. Znalazły się też głosy sprzeciwu które na podstawie Spekulanta nie godziły się na rozwiązania zagadnień społeczno- molarnych. Julian Klaczka ostro skrytykował Krewnych.
Drobne utwory narracyjne
Korzeniowski określał różnie swoje drobne utwory:
Opowiadania: Wtorek i piątek, Ksiądz gwardian, scena na balu, Pomyłka.
Powiastki: Podziękowanie, Dobrze i to wiedzieć na te ciężkie czasy
Obrazek z życia: Artykuł,
Powieść: Korespondencja, Krzyż na stepie, Dwa śluby
Dramaty
W okresie warszawskim napisał mało dramatów. Tematyką ich są zagadnienia estetyczne, twórczość artystyczna.
Autorka pojawia się zagadnienie pogodzenia sukcesu artystki ze szczęściem kobiety.
Gentile Bellini zagadnienie stosunku sztuki do rzeczywistości.
Beata- postać estetyzującej kobiety, ekscentrycznej żony artysty malarza.
Śpiący Kupidyn- obraz dramatyczny osnuty odchyleniem od prawdy historycznej na tle epizodu
z życia Michała Anioła.
Cyganie obraz satyryczny przedstawiający obyczaje cygańskie.
Komedie
Komedie okresu warszawskiego to przeważnie komedie intryg. Występują tam środowiska szlacheckie, a także miejskie: rzemieślnicze, kupieckie, inteligencji pracującej. Z miastem związane są miejsca rozgrywającej się akcji: kawiarnia, sklep szewski. Pisał komedie prozą. Jednak od roku 1857 (Młody mąż) przerzucił się na komedie wierszowane: Konkurent i mąż, Majątek albo imię. Wiersza białego użył w tragikomedii Złote kajdany.
Przekłady i przeróbki
Korzeniowski przekładał dzieła z języków obcych szczególnie dramaty. Przekłady dramatów Schillera, którego bardzo cenił: Intryga i miłość, Maria Stuart, Wilhelm Tell, Król Jan(1841), Król Ryszard II (1860). Dokonał przeróbki farsy E. Labiche i Marc-Michel Raptus granej pt. Nowy mizantrop i druciarz; komedii Musseta Il ne faut jurer de rien opatrzył tytułem: Zielone rękawiczki.
Korzeniowski przerobił także utwór o tematyce historycznej- włoska powieść Massima d'Azeglio Niccolo dei Lapi
Korzeniowski jako librecista
Był autorem tekstu do opery projektowanej przez Stanisława Moniuszkę Rokiczana. Treść zaczerpnął z książki Józefa Mączyńskiego Pamiątki w Krakowie, gdzie znalazł epizod z życia Rokiczany, nałożnicy Kazimierza Wielkiego.
Korzeniowski jako organizator szkolnictwa w Królestwie Polskim
Aleksander Wielopolski zlecił mu ułożenie planu szkolnictwa w Królestwie Polskim. Następnie został powołany na urząd dyrektora wydziału oświecenia czuwał na jego realizacją.
„Starzy i młodzi”
Korzeniowski proponował pracę organiczną młodzież uważała to za rezygnację i stawała do powstań zbrojnych konflikt pokolenia młodych i „starych”. Konflikt ten był motywem do napisania utworu Nasza prawda. Korzeniowski zaczął wątpić w politykę Wielopolskiego i w marcu 1863r. ciężko chory, zażądał zwolnienia ze służby i wyjechał za granicę.
„Nasza prawda”
Utwór pisany u schyłku życia autora; drukowany w 1898r. w Brodach nosi podtytuł: Scena z życia Polski z roku 1863. Przedstawił w nim Korzeniowski konflikt między młodymi a starymi, zwolennikami walki a zwolennikami pracy organicznej. Przedstawił obozy ideowe w Królestwie Polskim
„Treny przedgrobowe”
W wierszu tym zaznaczył swoją postawę względem arystokracji. Widział w niej wady i błędy obyczajowe i przewinienia, które ściągnęły na Polskę nieszczęścia.
Śmierć i pogrzeb pisarza
Zmarł 17 września 1863r. w Dreźnie. Zwłoki przewieziono 5 kwietnia 1864r. do Warszawy i złożono na cmentarzu powązkowskim, obok syna w grobowcu rodzinnym.
„KOLLOKACJA”
Powstanie utworu.
Napisał ją Korzeniowski w ciągu niespełna miesiąca. Następnie tradycyjnie przeczytał najbliższej rodzinie. Pozwolenie na druk wyszło z Komitetu Cenzury w Wilnie 7 września 1846r. w 1847 ku zadowoleniu jego czytelników powieść była już w księgarniach.
Tematyka wołyńska
Wołyń- teren obserwacji pisarza.
Problematyka powieści.
Rozpadanie się majątków wielkopańskich- na ich miejsce drobne posiadłości szlacheckie;
Przemiany ekonomiczno-społeczne; spekulanci, chcący szybko się wzbogacić;
Obyczajowość szlachty wołyńskiej;
Występują tu:
Szlachta czapliniecka- uboga, żyjąca hulaszczo i nad stan
Płachtowie, Skrętscy, Biruccy, Pożyczkowscy i in. - kolokatorzy osiedleni we wsi, należącej kiedyś do możnej familii hrabiego S.
Prezes Zagartowski- przykład typowego dorobkiewicza.
Pani Włdzimierzowa Podziemska- „księżniczka domu”, pełna pogardy dla ludzi ordynaryjnych
i języka ojczystego, zaczytana we francuskich romansach.
Żywioł dydaktyczny
Widoczne jest w Kollokacji stanowisko Korzeniowskiego moralisty, motywy pedagogiczne
i dydaktyczne np:
Hipolit Starzycki poucza syna jak pokonać niefortunnie ulokowane uczucie;
Henryk czyni wyrzuty matce za to jak go wychowała;
Zagartowski daje pani Podziemskiej reprymendę za wadliwe prowadzanie gospodarstwa
i wychowanie syna;
Hipolit Starzycki, ojciec Józefa- postać tę wprowadził Korzeniowski po to, by mógł wypowiedzieć swoje najgłębsze credo moralisty- uczynił go pisarz wzorem do naśladowania. Jest to człowiek, który wprowadza w życie surowe zasady moralne i według nich wychowuje syna.
Poglądy swoje przedstawia Korzeniowski również na zasadach kontrastu; np. w IV rozdziale przedstawił na zasadzie komizmu szlachtę czapliniecką oraz rodzinę Płachtów i przez zadanie pytania: „A państwo Starzyccy?” przenosi czytelnika do spokojnego dworku rządzonego według innych zasad.
Lekkomyślności, próżniactwu i rozrzutności kolokatorów przeciwstawił roztropność, pracowitość
i umiarkowanie Starzyckich idealizacja. Zaniedbanemu zwłaszcza pod względem molarnym, wychowaniu Henryka Podziemskiego, Korzeniowski przeciwstawił troskliwe choć twarde i surowe wychowanie Józefa. Obłudników czekała kara, tym którzy zaznali szczęścia na skutek oszustw sprawiedliwość.
