Czy Mieszko I był Wikingiem?
Skandynawowie utworzyli państwo polskie a Mieszko I był wikingiem o imieniu Dago! Pogląd ten od ponad wieku krąży w obiegu opinii publicznej i co jakiś czas jest odgrzewany przez media. To jeden z problemów, z którymi zmierzyli się polscy mediewiści podczas konferencji „Kultura skandynawska na ziemiach polskich we wczesnym średniowieczu”.
Rola, jaką odegrali przybysze z Północy w procesie powstawania państwa Piastów to jeden z najbardziej kontrowersyjnych problemów naszej mediewistyki. Badacze byli znacznie bardziej wstrzemięźliwi w forowaniu opinii na ten temat, niż środki masowego przekazu. Mimo to środowisko naukowe podzieliło się na przestrzeni dziesięcioleci na dwa obozy: normanistów (zwolenników koncepcji o wpływie Skandynawów na powstanie struktur państwa polskiego) i antynormanistów.
Spotkanie, które odbyło się we Wrocławiu miało na celu zebranie po raz pierwszy w jednym miejscu wszystkich polskich badaczy zajmujących się problematyką skandynawską (archeologów, historyków, a także genetyków), zaprezentowanie aktualnych wyników badań oraz dokonanie ich wspólnej interpretacji.
Było o czym dyskutować. Liczba znalezisk pochodzących z Pomorza, Pomorza Zachodniego, Wielkopolski, czy środkowego biegu Wisły, a nawet z Dolnego Śląska jest coraz większa. Spotkanie w jednym miejscu wszystkich czołowych naukowców oraz możliwość zapoznania się z całym zbiorem źródeł sprawiły, iż puzzle, które dotychczas wydawało się w żaden sposób do siebie nie pasują, zaczęły tworzyć logiczną całość. Bardzo pomocne okazały się tu coraz bogatsze kolekcje wyników oznaczeń dendrochronologicznych, które pozwalają precyzyjnie osadzić w czasie znaleziska archeologiczne, związane z omawianym zjawiskiem. Obraz, który tworzy układanka wygląda następująco.
Wikingowie pojawili się na ziemiach polskich w VIII i IX stuleciu (tzw. pierwsza fala). Wówczas jednak ich obecność i aktywność ograniczyła się wyłącznie do ośrodków położonych na bałtyckim wybrzeżu. Nie podlega dyskusji, iż w kompleksie osadniczym, który tworzą osada w Bardach i cmentarzysko w Świelubiu nad dolną Parsętą koło dzisiejszego Kołobrzegu przebywali wówczas przybysze ze szwedzkiej Birki, natomiast w Janowie Pomorskim u ujścia Wisły − identyfikowanym z Truso - Duńczycy.
Po raz kolejny Skandynawowie odwiedzili polskie południowe wybrzeże Bałtyku, a konkretnie Wolin w 2. połowie X stulecia. Byli to Duńczycy i prawdopodobnie pewna grupa przybyła z Wysp Brytyjskich. U ujścia Odry przebywali najpewniej do roku 1043, czyli najazdu króla Magnusa Dobrego. Na kanwie ówczesnego pobytu wikingów w Wolinie-Jómsborgu powstała bogata literatura skandynawskich sag m. in. „Jómsvikinga saga”. Pierwsi Skandynawowie − tzw. drugiej fali − przybyli tam przypuszczalnie około roku 967 (stawiam na jesień tego roku, czyli tuż po klęsce, jaką ponieśli wolinianie walcząc pod wodzą Wichmana z Mieszkiem).
To wówczas w Wolinie powstała kolonia skandynawska złożona z wojowników, rzemieślników i artystów, założona najpewniej z inicjatywy króla Danii Haralda Sinozębego. Kolejna grupa Normanów dotarła do Wolina oraz najpewniej również pobliskiego Kamienia Pomorskiego w latach 80. X wieku (skutkiem wydarzeń związanych z ucieczką do Wolina króla Haralda Sinozębego lub przemianami, które miały miejsce w Danii po jego śmierci). Najprawdopodobniej to w tym okresie − tj. po roku 986 − rozpoczęli oni penetracje ziem położonych dalej na południu w dorzeczu Odry, Warty. Można sądzić, iż pojawienie się wikingów w głębi polskiego interioru było następstwem mających wówczas miejsce perturbacji politycznych.
Wikingowie z Wolina-Jómsborga - stronnicy zmarłego Haralda Sinozębego a oponenci jego następcy Swena Widłobrodego nawiązali stosunki z Mieszkiem I. Książę piastowski mógł dzięki temu przejąć kontrolę nad grodem u ujścia Odry. Dla Normanów z kolei otwarła się droga na południe. Wówczas także zaistniały sprzyjające warunki do nawiązani kontaktów dynastycznych pomiędzy Piastami a władcami najpierw Szwecji, a później Danii.
Przypuszczalnie inna grupa Duńczyków kierowała się na południe szlakiem Wisły (cmentarzysko w Ciepłe). Efektem powyższych wydarzeń są liczne znaleziska skandynawskie na terenach Pomorza Zachodniego, Pomorza, Wielkopolski czy Dolnego Śląska. Lista stanowisk, na których doszło do takich odkryć (zabytki zdobione zgodnie z kanonem stylu Borre sztuki skandynawskie, broń, amulety…) jest długa: Szczecin, Cedynia, Żółte, Kałdus, Santok, Łekno, Giecz, Gniezno, Ląd, Łęczyca. To właśnie grupy skandynawskie penetrujące nasze ziemie po roku 986 „rozsiały” po Polsce zabytki, które dostarczyły argumentów archeologicznych dla zwolenników koncepcji o aktywnej roli Skandynawów w powstanie państwa Piastów.
