MARTIN BUBER 1882 - 1965
„Świat dla człowieka jest podzielony zgodnie z jego dualistycznym podejś- ciem. Podejście człowieka jest dualistyczne zgodnie z dwoma podstawowymi słowa- mi, jakie wypowiada. Podstawowe słowa nie są pojedynczymi słowami, lecz parami słów. Podstawowym słowem jest para słów JA-TY. Inne podstawowe słowo to para słów JA-TO; lecz to podstawowe słowo nie zmienia się, gdy zamiast TO jest ON lub ONA. Tak więc 'ja' człowieka jest także podzielone. Gdyż JA podstawowego słowa JA-TY różne jest od JA podstawowego słowa JA-TO." ja j jy1 Poczucie ,ja" pojawia się - mówi Buber - tylko w związku. Samo „ja" nie może istnieć. Jeżeli się nad tym zastanowimy, to wydaje się to całkiem oczywiste, lecz Buber wchodzi w bardziej złożoną dziedzinę, gdy twierdzi, że istnieją dwie formy związku dla „ja". Jedna to związek z TO, czyli ze wszystkim, co czujemy, o czym myślimy, co wyczuwamy lub pamiętamy. Druga forma to związek z TY. Ludzie często uważają, że Buber mówi po prostu o Bogu, gdy używa TY, i w pewnym sensie jest to prawdą. Nie ma jednak na myśli osobowego Boga ze Starego Testa- mentu. Ma na myśli nie uwarunkowane, ponadczasowe, boskie podłoże, będące podstawą wszystkich istot, a które widać w każdym stworzeniu i przedmiocie, po odrzuceniu wszystkich naszych uwarunkowanych pojęć i uczuć. JA odnosi się do TY transcendentnego, gdy odnajduje TY w osobie, zwierzęciu czy przedmiocie. Gdy nie znajduję TY lub nie znam TY, gdy jedynie widzę TY, to oznacza, że odno- szę się do TO - osób j zwierzęcia lub przedmiotu, widząc je tylko jako „rzeczy" mogące być przydatnymi dla mnie i mojego doświadczenia. Zaliczam więc tę oso- bę, zwierzę czy przedmiot do znanej mi kategorii intelektualnej, myślę o tym, czerpiąc z mojego magazynu pojęć i według niego je oceniam, zamiast postrzegać je wciąż żywe, jako same w sobie. Odnoszenie się do TY oznacza odnoszenie do osoby lub sceny rozgrywającej się przede mną, w tej chwili, jako do czegoś całko- wicie nowego, jakbym nigdy przedtem tego nie widział. Martin Buber, podobnie jak Alan Watts, Ramana Maharishi i niektórzy mędrcy, o których wspominałam, widzi osobowość człowieka nie w tym, co on sam uważał za „ja", nie jako wydzieloną jednostkę napędzaną własną mocą, lecz jest przeko- nany, że to odczucie „ja" jest takie, jak to, z czym się utożsamia. Jeżeli utożsamia- ne jest z ciałem i doznaniami ciała, to jest śmiertelne, kruche i zmienne. Gdy utożsamiane jest z nie uwarunkowanym, z absolutną Pustką, Jaźnią, Istnością lub Bogiem, to czuje się niezmienne, będące w jedności ze wszystkim. Prawdziwym odkryciem Bubera było to, że poczucie ,ja" musi być z czymś utoż- samione, w przeciwnym razie nie istnielibyśmy jako istoty, którymi jesteśmy. Od momentu narodzin - mówił - w naturze ludzkiej leży utożsamianie się z tym, co jest; najpierw utożsamiamy się ze światem zewnętrznym, a potem w okresie doj- rzałości z wewnętrzną istotą Boga. Obserwując rozwijające się dziecko, widzimy grę prawdziwych tęsknot człowie- ka, gdyż od pierwszych chwil dziecko szuka związków. Błądzące ruchy rąk, rozla- tane spojrzenia, wszystko szuka „drugiego" i marzy o nawiązaniu kontaktu. „...mówiąc dokładniej, te spojrzenia w końcu po wielu próbach spoczną na ara- besce czerwonej tapety i nie zostawią jej, dopóki nie otworzy się im dusza czer- wieni. Mówiąc dokładniej, ten ruch zyska swój zmysłowy kształt i wyraźny cha- rakter w kontakcie z wytartym, pluszowym misiem, aż w końcu czule i w nieza- pomnianym wrażeniu zrozumie całe ciało... Ciche, niewyraźne dźwięki nadal Jego dom w Jerozolimie, w którym przeżył dwadzieścia siedem lat, przyciągał młodych ludzi zjeżdżających się tutaj z całego świata, by dyskutować i omawiać z nim własne problemy. Buber różnił się od innych, bardziej ortodoksyjnych Żydów tym, że nie próbował interpretować własnych odkryć w taki sposób, jak w przeszłości robili to różni prorocy. Wystarczało mu rozpoznanie, że w człowieku