Budowa powieści
Składa się z szesnastu rozdziałów, z których pierwsze cztery prezentują główne osoby akcji- Kamilę, Józefa, prezesa Zagartowskiego oraz służą poznaniu miejsc, w których toczyć się będzie akcja powieści- dom Zagartowskiego, dworek Starzyckich, kolokacja Płachtów. V-XIV rozwój akcji, punkt szczytowy- starcie Hipolita Starzyckiego z prezesem oraz Kamili z ojcem. Dwa ostatnie rozwiązanie powikłań akcji, pełnią rolę epilogu- informacja o Kamili po śmierci ojca, ostateczne losy osób biorących udział w akcji, małżeństwo Kamili i Józefa.
Powieść opiera się na dwóch zasadniczych motywach: miłość Kamili do Józefa, a drugi akcja prezesa mająca na celu wyrugowanie szlachty czaplineckiej z jej cząstek kolokacyjnych i skupienie posiadłości w jednym ręku. Kamila nie waha się wystąpić przeciwko ojcu walcząc o własne szczęście. Józef wykazuje bierność.
Środowiska społeczne w „Kollokacji”
Korzeniowski w Kollokacji analizował środowiska. Pokazał środowisko opanowane tylko jednym pragnieniem- gorączką pieniądza i władzy. „Rzeczpospolita kollokacyjna” została przedstawiona na zasadzie komizmu. Środowisko dorobkiewiczowskie reprezentuje prezes Zagartowski, kapitalista
z głównym doradcą Szolmą obmyśla plany zaborczości prezesa. W gabinecie tym toczą się również rozmowy groźne w konsekwencjach dla niedoparzonych klientów. Przedstawił zatem Korzeniowski pracownię kapitalisty i jego samego przy pracy. W usta Kamili wplótł bunt przeciwko tym postępowaniom. Zwraca się przeciwko planom ojca , a prezesa w konsekwencji doprowadza do choroby i śmierci.
Postaci
Charakterystyka postaci była bardzo dokładna często Korzeniowski podawał od siebie szczegółowe informacje.
Zagartowski- podał informacje o pochodzeniu, stosunkach rodzinnych i majątkowych;
Starzyckich można poznać przez charakterystykę dworu i gospodarstwa;
Z pewnymi postaciami związane są charakterystyczne słowa czy gesty np. „Jezus Maria”- prezes; Szolma zakłada ręce za pas, pani Birucka wzrusza ramionami, bracia Smyczkowscy pokręcają wąsa; pan Jakub rusza charakterystycznie brodą.
Korzeniowski często przedstawia postaci w pozie portretowej.
Postaci występują nieraz nierozłącznymi parami np. bracia Smyczkowscy, panowie Cepowscy, Zarzyccy. Pary kojarzył na zasadzie kontrastu w wyglądzie lub uosobieniu.
Postaci wprowadzone w celu posuwania akcji na przód np. Siodłowski lub jej komplikowania Henryk, pani Podziemska uświadamiająca prezesa o pojedynku i miłości Kamili i Józefa.
Postaci karykaturalne; Beldeau, Henryk.
Dialogi
Dialog służy do charakteryzowania postaci.
Efekty komizmu
Komicznie wyglądają kolokatorzy, komiczny ich kostium, ruchy, słowa, sytuacje w których się znajdują. Komizm sprzyja celowy satyrycznemu. Satyra tutaj zwraca się przeciw cudzoziemszczyźnie arystokratki.
Związki literackie
W Kollokacji występuje związek z Balzakiem: Pani Włodzimierzowa oraz jej syn rozczytują się
w Fizjologii małżeństwa. Zagartowski przypomina szereg balzakowskich kreacji. Postaci kolokatorów przypominają technikę Dickensa z Klubu Pickwicka. Wątek romansowy Kamili i Józefa- Walter Scott i jego romanse sentymentalne. Sejmik szlachty czaplineckiej- rada w Panu Tadeuszu, prezes - rejent
z Zemsty, pożegnanie kochanków- pożegnanie z IV cz. Dziadów, tematyka wołyńska- Kraszewski Latarnia czarnoksięska.
Trwała wartość powieści
Pisar uchwycił zjawiska środowisk społecznych na podstawie obserwacji terenów Wołynia. Dzięki temu Kollokację można nazwać literackim dokumentem epoki czwartego i piątego dziesięciolecia XIX w. Wnikliwa kreacja postaci zaświadczyła o wysokim poziomie tworzenia sztuki realistycznej.
„Kollokacja wśród współczesnych i potomnych”
Powieść została przyjęta życzliwie cieszyła się dużym zainteresowaniem. Krytyka literacka miała kilka zastrzeżeń. August Wilkoński twierdził, że w tekście są skazy językowe. Aleksander Tyszyński błędnie upatrzył główną treść w romansie Kamili i Józefa i posądzał o przesyt namiętności
w powieści. Stanisław Tarnowski oburzony był postępowaniem Kamili wobec ojca. Głosy sprzeciw nie pomniejszyły popularności wśród czytelników. Kollokacja była inscenizowana w 1850r.
i przekładana na języki obce.
,,Kollokacja” - treść:
I:
- błoto było ogromne, jak zwykle bywa na Wołyniu w połowie października
- o cztery mile od Starego Konstantynowa, ugrzązł na drodze w kałuży powóz, w którym były dwie kobiety. Jedna już niemłoda, brzydka, ale ubrana z przesadą i kokieterią. Druga panna Kamila) miała około lat dziewiętnastu, śmiała się do rozpuku i ze swojej przygody, i z gniewu towarzyszki
- na lewo były Szyszkowce, wielka wieś prezesa Zagartowskiego, ojca panny Kamili
- Józef Starzycki spostrzegł nagle dwie damy w potrzebie. Gdy Starzyki słyszy, że panna Kamila jest córką prezesa i mieszka w Szyszkowcach, zarumienił się
- mężczyzna opowiada o sobie: że jedzie z Podola, gdzie ma maleńki mająteczek, że chce odwiedzić swoich rodziców, dziadka, babkę i siostrę, którzy tu mieszkają
- gdy powóz był już sprawny, wszyscy ruszyli w swoją stronę
II:
- dom prezesa Zagartowskiego był obszerny, zamożny, ale, jak zwykle bywa u zdobywców fortuny, wszędzie jeszcze czegoś brakowało
- dla prezesa cel był wszystkim, dążył do niego stale, z wielkim uporem, wszystko oceniał za pomocą rozumu. Był łagodny, ujmujący, kochał dzieci, chętnie pożyczał na maleńki procent, ale gdy przyszedł termin zwrotu, był nieubłagalny. Lubił wygody i niczego sobie nie żałował. Był jednak łakomy, pragnął coraz więcej nabywać, rozszerzać się. Szyszkowce dostał po ojcu, do tej pięknej wsi przyłączył już pięć innych, teraz szykował się do zagarnięcia Czapliniec - to było jego marzenia. Prezes od 12 lat był wdowcem. Żona jego, po której wziął znaczny posag, pochodziła z ormiańskiej familii, była to piękna kobieta, która zostawiła mu jedną tylko córkę Kamilę
- panna Kamila ładnie mówiła po francusku, ale umiała mało; grała biegle, ale bez wyrazu i taktu; rysowała, ale niepoprawnie. Wady te nie ujęły pannie Kamili powabów, bo szczodra natura dała jej dowcip, naturalny i bystry rozum, serce ogniste i prawe