Jednakże w latach 80. X w. i później w 1. połowie X stulecia, kiedy pojawili się oni na naszych ziemiach, państwo piastowskie już istniało! Materiałów starszych absolutnie brak! Tym samym Mieszko nie mógł być wikingiem. Natomiast z problem, skąd wziął się Dago z dokumentu „Dagome iudex”, będą musieli uporać się historycy. Archeologia „mówi” wyraźnie: kiedy Mieszko obejmował rządy nie było u nas żadnych wikingów!
Skandynawskie amulety oraz pionek do gry w hnefatafl znalezione w Wolinie (źr.: Archeologia Żywa)
Kolejna grupa Skandynawów, a raczej Waregów (np. cmentarzyska w Lutomiersku, Bodzi) pojawiła się na naszych ziemiach ze wschodu w 1. połowie XI w. Było to przypuszczalnie skutkiem najpierw wyprawy kijowskiej Bolesława Chrobrego (?), chroniących się w państwie Chrobrego drużynników kijowskiego Świętopełka, a szczególnie ekspedycji Jarosława Mądrego na Mazowsze.
Z obecnością skandynawską łączony jest też problem tzw. grobów komorowych, które są jedną z form obrządku pogrzebowego Skandynawów. Odkryto je w wielu miejscach w Polsce (Cedynia, Dębczyno, Ciepłe, Kałdus, Pień, Napole, Bodzia, Sowinki, Dziekanowice, Ostrowite, Kraków-Zakrzówek). Obecne badania wykazują jednak, iż mogiły komorowe z naszych ziem, chociaż zawierają czasem także zabytki skandynawskie, należy interpretować raczej jako formę pochówków elit społecznych, przyjętą na znacznie szerszym obszarze, niż ten który był objęty osadnictwem skandynawskim.
Z omawianą problematyką łączą się także liczne odkrycia skandynawskich militariów. Część z nich - poza wielkim „arsenałem” spod lednickich mostów − występuje w grobach datowanych na schyłek X i 1 poł. XI w., interpretowanych jako pochówki skandynawskich wojowników (Ciepłe, Żydowo, Luboń, Skokówki, Łubowo). Uzbrojenie skandynawskie było jednak w powszechnym obiegu w ówczesnej Europie. W związku z tym gros znalezisk skandynawskich militariów, które nie pochodzą ze zawartych ewidentnie skandynawskich zespołów nie może być identyfikowana z Normanami. Takie podejście byłoby bowiem nadinterpretacją. Pewien bliżej nieokreślony epizod skandynawski miał miejsce także u schyłku wczesnego średniowiecza, pod koniec XII stulecia. Z tego okresu pochodzą niektóre zabytki z Gdańska oraz Szczecina. Ponadto, w tym czasie miały miejsce wydarzenia udokumentowane w źródła pisanych. Mówią one o wypadach zbrojnych na grody u ujścia Odry, przedsięwziętych przez króla duńskiego Waldemara oraz biskupa Absalona.
Kolejne badania, które będą mieć miejsce w przyszłości, zaowocują z pewnością następnymi znaleziskami skandynawskimi. Gdzieś na środkowym wybrzeżu Bałtyku można spodziewać się nawet kolejnego emporium (datowanego na VIII - 1. poł. IX w.) z etnosem skandynawskim. Wątpliwe jest jednak, aby odkrycia te zmieniły powyższy schemat. Będą to raczej jedynie kolejne punkty na mapie i efektowne zabytki. Nie wniosą one jednak nic nowego/rewolucyjnego dla poznania dziejów Polski we wczesnym średniowieczu.
Przedmioty wykonane z drewna dekorowane zgodnie z kanonami sztuki skandynawskiej w stylach Borre i Mammen z wykopalisk w Wolinie (źr.: Archeologia Żywa)
Problem obecności kultury skandynawskiej na ziemiach polskich nie jest jednak do końca zamknięty. Występowanie masy zabytków skandynawskich w Wolinie oraz na ziemiach polskich w 2. poł. X i w 1. poł. XI stulecia nie dowodzi bowiem, iż są one wyznacznikiem pobytu u nas etosu skandynawskiego. Nie można wszakże wykluczyć, iż mieliśmy wówczas do czynienia zarówno z obecnością Skandynawów, jak i ze zjawiskiem polegającym na przejęciu przez Słowian, a raczej wolinian, wikińskiego stylu życia oraz symbolicznych atrybutów ich kultury.
Jest to obecnie jedynie hipoteza, jednakże argumentów za lub przeciw niej może nam dostarczyć już wkrótce genetyka. W sukurs archeologom przychodzą bowiem możliwości, jakie stwarzają analizy wzorca męskiego chromosomu Y (tzw. Y-DNA, występuje w nim tzw. haplogrupa: Słowianie mają haplogrupę R1a, Skandynawowie natomiast haplogrupę I1) oraz izotopu strontu.
Konferencja odbyła się w dniach 20-21 października. Organizatorami byli Instytut Archeologii i Etnologii PAN Ośrodek Badań nad Kultura Późnego Antyku i Wczesnego Średniowiecza we Wrocławiu oraz Instytut Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego. Książka zawierająca zbiór referatów wygłoszonych podczas konferencji ukaże się w przyszłym roku w języku angielskim.
Błażej Stanisławski
www.archeologiazywa.com.pl