jest wrodzona zdolność do nieegoistycznego, pełnego miłości spotkania. Nie wierzył w proroctwo ani obja- wienie i tak jak Budda, nie wierzył w religijne spekulacje: „Nie wierzę w to, że Bóg siebie nazywa, ani w Jego określanie się względem człowieka. Słowa objawienia brzmią: jam jest, który jest. To, co odkryte, jest tym, co odkrywa. To, co ma byt, jest tutaj, nic więcej".13 Uważał raczej, że odpowiedzi pojawiają się dzięki działaniu - lecz nikomu nie wolno mówić, jak ma działać: „..Jako że samego znaczenia nie da się przekazać ani wyrazić w powszechnie ważnym i ogólnie przyjętym wymiarze wiedzy, poddanie go próbie działania nie może być podawane jako doniosła myśl... Znaczenie, jakie otrzymujemy, może tylko wypróbować w działaniu pojedyncza osoba w niepowtarzalności swego bytu i niepowtarzalności swego życia. Żadna recepta nie doprowadzi nas do, ani odwie- dzie od spotkania".14 Intuicje Bubera sięgają głęboko we współczesne chrześcijaństwo i mocno wpły- nęły na niektórych teologów, na przykład: na dra Johna Robinsona, autora Honest to God, na biskupa Pike z Kalifornii i na wielu innych. Szczególnie to tajemnicze, niezgłębione spotkanie między JA i TY rozpaliło wyobraźnię niektórych chrześci- jan i pomogło stworzyć ruch Śmierci Boga, zainspirowany jedną z najsłynniej- szych książek Bubera The Eclipse of God. Dlatego właśnie to spotkanie, „przestrzeń" między JA i TY, Buber nazywa duchem; jedna z najważniejszych jego nauk dotyczy „dystansowania" - dystansu, który zaczyna istnieć w chwili, gdy JA dokonuje wysiłku woli i zaprzestaje pro- jektować pojęcia i uczucia na świat. W pragmatycznym świecie-TO dystansowanie wyłoniło się z ukrytego aspektu ludzkiej myśli skłonnej do tworzenia wyobrażeń, gdyż - według Bubera - takiej zdolności do zdystansowania się wobec przedmiotu i wyabstrahowania z niego idei, by mógł się cały czas reprodukować, zwierzęta nie przejawiały, a jeżeli już, to tylko wyjątkowo. Buber przytacza przykład małpy, która macha kijem jako bro- nią, i przeciwstawia ją człowiekowi, który nadaje kijowi odrębny byt, nazywając kij „bronią". Zdolność do zdystansowania się względem przedmotów, by móc je obdarzyć refleksją, jest niepowtarzalnym, podtrzymującym człowieczeństwo darem. W przeciwieństwie do innych istot, człowiek z natury posiada dystans wobec świata. Właśnie dlatego, w odróżnieniu od innych istot, może cały czas wchodzić z nim w związek. Zachowywanie dystansu jest zasadnicze dla przetrwania, bez tego czło- wiek nigdy nie byłby tym, kim jest - dominującym gatunkiem. Drugą stroną medalu tej dominacji jest niewola; człowiek nadużył tego niepowtarzalnego daru, wiążąc się z tym, nad czym panuje. Wiążą go materialne przedmioty i władza. Pragnienia wiążą go z JA świata materialnego, staje się niezdolny do rozpoznania lub zareagowania na TY. A jednak może on w każdej chwili obudzić się z tego więzienia i zwrócić ku uwolnieniu JA-TY. W całym świecie tylko on sam może zdystansować się wobec TY, on sam może odkryć TY w TO, może więc wybawić TO. Buber w tym akcie odkupienia dopatrywał się prawdziwej odpowiedzi człowieka na wyzwanie życia w tym świecie. Dla niego materia fizyczna nigdy nie była bezwładna lub martwa, jak może wydawać się tym, którzy żyją wyłącznie w świecie TO. Wszystko jest potencjalnie TY w całej swojej konkretności. Nie tylko odkrywam TY - mówił - w niewypowiedzianej całości, w ponadczasowym stanie TY należącym do TO, które kontempluję, lecz muszę również szukać TY we wszystkich jego szczegółach. Nigdy nie wolno mi odrzucić żadnego aspektu dlatego, że jest nieprzyjemny, nie- smaczny czy też beznadziejny, by w ten sposób nie powierzać go martwemu świa- tu TO. Cały czas muszę być świadomy, że TY jest zawsze obecne i że jedynym celem mojego życia jest odkryć TY w każdym TO. Sama akceptacja TY nie wystar- czy, to musi być odkrycie i afirmacja. „... Cokolwiek więc zostało zamienione w TO i zamrożone w rzecz pośród