- panna Beldeau była to brzydka stara Francuzica, bez nauki, ale nie ze złym sercem, pełna pretensji. Od 15 lat udzielała lekcji francuskiego
- Szloma był to Żyd edukowany, miał ok. 40 lat. Jako uczeń przeszedł celująco wszystkie klasy, był dwa lata na kursie nauk wyższych. Ale w tym czasie ożeniono go i natura żydowska przemogła, pociągnąwszy go od książki do handlu. Znajomość z paniczami, zrobiła go ich bankierem. Pożyczał im pieniądze na mniejszy procent niż inni Żydzi, dzięki czemu nie stracił ich szacunku. Został więc Szlema agentem i mistrzem prezesa
III:
- Pan Starzycki wiedział dokładnie, co posiada, był bardzo pracowity, nie marnował czasu
- Pan Wincenty Starzycki, dziadek familii, wychowywany w Polszcze, przeniósł się na Wołyń w 1785 roku i tam rządził majątkiem hrabiego S., który w nagrodę jego usług i poczciwości dał mu na dziedzictwo w Czaplińcach 15 chat z dworkiem. To był początek jego fortuny, która powiększała się przez oszczędność, porządek, dobre zagospodarowanie. Gdy się jego syn Hipolit w 1811 roku ożenił, ojciec dał mu gospodarstwo, przyuczał do porządku i odpowiedzialności
- Anulka Starzycka dowiaduje się, że pan Ignacy ubiega się o jej rękę
IV:
- Pan Płachta był jednym z najmożniejszych obywateli w Czaplińcach. Miał on dwie córki: Zenobię
i Kryspinę. Były to panienki lat 18-stu i 19-stu, tłuste, białe i nieszpetne
V:
- panna Kamila przypominała sobie chwile, gdy poznała Józefa Starzyckiego, marzyła o ładnym młodzieńcu, który jej przyszedł na pomoc
- okazuje się, że prezes jedzie do państwa Starzyckich, bo ma do nich interes
- Kamila chce, żeby ojciec podziękował w jej imieniu panu Józefowi za pomoc w lesie
- pan Józef również przeżywa katusze. Ciągle marzy o Kamili i zastanawia się, czy panienka podziela jego szalone uczucia, czy nie zapomniała go zupełnie. Z dziesięć razy zbierał się, żeby powiedzieć ojcu, ze ma zaproszenie do Szyszkowiec i że wypada mu odwiedzić prezesa
- prezes odwiedza Starzyckich. Stwierdza, że młodzieniec Józef bardzo zmężniał
- prezes mówił o gospodarstwie, admirował porządek pana Starzyckiego i dziwił się, jak u niego wszystko w porę zasiano, skoszono i zebrano. Potem, podziękowawszy raz jeszcze panu Józefowi
i oświadczywszy powtórnie chęć bliższego poznania się, wyszedł wyprowadzony przez gospodarza
- Anulka odkrywa po zachowaniu Józefa, że kocha pannę Kamilę
VI:
- prezes wrócił do domu, czuł się w duszy upokorzony przez zimne i poważne przyjęcie ubogiego szlachcica. Mimo całej zręczności panna Kamila nic nie mogła z niego wydobyć i widziała wyraźnie, że był zły
- prezes usiłuje wyciągnąć pieniądze, które pożyczył pani Włodzimierzowej, skarży się na swoją sytuację majątkową. Gdy kobieta mówi mu, że teraz nie ma tych pieniędzy, straszy ją sadem
- pani Włodzimierzowi stwierdza, że jej syn mógłby podobać się pannie Kamili, gdyby tylko prezes pozwolił starać mu się o jej rękę
- prezes powiedział, że jeśli Kamila zechce jej syna, to pani Włodzimierzowi ma mu dać natychmiast plenipotencję na rządzenie jej majątkiem
VII:
- pan Józef odwiedza Szyszkowce. Panna Kamila stwierdza, że powinna się na niego gniewać za to, że tak długo pozbawił ją przyjemności podziękowania za przysługę, jaką jej wyświadczył
- pan Henryk (syn pani Włodzimierzowej) spostrzegł, że panna Kamila jest bardziej zainteresowana przybyłym gościem, niż nim
- pies pana Józefa Amor, podbiegł do pana Henryka, a on bardzo się wystraszył, co spowodowało, że wszyscy spojrzeli się na niego z ironią i śmiechem
VIII:
- pan Ignacy Zahorowski, przyszły zięć państwa Starzyckich, posiadał o cztery mile od Czapliniec małą wioseczkę, z której mógł wyśmienicie utrzymać siebie i żonę. Na początku lata dostrzegł pannę Annę w kościele i od razu spodobała mu się jej skromność i ładna powierzchowność
- panna Kamila poznaje Anulkę. Od razu zapałały do siebie siostrzaną miłością. Kamila chce poznać opowieści, które przekazał o niej siostrze pan Józef
- panna Kamila i pan Józef wyznają sobie miłość
IX:
- prezes, który z ,,biedy i jedynie przez ludzkość” wlazł w posiadanie części państwa Pożyczkowskich,
postanowił według planu z niej korzystać
- pan Józef cierpi, że tak rzadko mógł widywać pannę Kamilę. Bolało go to, że konieczność nakazywała im udawać zupełną obojętność i grzeczność. Ale zdarzały się czasem szczęśliwe chwile, w których ściśnięcie ręki połączone z wyrazem głębokiej miłości ożywiało go, uspokajało i dodawało sił na dwa lub trzy tygodnie do następnego spotkania
- panna Kamila dla ukrycia swych uczuć do pana Józefa przyjmowała odwiedziny pana Henryka. Ta hipokryzja ciążyła jej szlachetnemu sercu i zatruwała jej pokój
- pan Henryk zorientował się, że zdrożne wychowanie zmieniło całkiem jego naturę, że nie ma w sobie nic męskiego, że tak energiczna panienka jak panna Kamila, nie znajdzie w nim nic interesującego. W tajemnicy przed matką Henryk nabywa psa, konia, pistolety i strzelbę
- pan Henryk prawie co dwa lub trzy tygodnie bywał w Szyszkowcach. Zastawał tam czasem pana Józefa i jakkolwiek byli ostrożni kochankowie, schwytał nieraz przelotne spojrzenie i instynktem kochającego i zazdrosnego serca odgadł prawie wszystko. Czuł on swoją niższość w każdym względzie, i to upokarzające uczucie przyprowadziło go do serdecznej nienawiści dla pana Józefa
X:
- pan Henryk wyzywa pana Józefa na pojedynek
- podczas pojedynku pan Henryk zachwiał się i upadł, ,,zemdlał jak baba”, ale udało mu się jakoś trafić pana Józefa
XI:
- pan Henryk powiedział swojej matce, że chce stąd uciec. Prosi matkę, aby kochała go rozsądniej niż do tej pory. Chce stąd wyjechać dlatego, że okrył się wstydem, że wszyscy tutaj nim gardzą, żartują sobie z niego. ,,Bóg mnie stworzył mężczyzną, a ty matko, zrobiłaś mię gorzej niż kobietą, gorzej niż dzieckiem, zrobiłaś mię lalką nikczemną, głupią trwożliwą, ani sobie, ani ludziom nieużyteczną”
- pan Henryk opowiada matce o pojedynku: ,,Ale to jeszcze nic, moja matko, jam go ranił. A on nie pokazał tego po sobie, szedł dalej, wołał mię spokojnie do mety - a ja, zdrów i cały, dojść do niej nie mogłem, upadłem wprzód, nim strzelił, i od samego widoku jego kuli zemdlałem jak kobieta”
- pan Henryk mówi, że to on wyzwał swojego przeciwnika na pojedynek za to, że ,,ona go kocha,
a mnie kochać nie może, za to, że on wyższy ode mnie, że silniejszy ode mnie, za to, że on śmiały, a ja tchórz, że on ma rozum, a ja głupi, za to, że się uśmiechnął z politowaniem, gdym upadł z konia w jej oczach, że mię podjął z ziemi i postawił na nogach, jak dziecię, które upadnie i nosek sobie zwala. Słowem za to, że on mężczyzna, a ja mazgaj i baba”
- pani Włodzimierzowi pisze list do prezesa, że jej syn wyjechał za granicę i nie wie, kiedy wróci. Dlatego więc wszelkie układy, o których mówili, skończyły się w tej chwili i że teraz panna Kamila może odda swą rękę bez przeszkody panu Starzyckiemu, którego kocha
- wściekły prezes dał do przeczytania ten list swojej córce
- Kamila po jego przeczytaniu zemdlała
- prezes informuje o wszystkim pana Starzyckiego. Ten stwierdza, że gdyby panna Kamila była ubogą panienką, to przyjąłby ją z radością pod swój dach i błogosławił niebom za taką synową. Z takim zaś posagiem jaki ma, nie jest partią dla Józefa
- prezesowi kamień spada z serca, bo wie, że Kamila nie sprzeciwi się jego woli i woli ojca pana Józefa
- Szloma rozmawia z panem Starzyckim. Mówi on Żydowi, że żąda, aby mu synowa przyniosła
w dom błogosławieństwo swoich rodziców, a nie wielki posag, dlatego chce, aby jego syn zapomniał o całej sprawie, a od Szlomy żąda tego, aby nie pomagał młodym i żadnej komunikacji im nie ułatwiał
- pan Józef błaga ojca o wybaczenie
- Kamila mówi ojcu, za bardzo cierpi przez zaistniałą sytuację
- prezes mówi córce, ze pan Starzycki uznał ją za zła partię dla swojego syna i nic chce jej w swojej rodzinie
- Kamila stwierdza, że jeśli nie będzie żoną Józefa Starzyckiego, to nie będzie niczyją
- prezes oświadcza stanowczo, że nigdy nie otrzyma jego błogosławieństwa
- Kamila spotyka się potajemnie z panem Józefem, mówi mu, że nie mogą być razem, że nie otrzymają od jej ojca błogosławieństwa. Józef też mówi, że dał słowo ojcu
- z bólem serca rozstają się
XII:
- prezes był już spokojny o córkę, wziął się więc za sprawę Czapliniec i postanowił zrealizować swój wielki plan. Chciał zagarnąć jak najwięcej ziemi
XIII:
- dzięki swojej przebiegłości, prezes był już posiadaczem prawie połowy Czapliniec, a nikt jeszcze tego nie wiedział, oprócz tych, co sprzedali, bo każdy prosił o sekret
XIV:
- bał się prezes pana Starzyckiego nie dlatego, że mu imponowała cnota i rozum, ale miał on to przekonanie, że krzywda uczciwemu i niewinnemu człowiekowi, zrobiona prędzej czy później, odbiera zasłużoną karę. Postanowił więc prezes ponętą zysku trafić do przekonania Starzyckiego
i posiąść koniecznie jego kawałek ziemi, który leżał w środku jego obszernej dziedziny i ciągle drażnił jego zdobywcze serce
- pan Starzycki powiedział, ze ziemi, którą ojciec jego ciężką pracą wysłużył, którą on ulepszył, obrobił, na której porodziły się i wychowały jego dzieci, za nic i nikomu nie odstąpi
- po krótkim czasie prezes ponowił swoją prośbę dając jeszcze lepsze warunki
- z lewej strony ogrodu pana Starzyckiego był ogród warzywny, piękny i wzorowo utrzymany. Sam dziadek Starzycki go pielęgnował i doglądał, poświęcał mu swój wolny czas. Prezes postanowił wykorzystać to i ogród ów przyległy zamienił na oborę i tam kazał trzymać wszystkie folwarczne świnie
- krew uderzyła do głowy zacnego starca, gdy to spostrzegł, nie mógł ścierpieć tego, że ktoś zniszczył jego wieloletnią prace i to przez czystą złośliwość. Następnego dnia oznajmił, że jeśli Pastuchowie nie będą pilnować i którakolwiek świnia wyjdzie, to najpierw ją zastrzeli, a później połamie kości
- pewnego dnia dziadek Starzycki dostrzegł dziesiątki świń, które niszczyły jego szparagi. Pastuchy, gdy usłyszały dziadka, weszli do ogrodu niby wypędzić świnie. Dziadek nie panował już nad sobą. Rzucił ,,czeresznią” i jednego z nich tak silnie ugodził w plecy, że ten upadł na ziemię. Starzec zaczął go bić, szarpać za włosy i opamiętał się dopiero wtedy, gdy chłop cały zalał się krwią. Pan Starzycki spojrzał na chłopa i zapłakał, wiedział bowiem, że sprawi swojemu synowi przykrość i kłopoty
- zbiegli się wszyscy domownicy i zaczęli ratować leżącego człowieka, który dopiero po dłuższej chwili zaczął dochodzić do siebie
- prezes od razu dowiedział się o całym zajściu
- zacny starzec był zagrożony kryminalnym procesem, wpadł w histerię dlatego, ze jego stara żona przez niego zachorowała i nie wychodziła z łóżka. Na szczęście tego dnia przyjechała Anulka
i przywiozła dziadkowi prawnuka
- następnego dnia przyjechał sprawnik i lekarz powiatowy i rozpoczęli śledztwo. Z ich min dziadek Starzycki wyczytał, że rzecz była ukartowana
- pan Starzycki też to spostrzegł i pojechał do prezesa, żeby go ułaskawić. Był gotów ugiąć się przed człowiekiem złym, którego nie szanował
- Anulka, gdy dowiedziała się o całej sprawie, napisała do panny Kamili list pełen żalu i rozpaczy. Napomknęła o niesprawiedliwości prezesa, o przygotowaniu umyślnym całego tego nieszczęścia
- prezes oczywiście udawał wielkie zdziwienie. Pan Starzycki powiedział, że przybył do niego
z prośbą o umorzenie tej sprawy, która i tak była przygotowana przez prezesa, więc w takim razie on może ją umorzyć
- Kamila wygarnęła ojcu, że okrył hańbą całą rodzinę, a jej serce pęka z żalu i wstydu. Powiedziała, że nie zależy jej na posiadaniu posagu, który powstaje z krzywdy niewinnych ludzi
- ojciec każe jej odejść precz, a do Starzyckiego mówi: ,,Oświadczam więc wam, że nie doznacie żadnego, że was ścigać będę od dziada do wnuka, że jeden jest tylko środek, którym możecie uniknąć mojej zemsty, bo to już zemsta, tak, to, wam objawiam jasno i wyraźnie. Jeżeli pan dziś, natychmiast nie podpiszesz tych punktów, które oto są już gotowe, jeżeli mi nie dasz na piśmie, że się stąd wybierzecie daleko i że was nigdy oczy moje nie zobaczą, jutro ojciec pana poddanym zostanie pod sąd jak kryminalista”