rzeczy, nadal obdarzone jest znaczeniem i przeznaczeniem, aby zawsze się mogło ponow- nie zamienić. Ponownie - taka była intencja Ducha w owej godzinie, gdy obdarzył sobą człowieka i wywołał w nim poruszenie - przedmiot zapłonął ogniem i stał się obecny, wracając do żywiołu, z którego wyszedł, by ludzie ujrzeli go i żyli jego obecnością".15 Jak JA świadomie zwraca się ku TY? Otwierając się na wszystko, co prawdziwe i rzeczywiste. Mając odwagę, by iść naprzód, nie widząc dokąd. Poświęcając „małą wolę, która nie jest wolna, jest natomiast rządzona przez rzeczy i popędy" więk- szej woli, gdzie JA już nie przeszkadza ani nie zmienia tego, co jest, lecz próbuje to ogarnąć, słuchając „tego, co rośnie, sposobu Bycia w świecie". Poprzez stałe zde- cydowanie i odwagę, gdyż świat TY charakteryzuje się tym, że nie można na nim polegać - „będzie ci się ujawniał zawsze jako nowy i nie będziesz w stanie ogarnąć go słowem. Brakuje mu gęstości, gdyż wszystko w nim przenika wszystko. Braku- je mu trwałości, gdyż pojawia się nie wzywany i znika, gdy do niego przylgniesz... Nie pomoże ci przetrwać, natomiast pomoże ci przeczuć wieczność". „Świat TO zniewala siła ciążenia w przestrzeni i w czasie. Świat TY to przezroczystość w przestrzeni i czasie. Tym, co zasadnicze, żyje się w teraźniejszości, przedmiotami zaś w przeszłoś- ci".16 Najbardziej znaną książką Martina Bubera jest Ja i Ty. Napisał ją, gdy byt młody, na starość zaś niewiele dokonał w niej poprawek. Jego zasadnicze przeko- nania bardzo wpłynęły na myślenie współczesnego człowieka. Podsumujmy je krótko. Prawdziwą naturą i celem człowieka jest odpowiedź na TY, a ta odpowiedź sama w sobie jest „duchem". „Człowiek mówi wieloma językami - językiem sztuki, językiem ojczystym, dzia- łaniem, lecz duch jest jeden - jest on odpowiedzią na TY, która wyrasta z tajem- nicy i tajemniczo do nas przemawia... Duch nie znajduje się w JA, lecz pomiędzy JA i TY. Nie przypomina krwi krążącej w ciele, lecz powietrze, którym ciała oddy- chają. Człowiek żyje w duchu, gdy potrafi reagować na swoje TY. Potrafi to robić, gdy wchodzi w relację z całą swoją istotą. Wyłącznie dzięki swojej zdolności nawiązywania kontaktu, człowiek może żyć w duchu".17 Człowiek może spotkać TY, wznosząc się ponad swoje zdolności zrozumienia, które wynikają z jego intelektu, i ponad swoje uczucia, które wyrastają z prag- nień. Dopiero ten transcendentny wymiar może mu dać związek z tym, co jest od niego różne, z TY. Jeżeli jednak przylgnie do swoich myśli, pojęć i przekonań, nie będzie w stanie, w sposób właściwy, odczuwać TY. TY będzie jego wytworem, a nie SOBĄ; TY będzie zredukowane do TO, przedmiotu doświadczania i zastosowa- nia. TY jest tu zawsze. W każdej sytuacji człowiek może zwrócić się do TY i znaleźć TY - lecz nie wtedy, gdy będzie chciał pozostać nienaruszony. TY przestaje istnieć z chwilą, gdy człowiek zacznie szukać TY jako przedmiotu między innymi przed- miotami. Zwracanie się do TY wymaga zaangażowania się w TY i człowiek musi tego dokonać całościowo, tak by jego JA przemieniło się dzięki niezróżnicowanej rzeczywistości TY. „Podstawowe słowo JA-TY można wypowiedzieć tylko całą swoją istotą. Podstawowego słowa JA-TO nigdy nie można wypowiedzieć całym sobą".18 „To, że potrzebujesz Boga bardziej niż czegokolwiek, wiesz zawsze swoim ser- cem. Lecz czyż nie wiesz także, że Bóg potrzebuje - pogrążony w tęsknocie swej wieczności - ciebie? Jak mógłby istnieć człowiek, gdyby Bóg go nie potrzebował. A jak ty byś istniał? Potrzebujesz Boga, by być, a Bóg potrzebuje ciebie ze względu na to, co jest prze- znaczeniem twego życia. Nauki i wiersze próbują powiedzieć więcej i mówią za dużo; jakże mroczne i zarozumiałe jest paplanie 'wyłaniającego się Boga' - nato- miast nasze serce niezawodnie rozpozna ukazanie się Boga żywego. Świat nie jest boską sztuką, jest boskim losem. To, że jest świat, człowiek, ludzka osoba, ty i ja, ma boskie znaczenie ",19