- Kamila mówi panu Starzyckiemu, żeby tego nie robił, bo ona wie, ile ta ziemia dla niego znaczy. Oświadcza ojcu, że jeśli uniewinni dziadka Starzyckiego, to ona bez ojcowskiego pozwolenia, nigdy nie zostanie żoną Józefa Starzyckiego. Ponadto rozżalona dodaje: ,,Jeśli teraz, zaraz, nie oddasz do rąk pana Starzyckiego listu, którego żądam, tej nocy jeszcze bosa ucieknę z twego domu, pójdę piechotą na Podole i rzucę się w objęcia tego, który mi stanie za wszystko. Namyśl się mój ojcze, abyś nie żałował, bo znasz mię dobrze. Zrobisz, o co proszę, zostanę - nie zrobisz, pójdę, jak Bóg żywy
i wielki. I wtenczas do tej zemsty, o której mówiłeś, przyłączysz i swoich własnych wnuków”
- prezes nic nie odpowiedział; drżąc i milcząc napisał list i oddał go panu Starzyckiemu
- gdy pan Starzycki wychodzi, Kamila prosi go, aby nie mówił niczego Józefowi, żeby jego rana zadana w pojedynku się nie odnowiła
XV:
- pani Włodzimierzowi napisała do prezesa, że znalazła kupca na dwie wsie, które znajdowały się
w zakładzie u prezesa, sprzedała je i pieniądze, które jest mu winna, znajdują się w sądzie w Żytomierzu, gdzie dług wraz z procentem będzie mógł odebrać. Był to bardzo silny cios dla prezesa, bo miał ogromną nadzieję, że zagarnie te wioski. Poczuł, ze krew uderzyła mu do głowy, poczuł się bardzo słabo
- do jego gabinetu wbiegł Szloma, zawołał pannę Kamilę. Prezes leżał na ziemi, było widać, że miał atak apopleksji. Zaczął spisywać testament, ale urwał już pierwsze zdanie
- Kamila postanowiła, ze musi być silna, chciała naprawić wszystkie błędy ojca. Kazała Szlomie dowiedzieć się o położeniu i stanie majątkowym wdowy z Żurawki, którą jej ojciec procesował. Ma się również dowiedzieć, ile i w jakim wieku mają dzieci ci wszyscy biedni, którzy mieli
w Czaplińcach przytułek i kawałek chleba
- panna Kamila z panną Beldeau pojechała do Lwowa, gdzie miała mieszkać (u ciotki)
- tego samego dnia pan Hipolit Starzycki odebrał pakiet, w którym był klucz od pokojów jej ojca, naznaczenie go przez marszałka i sąd opiekunem i poradźca panny Kamili, formalna plenipotencja na zupełne i bezwarunkowe zarządzanie jej majątkiem
XVI:
- życie panny Kamili we Lwowie przypominało życie ubogiej staruszki, cały swój czas spędzała
w kościele, pomagała wszystkim biednym, jakich udało się jej znaleźć
- pewnego dnia Kamila zobaczyła pana Henryka wraz z zoną - wracali do matki na Wołyń
- cała rodzina Starzyckich nie wiedziała, dlaczego ma się zebrać w salonie swego domu. Przybycie proboszcza zaskoczyło ich wszystkich. W końcu otworzyły się drzwi i do pokoju weszła panna Kamila w białej sukni. Prowadził ją pan Ignacy. Za nią szedł pan Józef, którego prowadziła Anulka
- wszyscy byli zdziwieni tym widokiem. Kamila i Józef klęknęli przed babką Starzycką i poprosili ją, aby to ona pobłogosławiła ich pierwsza
- wszyscy zaczęli płakać. Panna Kamila podeszła do pana Starzyckiego i poprosiła go
o błogosławieństwo i przerosiła za to, że wszystko było utrzymane w wielkiej tajemnicy
- proboszcz łączy pannę Kamilę i pana Józefa węzłem małżeńskim
- odtąd radość i szczęście panuje w domu Starzyckich
Rozdział I
- akcja utworu toczy się na Wołyniu, w powiecie starokonstantynowskim.
- na początku autor odżegnuje się od szablonu powieści sentymentalnej, ale w jego utworze pojawiają się elementy dla tego charakterystyczne.
- w tekście pojawiają się charakterystyczne zwroty dla maniery łacińskiej.
- w wszechobecnym błocie ugrzązł pojazd wiozący pannę Kamilę i jej brzydką guwernantkę, pannę Beldeau „Francuzicę”
- ojciec Kamili, prezes Zagartowski był właścicielem wsi Szyszkowce. Obok niej leżała wieś Czaplińce, która stała się rzecząpospolitą kolokacyjną i miała wielu dziedziców.
- Kolokacja - podział majątku dłużnika pomiędzy jego wierzycieli.
- na pomoc kobietom przybywa Józef Starzycki (wracający do domu młodzieniec). Między nim,
a Kamilą rodzi się uczucie.
Rozdział II
- opis domu prezesa (niewykończony) i jego samego (dążył do celu, był dobry dla innych, ale gdy pożyczał komuś pieniądze był nieubłagany, nie był skąpcem)
- Zagartowski był wdowcem, jego żona zmarła 12 lat temu.
- Kamila - jedynaczka, o urodzie ormiańskiej, miała wady w wykształceniu. Charakter żywy
i samowolny, dobre serce. Ojciec kochał ją jako coś najdroższego, co do niego należało. Dziewczyna, mimo miłości do ojca, potępiała jego złe postępowanie.
- Belcia - nie nawiedziła Polski, jej jedyną zasługą było ze nauczyła K. pięknej wymowy i języka francuskiego. Była dobrą towarzyszką i pozwalała K. robić co chciała ( co było korzystne dla niej samej tzn. Belci)
- scena w gabinecie: Pożyczkowski, jeden z właścicieli ziem w Czaplińcach przybył do prezesa aby sprzedać swój majątek. W transakcji pośredniczył Żyd Szloma Krzemieniecki, handlarz, który przyczynił się do upadku P. dając mu na kredyt towary (opis postaci - zyskał szacunek u ludzi gdyż nie wystawiał zbyt dużego procentu). Prezes wykupił długi P. i zaproponował mu odkupienie majątku, na co ten przystał. Prezes, po oszukaniu biednego szlachcica, był zadowolony, że jest coraz bliżej swego celu: posiadania Czapliniec.
Rozdział III
- opis dworku w Czaplińcach (porządek, skromność) i jego właściciela ( stateczny, spokojny, pracowity, dzięki temu zamożny, nie był marnotrawcą, cenił sobie porządek)
- pierwszą osobą, która przywitała Józefa po powrocie, był jego dziadek. Później przywitał się
z babcią, rodzicami i siostrą.
- przedstawienie członków rodziny:
- dziadek Wincenty- za dobre zarządzanie majątkiem hrabiego dostał dziedzictwo
w Czaplińcach. Gospodarował oszczędnie, był pracowity. Później przekazał majątek synowi Hipolitowi. Ten przejął cechy ojca i dzięki swej pracowitości ulepszył majątek. Dziadek był uczciwy ale porywczy wobec krzywdzicieli. Zajmował się ogrodem, wyrabianiem i reperowaniem różnych rzeczy. (postać była wzorowana na ojcu pisarza)
- babcia - jej faworytem był Józef, uważała go za wzór doskonałości
- Anusia - wnuczka, zawsze spokojna, uległa, posłuszna i rozumna.
- Hipolit - człowiek oświecony, lubiący czytać, poważny, zamyślony, nie dał sobie zrobić krzywdy ani zadzierać z sobą nie pozwalał. Kochał żonę lecz jej tego nie okazywał.
- syn od 4 lat zarządzał majątkiem matki leżącym w innym powiecie. Przed snem zdał relację ojcu
z sytuacji w majątku.
- rozmowa z siostrą: Anulka opowiedziała mu okoliczności w jakich zaręczyła się z panem Ignacym. A. poznała po bracie, że ten się zakochał, ale J. nie chciał się do tego przyznać.
- J. całą noc spędził na rozmyślaniu o pannie Kamili w której się zakochał.
Rozdział IV
- opis rodziny Płachtów i ich domu: była to kolejna rodzina mieszkająca w Czaplińcach. Pan domu preferował wszystko co było wykwintne. Jego żona była podobna do męża, stylizowała język na francuszczyznę. Mieli dwie córki: Zenobię i Kryspinę. Byli jedną z najzamożniejszych rodzin we wsi. Dom był zbyt obszerny przez co zaniedbany. Jego część powinna być rozebrana jednak P. uważał że dom aby był wykwintny powinien być obszerny. Wszystko w domu było dawniej wykwintne, a teraz stare i podniszczone.
- na imieniny pani domu jak co roku urządzono przyjęcie na które zaproszono wielu gości.
- opis gości:
- rodzina Boruckich - stosunki między nimi a państwem P: kobiety się nie znosiły, mężczyźni natomiast żyli jeszcze w zgodzie między sobą
- rodzina Skrętskich - para miała 6 dzieci które wprowadziły zamieszanie w domu gospodarzy. Bartłomiej był wiejskim plotkarzem.
- Zarzycki i Cepowski z synami (obaj młodzi byli zainteresowani pannami P.)
- bracia Smyczkowscy - awanturnicy, lecz wobec siebie zawsze zgodni, grali na skrzypcach
i klarynecie. Wspólnie prowadzili karczmę. Byli zuchwali i gwałtowni. Interesowali się z wzajemnością córkami Płachtów.
- pan Jakub - przyjaciel pani P., grał na gitarze, przybył jako ostatni, był jednym z najbardziej wyczekiwanych gości.
- opis uroczystości: kawa, gra p. Jakuba, obiad, tańce.
Rozdział V
- guwernantka zauważyła zmianę w zachowaniu Kamili, dziewczyna stała się zamyślona, blada i jakby nieobecna. Skrycie marzyła o przystojnym Józefie. Zaprosiła do siebie Szlomę i udając zainteresowanie zdobyciem Czapliniec uzyskała od Żyda inf. o Starzyckich. Szloma bardzo chwalił rodzinę S. Kamila podsunęła mu pomysł aby ojciec zaprzyjaźnił się z nimi a może później ich nakłoni do sprzedaży majątku. Plan jej się udał: parę dni później jej ojciec pojechał odwiedzić rodzinę S. Kamila prosiła go aby podziękował Józefowi za pomoc i zaprosił młodzieńca do siebie. Prezesowi było to na rękę w związku z jego planami.
- J. nie mógł spać, stracił humor i apetyt. Rozumiał niedorzeczność swojej namiętności. Wiedział, że jest bezsilny, ale czuł także jak silna miłość nim owładnęła. Wiele razy wybierał się do Szyszkowiec, ale w ostatniej chwili rezygnował onieśmielony. Wizyta prezesa zaskoczyła go. Rozmowa z rodziną S.
- Anusia dzięki „domyślności kobiecego serca” odgadła i zrozumiała wszystko. Gdy spytała brata czy kocha Kamilę, ten przyznał się.
Rozdział VI
- Prezes był zły z tak zimnego przyjęcia przez ubogiego szlachcica.
- odwiedziny Włodzimierzowej Podziemskiej z synem Henrykiem w domu Prezesa - jej majątek był zadłużony, gdyż oddała go pod kontrolę innych osób. Sama uznawała tego typu zajęcia za niegodne. Rozpieściła swego synka, gardziła j. Pol. Prezes wykupił część jej długów i teraz poprosił o zwrot części. Zachęciła go do tego postawa córki ( która przed Szlomą udawała swe zainteresowanie Henrykiem). Postanowił doprowadzić do połączenia majątków. W.P. była w kiepskiej sytuacji, gdyż nie miała pieniędzy. Stąd wynikły jej odwiedziny. Za radą swojego komisarza zaczęła myśleć o tym ślubie. Jej synowi było to natomiast zupełnie obojętne. Stwierdził: jak mama chce i odszedł.
- Kamila przyjęła ich nad zwyczaj chłodno, natomiast Henryk zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. W.P. i Prezes przeszli do gabinetu by omówić interesy. Mężczyzna używając swoich ulubionych zwrotów: sumienie przede wszystkim i Jezus Maria! dał do zrozumienia kobiecie, że potrzebuje tych pieniędzy na swoje, także liczne wydatki. Znękaną
kobietę niejako zmusił by to ona zaproponowała ślub ich dzieci, co też przyjął z szyderczym
uśmiechem. Chcąc ją jeszcze bardziej upokorzyć, powiedział jej całą prawdę: jej majątek podupada, komisarz ją oszukuje, a on zgodzi się na ślub tylko wtedy gdy córka tego zechce.
Rozdział VII
- w tym samym czasie Kamila atakowała Henryka (oczywiście nie otwarcie i nie dosłownie) równie okrutnie jak Prezes panią Podziemską. Nie przestała nawet wtedy gdy w jej domu zjawił się Józef. Bardzo się ucieszyła z wizyty. Wpuściła także do pokoju psa J. Amora. W czasie rozmowy wyjawiła, że to ona przyczyniła się do wizyty jej ojca w domu J. Kamila zmieniła się diametralnie. Do końca wizyty była bardzo miła dla wszystkich gości. Na koniec korzystając z chwili gdy była sam na sam
z J. zaproponowała mu powtórną wizytę.
Rozdział VIII
- opis pana Ignacego i historii miłości do Anusi ( z jego perspektywy). Ślub młodych.
- rodzina S. podczas podróży z młodym małżeństwem do domu pana Ignacego zatrzymała się
w karczmie, gdzie nadjechali także Prezes z córką. Kamila podczas poufnej rozmowy z Anusią wyjawiła jej, że kocha J. z całego serca. A. upewniła ją, że to miłość z wzajemnością. Obiecały pisywać do siebie. Anusia zredagowała bratu całą rozmowę dopiero gdy dojechali do jej nowego domu. Młodzieniec rozpłakał się ze szczęścia ale i z trwogi przed rozstaniem i zapomnieniem.
- Prezes już rozmyślał jak mógłby zagarnąć całe Czaplińce. Jednych nakłoni po dobroci a innych będzie dręczył i w końcu zmusi do pozbycia się majątków.
- Kamila sprytnie przy ojcu była oziębła dla J. natomiast miła dla Henryka.
- Hipolit za namową rodziny, którą zdołał już na swą stronę przekabacić Prezes, udał się do niego
z wizytą. Kamila specjalnie przyszła do gości później i sprytnie ukrywała swoje uczucia. Dopiero gdy rodzice wyszli J. upadł do jej nóg i zaczęli rozmawiać o swych uczuciach. Zanim gospodarz i gość wrócili K. udała się do swojego pokoju. Prezes pomyślał, że córka znudziła się szlachcicem, co było mu na rękę.
Rozdział IX
- do dworku po Pożyczkowskich Prezes wpuścił Żyda, który był na jego usługach. Mortko dawał wszystko na kredyt i miał towary lepsze niż inni sprzedawcy w okolicy. Prezes miał na celu w ten sposób pogrążyć mieszkańców Czapliniec w długach. Ludzie złapali przynętę, zaczęli brać mnóstwo towarów na kredyt jakby zapominając, że już byli zadłużeni. Część drobnej szlachty odsprzedała swoje majątki Prezesowi. Ten dalej prezentował siebie jako wzór sąsiada i dobrego obywatela skorego do pomocy. Czaplińce zmieniły się w mały Paryż. Jedynie u S. pozostał spokój. Zakochani pisywali listy do Anusi, a ta przekazywała między nimi informacje.
- Henryk był zły na siebie i na matkę za to na kogo wyrósł. Na spacerze spotkał Siodłowskiego, który go skrytykował. Henryk obrał go za swego nauczyciela w męskich sprawach. Powoli stopniowo nauczył się jeździć konno i strzelać. Odwiedzał Szyszkowce i spotkał tam kilka razy J. W końcu zaczął coś podejrzewać i był zazdrosny.
- J. przyjechał aby się pożegnać: wyjeżdżał do drugiego majątku. Kamila dała mu liścik w którym naznaczyła spotkanie w miejscu gdzie się poznali.
- Henryk chciał zaimponować Kamili i jechał do niej na koniu. Niestety koń go poniósł i w rezultacie ośmieszył się przed panną i Józefem spadając z konia prosto w kałużę.
Rozdział X
- wściekły Henryk wysłał Siodłowskiego do Józefa z wyzwaniem na pojedynek. J. zgodził się, ale postawił kilka warunków które miały zachować wszystko w tajemnicy gdyż pojedynki były zakazane. W domu J. wszyscy przygotowywali jego rzeczy na wyjazd (ubrania, książki).
- ojciec domyślił się, że syn się zakochał. Stwierdził, że to będzie dla niego walka, sprawdzi przez to swą wolę i nauczy się pokonywać szalone chęci. J. w głębi serca zgadzał się z ojcem ale wiedział też, że teraz nie może się cofnąć, zawieść ukochanej i okazać się tchórzem.
- następnego dnia J. pojechał na spotkanie z Kamilą, aby się z nią pożegnać po raz ostatni.
Oboje przeczuwali, że to ich ostatnia rozmowa. J. pożegnał się z nią i z rodzicami i wyruszył do domu swojej siostry. Tam prosił Ignacego, aby był jego sekundantem. O wszystkim dowiedział się przebywający tam dziadek i postanowił towarzyszył wnukowi zamiast I.
- pojedynek: H. postrzelił J. w ramię i zemdlał. J. nie strzelił do H. Rozeszli się.
Rozdział XI
- rozmowa Henryka z matką: zarzucał jej, że zrobiła z niego niedołężną lalkę, słabą i tchórzliwą. Przez swoją grzeszną miłość uczyniła z niego niedołężnego starca. Skrytykował ówczesne wychowanie jakiemu został poddany tj. nauka u guwernera francuskiego. (głos samego autora, który był przeciwny takim sposobom edukacji i izolowaniu dzieci od świata). Oświadczył jej także, że ma zamiar wyjechać, uciec jak najdalej. Opowiedział jej całą historię
- po wyjeździe syna W.P. napisała list do Prezesa, w którym powiedziała mu o wszystkim
i poinformowała, że ich plany skończone. Prezes dał córce list. Ta po przeczytaniu go zemdlała, a gdy oprzytomniała zaczęła rzewnie płakać. Napisała list do Szlomy w którym prosiła go, aby dowiedział się o stan Józefa. Prezes w tym czasie napisał list do Hipolita, w którym poinformował go o sytuacji
i liczył na wsparcie. Miał nadzieję, że H. zrozumie jak niedorzeczne są uczucia, które łączą młodych. Hipolit odp.: prezes może spać spokojnie, gdyż on rozumie, że młodzi nie są dla siebie, a jego syn musi mu być posłuszny. Starzycki ruszył w drogę do syna. Spotkał się w karczmie z Żydem. Po rozmowie razem ruszyli do Józefa. Tam Żyd opatrzył jego ranę i potajemnie dał list który do Szlomy pisała Kamila.
- rozmowa ojca z synem: J. prosił o przebaczenie ojca i zgodził się być posłusznym. Ojciec natomiast wybaczył mu i pobłogosławił przed tą ciężką walką z własnym sercem.
- rozmowa Prezesa z Kamilą: na początku ojciec udawał, że nie wie do końca wszystkiego. Córka natomiast chciała porozmawiać otwarcie co zaskoczyło nieco Prezesa. Pokazał jej list od Starzyckiego i podsumował, że Hipolit jej nie chce za synową. Zaproponował jej przyjazd nowego kandydata na męża, ta jednak stanowczo odmówiła i stwierdziła, że jeśli nie zostanie żoną J. to nie wyjdzie też za nikogo innego. Prezes zagroził, że jeśli wyjdzie za J. to ją wydziedziczy. Kamila stwierdziła, że może być spokojny gdyż nie zrobi tego bo ważne dla niej jest błogosławieństwo ojca.
- dziewczyna spędzała samotne dni, a wieczorami spacerowała po ogrodzie. Któregoś z wieczorów do jej ogrodu wkradł się Józef. Romantyczna scena pożegnania kochanków: oboje wiedzieli, że nie mogą być razem i że to ich ostatnie spotkanie.
Rozdział XII
- Prezes spokojniejszy o córkę rozpoczął ekspansję w Czaplińcach. Na małych cząstkach zaczął budować gorzelnię, kuźnię i owczarnię. Mieszkańcy byli oburzeni lecz wiedzieli, że mają duże kredyty u pana Prezesa. Zrozumieli, że są bezsilni i postanowili wybrać się do niego na rozmowę. Ten uspokoił ich i przeprosił gdyż nie wiedział, że może im zrobić jakąś przykrość a chciał tylko jakoś zagospodarować ziemię. Mieszańcy wrócili do siebie spokojniejsi, lecz prace dalej posuwały się na przód. Wkrótce w ich domach zjawili się Żydzi po odbiór pieniędzy. Ludzie nie mieli czym zapłacić więc podpisali weksle w których zobowiązali się oddać długi do konkretnego dnia. Parę dni później każdy otrzymał list od Prezesa w którym ten ostatni informował, że wykupił weksle i jeśli nie zostanie spłacony do umówionego dnia, uda się do sądu. Wszyscy załamali ręce.
Rozdział XIII
- wszystkim mieszkańcom otwarły się oczy. Zrozumieli jaką podstępną kreaturą jest Prezes i jak pomału, dzięki pomocy swych Żydów, złapał ich w swoją sieć. Zjednoczyli się więc i postanowili żyć oszczędnie byleby tylko Prezes nie tryumfował. Po burzliwych obradach wybrano pana Płachtę na prezesa związku. Zaproszono do związku Starzyckiego, lecz ten stanowczo odmówił.
- pan Skrętski, członek związku po kłótni z sąsiadem o gęś, odsprzedał swoją część Prezesowi
- pani Borucka po kłótni z Płachciną także odsprzedała swoją część.
- bracia Smyczkowscy także się pokłócili i Paweł sprzedał swoją część majątku.
- pan Płachta widząc, że nie wyjdzie z długów, także sprzedał swój majątek. Tym sposobem Prezes stał się posiadaczem większej części Czapliniec. Przycisnął innych i wkrótce miał wszystkie ziemie oprócz majątku pana Starzyckiego.
Rozdział XIV
- Prezes bał się pana Hipolita przez wzgląd na córkę. Próbował za wszelką cenę zdobyć majątek S. Gdy widział, że Hipolit nie odsprzeda mu dobrowolnie ziemi, postanowił uderzyć w najsłabszy punkt: żywiołowego dziadka. Kazał niby przypadkiem wpuścić do jego ogrodu świnie, które stratowały uprawy. Dziadzio widząc to wpadł w złość i pobił parobka, który miał pilnować zwierząt. Za to groziło mu więzienie. Starzycki udał się do Prezesa, aby ten wycofał oskarżenie. Prezes postawił sprawę jasno: albo się wyprowadzą albo dziadek trafi do kryminału. W tym momencie do pokoju weszła Kamila ( dowiedziała się o sprawie z listu Anusi). Postawiła przed ojcem ultimatum: albo zatrzyma dochodzenie albo straci córkę, gdyż ona ucieknie do ukochanego. Powiedziała mu gorzką prawdę o nim samym w obecności Starzyckiego. Prezes zmieszany i zły wręczył Hipolitowi pismo, które miało zatrzymać sprawę. Hipolit wzruszył się postawą tak szlachetnej dziewczyny.
Rozdział XV
- rozmowa z córką wpędziła Prezesa w chorobę. Gdy wrócił do zdrowia stał się smutny
i rozdrażniony. Cierpiała jego duma, że nie postawił na swoim. Odbywał przejażdżki po swojej nowej ziemi. Widząc wyższość Starzyckich, którą im dawały rozum, sumienie i wiara, wracał zawsze do domu rozdrażniony. Nękały go liczne niepowodzenia: spaliła się gorzelnia, zmarł jego siostrzeniec itd. Czuł że to jakaś sprawiedliwość wyższa. Żył coraz bardziej kosztownie, natomiast jego zdrowie coraz bardziej się pogarszało. Przyznał się nawet przed Żydem, że czuje iż niedługo umrze, a w tych wszystkich wypadkach widzi palec Boży. Wyrzucał mu, że nie radził mu, aby mieszańców Czapliniec nie gnębić. Żyd mu powiedział na to, że nie było jego rzeczą dawać panu lekcje moralności i miłości bliźniego a poza tym dostawał dobry procent od transakcji. Wtedy przyszedł list od pani Włodzimierzowej. Informowała go, że może odebrać dług, gdyż sprzedała wioski. To był cios dla starego, który liczył, że te ziemie dostaną się jemu. Jego stan się pogorszył. Kazał posłać po księdza
i doktora. Żyd poinformował o tym Kamilę. Ta czuła się winna choroby ojca. Gdy poszli do niego, ten już nie żył. Sprawami pogrzebu zajął się Szloma. Kamila poprosiła go także o parę innych spraw: miał zawieść list do Anusi i pakiet do Józefa, który ten miał nie otwierać, chyba że w przypadku jej śmierci; miał także dowiedzieć się o losach ludzi, których jej ojciec skrzywdził. Kamila i panna Becia wyjechały do Lwowa do ciotki. Przed wyjazdem mianowała ona Hipolita zarządcą całego majątku jej ojca. Wysłała mu także list w którym przepraszała, że mianowała go plenipotentem bez jego zgody,
a także określała zadania i informowała o swoich planach.
Rozdział XVI
- Kamila żyła skromnie, pobożnie i pracowicie u ciotki. Pomagała biednym i wiele czasu spędzała
w kościele. Hipolit zajął się całym majątkiem. Został postawiony pomnik na grobie Prezesa. Józef dalej mieszkał na Podolu i czasem odwiedzał rodzinę. Szloma dowiedział się wszystkiego o byłych właścicielach ziem w Czaplińcach i wysłał sprawozdanie Kamili. Dziewczyna postanowiła zapewnić wszystkim dzieciom godziwą przyszłość: dziewczynkom posagi a chłopcom opłatę studiów. Bracia Smyczkowscy ożenili się z pannami Płachciankami. Inne panny także wyszły za mąż. Jedyną rzeczą, której oczekiwała Kamila w zamian za dobrodziejstwa to modlitwa za jej ojca. Henryk wrócił
z Wiednia z młodą żoną. Zmienił się diametralnie, długo pracował nad sobą, ćwiczył i uczył się. Na wiosnę Kamila wróciła do Szyszkowiec. Od razu odwiedziła dom rodziny Starzyckich, gdzie przyjęto ją z otwartymi rękami. Pewnego wieczoru spotkała się nad grobem ojca z mężczyzną ubranym na czarno. Pomodlili się w milczeniu i rozeszli. Parę dni później Kamila zaprosiła całą rodzinę
Starzyckich do siebie. Okazało się, że Kamila i Józef mieli się pobrać. Wszyscy ich pobłogosławili. Po ślubie Kamila rzekła do męża: teraz razem do śmierci tu, a może Bóg da - razem i tam. I żyli długo
i szczęśliwie.
W skrócie:
„Kollokacja" - powieść Józefa Korzeniowskiego, powstała w Charkowie 1845, wydana w Wilnie 1847 (wznowienie 1851). Na fabułę utworu składają się dwa wątki: intrygi bogatego dorobkiewicza, prezesa Zagartowskiego, który planuje korzystne małżeństwo jedynaczki, Kamili, a także rujnuje kilkanaście rodzin drobnoszlacheckich, aby wykupić posiadane przez nie cząstki majątku Czaplińce (tak podzieloną między drobnych właścicieli wieś oznacza termin „kollokacja"), oraz krzyżująca jego zamiary miłość Kamili i Józefa Starzyckiego, syna jedynej w Czaplińcach rodziny rozumnej
i pracowitej, niezamożnej, lecz rządnej - „prawdziwie patriarchalnej". Po nagłej śmierci prezesa Kamila wynagradza straty wywłaszczonym przez niego kolokatorom oraz uzyskuje z trudem zgodę na małżeństwo z Józefem od jego ojca, który surowo osądza wszelkie „chęci nad siły, zamiary nad sferę, wydatki nad możność, dumę nad stan i urodzenie, pretensje nad naukę i talent". Mimo ciasnoty etycznego i społecznego ideału, ukształtowanego przez tradycjonalistycznie pojęte wskazania gospodarskie rozsądku i życiowego umiarkowania, "Kollokacja" jest najlepszym utworem powieściowym Korzeniowskiego. Przynosi pierwszy w polskiej powieści realistyczny obraz społecznego i ekonomicznego zróżnicowania szlachty oraz balzakowski wręcz portret ziemiańskiego „spekulanta", żerującego na słabości i głupocie swych ofiar. W warstwie romansowej odstąpił pisarz od swych rygorystycznych dotąd koncepcji moralnego i społecznego „porządku", pozwalając heroinie na sporą dozę odwagi i samodzielności w walce o prawo do uczucia oraz dopuszczając do przekroczenia dzielących kochanków barier wewnątrz stanowych.
19